O lnie, konopiach, maku i innych uprawach oraz rękodziele zniszczonym przez prawo w Polsce.

len zwyczajny2

Zapraszam was dzisiaj na stronę projektu który ma prowadzić do ochrony produkcji starych odmian lnu i rękodzielnictwa oraz rzemiosła związanego z produkcją lnu w Polsce. Takich samych działań wymaga niestety natychmiast uprawa konopi i uprawa maku, które to uprawy z dekretu rządu Polski zostały skazane na wymarcie. poprawność polityczna i restrykcyjne prawo oraz powszechna kontrola obywateli wprowadzona w PRL jak widać nie ma końca mimo , ze podobno od 25 lat żyjemy w wolnej Polsce.

Len_w_ogrodzie_przy_Muzeum_Papiernictwa_(Duszniki)W  ogrodzie przy Muzeum Papiernictwa (Duszniki) – okazuje się że to nie len tylko bławatki, jakieś dziwnie, pełne, wielokolorowe. Byłem przekonany ,nie wiem czemu że len, ale to niestety pomyłka – zostawiam bo piękne zdjęcie i dziękuję Inett 1 za prywatne śledztwo, które wyjaśniło ten błąd.

http://www.paz.most.org.pl/len/index.html

1

O projekcie

„Jak to ze lnem było – ochrona bioróżnorodności i tradycji” to tytuł projektu realizowanego przez Pracownię Architektury Żywej przy pomocy finansowej GEF/SGP. Ma on za zadanie łączyć odtwarzanie tradycji rękodzielniczej i uprawowej z ochroną gatunkową i genową. Motywem przewodnim jest len spajający wszystkie istotne dla projektu elementy.

Zmniejszanie się liczby gatunków to nie tylko zanikanie pięknych storczyków, to przede wszystkim problem wielu niepozornych gatunków np.: tępionych przez człowieka roślin dzikich potocznie zwanych chwastami, które tworzą ogromną różnorodność wśród jednolitych, dużych powierzchniowo upraw. Rośliny te są naturalnym „bankiem genów” w coraz bardziej ubożejącym świecie przyrody.

Przyczyny dla których powstał projekt

  • odejście od niegdyś powszechnej uprawy lnu i chemizacja upraw, spowodowało zagrożenie zespołu chwastów Spergulo-Lolietum remoti z gatunkami: Lnicznik właściwy – Camelina alyssum, Kanianka lnowa – Cuscuta epilinum, Życica lnowa – Lolium remotum, Sporek polny – Spergula arvensis, które są obecnie zagrożone wyginięciem bądź uważane za wymarłe. Jest to specyficzny zespół chwastów towarzyszący wyłącznie uprawom lnu;
  • Wprowadzanie do obecnych upraw lnu wyselekcjonowanych odmian rośliny, kosztem tradycyjnych odmian miejscowych, prowadzi do zanikania starych odmian lnu, a tym samym do zubożenia bioróżnorodności;
  • wiedza o tradycyjnej uprawie i sposobach obróbki włókna lnianego, a także wytwarzanie tradycyjnych wyrobów rękodzieła, wzornictwo jak i metody odchodzi w niepamięć wraz ze starszym pokoleniem;
  • intensyfikacja rolnictwa oraz nadmierne stosowanie nawozów sztucznych i chemicznych środków ochrony roślin przyczynia się do znacznego zmniejszenia ilości chwastów towarzyszących uprawie zbóż;
  • zanikanie rodzimych gatunków zwierząt gospodarskich.

Tradycyjna uprawa i obróbka lnu

Wzrost i rozwój rośliny
Zależnie od temperatury i wilgotności gleby len wschodzi w ciągu 4-14(10) dni. Młode rośliny początkowo rosną bardzo wolno. Z pąka znajdującego się między liścieniami wyrasta prosta ulistniona łodyga, rośnie powoli i po osiągnięciu ok. 10 cm wysokości przybiera postać tzw. jodełki. Potem następuje okres szybkiego wzrostu trwający aż do początku tworzenia się pąków kwiatowych, a dzienny max przyrost wynosi w tym okresie 3,5-6(10) cm. W okresie tworzenia się pąków kwiatowych i kwitnienia przyrost dzienny zmniejsza się i kończy po okwitnieniu.
Okres wegetacji trwa 90-120 dni.

Wymagania klimatyczne i glebowe, agrotechnika
Pod względem glebowym len nie jest zbyt wymagający, nie znosi jednak gleb suchych i piaszczystych, które źle utrzymują wilgoć, jak również gleb torfowych, wapiennych oraz podmokłych, nie należy uprawiać lnu na glebach bogatych w próchnicę. Najodpowiedniejsze są wszystkie gleby gliniasto-piaszczyste i piaszczysto-gliniaste, wszelkie nowiny, pastwiska, łąki mineralne oraz gleby poleśne. Najlepszym przedplonem dla lnu będą rośliny pozostawiającą rolę nie zachwaszczoną. Nie wolno wysiewać często lnu na jednym polu, gdyż wtedy łatwo ulega chorobom grzybowym. Bardzo dobrym przedplonem dla lnu są wieloletnie łąki, koniczyniska, zielonki pastewne oraz rośliny okopowe. Płodozmian 5-6(7) lat.
29
Przygotowanie gleby pod siew
Głównym celem uprawy gleby pod len powinno być nagromadzenie wody w glebie, walka z chwastami oraz wyrównanie pola.
Orka:
1. Wykonuje się głęboką orkę na jesieni (rok I).
2. Wiosną (rok II) jak najwcześniej należy zwłókować i zbronować wysztorcowane skiby, aby przerwać parowanie wilgoci i dobrze wyrównać pole.

