The Origin of Anglo – Saxon race
Przedstawiam to obszerne tłumaczenie żeby pokazać dobitnie jak zakłamana jest allochtoniczna propagandowa, germańska Teoria o Wielkiej Pustce Osadniczej w Europie Nadłabsko-Odrzańsko-Wiślańsko-Bałtyckiej w Epoce Późno-rzymskiej od 1 wieku pne do V wieku ne. W książce znajduje się też szereg ciekawych dowodów antropologicznych o rasie Słowian w powiązaniu z danymi z kronik rzymskich – a więc dowodów na istnienie potężnej i zorganizowanej Słowiańszczyzny Starożytnej w Epoce Starożytności, czyli czasach rozkwitu i upadku cywilizacji Grecji, Persji, Egiptu i Rzymu.
I recommend the book as a must read for anyone who wants to understand the Iron Age and early medieval Baltic and its relationship with British Isles and Ireland. It opened my eyes and showed me the link between the Iron Age invasions and Viking invasions of British Isles. It also shows the extent of intermixing between the Germanic and Slavic people of the South Baltic area.
Origin of the Anglo Saxon raceTHE SAXONS AND THEIR TRIBES
Polecam tę książkę jako obowiązkową lekturę każdemu, kto chce zrozumieć epokę żelaza i wczesnośredniowieczny o0bszar Bałtyku oraz jego związek z Wyspami Brytyjskimi i Irlandią. Otworzyło mi to oczy i pokazało mi związek między najazdami epoki żelaza a najazdami Wikingów na Wyspy Brytyjskie. Pokazuje również stopień wymieszania się ludów germańskich i słowiańskich z obszaru południowego Bałtyku.
Ω
Pochodzenie rasy anglosaskiej SASÓW I ICH PLEMIENIA – Thomas William Shore
Od tak dawna przywykliśmy nazywać niektórych angielskich osadników Sasami, że z pewnym zdziwieniem dowiadujemy się żadni z nich nie nazywali się sami tym mianem. Jeśli chodzi o Anglię, pod taką nazwą byli powszechnie określani przez Brytyjczyków, a sami ci ludzie powszechnie zaczęłi używać owej nazwy dopiero kilka wieków później. Narody i plemiona, jak również jednostki, są zawsze znane albo z imion rodzimych, albo z imion, które nadają im inni ludzie. W konsekwencji mogą mieć więcej niż jedno miano. Nazwa Saxon, chociaż nie jest używana przez plemiona, które najechały Anglię w piątym i szóstym wieku jako ich własne określenie, jest starsza niż ta inwazja.
Przed końcem panowania rzymskiego w Wielkiej Brytanii używano go do oznaczania części wybrzeża angielskiego od Wash do Solent i wybrzeża kontynentalnego północno-wschodniej Francji i Belgii, które były znane jako Wybrzeże Saskie. Nazwa ta najwyraźniej wzięła się od pochodzenia piratów, których nazywano Sasami. Z drugiej strony istnieją dowody prowadzące do wniosku, że na tych wybrzeżach istniały wczesne osady ludzi zwanych Sasami. Oba te poglądy mogą być słuszne, ponieważ piraci Sasi, podobnie jak mieszkańcy północy w późniejszych wiekach, mogli najpierw splądrować wybrzeża, a następnie osiedlić się wzdłuż nich. W każdym razie do opieki nad tymi brzegami wyznaczono rzymskiego urzędnika lub admirała, znanego jako Comes litoris Saxonici [1], namiestnik wybrzeża saskiego. Po odejściu legionów rzymskich częściowo zornanizowani Brytyjczycy w naturalny sposób nadali najeźdźcom z Niemiec nazwę Saxon, gdyż ta nazwa pochodziła do nich z okresu rzymskiego, bo po czasach Konstantyna Wielkiego wszyscy mieszkańcy wybrzeży Germanii, którzy praktykowali piractwo, byli objęci nazwą Sasi (Saxoni).[2] To ciekawa okoliczność, że części Anglii, w których Saksończycy nazywają miejscowości, takie jak Sexebi i Sextone, które przetrwały w czasie badania Domesday, nie znajdują się w tych hrabstwach, które należały do któregokolwiek z saksońskich królestw Anglii. Rozważając problem nazwa Sasów pojawia się przed nami w szerszym znaczeniu niż plemię, jako oznaczająca plemiona działające razem, praktycznie konfederacja. W tym sensie była używana przez wczesnych pisarzy brytyjskich, Anglów Jutów i ludzi z innych plemion. Wszyscy pozostali byli dla nich Sasami, a osadnicy we wszystkich częściach Anglii byli znani jako Sasi, podobnie jak mieszkańcy Sussex, Essex i Wessex. W tym szerszym sensie Bede używał nazwy Saxonia, gdyż chociaż był Anglikiem, określał się jako sprawujący urząd w Saksonii. Osadnicy w Hampshire, którzy po pewnym czasie byli znani wspólnie z mieszkańcami sąsiednich hrabstw jako West Saxons, nie nazywali siebie Sasami, lecz Gewissas, a najbardziej prawdopodobnym znaczeniem tej nazwy są konfederaci, czyli ci, którzy działają razem w jakiejś trwałej więzi zjednoczenia. [3] Ich późniejsza nazwa Sasów Zachodnich była najwyraźniej geograficzna. Nazwę Saksonowie bez wątpienia uznano za wygodną dla opisania ludu plemiennego, który migrował do Anglii z północnych wybrzeży Germanii, rozciągających się od ujścia Renu do Wisły , ale między sobą Sasi byli z pewnością znani pod imionami plemiennymi. Saksonowie ze starszej Saksonii bez wątpienia byli wśród nich w dużej mierze reprezentowani, ale osobliwym faktem jest to, że w Anglii nazwa Saxon była początkowo używana tylko przez brytyjskich kronikarzy jako ogólne określenie ich wrogów, podczas gdy przybysze byli wyraźnie znani wśród nich posługując się ich plemiennymi imionami.
W różnych okresach ludzie zwani Sasami w Germanii skolonizowali inne ziemie poza Anglią. Niektórzy wyemigrowali na wschód przez Łabę do kraju Wendów i rozpoczęli proces stopniowego wchłaniania, w ramach którego lud Wendów i ich język zostały teraz całkowicie połączone z językiem niemieckim. Inni wyemigrowali na południe.
The early reference by Cæsar to a German nation he calls the Cherusci probably refers to the people afterwards called Saxons. Some German scholars identify the god of these people, called Heru or Cheru, as identical with the eponymous god of the Saxons, called Saxnot, who corresponded to the northern Tyr, or Tius, after whom our Tuesday has been named.[4] The Saxon name was at one time applied to the islands off the west coast of Schleswig, now known as the North Frisian Islands, and the country called by the later name Saxland extended from the lower course of the Elbe to the Baltic coast near Rugen. The earlier Saxony, however, from which settlers in England came was both westward and northward of the Elbe. There were some Saxons who at an early period migrated as far west as the country near the mouth of the Rhine, and it was probably from this colony that some of their descendants migrated centuries later into Transylvania, where their posterity still preserve the ancient name among the Hungarians or Magyars.
As regards the Saxons in England, it is also a singular circumstance that they were not known to the Northmen by that name, for throughout the Sagas no instance occurs in which the Northmen are said to have come into contact in England with people called Saxons.[5] One of the names by which they were known to the Scandinavians appears to have been Swæfas.
Co się tyczy Saksonów w Anglii, jest to również szczególna okoliczność, że nie byli oni znani ludziom północy pod tym imieniem, ponieważ w sagach nie ma żadnego przypadku, w którym mówi się, że ludzie północy mieli kontakt w Anglii z ludźmi zwanymi Sasami. [5] Jednym z imion, pod którymi byli znani Skandynawom, wydaje się być Swaefas.
The Saxons are not mentioned by Tacitus, who wrote about the end of the first century, but are mentioned by Ptolemy in the second century as inhabiting the country north of the Lower Elbe.[6] Wherever they may have been at first located in Germany, it is certain that people of this nation migrated to other districts from that occupied by the main body. We know of the Saxon migration to the coast of Belgium and North-Eastern France. and of the special official appointed by the Romans to protect these coasts and the south-eastern coasts of Britain. On the Continental side of the Channel there certainly were early settlements of Saxons, and it is probable there were some on the British side. These historical references show that the name is a very old one, which was used in ancient Germany for a race of people, while in England it was used both in reference to the Old Saxons and also in a wider sense by both Welsh and English chroniclers. In Germany the name was probably applied to the inhabitants of the sea-coast and water systems of the Lower Rhine, Weser, Lower Elbe and Eyder, to Low Germans on the Rhine, to Frisians and Saxons on the Elbe, and to North Frisians on the Ryder.[7]
Sasi nie są wymieniani przez Tacyta, który pisał o końcu I wieku, ale Ptolemeusz wspomina o nich w II wieku jako zamieszkujących kraj na północ od Dolnej Łaby [6]. Bez względu na to, gdzie początkowo znajdowali się w Germanii, pewne jest, że ludzie tego rodu migrowali do innych dzielnic z tych zajmowanych przez główny ich trzon. Wiemy o migracji Sasów do wybrzeży Belgii i północno-wschodniej Francji oraz o funkcji specjalnego urzędnika wyznaczonego przez Rzymian do ochrony tych wybrzeży i południowo-wschodnich wybrzeży Brytanii. Po kontynentalnej stronie Kanału z pewnością istniały wczesne osady Sasów i prawdopodobnie po stronie brytyjskiej. Te historyczne wzmianki pokazują, że nazwa ta jest bardzo stara, która była używana w starożytnej Germanii dla rodu ludzi, podczas gdy w Anglii była używana zarówno w odniesieniu do Starych Sasów, jak i w szerszym znaczeniu zarówno przez kronikarzy walijskich, jak i angielskich. W Germanii nazwa ta była prawdopodobnie stosowana do mieszkańców wybrzeży i systemów wodnych Dolnego Renu, Wezery, Dolnej Łaby i Eyderu, do Dolnych Germanów nad Renem, do Fryzów i Sasów nad Łabą oraz do północnofryzyjskich Ryderów.[7]
In considering the subject of the alliances of various nations and tribes in the Anglo-Saxon conquests, it is desirable to remember how great a part confederacies played in the wanderings and conquests of the northern races of Europe during and after the decline of the Roman Empire. The name Frank supplies a good example. This was the name of a great confederation, all the members of it agreeing in calling themselves free.[8] Hence, instead of assuming migrations (some historically improbable) to account for the Franks of France, the Franks of Franche-comte, and the Franks of Franconia, we may simply suppose them to be Franks of different divisions of the Frank confederation—i.e., people of various great tribes united under a common designation. Again, the Angli are grouped with the Varini, not only as neighbouring nations on the east coast of Schleswig, but in the matter of laws under their later names, Angles and Warings. Similarly, we read of Goths and Vandals,[9] of Frisians and Chaucians, of Goths and Burgundians, of Engles and Swæfas, of Franks and Batavians, of Wends and Saxons, of Frisians and Hunsings; and as we read of a Frank confederation, there was practically a Saxon one. In later centuries, under the general name of Danes, we are told by Henry of Huntingdon of Danes and Goths, Norwegians and Swedes, Vandals and Frisians, as the names of those people who desolated England for 230 years.[10] The later Saxon confederation is that which was opposed to Charlemagne but there was certainly an earlier alliance, or there were common expeditions of Saxons and people of other tribes acting together in the invasion of England under the Saxon name.
Rozważając temat sojuszy różnych narodów i plemion w podbojach anglosaskich, warto przypomnieć, jak wielką rolę konfederacje odegrały w wędrówkach i podbojach północnych rodów Europy podczas i po upadku Cesarstwa Rzymskiego. Dobrym przykładem jest miano Franków. Tak nazywała się wielka konfederacja, której wszyscy członkowie zgadzali się nazywać siebie wolnymi[8]. Dlatego zamiast zakładać, że migracje (niektóre historycznie nieprawdopodobne) określają Franków francuskich, Franków z Franche-comte i Franków Frankońskich, możemy po prostu przypuszczać, że są to Frankowie z różnych odłamów konfederacji frankońskiej, tj. ludzie z różnych wielkich plemion zjednoczeni pod wspólnym oznaczeniem. Ponownie Angliowie są zgrupowani z Varini, nie tylko jako sąsiednie narody na wschodnim wybrzeżu Szlezwiku, ale w kwestii praw pod ich późniejszymi nazwami, Angles and Warings. Podobnie czytamy o Gotach i Wandalach,[9] Fryzach i Chaucjanach, Gotach i Burgundach, Anglach i Swaefach, Frankach i Batawach, Wendach i Sasach, Fryzach i Hunsingach; a jak czytamy o konfederacji Franków, była to praktycznie konfederacja saksońska. W późniejszych wiekach pod ogólnym imieniem Duńczyków Henryk z Huntingdonu z Duńczyków i Gotów, Norwegów i Szwedów, Wandalów i Fryzów podaje imiona tych ludzi, którzy przez 230 lat pustoszyli Anglię[10]. Późniejsza konfederacja saksońska to ta, która była przeciwna Karolowi Wielkiemu, ale z pewnością istniał wcześniejszy sojusz, lub były wspólne wyprawy Sasów i ludzi z innych plemion działających razem w inwazji na Anglię pod nazwą Saxonów.
In view of a supposed Saxon alliance during the invasion and settlement of England, the question arises, with which nations the Saxon people who took part in the attacks on Britain could have formed a confederacy. Northward, their territory joined that of the Angles; on the north and west it touched that of the Frisians, and on the east the country of the Wendish people known as the Wilte or Wilzi. Not far from them on the west the German tribe known as the Boructarii were located, and these are the people from whom Bede tells us that some of the English in his time were known to have been derived.
Wobec rzekomego sojuszu Sasów podczas inwazji i zasiedlenia Anglii powstaje pytanie, z jakimi rodami ród saski, który brał udział w atakach na Wielką Brytanię, mógł utworzyć konfederację. Na północy ich terytorium dołączyło do terytorium Anglów; na północy i zachodzie dotknęła kraju Fryzów, a na wschodzie kraju Wendów, znanego jako Wilte lub Wilzi. Niedaleko od nich na zachodzie znajdowało się germańskie plemię znane jako Boructarii, i to są ludzie, o których Bede mówi nam, że niektórzy Anglicy w jego czasach byli znani z pochodzenia od nich.
During the folk-wanderings some of the Suevi migrated to Swabia, in South Germany, and these people, called by the Scandian nations the Swæfas, were practically of the same race as the Saxons, and their name is sometimes used for Saxon. The Angarians, or Men of Engern, also were a tribe of the Old Saxons. Later on, we find the name Ostphalia used for the Saxon country lying east of Engern, now called Hanover, and Westphalia for the country lying west of this district. Among the Saxons there were tribal divisions or clans, such as that of the people known as the Ymbre, or Ambrones, and the pagus of the Bucki among the Engern people.[11]
Podczas wędrówek ludów część Swebów wyemigrowała do Szwabii w południowej Germanii, a ludzie ci, zwani przez narody skandynawskie Swaefami, byli praktycznie tej samej rasy co Sasi, a ich nazwa jest czasami używana dla Sasów. Angarianie, czyli ludzie z Engernu, również byli plemieniem Starych Sasów. Później odnajdujemy nazwę Ostfalia używaną dla kraju saskiego położonego na wschód od Engern, obecnie zwanego Hanowerem, a Westfalia dla kraju położonego na zachód od tego okręgu. Wśród Sasów istniały podziały plemienne lub klany, takie jak lud znany jako Ymbre lub Ambrones, a pagus Bucki wśród ludu Engern.[11]
This pagus of the Old Saxons has probably left its name not only in that of Buccingaham, now Buckingham, but also in other English counties. In Norfolk we find the Anglo-Saxon names Buchestuna, Buckenham. and others. In Northampton the Domesday names Buchebi, Buchenho, Buchestone, and others, occur. In Huntingdonshire, similarly,we find Buchesunorth, Buchesworth, and Buchelone; in Yorkshire Bucktorp, in Nottinghamshire Buchetone, in Devon Buchesworth and Bucheside, all apparently named after settlers called Buche. If a settler was of the Bucki tribe, it is easy to see how he could be known to his neighbours by this name.
The Buccinobantes, mentioned by Ammianus,[12] were a German tribe, from which settlers were introduced into Britain as Roman colonists before the end of Roman rule in Britain.[13] The results of research render it more and more probable that Teutonic people under the Saxon name were gradually gaining a footing in the island before the period at which the chief invasions are said to have commenced. In the intestine wars that went on in the fifth century the presence of people of Teutonic descent among the Britons might naturally have led to Teutonic allies having been called in, or to have facilitated their conquests.[14]
Wspomniani przez Ammianusa Buccinobantes[12] byli plemieniem Germanii, z którego osadnicy zostali sprowadzeni do Wielkiej Brytanii jako koloniści rzymscy przed końcem rządów rzymskich w Wielkiej Brytanii[13]. Wyniki badań coraz bardziej uprawdopodobniają, że przed okresem, w którym miały rozpocząć się główne najazdy, na wyspie stopniowo osiedlali się Teutoni (krzyżowcy / krzyżacy) o imieniu Sasi. W wojnach, które miały miejsce w V wieku, obecność ludu „krzyżackiego” wśród Brytyjczyków mogła w naturalny sposób doprowadzić do wezwania sojuszników krzyżackich (teutońskich) lub ułatwić im podboje.[14]
Ptolemy is the first writer who mentions the Saxons, and he states that they occupied the country which is now Holstein; but between his time and the invasion of Britain they probably shifted more to the south-west. to the region of Hanover and Westphalia, some probably remaining on the north bank of the Elbe. He tells us of a people called the Pharadini, a name resembling Varini or Warings, allies of the Angles, who lay next to the Saxons. He mentions also the three islands of the Saxons, which are probably those known now as the North Frisian Islands, north of the coast where the Saxons he mentioned are said to have lived. This is the country that within historic time has been, and still is in part, occupied by the North Frisians. The origin of the name Saxon has been a puzzle to philologists, and Latham has summed up the evidence in favour of its being a native name as indecisive. There was certainly a god known in Teutonic mythology as Saxnote or Saxneat, but whether the name Saxon was derived from the god, or the god derived his name from the people who reverenced him, is uncertain. We find this Saxnote mentioned in the pedigree of the early Kings of Essex. Thunar, Woden, and Saxnote are also mentioned as the gods whom the early Christians in Germany had to declare publicly that they would forsake,[15] and the identity of Saxnote with Tiu, Tius, or Tyr, is apparent from this as well as from other evidence.
Ptolemeusz jest pierwszym pisarzem, który wspomina Sasów i twierdzi, że okupowali oni kraj, który jest teraz Holsteinem; ale między jego czasem a inwazją na Wielką Brytanię prawdopodobnie przesunęli się bardziej na południowy zachód, do regionu Hanoweru i Westfalii, niektórzy prawdopodobnie pozostają na północnym brzegu Łaby. Opowiada nam o narodzie zwanym Pharadini, imieniem przypominającym Varini lub Warings, sojusznikami Anglów [Anglowie, Angli = Ugli (co sie tyczy Kątów, słowiańskich / drackich=trackich Ugłów – Kątynów, Kotynów) CB], którzy leżą obok Saksonów. Wspomina również o trzech wyspach Sasów, które prawdopodobnie są obecnie znane jako Wyspy Północnofryzyjskie, na północ od wybrzeża, gdzie podobno mieszkali wspomniani przez niego Sasi. Jest to kraj, który w czasach historycznych był i nadal jest częściowo okupowany przez Fryzów Północnych. Pochodzenie nazwy Saxon było dla filologów zagadką, a Latham podsumował dowody na to, że jest to nazwa rodzima, jako niezdecydowane. Z pewnością istniał bóg znany w mitologii krzyżackiej (teutońskiej) jako Saxnote lub Saxneat, ale czy imię Saxon wywodzi się od boga, czy też bóg wywodzi swoje imię od ludzi, którzy go czcili, jest niepewne. Znajdujemy tę saksońską wzmiankę w rodowodzie wczesnych królów Essex. Thunar. Woden i Saxnote są również wymieniani jako bogowie, których pierwsi chrześcijanie w Niemczech musieli publicznie ogłosić, że porzucą[15], a tożsamość Saxnote z Tiu, Tiusem lub Tyrem wynika jasno z tego, jak również z z innych dowodów.
During the Roman period a large number of Germans, fleeing from the southeast, arrived in the plains of Belgium, and the names Flamand, Flemish, and Flanders were derived from these refugees, who in some accounts are described as Saxons, and the coast they occupied as the well-known litus Saxonicum, or Saxon shore.[16] This is an important consideration in reference to the subsequent settlement of England, for it shows that there were people called Saxons before the actual invasion occurred, located on a coast much nearer to this country than that along the Elbe. In the time of Charlemagne the lower course of the Elbe divided the Saxons into two chief branches, and those to the north of it were called Nordalbingians, or people north of the Elbe, which is the position where the Saxons of Ptolemy’s time are said to have been located. One of the neighbouring races to the Saxons in the first half of the sixth century in North Germany was the Longobards or Lombards. Their great migration to the south under their King Alboin, and their subsequent invasion of Italy, occurred about the middle of the sixth century. This was about the time when the Saxons were defeated with great slaughter near the Weser. by Hlothaire, King of the Franks. Some of the survivors are said to have accompanied the Lombards, and others in all probability helped to swell the number of emigrants into England. It is probable that after this time they became more or less scattered to the south and across the sea, and in Germany the modem name Saxony along the upper course of the Elbe is a surviving name of a larger Saxony. The Germans have an ancient proverb which is still in use: ‘There are Saxons wherever pretty girls grow out of trees’[17]—perhaps a reference to the fair complexion of the old Saxon race, and to its wide dispersion.
W okresie rzymskim duża liczba Germanów, uciekając z południowego wschodu, przybyła na równiny belgijskie, a nazwy Flamand, Flamand i Flanders pochodziły od tych uchodźców, którzy w niektórych relacjach są określani jako Sasi, a nazwy wybrzeża zajętych jako dobrze znany litus Saxonicum, czyli brzeg saski.[16] Jest to ważna uwaga w odniesieniu do późniejszego osadnictwa Anglii, ponieważ pokazuje, że przed najazdem istniały ludy zwane Sasami, położone na wybrzeżu znacznie bliżej tego kraju niż wzdłuż Łaby. W czasach Karola Wielkiego dolny bieg Łaby dzielił Sasów na dwie główne gałęzie, a tych na północ od niej nazywano Nordalbingami, czyli ludami na północ od Łaby, na której podobno Sasi z czasów Ptolemeusza zostali zlokalizowani. Jedną z ras sąsiadujących z Sasami w pierwszej połowie VI wieku w północnej Germanii byli Longobardowie lub Lombardowie. Ich wielka migracja na południe pod panowaniem króla Alboina i późniejsza inwazja na Romę miały miejsce około połowy VI wieku. Było to mniej więcej w czasie, gdy Sasi zostali pokonani wielką rzezią w pobliżu Wezery przez Hlothaire’a, króla Franków. Niektórzy ocaleni podobno towarzyszyli Longobardom, a inni najprawdopodobniej przyczynili się do zwiększenia liczby emigrantów do Anglii. Jest prawdopodobne, że po tym czasie rozproszyły się one mniej więcej na południe i za morze, a w Germanii współczesna nazwa Saksonia w górnym biegu Łaby jest zachowaną nazwą Wielkiej Saksonii. Niemcy mają starożytne przysłowie, które wciąż jest w użyciu: „Sasi są wszędzie tam, gdzie jasnowłose dziewczęta rodzą się na pniu”[17] – być może jest to nawiązanie do jasnej karnacji starej rasy saskiej i jej szerokiego rozproszenia.
The circumstance that the maritime inhabitants of the German coasts were known as Saxons before the fall of the Roman Empire shows that the name was applied to a seafaring people, and under it at that time the early Frislans were probably included, The later information we obtain concerning the identity of the wergelds, or payments for injuries, that prevailed among both of these nations supports this view. The Saxon as well as the Frisian wergeld to be paid to the kindred in the case of a man being killed was 160 solidi, or shillings.[18]
Okoliczność, że nadmorscy mieszkańcy wybrzeży Germanii znani byli jako Sasi przed upadkiem Cesarstwa Rzymskiego, wskazuje, że nazwa ta była stosowana do ludu żeglarzy, a pod nią w tym czasie byli prawdopodobnie uwzględnieni wcześni Frislanowie, dotyczy też ona tożsamości wergeldów, czy opłat za szkody, które panowały wśród obu tych narodów. Popiera ten pogląd fakt że Wergeld saksoński i fryzyjski płacić miał krewnym w przypadku zabicia człowieka 160 solidi, czyli szylingów.[18]
There are two sources, so far as our own island is concerned, whence we may derive historical information concerning the conquest and settlement of Eng1and—viz., from the earliest English writers and from the earliest Welsh writers. Bede is the earliest author of English birth, and Nennius, to whom the ‘Historia Britonum’ is ascribed, is the earliest Welsh author. The veracity of the ‘Historia Britonum’ is not seriously doubted—at least, the book under that name of which Nennius is the reputed author. Its date is probably about the middle of the eighth century, and we have no reason to suppose that the learning to be found at that time in the English monasteries was superior to that in the Welsh. Nennius lived in the same century as Bede. but wrote about half a century later. His information is of value as pointing to a large number of German tribes under the general name of Saxons, rather than people of one nationality only, having taken part in the invasion and settlement of England. Nennius tells us of the struggles which went on between the Britons and the invaders. He says: ‘The more the Saxons were vanquished, the more they sought for new supplies of Saxons from Germany, so that Kings, commanders, and military bands were invited over from almost every province. And this practice they continued till the reign of Inda, who was the son of Eoppa; he of the Saxon race was the first King in Bernicia, and in Cær Ebranc (York).’[19]
Jeśli chodzi o naszą wyspę, istnieją dwa źródła, z których możemy czerpać informacje historyczne dotyczące podboju i osadnictwa w Anglii — mianowicie od najwcześniejszych pisarzy angielskich i od najwcześniejszych pisarzy walijskich. Bede jest najwcześniejszym autorem pochodzenia angielskiego, a Nenniusz, któremu przypisuje się „Historia Britonum”, jest najwcześniejszym autorem walijskim. Nie ma żadnych poważnych wątpliwości co do prawdziwości „Historii Britonum” – przynajmniej książki pod tym tytułem, której znanym autorem jest Nennius. Jego data prawdopodobnie przypada na połowę VIII wieku i nie mamy powodu przypuszczać, że nauka, którą można było wówczas znaleźć w klasztorach angielskich, była lepsza niż w walijskim. Nenniusz żył w tym samym stuleciu co Beda, ale pisał około pół wieku później. Jego informacje są cenne, ponieważ wskazują na dużą liczbę plemion germańskich pod ogólną nazwą Sasów, a nie ludzi tylko jednej narodowości, którzy brali udział w inwazji i zasiedleniu Anglii. Nenniusz opowiada nam o walkach, jakie toczyły się między Brytyjczykami a najeźdźcami. Mówi: „Im bardziej Sasi byli pokonani, tym bardziej szukali nowych w3zmocnień Sasami z Gremanii, tak że królowie, dowódcy i bandy wojskowe były zapraszane z prawie każdej prowincji. I tę praktykę kontynuowali aż do panowania Indy, syna Eoppy; on z rasy saskiej był pierwszym królem w Bernicia oraz w Cær Ebranc (York).”[19]
In reference to Cæsar’s account of German tribes, it is significant that he mentions a tribe or nation called the Cherusci as the head of a great confederation. It is of interest to note also that, as long as we find the name Cherusci used, Saxons are not mentioned, but as soon as the Cherusci disappear by name the Saxons appear, and these in a later time also formed a great confederacy. The name Gewissas, which was that by which the West Saxons were known, included Jutes—i.e.., in all probability, Goths, Frisians, Wends, and possibly people of other tribes, as well as those from the Saxon fatherland.
W nawiązaniu do relacji Cezara o plemionach germańskich, znamienne jest, że jako naczelny szczep wielkiej konfederacji wymienia on plemię lub naród zwany Cheruskami. Warto również zauważyć, że dopóki znajdujemy używane miano Cherusci, Sasi nie są wymieniani, ale gdy tylko Cheruscy znikają z nazwy, pojawiają się Sasi, którzy w późniejszym czasie również utworzyli wielką konfederację. Nazwa Gewissas, pod którą znano Sasów Zachodnich, obejmowała Jutów, tj. według wszelkiego prawdopodobieństwa Gotów, Fryzów, Wendów i prawdopodobnie ludzi z innych plemion, a także z ojczyzny saskiej.
The Saxons of England were converted to Christianity before those of the Continent, and we derive some indirect information of the racial affinities between these peoples from the accounts of the early missionary zeal of priests from England among the old Saxons. Two of these, who are said to have been Anglians, went into Saxony to convert the people, and were murdered there; but in after-centuries their names were held in high reverence, and are still honoured in Westphalia. We can scarcely think that they would have set forth on such a missionary expedition unless their dialect or language had so much in common as to enable them as Anglians from England to make themselves easily understood to these old Saxons.
Sasi z Anglii przeszli na chrześcijaństwo przed tymi z Kontynentu, a niektóre pośrednie informacje na temat pokrewieństwa rasowego między tymi ludami czerpiemy z relacji o wczesnej gorliwości misyjnej księży z Anglii wśród starych Saksonów. Dwóch z nich, o których mówi się, że byli Anglikami, pojechało do Saksonii, aby nawrócić ludzi i tam zostało zamordowanych; ale w późniejszych stuleciach ich imiona otaczano wielką czcią i nadal są czczone w Westfalii. Nie możemy myśleć, że wyruszyliby na taką wyprawę misyjną, gdyby ich dialekt lub język nie miały ze sobą tyle wspólnego, że jako Anglicy z Anglii mogli być łatwo zrozumiani przez tych miejscowych Saksonów.
The question who were the true Saxons—i.e., the Saxons specifically so called in Germany—has been much discussed. The name may not have been a native one, but have been fixed on them by others, in which case, as Beddoe says, it is easier to believe that the Frisians were often included under it.[20] They may have been, and probably were, a great martial and aggressive tribe, which spread from the country along the Elbe over the country of the Weser, after conquering its previous inhabitants, the Boructarii, or Bructers. Such a migration best accounts for the later appearance of Saxons in the region which the Old English called Old Saxony, and erroneously looked upon as their old home, because their kindred had come to occupy it since their separation. The Saxonia of the ninth century included Hanover, Westphalia, and Holstein, as opposed to Friesland, Schleswig. the Middle Rhine provinces, and the parts east of the Elbe, which were Frisian, Danish, Frank, and Slavonic respectively.[21] Among the Saxons of the country north of the Elbe were the people of Stormaria, whose name survived in that of the river Stoer, a boundary of it, and perhaps also in one or more of the rivers Stour, where some of the Stormarii settled in England.
William of Malmesbury, who wrote early in the twelfth century, tells us that the ancient country called Germany was divided into many provinces, and took its name from germinating so many men. This may be a fanciful derivation, but he goes on to say that, ‘as the pruner cuts off the more luxuriant branches of the tree to impart a livelier vigour to the remainder, so the inhabitants of this country assist their common parent by the expulsion of a part of their members, lest she should perish by giving sustenance to too numerous an offspring; but in order to obviate the discontent, they cast lots who shall be compelled to migrate. Hence the men of this country made a virtue of necessity, and when driven from their native soil have gained foreign settlements by force of arms’[22] He gives as instances of this the Vandals, Goths, Lombards. and Normans. There is other evidence of the prevalence of this custom. The story of Hengist and Horsa is one of the same kind, The custom appears to have been common to many different nations or tribes in the northern parts of Europe, and points, consequently, to the pressure of an increasing population and to diversity of origin among the settlers known as Saxons, Angles, and Jutes in England.
