Góra Welburz (Elbrus) – jedno z centrów starożytnej Wiary Przyrodzonej naszych przodków Skołotów (Scytów)

Góra Welburz (Elbrus) – jedno z centrów starożytnej Wiary Przyrodzonej

Góra Welburz (Elbrus)

Dzisiejsze serwisy PAP podają wiadomość o odkryciu w Górach Kabardyńskich nieznanej cywilizacji sprzed 3000 lat. Tę wiadomość można było na świecie znaleźć jakiś miesiąc temu. Nie pisałem o tym, bo była dostępna na Archeowieści.pl, ale teraz myślę, że warto ją choćby zestawić z treścią fragmentów Księgi Ruty i przypisów, które opowiadają o dziejach tego miejsca, jako pola ekspansji Skołotów (Prasłowian) w trakcie drugiego podboju Azji (Mazji). Pozostałością i najwyraźniejszym dokumentem tej ekspansji są wyniki współczesnych badań genetycznych z lat 2008-2010, które potwierdzają w krajach tego regionu, jak także w Kazachstanie, Kirgizji, Iranie, Afganistanie, Pakistanie i Indiach obecność ludzi o niebieskich oczach, jasnych włosach i  haplogrupie DNA R1a1a1 – typowo słowiańskiej a jednocześnie typowo scytyjskiej. Ludności prasłowiańskiego poch0dzenia jest tam dzisiaj około 30%.

Należą do nich nie tylko Hunzowie o których tutaj pisaliśmy, nie tylko Sistańczycy, ale także 30% Hindusów – a to ponad 150 milionów osób (w tym ponad 80% kast przywódczych Wiary Przyrodzonej – hinduistycznej, wedaistycznej i buddystów, wywodzących się z Kszatrijów, czyli dawnych Koszetyrsów i Koszan-Kuszanów) .

Welburz – szczyt

Oto treść wiadomości PAP:

Odkryto nieznaną kulturę sprzed 3000 lat

31 stycznia 2011 – 18 minut temu POg / PAP

Rosyjska ekspedycja archeologiczna odkryła pozostałości nieznanej kultury sprzed około 3000 lat w zachodniej części Kaukazu Północnego, na terenie Kabardo-Bałkarii, republiki należącej do Federacji Rosyjskiej – podaje serwis internetowy Russia Info-Centre.

Rosyjscy archeolodzy z Kisłowodzka w Kraju Stawropolskim, prowadzący badania pod kierunkiem Dymitra Korobowa, odkryli w rejonie Grzbietu Kabardyńskiego, u stóp górskiego szczytu Elbrus, pozostałości 160 ludzkich osad sprzed około 3000 lat, charakteryzujących się jednorodną formą architektoniczną.

Zdaniem naukowców, w odkrytych osadach mogło żyć nawet 25 tysięcy osób, które były przedstawicielami jednolitej, nieznanej wcześniej starożytnej kultury zamieszkującej góry Kaukazu.

Z miejsca położenia każdej z odkrytych osad roztacza się otwarty widok na Elbrus, najwyższy szczyt Kaukazu, którego dwa kopulaste wierzchołki oddalone od siebie o ok. 3 kilometry mają wysokość 5642 m i 5621 m n.p.m.

Według archeologów, taka lokalizacja osad nie może być przypadkowa. Ludzie, którzy przybyli w to miejsce ponad 3000 lat temu, z nieznanych powodów do budowy osad celowo wybierali miejsca z widokiem na Elbrus.

Ślady odnalezione na stanowiskach wskazują, że mieszkańcy opuścili osady pod koniec IX w. p.n.e. i odeszli w inne, nieznane miejsce.

Archeolodzy mają nadzieję, że w wyniku dalszych badań uda się ustalić, kim byli mieszkańcy osad u stóp Elbrusa i czy mogli mieć związek z tajemniczymi mieszkańcami starożytnego fortu Arkaim sprzed około 4000 lat, położonego na stepach południowego Uralu w obwodzie czelabińskim Uralskiego Okręgu Federalnego przy granicy z Kazachstanem.

Mieszkańcy Arkaim – prehistorycznego grodziska określanego mianem rosyjskiego Stonehenge – prawdopodobnie w połowie II tysiąclecia p.n.e. opuścili i spalili dotychczasową siedzibę, a w swojej dalszej wędrówce mogli dotrzeć na Kaukaz.

Elbrus (foto Sylwester Kucharski)

A oto stosowne fragmenty Księgi Ruty:

W związku z pewnymi zmianami w szyku Taj 18 i 19 które wprowadziłem 20 stycznia 2011 -poniższa opowieść znajduje się obecnie w Taji 18

Inna opowieść o wyzwoleniu Słońca

 

Powiadają wołchwowie kapiszt wschodu, ze Śwjatych Bogow i z Glenia, a także innych uroczysk Słowian, a zwłaszcza ze Slania, świętego grodu Siedmiu Rodów, że wyzwolenie Słońca inny miało przebieg niż twierdzą Istowie i Mazowie.

Jako, że Telawel w wielu krainach bywał i wielu jeszcze czynów dokonał, przypisywano mu tamże swojskie imiona, i pod nimi jest do dziś w owych krajach znany. Morawiany, którzy są potomkami Morusów i Chorwaci Nadbużańscy, Małopolscy i Śródziemnomorscy, praprawnuki Wielkiej Harii – Wharatu, czyli Horusów – Białych Harów (Charwatów, Chrobatów, Chawarów) i Nurów zapamiętali go pod mianem Światłopełk.

Biali Rusowie i wszyscy którzy się wywiedli z Ludu Budynów znają go pod imieniem Iwan (Iwo-Drak czyli Drak Iworodzian lub Jawan), a Siedmiorodzianie mający korzenie w starym plemieniu Białych Serbomazów Naddunajskich i isto-bursko-nuryjscy Porusowie-Prusowie, zapamiętali go jako Jonike.

Znają go też Wołoszanie, potomkowie pomieszanych Getów, Gotów-Gątów, Dawów, Dachów, Sokołowinedów i Wątów-Ątów co ich zwą dzisiaj Mołdową, Naddniestrzem i Rumunią. Ci zapamiętali go jako Fet Frumos – Syn Skrzysty, Malowany.

Horole-Karakałpaci znad Morza Orol oraz tamtejsi Porusowie-Poruszowie i Koszetyrsowie ze stoków Gór Świata, potomkowie dawnych Harów i Saków z Horoszy, Wierchanii-Hyrkanii (Wierszanii)[i], Bogtoharii, Bajanii i Bujanii nazywają go po prostu Kawe, czyli Kowal.

Złoci Tajhowie (z Gór Złotych Taj – Załatajhu-Ałtaju) – a to Załtajhowie, Szyszacy, Spisowie, Ojcy-Osiowie, Bierygowie i Orole z Gór Kamiennych, a też Tajchowie z Żywca, Ojcowie z Ojcowa, Spisowie ze Spisza i Gorole w Harpątji (dzisiejszej Małopolsce) oraz plemiona Burowii – nazywają Telawela Ilią lub Ilją Muromcem.

Fenowie-Wenowie i inne ludy Suomi oraz Ogórowie zwą go Ilmarinenem (Ilią Marinenem), podobnie jak Mieniowie znad Ilmienia. Różne się zatem zachowały podania o wielkim czynie Wyzwoliciela Swarożyca, co na Niebo Przywrócił Tarczę Słońca, a wszystkie one odmienne są jeno w szczegółach.

