Lato wiosną, czyli ocieplenie w Polsce

Lato wiosną, czyli ocieplenie w Polsce

Każdej wiosny i jesieni widać, że ocieplenie klimatu w Polsce ma miejsce. Widzą to dobrze ludzie związani z przyrodą i żyjący w przyrodzie. Takiego wysypu grzybów jak ubiegłej jesieni nie pamiętam odkąd żyję, a chodziłem na grzyby już jako 5 latek. Takiej wiosny w Krakowie jak obecnie, gorącej niczym lato, też nie pamiętam. 

 

 

Będzie mnóstwo owoców i jarzyn, a właściwie już jest ich mnóstwo. Nie mówię o truskawkach czy czereśniach. Mamy już świeży bób z tegorocznych upraw i piękne czerwone pomidory.  Na fotografiach zrobionych na Sarnim Wzgórzu, w Nielepicach, NN Wzgórzu i na Prądniku próbuję pokazać to istne szaleństwo,  obecne także w lasach.

Dzikich malin jest na Sarnim Wzgórzu i Świętym, Wzgórzu Nielepickim zatrzęsienie, podobnie dzikich czereśni, smukłej odmiany leśnej  zwanej u nas w Małopolsce trześnią.

Jadłem je przedwczoraj prosto z drzewa (31 maja). Jest to o tyle niezwykłe, że one normalnie owocowały w lipcu i były do początku sierpnia.

Od dwóch lat obserwuję niesamowicie obfite kwitnienie róż. Jak już pisałem przy okazji Święta Rusaliów/Rozaliów, w tym roku idealnie pora kwitnienia róż zeszła się z terminem tego święta ustanowionym w czasach Nowej Koliby a więc pobytu Słowian wzdłuż linii Dunaju około 10.000 lat temu, kiedy w dzisiejszej Polsce były jeszcze lodowce. Mamy wiec klimat typowy do niedawna dla  Bułgarii czy Adriatyku. 

Nie daję tutaj fotografii dzikiej winorośli która opanowała Prądnik i bez przeszkód rośnie opleciona wokół drzew, ale również dzikie winorośle zawiązały taką masę gałązek owocowych, że będzie to istne zatrzęsienie winogronowe. Dzikie winorośle bez przeszkód rosną u nas w Krakowie mimo czasami niskich temperatur w zimie. 

Inne rośliny, na moim balkonie też dostały po prostu szału.  Nie tylko że bujnie kwitną, ale mają również olbrzymie kwiatostany.

1 czerwca na Świętym Wzgórzu Burowskim nie musiałem Wołać Słońca, nie wołam go od tygodni, bo ono jest wciąż obecne już od 10 kwietnia. Rozpocząłem sezon pływacki w Budzyniu już 14 kwietnia, w tydzień po zejściu śniegów. Było to zanurzenie w lodowatą wodę. Ale na dobre regularnie zacząłem pływać 29 kwietnia. To niesłychane!

Sezon pływacki będzie trwał pół roku, do połowy października! Kończy się w październiku już od kilku lat.

W moich modłach w Burowie musiałem zażądać deszczu dla Krakowa ponieważ trawniki są już w wielu miejscach wypalone słońcem, zżółkłe, a przecież to 1 dzień czerwca – taki stan zdarzał się do tej pory z końcem lipca, w połowie sierpnia.

Zażądałem ulewy, wielkiego deszczu i burzy (w Burowie!) na wieczór tego dnia.

Burza z piorunami i ulewa rozpoczęła się o 20.00 i trwała do 21.30. Już od czasów Prasłowian wiadomo że Wołać można nie tylko Słońce, ale pioruny i deszcz także. Wołać można wszystko, ale nie wszystkie wołania wam się spełnią, bo trzeba też wiedzieć co można wołać, a czego wołać nie wolno lub nie powinno się.

Czarne bzy – Chebdy – już przekwitły

Dzikie róże cukrowe także przekwitają i zawiązują owoce

Ostrężnice/Jeżyny/Orzyny też zawiązały już owoce

 

 

 

Trzmiele i …

i pszczoły pracują ramie w ramię na resztkach kwiatów jeżyn

Dzika Jabłoń Nielepicka, która ostatnimi laty w ogóle nie owocowała ma dziesiątki jabłek

Niestety krzew Świętej Białej Róży także w zasadzie już przekwitł

Początek czerwca, a lipy w całkowitym rozkwicie, uginają się od kwiatów

 

Tak, to pełnia lata a nie żadna wiosna

Podziel się!