9.8.2 – Jak Wijnyks z Popiołu, czyli o Ciągłości Wiedy Przyrodzonej według propagandy watykańskiej

9.8.2 o ciągłości Wiedy Przyrodzonej według propagandy watykańskiej

 

Zanim przejdziemy zdecydowanie do wykładu o Ciągłości Wiary Przyrodzonej Królestwa Północy przedstawianej przez Korporację Watykańską i jej propagandystów, musimy zająć się na chwilkę pojęciami takimi jak okultyzm i zabobon, ponieważ Korporacja Watykańska ma dar obracania własnego kota – czyli swojego okultyzmu i kultywowanego przez się zabobonnego kultu – ku innym wyznaniom/religiom/systemom wierzeniowym na świecie.  Cóż więc propaganda watykańska na ten temat zwykle pisze? Oto próbka:

” Termin okultyzm pochodzi z języka łacińskiego i znaczy tyle, co „skryty”, „tajemniczy”. Pod tym pojęciem rozumie się najczęściej wiedzę tajemną o zjawiskach nadprzyrodzonych i ukrytych w człowieku siłach ponadzmysłowych, które można wyzwolić przez spełnienie określonych rytuałów. Pod pojęciem okultyzmu kryją się wszelkie formy odwoływania się do tajemnych mocy poprzez: magię, wróżbiarstwo, czary, czarnoksięstwo, teozofię, astrologię, jasnowidztwo, wróżenie z dłoni (chiromancja), posługiwanie się medium (spirytualizm), wywoływanie zmarłych (nekromacja), satanizm, horoskopy.

Współcześnie architekci nowego porządku świata przyjęli i wdrożyli nauki starożytnych filozofów ze szkoły aleksandryjskiej z I. wieku po Chrystusie, którzy wykazali, że zabobon, magia i każdy przesąd, nie tylko znajdzie w państwie wygodne dla siebie miejsce, ale nawet usprawiedliwienie.

Dla odparcia  powyższej watykanistycznej definicji okultyzmu przedstawię równie katolicką wersję tejże definicji, ale bardziej popularną, pochodzącą z polskiej, katolickiej Wikipedii:

Okultyzm (łac. occulere = „skrywać”) – zespół poglądów i wierzeń o istnieniu niepoddających się naukowym obserwacjom istot, mocy i możliwości ukrytych we wszechświecie i człowieku, wierzenia o wychodzących poza poznanie zdolnościach ludzkich i ich podporządkowaniu, związane z tymi wierzeniami magiczne rytuały, praktyki medytacyjne i ćwiczenia, a także synonim ezoteryki.”

A więc ezoteryka i okultyzm to mają być według tejże definicji synonimy, co jest NIEPRAWDĄ. Słowo „skrywać”  ma tu logicznie znaczyć „ukryte przed nauką moce”, a nie tajemne organizacje i rytuały, „skrywane” przed maluczkimi, jak to wmawia ludziom Propaganda Korporacji Watykańskiej. Owszem była ta wiedza skrywana skrzętnie przed Kościołem Watykańskim i Protestancko-Anglikańskim, ale nie przed ludźmi, którzy chcieli ją sobie przyswoić i stać się jej adeptami.  Ezoteryka odnosi się do rzeczy „tajemnych” w tym sensie, że były trzymane w tajemnicy w obawie przed prześladowaniami i niezrozumieniem przez innych, a także w celu niedopuszczenia do ich złego użycia przez osoby niepowołane.

Stać się adeptem Sztuki zawsze mógł każdy kto tylko chciał. Inna sprawa, że z powodu płonących na ulicach wszystkich miast Europy i obu Ameryk stosów watykańskich, bywały takie czasy, iż było bardzo mało chętnych do nabywania tejże wiedzy i zgłębiania okultystycznych nauk.

Obecnie, kiedy kościół Watykański znajduje się w całkowitej rozsypce i upadku moralnym, nie ma powodu, aby te organizacje kryły się przed Watykańską Inkwizycją Rozumu – działają więc oczywiście jawnie. Każdy, ale to dosłownie każdy, bez żadnego lęku, iż na pierwszym posiedzeniu Koła Wiedzy zostanie zgwałcony i zjedzony żywcem – jak sugerują propagandyści watykańscy – może, jeśli ma ochotę, wstąpić na nauki okultystyczne/ezoteryczne, a nawet może je pobierać bezpłatnie przez Internet, czy czerpać z obfitej literatury dostępnej na każdym kroku. Na przykład tutaj – na tym blogu Wiary Przyrodzonej Słowian i Starosłowiańskiej Świątyni Światła Świata.

Zacytowane ostatnie, wytłuszczone zdanie, jest prawdziwe dokładnie w pierwszej połowie, a w drugiej połowie fałszywe – jak to zwykle u propagandystów watykańskich bywa. Jest PRAWDĄ, żewspółcześnie architekci nowego porządku świata przyjęli i wdrożyli nauki starożytnych filozofów ze szkoły aleksandryjskiej z I. wieku po Chrystusie…” – Nie tylko zresztą ze szkoły aleksandryjskiej, bo jak wiadomo także joga i buddyzm to ezoteryka, a więc czerpią oni i z innych o wiele starszych szkół, które watykaniści wszystkie nam z pewnością po kolei wyliczą i przytoczą ich Ciągłość.

Pojęcie „architekci nowego porządku świata” jest pojemne i nie będziemy się go czepiać. Tak, jesteśmy architektami Nowego Porządku Świata, ale kojarzenie tego naszego porządku ze Światową, Międzynarodową Korporacyjną Banksterką – do jakiej np. należy zaliczyć z pewnością Międzynarodową Korporację Watykańską, jest znowu odwracaniem własnego kota – banksteryzmu watykańskiego – ku innym wyznaniom i organizacjom. Natomiast cel wdrożenia owych nauk, jaki przedstawiono w drugiej części zdania jest zupełnie odwrotny. Chodzi  dokładnie o to, żeby wyzwolić ludzi z watykańskiego zabobonu, magii i każdego przesądu, który nie tylko w państwie znajduje wygodne dla siebie miejsce, ale nawet usprawiedliwienie”. 

Na poparcie swych tez propagandyści watykańscy przedstawiają tabelkę przesądów w jakie wierzą Polacy, którzy są ponoć w 97% katolikami watykańskimi. Skoro zaś tak, to muszą to być chyba jakieś przesądy i zabobony watykańskie? Oto ona:

Są tutaj pomieszane czyste zabobony biblijne i katolickie z pewnymi uzasadnionymi zwyczajami. Otóż czarny kot to atrybut wszystkich wiedźm i czarownic, więc jak wskazuje prosta, chłopska logika wiedźmy nie ulegały temu zabobonowi, ponieważ każdego dnia ich własny kot tysiące razy przebiegał im drogę. Jakoś z tym czarnym kotem dobrze sobie żyły. To kler watykański wmówił swoim wiernym owieczkom-analfabetom „czarnego kota”, jako symbol zła, który miał się skojarzyć z wiedźmą. Co też się stało. Jest to jeden z nielicznych przykładów udanej i skutecznej propagandy Watykańczyków.

