
Wsiewołod Borysowicz Iwanow – Hiperboreja
[Vsevolod Borisovich Ivanov ur. 1950, rosyjski artysta, pochodzący z Biełomorska na południowo-zachodnim brzegu Morza Białego. Ukończył szkołę artystyczną w Twerze w 1978 r.]
Ktoś z zewnątrz – jakiś materialista już po samym tytule tego Kładu powiedziałby – Co to za głupota, o co tutaj chodzi? Jakaś wiarowieda – co to jest w ogóle?! I co to niby ma wspólnego z wiedzą? Tym bardziej co może mieć wspólnego z budowaniem domu?! Od dawna wiadomo jak, gdzie i kiedy można dobrze zbudować dom! Do tego nie potrzeba żadnej filozofii tylko podstawowej wiedzy inżynierskiej, a nawet wystarczy zwykła chłopska logika! Co to za bzdury jakieś?
Ktoś taki po pierwszych zdaniach tej wykładni rzeczywiście powinien opuścić to miejsce i oszczędzić sobie nerwów. Już pierwsze zdanie, które będzie odpowiedzią na główne tytułowe pytanie musi oburzyć każdego skrajnego materialistę. Jak ono brzmi? Ano tak:
WiaroWieda jest nam niezbędna w życiu na każdym kroku i w każdej chwili. Jest niezbędna po to żeby to życie maksymalnie dobrze wykorzystać, to znaczy przeżyć je z pożytkiem dla siebie i dla Świata.
Z jakiego powodu jeszcze jest niezbędna?
Bo Życie (Rzycie) Człowieka jest krótkie, środowisko w jakim się ono toczy jest niebezpieczne, a podstawą zachowania życia i zdrowia aż do naturalnej śmierci jest prawidłowe rozpoznanie niebezpieczeństw. Zawsze tak było i nie inaczej jest TU i TERAZ!
To co stwierdziliśmy powyżej to wyraz małej wiarowiedy – bezwiednie stosowanej, można rzec instynkt samozachowawczy. Tak powinien działać – nie zawsze działa. Zauważmy pozorny paradoks tego stwierdzenia: „stosowana bez-wiednie”, a więc bez wiedy i wiedzy… ale nie bez widzenia rzeczy – tak jak one się mają. Można oczywiście tym sposobem przeżyć szczęśliwie całe życie w jakiejś „mysiej dziurze” albo na peryferiach świata, często ślepym trafem, czyli przypadkiem. Ale nie TUTAJ ani TERAZ.
Co o bezpieczeństwie mówi Wiarowieda Świadoma – pisana przez duże Wu – Duża WiaroWieda?
Mówi nam, że korzystamy na co dzień z wiarowiedy przez całe życie bezwiednie, a powinniśmy korzystać z niej wijednie – czyli świjadomie.
Mówi, że wiara iż BEZPIECZEŃSTWO zapewni nam ktoś z zewnątrz – jakiś wybrany polityk – wódz – władca – organizacja – partia – państwo – system opieki zdrowotnej – To SĄ NIEBEZPIECZNE ZŁUDZENIA.
Tu widać też od razu różnicę między potocznie ugruntowaną wiedzą i wierzeniami a Świadomą Wiarowiedą. Oto też pierwsza nauka płynąca ze świadomej Wiarowiedy dla Budowania (budowijania) Czegokolwiek:
Dopiero po PRAWIDŁOWYM – PRAWYM rozpoznaniu niebezpieczeństw powinno się zaczynać budowanie czegokolwiek, a zwłaszcza Domu dla Siebie i innych ISTOT BLISKICH Naszemu Sercu.
Idźmy dalej w duchu Dużej Wiarowiedy, czyli głębokich znaczeń słów i sensów Rzeczywistych:
Życie polega na nieustannym BUDOWANIU – JEST BUDOWANIEM, czyli STWARZANIEM nawet wtedy, kiedy ktoś coś BURZY / NISZCZY – W miejsce poprzedniego BYTU powstaje nowy, inny BYT. Zmienia się struktura Świata – Zmieniają się wszystkie powijązania jakie do tej pory istniały wewnątrz zburzonego BYTU, i powijązania między zniszczonym BYTEM a Światem zewnętrznym.
Druga nauka z Dużej Wiarowiedy jest więc taka, że:
Musimy być zawsze gotowi, żeby miejsce Zniszczonego wypełnić czymś dobrze zbudowanym, solidną Budowlą, która będzie Naszym Nowym Domem, albo będzie mu służyć jako budowla pomocnicza, gospodarcza – zaplecze. ZAWSZE, bo inaczej pustkę jaka powstała wypełni coś zupełnie innego, niekoniecznie pożytecznego dla nas, coś na co możemy mieć ograniczony wpływ, albo nie mieć go prawie w ogóle. Coś takiego obserwujemy obecnie w Polsce, Europie i na Świecie – od 1989 roku. Ktoś wziął sprawy za NAS w swoje ręce i Niszczy oraz Buduje na Unicestwionym to co mu się żywnie podoba. Nic dobrego dla NAS jako Ludzkości, jako Wolnych Ludzi, Wolnych Istot.
Kolejne zdanie jakie uważam za ważne brzmi: Żeby dobrze zbudować DOM – o jakim tutaj będziemy mówić, potrzebna jest człowiekowi filozofia, a właściwie Wijozowia Przyrodzona, WijozoWija Przyrody, czyli coś co jest Wiarą i Wiedą fundamentalną, znów jest to Wiara przez duże Wu i Wieda przez duże Wu – ale mocno pogłębiona – Tym jest właśnie Wijozowia – GŁĘBOKĄ WIAROWIEDĄ.
Wijo-z-oWija, czyli znowuż dwa duże Wu (Wijo z oWo-Wijać, Wijo-zo-Wać [Wijo-zWAĆ]) – to jest fundament WiaroWiedy.
Nie zbudujemy dobrze NASZEGO tytułowego Domu przy pomocy wiary tak jak się ją potocznie rozumie, przez małe wu, ani przy pomocy zwykłej wiedzy, tylko inżynierskiej, albo chłopskiej.
Kluczem tytułu i całej Wykładni 25-tej, czyli tego o czym będziemy tutaj teraz mówić są trzy pojęcia: WiaroWieda – to pierwsze i podstawowe, Dom – to drugie, a trzecie to – Budowa, Budować i Zbudować. Ważne jest też zrozumienie czwartego pojęcia – Dobrze.
Rozwinę te pojęcia stosując cały czas Głęboką WiaroWiedę, czyli Wijo-zo-Wiję Przyrody czyli inaczej Wijozowię Przyrodzoną.
Popatrzmy teraz na mapę:

Serce Świata (kolor intensywnie czerwony) – Nałożone na siebie obszary kultur archeologicznych od około 6000 roku p.n.e.:
Kultura Janisławicka (od ok. 6000-5000 p.n.e.); Kultura Ceramiki Wstęgowej (od ok. 5600-4900 p.n.e.); Kultura Lendzielska (od ok. 5000-3400 p.n.e.); Kultura Pucharów Lejkowatych (od ok. 4300-2800 p.n.e.); Kultura Amfor Kulistych (od ok. 3700-2000 p.n.e.); Kultura Ceramiki Sznurowej (od ok. 3100-1800 p.n.e.); Kultura Trzciniecka (od ok. 1900-1000 p.n.e.); Kultura Łużycka (od ok. 1350-400 p.n.e.); Kultura Pomorska (od ok. 700-200 p.n.e.); Kultura Przeworska (od ok. III w. p.n.e. – V w. n.e.)
[obraz i opis pochodzi ze strony Praslowianie.pl]
Ta mapa to obraz kultur archeologicznych w Sercu Świata – obejmuje czas 8000 lat, można powiedzieć, że do dzisiaj, dlatego że po ostatniej kulturze archeologicznej jaką tutaj zaznaczono, zaczyna się czas historyczny, pisany i możemy na tę mapę nałożyć obrazy Polski i tzw Litwy, czyli obszaru zamieszkiwanego nieprzerwanie przez tych samych ludzi – Lachów, Bałtów i Rusinów – jednoczących się wielokrotnie między rokiem 400 a 1000 i potem będących już RAZEM aż do XIX wieku, do roku 1794 – jako państwo Piastów, potem Jagiellonów i Rzeczpospolita Obojga, a właściwie Trojga Narodów. Potem mamy mniej więcej 200 lat formalnego upadku państwa polskiego. Ale nie upadku Kultury Polskiej, ani Języka Polskiego i innych języków Słowian, ani Tradycji Lachskiej i Słowiano-Aryjskiej.

Pierwsza Rzeczpospolita – Korona i Księstwo Litewsko-Ruskie (z wpisaną Koroną Borealis / Hiperborejską – starożytnych wspólnot plemiennych i proto-państwowych tego obszaru – Od czasów proto-państwa Bronocickiego 3500 p.n.e.)
Po drodze zaistniała w różnych formach państwowych Wolna Polska w ograniczonym wymiarze – czy to jako Polska odradzająca się w Powstaniach Narodowych (Listopadowa – 1 rok – 1830-1831, Styczniowa 2 lata – 1863-1864), czy jako Napoleońskie Księstwo Warszawskie (8 lat, 1807-1815), czy jako Rzeczpospolita Krakowska – swobodna i neutralna (31 lat, od 1815 do Powstania Krakowskiego w 1846 roku), potem w 1918 do 1939 – WOLNA II Rzeczpospolita i potem względnie suwerenna PRL od 1945-1980 (bardzo względnie wolna i suwerenna). Jednak to w roku 1980 generalnie odradza się Wolna Polska, a formalnie istnieje od 31 grudnia roku 1989 – jako III Rzeczpospolita.
Od tego też czasu, od 1990 roku odradza się zdecydowanie Etniczna czyli Rodzima Kultura i Tradycja tego obszaru, który zajmowała i na który promieniowała starożytna Wielka Lechia, czyli Lugia znana z zapisów rzymskich, Wędia – Wenedia, Nuria, Hiperborea i Budynowia (znane już starożytnym Grekom, dzisiejsze Pomorze od Półwyspu Duńskiego i Skanii po kraje Bałtów i obszar Karpacko-Dunajski oraz Północno-Nadczarnomorski), Wielka Haria – Harat Kharpacki (znany starożytnym Hetytom, Hindusom i Persom – jako Bharat).
Mamy na tym mitologicznym obszarze znanym starożytnym zapisom już historyczną Wspólnotę Lugiów (do końca IV wieku n.e.), zapisany w tradycji europejskiej Kaganat Hytiłły, znanego kronikom jako Atylla Bicz Boży – tak zwany HUNA-Land, Kaganat Hunów i Słowian (370-500). Później na tym obszarze mamy Kaganat Harwatów-Awarów (560-820), znany w pewnym okresie jako Państwo Wiślan – czyli Wielką Białą Horwację (ogólnie od VI do końca X wieku, między Morzem Czarnym a Karpatami i Wisłą, różną co do obszaru i co do niepodległości bądź podległości innym ośrodkom w latach 500 do roku 990), spadkobierczynię Harii (Harharii / Gargarii / Barbarii – B-HARATu). Potem mamy tutaj tzw. Księstwo Wielko-Morawskie (805-906), mamy tu Lechię (Serbsko-Łużycko-Śląsko-Wielkopolską, będącą spadkobiercą Lugii) i Po-Lechię, czyli Państwo Lachów, Polan i Lędzian, wreszcie Królestwo Polskie Piastów, przekształcone później w Koronę + Litwę i Ruś Jagiellonów, sięgające swoim władaniem Trzech Mórz – To było Pierwsze Trójmorze.
W skład tych wspólnot wchodzili Trakowie (Dakowie, Odrysi, Getowie), Scytowie (Skołoci / Sokołoci) i Sarmaci (Serbo-Mazowie / Mazonki), Hunowie i Awarowie, Wielko-Bułgarowie i Hungarowie oraz Chazarzy (Koszanie, Koszetyrsowie) i inne ludy Wielkiego Stepu.
Na koniec mamy z tego konglomeratu Rzeczpospolitą Sz-Lachecka, czyli Pierwszą Republikę w Europie i na Świecie – demokrację wiecową, demokrację bezpośrednią – republikę z systemem stanowym ulokowaną w Sercu ówczesnego Świata, w sercu cywilizacji Białego Człowieka – pomiędzy zamordyzmami Władzy Absolutnej w Europie.
W Rzeczpospolitej występowały 4 stany pełniące różne funkcje we wspólnocie (plemiennej, a potem państwowej), podobnie jak w Indiach istniały 4 warny: szlachta / wojownicy = kszatrjowie [w Polsce niespotykana liczba 20% społeczeństwa], duchowieństwo = bramini, mieszczaństwo = śudrowie [dziś np księgowi, bankowcy, handlowcy, usługi] i rolnicy czyli chłopi / wieśniacy = wajśwowie).
Pamiętajmy, że Jagiellonowie władali w pewnym okresie bezpośrednio obszarem pomiędzy Bałtykiem, Morzem Czarnym a Adriatykiem, a Wazowie obszarem Rzeczpospolitej i Moskwy. Ten ostatni wpływ trwał ponad 100 lat, a nie jak się nas uczy w szkołach o okresie po zdobyciu Moskwy przez Polaków i tzw Hołdzie Ruskim w Krakowie – przez lat kilka. Polska zarządzała Moskwą przez ponad 40 lat bezpośrednio kontrolując tamtejszych carów.
Gdyby być ścisłym według obecnej wiedzy naukowej na temat tego obszaru jaki tutaj widzimy, to istniały na nim formy państwowe i protopaństwowe, wspólnoty wiecowe i plemienne od co najmniej 3500 lat przed naszą erą do dzisiaj. Taka jest prawdziwa ciągłość historyczna Trójmorza i Międzymorza. Takie są fakty, które nie mają nic wspólnego z imputowaną nam nieustannie przez System i Media Systemu Pan-Niewolnik megalomanią, turbosłowiaństwem, czy przesadą.
W chwili obecnej z punktu widzenia nauk ścisłych można polemizować nie z tym czy Słowianie brali udział w tych pokazanych tutaj przeze mnie kulturach archeologicznych i bytach proto-państwowych czy plemiennych zanotowanych w kronikach – bo ponad wszelką wątpliwość BRALI, ani nie z tym jakie zaawansowanie cywilizacyjne oni posiadali w określonych momentach dziejów, bo posiadali najwyższe – takie jak i świat dookoła, ale co najwyżej co do zasięgu i dat trwania tych organizacji. Nie ma też żadnego sensu polemika co do tego jakim językiem oni mówili i czy jesteśmy kontynuatorami ich kultury, tradycji i cywilizacji – JESTEŚMY, a język jakim się posługiwali był maksymalnie bliski naszych obecnych języków słowiańskich – to był język indoeuropejski, czyli słowiano-aryjski, później proto-słowiański, potem pre-słowiański, pra-słowiański, słowiański i wreszcie pra-polski. Języki satemowe – o czym mówi wyraźnie współczesna lingwistyka, są indoeuropejskimi językami genetycznymi, starszymi, centralnymi i najbliższymi praindoeuropejskiemu, a języki kentumowe są młodsze i peryferyjne – nic tego nie zmieni! Taki jest stan nauki współczesnej. Wszelkie inne narracje jakie można usłyszeć i przeczytać to po prostu propaganda wrogów Polski i wrogów Słowian – zwykłe wyssane z palca kłamstwa.
Jest oczywiste, że wszystkim dookoła nas, którzy walczą pazurami o swoją dominację i pretendują do tego żeby panować nad Sercem Świata, będzie zależeć na propagowaniu jak najbardziej skarlałej i niewolniczej wizji naszych własnych rodowych dziejów i korzeni. Taka narracja daje gwarancję uczynienia z Polski kraju podległego, a z Polaków i innych Słowian potulnych niewolniczych uczestników i podległych panom wyrobników Systemu Pan-Niewolnik.

