Sthanu: Polska i inne kraje – propozycja drogi na przyszłość

flaga_polskaPublikujemy  „Propozycję dla Polski na przyszłość” autorstwa Sthanu (nota o autorze na końcu tekstu). Nie ze wszystkim co tutaj przedstawiono się zgadzamy – zarówno co do diagnozy przyczyn, jak i co do sposobu likwidacji skutków, czy co do rozwiązań na przyszłość –  ale nie o to chodzi, żeby się zgadzać we wszystkim. Jest to propozycja i wizja kompleksowa i szczegółowa, a więc warta rozważenia i dyskusji, zwłaszcza w tych punktach, które wydają się kontrowersyjne.   Niektóre z elementów tego programu zdają się nie do pogodzenia z koncepcją społeczeństwa Wolnych Ludzi decydujących we wszystkim świadomie o sobie i społeczności plemiennej, w której się realizują. Możliwe jednak, że czytelnicy ocenią inaczej te elementy programu. Być może pewne sprzeczności da się wyeliminować lub pogodzić w sposób którego ja nie zauważam.Jest to propozycja zakładająca wprowadzenie zmiany kulturowej, zmianę zasad społecznych i gospodarczych, zmianę podejścia do otaczających nas zasobów. To jest w niej bardzo cenne.

Prosimy nie traktować tego dokumentu jako Nasz program wewnętrzny dla Polski, lecz jako jedną z propozycji, niewątpliwie interesujących, którą jako całość, bądź  której elementy, warto rozważyć i uwzględnić w sensie programowym.

 

CB

flaga_polska

Siwam

Polska i inne kraje – propozycja drogi na przyszłość


Obywatele (…)! Pokłony wam wszystkim! W spokoju i do końca wysłuchajcie tego, co wam powiem. (…) Jeśli słowa moje wydadzą się wam dobre, pójdźcie wskazaną przeze mnie drogą.

                                                                                                                                                      Śri Ramaćandra

——————————-

Źle jest wierzyć, że wszyscy mają równe prawa i obowiązki oraz powinności i odpowiedzialność. Nie można powiedzieć, że wszystkie krowy są równe i kupić je po tej samej cenie. Któreś mogą nie dawać mleka, inne ryczą
o więcej jedzenia, jeszcze inne dają mniej mleka. Niektóre są młode, inne zniedołężniałe; jedne obłaskawione, inne dzikie. Podobnie wszyscy ludzie nie są sobie równi. Zasady postępowania dla każdego i wobec każdego są ustanowione przez zmieniające się czynniki, takie jak wiek, zawód, pozycja społeczna, władza, wykształcenie i płeć oraz wzgląd na to, czy dana osoba jest nauczycielem czy uczniem, panem czy sługą, ojcem czy synem, osobą zdrową czy chorą itd
.

Śri Sathya Sai

 

—————-

Prawdziwa wiedza o społeczeństwie

Zacznę od czegoś dalekiego. Jednak to ‚dalekie’ doprowadzi nas rychło do Polski:)

Jak można dowiedzieć się z Wed, tych należących do całej ludzkości, a bedących naszym dziedzictwem Pism Świętych i skarbnicy wiedzy [Weda – Wiedza, widać więc, skąd się wywodzimy – z jak wysokiej, ba, najwyższej kultury świata, my Słowianie i Polacy]  kiedyś, dawno temu wojownicy sprzeniewierzyli się swemu zadaniu ochraniania ludności i zaczęli ją gnębić.

Wedy wyjaśniają, że społeczeństwo ludzkie (każde) składa się z czterech części. Każdy z nas rodzi się z pewnymi skłonnościami, które sprawiają, że można dostrzec przynależność do jednej z nich. Pierwszą i najwyższą jest grupa przywódców myśli. Ludzie ci myślą nie tylko o sobie, ale także, a może głównie, o dobru i postępie wszystkich, swojej Ojczyzny, ludzkości. Obejmują swym współczuciem również zwierzęta i rośliny. Są oni względnie blisko Boga. Można by rzec, że ogrzewa ich On od środka. Ogrzewa ich Jego blask. Nie ma tu znaczenia, czy wołają Boga posługując się imieniem Allah, Siwa, Jezus, czy Sathja Sai. Bóg jest bowiem tylko jeden, a różne religie nazywają Go różnymi imionami, różnie opisują. Co do jednego zgadzają się wszystkie – jest dobry.

Drugą grupą społeczeństwa są urodzeni wojownicy. Ciągnie ich do bitki od małego. Walka sprawia im przyjemność. Inni się boją, oni – odwrotnie. Są bowiem powołani do obrony granic kraju oraz do ochraniania społeczeństwa przed przestępcami od wewnątrz. Dlatego społeczeństwo powinno rozpoznawać urodzonych wojowników, wychowywać na bohaterów – prawych i silnych i w ten sposób zapewniać krajowi ochronę. Inaczej mogą wpaść w towarzystwo łobuzów
i ulica może wychować ich na przestępców. To spośród wojowników należy wybierać przywódcę państwa – władcę. Dzięki swej powadze i zdolnościom są wspaniałymi przywódcami. Godność własna jest dla nich więcej warta niż pieniądze.

Trzecią grupą społeczną w każdym społeczeństwie są przedsiębiorcy z urodzenia, z przysłowiową „głową do interesów”. Ich zadaniem – ważnym dla społeczeństwa – jest obracać towarami, kupować i z zyskiem odsprzedawać innym, co stwarza handel i dostarcza ludziom różnych potrzebnych rzeczy. Zajęcie to, pośredniczenie w wymianie towarów, pozwala na rozwój różnych dziedzin wytwórczości. Mają zdolności organizatorskie, należy jednak panować nad ich żądzą zysku, która może wyrodzić się i wówczas mogą wyzyskiwać innych, zamiast współpracować z innymi we wspólnym społeczeństwie. Należy wychować ich w miłości i współczuciu dla innych oraz w zamiłowaniu do Boga i prawości, a także panować nad ich żądzą zysku poprzez królewski nadzór nad cenami, jakich żądają od kupujących. Innymi słowy nie mogą nakładać dowolnych cen na towary. Inaczej zacznie się to, co teraz trapi Polskę – tzw. wolny rynek, czyli niczym niepohamowany wyzysk ze strony przedsiębiorców.

Przedsiębiorcy są mniej rozwinięci niż wojownicy.

Społeczeństwo zostało stworzone przez Boga tak, żeby każdy służył całości. Najbardziej rozwinięci, czyli przywódcy myśli dbają o wychowanie ludu oraz przekaz wartości ludzkich i tradycji ojczystej, poza tym doradzają przywódcy (władcy) w różnych sprawach odnośnie rządzenia. Pełnić mogą rolę sędziów.

Ostatnią warstwą społeczną są robotnicy. Nie są dość zaradni i obrotni w handlu, aby się nim z powodzeniem zająć, nie rodzą się z męstwem i poświęceniem jak wojownicy. Nie mają też dojrzałości, potęgi współczucia, jakie są wrodzone przywódcom myśli, wytyczającym drogi rozwoju dla całych państw i ludzkości.

Robotnicy są za to dobrzy w pracy własnych rąk i, jeśli są wychowani w dobrych zasadach oraz prawości i pobożności, stanowią cenną część składową społeczeństwa, które zawsze potrzebuje pracy ludzkich rąk. Zawsze.

Wszyscy się zatem uzupełniamy. Wszyscy jesteśmy potrzebni. Niestety, wiedza Wedyjska przez ostatnie wieki nie była w Europie szerzej znana, natomiast różni teoretycy próbowali pojąć społeczeństwo. Nie byli to jednak oświeceni mędrcy, w odróżnieniu od tych, co przekazali nam Wedy. Popadano ze skrajności w skrajność – raz oceniano, że gospodarze mają niewolniczo pracować na innych, którym przypisano „błękitną krew’; potem, kiedy ta ‚błękitna krew’ odebrała zasłużoną karę i została zniszczona jako warstwa szlachecka, obwołano wszystkich równymi i głoszono, że to robotnicy mają kierować państwem! Do czego to doprowadziło – wiemy… Teraz z kolei wysunięta została do rządów grupa przedsiębiorców – całkowita pomyłka – i owocem tego jest obecny wyzysk milionów ludzi, spychanych do zarabiania tysiąca dwustu złotych miesięcznie, gdy wąska warstwa pławi się w zbytku, jak świnie z ‚Folwarku Zwierzęcego’, które oszukały resztę zwierząt.

Powróćmy do odległych czasów. Dawno temu wojownicy porzucili obowiązki i zaczęli gnębić przywódców myśli, którym winni są przecież najwyższy szacunek i ochronę. Zapewne trwało to dość długo, bo Bóg posłał na ziemię postać, która zasłynęła jako Paraśurama. Mówi o nim szereg Pism Wedyjskich. Urodził się w rodzinie najwyższej warstwy, która, będąc bardza współczującą wobec wszelkich stworzeń, zasadniczo nie dotyka broni. Jednak jego ojciec Dźamadagni został bezprawnie zabity z rozkazu króla, wywodzącego się oczywiście spośród wojowników. Gniew Paraśuramy, gdy dowiedział się o śmierci ojca, do której doszło podczas jego nieobecności, nie znał granic. Inna była wtedy długość ludzkiego życia i wzrost (o czym mówi się już po trosze w różnych środowiskach, również naukowych) – ludzie byli więksi i bardziej długowieczni… Paraśurama szukając zemsty zabił wszystkich ówczesnych wojowników, a poczekawszy, aż dorosną ich synowie, zabił również nowe pokolenie rycerzy. Potem czynił to dalej, łącznie zabijając dwadzieścia jeden pokoleń wojowników. Ich krwią napełnił kilka stawów. Ta lekcja dla wojowników, przypominająca o ich zadaniach
i obowiązkach, podziałała na długo. Pamięć o tym zdarzeniu jest żywa w Indiach, a odtąd niechaj będzie znane i w Polsce.

Przejdźmy do naszego kraju. Od końca średniowiecza rycerstwo, którego zadaniem jest obrona ludu i granic Ojczyzny, zaczęło przekształcać się w szlachtę. „Pod” rycerstwem znajdowali się kupcy, rękodzielnicy i gospodarze. Byli to wolni ludzie. Na nieszczęście, szlachta podjęła walkę z królem (któremu przecież wojownicy są winni posłuszeństwo!)
i stopniowo, „wyrywając” dla siebie różne przywileje, np. niepłacenia podatków, ograniczyła jego władzę i stworzyła dla siebie demokrację. Te posunięcia i wewnętrzna walka w łonie wojowników okazała się dla nich ostatecznie samoniszcząca. Widać to po owocach, bo szlachta jako grupa zniknęła z powierzchni Polski, a wcześniej zniszczyła kraj demokracją, gdzie przywódca – król malowany – nie mógł naprawdę rządzić, bo miał ręce skrępowane sejmem. Tak, jak dzisiaj rząd nie może rządzić rozsądnie, skrępowany sejmem, a obecnie i Brukselą.

Co gorsza – i to też miało wpływ na wygubienie stanu szlacheckiego w Polsce – po osłabieniu króla szlachta przestała zajmować się walką, ćwiczeniami rycerskimi, co powinna czynić po wiele godzin dziennie, a zajęła się uprawą roli i ciemiężeniem wolnych gospodarzy, zamieniając ich stopniowo w swoich niewolnych poddanych. Gospodarze stracili wolność wyprowadzania się ze wsi, zostali zmuszeni do niewolnej pracy dla szlachty, byli traktowani jak zwierzęta. Szlachta przestała ich uważać za naród, sobie jedynie przypisując miano obywateli. Dodatkowo powstrzymała rozwój stanu przedsiębiorców, chcąc być zarazem i rycerstwem, i przedsiębiorcami. Obniżyła tym jednak swą pozycję, bo zatraciła częściowo odwagę właściwą wojownikom.

To zwierzęce ciemiężenie gospodarzy, brak wierności dla władcy i wmieszanie się w zakres obowiązków przedsiębiorców – kupców, było przewinieniem tak ciężkim, że zgubiło Ojczyznę. Po dwóch, trzech stuleciach tej orgii „wolności i demokracji” doszło do rozbiorów, za które odpowiadają król i szlachta, uczestniczący w tym ustroju, król zgrzeszył bowiem słabością i ustępowaniem szlachcie. Co jednak z przywódcami myśli, którymi w ówczesnym świecie chrześcijaństwa mogli być tylko księża? Dlaczego tylko oni? Cóż, wspomnijmy stosy i „nauki” jezuitów, że rzekomo tolerancja jest grzechem (wspomina o tym słynny historyk, prof. Janusz Tazbir). Zamiast pilnować dobra Ojczyzny
i społeczeństwa, księża dbali o korzyść swoich mocodawców, czyli obcego państwa, Watykanu. Przez długie stulecia pobierali dla Watykanu dziesięcioprocentowy podatek od wszystkich ‚wiernych’, tzw. świętopietrze. Ludzie więc, poza podatkami dla państwa, czyli króla, płacili podatek na obce państwo – Watykan, co dowodzi, jak bardzo zniewolona była po 966 roku Polska. Wolny lud nie płaci przecież podatków obcemu państwu.

Choć szlachta za swe grzechy przepadła już jak zły duch, kler katolicki nadal podpowiada ludowi Polski. W 2004 roku ustami Jana Pawła II poparł oddanie niepodległości Polski w referendum na temat wejścia Polski do Unii Europejskiej. Mniejszość jedynie – jak pan Krajewski z Suwałk, który od razu mi zapowiedział: „będę bronił”, poszła i broniła kraju głosem na ‘nie’.

Rzeczpospolita wolna zniknęła. W 1795 roku straciła niepodległość, choć wcześniej demokracja przez jakiś czas była uznawana przez szlachtę za najmądrzejszy z ustrojów. Szlachta w swoim czasie gardziła np. sąsiadami o silnych rządach – Rosją, Prusami, Austrią, mówiąc, że są tam tyrani. Widziała więc Polska powstanie demokracji, jej złoty okres, pychę, wreszcie oligarchię (rządy bogaczy), w jakie się to wszystko nieuchronnie musiało przekształcić, bo taka jest istota demokracji. Polska doświadczyła również kary za tę szlachecką demokrację, którą była utrata niepodległości w 1795 roku, zatwierdzona zresztą przez nasz własny Sejm.

Niestety, Europa Zachodnia i Ameryka nie wyciągnęły wniosku z polskiego doświadczenia i (dla korzyści przedsiębiorców) rozwinęły u siebie demokrację, a my ją ponownie przyjęliśmy, nie wyciągnąwszy żadnej nauki z własnych dziejów. Znowu weszliśmy na tę samą, przeklętą drogę i znowu otrzymaliśmy karę – straciliśmy niepodległość Polski w 2003 roku, i znowuż za pozwoleniem narodu – wówczas w XVIII wieku Sejmu, teraz ogólnopolskiego referendum o wejście do Unii. W XVIII w. po zatwierdzonych przez naród rozbiorach rozkazy płynęły do nas z Wiednia, Berlina i Moskwy, obecnie z Brukseli, w obu przypadkach przez jakiś czas działa jeszcze ” polski rząd” – wtedy w tzw. Królestwie Kongresowym.

—————————-

I cóż teraz począć? Oczywiście zawinione zniknięcie warstwy szlachty – a nie wspomnieliśmy nawet jej grzechu picia alkoholu i rozpijania gospodarzy – było zdarzeniem, z jakiego trzeba wyciągnąć wnioski. Kolejna sprawa: aby wojownik był wojownikiem z pokolenia na pokolenie, powinien brać za żonę również córkę wojowników. Dziecko wojownika i córki przedsiębiorcy należy już do niższej warstwy, bo nie ma pełnej odwagi wojownika. Podobnie dziecko przywódcy myśli i kobiety z  grupy wojowników nie będzie miało już pełnych cech tej najwyższej warstwy, brak mu będzie najwyższej lotności myśli. Tymczasem nasze społeczeństwo po upadku i zniknięciu szlachty bardzo się przemieszało.

