Historycy.org – Czyli – jak zostać Tumanem po UJ-ocie
Historycy.org – Czyli – jak zostać Tumanem po UJ-ocie
Napisałem pracę pt. „Polskie runy przemówiły” i odezwali się „recenzenci” – jeżeli tak ich można nazwać.
Ze względu na poziom wypowiedzi potraktowałem ich jak kundelka, który obszczeka każdy samochód by udowodnić panu, że za darmo go nie karmi.
Niedawno obejrzałem wywiad z Januszem Bieszkiem, który stwierdził, że strona „historycy – org’ należy do profesorów i studentów Uniwersytetu Jagielońskiego.
Zatem to nie głupiutkie kundelki a kadra naukowa UJ, obecna i przyszła – a UJ jest kuźnią władz w IIIRP !
Rzecz poważna i musi mieć jakiś cel.
Stawiam na najprostszy.
Wyłączam z tego kadrę.
Studenci są wynalazcami nowego systemu „zdobywania wiedzy” , bez konieczności nauki a tym bardziej studiowania.
Zamiast studiowania, które wiąże się ze zdobywaniem wiedzy, czytaniem mnóstwa prac historycznych, kronik polskich jak i obcych a do tego konieczne są narzędzia, takie jak znajomość języków obcych i podstaw z drugiej klasy szkoły podstawowej, czyli zdolność zrozumienia przeczytanych treści.
Nowy system – omijający wiedzę i studiowanie a przydatny do oszukania wykładowców, zdania egzaminu i pozostania głąbem – nazwał bym googlowaniem.
Jak działa?
Bardzo prosto.
Wykorzystuje się internet i google.
Nie trzeba się mozolić i czytać. Czasami wystarczy sama okładka, lub urywek tekstu, którego nawet nie trzeba zrozumieć.
Trik polega na podaniu tytułu, autora i zabawa w recenzenta. Należy skuteczne „zdołować” autora przy pomocy epitetów – by autor lub jakiś Jan Kowalski odezwał się i podał studentowi gotową wiedzę np. Kto tak napisał i w jakiej pracy a na dodatek nr strony. Do tego – wykorzystać cudzą analizę tematu i podać za własne przemyślenia.
Po takiej operacji można profesorowi błysnąć swoją wiedzą, dowodząc tym samym, że jest się zdolnym i pilnym studentem, omijając żmudne studiowanie.
W języku studenckim, nazywa się to: „Zrobić z profesora WAŁA” .
Kończy taki student studia. Pisze pracę magisterskie czy doktoranckie na takim poziomie, że amator a miłośnik historii, chociażby taki jak Paweł Szydłowski, ocenia naukowca jako uczonego głąba i to nie bez podstaw.
Poniżej, przykład z mojego podwórka (po krakowsku pola).
Strona – historycy – org
Wpis pana pod pseudonimem Rian
Ostatnio wpadła mi w ręce książka Pana Winicjusza Kossakowskiego pt. „Polskie runy przemówiły”.
No cóż.
Książka udowadniająca, że runy da się czytać w językach słowiańskich, ba, że podobnie da się czytać napisy na zabytkach etruskich, oraz skandynawskich, że Skandynawowie przejęli runy od Słowian. Wygląda to na stek bzdur. I tak też tę książkę potraktowałem.
Jeżeli ktoś ma inne zdanie?
Jeżeli tak, to chciałbym poznać tezy Pana Kossakowskiego.
Odpowiedź.
Aby poznać moje tezy, należy nauczyć się czytać ze zrozumieniem tekstu. Wszystko jest w tej pracy.
Z pana wypowiedzi wynika, że nie wie pan co znaczy słowo runa.
Spróbuję wytłumaczyć, może pan zrozumie?
Polskie słowo runa znaczy to samo co litera, czyli jest to znak graficzny głoski stosowany w piśmie fonograficznym.