Tak więc, według onych przeróżnych plemion Słowian, Słońce zostało zamknięte w Zamyku Dziwotwora, który był synem (lub też córką) Mroka, czyli Mora. Dziwotwór ten zwany był Kłoką. Już po samym mianie inoga widać, że jego matką musiała być Borana albo Obiła.


[i] Hyrkania (Wierszania) – nosiła w języku perskim nazwę Wierhkania (Werhania), co tłumaczone bywa jako Kraj Wilkówa. Miano Hyrkania to nazwa potwierdzona w języku greckim. Ma ona być kalką ze staroperskiego verkâna, zachodnio-irańskie – varkana, wschodnio-irańskie vehrkana – nazwy krainy znanej z wielu zapisów w piśmie klinowym.

 

Verka znaczy w języku staroperskim wilk, więc Hyrkania ma znaczyć Kraj Wilków. Tymczasem zarówno nazwę grecką jak i perską można wyjaśnić przez język słowiański – najbliższy praindoeuropejskiemu (praaryjskiemu) językowi, a także bardzo bliski skołockiemu (scytyjskiemu) i perskiemu. Hyrkania czy też Wierchania to w takim wywodzie słowa: Kraj Hyrniaków – Wierchniaków, znanych też jako Warchonici, Wougarzy, Awarowie albo Guniowie-Hunowie.

Jest to cały czas ta sama grupa plemienna, która mieszkała na Powołżu, nad Dnieprem, w Horoszy, w Hyrkanii a także na pograniczu Kitaju-Kutaju i w Małopolsce – Harowie-Harusowie. Rozeszli się oni w różnych falach w różne strony Lądu i Mazji. Dzieje tych wypraw zawarte są w Księdze Ruty. Słowo hyr oznacza: poważanie, wyniosłość (jako cechę charakteru), postawność, sławę, chwałę, szcunek, posłuch a równocześnie wierzch (wyniosłość terenu), wierch, wierzchołek, hora – góra. Związane jest ono także z pojęciami takimi jak wier-ność i wiara. Warch – to jedno z mian dzika, zachowane w dzisiejszym warchlak.

 

Jako Słowianie wiele mieliśmy wspólnego nie tylko językowo, ale i kulturowo, poprzez Królestwo Sis i współtworzących je Skołotów i Serbomazów z Irańczykami (w tym Persami) i Windami (Hindusami aryjskiego pochodzenia) i mamy z nimi wiele wspólnych słów, a także tworzymy jedną grupę językową – grupę satem (o wspólnym brzmieniu nazw liczebnika sto) w ramach rodziny języków indo-europejskich.

Nazwy Wierchania i Hyrkania mają więc także znaczenie, które było nie do końca zrozumiałe dla Romajów.

Również poprzez „wilczy” rodowód miana Hyrkani Azjatyckiej można nawiązać do znanych z dziejów plemion słowiańskich, które uważamy za kontynuatorów skołockiej Hyrkanii, a to w nazwach dużych grup plemiennych jak Wieleci-Wołoci – zwani też Wilkami, Wołochów-Wołotów, Wołynian, Let Wenilów-Litwinów czy Wolinian (bo wołk – wielki, to także miano wilka).

Zwraca uwagę zbieżność nazwy górskiego kraju Hyrkanii z Górami Harcub oraz z Erzgebirge (Góry HarskieHarze i Góry Las Czeski – Hyrskie Góry), a także z nazwą Lasu Hercyńskiego, które leżą w samym środku Lądu (Europy), na ziemiach kniagini mazońskiej Łabędy-Lędy, ziemiach zerywańskich i później wędyjskich, a jeszcze później lęgijskich, czyli na ziemiach nad Łabą – a więc na ziemiach odwiecznie słowiańskich – gdzie sąsiadują z Karpatami – dawnymi Górami Harów, otoczonymi Lasem Harów, w starodawnym Wharacie-Bharacie – władztwie Harów i Nurusów, bo jak podaliśmy wyżej Hara, hora – góra, horoszy – dobry, poprawny, właściwy, a hyr to po prostu wierch. Tak zwane Ludy Morza (Bhar) zaś, to w rzeczywistości Ludy Har – Gór Harskich.

a Interpretację „wilczą” narzucił Mircea Eliade przydając ją również ludowi Daków. W swojej książce Od Zalmoksisa do Dżingis-Chana – na stronach od 9 do 18 – wywodzi on właśnie od wilków nazwę Hyrkanii. Pisze tam także o Dachach i Getach, Hiong-Nou (Huan-Huan, Juan-Juan, Żou-żuan) jako o pochodzących od Wilczycy. Pisze także o Drakach znad Dunaju i Odrysach znad Odry, o smoczych i wężowych godłach na ich chorągwiach bojowych, itp. Teza „wężowo-wilcza” Eliadego, która przypisuje tak samo jak Hyrkanii Azjatyckiej, również Getom i Dachom pochodzenie od Skołotów akcentując ich bliskie związki z nazewnictwem skołocko-słowiańskim, jest potwierdzeniem innych danych dziejowych o obecności Dachów i Guniów-Hunów w Hyrkanii i wspólnym pochodzeniu ich oraz Draków, Chorwatów, Budynów i innych plemion słowiańskich, skołockich i dawańskich (geckich) znad Dunaju, Odry, Wisły, Dniepru i Morza Czarnego.

b Objaśnianie tej nazwy jak czynią to Niemcy na bazie języka niemieckiego czy języków germańskich, jako Góry Żywiczne, wydaje się co najmniej mocno naciągane. One po prostu nazywają się Góry – Hory, Horze, Harze, Horce – Gorce. To chyba prostsze wytłumaczenie i nie trzeba mnożyć bytów ponad potrzebę.

Jezioro Sewan – dzisiaj Armenia dawniej Orzawa (Arzawa) i Oroja (Urartu)

Przypis 62 do Taji 18 – o pochodzeniu Mazów i Mazonek (Amazonek)

[1] Są trzy różne wykładnie korzeni ludu Mazów:

Jedni, zwłaszcza zaklinacze i znachorzy mazowscy z kącin w Szurpiłach przyznają się do przytoczonego rodowodu plemienia – od Męża i Maży-Mażeny z Zerywanów. Nie uznają oni podania przekazywanego przez Lęgów i Morawian, z którego wynika, iż pochodzą od zupełnie innego męża, króla zwanego Mądochem, który uciekł od Łukomorzan ze swoją drużyną i założył nowe plemię Mądochów. Z tego to plemienia przez pąpy miało się odrodzić plemię Mężogątów, a w nim miała się narodzić Maza-Mazja, od której pochodziły wojownicze Mazonki i nazwa plemienia Mazi – Mazochy, Mazowie, a potem też Mazowszany.

Wydaje się możliwe, że spór bardziej dotyczy kwestii czy Mąż-Mądoch był Zerywanem czy Łukomorzanem, bowiem ciągłość wszystkich plemion pozerywańskich (starokolibańskich) wywodzi się od Dwunastu Suk i Dwunastu Odyńców, którzy uwili pępy-pąki w ziemskim Warze – Nowej Kolibie, a potem wzlecieli jako Kruki, Kurka i Kąptorga.