Wojownicy zniknęli, spowodowawszy upadek Ojczyzny. Rodzą się jednak nowi. Jak to możliwe? – spyta ktoś. Otóż po staremu ludzie rodzą się z pewnymi cechami. Jedno dziecko, skłonne do zamyślenia i bystre, bardzo inteligentne, jest urodzonym przywódcą myśli. Inny od małego pali się do bitki i – już wiemy… Tamten zaś, jedyne dziecko w rodzinie, szybko się dorobił. W obecnym przemieszaniu owe cztery warstwy można znaleźć nawet w jednej rodzinie, sądzę.

Jakieś dziecko z kolei może mieć ograniczoną pojętność i jest mu ogólnie pisana przyszłość robotnika. Oczywiście, rodzic, pchany swoimi ambicjami i brakiem wiedzy, może spróbować przepchnąć je przez jakieś studia, płacąc za pracę magisterską napisaną przez inną osobę…

Rządzić musi urodzony wojownik. I nie z rękami skrępowanymi przez ograniczenia władzy, osaczany „sondażami popularności”, nowoczesny „król malowany”, ale rzeczywiście jako Ojciec narodu, którym zawsze jest dobry władca. Nazywać Go można różnie.

Doradzanie mu i dbanie o pobożność, ludzkość (!!) ludzi jest jedną z powinności przywódców myśli, którzy muszą być całkowicie przez niego chronieni i to on im winien jest zawsze pokłony, nie odwrotnie.

Wymiana towarowa należy do przedsiębiorców, których uczciwość nadzorować ma przywódca (współczesny władca kraju).

Praca własnych rąk jest dziedziną tych, co nie przynieśli na ten świat wielkiej bystrości umysłu, ani „głowy do interesów”, ani wrodzonego męstwa. Ich ochrona przed wyzyskiem  spoczywa na barkach władcy.

Społeczeństwo jest cudownym dziełem Boskości. Oby wiodło mu się jak najlepiej, niech znów zapanuje Złoty Wiek ludzkości, oparty na wiedzy danej w Wedach i na prawości tych, co ją stosują i ochronią innych.

Prawość chroni tych, którzy ją chronią – mówią Wedy, dodając nam otuchy. Niechaj dobro odniesie w końcu zwycięstwo nad Wisłą i polskimi rękami biorąc pod opiekę nasze dobre, słowiańskie przede wszystkim społeczeństwo, zakończy panoszenie się obcych, co wniknęli tu sprytnie pomiędzy nas, kiedyś gościnnie przyjęci, przyjmując wreszcie polskie nazwiska i zwodząc.

——

CESARZ JEST NAGI

Przed ’89 rokiem ktoś postanowił odbić Polskę socjalistom, posługując się hasłem patriotyzmu. Co z tego wyszło? Rękoma robotników obalono państwo, w którym byli oficjalnie ważni i nie tylko zresztą oficjalnie, bo Prawo Pracy z licznymi osłonami o tym mówi. Po latach Amerykanie chwalili się otwarcie, że wykorzystali „Solidarność” jako narzędzie do swoich celów.

Co się więc stało? Państwa już nie ma, a Polska otumaniona propagandą została wolą swoich Dzieci zniewolona, oddana pod władzę Brukseli. Końcem krótkiej wolności Polski, rozpoczętej w 1989 roku był rok 2004, rok referendum unijnego.

Unijnego, a nie ‚europejskiego’, choć jakimś dziwnym trafem ludzie dali sobie wmówić, że europejski kraj, Polska, ma wchodzić do Europy i za to wejście kraju europejskiego do Europy ludność tego kraju ma zapłacić zniszczeniem gospodarki i własnej niepodległości. Widocznie zbyt wielu posłuchało obcych oraz zdrajców i tych, którzy zwątpili w wartość samych siebie i swego narodu. Polska jest dziś kolonią Zachodu, eksportująca wykształconych ludzi do służebnych najczęściej prac (jak obsługa toalet, rzeźni i placów budowy) w Anglii i innych krajach Zachodnich. To gorzkie obudzenie się na rzeczywistość, która wyszczerzyła wilcze, pogardliwe kły zza babcinego czepka odrzucania socjalizmu, bo dawał ‚za mało wolności’, jest dotkliwe i otrzeźwiające. I bynajmniej nie gasi uśmiechu.

‚Życie jest wyzwaniem, podejmijcie je ‚ – powiedział kiedyś Śri Sathya Sai.

No i… podejmiemy. Polska to my, a my to siła. I chęć. I fantazja.

———-

Ale najpierw – jak to się stało?

Pod koniec XX wieku oszołomiony przez obce siły robotnik skrępował ręce świetnego przywódcy Edwarda Gierka, itd. Socjalizm upadł, a robotnik został zwolniony, trafił na bruk, potem często jego żona, skończył się zasiłek, potem jedno dostało pracę za 800 zł, a teraz – w 2009 roku – zarabia około 900 zł na rękę w Działdowie czy innych miejscach. Majątkiem, który wypracował on i pokolenie jego ojców i dziadków po wojnie, podzieliła się mniejszość, a kiedy powiedział głośniej, że nie ma za co żyć, pocieszają, że ma wolność – może mówić co chce, chodzić na wolne wybory – no, o to walczył. A jak się oburza na „zdrajców narodu”, co oszukali robotników, a dziś zamykają stocznie, dzięki których załodze pokradli majątek Ojczyzny po ’89, to uciszają, że jest nieudacznikiem.
A gdy oczekuje współczucia i tego, że ktoś mu pomoże i stworzy mu jakąś przyszłość, a synowi sposobność zarobienia na skromne mieszkanie, dają do zrozumienia, że każdy dba o siebie.

Co na myśli, to na języku. Pokonali socjalizm w imię patriotyzmu, ale dopiero potem prowodyrzy mogli mówić bez cenzury, co mają na myśli. Mówią. W gadzinówkach – wielkonakładowych gazetach – wymyślają na patriotów i pomijają milczeniem sprawę miłości do Ojczyzny. Ba, działają, by wykorzenić i odciąć od żywych soków Ojczyzny młodych ludzi tutaj. Co na myśli, to na języku. Posłuchajmy – kosmopolityzm, Unia Europejska itp.

Oznacza to, że czas, by przywódcy POLSKI, a nie tych udawanych Polaków, zadbali o naród, wytyczyli drogi przyszłości dla Ojczyzny, zadbali o Nią. Wyrazili Ją sobą.

Po to muszą zacząć się jednać ci, którym dobro ludu, Ojczyzny leży na sercu czy myśli.

Głowa do góry. Jesteśmy.

—————————————

Autorzy godni ogólnie polecenia, ich książki zaś przemyśleń: Jerzy Robert Nowak. Na przykład.

Z a c z y n a  j m y.

W  Imię Boże. Pod jakąkolwiek postacią Jedynego Ojca czcimy
i jakkolwiek Go nazywamy. Allah,Jahwe, Jezus, Siwa, Sathya Sai

—————————————-

BÓG DAJE DZIECI PO TO, BY CIESZYŁY MAMĘ I TATĘ I KOCHAŁY OJCZYZNĘ, czyli precz z upiornym dzieciobójstwem

Ręce narodu powinny być czyste. Dotąd jednak są tu i ówdzie zbrukane krwią. Dzieje się bowiem w wielu krajach jedna z najgorszych zbrodni i po podstępnym opatrzeniu jej obcym, nie poruszającym uczuć słowem, jest nam strasznym grzechem, który ciąży i ściąga karę na naród. Mówię o zabijaniu dzieci przez własne matki. Matka, o ile nie stała się diabłem, nigdy, przenigdy nie zabije dziecka. Znamy opowieść z Biblii, przypuszczam, że prawdziwą, o tym, jak to dwie kobiety przyszły do króla Salomona z jednym dzieckiem. Obie twierdziły, że są matką. Nie sposób było odgadnąć, która mówi prawdę. Wówczas król kazał komuś ze swoich ludzi wyciągnąć miecz i przeciąć dziecko, aby każda dostała po równo, po połowie. Słysząc to, prawdziwa matka od razu zrezygnowała z domagania się dziecka dla siebie i chciała oddać je kłamczusze. To pozwoliło Salomonowi stwierdzić, że właśnie ona jest matką.

Co mówi ta opowieść dziś, kiedy tysiące nieludzkich, pozbawionych cech ludzkich matek i czasem ojców również, dokonuje zbrodni, jaka uchodzi płazem? Diabolizm rozszalały dziś jawnie nazywa to prawem kobiety, a obce, nieznane słowo „aborcja” nie porusza sumienia.

To zabijanie dzieci przez matki musi być karane znacznie surowiej niż zabójstwo człowieka przez dorosłego człowieka. Dziecko bowiem, które może bać się wielu rzeczy, zawsze znajduje pociechę, przystań i bezpieczeństwo w ramionach mamy. W tym przypadku ta osoba zamienia się w diabła, jak babcia z Czerwonego Kapturka, której spod chustki wystają wilcze kły.

Zakazanie tej zbrodni i ustanowienie w każdym kraju wysokich kar za jakiekolwiek naruszenie tego zakazu, musi zostać zrobione natychmiast. Dla złagodzenia kary za to, co dotąd ściągnęliśmy na ludzkość w ten sposób, należy uczynić dużo dobra. Dobrym pomysłem byłoby, jeśli wzięlibyśmy po jednym dziecku z sierocińców i wychowali jako własne. Doprowadziłoby to do usunięcia ze społeczeństw domów dziecka, wstydliwych dowodów braku wartości ludzkich wśród ludzi.

—————

POLACY BUDUJĄ POLSKĘ

Co to są mniejszości narodowe w państwie? Oczywiste jest, że jeśli masz syna, to on jest przedstawicielem Ciebie, Twojej rodziny. Mowa o rodzonym synu. Czasem jednak ludzie biorą sobie dziecko, które urodził ktoś inny. Jest to potem dziecko przybrane, wszakże nadal jest to ich dziecko. Oni się o nie troszczą, jak o własne – to ich obowiązek. Dziecko to staje się ich własne przez bieg życia i obowiązki, wzajemne stosunki. Ono też ma obowiązki – kochać przybranych rodziców, być ich przedstawicielem, dbać o dobre imię tej rodziny, której stało się członkiem. Nikogo nie obchodzi, że urodził je ktoś inny.

Podobnie jest z tzw. mniejszościami w państwie. Są to wymysły teoretyków, że mają być one traktowane jako swego rodzaju oddzielne ciało w państwie, dostawać odmienne prawa, uprawnienia mniejszościowe. Służy to tylko rozbiciu państwa, jego spójności. To nie są dzieci Ojczyzny w takim ujęciu. Często są ‚piątą kolumną’ i to, że wiele państw podejrzliwie patrzy na swe mniejszości jest tylko dowodem na to, że państwa te widzą sprawy takimi, jakimi one są.

Prawda jest taka, że obecne „uprzywilejowane” traktowanie mniejszości, wyodrębniające je z organizmu Ojczyzny, rodzi możliwość waśni w łonie Ojczyzny. Takie podejście do mniejszości zostało państwom narzucone. Przykładem jest Polska po I wojnie światowej, gdzie prawo o mniejszościach zostało przyjęte pod naciskiem innych państw, myśmy tego nie chcieli. Około roku 1939 mniejszość niemiecka była już narzędziem ataku na Polskę…

Ten, kto mieszka na stałe w Polsce, jest związany z tym krajem, posyła dzieci do szkół itp. – jest Polakiem. Może to być Polak pochodzenia polskiego, może to też być Polak pochodzenia rosyjskiego, żydowskiego białoruskiego, czeskiego, niemieckiego, ukraińskiego i innych. Może mówić w domu po białorusku, czy w innym języku. Polacy budują pomyślność swojej Ojczyzny. Jeśli ktoś uważa za Ojczyznę inny kraj niż ten, w którym mieszka na stałe, czyli w naszym przypadku Polskę – takim mniejszościom powinniśmy „podziękować”.

Albo jesteś Polakiem, niezależnie od języka, jakim mówisz w domu, bronisz z nami tej Ojczyzny, kochasz ją, albo jedź do ‚swoich’, bo myśmy Ci najwyraźniej nie-swoi.

Działa to w dwie strony. Polak, co wyjechał na Zachód, czy gdzie indziej za chlebem i tam osiadł, to dla mnie już Brytyjczyk, Niemiec itp, zależnie od nowej Ojczyzny. Jeśli chce być Polakiem, niech wraca i żyje tutaj.
A Ojczyzna ma zapewnić mu, o ile to możliwe, miejsce i możliwość życia, wnoszenia swego wkładu w   b u d o w a n i e   Polski od nowa, wspólnie. Tymczasem rozbija się dalej jedność Ojczyzny, rozwija kolejny ‚księżycowy system’, wolnorynkowy drapieżny kapitalizm, ludzi wypycha się z Polski, a do Ojczyzny sprowadza innych, którzy się z nią wcale nie utożsamiają, a chcą jedynie pieniędzy, jak Polacy jadący na Zachód. Komuś jest to na rękę – grupom, które widocznie dążą do rozbicia państwa.

Bracia, obudźcie się!

  • Polskie słowo

 

            Siłę społeczeństwa i potęgę jego dziedzictwa, nazywanego
z cudzoziemska kulturą, budują, a potem podtrzymują i rozwijają: JEDNOSTKA, zakładana przez nią RODZINA, a potem rozrastający się z niej RÓD. Rody składają się na Ojczyznę, na pewnym obszarze wspólnoty. Obecnie z porządku społeczeństwa wyparty jest ród, co spowodowało zagrożenie Ojczyzny, podtrzymywanej przez Rody. Rodzina atakowana jest przez niszczycielskie samolubstwo, tzw. kulturę masową coraz mocniej. Polega to na zniechęcaniu młodych ludzi do wchodzenia w małżeństwa, podsuwając im jedynie posiadanie kochanek lub kochanków. Dla wyparcia wstydu z posiadania kochanki, zamiast żony, osobę taką nazywa się „dziewczyną”, albo już bezwstydnie i obco „partnerem”. U kobiety odpowiednio: „chłopak” i „partner”.  Chłopak to płeć! Ta fala zniszczenia prawie już zgubiła kraje zachodu, zaraża również Polskę, chwytając przyczółki w dużych miastach, gazetach, stacjach radiowych i telewizyjnych (w większości). Polska powinna jako pierwszy kraj w Europie złamać kark temu najazdowi, podobnie, jak Rosja złamała Niemców podczas wojny. Póki co, najazd zniszczenia dalej ogłupia Polaków pornografią i nazywa zdrowie obyczajowe słowami, które mają wywołać zawstydzenie: „zaścianek”, „konserwatyzm” itp.

Powróćmy do rodu. Jego zbawienną rolą jest to, że człowiek należący do jakiegoś rodu, czuje się bezpieczniej w życiu od tego, który jest sam lub tylko z żoną i dziećmi. Ród bowiem stanowi oparcie, daje ochronę, również świadomość siły oraz ufność. Daje też szkołę pomocy wzajemnej, poświęcania się dla dobra ogółu i radość przysparzania dobrego imienia rodowi, a więc poczucie i odpowiedzialności, i własnych możliwości budowania.