Krzyż katolicki z kolei, który każdy katolik powinien obowiązkowo nosić na szyi, to nic innego jak zabobonny talizman. Katolicy bezwzględnie wierzą w siłę tego talizmanu i jako podobny traktują np różaniec z krzyżykiem, który wieszają sobie na lusterku w samochodzie wierząc, że ochroni on ich od wypadku drogowego, kiedy wsiądą po pijanemu za kierownicę. Mamy w Polsce dziesiątki tysięcy udokumentowanych takich przypadków z miejsc śmiertelnych wypadków drogowych, gdzie różańce figurują prawie zawsze w policyjnych spisach przedmiotów z miejsca katastrofy. Inne talizmany są równie skuteczne jak te, które tu powyżej opisałem.

Szczęśliwa Siódemka ma nie tylko biblijne, lecz dużo starsze korzenie i rozpowszechnienie w całym świecie, nie tylko wśród Polaków (O wzajemnym przenikaniu Wiary Przyrodzonej – Jak windyjscy (wędo-hinduscy)i kutajscy (chińscy) bogowie dostali się do Japonii; Lekcja Siódma: Szczęście – czyli – Z Atlantydy do Arkadii).

Czterolistna koniczynka jest po prostu rzadka! Znaleźć taką rzadkość wśród naturalnych koniczyn (nie w selekcjonowanej, zmutowanej koniczynie pastewnej) to prawdziwe małe „szczęście”. Nie dziwi więc nikogo ta mała radość znalazcy, chyba że ortodoksyjnego, skrajnie radykalnego katolika.

Kominiarz, który przynosi szczęście to rzeczywiście jakaś pijarowska klapa nauk kościelnych, bo przecież wiadomo, że to Szatan Czarny Jak Noc wchodził do Ludzi przez Komin i nawiedzał ich bezbożnymi snami – najczęściej o dupie Maryny.

Podobnie rozbite lustro, bo wiadomo, że Lustrzane Odbicie Odwraca Moc Złego od Odbitego Obiektu. Zbite lustro to utrata mocy odwracania uroku. 27% wierzących, że tak właśnie jest, to naprawdę, jak na 1050 lat katolickiej „edukacji” społeczeństwa polskiego, mizerne rezultaty.

Natomiast fakt, że niemal 30% Polaków nie chce się witać (ani żegnać) przez próg po 1050 latach chrześcijaństwa królującego w Polsce, to prawdziwy sukces Słowiańskiej Wiary Przyrodzonej, ponieważ rzeczywiście w Wierze Przyrodzonej obowiązywał taki KATEGORYCZNY ZAKAZ. Dlaczego? Dlatego, że pod progiem chaty zakopywano urny z prochami własnych zmarłych rodziny gospodarza domu. Nad „głowami”/prochami zmarłych nie należało się obłapiać i ściskać, ani obcałowywać – to byłby zwyczajny, ludzki, zrozumiały dla każdego (może poza katolikiem) wyraz braku szacunku dla całego rodu gospodarza. Już sam ten jeden fakt wskazuje jednak, jak bardzo Wiara Przyrodzona Słowian wciąż jest obecna w życiu Polaków i żywa.

Kościół Watykański utyskuje dzisiaj gębami swoich propagandystów, że 40 % współczesnych mężczyzn i 60% kobiet wierzy w te i podobne rzeczy. To prawdziwa klęska watykańskiej propagandy prowadzonej ogniem i mieczem, paleniem na stosach, zakazywaniem rozpowszechniania prawdziwej wiedzy (choćby kopernikańskiej) i niszczeniem bibliotek. W ogóle powyższe wyniki potwierdzają, że Wiara Przyrodzona Słowian ma się po 1050 latach prześladowań i mordowania jej wyznawców, wymazywaniu z podręczników i obrzydzaniu jej w Polsce, po prostu doskonale. Możemy być z tego dumni.

Opisując okultyzm propagandyści watykańscy chętnie łączą go z tzw satanizmem, co znowu jest odwróceniem kota ogonem, gdyż to oni uprawiają kanibalistyczno-satanistyczne obrzędy magiczne, łącznie z przekształcaniem wina w krew (alchemia) i chleba w żywe ciało (hiper-alchemia organiczna), które następnie pożerają. Chełpią się tym, że do takich alchemicznych przekształceń są w stanie doprowadzić (CB – 2016: Kawałek ludzkiego serca w kościele w Legnicy. Biskupi: to cud!; 2009: Cud na Podlasiu? Hostia zamieniła się w ludzkie ciało). Do tego dochodzi magia egzorcystyczna – oficjalnie stosowany zabobon. Nie chcę się naprawdę pastwić nad judeo-chrześcijano-islamem, ale o faktach przecież nie ma co dyskutować. Tylko je przytaczam.

Opisując zalew okultyzmu podają propagandyści w rozpaczliwym tonie następujące wiadomości:

„Pomimo, że praktyki okultystów są bardzo niebezpieczne, a sam okultyzm jest zbrodniczy, gdyż w swej doktrynie jest rasistowski, to czasopisma, książki, filmy traktujące o okultyzmie ukazują się z dużą częstotliwością. W internecie są również strony okultystyczne. W Polsce otworzono telewizyjne stacje ezoteryczne itv i Ezo TV horoskop, gdzie wróżki prowadzą czat na żywo, udzielają porady duchowe, wróżą z kart Tarota, układają horoskopy, tłumaczą sny. Wróżki występują również w TVN i TV Polsat. Jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna, ezoteryczny telebiznes zatrudnia kilkuset wróżbitów.

Polacy wydają majątek na usługi ezoteryczne. Rocznie – nawet 2 mld zł. Za jedną wizytę u wróżbity są w stanie zapłacić nawet kilkaset złotych – podaje „Dziennik Gazeta Prawna”. W marcu 2013 r. Wiadomości podały, że w 2012 r. Polacy wydali na wróżby 2,5 mld zł.

Okultyzm dociera już nawet do dzieci. Książki „Harry Potter” autorstwa brytyjskiej pisarki Joanne Kathleen Rowling, które opisują przygody młodego czarodzieja w szkole magii i czarodziejstwa Hogwart, wydawane są w milionowych nakładach. Obecnie nawet bajki dla dzieci są okultystyczne”.