Obszar władania Jagiellonów w roku 1490 (odcienie koloru kremowego i żółtego) oraz bezpośredniego wpływu Jagiellonów pod koniec XV wieku – kraje Bałtów (odcienie jasnozielonego) oraz – Wołoszczyzna (kolor jaskrawo różowy)
Ta ciągłość naszego istnienia, życia, współbudowania cywilizacji i współpanowania w Europie jest też potwierdzona: a) przez genetykę – co do obecności tej samej etnicznie ludności; b) przez religioznawstwo– co do obrzędowości i tradycji; c) przez etnografię i językoznawstwo – co do języka i kultury. Jest to obecna Wspólnota Europy Środkowo-Wschodniej, albo Trójmorza – jak się to teraz nazywa.

Obszar Rzeczpospolitej i władztwa Jagiellonów oraz Trojga Narodów, łącznie z okresem władania Wazów i Polski bezpośrednio nad Moskwą.
Lata 1970-1990 to Rewolucja Wolnościowa w Polsce, która zaczyna się od Ruchu Hippisów i Zrywu Studentów Warszawy i Krakowa w 1968 roku, a potem doprowadza to do fali Strajków głównie na Wybrzeżu w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie – ale też nie tylko – w 1970 roku. Mówi się o Wybrzeżu bo tam były ofiary śmiertelne starć z milicją.

Obszar wpływu haplogrupy genetycznej R1a oraz I1 i I2; i ciągłości genetycznej wspólnoty językowej słowiano-aryjskiej, od około 3500 r. p.n.e. – według współczesnej wiedzy genetyki genealogicznej.
Zauważcie, że Bunt, Zryw w Sercu Świata powoduje Upadek Systemu Komunistycznego na całym Świecie. Mówię to odpowiedzialnie, bo mimo krwawego stłumienia ruchu studenckiego w Chinach i Masakry na Placu Tienanmen [w czerwcu 1989 roku] – od tej chwili Chiny odchodzą zdecydowanie od poprzedniego ustroju – krwawego terroru komunistycznego, którego szczytową fazą była tak zwana Rewolucja Kulturalna Mao Tsetunga. Odchodzą od scentralizowanej państwowej gospodarki i zaczyna się tam gospodarka w miarę rynkowa, co samo w sobie oznacza powiew wolności. Następują też powolne, ale istotne zmiany wolnościowe, wprowadzono choćby możliwość podróży zagranicznych i utrzymano znaczną autonomię polityczną i demokratyczne organizacje w Hongkongu.
Tienanmen – Plac Niebiańskiego Spokoju! – To się nazywa Palec Boży, znak-sekir – Pieczęć Świadomości Nieskończonej odciśnięta na Jawijnej Rzeczywistości. Ta krwawa masakra odbije się na dalszych losach totalitarnych Chin i to zapewne już niedługo. Tak samo zresztą jak zakaz posiadania więcej niż jednego dziecka, który tam obowiązywał – bezprecedensowa ingerencja w Prawa Przyrodzone i w Prawa Człowieka. W złagodzonej formie ten zakaz trwa do dzisiaj (od 2015 wolno posiadać dwójkę dzieci, a od 2021 troje!).
W Polsce od 1990 roku mamy Rządy Solidarności, mamy w Europie Upadek Muru Berlińskiego, Koniec militarnego Układu Warszawskiego i Zimnej Wojny Mocarstw między ZSRR a USA, Opuszczenie przez wojska ZSRR całej Europy Środkowej i w końcu Upadek ZSRR na koniec 1991 roku. Także w tamtym czasie, o czym często się zapomina, mamy Rewolucję Islamską w Iranie i rządy ajat(ol)-(a)lachów (od 1980-tego roku).

Trójmorze / Międzymorze – współcześnie – rok 2025 (czerwone kreski pokazują obszar bezpośredniego geopolitycznego wpływu i kręgu najbliższych sojuszników tego układu)
Tu na tej mapie widzicie Serce Świata i tego nie trzeba już chyba nikomu uświadamiać, wiemy o tym, że to miejsce nim jest. To jest jednocześnie obraz naszej Ojczyzny, Naszego DOMU, DOMU PO-Lechitów, POLAKÓW – obraz Polski w sensie jej zasięgu i wpływu bezpośredniego kultury, cywilizacji, tradycji, sposobu myślenia o świecie i języka mówionego. Język jest tu bardzo ważny dlatego to podkreślam. Język stwarza wspólnotę Myślenia i Widzenia Świata. Tak naprawdę to język buduje cywilizację, buduje tradycję, obrzędowość, buduje Świat Człowieka.

Geograficzny podział języków indoeuropejskich na kentum–satem w czasach współczesnych (języki kentumowe po lewej stronie czerwonej linii).
Ponieważ innowacja satemowa zaszła jeszcze przed ostatecznym rozdzieleniem się powyższych grup językowych, część językoznawców uważa, że języki satemowe stanowią – w odróżnieniu od języków kentumowych – grupę genetyczną. Języki kentumowe nazywa się peryferyjnymi, a języki satemowe centralnymi. [Widać to na tej mapie wprost: Wielki Obszar Centralny – Satem i Peryferia – Kentum (Europa Zachodnia)]
W roku 1990 – TUTAJ – czyli w SERCU ŚWIATA osiągnięty został cel Rewolucji Hippisowskiej i Solidarnościowej, które rozpoczęły się 20 do 25-ciu lat wcześniej. O tej pierwszej Rewolucji Hippisowskiej – w oficjalnej dzisiejszej uniwersyteckiej i szkolnej tak zwanej Historii Polski w ogóle nie ma nawet wzmianki. Tymczasem to Rewolucja Hippisowska stworzyła warunki do buntu inteligencji – czyli elity PRLu, a potem robotników w Polsce. To ona została „wyeksportowana” od nas i objęła cały obóz Moskiewski. Była specyficzną częścią Rewolty Wolnościowej na Świecie, tej samej co w USA i Europie Zachodniej, gdzie też zaistniała ona nie tylko w sferze obyczajowej ale i w politycznej. Tyle, że zachodni System Pan-Niewolnik był w stanie zaabsorbować tę zmianę i zasymilować cały ten Ruch, a siła zmiany politycznej w Polsce zburzyła porządek całego powojennego świata. Byłem jednym z budowniczych Ruchu Hippisów i potem brałem czynny udział w ruchu politycznym, tym podziemnym do 1989 roku. Możecie mi wierzyć, że wiem co mówię. Tutaj przyjeżdżali ludzie ze wschodnich Niemiec, Czech, Węgier, Bułgarii, Jugosławii, Litwy, z Ukrainy, czy z Rosji, żeby się naładować wolnością. To wtedy powstało to słynne powiedzenie, że „Polska jest najweselszym barakiem w Obozie Socjalistycznym”. Rewolucja Solidarności była polityczną konsekwencją tego Ruchu Wolności – Ruchu Wolnych Ludzi w Polsce, ruchu ówczesnej ELITY NARODU. Ta elita powstała na bazie socjalizmu nie miała wszystkich cech, które powinna posiadać prawdziwa ELITA – przede wszystkim nie posiadała żadnego zaplecza materialnego – To dlatego dalej dzieje III RP potoczyły się tak koślawo jak się potoczyły.

AI mówi nam dzisiaj: Ruch hippisowski w Polsce, podobnie jak w innych krajach, był zjawiskiem kontestacji wobec zastanego porządku społecznego i kulturowego. W Polsce przybrał on formę swoistego buntu wobec systemu komunistycznego, odrzucając wartości, styl życia i ideologię panującą w PRL. Polscy hipisi, oprócz fascynacji zachodnim ruchem, wyrażali sprzeciw wobec narzuconego stylu życia i pragnęli wolności, miłości i braterstwa. Ich bunt skierowany był przeciw tyranii komunistycznej.
Ten temat Rewolucji Hippisowskiej – Rewolucji Elity Intelektualnej – jest historycznie w Polsce wciąż tematem tabu, niewygodnym dla rządzących. Dlaczego? Bo to przykład udanego, oddolnego, anarchistycznego obalenia Systemu Pan-Niewolnik, który teraz NIESTETY powrócił w Polsce do władzy, w swojej poprzedniej – obrzydliwie faszyzującej, totalitarnej formie.

Marzec 1968 roku w Krakowie
Rok 1968 w Polsce powinniśmy uznawać za oficjalny Początek Ruchu Wolnościowego, Ruchu Wolnych Polaków, Ruchu Wolnej Polski i tak to będzie przedstawione w podręcznikach szkolnych WOLNEJ POLSKI – tej prawdziwie wolnej Polski. Oczywiście już wcześniej mieliśmy epizody powstań tego ruchu w Poznaniu i wielu miastach Polski w 1956, czy w Krakowie w Obronie Krzyża w Nowej Hucie w 1960 roku.

Rynek Główny – 1989 – Wolność i Pokój
Od 1990 roku do lat 2010-2015 trwała w Polsce konsumpcja tej wielkiej zmiany – Układanie Domu na nowo – Przebudowa. Jednocześnie rosło nowe pokolenie Polaków i rosło też niezadowolenie ELITY z tego jak ten przebudowany nasz DOM wygląda.
To okres 20 do maksymalnie 25-ciu lat. Na koniec tego czasu, koło roku 2012 Nowy Dom Polski był zbudowany – można powiedzieć osiągnął stan surowy, wyposażony został też w całą nową infrastrukturę – Trwała nadal konsumpcja Zmiany. Jedni byli zadowoleni, inni mniej. Ale Budowniczowie Wielkiej Zmiany, czyli Wolnomyśliciele – Wolni Ludzie, w jakimś sensie NADAL na pewno duchowa i intelektualna Elita Narodu, nie byli zadowoleni z wyglądu Nowego Domu. O Oszustwie Założycielskim III RP przy Okrągłym Stole ludzie świadomi i naprawdę wolni mówili od samego początku jej istnienia. Młode pokolenie wniosło wtedy po tych 20 latach od 1990 roku swoje postulaty zmian. Dorosło do wprowadzenia w życie swojego modelu, swoich modyfikacji.

Jak to wyglądało i wygląda od roku 2010? Cały czas narasta duże niezadowolenie społeczne. Zauważcie, że rok 2015 to są Wybory Prezydenckie w Polsce w których największą niespodzianką jest przegrana o włos Pawła Kukiza z tzw Duopolem Okrągłostołowym – PO-PISem. Dostał 21% głosów poparcia, a drugi Komorowski 34%. Co reprezentował Paweł Kukiz w tamtym czasie? Ruch Wolnościowy w Polsce, Ruch Demokracji Bezpośredniej, Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, Referendów w ważnych sprawach dla narodu itp. To była i jest TA Wielka Rewolucja Świadomościowa w Polsce – jej Druga Fala. I ta fala trwa teraz.

Kijów (Ukraina) – Euromajdan 2014
Jak widzicie po 20 latach zaczyna się kolejna Rewolucja w Sercu Świata i emanuje ona znowu na cały świat – tak jak zwykle. Podobne rzeczy co TUTAJ dzieją się we Francji, USA, Niemczech, Rosji, Ukrainie, Białorusi, w świecie Arabskim – tak zwana Arabska Wiosna to rok 2012 i w Chinach (rewolta w Hongkongu to 2014 rok tzw Rewolucja Parasolek), czy w Iranie z pewnym opóźnieniem, ale nawet i tam w końcu wybucha na ulicach w roku 2022. Wszędzie kwestionowane są przez Środowisko Wolnościowe rządy OLIGARCHII Światowej – tak zwanej Banksterki i Korporacji oraz tzw Władzy (niedemokratycznych rządów), czyli władców i wykonawców zarządczych Systemu Pan-Niewolnik.

Mińsk, Białoruś – 16 sierpnia 2020
Zauważcie, że od rozpoczęcia procesu Wielkiej Zmiany w 1970 roku do realizacji PIERWSZEJ FAZY upłynęło 20 lat – 1990. Potem mamy 20 lat Budowy Nowego Domu do 2010 i początek kolejnej Fazy Procesu Wielkiej Zmiany – trwa on w tej chwili. Finału tej fazy możemy się spodziewać moim zdaniem począwszy od roku 2030 do 2035.

