Rosyjskie wizje Słowiańszczyzny – dwaj ciekawi malarze
Spotkanie Hiperborejów – fragment
Chcę wam przedstawić kilka prac bardzo ciekawych artystów z Rosji, którzy poświęcili się w dużej mierze tematyce słowiańskiej bądź mitologicznej – czyli bajnej. Piszę bajnej bo Baja – jest mityczną Materią Świata splecioną z trzech innych materii, o których wykłada Taja 18 – czyli pierwsza Taja Księgi Ruty. Nie będę się tutaj wdawał w szczegółowy opis owych materii, chcę powiedzieć tylko że do Opisu Baji mało nadaje się język nauki, bardziej już język powieści – epiki, język poezji lub swobodnych skojarzeń (kodystyczny), a także przede wszystkim najwłaściwszy jest język wszystkich bez wyjątku sztuk wizualnych – nie tylko malarski.
Spotkanie Mogtów Ciemności i Jasności na Moście Prawa i Czynu-Czsnoty (Prawąci i Czynwąci – o tym należy czytać w Taji 18 i w dziejach Żar-Zdusza, w następnych tajach. Świat zna go też jako Zardusza lub Zaratusztrę, C.B.)
By nie zanudzać przejdę do rzeczy. Oto pierwszy z nich o którym nawet w Rosji prawie nic nie wiedzą, a którego prace są bardzo popularne na rosyjskich stronach i blogach poświęconych słowiańszczyźnie.
Rosjanie piszą o nim tak:
„Obrazy tego artysty spotyka się na mnóstwie sławiańskich witryn i blogów, ale o samym artyście wiadomo trzy linijki:
Wsiewołod Iwanow
– współczesny artysta z Tweru. Urodził się w 1950 roku na północy Rosji – Biełomorsk, Miedwieżjegorsk”.
Ofiara bogom rzeki
W innym miejscu znalazłem tyle:
Iwanow Wsiewołod Borisowicz urodził się 14 sierpnia 1950 roku w mieście Biełomorsku. 1978 г. – ukończył twerską artystyczną szkołę w specjalności artysty-оформителя. Dо 1974 roku brał udział w miejskich, obwodowych i jednej wszechzwiązkowej wystawach amatorskich artystów. Po 1978 lata wystawiał prace poprzez Związek Artystów Rosji.
Artysta opowiada o bajnych dziejach północnych krain Słowiańszczyzny. Co ciekawe nie skupia się na Rosji i jest jak na Rosjanina mało wielko-rosyjski.
Bardzo trafiają do mnie jego bajecznie barwne i pełne rozmachu wizje duchowe, przepojone wschodnisłowiańskim bogactwem ornamentu, a także jego propozycje hramów, czyli budowli Wiary Przyrody.
On sam w jedynym tekście osobistym jaki znalazłem, opowiada iż będzie tworzył do końca życia malarskie Opowieści Wedy z dziejów Rusi (ale jak rozumiem całej Słowiańszczyzny).
Tęcza nad Arkoną (Raduga, czyli Denga)
Oto jego wypowiedź ze strony poświęconej Wedom:
„Przez młode lata widziałem, jak naród rosyjski bezlitośnie ograbiano duchowo i ekonomicznie. Przeinaczanie historii ruskiego narodu nie jest wcale mniejszym ani mniej strasznym ograbieniem niż ekonomiczne. Ukradziono nam najstarszy okres dziejowej drogi naszych ruskich przodków. Historia średniowiecznej Rusi jest przekłamana. Najbardziej zaś jest sfalsyfikowana nowożytna historia.
Jednak w ostatnim dziesięcioleciu rozpoczęto wydawanie literatury o oryginalnej najstarszej i dawnej kronice ruskiego narodu. Mnie, człowiekowi, któremu stuknęła pięćdziesiątka, wypadło, jak uczniowi, zapanować twórczo nad tą mnogością obrazów i przepychem. Cykl « Wedyjska Ruś » będę kontynuować do końca życia.
Moja twórczość i sztuka to słoneczny most w piękny świat naszej ruskiej przeszłości. Tworząc sam pogrążam się w tym słonecznym świecie. ”
I tak rzeczywiście jest. Muszę powiedzieć, że zaszokowało mnie bogactwo wyobraźni Iwanowa, choć wielu może się jego sztuka nie podobać, wydawać zbyt komiksowo ilustratorska, albo czasami zbyt naiwna i ułomna warsztatowo.
