Racjonalista.pl – Juliusz Słowacki antypapista (Archiwum 1999)

Juliusz Słowacki antypapista

Czy wiecie, że Słowacki był księdzem? Nie? Na razie wie o tym tylko Watykan, ale już za 20 lat wiedzieć będą wszyscy.
18 sierpnia 1999 r., u siebie na Watykanie, J. P. II poświęcił przywieziony mu z Polski kamień węgielny i podpisał akt erekcyjny pod budowę pomnika Juliusza Słowackiego.

 

 

źródło: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,825/q,Juliusz.Slowacki

Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, „Ojciec Święty wspomniał, że doskonale zna twórczość poety z czasów, gdy w młodości grał w Teatrze Rapsodycznym w Krakowie”. Albo z tą znajomością skłamał, albo kler robi sobie z nas i wieszcza jaja.
Słowacki był bowiem przez całe rycie zaciekłym antypapistą. Po papieżu akt erekcyjny podpisze jeszcze prezydent A. Kwaśniewski, a na końcu parafkę złoży prymas. Pomnik poety stanie na miejscu pomnika innego znanego Polaka — Feliksa Dzierżyńskiego. Gdyby Słowacki ze swoimi poglądami na Kościół i papiestwo żył w dzisiejszych czasach, zapewne pisałby w „NIE” (musiałby tylko popracować trochę nad stylem). Przez całe życie jak mógł przestrzegał przed złem, które płynie z Watykanu. Gdy w II Rzeczypospolitej jego prochy sprowadzono do kraju i próbowano złożyć w katedrze na Wawelu, Kościół stanowczo się temu sprzeciwił. Spoczął tam na wyraźny rozkaz ewangelika Józefa Piłsudskiego. „…W imieniu rządu Rzeczypospolitej polecam Panom odnieść trumnę do krypty królewskiej, by królom był równy” — kończył Piłsudski swoje przemówienie nad prochami poety 28 czerwca 1927 r. Początkowo stosunek Słowackiego do Kościoła rzymskokatolickiego był obojętny. Tyle że dostrzegał w nim „ostoję wstecznictwa”, z uznaniem patrzył na ruchy reformatorskie, czemu dobitnie dał wyraz w „Odzie do wolności”. Prawdziwą nienawiścią do Watykanu zapałał po ogłoszeniu bulli Grzegorza XVI, potępiającej powstanie listopadowe. Dał temu wyraz w „Kordianie”, gdzie jawi się papież nakazujący Polakom uległość wobec caratu:

Niech się Polaki modlą, czczą cara i wierzą, (…)
Niech wasz naród wygubi w sobie ogniów jakobińskich zaród albo
Na pobitych Polaków pierwszy klątwę rzucę.

O obłudzie i „podstępnym Włochu” pisał w „Beniowskim”. O historii papiestwa w „Poemacie Piasta Dantyszka”.

Niedawno jeszcze — kiedym spoczywał uśpiony,
A sen mój się zarzęśnił strzałem pełnym dymu,
I w dymie stanął anioł, jak ogień czerwony,
I szepnął mi do ucha: „Ja mord — lecę z Rzymu”,

Jam uciekał i tęczę tak za sobą snował
Jak Irys, a po tęczach gnał mię ów przeklęty
Tak, żem spytać go musiał: „A któż tam mordował?”
A on mi znów szepnął z cicha: „Ojciec Święty”.

Zrozumiałe, że nienawiść Słowackiego z instytucji papiestwa musiała się przenieść na jezuitów:

Ten polip odrósł i lud wyssał blady.
Wygnać go była kiedyś wielka praca,
Ma nas za trupa ten szakal i wraca.

Słowacki naprawdę imponuje wnikliwością obserwacji, jakiej pozazdrościć mu może każdy współczesny reporter.

Ślimak, który kwiaty ślini,
Tak ich nie brzydzi, jako ta zuchwała
Fałszywa, dawna po cezarach wdowa,
Kościół, — bez ducha bożego i słowa.

Tak pisał w „Podróży na Wschód”. Kilka epitetów więcej zamiana ślimaka na członka, i już pod tekstem można podpisać red. Gadzinowskiego. Albo taki opis:

Przy kościółku, Mój aniołku,
Koronka, Żonka, Pieczonka.
Przy klasztorku, Mój kaczorku,
Świętość, Wziętość, Nadętość.


Wystarczy wyciąć rymy i już mamy ciepły klimat twórczości red. Bożeny Dunat. Swoje chłopisko z tego Słowackiego! Pytanie tylko, czemu teraz chcą mu zrobić krzywdy tym pomnikiem święconym przez papieża? Lada chwila wyświęcą nam samego Słowackiego. W 1927 r. ks. Waldemar Galster pisał w książce pt. „Czy Słowacki był rzymskim katolikiem” (PTE, Bydgoszcz): „Gdybyśmy mieli w Słowackim dopatrzyć się prawowiernego katolika, tedy musielibyśmy to samo zdanie rozciągnąć i na twórców reformacji”. A jednak się dało! Opuszczając po ostatniej pielgrzymce Polskę, papież dostał od premiera Buzka oprawiony w skórę wybór dzieł J. Słowackiego. Przyjął bez obrzydzenia. Gdyby papież J. P. II święcił wrogowi Watykanu pomnik, bo uznał jego krytykę za trafną, no, to ja cię mogę. Nic na kościelny samokrytycyzm nie wskazuje jednak. Kościół zawłaszcza pana wieszcza jak wszystko, bo Julek S., będąc trupem, nie może się bronić.

DARIUSZ CYCHOL
NIE (wrzesień 1999)

Podziel się!