Wilhelm z Malmesbury, który pisał na początku XII wieku, mówi nam, że starożytny kraj zwany Germanią był podzielony na wiele prowincji i wziął swoją nazwę od „kiełkowania” (rozrostu CB) tak wielu ludzi. Może to być wymyślone pochodzenie, ale dalej mówi, że „jak sekator odcina bardziej bujne gałęzie drzewa, aby dodać żywszego wigoru reszcie, tak mieszkańcy tego kraju pomagają wspólnemu rodzicowi w wydaleniu części ich członków, aby wspólnota nie zginęła, dając utrzymanie zbyt licznemu potomstwu; ale aby uniknąć niezadowolenia, rzucają losy, którzy będą zmuszeni do wędrówki. Dlatego ludzie tego kraju uczynili cnotę z konieczności, a wygnani ze swojej ojczystej ziemi siłą orężną zdobywali obce osady”[22]. Jako przykład podaje Wandalów, Gotów, Longobardów i Normanów. Istnieją inne dowody na powszechność tego zwyczaju. Historia Hengista i Horsy podaje takie same fakty. Wydaje się, że zwyczaj ten był wspólny dla wielu różnych narodów lub plemion w północnej części Europy i wskazuje w konsekwencji na presję rosnącej populacji i różnorodność pochodzenia wśród osadników znanych jako Sasi, Anglicy i Jutowie w Anglii.
The invasions of England at different periods between the fifth and tenth centuries, and the settlement of the country as it was until the end of the Anglo-Saxon period, were invasions and settlements of different tribes. It is necessary to emphasize this. Bede’s list of nations, among others, from whom the Anglo-Saxon people in his day were known to have descended is considerably longer and more varied than that of Jutes, Saxons, and Angles. During the centuries that followed his time people of other races found new homes here, some by conquest, as in the case of Norse and Danes, and others by peaceful means, as in the time of King Alfred, when, as Asser tells us, Franks, Frisians, Gauls, Pagans, Britons, Scots, and Armoricans placed themselves under his government.[23] As Alfred made no Continental conquests, the Franks, Gauls, and Frisians must have become peaceful settlers in England, and as the only pagans in his time in Europe were the northern nations—Danes, Norse, Swedes, and Wends—some of these must also have peacefully settled in his country, as we know that Danes and Norse did largely during this as well as a later period. Men of many different races must have been among the ancestors of both the earlier and later Anglo-Saxon people.
Najazdy na Anglię w różnych okresach między piątym a dziesiątym wiekiem oraz zasiedlanie kraju aż do końca okresu anglosaskiego były najazdami i osadnictwem różnych plemion. Trzeba to podkreślić. Lista Bedy, między innymi narodów, z których wywodzili się Anglosasi w jego czasach, jest znacznie dłuższa i bardziej zróżnicowana niż lista Jutów, Sasów i Anglów. W następnych stuleciach ludzie innych ras znaleźli tu nowe domy, jedni drogą podboju, jak w przypadku Nordów i Duńczyków, a inni pokojowymi środkami, jak za czasów króla Alfreda, kiedy, jak mówi nam Asser, Frankowie, Fryzowie, Galowie, Poganie, Brytyjczycy, Szkoci i Armorykanie oddali się pod jego rządy.[23] Ponieważ Alfred nie dokonał żadnych podbojów kontynentalnych, Frankowie, Galowie i Fryzowie musieli stać się pokojowymi osadnikami w Anglii, a ponieważ jedynymi poganami w jego czasach w Europie były narody północne – Duńczycy, Nordowie, Szwedzi i Wendowie – niektóre z nich musiały również pokojowo osiedlić się w swoim kraju, ponieważ wiemy, że Duńczycy i Nordowie zrobili to głównie w tym, jak i późniejszym okresie. Mężczyźni wielu różnych ras musieli należeć do przodków zarówno wcześniejszego, jak i późniejszego ludu anglosaskiego.
In the eighth and ninth centuries three kingdoms in England bore the Saxon name, as mentioned by Bede and the Anglo-Saxon Chronicle—viz., Essex, Sussex, and Wessex—and one province, Middlesex. As will be seen when considering the evidence relating to the settlers in various parts of England, it does not follow that these several parts of our country which were called after the Saxon name were colonized by people known as Saxons in Germany. The customs that prevailed in these parts of England were different in many localities. The relics of the Anglo-Saxon period that have been discovered in these districts present also some distinctive features. It is certain from the customs that prevailed, some of which have survived, from the remains found, from the old place-names, and from the variations in the shape of the skulls discovered, that the people of the Saxon kingdoms of England could not have been people of one race. The anthropological evidence which has been collected by Beddoe[24] and others confirms this, for the skulls taken from Saxon cemeteries in England exhibit differences in the shape of the head which could not have resulted from accidental variations in the head-form of people all of one uniform race or descent.[25] The typical Saxon skull was dolichocephalic, or long, the breadth not exceeding four-fifths of the length, like those of all the nations of the Gothic stock. Goths, Norwegians, Swedes, Danes, Angles, and Saxons among the ancient nations all had this general head-form, as shown by the remains of these several races which have been found, and from the head-form of the modern nations descended from them; but among these long-headed people there were some with variations in the skull and a few with broad skulls.
W ósmym i dziewiątym wieku trzy królestwa w Anglii nosiły nazwę saską, jak wspomina Bede i Anglo-Saxon Chronicle — mianowicie Essex, Sussex i Wessex — oraz jedna prowincja — Middlesex. Jak zobaczymy, rozważając dowody odnoszące się do osadników w różnych częściach Anglii, nie wynika z tego, że te kilka części naszego kraju, które nazwano imieniem saskim, zostało skolonizowanych przez ludzi znanych jako Sasi w Germanii. Obyczaje panujące w tych częściach Anglii w wielu miejscowościach były odmienne. Odkryte na tych terenach relikty okresu anglosaskiego mają również pewne charakterystyczne cechy. Z obyczajów, które panowały, z których niektóre przetrwały, ze znalezionych szczątków, ze starych nazw miejscowości i ze zmian kształtu czaszek, wynika, że ludność saksońskich królestw Anglii nie mogła byli ludźmi jednej rasy. Potwierdzają to dowody antropologiczne zebrane przez Beddoe[24] i innych, gdyż czaszki pobrane z saksońskich cmentarzy w Anglii wykazują różnice w kształcie głowy, które nie mogły wynikać z przypadkowych różnic w kształcie głowy wszystkich ludzi jednej jednolitej rasy lub pochodzenia.[25] Typowa saksońska czaszka była dolichocefaliczna lub długa, a jej szerokość nie przekraczała czterech piątych długości, jak u wszystkich narodów rasy gotyckiej. Goci, Norwegowie, Szwedzi, Duńczycy, Anglicy i Sasi wśród starożytnych narodów wszyscy mieli tę ogólną formę głowy, jak pokazują szczątki kopalne ludzi tych kilku ras, które zostały znalezione, i z kształtu głowy współczesnych narodów wywodzących się od im; ale wśród tych długogłowych ludzi byli niektórzy z odmianami czaszki i niektórzy z szerokimi czaszkami.
The Saxons must have been nearly allied to some of the Angles. This is shown by the probability that the so-called Saxons are located by Ptolemy in the country north of the Elbe, which by other early writers is assigned mainly to the Angles. His references to the tribe or nation known as the Suevi point to the same conclusion, the Suevi-Angli mentioned by him[26] being apparently another name for the people of the country which, according to others, was occupied by Saxons, and these Suevi or Suabi are mentioned as at Saxon pagus in early German records.[27] The Scandian peninsula, so remarkable for early emigration, was probably the original home at some very remote period of the ancestors of the nations known in later centuries as Saxons, Suevi, and Angles. The racial characters of all the Teutonic tribes of North Germany, as of their modern representatives, were fair hair and eyes. and heads of the dolichocephalic shape. These characters differentiated the northern tribes of Germany from the more ancient occupants of Central Europe, as at the present time they distinguish them from the darker-haired South Germans of Bavaria and Austria, who have broader skulls than those of the north. The skulls which are found in ancient burial-places in Germany of the same age as the Anglo-Saxon period are of two main types—viz., the dolichocephalic or long, and the brachycephalic or broad. In the old burial-places at Bremen, from which 103 examples were obtained, only 5 typical broad skulls were found, against 72 typical long skulls and 26 which were classed by Gildemeister as intermediate in form.[28] These 26 he regarded as Frisian, and gave them the name Batavian. In the South of Germany graves of the same age yield a majority of broad skulls, which closely correspond to those of the peasantry of the present time in the same parts of the country. From this it may be inferred that during the period of the English settlement people with long skulls were in a great majority in North Germany, and people with broad skulls in a majority in the southern parts of that country, certainly in these districts south of Thuringia. Bede tells us that the people of England were descended from many tribes, and Nennius says that Saxons came into England from almost every province in Germany. Unless we are to entirely discredit such statements, the probability that some of the settlers whom Nennius calls Saxons may have been broad-headed is great. That various tribal people under the Saxon name took part in the invasion and settlement of England is probable from many circumstances, and, among others, the minor variations in the skulls found in Anglo-Saxon graves corresponding to the minor variations found to exist also among the skulls discovered at Bremen. Of these latter Beddoe says: ‘There are small differences which may have been tribal.’[29] The same author remarks also of these Bremen skulls, that there are differences in the degree of development of the superciliary ridges which may have been more tribal than individual.[30]
Of 100 skulls of the Anglo—Saxon period actually found in England, and whose dimensions were tabulated by Beddoe, the following variations were found, the percentage of the breadth in comparison with the length being expressed by the indices:[31]
Spośród 100 czaszek z okresu anglosaskiego faktycznie znalezionych w Anglii, których wymiary zostały zestawione przez Beddoe’a, znaleziono następujące różnice, przy czym procent szerokości w porównaniu z długością był wyrażony przez wskaźniki:[31]
From this table it can be seen that 8 of the 100 have a breadth very nearly or quite equal to four-fifths of their 1ength—i.e., they are the remains of people of a different race from the typical Anglo-Saxon.
Z tej tabeli widać, że 8 na 100 ma szerokość prawie lub całkiem równą czterem piątym ich długości – tj. są to szczątki ludzi innej rasy niż typowy anglosaski.
The typical Saxon skull is believed to have been similar to that known as the ‘grave-row’ skull on the Continent, from the manner in which the bones were found laid in rows. Thcse occur numerously in Saxon burial-places in the Old Saxon and Frisian country, their mean index being about 75—i.e., they are long skulls.
Uważa się, że typowa saksońska czaszka była podobna do czaszek znanych na kontynencie z „grobów rzędowych”, nazwanych tak ze względu na sposób, w jaki kości zostały znalezione ułożone w rzędach. Występują one licznie w grobowcach saskich w kraju starosaksońskim i fryzyjskim, ich średni indeks wynosi około 75, tj. są to długie czaszki.
The variation in the skulls from Anglo-Saxon graves in England, as will be seen from the table, is very considerable, but the majority have an index from 73 to 78–i.e., they resemble in this respect those commonly found in the old burial—places of North Germany. The variations have been attributed by some writers to the racial mixture of Saxons with the conquered Britons.[32] Since, however, similar variations are seen in skulls obtained from the graves at Bremen and other parts of North Germany, it is probable that the so-called Saxons were not a people of a homogeneous race, but comprised tribal people who had variations in head-form, a small percentage being even broad-headed. The migration of such people into England among other Saxons would explain the variations found in the Anglo-Saxon head-form, and, moreover, help us to explain variations in custom that are known to have existed within the so-called Saxon kingdoms of England.
Zróżnicowanie czaszek z grobów anglosaskich w Anglii, jak widać z tabeli, jest bardzo duże, ale większość ma indeks od 73 do 78 – tj. przypominają pod tym względem te powszechnie spotykane w dawnym pochówku. — z miejsc w północnej Germanii. Różnice zostały przypisywane przez niektórych pisarzy mieszance rasowej Sasów z podbitymi Brytyjczykami.[32] Ponieważ jednak podobne odmiany są widoczne w czaszkach uzyskanych z grobów w Bremie i innych częściach północnych Niemiec, prawdopodobne jest, że tak zwani Sasi nie byli ludem jednorodnej rasy, ale składali się z plemion, które miały różne głowy -forma ta, w małym procencie jest nawet szerokogłowa. Migracja takich ludzi do Anglii, wśród innych Sasów, wyjaśniłaby różnice występujące w anglosaskiej formie głowy, a ponadto pomogłaby nam wyjaśnić różnice w zwyczajach, o których wiadomo, że istniały w tak zwanych saksońskich królestwach Anglii.
RUGIANS, WENDS, AND TRIBAL SLAVONIC SETTLERS
RUGIANIE, WENDOWIE I PLEMIONA SŁOWIAŃSKICH OSIEDLEŃCÓW
The name Wends was given by the old Teutonic nations of Germany to those Slavonic tribes who were located in the countries east of the Elbe and south of the Baltic Sea. It is the same as the older name used by Ptolemy,[1] who says that ‘the Wenedæ are established along the whole of the Wendish Gulf.’ Tacitus also mentions the Venedi. There can, therefore, be no doubt that these people were seated on the coast of Mecklenburg and Pomerania before the time of the Anglo-Saxon settlement. That there were some differences in race between the Wends of various tribes is probable from the existence of such large tribes among them as the Wiltzi and Obodriti, who in the time of Charlemagne formed opposite alliances, the former with the Saxons, the latter with the Franks. The Wends who still exist in Lower Saxony are of a dark complexion, and are of the same stock as the Sorbs or Serbs of Servia. They are Slavonic, but many tribes of Slavonic descent are fair in complexion. Procopius tells us that those Vandals who were allies of the ancient Goths were remarkable for their tall stature, pale complexion, and blonde hair.[2] It is therefore by no means improbable that the ancient Slavic tribes of the Baltic coast were distinguished by differences in complexion.
Nazwę Wends nadały dawne narody krzyżackie (teutońskie) Germanii plemionom słowiańskim, które znajdowały się w krajach na wschód od Łaby i na południe od Bałtyku. Jest to to samo, co starsza nazwa używana przez Ptolemeusza[1], który mówi, że „Wenedowie osiedlają się wzdłuż całej Zatoki Wendyjskiej”. Tacyt wspomina również Wenedów. Nie ulega więc wątpliwości, że ludność ta osiadła na wybrzeżu Meklemburgii i Pomorza jeszcze przed osadnictwem anglosaskim. To, że istniały pewne różnice rasowe między Wendami różnych plemion, wynika prawdopodobnie z istnienia wśród nich tak dużych plemion, jak Wiltzi i Obodriti, którzy w czasach Karola Wielkiego zawierali przeciwstawne sojusze, pierwsze z Sasami, drugie z Frankami. Wendowie, którzy wciąż żyją w Dolnej Saksonii, mają ciemną karnację i są tego samego pochodzenia co Serbowie Serbscy. Są Słowianami, ale wiele plemion pochodzenia słowiańskiego ma jasną cerę. Prokopiusz mówi nam, że ci Wandale, którzy byli sojusznikami starożytnych Gotów, wyróżniali się wysokim wzrostem, bladą cerą i blond włosami.[2] Nie jest więc nieprawdopodobne, że starożytne plemiona słowiańskie z wybrzeża Bałtyku wyróżniały się różnicami w karnacji.
As the identification of Vandal or Wendish settlers with various parts of England is new, or almost so, it will be desirable to state the evidence of their connection with the origin of the Anglo-Saxon race more fully than would otherwise have been necessary.
The Vandals are commonly thought to have been a nation of Teutonic descent like the Goths, but there is certain evidence that the later Vandals or Wends were Slavonic, and there is no reason to doubt that these later Vandals were descended from some of the earlier. Tacitus mentions the Vandals as a group of German nations, the name being used in a wide sense, as British is at the present time. The most important reason for considering the early Vandals to be Teutonic is that the names of their leaders are almost exclusively Teutonic, as Gonderic, Genseric, etc.[3] This reason would be valid if there were nothing else to set against it. Leaders of a more advanced race, however, have led the forces of less advanced allies in all ages, and the Goths were a more advanced race than the Vandals, whom they conquered, and who subsequently became their firm allies. Among the collection of Anglo-Saxon relics in the British Museum axe a number of Vandal ornaments from North Africa, placed there for comparison with those of the Anglo-Saxon period. These are apparently rough imitations of those of the same age found in Scandinavia and in England—i.e., imitations of Gothic work.
Powszechnie uważa się, że Wandalowie byli narodem pochodzenia krzyżackiego (teutońskiego), podobnie jak Goci, ale istnieją pewne dowody na to, że późniejsi Wandalowie lub Wendowie byli Słowianami i nie ma powodu wątpić, że ci późniejsi Wandalowie wywodzili się od niektórych z wcześniejszych. Tacyt wymienia Wandalów jako grupę narodów germańskich, których nazwa jest używana w szerokim znaczeniu, podobnie jak obecnie Brytyjczycy. Najważniejszym powodem uznania wczesnych Wandalów za teutońskich jest to, że imiona ich przywódców są prawie wyłącznie teutońskie, jak Gonderic, Genseric itp.[3] (To oczywista nieprawda etymologiczna CB!!!)Ten powód byłby słuszny, gdyby nie było niczego innego, co mogłoby mu się przeciwstawić. Jednakże przywódcy bardziej zaawansowanej rasy przewodzili siłom mniej zaawansowanych sojuszników we wszystkich epokach, a Goci byli rasą bardziej zaawansowaną niż Wandalowie, których podbili i którzy później stali się ich mocnymi sojusznikami (??? CB).Wśród kolekcji zabytków anglosaskich toporów w British Museum znajduje się szereg ozdób wandalskich z Afryki Północnej, umieszczonych tam dla porównania z tymi z okresu anglosaskiego. Są to pozornie zgrubne imitacje tych w tym samym wieku, które można znaleźć w Skandynawii i Anglii, tj. imitacje dzieł gockich.
Of all the people in ancient Germania east of the Elbe whom Tacitus mentions as Germans, not a single Teutonic vestige remained in the time of Charlemagne. Poland and Silicia were parts of his Germania. When the Germans of Charlemagne and his successors conquered the country east of the Elbe there was neither trace nor record of any earlier Teutonic occupation.[4] Such a previous occupancy rarely occurs, as Latham has pointed out, without leaving some traces of its existence by the survival here and there of descendants of the older occupants. In Germany, east of the Elbe, no earlier inhabitants than the Slavonic have been discovered, excepting those of a very remote prehistoric age. At the dawn of German history no traces are met with of enthralled people of Teutonic descent among the Slavs east of the Elbe, and there are no traditions of such earlier occupants, while the oldest place-names are all Slavonic. If there were Germans, strictly so-called, east of the river in the time of Tacitus—i.e., long-headed tribes—their assumed displacement by the Slavs between his time and that of Charlemagne would have been the greatest and most complete of any recorded in history[5] Ethnology and history, therefore, alike point to people of Sarmatian or Slavic descent—i.e., brachycephalic tribes—as the earliest inhabitants of Eastern Germany, and indicate some misunderstanding in this respect by the commentators of Tacitus.[6] In Eastern Germany place-names survive ending in -itz, so very common in Saxony; in -zig, as Leipzig; in -a, as Jena; and in -dam, as Potsdam. All these places were named by the Slavs.[7]
Ze wszystkich ludzi w starożytnej Germanii na wschód od Łaby, których Tacyt wymienia jako Germanów, w czasach Karola Wielkiego nie pozostał ani jeden ślad teutoński. Polska i Śląsk były częścią jego Germanii. Kiedy Germanie Karola Wielkiego i jego następcy podbili kraj na wschód od Łaby, nie było ani śladu ani zapisu jakiejkolwiek wcześniejszej okupacji teutońskiej.[4] Takie wcześniejsze zasiedlenie zdarza się rzadko, jak zauważył Latham, nie pozostawiając śladów swego istnienia przez przetrwanie tu i ówdzie potomków starszych okupantów. W Niemczech, na wschód od Łaby, nie odkryto żadnych wcześniejszych mieszkańców poza Słowianami, z wyjątkiem tych z bardzo odległych czasów prehistorycznych. U zarania dziejów Niemiec nie ma śladów tego co jest ich fascynacją czyli ludności teutońskiego pochodzenia wśród Słowian na wschód od Łaby, nie ma też tradycji takich wcześniejszych okupantów, a najstarsze nazwy miejscowości są w całości słowiańskie. Gdyby w czasach Tacyta na wschód od rzeki żyli Niemcy, czyli plemiona o długich głowach, ich domniemane wysiedlenie przez Słowian między jego czasem a epoką Karola Wielkiego byłoby największe i najpełniejsze ze wszystkich zapisaną w historii migracją[5]. Etnologia i historia wskazują zatem zarówno ludność pochodzenia sarmackiego, jak i słowiańskiego, czyli plemiona brachycefaliczne, jako najwcześniejszych mieszkańców Niemiec Wschodnich i wskazują na pewne nieporozumienie w tym zakresie ze strony komentatorów Tacyta[6]. ] We wschodnich Niemczech zachowały się nazwy miejsc zakończone na -itz, tak bardzo powszechne w Saksonii; w -zig, jak Lipsk; w -a, jako Jena; i w -dam, jako Poczdam. Wszystkie te miejsca zostały nazwane przez Słowian[7].
The statement of Bede that the Rugini or Rugians were among the nations from whom the English were known to have descended was contemporary evidence of his own time. The Rugi are also mentioned by Tacitus.[8] Their name apparently remains to this day in that of Rügen Island, situated off the coast which they occupied in the time of the Roman Empire.
Oświadczenie Bedy, że Rugini lub Rugianie należeli do narodów, z których wywodzili się Anglicy, było współczesnym dowodem jego czasów. Rugi są również wspomniane przez Tacyta.[8] Ich nazwa podobno pozostaje do dziś w nazwie wyspy Rugia, położonej u wybrzeży, które zajmowali w czasach Cesarstwa Rzymskiego.
As Ptolemy tells us of the wenedæ seated on this same Baltic coast, and as they were Sarmatians or Slavs, it is clear that the Rugians must have been of that race. Some of the nations mentioned by Tacitus were, he says, of non-Germanic origin. Rügen Island was the chief place of worship for the Wendish race, the chief centre of their religion. On the east side of the peninsula of Jasmund in Rügen are the white chalk cliffs of Stubbenkammer, and on the north side of the island is the promontory of Arcona, where in the twelfth century we read of the idol Svantovit, and the temple of this Wendish god. No traces of Teutonic worship have ever been found in Rügen. They are all Slavonic. Saxo tells us at the worship of Svantovit at Arcana with the tributes brought there from all Slavonia.[9]
Jednak Ptolemeusz mówi nam o Wenedach, siedzących na tym samym wybrzeżu Bałtyku, a ponieważ byli oni Sarmatami lub Słowianami, jasne jest, że Rugianie musieli należeć do tej rasy. Niektóre z wymienionych przez Tacyta narodów były, jak mówi, pochodzenia niegermańskiego. Wyspa Rugia była głównym miejscem kultu rasy Wendów, głównym ośrodkiem ich religii. Po wschodniej stronie półwyspu Jasmund na Rugii znajdują się białe kredowe klify Stubbenkammer, a po północnej stronie wyspy znajduje się cypel Arkona, gdzie w XII wieku czytamy o bożku Svantovit i świątyni tego Wendyjskiego Boga. Na Rugii nie znaleziono żadnych śladów kultu teutońskiego. Wszystkie są słowiańskie. Saxo opowiada nam o kulcie Svantovita w Arkonie wraz z daninami wiezionymi tam z całej Sławii.[9]
The probability of some very early settlers in Britain having been Wends, and consequently that there was a Slavic element in the origin of the Old English race, is shown in another way. The settlement of large bodies of Vandals in Britain by order of the Emperor Probus is a fact recorded in Roman history. The authority is Zosimus,[10] and this settlement is said to have taken place in the latter part of the third century of our era, after a great defeat of Vandals near the Lower Rhine. They were accompanied by a horde of Burgundians, and as they were apparently on the march in search of new homes, it probably suited them as well as it suited the Romans to be transported to Britain. Unless it can be shown that the Vandal name is to be understood to mean only certain tribes of Teutonic origin, this arbitrary settlement of Vandals in Britain is the earliest record of immigrants of Slavic origin. It is not possible to ascertain the parts of the country in which they settled, but as they were known to Roman writers by the names Vinidæ and Venedi, it is possible that the Roman place-names in Britain—Vindogladia in Dorset, Vindomis in Hampshire, and others—may have been connected with their settlements. It is possible also that during the time between their arrival and that of the earliest Anglo-Saxon settlers some of their descendants may have maintained their race distinctions apart from the British people, as descendants of some of the Roman colonists apparently did in Kent.
Prawdopodobieństwo, że niektórzy bardzo wcześni osadnicy w Wielkiej Brytanii byli Wendami, a co za tym idzie, że w pochodzeniu rasy staroangielskiej był element słowiański, pokazano w inny sposób. Osiedlenie dużych grup Wandalów w Wielkiej Brytanii na polecenie cesarza Probusa jest faktem odnotowanym w historii Rzymu. Władzę sprawuje Zosimus[10], a osadzenie to miało mieć miejsce w drugiej połowie III wieku naszej ery, po wielkiej klęsce Wandalów w pobliżu Dolnego Renu. Towarzyszyła im horda Burgundów, a ponieważ najwyraźniej maszerowali w poszukiwaniu nowych domów, prawdopodobnie pasowało im to, podobnie jak Rzymianom, by przetransportować się do Brytanii. O ile nie można wykazać, że nazwa Wandalów ma oznaczać tylko niektóre plemiona pochodzenia teutońskiego, to arbitralne osadzenie Wandalów w Wielkiej Brytanii jest najwcześniejszym zapisem o imigrantach pochodzenia słowiańskiego. Nie jest możliwe ustalenie części kraju, w którym osiedlili się, ale ponieważ byli oni znani pisarzom rzymskim pod imionami Vinidæ i Venedi, możliwe jest, że rzymskie nazwy miejscowości w Brytanii — Vindogladia w Dorset, Vindomis w Hampshire i inne – mogły być związane z ich osadami. Możliwe jest również, że w okresie między ich przybyciem a przybyciem pierwszych osadników anglosaskich niektórzy z ich potomków mogli zachowywać swoją odrębność rasową z wyjątkiem Brytyjczyków, jak to najwyraźniej zrobili potomkowie niektórych rzymskich kolonistów w Kent.
The defeat of the Vandals by Probus near the Rhine occurred in A.D. 277,[11] so that their settlement in Britain was not more than two centuries before the arrival of the Jutes and Saxons. As it is probable there were some so-called Saxons already settled on the eastern coast of England, with whom those of a later date coalesced, it is not impossible that some of the Vandal settlers in Britain in the time of Probus may have preserved their distinction in race until the invasion of the Saxons, Angles, and Jutes began.
Klęska Wandalów zadana im przez Probusa w pobliżu Renu miała miejsce w 277 r. [11], więc ich osadnictwo w Wielkiej Brytanii nastąpiło nie więcej niż dwa wieki przed przybyciem Jutów i Sasów. Ponieważ jest prawdopodobne, że na wschodnim wybrzeżu Anglii osiedlili się już niektórzy tak zwani Sasi, z którymi zjednoczyli się późniejsi osadnicy, nie jest wykluczone, że niektórzy z osadników Wandali w Wielkiej Brytanii w czasach Probusa mogli zachować swoje wyróżnienie rasowe aż do rozpoczęcia inwazji Saksonów, Anglów i Jutów.
The names in the Anglo-Saxon charters which apparently marked settlements of Rugians in England are Ruanbergh and Ruwanbeorg, Dorset; Ruganbeorh and Ruwanbeorg, Somerset; Ruwanbeorg and Rugan dic, Wilts; Rugebeorge, in Kent; and Ruwangoringu, Hants.[12] These will be referred to in later chapters.
The chief Old English names which appear to refer to them in Domesday Book are Ruenore in Hampshire, Ruenhala and Ruenhale in Essex, Rugehala and Rugelie in Staffordshire, Rugutune in Norfolk, and Rugarthorp in Yorkshire. Close to Ruenore, in Hampshire, is Stubbington, which may have been an imported name, as it resembles that of Stubnitz in the Isle of Rügen.
In its historical aspect the Anglo-Saxon settlement may be regarded as part of that wider migration of nations and tribes from Eastern and Northern Europe into the provinces of the Roman Empire during its decadence. In its ethnological aspect it may be regarded as a final stage in the westward European migration of people of the Germanic stock. As the history and ethnology of the Franks in Western Germany afford us a notable example of the fusion of people of the Celtic with others of the Teutonic race, so the history and ethnology of Eastern Germany afford an equally striking example of the fusion of people of Teutonic and Slavonic origins. It began at a very early period in our era, and the present irregular ethnological frontier between Germans and Slavs shows that it is still slowly going on. The eastward migration of Germans in later centuries has absorbed the Wends. The descendants of the isolated Slavonic settlers near Utrecht and in other parts of the Rhine Valley have also long been absorbed. The ethnological evidence concerning the present inhabitants of these districts and the survival of some of their old place-names, however, supports the statement of the early chroniclers concerning the immigration of Slavs into what is now Holland.
W aspekcie historycznym osadnictwo anglosaskie można uznać za część tej szerszej migracji narodów i plemion z Europy Wschodniej i Północnej do prowincji Cesarstwa Rzymskiego w okresie jego dekadencji. W aspekcie etnologicznym można ją uznać za ostatni etap migracji na zachód Europy ludności pochodzenia germańskiego. Tak jak historia i etnologia Franków w Niemczech Zachodnich dostarcza nam godnego uwagi przykładu zlania się ludu celtyckiego z innymi przedstawicielami rasy teutońskiej, tak historia i etnologia Niemiec Wschodnich dostarcza równie uderzającego przykładu zlania się ludu teutońskiego i słowiańskiego. Zaczęło się to w bardzo wczesnym okresie naszej ery, a obecna nieregularna granica etnologiczna między Niemcami a Słowianami pokazuje, że nadal powoli się rozwija. Migracja Niemców na wschód w późniejszych wiekach wchłonęła Wendów. Potomkowie odizolowanych osadników słowiańskich w pobliżu Utrechtu i w innych częściach doliny Renu również od dawna zostali wchłonięci. Etnologiczne dowody dotyczące obecnych mieszkańców tych dzielnic i przetrwania niektórych z ich dawnych nazw miejscowości potwierdzają jednak twierdzenia wczesnych kronikarzy dotyczące imigracji Słowian na tereny dzisiejszej Holandii.
The part which the ancient Wends, including Rugians, Wilte, and other Slavonic people, took in the settlement of England was, in comparison with that of the Teutonic nations and tribes, small, but yet so considerable that it has left its results. During the period of the invasion and the longer period of the settlement, the southern coasts of the Baltic Sea were certainly occupied by Slavonic people. Ptolemy, writing, as he did, about the middle of the second century of our era, mentions the Baltic by the name Venedic Gulf, and the people on its shores as Venedi or Wenedæ. He describes them as one of the great nations of Sarmatia.[13] the most ancient name of the countries occupied by Slavs, but which was replaced by that of Slavonia. Pliny, in his notice of the Baltic Sea, has the following passage: ‘People say that from this point round to the Vistula the whole country is inhabited by Sarmatians and Wends.’[14] Although he did not write from personal knowledge of the Wends, this passage is weighty evidence that they must have been located on the Baltic in his time.
Część, którą starożytni Wendowie, w tym Rugianie, Wiltzy i inne ludy słowiańskie, przyjęli w zasiedlaniu Anglii, była w porównaniu z narodami i plemionami teutońskimi niewielka, ale tak duża, że pozostawiła swoje skutki. W okresie najazdu i dłuższego okresu osadnictwa południowe wybrzeża Bałtyku były z pewnością zajęte przez ludność słowiańską. Ptolemeusz, pisząc podobnie jak on, mniej więcej w połowie drugiego wieku naszej ery, wymienia Bałtyk pod nazwą Zatoki Weneckiej, a ludzi na jego brzegach jako Wenedów lub Wenedów. Opisuje ich jako jeden z wielkich narodów Sarmacji.[13] To najstarsza nazwa krajów zajętych przez Słowian, ale zastąpiona nazwą Slawonia. Pliniusz w swoim zawiadomieniu o Bałtyku ma następujący fragment: „Ludzie mówią, że od tego miejsca w okolicach Wisły cały kraj zamieszkują Sarmaci i Wendowie”[14]; Wendowie – ten fragment jest ważnym dowodem na to, że w jego czasach musieli znajdować się na Bałtyku.
