TARAKA: Adrian Leszczyński – Języki słowiańskie a haplogrupa R1a1

Adrian Leszczyński – Języki słowiańskie a haplogrupa R1a1

slohaplo_m3c254469Mapa 1: Występowanie haplogrupy R1a1 (R1a-M417)[14] ; źródło: http://s11.postimg.org/8lih8edcj/1177epk.png

 

Mój komentarz: A jednak nawet Taraka Wojciecha Jóźwiaka się zmienia! – I to świadczy najlepiej, że po ciężkiej dwunastorundowej walce, na naprawdę najwyższym poziomie intelektualnym, allochtonizm (teoria o przybyciu Słowian nad Wisłę w V wieku n.e., a nie 10.000 lat temu) został  – w marcu 2016/7525 roku – znokautowany. CB

16 marca 2016

Adrian Leszczyński

Języki słowiańskie a haplogrupa R1a1

Kategoria: Słowiańskie starożytności

Wstęp

Ostatnie lata przyniosły przełom w badaniu historii Słowian. Teoria o autochtonizmie Słowian w Europie Środkowej nabrała wiatru w żagle, głównie za sprawą najnowszych badań różnych dziedzin nauki. Szczególną rolę w tych badaniach odgrywa genetyka. W swoim artykule z dnia 27 lipca 2014 r. pt. Słowianie na ziemiach polskich w świetle badań genetycznych” przedstawiłem odkrycia kopalnego tzw. „genu słowiańskiego” R1a1 na terenie Niemiec. Dla przypomnienia: w 2005 r. w okolicach miejscowości Eulau (Saksonia-Anhalt) odkryto szkielety kilku osób, które zawierały haplogrupę R1a1.[1] Osoby te łączy się z tzw. kulturą ceramiki sznurowej, a okres ich życia datuje się na około 2600 r. p.n.e. Również w jaskini Lichtenstein (niem. Lichtensteinhöhle; Dolna Saksonia) znaleziono dwa męskie szkielety o haplogrupie R1a1.[2] Od tamtej pory dokonano kolejnych odkryć, które zdają się potwierdzać obecność Prasłowian na ziemiach Europy Środkowej. W lutym 2015 r. Wolfgang Haak wraz z zespołem opublikował pracę „Massive migration from the steppe is a source for Indo-European languages in Europe”.[3] Zawiera ona dane licznych próbek kopalnego DNA z terenu całej Europy. Zespół Haaka odkrył dwie próbki R1a1 na terenie Niemiec:
– w miejscowości Esperstedt (Turyngia), datowaną na lata 2473-2348 p.n.e. z kręgu kultury ceramiki sznurowej.[4]


– w miejscowości Halberstadt-Sonntagsfeld (Saksonia-Anhalt) datowaną na lata 1113-1021 p.n.e. z kręgu kultur pól popielnicowych.[4]
Inny naukowiec, Morten L. Allentoft z zespołem, w swojej pracy „Population genomics of Bronze Age Eurasia”[5] opublikowanej także w lutym 2015 r., wyróżnił kilka próbek R1a1 na terenie Niemiec:
– w Tiefbrunn (Bawaria), dwie próbki datowane na 2750 r. p.n.e.
– w Bergrheinfeld (Bawaria), jedna próbka datowana na 2650 r. p.n.e.
Wreszcie pojawiły się też pierwsze próbki męskiego DNA z terenu Polski. Zespół pod kierownictwem Allentofta odkrył taką w miejscowości Łęki Małe (pow. grodziski, woj. wielkopolskie), datowaną na 2150 r. p.n.e. Odkryty szkielet, z którego pobrano próbkę znaleziono na terenie tzw. „Wielkopolskich piramid” – grupie kurhanów z czasów prehistorycznych. Inne dwa szkielety (mężczyzny i chłopca) badano na odkrytym niedawno cmentarzysku w Rogalinie (pow. hrubieszowski, woj. lubelskie). Choć brak jest oficjalnej informacji o haplogrupie próbek z tych szkieletów, to jednak nieoficjalnie podaje się, że w obu przypadkach była to także haplogrupa R1a1. Oba szkielety pochodzą z około 2000 r. p.n.e.[6]

Przełom przyniosły także badania antropologiczne prof. Janusza Piontka[7] oraz badania kraniologiczne dr Roberta Dąbrowskiego.[8] Obaj naukowcy poddają w wątpliwość teorię allochtonistyczną, wedle której Słowianie mieli przybyć na ziemie polskie dopiero po V w. n.e. Dzięki ich badaniom okazało się, że czaszki przedstawicieli kultury wielbarskiej, przeworskiej i czerniachowskiej są bardzo podobne do czaszek Słowian. Zaprzecza to tezie prof. Godłowskiego o fizycznej wymianie ludności na ziemiach polskich.