Ród chwilowo zniknął w społeczeństwie, strata ta jednak, choć poważna, daje się w całości odzyskać, ponieważ pozostaje nadal JEDNOSTKA. A ona jest podporą zarówno rodziny, jak rodu i Ojczyzny. Jeśli pojedyncza osoba uświadomi więc, jak dużo od niej zależy, poczuje swą moc b u d u j ą c ą, od nowa stworzy rodzinę, Ród i Ojczyznę Rodów. Do dzieła więc.

Jest jeszcze jedna dobra rzecz, którą należy się nam podzielić z innymi. Nie ma rodów, w tej chwili, ale pozostało nam w Polsce coś, co jest jakimś sądzę odpowiednikiem rodu, dającym oparcie i poczucie bezpieczeństwa, nawet pośród kłopotów, coś, co podnosi głowę uśmiechem, otuchą i radością z wyzwań. Jest to polska mowa. Słowa są w niej głęboko powiązane, wypowiadając jedno, ciągnie się za nim dużo innych, one idą głębiej, do innych, wiążą nas z tym, co odczuwane, nazwane, dobrze znane, dają oparcie właśnie swoją bliskością. Powie się po polsku: Przywódca. Za tym odzywa się w nas, w podświadomości rząd powiązanych, dających oparcie słów, idących z „przywódcy”: przywodzić, przewodzenie, wieść, prowadzić, wodzić, wodze, wódz. I mamy oparcie w sobie, w rzeczywistości.

To oparcie, poczucie bezpieczeństwa, jakie daje ten wspólny ród polskiego języka – słowiańskiego i jasnego, znika, jeśli wprowadzimy do języka słowo obce. Tamto słowo, np. z włoskiego, łaciny, itp. nie opiera się o inne, jest zimne, nierozpoznawalne. Jest pojedyncze i obce. Nazywany nim świat nie daje oparcia, ani poczucia bezpieczeństwa. I po wszystkim.

Słowa słowiańskie do zastąpienia obcych zapożyczeń w języku polskim:

 

A

 

akcja – działanie

absurdalny – niedorzeczny

agresywny – napastliwy

agresja – napaść

anarchia – bezrząd

anarchiczny – bezrządny

anemiczny – słabowity

argument – uzasadnienie

anarchia – samowola

akompaniować – wtórować, przygrywać

autorytet – powaga

poparte autorytetem kogoś – poparte powagą kogoś…

 

 

B

 

bariera – przeszkoda, zawada

bezprecensowy – niewidziany, niesłychany

 

C

 

centrum – ośrodek

chaos – zamęt, bałagan

chórem – jednym głosem, jednogłośnie, wspólnie

CV = życiorys

cynizm – podłe prześmiewanie się, podła prześmiewczość

czip – układ scalony

czip komputerowy – układ scalony komputera

 

 

D

 

demon = diabeł, bies

delegat – wysłannik

dramatyczny = 1) poruszający 2) rozpaczliwy 3) ostry

dramatyczna zmiana = ostra zmiana

dramatyczna próba = rozpaczliwa próba

dramatyczne doświadczenie  = głęboko poruszające doświadczenie

dyscyplina – porządek

dylemat – rozterka

dyrektor = kierownik

 

E

 

epizod – zdarzenie, chwila

era, epoka – czasy

etyka – zasady postępowania

ewentualnie – być może

 

F

 

fabryka – wytwórnia

fachowiec – znawca

fałsz –  obłuda, kłamstwo

fałszywy człowiek – obłudny, kłamliwy, nieszczery

fanatyk – zaślepieniec

fanatyzm – zaślepienie

fanatyczny – zaślepiony

faza – okres

figlarny – żartobliwie przekorny

frustracja – zawód, zawiedzione nadzieje

funkcja – rola, stanowisko

funkcjonować – działać

 

G

 

gadżety – urządzenia

cała gama … – wszystkie odcienie (czegoś)

 

 

H

higiena – czystość

środki higieniczne – środki czystości

humor – żart

poczucie humoru – żartobliwość , np. ktoś ma poczucie humoru – ktoś jest żartobliwy

hymny – pieśni pochwalne

 

 

I

 

ideały – wzorce

identyczny – taki sam

impuls – odruch

imputować – przypisywać

(po)informować o czymś – zaznajomić z czymś

instrukcje – wskazówki

instynkt – popęd

insynuacja – pomówienie

inteligencja – rozum

inteligentny – rozumny

intensywnie – z natężeniem

 

 

J

 

 

K

 

kalumnia – oszczerstwo

kariera – dokonania

klub – zrzeszenie

krytyka – 1.ocena 2. przygana

krytykować – 1. oceniać 2. przyganiać

komplementarny – uzupełniający

komplement – miłe słowa

w tym kontekście – w związku z tym

komentarze – uwagi do

konferencja – narada, zjazd

konotacja – znaczenie

konsternacja – osłupienie, rozterka

kontakt – zetknięcie się, spotkanie, znajomość

kontemplacja – rozmyślanie

kontemplować – rozmyślać

kontrowersje – spory

kontynuować – prowadzić dalej

kontynuacja – ciąg dalszy, dalsze prowadzenie

koszt – cena

kosztowny – drogi

kryzys – zagrożenie

 

L

 

laboratorium – pracownia

labialna – wargowa

lider – przywódca

 

M

 

manipulować – kierować, pokierować, poruszać

manipulacja – pokierowanie, poruszanie, kierowanie

main stream – najpowszechniejszy 

menedżer – kierownik

monastyczny – klasztorny, zakonny

mord, morderstwo – zabójstwo

morderca – zabójca

 

N

 

 

O

 

obiekcje = zastrzeżenia

Oddział Intensywnej Terapii – Oddział Wzmożonej Opieki

optymalny =  najlepszy

optymistyczny – zawsze dobrej myśli

 

P

 

patriarcha – głowa rodziny (rodu)

planować, zaplanować = obmyślić, ułożyć

plan – zamiar, zamierzenie

podium = podwyższenie

popularny = znany

pornografia – pokazywanie golizny

problem =  trudność, kłopot

problemy = kłopoty /trudności/

procesja = pochód

propagować – szerzyć

prywatny = 1.osobny, osobisty, 2.własny

publiczny – ogólnodostępny

z punktu widzenia… – w świetle…

pozycja (wysoka pozycja ludzi, grup, zawodów) – poważanie, stanowisko

pompa (jako cecha zachowania) – obnoszenie się (z czymś)

portret – obraz, wizerunek

prestiż – uznanie wśród ludzi

produkt – wytwór, wyrób

produkcja – wytwarzanie, wyrabianie

produkować – wytwarzać, wyrabiać

projekt – 1) plan, zarys 2) przedsięwzięcie

 

R

 

racja – słuszność

ranga – stanowisko

starszy rangą – starszy stanowiskiem

reakcja – odruch

masz rację – masz słuszność

recital muzyczny – przedstawienie muzyczne

rygorystyczny – surowy

 

S

 

samorealizacja – dotarcie świadomością do Boskości

sens znaczenie

w jakim sensie? w jakim znaczeniu?

sakrament (święty) obrzęd

specjalista znawca

spontaniczny – odruchowy; żywiołowy; samorzutny

sublimacja impulsów wyszlachetnianie odruchów

symbolizować – oznaczać

 

T

 

teza – stwierdzenie

transfer = przesył

transferować = przesyłać

typ – rodzaj

tego typu – tego rodzaju

tytuł – nazwa, miano

zdobyć tytuł – zdobyć miano

 

U

 

uniwersalny = 1) wszechstronny 2) wszystko obejmujący 

 

 

 

W

 

wers = wiersz

wizja = widok, obraz

wulgarny – obrzydliwy, prostacki, chamski

 

Z

zaangażowanie – oddanie czemuś

zaangażowany – oddany robieniu czegoś

zdecydowanie – stanowczość

zdecydowany – stanowczy

 

 

 

(Zapraszam do zbożnej współpracy w rozwijaniu owego słowniczka, Dobrzy)

 

———————————————-
Krzysztof Rukść z Suwałk przysłał mi w 2009 roku taki oto list:

„Zniewalanie Naszego narodu trwa od kilku stuleci.
Zniewalanie po II Wojnie Światowej było planowanym
zniszczeniem umiłowania Ojczyny, w tym ośmieszeniem słów
poświęcenie dla kraju. Od lipca jestem na emeryturze, od pół
roku szukam chętnych do założenia w Suwałkach Koła „Polska XXI”.
Na razie bez skutku.”

——————————————————-

O DOBRE IMIĘ POLSKI

Rządy, którym oddano władzę nad Polską po ’89 roku pozwoliły na bezkarne oczernianie imienia Polski i Polaków, oskarżanie nas m.in. o to, że podczas II wojny działały w Polsce „polskie obozy koncentracyjne” (Auschwitz i inne), zwalając na Polaków część niemieckiej winy za wymordowanie milionów Żydów na obszarze Polski okupowanej przez Niemców dowodzonych przez Hitlera. Otwiera na to oczy książka Jerzego Roberta Nowaka „Zagrożenia dla Polski i Polskości” wydana w dwóch tomach w latach 90-tych. Dzieło to należy koniecznie przeczytać, aby wiedzieć ogólnie, na czym stoimy w świecie jako Polacy na dziś (a raczej na wczoraj z lat 90-tych).

Nowak wykazuje, że po ’89 roku zamiast przywrócić miłości do Ojczyzny należne wysokie miejsce w szkolnictwie i mediach, zrobiono z niej rzecz ośmieszaną, dziś już wiemy, po co – żeby to państwo zniknęło w Unii Europejskiej, a najpierw, aby wskutek ośmieszania i wypłycania nie stało mu obrońców.

Kac duchowy być może dopadnie jeszcze miliony tych, co podczas referendum unijnego w 2003 roku zagłosowali za oddaniem wolności Polski, oszołomieni propagandą prounijną, opłacaną zresztą m.in. z podatków i pieniędzy obywateli, być może też powodowani nadawanym w mediach klimatem beznadziei i rzekomo braku innej drogi niż wejście do Unii. To, że tak zagłosowali, było m.in. owocem wychowania, jakie dawały pewne gazety
i telewizja.

W środkach masowego przekazu wielokrotnie bezkarnie znieważano Ojczyznę i symbole narodowe, za które przodkowie oddawali życie i wygodny los, m.in. w tygodniku „Wprost” wydrukowano rysunek Orła, godła Polski, powieszonego za szyję. Obraza symboli narodowych musi być ukarana prawnie.

W tym przypadku, z powodu olbrzymich szkód, jakie poczuciu godności Polaków przyniosła ta złowroga robota, rozliczenie powinno nastąpić szybko. Gazety i tygodniki, wielokrotnie drukujące artykuły, które obrażały, bądź ośmieszały symbole narodowe, powinny zostać zamknięte, a ich majątek przejęty w 90 procentach na rzecz Ojczyzny, czyli w tym wypadku Skarbu Państwa, dla powołania za te pieniądze czegoś odbudowującego miłość do Ojczyzny, którą tak okrutnie i zdradziecko wygaszały i obśmiewały. Może to być nowe pismo, nowy tygodnik, może kanał telewizyjny – cokolwiek, ale dobrze pomyślane. Muszą zniknąć tytuły tamtych gadzinówek. Za jednym zamachem powinien zniknąć potok ogłupiających i poniżających polskość wydawnictw. Będzie to, choć trochę, rozliczenie w rodzaju tego, którego zabrakło w 1989 roku.

Poza tym należy rozliczyć ludzi, którzy piszą za granicą kłamstwa na temat Polski, niszcząc nasze dobre imię. Ci, co wypisują w Ameryce o „polskich obozach koncentracyjnych”, itp., próbujący równać Polaków
z Niemcami podczas II wojny, powinni zostać ukarani – zakazem wjazdu do Polski za sianie kłamstw uderzających w dobre imię Polski i jej obywateli. Lista nazwisk wraz z wyszczególnieniem ich oszczerczych publikacji powinna być podana do wiadomości państw, w jakich ci ludzie żyją. Będzie to kara i moralna, i wymierna.

Pytanie, czy wydalić z Polski oszczerców domowych, wymaga oddzielnego rozpatrzenia. Sądzę, że tak.

*********************************

——————

 

 

Ceny wynajmu mieszkań w Polsce

czyli nieskrępowany wyzysk ludzi przypartych do muru.

Przy rzeczywistej średniej wypłacie wynoszącej, być może 1200-1400zł w przypadku milionów ludzi w Polsce, obecne ceny wynajmu są oczywistym wyzyskiem, zatwierdzonym w dodatku pod hasłem ‚wolnego rynku’ przez państwo przedsiębiorców, jakim jest demokracja. Należy to ukrócić i to szybko. Nie można w imię chorej utopii skazywać milionów ludzi na wegetację. Pilnie należy więc określić prawnie wysokość odstępnego. Inaczej ludzi nie ochroni się przed wyzyskiem, przy obecnej modzie na chciwość.

Państwo oprzeć się musi na współpracy. Wynajmujący, rentierzy, jak określał ich ekonomista Silvio Gesell, biorą pieniądze bez wykonywania pracy, ponieważ posiadanie czegokolwiek nie jest żadną pracą. To zaś, stwierdzał Gesell, jest pasożytnictwem, żerowaniem na innych. Ono może być dla niektórych zdzierców dobrym interesem, nie jest natomiast nim dla społeczeństwa w ogóle – jest wypaczeniem i brakiem współdziałania. Wycisnąć ile się da, skoro wolny rynek pozwala, to sposób życia ludzi-zwierząt.

Tak, w imię podrzuconej z Zachodu demokracji pozbyliśmy się własnymi rękoma socjalizmu, dalej grając w hasła kończące się na -izm. I tak – socjalizm to fe, obecny kapitalizm to ho ho! Najwyraźniej pseudointeligenci wychowani na gadzinówkach typu GW, a z nimi i lud zapomnieli, że państwo ma służyć ludziom i chronić ich przed przemocą, również gospodarczą, czyli wyzyskiem jednych przez drugich, a nie płacić za nową doktrynę – kapitalizm, dobrze opakowaną utopię dla większości, w imię której, miliony ludzi lądują w pracy na opłacenie rachunków i aby do pierwszego, pomysłem zaś na Polskę jest jej dalsze zadłużanie.

————————

 

O DRODZE ROZWOJU DLA POLSKI

 

(ogólny wzorzec uporządkowania gospodarki i władzy)

 

 

Potrzeba dziś – jak zawsze – troski o lud, którego częścią są wszyscy: przywódcy myśli, wojownicy z urodzenia, przedsiębiorcy i robotnicy…

Oto możliwa, a godna droga!

1. Obranie za cel zjednoczenia rodziny słowiańskiej. Stworzenie Wspólnoty Słowiańskiej, składającej się z Rosji, Polski, Ukrainy, Białorusi, Czech, Słowacji, krajów dawnej Jugosławii oraz Bułgarii. Kraje te, jako części składowe Wspólnoty, są częściami jednej, słowiańskiej całości, podobnie jak Słowiańszczyzna jest częścią LUDZKOŚCI.

2. Stopniowe i pokojowe, ale stanowcze wyhamowanie sojuszu z USA i dalszego wrastania w Unię Europejską, które jak dotychczas przyniosło nam utratę wolności, przyjętą i dobrowolnie wybraną w referendum bez żadnych zagrożeń z zewnątrz, wówczas, w 2004 roku.