Nasz Wielki Wspólny DOM widzicie na tej Mapie. Ma on wiele wymiarów:
– Ojczyzna czyli Polska to wymiar numer 1,
Macierz tożsamościowa (język, tradycja i kultura) – to Słowiańszczyzna – wymiar numer 2,
Człowieczeństwo – Prawa przynależne każdemu Człowiekowi – Duchowo-Materialnej Istocie Ziemskiej (tzw Prawa Człowieka) – to wymiar numer 3, wreszcie
Prawa Światła Świata – Świadomości Nieskończonej, czyli Prawa Boskie, Źródłowe, Prawa Przyrodzone DUCHA – będące Źródłem Wszelkich Praw – to wymiar numer 4 Naszego WIELKIEGO Wspólnego Domu.
Tak naprawdę w hierarchii, na szczycie tej piramidy powinien się znaleźć Czwarty Wymiar Naszego Domu – JEGO CZWARTY KĄT – Prawa Przyrodzone DUCHA. Stąd – od niego – płyną Prawa Człowieka – Prawa Równości LUDZI – to Trzeci Wymiar i Kąt. A z nich wynika Macierz Tożsamościowa – Słowiańska – czyli Drugi Wymiar i Drugi Kąt. Na sam koniec zaś, na dole – dopiero na takim fundamencie – powstaje solidna, podstawowa struktura fizyczna, widzialna – Wymiar Pierwszy, czyli Pierwszy Kąt Jawiczny / Materialny tej Budowli – TEGO WIELKIEGO DOMU-CZWOROKĄTA – Ojczyzna.
Inaczej można też ten układ widzieć jako Cztery Filary równoprawne, albo Cztery Bieguny / Cztery Kąty Rzeczywiste – tej Budowli jaką powinniśmy postawić zapewniając sobie i naszym bliskim, rodakom, Trwały Nowy Funkcjonalny DOM.