Nawożenie:
UWAGA ! Bezpośrednio pod len nie stosuje się nawozów organicznych, gdyż powodują one wybujałość słomy, wyleganie, wrażliwość na choroby i przedłużają okres dojrzewania. Obornik można stosować na rok przed siewem lnu. Wapnowanie również stosuje się w przedplonach, ponieważ wapno zastosowane bezpośrednio pod len pogarsza jakość włókna.
1. Len nawozimy potasem, azotem i fosforem. Najważniejszy jest potas. Wpływa on bardzo dobrze na jakość włókna i zapobiega wyleganiu lnu. Azot jest niezbędny dla wzrostu lnu, fosfor zaś przyczynia się do równomiernego dojrzewania.
2. Dawki potasu powinny wynosić od 100 do 150 kg 40-procentowej soli potasowej na ha. Sól potasową można z powodzeniem zastąpić popiołem drzewnym w ilości 600 kg popiołu na ha.
3. Azot w postaci siarczanu amonu lub saletrzaku daje się w ilości 50-125 kg na ha. Nadmiar azotu powoduje wyleganie i obniża wartość plonu. Nawozy azotowe można zastąpić gnojówką, stosując 5 do 6 tysięcy litrów na ha. Gnojówkę należy wywozić przed siewem, rozlewać równomiernie i dokładnie wymieszać z ziemią za pomocą brony lub kultywatora.
4. Fosfor w postaci superfosfatu lub supertomasyny stosuje się w ilości 100-150 kg/ha.
5. Nawozy mineralne wysiewa się przed siewem lnu.

n2

Siew i pielęgnowanie posiewne
1. Nasiona.
Przed siewem (2-3dni) zaprawiano nasiona lnu półsuchą zaprawą fungicydową.
2. Wczesny siew.
Doświadczenia wykazały, że najlepsze plony włókna daje wczesny siew. Ponieważ len jest bardzo wytrzymały na przymrozki, należy siać go tak wcześnie, jak tylko można. Pozwala to na wykorzystanie pełnej wilgoci zimowej. Wczesny siew chroni również len przed szkodnikami, bowiem okres występowania szkodników przypadnie wtedy, gdy roślinki będą już dosyć duże i odporne. Ze względu na równomierność wschodów i równe dojrzewanie słomy, najlepsze wyniki daje siew rzędowy. Len sieje się w rzędach w odległości od 10 do 15 cm….

… cd:  http://www.paz.most.org.pl/len/index.html

n40

Bajki o lnie

Maria Konopnicka
„Jak to ze lnem było”

Był raz król taki, co miał wielkie królestwo, wszelkiego dobra i bogactwa pełne, tylko że w nim złota nie było.
pola tam były wielkie, sady śliczne, od grusz, od jabłoni czerwieniejące z dala, po lasach zwierzyny huk, w ziemi żelaza dość, na powietrzu ptactwo takie, że co jedno odleci, to drugie przyleci, bydła, koni, owiec stada okrutne, nieprzerachowane, po rzekach ryby jakie tylko, i małe, i duże, kwiecia też po łąkach mnóstwo dla królewiątek małych, co jedno przekwitnie, to drugie zakwita. Ot, wszelkiej rozkoszy moc wielka! Miasta też były w tym królestwie znaczne i wojska duże po zamkach, po wieżach mocnych, i ludu po wsiach dość. Ale król niczym się nie cieszył, tylko ciągle markotny był, że złota nie ma w jego państwie.

– Cóż mi po tym zbożu – mówił – albo i po tych lasach, i po tych rybach w rzece, i po tych stadach wielkich, kiedy ja to wszystko muszę het precz wywozić do moich sąsiadów za złoto, bo go u mnie ni ma. Żeby tu u mnie złoto było, cały lud mój by się ubogacił.

Lud jego biedny po wsiach skórami się odziewał i koszuli na grzbiecie me miał, a dopiero sami bogacze z miasta musieli w dalekie kraje posyłać po materie drogie, po jedwabie na ubiory swoje.

– Bylem tylko złoto miał – mówił król – to mi już niczego nie braknie i memu ludowi.

Tak wyszedł raz sobie na drogę i chodzi w zamyśleniu wielkim, a drogą kupcy jadą. Jak też zobaczyli króla, tak zaraz mu pokłon oddali, towary rozwiązują i pytają, czy czego nie trzeba. Król pokłon przyjął grzecznie, towary obejrzał, głową pokręcił i mówi:

– Na nic mi te wasze towary, bo mi tylko jednej rzeczy potrzeba. Więc zaraz się dopytywać zaczęli, czego.

– Potrzeba mi złota – mówi król – żeby u mnie w ziemi było, żebym je dobywać mógł i cały mój lud zbogacił, i siebie.

Zafrasowali się kupcy, bo tej woli królewskiej nie mogli uczynić, i zamilkli. A był między mmi staruszek jeden, jako ten gołąb siwiutki, z brodą po pas, w bieli cały odziany i bardzo mądry. Ten, widząc frasunek swoich towarzyszów i króla, pragnącego złota dla ubogiego narodu, co koszuli na grzbiecie nie ma, pomyślał, wystąpił naprzód i rzekł:

– Królu, panie! Mam-ci ja takie siemię w mieszku, co jak je wiosną posieją w polu, to złoto ci z niego się urodzi. I zdjął ze swego wielbłąda troki, i wyjął z nich spory mieszek, i przed królem postawiwszy, rozwiązał. Król bardzo się zadziwił, że takie ziarno na świecie jest, co z niego złoto wyrasta. Onemu kupcowi sygnet piękny dał i choć ten mieszek był ciężki, sam go do zamku swego poniósł. Nazajutrz dał wiedzieć w całym państwie, jako w ten a w ten dzień król sam będzie w polu takie ziarno siał, co z niego wyrośnie złoto.
Zadziwował się naród cały na taką nowinę, zbiegli się wszyscy na ono pole patrzeć, jak też to cudowne ziarno wygląda. Matki prowadziły dzieci, synowie – ojców starych i zeszła się ludu wielka, wielka moc. Aż król wyjechał na siwym koniu w bisior drogi ubranym, z muzyką, z trębaczami i z dworem całym, a za nim sam skarbnik królewski mieszek z ziarnem niósł pod baldachimem z karmazynu, co go czterech pachołków królewskich trzymało. Kiedy wszyscy na skraju pola stanęli, król koronę z głowy zdjął, że to niby prosty siewacz na swej roli staje, i wziąwszy od skarbnika mieszek wzdłuż bruzdy pięknie wyciągniętej poszedł, czerpiąc z mieszka ręką ono ziarno cudowne i rzucając je w świeżo zaoraną, czarną, pulchną ziemię. A tu zaraz za królem brony szły, co je najpierwsi panowie w onym królestwie prowadzili i ten posiew bronowali, jak zwykle żyto albo i pszenicę, albo insze jakie ziarno. Kiedy już pole zasiane było i zabronowane, król koronę znów na głowę włożył i wrócił z wielką paradą na zamek swój, z dworzanami swymi i z muzyką, i z trąbami, i z wielką uciechą, że takie pole złota zasianego ma. Minął dzionek, minął drugi, król ciągle z okna w ono pole pogląda, czy złoto nie rośnie, ale nic. Aż jednego dnia uderzył deszcz ciepły z nieba i słonko po nim przygrzało. Patrzy król, a tu na calusieńkim polu cości jakby ze ziemi na wierzch się parło. Uradował się bardzo.