During the time of the Anglo-Saxon period the Slavs in the North of Europe extended as far westward as the Elbe and to places beyond it. On the east bank of that river were the Polabian Wends, and these were apparently a branch of the Wilte or Wiltzi. This name Wiltzi has been derived from the old Slavic word for wolf, wilk, plural wiltzi, and was given to this great tribe from their ferocious courage. The popular name Wolfmark still survives in North-East Germany, near the eastern limit of their territory. These people called themselves Welatibi, a name derived from welot, a giant, and were also known as the Hæfeldan, or Men of Havel, from being seated near the river Havel, as mentioned by King Alfred. The inhabitants of the coast near Stralsund, who were called Rugini or Rugians, and who are mentioned by Bede as one of the nations from whom the Anglo-Saxons of his time were known to have derived their origin,[15] must have been included within the general name of the Wends. As these Rugians must have been Wends, the statement of Bede is direct evidence that some of the people of England in his time were known to be of Wendish descent. This is supported by evidence of other kinds, such as the mention of settlements of people with Wendish or Vandal names in the Anglo-Saxon charters, the numerous names of places in England which have come down from a remote antiquity, and the identity of the oldest forms of such names with that of the people of this race. We read also that Edward, son of Edmund Ironside, fled after his father’s death ‘ad regnum Rugorum, quod melius vocamus Russiam.’[16] It is also supported by philological evidence. As a distinguished American philologist says: ‘The Anglo-Saxon was such a language as might be supposed would result from a fusion of Old Saxon with smaller proportions of High German, Scandinavian, and even Celtic and Slavonic elements.’[17] The migration of the Wilte from the shores of the Baltic and the foundation of a colony in the country around Utrecht is certainly historical. Bede mentions it in connection with the mission of Wilbrord. He says: ‘The Venerable Wilbrord went from Frisia to Rome, where the Pope gave him the name of Clement, and sent him back to his bishopric. Pepin gave him a place for his episcopal see in his famous castle, which, in the ancient language of those people, is called Wiltaburg—i.e., the town of the Wilti—but in the French tongue Utrecht.’[18] Venantius also tells us that the Wileti or Wiltzi, between A.D. 560-600, settled near the city of Utrecht, which from them was called Wiltaburg, and the surrounding country Wiltenia.[19] Such a migration would perhaps be made by land, and some of these Wilte may have gone further. The name of the first settlers in Wiltshire has been derived by some authors from a migration of Wilte from near Wiltaburg,[20] and the name Wilsætan appears to afford some corroboration. It is certain that Wiltshire was becoming settled in the latter half of the sixth century, and such a migration may either have come direct from the Baltic or the Elbe, or from the Wilte settlement in Holland.
It must not be supposed that there is evidence of the settlement of all Wiltshire by people descended from the Wilte, but it is not improbable that some early settlers of this time were the original Wilsætas. The Anglo-Saxon charters supply evidence of the existence in various parts of England, as will be referred to in later pages, of people called Willa or Wilte. There were tribes in England named East Willa and West Willa;[21] and such Anglo-Saxon names as Willanesham;[22] Wilburgeham, Cambridgeshire;[23] Wilburge gcmæro and Wilburge mere in Wiltshire;[24] Wilburgewel in Kent;[25] Willa-byg in Lincolnshire;[26] Wilmanford,[27] Wilmanleáhtun,[28] appear to have been derived from personal names connected with these people. I have not been able to discover that any other Continental tribe of the Anglo-Saxon period were so named, except this Wendish tribe, called by King Alfred the men of Havel, a name that apparently survived in the Domesday name Hauelingas in Essex. The Wilte or Willa, tribal name survived in England as a personal name, like the national name Scot, and is found in the thirteenth-century Hundred Rolls and other early records. In these rolls a large number of persons so named are mentioned—Wiltes occurs in seventeen entries, Wilt in eight, and Wilte in four entries. Willeman as a personal name is also mentioned.[29] The old Scando-Gothic personal name Wilia is well known.[30]
Nie należy przypuszczać, że istnieją dowody na zasiedlenie całego Wiltshire przez ludzi wywodzących się z Wilte, ale nie jest nieprawdopodobne, że niektórzy wcześni osadnicy tego czasu byli rodowitymi Wieletami. Statuty anglosaskie dostarczają dowodów na istnienie w różnych częściach Anglii, o czym będzie mowa na dalszych stronach, osób zwanych Willa lub Wilte. W Anglii istniały plemiona o nazwach East Willa i West Willa;[21] i takie anglosaskie nazwy jak Willanesham;[22] Wilburgeham, Cambridgeshire;[23] Wilburge gcmæro i Wilburge zwykłe w Wiltshire;[24] Wilburgewel w Kent;[24] 25] Willa-byg w Lincolnshire;[26] Wilmanford,[27] Wilmanleáhtun,[28] wydaje się, że pochodzi od imion związanych z tymi ludźmi. Nie udało mi się odkryć, że jakiekolwiek inne plemię kontynentalne z okresu anglosaskiego nosiło taką nazwę, z wyjątkiem tego plemienia Wendów, zwanego przez króla Alfreda ludźmi z Haweli, imię, którego najwyraźniej przetrwało w nazwie Domesday Hauelingas w Essex. Wilte lub Willa, nazwa plemienna, przetrwała w Anglii jako nazwisko, podobnie jak imię narodowe Scot, i znajduje się w XIII-wiecznych Hundred Rolls i innych wczesnych zapisach. W tych zwojach wymienia się dużą liczbę tak nazwanych osób — Wiltes występuje w siedemnastu wpisach, Wilt w ośmiu, a Wilte w czterech wpisach. Wymienia się również Willeman jako imię osobiste.[29] Dobrze znane jest stare, skandogotyckie imię osobiste Wilia.[30]
The great Wendish tribe which occupied the country next to that of the Danes along the west coast of the Baltic in the ninth century was the Obodriti, known also as the Bodritzer. From their proximity there arose an early connection between them and the Danes, or Northmen. In the middle of the ninth century we read of a place on the boundaries of the Northmen and Obodrites, ‘in confinibus Nordmannorum et Obodritorum.’[31] The probability of Wendish people of this tribe having settled in England among the Danes arises from their near proximity on the Baltic, their political connection in the time of Sweyn and Cnut, historical references to Obodrites in the service of Cnut in England, and the similarity of certain place-names in some parts of England colonized by Danes to others on the Continent of known Wendish or Slavonic origin. Obodriti is a Slavic name, and, according to Schafarik, the Slavic ethnologist, the name may be compared with Bodrica in the government of Witepsk, Bodrok, and the provincial name Bodrog in Southern Hungary, and others of a similar kind. In the Danish settled districts of England we find the Anglo-Saxon names Bodeskesham, Cambridgeshire; Bodesham, now Bosham, Sussex; Boddingc-weg, Dorset;[32] the Domesday names Bodebi, Lincolnshire; Bodetone and Bodele, Yorkshire; Bodehā, Herefordshire; Bodeslege, Somerset; Bodeshā, Kent; and others,[33] which may have been named after people of this tribe.
Wielkie plemię Wendów, które w IX wieku zajmowało kraj obok Duńczyków wzdłuż zachodniego wybrzeża Bałtyku, to Obodriti, znani również jako Bodritzer. Z ich bliskości powstał wczesny związek między nimi a Duńczykami lub ludźmi północy. W połowie IX wieku czytamy o miejscu na pograniczu Ludzi Północy i Obodrytów „in confinibus Nordmannorum et Obodritorum”[31]. bliskie sąsiedztwo nad Bałtykiem, ich powiązania polityczne w czasach Sweyna i Knuta, historyczne odniesienia do Obodrytów w służbie Knuta w Anglii oraz podobieństwo niektórych nazw miejscowości w niektórych częściach Anglii skolonizowanej przez Duńczyków do innych na kontynencie znanego pochodzenia wendyjskiego lub słowiańskiego. Obodriti to słowiańskie miano i według Szafarzika, słowiańskiego etnologa, można je porównać do Bodrica w rządzie Witebska, Bodrok, prowincjonalnego Bodrog na południowych Węgrzech i innych podobnych. W osiedlonych duńskich okręgach Anglii znajdujemy anglosaskie nazwy Bodeskesham, Cambridgeshire; Bodesham, obecnie Bosham, Sussex; Boddingc-weg, Dorset; [32] Domesday nazywa Bodebi, Lincolnshire; Bodetone i Bodele, Yorkshire; Bodeha, Herefordshire; Bodeslege, Somerset; Bodesza, Kent; i inne [33], które mogły być nazwane na cześć ludzi z tego plemienia.
The map of Europe at the present day exhibits evidence of the ancient migration of the Slavs. The Slavs in the country from Trient to Venice were known as Wendi, and hence the name Venice or the Wendian territory.[34] Bohemia and Poland after the seventh century became organized States of Slavs on the upper parts of the Elbe and the Vistula. The Slavonic tribes on the frontier or march-land of Moravia formed the kingdom of Moravia in the ninth century. Other scattered tribes of Slavs formed the kingdom of Bulgaria about the end of the seventh century; and westward of these, other tribes organized themselves into the kingdoms of Croatia, Dalmatia, and Servia.[35] In the North the ancient Slav tribes of Pomerania, Mecklenburg, Brandenburg, and those located on the banks of the Elbe, comprising the Polabians, the Obodrites, the Wiltzi, those known at one time as Rugini, the Lutitzes, and the Northern Sorabians or Serbs, became gradually absorbed among the Germans, who formed new States eastward of their ancient limits. These have long since become Teutonised, and their language has disappeared, but the Slavonic place-names still remain.
Mapa Europy na dzień dzisiejszy zawiera dowody na starożytną wędrówkę Słowian. Słowianie w kraju od Triestu do Wenecji byli znani jako Wendi, stąd nazwa Wenecja lub terytorium Wenedian.[34] Czechy i Polska po VII wieku stały się zorganizowanymi Państwami Słowian w górnych partiach Łaby i Wisły. Plemiona słowiańskie na pograniczu Moraw utworzyły królestwo Moraw w IX wieku. Inne rozproszone plemiona Słowian utworzyły królestwo Bułgarii około końca VII wieku; a na zachód od nich inne plemiona zorganizowały się w królestwa Chorwacji, Dalmacji i Serbii.[35] Na północy starożytne plemiona słowiańskie z Pomorza, Meklemburgii, Brandenburgii i tych położonych nad brzegami Łaby, składające się z Połabów, Obodrytów, Wiltzich, znanych niegdyś jako Rugini, Lutitzowie i Sorabowie Północni lub Serbowie zostali stopniowo wchłonięci przez Niemców, którzy utworzyli nowe państwa na wschód od ich starożytnych granic. Te już dawno zostały steutonizowane, ich język zniknął, ale słowiańskie nazwy miejscowe wciąż pozostają.
What concerns us specially in connection with the settlement of England and the Vandals is that these people were Slavs, not Teutons or Germans, as is sometimes stated. They are fully recognised as Slavs by the historian of the Gothic race, who tells us that Slavs differ from Vandals in name only.[36] It is important, also, to note that the Rugians mentioned by Bede were a Wendish tribe. Westward of the Elbe the Slavic Sorabians had certainly pushed their way, before they were finally checked by Charlemagne and his successors. The German annals of the date A.D. 782[37] tell us that the Sorabians at that time were seated between the Elbe and the Saale, where place-names of Slavonic origin remain to this day.
To, co nas szczególnie martwi w związku z osadnictwem Anglów i Wandalów, to fakt, że ci ludzie byli Słowianami, a nie Teutonami czy Niemcami, jak to się czasem mówi. Są oni w pełni uznawani za Słowian przez historyka rasy gockiej, który mówi nam, że Słowianie różnią się od Wandalów tylko nazwą.[36] Należy również zauważyć, że Rugianie wymienieni przez Bede byli plemieniem Wendyjskim. Na zachód od Łaby słowiańscy Sorabianie z pewnością przepychali się, zanim ostatecznie zostali powstrzymani przez Karola Wielkiego i jego następców. Niemieckie annały z roku 782[37] mówią nam, że Sorabowie w tym czasie siedzieli między Łabą a Soławą, gdzie do dziś zachowały się nazwy miejscowości pochodzenia słowiańskiego.
Those Wends who were located on the Lower Elbe, near Lüneburg and Hamburg, were known as Polabians, through having been seated on or near this river, from po, meaning ‘on,’ and laba, the Slavic name for the Elbe.
Ci Wendowie, którzy znajdowali się nad Dolną Łabą, w pobliżu Lüneburga i Hamburga, byli znani jako Połabianie, ponieważ siedzieli na tej rzece lub w jej pobliżu, od słowa „po”, co oznacza „na” i Laba, słowiańska nazwa Łaby.
The eastern comer of the former kingdom of Hanover, and especially that in the circuit of Lüchow, which even to the present day is called Wendland, was a district west of the Elbe, where the Wends formed a colony, and where the Polabian variety of the Wendish language survived the longest. It did not disappear until about 1700-1725, during the latter part of which period the ruler of this ancient Wendland was also King of England.
Wschodni kraniec dawnego królestwa Hanoweru, a zwłaszcza ten w obwodzie Lüchowa, który do dziś nosi nazwę Wendland, był okręgiem na zachód od Łaby, gdzie Wendowie tworzyli kolonię i gdzie najdłużej przetrwał język wendyjski w swojej połabskiej odmianie. Nie zniknął aż do około 1700-1725, w drugiej połowie tego okresu władcą tego starożytnego Wendlandu był także król Anglii.
During the later Saxon period in England the Wends of the Baltic coast had their chief seaport at Julin or Jomberg, close to the island called Wollin, in the delta of the Oder. Julin is mentioned by Adam of Bremen as the largest and most flourishing commercial city in Europe in the eleventh century, but it was destroyed in 1176 by Valdemar, King of Denmark,[38] Its greatest rival was the Northern Gothic port of Wisby in the Isle of Gotland. Whether Jomberg surpassed Wisby as a commercial centre, which, notwithstanding the statement of Adam of Bremen, is doubtful, it is certain that these two ports were the chief ports respectively of the Wends and the Goths of the Baltic. Both of them, even during the Saxon period, had commercial relations with this country, or maritime connection of some sort, as shown by the number of Anglo-Saxon coins and ornaments with Anglian runes on them found either in Gotland or Pomerania.
W późniejszym okresie saskim w Anglii Wendowie znad Bałtyku mieli swój główny port morski w Julinie lub Jomsbergu, niedaleko wyspy zwanej Wollin, w delcie Odry. Julin jest wymieniany przez Adama z Bremy jako największe i najbardziej kwitnące miasto handlowe w Europie w XI wieku, ale został zniszczony w 1176 roku przez Waldemara, króla Danii,[38] Jego największym rywalem był północnogocki port Wisby na Gotlandii. Czy Jomberg prześcignął Wisby jako centrum handlowe czy też nie, co wbrew oświadczeniu Adama z Bremy jest wątpliwe, pewne jest, że te dwa porty były głównymi portami odpowiednio Wendów i Gotów nad Bałtykiem. Oba, nawet w okresie saskim, utrzymywały z tym krajem stosunki handlowe lub jakiś związek morski, o czym świadczy liczba anglosaskich monet i ozdób z runami anglosaskimi znalezionych na Gotlandii lub na Pomorzu.
The connection of the Slav tribes of ancient Germany with the settlement of England is supported also by the survival in England of ancient customs which were widely spread in Slavonic countries, by the evidence of folk-lore, traces of Slav influence in the Anglo-Saxon language, and by some old place-names in England, especially those which point to Wends generally, and others referring to Rugians and to Wilte. The great wave of early Slavonic migration was arrested in Eastern Germany, but lesser waves derived from it were continued westward, as shown by the isolated Slav colonies of ancient origin in Oldenburg, Hanover, and Holland. The same migratory movement in a lesser degree appears to have extended even into England, bringing into our country some Slavonic settlers, probably in alliance with Saxons, Angles, Goths, and other tribes, and some later on in alliance with Danes. The existence of separate large tribes among the Wends is probable evidence of racial differences, and the alternative names they had are probably those by which they were known to themselves and to their neighbours. The remnant at the present time of the dark-complexioned Wends of Saxony, who called themselves Sorbs, shows that there must have been some old Wendish tribe of similar complexion, from which they are descended. As the country anciently occupied by the Wiltzi included Brandenburg and the district around Berlin, it joined the limits of ancient Saxony on the west. There is evidence, arising from the survival of place-names in and near the old Wendish country, to show that these Wilte have left distinct traces of their existence in North-East Germany—for example, Wiltschau, Wilschkowitz, and Wiltsch are places in Silesia; Wilze is a place near Posen; Wilsen in Mecklenburg-Schwerin; Wilsdorf nenr Dresden; Wilzken in East Prussia; and Wilsum in Hanover.[39] Similarly, names of the same kind which can be traced back to Saxon time survive in England. If the existence of these Wilte place-names in the old Wendish country of Gennany is confirmatory evidence of the former existence in that part of Europe of a nation or tribe known as the Wiltzi or Wilte, the existence of similar names in England, dating from the Anglo-Saxon period, cannot be other than probable evidence of the settlement in England of some of these people, for no other tribe is known to have existed at that time which had a similar name. This tribal name has also survived in other countries, such as Holland, in which the Wilte formed colonies. The Polebian Wends or Wilte were located on the right bank of the Elbe, where some ships for the Saxon invasion must have been fitted out. There were Saxons on the left bank and Wilte on the right. At a later period they were in close alliance, and unless there had been peace between them, it is not likely that a Saxon expedition to England would have been organized.
Za związkami plemion słowiańskich starożytnej Germanii z osadnictwem w Anglii przemawia także przetrwanie w Anglii dawnych obyczajów szeroko rozpowszechnionych w krajach słowiańskich, świadectwa folkloru, ślady wpływów słowiańskich w kraju Anglosasów na język i niektóre stare nazwy miejscowe w Anglii, zwłaszcza te, które wskazują ogólnie na Wendów, a inne odnoszące się do Rugian i Wieletów. Wielka fala migracji wczesnosłowiańskich została zatrzymana we wschodnich Niemczech, ale mniejsze fale z niej się wywodzące ciągnęły dalej na zachód, jak pokazują odizolowane kolonie słowiańskie starożytnego pochodzenia w Oldenburgu, Hanowerze i Holandii.Wydaje się, że ten sam ruch migracyjny w mniejszym stopniu rozprzestrzenił się nawet na Anglię, sprowadzając do naszego kraju osadników słowiańskich, prawdopodobnie w sojuszu z Sasami, Anglami, Gotami i innymi plemionami, a później w sojuszu z Duńczykami. Istnienie oddzielnych dużych plemion wśród Wendów jest prawdopodobnym dowodem różnic rasowych, a alternatywne nazwy, które mieli, są prawdopodobnie tymi, pod którymi byli znani sobie i sąsiadom. Resztki saksońskich Wendów o ciemnej karnacji, którzy nazywali siebie Łużyczanami, wskazują, że musiało istnieć jakieś stare plemię Wendów o podobnej karnacji, z którego pochodzą. Ponieważ kraj okupowany przez Wiltzi (Wilków, Wieletów CB) obejmował Brandenburgię i okolice Berlina, na zachodzie dołączył do granic starożytnej Saksonii. Istnieją dowody, wynikające z przetrwania nazw miejscowych w starym kraju wendyjskim i w jego pobliżu, wskazujące, że Wieleci pozostawili wyraźne ślady swego istnienia w północno-wschodnich Niemczech – na przykład Wiltschau, Wilschkowitz i Wiltsch są miejscami na Śląsku; Wilze to miejsce niedaleko Poznania; Wilsen w Meklemburgii-Schwerinie; Wilsdorf koło Drezna; Wilzken w Prusach Wschodnich; i Wilsum w Hanowerze.[39] Podobnie miana tego samego rodzaju, które można wywieść z czasów saskich, przetrwały w Anglii. Jeśli istnienie tych nazw miejscowości Wieletów w starym wendyjskim kraju Gennany jest dowodem na dawne istnienie w tej części Europy narodu lub plemienia znanego jako Wiltzi lub Wilte, istnienie podobnych nazw w Anglii, datowanych na okres anglosaski nie może być niczym innym niż prawdopodobnym dowodem osiedlenia się w Anglii niektórych z tych ludów, gdyż nie jest znane żadne inne plemię o podobnej nazwie w tym czasie. Ta plemienna nazwa przetrwała również w innych krajach, takich jak Holandia, w której Wiltze tworzyli kolonie. Połabianie, Wendowie lub Wieleci (Wiltzy) znajdowali się na prawym brzegu Łaby, gdzie musiały być wyposażane niektóre statki do inwazji saskiej. Na lewym brzegu byli Sasi, a na prawym Wieleci. W późniejszym okresie byli w bliskim sojuszu i gdyby nie było między nimi pokoju, nie jest prawdopodobne zorganizowanie wyprawy saskiej do Anglii.
Under these circumstances, if we had no evidence of Wilte or other Wends in England, it would be very difficult indeed to believe that some of them did not come among the Saxons. The general name of the Wends survives in many place-names in the old Wendish parts of Germany, such as Wendelau, Wendemark, Wendewisch, Wendhagen, and Wendorf.[40]
W tych okolicznościach, gdybyśmy nie mieli dowodów na Wilte lub innych Wendów w Anglii, bardzo trudno byłoby uwierzyć, że niektórzy z nich nie pochodzili z Sasów. Ogólna nazwa Wendów przetrwała w wielu nazwach miejscowości w starowendyjskich częściach Niemiec, takich jak Wendelau, Wendemark, Wendewisch, Wendhagen i Wendorf.[40]
It is difficult to avoid the conclusion that the old Slavonic tribes not only comprised people of different tribal names, but of different ethnological characters, seeing that at the present time there are dark-complexioned Slavs and others as fair as Scandinavians. No record of the physical characters of the ancient Wends appears to have survived, but observations on the remnant of the race, who call themselves Sorbs, in Lower Saxony have been made by Beddoe. The Wendish peasants examined by him and recorded in his tables[41] showed the highest index of nigrescence of any observed by him in Germany. These observations have been confirmed by the results of the official ethnological survey of that country.[42]
Trudno oprzeć się wnioskowi, że dawne plemiona słowiańskie składały się nie tylko z ludzi o różnych nazwach plemiennych, ale o różnych charakterach etnologicznych, skoro w dzisiejszych czasach istnieją Słowianie o ciemnej karnacji i inni równie jasni jak Skandynawowie. Wydaje się, że nie zachowały się żadne zapisy dotyczące fizycznych postaci starożytnych Wendów, ale Beddoe dokonał obserwacji szczątków rasy, którzy nazywają siebie Serbołużyczanami, w Dolnej Saksonii. Badani przez niego wendyjscy chłopi i odnotowani w jego tablicach[41] wykazywali najwyższy wskaźnik zaciemnienia spośród wszystkich zaobserwowanych przez niego w Niemczech. Spostrzeżenia te potwierdzają wyniki oficjalnego badania etnologicznego tego kraju[42].
The coast of the Baltic Sea as far east as the mouth of the Vistula, and beyond it, is remarkable for having been what may be called the birthplace of nations. Goths were seated east of the Vistula before the fall of the Roman Empire. and Vandals appear to have occupied a great area of country around the sources of the Vistula and the Oder. In the middle of the fifth century the Burgundians were seated in large numbers between the middle courses of these rivers, while the Slavic tribes known as Rugians were located on the Baltic coast on both sides of the Oder. The name Rugini or Rugians thus appears, at one time, to have been a comprehensive one, and to have included the tribes known later on as Wiltzi.
Wybrzeże Morza Bałtyckiego na wschód aż do ujścia Wisły i poza nim jest niezwykłe, ponieważ było miejscem, które można nazwać kolebką narodów. Goci siedzieli na wschód od Wisły przed upadkiem Cesarstwa Rzymskiego. Wydaje się, że Wandalowie zajmowali wielki obszar kraju wokół źródeł Wisły i Odry. W połowie V wieku Burgundowie licznie siedzieli między środkowymi biegami tych rzek, podczas gdy plemiona słowiańskie zwane Rugiami zamieszkiwały wybrzeże Bałtyku po obu stronach Odry. Nazwa Rugini lub Rugianie wydaje się więc, w pewnym momencie, być wyczerpująca i obejmowała plemiona znane później jako Wiltzi.
In the Sagas of the Norse Kings, Vindland is the name of the country of the Wends from Holstein to the east of Prussia, and as early as the middle of the tenth century we read of both Danish and Vindish Vikings as subjects of, or in the service of, Hakon, King of Denmark.[43] In this century the Wends were sometimes allies and sometimes enemies of the Danes and Norse. There is a reference to interpreters of the Wendish tongue in the Norse Sagas.[44] The Wends were sea-rovers, like their neighbours, and comprised the largest section of the ancient association or alliance known as the Jomberg Vikings.[45] An alliance was made between the Danes and the Wends by the marriage of Sweyn, King of Denmark, to Gunhild, daughter of Borislav, a King of the Wends. Cnut, King of England and Denmark, was actually King of ancient Wendland, and the force of huscarls he formed in England was partly composed of Jomberg sea-rovers who had been banished from their own country. The evidence of Wendish settlers with the Angles, Saxons, and Jutes in England rests, as far as the Rugians are concerned, on Bede’s statement, and generally on the survival of customs, place-names, and folk-lore. It is certain that large colonies of Vandals were settled in Britain before the end of the Roman occupation, and some of them may have retained their race characters until the time of the Saxon settlement. It is certain, also, that there was an immigration in the time of Cnut. The evidence of a Wendish influence in the English race, arising from these successive settlements, extending from the Roman time to the later Anglo-Saxon period, cannot, therefore, be disregarded.
W sagach królów nordyckich Vindland to nazwa kraju Wendów od Holsztynu na wschód od Prus, a już w połowie X wieku czytamy o Wikingach duńskich i Vindish jako poddanych lub w usługi Hakona, króla Danii.[43] W tym stuleciu Wendowie byli czasami sojusznikami, a czasami wrogami Duńczyków i Nordów. W nordyckich sagach znajduje się odniesienie do tłumaczy języka wendyjskiego.[44] Wendowie byli wędrowcami morskimi, podobnie jak ich sąsiedzi, i stanowili największą część starożytnego stowarzyszenia lub sojuszu znanego jako Wikingowie z Jombergu.[45] Sojusz został zawarty między Duńczykami i Wendami poprzez małżeństwo Sweyna, króla Danii, z Gunhildą, córką Borislava, króla Wendów. Knut, król Anglii i Danii, był w rzeczywistości królem starożytnego Wendlandu, a siły huskarlów, które utworzył w Anglii, składały się częściowo z łazików morskich Jomberga, którzy zostali wygnani z własnego kraju. Dowody na istnienie osadników wendyjskich z Anglami, Sasami i Jutami w Anglii opierają się, jeśli chodzi o Rugijczyków, na oświadczeniu Bedoe i ogólnie na przetrwaniu zwyczajów, nazw miejsc i folkloru. Pewne jest, że duże kolonie Wandalów zostały zasiedlone w Wielkiej Brytanii przed końcem okupacji rzymskiej, a niektóre z nich mogły zachować swoje charaktery rasowe aż do czasów osadnictwa saskiego. Pewne jest również, że w czasach Knuta była imigracja. Nie można zatem lekceważyć dowodów na wendyjskie wpływy w rasie angielskiej, wynikające z tych kolejnych osiedli, rozciągających się od czasów rzymskich do późniejszego okresu anglosaskiego.
The Anglo-Saxon charters[46] tell us of Wendlesbiri in Hertfordshire, Wendlescliff in Worcestershire, Wændlescumb in Berkshire, and Wendlesore, now Windsor—all apparently named from settlers called Wendel, after the name of their race.
Statuty anglosaskie[46] mówią nam o Wendlesbiri w Hertfordshire, Wendlescliff w Worcestershire, Wændlescumb w Berkshire i Wendlesore, obecnie Windsor – wszystkie najwyraźniej nazwane od osadników zwanych Wendel, od nazwy ich rasy.
In such Old English place-names the tribal name lingers yet, as similar names linger in North-East Germany; and in the names Wilts, Willi, Rugen, Rown, or Ruwan, and others, we may still, in all probability, trace the Wilte and Rugians—Wendic tribes of the Saxon age. In the old Germanic records the Rugians are mentioned under similar names to those found in the Anglo—Saxon charters, Ruani and Rugiani.[47]
W takich staroangielskich nazwach miejsc nazwa plemienna utrzymuje się jeszcze, podobnie jak podobne nazwy utrzymują się w północno-wschodnich Niemczech; a w imionach Wilts, Willi, Rugen, Rown lub Ruwan i innych możemy nadal, według wszelkiego prawdopodobieństwa, prześledzić Wilte i Rugianie – plemiona Wendów z epoki saskiej. W starych zapisach germańskich Rugianie są wymieniani pod podobnymi imionami do tych, które znajdują się w kartach anglosaskich, Ruani i Rugiani.[47]
Some manorial customs, and especially that of sole inheritance by the youngest son, may be traced with more certainty to the old Slavic nations of Europe than to the Teutonic. Inheritance by the youngest son, or junior preference, was a custom so prevalent among the Slavs that there can be little doubt it must have been almost or quite the common custom of the race. The ancient right of the youngest survives here and there in parts of Germany—in parts of Bavaria, for example—but in no Teutonic country is the evidence to be found in ancient customs or in old records of the identification of this custom with the Teutonic race as it may be identified with the Slavic. In the old Wendish country around Lubeck the custom of inheritance by the youngest son long survived, or still does, and Lubeck was the city in which during the later Saxon age in England the commerce of the Wends began to be concentrated.
Źródła niektórych obyczajów dworskich, a zwłaszcza tych, gdzie dziedziczył najmłodszy syn, można z większą pewnością doszukiwać się w dawnych narodach słowiańskich Europy niż w krzyżackich (teutońskich). Dziedziczenie przez najmłodszego syna lub preferowanie młodszego potomka było zwyczajem tak powszechnym wśród Słowian, że nie ma wątpliwości, że musiał to być prawie lub całkiem powszechny zwyczaj tej rasy. Starożytne prawo najmłodszych zachowało się tu i ówdzie w niektórych częściach Niemiec – na przykład w Bawarii – ale w żadnym państwie teutońskim (krzyżackim) nie ma dowodów na to, by w starożytnych zwyczajach ani w starych zapisach utożsamiać ten zwyczaj z krzyżackim. Ten obyczaj może być utożsamiany wyłącznie jako słowiański. W starym wendyjskim kraju wokół Lubeki zwyczaj dziedziczenia przez najmłodszego syna długo przetrwał lub nadal trwa, a Lubeka była miastem, w którym w późnej epoce saskiej zaczął się koncentrować handel Wendów z Anglią.
There is evidence of another kind showing the connection of Wends with Danes or Northmen. At Sondevissing, in Tyrsting herrad, in the district of Scanderborg, there is a stone monument with a runic inscription stating that ‘Tuva caused this barrow to be constructed. She was a daughter of Mistivi. She made it to her mother, who was the wife of Harald the Good, son of Gorm.’[48] The inscription has been assigned to the end of the tenth century, and Worsaae says: ‘We know that there existed at this period a Wendish Prince named Mistivi, who in the year 986 destroyed Hamburg, possibly the same as in the inscription.’ This refers to a generation earlier than that of Cnut, to the time of Sweyn, who married the daughter of Borislav, King of the Wends. During the period of Danish rule in England there are several historical references to the connection of the Wends with England. In 1029, Eric, son of Hakon, was banished by Cnut. Hakon was doubly the King’s nephew, being the son of his sister and the husband of his niece Gunhild, the daughter of another sister and of Wyrtgeorn, King of the Wends.[49] There was at this time an eminent Slavonic Prince who was closely connected with Cnut, and spent some time with him in England—viz., Godescalc, son of Uto, the Wendish Prince of the Obodrites, whose exploits are recorded in old Slavonic history. The Obodrites were the Wendish people whose warlike deeds are still commemorated at Schwerin. Godescalc waged war against the Saxons of Holstein and Stormaria, but was taken prisoner. After his release he entered the service of Cnut, probably as an officer of the huscarls, and later on he married the King’s daughter.