To jak to jest – okultyzm i ezoteryzm to są jakieś praktyki tajemne sekt, coś „wewnętrznego” i „skrywanego”, czy też po prostu jawne praktyki społeczne upowszechnione na taką skalę, że trudno byłoby posądzić te miliony ludzi  o uprawianie praktyki utajnionej i niedostępnej dla wszystkich. Wychodzi na to że mamy tu równość – egalitaryzm a nie elitaryzm. Lista utyskiwań, zapędzonych w kozi róg propagandystów Jedynej Słusznej Religii Judeo-Chrześcijano-Islamistycznego Boga Cudów, jest bardzo długa, więc nie będę jej tutaj ciągnął, ani z nią polemizował.

W każdym razie wiedzcie, że heavy metal, dyskoteki, Hallooween, Andrzejki, tabliczka Ouija, Topienie Marzanny i Kupalnocka, uprawianie jogi i stosowanie prezerwatyw, mogą was doprowadzić do rytualnego mordu satanistycznego tak jak doprowadziły do tego w USA, w 1995 roku, pewnego zabójcę młodego Michaela Earrigde’a. Muszę powiedzieć, że natychmiast wstukałem w Google to przytoczone tu nazwisko ofiary satanistycznej zbrodni, ale nic takiego w wynikach się nie pojawiło.

Nie będę komentował szerzej stwierdzenia, że okultyzm jest „zbrodniczy, gdyż w swej doktrynie jest rasistowski” ponieważ uprawiają tę wiedzę z powodzeniem zarówno Chińczycy, Murzyni, Żydzi, Polacy, Hindusi jak i Eskimosi. Nie widzę tutaj rasizmu, natomiast zbrodniczość łatwo da się powiązać z chrześcijańskimi i islamskimi, czy żydowskimi krucjatami w Izraelu, krajach arabskich, w Europie, w Afganistanie – wszędzie na świecie, także i w XXI wieku. Da się ją też powiązać z ateizmem i faszyzmem, a jak wiadomo faszyzm był domeną państw chrześcijańskich i szedł w parze z katolicyzmem (Niemcy, Austria, Węgry, Słowacja, Hiszpania, Portugalia, Włochy, Argentyna, Chile). Materializm i ateizm był zaś motorem zbrodniczych reżimów komunistycznych (ZSRR, Chiny, Kambodża, Korea Płn, Kuba – dzisiaj także Wenezuela). Judaizm i islam są znane z masowych zbrodni już od starożytności. Przykłady współczesne to wojna Izraelsko-Arabska, czy rzeź Ormian w Turcji.

Ale dosyć już tego Wprowadzenia tematu, wróćmy do bardzo interesującej, zasadniczej kwestii – Ciągłości Wiary Przyrodzonej.

Zaczniemy na razie od kwestii Przeznaczenia i Wolnej Woli na przykładzie starożytnej Grecji i Rzymu. Wymienieni więc zostaną po imieniu przez watykańskich propagandystów greccy i rzymscy Strażnicy Wiary Przyrodzonej, którzy wszyscy wierzyli w istnienie Przeznaczenia, co miało ich skłaniać, a z nimi cały lud grecki i rzymski, do zbiorowego pesymizmu, czegoś w rodzaju – jak rozumiem – społecznej choroby – ogólnogreckiej i ogólnorzymskiej Smuty.

Zapewne z powodu tegoż pesymizmu Grecy i Rzymianie wyprawiali tyle uczt i orgii, tyle hucznych świąt obchodzili i parad publicznych, tyle czasu pędzili na zabawach i rozrywkach (prawda że czasem nieludzko okrutnych), tyle pojęć odwrotnych do watykańskiego umartwiania się, ze starożytności właśnie pochodzi i o nie zawsze Kościół obwiniał starożytność i pogaństwo rozwiązłe, rozpasane, pijackie, w obżarstwie tonące. Sam Kościół Watykański zaś praktykował zapewne optymistyczną dewizę „życie jest przyjemnością” co manifestowało się w krążeniu po szutrze na kolanach i obijaniu się wzajemnie harcapem z żelaznymi pazurami oraz celebrowaniu krwawych tortur aż po morderstwo w finale, dokonane na rzymskiej szubienicy.  

Zacytujmy:

” W starożytnej Grecji szerzone przez filozofów przeznaczenie, które było i jest częścią reinkarnacji (wolność, los, przeznaczenie) kształtowało w ludziach postawy pesymistycznie. Mircea Eliade w książce „Historia wierzeń i idei religijnych pisze, że „rozpatrywana w perspektywie judeo-chrześcijańskiej religia grecka wydaje się kształtować pod znakiem pesymizmu: ludzkie istnienie jest „ex definitione” ulotne i pełne trosk. Homer porównuje los człowieka do losu „nietrwałych liści („Iliada” VI, 146 ns.). Porównanie to odnajdujemy u poety Mimnermosa z Kolofonu (VII w.), gdy wylicza on różne postaci zła: nędzę, żałobę, starość itd. „Nie ma człowieka, któremu Zeus nie zesłał tysiąca nieszczęść”. Współczesny mu Simonides opisuje ludzi jako „stworzenia jednego dnia” żyjące jak bydło „nie znające drogi, którą każdego powiedzie Bóg ku przeznaczeniu”. Teogonis, Sofokles, Pindar głoszą, że najlepsze dla człowieka byłoby się nie urodzić, a jeśli już to się zdarzyło, to umrzeć tak szybko, jak to możliwe. Ta pesymistyczna koncepcja narzuciła się nieuchronnie, gdy Grecy zdali sobie sprawę z nietrwałości ludzkiej kondycji. Grecy wierzyli, że o ich życiu zdecydowało już przeznaczenie”.