3. Zaproszenie do Polski polskich obywateli-emigrantów oraz, o ile chcą, potomków Polaków z innych krajów. Niech wracają, niech swoi mieszkają razem. Karygodne jest, aby wypychać za granicę miliony obywateli, których, jak doniosły środki masowego przekazu, biją już w jednym z gościnnych początkowo dla Polaków kraju. Wielki pokłon należy złożyć nam pamięci Edwarda Gierka, który wiedząc, że w latach siedemdziesiątych dorasta olbrzymia ilość młodzieży z wyżu ludnościowego lat powojennych, zrobił bardzo dużo, aby stworzyć im zawczasu miejsca pracy i uniknąć rozwiązania sprawy drogą eksportu ludzi – jak towaru – do krajów obcych. Ale Gierek był człowiekiem, który dobrze znał gorzki
i bolesny ciężar bezrobocia i przebywania na obczyźnie – pracował jako górnik w Belgii i we Francji. Ożenił się właśnie będąc bezrobotnym dwudziestoparolatkiem. Dało mu to wiele mądrości, kiedy doszedł do władzy w Polsce. Stąd też wielkie nakłady na fabryki, wielkie budowanie, zakłady dla kobiet na Śląsku, itd. Zagospodarował około 2 mln młodych ludzi. Do czego doszło obecnie? Eksport ludzi po 2004 roku zachwalono jako powodzenie, bo „udało się otworzyć rynki pracy za granicą.” Ogłoszono to jednym ze sztandarowym dobrodziejstw dołączenia do Unii Europejskiej – swobodny przepływ pracowników. Obecnie na domy Polaków napada się w Irlandii. Powodem jest rozgoryczenie gospodarzy, pozbawianych pracy. Już parę miesięcy temu czytałem wypowiedź jednej
z Profesorek z Polski, która otworzyła oczy opinii publicznej na to, co się stało z narodem w wyniku zachwalanego wejścia do Unii. Stwierdziła, że pokolenie wyjeżdżających po 2004 roku na Zachód to „pokolenie stracone”, bo jak się wyraziła, praca jako opiekunka do dziecka albo praca w barze za granicą, nie zrobi już potem w Polsce dobrego wrażenia na pracodawcach. Donoszono już też o licznych samobójstwach w Anglii wśród młodych obywateli Polski. Ludzie wychowani w honorowej kulturze odbierają sobie życie na obczyźnie, kiedy złoty sen okazuje się borykaniem się
o przetrwanie wśród obcych, a wracać z podniesioną twarzą nie sposób, lub nie ma jak.

Jak by nie było, Polska w 2003 roku wyrzekła się dobrowolnie wolności, poświęcając niepodległość na rzecz obiecywanych korzyści z Unii. Obecnie kieruje Bruksela, a Polacy dobijają się miejsc u szerszego, bo brukselskiego koryta. Zabawnie więc, gdyby nie groza i głupota, byłoby przypomnieć, że 5 lat po zrzeknięciu się przez większość Polaków wolności jako niepodległego kraju, 5 lat po staniu się jedną z prowincji Unii Europejskiej, rząd tej prowincji, jaką jest o zgrozo Polska obecnie, świętował obchody jubileuszu wyborów 1989 roku jako „20 lat wolności”, podczas gdy lat wolności było zaledwie 15 i już są za nami, od 2004 roku.

Powróćmy do mówienia prawdy o innych skutkach i sztandarowych hasłach z okresu namawiania ludzi do oddania Polski Unii Europejskiej: „swobodny przepływ pieniądza”. Polska została oddana obcym pod panowanie, a pieniądz swobodnie płynący ponad granicami oznacza, że każdy kryzys na zewnątrz jest przerzucany jak choroba zakaźna do Polski. Lokowanie pieniędzy w Polsce nie wiąże się w tym raju dla rekinów z żadną odpowiedzialnością, potrzebą lojalności wobec tego kraju. Zabiera się kapitał, gdy wybuchnie panika, „elektroniczne stado”, jak nazywa się międzynarodowych spekulantów pieniędzmi, przenosi się do innych krajów z pieniędzmi, gdy coś je spłoszy. Każdy kraj, który nabrano na zasadę „swobodnego przepływu kapitału”, można zniszczyć od razu niemal poprzez wycofanie swoich kapitałów przez większą liczbę kapitalistów międzynarodowego rynku.

———————

Zbudować nam Słowiański Kraj

słowiański obszar

Rosja Polska

Niech się świeci –

Będą złote dzieci

Słowacja  już

I Czechy rusz

potem kraj inny, Ukrainny,

hej ! Hej nam!

historia gra nam hejnał

Słowiański obszar gra

Dołączmy Białą Ruś,

Bułgarię zbudź

Ukrainę, słowiańskie Bałkany

kraj wielkiego Tito

‚hej pole sziroko,

sziroko, zeleno, hej

i Bałkan ti roden,

i Bałkan ti nasz.

Kołka myki znajesz,

kołka tajni kriesz

hej Bałkan ti roden nasz’

Hej! hej nam!

Historia gra nam hejnał

słowiański obszar gra…

Więc dołącz siebie, Bracie, Siostro

Sprowadź   to  n a   Z i e m i ę

słowiański obszar gra

do czynu nam!

Siwoham

SŁOWIAŃSZCZYZNA

Ludzkość jest jedną rodziną. Powiązaną ze sobą jak Nowakowie, czy dajmy na to, Bobole. Powinowactwa w niej są różne, podobnie jak uczucia. I tak, rodzeństwo bezpośrednie jest bliższe sobie niż rodzeństwo stryjeczne.

Oczywistym też powinno być, że ludzie życzą sobie dobrze bez względu na wzajemną bliskość i powinowactwa. To, co dziś powinno się więc usunąć, to jakakolwiek nieprzyjaźń. To się powinno zmienić. Oby się tak, Dobry Boże, stało.

Czas na Słowian. Czas budować. Jesteśmy ludem twórczym i pełnym polotu, lekkości, dotąd chyba niespełnionym, no, poza Rosjanami, którzy stworzyli potężne państwo i dali w historii dwie świetne lekcje napastnikom: Napoleonowi i Hitlerowi.

Co trzeba zrobić? Przydać szacunku słowu ‘Słowianie’. Stworzyć historię – sama się ona nie stworzy.

Czas na Słowian. To, co warto obecnie robić, to stworzyć Wspólnotę, która połączy węzłami przymierza Polskę, Rosję, Ukrainę, Białą Ruś, słowiańskie państwa Bałkanów, Czechy, Słowację i Bułgarię. Przy wykorzystaniu doświadczeń innych prób jednoczenia krajów, jak chociażby Unii Europejskiej.

Wówczas powstanie szacunek dla Słowian w ramach pokojowej rodziny ludzkiej, godny owoc tego, co zostało dokonane. I to będziemy mogli przekazać później dzieciom.

Czasem po okresie rozstań rodzina ponownie się skupia. I jest odzyskana radość. Podobnie – Słowianie, bracia sobie najbliżsi, powinni się skupić ponownie i radować się odzyskaną jednością, odzyskaną na znacznie wyższym poziomie. Skupić się, jak kiedyś się rozeszli.

Wszyscy znamy legendę o Lechu, Czechu i Rusie, prosto opowiadającą o dawnych zdarzeniach.

Wierzę, że jest to najlepszy czas na budowanie wspólnej płaszczyzny i, że może się to powieść. Awatar Sathya Sai, Nauczyciel świata oświadcza, że wewnętrzną istotą CZŁOWIEKA jest Boskość i, że tę naturę NALEŻY cnotliwym życiem ujawnić. I Jej moc. Korzystać nam z niej coraz świadomiej!

Słowiańskość jako wspólnota kulturowa, gospodarcza i polityczna również jest pomysłem. Powinien zostać rychło sprowadzony na ziemię, obleczony w prawdę na mapach, a najpierw – w umysłach.

Oby się nam udało.

W Jedności siła jest, mówią. Moc.

Po-moc.

Jak rozpocząć? Po prostu ruszyć naprzód. W Imię OJCA… Jakkolwiek Go nazywamy, powtarzam. Imion jest wiele, Boska Rzeczywistość jest Jedna. Ludzkość jest dobra.

Hej, ramię do ramienia, spólnymi łańcuchy opaszmy ziemskie kolisko, zestrzelmy myśli w jedno ognisko i w jedno ognisko duchy, jak pisał niegdyś Adam Mickiewicz.

DO ZJEDNOCZENIA ŚWIATA

Niech wszystkie istoty będą szczęśliwe.

——————————————————

W miejsce świata z jedną dominującą stroną, próbującą wykorzystywać inne kraje, należy stworzyć świat jako wioskę równych sobie pracowitością i dobrobytem, jaki z niej wypływa. Zamożni gospodarze, którzy znad własnej roli dającej hojne owoce pracy przyjaźnie patrzą na sąsiadów. To wspólnota.

Dziś – panuje obraz pierwszy, wioski docelowo czapkujących dziedzicowi, pozbawionych wiary we własne możliwości ludzi. Jest to nie g l o b a l i z a – c j a, do jakiej chcielibyśmy dojść, jest to dominacja, podszyta propagandą niby-globalizacji w dobrym znaczeniu tego nazwania.

Jak osiągnąć bezpieczny świat zasobnych, pracowitych gospodarzy? Ano, każdy musi działać na oddzielnej działce, wolny od zależności od innych. Do tego potrzeba być silnym. Inaczej, póki co, się z ludźmi nikt mocny nie będzie liczył. Najpierw więc, zdobyć siłę.

Jak?

W miejsce jednej potęgi, powinno się wyłonić kilka mocnych, dużych państw, z ufnością patrzących dokoła z powodu swej siły.

1) Dobrze byłoby więc, gdyby Indie połączyły się z Pakistanem, Bangladeszem, Bhutanem, Nepalem i Afganistanem. Są to pokrewne państwa, zwłaszcza Indie, Pakistan, Bangladesz i Nepal, choć Afganistan kiedyś również wchodził w skład imperium indyjskiego, a ludzie w tym państwie mają śniadą skórę. Być może dołączyć się mógłby również Myanmar (dawniej: Birma).

2) Państwa słowiańskie powinny połączyć się w Jedną Słowiańszczyznę, obejmującą Polskę, Białoruś, Czechy, Słowację, Ukrainę, państwa dawnej Jugosławii, Bułgarię i Rosję.

3) Powinna się zjednoczyć w jeden organizm Czarna Afryka, państwa zamieszkałe głównie przez ludzi rasy czarnej.

4) Dojdzie prawdopodobnie do zjednoczenia się wyznawców islamu, lub części z nich. To potężna wspólnota, która prawdopodobnie będzie czołówką wśród prężnych ziemskich wspólnot, jedną z najbardziej prężnych i władnych działać. Siła w społecznościach muzułmańskich jest olbrzymia.

5) Chiny będą jednym z kilku „równych”.

6) USA

7) Unia Europejska powinna zostać odchudzona o ludy słowiańskie.

8) Zjednoczyć mogłaby się również Ameryka Południowa po Meksyk włącznie. Istotnym państwem jest Wenezuela pod przywództwem Hugo Chaweza Friasa, oby rozwijał się i doskonalił.

Sposób sprawowania władzy

 

Celem rządzących jest nie tylko administrowanie, ale również obrona, pojęta dwojako. Obrona przed wrogiem oraz obrona obyczajności i prawości, dobra ogólnie pojętego. Dlatego obecność przekleństw w życiu zbiorowym, kłamstwa słownego, wyśmiewanie się z Boskości, upadek szacunku dla starszych oraz rodziców, obojętność na hasła patriotyczne – oto przykłady nie bronienia ludzi w Polsce czy innych krajach. Nie obronienia ich przed złem.

Na czele krajów Słowiańszczyzny powinni stać przywódcy o pełnej władzy nad obywatelami. Podlegać powinni jedynie ogólnemu władcy, pełniącemu całkowitą władzę nad całą Wspólnotą Słowiańską. Otaczać powinien ich głęboki szacunek, mają być uważani za ojców i obrońców porządku, moralności i bezpieczeństwa. Zniknąć mają pod groźbą chłosty przypadki naśmiewania się z rządzących, jakie dziś widzimy ze strony dziennikarzy. Ci powinni się wziąć do jakiejś rzetelnej robot. Obecnie są oni pasożytami na ludzkich instynktach, podając szkodliwą sensację i ciągle obniżając poziom języka.

Przywódcy poszczególni powinni rządzić państwami z zachowaniem praw danego kraju. Nie będzie żadnego odgórnego szczegółowego prawa Wspólnoty. Odrębności i dobre prawa zwyczajowe powiązane z duszą danego narodu będą szanowane i podtrzymywane. Nadrzędne prawo jednak, w ogólnym zarysie, będzie jedno, oparte na prawości.

Lud może obalić przywódcę i ma obowiązek to uczynić, o ile ten przestał ochraniać dobro w państwie.

Wybór przywódcy (władcy) dokonywany powinien być – to dla całej historii ludzkości ogólnie – przez mędrców. Prawdziwych mędrców, bo słowo to jest obecnie nadawane w Europie pewnym ludziom, zdaje się, kabaretowo.

Podział władzy na niższych szczeblach

Na poziomie wsi – jako jednostek podziału krajów – działać będzie władza powszechna. Co to znaczy? W każdej z nich powstaną rady obywatelskie, które otrzymają władzę sądowniczą na obszarze tejże wsi. Rady będą liczyć po pięciu ludzi, wybieranych przez dorosłych mieszkańców wsi. Ludzie we wsiach znają się nawzajem, dlatego, aby być wybranym, będą oni musieli być najbardziej uczciwi i pomocni w danej wsi. Charakter będzie więc obdarzał władzą, a nie wykształceniem czy posiadanym majątkiem. Co w miastach, gdzie ludzie nie znają się nawzajem? Tutaj rady utworzy się z nauczycieli szkół. Są oni osobami znanymi ogółowi ludzi i zwyczajowo obdarzanymi szacunkiem. Wymaga się od nauczycieli również godnego zachowania w życiu. Najgodniejsi z nich zasiądą więc w radach miast, a w każdym mieście będzie ich wiele. Podniesie to znaczenie pracy nauczyciela i dobrze wpłynie na uczniów, świadomych, że ludzie którzy ich uczą na co dzień, mogą ich pewnego dnia sądzić w sprawach sądowych. Podniesie to więc samo przez się szacunek uczniów wobec nauczycieli. Będą grzeczni, wiedząc, że są pod okiem przyszłego sędziego – kto wie?

Urząd adwokata ma zostać zniesiony. Każdy  powinien bronić sam swej sprawy. Twarz ludzka jest kopalnią wiedzy i wprawne oko sędziego może z niej czytać. Obecnie przestępcy siedzą na sali z głową opuszczoną, jeśli nie z cynicznym uśmiechem, podczas gdy zdarza się, że opłaceni adwokaci kłamią przed sędzią w ich obronie. Dość już tego.

 

 

WŁASNOŚĆ

Zmiany mogą być następujące. Zakłady i interesy, w których zatrudnia się do 18 osób, nie licząc właściciela, mogą pozostać własnością poszczególnych ludzi, przedsiębiorców, kupców, itp. Wszystkie zakłady większe od wspomnianych mają być własnością króla, czyli państwa. Wyjątkiem są spółdzielnie, czyli zakłady będące wspólną własnością pracujących tam ludzi. Te mogą liczyć do 400 osób, jednak w każdym przekraczającym 180 pracowników naczelnikiem będzie przedstawiciel króla, mianowany przez niego lub jego zaufanych ludzi. Ma on być opłacany z zysków spółdzielni i kierować nią. Pobory jego mają odpowiadać poborom naczelnika równego wielkością przedsiębiorstwa królewskiego.

PODATKI

Przywódca kraju może pobierać od każdego podatek w wysokości jednakowej procentowo. Jedną szóstą wypłaty albo wytworzonego dzieła, o ile są to przedmioty. Bogaci i biedniejsi płacą tyle samo, proporcjonalnie – 1/6.  Jest jeszcze coś, o czym mówią Pisma, a dotąd nie mówiono o tym w Europie – do władcy należy również jedna szósta grzechów popełnianych przez lud kraju, stąd powinien on dbać o rozkwit dobra, mądrymi prawami i silną ręką w ich przestrzeganiu.