Nasz Wielki Dom i jego Cztery Kąty (filary) oraz Oś Główna gdzie zbiegają się wszystkie jego funkcje – Oś Życia i Rzeczy / Oś Świata (Rzycio/Rzeczy-Istności / Światła Świata / Źródła)
To co tutaj do tej pory powiedziałem pokazując wam te obrazy, mapę kultur archeologicznych i inne mapy historyczne oraz zdjęcia – to nie jest wiedza uniwersytecka, to nie jest wiedza naukowa. Chociaż niby nią jest, bo ten obraz kultur kopalnych wyznaczyła archeologia i jej odkrycia, a mapy historyczne są wytworem nauk historycznych, to zaś co pozostałe zna i wie socjologia i politologia, religioznawstwo, etnografia itp.. Ale tego co wynika z zebrania owej wiedzy razem nigdzie się nie dowiecie, nigdzie poza tym miejscem, na żadnym uniwersytecie. A jesteście według mnie Elitą, prawdziwą Elitą Wolności, Wolnego Ducha i Wolnej Myśli, Elitą Wolnej Polski – i nie tyle zasługujecie na prawdę, co po prostu musicie mieć do niej dostęp, musicie ją dobrze poznać żeby z sensem budować Nowy Dom.
To jest PRAWDA która powinna płynąć z ekranów telewizorów i całej prasy codziennej oraz periodyków i akademickich podręczników, zamiast tej obrzydliwej banksterskiej propagandy jaką tam się wszędzie, bez przerwy uprawia. Obecne naukowe wytwory uniwersytetów to wyłącznie już efekt tzw grantów sterowanych z UE i innych ośrodków – to nie jest już nauka polska. To nie do każdego wciąż dociera. Bo o mediach że są w rękach obcych – banksterki i korporacji światowych to wiemy, ale że tak samo jest z nauką: historią, archeologią, medycyną, psychologią, pedagogiką, socjologią, biologią, matematyką, informatyką – to jakoś nie dociera do zbiorowej świadomości Polaków.
Bez prawdziwego obrazu bieżącego stanu państwa i bez prawdziwego obrazu dziejów nie da się prawidłowo budować! Musimy wiedzieć dokładnie jakie mamy korzenie, jakie są nasze fundamenty i jakie budowle w przeszłości stawialiśmy oraz co się dzieje w TYM miejscu – czyli TUTAJ gdzie stawiamy nasz Dom, oraz co TERAZ dookoła niego się dzieje – Musimy znać dokładnie swoje i Domu POŁOŻENIE i JEGO STAN.
Tej Prawdy, która jest niezbędna do dobrego budowania Polacy nie otrzymują, nie otrzymują jej prawdziwe polskie Elity Duchowe – Odmawia się nam i całemu społeczeństwu dostępu do PRAWDY. Zamiast Prawdy podaje się Polakom PROPAGANDĘ i to nie polską, propagandę nieznanego bliżej pochodzenia, kompletny BEŁKOT INTELEKTUALNY jakąś bezrozumną papkę, która ma nam zaklajstrować oczy i mózgi.
Dlatego musiała powstać Nowa Wszechnica. I mam nadzieję, że ona od teraz i w przyszłości też będzie kształcić nasze elity duchowe i intelektualne, które przekażą społeczeństwu i nauczą je w jaki sposób budować Nasz Nowy Wspólny Dom. Tak żeby naprawdę BYŁ nie do ruszenia.
To co powiedziałem do tej pory to jest dokładnie WIEDA. Nie Wiedza tylko WIEDA. Nauka polska i oficjalna naukowa wiedza w takich dziedzinach jak np. nauki historyczne czy socjologia, po których bym się tego spodziewał, wniosków z tego obrazu dziejów nie wyciągają. Prędzej robią to geopolityczne tak zwane think tanki i może też jakieś grupy militarystów na wojskowych uczelniach, które mówią o Międzymorzu i Trójmorzu.
Powiecie, w porządku, ale Dlaczego to akurat WiaroWieda jest nam niezbędna, żeby Dobrze Zbudować Dom!? Nie na przykład jakaś religia, taka jak do tej pory – chrześcijaństwo i katolicyzm, buddyzm, new age, wiccanizm, albo dlaczego nie światopogląd ateistyczny, materialistyczny, neomarksistowski, tylko WiaroWieda???
Będę mówił cały czas posługując się głęboką Wiarowiedą, czyli wijozowijnie.
Zacznijmy od Dobrze – DOBRZE to znaczy z pożytkiem dla siebie i bliskich istot, na których bezpieczeństwie i rozwoju nam zależy. Więc dobrze zbudować to znaczy postawić budowlę trwałą i bezpieczną samą w sobie oraz zabezpieczającą maksymalnie przed zagrożeniem z zewnętrznego środowiska. Ale to nie wszystko. Dobrze zbudować Dom to znaczy też postawić taką Budowlę, która pozwoli nam na realizację wszystkich życiowych funkcji i celów, jakie przed sobą stawiamy i będzie temu DOBRZE służyć przez całe nasze życie i życie naszych bliskich – a więc przez pokolenia.
Żaden z powyżej wymienionych światopoglądów i systemów religijnych nie zbudował niestety przez tysiąclecia Bezpiecznego i funkcjonalnego Domu, w którym moglibyśmy spokojnie zamieszkać jako Wolni Ludzie i spełniać DOBRZE swoje życiowe cele.
Jeżeli teraz wyjaśnimy sobie dokładnie tytułowe pojęcie DOM, Dom – przez Duże De, co rozumiemy w tej wykładni pod tym pojęciem, to – jak to się mówi – będziemy już w DOMU.
Otóż DOM o jakim tutaj mówimy to:
Obiekt – Każdy Obiekt,
BYT – Każdy rodzaj BYTU,
Istność – J A K A K O L W I E K ISTNOŚĆ,
A więc Każda RZECZ.
Każdy BYT to Obiekt / Budowla / Rzecz / Istność. Obojętne fizyczny, materialny czy tylko duchowy, świadomościowy – niematerialny w rozumieniu materializmu uniwersyteckiego. Jako Obiekt, jako RZECZ jest wyodrębniony z Otoczenia, posiada swoją określoną Budowę i zawiera w sobie Ideę oraz Cel swojego Istnienia. A więc każdy Obiekt jest DOMEM pewnej Idei i Celu Istnienia. Dom o jakim tu mówimy, przez Duże De to Budowla / Byt / RZECZ – Siedlisko Idei, Struktura odpowiednia do zrealizowania celu jaki zakładamy – J A K I K O L W I E K by ten CEL nie był.
Inaczej mówiąc – To znaczy też, że każdy Obiekt jaki widzimy i staramy się zrozumieć jego sens Istnienia czy Działania, a także każdy Obiekt, czyli Cokolwiek co byśmy chcieli w życiu zrealizować – Jest Domem – nośnikiem pewnej Idei i Celu Istnienia. Dom w rozumieniu, Dużej Wiarowiedy i Wijozowii czyli Głębokiej Wiarowiedy, to nie tylko budynek, miasta, cywilizacja, Ojczyzny, Macierze, ale BUDOWLA naprawdę WIELOWYMIAROWA i WIELOPOZIOMOWA, także duchowa, świadomościowa, pomyślalna, wyobrazowana. Budować (Bud-OWO-Wijać) to znaczy Byt-Owić (pOWIĆ / UWIĆ), Byt-pOwijać – stwarzać [Bud-OWLA = Byt Owy/Ów – Byt Owal-ny = byt ist-niejący].
Pojęcie Domu o jakim mówimy obejmuje też zatem takie drobne zdawałoby się pojęcia (owale, bud-owle, owule-isty) jak:
· z informatyki: „Document Object Model” – standard WWW w formie drzewa.
· z chemii i biologii: Rozpuszczona Materia Organiczna: Skrót od „dissolved organic matter”
· psychodeliczną oddziałującą na świadomość mózgową substancję: DOM/STP.
· czy w ujęciu gier strategicznych czyli gier wojennych: DOM – jako punkt wyjścia i wejścia/dojścia do celu.
Ale i wielkie pojęcia (bud-Owle, byty OWE, OWALe) metafizyczne:
· bo to także religijne pojęcie: Domus Omnium Mortuorum” – Dom Wszystkich Duchów / Dusz Zmarłych – Czemu w Wiarowiedzie odpowiada – WELAńska Nawia.
A w samej WiaroWiedzie pojęcie DOM to: Droga Osiągnięcia Macierzy w WELAńskiej Prawi
W wijozowii przyrodzonej kiedy mówimy o Rzeczywistości i RzeczyIstności: DOM – to Docelowa Obiektywna METAforma dla Rzeczy i Rzycia w Jedni, czyli WZÓR – samo Jądro RzeczyIstności w OWALu / w Warze / w Zamyku RzeczyIstności.
Nie będę teraz tłumaczył i rozwijał tego tematu, bo nie ma na to czasu. Ale mam nadzieję, że kiedy rozumiemy jak szerokie i głębokie jest pojęcie DOMu o jakim mówię, jest też oczywiste, że zbudowanie takiego Domu wymaga poważnego przemyślenia zanim się zacznie budowę.
Najlepiej najpierw zbadać znane już Obiekty o funkcjach podobnych do tych jakie chcielibyśmy zrealizować w Naszym obiekcie – w naszym Domu. To truizm. Te wzorce służą zwykle do uniknięcia błędów w projekcie, w planowaniu. Dopiero po zapoznaniu się z nimi możemy zacząć PO-PRAWNE, PRAWI-DŁOWE projektowanie własnego DOMU. A potem po skrzyknięciu ekipy Budowniczych i zapoznaniu ich z Projektem powinniśmy zacząć Budowę.
Jak to jednak zrobić, kiedy nie mamy dostępu do wiadomości, do prawdziwej informacji, do wiedzy o wzorcach? Nie da się.
Do zbudowania DOMU rozumianego w ten sposób jak powiedziałem, najbardziej przydatna jest filozofia.
Filozofia – niby wiemy co to jest, ale powtórzmy to sobie tutaj ze znanych powszechnie definicji i zastanówmy się czy rzeczywiście wiemy czym jest, czym się zajmuje i skąd się wzięła.
Definicja naukowa jest taka:
Filozofia to dyscyplina zajmująca się podstawowymi pytaniami dotyczącymi rzeczywistości, poznania, wartości, sensu życia i ludzkiego istnienia, czyli jest to nieustanne poszukiwanie wiedzy i rozumienia świata, poszukiwanie prawdy i to nie w potocznym jej rozumienia, ale poprzez dążenie do głębokiego zrozumienia Rzeczywistości, do odpowiedzi na pytania o Istnienie, naturę Bytu, sens Życia, moralność, etykę, piękno i inne istotne aspekty ludzkiego działania.
Pięknie! Wróćmy od tej definicji znów do dużej WiaroWiedy i WijozoWii Przyrodzonej zamiast filozofii.
Że coś jest Przyrodzone to łatwo jest ujednoznacznić: Przyrodzone, czyli dane przez Przyrodę – Przez COŚ wyższego, co dało nam z góry OWO / ÓW Obiekt / OWĄ Rzecz / Byt
OWĄ Wijozowię
oraz
dało nam też z góry narzędzie: ÓW Umysł – do po-j-mOWA-nia / do Jęcia / do u-jęcia OWEgo i do po-jęcia Wij-edy o OWYM.
Dlatego mówimy wymiennie WijozoWia Przyrody albo Przyrodzona, bo to jest COŚ danego nam pośrednio przez Naturę: przez Przyrodę Matki Ziemi i przez Ojca Słońca – Swaroga, Kowala Niebiańskiego oraz przez jego Syna Samo Słońce – Swarożyca. Jest to COŚ Naturalnego (byt naturalny) – dlatego wijozowia przyrodzona.
WIĘC (wijęc / wijęcej) – Przyrodzone to znaczy NADANE NAM przez Siły Wyższe, przez Siły Stwarzające BYTY – Bez udziału woli Człowieka! Przez Boga, albo Bogów, albo przez Działy, Kiry, Żywioły i Moce, które stwarzały Świat.
ŚWIAT czyli ŚWIJAT czyli to co Wij-dzimy w Świje-tle i dzięki Świja-tłu, co jest prze-JAW-WIjOne, Świat czyli Jawiję.
Te MOCE, Te SIŁY o których powiedziałem, nie są bezpośrednio dla nas wijdzialne, stoją ponad tą Jawią – Wijdzialną, która nam się Ob-JAWIA jako Wszech-Świjat.
OWO, ÓW, OWA, OWE, OWI – to najpierwotniejsze określenie Rzeczy / Rzycia / Bytu zaobserwowanego na zewnątrz siebie przez Człowieka Rozumnego – Bytu-Owitego, Bud-Owli. Także takiego bytu jakim jest mowa i mówienie – moje własne owijenie, owijanie czyli stwarzanie – moja a więc ma-OWA i me m-O-WIj-anie, WIJanie (stwarzanie i słanie) sł-OWA, sł-OWIjenie.
O czym mówię – m-OWIjam, m-OWIję? O OWym – tym i tamtym, opisuję to i tamto – OWO, czyli Ja Mą (m) – OWĄ o OWYM (OWItym) m-OWIJę. Mą mową o owym (czymś / czymkolwiek) uwitym (wij-dzialnym) m-OWIę, albo sł-OWIę (mo-wiję – samemu sobie w myślach: mych-ślach; albo sło-wiję – ślę ku innym owo owijte).
Dlaczego jeszcze Wijo-ZoWija, a nie po prostu filozofia? Dlatego, że TO pojęcie pozwala nam głębiej zrozumieć siebie jako Ludzi Słowa i wszystko o czym Mówijmy. Pozwala nam choćby zrozumieć naprawdę co znaczy pojęcie OWO i OWIjać, jak i wywodzone z niego inne, takie jak choćby: OWIN – Ognisko Domowe, czyli Ogień uwity i owinięty w kolistym gnieździe – palenisku, czy OWCA – pierwsze zwierzę które rodzi się po zimie w zagrodzie ludzkiej, Pierwe Rzycie Poczęte – OWAL (OWULA) – jajo-zarodek (czeskie: WAJO), OWOC – owi-jają-cy nasiono DOM dla niego, będący dla nas często pokarmem (źródłem wij-tamin). Możemy dokładnie, głęboko zrozumieć wiele innych pojęć, o jakich za chwilę. To jedna rzecz.
Pozwala nam też ustawić siebie jako Istoty, jako Ludzi posługujących się Słowem, jako Słowian / Sławian, jako Jednostki – we właściwym miejscu w cywilizacji i w czasie jej trwania – to po drugie.
Po trzecie: Człowiek jest z jednej strony Budowniczym Domu, a z drugiej sam jest zarazem Budowlą, Domem – Siedliskiem Życia, Nosicielem Idei i Celu. Potrzebna jest więc tutaj spójność między jednym a drugim.
Po czwarte i najważniejsze: Człowiek to nie byle jaki Dom – to bardzo skomplikowana Budowla, Istota, Rodzaj Istot, nawet Wielowarstwowa Wspólnota Istot patrząc na Człowieka od strony budowy komórkowej, czyli grup komórek scalonych w narządy, albo złączonego jednym polem morficznym zespołu energo-materialno-informatywnego. Człowiek jest Istem / Bytem / OBIEKTEM będącym kondensacją atomów – czyli Materii, fotonów i kwantów – czyli Energii – jak i nussonów – czyli podstawowych ksztyn – kaszt, najmniejszych jednostek nośnika Informacji. Jest Kondensacją wokół Jądra Istoty, wokół Ducha, wokół Cząstki Świadomości Nieskończonej „implantowanego” w tę Istotę.
Jak każdy DOM Człowiek potrzebuje mocnego fundamentu. Tak jak Wielkie Drzewo potrzebuje MOCnego głęboko sięgającego KORZENIA – tak Człowiek, jako Wielowarstwowa Istota Ziemska – Materialny Wytwór Cielesny, potrzebuje właściwego uMOC-OWA-nia: MOCnego PRAW-wij-dłowego / PRAWIDŁOWEGO założenia i PRAWego ułożenia – głębokiego posadowienia w wartościach, w PRAWDZIE i PRAWACH.
Żeby dobrze zbudować DOM na zewnątrz, trzeba wpierw uporządkować i przebudować – czyli mocno zbudować wewnętrznie SIEBIE – Ułożyć siebie jako Istotę Duchowo-Materialną wokół Prawdy, Prawa i Prawideł. Każdy dom powinien mieć taki fundament, który pozwoli mu przetrwać w skrajnych warunkach, jak trzęsienie ziemi i potop, albo wojna.
Ale też prawdą jest że to za mało, bo co z tego, że Dom sam w sobie będzie miał dobry fundament i dobrą konstrukcję, jeżeli postawimy go w fatalnym jakimś miejscu, w złym czasie. Są miejsca gdzie nie da się domu postawić, na przykład piaski ruchome. Jesteśmy TU i TERAZ – Nasz Dom Wewnętrzny i ten Budowany na Zewnatrz musi być odpowiedni do TUTAJ – miejsca i TERAZ – Czasu w jakim żyjemy.
Otóż Wiaro-Wieda pozwala Człowiekowi docierać do Prawdy, do Prawideł Prawi – do Wyższej Organizacji Duchowości Planetarnych – jaką ustanawia PRAWIA, która jest też dawcą dla Duchowych Organizmów Macierzystych (DOM) – takich jak Ziemia – Nasza Matka, Matka dla nas jako Istot tutejszych. PRAWI, która jest Pośrednim Źródłem Praw dla JAWI – dla całego Wszech- Świjata.
Wiarowieda w związku z tym pozwala też Prawi-Dłowo rozpoznawać RzeczyIstność i Rzeczywistość. RzeczyIstność czyli to co Wyższe (WysokoWibracyjne) i Rzeczywistość – to co Widzialne – Jawijne – Ujawnione. Słowiańska WiaroWieda i WijozoWija zastosowane razem w praktyce codziennej pozwalają Człowiekowi trwać w spokoju i być niezłomnym oraz budować w każdych warunkach.
PRAWIA – to Pośredniczące Źródło PRAW i PRAWDY, PRAWOŚCI i s-PRAWIE-Dliwości,
JAWIA – To co Wijdzialne – Wszech-Świjat, to co Ujawnione,
NAWIA – Źródło Odnowienia – od-NAWIjenia Ducha
i JEDŃ (albo Jednia), czyli RzeczyIstność
to są kluczowe pojęcia WiaroWiedy i WijoZo-Wiji.
Wijo-Zowija ukorzenia nas bardzo głęboko – w najgłębszej możliwej starożytności, u zarania cywilizacji Człowieka Rozumnego na Ziemi – bo u początków Języka Mówionego, który płynie z Najwyższych Wibracyjnych Poziomów RzeczyIstności. Ale też jeszcze głębiej: w samym myślanym i obrazowanym w myślach Języku Źródła.
Jak sobie otworzycie wszelkie źródła tak zwanej WIEDZY: słowniki etymologiczne, opracowania historyczne, traktaty naukowe różnych dyscyplin, wikipedię, encyklopedię PWN, czy podstawę programową nauczania szkolnego w Polsce, dowiecie się, że pojęcie „filo-zofia”, pochodzi z języka greckiego. Encyklopedia PWN, która reklamuje się jako „źródło wiarygodnej i rzetelnej wiedzy” – mówi, że: filozofia to z greckiego ’umiłowanie mądrości’ < philéō 'miłuję’, sophía 'mądrość’ oraz że jest to najbardziej ogólna, fundamentalna, racjonalna i krytyczna wiedza…
Tymczasem już samo źródło tego pojęcia leży gdzie indziej niż powiada ta Encyklopedia, grubo wcześniej niż zaistniała cywilizacja grecka, a tym bardziej grecka filozofia, mało tego to greckie pojęcie i jego tłumaczenie wypacza sens i zakres pierwotnego pojęcia.
Obraz tych struktur archeologicznych sprzed 8000 lat i późniejszych, które wzrastały w ciągłości od tamtych pierwszych, jakie macie na mapie pokazuje też Ziemskie – Cywilizacyjne – Źródło tego pojęcia. Macie wyraźnie na niej pokazane Źródło – to najczerwieńsze miejsce, bijące nieustannie w ciągu przemian cywilizacyjnych SERCE ŚWIATA Ludzi.
Greckie Filozofia – to nic innego jak zniekształcone w tym języku pojęcie Wijo-Zowija. Jak widać już ono samo nie jest tłumaczone racjonalnie, czyli ROZUMNIE ani krytycznie, tylko kopiowane przez wieki na podstawie Kanonu – zbioru dogmatów, leżących u podstaw tzw NAUKI. Samo słowo Wijo-zow-Wija wywodzi się z języka słowiano-aryjskiego, a przedmiot jaki ono określa ma swoje korzenie i początki w Starożytnej Wierze i Wiedzie Słowiano-Aryjskiej.
Ta Wiarowieda mówi że Źródło mowy i języka nie jest ziemskie, że ono znajduje się Wyżej i Głębiej. Że mowa ludzka jest tylko i aż przełożeniem Wibracji Najwyższych płynących ze Źródła: z JEDNI – poprzez PRAWIĘ i NAWIĘ – do JAWI.
Po prostacku przypisuje się wprowadzenie tego słowa Pitagorasowi i tłumaczy je z greki. Tymczasem Philo = filo – niby „umiłowanie” to w istocie wijo – wić, uwijać, powijać – To rodzenie, stwarzanie, budowanie czyli budo-wijanie, wicie bytów, wijdzenie i wijedzenie, czyli widzę, wiem i wiodę, a więc wiedzenie i przekazywanie widu-wiedy wiciami – opo-wij-ściami.
A Sofia (sophia) czyli Zofia „mądrość” – To w istocie Zowia – czyli zwanie, na-zywanie, zwijanie i rozwijanie wąci-wątków, wicie i wycie, czyli myślenie i wołanie głosem czyli mianowanie, orzekanie, rzeczenie – opisywanie Rzeczy i Rzycia, Rzyczenie sobie przez erZet – rzyczenie bo rzekanie – mówienie z mocą sprawczą słowa. Razem znaczy to owijanie-powijanie-uwijanie rzeczy i rzycia – czyli Stwarzanie Świata oraz zowijanie-zwanie-nazywanie – Opisywanie Świata – Omawianie Świata Słowem. Opis-ywanie i wijanie-stwarznie Mową oraz Działaniem, Ruchem / Rotanem / Wirem / Rytem.
