PraŹródła: Diana Jakubowska – Drzewa Perunowe

foto Diana Jakubowska

Dla człowieka pierwotnego piorun był zjawiskiem kultowym, posiadał bowiem moc sakralizacji. W wielu dawnych tradycjach rzedmioty i miejsca rażone piorunem uważane były za święte.

H. Łowmiański pisał, iż „wszelkie miejsca uderzenia pioruna były w kulturach tradycyjnych traktowane jako hierofania sił nadprzyrodzonych”.1 Także u Moszyńskiego czytamy, że drzewa rażone gromem nabierają szczególnej przeciwdemonicznej i uzdrawiającej mocy.2 Należy nadmienić tu, iż wszystkie praktyki lecznicze stosowane w słowiańskiej kulturze ludowej wyrastały z tradycyjnego pojmowania chorób jako skutku działań istot szkodzących. Podobnie pojmuję się choroby w tradcyjach aryjskich.

W słowiańskich źródłach etnograficznych znajdujemy wiele świadectw rytualnego wykorzystywania drewna uderzonego piorunem. I choć chrześcijaństwo, w znacznej mierze zatarło pierwotne znaczenie takich rytuałów zachowanych w kulturze ludowej, to dziś dzięki badaniom porównawczym jesteśy w stanie je odtworzyć, o czym napiszemy w nowej książce.

W Ropczycach używano drewna rażonego piorunem do okadzania chorych.3 W Gnieźnie sporządzano z takiego drewna trzaskę, która pomagała w leczeniu zębów.4 Kawałki drewna rażonego piorunem wykorzystywane był podczas porodu: „Gdy kobieta w Skawie nie może porodzić, okładają jej ciało po bokach trzaskami drzewa, rozszczypanego od pioruna. Kładą też położnicy pod kolano kamień piorunowy i to pod prawą nogę, gdy płód ma być płci męskiej, pod lewą przy płci żeńskiej”.5 Z kolei w okolicach Kielc choremu na febrę podawano do picia sproszkowany węgiel z drzewa uderzonego piorunem.6

Oskar Kolberg badając zwyczaje na Litwie zaobserwował, iż drewno pochodzące z drzewa trafionego piorunem, wedle tamtejszych ludzi miało specjalną moc. Kawałek takiego drewna dobrze było mieć przy sobie na targu, zapewniało to dostatek i pomyślność w działaniach. Wierzono też, że krzyże zrobione z „piorunowego” drewna miały moc ochrony, „wieszano je na wrotach stajni, aby diabeł nie jeździł na koniach”.7

Biegeleisen wspomina, iż specjalną moc apotropaiczną miały kołki zrobione z drewna rażonego piorunem. Dla przykładu w Ropczycach używano takich kołków do pługa i wierzono, że zaorane nim pole będzie wolne od ostów.8 Odnosząc się do tego zwyczaju M. Marczewska dodaje, że „drzewo rażone piorunem, a więc uświęcone mocą boską, traktowane było jako skuteczny środek służący zabezpieczaniu przestrzeni przed mocą diabelską i rośliną z diabłem kojarzoną, czyli ostem”.9 Znane jest w Polsce także powiedzenie: „Chowa się jak diabeł od pioruna”.10 Stąd czasami uderzenie pioruna interpretuje się w kulturze ludowej jako Perunową karę.11

Burzę oczywiście kojarzy się ze słowiańskim bogiem Perunem, którego atrybutem jest piorun/grom/wadżra, o której piszemy w pierwszej książce Praźródeł. Drzewem poświęconym Perunowi i związanym z gromami był dąb. Widać to w języku serbskim, gdzie dąb nazywany był grm, grmow, a dębowy las – grmik. Kult Peruna był szeroko rozpowszechniony wśród Słowian i Bałtów. Litewskiego boga Perkunasa (lit. perkunija – burza) czczono w świętych dębowych gajach lub na skalistych wzgórzach. W relacji misjonarza Hieronima pojawia się opis niszczenia litewskiego świętego gaju (ałkas): „Dotarli tak do środka gaju, gdzie prastary dąb nad wszystkie drzewa za święty i za właściwą siedzibę bogów uważano; przez chwilę nikt się weń uderzyć nie ważył”.12

Grecy także utożsamiali dąb z gromowładnym bogiem, Zeusem. Zeus podobnie jak Perun ciskał piorunem/wadżrą w siły ciemności, rozpraszając je, sam bowiem był uosobieniem świetlistości i przestrzeni nieba. W rosyjskich i białoruskich bajkach Grom, Piorun/Perun poraża dąb, na którym siedzi żmija swoją bronią – piorunem, ognistą strzałą, perunowym młotem.13 Z drugiej strony, jak wynika z przytoczonych słowiańskich źródeł etnograficznych, gromy przenosiły także moc uzdrawiającą i niosły błogosławieństwo Peruna dobrym ludziom. Człowiek rażony piorunem był uważany za uświęconego, a pożarów wywołanych przez piorun nie gaszono.

Dawniej pierwszą, wiosenną burzę uważano za początek nowego okresu wegetacyjnego. Z kolei lipiec prawdopodobnie był poświęcony bogu Perunowi. Na pewno co roku w lipcu występuje najwięcej burz. Po burzy 21 lipca 2021 roku, znaleźliśmy topolę rażoną piorunem, którą widać rozłupaną na zdjęciu. Atmosfera wokół drzewa była niesamowita. W tym roku 21 lipca także była burza, której grom udało mi się sfotografować. Wciąż mamy lipiec, szukajmy zatem perunowych drzew.

Diana Jakubowska

Bibliografia:

1. H. Łowmiański, Religia Słowian i jej upadek, Warszawa 1979, s. 104-105

2. K. Moszyński, Kultura ludowa Słowian, cz. 2, z. 2, Kraków 1939, s. 489

3. H. Biegeleisen, Lecznictwo ludu polskiego, Kraków 1929, s. 341

4. Ibidem, s. 166-167

5. H. Biegeleisen, Matka i dziecko, Lwów 1927, s. 52

6. M. Marczewska, Drzewa w języku i w kulturze, Kielce 2002, s. 92

7. O. Koleberg, Dzieła wszystkie, Wrocław-Poznań 1961, t. 53 Litwa, s. 404-405

8. H. Biegeleisen, Lecznictwo… s. 341

9. M. Marczewska, op. cit., s. 89-90

10. J. Krzyżanowski, Mądrej głowie dość dwie słowie, t. 1-2, Warszawa 1975, s. 191

11. O. Kolberg, op. cit., t. 15 Poznań, cz. 7, s. 124

12. A. Bruckner, Starożytna Litwa. Ludy i bogi, Olsztyn 1979, s. 74

fot. Diana Jakubowska

źródło:
https://www.facebook.com/share/19MNoksytq/

Podziel się!