– Oho! – mówi. – Nie zazna teraz mój naród biedy, jak mi się to złoto urodzi. Pole nie takie zasieję na przyszłą wiosnę, ale dziesięć razy większe. I chodzi sobie wesół po komnatach, pieśni sobie śpiewać każe, sztuki różne pokazować – taki rad.
– Nie będę – mówi – patrzeć choć z tydzień w pole, aż zażółknieje złoto, żeby oczy moje uciechę miały. Przeszedł tydzień. Patrzy król, a tu zamiast żółtego złota na calusieńkim polu śliczna zieloność, jakoby murawa, tak źdźbło przy źdźble wzeszło i do słońca w górę idzie. Zadziwił się bardzo w sobie i mówi:

– Myślałem, że od razu żółte złoto róść będzie, a tu zieleń taka. Ale nic… czeka. Czekał tydzień, czekał dwa, powyrastały łodyżki równiutkie jedna przy drugiej, jak to wojsko wielkie. Już się i pączki pozwijały, już i ku kwitnieniu się ma. A co kto przejdzie, to się dziwuje, że to złoto tak rośnie, jakby jakie zwyczajne ziele. Dworacy kręcą głowami, cości szepcą, cości między sobą radzą. Król patrzy, twarz pogodną zrobił i mówi:

– Nic to! Pewno się w kwitnieniu ono złoto okaże złotym kwiatem. Jednego ranka pojrzy, aż tu pole jak długie i szerokie niebieszczy się tak, jak to niebo nad ziemią. Kwiatuszek koło kwiatuszka na łodyżce sterczy, aż się w oczach modro od tego robi, jakby w wodę patrzał. Zadziwił się król, wąsa szarpnął, iż tak złoto ono modro kwitnie, cały dzień frasobliwie po komnatach chodził, wieczerzy jeść nie mógł i markotny spać się układł. Aż rankiem uderzył się w czoło i mówi:

– O, ja głupi! Wszakże to nie kwiat, ale nasienie będzie samo złoto! Czegożem się wczoraj frasował? I począł dobrej myśli być, i ucztę panom swoim sprawił, i radowali się wszyscy, że król tak mądrze im to wyłożył o nasieniu owym, co złotem być miało – i tak wszyscy cieszyli się społem. Przeszło lato, z kwiatuszków owych modrych porosły główeczki, takie okrągluśkie. Król idzie w pole. bierze w palce, ogląda i myśli:

„Już też w tych główeczkach na pewno złoto jest: tylko patrzeć, jak się to posypie”. Rozgniótł jedną, patrzy, aż tu takie samo siemię, jak to, które siał. Rozgniewał się król bardzo, dwór cały zwołał, kazał to zielsko z całego pola wyrwać, kijami zbić, że to mu takiego wstydu i zawodu narobiło, i do wody cisnąć. Pachołkowie rozkazanie królewskie wypełnili, łodyżki co do jednej wyrwali, kijami zbili, aż się ono nieszczęsne ziarno posypało, w pęki powiązali i do wody wrzucili. Ale że to już ich samych złość wzięła, więc jeszcze w wodę kamieniami ciskali i tyle tego narzucali, że się one łodygi w pękach zastanowiły, z wodą nie poszły i u brzegu przywalone kamieniami zostały. Król tymczasem po całym świecie szukać słał onego kupca, żeby go stracić za ten postępek, że to takiego monarchę poważył się oszukać. Tak szukają tego kupca, tak szukają – nic! Król też znów smutny począł bywać, jako i na początku, i nieraz sam bez dworu w zamysłach różnych chodził, trapiąc się, że ludu swego nie mógł zbogacić. Idzie on raz brzegiem rzeki, patrzy – kamieni wielka moc, a spod nich cości sterczy. Zawołał pachołka, w wodę mu kazał iść i czeka. Niedługo pachołek wraca i powiada:

– Królu, panie! Toć to jest ono zielsko, co miało złoto rodzić i z pola wyrwane zostało. A król: – Jeszcze mi na oczach będzie to podle zielsko leżeć? Mój wstyd przypominać? Weź mi je zaraz i wynieś precz, żebym go więcej nie spotkał! Ano, poszedł pachołek po drugiego, one kamienie odrzucili, pęk łodyg przegniłych z wody wydobyli, wynieśli je het, pod las, cisnęli i poszli. Kupca szukali tymczasem precz po całym świecie, wedle królewskiego przykazu. Król ciągle się frasował, to tu, to tam jeździł po kraju, a co spojrzy na ten biedny naród, co koszuli na grzbiecie nie ma, to się omal łzami nie zaleje; takie litościwe serce miał. Ano, widzą panowie, że król taki smutny, tak rada w radę uradzili, żeby wyprawić wielkie polowanie. Zjechali się różni książęta, różni panowie, różni dostojni goście, nasprowadzali psów, koni, masztalerzów, psiarków, łuczników, naprzywozili łuków i różnej broni takiej, że to ha! różnych rarogów, dojeżdżaczy sokolników: polowanie takie, że to na całe królestwo sławne.
Ucieszył się król tym widokiem, rozweselił, o strapieniu swoim coś niecoś zapomniał, bronie różne czyścić kazał, sfory ogarów sforować, charty na smycze brać, konie kułbaczyć, wozy pod zwierzynę zaprzęgać, aż uderzyli trębacze w rogi łosiowe, psiarnie zaczęły ujadać, bicze ino świstały w powietrzu: tu się sokoły na całe gardło drą, tu pisk, krzyk, wrzawa taka, że to jak na największym jarmarku. Aż siadł sam król na konia, po bokach mu książęta i wielcy panowie pojechali. Jadą. jadą, przyjechali pod las. Dziwują się goście, że taka knieja gęsta, pewno i zwierza pełna, to się ino psy rwą, ino konie parskają kiedy wtem spojrzy król w bok jakoś, a tu na polanie leżą one pęki łodyg, przez pachołków z wody dobyte, wyschłe, wymizerowane, sczerniałe. Król zapalił się gniewem na twarzy, humor mu się od razu przemienił, zawraca konia, przeprasza gości i na powrót na zamek jedzie. Tak się rozgniewał, że ledwo tchnął, łowczemu wracać przykazał z końmi, wozami i psiarnią, a na pachołki swoje krzyknął:…..