Maża (łukomorzańsko-mądochska lub zerywańska) została zamieniona w jedną z Dwunastu Suk, a potem po wielu wydarzeniach, jej potomkini i nosicielka krwi przez pąp, kolejna Maza dała początek pradziejowemua plemieniu Mazonów, Mężogątów i Mazonek. W ten tylko sposób zachowała się ciągłość plemion sprzed Wojny o Taje i po Wygnaniu z Koliby, tak przekazane zostały cechy rodów i odtworzyły się nowe rody i ludy, będące bezpośrednią nicią wywodzącą się z przeszłości.

Podanie o „Konopielce-Rosomochu i Mężu” nie określa dokładnie czy Mąż nie przebywał także w innych plemionach, albo nawet czy nie stał się w trakcie licznych wędrówek (raczej ciągłej ucieczki) założycielem jakiegoś plemienia. Nie określa też ono czy uciekał samotnie czy z grupą wojów i kobiet. Jeśli przyjąć, że w ucieczkę zabrał wiernych wojów i założył sioło gdzie indziej, to może on być tym samym Mądochem, który według podania o „Rgle i Łukomorzanach” porzucił plemię i był ojcem Maży.

Można też przyjąć, jak czynią to withasowie plemienia Wędów-Sysłów (Wędsysłów, mienionych też Wężami-Wędsami) znad rzeki Wężery, że chodzi tu o jednego Męża-Mądocha i jedną Mażę-Mażenę z okresu tuż przed Wojną o Taje, czyli przed wygnaniem Zerywanów ze Starej Koliby. Tak też czynili zarówno żercy serbscy z Gordoserby w Mynżji, czy wędzcy z Winety, jak i budynowscy z Glenia, mimo że różne kapiszty nadają różne miana jej ojcu.

Pamiętać jednak należy o trzeciej możliwości. Upierają się przy niej rzekacze Łyskowiców z Góry Pałki. Znajduje ona potwierdzenie w tej Taji, w podaniu o „Telawelu i Swarożycu”. W ten sposób przedstawiają też sprawę w Taji Siedemnastej Księgi Tura żercy Zagątów ze Slania. Powiadają oni mianowicie, że Mazonie pochodzą od Maży Istyjskiej, córki Jisty odrodzonej przez pąpy w Kąptordze lub będącej wręcz odwieczną Kąptorgą, czyli Wielką Wężycą Skołotów.

Część kapiszt łyskowickich twierdzi (za kudiesnikami skołockimi i sakijskimi), że Maża, była Wielką Wężycąb, znaną pośród nich jako Wielowęda lub Kąptorga.

Postać Wielkiej Wężycy, w którą się miała Maża na koniec wcielić, występuje w każdej z pozostałych wersji podań na temat rodowodu Mazów i odrodzonej Maży w Nowej Kolibie.

Jest i taka możliwość jaką podają kapiszty południowe: Cakonów, Skrytów i Mynżan – że Mazowie i Mazonki odrodzili się wprost z boskiego nasienia z trzech córek Ładziwca i Łady-Łagody, a tylko pozorem jest iż przeszli oni do nowego bytu od pąpu w ciało Kąptorgi, a potem przez Jistę-Jaśnienę II z Istów i nasienie Nura-Sądka. Wtedy Jista II i Sądek byliby w rzeczywistości tylko ich przybranymi rodzicami. Na pewno jednak Mazowie odrodzili się od kniagini Mazy-Mazji i drugiej królowej, Łabędy. To potwierdzają nawet Romaje.

 

a pradziejowy – oznacza w tym przypadku przedhistoryczny. Obce słowo historia zastępujemy znanym językowi polskiemu określeniem dzieje, zaś określenie nauka historii określeniem wiedza o dziejach, bo chociaż słowo nauka nie jest słowem obcym, to nie obejmuje ono swoim zakresem całej wiedzy, a jedynie tę jej część, którą arbitralnie uznano za naukową.

 

b Patrz Taja 22 i 23

Fragment podania o Lędzie-Łabędzie i Białym Lądzie (Europie) z Taji 19

Bóg Byk uprowadził królewnę na wyspę Skrytę. Tutaj uwięził ją w Gortynie. Jedni powiadają, że to była grota w skałach ze źródłem żywej wody tryskającym u wejścia – a więc miejsce święte. Inni powiadają, że sama nazwa wskazuje, iż to był Tyn w Górach, czyli zamyk niedostępny, ukryty pomiędzy skałami. Tu przebywali wyłącznie we dwoje, nawet bez obecności jakichkolwiek bogunów.

Rozpacz Agi Nora-Nura II, a raczej kniagi-agi Nóra-Nura, jak prawią potomkowie Nurusów, czy kagana-agi Sadki-Sądka jak prawią Burowie, oraz jego żony, Jaśnieny II, była tak wielka, że zaraz po porwaniu posłali na poszukiwanie „przyrodniej” siostry własnego, rodzonego syna – Kadymąża-Kadzija (Kudana, Kudaja). Kadymąż był już wtedy pełnoletnim, młodym wojownikiem, a jako syn królewski przeszedł wtajemniczenia kapłańskie i poznał tajemnicę pisma.

Jednak Kudaj-Kadzij nie odnalazł nigdy Łagody-Lędy-Łabędy, a bojąc się gniewu ojca (agi Nora-Nura II, inaczej kniagi Sadki, albo kniazia Sądka) pozostał na obczyźnie, wśród Wyrodomajów. Powiadają dziekani, wojowie-kapłani Świątyń Działów, że wraz z synem udała się na poszukiwania córki także ich matka, czyli Jaśniena II Istyjska, która jednak na początku wyprawy zmarła w Ziemi Drackiej w Dardawii[i]. To Kudaj-Kadymąż miał być, według nich, winien jej śmierci i tak bardzo przeraził się gniewu ojca, iż uciekł do Wyrodomajów.

Powiadają gromady kapłanów ze Świątyń Kirów, że Kudaj-Kadymąż okazał się człekiem tak słabej woli, rozumu i siły przyrodzonej, iż aby wkupić się w łaski Wyrodomajów zdradził im tajemnicę kapłańską – umiejętność posługiwania się pismem[ii]. Zatem nie Skołoci, Istowie i Słowianie otrzymali tajemnicę pisma od Romajów Gelonów, lecz odwrotnie – to kapłani i władcy Wyrodomajów otrzymali Taję Pisma od Skołotów, przez nieodpowiedzialnego Kudaja, młodego kapłę Kącin Podagów-Mirów – Panów Drogi i Pokoju-Miru, Chorsów – Panów Tajemnicy i Natchnienia oraz Ładów – Panów Wojny i Wiedzy, w tym Gogołady-Gołagoły (Głagoły) – Pani Pisma.

Dopiero przez Kiryła z Sołunia zwrócili Romaje oną taję prawowitym właścicielom, pod postacią rytego głagołu, ponad półtora tysiąca lat później, w 1600 roku Nowej Koliby. Przez cały ten czas królestwo Sis w zapisach tajemnych, dozwolonych kapisztom i gromadom kapłanów, używało więc sznurowej (wiciowej) i bukwianej – lewej – Welesowicy, a nie prawego pisma – Tajemnicy-Głagolicy.