Tak czy inaczej warto zobaczyć jednak jego prace, po to tylko aby otworzyć własny umysł na odmienność i poszerzyć horyzont, więc je tutaj przedstawiam.
Święte Jezioro w Syberyjskich Górach
Zjazd Hiperborejczyków (całość obrazu)
Flota Hiperborejów wypełnia rozkaz (Jak wiadomo Hiperborejami nazywali Romajscy-Greccy kronikarze i dziejopisowie lud zamieszkały nad Bałtykiem, a więc przede wszystkim Wedów i Lęgów, a także Istów – jednakże nie Nurusów ani Budynów ani Burów- Czarnosiermiężnych, także nie Skołotów, Serbomazów ani Dawanów i Jątów – których dobrze znali z bliskich kontaktów. C. B)
Żrec Sokolego Boga (czyli myślę Bogów Nieba – Dażboga, C. B.)
Pomorze – Objawienie się bogini Hieprborejów
Chram boga Znicza, Zima (Znicza więc chyba Bodnyjaka, albo Bożyca, C. B.)
Chram boga Radogoszcza, Lato (a więc Radogosta-Uboża – C.B.)
Bus Biełojar (czyli Kagan Boza – C.B.)
Po upadku cesarstwa Światogora
Pojawienie się Ognistej Gwiazdy
Wszystkie obrazy pochodzą ze stron:
http://www.veda.siteedit.ru/page14
http://www.velesova-sloboda.org/album/vsevolod-ivanov.html
Borys Olszańskij
Drugi z artystów których chcę przedstawić to Borys Olszańskij, urodzony w 1956 roku, a więc jedno pokolenie z Iwanowem i bardzo podobny, krótki życiorys – może przez jakąś rosyjską manierę ograniczonego do suchych faktów pisania o ludziach:
Urodził się w Tambowie W 1980 roku ukończył Pionierską Artystyczną Szkołę im К. А. Sawickiego. 1986 г. – zakończył naukę w Surykowskim Instytucie w Moskwie Od 1989 г. członek związku artystów ZSRR, 1993 г. – osobista wystawa (bardziej przegląd prac) w Galerii Miejskiej w Tambowie. Od 1995 г. – wystawy w Centralnym Domu Artystyna Wale Krymskim w Moskwie. W 2006 г. – wyszedł autorski album jego prac wydany przez wydawnictwo Białe Miasto, Moskwa.
Sławmy Dażboga (Swarożyca lub Pana Nieba, ale chyba Pana Słońca – C. B.)
I tyle.
A teraz Olszanskij o sobie:
Zdecydowanie wierzę w to, że z Niebios bacznie patrzą na nas nasi wielcy przodkowie. Wierzę też w nieuchronny sąd dziejowy. Przeszłość zostanie odtworzona dzięki prawdzie i wierze. Ze strzępów dokumentów historycznych wyłania się wielka przedchrześcijańska Ruś. Z jej wielką, długą historią, którą kompletnie odtrącono i zapomniano. Ruskie legendy, byliny, podania, taje – jest to wspaniała i barwna przestrzeń dla wyobraźni i fantazji artysty! Sława Bogu. Byli wielcy asceci i wspaniali artyści: Riabuszkin, Wasniecow, Niestierow, Surikow, Wasiljew… ale to mało, bardzo mało nazwisk jak na tak duże i potężne mocarstwo, ludzi zajmujących się wielką i chwytającą za serce przeszłością Rosji.
Zrozumienie tego stanu rzeczy wzmacniało we mnie chęć poświęcenia swojej twórczości pradawnym dziejom . Wiele rysowałem z natury i z pamięci i to stworzyło twardą podstawę do opanowania akademickiej techniki malarskiej.
Nie zgadzam się z opinią, że poważne akademickie podejście do sztuki krępuje albo zabija potencjał twórczy. Nieopanowanie techniki staje się kamieniem u szyi, który ciągnie artystę na dno.
Obrazy pochodzą ze strony: http://slavs.org.ua/olshanskiy
Bogini – Kniagini (Były takie trzy, zupełnie boskiego pochodzenia – córki jednego boga, Ładziwa-Dziwa z trzema różnymi boginiami lub boginkami: Węda – władczyni Wądlądu, Ląda-Lęda-Łabęda – władczyni Lądu Białego i Czarnego oraz Mazja-Mazowka – władczyni Mazji. Zostały przez bogów podrzucone na dwór agi Sądka i Jaśnieny II Istyjskiej w grodzie Tyrs-Bierło nad Dunajem lub innym grodzie nad Dźwiną. Tutaj widzimy na pewno Lądę-Łabędę, czyli półkobietę-półboginkę znaną Romajom Grekom jasko Europa. C. B.)
