Okiem Vrana: Tomasz Markuszewski – Nekąda in nekędisa. Znikąd donikąd bez końca, Pyrra, Tyro, Dziwa, Dźiwa, Wenus vs wojna, zniszczenie, śmierć

Nekąda in nekędisa. Znikąd donikąd bez końca, Pyrra, Tyro, Dziwa, Dźiwa, Wenus vs wojna, zniszczenie, śmierć.

Narodziny, istnienie, reinkarnacja, śmierć w kołowrocie wcieleń słowa i ciała, do narodzin potrzebna jest matka, początkowo dziewczyna, dziewica, w naszych pismach są to dziewczyny, które wspominają krewnych, których miłość ściąga duchy ojców, którzy się odradzają w wnukach, więc kobiety są bezcenne, dlatego ich życie było dla ich mężów, braci i ojców ważniejsze niż ich własne, choć im podległe, zależne, taki paradoks, bo trzeba mieć siłę i wolę by je wznowić i ochronić.

 

 

Na początku czasu pewno stworzenia świata dziś wiem, że Arkadii, wyobraźnią Słowian zawładnął pewien starożytny Mędrzec (hakim u Masudiego), dlatego zidentyfikować go można z Hermesem i hermetyzmem, jako, że był przewodnikiem dusz do krainy cieni Gerros (Mogilatu-Chrobacji), kraju za rzeką Gerros, to mamy u nas kurhany, kurhany i jeszcze raz kurhany bohaterów Kraka, Lecha i bohaterek Wandy, zresztą też dla tego nazwa Słowianie, czyli od Słowa innego imienia Hermesa Logiosa, w XII wieku jego personę we Francji nazywano Termag’nan i nazywano głównym wrogiem chrześcijaństwa podobnym do Mahometa.

Oczywiście nie działał on w próżni była to jakaś nowa synteza kultury, wiedzy i religii zastanej, mamy więc we wcześniejszych kulturach garnki i lampki, czyli czermy, których imię stało się jego imieniem, być może wcześniejsze było też nazwanie ludności czermami/czermagami jako nazwy etnicznej, czyli Czerwak tak dał imię Hermesowi jak Polak Polus jest imieniem jego brata a’Polla, w hermetyzmie (orfizmie), mamy pojęcie wcielenia słowa, podwójnej ludzkiej struktury złożonej z ciała i języka który daje nam ludzką świadomość,.

Cóż w logice reinkarnacji logicznie, czyli na pewno przychodzimy znikąd rodzimy się zapala się nam światło widzimy, przez oczodół owalny krąg kontur światła, może nawet przez zamknięte powieki, aha jestem, pierwszy zapamiętany widok, raczej aha bez jestem, choć czujemy to jestem, pierwszy obraz pierwsze wspomnienie i westchnienie, pomruk, tylko nie wiemy gdzie i kim jesteśmy, nauka tego i słów trwa całe lata i idziemy donikąd, gaśnie nam światło, jesteśmy przez jakiś indywidualny wiek życia, wiek krótszy dłuższy, dwojakim splecionym zapisem genów i słów, świadomością wynikłą z istnienia zapisu w ciele języka, bez końca jest dyskusyjne, bo można przerwać nieśmiertelny proces zniszczyć język i lud-naród, tak jak każde nieśmiertelne życie.

Pyrra to kobieta czerwonowłosa-ognistowłosa, ognista, czerwona jak lawa (córka lub żona Ofiona-smoka), rodząca ludzi kamienie greckie magma-ciasto z mitu stworzenia świata z pierwotnego wulkanicznego ognia, tak jak wypiek chleba w piecu, stąd u nas kołacz (świata) to cały świat z dorocznego wypieku zbioru ziarna, Sycylijczycy do dziś nazywają Etnę mateczką, która rodzi lapili czyli Lapitów, u nas też w legendach kamienne gołoborza z gór (góry świata) to zaklęci czy martwi ludzie, których może ożywić skropienie żywą wodą, wypieczony chleb podobny jest do porowatego kamienia wulkanicznego (pumeks), stąd jakieś leczenie dzieci wygrzaniem w piecu chlebowym, stąd piosenka „mało nas do pieczenia chleba” w domyśle nowego świata, czyli człowiek jest porowatym chlebem i porowatym kamieniem, oczywiście to analogie i metafory, które ktoś niemądry może brać dosłownie, choć one oddają uniwersalną prawdę, w „prawdzie czasu” skali wieków, epok świata, czyli w procesach czasu są prawdą, jesteśmy tym samym, czy czeka nas ten sam koniec, który ma codzienny chleb i całe wieki wietrzejące kamienie wulkaniczne, tyle, że porowaty chleb zjadamy w ciągu paru godzin, człowiek żyje maksymalnie plus minus 100 lat, a porowate skały wietrzeją tysiąclecia czy bazalty miliony lat.

Tyro, była Arkadyjką i córką króla Arkadii Salmoneusa, imię to po grecku znaczy kobieta o ciele białym i delikatnym (miękkim) jak biały ser, tyro-twaróg. być może imię Salmoneusa, trzeba poprawić tak jak mutuje czerma-czerwo, Tervaga’nan, Czermag, Czerwak, (s)lamja-smok, (s)lawja, co było pierwsze w tej szaradzie m’ czy w’ wtedy mamy Salwoneusa (Slawoneusa), podobnie mamy z nazwą Serbów-Serwów-Sermów (sermo-mówić->Słowianie), czyli Tyrenii byłaby nazwą grecką Serbów dokładnie tłumaczeniem na grecki nazwy ser (twaróg, zresztą ta nazwa wygląda na etymologicznie związaną z tyro, tw(a)ro’g, y-v-w), imię Swaroga (Syarog) łączy się z też twarogiem. (Stwarog-Stwórca), s-tyro-pian to coś białego i lekkiego jak piana, Wenus miała powstać z morskiej piany, mamy też nazwę Dniestru jako Tyras lub Nester, jako rzekę z tą nazwą związaną. (Wenus – bogini powstała z białej morskiej piany.)

Przykład pamięci metajęzyka w którym ten rdzeń tyro’ używany jest w zgodzie z pierwotnym znaczeniem, nawet sięga gdzieś Indii poprzez „bełtanie oceanu” by uzyskać amrytę https://pl.wikipedia.org/wiki/Amryta , bardziej jak masło, ale czy ser czy masło, to coś co rzeczywiście jest bardzo pożywne i daje siłę.

Oczywiście pierwotna Arkadia (Arta) nie była królestwem na Peloponezie tam to jest tylko jej kolonia, czego dowodzą starożytne opisy Arkadii jako państwa w którym panują długie i srogie zimy, sam Peloponez nie zna w ogóle zim ani śniegów, tam średnie temperatury stycznia to kilkanaście stopni C.

więcej u źródła: https://vranovie.wordpress.com/2023/10/16/znikad-donikad-bez-konca-pyrra-tyro-dziwa-dziwa-wenus-vs-wojna-zniszczenie-smierc/

 

Podziel się!