W czasie gdy błądząc po Wyrodomaji Kudaj bezowocnie poszukiwał siostry, Łagoda-Lęda na Skrycie w Gortynie, powiła trzech synów: Męża-Mężynosa, Wudnara-Radomudrę i Serpętę. Kiedy zazdrosne boginie Wąda, Perperuna i Chorsina – podejrzewając każda – że to jej mąż jest owym zdrajcą, który porwał piękną księżniczkę, zapałały nagłą złością i chciały się zemścić na dziewczynie, Srebrnorogi Bóg Byk postanowił zakończyć przygodę, dla dobra ich wspólnego potomstwa. Oddalił się na nocne niebo, gdzie porzucił byczą powłokę i gdzie pozostaje ona do dzisiaj jako gwiazdozbiór Tura. Nim to uczynił zamienił Łagodę-Łabędę w Białą Łabędzicę i odesłał ją nad rzekę Łabę. Tam mogła połączyć się z rodzoną matką i stała się królową tej rzeki, a też całej ziemi w około, zwanej Lądem. Ląd ten złożony jest z części Białej i Czarnej. Biały Ląd rozciąga się od Zachodniego Morza Wądów – Wądlądyku (Ątlądyku, Odlądstyku) za rzekę Don po rzekę Kamienną – Jajik i Góry Kamienne na wschodzie, a na południu po Czarne Góry Kauków i Morze Czarne (Ciemne) oraz Morze Żywe[iii].

Po południowej stronie Morza Czarnego i Morza Żywego oraz Czarnych Gór Kauków rozpoczyna się Czarny Ląd, który sięga swoim końcem Morza Windów graniczącego z Piekielnym Brzegiem Nawi Welańskiej. Tam są krańce Czarnego Lądu. Niejako wspólną częścią Białego Lądu, Czarnego Lądu i Mazji-Śwastyki jest półwysep Małej Mazji.

Powiadają wielcy mudrowie spośród najtajemniejszych kudałów, że Władca Rzeczy – ojciec Ładziwa, sam Łado Wielki, chcąc równo na ziemi nagrodzić wszystkie córki swego syna, co je miał z wielkimi boginiami (albo bogunkami), począł dzielić między nie królestwa od wschodu ku zachodowi. Nieszczęście chciało, że zaczął od najmłodszej Małmazji-Swarstyki i otumaniony jej sztuczkami i zachciankami oddał jej pół świata, aż po same Góry Panów czyli Gorole – Gural, inaczej Góry Kamienne, albo Góry Skołockie, zwane dziś Uralem. Niektórzy powiadają, że oddał jej ziemie aż po źródła Dźwiny. Potem pozostałe pół chciał podzielić między Łagodę-Lędę i Wędę, ale Łabęda też ma burzliwe przyrodzenie, i tak go opętała, że jej oddał ziemię aż po brzeg morza na zachodzie. Zatem Wędzie zostało tylko samo morze i Brzeg Przedweli na samiuteńkim zapadzie Świata, który różne Kapiszty Zachodu nazywają też Wenelądem,Wędylądem albo Brzegiem Nawi.

Dawno, dawno temu wszystkie znane ziemie Świata podzielone były więc między te trzy półboginie i dlatego wszystkie owe znane Ziemie razem zwano Wądlądmazykiem, albo prawidłowo i w pełnym brzmieniu – Wąd-Ląd-Maz-Stykiem, która to nazwa utarła się w łatwiejsze w wymowie miano – Ątlądstyk, a potem Wądlądyk, Wądlątyda, Atlantyda, a z czego do dziś pozostał tylko wodny ocean Atlanstyk-Atlantyk. Atlanstyk dawniej był jedyną znaną wodną częścią świata i mieniono go Styksem – czwartą częścią całej znanej Ziemi, i czwartym członem Trzeciego Nazwania Świata.

Trzeba bowiem wiedzieć co kazują wtajemniczeni z Bractw Wiary Przyrody, że cztery są miana Świata: Pierwsze Niewypowiadalne Miano Świata jest Swąt, Drugie Święte Miano Świata jest Matka Ziemia, Trzecie Ludzkie Miano Świata jest Wądlądmazstyk-Ątlądmastyk (Atlantyda), Czwarte Tajne Miano Świata jest …. Nieznane, bo tajne.

Kaukaz wiosna


[i] Ziemia Dracka, Dardawia – Tracja i Dacja po obu brzegach Dunaju nad Morzem Czarnym, w odróżnieniu od Dardanii (Tynii, Wielkiej Bytynii, Bytozwory) – również ziem Draków i Dachów oraz Bytynów, ale położonych na Złotym Rogu po obu stronach Morza Mora.

[ii] Kudaj-Kadzimąż, czyli Pochlebca, Pochwalca, Głoszący Chwałę, przekazujący wiedzę, kadziciel, ale i kaziciel, także skazany na wygnanie, za to że nie odnalazł siostry, lub jej szukania poniechał. Także kapłan kadzielny, czyli czuwający nad prośbami wznoszącymi się z dymem do Bogów, na Niebiosa i Welę, z bajorków proszalnych i węsiorków pochwalnych zawieszanych na świętych drzewach, w świętych gajach, w pobliżu kącin i kapiszt, albo zawieszanych na Drzewach Zapisach  umiejscowionych po środku każdej osady lub sioła. Jako boski pochwalca znał taje pisma i je przekazał Grekom – z tego powodu również nie mógł wrócić do Królestwa Sis, bo zostałby ukamienowany – zatem pozostał na zawsze na wygnaniu, a jego ród wyklęli nie tylko Sistanie, ale także bogowie, o czym dobitnie zaświadczają dalsze dzieje samego Kadzimęża-Kudaja, jak i jego potomków.

O Wyrodomajach, z których w późniejszych wiekach powstał Lud Romajów – czyli wyrodnych skazanych na wygnanie Zerywanach pisze dokładniej Taja 22.

Kaukaz – widok na górę Orzą – Orlą (Ararat)

[iii] Mowa tutaj o podaniu, które jest zanotowane jako oboczny wątek w Mitologii Greckiej, a które dotyczy narodzin jednej ze starszych kultur cywilizacji śródziemnomorskiej, kultury znanej z Krety a określanej współcześnie jako kultura kreteńska lub kultura minojska. Przez nas kultury te będą zawsze zgodnie z przekazem świątyń, kapiszt i grumad Wiary Przyrody uznawane za kulturę skrytyjską, inaczej zwaną też kulturą mynżańską.

Podanie pochodzące z Królestwa Sis jest niemal identyczne z podaniem romajskim o Zeusie i Europie (nazwa Europy wywodzi się z greckiego słowa Εὐρώπη (Europe) i poprzez łacińską formę Europa weszła do niemal wszystkich języków świata. Etymologia samego miana Εὐρώπη (Europe) jest niejasna: może pochodzić ono od greckiego εὐρωπός europosłagodnie wznoszący się (tak samo jak w mianie Łagoda), albo od asyryjskiego ereb – zachód. W micie romajskim (greckim) Europę porywa Zeus, w podaniu skołockim Lądę-Łabędę porywa nie wiadomo który z trzech bogów: Wodo, Swarog albo Perun. W podaniu romajskim jest ona córką Agenora króla Tyru. W podaniu skołockim jest córką czarownika i pomieniacza znad Ładogi, agi Nóra-Sadki (Nura-Sądka), najprawdopodobniej kagana, kniagina lub tyrsa – księcia lub czarownika plemiennego (nie kupca jak chcą późne podania ruskie znad Mienia-Ilmenia), z plemienia Bogatyrsów – znanych romajskim kronikom jako Aga-Tyrsowie. Takie ma być też imię króla tyryjskiego Age-Nor – według podania romajskiego.