Rzeczywiście Mircea Eliade napisał prawdę, ludzkie istnienie jest ulotne i pełne trosk. Nie podzielam jednak opinii tego wyznawcy katolicyzmu i faszysty, że światopogląd chrześcijański jest bardziej optymistyczny. Powiedziałbym, że wręcz odwrotnie i łatwo jest to porównać na setkach przykładów. Oto i nasi pesymistyczni starożytni Strażnicy Wiary Przyrodzonej wymieniani jako główni sprawcy starogreckiej smuty życiowej:

Homer (VIII wiek p.n.e.) – autor eposów Iliada, Odyseja, Cypria (epos o wojnie trojańskiej), poematów heroikomicznych i słynnych hymnów homeryckich. Dajmy tu próbkę homeryckiego pesymizmu:

” Afrodytę czcigodną, zwieńczoną złotem i piękną
będę opiewał – jej to morskiego Cypru warownie
los dał w udziale, bo tam ją wilgotny podmuch Zefira
uniósł, płynącą na fali przez morze szumiące rozgłośnie,
w pianie łagodnej, a Hory o złotych diademach we włosach
mile przyjęły boginię i w strój ją boski odziały;
głowę niebiańską przybrały w misternie spleciony wianuszek,
piękny, cały ze złota, a płatkom uszu przydały
cennych kolczyków w kształcie rumianku, mosiężnych i złotych.
Szyję jej delikatną i piersi srebrzyste zdobiły
złote łańcuszki, jakimi i Hory noszące we włosach
złote diademy zwykle się stroją, kiedy to w pląsach
wdzięcznie kroczą ku progom siedziby ojca i bogów.
Skoro zatem we wszystkie te cuda boginię ubrały,
wraz ją do grona niebian powiodły. Tam z /Afrodytą/
każdy mile się witał i rękę podawał, a w sercu
pragnął mieć taką żonę i w swoją komnatę ją powieść,
zdjęty zachwytem nad Kitherejki czarem fiołkowej.

Ciebie więc, słodkopieszcząca i lśniącooka, pozdrawiam!
Spraw, bym w tym to agonie zwyciężył, i pieśnią mą kieruj,
ja zaś o tobie i innej pamiętać pieśni przyrzekam!”

(więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Homer)

Dalej więc skrótowo już:

Mimnermos z Kolofonu (630–600 p.n.e.) tworzył liryki miłosne i utyskiwał nad szybkim przemijaniem przyjemnego życia.

Symonides z Keos  (ok. 556-468 p.n.e.) – pierwszy poeta, dla którego tworzenie poezji stało się źródłem utrzymania. Był autorem pieśni chóralnych, dytyrambów, hymnów, skolii, trenów. Autor słynnych słów: „Przechodniu, powiedz Sparcie, tu leżym jej syny, wierni jej prawom do ostatniej godziny” oraz „Nic co ludzkie nie jest wolne od trosk”.

Teognis z Megary ( VI wiek p.n.e.) – grecki poeta liryczny, któremu przypisuje się w połowie autorstwo liczącego 1400 wersów zbioru elegii o treści politycznej, biesiadnej i erotycznej. Nie wierzył w życie pozagrobowe i oburzał się na fakt, że niesprawiedliwość często odnosi zwycięstwo nad sprawiedliwością. Jego poezja nie jest wysublimowana, wyraża raczej twardy realizm ubrany w proste, wyważone strofy, pokrewne w duchu i formie przekazom siedmiu mędrców.

Sofokles ( ur. ok. 496 p.n.e. w Kolonos , zm. 406 p.n.e. w Atenach) – największy obok Ajschylosa i Eurypidesa tragik starożytnej Grecji. Sofokles zminimalizował bezpośredni wpływ bogów na losy bohaterów oraz odszedł od trylogii tragicznych w kierunku traktowania każdej tragedii jako zamkniętej całości. W tragediach Sofoklesa wola ludzka odgrywa większe znaczenie niż boska. Bohaterowie Sofoklesa są pogrążeni w rzeczywistości pełnej sprzeczności nie do pogodzenia, przepełnionej konfliktami sił, które nieuchronnie dążą do kolizji. Sofokles zaakcentował ludzką stronę postaci, z których każda ma w sobie jakiś defekt. Postacie ze sztuk Sofoklesa bywają także szlachetne i dobre, jednak z drugiej strony samotne w walce ze złem. Ich walka z tym pierwiastkiem zła jest zawsze próżna, jednak to właśnie za jej pośrednictwom człowiek osiąga pełnię człowieczeństwa, które niesie ze sobą potępienie osłodzone chwilą chwały. (więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Sofokles)

Pindar (ur. m. 522 a 518 p.n.e. w Kynoskefalaj pod Tebami, zm. m. 443 a 438 p.n.e. w Argos) – grecki twórca liryki chóralnej (oda) – wykonywanej przez chór przy akompaniamencie instrumentów dętych (aulos) lub strunowych (kitara). Jego pieśni, połączone z układami tanecznymi, rozbrzmiewały ku czci bogów, ale także wyrażały żal po śmierci jakiejś osoby. Pindar znany jest głównie z utworów sławiących zwycięzców igrzysk panhelleńskich w Olimpii, Koryncie, Delfach, Nemei oraz tych, które zainspirowane były dziełami Safony. (więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Pindar)

Cytuję dla uwypuklenia „konsekwencji żelaznej” twierdzeń propagandystów watykańskich kolejne zdanie:

„Odkryta przez Greków „radość życia” sprowadzała się głównie do przeżyć erotycznych, uwielbienia ciała oraz do wszelkich zbiorowych rozrywek: gier, tańców, śpiewów, uczt i zawodów sportowych.”

Zatem ci pesymiści przekonani, że nic w życiu nie da się zrobić pozytywnego, bo Przeznaczenie nasyła na człowieka boleściwe doświadczenia, charakteryzowali się opisaną powyżej „radością życia”. Co więc było ich rzeczywistą dewizą życiową  – pesymizm, czy radość życia, opiewana choćby przez Horacego, mistrza Jana Kochanowskiego, który sam siebie miał za kolejną inkarnację Horacego i po wiekach powtarzał jego słowa: „„Chwytaj dzień, bo przecież nikt się nie dowie, jaką nam przyszłość zgotują bogowie…” (Welesożary, czyli Odcięta Noga Byka (2) – „Carpe diem” kwantowej RzeczyIstności i Wielkie Odczarowanie Krakowa).

Następnym obficie cytowanym przez watykańską propagandę Strażnikiem Wiary Przyrodzonej jest Wergiliusz, a wzoruje się on na Platonie, Pitagorasie i innych ORFIKACH.  I cóż o nich piszą nasi milusińscy:

„Wergiliusz był zwolennikiem filozofii Platona i jego państwa idei. W dziełach swych zapowiadał powrót złotego wieku. Wizję państwa doskonałego oparł na roju pszczół. Bowiem w jego ujęciu wzorem takiego państwa i społeczeństwa jest życie pszczół. Wspólnota pszczół, nad którą panuje Jowisz jest idealnym wzorem życia społeczno-politycznego. Jowisz był bogiem potężnym i podlegała mu cała przyroda, świat i ludzie, a jego wola była równoznaczna z przeznaczeniem.

Wergiliusz wierzył w przeznaczenie i w „Eneidzie” stanowi ono podstawę wszelkich faktów, ocen, wzorów i norm ludzkiego działania.