Rozwinąć należy odejście od pieniądza na rzecz wymiany towarowej, o ile się tylko da.

BANKI

Należy zabronić pożyczania na procent. Ludzie są braćmi. Jeśli pożyczamy bratu, kto żąda od niego procentu? Pobieranie procentu od brata wzbudziłoby wzgardę, nie inaczej jest z bankami. Kraj to wielka rodzina, obecnie rozumiana rodzina to ‘mała rodzina’. Pobieranie procentu jest zaprzeczeniem braterstwa ludzkości. Ma zniknąć.

PRZEMYSŁ

Całkowite usunięcie przemysłu alkoholowego. Postawienie na prosty przemysł przetwórczy, odzieżowy, użytkowy przemysł metalowy i wojskowy. Rozwinięcie sieci małych, spółdzielczych m.in. przetwórni żywności, która u nas wyrośnie. Rozwinięcie olbrzymich upraw lnu, konopi, oraz hodowli owiec, aby uwolnić się od potrzeby sprowadzania bawełny do odzieży i tkanin. Tu należy ponownie wprowadzić w społeczeństwie umiejętności – powszechne – dziania ubrań z wełnianej nici w domach. Zwiększy to niezależność rodziny oraz szacunek dla pracy w niej, jak też przyczyni się do pożytecznego wykorzystywania pracy i zacieśni więzi międzyludzkie (skarpety zrobione na drutach dla dziecka czy męża to wyraz uczucia, troski człowieka o człowieka, znacznie bardziej wzruszający niż kupienie skarpet na rynku). Poruszy też twórczą stronę osobowości kobiet – dobór wzorów, nici, stwarzanie czegoś od podstaw, zamiast używania, tzw. konsumpcji, które jest bierne w istocie, podczas gdy dzianie jest czymś czynnym, twórczym. A twórczość jest wyrazem stwarzania, czyli istoty człowieka, dziecka Stwórcy. Człowiek stwarza, bo jego Ojciec stwarza.

Odejście stopniowe od wytwarzania i stosowania plastiku. Odbudowa przemysłu cukrowego. Likwidacja przemysłu tytoniowego, jako niszczącego zdrowie ludności.

OŚWIATA

Olbrzymi nacisk na porządność życia nauczycieli oraz na uczenie wolności od nałogów – alkoholu, palenia, narkotyków. Uczenie o boskości człowieka, którego istotą jest radość tworzenia, a nie odurzanie się używkami. Nacisk na szacunek dla Ojczyny i miłość do Niej, a szerzej dla całej ludzkości i całego Stworzenia, również duchów i istot niewidzialnych. Pełna odpowiedzialność.

Duże ograniczenie liczby uczniów, odejście od nauczania przedmiotów, które są do „zapomnienia”. Podstawowa szkoła dla wszystkich, jednak do wyboru rodziców, a nie jako obowiązek. Poza uczeniem pisania, czytania i liczenia należy przekazać całą potrzebną wiedzę duchową i nauczyć kultury, szacunku dla rodziców, starszych, sposobów zachowania się. Dzieci mają wyjść ze szkoły podstawowej z silnym rozumieniem dobra, duchowości i celu życia, którym jest uświadomienie własnej Boskości, aby potem żyć zgodnie z tą prawdą. Kształcenie poza podstawowe jedynie zdolnych dzieci, uzależnione również ich wysokim poziomem dobra. Jeśli zdolne dziecko zaczyna wpadać w złe towarzystwo i nie pomogą próby zapobieżenia temu, należy je przestać kształcić. Pieniądze z podatków należy bowiem wydawać bardzo celowo. Dzieci należy też uczyć oszczędności i rozpoznawania swoich prawdziwych potrzeb, aby nie stawały się sługami własnych urojonych potrzeb, jak posiadanie komórki, samochodu (o ile nie jest konieczny itd.)

Szkolnictwo ma być bezpłatne, im wyższe, tym większy nacisk ma być kładziony na dobre, cnotliwe i odpowiedzialne życie i budowanie raju dokoła siebie. Duży nacisk na szkoły zawodowe, ogromne ograniczenie liczby ogólnokształcących.

Odrębne szkoły dla dziewcząt i chłopców na każdym poziomie. Zachęcanie dziewcząt, by oddały się w przyszłości jako żony opiece nad mężem, rodziną i domem, w miejsce ucieczki z domu do „pracy” (jak gdyby liczne zajęcia domowe związane z dziećmi, porządkiem itp., pracą nie były). Olbrzymi nacisk u obu płci na cnotę i pobieranie się jako jedyna godna ludzi droga łączenia się mężczyzny z kobietą.

Skończenie ze strojami ladacznymi u kobiet i mężczyzn. Długie spódnice, zakryta pierś, zachęcanie do luźnych strojów.

SPOSÓB ŻYCIA

Silne wsparcie dla młodych małżeństw i ogólnie rodzin.

Należy odejść od miast jako sztucznych zbiorowisk, w których kwitnie upadek cnót, osłabianie się szacunku dla starszych i więzi z sąsiadami, czyli więzi społecznych, a zatem wyobcowanie i samolubstwo. Powrót do przyrody, nawiązanie ponownej więzi z Matką Ziemią, radowanie się jej płodami, leczenie duszy poprzez jej uprawę i stopniowe wyswobadzanie się od zależności żywnościowej od dostawców.

Potężne nasadzanie drzew w wymiarze całego państwa oraz rozwijanie upraw roślin, zwłaszcza tych o dobroczynnym działaniu na ciało i umysł. Powrót do przyrody.

GOSPODARKA

Postawienie na samowystarczalność państw, na ile się tylko da. Doprowadzenie stopniowo do całkowitej samowystarczalności. Ochrona własnej ludności – zabronienie sprowadzania jakichkolwiek towarów, jakie są wytwarzane w kraju. Sprowadzać można jedynie to – poza ilościami „osobistymi” u podróżnych – co nie rośnie w kraju, lub czego nie da się wytworzyć u nas, a więc np. pomarańcze, banany itp. A one w gruncie rzeczy są zbędne nam, to jedynie kaprys podniebienia. Dorośli nie powinni dawać się wodzić za nos kaprysom. Umiejętności tej należy uczyć również dzieci.

Skończenie ze swobodnym przepływem kapitału, który jest czystym brakiem odpowiedzialności i jakichkolwiek zobowiązań, drogą do oddawania własnego bezpieczeństwa w obce ręce.

Zasada główna – wytwarzać w Polsce, własnymi rękoma wszystko, co tylko da się u nas wytworzyć i tego nie sprowadzać z zagranicy, bo płacimy za to oddaniem wolności i posyłamy na rozpacz i poniewierkę bezrobocia i biedy własnych braci w Polsce. Co za wstyd!!!

 

Odtworzenie poprawnych zależności handlowych

Rozwinąć więzi handlowe pomiędzy ludźmi w danej okolicy. Powinno tak być w całym kraju. Zahamowanie sprowadzania odzieży i żywności z zagranicy ze szkodą rodzimych rolników przywrócić powinno siłę miejscowej wymianie handlowej. Po dawnemu ludzie będą się lepiej znali, częściej spotykali, targi i rynki ponownie wzrosną w siłę. Społeczność bardziej się scali, odejdzie pogłębiająca się obecnie samotność.

Rolnik uprawi żywość i dowiezie do miejscowych, do sklepów, czy na pobliski rynek. Pominie się pośrednika, zarobi więc rolnik, który więcej dostanie i odbiorca, który mimo to, mniej zapłaci. Ceny na podstawowe dobra powinien ustalać król, co dwa tygodnie, aby zapobiec żerowaniu na ludziach ze strony sprzedawców, jeśli ceny są wolne. Co innego bowiem uczciwy zysk, a co innego żerowanie na ludziach tylko dlatego, że czegoś właśnie brakuje.

Uprawa żywności w dużych ilościach ponownie zaludni wieś, poza tym polepszy zdrowie. Żywność przywożona z zagranicy, pokonująca duże odległości jest bowiem przetwarzana, aby dłużej nadawać się do jedzenia. Dodaje się przy tym różne rzeczy, aby się nie psuła. Jest to wbrew prawu przyrody w jakimś stopniu, więc środki te, „wydłużacze” zdatności, raczej nie są zdrowe. Przy zakazie sprowadzania z zagranicy, świeżą żywność dostarczą miejscowi dostawcy. Nie będzie potrzeby jej obrabiać, jak dzisiaj. Działać mogą też wtedy małe przetwórnie, niewymagające żadnej prawie skomplikowanej techniki – robienie przetworów w słoikach bez sztucznych utrwalaczy, suszenie, itp. jak setki lat temu.

Kolejna ważna rzecz – ochrona przyrody. Jak wiadomo, ilość samochodów związana jest m.in. z handlem, Jeśli przestaną jeździć długie ciężarówki z zagranicy oraz nasi handlowcy „długodystansowi”, będzie i ciszej, i znacznie czyściej. Zadbamy więc o Ziemię.

Jak to przestawić na nowe tory? Do czasu działać może, dopóki rolnicy krajowi nie pokryją całego zapotrzebowania na żywność. Należy to zmniejszać wraz ze zwiększaniem się dostaw rodzimych wytwórców. Całość powinna zakończyć się w ciągu paru lat. Rolnikom można też dawać zamówienia na cały plon na przykład, dla zagwarantowania im większej pewności.

PRACA

W obliczu bezrobocia, z którym zmagają się wszystkie chyba państwa kapitalistyczne, należy podjąć nowego rodzaju kroki ograniczające je. Solidarność i poczucie jednej wielkiej rodziny, jaką jest Polska i szerzej, ludzkość, podpowiada, abyśmy zamiast zwolnić część ludzi, ograniczyli godziny pracy wszystkich pracowników. Wówczas znajdzie się – będzie podtrzymane – zajęcie dla ludzi uważanych dziś, być może, za zbędnych. Nie ma żadnych zbędnych ludzi, każdy jest potrzebny, zbędne jest jedynie samolubstwo. Poza tym, należy wypełnić zapis konstytucji dzisiejszej, mówiącej o prawie każdego obywatela do pracy. Jeśli dziś ktoś bezrobotny chce pracować, ale tej pracy dla niego nie ma, jest on pozbawiony swojego konstytucyjnego prawa w rzeczy samej. Tłumaczenie się wolnym rynkiem jest ogromnym grzechem i kłamstwem w świetle konstytucji i tego, że każdy jest dzieckiem Polski i przysługuje mu praca. Skoro kapitalizm tej pracy nie jest w stanie każdemu zapewnić, należy ten system zmienić. Ludzie są podstawą wszystkiego w państwie. Ważniejsi o biliony razy do potęgi nieskończonej od wszelkich -izmów (czy to kapitalizmu, czy socjalizmu itp.), od teoretycznych wydumek. Powiedzmy otwarcie – kapitalizm nie działa, bo część ludzi trafia w nim poza nawias, dzieci Ojczyzny.

Czas pracy należy skrócić z 8 do 6 godzin dziennie, zmniejszyć trochę płace, jeśli na początku będzie to konieczne, jednak te oszczędności zacząć należy od kierowników, dyrektorów, itp. Nie wolno ciąć tym, którzy są na progu nędzy. Nie mogą być cięte najniższe pobory ani o złotówkę.
W takiej sytuacji obcinać należy jedynie lepiej zarabiającym.

Należy skończyć i to od razu z wolnymi sobotami. Niedziela na odpoczynek w zupełności wystarczy, z zasadzie jest to powiązane z chrześcijaństwem jedynie, że jest to wolny dzień. Dlatego, ponieważ Ojczyzna jest matką dla ludzi różnych religii, nie jest ona ani muzułmańska, ani katolicka, ani buddyjska. Chrześcijanie mogą świętować niedzielę, bo nakazuje to Biblia. Ludzie, którzy kształtują swe życie w oparciu o inne duchowe źródła, powinni pracować zgodnie z własnym uznaniem i potrzebami zdrowotnymi, aby się nie przemęczyć. Może więc dla nich być np. co dwunasty dzień wolny, albo żaden szczególnie wolny. Byłoby to najlepsze rozwiązanie – praca po sześć godzin dziennie, a wolne jedynie okolicznościowe dni, kiedy zachodzi potrzeba. Oczywiście, nie dotyczy to osób, które wolny dzień mają polecony przez religię – u muzułmanów będzie to piątek, u Żydów sobota.

Praca i jej wykonywanie mają być uczciwe. Zwyczaj dodawania sobie dni wolnych bez ich odpracowania, kiedy w środku tygodnia wypadnie święto, np. w czwartek, tak by potem wolne było od czwartku do niedzieli, jest karygodne. Jak można zamknąć czytelnie naukową na piątek i sobotę, dodając „Przepraszamy”, bo czwartek wypadł wolny, a letnia pogoda sprzyja nieodpowiedzialnym myślom o „dodatkowym wolnym” na pozamiejskie, zapewne, wypady? Jest to kradzież pieniędzy za pracę, której się nie wykonało, bo założyć wypada, że za te dwa dni wolne pracownicy dostaną pieniądze? Czy też obcięli sobie pobory o te dwa dni? Usługi nie są świadczone, dawany jest gorszący przykład lekceważenia obowiązków, z bezczelną twarzą. Niech się wstydzą tacy ludzie! Koniec
z tym.

STOSUNKI RELIGIJNE

Wszystkie religie są płatkami jednego kwiatu – Boskości i do jednej Boskości prowadzą, stwierdza wyraźnie Sathya Sai, Nauczyciel współczesności, przemilczany w Polsce (!). Nazywają Boga różnymi imionami, On jednak jest Jeden. Uczą Go czcić na różne sposoby, w różnych świątyniach, On jednak jest jeden. Wymyślają na Jego temat różne dogmaty, On jednak jest Jeden. Jest Ojcem wszystkich i wszyscy dlatego są braćmi, cała ludzkość.

Dlatego w państwie obowiązywać ma rzeczywiste poszanowanie wszystkich i religii. Wykluczone jest jakiekolwiek państwo wyznaniowe. Żaden Kościół nie ma żadnego prawa do żadnych szczególnych względów. Żadne Polak-katolik, żadne religia narodowa, jest to podejście wykluczające inne Dzieci Ojczyzny, jest to po prostu bezwstydne i niemające nic wspólnego z religią. Z polityką i przemocą psychiczną, owszem. Pora z tym skończyć.

Hańbiące słowo – ‚pręgierz’, czyli poganin oraz słowo – ‚zabójca’, czyli sekty mają zniknąć z użycia, ich używanie wobec kogokolwiek innego niż my sami ma być surowo karane chłostą. Dlaczego? Jest to oczywiste. Są to słowa wyzwiska, których nikt nie chciałby na pewno usłyszeć pod własnym adresem. Niebezpieczni głupcy, obecni w każdej religii obrzucać się nimi mogą nawzajem. A wyzwisko wyśmiewające w ten sposób czyjaś wiarę, musi być karane z całą bezwzględnością, aby każdy mógł czuć się wolny
i szanowany w swoich podglądach.

Pierwszą cechą człowieka religijnego musi być szacunek dla innych i poszanowanie ich wierzeń. Religia, mówiąca, że tylko ona prowadzi do Boga, a reszta to odstępcy lub bliżej niewyjaśnione „sekty”, nie jest żadną religią! W ogóle! Jest systemem prania mózgu i zamykania na prawdę o tym, że kwiaty kwitną w różnych kolorach, ludzie mówią w różnych językach, a na szczyt zwany Boskością, Bogiem, wiodą różne drogi z różnych stron. Drogi są różne, ale cel – Boskość – jeden i ten sam.