W baju skołocko-słowiańskim ojcem  Europy – Łagody-Lędy lub Łabędy jest za każdym razem Ładziw – Bóg Wojny, a przybranym ojcem władca Bogatyrsów, aga-tyrs Nór-Sadko (Nur II Sądek). Baj mówi więc o plemieniu Bogatyrsów bądź o władcy obwaru Tyrs-Bierło znad Dunaju albo Tyrsu znad Danastru (założonego przez Fenicjan a zamieszkałego przez Tyragetów czyli  Bogatyrsów, Agatyrsów i Getów), a nie o Fenicjanach-Tyryjczykacha i ich Tyrze w Małej Mazji.

Platan (klon, jawor), pod którym miało dojść do zapłodnienia, nie jest drzewem Zeusa – jemu przynależy dąb. To jest drzewo Swarogów-Żgwiów, Tłów, których miano wiąże się z nazwą Atlantyku. Według podań słowiańskich jawor jest drzewem królewskim, a jaworowi ludzie to wojownicy króla. Miano miejsca, gdzie przebywała uprowadzona Łagoda – Gortyn – ma charakter słowiański, jest całkowicie zrozumiałe na gruncie języków słowiańskich, i nie wymaga skomplikowanego wywodu uzasadniającego znaczenie, jak to ma miejsce na gruncie greki.

Nazwa słowiańskiego plemienia Skortów-Skrytów (Skrotów-Skraińców), którzy razem z Cakonami i Mynżanami opanowali wyspy romajskie w V-VI wieku n.e. także jest zrozumiała, bo nawiązuje do skrzętów-skrytów – labiryntów, schowków, skrzyń-skrytek oraz skrzatów – strażników, opiekunów skarbów. Także, jeśli na gruncie słowiańskim staramy się rozszyfrować nazwę wyspy Kreta, będzie ona łatwa do zrozumienia; Kreta czyli wyspa krecia, z wyrytym pod ziemią labiryntem – krętym skryntem, Kreta – skryta, stanowiąca skrytkę, skrząca się na morzu, skrywająca w skryncie – labiryncie Mężotura (Menotaura) skarby – skrzęty, skrzynie – pełne skarbów (skrzętu). Skrytowie nie znaczyłoby wtedy nic innego jak Opiekunowie, albo Strażnicy Skryntu. Turowie to również plemię skołocko-buryjskie z Ludu Burów, którego duży odłam zamieszkiwał Półwysep Kumoryjski (Kumorski, Krymski) nad Morzem Czarnym. Władca z podania może równie dobrze być kagantyrsem Turów, ale kniaginowie plemion buryjskich używali tytułów kniaź lub kowe, a w najlepszym razie kij-kej (podobnie jak Sakowie – Skołoci Wschodni, Miodewowie-Medowie i Persowie).

a Jest to zupełnie inna interpretacja, zdecydowanie bardziej północna, podania o Europie. Popierają ją inne podania zachodnioskołockie i wschodnioskołockie (sakijskie-sokodawskie), zapisy hettyckie, perskie, ormiańskie (orojskie) i medyjskie oraz fakty takie jak inwazja z północy Ludów Bharatu lub Wharatu – Ludów Morza czy też Ludów Gór Hara, inwazja kumoryjsko-skołocko-wenedyjska – wcześniejsza niż achajska. Skrytyjczycy w naszym podaniu pochodzą od Bogatyrsów, znad Danapru. Łabęda-Lęda była ich księżniczką uprowadzoną przez Połysków-Płajsków, inaczej nazywanych Pyłozłotogłowymi (znanych Romajom jako Pelazgowie – miano niewytłumaczalne na gruncie greki). Płaj – to płaski przestwór, równina, lub równia – słowo dobrze znane Polakom z Wołoszy i wszystkim Rusnakom z Południowych Karpat, Połyskowie-Płajskowie zaś to Połyskowice, część plemienia Łyskowiców z Góry Pałki, Połyskowie (Pyłozłotogłowi) czyli – Jaśniejący, potomkowie Istów (Jątów, Jasnych),  poprzez krew Jaśnieny II Jisty (Lśniącej).

Księżniczka Łada-Łagoda-Łabęda dała imię ziemiom leżącym po obu stronach rzeki Łaby – tym w późniejszym czasie kiełtyjskim i tym skołocko-istyjsko-słowiańskim, czyli Europie-Łagodzie-Lędzie, po prostu Lądowi. Dla nas ten subkontynent Azji-Mazji nazywa się Ląd Biały, a mógłby się także nazywać – Łagoda albo Łabęda, czyli Godna Córa Ładów lub Będąca Córką Ładów, albo Lęda – Ziemia Stała, Ziemia Żywa, Ziemia Żywiąca.

Arkaim

Przypis 6 do Taji 19 – Arkajama

[1] Arkajama – Gród Wiedzy, gród-obwar uczonych – goryniczów-górów (guru – jak to jest obecnie zapisywane), mogtów i kapłów – w Górach Kamiennych, czyli Górach Ural (Gural, Horol). Leży w ramionach rzeki Karaganki i Utjaganki, w podgórskiej dolinie Arkajym na wschodnich stokach Uralu. Odkryty z kosmosu i znany obecnie jako Arkaim (Arkajym)a. Zwraca uwagę związek nazwy rzeki z Górą i Rzeką Kara, występującymi w najważniejszych starych podania skołockich (scytyjskich), skołocko-słowiańskich i perskich o Świętej Górze Kara, Wyspie i Morzu Kara oraz Drzewie Wyspowiszub.

W Arkajamie-Arkaimie mieszkali i pracowali górowie-gorynicze – nauczyciele wszelkich kapłów, a więc wołchwów, kudiesników, zinisów, świtungów, mogtów-magów, kowów-kowalisów, burtników, czarowników i innych rodzajów kapłów Wiary Przyrodzonej zrzeszonych w kilkudziesięciu oddzielnych gromadach (nazywanych tradycyjnie grumadami, od grumadek przy Wielkim Ogniu na Równi Welańskiej, które tworzą bogowie podczas swoich Narad).

Tutaj w Arkajamie gorynicze i ich uczniowie zajmowali się badaniem Wszechświata, określali współzależności ruchów ciał niebieskich i ich wpływ na Ziemię (Matkę), Przyrodę (Rodżanę) i człowieka (Zerywanów). Swoich największych odkryć nigdzie nie zapisywali. Nie występowali też nigdy ze swoją wiedzą publicznie. Na podstawie wieloletnich obserwacji opracowywali tajemne rytuały, obliczali terminy, ustalali zasady obrzędów, ustalali sposoby postępowania – arkana, czyli w‑taje‑mniczenie w wiedzę (w Wiedę, wniknięcie w Wedę) i wprowadzali je w życie plemienne. Dalsze widzeniawwiedzenia – czyli obserwacje, weryfikowały początkowe spostrzeżenia i pozwalały na wprowadzenie poprawek do świętych obrzędów czy też sposobów postępowania (wytopu, kowania, leczenia, zaklinania, itp.). Te nieustanne poprawki wprowadzane do wiedzy (Wiedy) doskonaliły ją do tego stopnia, że gorynicze i ich uczniowie-kapłowie, potrafili w końcu wyrazić pełną wiedzę,  jednym twierdzeniem czy wywodem, albo jednym bądź dwoma krótkimi słowami, w których zawarta była istota tajemnego działania.