Najwyraźniej pomylił pan znak graficzny głoski z ideogramem z pisma ideograficznego, to znaczy – pomysłem na zapisanie słowa. (idea = pomysł).
Prościej.
Pismem ideograficznym posługują się Chińczycy. W tym systemie jest wiele pomysłów na odczytanie znaku, zależnym niekiedy od całego tekstu, czy kondycji czytającego.
W systemie ideograficznym znaki pisma się czyta. Sposób budowy ideogramu znajdziesz również w mojej pracy.
Nie musisz znać języka by przeczytać i zrozumieć tekst. Znak określa całe słowo.
W systemie fonograficznym czyta się tekst fonetyczny, czyli dźwięk słowa.
Znając alfabet, poprawnie przeczytasz tekst którego nie rozumiesz a zrozumie go ten, kto zna język.
Nie „runy da się czytać w językach słowiańskich” a – tekst zapisany runami, czyli literami, czyta się w takim języku w jakim został zapisany.
Mam nadzieję, że dotarło.
Rian – …że Skandynawowie przejęli runy od Słowian”.
W językach skandynawskich występują również inne głoski. Zgodnie z legendą, Skandynawom podarował pismo bóg Tor.
Moim zdaniem, Tor musiał zrzynać od naszego Woiana, który „na setki lat przed Chrystusem, własnym przemysłem wynalazł pismo”. Odsyłam do Kroniki Prokosza str. 247 – 250.
Sprawdź, kiedy pismo pojawiło się wśród Skandynawów.
Na wyspie Fionia stoi kamień opisany runami w języku słowiańskim. Fotografia i odczyt jest w pracy.
Przeanalizuj to.
Wpis Rian
A biorąc pod uwagę fakt, że autor przyznaje sam, że nie zna klasycznej łaciny ani klasycznej greki, język etruski uznaje za mieszaninę italsko – grecko – słowiańską. Dziwnym jest, że w ogóle stawia takie tezy.
Ciekawe, że napisy na figurkach etruskich czyta wyłącznie po słowiańsku. Tak samo czyta runy na zabytkach z Europy Północnej czy Środkowej.
To pewne na zasadzie odczytywania dysku z Fajstos – jak ktoś się odpowiednio wysili to po polsku go odczyta.
Odpowiedź.
Czy musisz znać klasyczną łacinę i klasyczną grekę, by tekst napisany po polsku, czytać po polsku?
Rian. „Język etruski uznaje (ja) za mieszaninę italsko – grecko – słowiańską”.
W odpowiedzi, muszę odesłać studenta UJ Riana do drugiej klasy szkoły podstawowej, by nauczyli go czytać ze zrozumieniem tekstu.
Przeczytałeś, nie zrozumiałeś i łżesz.
Tekst zapisany runami na kamieniu grobowym znalezionym w grobie etruskim i uznanym przez naukę za etruski, jest bez wątpienia, w języku słowiańskim zbliżonym do serbskiego, zrozumiałym i dla współczesnego Polaka. Jest to testament.
Napisy na monetach uznanych za etruskie (fotografie w pracy) są również w języku słowiańskim. Na skorupie z garnka też tekst zrozumiały dla współczesnego Polaka.
Natomiast „złota blaszka z Pyrgii” jest zapisana runami w której są słowa z języka słowiańskiego oraz innych języków. Postawiłem tezę, że mógł to być sztuczny język basenu Morza Śródziemnego służący do porozumienia się na tym terenie. Etruskowie jako żeglarze i handlowcy musieli znać ten język, skoro w tym języku zapisana jest umowa pomiędzy Etruskami a Rywalami morskimi, którzy również znali ten język.
Podkreślam jeszcze raz, że runy to nie ideogramy a litery. Czyta się dźwięk słowa tak jak zapisano. Zrozumienie języka, to zupełnie inny problem.
Afryka kontynentalna miała również język ogólnoafrykański.
Zatem, moja teza to żadna nowość.