cd: http://www.paz.most.org.pl/len/bajka1.html

len

Szydełkownia Mao: http://szydelkownia.blogspot.com/2010/06/len.html

Len.

 

 

Tak niepozorna w wyglądzie i znana od wieków roślina ,która przynosi nam wiele pożytku.

 

Lubimy nosić lniane rzeczy ,mimo że się gniotą niemiłosiernie, za to naturalne włókno zapewnia nam komfort noszenia.

Błogosławieństwem są na upalne dni.

 

W moje łapki trafił  nie materiał ,lecz przędza -len przemysłowy,dziewiarski -nawijana na cewki.

 

Dostałam go do przetestowania i wyrażenia opinii na jego temat od miłej pani Ewy ,która robi z niego bluzki ,szale i inne cuda….

len_10

Len, film animowany według bajki Ch. Andersena

TV Studio Filmów Animowanych

Len: http://tvsfa.com/index.php/len/

Pierwsza ekranizacja opowieści Hansa Christiana Andersena pt. Len. To piękny, poetycki i niezwykle subtelny obraz filmowy dla dzieci o radości poznawania świata i siebie samego, o trudnej sztuce akceptacji życia we wszystkich jego przejawach.

W metaforyczną opowieść o lnie, który zasiano, wyrósł, rozkwitł, dojrzał, zerwano go i zmieniono najpierw w płótno, potem w papier, a w końcu spalono, wpisane jest filozoficzne przesłanie o sensie przemijania…

6 maki red-poppy-field-wallpapers_11808_1600x1200

Uprawa maku lekarskiego

Mak lekarski najlepiej rosnie na glebach cięższych, wapiennych i ciepłych. Jest wrażliwy na nadmiar wody, po długotrwałych opadach jest porażany przez choroby grzybowe. Należy wybierać dla niego miejsca nasłonecznione. Nasiona maku wysiewamy od marca do początku kwietnia. Można je też wysiewać w październiku, dzięki czemu uzyskamy wcześniejsze wschody i kwitnienie. Nasiona maku lekarskiego są bardzo drobne. W 1g znajduje się ich od 3 do 7 tys. wysiewamy je w rzędy oddalone od siebie o 25-30cm.Po wzejściu siewek przerywamy je, pozostawiając rośliny co 10 cm w
rzędzie. Wyrwane siewki trzeba wyrzucić- nie nadają się one do posadzenia w
innym miejscu, gdyż mak wykształca palowy system korzeniowy, który bardzo
trudno sie regeneruje. roślina ta nie znosi więc przesadzania ani za młodu,
ani tym bardziej gdy jest starsza. Mak zakwita w 8-10 tygodniu od wysiewu i
kwitnie od czerwca do sierpnia. Może kwitnąć do jesieni, jeśli nasiona
będziemy wysiewać partiami co 2 tygodnie, a więc do połowy czerwca. Mak
łatwo rozmnaża się z samosiewu i jeśli chcemy tego uniknąć to zaraz po
przekwitnieniu musimy usunąć rośliny z rabaty. w przeciwnym razie w następnym
roku rabata i jej otoczenie pokryją się wiosną dywanem siewek maku. (Tak
wygląda uprawa maku na rabatach). Pełniejszy opis znajdziesz na:[url][/url]https://hyperreal.info/node/1003Uwaga!Powyższy materiał nie jest instrukcją ani nie zachęca do wytwarzania substancji psychotropowych!!Napisane tylko i wyłącznie w celach informacyjnych!
Przegląd prasy rolniczej
Mak
       spis artykułów działu
      Zmiany w uprawie maku w Polsce w ostatnich latach
       (Wieś Jutra 2005, nr 7, s.18)
  Zasady uprawy maku w Polsce określa ustawa z dnia 24 kwietnia 1997 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (Dz. U. z 1997r., nr 75, poz.4682). Uprawa maku wysokomorfinowego, może być prowadzona wyłącznie na potrzeby przemysłu farmaceutycznego i nasiennictwa. Natomiast mak niskomorfinowy może być uprawiany wyłącznie na cele spożywcze i nasienne.
  Mak w Polsce można uprawiać na określonej powierzchni, w wyznaczonych rejonach, w drodze kontraktacji i na podstawie zezwolenia. Minister rolnictwa w porozumieniu z ministrem zdrowia określa w rozporządzeniu ogólną powierzchnię przeznaczaną corocznie pod uprawę maku oraz rejonizację z podziałem na poszczególne województwa. Natomiast wojewoda decyduje w rozporządzeniu o powierzchni uprawy maku w poszczególnych gminach. Kontraktację upraw maku może prowadzić przedsiębiorca posiadający zezwolenie wojewody właściwego dla miejsca położenia uprawy. Zezwolenie to powinno określać zakres i cel kontraktacji i może być cofnięte w razie naruszenia warunków w nim określonych.
  Rolnik może uprawiać mak na podstawie zezwolenia wójta lub burmistrza właściwego ze względu na miejsce położenia uprawy oraz umowy kontraktacji, zawartej z odbiorcą prowadzącym kontraktację na podstawie zezwolenia wojewody. Zezwolenie powinno określać odmianę maku, powierzchnię ich uprawy oraz termin jego ważności. Gmina musi prowadzić rejestr wydanych zezwoleń na uprawę maku. Nadzór nad uprawami maku sprawuje zarząd gminy właściwy ze względu na położenie tych upraw. Po zbiorze słoma z maku niskomorfonowego powinna być zniszczona przez prowadzącego uprawę na jego koszt, w sposób określony w umowie kontraktacji. Podobnie postępuje się z resztkami pożniwnymi.
  Areał uprawy maku w Polsce odznacza się dużymi wahaniami. Największy był w 1995 r. (8346 ha), a najmniejszy w 2002 r. (1080). Od trzech lat powierzchnia uprawy maku oscyluje w pobliżu 1 tys. ha. Obecnie w polskim rejestrze odmian znajduje się 5 odmian niskomorfinowych maku: Agat, Michałko, Mieszko, Rubin i Zambo.
  Zainteresowanie uprawą maku w Polsce wśród rolników maleje. Przyczyn jest kilka:
– olbrzymi import maku z Czech (w 2003 r. sprowadzono do Polski aż 5406 t maku tj. 5 razy więcej niż wynosiła polska produkcja maku),
– niskie ceny,
– utrudnienia prawne,
– brak zainteresowania ze strony przemysłu farmaceutycznego makiem wysokomorfinowym,
– brak dopłat uzupełniających
  Produkcja maku w Polsce w najbliższym czasie będzie maleć, a w najlepszym wypadku pozostanie na obecnym poziomie. Bez zmian prawa nie jest możliwe odbudowanie silnej pozycji Polski jako dużego producenta maku w Europie.
M. Kołaczyńska-Janicka