Wiara w przeznaczenie czyniła człowieka biernym, posłusznym, uległym, nakazywała stosować się do czyjejś woli, dawać się wodzić za nos, podporządkowywać się, i o to chodziło w tamtych czasach, bowiem tworzyło się imperium rzymskie, którego założeniem było, by ujarzmić ludzi. Głoszono też, że należy żyć korzystając ze wszystkiego, co może dać teraźniejszość…

Wergiliusz był popularyzatorem idei orfickich, stoickich i pitagorejsko-platońskich. Zgodnie z doktryną orfizmu, która zawarta była w nauce Pitagorasa, wierzył w cykliczne odnawianie się świata. Z filozofii pitagorejskiej i platońskiej przyjął teorię reinkarnacji. Poeta znajdował się pod dużym wpływem pitagorejczyków.

Wergiliusz był neopitagorejczykiem, i był głównie zainteresowany w liczbowej symetrii i liczbowym symbolizmie. Badana przez pitagorejczyków symetria liczb znalazła odbicie w „Eneidzie”. Potwierdził to ostatecznie w 1962 r. Duckworth. Wykazał on, że Wergiliusz zbudował „Eneidę” na fundamencie matematycznej proporcji. Każda jej księga w szczegółowych i w zasadniczych podziałach, zachowuje liczbową symetrię, która znana jest jako zasada „złotego cięcia” lub „złotego podziału”. Liczbowa symetria jest wyrażona liczbą stałą 1,618 (Józef Sieroń, „Poglądy filozoficzne Wergiliusza”, Meander, PWN 1986).”…

Zaiste Platon, Pitagoras, Wergiliusz i inni Orficy głosili rzeczywiście to co głosiła starożytna Wiara Przyrodzona Królestwa Północy (SIS) i co głosi współczesna Wiara Przyrodzona Słowian, ale jednocześnie dodawali od siebie do Wiary Przyrodzonej Północy, coś co upodabnia ich żywcem do chrześcijan i co dla Wiary Przyrodzonej Słowian jest NONSENSEM . Zacytujmy znowu katolicką polską Wikipedię, żeby nie być posądzonymi o gołosłowność:

Orficy

Orfizm (Orficyzm) – nurt religijny w starożytnej Grecji powstały w VII wieku p.n.e., związany z kultem Dionizosa, cechujący się wiarą w wędrówkę dusz i ich wyższości nad ciałem.

Według orfickiej wersji mitu, Dionizos miał być synem Zeusa i Persefony. Dziecko narodzone z tego związku nosiło imię Zagreus i miało, przejmując władzę od Zeusa, zapewnić światu wieczną szczęśliwość. Siedmiu tytanów, wrogów Zeusa, ugotowało i zjadło małego Zagreusa. Za karę Zeus spalił ich piorunem. Z popiołu powstali ludzie. Mają więc w sobie zarówno cząstkę zła (tytani) i boskości (szczątki Dionizosa). Dzięki specjalnym oczyszczeniom można rozwinąć w sobie cząstkę boską. Atena ocaliła serce Zagreusa, z którego narodził się Dionizos. Orficy mieli też wyznawać i rozwijać naukę o wędrówce dusz. Zgodnie z ich wierzeniami dusza istnieje niezależnie od ciała i pozostaje nawet po jego śmierci, wcielając się w inne ciała. Ciało jest dla duszy więzieniem. Wcielenie jest karą za grzechy. Dusza zostaje wyzwolona z ciała po przejściu cyklu oczyszczeń, oddając swą boską część Dionizosowi. Gdy stanie się tak z wszystkimi ludźmi, we wszechświecie zapanuje wieczna radość i harmonia.

Cierpienie życia w ciele można łagodzić przez praktyki religijne (misteria) i ascezę. W związku z wiarą w metempsychozę orficy powstrzymywali się od zabijania zwierząt i spożywania mięsa.” (więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Orfizm_(religia); http://encyklopediaksiazek.cba.pl/Wiki/index.php?title=Orficy)

Czy to przypadkiem jeśli chodzi o ideę Człowieka skażonego z urodzenia „Złem” nie prawzorzec ulubionego „Grzechu Pierworodnego” judeo-chrześcijano-islamu???  Dusza istnieje niezależnie od ciała – czyż to nie prawie że jakieś pra-chrześcijaństwo??? Cierpienie za życia można łagodzić przez praktyki religijne i ascezę – czyż to nie czysty watykanizm???

Powiedziałbym, że orficy byli mimo wszystko już w starożytności, o kilka kroków do przodu w stosunku do judeo-chrześcijano-islamistów, przynajmniej jeśli chodzi o nie zabijanie zwierząt i nie jedzenie ich mięsa. Także orfizm był do przodu, jeśli chodzi o ideę oczyszczania duszy z brudu i zła. Chrześcijanie nie czyszczą duszy z brudu i zła, a jedynie rozgrzeszają swoje złe uczynki poprzez tzw. klepanie pacierzy. Idea kolejnych inkarnacji duszy i oczyszczania jej w kolejnych wcieleniach, jest na pewno postępem w stosunku do bezrefleksyjnego popełniania zbrodni w ciągłej recydywie, a następnie rozgrzeszania tychże zbrodni poprzez pacierze i kupne odpusty. Na tych polach judeo-chrześcijano-islam nie poczynił żadnych postępów od 2500 lat! (orficy: http://encyklopediaksiazek.cba.pl/Wiki/index.php?title=Orficy; Orfizm – Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu; Andrzej Milewski: Orfizm korzenie filozofii).

Jeśli zaś idzie o państwo wzorowane na pszczelim roju to dobrze byłoby aby katolicki propagandysta zrozumiał, że była to metafora idealnego Ładu Przyrodzonego sterowanego przez Przyrodzone Prawa. Ludzie nie pszczoły i wiedział to nawet taki „idiota i pesymista”, jak Platon.

W ogóle to jak widzicie, protoplaści i starożytni kontynuatorzy Wiary Przyrodzonej Północy to śmietanka ludzkości. Reprezentują wszystko to co pozwoliło się ludzkości odrodzić intelektualnie po pierwszym tysiącleciu kościelnego watykańskiego zamordyzmu i Inkwizycji Rozumu. Do dzisiaj ich dzieła są cytowane powszechnie jako najwyższe osiągnięcia myśli ludzkiej, filozofii, nauki i twórczości człowieka w dziejach.  

Króciutko więc przedstawmy zatem za Wikipedią kolejnych trzech wymienionych przez propagandystów watykańskich  Strażników Wiary Przyrodzonej i tych od których oni się uczyli według katolickiej Wikipedii:

Wergiliusz – (ur. 15 października 70 p.n.e., zm. 21 września 19 p.n.e.) – rzymski poeta, uważany za jedną z najważniejszych postaci w dziejach światowej literatury, autor Eneidy, Georgik, Bukolik(ang.) i Drobiazgów(ang.).