Wiedzę Tajemną (Arkana Wiedy) przekazywali gorynicze Arkajamy wyłącznie ustnie kilku swoim uczniom, których kształcili u swego boku przez długie lata. Ci uczniowie byli potem założycielami i mistrzami poszczególnych gromad kapłańskich (Grumad Kapłów), które różniły się od siebie zarówno zakresem wiedzy, jak i narzędziami stosowanymi do jej pogłębiania oraz sposobami pośredniczenia w kontaktach między ludźmi a bogami, czy między żywymi a zmarłymi. Każda z gromad kapłów stosowała swoiste obrzędy magiczne, własne rytuały i sposoby czarownicze, wykorzystujące odpowiadający jej zakres wiedzy. Pod koniec życia ziemskiego gorynicz-góru (guru – to dosłownie będący górą, mieszkający w górach, pochodzący z gór, przedstawiciel świętej gromady kapłów-goroli, goryniczy, górujący wiedzą, gor– żar niecący, czyli wiedzący jak zapalać, niecić żar; wpierw dosłownie – żar-ogień, a potem w przenośni „żar-ogień” wiedzy i wiary), czyli mistrz – wyznaczał spośród członków gromad założonych przez swoich uczniów następcę, a sam udawał się w Zaświaty. Wyznaczał też następcę tymczasowego, kiedy okresowo przebywał w Zaświatach np. we wnętrzu Góry Kaganjątu (Kogajon – którą także niektórzy lokalizują w Górach Kamiennych, a nie w Bucegach). Także w miejscowym języku buriackim arka – znaczy osnowa, jądro, baza, podstawa. Słowo oral ma również znaczenia takie jak: oralny – wypowiadalny, głos, mowa, mowa główna, podstawowy język, czy horał – śpiewo-mowa uroczysta – święta.  Przyjmuje się, że to tutaj w Arkajamie powstały pierwsze hymny Ryg-Wedy (Wiedzy Jądra, Wiedzy Ziarna) i Gathy (Gadki, Gądki) Awesty (Obwiesty). Tutaj też zgłębiano tajniki geometrii, tajemnice liczb (czerty i czarowanie, butry-oboroty i burtowanie-obracanie), tajemnice znaków-pisów i wici (taje, bukwy, wikły), tajemnice ruchów ciał niebieskich, okresów Księżyca, zasady wytopu brązu, czy tajniki składu i działania ziół oraz trucizn.

Wzgórze Arkajama

Nazwę Arkajama (Arkajym, Arkaim) nosi święte wzgórze położone obok grodu-obwaru i znajdujące się tutaj święte, śródleśne uroczysko. Fakt, że w Arkajamie nie posługiwano się pismem świadczy o ortodoksyjnym przestrzeganiu zakazu używania taj – czyli znaków świętego pisma, czyli z jednej strony o surowym przestrzeganiu zasad Wiary Przyrodzonej, a z drugiej strony o tym, iż ośrodek arkajamski działał już po Wojnie o Taje.

Kradzież nasion z Drzewa Wyspowiszu i zabicie Ryby Kary, a także wyniesienie tajemnicy pisma, ale przede wszystkim użycie tajemnego pisma przez Żar‑zduszta (Zaratusztrę) stało się powodem, opisanej w perskich kronikach, wojny między Skołotami (Sakami) a Persami. Głoszenie Obwiesty i przyjęcie Żar-zduszta na dworze Wisztaspęty (Wisztaspy)c w grodzie Bałh (Balch) nad Bałhaszem i Orolem, spowodowało niekończący się ciąg wojen między Królestwem Sis a Persami. To tam, w Bałhu, Żar-zdusz dokonał największej zbrodni – zapisu w języku huno-awarskim Gądek Obwiesty, czyli użył publicznie taj, za co władca całego Wielkiego Kaganatu Sis wydał na niego wyrok śmierci. Był to tak poważny wyrok, że mimo ochrony władcy perskiego Żar-zduszt, pod koniec długiego życia w dostatku i zaszczytach, zginął zamordowany podstępnie z rąk Czaropanów (Karopanów-Karpianów). Stąd też późniejsza wyprawa Darjusza, syna Wisztaspęty przeciw Skołotom (Scytom), stąd dalsze nie kończące się wojny o zasady wiary.

Zwraca uwagę związek nazewniczy między Arkajamą, Arkoną i samą Arką. Czy Arka jest identyczna ze szkatułą – Skrzynią, w której bogowie skołocko-istyjsko-słowiańscy przechowywali Taje – albo też czy jest tożsama z obłym workiem  – Sakiem – widzialnym jako Biała Kula Światła, w którym przeniesiono Taje z Weli na Ziemię? Czy jest identyczna z Arką Pana – znaną z Biblii? Czy ci którzy skradli Taje Przeplątowi podczas wyprawy na Welę tutaj je ukryli – w Górach Kamiennych, a nie w Tajchu Beskidzkim, ani w innym miejscu: jak Schowek Harów (Hara-how), Góry Złote (Zał-Taje, Ałtaj), czy Góra Orza –znana dzisiaj jako Ararat?

Należy pamiętać, że nazwa tych gór mogła by też znaczyć Góry Arki (Horol, Gorol, Haral, Goral, Góry, Hary Arki – Hara Arkayama). Góry Kamienne były też nazywane Górami Panów. Z nich, według podania, Panowie zostali przegnani przez Dziewannę i stali się Czaropanami (Haropanami, Panami Harpątów, czyli Karpat).

Całość tego podania zawarta w Taji 23, pozostaje w zgodzie z danymi najnowszych odkryć genetyki dotyczącymi wędrówek Ludów Królestwa Sis (Słowian, Istów i Skołotów – ludów o haplogrupie R1a1). Także w Górach Horol i na wschód od tych gór mieszkały plemiona Saków – Wschodnich Skołotów (Wschodnich Scytów), niepokonanych nigdy przez Persów jako cały wieloplemienny szczep, od których pochodzą główne podania i legendy perskie i z których krwi pochodzili najwięksi perscy bohaterowie (boga-tyrowie, boga-tyrsowie), jak choćby, Żal (Zal-Zalazar) czy Rusłan (Rustam).

Arka-Jama to także jakby nazwa miejsca ukrycia Taj Wiary (Wiedy) Przyrodzonej – jama arki. W słowie arkajama po przestawieniu dwóch liter „rk” na „kr” (a przestawki u Słowian są częste, i były stosowane szczególnie w nazewnictwie wierzeniowym np. Weles-Wesel, jaro-rujo, Jarowit-Rujewit, zak-kaz, weń-naw i inne) zawiera się znaczenie „zakrycia” – ukry-joma, okry-joma, akra-jama. Słowo to wiąże się ze znaczeniem orzy – jarzęcy, świetlisty, święty,  jarzący się, kwiecisty i gwieździsty, kiełkujący, świeży, młody, silny, ziarno, jądro, skąd oriehorzech – jądro, oraz z samym mianem Ariów pochodzącym od Oryja – pierwszego władcy, albo Wyoranych na Zagonie Równi Welańskiej i Zerwanych, a potem strąconych na Ziemię. Widać wyraźny związek słowa ory ze znaczeniem uprawy – orki, odkrywania, tajemnicy oraczy – rolników. Rdzeń or-orzy zawiera się w wielu nazwach miejscowych i plemiennych – jak choćby bliska nam Orawa i znana hetyckim zapisom Orzawa (Arzawa) w Małej Mazji (Azji). Rdzeń ten zawarty jest i w mianie totemowego ptaka Słowian – orłaorzego ptaka – słowiańskiego i sarmackiego godła (skołockim-sokołockim godłem totemowym był sokół).