Istnieją dowody innego rodzaju wskazujące na związek Wendów z Duńczykami lub ludźmi z północy. W Sondevissing, w Tyrsting herrad, w dystrykcie Scanderborg, znajduje się kamienny pomnik z runicznym napisem mówiącym, że „Tuva zbudowała ten kurhan. Była córką Mistivi. Dotarła do swojej matki, która była żoną Haralda Dobrego, syna Gorma”. [48] Inskrypcja została przypisana do końca X wieku, a Worsaae mówi: „Wiemy, że istniał w tym okresie Wendyjski książę o imieniu Mistivi, który w roku 986 zniszczył Hamburg, prawdopodobnie tak samo jak w inskrypcji.” Odnosi się to do pokolenia wcześniejszego niż Knut, do czasów Sweyna, który poślubił córkę Borislava, króla Wendów. W okresie rządów duńskich w Anglii istnieje kilka historycznych odniesień do związku Wendów z Anglią. W 1029 Eric, syn Hakona, został wygnany przez Knuta. Hakon był podwójnie bratankiem króla, będąc synem swojej siostry i mężem swojej siostrzenicy Gunhild, córki innej siostry i Wyrtgeorna, króla Wendów. Był w tym czasie wybitny książę słowiański, który był blisko związany z Knutem i spędził z nim trochę czasu w Anglii – mianowicie Godeszalk, syn Uto, wendyjskiego księcia Obodrytów, którego wyczyny są zapisane w starej słowiańskiej historii. Obodrytowie byli ludem wendyjskim, którego wojownicze czyny są nadal upamiętniane w Schwerinie. Godeszalk prowadził wojnę przeciwko Saksonom z Holsteinu i Stormaria, ale został wzięty do niewoli. Po zwolnieniu wstąpił do służby u Knuta, prawdopodobnie jako oficer huskarlów, a później ożenił się z córką króla.
There is another trace of the Wends in an English charter of A.D. 1026, which is witnessed by Earls Godwin, Hacon, Hrani, Sihtric, and Wrytesleof. The name of the last of these is apparently Slavonic.[50] There is also a charter of Cnut, dated 1033, by which he granted to Bouige, his huscarl, land at Horton in Dorset.[51] Saxo, the early chronicler of the Danes, tells us that Cnut’s Wendish kingdom was called Sembia, and it was in the Wendish war under Cnut that Godwin, the Anglo-Saxon earl, rose to distinction. As Wendland was actually part of Cnut’s continental dominions,[52] the migration into England of Wendish people during his reign is easily accounted for.
Jest jeszcze jeden ślad Wendów na kartach angielskich z 1026 r., o którym świadczą Earls Godwin, Hacon, Hrani, Sihtric i Wrytesleof. Miano ostatniego z nich jest podobno słowiańskie.[50] Istnieje również dokument Knuta, datowany na 1033, na mocy którego przyznał swojemu huscarlowi Bouige, ziemię w Horton w Dorset.[51] Saxo, wczesny kronikarz Duńczyków, mówi nam, że wendyjskie królestwo Knuta nosiło nazwę Sembia i to w czasie wojny wendyjskiej pod wodzą Knuta Godwin, hrabia anglosaski, wyrósł na wyższego rangą. Ponieważ Wendland był w rzeczywistości częścią kontynentalnych dominiów Knuta, [52] łatwo można wytłumaczyć migrację do Anglii Wendyjczyków podczas jego panowania.
There is additional evidence of the intercourse of the Wendish people of Pomerania with the people of Anglo-Saxon England in the objects that have been found. The gold ring which was found at Cöslin, on the Pomeranian coast, in 1839, Stephens says was the first instance of the discovery of a golden bracteate and Northern runes on German soil.[53] The inscription is in provincial English runes, the rune ( (symbol characters) ), yo, a slight variation of ( i ), being decisive in this respect, for, as Stephens says, it has only been found in England. The ring must be a very early one, for it contains the heathen symbols for Woden and also for the Holy Triskele (Y). Stephens states that it cannot well he later than the fifth century, and that it had been worn by a warrior ‘who had been in England, or had gotten it thence by barter.’ The style is that of six centuries earlier than the eleventh or twelfth centuries, when the Germans came to Pomerania. The well~preserved characters on the ring point to its loss at an early date after its manufacture, and thus to early communication of some kind between England and Pomerania. It may have been the much-prized, rare ornament of a Wendish chief, brought or sent from England. In any case we know that the Wends, who had no knowledge of runes, must have prized ornaments such as this, whose construction was beyond their skill, for the relics of Vandal ornaments we possess from other countries where Vandals settled are clearly in many respects rough imitations of those of the ancient Goths.[54] With this English golden finger-ring there were also two Roman golden coins, one of Theodosins the Great (379-395), and the other of Leo I. (457-474), thus fixing the probable date of the ring as the fifth century. At that time the Goths were settling down in Kent, with some Wends, probably, near to them. They can be traced in both Essex and Sussex. The coast of the Baltic, it should also be remembered, was not only Wendish in the parts nearest to the Elbe, but also Gothic in those beyond the Vistula. The discovery of this ring in old Vandal territory with the Roman coins, and especially with the very early English runic characters upon it, assists in proving that the early Goths who settled in Kent were of the same stock as those who overran so large a part of Europe during the decline of the Roman Empire. In considering this, it should also be remembered that inscribed stones discovered at Sandwich, which are marked with very early runes, and are ascribed to the same early period, still exist in Kent.[55]
Odnalezione przedmioty stanowią dodatkowe dowody na obcowanie Wendyjczyków z Pomorza z ludami anglosaskiej Anglii. Złoty pierścień, który został znaleziony w Cöslin, na wybrzeżu Pomorza, w 1839 roku, jak mówi Stephens, był pierwszym przypadkiem odkrycia złotego brakteatu i północnych runów na niemieckiej ziemi.[53] Inskrypcja jest w prowincjonalnych angielskich runach, przy czym decydująca w tym względzie jest runa ( (symbol) ), yo [j – CB], niewielka odmiana ( i), gdyż, jak mówi Stephens, znaleziono ją tylko w Anglii. Pierścień musi być bardzo wczesny, ponieważ zawiera pogańskie symbole Wodena, a także Świętego Triskele (Y). Stephens twierdzi, że nie może on być późniejszy niż w V wieku i że był noszony przez wojownika, „który był w Anglii lub zdobył go stamtąd przez handel wymienny.” Styl jest taki, jak sześć wieków wcześniej niż jedenasty lub XII wiek, kiedy Niemcy przybyli na Pomorze. Dobrze zachowane znaki na pierścieniu wskazują na jego utratę we wczesnym okresie po jego wyprodukowaniu, a tym samym na wczesną komunikację między Anglią a Pomorzem. Być może była to bardzo ceniona, rzadka ozdoba wodza Wendów, przywieziona lub wysłana z Anglii. W każdym razie wiemy, że Wendowie, którzy nie znali run, musieli mieć cenne ozdoby takie jak ta, których konstrukcja przekraczała ich umiejętności, ponieważ relikty ozdób Wandalów, które posiadamy z innych krajów, w których osiedlili się Wandalowie, są wyraźnie pod wieloma względami brutalnymi imitacjami ozdób tych starożytnych Gotów.[54] Z tym angielskim złotym pierścieniem na palec były również dwie złote monety rzymskie, jedna Teodosyna Wielkiego (379-395), a druga Leona I (457-474), ustalając tym samym prawdopodobną datę pierścienia jako piąte stulecie. W tym czasie Goci osiedlali się w Kent, prawdopodobnie z kilkoma plemionami Wendów w pobliżu. Można to prześledzić zarówno w Essex, jak i Sussex. Należy również pamiętać, że wybrzeże Bałtyku było nie tylko wendyjskie w okolicach Łaby, ale także gockie w obszarze za Wisłą. Odkrycie tego pierścienia na starym terytorium Wandalów z rzymskimi monetami, a zwłaszcza z bardzo wczesnymi angielskimi znakami runicznymi, pomaga udowodnić, że wcześni Goci, którzy osiedlili się w Kent, byli tego samego rodu, co ci, którzy przeszli tak dużą część Europy podczas upadku Cesarstwa Rzymskiego. Rozważając to, należy również pamiętać, że inskrypcje odkryte w Sandwich, które są oznaczone bardzo wczesnymi runami i są przypisane do tego samego wczesnego okresu, nadal istnieją w Kent.[55]
[Fragmenty wytłuszczone tej pracy pochodzącej z początku XX wieku pokazują dobitnie do jak fałszywych wniosków może prowadzić fałszywa koncepcja np. o braku run u Słowian, albo o ich późnym przybyciu do Europy, którą posłużono się jako fundamentem do rozbudowywania dalszych hipotez i wyciągania wniosków „naukowych” na ich podstawie. CB]
The evidence we possess relating to the connection of ancient Wendland with both the earlier and later Anglo-Saxons thus points to a continued intercourse between that country and our own. It is known to have been very considerable in the time of Cnut, who was the King or overlord of the Baltic Wendland. A large discovery of coins was made at Althofthen on the Obra, in the province of Posen, not far from Brandenburg, in 1872. From sixty to seventy Anglo-Saxon coins of Æthelred and Cnut, and an Irish one of Sithric, were found in this hoard. These Anglo-Saxon coins bear the mint marks of Cambridge, London, Canterbury, Shaftesbury, Cricklade, Oxford, Stamford, Winchester, York. and other places—twenty in all.[56]
Posiadane przez nas dowody dotyczące związku starożytnego Wendlandu zarówno z wcześniejszymi, jak i późniejszymi artefaktami anglosaskimi, wskazują na ciągłe współżycie między ich krajem a naszym. Wiadomo, że był to związek bardzo znaczący w czasach Knuta, który był królem lub suwerenem bałtyckiego Wendlandu. Wielkiego odkrycia monet dokonano w Althofthen nad Obrą, w prowincji Poznań, niedaleko Brandenburgii, w 1872 roku. Od 60 do 70 anglosaskich monet Athelreda i Knuta oraz irlandzką Sithric znaleziono w tym skarbie. Te anglosaskie monety noszą znaki mennic Cambridge, Londynu, Canterbury, Shaftesbury, Cricklade, Oxfordu, Stamford, Winchester, Yorku i innych miejscowości – w sumie dwadzieścia.[56]
The local traces of Wendish settlers in various English counties will he stated when considering the evidence of tribal settlers in different parts of England. Among these local traces are customs and folk-lore, which were of great vitality among these people of Wendland. On this subject Magnus, the historian of the Goths and Vandals, gives us positive information. He says: ‘For, as Albertus Crantzius reports of Vandalia, “great is the ove men bear to their ancestors’ traditions.” ’[57]
Lokalne ślady osadników wendyjskich w różnych hrabstwach angielskich podał, rozważając ślady osadników plemiennych w różnych częściach Anglii. Wśród tych lokalnych śladów są obyczaje i folklor, które były bardzo żywotne wśród mieszkańców Wendlandu. Na ten temat Magnus, historyk Gotów i Wandalów, dostarcza nam pozytywnych informacji. Mówi: „Bo, jak Albertus Crantzius donosi o Wandalii, „wielka jest piecza jaką ludzie dają tradycjom swoich przodków”. „[57]
OUR DARKER FOREFATHERS
NASI ŚNIADZI OJCOWIE
One of the facts concerning the colour of the hair and eyes of the people in different counties of England at the present time, brought to light by scientific observations, is that there is a higher percentage of people of a mixed brown type living in Hertfordshire, Buckinghamshire, Wiltshire, and Dorset, than in most other counties. Except those in Cornwall and on the Celtic borders, the inhabitants of these counties are the darkest. This is usually explained on the supposition that in the process of the Saxon settlement a British population was allowed to remain in these parts of England, which in the course of centuries became mixed with the inhabitants of Anglo-Saxon descent, and consequently the present population is more marked than those of pure descent by brown, hazel, or black-hazel eyes, with brown (chestnut), dark-brown, or black hair.(1)
The counties of Hertford and Buckingham have people as dark as Wales. All investigation goes to show that this brunette outcrop is a reality. Beddoe found that the area in which there is a larger percentage of brown people in England extends from the river Lea to the Warwickshire Avon. In dealing with the circumstances of the settlement, these ethnological facts must receive consideration. The survival of a British population is a possible explanation, and the one which appears to be the most natural. As there are some difficulties in this conclusion, the question arises, is there any other way in which the origin of these mixed brown people, surrounded by others of a somewhat fairer complexion, can be explained ? An alternative explanation is that people of a darker race may have come with the Angles, Saxons, or Danes, and have settled largely in these parts of the country. There is circumstantial evidence that people of a brown or dark complexion did come to England during the time of both Saxon and the Danish settlements, and this may now be summarised.
First, we have evidence that Wends were among the settlers either during the early period or later in alliance with the Danes. The Wends, specifically so called by the Germans, included some tribes much darker than the Saxons and Angles, as the remnant of the race still called the Wends living on the border of Saxony and Prussia at the present time shows. They are the darkest people in Northern Germany, according to the official census. From 26 to 29 per cent, of the children of the Wendish district of Lusatia, south of Dresden, were shown by this census to be brunettes, not with standing the admixture of race with the much fairer people of Teutonic descent which has been going on along this borderland since the dawn of history. All the Slav nations are not dark. Some are as fair as the Scandinavians, while other, such as the Wends and the Czechs of Bohemia, are dark.
The Wendish place-names in Buckinghamshire and on its borders help to show that some people of this race probably settled in that county. Huntingdon tells us that during the later Saxon period they formed part of the Scandian hosts.(2) They were in alliance with the Norwegians, Danes, Swedes, Goths, and Frisians, or, in any case, people of these races were acting together in the Danish expeditions against England. It is likely, therefore, that when permanent settlements were formed adjoining townships would be occupied by people of this alliance. This consideration helps us to identify Wendlesbury in Hertfordshire.(3) Wendover and its neighbourhood in Buckinghamshire, and Anglo-Saxon Wendofra,(4) and Windsor, anciently Wendlesore,(5) close to the southern border of that county, were probably named after settlers who were Wends.
If British people were left, as suggested, like an eddy between the main lines of the Anglo-Saxon advance east and west of these counties, would it not be very surprising that the advancing Saxons should make no use of the existing roman roads – the Watling Street, Ikenield Street, and Akeman Street – which passed through parts of these shires, while Ermine Street also went through Hertfordshire ? To suppose that invaders and subsequent settlers would have forsaken the excellent roads which the Romans had made, and in their advance would have passed through the more difficult country east and west of them, thus leaving undisturbed a British population, is most unlikely.
Jednym z faktów dotyczących koloru włosów i oczu ludzi w różnych hrabstwach Anglii w obecnym czasie, ujawnionym przez obserwacje naukowe, jest wyższy procent ludzi o mieszanym typie śniadym z brązowymi oczami i włosami mieszkających w Hertfordshire, Buckinghamshire, Wiltshire i Dorset niż w większości innych hrabstw. Z wyjątkiem mieszkańców Kornwalii i granic celtyckich, mieszkańcy tych hrabstw są najciemniejsi. Tłumaczy się to zwykle przypuszczeniem, że w procesie osadnictwa saskiego pozwolono ludności brytyjskiej pozostać w tych częściach Anglii, która z biegiem wieków zmieszała się z mieszkańcami pochodzenia anglosaskiego, a w konsekwencji z obecną ludnością. Jest ona bardziej naznaczona niż te o czystym pochodzeniu przez brązowe, orzechowe lub czarno-orzechowe oczy, z brązowymi (kasztanowymi), ciemnobrązowymi lub czarnymi włosami.(1) W hrabstwach Hertford i Buckingham mieszkają ludzie tak śniadzi jak w Walii. Całe dochodzenie pokazuje, że ta śniadość karnacji jest rzeczywistością. Bedo odkrył, że obszar, na którym występuje większy procent ludzi śniadych w Anglii, rozciąga się od rzeki Lea do Warwickshire Avon. Mając do czynienia z okolicznościami osadnictwa, te fakty etnologiczne muszą być wzięte pod uwagę. Możliwym wytłumaczeniem i tym, które wydaje się najbardziej naturalne, jest przetrwanie populacji starobrytyjskiej. W związku z pewnymi trudnościami w tym wniosku pojawia się pytanie, czy istnieje inny sposób wyjaśnienia pochodzenia tych mieszanych śniadych ludzi, otoczonych innymi o nieco jaśniejszej karnacji? Alternatywnym wyjaśnieniem jest to, że ludzie z ciemniejszej rasy mogli przybyć z Anglami, Sasami lub Duńczykami i osiedlili się głównie w tych częściach kraju. Istnieją poszlakowe dowody na to, że ludzie o śniadej lub ciemnej karnacji rzeczywiście przybyli do Anglii w czasach zarówno saskich, jak i duńskich, co można teraz podsumować. Po pierwsze, mamy dowody na to, że Wendowie byli wśród osadników albo we wczesnym okresie, albo później w sojuszu z Duńczykami. Wendowie, zwani tak konkretnie przez Niemców, obejmowali plemiona znacznie ciemniejsze od Sasów i Anglów, o czym świadczy resztka rasy zwana Wendami, żyjąca obecnie na pograniczu Saksonii i Prus. Według oficjalnego spisu są to najciemniejsi ludzie w północnych Niemczech. Od 26 do 29 procent dzieci z wendyjskiego okręgu Łużyce, na południe od Drezna, według tego spisu było karnacji śniadej, nie z domieszką „rasy z dużo bardziej sprawiedliwym ludem pochodzenia teutońskiego, który trwa wzdłuż tego pogranicza od zarania dziejów”.
[Kuriozalne zdanie pokazujące ksenofobię niemiecką i anglosaską na temat rasy Słowian oraz odwieczności sprawiedliwej i szlachetnej rasy teutońskiej która odwiecznie zajmuje Środkową Europę!!! CB]
Wszystkie narody słowiańskie nie są śniade. Niektórzy są tak jasni jak Skandynawowie, podczas gdy inni, jak Wendowie i Czesi z Czech, są ciemni. Wendyjskie nazwy miejscowości w Buckinghamshire i na jego granicach pokazują, że niektórzy ludzie tej rasy prawdopodobnie osiedlili się w tym hrabstwie. Huntingdon mówi nam, że w późniejszym okresie saskim byli oni częścią skandynawskich gospodarzy. (2) Byli w sojuszu z Norwegami, Duńczykami, Szwedami, Gotami i Fryzami, a w każdym razie ludzie tych ras działali razem w duńskich wyprawach przeciwko Anglii. Prawdopodobne jest więc, że gdy powstaną stałe osady, sąsiednie miejscowości będą zajęte przez ludność tego sojuszu. Ta uwaga pomaga nam zidentyfikować Wendlesbury w Hertfordshire.(3) Wendover i jego okolice w Buckinghamshire oraz anglosaską Wendofra(4) i Windsor, dawniej Wendlesore(5) w pobliżu południowej granicy tego hrabstwa, prawdopodobnie zostały nazwane po osadnikach, którzy byli Wendami. Gdyby Brytyjczycy zostali, jak sugerowano, niczym wir między głównymi liniami anglosaskiego posuwania się na wschód i zachód od tych hrabstw, czy nie byłoby zaskoczeniem, że posuwający się dalej Sasi nie wykorzystaliby istniejących dróg rzymskich? Watling Street, Ikenield Street i Akeman Street – które przechodziły przez część tych hrabstw, podczas gdy Ermine Street również przechodziła przez Hertfordshire? Przypuszczenie, że najeźdźcy i późniejsi osadnicy porzuciliby doskonałe drogi, które wytyczyli Rzymianie, i posuwali się naprzód przez trudniejszy kraj na wschód i na zachód od nich, pozostawiając w ten sposób niezakłóconą populację brytyjską.
[Współczesna genetyka rozwiązała te wszystkie problemy z karnacja skóry włosów i kolorem oczu i traktuje sie je obecnie jako wtórne do haplogrup DNA – CB].
Secondly, these counties are not specially marked by the survival of Celtic place-names, nor by a dialect containing words of Celtic origin. In Anglo-Saxon times there was, however, a place named Wealabroc, in Buckinghamshire.
Thirdly, it should be remembered that the western border of Buckinghamshire was at one time the western frontier of the Danelaw, which comprised fifteen counties known as Fiftonshire, until after the Norman Conquest, and that Danish law survived for more than a century after the conquest east of this frontier.(6) This fact points to a population largely Scandian. There is, in addition evidence that points to Norwegians of a brunette appearance as another source whence brown-complexioned people may have come to England. On the south-east coast of Norway, and here and there on the coast further north, a population is met with differs from the usual Norwegian type, and this has been referred to anthropologists to a very ancient settlement there of the prehistory brown race that survives in the highlands of Central Europe, and is known as the brown Alpine race.(7) This race is believed to have extended before the dawn of history much further northwards in Germany. The brown people of Norway are well seen in Joderen, where Arbo found the blonde and really dark-haired people about equally represented. The Norwegian brunettes differ from the typical blondes of that country in two other particulars. First, they are broad –headed, while the blondes, which comprise the bulk of the nation, are long-headed ; and not only are the broader-headed people of these coastal districts darker as a whole, but in them the broad-headed individuals tend to be darker than the other type, as Arbo has clearly shown.(8) Secondly, the broadest-headed people of these localities in Norway incline to shortness of stature below that of the typical Norwegian.
From Huntingdon`s statement concerning Vandals as Danish allies and these considerations, there appears to be evidence to account for the greater percentage of brunettes, or the greater tendency of the brunette type, that prevails in Hertfordshire and Buckinghamshire over the adjacent counties, without necessarily concluding that such an ethnological phenomenon can only have been caused by a remnant of the British population. It is, indeed, an unlikely district for Celtic people to have been left in large numbers. On the contrary, in view of it excellent communications, it is a country where the conquest by the early settlers might be expected to have been most thorough. Whether the Hertfordshire and Buckinghamshire brunettes are partly due to the settlement of Wends and Norwegians of the darker type, as now suggested, or to some other cause, the British theory as a compete explanation, in view of the facts, appears improbable. The chief lines of the Anglo-Saxon advance during theaerly settlement were the navigable rivers and the Roman roads. The Scandian advances into the country during their conquests and later settlements must have been along the same lines of communication. On one occasion, at least, we read of the Danish host presumably using the Ikenield way, on the march from East Anglia into Dorset.(9)
Po drugie, hrabstwa te nie są specjalnie naznaczone przetrwaniem nazw miejsc celtyckich ani dialektem zawierającym słowa pochodzenia celtyckiego. W czasach anglosaskich istniało jednak miejsce zwane Wealabroc w Buckinghamshire. Po trzecie, należy pamiętać, że zachodnia granica Buckinghamshire była kiedyś zachodnią granicą Danelaw, która składała się z piętnastu hrabstw znanych jako Fiftonshire, aż do czasu podboju normańskiego, a prawo duńskie przetrwało ponad sto lat po podboju na wschód od tej granicy. (6) Fakt ten wskazuje na populację w dużej mierze skandynawską. Istnieją ponadto dowody wskazujące na to, że Norwegowie o śniadym wyglądzie są kolejnym źródłem, z którego ludzie o ciemniejszej cerze mogli przybyć do Anglii. Na południowo-wschodnim wybrzeżu Norwegii i gdzieniegdzie na wybrzeżu dalej na północ, spotyka się populację różniącą się od zwykłego typu norweskiego, a antropologowie odnoszą ją do bardzo starożytnego osadnictwa pradziejowej rasy śniadej, która przetrwała na wyżynach środkowej Europy i jest znana jako śniada rasa alpejska.(7) Uważa się, że rasa ta rozprzestrzeniła się przed świtem historii znacznie dalej na północ w Niemczech. Śniadej karnacji Norwedzy są dobrze widzialni w Joderen, gdzie Arbo znalazła blondynów i naprawdę ciemnowłose osoby mniej więcej jednakowo reprezentowane co do liczebności. Norweskie brunetki różnią się od typowych blondynek tego kraju w dwóch innych szczegółach. Po pierwsze, mają szerokie głowy, podczas gdy blondynki, które stanowią większość narodu, są długogłowe; i nie tylko ludzie o szerokich głowach tylko w tych przybrzeżnych rejonach, są oni ciemniejsi jako całość, ale w nich ludzie o szerokich głowach wydają się być ciemniejsi niż inne typy, jak to wyraźnie wykazał Arbo. Mieszkańcy tych miejscowości w Norwegii są raczej niskiego wzrostu, poniżej wzrostu typowego Norwega. Z oświadczenia Huntingdona dotyczącego Wandali jako duńskich sojuszników i tych rozważań, wydaje się, że istnieją dowody wyjaśniające większy odsetek brunetek lub większą liczbę brunetów, która występuje w Hertfordshire i Buckinghamshire, w sosunku do sąsiednich hrabstw, niekoniecznie konkludując, że takie zjawisko etnologiczne mogło być spowodowane jedynie pozostałością ludności starobrytyjskiej. Jest to rzeczywiście mało reprezentatywny okręg, w którym ludność celtycka pozostała w dużej liczbie. Wręcz przeciwnie, ze względu na doskonałą komunikację, jest to kraj, w którym można było oczekiwać, że podbój dokonany przez pierwszych osadników był najpełniejszy. Niezależnie od tego, czy brunetki z Hertfordshire i Buckinghamshire są częściowo wynikiem krzyżówania się osadników Wendów i Norwegów ciemniejszego typu, jak teraz sugeruje się, czy też z jakiegoś innego powodu, brytyjska teoria jako wyjaśnienie konkurencji, w świetle faktów, wydaje się nieprawdopodobna. Głównymi liniami anglosaskiego natarcia podczas osadnictwa wojennego były żeglowne rzeki i rzymskie drogi. Skandynawowie wkraczają do kraju tą drogą podczas swoich podbojów, a późniejsze osady musiały być budowane wzdłuż tych samych linii komunikacyjnych. Przynajmniej raz czytamy o duńskim gospodarzu, który prawdopodobnie posługuje się drogą Ikenielda, podczas marszu z Anglii Wschodniej do Dorset. (9)
This consideration of the probable origin of the great proportion of brunettes in two of the south midland counties of England leads us to that of the colour-names as surnames and place-names, which may probably have been derived from their origin settlers. For example, there is the common name Brown. This has been derived from the Anglo-Saxon brun, signifying brown. It is not reasonable to doubt that when our forefathers called a man Brun or Brown, they gave him this name as descriptive of his brown complexion. The probability that the brunettes were common is supported by the frequent references to persons named Brun in Anglo-Saxon literature. Brun was a name not confined to England in the Anglo-Saxon and later periods. On the contrary, we find that it was common name in ancient Germany.(10) the typical place-name Bruninga-feld occurs in a charter of AEthelstan dated A. D. 938, `in loco qui Bruninga-feld dicitur.`(11) Bruesham, hants, is mentioned in a charter of Edward `the Elder` about 900.(12) Brunesford is another suggestive name.(13) Bruman is mentioned as a personal name in Anglo-Saxon records of the eleventh century, and examples of the name Bruning are somewhat numerous in documents of the same period.(14) At the present time old place-names, such as Braunschweig or Brunswick, are common in Germany.(15) The custom of calling people by colour-names from their personal appearance, or places after them, was clearly not peculiar to our own country. It is probable that the name Brunswick was derived from the brown complexion of its original inhabitants. The map published by Ripley, based on the official ethnological survey of Germany, shows that parts of the country near Brunswick have a higher percentage of brunettes than the districts further north. Beddoe also made observations on a number of Brunswick peasantry, and records some remarkable facts relating to the proportion of brunettes among those who came under his observation.(16)
Rozważenie prawdopodobnego pochodzenia dużej liczby brunetów w dwóch hrabstwach South Midland w Anglii prowadzi nas do nazw kolorów jako nazwisk i nazw miejsc, które prawdopodobnie pochodziły od osadników, z których pochodzili. Na przykład istnieje popularna nazwa Brown. To pochodzi od anglosaskiego brun, oznaczającego brąz. Nie ma sensu wątpić, że kiedy nasi przodkowie nazywali człowieka Brunem lub Brownem, nadali mu to imię opisujące jego śniadą cerę (także brązowe oczy i włosy CB). Prawdopodobieństwo, że bruneci występowali powszechnie, poparte jest częstymi odniesieniami do osób o imieniu Brun w literaturze anglosaskiej. Brun było imieniem, które nie ograniczało się do Anglii w okresie anglosaskim i późniejszych. Wręcz przeciwnie, stwierdzamy, że była to nazwa powszechna w starożytnych Niemczech.(10) typowa nazwa miejscowości Bruninga-feld występuje w Karcie Aethelstan z 938 r., „in loco qui Bruninga-feld dicitur”.(11) Bruesham , Hants, jest wymieniony w statucie Edwarda „Starszego” około 900 roku.(12) Brunesford to kolejna sugestywna nazwa.(13) Bruman jest wymieniany jako imię osobiste w anglosaskich zapisach z XI wieku oraz w przykładach nazwisko Bruning jest dość liczne w dokumentach z tego samego okresu.(14) W dzisiejszych czasach stare nazwy miejscowości, takie jak Braunschweig czy Brunswick, są powszechne w Niemczech.(15) Zwyczaj nazywania ludzi kolorami od ich osobistych cech wyglądu lub miejsca urodzenia, wyraźnie były charakterystyczne i jest prawdopodobne, że nazwa Brunszwik wywodzi się od brązowej karnacji jego pierwotnych mieszkańców. Mapa opublikowana przez Ripley, oparta na oficjalnym badaniu etnologicznym Niemiec, pokazuje, że części kraju w pobliżu Brunszwiku mają wyższy odsetek ludzi śniadej karnacji niż dzielnice dalej na północ. Beda poczynił również obserwacje na temat wielu brunszwickich chłopów i odnotował kilka niezwykłych faktów dotyczących proporcji brunetów wśród tych, którzy byli pod jego obserwacją.(16).
In view of this, and the evidence relating to the use of the Anglo-Saxon word brun in English place-names,we are not, I think, justified in deciding that all English names which begin with brun, modernized into burn in many cases by the well-known shifting of the r sound, have been derived from burn, a bourn or stream, rather than from brun, brown. Such names as Bruninga-feld(17) and Brunesham point to the opposite conclusion, that Brun in such names refers to people, probably so named from their complexions. If a large proportion of the settlers in the counties of Buckingham and Hertford were of a brown complexion, it is clear that they would have been less likely to have been called Brun or brown by their neighbours than brunettes would in other counties, where such a complexion may have been rarer, and consequently more likely to have attracted the notice of the people around them. It is not probable that people who were originally designated by the colour-names Brown, Black, Gray, or the like, gave themselves these names. They most likely received them from others.
The evidence concerning brown people in England during the Anglo-Saxon period which can be derived from the place-names Brun is supplemented by that supplied in at least some of the old place-names beginning with dun and duning. Dun is an Old English word denoting a colour partaking of brown and black, and where it occurs at the beginning of words in such a combination as Duningland,(18) It is possible that it refers to brown people or their children, rather than to the Anglo-Celtic word dun, a hill or fortified place.
As regards the ancient brown race or races of North Europe, there can be no doubt of their existence in the south-east of Norway and in the east of Friesland.(19) there can be no doubt about the important influence which the old Wendish race has had in the north-eastern parts of Germany in transmitting to their descendants a more brunette complexion than prevails among the people of Hanover, Holstein, and Westphalia, of more pure Teutonic descent. We cannot reasonably doubt that, in view of such a survival of brown people as we find at the present time in the provinces of North Holland, Drenthe and Overijssel, which form the hinterland of the ancient Frisian country, numerous brunettes must have come into England among the Frisians, It wouldbe as unreasonable to doubt this as it would to think that during the Norwegian immigration into England all the brown people of Norway were precluded from leaving their country because they were brunettes, or that the Wends, who undoubtedly settled in England in considerable numbers, were none of them of a brunette type.
