Od Poli Dec

Nie dajcie sobie wmówić, że poszukiwanie starożytnych korzeni swoich przodków i pęd do odkryć archeologicznych oraz waga jaką zwykli ludzie przykładają do tego rodzaju znalezisk potwierdzających ich starożytne pochodzeie rodowe i korzenie tubylcze, to jakiś oszołomski polski odpał rozpętany przez jakichś tam Turbosłowian i Turbolechitów. Że tak nie jest potwierdza poniższy artykuł dotyczący rzekomego odkrycia w Szwecji, które poruszyło nie tylko całą lokalną społeczność, ale i władze administracyjne i środowisko naukowe. Rozczarowanie było w tym wypadku ogromne, ale właśnie ten ogrom rozczarowania Szwedów jest potwierdzeniem jak ważne jest posiadanie wielesetwiekowego (a nie co najwyżej średniowiecznego) rodowodu zamieszkiwania swojej ziemi. [CB]
Niecodzienne znalezisko wywołało prawdziwą sensację wśród mieszkańców jednego ze szwedzkich regionów. Przedstawiciele władzy wierzyli, że odnaleziony w ziemi naszyjnik ma duże znaczenie historyczne. Prawda wyszła na jaw dopiero po kilku dniach. Okazało się, że znalezisko było jedynie dowcipem robotników, którzy obawiali się przyznać do żartu.
W ostatnich dniach szwedzkie media obiegła informacja o „sensacyjnym znalezisku”, jakiego mieli dokonać pracownicy jednej z budów w miejscowości Trollhaettan, ok. 70 km na północ od Göteborga. Znaleziskiem tym miał być ważący blisko kilogram zabytkowy naszyjnik, który według administracji państwowej został wykonany ze złota.
Bezpodstawne poruszenie
Sensacyjne doniesienia wzbudziły ogromne poruszenie wśród lokalnej społeczności. „Nie mogę spać po nocach z wrażenia” — przekonywał w wywiadzie dla Sveriges Radio AB Niklas Ytterberg, antykwariusz z urzędu w regione Vaestra Goetaland. Szybko jednak okazało się, że wyjątkowy naszyjnik to w rzeczywistości… fałszywka.
Niezwykłe znalezisko okazało się żartem
Zaledwie kilka dni po tym, jak przedstawiciele urzędu w Vaestra Goetaland poinformowali lokalną społeczność od zaskakującym odkryciu, na stronie pojawiła się nowa informacja prasowa. Przekazano w niej, że odnaleziony przez robotników naszyjnik jest podróbką pozbawioną wartości historycznej czy ekonomicznej. „Ocena techniczna wykazała, że naszyjnik wykonany jest głównie z żelaza, miedzi i cynku” — poinformowano.
zobacz: https://x.com/svenskhistoria/status/1903181398434877895
lub: https://x.com/svenskhistoria/status/1903181398434877895/photo/1
Urzędnicy tłumaczyli się ze zbyt pochopnego uznania artefaktu za autentyczny, podkreślając przy tym, że jego stylistyka przypominała wcześniejsze archeologiczne znaleziska z regionu, co miało wpłynąć na wstępne wnioski ekspertów.
„Przeprowadziliśmy ocenę z pomocą ekspertów, ale powinniśmy byli poczekać na analizę techniczną, zanim zaklasyfikujemy pierścień jako starożytne znalezisko” — podkreślił w komunikacie Mats Herklint, szef jednostki ds. środowiska kulturowego w zarządzie hrabstwa.
Chociaż władze podjęły formalną decyzję o zamknięciu sprawy, nad historią wyjątkowego naszyjnika postanowili pochylić się reporterzy Sveriges Radio AB, którzy dotarli do robotników zaangażowanych w odkrycie. Jak się okazało, rzekomy artefakt był jedynie przedmiotem żartu między pracownikami budowy.
Podczas audycji podkreślono, że robotnicy „nie spodziewali się, że niewinny żart nabierze takiego rozgłosu” i milczeli, bojąc się konsekwencji.