Kazimierz Szulc (1825 – 1887) – Strażnik Wiary Słowian, słowianofil
Kazimierz Szulc (ur. 15 października 1825 w Saminie, zm. 27 marca 1887 w Poznaniu)
Kazimierz Szulc był synem rolnika Kazimierza i Gertrudy z domu Truszczyńska. Do gimnazjum uczęszczał w Chełmnie, a od 1845 roku w Ełku. Brał udział w tajnym sprzysiężeniu przygotowującym powstanie. W 1846 roku został uwięziony, a następnie skazany na 8 lat twierdzy w procesie Ludwika Mierosławskiego i towarzyszy. Był więziony przez 2 lata w twierdzy grudziądzkiej, a uwolniony w 1848 roku wyjechał do Koszalina, gdzie w 1849 roku zdał maturę. Następnie we Wrocławiu studiował historię i geografię oraz wydawał pismo młodzieży polskiej „Znicz”. Podczas studiów należał do Towarzystwa Literacko-Słowiańskiego i od tego momentu, aż do końca życia pozostał wierny ideałom słowianofilskim.
Ze względu na ciężkie warunki materialne był zmuszony przerwać studia i w 1853 roku przybył do Wielkopolski, gdzie pracował jako nauczyciel domowy, a także w Poznaniu. W 1856 roku we Wrocławiu na podstawie pracy De origine et sedibus veterum Illyriorum ukończył studia zakończone doktoratem, następnie powrócił do Poznania, gdzie nauczał w gimnazjum Marii Magdaleny w. W tym samym roku wystąpił z inicjatywą założenia w Poznaniu Towarzystwa Przyjaciół Nauk, a, w którym wraz z Leonem Wegnerem, ks. Franciszkiem Malinowskim i braćmi Studniarskimi należał do komisji organizacyjnej Towarzystwa, ale wobec zakazu niemieckich władz szkolnych nie mógł zostać jego członkiem. W 1862 roku porzucił pracę nauczycielską obejmując redakcję „Tygodnika Poznańskiego”. Kiedy wybuchło powstanie styczniowe, Szulc wyjechał do Królewca, a tam zajmował się zakupem broni dla powstańców. Po powrocie do Poznania został aresztowany i w 1864 roku skazany przez sąd w Berlinie na rok wiezienia, odbywając karę w Magdeburgu. W 1865 roku odzyskał wolność i wyemigrował doParyża, pracując początkowo jako robotnik, później w bibliotece Czartoryskich i wreszcie jako profesor i kierownik Szkoły Polskiej. Do Poznania powrócił z końcem 1871 roku i podjął liczne obowiązki zawodowe i społeczne: w latach 1871–1872 był redaktorem „Dziennika Poznańskiego” i w 1872 roku „Gazety Wielkopolskiej”, członkiem spółki akcyjnej Bank Włościański i Związku Spółek Zarobkowych[1], sekretarzem Towarzystwa Przemysłowego, członkiem Towarzystwa Pomocy Naukowej. Pracował zarobkowo jako urzędnik, a później do 1885 roku jako dyrektor Towarzystwa Ubezpieczeniowego „Vesta”. Był czynnym członkiem PTPN, sekretarzem Wydziału Historyczno-Literackiego i wygłaszał szereg referatów. Współpracował z „Tygodnikiem Wielkopolskim”, w którym publikował rozprawy i artykuły, a ulubionym jego tematem były sprawy słowiańskie i propagował ideę federacji narodów słowiańskich. W roku 1885 wyjechał na kurację do Bułgarii i pisywał stamtąd korespondencje do pism krajowych. Również publikował w prasie bułgarskiej, a nawet był autorem projektu organizacji szkolnictwa bułgarskiego. Do Poznania powrócił w grudniu 1886 roku, a 27 marca 1887 roku zmarł. Od 1861 roku był żonaty z córką A. Poplińskiego, Zofią, z którą miał córkę Marię.
Kazimierz Szulc był autorem licznych artykułów i korespondencji o tematyce historycznej, politycznej, ekonomicznej i innej, które zamieszczane były w periodykach. Ogłosił też kilka rozpraw etnograficznych: O głównych wyobrażeniach i uroczystościach bałwochwalczych naszego ludu, 1857; Budowle i usypaliska Słowian pogańskich, 1863; Autentyczność kamieni mikorzyńskich, 1876. W Mitycznej historii polskiej i mitologii słowiańskiej (1880) usiłował ukazać podstawowy zrąb kultury ludowej jako ukształtowany w pełni przed tysiącleciem i wiernie przechowany przez ludową tradycję.
Cytat:”Kazimierz Szulc: Mityczna historia Polski i mitologia słowiańska. Znakomite, obszerne opracowanie polskich pradziejów, podań, wierzeń, mitów i historii bajecznej. W „Mitycznej historii polskiej i mitologii słowiańskiej” usiłował ukazać podstawowy zrąb kultury ludowej jako ukształtowany w pełni przed tysiącleciem i wiernie przechowany przez ludową tradycję. Słowa autora kończące to dzieło, opisujące w sposób bardzo obszerny i szczegółowy naszą ojczystą niepisaną historię brzmią tak: „Idzie o to, ażebyśmy się poznali na tych cudownych i nieprzebranych skarbach, jakie wśród nas się znajdują i żebyśmy chcieli, umieli z nich pełnymi garściami czerpać. Czułbym się szczęśliwy, gdybym powyższą pracą do tego się przyczynił.”