The survival of some people with broad heads and of a brown type in parts of Drenthe, Gelderland, and Overijssel appears unmistakable.(20) They present a remarkable contrast in appearance to their Frisian neighbours, who are of a different complexion in regard to hair and skin, and are specially characterized as long-headed.
It was in Gelderland that ancient Thiel was situated, and the men of Thiel and those of Brune were apparently recognised as different people from the real Frisians, for in the later Anglo-Saxon laws relating to the sojourn of strangers within the City of London it is stated that `the men of the Emperor may lodge within the city wherever they please, except those of Tiesle and of Brune.(21)
W związku z tym oraz ze względu na dowody dotyczące używania anglosaskiego słowa brun w angielskich nazwach miejscowości nie jesteśmy, jak sądzę, usprawiedliwieni, aby uznać, że wszystkie angielskie nazwy, które zaczynają się na brun pochodzą od tego rdzenia. W wielu przypadkach zostały zmodernizowane z „burn” przez dobrze znane przesunięcie dźwięku r, zostały wyprowadzone od burn, bourn lub stream, a nie od brun, brown. Takie imiona jak Bruninga-feld(17) i Brunesham wskazują na odwrotny wniosek, że Brun w takich imionach odnosi się do ludzi, prawdopodobnie tak nazwanych od ich karnacji. Jeśli duża część osadników w hrabstwach Buckingham i Hertford miała śniadą karnację, jasne jest, że ich sąsiedzi nie nazywali ich „Brunami” lub Brownami niż tam gdzie żyli bruneci w innych hrabstwach, gdzie śniada cera mogła być rzadsza, a w konsekwencji bardziej prawdopodobne, że przyciągnęła uwagę otaczających ich ludzi.
Nie jest prawdopodobne, że ludzie, którzy pierwotnie byli określani przez nazwy kolorów Brown, Black, Grey lub tym podobne, nadali sobie sami te imiona. Najprawdopodobniej otrzymali je od innych. Dowody dotyczące ludzi śniadych w Anglii w okresie anglosaskim, które można wywieść z nazw miejscowości Brun, są uzupełniane przez przynajmniej niektóre ze starych nazw miejscowości rozpoczynających się od dun i duning. Dun to staroangielskie słowo oznaczające kolor z udziałem brązu i czerni, gdzie występuje na początku słów w takiej kombinacji jak Duningland(18). Możliwe, że odnosi się do śniadych ludzi lub ich dzieci, a nie do anglo-celtyckiego słowa dun – wzgórze, lub ufortyfikowane miejsce. Co się tyczy starożytnej rasy śniadej lub ras północnoeuropejskich, nie może być wątpliwości co do ich istnienia w południowo-wschodniej Norwegii i na wschodzie Fryzji.(19) Nie może być też wątpliwości co do ważnego wpływu starowendyjskiej rasy w północno-wschodnich Niemczech, gdzie przekazywała ona swoim potomkom bardziej śniadą cerę niż ma to miejsce wśród ludów Hanoweru, Holsztynu i Westfalii, o bardziej czysto teutońskim pochodzeniu. Nie możemy rozsądnie wątpić, że wobec takiego przetrwania śniadych ludzi, jakie znajdujemy obecnie w prowincjach Północnej Holandii, Drenthe i Overijssel, które stanowią zaplecze starożytnego kraju fryzyjskiego, liczni bruneci musieli przybyć do Anglii od Fryzów. Byłoby tak samo nierozsądne wątpić w to, jak sądzić, że podczas norweskiej imigracji do Anglii wszyscy śniadzi w Norwegii nie mogli opuścić swojego kraju, ponieważ byli brunetami, lub że wśród Wendów, którzy niewątpliwie osiedlili się w Anglii w znacznej liczbie, żaden nie był brunetem. Przeżycie niektórych ludzi o szerokich głowach i śniadym typie w częściach Drenthe, Gelderland i Overijssel wydaje się nie do pomylenia.(20) Stanowią oni niezwykły kontrast w wyglądzie do swoich fryzyjskich sąsiadów, którzy mają inną karnację pod względem włosów i skóry, i są specjalnie scharakteryzowani jako długogłowi. To właśnie w Gelderland znajdował się starożytny Thiel, a ludzie Thiel i Brune byli najwyraźniej uznawani za innych ludzi od prawdziwych Fryzyjczyków, ponieważ w późniejszych anglosaskich prawach dotyczących pobytu obcych w londyńskim City jest powiedziane, że „mężczyźni cesarza mogą przebywać w mieście, gdziekolwiek zechcą, z wyjątkiem tych z Tiesle i Brune”.
The evidence concerning the origin of the broad-headed Slavonic nations connects them with the broad-headed and still older Alpine brown race of Central Europe. The most generally excepted theory among anthropologists as to the physical relationship of the Slavs is that they were always, as the majority of them are to-day, of the same stock as the broad-headed Alpine race.(22) This old race has sometimes been called the Celtic, but it is perhaps more accurate to say that it is the very ancient stock from which the old Celtic race of the British Bronze Age was an offshoot. This curious circumstance, consequently, comes before us in considering the Anglo-Saxon settlement of England. If the brunette character of the people of any part of England at the present time is due to a survival of the race characters of the Celts of The British Bronze Age, and if this same character has been caused partly by people of a darker complexion and broad heads settling as immigrants among the fair-haired and long-headed Teutons in other parts of England, this racial character in both cases can be traced along different lines to the same distant source.
The consideration of the evidence that people of Brunette complexions were among the Anglo-Saxon settlers in England leads on to that of people of a still darker hue, the dark, black, or brown-black settlers. Probably there must have been some of these among the Anglo-Saxons, for we meet with the personal names Blacman, Blaecman, Blakeman, Blacaman, Blac`sunu, Blaecca, and Blachman, in various documents of the period.(23) Blaecca was an ealderman of Lindsey who was converted by Paulinus ; Blaecman was the son of Ealric or Edric, a descendant of Ida, ancestor of Ealhred, King of Bernicia, and so on.(24) The same kind of evidence is met with among the oldest place-names. Blacmannebergh is mentioned in an Anglo-Saxon charter ; (25) Blachemanestone was the name of a place in Dorset,(26) and Blachemenstone that of a place in Kent.(27)
Blacheshale and Blachenhale are Domesday names of places in Somerset, and Blachingelei occurs in the Domesday record of Surrey. The name Blachemone occurs in the Hertfordshire survey and Blachene in Lincoln. Among the earliest names of the same kind in the charters we find Blacanden in Hants and Blacandon in Dorset. The places called Blachemanestone in Dorset and Blachemenestone in Kent were on or quite close to the coast, a circumstance which points to the settlers having come to these places by water rather than to a survival of black people of the Celtic race having been left in them.
Among old place-names of the same kind in various counties, some of which are met with in later, but still old, records, we find Blakeney in Glouceatershire ; Blakeney in Norfolk ; Blakenham in Suffolk ; Blakemere,(28) an ancient hamlet, and Blakesware, near Ware in Hertfordshire. This Hertford name is worthy of note in reference to what has been said concerning the brunettes in that county at the present time. Another circumstance connected with these names which it is desirable to remember is the absence of evidence to show that the Old English ever called any of the darker-complexioned Britons brown men or black men. Their name for them was Wealas. So far as I am aware, not a single instance occurs in which the Welsh are mentioned in any Anglo-Saxon document as black or brown people ; on the contrary, the Welsh annals mention black Vikings on the coast, as if they were men of unusual personal appearance.(29)
There is another old word used by the Anglo-Saxons to denote black or brown-black – the word sweart. The personal names Stuart and Sueart may have been derived from this word, and may have originally denoted people of a darker-brown or black complexion. Some names of this kind are mentioned in the Domesday record of Buckinghamshire and Lincolnshire. These may be of Scandinavian origin, for the ekename or nickname Svarti is found in the Northern sagas.(30) Halfden `the Black` was the name of a King of Norway who died in 863. The so-called black men of the Anglo-Saxon period probably included some of the darker Wendish people among them, immigrants or descendants of people of the same race as the ancestors of the Sorbs of Lausatia on the border of Saxony and Prussia at the present day. Some of the darker Wends may well have been among the Black Vikings referred to in the Irish annals,(31) as well as in those of Wales,(32) and may have been the people who have left the Anglo-Saxon name Blavmanne-berghe, which occurs in one of the charters,(33) Blachemenestone on the Kentish coast, and Blachemanstone on the Dorset coast. As late as the time of the Domesday Survey we meet with records of people apparently named after their dark complexions. In Buckinghamshire, blacheman, Suartinus, and othersare mentioned ; in Sussex, one named Blac ; in Suffolk, Blakeemannus and Saurtingus ; and others at Lincoln. The invasion of the coast of the British Isles by Viking of a dark or brown complexion rests on historical evidence which is too circumstantial to admit of doubt. In the Irish annals the Black Vikings are called Dubh-Ghenti, or Black Gentiles.(34) These Black Gentiles on some occasions fought against other plunderers of the Irish coasts known as the Fair Gentiles, who can hardly have been others than the fair Danes or Northmen. In the year 851 the Black Gentiles came to Athcliath(35) – i.e., Dublin. In 852 we are told that eight ships of the Finn-Ghenti arrived and fought against the Dubh-Ghenti for three days, and that the Dubh-Ghenti were victorious. The black Vikings appear at this time to have had a settlement in or close to Dublin, and during the ninth century were much in evidence on the Irish coast. In 877 a great battle was fought at Loch-Cuan between them and the Fair Gentiles, in which Albann, Chief of the black Gentiles, fell.(36) He may well have beena chieftain of the race of the Northern Sorbs of the Mecklenburg coast.
There is still another way in which men of black hair or complexions may have come into England – viz., as thralls among the Norse invaders. In his translation of `Orosius,` King Alfred inserts the account which Othere, the Norse mariner, gave him tribute in skins, eiderdown, whalebone, and ropes made from whale and seal skins, which the Northern Fins, now called Lapps, paid to the Northmen. Their descendants are amongst the darkest people of Europe, and as there were thralls, some of them may have accompanied their lords. The Danes and Norse, having the general race characteristics of tall, fair men, must have been sharply distinguished in appearance from Vikings, such as those of Jomborg, for many of these were probably of a dark complexion. There is an interesting record of the descent of dark sea-rovers on the coast of North Wales in the `Annales Cambriae,` under the year 987, which tells us that Gothrit, son of Harald, with black men, devastated Anglesea, and captured two thousand men. Another entry in the same record tells us that Meredut redeemed the captives from the black men. This account in the Welsh annals receives some confirmation in the Sagas of the Norse kings, one of which tells us that Olav Trygvesson was for three years, 982-985, king in Vindland – i.e., Wendland – where he resided with his Queen, to whom he was much attached ; but on her death, whoses loss he greatly felt, he had no more pleasure in Vindland. He therefore provided himself with ships and went on a Viking expedition, first plundering Friesland and the coast all the way to Flanders. Thence he sailed to Northumberland, plundered its coast and those of Scotland, Man, Cumberland, and Bretland – i.e., Wales – during the years 985-988, calling himself a Russian under the name of Ode.(37) From these two separate accounts there can be but little doubt, notwithstanding the differences in the names, of the descent on the coast of North Wales at this time of dark sea-rovers under a Scandinavian leader, and it is difficult to see who they were if not dark-complexioned Wends or other allies of the Norsemen. It is possible some of these dark Vikings may have been allies or mercenaries from the south of Europe, where the Norse made conquests.
As regards the evidence concerning black-haired settlers in England at a still earlier date, there is a story of two Anglian priests named the black and Fair Hewald, who, following the example of Willibord among the Frisians, went into Saxony as missionaries, and on coming to a village were admitted to the house of the head man, who promised to protect them, and send them on to the ealdorman of the district. They devoted themselves to prayer and religious observances, which were misunderstood by the pagan rustics, who apparently were afraid of magical arts. At any rate, these strange rites, so novel to them, aroused suspicion among the people, who thought that these Angles were allowed to meet the ealdorman they might draw him away from their gods, and before long draw away the province from the observances of their forefathers. So they slew both the black and Fair Hewald, whose names in subsequent Christian time were, and still are, held in high honour in Westphalia.(38) It is a touching story, and one that tells us more than the devotion, inspired by Christian zeal to risk their lives, which these missionaries showed for the conversion of men of their own race ; for , as their names indicate, they bore in their different complexions evidence of the existence of the fair and dark people among the Anglo-Saxon stock.
As already mentioned, then name Brunswick appears to be one of significance, and the Wendish names in that part of Germany, Wendeburg, Wendhausen,and Wenden, may be compared with the Buckinghamshire Domesday names Wendovre, Weneslai, and Wandene, and with Wenriga or Wenrige in hartfordshire. The probable connection of the Wends – some tribes of whom, such as the Sorbs, are known to have been dark – with parts of Germany near Brunswick, and with parts of Herts and Bucks, is shown by these names. Domesday Book tells us of huscarls in Buckinghamshire, and of people who bore such names as Suarting, Suiert, Suen, Suert, and Suiuard, among its land- owners, and it is difficult to avoid the conclusion that such names refer to people of dark complexions. Among the lahmens of Lincoln, a very Danish town, there were also apparently some so-called Danes of a dark complexion, for Domesday Book mentions Suartin, son of Gribold ; Suardine, son of Hardenut ; and Suartine Sortsbrand, son of Ulf.
Jest jeszcze inny sposób, w jaki mężczyźni o czarnych włosach lub karnacji mogli przybyć do Anglii – jako niewolnicy wśród nordyckich najeźdźców. W swoim tłumaczeniu „Orosiusa” król Alfred wstawia relację, w ktorej Othere, żeglarz nordycki, złożył mu daninę w skórach, pierzu, fiszbinach i linach wykonanych ze skór wielorybów i fok, którą płaciły ludy Północne, obecnie zwane Lapończykami.
Ludzie Północy.
Ich potomkowie należą do najciemniejszych ludzi Europy, a ponieważ byli tam niewolnicy, niektórzy z nich mogli towarzyszyć swoim panom. Duńczycy i Nordowie, mający ogólne cechy rasy wysokich, jasnych mężczyzn, musieli wyraźnie odróżniać się wyglądem od Wikingów, takich jak ci z Jomborga, ponieważ wielu z nich miało prawdopodobnie ciemną karnację. Istnieje interesujący zapis dotyczący zejścia ciemnoskórych wędrowców morskich na wybrzeże północnej Walii w „Annales Cambriae” pod rokiem 987, który mówi nam, że Gothrit, syn Haralda, wraz z czarnymi mężczyznami zdewastował Anglesea i schwytał dwa tysiące ludzi. Inny wpis w tym samym zapisie mówi nam, że Meredut odkupił jeńców od czarnych mężczyzn. Ta relacja w annałach walijskich znajduje pewne potwierdzenie w sagach królów nordyckich, z których jedna mówi nam, że Olav Trygvesson był przez trzy lata, 982-985, królem w Vindland – tj. Wendlandzie – gdzie mieszkał ze swoją królową, a do którego był bardzo przywiązany; ale po jej śmierci, której stratę bardzo odczuł, nie miał już przyjemności w Vindland. Dlatego zaopatrzył się w statki i wyruszył na ekspedycję wikingów, najpierw plądrując Fryzję i wybrzeże aż do Flandrii. Stamtąd popłynął do Northumberland, splądrował jego wybrzeża oraz wybrzeża Szkocji, Man, Cumberland i Bretland – czyli Walii – w latach 985-988, nazywając siebie Rusem, znanym też pod mianem Oda.(37) Z tych dwóch oddzielnych relacji nie ma wątpliwości, niezależnie od różnic w imionach, co do pochodzenia ciemnych łazików morskich na wybrzeżu północnej Walii w tym czasie pod dowództwem skandynawskiego przywódcy i trudno jest stwierdzić, kim byli, jeśli nie o ciemnej karnacji Wendami lub innymi sojusznikami Nordów. Możliwe, że niektórzy z tych mrocznych Wikingów byli sojusznikami lub najemnikami z południa Europy, gdzie Nordowie dokonywali podbojów. Jeśli chodzi o dowody dotyczące czarnowłosych osadników w Anglii w jeszcze wcześniejszym czasie, istnieje historia dwóch angielskich księży o imieniu czarny i sprawiedliwy Hewald, którzy wzorem Williborda wśród Fryzyjczyków udali się do Saksonii jako misjonarze i po przybyciu do wsi zostali wpuszczeni do domu naczelnika, który obiecał ich chronić i wysłać ich do wójta okręgu. Poświęcili się modlitwie i obrzędom religijnym, które były źle rozumiane przez pogańskich wieśniaków, którzy najwyraźniej bali się sztuk magicznych. W każdym razie te dziwne obrzędy, tak dla nich nowe, wzbudziły podejrzenia wśród ludzi, którzy sądzili, że tym Anglom pozwolono spotkać ealdormana, że mogą odciągnąć go od ich bogów, a niedługo odciągną prowincję od obrzędów ich przodków. Zabili więc zarówno czarnego, jak i pięknego Hewalda, których imiona w późniejszych czasach chrześcijańskich były i nadal są czczone w Westfalii.(38) Jest to wzruszająca historia, która mówi nam więcej niż tylko poświęcenie, inspirowane przez Chrześcijański zapał do narażania własnego życia, który ci misjonarze okazywali dla nawrócenia ludzi własnej rasy; ponieważ, jak wskazują ich miana, nosili w różnych karnacjach dowody na istnienie jasnych i ciemnych ludzi wśród anglosaskiego rodu. Jak już wspomniano, nazwa Brunswick wydaje się mieć znaczenie, a wendyjskie nazwy w tej części Niemiec, Wendeburg, Wendhausen i Wenden, można porównać z nazwami Buckinghamshire Domesday Wendovre, Weneslai i Wandene oraz z Wenriga lub Wenrige w hartfordshire. Nazwy te wskazują na prawdopodobny związek Wendów – niektórych plemion, takich jak Serbołużyczanie, o których wiadomo, że były ciemnoskóre – z krainami Niemiec w pobliżu Brunszwiku oraz z częściami kraju w okolicach Hertów i Bucków. Domesday Book mówi nam o huskarlach w Buckinghamshire i o ludziach, którzy wśród właścicieli ziemskich nosili takie nazwiska jak Suarting, Suiert, Suen, Suert i Suiuard, i trudno uniknąć wniosku, że takie imiona odnoszą się do ludzi o ciemnej cerze. Wśród lahmenów z Lincoln, duńskiego miasta (z pochodzneia ludności), byli też najwyraźniej tak zwani Duńczycy o ciemnej karnacji, ponieważ Domesday Book wspomina Suartina, syna Gribolda; Suardine, syna Hardenuta; i Suartine Sortsbrand, syna Ulfa.
In view of the facts pointing to settlements of Wends and dark-haired people in the counties of Hertford and Buckingham, the survival of the custom of junior inheritance at Cheshunt and Hadham in Herts is of interest. In cases of intestacy the land in the eastern part of Cheshunt ,(39) or `below bank,` which is by far the greater part of the parish, descends to the youngest son by ancient custom, and that custom, traced to its most probable home, leads us to Eastern Germany, and to the old Slavic tribes which once occupied it, as will be fully considered in a subsequent chapter.
From the evidence mentioned, the impression left on the mind is that our Old English forefathers could not have been men of three ancient nations only, Jutes, Saxons, and Angles. These names, in reference to the conquest and colonization of England, were but general names for tribal people in alliance, generally the name of the largest section of such allies. They were no doubt convenient names, but cannot be regarded as ethnological designations. This has become apparent from the skulls and other remains found in Anglo-Saxon burial-places. The shapes and special characteristics of these skulls whether from the so-called Anglian districts or Saxon parts of England, present such marked contrasts that anthropologists are unable to ascribe them all to one race of people. A minority of those found in ancient cemeteries in Sussex, Wiltshire, and the Eastern Counties, present such typical differences from the majority in each district as to leave no doubt that they represent a variety of race or people descended fro ma fusion of races. The easiest explanation of this is, of course, to turn to the ancient Briton, and generally the remote Briton of the Bronze Age known as the Round Barrow man. Where in early cemeteries Saxon or Anglian skulls have been found presenting characteristics which are clearly not of the Teutonic type, the early British inhabitant of the Bronze Age has usually been called in as an ancestor. The typical Teutonic skull is dolichocephalic, the skull of the British people of the Bronze Age is brachycephalic. The inference that there was a fusion of race between the Saxons and Angles and people descending from men of the Bronze Age is easily drawn. There is, however, one difficulty. The Britons of the Bronze Age lived about 500 B.C., a date which may fairly be taken to represent the time of the Round Barrow men. The Angles and Saxons are usually said to have come here not earlier than about 500A.D. There are, therefore, a thousand years between the two periods, and in that interval was the period of the Roman rule, during which men of almost every Roman province served with the legions in Britain, and in many recorded cases some of them settled here, and presumably left descendants. In view of this racial fusion which must have gone on, it is difficult to believe that the Romano-Briton of the early Anglo-Saxon period possessed the same skull characteristics as the much more remote man of the Bronze Age, who may not have been his ancestor at all. Moreover, the Welsh also, who maybe supposed to be descended from this later British stock, are not broad headed.
From what has been said of the presence of broad-headed people of a brunette type in parts of Norway, among the much more numerous long-headed people of a fair complexion who formed the bulk of the Norwegian nation, it will be seen that the facts point to an early broad-headed brown race, some of whom settled on the Norwegian coast, the long-headed fair race of the typical Norse variety having perhaps subsequently conquered them. In any case, we find evidence sufficient to justify the inference that probably the early broad-headed people were brown. The same result is obtained by the study of the broad-headed people of Central Europe at the present day, the descendants presumably of the old Alpine brown race. The same evidence is afforded by the remnant of the Wends, whose skulls are broad, and whose complexions are more or less brown at the present day, notwithstanding their fusion with the Germans. We have thus existing in Norway and parts of Germany at the present time people whose ethnological characteristics appear to agree with those of a section of the Anglo-Saxon people in England. It does not, of course, admit of proof that the broad-headed skulls, which occur in a small minority in Anglo-Saxon cemeteries, were the skulls of people of a brunette complexion. Similarly, we are unable to prove that the people who are called Brun, Brunman, or Bruning, in Saxon charters or other documents were broad-headed ; but in view of the ethnological survival to the present day in various parts of North Europe, from which our Anglo-Saxon forefathers came, of broad-headed people of the Brunette type, we can point in England to the fact that broad skulls are found in Anglo-saxon graves, and to the historical fact that there were brown people in England during the Anglo-Saxon period, and there the evidence must be left. It may, however, be borne in mind that as brown passes into dark brown or black, the literary evidence concerning brown Anglo-Saxons is strengthened by that relating to the black men, or to those designated by the old brown-black word sweart, and in some cases, perhaps even the old word dun.
W świetle faktów wskazujących na osadnictwo Wendów i osób ciemnoskórych w hrabstwach Hertford i Buckingham interesujące jest przetrwanie zwyczaju dziedziczenia młodszego w Cheshunt i Hadham w Herts. W przypadkach beztestamentu ziemia we wschodniej części Cheshunt (39) lub „poniżej brzegu”, która stanowi zdecydowanie większą część parafii, dziedziczy najmłodszemu synowi zgodnie ze starożytnym zwyczajem, i to zwyczajem prawdopodobny dom, prowadzi nas do wschodnich Niemiec i do dawnych plemion słowiańskich, które niegdyś go zamieszkiwały, co zostanie szczegółowo omówione w następnym rozdziale. Ze wspomnianych dowodów wynika wrażenie, że nasi staroangielski przodkowie nie mogli być tylko ludźmi z trzech starożytnych narodów: Jutów, Sasów i Anglów. Nazwy te, w odniesieniu do podboju i kolonizacji Anglii, były tylko ogólnymi nazwami sojuszniczych plemion, generalnie nazwami największej grupy takich sojuszników. Były to niewątpliwie nazwy wygodne, ale nie można ich uważać za określenia etnologiczne. Stało się to widoczne na podstawie czaszek i innych szczątków znalezionych w anglosaskich grobowcach. Kształty i szczególne cechy tych czaszek, czy to z tak zwanych okręgów Anglików, czy z saksońskich części Anglii, stanowią tak wyraźne kontrasty, że antropolodzy nie są w stanie przypisać ich wszystkich jednej rasie ludzi. Mniejszość tych znalezionych na starożytnych cmentarzach w Sussex, Wiltshire i hrabstwach wschodnich wykazuje tak typowe różnice w porównaniu z większością w każdym dystrykcie, że nie pozostawia wątpliwości, że reprezentują oni różne rasy lub ludzi wywodzących się z połączenia ras. Najłatwiejszym wyjaśnieniem tego jest oczywiście zwrócenie się ku starożytnym Brytyjczykom i ogólnie do bardzo dawnych Brytyjczyków z epoki brązu, znanych jako „człowiek Round Barrow”. Tam, gdzie na wczesnych cmentarzach znajdowano czaszki saskie lub anglikańskie wykazujące cechy wyraźnie odbiegające od typu teutońskiego, jako przodka zwykle wskazywano wczesnych mieszkańców brytyjskich z epoki brązu. Typowa czaszka teutońska jest dolichocefaliczna, czaszka Brytyjczyków epoki brązu jest brachycefaliczna. Łatwo można wysnuć wniosek, że nastąpiła fuzja rasowa między Sasami i Anglami a ludźmi wywodzącymi się od ludzi z epoki brązu. Jest jednak jedna trudność. Brytyjczycy epoki brązu żyli około 500 r. p.n.e., datę, którą można śmiało przyjąć za czas ludzi Okrągłych Taczek. Mówi się, że Anglowie i Sasi przybyli tu nie wcześniej niż około 500 r. n.e. Między tymi dwoma okresami minęło zatem tysiąc lat, a w tym przedziale był okres panowania rzymskiego, podczas którego ludzie z prawie każdej rzymskiej prowincji służyli w legionach w Brytanii, a w wielu odnotowanych przypadkach niektórzy z nich osiedlili się tutaj i przypuszczalnie pozostawili potomków.
[Mamy tutaj bardzo ciekawą pustkę 1000 lat, która dla genetyki jest obszarem łatwym do rozjaśnienia i warto byłoby dowiedzieć się jak ta sprawa wygląda z jej punktu widzenia. Zapewne i tutaj znajdziemy Słowian w grobowcach Wielkiej Brytanii, a to przesunie znów ich istnienie i granice ekspansji do epoki brązu. I wszystko wreszcie będzie się mniej więcej zgadzać po latach zakłamania historii. Słowiano-Ariowie (Lechici, Lugiowie ze Związku Lugijskiego znad Odry i Wisły) znaleźli się bowiem na Wielkiej Wyspie na pewno około roku 500 p.n.e. ale prawdopodobnie jeszcze wcześniej. CB]
Biorąc pod uwagę tę fuzję rasową, która musiała mieć miejsce, trudno uwierzyć, że rzymsko-brytyjczyk z wczesnego okresu anglosaskiego miał te same cechy czaszki, co znacznie bardziej odległy człowiek z epoki brązu, który być może nie był w ogóle jego przodkiem.
Co więcej, również Walijczycy, którzy być może przypuszcza się, że wywodzą się z tej późniejszej brytyjskiej rasy, nie mają szerokich głów. Z tego, co zostało powiedziane o obecności ludzi o szerokich głowach typu „brunet” w niektórych częściach Norwegii, wśród znacznie liczniejszych ludzi o długich głowach o jasnej karnacji, którzy stanowili większość narodu norweskiego, widać, że fakty wskazują na wczesną rasę brunatną o szerokich głowach, z których niektórzy osiedlili się na norweskim wybrzeżu, a długogłowa, jasna rasa typowej odmiany nordyckiej, prawdopodobnie później je podbiła. W każdym razie znajdujemy dowody wystarczające do uzasadnienia wniosku, że prawdopodobnie wcześni ludzie o szerokich głowach byli śniadzi. Ten sam wynik uzyskuje się w badaniach nad szerokogłowymi ludami Europy Środkowej, potomkami przypuszczalnie starej rasy śniadej alpejskiej. Ten sam dowód dostarcza resztka Wendów, których czaszki są szerokie i których cera jest mniej lub bardziej śniada w dzisiejszych czasach, pomimo ich zespolenia z Niemcami.
[I tutaj mamy Słowian od czasów conamniej kultury łużyckiej – według antropologii określonych przez autora na podstawie badania cech czaszek i koloru skóry na terenie Skandynawii i dzisiejszych Niemiec kontynentalnych. CB]
Mamy więc obecnie w Norwegii i niektórych częściach Niemiec ludzi, których cechy etnologiczne wydają się zgadzać z cechami części ludu anglosaskiego w Anglii. Nie zawiera oczywiście dowodu na to, że czaszki o szerokich głowach, które występują w niewielkiej mniejszości na cmentarzach anglosaskich, były czaszkami ludzi o brunatnej karnacji. Podobnie nie jesteśmy w stanie udowodnić, że osoby, które w czarterach Saksonii lub innych dokumentach nazywają się Brun, Brunman lub Bruning, miały szerokie głowy; ale ze względu na przetrwanie etnologiczne do dnia dzisiejszego w różnych częściach Europy Północnej, z której pochodzili nasi anglosascy przodkowie, ludzi o szerokich głowach typu brunet, możemy wskazać w Anglii na fakt znajdowania szerokich czaszek w grobach anglosaskich oraz na fakt historyczny, że w Anglii w okresie anglosaskim żyli ludzie śniadzi i na tym okresie musimy w dowodzeniu poprzestać. Należy jednak pamiętać, że gdy brąz przechodzi w ciemnobrązowy lub czarny, literackie dowody dotyczące śniadoskórych Anglosasów są wzmacniane przez dowody odnoszące się do „czarnych” mężczyzn lub do tych, których określa się starym „brązowo-czarnym” słowem „przeklęci” (sweart CB), a w niektórych przypadkach może nawet starym słowem „dun”.
The evidence of brown people of the Wendish race may, however, be carried further by the comparison of surviving names in North-East Germany with similar surviving names in England. Those of Wendlesbury, Wandsworth (Wendelsworth), Winsdor (Wendlesore), find their parallels in names in the old Wendish country of Mecklenburg, where similar names are to be found – such as Wanden, the name of a province and place on the border of ancient Wendland, and similar names in Brunswick, to which some of the Wends probably migrated. The name Wendland also survives in Hanover, where a remnant of the Wendish language died out only three centuries ago. In these names we discern a connection of the places with the Wends, who are at the present time the darkest people of Northern Germany. They were Slavs, whose line of migration in some far-distant era was from the country around the sources of the river Oder, down the wide valley of that river in Silesia to the Baltic coast of Mecklenburg and Pomerania.(40) This migration is marked at the present time by a greater percentage of people of the brunette type(41) in this district than prevails on its eastern or western sides, where fusion with other fair-coloured races has been going on since the dawn of history. Whereas the country east and west of the valley of the Oder was found by the German Ethnological Survey to contain from 5 to 10 per cent, of brunettes among the present population, the country which marks the migration of the ancient Wends to the Mecklenburg coast contained 11 to 15 per cent. From this evidence and that of the complexion of the Wends of Saxony at the present time we are warranted in considering the ancient Wends to have been brunettes, or to have comprised tribes who were. It is on account of this historic migration, says Ripley, that Saxony, Brandenburg, and Mecklenburg are less purely teutonic today in respect to pigmentation than they once were.(42) not only is there a greater percentage of brunettes in these parts of Germany than is shown in the purely Teutonic parts of that country, but the whole East of Germany contains a population which is broader-headed, shading off imperceptibly into countries where pure Slavic languages are in daily use. The connection with our own country, in its subsequent consequences, of this great migration of people having broad heads and dark complexions through Silesia into Mecklenburg is one of the most interesting considerations indirectly concerned with the Anglo-Saxon race.
THE JUTES, GOTHS, AND NORTHMEN.