Wergiliusz pochodził z niezamożnej rodziny z Galii Cisalpejskiej. W młodości znajdował się pod wpływem innych rzymskich poetów, co było widoczne w jego młodzieńczych Drobiazgach. Swój własny język, styl i sposób wyrazu odnalazł w Bukolikach, które przyniosły mu sławę i tytuł największego poety Rzymu. Na talencie Wergiliusza poznali się Mecenas i August, którzy obdarzyli go opieką, majątkiem i przyjaźnią. Po opublikowaniu Georgik, przyjętych od razu jako arcydzieło, na prośbę Augusta rozpoczął pisać Eneidę, epopeję poświęconą historii Rzymu. Śmierć uniemożliwiła mu dokończenie tego poematu.

Dzieła Wergiliusza przynajmniej do początków XIX wieku znajdowały się w centrum kanonu literackiego, wywierając olbrzymi wpływ na europejską kulturę, naukę a nawet politykę. Bezpośrednio lub pośrednio oddziałały na całą późniejszą literaturę, a ich ślady są obecne w każdej epoce i wszystkich krajach, które czerpały wzorce z klasycznej łaciny. Powszechnie określano Wergiliusza, za Dantem, tytułem „najwyższy poeta” (l’altissimo poeta). Przez współczesnych badaczy nazywany jest „Ojcem Zachodu”, gdyż stał się literackim pomostem pomiędzy tradycją pogańską a chrześcijańską – uważano go za wieszcza (vates), „duszę z natury chrześcijańską” (anima naturaliter christiana), a nawet proroka (propheta). (więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Wergiliusz)

Platon – (ur. 427 p.n.e., zm. 347 p.n.e.) – grecki filozof. Był twórcą systemu filozoficznego zwanego obecnie idealizmem platońskim. Był uczniem Sokratesa.

System Platona był próbą rozstrzygnięcia dylematu, jaki dręczył filozofów przedplatońskich. Dylemat ten wynikał z rozważań nad znaczeniem pojęcia bytu. Grecy mieli tradycję rozumienia bytu w kategoriach absolutnych, tzn. przyjmowali od czasu Parmenidesa, że coś, co naprawdę „jest” powinno być zawsze i powinno być niezmienne. Jak ujął to Parmenides Byt jest, a niebytu nie ma, czyli coś, co jest naprawdę, musi istnieć wiecznie i musi być niezmienne, bo inaczej jest tylko jakimś „pseudobytem”, który jest stale zagrożony zmianą lub zniknięciem. Ten pogląd stał w sprzeczności z rzeczywistością obserwowaną zmysłami, która jest pełna zmian i niestabilności.

Podstawą systemu Platona było przyjęcie, że prawdziwy wieczny byt to idee, a rzeczywistość materialna jest jedynie odbiciem wiecznotrwałych, niezmiennych idei. Zdaniem Platona, relacja między światem idei a światem materialnym jest relacją wzorczą. Idee są wzorami i paradygmatami rzeczy fizycznych. Wymagało to przyjęcia istnienia swoistego mechanizmu „emanacji” idei w przedmioty materialne. Mechanizm ten jest – zdaniem Platona – niedoskonały; na drodze od idei do przedmiotów materialnych następuje wiele przekłamań, podobnie jak to jest z odbiciem przedmiotów w migotliwym świetle świecy. Wyjaśnia to niekompletność, zmienność i niedoskonałość świata materialnego. Teorię zmiany zaczerpnął Platon od Heraklita. Świat idei składał się z nieskończonej liczby idealnych i doskonałych obiektów, takich jak np. bryły platońskie, które są bardziej realne i rzeczywiste od przedmiotów materialnych. Obiekty te są wieczne, co znaczy, że nie były nigdy stworzone ani nie mogą ulec zniszczeniu. Idee tworzą hierarchię – najwyższą ideą jest idea Dobra, obdarzająca inne idee bytem i poznawalnością. (więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Platon)

Śmierć Sokratesa

Sokrates (ur. ok. 470 p.n.e. w Atenach, zm. tamże w 399 p.n.e.) – grecki filozof starożytny. Jest on, obok Platona i Arystotelesa, uważany za największego filozofa starożytności. Dlatego wcześniejsza filozofia nazywana jest przedsokratejską. Sokrates nie pozostawił po sobie żadnych pism i informacje na jego temat czerpie się z innych źródeł. Do najważniejszych należą dzieła pisarzy, którzy go znali: Platona, Ksenofonta i Arystofanesa. Informacje na jego temat można również znaleźć w pracach późniejszych twórców, m.in. u Arystotelesa czy sokratyków mniejszych. Osoba i poglądy Sokratesa przedstawione w tych dziełach dość istotnie różnią się między sobą. (więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Sokrates)

To jedno jest pewne, że Sokrates to człowiek, który niczym Jezus Chrystus w obronie głoszonych przez siebie poglądów wybrał dobrowolną śmierć. Skazany przez pierwszą w dziejach Inkwizycję Rozumu, na której wzorcu, wzbogaconym o zeznania wymuszane torturami fizycznymi, oparli się twórcy późniejszej katolickiej Inkwizycji.

Czyżby był to dla twórców judeo-chrześcijano-islamu jeden z pierwowzorów osoby Jezusa z Nazaretu, osoby zmyślonej, nieistniejącej, zlepka idealnego cech kilkunastu, znanych z przeszłości legendarnych postaci, osoby wyznaczonej przez nich do roli Novego, Odradzającego się z Nicości Światła Świata, RA zodiakalnej Epoki Ryb, Syna Boga Słońca Epoki Barana – Mitry, wnuka Światła Świata i Słońca RA Epoki Byka/Tura – Świętowita?