Czytaj więcej na: http://talk.hyperreal.info/uprawa-maku-lekarskiego-t19838-460.html#p379456#ixzz2Mjkl7ezK

 

Wielkopolskie

Sąd w Grodzisku Wielkopolskim skazał działkowców za uprawę niskomorfinowego maku

Sąd w Grodzisku Wielkopolskim ukarał naganą sześć osób, u których na działkach policja znalazła niskomorfinowe maki. Działkowcy twierdzili, że to samosiejki.

Jak poinformowała rzeczniczka Sądu Okręgowego w Poznaniu Joanna Ciesielska-Borowiec, przed sądem stanęło osiem osób: sześć uznano za winne popełnienia wykroczenia, dwie uniewinniono.

– Zarzut był taki, że osoby te wbrew przepisom ustawy, bez posiadanego zezwolenia uprawiały mak niskomorfinowy na powierzchni od 0,01 mkw do 1 mkw – powiedziała rzecznik.

Skazani za uprawę czterech makówek na 1 metrze kwadratowym – To się nazywa państwo policyjne: PRL Bis

ros nowa maki 25574728_2139261

Uprawa konopi

 

Anonim, 19. wrzesień 2000 – 9:17

Tekst o uprawie konopi zaczerpnięty z krakowskiego miesięcznika „Piątek Wieczorem”.

Jakość rośliny, którą hodujesz zależy głównie od genów zawartych w nasionach. Nie można wyhodować wysokowartościowej rośliny z nasion niskiej wartości. Nieprawidłowe warunki wzrostu powodują słabe plony niezależnie od jakości nasion. Najlepsze są nasiona południowo-azjatyckie, które zwykle szybciej rosną i są często naturalnie poliploidalne.

Jedną z metod kiełkowania jest włożenie nasion pomiedzy 6 płatków ligniny i umieszczenia ich w ciepłym i ciemnym miejscu. Natychmiast po wykiełkowaniu nasiona należy zasadzić. Jeśli pozwolisz korzonkom rosnąć na ligninie, to nasienie ucierpi, gdy włożysz je do ziemi – korzeń posiada setki delikatnych włosków, które łatwo jest uszkodzić. Jeśli roślina nie zaczyna gwałtownie swego wzrostu to zazwyczaj nie osiąga pełni swoich możliwości.

Nasiona kiełkują w czasie 12 godzin do jednego tygodnia. Nasiona, które wykiełkują pierwsze są zwykle najsilniejsze i najzdrowsze. Z nich najszybciej wyrosną rośliny. Jeśli masz więcej nasion, to wyrzuć te, które zaczynają kiełkować późno i wykiełkuj następną partię, sadząc tylko najlepsze nasiona.

konopie

WYBÓR ZIEMI

To jakiej ziemi użyjesz będzie miało duży wpływ na to, jak prędko rośliny będą zdrowe. Użyj ziemi zapewniającej dobre drenowanie i bogatej w składniki odżywcze. Użycie ziemi wysterylizowanej zapobiegnie występowaniu grzybicy nasion oraz zwilgotnieniu gleby. Aby poluxnić glebę możesz użyć mchu torfowego albo pumeksu.

Roślina potrzebuje dużo azotu, potasu, wapnia i fosforu.

PH odnosi się do kwaśności gleby i określa się je w skali od 1 do 15. 7 jest obojętne. Liczba powyżej 7 wskazuje, że gleba jest zasadowa, poniżej – kwaśna. Dla URU najodpowiedniejszy jest przedział od 6,3 do 7,3 PH. PH gleby po pewnym czasie opada w rejony kwasowe. Poznaj PH wody, której używasz i kontroluj PH twojej ziemi. Staraj się utrzymać glebę w zakresie sugerowanym powyżej. URU hodowane na glebie kwaśnej ma żółknące liście i nie rośnie. Jeśli okaże się, że twoja gleba jest kwaśna to nawapnij ją używając (podane według szybkości działania) gaszonego wapna, kredy, sproszkowanego wapienia, skorup od jajek. Te ostatnie najlepiej zmielić w młynku do kawy. 3 kubki dadzą ci wzrost o 1 PH na jedną stopę sześcienną ziemi. Pamiętaj, że skorupki są stosunkowo wolno działającym źródłem wapnia.