Jutowie, Goci i Nordowie
The Jutes, who, according to the English chroniclers, were one of the three nations by which England was settled, are but little mentioned under that name by early historians of Northern Europe. Bede calls them Jutes, so that we may conclude that at the end of the seventh century this was the name by which these people were known in England. In early records relating to Germany and the North they appear to have been called by many names—Vitungi or Juthungi, Jutæ, Gætas, Gothi, Gothini, Gythones, Guthones, Gutæ, Gautæ, Vitæ, and Gæta.[1] The name Geats they derived from Geat, a mythological ancestor of Woden, according to the West Saxon genealogy, and Asser tells us that Geat was worshipped as a god.[2]
Jutowie, którzy według angielskich kronikarzy byli jednym z trzech narodów, które zasiedlały Anglię, są rzadko wymieniani pod tą nazwą przez wczesnych historyków północnej Europy. Bede nazywa ich Jutami, stąd mozemy wywnioskować, że pod koniec VII wieku pod taką nazwą znani byli ci ludzie w Anglii. We wczesnych zapisach dotyczących Germanii i Północy wydaje się, że nazywano ich wieloma imionami – Vitungi lub Juthungi, Jutae, Gætas, Gothi, Gothini, Gythones, Guthones, Gutae, Gautae, Vitæ i Gæta.[1] Nazwa Geats pochodzi od Geata, mitologicznego przodka Wodena, zgodnie z genealogią Zachodniej Saksonii, a Asser mówi nam, że Geat był czczony jako bóg.
[Z naszej słowiańskiej wiedzy wynika, że nie było żadnego pojedynczego boga Goda, lecz istnieli bogowie Kirów – kierunków czasu (god – rok obrzędowy, godzina – miara czasu doby) i kierunków świata oraz kierunków rozwoju (narodziny-wzrost, dorastanie-dojrzałość, pełność-zbiór, zejście-usychanie-umorzenie-umieranie-śmierć). Bogowie GODowie, to czterech bogów, a każdy o dwóch głowach – męskiej i żeńskiej.
Godami nazywano wszystkie święta oraz najważniejsze czynności jak przysięga – zgoda, honor – godność, pokój – mir-ugoda oraz rozmnażanie – gody, godowanie, czy mowę świetą – godkę, i najważniejszy rolniczy dobytek – gadzinę, czyli bydło (god, gad – bydło, krowa, byk) i szerzej zwierzynę godo-wlaną (hodowlaną). Tak nazywano też miejsce składania ofiar: godarz – hołdarz – ołtarz. Z tego oczywisty wniosek, że Gotowie, Goci, Getae – Geci znani z Zakarpacia (Zahorza i Uhorza-Ugrów [Ugorów Puszty], Transylwanii – Harii Południowej Naddunajskiej) to Słowiano-Ariowie, z późniejszą domieszką skandynawską Nordyków, która zaistniała nie wcześniej jak około 1 wieku p.n.e. do 1 wieku n.e.. CB]
Tacitus mentions Goths under the name Guthones, and states that they occupied the country east of the Vistula. He says also that the Goutai lived in the island of Scandia, and we may identify the locality with the Swedish province of Gothland.[3] The people around the Gulf of Riga at the present day, including the Livonians, are partly of Teutonic origin, and may in part be descendants of those ancient Gothic people who are known to have lived east of the Vistula.
Tacyt wymienia Gotów pod nazwą Guthones i twierdzi, że zajęli oni kraj na wschód od Wisły. Mówi również, że Goutai mieszkali na wyspie Scandia, a my możemy utożsamiać ich ze szwedzką prowincją Gothland[3]. Mieszkańcy Zatoki Ryskiej w dzisiejszych czasach, w tym Inflanci, są częściowo pochodzenia teutońskiego (krzyżackiego), a częściowo mogą być potomkami tych starożytnych Gotów, o których wiadomo, że mieszkali na wschód od Wisły.
[Autor nie posiada najwyraźniej wiedzy (albo celowo pomija tę wiedzę) o okupacji krzyżackiej i masowych gwałtach na Prusach z okresu panowania tutaj Zakonu Krzyżackiego Teutońskiego, które trwało od czasów Konrada Mazowieckiego do lat upadku zakonu, po klęsce Grunwaldzkiej, a i później znów odrodzono niemiecką ekspassję na Inflanty i Mazury, gdy powstały tutaj tzw Prusy Wschodnie i masowo osiedlano Niemców przez cały okres zaborów Rzeczpospolitej po to aby przywłaszczyć dla Prus Bismarckowskich słowiano-bałtyjskie Inflanty i Królewiec. To się ostatecznie nie udało dzięki zwycięstwu Stalina i ZSRR w II Wojnie Światowej. Teraz trwa „ukryta” germanizacja gospodarcza tych regionów przez Anglosasów i Niemców w XXI wieku. Zakończy się ona ich klęską tak, jak wszystkie poprzednie próby trwające od roku 966, czy wcześniej od czasów Karola Karła, a nawet od czasów Imperium Rzymskiego. CB]
The Jutes who settled in England had much in common with the Frisians; so also had the Goths. In the mythological genealogies given in the Anglo-Saxon Chronicle and elsewhere, Godwulf appears as the father of Fin, which probably refers to a very remote connection between the Frisians and the Goths, for later on the name Fin occurs as a representative of the Frisian nation.[4] The languages, as far as Frisian and the Mœso-Gothic are concerned, point to a similar connection. There is evidence of a large Frisian immigration in various parts of England, and much of the country was evidently settled by them under the names Saxons and Angles. As Goths and Frisians were connected in their mythological names, and the great mythological Frisian is Fin,[5] his name perhaps refers to an ancient link also with the Fin race, thus faintly transmitted through some remote connection. The accounts which the Frisians have of the expedition of Hengist are similar to those which we possess of him among the Jutes of Kent.
Jutowie, którzy osiedlili się w Anglii, mieli wiele wspólnego z Fryzami; tak samo mieli Goci. W genealogiach mitologicznych podanych w Kronice anglosaskiej i innych miejscach Godwulf pojawia się jako ojciec Fina, co prawdopodobnie odnosi się do bardzo odległego związku między Fryzyjczykami a Gotami, gdyż później imię Fin występuje jako przedstawiciela fryzyjskiego narodu.[4]
[ CB – Proszę – istniał według Anglików NARÓD (nation) fryzyjski na 1000 lat przed uformowaniem się pojęcia narodu, które to pojęcie wprowadzili w Europie Polacy w XVIII i XIX wieku!!! U „polskich” historyków zaprzeczanie „narodowości” przed wprowadzeniem pojęcia narodu w XVIII wieku to częsta przypadłość, która wiele z nauką wspólnego nie ma.]
Języki, jeśli chodzi o fryzyjski i masegecki, wskazują na podobny związek. Istnieją dowody na dużą imigrację fryzyjską w różnych częściach Anglii, a większość kraju została przez nich zasiedlona pod nazwami Sasów i Anglików. Ponieważ Goci i Fryzowie byli połączeni w swoich mitologicznych mianach, a wielkim mitologicznym Fryzyjczykiem jest Fin[5], jego imię może nawiązywać do starożytnego związku również z rasą Finów, w ten sposób słabo przekazywanego przez jakieś odległe połączenie. Relacje, które Fryzowie mają o wyprawie Hengista, są podobne do tych, które posiadamy o nim wśród Jutów z Kentu.
The Jutes, like the Angles, in all probability, were originally located in Scandinavia, for Ptolemy, writing in the second century of our era, places the Gutæ in the south of that peninsula. In Bede’s time Jutland was known by its present name, and no doubt took it from the Jutes, but the time of their settlement in Kent and that of Bede are separated by nearly three centuries, and during this interval the Jutes may have become located also in Jutland. There is neither contemporary history nor tradition that a people so called were there before Bede’s time. His statement that those who settled in England came from Jutland is, as Latham has pointed out, only an inference from the fact that when he wrote Jutes, Angles, and Saxons were in contact in the Danish peninsula and the adjoining part of North Germany, and also in contact in England. Under these circumstances it was a logical inference that the Angles came from Anglen and the Jutes from Jutland, but this is probably only true in part. Jutland may have been a Jutish colony like Kent and the Isle of Wight, and probably an earlier one, seeing that it is so much nearer to the original homeland of the Gothic race in Scandinavia, but that would not necessarily imply that all the Jutes came from Jutland.
Whatever may have been the origin of their name, it is probable that they were, like the modern Danes, men of more than average stature. It has been commonly assumed that during the inroads into the countries that were provinces of the Roman Empire, and the settlement of people who gave rise to new nations therein, only Britain was attacked by bands of Saxons, Angles, and Jutes. We do not read of conquests by these nations elsewhere. Some of the Saxons are, indeed, said to have accompanied their neighbours, the Lombards, in their great Southern expedition and invasion of Italy, but little is known of this alliance.
Jakiekolwiek mogło być pochodzenie ich nazwy, jest prawdopodobne, że byli oni, podobnie jak współcześni Duńczycy, mężczyznami ponad przeciętnej postury. Powszechnie przyjmuje się, że w czasie najazdów na kraje będące prowincjami Cesarstwa Rzymskiego i osiedlania się w nich ludzi, którzy dawali początek nowym narodom, jedynie Brytanię zaatakowały bandy Saksonów, Anglów i Jutów. Nigdzie indziej nie czytamy o podbojach tych narodów. Mówi się, że niektórzy z Sasów towarzyszyli swoim sąsiadom, Longobardom, w ich wielkiej wyprawie na południe i inwazji na Włochy, ale niewiele wiadomo o tym sojuszu.
Apart from the statement of Bede, whose list of tribes from which the Old English of his time were known to have descended, is not repeated by the later chroniclers, it would seem improbable that, in the general rush for new territory, two or three German tribes or nations should have had left to them the island of Britain as a kind of exclusive territory for conquest and settlement. Bede, the earliest Anglo-Saxon historian, wrote, no doubt, according to the best information current in his day, and his statement concerning the many German tribes from which the English were descended is supported by modern research. Tradition cannot be altogether neglected. In all old countries there comes a time when history dawns, but men lived and died before that dawn, and only traditions concerning them came down to the historic period. Many such traditions are no doubt based on actual occurrences, the details of which have become more or less hazy, and in some instances distorted by the additions acquired through their narration by word of mouth from age to age. The story of Hengist may be a tradition of this kind.
Pomijając twierdzenie Bedy, z którego listy plemion wywodzili się ówcześni Staroanglicy, nie powtarzają się oni u późniejszych kronikarzy. Wydaje się nieprawdopodobne, że wkraczając szybko na nowe terytorium, dwa lub trzy plemiona lub narody niemieckie miałyby opanować wyspę Brytanię jako rodzaj wyłącznego terytorium swojego podboju i osadnictwa. Beda, najwcześniejszy historyk anglosaski, bez wątpienia pisał zgodnie z najlepszymi aktualnymi w jego czasach informacjami, a jego stwierdzenie dotyczące wielu plemion germańskich, z których wywodzili się Anglicy, jest poparte współczesnymi badaniami. Tradycji nie można całkowicie lekceważyć. We wszystkich starych krajach nadchodzi czas, kiedy zaczyna się historia, ale ludzie żyli i umierali przed tym świtem, a tylko część dotyczących ich tradycji sprowadza się do okresu historycznego.Wiele takich tradycji bez wątpienia opiera się na rzeczywistych wydarzeniach, których szczegóły stały się mniej lub bardziej mgliste, a w niektórych przypadkach zniekształcone przez dodatki nabywane przez ich ustną narrację z wieku na wiek. Historia Hengista może być tradycją tego rodzaju.
As already stated, Nennius, in the ‘Historia Britonum,’ gives one name to all the invaders of Britain, that of Saxons, and does not attempt to distinguish them under the national or tribal names by which they were known among themselves. It was sufficient for his purpose as a British historian to describe these enemies of his countrymen by one general name.
In the passage of Bede in which he refers to some of the tribes from which his countrymen were known to have descended, we obtain a glimpse of those wider views of the origin of the Old English race which were known in his time, and were probably well recognised by existing tribal differences in dialect, customs, and even in the physical appearance of the people at the time he wrote.
In the passage of Nennius in which he mentions that among the early invaders of Britain there were some who came from almost all the provinces of Germany, we have corroboration of Bede’s statement and another glimpse of the current knowledge in Britain at that time, and of the wider origin of the Old English than the later chroniclers have transmitted to us.
The general names Saxons, Angles, and Jutes were no doubt at first used as comprehensive terms for people of various tribes, but as time passed an, and the chroniclers omitted all references to the tribal names mentioned by Bede, these three names came to be regarded in a more limited sense as the names of the actual nations from which alone the Old English sprang. The omission of Frisians is especially remarkable. It has been shown that under the name Saxons the Frisians must have been included, and it will also be shown that they must be included among the Anglian settlers. It has also been shown that the Angles were allied to the Warings seated on the south-west of the Baltic coast. As Bede mentions the Danes in his list, it is also practically certain that the early Danes were allies of the Angles. The list, therefore, of the nations and tribes from whom the English of the end of the seventh century were descended becomes enlarged. Frisians, Danes, Hunni or Hunsings, Rugians, and Boructers, must certainly be numbered among them.
Moreover, when we consider Bede’s list by the light of modern research, we arrive at the conclusion that some of the Franks probably took part in the settlement of England, for he mentions the Boructarii or Bructers, and these are known later on to have been part of the Frank confederation.
It is difficult to avoid the conclusion that the Goths must have been allies of the Angles. They were also close allies of the Vandals or Wends, of which nation the Rugians formed part. The commerce of the Baltic during the period of the Anglo-Saxon settlement was largely in the hands of the Goths. It is impossible to overrate the commercial importance of the Isle of Gotland at this time and for many centuries later. The ruins of Wisby, the chief port of ancient Gotland, are to this day the greatest wonder of the Baltic, and Öland Isle was another seat of ancient Gothic trade. There is some connection between the ancient trade of the Goths and the settlement of them and their allies in England. The most remarkable native commodity which came in ancient days from the Baltic was the fossil-gum known as amber. The trade in amber can be traced almost as long as any in Europe. It was known to the Greeks and Romans, and came from the North to the South by the old trade routes across the Continent. The Goths were known only too well to the later Roman Emperors. Long after the Romans had left Britain that country was still recognised as one of the provinces of the Empire, and as late as A.D. 537 Belisarius, in the name of the Emperor, granted it to the Goths,[6] which seems to show that the Byzantine Emperor of the sixth century knew quite well that Goths were already settled in our country.
The ancient people on the coast of the Baltic who collected amber and exchanged it for other commodities were called the Guthoncs and the Æstyi. There were two routes by which amber could reach the South of Europe in the time of the Empire—one through Germany, the other by the route further eastward through the countries known as Sarmatia or Slavonia. The double name for the people near the mouth of the Vistula probably arose in this way, from their being known to the Germans as the Æstyi, and to the Slavonians who traded across to the Black Sea as Guthones. These Guthoncs were Goths of the same race or descent as the islanders of Gotland, and as the people of East and West Gothland in Sweden. That the Reid-Goths—at least, some of them—lived in the Scandian peninsula is proved by a runic inscription on a stone at Rök in East Gothland, in which a chieftain named Waring is commemorated, and in which he is said to have increased their power.[7] This inscription also connects the Waring name with the eastern or Ostrogoths of Sweden. Amber was certainly used as an ornament among the Anglo—Saxons at a very early date. It has been frequently found in the form of beads and other articles in cemeteries in many parts of England, and its use at this early time in England points to an early trade with the Baltic. Its common use in the manufacture of beads and other personal ornaments may perhaps also point to a custom of personal decoration which was introduced into England by settlers from the Baltic. These amber traders were commonly known in England by their German name of Eastman, the Æstyi of the early writers.
Co więcej, gdy rozważymy listę Bedy w świetle współczesnych badań, dochodzimy do wniosku, że niektórzy z Franków prawdopodobnie brali udział w zasiedleniu Anglii, gdyż wymienia on Boructarów lub Bructerów, a ci, jak wiadomo później, byli częścią konfederacji Franków. Trudno oprzeć się wnioskowi, że Goci musieli być sojusznikami Anglów. Byli także bliskimi sojusznikami Wandalów lub Wendów, których plemieniem rodowym byli Rugiowie. Handel bałtycki w okresie osadnictwa anglosaskiego był w dużej mierze w rękach Gotów. Nie da się przecenić komercyjnego znaczenia wyspy Gotland w tym czasie i wiele wieków później. Ruiny Wisby, głównego portu starożytnej Gotlandii, są do dziś największym cudem Bałtyku, a wyspa Öland była kolejną siedzibą starożytnego gockiego handlu. Istnieje pewien związek między starożytnym handlem Gotów a osadnictwem ich i ich sojuszników w Anglii. Najbardziej niezwykłym rodzimym towarem, który w starożytności pochodził z Bałtyku, była kopalina znana jako bursztyn. Handel bursztynem można prześledzić niemal tak długo, jak dzieje Europy. Znany był Grekom i Rzymianom, przybył z północy na południe starymi szlakami handlowymi przez kontynent. Goci byli zbyt dobrze znani późniejszym cesarzom rzymskim. Długo po tym, jak Rzymianie opuścili Brytanię, kraj ten był nadal uznawany za jedną z prowincji Imperium, a dopiero w 537 r. Belizariusz w imieniu cesarza przyznał go Gotom [6], co wydaje się wskazywać, że cesarz bizantyjski z VI wieku dobrze wiedział, że w naszym kraju osiedlili się już Goci. Starożytni ludzie na wybrzeżu Bałtyku, którzy zbierali bursztyn i wymieniali go na inne towary, nazywali się Guthones i Æsti (Istowie CB). Istniały dwie drogi, którymi bursztyn mógł dotrzeć na południe Europy w czasach cesarstwa – jedna przez Niemcy, druga drogą dalej na wschód przez kraje znane jako Sarmacja lub Sławia. Prawdopodobnie w ten sposób wzięła się podwójna nazwa ludu w pobliżu ujścia Wisły, od znanego Niemcom jako Istiowie, a Słowianom, którzy handlowali przez Morze Czarne jako Guthones. Ci Guthonowie byli Gotami tej samej rasy lub pochodzenia, co wyspiarze Gotlandii oraz mieszkańcy Wschodniej i Zachodniej Gotlandii w Szwecji. O tym, że Reid-Goci – przynajmniej niektórzy z nich – mieszkali na półwyspie skandynawskim, świadczy runiczny napis na kamieniu w Rök we wschodniej Gotlandii, w którym upamiętniono wodza imieniem Waring i którym podobno miał on zwiększyć swoją moc.[7] Napis ten łączy również nazwę Waring ze wschodnimi Goitami (lub Ostrogotami) w Szwecji. Bursztyn był z pewnością bardzo wcześnie używany jako ozdoba wśród Anglosasów. Często znajdowano go w postaci koralików i innych artykułów na cmentarzach w wielu częściach Anglii, a jego użycie w tym wczesnym okresie w Anglii wskazuje na wczesny handel z Bałtykiem.Jego powszechne zastosowanie w produkcji koralików i innych ozdób osobistych może również wskazywać na zwyczaj osobistego zdobienia, który został wprowadzony do Anglii przez osadników znad Bałtyku. Ci handlarze bursztynem byli powszechnie znani w Anglii pod niemieckim mianem Eastman, u wczesnych pisarzy.
The names Estum and Estmere are mentioned by King Alfred in connection with the Vistula in his description of the relative situation of Veonod-land—i.e., Wendland, Vitland, and other countries on the southern coast of the Baltic Sea. The Æstyi are mentioned by Pliny and Tacitus, the former of whom locates them in ‘Æstuarium Oceani.’ an expression which, as Latham has pointed out, probably arose through the name Est-ware or Eastmen being misunderstood to have reference to an estuary.[8] Pliny connects the Æstyi with the amber country, and Tacitus, in following the coast-line of the Baltic, comes to their country. The locality of these people of the amber district was therefore the coast in which amber is found at the present day. To the north of it is the Isle of Gotland, and this island in the time of the Romans and during the Anglo-Saxon period was the greatest commercial centre in the North of Europe. The proof of its trade with England and overland with Eastern countries is complete. The evidence of its early trade during the Roman period is shown by the large number of Roman coins which have been found in the island. Thousands, indeed, of the Roman and early Byzantine periods have been discovered there. Similarly. during the Viking Age, the coins found in Gotland show that the island stood foremost as the commercial centre of the North. It kept its supremacy for ten or twelve centuries.[9] In addition, thousands of Arabic coins have been found there; also silver ornaments, to which the name Kufic has been given, showing that the old trade route with Gotland extended at one time as far eastward as Bokhara, Samarcand, Bagdad, and Kufa.[10]
Another source of evidence concerning the eastern trade of Gotland, and more particularly with the Eastern Empire, is that derived from certain weights of the Viking period found in the island, and now in the museum at Stockholm. These relate to the weights of gold and silver, and their unit is exactly the same as that of the Eastern stater,[11] thus pointing to a common weight in use for purposes of exchange between Goths of the Baltic and Greeks at the Levant.
It is of interest to note this influence of eastern trade in the monetary computation introduced into England by Danish and Scandian settlers. The ora is mentioned in the treaty between Alfred and Guthrum, in subsequent laws, and in Domesday Book. The marks and oras of the Danes were the computation in use in England within the Danelaw until after the Norman Conquest.
Although it is not probable that Danish marks and other coins were used as coins in England, money computations were often made in them: In Domesday Book the Danish money is mentioned as the computation in which customary payments were made in various boroughs and manors outside the Danelaw—Bristol, Dorchester, Wareham, Bridport, Shaftesbury, Ringwood, some manors in the Isle of Wight,in North-East Gloucestershire, and elsewhere, being among the number, thus clearly pointing to Scandinavian settlers.
The pounds and shillings of Wessex were Roman in their origin. The marks and oras of the Danish districts in England had an Eastern equivalence. As regards their value, they had their origin in the Eastern Empire and in the monetary exchange that prevailed along the Eastern trade route from Byzantium to the Baltic. More than 20,000 Anglo-Saxon coins have been found in Sweden and the Isle of Gotland, ranging in date from Edward the Elder to Edward the Confessor. Many of them are preserved in the Royal Collection at Stockholm.[12]
These remarkable discoveries,and especially the Roman coins on the one hand and the Anglo-Saxon on the other, show that the great trade of Gotland was continuous from the Roman period to the later Saxon time in England. Its commercial prosperity as the chief centre of maritime trade in the North of Europe must consequently have extended over the whole period of the attacks on Britain by the Saxons, Angles, Jutes or Goths, and Danes. There can, indeed, be little doubt that such a maritime centre as the island was during the fifth and succeeding centuries furnished ships for the invasions and settlement of England by Goths and their allies. Gotland was no ordinary island, and Wisby, its great part, was no ordinary seaport. It must have exercised no ordinary influenue on maritime affairs in Northern Europe during the time it flourished, and this influence certainly extended to England. The Goths and other Teutonic people of the Baltic are brought under very early notice by Pytheas, the renowned navigator of Marseilles, in the fourth century B.C. He tells us that he sailed up the Baltic in search of the amber coast, rounding the cape of what is now called Jutland, and proceeding about 6,000 stadia along the coasts of the Guttones and Teutones. As the date of this voyage was about 325 B.C., the account shows that Goths and Teutons at that early time were known names for Northern races.
The relations of the Goths and the Vandals is important, and must be fully considered in reference to any part of Europe that was conquered and settled by the former nation, which was more advanced in civilization and the arts than their allies. The Goths invented runes, and so established among Northern races the art of writing, and they were skilled metallurgists and gilders. The Vandals of the Baltic coast whom they conquered were a less advanced people, but a lasting peace appears to have been formed between them, and to have been subsequently remembered in Northern mythology. The conflict of the Æsir and Vanir is a Northern myth, which, considered ethnologically, may be regarded as founded on the wars carried on between the Teutonic and Slavonic races. That between the Goths and Vandals was a war of this kind, and it resulted in peace and a lasting alliance. The myth of the conflict of the Æsir and Vanir also terminated in a lasting peace and the exchange of hostages between the contending races. The alliance between the Northern Goths and the Vandals and their combined expeditions can be traced in the Anglo-Saxon settlement and in the present topography of England. In many parts of our country Gothic and Wendish place-names survive near each other, side by side with Gothic and Wendish customs, There is, indeed, in England very considerable evidence afforded by the ancient place names that two of the great nations of the North in the fifth and sixth centuries—the Goths and Vandals—who played such an important part in the destruction of the Roman Empire and the occupation of large provinces elsewhere, took part in the invasion and settlement of this country. This evidence is confirmed by the survival of customs among the English settlers, some of which have come down to our time, and for their remote origin may be traced to Goths, or to Vandals. Both these Northern nations were maritime people. The Baltic Sea was called in ancient time the Vendic Sea, after the Vandals, as the Adriatic Sea is called the Gulf of Venice after them to the present day. The conclusion, therefore, appears unavoidable that, under the general names of Saxons, Angles, and Jutes, some Goths and Vandals, as will be shown more fully in succeeding chapters, took a considerable part in the invasion and settlement of England. Later on, during the Viking Age, the Vikings of Denmark and Norway often acted in alliance with the Wendish Vikings of literature, and the occurrence in close proximity, in various parts of England on or near the coast, of Wendish place-names and Scandinavian place-names, which mark the settlements of these allies. Not infrequently, also, near such places the survival of characteristic Norse and Wendish customs can be traced.
Funty i szylingi Wessex były pochodzenia rzymskiego. Znaki i oras duńskich okręgów w Anglii miały odpowiednik wschodni. Pod względem wartości wywodziły się z Cesarstwa Wschodniego oraz z wymiany pieniężnej panującej na wschodnim szlaku handlowym z Bizancjum do Bałtyku. W Szwecji i na Gotlandii znaleziono ponad 20 000 monet anglosaskich, datowanych od Edwarda Starszego do Edwarda Wyznawcy. Wiele z nich jest zachowanych w Królewskiej Kolekcji w Sztokholmie.[12] Te niezwykłe odkrycia, a zwłaszcza monety rzymskie z jednej strony i anglosaskie z drugiej, pokazują, że wielki handel Gotlandii trwał nieprzerwanie od okresu rzymskiego do późniejszego okresu saskiego w Anglii. Jego dobrobyt handlowy jako głównego ośrodka handlu morskiego na północy Europy musiał w konsekwencji rozciągać się na cały okres ataków na Wielką Brytanię przez Saksonów, Anglów, Jutów lub Gotów i Duńczyków. Rzeczywiście, nie ma wątpliwości, że takie centrum morskie, jakim była wyspa w piątym stuleciu i kolejnych stuleciach, dostarczało statki do inwazji i osadnictwa Anglii przez Gotów i ich sojuszników. Gotlandia nie była zwykłą wyspą, a Wisby, jej wielka część, nie było zwykłym portem morskim. W okresie swojego rozkwitu musiała wywierać niezwykły wpływ na sprawy morskie w Europie Północnej, a wpływ ten z pewnością rozciągał się na Anglię. Goci i inne ludy krzyżackie z Bałtyku zostały bardzo wcześnie zauważone przez Pyteasza, słynnego nawigatora Marsylii, w IV wieku p.n.e. Mówi nam, że popłynął w górę Bałtyku w poszukiwaniu bursztynowego wybrzeża, okrążając przylądek dzisiejszej Jutlandii i przechodząc około 6000 stadionów wzdłuż wybrzeży Guttones i Teutones. Ponieważ data tej podróży była około 325 p.n.e., relacja pokazuje, że Goci i Teutonowie w tym wczesnym okresie byli znanymi imionami dla ras północnych. Relacje Gotów i Wandalów są ważne i muszą być w pełni brane pod uwagę w odniesieniu do każdej części Europy, która została podbita i zasiedlona przez dawny naród, który był bardziej cywilizacyjny i artystyczny niż ich sojusznicy. Goci wynaleźli runy i w ten sposób ustanowili wśród północnych ras sztukę pisania, byli też utalentowanymi metalurgami i złotnikami. Wandalowie z wybrzeża Bałtyku, których podbili, byli mniej zaawansowanym ludem, ale wydaje się, że między nimi zawiązał się trwały pokój, który później został zapamiętany w mitologii północnej. Konflikt Asów z Wanami jest mitem północnym, który z punktu widzenia etnologicznego można uznać za ufundowany na wojnach toczonych między rasami krzyżackimi i słowiańskimi. Że między Gotami a Wandalami była tego rodzaju wojna, która zaowocowała pokojem i trwałym sojuszem. Mit o konflikcie Asów i Vanirów również zakończył się trwałym pokojem i wymianą zakładników między rywalizującymi rasami. Sojusz między Północnymi Gotami i Wandalami oraz ich połączone wyprawy można prześledzić w osadzie anglosaskiej oraz w obecnej topografii Anglii.
W wielu częściach naszego kraju gotyckie i wendyjskie nazwy miejsc przetrwały obok siebie, obok siebie z gotyckimi i wendyjskimi zwyczajami. Północ w piątym i szóstym wieku – Goci i Wandalowie – którzy odegrali tak ważną rolę w zniszczeniu Cesarstwa Rzymskiego i okupacji dużych prowincji w innych częściach świata, brali udział w inwazji i zasiedleniu tego kraju. Dowody te potwierdzają przetrwanie zwyczajów wśród angielskich osadników, z których część sięga naszych czasów, a ich odległe pochodzenie można wywieść od Gotów lub Wandalów. Oba te północne narody były ludami morskimi. Morze Bałtyckie nazywano w starożytności Morzem Wendyjskim, po Wandalach, tak jak Morze Adriatyckie po dziś dzień nazywa się Zatoką Wenecką. Wydaje się zatem nieunikniony wniosek, że pod ogólnymi nazwami Sasów, Anglików i Jutów, niektórzy Gotowie i Wandalowie, jak zostanie to dokładniej pokazane w następnych rozdziałach, brali znaczny udział w inwazji i zasiedleniu Anglii. Później, w epoce Wikingów, Wikingowie z Danii i Norwegii często działali w sojuszu z Wendyjskimi Wikingami.
Występowanie w bliskim sąsiedztwie, w różnych częściach Anglii na lub w pobliżu wybrzeża, nazw miejscowych wendyjskich i skandynawskich nazw tych miejsc oznacza istnienie tu ich osad jako sojuszniczych. Nierzadko również w pobliżu takich miejsc można prześledzić przetrwanie charakterystycznych zwyczajów nordyckich i wendyjskich.
There is evidence of the large immigration of settlers of various tribes from Scandinavia to be found in remains of their speech. The dialects which the Northmen introduced into England, both during the earlier settlements of Goths and Angles and the later settlements of Danes, certainly formed the basis from which some of the dialects spoken in many parts of England were formed. Skeat has pointed out that when Icelandic became a written language in the eleventh century, an interesting statement in regard to English and the language of the Northmen was made by Snorri Sturluson, the author of the Icelandic alphabet and its earliest literature. ‘Englishmen,’ he says, ‘write English with Latin letters such as represent their sounds correctly. Following their example, since we are of one language, although the one may have changed greatly, or each of them to some extent, I have framed an alphabet for us Icelanders.’ There is a statement also in the Saga of Gimlaugr Ormstunga that there was the same tongue used at the time the Saga was written—the eleventh century—in England, Norway, and Denmark.[13] This was the age of William the Conqueror, who was desirous that his own son Richard should learn the Old Danish language, no doubt with some political or administrative object in view, and we are told that he sent him for this purpose to Bayeux, where the Old Northern speech still lingered, although it had died out at Rouen.[14]
As the Jutes who settled in England were neither Norse nor Danes, as known at a later period, they must, by the evidence of the runic inscriptions found in Kent, have been either of the Anglian[15] or Gothic stock. In the time of Pytheas—fourth century B.C.—and in that of Ptolemy—second century A.D.—the Goths, as already mentioned, occupied a region on the east of the Baltic. Their name is lost there, but survives in Gotland Isle and Gothland in Sweden. Tradition ascribes the Baltic area as their original home, and in any case they must have been settled along its coasts at a very early period. The old name Uuitland for a part of the east coast of the Baltic reminds us of the Jutes, for Uuit is probably a modified form of Jute or Jewit, and in the Jutish parts of England, as in Hampshire, we meet with Uuit or Wit names, as Wihtland for the Isle of Wight. The identity of some of the Jutes with the Goths is shown by the similarity of the name, and its ancient occurrence on both sides of the Baltic Sea; in the similarity of customs, as will be described later; and in historical references, such as that of Asser, who, in telling us that King Alfred’s mother was descended from the Goths and Jutes, practically identifies them as being at one race. In the survival of monuments with old Gothic runes in Kent we have corroborative evidence.