Do zmiany swoich poglądów zmuszeni są także archeolodzy, którzy na podstawie najnowszych badań z tzw. wykopalisk autostradowych stwierdzili, że muszą zrewidować swe dotychczasowe silnie allochtonistyczne poglądy. W bardzo ciekawym tekście, archeolog, prof. Tadeusz Makiewicz pisze tak:

„…praktycznie wszyscy badacze problematyki okresu przedrzymskiego i rzymskiego są przedstawicielami koncepcji allochtonistycznej. Najwybitniejszym spośród nich był Kazimierz Godłowski, który wywarł olbrzymi wpływ na badania nad tą epoką w Polsce. Dotyczy to również autora tych uwag, który zaczął rewidować swe poglądy dopiero w wyniku nowych odkryć…”[9]

Na końcu swojego tekstu prof. Makiewicz poddaje krytyce wnioski z badań najsłynniejszych polskich zwolenników teorii allochtonistycznej wśród archeologów:

Stwierdzić więc trzeba, że w swej argumentacji K. Godłowski, a w ślad za nim M. Parczewski opierali się przede wszystkim na materiale z cmentarzysk, i to ze starszej fazy podokresu późnorzymskiego. Inne ujęcie było zresztą ówcześnie praktycznie niemożliwe ze względu na bardzo słaby stan rozpoznania osad, badanych prawie wyłącznie tylko wyrywkowo, na niewielkiej powierzchni, a wręcz katastrofalny stan opracowania i publikacji tej kategorii stanowisk. Nowe zaś materiały, przynajmniej dla terenu Wielkopolski, dowodzą, że poglądy na temat znaczenia naczyń garnkowatych, formułowane w ramach interesującej nas dyskusji przez zwolenników koncepcji autochtonicznej (J. Kostrzewski, K. Jażdżewski, J. Hasegawa i inni), były słuszne”.[9]

Teoria autochtoniczna ma również swoich zwolenników wśród znanych językoznawców. Jednym z nich jest prof. Witold Mańczak.[10] Dnia 2 czerwca 2000 r. w Komitecie Nauk Pra- i Protohistorycznych PAN w Warszawie odbyło się zebranie „okrągłego stołu”, poświęcone praojczyźnie Słowian. Na zebranie zaproszono 14 osób różnych dziedzin nauki, wśród których był także prof. Mańczak. Z jedenastu przybyłych prelegentów, tylko czterech opowiedziało się za etnogenetyczną koncepcją Godłowskiego, natomiast siedmiu odniosło się do niej z mniejszą lub większą rezerwą.[11]

W tej sytuacji teoria allochtonistyczna pochodzenia Słowian została, mówiąc slangiem bokserskim, zepchnięta do narożnika. Wszystkie najnowsze badania różnych dziedzin nauki, zaczęły coraz śmielej stawiać jej opór i podważać jej wnioski. Na forach internetowych związanych z historią, daje się zauważyć, że zwolennicy tej teorii, jak i niezaangażowani sceptycy stopniowo zaczynają akceptować brak fizycznej wymiany ludności na terenie Polski między IV, a VI wiekiem oraz materialną ciągłość kulturową. Jednakże jednocześnie pojawił się kolejny argument – uznający rzekomy brak języków słowiańskich na tym terenie przed V wiekiem. Zwolennicy tej naprędce stworzonej tezy zakładają bowiem, że tutejsza ludność (głównie R1a1) musiała mówić do V wieku językami germańskimi, by następnie z nieustalonych przyczyn w błyskawicznym tempie zmienić mowę na słowiańską. Pomijając absurd tak szybkiej wymiany językowej na tak olbrzymim terytorium,[12] jak i jej zasadność oraz powód, będę udowadniał, że i ta teza jest mylna. Poniżej przedstawię liczne argumenty przemawiające za tym, iż ludność o haplogrupie R1a1 należy historycznie łączyć właśnie z językami słowiańskimi.

 

 

więcej: http://www.taraka.pl/jezyki_slowianskie_a_haplogrupa_R1a1

Podziel się!