WODA

Gdy kiełki są młode należy podlewać je codziennie. Ich korzenie są małe – tracą wodę szybciej niż duże. Gdy URU rozwinie już system korzeniowy i będzie rosło w dużej doniczce, to korzenie będą sięgały miejsc, gdzie zazwyczaj jest wilgotno. Podlewać należy wtedy, gdy ziemia jest prawie sucha. Często powierzchnia gleby jest sucha, lecz kilkanaście centymetrów głębiej, tam gdzie sięgają korzenie, ziemia bywa mokra. Może to spowodować śmierć rośliny, bo korzenie znajdują się ciągle w wodzie i gniją. Podstwową sprawą jest właściwe odprowadzenie wody z doniczki. W jej dnie muszą znajdować się otwory, a ziemia musi być dostatecznie spulchniona. Jeśli odstawisz wodę na 24 godziny, to część chloru ulotni się, a rośliny będą zdrowsze. Jeśli końcówki liści brązowieją znaczy to, że roślina jest zalana (zbyt często podlewana lub nie ma odpowiedniego odprowadzenia wody z doniczki).

Najlepsze rezultaty daje podlewanie co 3-4 dni, w zależności od ilości wody zużywanej przez roślinę oraz szybkości wysychania gleby. Rośliny kilkutygodniowej nie należy podlewać co dzień po trochu, gdyż woda nie dociera do wszystkich warstw gleby równocześnie.

TEMPERATURA POWIETRZA

URU może rosnąć w temperaturze od 27 do ponad 55 stopni Celcjusza. Idealną temperaturą w ciągu dnia jest przedział między 38 a 45 stopni.

Jeżeli hoduhesz rośliny w domu, to nie musisz się martwić o temperaturę. Jeżeli hodujesz je w temperaturze poniżej 25 stopni, to będą rosły wolniej i nie osiągną największych rozmiarów.

NAWOŻENIE

Najczęściej stosuje się nawozy zawierające dużo azotu, np. 23%, fosforu – 19%, potasu – 17% oraz elementy śladowe: sód, cynk, siarka, krzem, wapń, kobalt, żelazo, chrom, molibden, magnez, mangan, witaminy B1 i B2 oraz hormony.

Nawożenie rozpocznij po 3-4 tygodniach od rozpoczęcia wzrostu URU stosując nawóz wysokoazotowy. Gdy rośliny mają już 3,5 miesiąca i jeśli chcesz, by zakwitły, to stosuj nawóz z małą ilością azotu, a większą – potasu i fosforu.

Nawóz można rozpylać przy pomocy rozpylacza bezpośrednio na liście, lecz tylko wtedy, gdy roślina ma powyżej 30 cm wzrostu.

Organiczny system kultywacji gleby polega na niestosowaniu nawozów sztucznych. Najlepszym pomocnikiem hodowcy organicznego jest dżdżownica, która spulchni ziemię, a jej odchody będą doskonałym nawozem. Dżdżownice doskonale rozwijają się na substancjach organicznych, a nie tolerują żadnych nawozów sztucznych.

OŚWIETLENIE

Stosując oświetlenie jarzeniowe możesz hodować rośliny w piwnicy, szafie, na strychu w tempie wzrostu zbliżonym do szybkości rozwoju w zenicie lata. Jakość URU hodowanego w domu jest wyższa od tej hodowanej na wolnym powietrzu. Lampy muszą być utrzymywane bardzo blisko szczytów roślin, świetlówki w odległości 5 cm. Przy dobrym oświetleniu URU nie wykształci długiej łodygi.

Im więcej światła, tym szybciej URU rośnie. Dwie lampy obok siebie są bardziej efektywne niż jedna. Aby roślina miała kwiaty, a później nasiona należy wprowadzić fazę ciemną (raz na dobę). Jeśli chcesz mieć tylko liście, możesz utrzymywać oświetlenie non-stop. Przy 12 godzinach światła na dobę URU zakwita po 2-2,5 miesiącach, przy 16 godzinach, po 3,5-4 miesiącach, przy 18 po 4,5-5 miesiącach.

STERYLIZACJA

Sterylizacja gleby, czyli uwolnienie jej od bakterii powodujących gnicie: ziemię wsadzić do piecyka o temperaturze 90 stopni na 60 minut.

Przy przesadzaniu URU do większej doniczki należy roślinę osadzić głębiej wraz z korzeniami – spowoduje to lepsze podtrzymanie.

WENTYLACJA

Jej rola wzrasta wraz z ilością roślin w danym pomieszczeniu. Dobra wentylacja zapewnia prawidłowe oddychanie i detoksyzację rośliny. Częste przebywanie w pomieszczeniu gdzie rośnie URU dostarcza jej CO2 i polepsza warunki wzrostu.

WILGOTNOŚĆ

W suchym powietrzu URU ma liście o blaszkach węższych, za to produkuje więcej żywicy. Wybór należy do TYTUSA.

PRZYCINANIE

Przycinanie powoduje zwiększenie ilości liści. Po raz pierwszy należy przyciąć URU po trzech tygodniach – sam szczyt – roślina rozrośnie się w krzaczek. Na dwa tygodnie przed żniwami przestań podlewać i nawozić. Zwiększ temperaturę i przybliż lampy niemal do samej rośliny. Gdy liście staną się lśniące od żywicy będzie to oznaką jesieni.

ZBIERANIE I SUSZENIE

Oddziel liście od łodygi, włóż je do papierowej torebki, zostawiając ją otwartą. Po kilku dniach, kiedy liście będą już bardziej suche, ale jeszcze giętkie, przenieś je do słoja ze szczelną zakrętką. Wtedy trzeba roślinę obserwować – jeśli jest zbyt wilgotna, to spleśnieje. Otwieraj słoik codziennie, aby wypuścić wilgoć. Suszona w ten sposób URU będzie przypominała tytoń. Oprócz dni nowiu, kwadry i pełni, najlepiej jest kiełkować w okresie fazy 1 i 2. Fazy 3 i 4 są najlepsze na zbiory, przycinanie i przesadzenie. Na walkę ze szkodnikami pora jest zawsze odpowiednia. Jeśli przesadzisz roślinę 2-3 dni przed nowiem – lepiej się ukorzeni. Gdy w tym czasie zrobisz zbiory URU, będzie lepiej schła i nie będzie miała skłonności do gnicia.