Parmenides – ( ur. ok. 540 p.n.e., zm. ok. 470 p.n.e.) – grecki filozof, wedle tradycji – słuchacz Ksenofanesa, twórca szkoły elejskiej w Elei. Centralnym pojęciem parmenidejskiej refleksji jest byt: po raz pierwszy w greckiej filozofii analizowany tak systematycznie i szczegółowo. Po pierwsze, byt utożsamiany jest z Prawdą: tylko to, co jest, jest prawdziwe; jest to ujęcie charakterystyczne dla całej filozofii greckiej. Wszelkie własności bytu odpowiadają więc z konieczności przymiotom Prawdy. Własności te zaś wynikają z poczynionego spostrzeżenia, że „Byt jest, a niebytu nie ma”. (więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Parmenides)

Heraklit z Efezu (ur. ok. 540 p.n.e., zm. ok. 480 p.n.e.) presokratyczny filozof grecki, zaliczany do jońskich filozofów przyrody, urodzony w mieście Efez, w Jonii, u wybrzeży Azji Mniejszej. Autor pism kosmologicznych, politycznych i teologicznych. Pochodził ze szlachetnego rodu. Najbardziej znanym elementem filozofii Heraklita jest koncepcja zmiany jako centralnego elementu świata (panta rhei, wszystko płynie), jak Heraklit określił to w słynnym zdaniu „niepodobna wstąpić dwukrotnie do tej samej rzeki”: Δεν μπορείς να μπεις δυο φορές στον ίδιο ποταμό (bo już napłynęły do niej inne wody). Wierzył w jedność przeciwieństw, twierdząc, że „droga w dół i w górę jest jedna”. Istniejącym rzeczom można jego zdaniem przypisać pary przeciwnych właściwości: ciepło, zimno, jasność, ciemność. Jego kolejna koncepcja, Logosu (gr. „słowo”, „rozum”, „zasada”) jako zasady, poprzez którą wszystkie rzeczy istnieją, była poddawana licznym interpretacjom. Filozofia Heraklita zapoczątkowała wiele wątków w filozofii zachodniej. (więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Heraklit)

Arystoteles – (ur. 384 p.n.e.,zm. 322 p.n.e.) – filozof, jeden z trzech – obok Sokratesa i Platona – najsławniejszych filozofów starożytnej Grecji. Nazywany też Stagirytą (od miejsca urodzenia) lub po prostu Filozofem (w tekstach średniowiecznych i nowożytnych).

Był twórcą odmiennego od platonizmu i równie spójnego systemu filozoficznego, który bardzo silnie wpłynął na filozofię i naukę europejską. Zapoczątkował nurt filozoficzny nazywany arystotelizmem, który miał wiele postaci w różnych epokach. Chrześcijańska odmiana arystotelizmu zwana tomizmem powstała w XIII wieku i jest do dziś uważana za oficjalną filozofię Kościoła katolickiego. Założyciel szkoły filozoficznej w ogrodach Lykeionu (od nazwy sąsiadującej z nimi świątyni Apollina Likejosa) – stąd wzięło się później słowo „liceum”.

Oprócz filozofii Arystoteles położył ogromne zasługi w rozwoju logiki i nauk przyrodniczych, szczególnie astronomii, fizyki i biologii. Zbyt rygorystyczna akceptacja tych teorii przez przedstawicieli filozofii scholastycznej stała się jedną z przyczyn opóźnienia rozwoju tych nauk w Europie. Choć ostatecznie wiele jego teorii naukowych okazało się błędnych, to znacząco przyczyniły się one do poszukiwania nowych hipotez. (więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Arystoteles)

Pitagoras – (ur. ok. 572 p.n.e. na Samos lub w Sydonie, zm. ok. 497 p.n.e. w Metaponcie) grecki matematyk, filozof, mistyk kojarzony ze słynnym twierdzeniem matematycznym nazwanym jego imieniem. Według większości opisów Pitagoras żył około 80 lat, chociaż relacja anonimowego autora twierdzi, iż żył on aż 104 lata[2]. Według jednej z wersji zmarł w Metaponcie w domu zapaśnika Milona, ocalony z pogromu Krotony, zaś innej – rewolty tej nie przeżył.

Jamblich opisał jego podróż do Egiptu i uprowadzenie do Babilonii, gdzie miał zapoznać się z tamtejszą matematyką, jednak powoływanie się na wiedzę Egiptu i Babilonii było w starożytności częstym zabiegiem mającym zwiększyć wiarygodność danego mistrza. Do Egiptu udał się za namową Talesa, którego był uczniem[7]. Sam Pitagoras podobno mówił, że w Egipcie żyją mędrcy, a on jest tylko filozofem (czyli miłośnikiem mądrości). W ten sposób Pitagoras wprowadził określenie filozof. Jamblich opisał to tak: „W czasach zaś, w których żył Pitagoras, On jeden w umiłowaniu mądrości przewyższył wszystkich innych. Dlatego nazywano Go mianem filozofa, zamiast mędrca”[8]. Z kolei Bruno Kiciński twierdzi, iż „Pierwszy Pitagores nazwał się filozofem, to jest miłośnikiem mądrości mówiąc że nazwisko Sophos czyli mędrca, Bogu tylko przystoi”[3]

Pitagoras był wyznawcą orfizmu, który praktykowano we wszystkich greckich koloniach: „Mówi się zaś na ogół, iż Pitagoras był naśladowcą Orfeusza, jeśli chodzi o sposób mówienia i myślenia”[17]. Członkowie wspólnoty w podobny sposób oddawali cześć boską Pitagorasowi, czcząc go np. jako Apollina Pytyjskiego[18].

Najbardziej pewnym źródłem informacji o moralności Pitagorasa mogłyby być „Złote wiersze”, których jest co najmniej przypuszczalnym autorem, choć nie wiadomo jak wiele z tej treści pozostało takie, jak w wersji oryginalnej. Trudno odróżnić poglądy Pitagorasa od przemyśleń następców ze szkoły pitagorejskiej często przypisywanych przez nich mistrzowi. Pitagoras cenił bardzo przyjaźń i mimo, że Diogenes przypisał sentencję zupełnie innym filozofom greckim, podobno „On to pierwszy powiedział, że przyjaciele powinni mieć wszystko wspólne i że przyjaciel jest [dla człowieka] drugim ja”[19].

Pitagorasowi przypisuje się twierdzenie Pitagorasa o kwadratach przyprostokątnych, które w jakichś wersjach znano wcześniej w Babilonii i w Indiach, natomiast bardzo wątpliwe jest, czy uzasadniał on to twierdzenie[20]. (więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Pitagoras)

Któż z nas nie uczył się w podstawówce twierdzenia Pitagorasa???

A co piszą o Pitagorasie propagandyści watykańscy?

„Pitagoras (582-492 przed Chrystusem), grecki filozof, był mistrzem pierwszego króla Rzymu, Numy. Jak można wnosić z zachowania króla, to pitagorejczycy do orfizmu wprowadzili magię i szarlatanizm. Numa posiadał moc czarodziejską. Był bezwzględnie posłuszny wskazaniom mistrza, który kierował jego polityką i sprawami religijnymi. Król wprowadził wielką liczbę bóstw. Rozpoczął od oddawania czci boskiej Romulusowi pod imieniem Kwirnusa. Zapoczątkował kult Jowisza z przydomkiem Elicius i Terminus, bogini Fidea, bóstwa Dius Fidius i kult bogów sabińskich. Dał Rzymianom święte tarcze i Palladium, mistyczne oznaki panowania oraz wprowadził Janusa o dwóch obliczach, symbol pokoju i wojny (Michael Grant, „Mity rzymskie”, PIW, Warszawa 1978).