Nad stworzeniem sztucznego języka międzynarodowego trudził się dr Zamenhof, a zwie się on esperanto.
Jak nie słyszałeś to se wygooglaj.
Ostatnie zdanie porównujące dysk z Fajstos do run, świadczy, że …….
Nie dokończę zdania by nie wpaść w poziom googlarzy.
Niżej jest wypowiedź następnego studenta który zauważa, że uczeni odczytali dwieście słów etruskich, które nie są podobne do żadnego języka.
Akurat ta wypowiedź nie tyczy mojej pracy, ale studentowi odpowiem.
Była moda na etruskologię. Większość Uniwersytetów w Europie posiadała katedry etruskologii.
Za każde „odnalezione” słowo „etruskie” sypały się doktoraty. Uniwersytety wsadziły w to mnóstwo kasy.
Przyznanie się do tego, że zostało się oszukanym, nie jest łatwe.
Natomiast zbrodnią, przeciwko wiedzy, jest trwanie w kłamstwie.
Jak doszło do przekrętu naukowego?
Uczeni próbowali odczytać pismo runiczne Etrusków. W zasadzie nie powinno być problemu, ponieważ pismo łacińskie jest zerżnięte z pisma etruskiego. Większość liter jest podobna.
Ich problem polegał na tym, że wykluczono język słowiański i Słowian nie było wśród ówczesnych etruskologów.
W alfabetach etruskich sporządzonych przez „naukowców”, których jest wiele, wystarczy poprawić kilka liter, by teksty etruskie przemówiły w języku Słowian. W swej pracy zrobiłem taką korektę i są rezultaty. Wszystko dokładnie opisałem w swojej pracy. Radzę, przeczytać całą pracę a nie tylko okładkę, jak rzeczony student Rian.
Na marginesie.
Cel mojej pracy jest wyrażony w tytule.
Polskie runy przemówiły. Żaden z „recenzentów” tym się nie zainteresował.
Dlaczego polskie i dlaczego przemówiły?
Polskie bo słowo runa jest słowem polskim i oznacza runić – rosnąć oraz stwarzać np. imię bóstwa Perun – pierwszy stworzyciel.
Gdy narysujesz układ narządów mowy dla danej głoski, innej głoski nie wypowiesz, nie stworzysz, tylko taką jaka została zapisana. Stąd nazwa – runa = stworzycielka.
Po drugie – na zabytkach zachowały się runy dla głosek wyłącznie polskich takich jak Ę, Dz itp.
A dlaczego te polskie runy przemówiły?
Zauważyłem pomysł – zasadę na podstawie której runy zostały zbudowane.
Zasada bardzo prosta, dostępna dla umysłu i spostrzegawczości pięcioletniego dziecka.
Zaproponowałem swojej pięcioletniej wnuczce nową zabawę w wymyślanie nowych literek na zasadzie rysowania układu narządów mowy w czasie wypowiadania poszczególnych głosek. W przeciągu trzech minut Maja zrozumiała i tworzyła runy takie same, lub podobne jak na zabytkach runami zapisanych.
Celem łatwiejszego zrozumienia, w swej pracy porobiłem rysunki. Jest wykład na żywo – szukać pod hasłem „Słowiańskie runy”. Znajdziesz tam również dowód w jaki sposób polskie runy zostały przerobione na etruskie, łacińskie czy greckie. Grecy zrzynali najbardziej nieudolnie, często myląc znaki. Nikt z obcych nie znał zasady tworzenia liter, zachowała się ona na zabytkach wyłącznie z trenów polskich i z Prilwitz.
Odczyty z zabytków jedynie potwierdzają, że owa zasada jest słuszna. I tylko o to mi chodziło.
Studentom, czy raczej googlerom, chodzi o pozyskanie wiedzy za darmo, bo czytać się nie chce a myśleć wyłącznie oszustwem i podstępem by pozostać TUMANEM po UJ-ocie, jak widać skutecznie.
Winicjusz Kossakowski