ROZKRZEWIANIE

Możesz wybrać największą i najzdrowszą roślinę i rozkrzewić ją tak, aby wszystkie młode rośliny miały tę samą strukturę genetyczną i rosły w tym samym tempie co rodzic. Ogrzej żyletkę do 80 stopni i odetnij nią gałązkę pod kątem 15 stopni. Odcięta łodyżka powinna mieć 3 grupy liści. Tę nową sadzonkę umieść w doniczce z wysterylizowaną ziemią. Przykryj je czymś, aby przebywały w wilgotnej atmosferze. Naświetlaj je jarzeniówką z odległości 12 cali. Powinny ukorzenić się w ciągu 4 tygodni.

GDY ROŚLINA CHORUJE

Trudno jednoznacznie określić przyczynę nieprawidłowego rozwoju rośliny. Wiadomo, że gdy:

  • czubki liści brązowe – roślina jest zalana: zrób więcej utworów w dnie naczynia lub nie podlewaj;
  • roślina rośnie bardzo wolno – temperatura poniżej 50 stopni F, brak światła lub zła gleba (gdy nie ma próchnicy ziemia zbija się i zahamowuje rozwój korzeni, gdy PH gleby jest poniżej 5 – URU będzie źle rosnąć, tak samo przy zbyt słonej glebie – zasolenie występuje zawsze przy stosowaniu nawozów sztucznych);
  • starsze liście żółkną – mało azotu, zbyt niskie PH, brak żelaza;
  • szarawo-białe plamki na brzegach liści – brak potasu;
  • żółknięcie liści występujące najpierw wokół żyłek – brak manganu, magnezu;
  • górne liście poskręcane – brak molibdenu.

POWIEDZIAŁ

„Zakazywanie narkotyków sprawia tyle, że ich cena wielokrotnie rośnie, a jednocześnie zwiększa się ich dostępność (…). Produkcją i sprowadzaniem narkotyków zajmuje się więcej osób, niż gdyby było to legalne. Próby zahamowania tego zjawiska metodami administracyjnymi są oczywiście śmieszne – policjanci biorą łapówki, powstają więc specjalne policje do kontroli policjantów, które też biorą łapówki, a zresztą nawet jeśli jakiś uczciwy policjant przyskrzyni narkotykową siatkę, to jej miejsce na rynku natychmiast zajmuje nowa, tylko lepiej zorganizowana i do przyskrzynienia trudniejsza. (…)

Narkotyki zatem powinny być w całkowicie wolnej sprzedaży, traktowane jak każdy inny towar. Kary przewidywać można jedynie za nakłanianie do nich osób nieletnich. (…)

Prawo ingerować może i musi tam, gdzie jeden człowiek próbuje wyrządzić krzywdę drugiemu. Natomiast nie wolno narzucać człowiekowi niczego dla „jego własnego dobra”. To ja wiem, co jest dla mnie dobre – a nie jakiś urzędas!”

Rafał A. Ziemkiewicz, „Najwyższy Czas!”, nr 38 (129), 19.09.1992.

Uwaga!Powyższy materiał nie jest instrukcją ani nie zachęca do wytwarzania substancji psychotropowych!!Napisane tylko i wyłącznie w celach informacyjnych!

W USA marihuana będzie legalna?

Logo dostawcy  WP.PL | dodane 2012-10-17 (09:39)

 

fot. Thinkstockphotos

Argumenty zwolenników legalizacji są następujące. Wojna z narkotykami jest nieskuteczna. W ciągu 40 lat pochłonęła tysiące istnień ludzkich i 1 bln dolarów. W tym czasie popyt na narkotyki i jednocześnie ich dostępność na czarnym rynku praktycznie się nie zmieniłyTomasz Bagnowski

Trzy amerykańskie stany: Kolorado, Waszyngton i Oregon mają na początku listopada głosować nad legalizacją marihuany. Miałaby ona być sprzedawana w specjalnych punktach, licencjonowanych przez władze stanowe. Sondaże pokazują, że nowe regulacje mają duże szanse na wejście w życie.

Różnego rodzaju inicjatyw mających zalegalizować posiadanie marihuany na własne potrzeby było już w USA dużo. Za każdym razem opozycja przeciwko legalizacji była jednak większa niż liczba zwolenników. Teraz – jeśli wierzyć sondażom – lobby prolegalizacyjne ma większość w dwóch z trzech stanów, które 6 listopada będą w tej sprawie głosować.

Najwięcej zwolenników legalizacji jest w stanie Waszyngton. Za takim rozwianiem opowiedziało się tam 55 proc. badanych, przeciw było 32 prac., a niezdecydowanych 13 proc. W stanie Kolorado za legalizacją marihuany jest 51 proc. mieszkańców, przeciwko 38 proc., 11 proc. nie potrafi zaś powiedzieć czy jest za, czy przeciw. Legalizacja ma wciąż więcej przeciwników w stanie Oregon jednak różnica między nimi, a zwolennikami wynosi zaledwie 3 proc. (46-43 proc.) i mieści się w granicach błędu statystycznego.

W stanie Waszyngton za licencjonowaną sprzedażą opowiadają się nie tylko zwykli mieszkańcy ale także część policjantów i prawników. Za jest między innymi były szef FBI w Seattle i dwóch kandydatów na szeryfów w obejmującym to miasto powiecie King. Propozycję legalizacji znaną tu jako „Inicjatywa 502” popierają także prawnik reprezentujący Seattle, Pete Holmes i były prokurator generalny John McKay.

Argumenty zwolenników legalizacji są następujące. Wojna z narkotykami jest nieskuteczna. W ciągu 40 lat pochłonęła tysiące istnień ludzkich i 1 bln dolarów. W tym czasie popyt na narkotyki i jednocześnie ich dostępność na czarnym rynku praktycznie się nie zmieniły.