Arkona

Czy Arkona i Rugia (Ruja, Roja, Oroja) – uważana przez badaczy za rodzaj pogańskiego państwa kościelnego była kontynuatorką tradycji Arkajamy? My twierdzimy, że tak. Była jej późniejszym odpowiednikiem, kształciła kapłów i była grodem świętym, rodzajem pogańskiego Rzymu dla świata barbarzyńskiego, czyli dla całego świata rozciągającego się na północ od linii Dunaju aż po wschodnie brzegi Mazji (Azji) – czyli Kamczatkę (Kończudkę).

Arkajama uchodzi za to miejsce, w którym narodziła się zarówno najstarsza wersja Wed (Wiedy, Ryg-weda, czyli Wiedza Ziarna, czy też Zboża, Wiedza Podstawowa, Zamknięta, Jądro Wiedzy, czy też równocześnie Wiedza pochodząca od Bogów – Zboża, Weda Boża, bo reg– zboże, sporze, żyto, ryż. Tutaj także miała się narodzić odszczepieńcza Awesta – Obwiesta, ogłoszona przez Żar-zdusza (Zaratusztrę), syna Burusza ze szczepu Mieniów-Kamieniów, z rodu Spisów zamieszkałych w Górach Kamiennych. Gądki (Gathy),  w najstarszej wersji mało zrozumiałej dla Irańczyków, zapisano  w języku huno-awarskim (czyli gunio-harskim, gunio-obryjskim). Stąd też wykradziono taje przekazane Romajom (Grekom  i Rzymianom)  i Mlekomedirowi (Egiptowi). Pierwszym zostały dane przez przyrodniego brata Lędy-Łabędy (Europy), syna Agi Nora i Jaśnieny II – Kadzimęża, albo przez Dziwnyjusza-Żalmoszysza (Dionizosa-Zalmoksisa), który był jednym ze złodziei nasion z Drzewa Wyspowiszu z Góry i Wyspy Kara. Egipcjanom zostały przekazane przez Koszerysa znanego też w Indiach jako Kszatrij, a w Melkomedirze jako Ozyrys.

O ile w Windii i Mlekomedirze taje pozostawały w ukryciu i nie były publicznie stosowane przez długie wieki (np. Wedy zostały spisane dopiero w 100 roku p.n.e. a wcześniej były przekazywane ustnie – słowo w słowo tak jak w Arkajamie – a w Egipcie tajemnice kapłańskie tak strzegły pisma, że dopiero niemal współcześni nam archeolodzy odczytali to pismo), o tyle Persowie i Romaje zaczęli go używać łamiąc Święty ZakaZ.

Dlatego Wielka Skołotja (Scytia) i jej następczynie (Wielka Sarmacja i Słowiańszczyzna) znalazły się w odwiecznym konflikcie z Romajami i Persami. Windowie (Hindusi aryjscy) ani Mlekomedirzy (Egipcjanie) nie stali się wrogami Sistanu, bo dochowali tajemnicy Taj i uszanowali ZakaZ powszechnego posługiwania się znakami taj. ZakaZ ten był tak mocno przestrzegany w Królestwie Sis, że nie odnajdujemy do dzisiaj śladów pisma skołockiego (scytyjskiego) ani słowiańskiego (sarmackiego, serbo-mazowskiego), ani istyjskiego (bałtyjskiego), ani dracko-dawańskiego (tracko-dackiego) ze starożytności, mimo iż znane są słowa na określenie litery – bukwy, zapisu – pisać, zapis, ksiąg – księga, kniga i inne potwierdzające znajomość pisma. Wydaje się, że znajomość pisma wiązała się z wysokim stopniem wtajemniczenia, bo istnieje związek między pojęciem księgi (kniga) i księdza (kniaź) oraz księcia (kunig, kuniga). Związek ten rozciąga się na cały łańcuch mian władcy: kniaź (kniaga), kuninga, kunig, kagan, hagan, aga, han, khan. Wskazanie to rozciąga się również na określenie pisma witego, sznurowego – wici, gdzie widać taki sam związek między wić i wiedzieć a określeniami zarezerwowanymi dla osób wysoko postrzeganych lub najwyższych w grupie plemiennej: wiedźma, wieszcz, wódz, waćpan, waść, aćpan, acan, pan.

Mimo bliskich związków i kontaktów, mimo bliskiego sąsiedztwa Skołotów (Scytów) z Persami i Grekami, znanych jest tylko kilkanaście do kilkudziesięciu inskrypcji i zapisów imion scytyjskich, które zostały wykonane przez Greków albo Persów. Dzisiaj dzięki licznym odkryciom archeologicznym coraz bardziej znany jest wysoki kunszt artystyczny i rzemieślniczy Skołotów (Scytów), ich głęboka znajomość sztuki wojennej, czy narzędzi bojowych. Mimo tego, że ich wytwory w niczym nie ustępują wytworom greckim czy perskim Skołoci nie używali pisma a wiedzę przekazywali ustnie.  Dlaczego?

O korzeniach tego konfliktu i wywołanych nim wojen zapomniano, ale naszym zdaniem Tamta Pierwotna Wojna  – w niezliczonych odsłonach, wciąż odnawiana pod innymi pretekstami ideologicznymi, trwa od 4000 lat. Jest to naszym zdaniem prawdopodobnie odwieczna wojna między Aryjskim Wschodem (spadkobiercami R1a1 oraz zjednoczonymi z nimi przedstawicielami wenetyjskiej haplogrupy I2a2 – budowniczych megalitów Carnac [Czarniec] w Bretonii, w Stonhenge, w stepach Azji, nad Łabą, w polskiej Harii-Białochorwacji i na Pomorzu, w Wędii-Wenetii) a Aryjskim Zachodem (spadkobiercami R1b1 i wenetyjskiej I1). Potwierdzają to mapy rozłożenia tych haplogrup w powiązaniu czasowym do poszczególnych kultur archeologicznych i ich zasięgi w epokach dziejowych. Jej ostatnim epizodem była II Wojna Światowa, której celem było zniszczenie Żydów i Słowian, a która skończyła się powrotem Królestwa Sis do tzw. Nowej Koliby  – nad Łabę i Odrę oraz 50 letnim podziałem Niemiec. Być może współcześnie jesteśmy świadkami długotrwałego procesu pojednania i zjednoczenia tych dwóch odwiecznie rywalizujących o dominację stron.

a W roku 1982 satelity przekazały na Ziemię fotografię kilku niezwykłych kręgów, wyraźnie wyodrębniających się na powierzchni stepu południowo-uralskiego. Te koncentryczne kręgi zostały zidentyfikowane jako jeden z najstarszych obiektów kultury indoeuropejskiej (aryjskiej). Sztuczne pochodzenie owych kręgów nie budziło od początku żadnych wątpliwości. Wiek znaleziska oceniono na około 1700 do 1600 p.n.e. Obecnie jest ono uważane za gród-obserwatorium zbudowany – podobnie do kręgu Stonehenge – na planie koła.