Ten przykład pokazuje jak jako Ludzkość jesteśmy w potocznym życiu i rozumieniu świata zwodzeni. Nie posiadamy wciąż prawdziwej rdzennej, korzennej wiedzy, a tym bardziej WIJEDY o otaczającym nas świecie. Cała ludzkość jest zwodzona tą niby-greką starożytną, z której ma się wywodzić pojęcie filozofii. Ale my Słowianie, Lachowie, Polachowie jesteśmy szczególnie zwodzeni, bo od nas to pojęcie pochodzi, z naszego rdzennego, korzennego, orzego języka staro-orzytnego.
Filo to ubezdźwiecznione wijo – wiło / wilo / wiro od wić i wirować.
Wić, wać to podstawowy rdzeń słowiano-aryjskiej mowy. Napisał o tym piękną rozprawę dawno temu w roku 2000 Tomasz Markuszewski pod pseudonimem T. Marski w Księdze Popiołów, która jest niestety Polakom wciąż słabo znana.
Wić znaczy rodzić, bud-OWAĆ, tworzyć. Nie miejsce tu żeby wchodzić głęboko w etymologię i tradycję słowiańską, czy omawiać WIJ-b-RA-cje – wibracje (Wij-W-RA-t’je) zawarte w tym trzygłoskowym rdzeniu i jego wariantach (właściwie powinno się powiedzieć WIR-Jątach czy W-AR-jątach): WIJ – WIŁ – WIR – to jedne z pierwszych słów wypowiedzianych przez człowieka rozumnego.
WijozoWia – to inaczej więc tworzenie i wyjaśnianie, wywijanie pojęć, znaczeń, wyrazów, określeń Świata Wij-dzialnego, Ob-Ja–WIJonego – Wi(j)dzialnego dla Ja. I to Wywite i Widzialne dla Ja to jest RzeczyWIJstość – JAWIA / Ja-Wija. Pojęcia: zwanie i mówienie wprost wywodzą się od zew – zawołanie, zew zwierzęcia w ruji, krzyki – zwania ludzkie towarzyszące spółkowaniu – po-woływaniu życia – uwijaniu życia dokonywanym aktem ruchu. To także nawoływanie /zwoływanie się w borach żeby się nie zgubić i nie narazić na śmierć. Zwać to nadawać miano – zwić mową, określić, nazywać Rzecz / Rijecz / Recz – stąd Rzekać – ó(u)-wić / uowić – owić owo – sł-owo i mą–owę moje owo a więc sł-owić i mówić;
To wszystko łączy się ze sobą i współgra w Układności – w Ładzie RzeczyIstym: OWO to Riecz – rzecz; Rzecz–OWNIK (Owijnik) i Mian-OWNIK pierwszy przypadek RzeczOwnika, czyli pierwy Owijnik Rzeczy to najważniejsze części mowiji – mowy i jej gRAmatyki – Ram Mowy Macierzystej. Mowija, czyli mowa to nazywanie OWEgo Owitego, Uwitego – istniejącego, rzekanie o nim i mianowanie-zwanie go.
Dobry przykład głębokiego WiaroWiedowego ujmowania i rozumienia Świata i zasad jego działania dają prawidłowo rozumiane słowa Mowa i Magia.
Mów-wić i słow-wić to nie tylko wić słowa i mowę, od moje owicie lecz w ogóle budować, budować w Rzeczy-Wistości, budować – Owijać i Uwijać – Po-wijać, czyli wydawać na Świat Widzialny w Jawiję: Byty, Obiekty, Domy: Owule-Owale, Owoce, Owity Rzeczy i Rzycia. OWO, WAJO, czyli inaczej Jajo Owit- Owal-Owula to jeszcze nie dom, to zarodek, Dom Potencjalny, jeszcze nie zbudowany, ale zawierający w sobie cały program całą potencjalność rozwiniętego dojrzałego DOMU – Rzeczy lub Rzycia. To jest naprawdę jedno z pierwszych słów, czyli słań wirów, syłlawirów (rdzeni słownych wysłanych z Jedni/Sławi poprzez przestrzenio-czas Prawi i Nawi [gdzie Prawia+Nawia= Wela]) wypowiedzianych (tj. wywibrowanych / wywijrowanych w czaso-przestrzeni Jawi) w wielu wariantach (wijbrantach / wij-wra-ntach) przez Człowieka Rozumnego na Ziemi – OWO, OWA, WIJ, OWIJ, WIT i WIĆ i WAĆ – WIŁ, WIL, WIR – IR, RO, OR, AR, RA oraz S, Ś, Sz, a zaraz po nich Swijat i Swijatło.
JESZCZE RAZ DLA UTRWALENIA:
Po-wijać to stwarzać, rodzić, dawać życie, a także po-wije-dzieć, posługiwać się mo-wiją, czyli narzędziem które umożliwia porozumiewanie się między Istotami Duchowo-Materialnymi jakimi jesteśmy – między Ludźmi. Mówić to rozumieć się nawzajem. Mówijenie służy właśnie Stwarzaniu, czyli Mó-Wijenie ma Moc sprawczą , tak samo stwarza Byty Fizyczne jak każde inne fizyczne działanie wykonawcze.
MO – Wić to mieć MOC Wicia. Mieć MOC to posiadać MOŻ-liwość / MoG-liwość stwarzania. Najlepiej jest więc mówić naprawdę głęboko roz-umie-jąc wymawiane słowa. SłoWIJenie, czyli wySŁAWIJanie się to mówienie z mocą stwórczą – bo Mogtyka, Mogija czyli Mogę-Wijać / Mam Możliwości Wijne – to nasze rdzenne słowo, które jest pierwowzorem określenia Magia. Magia to właśnie stwarzanie zaklęciem, słowem źródłowym, myślą, słowem pomyślanym – niekoniecznie wypowiadanym głośnią i na głos, ale wyobrazowanym / wyobrażonym w umie/umy-ŚLE, w Jaźni/Jaśni. Słowić i Sławić to słać OWO w czaso-przestrzeń i wyścielać – po-słać sła-nym Owem Rzeczywistość – stwarzać warunki do zmiany i dawać światu tę Zmianę, n-OWE OWO = N-OWY Byt / DOM.
Śnienie to także słanie – słanie pod dziełanie, pod dzianie się, pod dzień, dzienne (co-dziejne / codzienne) dziełanie / działanie – tworzenie. Nie lekceważymy śnień i posłań śnionych. Tą drogą przychodzą prze-słania / wysła-wijenia od biologicznego ciała / z naszego mózgu → do jaźni/jaśni, czyli do umy-słu oraz tą drogą przechodzą (są prze-syłane) ku nam (ku ja-źni/ ja-śni) prze-kazy / prze-słania (↙) z Jam Jest – z Cząstki Ra w Nas i przekazy/prze-słania z Góry (↓) od RA – Nieskończonej Świadomości do Ra w Istocie Duchowo-Materialnej.
Idąc za tym Słać, Słowić i Wić i Zowija mamy pojęcie Zowijaku – znane potocznie jako Zodiak. I znowu to co potoczne jest dalekie od prawdy. Nie mówię już o źródle tego słowa, które oczywiście nie jest greckie, ale o samym znaczeniu, o tym skąd to znaczenie się bierze i co naprawdę sobą określa.
Otóż Zowijak to nic innego jak Obraz Cyklu, czyli obraz jak Zwania – Zwy Godowe – godowania poszczególnych ROdzajów (gatunków) Zwie-rząt na Ziemi następują po sobie w ciągu Godu – roku ziemskiego godowania (jednego pełnego obrotu pór roku gwiazdowego). To obraz powiązany w danym momencie roku z obrazem Nieba towarzyszącym tym zwom, zwaniom, zowijaniom, rujom, godom, wiciom nowego życia ma Ziemi.
Czujecie teraz mam nadzieję, jak posługując się potocznym rozumieniem znaczenia, wywodzonym z greki czy łaciny – oddalamy się od przyrodzonego znaczenia słowa, ale też i od prawego / pra-dawnego brzmienia, czyli od wibracji kosmicznych, prawijnych, które wprawiły w Ruch cały Świat Orzy, Orzywiony??? Jak oddalamy się od Prawego – Po-PRAWnego, płynącego z PRAWI, Rozumienia Świata Widzialnego.
Nie będę tego tutaj teraz roz-wijał, bo nie mamy na to czasu, ale warto sobie zapamiętać, że to pojęcie ZOWIJAK oddaje NAPRAWDĘ DOSŁOWNIE powiązanie rozwijania / powijania / zowijania-zwania życia na Ziemi – z Ruchem i Obrotami widzianymi na Niebie w gwiazdach. Ale też że ciągnie się TO głębiej, płynie z większej Głębi, z Prawi i Nawi, które pośredniczą w wy-WIJaniu Jawi, czyli Rzeczywistości z JEDNI, z RzeczyIstności.
Pośredniczą, bo tak naprawdę wszystko co WIJDZIALNE i wszystko co PRA-WIJNE i NAW-WIJNE płynie z Jedni-SŁA-WIJI – ze Źródła, z RA-Wiji, ze Światła Świata, ze Świadomości Nieskończonej. To Źródło–ROD-ŁO Rodzące RzeczyIstność jest poza Widzialnością zwyczajną, ponad JAWIĄ i ponad PRAWIĄ i ponad NAWIĄ a jednocześnie jako Jednia jest w NICH.
Tak widzianą – jako całość – Jednię, nazywamy SŁAWIĄ (całość = Jednia + Prawia + Nawia + Jawia), a Jednię będącą PONAD nazywamy Jednią Sławiji (Sławi), albo Jednią, albo Rawiją / Rawią, albo Jednią Źródłową. Jednia Sławii (Źródłowa) jest Jednią w sensie Jednoczasu i Jednoczesności (Wszechczasu) oraz Jednolitości – u-Jedniania Istów. Ujedniania, tj. wzorcowania i jednoczesnego ich potencjalizowania oraz kirowania; gdzie ki-ROwanie to nadawanie ro-tanu (ruhu do odnowienia lub stworzenia bytu poprzez Welę w Jawi), bądź powstrzymywanie ro-tanu do stanu RA (wzorcowego pozostającego w Jedni Sławii/Rawiji), albo do stanu NICY (unicestwienia, unyjenia, uniczenia), czyli RO-z/p-ROszenia. Jednia Sławii (Rawija) nie jest Sławią, czyli Jednią w sensie Obejmy – objemowania Całości – jest tylko i aż Źródłem.
*
Co nam to WiaroWiedowe rozważanie tutaj mówi o nas samych, Słowianach i Lachach – Po-Lachach czyli Polakach, potomkach Wędów, Harów, Lęgów i innych wielkich Słowiano-Aryjskich Ludów starożytnych?
Mówi, że jesteśmy przedstawicielami pewnej wielkiej powiązanej ze sobą rodziny, która ma wspólne korzenie genetyczne i wspólne tradycje od czasów niepamiętnych, niepisanych, od czasów Epoki Łowców. Jesteśmy częścią tej Wspólnoty Słowiano-Ariów, bo podzielamy poprzez mowę, poprzez zwanie Rzeczy i Rzycia (wspólne w zasadniczym zarysie) postrzeganie i ROZUMIENIE świata widzialnego.
Ta wspólnota posługująca się językami słowiano-aryjskimi, pojęciami pochodzącymi z języka słowiano-aryjskiego, tradycją na nich opartą i kulturą – liczy obecnie około 2,5 miliarda ludzi – To jest prawie dokładnie 1/3 wszystkich Ludzi żyjących obecnie na Ziemi (8,06 miliardów). Indie – 1 467 milionów; Słowianie to około 330 milionów ludzi (Rosjanie 144 [średnie dane szacunkowe dotyczące całego świata – niektóre statystyki podwyższają tę liczbę do 167 milionów, ale my liczymy średnią]; Ukraińcy 38 w kraju [+ 30 zagranicą] + Polacy 38 [+ 20 zagranicą] + Białorusini 10 [+ 1 zagranicą] = razem 137 mln – to ludność przynależna bezpośrednio do kultury i tradycji kraju Jagiellonów i I Rzeczpospolitej; poza tym Serbowie 12 [ 7 w granicach kraju]; Czesi 11; Słowacy 6; Bułgarzy 6,5; Chorwaci 4 [+3 zagranicą]; Bośniacy 3,5; Macedończycy 2,5; Słoweńcy 2,1; Czarnogórcy 0,6; Łużyczanie 0,1); Pakistańczycy 247; Bangladesz 171; Iran 92; Afganistan 42; Sri Lanka 22; Azerbejdżan 10; Tadżykistan 10. Słowianie są więc tutaj drugą co do liczebności grupą etniczną.
Do tej liczby dla porządku powinniśmy doliczyć też te narody Trójmorza, Wielkiego Stepu i Azji Środkowo-Południowej, które podzielają tę samą tradycję, gdyż żyły we wspólnocie i bliskości ze Słowiano-Ariami przez tysiąclecia mimo iż władają językami zaliczanymi do innych grup języków indo-europejskich lub pokrewnych, jak np. Bałtowie, Węgrzy, Ugro-Finowie, Estończycy, Rumuni (Wołochowie), Mołdawianie, Kurdowie, Gruzini, czy inne jak Kirgizi i Ujgurowie, czy Nepalczycy – razem około 70 milionów. Jednak i bez nich Słowiano-Ariowie są najliczniejszą grupą językowo-kulturową na świecie. Miejmy pełną świadomość tego faktu, gdyż jest to wspólnota podzielająca w znacznym zakresie sposób widzenia i nazywania, a co za tym idzie wspólnota tradycji i kultury, z dodatkami olbrzymiej ilości lokalnych wariantów wynikających z rozległego obszaru Świata / Ziemi zamieszkiwanego przez przedstawicieli tej grupy ludzkiej. Pamiętajmy, że nie mówimy tu o wpływach religijnych, gdyż religie są tylko nakładkami na wspólny rdzeń kulturowo-językowy i są czymś zmiennym co przykrywa jedynie z wierzchu NIEZMIENNE – język, tradycję i kulturę.
Pokazuje to potencjał wpływu owej grupy na ukształtowanie Świadomości Ludzkości w skali całej Ziemi.
A więc MY sami jako Budowla, jako Istoty Duchowo-Materialne jako Domy Idei i Celu Istnienia budowaliśmy też od zarania, odkąd istnieje ludzki język, mowa, mowija i mogtowija (mowa i magia) wspólnotę cywilizacyjną, DOM Wspólny Słowiano-Ariów, a szerzej całej Ludzkości. I Budujemy TERAZ, w każdej JEDNEJ chwili też ten Nasz Dom Wspólny z innymi Słowiano-Ariami, a szeroko rozumiejąc, wychodząc już poza Ludy Sł-OWA, SŁOWIJAN – także oczywiście z innymi Ludźmi.
Jest to Dom, który posiada wspólny starożytny fundament / korzeń na którym budujemy współcześnie cywilizację. Jako Słowiano-Ariowe, albo jak kto chce jako Słowianie współcześni wnosimy do DOMU LUDZKOŚCI do Cywilizacji Człowieka niepowtarzalne wartości.
To rozumienie właściwe pojęcia WIJO-ZOWIJA daje nam Wiedę mówiącą – ponad wszelką wątpliwość – o naszej rodowej starożytności, o tym że wywodzimy się jako nad-ród z samego jądra człowieczeństwa rodowego, rodzinnego, rodzimego i że daliśmy niegdyś podwaliny pod współczesną cywilizację, zanim zaczęli ją dalej – po nas i z nami – rozwijać inni – Grecy i kolejni, inni po naszych przodkach. Mówi nam, że przez cały czas istnienia cywilizacji współtworzymy ją, na każdym etapie jaki widać w archeologii czy w historii. Budowaliśmy i Budujemy DOM – CYWILIZACJĘ Człowieka w każdym miejscu Świata. Mamy swój udział i wkład w kulturę egipską, perską czyli aryjską-irańską i wędyjską-windyjską, czyli indyjską, grecką, rzymską, europejską. Mamy ten istotny wkład i na tym obecnym etapie – WE WSPÓŁCZESNOŚCI (niezależnie od stanu Państwowości Polski), w tym Naszym DOMU (Tożsamościowym Słowiańskim, Człowieczym i Duchowym) – TUTAJ i TERAZ.
Jako Budowla, jako Dom dla Ducha – my Słowianie – mamy wszelkie dane po temu, żeby rozumieć głęboko Rzeczywistość Widzialną – Jawię i zmieniać ją swoją Mocą. Mamy podstawowe narzędzie do BUDOWANIA DOMU-RZECZYWISTOŚCI. Jest to to narzędzie, którym człowiek od zarania budował cywilizację – język – mowa – mowijanie, czyli mówienie i mogtowijanie, czyli używanie języka i mowy z mocą stwórczą. Moc i móc to znaczy mogę, posiadam moc mogtyczną – magiczną, stwórczą, orzywijną, orzywiającą.
Nasz język, NASZA MOWA – stoi blisko Źródła, a możliwe nawet, że to NASZE Z-WANIE (ZWIJANIE i ROZWIJANIE) jest językiem najbliższym Źródłu. Daje on nam możliwości czytania i współdziałania wprost ze Źródłem.
My tutaj – wszyscy znajdujący się Razem w tej chwili – My wszyscy TUTAJ i TERAZ jesteśmy jako Istoty DUCHOWO-MATERIALNE NAJDOSKONALSZYMI WYTWORAMI Przyrodzonymi powstałymi z ZIEMI – I na ZIEMI jako planecie, Planecie jako Bycie, jako Budowli / Obiekcie, Jako DOMU i IŚCIE / Istocie. Jesteśmy Istotami posiadającymi Świadomość, żyjącymi na Istocie posiadającej Świadomość (co najmniej Zbiorową Świadomość wszystkich Istot Ziemskich, o ile nie wyższą). A obie one są cząstką Świadomości Nieskończonej – czyli Źródła.
*
To co do tej pory zostało powiedziane dotyczyło naszej Cielesności-Materialności, Rodowodu Ciała Człowieka, czyli Łodzi-Kłodzi, Powłoki – Nosiciela Duchowości, Nosiciela Świadomości Osobowej i Nosiciela Cząstki RA – Dotyczyło KA dla RA (s-KO-RU-py)– S-KA-fand-RA dla Ducha – Czoło-Wije-KA.
Do tego co powiedziałem o Cielesności / Człowijeczości – MATERIALNOŚCI, o Skafandrze, o DOMU KA jako Ciele – Skorupie, jako Budowli Ziemskiej współgrającej z samą ZIEMIĄ z której ono powstało, powinniśmy dopowiedzieć kilka słów o CZYSTO DUCHOWEJ, PONADZIEMSKIEJ części Naszej ISToTY.
To obszerny temat w Wiarowiedzie i Wijozowii Przyrodzonej. Istnieje mnóstwo dowodów na istnienie tej części Ducha ponadziemskiego w każdym Człowieku. Tak zwani materialiści budują swoją wizję świata na istnieniu przeciwieństw i sprzeczności, nie przyjmują istnienia biegunowości i dopełnień, istnienia Biegunów zamiast Przeciwieństw i Dopełnień zamiast Sprzeczności. Twierdzą, że są racjonalistami, może i są ale w bardzo wąskim rozumieniu pojęcia RA-TIO, czyli RACJA czyli Umysł. Ich Umysł, i co za tym idzie DUCH, nie sięga do Świadomości Nieskończonej – w ogóle jej nie widzą, żyją tylko tym co Jawiczne – na dodatek nie wszystko co widoczne i ujawnione WIDZĄ – Żyją tylko tym co jest dla nich widzialne.
ICH materialistyczna Nauka uwięzła w postmarksizmie, brakuje jej Dobrego FUNDAMENTU i staje się na naszych oczach powoli RELIGIĄ – Olbrzymią Budowlą – Wielkim DOMEM Skostniałym – Zabetonowanym Wieżowcem zbudowanym z DOGMATÓW. Te dogmaty są kratami w jego Oknach i Bramach – nie pozwalają zobaczyć Prawdziwego Świata i Światła, ani wyjść z tego Domu i dotknąć tego Świata, sprawdzić go do-ŚWIATŁ-czeniem, do-ŚWIAT-czeniem, do-ŚWIAD-czeniem.
Powiem teraz tylko tyle o DUCHU, że ten Duch ma złożoną budowę, a najważniejsza Część tej Budowli jaką jest DUCH, najwyższa – Z-Wijeńczenie / WIjecha Ja-Źni / Jaś-Śni DUCHA to część Ś-WIJA–domości Nieskończonej, czyli Źródła i Całości (JEDNI i SŁAWIJI), która jest zakotwiczona w naszych ziemskich powłokach – skorupach, skafandrach przystosowanych do bycia w Materialnym Świecie Jawicznym ZIEMI.
To RA, czyli Wij-W-RA – tja (potocznie wibracja) i WiRAcja w KA – w ciele materialnym, w RAT’IO / RA-cji (Umyśle cielesnym), w sKAfandrze (sKO-RU-pie) – To Wibracja samej Najwyższej WIJ-RAcyjnej, WIJ-RA-lnej, ROtacyjnej, RAcyjnej JEDNI SŁA-WIJI – Czystego RA.
Ta cząstka RA w nas pozwala nam kontaktować się Językiem Naszej Myśli i Naszą Mową BEZPOŚREDNIO ze Źródłem i pozwala nam realizować różne cele poprzez wykorzystanie Źródła – czyli Czystego RA.
To jest bardzo ważny temat do zrozumienia i do pojęcia, do ukształtowania własnej wiedzy. To jest ważna część WIEDY przez duże WU.
Teraz tutaj bardzo ważne jest dla nas rozwinięcie i opisanie pojęcia Wiaro-Wieda – Czym ona w takim razie JEST dokładnie, że jest z jednej strony taka wszechobecna a z drugiej taka niezbędna.
WiaroWieda to jest pojęcie nowe, pojęcie które określa BYT jaki wyłania się przed nami w swoim Odwiecznym Istnieniu (niekoniecznie materialnym w rozumieniu fizyki ludzkiej, współczesnej) niezależnym od tego, czy jakaś inteligencja i rozum jest w stanie do niego dotrzeć i pojąć go. Ten BYT istnieje tak jak Istnieje Świadomość Nieskończona czyli Źródło, istnieje SAM W SOBIE, tak – jak Istnieje SŁOŃCE – niezależnie czy jest gdzieś jakiś rozum, umysł w jakimś ciele materialnym, lub umysł niematerialny zdolny zauważyć (u-wijdzieć) i ująć czym jest ten BYT, odkryć go choćby po części.
Słońce jako BYT i jako PO-Jęcie stanowi dobrą analogię do zestawienia pojęcia Świadomości Osobowej i Świadomości Nieskończonej (niektórzy mówią WIELOWYMIAROWEJ), czy też pokazania różnicy między RzeczyIstnością i Rzeczywistością. Jest też dobrą analogią do ujęcia różnic między Jawią, Prawią, Nawią a JEDNIĄ, które wszystkie są Bytami Samymi w Sobie – czyli istniejącymi niezależnie od obserwatora i jego sądów na ich temat – Tak samo jak jest takim bytem i istnieniem WiaroWieda. Ten przykład też pozwala od razu obrazowo ująć i pojąć czym jest Wieda a czym wiedza.