O HISTORII

Choć Kościół chrześcijański głosi ideały Jezusa, co ma być uzasadnieniem potrzeby jego istnienia, i choć Kościół ten pewnego razu przewyższył nawet cesarza swoją władzą, która była jak najbardziej z tego świata – łącznie z prześladowaniem ludzi, co w inny od nich sposób objaśniali Boga – choć podstępami, zastraszaniem i śmiercią wykorzenił wszystkie ludy Europy z ich wcześniejszych wyznań, a ich potomków sadystycznie nauczył plucia na własnych przodków jako jakichś godnych lekceważenia „pogan”, w żadnym państwie obszaru swych wpływów, ideały Jezusa – czyli nie krzywdzenie i braterstwo oraz ubóstwo – nie zostały wprowadzone. Przeciwnie – wojny, wyzysk, obłuda i straszliwe okrucieństwo stosów w imię boskie… Dalej – brak poszanowania dla braci innych wiar, co w końcu znalazło uwieńczenie w takim wychowaniu ludu polskiego, że „wierzący” odnosi się dla ludu do katolika. Reszta ludzi więc, według tego ponurego prania mózgu, robionego polskiemu ludowi od 1000 lat, to ludzie co niby nie wierzą w Boga. Tak było łatwiej, szybciej, na skróty dla inżynierów od wychowywania, w porównaniu z którymi komuniści to bracia od jednej roboty – odmóżdżania w niektórych sprawach. Lud polski jest owocem tego odmóżdżania i choć z komunizmu  już się otrząsnął, o tyle większość Polaków w ogóle nie dostrzega okupacji umysłowej ze strony Watykanu, która zniweczyła dziedzictwo naszych praojców, a ich skazała na pogardę u potomków. Wychowywane są bowiem w tej ‘szkole’ całe pokolenia od 966 roku. Podjęto powstanie przeciwko tej niewoli, zrobił to lud pod wodzą jednego z Piastów, syna Mieszka II, Bolesława, panującego prawdopodobnie w latach 1034-1038. A był to władca waleczny. Prawdopodobnie strząsnął niewolę i godnie przywrócił religię przodków, jednak czarny walec z Watykanu, wygniatający plemiona i umysły rękoma swoich „nawróconych” (Niemców i innych), zaatakował powtórnie. Skoro tym razem władca odmówił dalszego odmóżdżania swojego ludu w imię interesów i władzy watykańskiej, na co dał się skusić najwyraźniej Mieszko I, „Mordor” uderzył tym razem otwarcie, rękoma swoich siepaczy z Niemiec. Dano im na czoło marionetkę – młodszego brata Mieszka II, Kazimierza, który ponieważ nie był jak Bolesław, pierworodnym synem, oddano do zakonu na karierę mniszą. Odnaleziono go więc w klasztorze w Niemczech, dokąd wywiozła go niemiecka matka, Rycheza. Siepacze napadli na wolną tymczasem Polskę i w imię Watykanu zdołali zdławić bohaterów, nad którymi musieli przeważać siłą. Bolesław został prawdopodobnie zabity, przywódcy jedynego prawdziwego powstania wolności w naszych dziejach zapewne wymordowani również (reszta powstań była już w obrębie klatki chrześcijańskiej i nie zmierzała do wyzwolenia się spod okupacji Watykanu). Kazimierz objął rządy, jak marionetkowy rząd mianowany przez Amerykanów w pokonanym przez Jankesów Afganistanie parę lat wstecz. Za robotę po myśli Rzymu, czyli przyklaśnięcie niszczeniu słowiańskiego dziedzictwa i prawdziwego ducha słowiańskiego, Kazimierza usłużni dziejopisowie, piszący „historię” dla zwycięzców, nazwali Odnowicielem. Ten, który ułatwił zniszczenie ducha polskiego i polskiego naówczas dziedzictwa, jeśli o polskim można na tamte czasy mówić, wychwalany jest dziś jako Odnowiciel! Noc Mordoru zapadła zaś nad krajem pomiędzy Odrą i Bugiem i trwa nadal.

Dlaczego tyle słów „prawdopodobnie” przy postaci Bolesława Mieszkowica, walecznego władcy i godnego, jak się zdaje, przywódcy ostatniej walki naszych przodków o wolność i honor własnej wiary, wiary ojców? Oto, zwycięzcy, przerażeni zasięgiem powstania, wiedzący jasno, że narzucanie chrześcijaństwa podobnie może zostać odrzucone w innych krajach, takich jak Czechy itd., skazali go czym prędzej na zapomnienie. Pominęli go w kronikach, aby broń Boże nikt nie miał w nim przykładu do naśladowania, by nie miał w nim oznajmienia – tak! można obalić zło! można odzyskać wolność i obmyć wiarę ojców z pohańbienia! Dlatego nie dziwi, że w ogóle zniknął z listy władców Polski ręką Galla Anonima, członka okupacyjnego Kościoła. Nie ma wzmianki też o nim w innych kronikach ówczesnych. Każda bowiem byłaby dowodem, że Słowianie się bronią, że to nie jest nawracanie, a podstępne czy krwawe wydziedziczanie całych ludów w imię Jezusa, że te ludy rozpoznawszy prawdziwe oblicze tej ‘religii’ odrzucają ją, powracają do religii ojców. Na szczęście, w późniejszej dużo Kronice Wielkopolskiej jej autor wspomniał wreszcie Bolesława. Został on nazwany Bolesławem Zapomnianych.

Pierwszy bohater naszego ludu. Niech mu się dobrze dzieje, gdziekolwiek po śmierci ówczesnej jest. Chwała takim jak on. To jego imieniem powinny być nazywane szkoły, pałace, domy kultury. I z jego losu polskie kręgi przywódcze i umysłowe powinny uczyć się życia, w tym – godności, chwały
i siły. Chwała zwyciężonemu. Odradza się w chwale obecnie.

Osoba, rodzina, ród

Należy przywrócić świadomość odpowiedzialności wobec własnej rodziny. Dzieci należy uczyć, że ich obowiązkiem jest prawe, godne życie, aby dodały chwały nazwisku i rodzinie, z jakiej się wywodzą. Poza tym należy odtworzyć rody w społeczeństwie. Przywrócić wiedzę o rodach, wskazać na ich siłę, na wspaniałość opieki rodu na swoimi członkami. Rody zapewniają poczucie bezpieczeństwa ludziom w społeczeństwie i są żyjącą pamięcią o przeszłości kraju, nierozerwalnie związaną z ludźmi, którzy odeszli. Przy systemie rodowym historia jest czymś żywym, czymś określającym człowieka i dającym mu powód do dumy, do przemyśleń.

Przynależność do rodu powiększa jeszcze poczucie odpowiedzialności w życiu – chciałoby się bowiem, aby nasze postępowanie  dodało chwały rodowi. Jest też sposobnością do odczuwania miłości – człowiek bowiem kocha swój ród. Dba więc o niego, choćby w myślach, a to osłabia samolubstwo. Zatem życie rodowe rozwija piękne cechy ludzkie, takie jak dbałość o dobre imię i myślenie o dobru innych ludzi, całej grupy, nie tylko o „ja”. Rody, mające wielu sędziwych, mądrych ludzi, chronią też społeczeństwo przed wymóżdżaniem, niosą wiedzę o przeszłości i dają odpór próbom wynaradawiania podczas okupacji. Zachowują tożsamość kraju.

Powrócić do ludzkich zasad, czyli o emeryturach

 

OPIEKA NAD OSOBAMI STARSZYMI

ZUS powinien być usunięty. Dziećmi mają obowiązek opiekować się rodzice, a później opieka nad rodzicami jest obowiązkiem dzieci. Stąd zakończyć należy płacenie na ZUS i potem płacenie emerytur. Osoby kalekie, bez potomków itp. mają być utrzymywane przez króla.

A DZIŚ? Rząd ma niełatwe zadanie zapewnienie emerytur milionom obywateli, którzy przepracowawszy wiele lat znaleźli się w wieku, w którym należy cieszyć się szacunkiem i pomocą pokoleń późniejszych, które w części sami wykołysali na swoich rękach. Szacunek dla starszych jest zawsze jedną z oznak cywilizacji prawdziwie ludzkiej. Rzeczywistej cywilizacji. Kłopot z emeryturami jest natury technicznej, jeśli za takową uznamy sprawy pieniężne. By go rozwiązać (co jest ogólnie proste), należy zrozumieć porażkę jednej ze społecznych prób XX wieku. Czytelnik może pomyśleć, że chodzi nam o socjalizm, jednak tym razem mam na myśli system emerytalny.

Cele jego wprowadzenia zdawały się cudowne. Dziś widać samotność starszych osób, ich pozostawienie samym sobie, czasem to, że ich emerytury idą na pomoc młodszym członkom rodziny, stając się zasiłkami. Czy o to chodziło? Poza tym, coraz większa rzesza spracowanych życiem osób dostaje pieniądze tak nędzne, że aż strach to sobie wyobrazić, zwłaszcza, że ich możliwości poradzenia sobie z rosnącymi wydatkami są często żadne w późnym wieku.

Jak to rozwiązać?

Cały pomysł z emeryturami dla wszystkich starszych ludzi był pomyłką. Jedną olbrzymią pomyłką. Rodzice, którzy od początku ludzkości wychowują z poświęceniem wszelkiego rodzaju swoje pociechy, sami mają być przez swoje dzieci później doglądani. To one mają im obowiązek dostarczyć tego, co potrzeba – szacunku i troski, ciepła, dachu nad głową, ubrania, pożywienia, jeśli potrzeba itd. Czy osobom starym potrzebne są pieniądze, jeśli im się zapewni powyższe?

Pieniądze, które płaci się zatem obecnie na ZUS, KRUS, trafią wówczas do kieszeni co miesiąc, podnosząc znacząco zarobki, zwłaszcza najuboższych. Tych, co otrzymują 897 zł na przykład. Swoją drogą warto sprawdzić, ile osób zarabia te około 900 zł. Być może są to miliony, dziś niewidzialne pod oszukańczą „średnia pensją”.

Być może w wypadku najuboższych ten dodatek do wypłaty wyniósłby wówczas nawet około 200 zł miesięcznie. A jeśli w domu pracują na najniższej stawce dwie osoby, np. mąż i żona, rocznie do ich domu trafi o prawie 5 tysięcy więcej.

Co z osobami pozbawionymi dzieci? Cóż, dla skaczących z kwiatka na kwiatek ludzi około 20-40 lat życia, to powinno podziałać jak chłodna, w samą porę kąpiel, na otrzeźwienie z głupoty ich stylu życia. Co do osób rzeczywiście nie mogących mieć dzieci, samotnych z powodu przeciwności losu, owdowiałych itp., należy utrzymać wypłacanie świadczeń i zapewnić odpowiedni ich wymiar tak, by nie było poniżającego życia na skraju nędzy lub w tejże. Jest to obowiązek państwa, dla którego takie osoby pracowały przez długie lata.

Powstanie u niektórych pytanie o to, czy dzieci się nimi zajmą. To jedno z owoców nieszczęsnego wprowadzenia powszechnych emerytur dla wszystkich. Ono bowiem postawiło pod znakiem zapytanie konieczność pomocy własnym rodzicom, zepchnęło ludzkość poniżej poziomu ludzkości, do królestwa zwierząt, gdzie starsze osobniki są niszczone przez przyrodę, gdy osłabną. Dziś ta niepewność co do dzieci, jest powszechna, tak jakby nie były one istotami ludzkimi, jakby należały również do zwierząt pozostawiających rodziców obojętnie. Czy do tego zezwierzęcenia chcieli doprowadzić twórcy pomysłu emerytalnego?

Socjalizm działał przez około 70 lat, dopóki się nie rozsypał. Przyniósł duże straty społeczne – czy się stoi, czy się leży…, państwowe, czyli…, kłamanie w żywe oczy nawet przed sobą itd. Już po nim, w postaci jaką wprowadził ZSRR czy jaką mieliśmy w Polsce. Dziś swą szkodliwość okazały emerytury.

Powróćmy do dzieci. Odejście od zbędnego płacenia emerytur/rent otworzy ponownie wiele rodzicielskich oczu na to, że swoje pociechy trzeba wychowywać. Nie posyłać jedynie do szkoły, kupować ubrania i karmić. Że chodzi o to, by wyrastały na szlachetnych ludzi, którzy będą myśleć o dobru nie tylko swoim, ale i innych ludzi. Dbali o dobro swoich rodziców, otaczali ich opieką, po to, aby dając taki przykład swoim z kolei pociechom, otrzymały od tych pociech to samo za lat 40-ści.

Postawić nam więc trzeba z pokorą, mądrze już tym razem i ze słodyczą, na rodzinę, nie na emeryturę. Om.

————————-

Dodajmy rzecz oczywistą – powyższe odnosi się do wszystkich państw,
w których płaci się renty i emerytury.

 

 

ZDROWIE

Ma ono być postawione na pierwszym miejscu, występowanie chorób powinno być odbierane jako społeczna porażka. Rozpowszechnianie dobra, dobrego życia, łączności z przyrodą doprowadzą do zniknięcia chorób powszechnie. Dopóki to nie nastąpi, wielki nawrót do leków zapewnianych przez przyrodą z jednoczesną walką z nałogami i szkodliwym sposobem życia, m.in. miejskim. Opieka zdrowotna ma być całkiem darmowa, bez związku z żadnymi podatkami, jest ona jednym z obowiązków króla.

Aby doprowadzić do ogólnospołecznego zdrowia, do tego, aby choroby były rzadkością, bądź nie występowały w ogóle (co jest możliwe), należy zabrać się za trucicieli. Zamknięte mają zostać wszelkie fabryki tytoniu (z zapewnieniem innej pracy pracownikom tej dziedziny). Przede wszystkim zaś, zamknąć należy wszystkie wytwórnie alkoholu. Jeśli ktoś chce robić tę chorą rzecz, jaką jest alkohol, musi to robić sam na własną odpowiedzialność, nigdy jednak nie może się w to włączać państwo, aby ani na tej powolnej śmierci zarabiać, ani jej zatwierdzać jako rzeczywistości odurzania się alkoholem. Wszelkie zaś potem bimbrownie należy zamykać
i karać ostro ich właścicieli.

Dlaczego? Zatrzymajmy się nad tym na chwilę. Nie na darmo mędrcy wymieniają picie alkoholu jako jeden z pięciu ciężkich grzechów, m.in. obok zabicia świątobliwego człowieka!

Pokonanie otumanienia

Alkohol nadaje świadomości pijącego sztuczny nastrój. Jeden wypada „na smutno”, drugi odkrywa siebie jako agresywnego, inny otumania się na wesoło, kolejny wpada w płaczliwy nastrój, zawsze jednak staje się kimś innym, przestaje być sobą. Jego nastrój przestaje być wiarygodny. Stąd mówi w błędnej próbie wytłumaczenia pijaka: „on to zrobił po pijanemu”, czyli jakby dał się opętać czemuś innemu niż on sam. Ponieważ jednak o piciu wcześniej postanowił sam dobrowolnie, jest to żadne tłumaczenie i należy z całą surowością karać przewiny takich osób. Daje to nam jednak obraz tego, jak groźne jest picie. Jest w tym też coś śmiesznego. Jesteś wesoły, ale to nie twoja wesołość tak naprawdę, bo bez kieliszka wesoły nie byłeś. Co więc jest lepsze – być smutnym nawet, ale być sobą i starać się swoimi dokonaniami siebie rozweselić i osiągnąć coś, żeby być rad, czy oddajesz swoje ja za jakiś ochłap wesołości, która jest sztuczna zagłuszającą ciebie na dany czas strefą? Smutek w życiu jest ważny, bo wskazuje nam, ze coś robimy źle, daje więc roztropnemu człowiekowi wiadomość: „uwaga”. Zapić go, to tak jakby po odczuciu bólu w rozciętej dłoni, który mówi „tamuj krew”, ktoś wziął środek rozweselający i dzięki zobojętnieniu na ból wesoło hasał, gdy w tym czasie traci coraz więcej krwi.