W starożytnej Grecji i Rzymie sprowadzano deszcz za pomocą czarów. Uczeń Pitagorasa, pierwszy król Rzymu, Numa, zapoczątkował kult Jowisza (gr. Zeus) z przydomkiem Elicius. Przydomek ten oznaczał, że przypisywano Jowiszowi moc sprowadzania deszczu. Czary dokonywano za pomocą cebuli, włosów i ryb sardeli, które były namiastkami ofiary ludzkiej. Kult ten znany był Owidiuszowi, ale nie wyjaśnia on, dlaczego wybrano właśnie takie składniki.”

Czy człowiek myślący logicznie i zdroworozsądkowo w XXI wieku może nadal nie uznawać prymatu Świadomości nad Materią i Ludzkiej Woli nad światem materialnym? Wydawałoby się, że jest to niemożliwe po wszystkich odkryciach fizyki kwantowej i elektromagnetycznej budowy ciała ludzkiego oraz umysłu/mózgu ludzkiego, powiązanych ze strukturą elektromagnetyczną najbliższego fizycznego otoczenia człowieka i całej Matki Ziemi, współpracującej z elektromagnetyzmem i kwantowymi przepływami energii/materii ze Słońca.

Te możliwości współdziałania z Przyrodą odkryli już Ludzie Epoki Kamienia Łupanego, kiedy trzęsąc się z zimna i głodu wzywali Niebo by zesłało im Ogień. I w 90% przypadków prawie że natychmiast spadał z nieba grom i zapalał gdzieś w ich pobliżu drzewo. To nie były żadne czary tylko kwantowo-elektromagnetyczne połączenie zwrotne z Bogiem Porządku – Świadomością Nieskończoną.

Czy można za pomocą siły woli i głębokiej medytacji oraz skupienia i połączenia z Przyrodą/Naturą/Bogiem Porządku – Wywołać Słońce. Tak. Mamy niezliczone przykłady tego typu działania (Wołanie Słońca w Świątyni Światła Świata Sarni Las na Święto Godów (20 -26 grudnia); Święta Lipa na Rąbkowej i Stare Dęby Rożnowskie a kamienne świątynie i pośrednicy – Wołanie Słońca lato 2012; Tabaszowa 1 – Wołanie Słońca w burzy! Chmury Kowadła. ; Święte Wzgórze Grzybowskie – Wołanie Słońca ; Wołanie słońca na Świętym Wzgórzu Uherzeckim; 27 09 7524! – Lekcja 9 część 3 – Wołanie Super-Słońca – Pełne Zaćmienie Księżyca i Super-Pełnia!).
A czy można wywołać tym samym sposobem Upał, Gwałtowną Burzę z Piorunami i nieustające Deszcze? Można. I nie tylko to! Pokazał to spektakularnie zarówno Upadek Papieża na Jasnej Górze, jak i Zamknięcie Epoki Ryb przez Bogów Słowiańskich w Krakowie, w 2016 roku. (więcej: 31.07.2016 Słowiańscy Bogowie Wiary Przyrody zamknęli w Krakowie Epokę Ryb!).

I cóż w tym dziwnego, że Rzymianie czcili bogów, w tym Najwyższego według nich Jowisza, który był tylko jednym z Bogów Żywiołów Wiary Przyrodzonej Północy – Jowisz/Zeus/Dzeus/Dziełający Pioruny/Perun.

Co dziwnego w tym, że Rzymianie czcili i ubóstwiali założyciela legendarnego Romy, Romulusa? I my w Krakowie czcimy i wielbimy Kraka i Wandę, a na poświęconych im Wzgórzach/Kopcach Świętych wpisanych w cały system Świętych Wzgórz Krakowa, oddajemy im cześć w odpowiednie dni roku. Należy się im to choćby, jako naszym Świętym Dziadom!

A jednak Watykaniści i propagandziści tej Międzynarodowej Korporacji Religijnej działający z ich poruczenia, widzą nadal w całej starożytności i jej „pesymistycznych”, uznających wyższość „przeznaczenia” nad „ludzką wolą” naukach, ponury stygmat zabobonnej przeszłości, z którym zmagać się musi późniejsza, średniowieczna „światła” „nauka” Kościoła Katolickiego, czyli scholastyka (Lekcja 6 – Narodziny: Nowa Wiara Słowiańska i Nowy Naród – Na Święto Świąt w Wielką Noc Nowego Roku 7520-tego). Tak, ta sama scholastyka, która przez 1000 lat skutecznie czyniła Ziemię Płaskim Plackiem Krowim umieszczonym pod Kamienną Kopułą Wyszywaną Gwiazdami. Plackiem dźwiganym na grzbietach żółwi i wielorybów, a do tego plackowatym pępkiem Watykańskiego Wszechświata.

Jak widzicie z powyższego materiału Watykaniści już udowodnili ciągłość Wiary Przyrodzonej w tym okresie czasów starożytnych, których zapisy ocalały w zachowanych księgach, mimo spalenia przez tychże judeo-chrześcijano-islamistów Biblioteki Aleksandryjskiej. Zapewniam was, że udowodnią tę ciągłość aż do dnia dzisiejszego. Na dodatek tak jak już tego dowiedli co do starożytności , dowiodą także że Strażnikami Wiary Przyrodzonej na świecie i w Polsce były najwspanialsze osobistości i największe umysły wszech-czasów, ludzie bez których wiedzy – Viedy, do dzisiaj błąkalibyśmy się w oparach watykańskiego absurdu po Płaskiej, jak Stolnica Apostolska, Matce Ziemi.

 

Kolejne odcinki opisujące owo spektakularne samobójcze obnażenie Propagandy Watykańskiej, połączone z Dowodem Ciągłości Wiary Przyrodzonej Królestwa Północy oraz udokumentowaniem niezaprzeczalnej Wielkości Strażników tejże Wiary Przyrodzonej, nastąpią wkrótce.

 

Czytaj część poprzednią: Odcięta Noga Gwiezdnego Tura/Byka 9.8.1: Rarog-Wijnyks, Feniks z popiołów odrodzony, czyli Ciągłość.

Ciąg dalszy:

 

9.8.3. Ciągłość Wiary Przyrodzonej od starożytności do dzisiaj – według propagandy watykańskiej

 

 

Podziel się!