Wieda mówi o Słońcu co następuje:
Czy istnieje nasze kochane Słoneczko jako byt sam w sobie? Bez wątpienia istnieje i też bez wątpienia zawsze istniało dla umysłu i DLA świadomości człowieka. Ale już rozumienie, PO-JĘCIE/POJMOWANIE czym to Słońce jest, odczytywanie jego funkcji i prawidłowe/prawe ujmowanie Słońca jako bytu przechodziło głębokie przemiany.
Widziano SŁOŃCE wpierw jako „Coś” co świeci i grzeje, potem jako „Boga”, który wstaje rankiem i idzie spać wieczorem, Potem jako „Ciało”, które kręci się wokół Ziemi razem z innym Ciałem zwanym Księżycem. Od CZASÓW Mikołaja Kopernika Słońce stało się Pępkiem Świata – a tak naprawdę tylko Układu Planet, PĘPKIEM wokół którego jako jedna z PĘKU Planet kręci się Ziemia, Ziemia rozumiana już jako kula ziemska (bo to dopiero 500 lat temu przy okazji przewrotu Kopernikańskiego Ziemia przestała być płaska). Dalej Słońce stało się tylko zwykłą i to słabiutką Gwiazdą – strukturą fizyczną wypełnioną bulgoczącym wodorem i nieustannie wrzącą.
SŁOŃCE jest jednak Bytem niezależnie od tego czy istnieje umysł indywidualny i zahaczona w nim na tyle rozwinięta świadomość Jam Jest (człowiecze Ra), że jest zdolna zauważyć i osądzić w umyśle jego istnienie. Na Marsie zapewne takiej świadomości nie ma, a dla Marsa też ono istnieje niezmiennie – takie samo – Jako Byt Sam w Sobie – jak i dla Ziemi. Dla Marsa SŁOŃCE nie jest jednak BYTEM czy SIŁĄ stwarzającą Życie, ale Siłą siejącą Śmierć – Unicestwiającą, nie jest Siłą ORZą-ORZYWIAJĄCĄ – OR-ganizującą RZycie.
Czy naprawdę już wiemy czym jest Słońce? Może znów tylko wydaje nam się, że już wreszcie wiemy… ?
Obecnie niektórzy widzą je jako wielki Kosmiczny Portal – Punkt Stykowy do podróży międzygwiezdnych, albo Portal do innych Rzeczywistości (jakby tam ich sobie nie rozumieli na swój użytek). A inni widzą SŁOŃCE jako mały wagonik w oszalałej kolejce górskiej, która pędzi przez galaktykę 130 000 km na godzinę i wlecze spiralnie za sobą Ziemię na drodze dookoła Czarnej Dziury w Naszej Galaktyce – w Drodze Mlecznej. Pędzi to wszystko nie wiadomo po co i dokąd, w podróży która potrwa jeszcze miliardy lat. Niektórzy mówią, że to tylko film który nam się śni i wyświetla w Matrixie. Czy ktokolwiek w takim razie jest w stanie wypowiedzieć Pełną Prawdę o tym Bycie jakim jest SŁOŃCE?
Podobnie rzecz ma się ze Świadomością, wiemy że ten byt istnieje, a nawet możemy sobie wyobrazić zupełnie niesamowite różne świadomości. Ale czym jest Świadomość, albo Świadomość Nieskończona (to greckie NOUS – Siła Kształtująca Wszechświat) nie potrafimy pojąć ani określić do końca, czyli w pełni.
Fred Hoyle w powieści Czarna Chmura z 1957 roku przedstawia hipotetyczną Istotę Inteligentną w postaci Kosmicznej Chmury Pyłu, która nawiedza Słońce aby czerpać z niego energię a przy okazji powoduje kataklizm na Ziemi. Jest ona nie tylko istotą świadomą o zorganizowanej wewnętrznie inteligencji, ale wręcz reperezentuje sobą klasę wyższych Istot-Bytów niż jest Człowiek. To przykład wyobrażonej – ale nie bezpodstawnie bo Fred Hoyle to słynny astrofizyk i astrobiolog – Świadomości skrajnie różnej niż ta zahaczona w ciele ziemskim i mózgu Człowieka. Tam komunikacja wewnętrzna tejże istoty materialno-duchowej, Istoty opisanej z punktu widzenia astrofizyki i fizyki i biologii odbywa się nie z prędkością prądów mózgowych zamkniętych w ludzkiej czaszce, tylko z prędkością niemalże światła, co z kolei praktycznie powoduje, że ma Tam miejsce w TEJ WIELO-ISTOCIE ZGROMADZONEJ w ROZUMNEJ CHMURZE tzw telepatia. Telepatia w naszym ludzkim rozumieniu – bo jedna część TEJ ISTOTY w mgnieniu wie co zarządza lub czyni inna jej część.
Czy znamy z naszej planety Ziemi inne rodzaje Świadomości niż Mózgowa – o jakiej mówią materialiści, albo inne rodzaje Świadomości niż Ludzka (ANTROPOLOGICZNA)? Na obydwa pytania odpowiadamy – Tak, znamy.
Na drugie pytanie odpowiedź jest prosta, bo znamy cały rozległy świat zwierząt, roślin i grzybów, które wszystkie potrafią same zadbać o swoje bezpieczeństwo, integralność i modyfikować swoje zachowania wobec środowiska i człowieka. Istnieją bakterie, które mają „oczy” i widzą światło podobnie jak ludzie – soczewkowo / fotograficznie, ale całym swoim ciałem (sinice [Cyanobacteria] i inne np. Pseudomonas syringae*), owady mają „uszy” (słuchowe narządy bębenkowe – tympanum; świerszcze, pasikoniki, ćmy [Barciak rejestruje dźwięki o częstotliwości 300 000 herców]).
Nie jest żadną tajemnicą, że wiele istot na Ziemi posiada zmysły wieleset razy przewyższające możliwościami percepcji zmysły Człowieka np.: węch – psa, komara i innych owadów; słuch – psa, kota, konia, słonia, gołębia (infradźwięki); wzrok – sokół, jastrząb, orzeł, sęp i inne ptaki – tak co do zakresu widzialności (ultrafiolet i podczerwień) jak i co do szczegółów rozróżnianych, także niektóre węże – np. grzechotnik, widzą w podczerwieni, itd.. Niektóre posiadają zmysły jakich człowiek nie posiada np.: echolokacja – ssaki (delfiny, walenie, nietoperze) i niektóre owady; elektryczność – ryby (rekiny, węgorze, sumy, płaszczki – wytwarzają prąd, a np. łososie, pstrągi – wykrywają elektryczność), ptaki (niektóre) i ssaki (delfin); magnetyzm – ptaki (wiele gatunków), owady (pszczoły i inne), ssaki (delfin, waleń, krowa, owca, dzik, jeleń), homary, a nawet bakterie.
Zwierzęta i rośliny potrafią przekazywać sobie wzajemnie informację (komunikować się) na wiele sposobów niedostępnych i nieznanych człowiekowi (np. rośliny – biochemicznie / zapachowo – nośnikiem takim jak powietrze, ciecz i gleba; owady smakowo-węchowo i np. tańcem; słonie odbierają konkretne sygnały stopami poprzez drgania gruntu wywołane przytupami innych słoni na odległość wielu kilometrów, itd). To tylko wierzchołek góry lodowej świata zmysłów doskonalszych od zmysłów człowieka i jego technologicznych protez.
Najbardziej pofałdowany mózg na Ziemi – co miało być przez jakieś 100 ostatnich lat wyznacznikiem Człowieczeństwa posiada nie Człowiek a Delfin, a największy i całkiem mocno pofałdowany mózg ze zwierząt lądowych posiada Słoń (5 kg), zaś ze zwierząt wodnych waleń, czyli wieloryb Kaszalot – 8 kilogramów. Większy mózg w stosunku do masy ciała – co też było przez długi czas argumentem wyróżniającym Człowieka spośród fauny Ziemi – ma choćby ze ssaków Wiewiórecznik – 10 % masy jego ciała to mózg, a u Pająka mózg stanowi 80% masy ciała podczas gdy u człowieka tylko 2,3%.
Modny ostatnio współczynnik cefalizacji EQ (nie wnikamy tutaj w definicję tego miernika), który miał wyróżniać człowieka zdecydowanie spośród innych ssaków okazał się także zawody, bowiem mimo iż u człowieka wynosi on 7,4 to u Delfina czy Walenia 5, podczas gdy u kota 1. Pytanie, która z tych istot jest lepiej przystosowana do środowiska i radzi sobie w nim przekazując swoją wiedzę o nim z pokolenia na pokolenie. (źródło: Wikipedia: https://en.wikipedia.org/wiki/Cetacean_intelligence). W 2014 roku po raz pierwszy wykazano, że gatunek delfina, grindwal długopłetwy, ma więcej neuronów neokorowych niż jakikolwiek inny zbadany dotąd ssak, w tym człowiek. W przeciwieństwie do ssaków lądowych mózgi delfinów zawierają płaty paralimbiczne, które wykorzystywane są do przetwarzania sensorycznego. Zasugerowano również, że podobnie jak u ludzi, obszar paralimbiczny mózgu odpowiada za samokontrolę, motywację i emocje delfina.
Na pierwsze pytanie odpowiadamy również – Tak, znamy – niemózgowe rodzaje świadomości. Każda pojedyncza komórka potrafi bronić aktywnie swojej integralności, modyfikować swoje zachowanie i uczyć się oraz przekazywać kolejnym pokoleniom swoje doświadczenie – chociaż nie używa do tego celu alfabetu łacińskiego.