Rozwiązania – oddolne: odrzucić nałóg i po męsku zmierzyć się z sobą takim, jakim się jest i swoimi sprawami, jakie by nie były. Odgórne – wiedząc, że sposobność kusi, należy jednoznacznie zamknąć wszystkie wytwórnie alkoholu w państwach i na całym świecie ogólnie. Odciąć drogi dostarczania tego niszczyciela szansy na rzeczywiste życie do otumanionych odbiorców. To zadanie dla ojców własnych ludów. Matka też zabiera dziecko z drogi do przepaści, jeśli ono idzie w nocy po omacku, lunatykując. Podobnie jest z milionami dużych dzieci. Różnica taka, że te duże dzieci mają swoje dzieci, a ich z kolei cierpienie w domach alkoholowych jest jak najbardziej bolesne i doświadczane głęboko.

Niech wszystkie światy będą szczęśliwe. Niech wszyscy będą braćmi
i ochroną dla wszystkich.

Bez uprzedzeń, czyli o historii ponownie

Po czym poznać, że ktoś został wychowany za czasów socjalistycznych? Ktoś pisze w kobiecym magazynie, że po braku pewności siebie, gdy wchodzi się do sklepu. Mówi bowiem odruchowo „przepraszam, czy jest…” (jakiś towar), zakodowane ma bowiem w podświadomości, że sklepowa ma władzę, czyli towar.

Hm, może wychowanie socjalistyczne poznaje się po czymś innym. Po tym, że człowiek pewne rzeczy uważał za wspólne, co wypaczało się nieraz do kradzieży drzewa z lasu na przykład, kradzieży paliwa itp.

Ale to jeszcze nie to. Być wychowanym w socjalizmie to znaczy odmawiać szanowania kogoś dlatego jedynie, że tamten jest bogaty. To znaczy parsknąć z pogardą, albo gniewem, gdy ktoś za elitę uważa bogatych ludzi. To czuć rozpacz, że istnieją bezdomni, z dnia na dzień spadający w nicość. Dostrzec groźny zamach na podstawowe dobra w „upłatnieniu” służby zdrowia i szkół wyższych. Wreszcie protestować z podniesioną głową przeciw głupiej bezideowości, przeciwko życiu dla siebie jedynie. To znaczy wyśmiewać życie, w którym nie głosi się ideału Ojczyzny.

To znaczy wreszcie, szanować komunistów polskich i władzę ludową PRL za wspaniałe prace i czyny. Za poradzenie sobie po wojnie, zbudowanie wspaniałego przemysłu od zera na pogorzeliskach, bez jednego centa z planu Marszalowego, bośmy go nie przyjęli / nie dostali. To zdając sobie sprawę z ówczesnej podległości Polski wobec ZSRR
i podziału społeczeństwa na czerwonych i nie-czerwonych, potrząsać głową z zachwytem nad odbudową Warszawy, Zamku Królewskiego. Czuć rzeczywistą wdzięczność za wykształcenie rzesz ciemnego ludu, za skończenie z „jaśnie wielmożnym Panem” i biciem Ukraińców za nie pozdrowienie policjanta polskiego na Kresach, za poradzenie sobie
z analfabetyzmem w ciężkich powojennych czasach. To rozumieć odpowiedzialność za społeczeństwo, czuć potrzebę prowadzenia innych, mniej bystrych, za jakieś ideały społeczne i za to, że dzięki temu widzi się, w jaką otchłań upadku ideowego się osuwamy po odejściu od komuny. Opadamy do szlamu „dorabiaj się, reszta nic nie obchodzi. Słudzy małego ‚ja’.

Kraj ten niegdyś był wolny i silny, nawet w komunie był szanowany za kulturę, na którą Rosjanie popatrywali z uznaniem. „Elity” dzisiejsze
z prawdziwymi przywódcami nie mają nic wspólnego – poza tym, że mają władzę – ich postawa wobec Zachodu, „skakanie na nowym pasku”, uczyniło z etosu bohaterskiego Polaków coś odległego. Trzeba to znowu przybliżyć. A owe niby-elity, ci niby-przywódcy niech otwarcie idą na służbę Zachodowi, ale jedynie w swoim własnym imieniu, nigdy w naszym.

ODRZUCENIE WYZYSKU i NIEDORZECZNOŚCI, NAZYWANYCH PRYWATNĄ WŁASNOŚCIĄ ZIEMI

Dlaczego ziemia nie może należeć do jakiegoś człowieka? Jest to bowiem bezczelność i głupota zarazem. Czy włos jest na głowie, czy głowa jest pod włosem? To głowa ma włosy, włos nie posiada głowy. Podobnie, to ziemia posiada człowieka. On, którego życie w ciele trwa ułamek wobec trwania Ziemi, nie może jej posiadać. Bo niby jak? On jest przejściowym zdarzeniem, bytem, który może ją cieszyć, może ją kochać, ale nie może Jej, która go posiada na swej powierzchni, posiadać.

Dwa, skoro ktoś się urodził jako człowiek na Ziemi, otrzymał od razu poprzez to, ziemię do życia. On ją dostał, całą Ziemię, bo urodził się na niej jako człowiek. Podobnie ma ją lew, królik, zając, z którymi należy ją dzielić
z miłością. Nie można natomiast jej posiadać. Tu nie trzeba do niej żadnych praw własności, bo któż może je wydać, na jakiej podstawie? Przecież byłoby to – i jest – śmiechu godne. Ktoś powie, że to umowne, że to służy porządkowi? Dobrze, w takim razie może to być przydzielane, ale bez pieniędzy. Bo nikt nie może brać pieniędzy za coś, co do niego nie należy żadnym prawem. A ona, ziemia, do nikogo nie należy żadnym w ogóle prawem, każdy jest jej dzieckiem, godna jest każdego, a raczej – każdemu dana do życia. Nie można jej „ogrodzić”, nie ma do tego żadnego choćby odrobinę zdroworozsądkowego prawa. Kiedy wprowadzi się to, zaczyna się niedorzeczność. Dzieci Ziemi nie mają odtąd miejsca na Ziemi, jeśli za nią nie zapłacą (!) płacić za coś, co jest im dane łaską Boga od urodzenia?

Można zrobić tu porządek następująco – pieniądze można brać  tylko za to, co się samemu wytworzyło czy zebrało – za zboże uprawione na ziemi, za zebrane z niej w pocie czoła grzyby, groch itp., ale nie za ziemię, której nie wytworzyliśmy, a którą dostaliśmy do zamieszkania. Dalej, oznacza to, że korzystanie z tej ziemi może i powinno być przyznawane na zasadzie – wolna, to staję i pracuję na niej, obsiewając, hodując bydło itp., stawiając dom – i np. za ten dom, przez siebie wystawiony można wziąć wynagrodzenie. Ten dom można posiadać, bo ktoś go zbudował, zadał trud. Ziemi nie można wytworzyć, nie można jej więc sprzedać ani kupić. Jest to bowiem wówczas robienie niewolników z wolnych ludzi – kazanie płacić za coś, co do nich należy – należy do życia na niej i robienia użytku. Odstąpić miejsce, na jakim się żyje można komuś innemu. Można przenieść się gdzieś indziej, ale nie można tego sprzedać ani kupić, płacić bowiem musiałby taki nabywca jedynie Bogu, który tę ziemię stworzył.

Jak to ma wyglądać na co dzień? Ziemia nie uprawiana, nie rodząca niczego, jest do wzięcia, do zbudowania domu, do obsiewania, do wypasu. Dana wspólnota, jak miasto czy wieś może ją przydzielić, ale nigdy za pieniądze, bo ona jest dana chwilą narodzin każdemu człowiekowi. Można płacić podatki na państwo i należy – aby ono w postaci władcy i jego ludzi ochraniało mieszkańca i rodzinę od przemocy i ucisku innych. Podatek ten wynosi dokładnie jedną szóstą owoców pracy, w pieniądzu bądź wytworzonych płodach. Nie można jednak płacić pieniędzy za ziemię, bo ona należy do wszystkich. Rzesze ludzi zmuszano w przeszłości do płacenia za to, za co nie ma kto i komu płacić, co jest dane, dane, dane!!!
Z chwilą waszego urodzenia na planecie ziemia. „Sprzedawanie” ziemi jest więc pomyłką i przestępstwem wobec pozycji człowieka, ograbianiem go z pieniędzy, a więc zabraniem bezprawnym jego pracy, owoców tej pracy, zmuszaniem do pracy za nic. To jakby kazać kupować powietrze albo kupować stanowisko człowieka. Albo kazać człowiekowi, by kupił od kogoś swoją dłoń, którą je, albo zapłacił komuś za tytuł własności do nóg, na których chodzi. Om! Powietrze, jakim oddycha i słońce, na jakie patrzy. Jest to głupota cokolwiek porównywalnej miary.

Uświadomiłem to sobie bodaj wiosną tego roku, dowiadując się potem od dra Tadeusza Łamacza zajmującego się gospodarką, że mówił o tym wyjątkowo ciekawy myśliciel i przedsiębiorca pierwszej połowy XX wieku, Silvio Gesell.

Ziemia może być dla porządku jedynie przydzielana, ale bezpłatnie, dożywotnio. Jeśli zaś dzieci czy krewni danej osoby chcą korzystać z niej, są po prostu dalszymi użytkownikami. Ziemia, której ktoś własnoręcznie – lub własnymi maszynami nie obrabia ma być oddana w użytkowanie tym, co chcą ją sami obrabiać lub coś na niej zbudować.

Sprzedaż ziemi ma zniknąć, podobnie jak pożyczanie w bankach na procent.

———————

Drobne, acz – jak się okazuje – konieczne zabezpieczenie odnośnie osób kończących studia w Polsce

Wielu ludzi skończywszy studia w Polsce, za darmo, skorzystawszy z polskich uczelni, pieniędzy kraju, wyjeżdża potem za granicę, mając tam lepsze widoki na pracę. Czasami nie mają żadnej pracy pozwalającej wyżyć. W innych wypadkach jednak jest to po prostu nienazwana dotąd kradzież dokonywana na Polsce, nie mówiąc o czarnej niewdzięczności wobec Ojczyzny, która kogoś wykształciła właśnie bezpłatnymi studiami. Większość z ludzi zapewne nawet o stosownym długu wobec Polski nie myśli, bo nikt prawie o nim nie mówi. Jesteśmy go na ogół nieświadomi.
A honorowy człowiek zawsze jest wdzięczny temu, kto mu pomógł, wyświadczył dobro. Należy o tym więc powiedzieć głośno.

Odtąd trzeba zabezpieczyć się wobec podobnych rzeczy. Jeśli ktoś chce korzystać z bezpłatnej pomocy polskiej uczelni, powinien zobowiązać się pisemnie i w świetle prawa do pracy w Polsce, by po poniesieniu ciężaru wykształcenia go na inteligenta bądź badacza, naukowca, Ojczyzna nie straciła. Bywa bowiem, że naukowcy, za których wyszkolenie zapłaciła Polska jadą np. do USA, które czerpią zyski z tego, co ludzie ci winni są Ojczyźnie. Jeśli ktoś taki chciałby podjąć pracę za granicą w swej dziedzinie, on lub państwo przyjmujące ma zwrócić koszty jego wykształcenia od szkoły ponadpodstawowej począwszy.

Oczywiście nie stosuje się to, jeśli osoba po studiach nie otrzyma w Polsce pracy. Wówczas może on wyjechać bez takiego odszkodowania. Jednak, jeśli podejmie za granicą pracę w dziedzinie, do jakiej przygotowały go studia w Polsce, pracodawca zagraniczny ma zwrócić koszty.

—————–

KROKI NA DZIŚ

Śri Sathya Sai powiedział: Rada Ministrów, urzędnicy i ludzie są jak trzy śmigła tego wentylatora, który obraca się tu, dając nam ulgę [od upału]. Ich wszystkich musi ożywiać prąd (duch służby), aby nieśli szczęśliwość
i pokój.

——————

Natychmiastowe wycofanie się Polski z nierównoprawnego związku zależności z USA. Odcięcie się od szkodliwych mitów uzasadniających napaści USA na inne kraje, jak na Irak w 2003 roku i Afganistan. Opowiedzenie się po stronie Iranu w obecnych zatargach wokół sprawy elektrowni irańskich. Zbliżenie z Rosją i usunięcie wszelkich wpływów amerykańskich z rządu, oraz neo-kolonializmu, zwanego globalizmem niby w imię demokracji, jak to celnie ujął prof. Iwo Cyprian Pogonowski.

Pociągnięcie do odpowiedzialności winnych za dołączenie się Polski do ataku na Irak w 2003 roku po stronie najeźdźców amerykańskich. Osądzenie i skazanie byłego premiera Leszka Millera i byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Tego ostatniego za postanowienie o polskim udziale w torturach przeprowadzanych potajemnie i bez wiedzy społeczeństwa muzułmanów przywiezionych tu przez Amerykanów w polskich więzieniach. Osoby te powinny zostać surowo ukarane w Polsce za te zbrodnie, w które wciągnęli naród polski wbrew jego woli. Zapewnienie silnego i natychmiastowego poparcia Palestyńczykom oraz muzułmanom walczącym z okupacją żydowską oraz amerykańską. Odcięcie się od wcześniejszego ataku na raport Goldsteina, odsłaniający zbrodnie ludobójcze Żydów podczas izraelskiego ataku na Gazę.

———–

Zamknięcie gadzinówek wielonakładowych, które uprawiają propagandę w interesie USA, Niemiec oraz lobby żydowskiego w USA. Przejecie ich majątków dla założenia państwowych gazet, działających w imię prawdy
i uczciwej korzyści dla Polski. Zerwanie wszelkich stosunków dyplomatycznych oraz wymiany handlowej z Izraelem z uwagi na prześladowania przezeń ludności palestyńskiej.

Odbudowanie komórek wywiadowczych Polski w państwach, takich jak Niemcy itd.

——————

W wyniku tego m.in. wykorzenienie nawyku zastraszająco powszechnego używania przez społeczeństwo brzydkich słów, który to nieszczęsny zwyczaj widoczny zwłaszcza na obczyźnie wśród naszych współbraci, szybko czynić nas może narodem prostaków. Uświadamianie poprzez szkoły, środki powszechnego przekazu, ostatecznie nawet przez dotkliwe kary.

—————–

Szerokie wychowanie społeczne w wartościach ludzkich, ogólnoreligijnych.

