Raz po raz zadziwia mnie poziom intelektualny niektórych publikacji w Gazecie Patriotów Watykańskich, czyli „Codziennej”.
Oto poczęstowano nas kolejnym rarytasem z Menu Katolickiego Zabobonu, upichconym przez niezawodnego Roberta Tekieli. Zwróćcie uwagę, że wśród inkwizytorów i egzorcystów polskich używa się słowiańskiego słowa „wiedźma” – czyli osoba wiedząca – aby określić osobę opętaną. Ja rozumiem, że wiedźminami mogą być tylko święci jednego jedynego kościoła na Ziemi, którzy nie są opętani. Ewentualnie także niektórzy redaktorzy, będący prawymi rękami inkwizytorów i egzorcystów. Wierzę iż wiedźmą była Patrycja Hurlak, która właśnie wydała książkę.
Przedstawiona przez Tekielego oraz Patrycję Hurlak mrożąca krew w żyłach opowieść jak to bawiła się w dzieciństwie amuletami i przeszła dojrzewając emocjonalnie drogę od rzemyczka do koziczka, stała się wróżką, aż w końcu osiągnęła dno upodlenia trafiwszy do diabelskiego serialu „M -jak Miłość” jest naprawdę przerażająca.
Nie przeraża mnie jednak wcale nadprzyrodzony kontakt Patrycji z demonami i mocami, bo to jest coś co człowiek Racjonalnie Myślący bez trudu akceptuje. Przeraża mnie naprawdę, że ciemność i pustka, która pod wpływem kontaktów nadprzyrodzonych zapanowała w jej sercu, przeniosła się najwyraźniej do mózgu, gdzie niegdyś być może błąkały się ślady rozumu. Dzisiaj kiedy Patrycja Hurlak razem z Robertem Tekieli głosi że współcześnie „pakt z diabłem nie jest anachronizmem”, daje moim zdaniem dowód bezpośredni na to, że jej rozum delikatnie mówiąc „turn off” – wyłączył się.
Może to i dobrze. Turn OFF Patrycjo!!! I to jak najszybciej z dziedziny literatury i publicystyki.
Przede wszystkim życzę jednak Gazecie Polskiej Codziennie by na przyszłość „wyłączyła” podobne teksty ze swojego repertuaru, bo odstraszy wszystkich wyborców nie od amuletów i od wróżki, czy od Tarota, albo od bezpośrednich kontaktów z boską Mocą i samym Bogiem, ale od głoszonego przez siebie Programu Naprawy Polski. Jeśli ten program jest bowiem tak „rozumny”, jak ów artykuł, i jeśli wszystkie inne artykuły w tej gazecie są równie „Wiary Godne” – to dziękuję za takie Reformy Państwa, lepiej od razu poprośmy Chińczyków, żeby przenieśli stolicę z Pekinu do Warszawy.
Tak. Patrycja Hurlak kiedyś była wiedźmą, czyli osobą, która wiedziała co mówi i robi. Kim jest teraz? Czy daimonem, dyjmądem (tworem Dyja i Mąda, czyli Dyausa-Devsa – Boga i Mąda – Pana Mądrości i Mętliku), czy jest tylko posłusznym narzędziem inkwizytorów i egzorcystów? Wolałem ją w każdym razie w „M- jak Miłość”, jako wiedźmę, czyli osobę wiedzącą, samą z siebie – bez pomocników z łona Świętej Inkwizycji Rozumu.
Czyżby polscy katolicy byli naprawdę aż tak bardzo, bardzo „ciemni”, jak „ciemno” ma pod „latarnią” Robert Tekieli i Patrycja Hurlak?