Rozgwiazda – Korona Cierniowa
Wielokomórkowym stworzeniem bez mózgu (i nadrzędnych zwojów nerwowych), które radzi sobie doskonale w środowisku jest rozgwiazda z podgatunku szkarłupni, nazywana Koroną Cierniową – ani śladu mózgu, czy narządu nadrzędnego sterującego nerwowo; drapieżnik, który podbija całe połacie oceanu i doskonale się rozmnaża oraz ewoluuje w swoich zachowaniach i przekazuje te modyfikacje następnym pokoleniom. Wiele mówi się ostatnio o świadomości drzew i ich systemie współdziałania i porozumiewania się ze sobą oraz z innymi istotami biologicznymi wokół nich tak na ziemi jak i pod ziemią oraz o ich aktywności w obronie i we współdziałaniu z zewnętrznym środowiskiem (powietrze, słońce, opady, zmiany klimatyczne itp.). Komunikują się one za pomocą substancji chemicznych uwalnianych do powietrza i gleby, co pozwala im na reagowanie na zagrożenia i wzajemną obronę.

430 milionów lat temu istniały na naszej planecie olbrzymie kamieniopodobne stwory, które ostatecznie po wielu wahaniach zaklasyfikowano jako grzyby (makroskopowe eukarioty), były to prototaksity, przypominajace kamienne stożki wysokości 8 metrów. Były żywymi/rzywymi istotami, największymi co do rozmiarów organizmami żyjącymi na lądzie i w jakimś stopniu najbardziej „świadomymi” w tamtym okresie mieszkańcami Ziemi. To one przekształciły środowisko lądowe czyniąc je zdatnym do rozwoju innych żywych wielokomórkowych organizmów. Królowały one w Przyrodzie przez miliony lat. Gdzie Człowiekowi do takiego okresu królowania i w jaki sposób przekształca on środowisko? Niszczy je zamiast czynić zdatnym do życia innych stworzeń.
Cytat:” Udokumentowaliśmy, że badane przez nas bakterie używały światła jako wskazówki, przewidując coś, co miało się wydarzyć, coś, co, jak się dowiedziały, zdarza się niemal każdego dnia”.
To tyle o Wijo-zoWii i naszym jako Istot Duchowo-Materialnych właściwym położeniu w strukturze Ziemi i Jawi, czyli i Rzeczywistości.
Wracając do WiaroWiedy – To co powiedziałem przed chwilą TO ZNOWU jest dokładnie Wieda, bo to nie jest zwykła słownikowa tak zwana „racjonalna” i „krytyczna” wiedza, a tym bardziej wiedza potoczna, codzienna. Tak samo to co powiedzieliśmy o wijozowii czy zowijaku, czy o mowie, o wiciu, o słowie – TO NIE JEST Wiedza – TEGO W ZBIORNIKU INFORMACJI ZNANYCH PRZEZ NAUKĘ JAKO WYKŁADNIE DO NAUCZANIA LUDZI – NIE MA.
*
Dlaczego człon – Wiara w pojęciu WiaroWieda?
Dlatego, że właściwie od początku życia do jego końca posługujemy się DOKŁADNIE wiarowiedą, NIE CZYM INNYM, NIE ŻADNĄ WIEDZĄ.
Najczęściej nie mamy o tym nawet pojęcia. Używamy jej nieświadomie. Żyjemy wiarowiedą przez małe wu.
Nieświadomość tego, że potocznie posługujemy się małą wiarowiedą i że istnieje Duża WiaroWieda, do której i po którą możemy sięgnąć świadomie, jest najważniejszą przeszkodą w realizacji wszelkich CELÓW – dużych i małych, tych najmniejszych i tych najważniejszych w życiu Człowieka i w życiu społecznym, a więc jest główną przeszkodą w Budowaniu jakiegokolwiek solidnego – tj. Dobrze postawionego DOMU.
Żebyśmy dobrze zrozumieli CO znaczy pojęcie WIARA w WiaroWiedzie?
Otóż żyjemy według pewnego schematu typowego dla nas jako Ludzi – Wierzymy w to czego nas nauczono w szkole, wierzymy mądrym ludziom, wierzymy ekspertom w różnych dziedzinach, naukowcom, praktykom – takim jak inżynierowie, medycy i inni, czyli WIERZYMY specjalistom. NIE „WIEMY” TYLKO „WIERZYMY”, I TO W CO „WIERZYMY” UZNAJEMY ZA „WIADOME”, ZA „WIEDZĘ”. W istocie jest to jednak tylko wierzenie, wiara.
I DOBRZE, bo inaczej w ogóle nie można by było w POTOCZNYM życiu funkcjonować – Nie możemy wiedzieć wszystkiego. TAK NAPRAWDĘ MIEĆ WIEDZĘ o czymś to doświadczyć TEGO osobiście, zbadać to i przemyśleć. A jeżeli bierzemy za swoje, coś co jest nam dane i nie badamy tego, to działamy na wiarę, wierzymy że to jest takie jak nam powiedziano. Toyota, czy Nissan – mówią nam specjaliści – to dobre auta i wierzymy w to, kupujemy i używamy. Używanie dopiero sprawdza obiekt i potwierdza, albo obala to co nam powiedziano.
„Dlaczego Wiaro-Wieda a nie na przykład Wieda albo Wiedo-Wiara? Dlatego, że z potwierdzonych licznych doświadczeń przez tysiąclecia WIEMY także, iż każda WIEDA i WIEDZA jest w istocie tylko przyjętym w UMysł, ograniczonym przez fizyczne cechy ciała materialnego Człowieka, Zbiorem pojęć i twierdzeń opartych o ludzkie zmysły i ich protezy, zbiorem przetwarzanym w Umie – w procesie (w ro-tanie) Rozu-Umie-nia i Z-RO-z-UMIenia. Jest to więc zawsze wieda oparta na wierzeniu własnym zmysłom i roz-umowi – a więc wieda zjednana holistycznie z wiarą, ale oparta głównie na wierzeniu zmysłom i ich protezom. A więc – wiarowieda a nie wiedowiara.
Gdy świadomie zgłębiamy tę zwyczajną zdawałoby się, potoczną wiarowiedę nadając jej znaczenie WijozoWii i głęboko rozumianej Wiary i Wiedy to zaczynamy posługiwać się głębokim znaczeniem Słowa i Mocy. W ten sposób możemy zacząć używać WijozoWii i WiaroWiedy do kształtowania z odpowiednią Mocą zmian w fizycznym świecie – wywoływania zmiany fizycznej, stwarzania Stanu Nowości, jak określił to Terrence McKenna, Novelty – czyli Novość – Wielka Zmiana – Nowe Widzenie oraz Nowe Wiedzenie Rzeczy / Rzycia. (https://pl.wikipedia.org/wiki/Terence_McKenna)
Zwykły człowiek pochłonięty sprawami bytowymi i działaniami budowania – zwyczajnego domu, rodziny, bytowania w społeczeństwie nie zajmuje się Wijo-zoWiją na co dzień. Dobrze żeby oddał się temu od czasu do czasu i zauważył różnicę między tym co prawdziwe, praw-do-wijne – pra-wijne, co zatem służy p-OWIJANIU, BUDOWANIU, a tym co WICIU i BUDOWANIU nie służy – jest fałszem, zakłóceniem, obrazem nie-PRAWIDŁOWYM i NIE-PRAWDZIWYM, jest tylko mirażem, złudą, która odwodzi nas od Celu rozumianego w sposób PRAWY. Oddala nas na przykład od osiągnięcia stanu Dobrego Zdrowia od Zbudowania poprawnie jakiegoś Obiektu: organizacji, rodziny, wspólnoty duchowej, albo materialnej, takiej jak państwo, i innych ważnych, rzeczy jak na przykład własne szczęśliwe życie codzienne.
Otóż zawsze i wszędzie i dotyczy to każdego człowieka – posługujemy się wyłącznie w naszym życiu i myśleniu i działaniu WIAROWIEDĄ, ale czynimy to NIEŚWIADOMIE. WiaroWieda jest bytem niesłychanie rozległym i dopiero ŚWIADOME JEJ ZGŁĘBIANIE I ZASTOSOWANIE POZWALA SCALIĆ wszystkie dyscypliny, aspekty życia i aktywności człowieka i daje najpełniejszy możliwy ogląd RZECZYWISTOŚCI – DAJE TO WTEDY GDY W SPOSÓB ŚWIADOMY ją POZNAJEMY, POJMUJEMY i jeśli ją w życiu POTRAFIMY ZASTOSOWAĆ.
WIAROWIEDA SŁOWA – CZYLI NASZA WIAROWIEDA, WIAROWIEDA SŁOWIAN – TO NAJWYŻSZA SZKOŁA JAZDY – NAJGŁĘBSZA WIJOZOWJA – NARZĘDZIE KTÓRE W MOIM PRZEKONANIU DAJE NAM KLUCZ DO prawego, poprawnego, prawijnego, prawdziwie zgodnego z prawami przyrodzonymi UŁOŻENIA Świata i Budowania Dobrze Jakiegokolwiek DOMU.
*
To wszystko co zostało tutaj dotychczas powiedziane ma zasadnicze znaczenie dla praktyki Budowania Domu, dla procesu budowania i dla trwałości budowli.
Dotarliśmy zatem do wniosków końcowych na temat tego symbolicznego, przykładowego Naszego DOMU jako budowli i procesu jego budowania oraz solidnego, trwałego zbudowania. Oto najważniejsze z nich:
– Budując jakąkolwiek organizację, wspólnotę samorządową, grupę współdziałania budujemy DOM Idei i Celu w którego budowie i działaniu uczestniczy wiele osób.
WIĘC: Dobrze jest na samym początku wiedzieć, że każdy z budowniczych i mieszkańców tego DOMU JAKI BUDUJEMY posługuje się wiarowiedą i jest Wyznawcą Swojej własnej wiarowiedy. To od razu na wstępie pozwala na większe wzajemne zrozumienie, wybaczenie sobie błędów, przyjęcie trochę odmiennego światopoglądu i budowanie w pogodzeniu się z różnicami jakie wnosimy, a nawet w zgodzie na to, żeby też te różnice były budulcem, a nie stawały się ścianami działowymi, czy kratami klatki, źródłem osobności i podziału DOMU na Klatki Schodowe z oddzielnymi Bramami. To już nie BĘDZIE wspólnota JEŻELI TAK SIĘ STANIE.
Świadomość, że każda Rzecz Obiekt jest Domem Idei i Celu, czyli że to czego użyjemy jako budulca powinno tej idei i celowi służyć a nie burzyć go, albo wykręcać gdzieś na boki, wykoślawiać – jest TEŻ bardzo ważna.
Wspólnoty Wolnych Ludzi nie zbuduje żaden satrapa, dogmatyk, osoba która krępuje rozwój. Przywódcy są potrzebni, elity są potrzebne, bez tego nie da się nic sensownego zbudować – ale one powinny tylko służyć jako Wzory Osobowe i Wzorce Zachowań, a nie jako tzw Przywódcy – Wszystkowiedzący GÓRU – Góryci.
Na budowie musi być odpowiedzialny inżynier, kierownik budowy, organizatorzy dostaw i robotnicy, murarze, ale wszyscy oni powinni być na równi PRACOWNIKAMI – Budowlańcami – Budowniczymi. Nie bez powodu Masoni nazwali siebie Budowniczymi, Bractwem Wolnych Murarzy, a ich egeregorem NIEOSIĄGALNYM WZORCEM był Wielki Budowniczy. Dobrze przemyśleli budowę swojego Domu i jego strukturę. Ich Dom to Oíkos (Ikos/ Ekos, Siedlisko i Siedziba – a jednocześnie Ojciec – Wielki Budowniczy). To Dzięki temu zrealizowali swój cel – Usunięcie Religii z drogi Rozwoju Ludzkości, bo religia tak jak była rozumiana w ich czasach stała się WTEDY tym samym czym dzisiaj staje się NAUKA – Skostniałym Dogmatycznym Kościołem postawionym na Kościach, na Trupie i Trupem samym w sobie. TO WTEDY Nauka przejęła rolę narzędzia rozwoju cywilizacji.
Dzisiaj wielu ludzi myli Banksterów z Masonami i nazywa Masonami zwyczajną światową Banksterkę, która nie ma żadnej idei innej niż pomnażanie Majtku i Skupianie Władzy nad Światem w Swoim ręku, czyli Niewolenie Ludzkości oraz Pasożytowanie na Niewolnikach Systemu. Sytuacja z jaką mamy do czynienia to skutki wcielenia w życie zasad materializmu, wprowadzonego w miejsce czystej wiary pozbawionej rozumności. Możemy za to winić dawnych masonów, ale dzisiaj przeciwnikiem Wolnej Ludzkości nie są masoni, tak jak nie jest nim hierarchia jakiejkolwiek religii – jedno i drugie to przeszłość – obecnie przeciwnikiem jest Oligarchia Rządząca Planetą Ziemia – Światowa Bankserka i Światowy Totalitaryzm Korporacyjny czy to prywatny czy państwowy (jak w Chinach, Rosji czy w Iranie).
WiaroWieda łączy wiarę i rozum, naukę i duchowość. To jest nowy byt i nowe pojęcie jakie ten byt określa – to jest narzędzie do osiągnięcia Nowego CELU LUDZKOŚCI – Wolności Ludzi w Zróżnicowanym Świecie, który nie stanie się ich więzieniem, ani jako forma organizacji, ani jako technologia, który stanie się wspólnym Domem o wielu otwartych oknach i bramach.
Dobrze jest wiedzieć też że taka grupa o wspólnych korzeniach w WiaroWiedzie powinna wykorzystać wszystkie poprzednio istniejące wzorce – i te udane i nie udane – Wzory Budowli – Te Domy które upadły i te które przetrwały największe zawieruchy. Żeby NASZ DOM, DOM WOLNYCH LUDZI przetrwał musi być stale rozwijającym się Projektem / Projekcją, ale opartą na mocnym, jednolitym fundamencie.
Miejmy świadomość, że w tej chwili wielu różnych ludzi w wielu miejscach i na różnych poziomach szczegółowości oraz zaangażowania w organizację środowisk wolnościowych – Myśli i Pracuje nad tym SAMYM: żeby ten świat w takim kształcie w jakim istnieje przestał istnieć, a nastał na jego miejsce Nowy Świat, taki o jakim tutaj dzisiaj mówimy. Wielu z nich prowadzi Pracę u Podstaw na polu nowej filozofii przyrody. Jedną z takich osób, o których działaniu na rzecz Wolnego Społeczeństwa niektórzy z nas może mało słyszeli, jest współczesny polski filozof, rodzimowierca Lech Ostasz. Napisał on książkę, z której treścią warto się zapoznać w całości, bo pokazuje ona dobitnie jak niezbędna jest w życiu osobistym i społecznym WiaroWieda, którą on określa mianem Henpantyzm**.
** „Nazwa „henpantyzm” wywodzi się od filozoficznych terminów stosowanych najpierw przez Muzajosa i Heraklita „hen” – jednia, jedność; „pan” – wszystko, wszystkość; oraz od nieumieszczonego wprost w nazwie, gdyż byłaby za długa, ale równie ważnego: „koinos” – to co wspólne. Pamiętajmy jednak, że głębiej niż „hen” znajduje się Czysta Potencjalność.
Henpantyzm jest nazwą określającą zarówno filozofię, jak i duchowość, jak i religię.
Filozofia oznacza: uświadamiać sobie, jakimi treściami i schematami nasiąkł nasz umysł dotychczas (czyli głównie sprawdzać założenia myślenia), przyjmować co jakiś czas postawę krytyczną i zarazem autokrytyczną, nie stronić od sceptyczności, klarować i definiować używane pojęcia, chłodno interpretować rzeczywistość itd.”
– to definicja samego Lecha Ostasza, która moim zdaniem sytuuje jego system w ramach WiaroWiedy (gdyż Czysta Potencjalność jest zdecydowanie prawie identyczna z Polem 1++ RA Świadomości Nieskończonej), albo tuż w jej pobliżu, podobnie jak jest z Neognozą.
Ja tu przytoczę tylko jeden krótki fragment:
Lech Ostasz w „Wyobraźmy sobie religię mądrą, piękną…”
Str 13
„Nie ma grup społecznych i zrzeszeń – zwłaszcza w perspektywie wielopokoleniowej – które przysparzają takiego poczucia przynależności o charakterze niekrewniaczym (tj. bez posiadania wspólnego materiału genetycznego i tworzenia rodziny w ścisłym sensie) jak religia. Prawdopodobieństwo, że ludzie – motywując się tym, co zwykłe, codzienne – będą tworzyć wspólnoty (z dużym poczuciem przynależności o charakterze niekrewniaczym) jest niewielkie, również słabo będą do tego zmotywowani korzystając z samej wiedzy naukowej czy samej sztuki. Co może mieć wspólnego stara kobieta z młodym mężczyzną, czy stary mężczyzna z młodą kobietą, jeśli nie spełniają wyłącznie roli bycia wobec siebie rodzicem i dzieckiem, babcią/dziadkiem i wnukiem/wnuczką, nie są w relacji wyznaczonej przez pracę zawodową, rozrywkę lub jakąkolwiek płatną usługę? A stara kobieta jako kapłanka czy wyznawczyni może wnosić niemało młodemu mężczyźnie czy młodej kobiecie w jego/jej rozwój; podobnie jest ze starymi mężczyznami. Poza religią nie ma w kulturze instytucji, które pomagałyby ludziom stykać się z sobą tak, by wzajem sobie wnosili coś bezinteresownie, bez oczekiwania natychmiastowej nagrody, bez intencji robienia kariery, bez opłat za usługi.
Dobrze zbudowana religia jest w stanie bardziej niż inne aktywności kulturowe pobudzać w wyznawcy altruizm, który wykracza ponad poświęcanie się krewnym i ponad altruizm nazywany wzajemnym (ja czynię coś dla ciebie, spodziewając się, że ty uczynisz coś dla mnie).”
Lech Ostasz używa słowa religia, którego ja nie lubię i nie stosuję, pisze i mówi o Nowej Religii, którą należy powołać do życia w miejsce tych, które nie spełniły pokładanych w nich nadziei, a wyczerpały się z racji osadzenia w Starym Paradygmacie. Według niego – i w pełni z tym się zgadzam – światopogląd materialistyczny i nauka oraz naukowość oraz sztuka to za mało, aby zaspokoić ludzkie potrzeby i oczekiwania, tak względem Człowieka, Człowieczeństwa jak i Przyrody oraz Naszej Matki – Ziemi.
Ja wolę mówić o Wspólnocie Duchowej i Światopoglądowej, O Wspólnocie Idei o Długoterminowym Horyzoncie Realizacji i Najwyższym Możliwym Standardzie Człowieczeństwa, a taka wspólnota to właśnie WiaroWieda. Wyklucza ona lub ogranicza nadmierny dogmatyzm i możliwość ingerencji z zewnątrz w Integralność Istoty Duchowo-Materialnej, czyli Jednostki, albo w Społeczności na niej budowane. Tutaj warto brać przykład przy takich budowlach ze wspólnot pierwszych chrześcijan – u których głównym spoiwem był Nowy Paradygmat – Równości Ludzi i Sprawiedliwości. Ale to jak określimy ten Nowy Byt – WiaroWiedę – czy jako religię czy jako wspólnotę duchową – chociaż nie bez znaczenia, jest sprawą drugorzędną. Zdecydowanie zgadzam się z tym co tutaj powiedziano – ta wspólnota musi być osadzona na mocnych filarach. Nie widzę mocniejszych niż WiaroWieda, Wijozowia Przyrodzona, Prawa Przyrodzone i Nowy Paradygmat –Świadomość Nieskończona i jej cząstka w NAS kształtująca bezpośrednio Świat Materialny.
Stwierdzenie Lecha Ostasza jakie tu zacytowałem jest bardzo ważnym stwierdzeniem, kiedy poszukujemy przyczyn ciągłego rozproszenia podejmowanych wysiłków zmiany zastanego Porządku Świata na lepszy. Także tłumaczy ono dlaczego podejmowane inicjatywy wciąż upadają, dlaczego akcje ze strony Istniejącego Systemu skutecznie je niszczą i rozbijają – to brak wspólnej filozofii życia codziennego, jasno określonego kodeksu wartości, wspólnej obrzędowości, sposobów świętowania, uświęcania rzeczy i wdrażania w życie na tej podstawie nowego zmienionego porządku świata.
Zmiana nie może być skuteczna to znaczy trwale się spełnić – Nowość nie może oddzielić się od Systemu – jeśli nie posiada wystarczająco silnej podstawy filozoficznej / wijozowijnej – Nie daje poczucia osadzenia w nowej wspólnocie, która posługuje się wspólnym systemem wartości i wspólnym poczuciem tożsamości, zdecydowanie odrębnym od tego Systemu jaki ją otacza.
Słowiańskie Drzewo – Drzewo Wielkiej Zmiany musi posiadać Korzenie, jak każdy Byt-Ist. Poczucie nowego osadzenia w Historii Świata to ważny element podstawy Nowej Wspólnej Tożsamości: Świadomość Starożytnej Ciągłości Słowiańszczyzny w Świecie i Europie jest filarem poczucia wspólnoty historycznej i nową percepcją Słowiańszczyzny, a co za tym idzie daje nową percepcję Historii Świata.
To jest jeden z głównych filarów (WIJ-la-WIRów) koniecznego Ukorzenienia Nowości – Drzewa Wielkiej Zmiany.
Wspólny System Wartości Grupowych to drugi filar. I ten filar musi być oparty na Nowym Zrozumieniu Świata – na Nowym Paradygmacie, na Wijozowii Przyrody, na Wierze i Wiedzie Przyrodzonej i na zrozumieniu dzięki niej Praw Przyrodzonych oraz zastosowaniu tych Praw i Prawd w codzienności.
Nie wystarczy tylko wiedzieć – mieć wiedzę o Czymś. Musimy TO czuć (wierzyć) – czyli wiedzieć TO rozumem i sercem i TO widzieć doświadczając ZNACZENIA tych Filarów w działaniu w Rzeczywistości. Dotyczy to Każdego z Nas osobno jako Istot Materialno-Duchowych tworzących autonomie, organizacje samorządne, kręgi pozasystemowe oraz jako Grupy Istot stanowiących spójną Społeczność Wolnych Ludzi, Wolnomyślicieli.
Społeczność musi jak sama nazwa wskazuje, posiadać spójność mieć spoiwo – i nie chodzi tutaj o doraźny cel (jak w firmie, organizacji politycznej / ideologicznej, przedsięwzięciu jednorazowym, wspólnocie kultury, tradycji i języka – ojczyźnie zorganizowanej czy też nie posiadającej formy państwowości, jak przez 120 lat Polski Rozbiorowej czy Kurdystanu do dzisiaj), ale o cel dalekosiężny taki jaki nadaje sens życiu, podobny do tego jaki istnieje w rodzinie – we wspólnocie krwi i zadrudze – wciąż powiększającej się, pączkującej w nowe gałęzie, przez kolejne związki krwi. Podobny, ale wykraczający MOCNO, DALEKO i GŁĘBOKO poza związek krwi i sam związek wspólnej tradycji czy poczucia korzeni kulturowych i historycznych.
Takie poczucie wspólnoty i celu daje NOWA Świadomość, Duchowość z niej płynąca, WiaroWieda stanowiąca o przynależności do Wspólnoty Duchowej – materialnej, ale i zdecydowanie jednocześnie ponadmaterialnej.
Jak na razie wydaje się, że dla każdego Autonomia, Wspólnota Kulturowa, Tradycja, Dzieje Słowiańskie, Wolność Myślenia i Działania, Wiara i Wieda – znaczą coś innego. Dlatego między innymi wciąż mamy do czynienia z sytuacją łatwego rozbijania i skutecznego wchłaniania przez System wszystkiego co dla Systemu jest Nowością i co jest ANTY-SYSTEMOWE.
*