——————–

SZKLANE DOMY III

Brak mieszkań jest w Polsce, wydaje się, jedną w istotniejszych trudności. Nowych mieszkań w zasadzie dla ludzi nie ma, poza tymi zbudowanymi po 1989 roku, tzn. nieosiągalnymi dla osób niewiele zarabiających. Wytwarza to w Polsce obszar ciągłego ubóstwa olbrzymiej ilości ludzi, zwłaszcza młodych. Na mieszkanie nie stać nikogo z rzesz osób zarabiających ok. 1200 złotych miesięcznie. Wąska grupa tych, co porobiła pieniądze, część z nich na rabunku mienia wspólnego pod hasłem „prywatyzacji”, kupuje sobie obecnie czy swoim dzieciom owe niby dostępne mieszkania. Ponieważ część ma po dwa mieszkania, wynajmuje jedno po księżycowych cenach ludziom, którzy nie mając szans na własne, skazani są na ów wynajem za wysokie pieniądze. Nie ma tu żadnych zasad poza żądzą zysku. Od najmujących zdziera się od 800 do 1000 zł miesięcznie plus opłaty, nawet w małych miastach. W Warszawie za pokój żąda się już 800 zł. Państwo zupełnie bezczynnie się temu przygląda, przejęte przez oligarchię pod maską demokracji, czyli przez bogaczy, zamiast obrony obywateli przed nieludzkim wyzyskiem, oddaje się umacnianiu kapitalizmu, na którego utrzymywanie łożą wszyscy, korzystają zaś z niego jedynie niektórzy. Kto dokładnie? Przedsiębiorcy. Stanowią oni tylko jedną z czterech grup każdego społeczeństwa (poza robotnikami i wyższymi od siebie w rozwoju wojownikami z urodzenia oraz przywódcami myśli). Ustawili wszakże państwo ‚pod siebie’. Państwo, które powinno zadbać o wszystkich, tych z głową do interesów i tych bez tej żyłki, zająć się jak ojciec dziećmi.

W związku z tym, jeśli nie ustanowi się ponownie ojcowskiej władzy jednego przywódcy nad społeczeństwem, jak było przed rewolucją francuską, rozpoczynającą pochód ustroju przedsiębiorców na świecie, inne grupy, dokładające swój udział pracy i oddania Ojczyźnie, będą dalej słyszeć hasło, że w dobrym ustroju [dla przedsiębiorców i tylko dla nich] każdy powinien dbać o siebie tylko, a skoro jest biedny, to znaczy, że jest nieudacznikiem. To groźne kłamstwo. Skoro jest biedny, a pracuje jak inni, to znaczy że jest wyzyskiwany, a klasa i godność tego człowieka „biednego” (bo nikt, kto jest uczciwy nie jest nigdy ‚biedny’ czy ‚ubogi’ – ubodzy i nędzni są ci, co pasożytują na innych i wyzyskują) sprawia, że nie dochodzi siłą zmiany tego nieuczciwego i oszukańczego ustroju.

Dlatego w sprawie mieszkań rozwiązanie jest następujące – władza odgórnie powinna ustalić granicę opłat, jakie ludzie mają prawo pobierać za wynajmowane mieszkania czy pokoje. Inaczej dowolny wyzysk będzie dalej szalał.

Całkowicie wolny rynek to inne określenie na zatwierdzony prawem dowolny wyzysk jednych ludzi przez drugich. Nic to nie ma wspólnego ze współdziałaniem, które tworzy każde zdrowe społeczeństwo. Dalej, wolny rynek, dający coraz więcej pieniędzy i władzy nielicznej garstce bogaczy, monopolistów (stąd powstawanie korporacji, potężniejszych niż państwa), pchnie w stronę dyktatury tej garstki, czyli faszyzmu. Przykładem tego rodzącego się faszyzmu stała się Unia Europejska z mianowaną przez grupy bogaczy, a nie wybieraną przez obywateli rządzącą Komisją Europejską, która ujednolica wszystko stopniowo według swego dyktatu w UE, Parlament Europejski jest jedynie parawanikiem i oszukańczym udawaniem demokracji, gdyż nie ma inicjatywy ustawodawczej, jego zadaniem jest więc dorabianie ‚faszyzmowi’ UE gęby demokracji.

Drugi przykładem jest USA, na naszych oczach zmieniające się w państwo policyjne pod pretekstem zagrożenia terrorystycznego. Amerykanie patrioci z przerażeniem patrzą na omijanie i łamanie swej Konstytucji przez rząd
i obdzieranie ich z wcześniejszych wolności obywatelskich w imię ‚terroryzmu’. Tak, to, co rządzący USA robią z państwami arabskimi, jak Irak, Pakistan, a teraz z własnymi obywatelami, to jest terroryzm. Patrioci
i godni ludzie kręcą o tym filmy, biją na alarm jak mogą, widząc upadek swej Ojczyzny. Dostępne są na www.yuotube.com filmy Alexa Jonesa – Endgame i inne, należy dodać tylko ‚polskie napisy’, wystukując tytuł
w wyszukiwarce internetowej. Radzę się z tym zapoznać, polskie główne media omijają to, bądź wprowadzają w błąd, kontrolowane przez grupy bogaczy.

Bogactwo nie jest złe samo w sobie. Bywa nagrodą za pracę. Jeśli jednak nie służy społeczeństwu, nie jest dobre być bogatym. Odwrotnie, o ile bogactwo używane jest do służenia ludziom – jest to cudowne. Pokazuje to przykład ludzi, którzy wsparli Sathya sai w największych przedsięwzięciach dobroczynnych w Indiach – zbudowanie dwóch szpitali superspecjalistycznych w Puttaparthi i Bangalore, gdzie leczy się za darmo wszystkich. Zrobiono tam już ponad kilka tysięcy operacji za darmo na otwartym sercu. Sai bezpłatnie doprowadził też, przed Swoim odejściem
z ciała, wodę pitną milionom ludzi w Madrasie i stanie Anantapur. Stworzył też sieć bezpłatnych szkół od przedszkola czy podstawówki po uniwersytet i doktorat, gdzie oprócz wiedzy książkowej wpaja się ponadreligijne, czyli właśnie LUDZKIE cnoty, jak „Mów prawdę”, „Bądź cnotliwy / cnotliwa”, „Kochaj wszystkich, Służ wszystkim”, „Kochaj Ojczyznę i służ jej”, „Dąż do odkrycia Boskości w sobie, swoim sercu, gdzie Ona mieszka”. „Bądź idealnym obywatelem”.

Czy przy tak wysokiej postawie, jaką mają uczniowie szkół Sai, bogactwo jest przeszkodą? Nie, jest pomocą do dźwignięcia Ojczyzny.

U nas na razie o tej Boskiej Postaci i wzorcach, jakie On dał i wdrażał w życie, ucząc całą ludzkość cicho podnieść się z upadku. Jedynie zaś rozwijając cechy ludzkie, uwalniające od chciwości i samolubstwa, uzdrowimy społeczność światową. Poczynając od siebie.

Wskazując na braki demokracji, nie twierdzę, że jej obalenie zmieni coś na lepsze. Nie tędy dziś. Jest błędna, ale Sai powiedział, że tym, czego dziś potrzebuje świat, nie jest nowy system, ale prawi, cnotliwi chłopcy i dziewczęta. „Nie miej kochanki, bierz żonę”. „Kochanka to brak odpowiedzialności…”, „Matka i Ojczyzna są cenniejsze od nieba”. Hm. Musimy poprawić siebie i niech dobry, wspólny dla wszystkich religii Bóg raczy to ułatwić.

Kończąc wątek demokracji: terroryzm USA, niedemokratyczna władza UE w postaci Komisji Europejskiej i tłumienia różnorodności w UE są oczywistym i nieodmiennym skutkiem demokracji. Apetyt rośnie bowiem
w miarę jedzenia. Kupcy i przedsiębiorcy, schwyciwszy władzę pod nazwą demokracji, piszą pod siebie prawo, ustawy, żeby się jeszcze bardziej bogacić. Potem chętka ich rośnie, w miarę, jak z ich łona wyłania się ciaśniejsza bogatsza grupa, którą ‚doi’ nawet i krewniaków-przedsiębiorców, którzy w wyniku tego ubożeją i muszą sprzedawać za tanie pieniądze swe przedsiębiorstwa tamtym. Ciaśniejsza grupa skupuje i łączy w wielkie monopole, potem mając tak potężną siłę gospodarczą idą w kierunku „zamordyzmu”, czyli bardziej siłowego panowania nad społeczeństwem i organizowania go dokładnie pod swoje potrzeby. Społeczeństwo powstaje w pewnej chwili widząc zdradę, tamci potrzebują więc wojska przeciwko własnemu społeczeństwu, tłumią, zaostrzają przepisy, odbierają dalsze swobody, żeby bardziej unieruchomić swobodny manewr i poddać naciskowi i panowaniu. Rodzi się dalsza żądza władzy, bez liczenia się z niczym. I tu ‚demokracja’ przestaje być potrzebna już nawet jako fasada do ogłupiania ludzi. Powstaje dyktatura. Jest to oczywisty wynik i owoc chybionego ustroju demokracji. To stało się w demokracji szlacheckiej w Polsce w XVIII wieku po paru wiekach ‚złotej wolności’ – powstały rody nielicznych tak potężne, że bogacze owi mieli potem własne armie! To samo dzieje się dziś, najbardziej widoczne jest to na przykładzie UE i USA.

Po tym drugim zimnym prysznicu – przed kapitalizmem uderzył w nas bowiem swymi złymi cechami socjalizm – jest czas na wyciągnięcie wniosków.

Demokracja jako zachwalany system to oddawanie narodu pod władzę bogaczy, opierając się na otumanieniu Kowalskiego hasłem, że on przez wybory decyduje. Bogacze tworzą grupy interesów, piszą ustawy „pod siebie”, wyzyskując przeciętnych ludzi i sprzedając interesy Ojczyzny, bo Ojczyzna to m.in. zwykli ludzie. Ten, kto dba o ludzi, dba o Ojczyznę. Kto dba o Ojczyznę, dba o ludzi.

Oni, grupy wpływów, dbają  o   s  i  e  b  i  e. Demokracja to oszustwo, które sprytnie im na to pozwala.

Przerabiamy tę lekcję już drugi raz w Polsce. Po raz pierwszy przećwiczyliśmy demokrację w wiekach XIV-XVIII. Naród zobaczył, jak demokracja (wówczas obejmująca szlachtę) działa, jak służy bogaczom, przekupującym wyborców i do czego prowadzi (do zdrady Ojczyzny i straty niepodległości – rozbiory). Obecnie, po 1989 roku, powtórzyliśmy historię dokładnie, tym razem w przyspieszonym tempie. Powstały grupy bogaczy, grupy wpływów, zaczęły poprzez media wpływać na wybory dla własnych interesów, zdradzili Polskę w imię UE i Polacy ogłupiani propagandą tych zdrajców, w 2003 roku oddali niepodległość sami, bez żadnej klęski w wojnie. Odtąd, po referendum, Polska znów jest w niewoli. Rozkazy idą z Brukseli. A ta Bruksela – UE – odchodzi już od demokracji, bo rządząca Komisja Europejska jest mianowana spośród bogaczy i ich ludzi, a nie wybierana demokratycznie. Parlament Europejski jest parawanikiem, sprawiającym wrażenie, że Unia Europejska (nie mylić z Europą) jest demokratyczna. Podobnie za socjalizmu w Polsce też istniał parawanik – Sejm.

Globalizm? Ciekawe jest wyjaśnienie tej ideologii, dane przez prof. Noama Chomsky’ego z USA, które przywołuje za jakimś ekonomistą ds. rozwoju  z Kanady, przypuszczalnie adwokatem globalizmu – „Biedni się skarżą; oni zawsze się skarżą… Nasz system przynosi nagrody wszystkim – przynajmniej wszystkim, którzy się liczą.”

Czas ująć się za biednymi. Przywódcy nie powinni uciekać z tej grupy do tych, co się rzekomo liczą, ale ochronić ją jak matka dzieci przed rekinami. W zasadzie jest to zadanie władcy. Niech zatem nadchodzą czasy władcy prawdziwego, silnego i bacznego Ojca, co otrze łzę z oka starców i biednych.

—————————

Jest jedna droga odzyskania, wydostania Ojczyzny z tej otchłani – wyjść z Unii i odrzucić demokrację – oszukańczy parawanik. Demokracja, powtórzmy, jest oligarchią, rządami grup bogaczy „dojących” lud. Tak sprytnie zbudowaną, że ten lud uważa, że ma na ten system wpływ, i że to jego system. Czas na dobre zmiany.

Niech wszyscy będą szczęśliwi. Mają domy, pracę, chleb, rodzinę i bezpieczeństwo, czyste sumienie.

———

Oświata, oświata
Idąc za przykładem szkół Sathya Sai należy porzucić kształcenie chłopców i dziewcząt wspólnie, w mieszanych płciowo klasach. O czym myśli 14-latek, gdy po jednej stronie jest nauczyciel, a obok siedzi dziewczę?
Czy zasługuje to na nazwę lekcji oraz oświaty? Kształcenie młodzieży w połączonych klasach, tzw. koedukacyjnych,  wprowadzone niedawno, w XX wieku, pod wcale szczytnymi hasłami (podobnie jak komunizm) przyniosła już zawstydzający upadek cnoty.
Zmienić też należy materiał. Dziś płaci się za uczenie wiedzy, po której po kilku latach nic nie pozostaje. Miliony dorosłych nic nie pamiętają z chemii, fizyki, prawie nic z matematyki, historii, tymczasem państwo wydało hojną ręką olbrzymie sumy na ich wykładania w szkołach. Nazywanie tego postępem i oświatą jest błędem. To marnotrawstwo
i pomyłka, bo na pieniądze na tę oświatę ktoś musi pracować.
Liczy się wiedza uzyteczna, przydatna. Społeczeństwo nie potrzebuje bowiem tylu ludzi z dyplomami. Po prostu nie ma dla nich pracy, ale będzie jej dosyć w dziedzinach fizycznej pracy. Zapewnienie za nią godziwej płacy – oto, na czym należy się skupić. Ludzie dobrze zarabiający mają po pracy pole do rozwijania dowolnych zainteresowań historią, nauką, odkryciami , czymkolwiek. Potrzeba społeczeństwu szkół zawodowych, pilniej niż wydziałów prawa.

Wykształcenie kobiet powinno być inne niż mężczyzn. Prace domowe, robótki ręczne, rzemiosło domowe, opieka nad dziećmi, gotowanie, robienie zapasów na zimę. Panie idące do pracy, to o ileś miejsc pracy mniej dla mężczyzn. Panie
w pracy, to dzieci w pustym domu, to zniechęcenie męża, którego nikt nie wita radosnym uśmiechem w drzwiach, nie zaprasza do przygotowanej kąpieli i do stołu z przygotowanym obiadem. Jak mówi Sai, jeśli kobieta pójdzie do szkoły uczyć czyjeś dzieci, kto pozostanie, aby uczyć jej własne dzieci? Jaka jest przyszłość tak wychowywanych dzieci, bez odpowiedniego przykładu? Niektóre pary zresztą dzieci już mieć nie chcą, odkładają to na jakieś nieokreślone później, bo dziecko należy otoczyć opieką. Co za wstyd.
Kobietom pozostaje więc przezwyciężenie samolubstwa i myślenia o ciasnym „ja” zamiast wyższego sposobu myślenia o rodzinie jako „my”. Inaczej czeka je trochę przelotnych przyjemności, utrata dobrego imienia i brak spokoju.

„Skromność i cnota, wierność są królewskimi klejnotami żony.”

 

 flaga_polska

 

Sthanu (ur.1976)

– mgr historii, nauczyciel angielskiego, tłumacz literatury duchowej m.in. klejnotów starożytnych dzieł Indii dotąd nieobecnych w polszczyźnie, jak część Upaniśad, Mahabharaty, Rudra Gity, Brahma Gity, 4-tomowej boiografii Sathya Sai pióra prof. Narajany Kasturiego, książki ‚Leadership’ pióra gen. Chibbera, tłumacz najwyższej wagi filmów ‚Boskie Przesłanie’, od niedawna obecnych na youtube, a przedstawiających odnowę wprowadzaną obecnie na Ziemi (blokada informacji w mediach u nas) przez Awatara Sathya Sai, w tym szpitale superspecjalistyczne leczące bezpłatnie oraz system oświaty po uniwersytet i doktoraty włącznie, całkowicie bezpłatny i kładący obok fachowości nacisk na rozwijanie charakteru bez względu na religię czy jej brak.

flaga_polska

Podziel się!