Koło miało tutaj promień 160 metrów. Gród otaczała  dwumetrowa fosa napełniona wodą. Zewnętrzne mury były bardzo masywne. Przy wysokości 5,5 metra miały grubość 5 metrów. W murach znajdowały się 4 wyjścia, usytuowane po przeciwległych stronach. Największe było południowo-zachodnie, pozostałe 3 – mniejsze. Wchodzący do miasta trafiał od razu na jedyną ulicę w kształcie pierścienia, szerokości około 5 metrów, oddzielającą pomieszczenia (domostwa) przylegające do zewnętrznego muru od wewnętrznego pierścienia. Ulicę stanowił zbudowany z okrągłych belek pomost. Wszystkie mieszkania przylegające do zewnętrznego muru jak cząsteczki cytryny miały wyjścia na główną ulicę. W sumie zidentyfikowano 35 oddzielnych domostw w kręgu zewnętrznym. Liczba ta jest zbyt mała nawet dla wioski.
Dalej odkryto  tajemniczy pierścień murów wewnętrznych. Był on jeszcze potężniejszy aniżeli zewnętrzny. Miał szerokość  3 metrów, a jego wysokość osiągała 7 metrów. Mury te, według danych wykopaliskowych, nie posiadały przejść, poza jednym – od strony południowo-wschodniej. Tak więc 25 wewnętrznych domostw, identycznych jak te w okręgu zewnętrznym, było praktycznie odizolowane od reszty wysokim i grubym murem. Ażeby znaleźć maleńkie wejście do wewnętrznego kręgu, trzeba było przejść całą długość ulicy w kształcie pierścienia. Miało to ukryty sens. Wchodzący do obwaru musiał przejść drogę, którą przechodzi Słońce. Środek Arkajamy zajmuje centralny plac o kształcie nieomal kwadratowym, o wymiarach 25 na 27 metrów. Sądząc po śladach ognisk, usytuowanych według określonego porządku, był to plac przeznaczony do odprawiania tajemnych obrzędów związanych z Wiarą Przyrodzoną. W Arkajamie widzimy schemat mandali – kwadrat wpisany w koło. W starożytnych tekstach wierzeniowych koło symbolizuje Wszechświat, kwadrat Ziemię, nasz świat materialny. Ludzie już w starożytności na tyle dobrze znali strukturę Wszechświata i zdołali rozszyfrować zasady świętej geometrii, iż wiedzieli jak harmonijnie i naturalnie jest on urządzony. W trakcie budowy obwarów i grodów starali się więc odwzorować boski porządek Kłódzi, Weli i całego Wszechświata. W Arkajamie widać wyraźnie odwzorowanie struktury Kłódzi Swąta na Wierchu Weli.

Każde domostwo przylegało jedną stroną szczytową do zewnętrznego lub wewnętrznego muru i wychodziło na główną ulicę w kształcie pierścienia, albo na plac centralny. W zaimprowizowanym „przedpokoju” był specjalny odpływ wodny, który prowadził do kanału pod główną ulicą. Mieszkańcy tego miejsca  byli więc już w głębokiej starożytności wyposażeni w kanalizację. Ponadto w każdym domostwie znajdowała się studnia, piec i nieduża spiżarnia w kształcie kopuły. Piec i studnia były połączone kanałem powietrznym dającym „cug” tak mocny, iż pozwalał na wytop miedzi bez dodatkowego używania miechów.

Średnica wewnętrznego kręgu Arkajamy stanowi wszędzie równe 85 metrów, w rzeczywistości jest to pierścień o dwóch promieniach: 40 i 43,2 metrów. Promień pierścienia „księżyc Obri” w Stonehenge wynosi 43,2 metra. I Stonehenge i Arkaim usytuowane są na tej samej szerokości geograficznej. Obydwa miejsca w centrum doliny w kształcie misy.

Zauważmy, że odległość między  nimi wynosi prawie 4000km…

b Patrz Taja 23

c Wisztaspa lub Hystaspes (VI w. p. n. e.) – władca plemion Partii i Hyrkanii, ojciec króla Persji Dariusza Wielkiego. Według tradycji był niezwykle mądry i uczony, zapewne był też wraz z żoną Atossą (Otoszą), uczniem i protektorem Zaratusztry, który znalazł schronienie na jego dworze. Około 550 r. p. n. e. skorzystał z osłabienia Medii rządzonej przez Astyagesa (Agę Osta I)  i rozluźnił więzy zależności; od 548 r. p. n. e. Partia i Hyrkania znalazły się w granicach monarchii Cyrusa II Wielkiego, zaś Wisztaspa został w niej satrapą.

Taja 20 – O ustanowieniu obwaru Wiary na Welburzu

Zanim weszli w Krainę Mleka i Miodu zatrzymali się nad rzeką Nieuwratem w pobliżu ruiny, którą drzewidzi Bierły uznali za obwar Zełgina Zerywańskiego. Bierło z nabożną czcią odnowił ów obwar i wyposażył go starannie we wszelkie potrzebne pożytki. Posłał też jedną drużynę wojów oraz sześciu drzewidów na Górę Welburz, by odnowili tam kącinę i złożyli obiaty Runom oraz Ładom, przed czekającymi ich wielkimi bitwami w Mlekomedirze. Tak się stało. Drzewidzi pozostali na Welburzu stanowiąc gromadę Sześciu Założycieli Zakonu kapłów-wojowników Jughasów[i].


[i] Ruiny obwaru jaki napotkali nad rzeką Nieuwratem, który Romajowie w swoich pismach nazywają z niezrozumiałych powodów Eufratem (Ne-uwrat, Newrat, – Rzeka Bez Powrotu) to obwar Zełgma, ustanowiony najprawdopodobniej przez Zełgina w czasie, kiedy odszedł on od Zerywanów. Część kącin utrzymuje, ze Zełgin nie poszedł na Łukomorze, czyli na północny zachód, ale na południowy zachód, czyli przez Góry Czarnych Kauków, w okolice Góry Welburz. Tam posadowił obwar i tam ze swoimi ludźmi pozostawał. Zatem drzewidowie Bierły uznali, iż jest to ten właśnie obwar, na którego ruiny się natknęli. Tak najprawdopodobniej właśnie było, ponieważ kto inny mógłby tu tak dawno obwar postawić jak nie Zełgin. Zatem odnowili ową słynną z danych przekazów Zełgmę. Romaje tłumaczą nazwę obwaru jako zeugmaprzeprawa przez rzekę, most, złączenie brzegów, sprzężenie w jedność, jednakże nazwa tego miejsca pochodzi od imienia Zełgina, czyli Zełgo Męża – Zełgmęża, Zełgmunda i oznacza również połączenie ze złem, czyli zmącenie złem – zeł mąd, bowiem plemię Zełgina było plemieniem ludzi zmąconych, skażonych jego złem (łżem), i nazwano je między Zerywanami i Kolibańczykami – Zełgmądami. Nazwa rzeki bierze się stąd, iż wojowie Zełgina podjęli trzy kolejne wyprawy w dół tej rzeki, a żadna z nich nie wróciła do Zełgmy. Uznano ją za rzekę do Welańskiego Piekła, czyli Rzekę Bez Powrotu. Poniekąd tak właśnie jest ponieważ rzeka ta wpada do Morza Widyjskiego, które to morze graniczy z Nawią Welańską – Piekłem. Jughasowie na Górze Welburz zwanej przez Romajów Elbrusem stworzyli grumadę wojów kapłów służących bogom Wojny i Pioruna. Z biegiem wieków powstała tam świątynia, której działanie objęło także ród Rodów i inne boskie rody. Sami Jughasowie znani byli jako Juhasowie, Hasowie, Asowie, Asdęgowie, Asanowie, Aspanowie, Waćpanowie, aż wreszcie kiedy wokół Welburza bezwzględnie zapanowali na długie wieki Romaje i Persowie, włączyli się oni w plemię Halanów, jako ich straż przyboczna.

Podziel się!