Materiały ilustrujące artykuł pochodzą z Gazety Polskiej Codziennie, z dnia 24 09 2013
Wielokrotnie pisałem tutaj o zatrważającym stanie polskiej nauki, nawet zdarzało mi się to słowo brać w cudzysłów „nauka”, albo wręcz pisać o naukawości a nie naukowości niektórych tez i twierdzeń „naukowych”. Przyczyną pogłębiającego się upadku polskiej nauki jest nie tylko to, że rząd polski wcale o rozwój nauki nie dba i przeznacza marne kwoty w stosunku do PKB na tę dziedzinę czyniąc z Polski jedną wielką montownię zagranicznego sprzętu AGD, kraj znajdujący się ogonie innowacyjności w Europie.
Przypominany że jest to ta sama „Czerwona” Politechnika Warszawska, która w 1945 roku odmówiła przyjęcia do pracy wybitnego polskiego profesora Jana Czochralskiego – uznawanego powszechnie na świecie za twórcę Światowej Elektroniki. Profesor zmarł podczas rewizji UB w jego domu w Kcyni w 1953 roku – być może został po prostu zamordowany. Potem dwukrotnie w 1984 i 1993 roku ta sama „Czerwona Politechnika Warszawska” odmawiała rehabilitacji profesora. Uczyniła to dopiero pod naciskiem całego środowiska naukowego by uniknąć całkowitego ośmieszenia – w czerwcu 2011 roku. (Artykuł na naszym blogu jest tutaj). Stąd także i dzisiaj profesor Czochralski jest znany bardziej w USA niż w Polsce.
Ludzie tego pokroju wpuścili na teren Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Jagiellońskiego pacyfikujące studentów oddziały Milicji i ZOMO oraz Wojska w roku 1968 i w 1981.
Przyczyną jest brak niezależności wyższych uczelni, dla których dotacjami steruje właśnie rzad polski, który trzyma owe uczelnie na pasku zależności politycznej od Ministerstwa Prawdy. To rząd decyduje kto ile dostanie, jakie badania będą finansowane a jakie nie. Dlatego polskie wynalazki od lat są paliwem dla obcych koncernów a nie dla Polaków.
Tego profesora, jednego z dwóch polskich profesorów nagrodzonych przez IESS, nazwał wczoraj na ekranie TVP szef partii SLD (= PZPR Bis) stojąc na korytarzu Polskiego Sejmu – „znachorem niegodnym zasiadać przy jednym stole z jakimś Laskiem. Obok inne świadectwo faszyzacji – manipulacje Strażą Miejską przez polityków z Urzędu Miasta Warszawa – HGW przed Referendum.
Dodatkowym czynnikiem negatywnym jest nasycenie środowiska profesorskiego była agenturą UBecką/SBecką, marksistami, którzy nie mogli mieć tytułów profesorskich ani nawet doktorskich jeśli nie byli poplecznikami albo członkami PZPR – a dzisiaj są profesorami. Że decyzje o profesurach zapadały w komitecie centralnym PZPR jest faktem powszechnie znanym. Że po 1989 nie przeprowadzono lustracji też fakt znany – tak tu jak i w kościele katolickim. Ten konglomerat twardogłowych marksistów i donosicieli w ogóle nie wie co to jest Niezależność Wyższej Uczelni, dlatego wciąż dochodzi do takich kuriozalnych aktów jak odmowa przez Politechnikę Warszawską. Czerwona profesura w ogóle nie rozumie co to jest demokracja. Ten palant rektor Politechniki nie rozumie że jego psim obowiązkiem jest odbyć konferencję prasową i odpowiedzieć na pytania publicznych mediów – on sobie wybrał kolesiów z GW na słuchaczy i im wytłumaczył co ma na myśli – Czyli znów Radio Jerewań w akcji.
Innym dowodem faszyzacji życia publicznego jest bezczelna korupcja i nepotyzm uprawiane nie tylko przez Urząd Miasta Warszawy (przetarg na śmieci, Wycięcie Parku Krasińskich – 550 starych drzew itp), czy inne urzędy zatrudniające niemal wyłącznie znajomych i znajomych znajomych, albo członków rodzin po linii politycznej, ale także skorumpowana Polska Armia i Służby Specjalne, które na przykład służą Prezydentowi i Premierowi do nękania blogerów.
Jakby tego było mało rząd Polski, pod przewodem Słońce Peru (a może on jednak już zasłużył by odziedziczyć tytuł Słońce Karpat II – po towarzyszu Caucescu) kup;uje sobie dodatkowo Gazetę Wyborczą czyniąc z jej redaktorków, znanych w Polsce powszechnie ze szczególnego rodzaju „obiektywizmu”, ambasadorów w różnych krajach. Ostatnio 4 redaktorów tej gazety, szczególnie zasłużonych dla propagandy sukcesu Tuska, a raczej już zużytych i skompromitowanych różnymi publikacjami, objęło takie posady właśnie. Szczególna to jest praktyka budowania dyplomacji – ewenement na skalę Świata. Rząd wspiera też tę gazetę pompowaniem w nią ministerialnych ogłoszeń prasowych. Dział Ogłoszenia Rządowe jest tam ostatnio chyba grubszy na objętość niż sama gazeta, której sprzedaż wciąż spada, spada i spada.
Ostentacyjne i masowe kłamstwa Gazety Wyborczej sprawiają, ze można ją dzisiaj śmiało porównać do Trybuny Ludu – tam także uprawiano wyłącznie propagandę, a ludzie czytali tę gazetę – jak i inne za czasów komuny, po to żeby wyrobić sobie pogląd odwrotny niż w artykułach tam publikowanych – gdy oni pisali, że coś jest białe było wiadomo na 100%, że jest czarne.
Jak by nie nazywać tego co obserwujemy w Polsce, obiektywnie sytuacja zasługuje na to by ją określić jako narastającą faszyzację życia publicznego. Jest to szczególna odmiana faszyzmu, znana nam z przeszłości – Faszyzm Czerwony, który używa już od dawna na ulicach polskich miast lewackich zbrojnych bojówek, mających wsparcie zarówno w Berlinie (11.11. 2011) jak i w Moskwie (Euro 2012).
Na koniec synteza, czyli o nienawiści dwóch kolegów z KORu Michnika do Macierewicza i vice wersa, oraz o nienawiści establiszmętu do tego ostatniego. To zadawnione animozje członków KORu oraz nienawiść SB do Macierewicza za jego radykalny pomysł wybicia Czerwonych w 1981 roku. Pogłębiło ten stan nienawiści i usprawiedliwiło w ustach Michnika i Post-Ubecji uparte dążenie Macierewicza do LUSTRACJI i rozwiązania WSI, które w PRL Bis rzeczywiście muszą dla rządzących Polakami wyglądać na coś w rodzaju dewiacji albo umysłowej choroby, bo wiadomo przecież że to SB-ecja rządzi a WSI – przeobraziło się w Klasę Posiadającą. Zdaje się, ze czas , upływające właśnie 24 lata od Okrągłego Stołu weryfikują na korzyść program Maciarewicza – czyli że raczej nie jest on oszołomem ani dewiantem , jego ocena sytuacji była trafna , a komitywa Michnika z Kiszczakiem i Jaruzelskim potwierdza to zdaje się dodatkowo.