Zacytuję tu fragment Taji 19 – na temat owych Trzech Sióstr:
„…Kudawowie Świątyni Światła Świata, powiadają jednak, że matkami owych dziewcząt musiały być nie boginie, lecz bogunki, których boski ist jest na tyle słaby i bliski ludzkiemu ichorowi, że możliwym się staje narodzenie z boskich lędźwi półboskiego-półludzkiego potomstwa. I tak Wędę urodziła Topielica Czapła, Łabędę-Lędę powiła Łojma Łaska, a Mazowkę-Mazję wydała na świat Dziennica Skoła. Dziewczynki zostały spłodzone i zrodzone, gdy boginki przybrały ludzką postać i dzięki temu miały zupełnie ludzkie kształty, ani śladu inożności. Takie narodziny nie zdarzyły się nigdy wcześniej i nigdy potem, zatem nie były to zdarzenia zwyczajne. Te trzy przyszły bowiem na świat w sposób jeszcze bardziej tajemny i cudowny niż to się stało z Czarodaną. Stały się ludźmi zwyczajnymi i ziemskimi choć pochodziły bezpośrednio z boskiego nasienia i z boskiego ciała.
Miały one do spełnienia niezwykłą rolę w Nowej Kolibie, miały też dokonać rzeczy wyjątkowej – miały się stać założycielkami plemienia kobiet, rządzonego wyłącznie przez kobiety, plemienia Mazonek, Plemienia-Gniazda. Temu plemieniu właśnie poruczyli bogowie być zbiornicą czystej Zaródzi Nowego Człowieczeństwa, czyli Odwieczną i Najczystszą Zbiornicą Nasienia Ludzkości w Nowym Świecie, jedynym Zamkniętym Zakonem Ziemi.
Takie narodziny wymagają swojej ceny i tak się też stało w tym wypadku. Zaraz, gdy dzieci przyszły na świat, Ładziw posłuszny prawom Weli, przebił ich matki mieczem-harapem, a ich dusze wcieliły się w Czaplę, Sokoła i Łabędzia.
Te trzy ptaki są znakami trzech wielkich lądów świata, poza którymi nie ma już innych na Ziemi: Czapla jest ptakiem-znakiem Wenelądu oddanego później we władanie Wędy, Sokół jest znakiem ptakiem Mazstyki-Mazji, nad którym to lądem królowanie objęła później Maza-Mazowka, a Łabędź jest znakiem-ptakiem Lądu, Lądu złączonego Morzem Żywym. Przy czym Biały Łabędź jest znakiem Białego Lądu (Północnego) a Czarny Łabędź Czarnego Lądu (Południowego). Niektóre kapiszty podają też, że tym ptakiem-znakiem Lądu jest Czarny i Biały Bocian, bo bocian rzeczywiście łączy Ląd w całość, a Łabędź łączy tylko Krainę Lodu i Skanię z Lądem i Mazją.
Stąd, kiedy matki dziewczynek zamieniły się w ptaki, ich córy zostały przez Ładziwa umieszczone w rodzie wielkiego żercy i czarownika z plemienia Połuczan, zwanych też Połoczanami. Było to plemię pochodzenia bursko-nuruskiego z Pałkinów i Łyskowiców. Czarodziej i wróż, o którym tu mowa zajmował się także podróżowaniem i wymianą, czyli był poniekąd wtajemniczonym kapłanem mudrem-żagłem i pomieniaczem kapiszty Podagów. Zwał się Sadko-Sądek lub Nur, zaś jego żoną była istyjka Jaśniena. Oboje przybrani rodzice dziewcząt mogli się szczycić starodawnym rodowodem krwi, sięgającym czasów samego Światogora i narodzin Straszów Welańskich. Ród kniagina Sądka-Nura II wywodził się od Żar Ptaka Ogniksa, czyli inaczej Rujogońca Wojnyksa (Fejniksa, Rójnika)[i], a ród Jaśnieny II od Oryja z królewskiego starożytnego, zerywańskiego rodu Kuksów i od Zorzy-Jaśnieny I.