Beddoe refers to the similarity of the place-names in many parts of England, and says:[16] ‘The patronymical names and other place-names in Kent and other parts of England forbid us to imagine an exclusive Jutish nationality.’ The evidence of Goths and Frisians in Kent, and of settlers of the same nationalities in many other parts of England, appears to afford a solution of the question who the people called Jutes in Kent or in Hampshire really were—i.e., mainly Goths or of Gothic descent.
W szczątkach ich mowy można znaleźć dowody na dużą imigrację osadników z różnych plemion ze Skandynawii. Dialekty, które mieszkańcy północy wprowadzili do Anglii, zarówno podczas wcześniejszych osadnictwa Gotów i Anglików, jak i późniejszych osadnictwa Duńczyków, z pewnością stanowiły podstawę, z której ukształtowały się niektóre dialekty używane w wielu częściach Anglii. Skeat zwrócił uwagę, że kiedy język islandzki stał się językiem pisanym w XI wieku, ciekawe stwierdzenie w odniesieniu do języka angielskiego i ludu Północy wypowiedział Snorri Sturluson, autor alfabetu islandzkiego i jego najwcześniejszej literatury. „Anglicy”, mówi, „piszą po angielsku łacińskimi literami, które poprawnie reprezentują ich dźwięki. Idąc za ich przykładem, ponieważ jesteśmy jednym językiem, chociaż jeden mógł się znacznie zmienić lub każdy z nich do pewnego stopnia, stworzyłem alfabet dla nas, Islandczyków.” W Sadze Gimlaugr Ormstunga znajduje się również stwierdzenie, że był tym samym językiem używanym w czasie pisania Sagi – w XI wieku – w Anglii, Norwegii i Danii.[13] Był to wiek Wilhelma Zdobywcy, który pragnął, aby jego własny syn Ryszard nauczył się języka staroduńskiego, bez wątpienia mając na względzie jakiś cel polityczny lub administracyjny, i powiedziano nam, że wysłał go w tym celu do Bayeux, gdzie mowa Starej Północy wciąż trwała, chociaż wymarła w Rouen.[14] Ponieważ Jutowie, którzy osiedlili się w Anglii, nie byli ani Nordami, ani Duńczykami, jak wiadomo w późniejszym okresie, muszą, według dowodów runicznych inskrypcji znalezionych w Kent, należeć albo do Anglików [15], albo do Gotów. W czasach Pyteasza — IV wiek p.n.e. — i Ptolemeusza — II w. n.e. — Goci, jak już wspomniano, zajmowali region na wschód od Bałtyku. Ich imię tam zaginęło, ale przetrwało na Gotlandii i Gotlandii w Szwecji. Tradycja przypisuje obszar Bałtyku jako ich pierwotną ojczyznę, aw każdym razie musiały one zostać osiedlone wzdłuż jego wybrzeży w bardzo wczesnym okresie. Stara nazwa Uuitland dla części wschodniego wybrzeża Bałtyku przypomina nam Jutów, ponieważ Uuit to prawdopodobnie zmodyfikowana forma Juty lub Żyda, a w jutowskich częściach Anglii, jak w Hampshire, spotykamy się z Uuit lub Wit nazwy, jak Wihtland dla Isle of Wight.
[Człon WIT świadczy o słowiańskości i istyjskości czyli bałtyjskości a nie germańskości, więc ci Witowie-Jutowie i Gotowie-Godowie to Słowianie raczej niż Anglowie i Nordowie. CB].
O tożsamości niektórych Jutów z Gotami świadczy podobieństwo nazwy i jej starożytne występowanie po obu stronach Morza Bałtyckiego; w podobieństwie obyczajów, co zostanie opisane później; i w odniesieniach historycznych, takich jak Asser, który mówiąc nam, że matka króla Alfreda pochodziła od Gotów i Jutów, praktycznie identyfikuje ich jako należących do jednej rasy. W przetrwaniu zabytków ze starogotyckimi runami w Kent mamy dowody potwierdzające. Beda odwołuje się do podobieństwa nazw miejsc w wielu częściach Anglii i mówi: [16] „Nazwy patronimiczne i inne nazwy miejsc w Kent i innych częściach Anglii zabraniają nam wyobrażać sobie wyłączną narodowość jutową”. Gotów i Fryzów w hrabstwie Kent oraz osadników tej samej narodowości w wielu innych częściach Anglii, wydaje się dostarczać odpowiedzi na pytanie, kim naprawdę byli ludzie zwani Jutami w hrabstwie Kent lub Hampshire, tj. głównie Gotami czy pochodzenia gockiego.
The part which the nations of the Baltic took in the conquest and settlement of England has been underrated. With such a great centre of commerce and shipping as existed at Wisby, although smaller than it afterwards became, it is unreasonable to doubt the connection of the Goths with many of these maritime expeditions, if only as carriers. The time of the settlement of the Isle of Gotland is lost in antiquity. The only record of its remarkable history is the ‘Gotlands lagaene,’[17] which is thought to be a supplement to the ancient laws of the country. This is supposed to have been written about A.D. 1200, and preserves in the old Gotlandish language laws that are apparently of a much earlier date. The discovery of so many Roman coins in the island shows that its commercial history is older than the time of the English Conquest. Whatever it was at that time—and relatively to most other ports it must have been great—Wisby became in the tenth and eleventh centuries a place of almost fabulous wealth. As regards the ancient homelands of the Goths in Sweden, the evidence of communications with Anglo-Saxon England is direct. In the south of the Scandian peninsula is a province now called Carlscrona, whose ancient name was Blekinge, under which name it is mentioned by King Alfred in his ‘Orosius.’ Stephens tells us of runic stones that have been found in Bleking, and on the authority of Elias Fries of Upsala he states they are said to be in Anglo—Saxon.[18] When we consider that there is historical evidence of the missionary labours of Englishmen among the heathen Goths of the South of Sweden, it will not appear surprising that inscriptions in Anglian runes should be found there. The church of Lund, the mother—church of that part of the country, was founded by Englishmen early in the eleventh century, according to Adam of Bremen.[19] Lund was the capital of this part of the peninsula, a city of great extent, of great antiquity, and one which enjoyed a high prosperity as early as the ninth century. Blekinge is mentioned as Blecinga-ég, or the Isle of the Blekings, by King Alfred, repeating the description of Wulfstan of his voyage up the Baltic. ‘We had,’ he says, ‘first Blekinge, and Möen and Eowland, and Gothland on our larboard (bæcbord), and these lands belong to Sweden; and Wendland was all the way on our starboard as far as the mouth of the Vistula.’[20] These on the larboard were, without doubt, homelands of some of the early people of the Jutish or Gothic race. There is other evidence of early communications between England and Scandinavian. At Skaäng, in Södermanland, Sweden, there is a runic inscription on a stone of peculiar interest, from its association with England. It has the English sign (⁊) for the word and. This, Stephens tells us, is distinctly English, and only English, in its origin, so that inscriptions having it show English influence of some kind.[21] In considering this he regards it as evidence of early literary communications between the English settlers and their Continental kindred. We should remember also that this Old English sign abounds in Domesday Book. Stephens says: ‘The Saxon and German pagans got their writing-schools as well as their Christianity and culture of movements, direct and indirect, chiefly from England and Anglo- Keltic lands, whose missionaries carried their runes with them, partly for secret writing, and partly for use in Scandinavia.’ It is the evidence of the runes that shows the Scandian origin of the Anglians who settled in Northern England. Stephens’ last words on this subject are: ‘I beg the reader carefully to ponder the following remarkable and interesting and decisive facts in the list showing the numerical result (of runic discoveries) in every class up to June, 1894. It is: in Scando-Anglia, 10,423 runic remains; in Germany, Saxony, and elsewhere, 19 as wanderers.’[22]
The Northmen of the Anglo-Saxon period were certainly people of many tribes. The name included all the inhabitants of the Northern peninsula as well as the Danes. It was not confined in its meaning like the later name Norse. In Sweden there were the ancient provinces of Hallaud, Skäne, Bleking, Smaland, Södermanland, Nebrike, Vermland, Upland, Vestmanland, Angermaneland, Helsingland, Gestrickland, Delarna, Eastern and Western Gotland, and others. Vermland, which had been part of Norway, was added to Sweden after 860. In Norway there were the tribal provinces or districts of Nordrland. Halgoland, Ranmerike, Heredaland, Hadeland, Rogaland, Raumsdel, Borgund, Viken, and others.
Nie doceniono roli, jaką narody bałtyckie odegrały w podboju i zasiedleniu Anglii. Przy tak wielkim centrum handlu i żeglugi, jakie istniało w Wisby, chociaż mniejszym niż później, nierozsądnie jest wątpić w związek Gotów z wieloma z tych morskich ekspedycji, choćby jako przewoźników. Czasy zasiedlenia wyspy Gotland zaginęły w starożytności. Jedynym zapisem o jego niezwykłej historii jest „Gotlandzka lagaene”[17], która uważana jest za uzupełnienie starożytnych praw tego kraju. Podobno zostało to napisane około roku 1200 n.e. i jest zachowane w starych przepisach dotyczących języka gotlandzkiego, które najwyraźniej pochodzą ze znacznie wcześniejszej daty. Odkrycie tak wielu monet rzymskich na wyspie pokazuje, że jej historia handlowa jest starsza niż czasy podboju Anglii. Cokolwiek to było w tamtych czasach — a w stosunku do większości innych portów musiało być wielkie — Wisby stało się w X i XI wieku miejscem niemal bajecznym bogactwem. Jeśli chodzi o starożytne ojczyzny Gotów w Szwecji, dowody komunikacji z anglosaską Anglią są bezpośrednie. Na południu półwyspu skandynawskiego znajduje się prowincja zwana obecnie Karlskrona, której starożytna nazwa brzmiała Blekinge, pod tą nazwą wymienia ją król Alfred w swoim „Orosiusie.” Stephens opowiada nam o kamieniach runicznych, które znaleziono w Bleking i innych o których za autorytetem Eliasa Friesa z Upsali twierdzi, że podobno „przemawiały” w języku anglosaskim.[18] Jeśli weźmiemy pod uwagę, że istnieją historyczne dowody działalności misyjnej Anglików wśród pogańskich Gotów z południowej Szwecji, nie będzie zaskoczeniem, że można tam znaleźć inskrypcje w runach angielskich. Według Adama z Bremy, kościół w Lund, macierzy tej części kraju, został założony przez Anglików na początku XI wieku.[19] Lund było stolicą tej części półwyspu, miastem dużej wielkości i wielkiej starożytności, które cieszyło się dużym dobrobytem już w IX wieku. Blekinge jest wymieniane jako Blecinga-ég, czyli Wyspa Blekingów, przez króla Alfreda, powtarzając opis Wulfstana z jego wyprawy po Bałtyku.
[Odniosę się tutaj do nazwy Blekinge lub Blecinga gdyż nasuwa się podejrzenie o przesuwkę często występującą pomiędzy dżwiękiem „B’ a „W” (Babel – Wawel, Barbaria – Warwaria itp). Jeśli przyjmiemy, że istniała wymowa Wlekinga lub Wlecinga, to powinniśmy sie zastanowić nad rodowodem słowa Wiking – czy przypadkiem nie chodzi tutaj o „Włókę” – czyli przewłóczenie łodzi przez ląd, a więc używanie takiego rodzaju łodzi które mogą żeglować o morzu, ale i po rzekach środlądowych, a są na tyle lekkie, że można je też przewlec przez bagna i miejsca suche do kolejnego wodnego cieku? Włóka to znana słowiańska praktyka „żeglarska” stosowana przy spływach rzekami z morza do morza, gdy brakowało fragmentu cieku wodnego. A więc czy Wiking to nie Wleking – Włóking, Włóczyk, a Blekinga nie Włóczęga, Włocza lub Wlecza (Wlecinga-Blecinga)? To jest zagadnienie do poważnego lingwistycznego rozważenia. Określenie Blecinga, Blekinga może też być jakąś formą pośrednią wywiedzioną z języka wspólnego: skando-słowiańskiego. CB]
„Mieliśmy”, mówi, „najpierw Blekinge, Möen, Eowland i Gothland na naszej prawej burcie (bæcbord), a te ziemie należą do Szwecji; a Wendland był na naszej prawej burcie aż do ujścia Wisły”. [20] Te na prawej burcie były bez wątpienia ojczyznami niektórych wczesnych ludzi rasy jutyjskiej lub gockiej. Istnieją inne dowody na wczesną komunikację między Anglią a Skandynawią. W Skaäng, w Södermanland w Szwecji, znajduje się inskrypcja runiczna na kamieniu o szczególnym znaczeniu, pochodzącym z jego związku z Anglią. Ma angielski znak (⁊) dla słowa i. To, jak mówi nam Stephens, jest wyraźnie angielskie i tylko angielskie w swoim pochodzeniu, tak że inskrypcje, które go posiadają, pokazują jakiś wpływ angielski.[21] Rozważając to, uważa to za dowód wczesnej komunikacji literackiej między angielskimi osadnikami a ich kontynentalnymi krewniakami. Pamiętajmy też, że ten staroangielski znak obficie występuje w Domesday Book. Stephens mówi: „Saksońscy i niemieccy poganie otrzymali swoje szkoły pisarskie, jak również chrześcijaństwo i kulturę ruchów, bezpośrednich i pośrednich, głównie z Anglii i ziem anglo-keltyckich, których misjonarze nosili ze sobą swoje runy, częściowo dla tajnego pisma, i częściowo do użytku w Skandynawii.” Jest to dowód na runy, które wskazują na skandynawskie pochodzenie Anglików, którzy osiedlili się w północnej Anglii.
[Opieranie wywodu logicznego na tezie o wcześniejszym posiadaniu run przez Anglo-Keltów niż przez Skando-Słowian jest problematyczne, bo wymaga bezspornego udowodnienia, iż takie starszeństwo miało miejsce. Mogło być równie dobrze odwrotnie – co jest wysoce prawdopodobne w świetle współczesnych odkryć lingwistyki, mówiących o pochodzeniu tak run jak i alfabetu tzw łacińskiego od pisma vinczańskiego z okresu 5500 p.n.e.. Jak by nie było nie podważa to jednak związku między Gotami, a podbojem Brytanii. CB]
Ostatnie słowa Stephensa na ten temat brzmią: „Proszę czytelnika, aby uważnie rozważył następujące niezwykłe, interesujące i decydujące fakty w wykazie pokazującym wynik liczbowy (odkrycia runiczne) w każdej klasie do czerwca 1894 roku. Jest to: w Scando-Anglia, 10 423 szczątki runiczne; w Niemczech, Saksonii i gdzie indziej, 19 jako wędrowcy”.[22]
Ludzie Północy okresu anglosaskiego byli z pewnością ludźmi z wielu plemion. Nazwa obejmowała wszystkich mieszkańców Półwyspu Północnego, a także Duńczyków. Nie była ograniczona w swoim znaczeniu, jak późniejsza nazwa nordycka. W Szwecji istniały starożytne prowincje Hallaud, Skäne, Bleking, Smaland, Södermanland, Nebrike, Vermland, Upland, Vestmanland, Angermaneland, Helsingland, Gestrickland, Delarna, Wschodnia i Zachodnia Gotlandia i inne. Vermland, który był częścią Norwegii, został dołączony do Szwecji po 860 roku. W Norwegii istniały plemienne prowincje lub okręgi Nordrland. Halgoland, Ranmerike, Heredaland, Hadeland, Rogaland, Raumsdel, Borgund, Viken i inne.
People of these provinces or tribal districts were all Northmen, as understood by the early settlers in England. and in the parts of our country where Scandinavians made colonies some of these tribal names may still be traced, It is certain also that the inhabitants generally of the coast of Norway and the shore of the Baltic were called Lochlandach or Lakelanders,[23] and traces of them may perhaps be found in England under names derived from this word. ‘Few and far,’ says Stephens, writing of the tribes of Scandinavia, ‘are the lights which glimmer over the clan lands of our forefathers. . . . We may learn a little more in time if we work hard and theorize less. But whatever we can new master as to the Old Northern language we have learnt from the monuments. Those, therefore, we must respect at all hazards, whatever systems may have to give way, even though the upshot should be that much of our boasted modern philology. with its iron laws and straight lines and regular police-ruled developments, is only a house built upon the sand.’[24]
The Northern dialects, as introduced into England from the fifth and tenth centuries, may have differed, in some respects, from the Icelandic or Old Northern tongue as written in the eleventh century. Hence the great value of the earliest runic inscriptions as evidence, so far as they go, of the earliest meanings of some words that afterwards were used in Old English. In considering this probable change, Stephens tells us that the only corruptors of dialects he knew were those ‘who improve Nature, by writing them not as they are, but according to their nations of what they ought to be—i.e., in accordance with rules of grammar derived from other languages—for instance, the peculiar and comparatively modern Icelandic, with which they may be acquainted.’[25]
As the name Northmen was a general one, which included the different tribal people of Scandinavia, so the name Eastman appears to have also been a general name for the people of the Baltic region on the opposite shores to those of Sweden. With the Angles and Goths of the early period of the Anglo-Saxon settlement some people of the Norse race, afterwards so called, may well have been included. The earliest English coins found in Norway are of the period when the Norse began their Viking expeditions to the British shores. They comprise coins of Kewulf of Mercia, 796-819, Ceolwulf his son, 819-821, and Northumbrian coins of about 803-840.[26]
From the results of the researches of many archæologists, historians, and philologists, both English and Scandinavian, we are led to the conclusion that the Northmen of various tribes and nations had a greater share in the settlement of England than has commonly been attributed to them. Stephens assigns them a very large share indeed, and his great work on the ‘Old Northern Runic Monuments’ attests his vast research. He says: ‘Anglic Britain was chiefly planted by Northmen in the second and following centuries, and was half replanted by them in the ninth and tenth.’[27] Whatever may have been the date of their earliest settlements, Northmen were certainly among both the earlier and later ancestors of the Old English.
THE ANGLES AND THEIR ALLIES.
Anglowie (Uglowie, Kącianie) i ich sojusznicy
The Angles are first mentioned by Tacitus under the name of Angli in connection with another tribe, the Varini. From the third to the fifth century we hear nothing of the Angli. In the time of Bede they reappear as the Angles in a new country.[1] The part they are said to have played in the settlement of England is very large, all the country north of the Thames, except Essex, being supposed to have been occupied by Angles. The district in North Europe that bore their name is very small—Anglen, a part of Schleswig. There is evidence, however, that they were more widely seated, occupying a large part of the south of the Danish peninsula, some at least of the Danish islands, and part of the mainland of Scandinavia. The Angles were certainly closely connected to, or in alliance with, the Warings, the Varini of Tacitus, and this was long continued. In the time of Charlemagne we read of a common code of laws sanctioned by that King, called ‘Leges Anglorum et Werinorum,’ the laws of the Angles and Warings. The Angle country on the mainland of Northern Europe touched the Frisian country on the west, that of the Saxons on the south, and that of the Wendish tribes of the Baltic coast on the east. Their immigration into England was so large, and the area of the country they occupied so much greater in extent than their Continental homelands, that we are led, as in the case of the Saxons, to look for a confederacy, or an alliance of some kind, under which people of various tribes joined the Anglian expeditions.
That the names Saxons and Angles were understood in a composite sense in the time of Bede is evident from his writings. In narrating some events connected with missionary undertakings, he says: ‘About that time the venerable servant of Christ and priest, Egbert, proposed to take upon himself the apostolic work to some of those nations that had not yet heard it, many of which nations he knew there were in Germany, from whom the Angles and Saxons who now inhabit Britain are known to have derived their origin, for which reason they are still called Germans by the neighbouring nation of the Britons. Such are the Freesons, Rugians, Danes, Hunni, Old Saxons, and the Boructarians.’[2] From this we learn that some of the people who settled in England under the names Angles and Saxons were of Danish origin. The country of the Continental Angles was close to the Danish islands, and, independently of any historical statement of the fact, it would be reasonable to suppose that the confederacy of which the Angles formed the chief part would for the purpose of their settlement in England include some of their neighbours, the Danes. Bede’s statement shows that this actually was the case, and is proof that there were Danes settled in England under the name of Angles or Saxons before the Danish invasions began about the end of the eighth century. In considering Bede’s reference to Germans, we should remember also that the name Germany in his time was understood probably in that wider sense in which it was understood by King Alfred—viz.; as extending from the Danube to the White Sea.
The Warings, whose name is coupled with the Angles by the early writers, were a people located on the south-west coast of the Baltic. From the first mention of them to the last we find them associated with the Angles, and as these accounts have a difference in date of some centuries, we may feel sure that the connection was a close one. Procopius tells us of Varini who were seated about the shores of the northern ocean, as well as upon the Rhine, so that there appears to have been a migration at an early date.[3] Beddoe has remarked that ‘the limits of confederacies like those of the Franks, Saxons, Frisians, and Angles, who seem sometimes to have included the Warini, varied from time to time, and by no means always coincided with the limits of the dialects.’[4] This is an important consideration, for we find in the Frank confederation Franks who spoke a German tongue and others who did not, and it may have been the same in the confederated Angles and Warings. The Angles were a Teutonic race, and the Warings were probably a mixed one. In one of the Sagas they are mentioned as Wærnas or Wernas.[5] Tacitus, who does not appear, however, to have visited their country, mentions them as a German nation.[6] The Warings were one of the early commercial nations of the Baltic, and traded to Byzantium, going up the rivers of Slavonia in small barks, and carrying them across from river to river. The last mention of them is in 1030. By the early Russians they were known as Warings, their country as Waringia, and the sea near it as the Waring Sea. In Byzantium they called themselves Warings. They were in later centuries much mixed up with the Norsemen, and this infusion became stronger and stronger, until they disappeared as a separate nation.[7] It was chiefly men of this race who in the eleventh and twelfth centuries enlisted in the military service of the Byzantine Emperors, and were known in Constantinople as the Varangian guard, and in this corps there were also some Old English, a circumstance that points to connection in race. The Billings are said to have been the royal race of the Warings,[8] and it is probable that under this designation some of these people may he traced among the old place-names in England. The western part of Mecklenburg was long known as the Mark of the Billings. The name Wæring occurs in Scandinavian runic inscriptions. In one found at Torvic, Hardanger, Norway, the inscription reads, ‘Læma (or Læda) Wæringæa’[9]—i.e., ‘Læma (or Læda) to Wæring,’ as if intended to be a monument to one who bore the Waring name.
Po raz pierwszy Tacyt wspomniał o Anglach pod nazwą Angli w związku z innym plemieniem, Varini. Od III do V wieku nie słyszymy nic o Anglach. W czasach Bedy pojawiają się ponownie jako Anglowie w nowym kraju.[1] Mówi się, że rola, jaką odegrali w osadnictwie Anglii, jest bardzo duża, ponieważ cały kraj na północ od Tamizy, z wyjątkiem Essex, miał być zajęty przez Anglów. Dzielnica w północnej Europie, która nosiła ich nazwę, jest bardzo mała – Anglen, część Szlezwiku. Istnieją jednak dowody na to, że zasiadali oni szerzej, zajmując dużą część południa półwyspu duńskiego, przynajmniej niektóre wyspy duńskie i część kontynentalnej Skandynawii. Anglowie byli z pewnością blisko związani lub w sojuszu z Warinami, Varini z Tacyta, i to było długo kontynuowane. W czasach Karola Wielkiego czytamy o powszechnym kodeksie praw usankcjonowanych przez tego króla, zwanym „Leges Anglorum et Werinorum”, prawach Anglów i Ostrogotów. Kraj Anglów na kontynencie Europy Północnej stykał się z krajem fryzyjskim na zachodzie, saskimi na południu i plemionami wendyjskimi na wybrzeżu Bałtyku na wschodzie. Ich emigracja do Anglii była tak duża, a obszar kraju, który zajmowali, o wiele większy niż ich ojczyzny kontynentalne, że jesteśmy skłonni, jak w przypadku Sasów, do szukania konfederacji lub sojuszu w ramach którego ludzie z różnych plemion przyłączali się do wypraw Anglów. To, że w czasach Bedy nazwy Sasów i Anglów były rozumiane jako złożone z róznych nacji, wynika z jego pism. Opowiadając niektóre wydarzenia związane z przedsięwzięciami misyjnymi, mówi: „W tym czasie czcigodny sługa Chrystusa i kapłan Egbert zaproponował podjęcie przez siebie pracy apostolskiej dla niektórych z tych narodów, które jeszcze tego nie słyszały, z których wiele narodów wiedział, że są w Germanii, a od których Anglowie i Sasi, którzy teraz zamieszkują Wielką Brytanię, mają swoje pochodzenie, dlatego sąsiednia nacja Brytyjczyków nadal nazywa ich Germani. Tacy są Freesonowie, Rugianie, Duńczycy, Hunni, Starzy Sasi i Boructarianie”. [2] Z tego dowiadujemy się, że niektórzy ludzie, którzy osiedlili się w Anglii pod imionami Angles i Saxons, byli pochodzenia duńskiego. Kraj Anglów (Kątów) Kontynentalnych znajdował się blisko wysp duńskich i niezależnie od jakiegokolwiek historycznego stwierdzenia tego faktu, rozsądnym byłoby przypuszczać, że konfederacja, której główną częścią byli Anglowie (CB – Kątowie = Gątowie = Gotowie) która miała na celu osiedlenie się w Anglii składała się też z niektórych ich sąsiadów, np Duńczyków. Oświadczenie Bedy pokazuje, że tak właśnie było i jest dowodem na to, że przed najazdami duńskimi pod koniec VIII wieku w Anglii osiedlili się Duńczycy pod nazwą Angles lub Saxons. Rozważając odniesienie Bedy do Germanów, należy również pamiętać, że nazwa Germania w jego czasach była rozumiana prawdopodobnie w tym szerszym sensie, w jakim rozumiał ją król Alfred — mianowicie; jak rozciągająca się od Dunaju do Morza Białego.
Warinowie, których nazwę wcześni pisarze powiązali z Anglami (CB – Kątami / Gotami / Kotynami / Ugliczami), byli ludem położonym na południowo-zachodnim wybrzeżu Bałtyku. Od pierwszej do ostatniej wzmianki o nich dowiadujemy się, że są one powiązane z Anglami, a ponieważ te relacje różnią się datą kilku stuleci, możemy być pewni, że związek był bliski. Prokopiusz opowiada nam o Varinich, którzy siedzieli wokół brzegów północnego oceanu, a także nad Renem, tak że wydaje się, że migracja miała miejsce we wczesnym okresie [3]. Beda zauważył, że „granice konfederacji, takich jak te Franków, Sasów, Fryzyjczyków i Anglów, które czasem wydają się obejmować Warinów, zmieniały się od czasu do czasu i bynajmniej nie zawsze pokrywały się z granicami dialektów. „[4] Jest to ważna uwaga, ponieważ w konfederacji Franków znajdujemy Franków, którzy mówili językiem niemieckim i innych, którzy nie mówili, i mogło to być tak samo w skonfederowanych Angles and Warings. Anglowie byli rasą teutońską (krzyżacką), a Waringowie byli prawdopodobnie mieszaną rasą. W jednej z sag są wymienieni jako Wærnas lub Wernas.[5] Tacyt, który wydaje się jednak, że nie odwiedził ich kraju, wymienia ich jako naród Germanii[6]. Waringowie byli jednym z pierwszych hamdlowych narodów Bałtyku i handlowali z Bizancjum, płynąc rzekami Słewji małymi łodziami (włoikami!!!!) i przenosząc je od rzeki do rzeki. Ostatnia wzmianka o nich pochodzi z 1030 roku. Przez wczesnych Rusinów byli znani jako Warings, ich kraj jako Waringia, a morze w pobliżu jako Waring Sea. W Bizancjum nazywali siebie Waringami (CB WAREGAMI). W późniejszych wiekach byli bardzo zmieszani z Norsemenami, a ta infuzja stawała się coraz silniejsza, aż zniknęli jako odrębny naród.[7]
To głównie ludzie tej rasy w XI i XII wieku zaciągali się do służby wojskowej u cesarzy w Bizancjum i byli znani w Konstantynopolu jako Gwardia Waregów. Służyli w niej także zapewne Staroanglowie na co wskazują związki rasowe. Mówi się, że Billingowie byli królewską rasą Warinów [8] i jest prawdopodobne, że pod tym określeniem ślad nazwisk niektórych z tych ludzi można znaleźć wśród starych nazw miejscowych w Anglii. Zachodnia część Meklemburgii była od dawna znana jako Ośrodek Billingów. Nazwa Wæring występuje w skandynawskich inskrypcjach runicznych. W jednej znalezionej w Torvic, Hardanger w Norwegii, inskrypcja głosi: „Læma (lub Læda) Wæringæa”[9] – tj. „Læma (lub Læda) do Wæringa”, jakby miała być pomnikiem tego, kto nosił miano Warega.
The district called Anglen in the time of the Saxons is on the south-west of Sleswig, and is bounded by the river Slie, the Flensborger Fjord, and a line drawn from Flensborg to Sleswig. This district is small, not much larger, as Lutham has pointed out, than the county of Rutland.[10] Bede tells us that it had by the emigration of its inhabitants become deserted. Such a small district alone was not, however, likely to have been the mother-country of a large emigration across the North Sea for the occupation of a conquered country so large as England. Of course, the Anglen of Sleswig must have been a part only of the country from which the Angles came. That a population sufficiently strong to have largely conquered and given a name to England, and sufficiently famous to have been classed by Ptolemy among the leading nations of Germany, lived in so small an area is extremely unlikely. We must therefore conclude that the Angles extended over a larger area and that in the invasion and settlement of England their name was used as that of a confederacy which included Warings. There remains, however, the statement of Bede concerning Anglen. Its abandoned condition at the time he wrote is not improbable, but there is another explanation, as Latham has pointed out, which helps to account for its deserted state—viz., because it was a frontier land or march between the Danes and Slavonians (or Wends) of the eastern half of Holstein.[11] Many frontier lands of a similar kind have become deserted from a similar cause, and examples of this may be found in modern as well as ancient history. King Alfred. describing the voyager’s course in his geographical description of the Baltic, mentions Denmark and Gothland, also Sealand, and other islands, and says:—‘On these lands lived Engles before they hither to land came.’[12] This extract makes it quite clear that at the time he wrote it was understood in England that the Angles came partly from Old Denmark and Gothland, on the Scandinavian coast, and partly from Sealand and the Danish islands. as well as from Sleswig. This identification of Gothland and the part of Old Denmark in Scandinavia, also the Danish islands, as lands from which the Anglian settlers in England partly came is of much importance. It helps us to understand the circumstance that a greater extent of England was occupied by Angles than by Saxons; that the predominant people gave their name to the country; and shows that there was a Scandinavian immigration before the eighth century. Our chroniclers have assigned a large territory in North Germany as the fatherland of the Saxons, but only Schleswig as the fatherland of the Angles. In this they certainly overlooked the statement of King Alfred, who had no doubt the best traditions, derived from the Northern countries themselves, of the origin of the race in assigning Gothland, Scandinavian Denmark, and the Danish isles as their homes. as well as the small territory of Anglen. Ancient Gothland occupied a larger part of Sweden than the limits of the modem province of the same name, and Scandian Denmark comprised Holland and Scania, now in Sweden. This great extent of country, with the Danish islands and the mainland coasts, would be sufficient to afford a reasonable explanation of the numerical superiority of the Angles among the English settlers. They were clearly people who formed a confederacy, as has been shown was the case of the Saxons, and these confederate invaders took their name from those who were the leaders of it. Even as late as Edward the Confessor’s time the names Angles and Danes were considered as almost the same. His laws tell us of the counties which were under the laws of the Angles, using the name Angles for Danes. That the name of the earliest Angles comprised people of various tribes is also certain from the words used by Bede in his reference to them as the peoples of the old Angles. His actual words are ‘populi Anglorum.’ These words occur in the account he wrote of the names of their months, and may be seen in chapter xv. of his ‘De Temporum Ratione.’ Bede has thus put it on record that there were among the ancestors of Northumbrian Anglians of his time peoples or tribes of Angles. That some of them were of Scandinavian origin is clear from the evidence already stated It is also practically certain from the information Bede gives us concerning the date at which these peoples of the ancient Angles began their year. This was the eight Calends January, or December 25, the night of which, Bede says, was called by them ‘Modranichte,’ or the ‘Night of Mothers,’ an ancient pagan name, the origin of which he tells us he did not know. The ancient Anglians thus began their year at midwinter, as the Scandinavians did. The old Germanic year, on the other hand, began at the beginning of winter, or November 11, later on known as St. Martin’s Day.[13] From this difference in their mode of reckoning as compared with the Germans, and their agreement with the Scandinavians, it is very difficult to avoid the conclusion that the ancient Angles must have been more Scandian than Germanic, That the Angles and Danes were probably connected in their origin is shown also by the statement of Saxo, the Danish historian, who tells us that the stock of the Danes had its beginning with Dan and Angul, their mythological ancestors.