Podsumowując
Budować trzeba naprawdę z głową i nie każdy moment, ani nie każde miejsce jest do tego dobre. Ale przede wszystkim ważne jest żeby stworzyć uniwersalne, proste, paro-punktowe ZESTAWIENIE podstawowych WSPÓLNYCH zasad, które pozwolą nowej społeczności ŁATWO ODRÓŻNIĆ SIĘ jako grupa od Starego Systemu – w tym wypadku od Systemu Pan-Niewolnik: oligarchicznego (hierarchicznego / anty-równościowego), nowo-feudalnego (niewolnictwa i dziedziczności fortun uzyskanych z niewolnictwa), pro-totalitarnego (wykluczającego i cenzurującego wiedzę i prawdziwą informację), ściśle i prymitywnie materialistycznego.
Nowy Paradygmat i Wiarowieda z jej Wijozowią moim zdaniem są bardzo dobrą płaszczyzną do porozumienia się co do PODSTAWY NOWEGO Spojrzenia na świat i działania na rzecz urzeczywistnienia NOWEGO, WOLNEGO ŚWIATA.
Świadomość posiadania starożytnych korzeni i zahaczenia w Ludzie Słowa – Słowiańskim (1), świadomość bycia członkiem społeczności Rdzennej z Ludu Rdzennego Tej Ziemi na której żyjemy (2), świadomość posiadania cząstki Świadomości Nieskończonej czyli Cząstki Źródła w sobie oraz świadomość możliwości korzystania z połączenia ze Źródłem w życiu codziennym i osiąganiu małych i wielkich celów osobistych i zbiorowych (3) – To trzy ważne składowe Fundamentu Nowego Domu.
A czwarta to Poznanie Taj Wiarowiedy i świadome pogłębianie jej znajomości oraz ukorzenianie Wiarowiedy w sobie, jak też życie według rytmu Wiarowiedy Słowiańskiej w zgodności i układności z Prawami Przyrodzonymi, z rytmem świąt i pracy, w pewnej wspólnej obrzędowości, kultywowanej RAZEM, albo kultywowanej w zupełnie indywidualnym, lub rodzinnym jej przeżywaniu (4).
Nowa Wszechnica, Gdańsk, 14 czerwca 2025