Połoczanie zajmowali wtedy ziemie od Danastru do Wielkich Jezior na północy, na wschód od Łukomorza. Duża grupa osiadła też w widłach Dunaju przy obwarze Tyrs-Bierło, a część plemienia poszła do Małej Mazji i tam założyła Łuczanię. Z nich miało się, według przepowiedni wróżów kapiszty Swąta, wywieść kolejne pokolenie tyrsów, nowy ród królewski po Bardzach, nowi kniagowie-agowie kolibańscy. Nazywano więc ich wszystkich, w każdym z nich upatrując przyszłego króla, Bogatyrsami, lub Bogatyrusami[ii].
Wykarmione przez Ziemiankę stały się boskie potomkinie całkiem śmiertelnymi kobietami. Księżniczki były znane z krnąbrności, wysokich wymagań, zadziorności i chęci kierowania mężczyznami. Zwłaszcza przybrany ojciec ulegał wszystkim ich zachciankom, a już najbardziej pomysłom najmłodszej, Mazy-Mazji (Azji)[iii], której dawano też przezwisko Małmazja, jako najmłodszej i najsłodszej. Potem od jej imienia zwać tak poczęto odurzające, młode, słodkie jak rozkosz wino, które upaja i odbiera rozum oraz siły, tak dokładnie jak to ona czyniła, okręcając mężczyzn wokół różanego palca. Wreszcie nazwano tak wielki półwysep po wschodniej stronie Morza Mora, dla odróżnienia go od wielkiego lądu Mazji, który księżniczka otrzymała pod swoje rządy. A jeszcze później nazwano tak wyspę na Morzu Rodów myśląc, że to ląd stały owego półwyspu, Cypel Małmazji….”
Słowo o pułku Igoriewie (Pułku Igorowym – latopis, C.B.)
Iwan wdowi syn (dla mnie może to być Iwian – syn kniagini, nie wiem tylko której, ponieważ było ich kilku. Ale na pewno nie Iworody, tym był Drzak – od którego pochodzą Drakowie-Trakowie, a może nawet wszyscy Dawanowie-Dachowie. C. B.)
Alosza Popowicz i Jelona Krasa
[i] Wojniks – Rujgoniec znany także bajnym dziejom Królestwa Sis, a więc Słowianom, Istom i Skołotom – także jako światłogoniec Rójnik lub Wejnyks (Fejniks). Romaje zapisali go jako Feniksaa.
a patrz Robert Graves Mity greckie, wydanie str…….
[ii] Bogatyrsowie, w późniejszych dziejach byli znani romajskim kronikarzom i zostali uwiecznieni w zapisach jako Agatyrsowie, czyli Bhaga-tyrsowie, Boga-tyrsowie. Jak wiadomo tyrs – znaczy berło, był to też jeden z tytułów królewskich używanych wśród Zerywanów, a później wśród ludów Królestwa Sis. Podanie Cakonów jak i podanie Połocczan w zasadzie niewiele odbiegają od siebie. Aga to także tytuł władcy w plemionach skołockich, sarmackich i tatarskich. Według Cakonów ojcem Łagody-Lędy i Mazy był Aga Nór (Nur), co może oznaczać po prostu tytuł władcy Nurusów a nie imię tego władcy lub tytuł i imię – aga Nur. Cakonowie powiadają także o dwóch córkach bliźniaczkach. Opowieść ta w nieco innej postaci jest znana Romajom i jest to jeden z istotnych epizodów Mitologii Greckiej. Wiązany jest z uprowadzeniem Europy na Kretę przez Zeusa i wydaniem przez nią na świat trzech synów: Minosa-Męża, Radomantysa-Radomudry (Radomęża-Widnura) i Sarpedona – Serpęty, którzy zostali potajemnie usynowieni przez kreteńskiego władcę Gwizda (Asteriosa).
[iii] O jednej z takich zachcianek, polegającej na sprowadzeniu dla Mazy przez Sadkę-Sądka (Agę Nura), najpiękniejszego kwiatu z ogrodów Welesa, opowiada Taja 25a.
a Jest to podanie zawarte przez A. Asova w Księdze Koliady stanowiącej zapis przekazów burskich Wiary Przyrody, a więc przekazów pochodzących ze wschodu Słowiańszczyzny i Wielkiej Skołotii – podań sarmackich (staro-serbomazowskich, staro-mazońskich i staro-serbskich), skołockich, chazarskich, koszetyrskich, horoszmiańskich (horezmiańskich) i sybirskich. Patrz A. Asov Księga Koliady, Moskwa 2001 (wyd. Fairpress)