Dzielnica zwana Anglen w czasach Saksonów znajduje się na południowy zachód od Szleswig i jest ograniczona rzeką Slie, fiordem Flensborger i linią biegnącą z Flensborg do Szleswig. Ta dzielnica jest mała, niewiele większa, jak zauważył Lutham, niż hrabstwo Rutland.[10] Bede mówi nam, że przez emigrację opustoszałą z mieszkańców. Sam taki mały okręg nie był jednak prawdopodobnie ojczyzną wielkiej emigracji przez Morze Północne, która zajęła podbity kraj tak duży jak Anglia. Oczywiście Anglowie ze Ślezwiku musieli być tylko częścią kraju, z którego pochodzili wszyscy Anglowie. To, że populacja wystarczająco silna, by w dużej mierze podbić Anglię i nadać jej nazwę, i wystarczająco sławna, aby zostać zaliczoną przez Ptolemeusza do czołowych narodów Germanii, żyła na tak małym obszarze jest niezwykle nieprawdopodobne. Musimy zatem dojść do wniosku, że Anglowie żyli na większym obszarze i że podczas inwazji i osadnictwa na Anglię używano ich nazwy jako konfederacji, która obejmowała Warinów. Pozostaje jednak oświadczenie Bedy dotyczące ziemi Anglów. Była ona dosyć pusta w czasie, gdy pisał, co jest prawdopodobne, ale istnieje inne wytłumaczenie, jak wskazał Latham, które pomaga wyjaśnić tę pustkę – mianowicie, było tak gdyż była to ziemia przygraniczna między Duńczykami a Słowianami (lub Wendami) ze wschodniej części Holsztynu.[11] Wiele podobnych ziem pogranicza zostało opuszczonych z podobnej przyczyny, a przykłady tego można znaleźć zarówno w historii współczesnej, jak i starożytnej. Król Alfred opisując podróż w swoim opisie geograficznym Bałtyku, wspomina Danię i Gotlandię, także Sealand i inne wyspy, i mówi: „Na tych ziemiach mieszkali Anglowie, zanim przybyli na ląd”. Jasne jest, że w czasie, gdy pisał, w Anglii rozumiano, że Anglowie pochodzili częściowo ze Starej Danii i Gotlandii, na wybrzeżu Skandynawii, a częściowo z Sealandii i wysp duńskich. jak również ze Ślezwiku. Ta identyfikacja Gotlandii i części Starej Danii w Skandynawii, a także wysp duńskich, jako ziem, z których częściowo przybyli angielscy osadnicy do Anglii, ma ogromne znaczenie. Pomaga nam zrozumieć okoliczność, że Anglowie zajmowali większą część Anglii niż Sasi; że przeważająca ludność dała swoje imię temu krajowi; i pokazuje, że przed VIII wiekiem istniała imigracja skandynawska. Nasi kronikarze wyznaczyli duże terytorium w północnych Niemczech jako ojczyznę Sasów, ale tylko Schleswig jako ojczyznę Anglów. W tym z pewnością przeoczyli stwierdzenie króla Alfreda, który bez wątpienia miał najlepsze tradycje, wywodzące się z samych krajów północnych, o pochodzeniu rasy, przypisując jako swoje domy Gotlandię, skandynawską Danię i wyspy duńskie, jak również małe terytorium Anglen. Starożytna Gotlandia zajmowała większą część Szwecji niż granice współczesnej prowincji o tej samej nazwie, a skandynawska Dania obejmowała Holandię i Skanię, obecnie w Szwecji. Ten rozległy obszar, z wyspami duńskimi i wybrzeżami kontynentu, wystarczyłby, by w rozsądny sposób wyjaśnić przewagę liczebną Anglów wśród osadników angielskich. Byli to wyraźnie ludzie, którzy utworzyli konfederację, jak pokazano w przypadku Sasów, a ci najeźdźcy z konfederacji wzięli swoje imię od tych, którzy byli jej przywódcami. Jeszcze w czasach Edwarda Wyznawcy miana Anglów i Duńczyków uważano za prawie tożsame. Jego prawa mówią nam o hrabstwach, które podlegały prawu Angles, używając nazwy Angles dla Duńczyków. To, że nazwa najwcześniejszych Anglów obejmowała ludzi z różnych plemion, wynika również ze słów użytych przez Bede w odniesieniu do nich jako ludów dawnych Anglów. Jego rzeczywiste słowa to „populi Anglorum”. Słowa te pojawiają się w opisie nazw ich miesięcy i można je zobaczyć w rozdziale XV jego „De Temporum Ratione”. Bede w ten sposób zapisał, że wśród przodków Anglików z Northumbrii w jego czasach były ludy lub plemiona Anglów. To, że niektóre z nich pochodziły ze Skandynawii, jasno wynika z przytoczonych już dowodów. Praktycznie pewne jest również z informacji przekazanych nam przez Bede, dotyczących daty, w której ludy starożytnych Anglów rozpoczynały swój rok. Była to ósmego stycznia, lub 25 grudnia, która to noc, jak mówi Bede, została przez nich nazwana „Modranichte”, czyli „Noc Matek”, co jest starożytnym pogańskim określeniem tego święta, którego pochodzenia, jak mówi, sam nie znał. W ten sposób starożytni Anglicy rozpoczynali swój rok w środku zimy, podobnie jak Skandynawowie. Natomiast stary rok germański zaczynał się na początku zimy, czyli 11 listopada, później znany jako dzień św. Marcina[13]. Na podstawie tej różnicy w ich sposobie liczenia w porównaniu z Niemcami i ich zgodności ze Skandynawami bardzo trudno oprzeć się wnioskowi, że starożytni Anglowie musieli być bardziej skandynawscy niż germańscy, że prawdopodobnie Anglicy i Duńczycy byli związani w swoim pochodzeniu, pokazuje również wypowiedź duńskiego historyka Saxo, który opowiada nam, że ród Duńczyków miał swój początek od Dana i Angula, ich mitologicznych przodków.
[Tutaj znów musimy wtrącić 3 grosze bowiem 20-26 grudnia to jest niekoniecznie początek Roku Obrzędowego (GODowego – god = bóg), ale jest to święto Przesilenia Zimowego i początek Zimy oraz początek roku astronomicznego u SŁOWIAN! Tak wiec Anglowie i Sasi hołdowali obrzędom i świętom Ario-Słowiańskim. Ponadto nazwa Modra-Nichte – Modra Noc / Nic, nawiązuje raczej do Sina / Niebieska Noc, a nie Noc Matek. Nie wiem co to miałoby być za Święto – Noc Matek w okolicy 25 grudnia, czy w jakiejkolwiek innej okolicy skoro połowa koła bogów to Matki – co najwyżej Tan Białej Bogini – Wielkiej Łady (Białobogi) mógłby być tym świętem ale to jes typowe świeto wiosenne – Bel Taine. Nie jest dla mnie jasne określenie „8 kalendae Januar” – czy chodzi tutaj o 8 stycznia? Jeśli tak to mamy według tekstu 14 dni różnicy, a nie 10 jak w kalendarzach juliańskim i juliańskim zreformowanym (gregoriańskim).
Siny / Niebieski /, Modry Tan ma miejsce 31 stycznia do 5 lutego. CB].
Runic inscriptions are an important source of evidence in tracing the migrations of the Northern Goths, and of the neighbouring nations who acquired their knowledge of runes from them. In Sweden, Denmark, and Norway there are on fixed objects thousands of inscriptions in this ancient alphabet. Similar records are scattered over the regions which were overrun and settled by the Scandian tribes.[14] They have been found, on movable objects only, in the valley of the Danube, which was the earliest halting-place of the Goths on their Southern migration. They have been found also on fixed objects in Kent, which was conquered by the so-called Jutes, in Cumberland and other northern parts of England, Orkney, and the Isle of Man, where Norwegians formed settlements.[15] They are found in Northuniberland, where the Anglians settled at an earlier period than that of the later Norse invaders. Runes may be classed in three divisions—Gothic, Anglian, and Scandinavian. The oldest may date from the first or second century A.D., and the latest from the fourteenth or fifteenth century. The runic alphabet is called the Futhorc, after the word formed by its first six letters. The Anglian runes are used on the Ruthwell Cross, and several other Northumbrian monuments of the seventh and following centuries. One of the earliest examples is on a sword found in the Thames near London,[16] now in the British Museum. The Old English inscribed runic coins are scarce, and run from about the seventh to the first half of the ninth century, those solely in runic letters being outnumbered by others in which runic and Roman letters are mixed.[17] From the circumstance of the discovery of inscriptions in runic characters in parts of England which were settled by Angles and Jutes, and not in those parts which were settled by Saxons, we are able to draw two conclusions: (1) That the settlers in Kent must have been near in race or allied to the Anglian settlers of Northumberland and other Anglian counties; and (2) that there must have been an absence of any close intercourse or communication, and consequently a considerable difference, between the Scandinavian Angles and the Saxons, seeing that the Angles were acquainted with the runes and the Saxons were not, as far as appears from the total absence of such inscriptions on stones or other fixed monuments in Germany, and in Wessex, Sussex, or Essex. The runic inscriptions found in England are marked by the Anglian variety of the letters.
From their original home in the North, the Goths went southwards, and carried their art of runic writing with them, leaving examples of it here and there in inscriptions on portable articles found in the valley of the Danube, written in characters which mark the identity of the people with those of Northern Gothland. From their Northern home across the North Sea went also the Anglians, neighbours and allies of the people of Gothland, and they also carried with them the art of runic writing, which they had learnt from the Goths in the North, to their new homes in England. Across the same sea went also the Jutes or Goths to Kent, and left there examples of the same general evidence of the Northern lands whence they came and of the race to which they belonged.
From the circumstances mentioned, it will appear that Anglen, on the east coast of Denmark, could have been only a small part of the country inhabited by the people called by the Anglian name at the time of the English settlement. As Stephens says, the names Engelholm and Engeltoft, on the Scandinavian coast or mainland, still remind us of the ancient Angles. That name, he says, was, as regards the English settlement, the first under which the Scandians were known. Later on they were called Vikings or Northmen, or Normans. They carried with them to their new homes their native civilization and many advantages in the knowledge of arts and arms.[18] Stephens says that no runic characters have ever been discovered in any original German or Saxon manuscript. It appears certain that no runic stone or other fixed runic inscription has ever been discovered on German or Saxon soil. The ornaments of a personal kind which bear runic letters have been found by hundreds in the Northern lands, and those which have been found in Germany and other parts of Europe must have been carried there.[19] Since the Anglian inscriptions found in England are in characters earlier than those which are called Scandinavian, they must have been written by people who came during the earlier immigration, or by their descendants. The Scandinavian runes discovered in England are chiefly inscriptions on objects belonging to, or made by, the men who came in during the so-called Danish or Viking period.[20]
Many hundreds of inscribed stones have been found in ancient Germany, but they bear Roman inscriptions. The runes, consequently, afford us evidence in connection with the settlement of Angles in Britain of a kind which is wholly wanting in connection with the Saxons. As the total absence of runes on fixed monuments in Germany may be considered conclusive evidence that they were unknown to the German tribes, it is clear that these tribes could not carry them to England, and, as might be expected, there is, in the parts of England which were mainly settled by German tribes, a similar absence of runic inscriptions to that which exists in Germany. There is, however, a trace of some early inscribed stones in Wiltshire, which. according to Aubrey, were in existence until the year 1640. This is not improbable, but if Aubrey’s statement is correct the occurrence of such inscriptions may be explained by the existence of a settlement of Goths or other Scandians there, and we find other evidence, which will be stated later on, of such settlements in Hampshire, Dorset, and Wiltshire. On this subject Stephens quotes Sir R. Colt Hoare, who says: ‘At a place called the King’s Grave, where is now the Sheep-Penning of West Amesbury, Aubrey writes, “here doe appear five small barrows at one corner of the Penning. At the ends of the graves were stones which the people of late (about 1640) have fetch’t away, for stones, except flints, are exceedingly scarce in these partes. ’Tis said here there were some letters on these stones. but what they were I cannot learn.” ’[21]
The inscriptions in runic characters of an earlier date than the ninth century which have been found in England cannot have been due to the invasions of the Danes and Northmen, and consequently they must have been the work of earlier Goths and Angles. That on the sword or knife discovered in the Thames near London has been assigned by Stephens to the fifth century.[22] This points to the period of the settlement of Kent, and the earliest invasions of the Goths and Angles. A gold ring, which was found near Cöislin, in Pomerania, in 1839, and which bore a runic letter oi a specially Anglian or English type, is, according to Stephens, of the same period—viz., A.D. 400-500. He ascribes this rune ( (symbol characters) ) to English work, the letter being a variation of the Gothic rune ( ᛇ ), and its equivalence being the sound yo. With this single exception, this rune has only been found in England.[23] This discovery, in conjunction with the inscription on the sword found in the Thames, tends to show that there was a connection between the early Gothic and Anglian settlers in England and the inhabitants of the Baltic coasts in the fifth century. The evidence afforded by the finding of runic letters of this early date at Cöslin does not stand alone; it is supported by that of the objects which were discovered with it. The ring was found with a bracteate bearing runic characters, five other bracteates without runes, and two Roman golden coins, one of Theodosius the Great (A.D. 379-395), the other of Leo I. (A.D. 457-474). This latter coin, therefore, assists in confirming the date of the objects as about the end of the fifth century. Stephens says:[24] ‘This is one of the few golden bracteates we can date with some certainty from a comparison of the other gold pieces with which it lay.’ As is well known, the golden bracteates belong to a unique class of northern remains, and chiefly date from the early Iron Age in Scandinavia. They were generally shaped like coins, but were not used as coins, being intended for suspensory ornaments. They are of no common pattern, but differ much in size. weight. and other features.[25] As they differed much in their design, so they differed in regard to having runes or not. The most important hoard of them found in England was discovered at Sarr, in Thanet, in 1863. These, however, had no runic letters on them. The evidence that Goths and Vandals or Wends were often allied cannot be disputed, and that there was some alliance and consequent intercourse between their respective countries and the settlements of the Goths in England the discovery of these objects with Anglian or English runes on the Wendish coast ncar Cöslin in the fifth century is good evidence. The discovery of an English runic inscription of such an early date in Pomerania is important from another aspect. It was found in what was Gothic and Vandal territory, and the connection of the Vandals with the Anglo—Saxon settlement rests on strong evidence of another kind. Cöslin, where the ring was found, is on the Baltic coast, east of Rügen Island, and nearly opposite to the island of Bornholm. This coast was in the third century of our era near the country of the Burgundians, before their great migration to the south—western part of Germany and to France. During the third and following century the Goths and Vandals acted together as allies in various expeditions. The Isle of Gotland, as proved by the immense number of Roman coins of the later Empire discovered there, was even at that early period a great commercial centre. The Vandals were also great navigators, and the so-called Angles were in all probability a branch of the Gothic race, certainly of Gothic extraction. There must have been communications between the Gothic northern ports and the English settlements, and the discovery on the sword in the Thames, and a similar discovery of English runes on a ring found near the Baltic coast of Pomerania, is not, considering all these circumstances, a matter for wonder.
In order to realize the full significance of the evidence afforded by the runic inscriptions and their connection with the settlement of England, it is necessary to look at it from several points of view: First, that runes were of Northern Gothic origin, and the Gothic Futhorc or alphabet is the earliest; secondly, that the Anglian Futhorc consists of similar characters varied from the Gothic; and, thirdly, that the Scandinavian has later additions. The evidence shows that Goths and Angles introduced the art of runic writing into England before the end of the fifth century. It is interesting to consider also the probable origin of the runic letters themselves. Isaac Taylor has proved[26] that the early Gothic runes were modifications of the letters of the Greek alphabet, and were developed in Northern Gothland as a result of the commercial intercourse of the Goths across Eastern Europe with the Greek traders of the Levant. The Byzantine coins found in the island of Gotland certainly point to a trade of this kind at a sufficiently early period. Lastly, we have to consider the very interesting fact that when the runic letters which had been modified from the Greek were introduced into Britain by the Goths, these modified Greek characters which had come across Europe to the north, and thence to England, met there the letters of the Celtic or Romano-British alphabet. also derived from the Greek, but which had come there across Gaul from the Mediterranean[27] through Roman influence.
The Warings, who were such close allies of the Angles, were certainly much concerned with the early commerce of the Baltic and the overland trade between the dominions of the Greek Emperors and the Baltic ports. Nestor, a monk of Kiev, who wrote in the eleventh century, mentions Novgorod as a Varangian city, and it is therefore concluded that there was at that time at large settlement of Varangians in that part of Russia. We learn, also, that there were Gotlanders in early Russia,[28] and we know that the Isle of Gotland has revealed abundant traces of an ancient overland trade across that country. Another fact of interest concerning the later Warings is their possible connection with the Isle of Rügen, which, in the life of Bishop Otto, is mentioned as Verania and the population as Verani, who were remarkable for their persistent paganism.[29] These references point, without doubt, to the connection of Rügen with Slavonic paganism, and to the Warings of that time as associated with it. There is, as already mentioned, another more ancient reference to them by Ptolemy, under the name of Pharadini, the root syllable Var or Phar being almost certainly the same. Their name also appears in that of the old river-name Warina, the Warna, which gives its name to Warnof, and in Warnemünde, both on the Baltic coast. Procopius mentions the Warings, and tells us of the marriage of a sister of one of the Kings of the East English with one of their Kings. These allies of the ancient Anglians have left their mark on the subsequent history of Eastern Europe. Their influence among the old Slavs of what is now Russia was great, owing to their settlements among them and the commerce through their territory with Byzantium. In Constantinople itself the Varangian body-guard of the Greek Emperors was of political importance. The tall stature of these men and their fair complexions excited wonder among the Greeks and Asiatics of that city. Their name in Constantinople became the Byzantine equivalent for soldiers of a free company. The body of Huscarls organized by Cnut in England was a counterpart of the Varangian guard. In physical appearance their allies the Angles must have resembled them. Even at the present day the stature of the people in the least disturbed districts of England that were settled by Angles is above the average. It was, however, among the old Slavs that their influence was greatest, for the Slav, moulded by the Varangian, and converted to the Greek Church through Byzantine influence, became the Russian.[30]
W starożytnych Niemczech znaleziono setki inskrypcyjnych kamieni, ale widnieją na nich rzymskie napisy. W konsekwencji runy dostarczają nam dowodów w związku z osiedleniem się Anglów w Brytanii, których zupełnie brakuje w związku z Sasami. Ponieważ całkowity brak run na stałych pomnikach w Niemczech można uznać za rozstrzygający dowód na to, że były one nieznane plemionom niemieckim, jasne jest, że plemiona te nie mogły przenieść ich do Anglii i, jak można się spodziewać, istnieje części Anglii, które zostały zasiedlone głównie przez plemiona niemieckie, podobny brak inskrypcji runicznych do tego, który istnieje w Niemczech. Istnieje jednak ślad niektórych wczesnych kamieni inskrypcyjnych w Wiltshire, które według Aubreya istniały do 1640 roku. Nie jest to nieprawdopodobne, ale jeśli stwierdzenie Aubreya jest prawdziwe, występowanie takich inskrypcji można wytłumaczyć istnieniem tam osady Gotów lub innych Skandynawów i znajdujemy inne dowody, co zostanie podane później, o takich osadach w Hampshire, Dorset i Wiltshire. Na ten temat Stephens cytuje sir R. Colta Hoare’a, który mówi: „W miejscu zwanym Grobem Królewskim, gdzie obecnie znajduje się Sheep-Penning West Amesbury, Aubrey pisze: „Tutaj pojawia się pięć małych kurhanów w jednym rogu Penning . Na końcach grobów znajdowały się kamienie, których ludzie z ostatnich lat (ok. 1640 r.) nie zabierali, gdyż kamieni, z wyjątkiem krzemieni, jest w tych partiach niezmiernie mało. Mówi się, że na tych kamieniach było kilka liter. ale czym były, nie mogę się dowiedzieć”. „[21]
Odnalezione w Anglii inskrypcje znakami runicznymi z okresu wcześniejszego niż IX wiek nie mogły być spowodowane najazdami Duńczyków i mieszkańców północy, a zatem musiały być dziełem wcześniejszych Gotów i Anglików. To na mieczu lub nożu odkrytym w Tamizie pod Londynem Stephens przypisał do V wieku.[22] Wskazuje to na okres osadnictwa Kent i najwcześniejsze najazdy Gotów i Anglów (Kącian , skąd Kent CB). Złoty pierścionek odnaleziony niedaleko Cöislin na Pomorzu w 1839 r., na którym widniała runiczna litera o szczególnym typie angielskim lub anglijskim, pochodzi, według Stephensa, z tego samego okresu — to znaczy z 400-500 roku n.e. Przypisuje tę runę ( (symbol) ) pracy angielskiej, litera jest odmianą runy gotyckiej ( ᛇ ), a jej odpowiednikiem jest dźwięk yo. Z jednym wyjątkiem, runa ta została znaleziona tylko w Anglii.[23] To odkrycie, w połączeniu z inskrypcją na mieczu znalezionym w Tamizie, pokazuje, że istniał związek między wczesnymi gockimi i anglijskimi osadnikami w Anglii a mieszkańcami wybrzeży Bałtyku w V wieku. Dowody dostarczone przez odkrycie liter runicznych z tej wczesnej daty w Cöslin nie są odosobnione; jest to wspierane przez obiekty, które zostały z nim odkryte. Pierścień został znaleziony z brakteatem zawierającym znaki runiczne, pięcioma innymi brakterami bez run i dwiema rzymskimi złotymi monetami, jedną Teodozjusza Wielkiego (379-395 n.e.), drugą Leona I (457-474 n.e.). Ta ostatnia moneta pomaga zatem potwierdzić datę przedmiotów na koniec V wieku. Stephens mówi: [24] „Jest to jeden z niewielu złotych brakteatów, które możemy datować z pewną dozą pewności na podstawie porównania innych sztuk złota, z którymi leżał.” Jak dobrze wiadomo, złote brakteaty należą do wyjątkowej klasy północnej pozostałości i pochodzą głównie z wczesnej epoki żelaza w Skandynawii. Miały one na ogół kształt monet, ale nie były używane jako monety, przeznaczone do zawieszania jako ozdoby. Nie mają wspólnego wzoru, ale różnią się znacznie rozmiarem, wagą i innymi cechami.[25]
Ponieważ różniły się znacznie w konstrukcji, różniły się też tym, czy posiadały runy, czy nie. Najważniejszy ich skarb znaleziony w Anglii został odkryty w Sarr, w Thanet, w 1863 roku. Na nich jednak nie było liter runicznych. Dowody na to, że Goci i Wandale lub Wendowie byli często sprzymierzeni, nie mogą być kwestionowane, i że istniał pewien sojusz i wynikający z nich stosunek między ich krajami a osadami Gotów w Anglii odkrycie tych obiektów z runami angielskimi lub anglijskimi na wybrzeżu Wendyjskim Ncar Cöslin z V wieku jest dobrym dowodem. Odkrycie angielskiego napisu runicznego o tak wczesnej dacie na Pomorzu jest ważne z innego aspektu. Został znaleziony na terytorium gockim i wandalskim, a związek Wandalów z osadnictwem anglosaskim opiera się na mocnych dowodach innego rodzaju. Cöslin, gdzie znaleziono pierścień, znajduje się na wybrzeżu Bałtyku, na wschód od wyspy Rugia i prawie naprzeciwko wyspy Bornholm. Wybrzeże to znajdowało się w III wieku naszej ery w pobliżu państwa Burgundów, przed ich wielką migracją do południowo-zachodniej części Niemiec i do Francji. W trzecim i następnym wieku Goci i Wandalowie działali razem jako sojusznicy w różnych wyprawach. Wyspa Gotlandia, o czym świadczy ogromna liczba odkrytych tam monet rzymskich późniejszego Cesarstwa, była już w tym wczesnym okresie wielkim ośrodkiem handlowym.
Wandalowie byli także świetnymi nawigatorami, a tak zwani Anglowie byli według wszelkiego prawdopodobieństwa odgałęzieniem rasy gockiej, z pewnością pochodzenia gockiego. Musiała istnieć komunikacja między gockimi portami północnymi a osadami angielskimi, a odkrycie na mieczu w Tamizie i podobne odkrycie angielskich run na pierścieniu znalezionym w pobliżu bałtyckiego wybrzeża Pomorza, nie jest, biorąc pod uwagę wszystkie te okoliczności , sprawą dziwną. Aby zdać sobie sprawę z pełnego znaczenia dowodów dostarczonych przez inskrypcje runiczne i ich związku z osadnictwem Anglii, należy spojrzeć na to z kilku punktów widzenia: po pierwsze, runy miały pochodzenie północnogockie, a gotycki Futhorc lub alfabet jest najwcześniejszy; po drugie, że anglijski Futhorc składa się z podobnych znaków różniących się od gockich; i po trzecie, że skandynawski ma późniejsze dodatki. Dowody wskazują, że Goci i Anglowie wprowadzili sztukę pisma runicznego do Anglii przed końcem V wieku. Interesujące jest również rozważenie prawdopodobnego pochodzenia samych liter runicznych. Isaac Taylor udowodnił[26], że wczesnogotyckie runy były modyfikacjami liter alfabetu greckiego i zostały opracowane w Północnej Gotlandii w wyniku handlowych stosunków Gotów w całej Europie Wschodniej z greckimi kupcami z Lewantu. Monety bizantyjskie znalezione na Gotlandii z pewnością wskazują na handel tego rodzaju w wystarczająco wczesnym okresie.
Na koniec musimy wziąć pod uwagę bardzo interesujący fakt, że kiedy Goci wprowadzili do Wielkiej Brytanii litery runiczne, które zostały zmodyfikowane z greckiego, te zmodyfikowane znaki greckie, które przeszły przez Europę na północ, a stamtąd do Anglii, spotkały się tam z literami alfabetu celtyckiego lub rzymsko-brytyjskiego, który również wywodził się z języka greckiego, ale przebył tam przez Galię od strony Morza Śródziemnego[27] dzięki wpływom rzymskim.
Warinowie, którzy byli tak bliskimi sojusznikami Anglów (Kątów / Kentów), z pewnością byli bardzo zainteresowani wczesnym handlem bałtyckim i lądowym między dominiami greckich cesarzy a portami bałtyckimi. Nestor, mnich z Kijowa, który pisał w XI wieku, wspomina Nowgorod jako miasto Waregów, stąd wniosek, że w tym czasie w tej części Rusi istniała duża osada Waregów. Dowiadujemy się również, że we wczesnej Rusi żyli Gotlandczycy [28] i wiemy, że wyspa Gotland ujawniła liczne ślady starożytnego handlu lądowego w tym kraju. Innym interesującym faktem dotyczącym późniejszych Waringów jest ich możliwy związek z Wyspą Rugią, która w życiu biskupa Otto wymieniona jest jako Verania, a ludność jako Verani, którzy wyróżniali się uporczywym pogaństwem.[29] Te odniesienia bez wątpienia wskazują na związek Rugii ze słowiańskim pogaństwem i związanymi z nim Waringami z tamtych czasów. Istnieje, jak już wspomniano, inne, bardziej starożytne odniesienie do nich przez Ptolemeusza, pod nazwą Pharadini, gdzie rdzeń sylaby Var lub Phar jest prawie na pewno taki sam. Ich nazwa pojawia się również w starej nazwie rzeki Warina, Warna, od której pochodzi nazwa Warnof, oraz w Warnemünde, obu na wybrzeżu Bałtyku. Prokopiusz wspomina o Waringach i opowiada nam o małżeństwie siostry jednego z królów wschodnioangielskich z jednym z ich królów. Ci sojusznicy starożytnych Anglików odcisnęli swoje piętno na późniejszej historii Europy Wschodniej. Ich wpływy wśród dawnych Słowian dzisiejszej Rusi były wielkie dzięki ich osiedlaniu się wśród nich i handlowi przez ich terytorium z Bizancjum.
[Ten fragment logicznie wskazuje że Goci = Słowianie + Nordowie oraz że alfabet runiczny jest wsplnym dziedzictwem Słowian, Rugiów, Warnów, Wandalów, Wendów i Gotów. CB]
W samym Konstantynopolu waregańska straż przyboczna cesarzy greckich miała znaczenie polityczne. Wysoki wzrost tych mężczyzn i ich jasna karnacja wzbudzały zdziwienie wśród Greków i Azjatów tego miasta. Ich nazwisko w Konstantynopolu stało się bizantyjskim odpowiednikiem żołnierzy wolnej kompanii. Drużyna Huskarlów zorganizowana przez Knuta w Anglii była odpowiednikiem gwardii Waregów (Warnów). Z wyglądu ich sprzymierzeńcy Anglowie musieli ich przypominać. Nawet w dzisiejszych czasach postawa ludzi w najmniej niespokojnych dzielnicach Anglii, które zostały zasiedlone przez Anglóws, jest powyżej średniej. Jednak to wśród dawnych Słowian ich wpływ był największy, gdyż Słowianie, ukształtowani przez Waregów i nawrócony na Kościół Grecki przez wpływy bizantyjskie, stał się Ruskim[30].
[Czyli wpływ Warnów-Słowian (Rugijskich i Wenedzkich) na Słowian Wschodnich był znaczny według autora!!! CB].
The custom of disposing of the dead by cremation is so different from that of interment that where both prevailed there must in ancient time have been people of different races or tribes living in such a district. One fact which excavations in Anglo-Saxon burial-places proves beyond doubt is the contemporaneous practice of cremation and burial in various parts of England. In Norfolk, Cambridgeshire, Northamptonshire, and Gloucestershire, evidence has been obtained that both practices went on.[31] In some parts of Norfolk, Suffolk, and Derbyshire, cremation appears to have been the sole observance,[32] as at Walsingham, and at Kingston near Derby. In the cemeteries of Kent and Sussex burial appears to have been almost the exclusive practice. Derbyshire is peopled by descendants of Anglians, according to the present physical race-characters of the people. A passage in Beowulf furnishes evidence of the practice of cremation among the Angles,[33]—‘To make a mound, bright after the funeral fire, upon the nose of the promontory, which shall be for a memorial to my people.’ The pagan Anglians appear, from these discoveries and this passage, to have burnt their dead, as the pagan Esthonians did at a later period in the time of King Alfred.[34] The custom among the Teutons thus appears to have been a Northern one, and Anglian rather than Saxon. From the evidence which has been obtained, cremation appears to have been practised in Jutland and the western part of the Danish isles about the time of the Anglian migration, while burial prevailed at the same time in Zealand and part of Funen Isle.[35]
źródło: http://oldeuropeanculture.blogspot.com/2014/03/the-origin-of-anglo-saxon-race.html