– Waszyngton może być swojego rodzaju polem doświadczalnym dla legalizacji marihuany – mówi popierająca „Inicjatywę 502” była nauczycielka, Brooke Thompson. – Penalizacja powoduje, że na sprzedaży zarabiają przestępcy. Legalizacja będzie korzystna, bo odciąży wymiar sprawiedliwości od tysięcy spraw, a budżetowi przyniesie dochody, które będzie można przeznaczyć np. na edukację – dodaje Thompson.

Według szacunków ekspertów w ciągu pięciu lat od legalizacji marihuany do budżetu stanowego z podatków pobieranych od jej sprzedaży wpłynęłoby blisko 2 mld dolarów.

 

Niemiecka Lewica proponuje legalizację konopi

PAP | dodane 2012-01-25 (19:52)

 

Niemiecka Lewica chce legalizacji konopi indyjskich oraz stworzenia klubów, które zajmowałyby się uprawą konopi. Tą propozycją zajęła się w środę parlamentarna komisja zdrowia, ale zarówno rząd, jak i większość partii odrzuca możliwość legalizacji „trawki”.

Jak argumentują posłowie Lewicy w swoim projekcie nowelizacji przepisów, obecnie obowiązujący zakaz nie jest skuteczną metodą walki z nielegalnym handlem i konsumpcją marihuany czy haszyszu i wciąż bardzo wiele osób sięga po te narkotyki.

– Zakaz nie jest też konieczny, bo ryzyko związane z konsumpcją konopi jest porównywalne w przypadku osób dorosłych z ryzykiem związanym ze spożywaniem alkoholu czy paleniem tytoniu – ocenia inicjator projektu nowelizacji poseł Frank Tempel, były policjant, który zapewnia, że sam nie pali „trawki”.

Głupota, perfidia (napędzanie mafii narkotykowej) i dwulicowość  rządów tzw Chrześcijańskiej Demokracji (czerpanie zysków z tytoniu i alkoholu – Niemcy i Polska) jest przerażająca.

t19 konopie1_1024

USA zalegalizowało konopie w niektórych stanach.

07 listopada 2012, 11:46

„Zielona rewolucja” w USA. Kolorado mekką miłośników marihuany?

Foto: sxc.hu Kolorado będzie celem migracji?

W Stanach Zjednoczonych upadła „marihuanowa prohibicja”. Wyborcy stanu Kolorado, obok głosowania na nowego prezydenta, zagłosowali za legalizacją marihuany. Przeciwny nowemu prawu gubernator stanu przestrzegł, żeby „jeszcze nie rozbijać skarbonek”, bo prawo nadal penalizuje palenie „trawki”.

Projekt „legalizacji marihuany do wykorzystania rekreacyjnego przez dorosłych”, nazywany Poprawką 64, jest dziełem organizacji o nazwie „Kampania na Rzecz Uregulowania Marihuany tak samo jak Alkoholu”. Sprawa wywołała wielkie zainteresowanie w całym kraju i obok wygranej Baracka Obamy, jest jedną z najgoręcej komentowanych i rozpowszechnianych informacji w sieciach społecznościowych.

„Zielona rewolucja”

Amerykańskie media podkreślają, że głosowanie w Kolorado ma znaczenie precedensowe dla całego świata zachodniego, gdzie niemal bez wyjątku wszelkie narkotyki są zakazane. Górski stan USA może stać się „papierkiem lakmusowym” i poligonem testowym dla nowych rozwiązań w dużej skali.

Specjaliści zaznaczają, że nawet słynne na cały świat liberalne prawo w Amsterdamie nie idzie tak daleko jak to z Kolorado. W największym mieście Holandii można jedynie sprzedawać do pięciu gramów marihuany, a jej uprawa i sprzedaż nadal nie są powszechnie dozwolone.

Na temat marihuany głosowano nie tylko w Kolorado, ale też w czterech innych stanach. Wyborcy w stanie Waszyngton dopuścili „spożycie w celach osobistych”, ale sprzedaż i produkcja nadal są zakazane. W Massachusetts dopuszczono marihuanę do wykorzystania medycznego. Stany Oregon i Arkansas odrzuciły dwie podobne inicjatywy.

W Górach Skalistych będzie zielono

Nie zliczono jeszcze wszystkich głosów dotyczących Poprawki 64, ale miejscowe media twierdzą, że jej zaakceptowanie jest pewne. Podobnego zdania jest gubernator stanu John Hickenlooper, który jest przeciwnikiem legalizacji.

– Wyborcy wypowiedzieli swoje zdanie i musimy je uszanować. To będzie złożony proces, ale mamy zamiar przezeń przebrnąć. Przestrzegam jednak, że według prawa federalnego marihuana nadal jest nielegalnym narkotykiem, więc nie rozbijajcie skarbonek zbyt szybko – stwierdził gubernator. Hickenlooper zobowiązał się, że potwierdzi wynik głosowania w 30 dni. Po tym akcie policja nie będzie już zatrzymywać i karać za palenie marihuany.

Dłuższym procesem będzie wprowadzenie kompletnych zmian w prawie, tak aby również  uprawa, przetwarzanie i sprzedaż „trawki” była legalna. Może to zająć od kilku miesięcy do roku. Trzeba bowiem dostosować prawo federalne.

Docelowym efektem Poprawki 64 jest ustanowienie identycznych regulacji dotyczących alkoholu i marihuany. – Przez osiem lat spieraliśmy się w Kolorado nad tym, że nieracjonalnym jest karanie dorosłych za wybieranie produktu, który jest znacznie mniej szkodliwy niż alkohol – stwierdził Mason Tvert, jeden z szefów kampanii na rzecz legalizacji „trawki”. – Dzisiaj obywatele Kolorado przyznali nam rację. Nie będziemy mieli dłużej prawa, które kieruje ludzi w stronę alkoholu, a dorośli będą mogli wybrać w zamian marihuanę, jeśli tak będą woleli. I nasza społeczność będzie dzięki temu lepsza – napisano w oświadczeniu organizacji.

Ja i Sawa ostatnia uprawa 1987 2Ja i moja córka Sawa oraz konopie 1987 – Kraków – Nigdy nie poddawajcie się głupocie i obłudzie.

Podziel się!