Wielcy Polacy, Wielcy Ślązacy – Józef Bożek (1782 – 1835) – wynalazca samochodu parowego i łodzi parowej

Wielcy Polacy, Wielcy Ślązacy – Józef Bożek (1782 – 1835) – wynalazca samochodu parowego

Josef_Bozek_Erfinder

Nowoczesny samochód, łódź parowa, automatyczny warsztat tkacki, protezy rąk i nóg, do tego liczne zegary – wszystkie te innowacje zrodziły się w umyśle i dłoniach jednego człowieka. Sławiony przez Czechów, którzy uznali go za swojego krajana, przy tym niemal zupełnie zapomniany nad Wisłą – w swojej ojczyźnie. Kto? Józef Bożek: wynalazca, konstruktor, Polak.

Józef Bożek (ur. 1782 w Bierach, zm. 1835) – konstruktor-mechanik i wynalazca pochodzący ze Śląska Cieszyńskiego. W literaturze nazywany „śląskim Stephensonem”[1], „polskim Stephensonem”[2], „czeskim Stephensonem”[3], jak i „polsko-czeskim Stephensonem”[4].

Urodził się w Bierach niedaleko Skoczowa jako syn miejscowego młynarza, Mikołaja i Marii z domu Duda. Ochrzczony został w kościele w sąsiednim Grodźcu. Dzięki pomocy ówczesnego wizytatora szkolnego, ks. Leopolda Szersznika, został w 1799 r. przyjęty do gimnazjum filologicznego w Cieszynie, w którym ukończył trzy klasy. Po jego ukończeniu, w poszukiwaniu pracy i nauki wywędrował ze Śląska Cieszyńskiego. W latach 1803-1805 studiował w morawskim Brnie mechanikę i matematykę, po czym przeniósł się do Pragi. Tam od 1805 r. był słuchaczem Wydziału Filozoficznego Uniwersytetu Praskiego. Od 1806 r. był mechanikiem i zegarmistrzem w tamtejszym Instytucie Politechnicznym. W Pradze powstała większość konstrukcji Bożka: precyzyjny zegar dla Instytutu Astronomicznego, automatyczny warsztat tkacki i postrzygarka sukna, maszyna do szlifowania zwierciadeł oraz liczne udane protezy rąk i nóg dla inwalidów wojennych. Tam też, prawdopodobnie nic nie wiedząc o lokomotywie Anglika Stephensona z 1814 r., zbudował pierwszy na kontynencie europejskim powóz z napędem parowym (w 1815 r.), a później i łódź z parowym silnikiem (w 1817 r.). Józef Bożek był o rok młodszy od George’a Stephensona. Wynalazki ich powstały prawie w jednym czasie. Obaj napotkali na liczne trudności, pragnąc wdrożyć swoje rozwiązania techniczne. G.Stephenson był poniekąd w lepszej sytuacji, pracował bowiem w Zagłębiu Węglowym, gdzie w dosadny i namacalny sposób mógł przedstawiać dogodności wynikające z przewozu maszyną parową w porównaniu przewozem końmi.

Replika pojazdu parowego Józefa Bożka.

Józef Bożek wynalazkom i konstrukcji maszyn poświęcił całe życie. Do dnia dzisiejszego zachowało się tylko 29 pozycji w rejestrze ks. Szersznika- są to np.: potrójnie złożona dźwignia, katapult okrętowy, elewator, piła poruszana ręcznie, itd.

Bożek zmarł w biedzie i osamotnieniu, gdyż Praga nie znalazła wtedy środków na doskonalenie i rozwój jego konstrukcji (ale obecnie Czesi uznają go za „czeskiego wynalazcę”). Zofia Kossak uczyniła go bohaterem opowiadania „Czarodziej (w książce „Nieznany kraj”), krótkie opowiadanie poświęcił mu również Gustaw Morcinek.

Dzięki nieustępliwym staraniom rodziny i mieszkańców Bier, w 1987 roku Komisja Turystyki Górskiej PTTK zatwierdziła nowy szlak turystyczny Jasienica-Biery-Nałęże, który wiedzie środkiem rodzinnej miejscowości Bożka. Szlak ma kolor czerwony i prowadzi w kierunku Błatniej. W Gminnym Ośrodku Kultury w Bierach wmurowana w ścianę jest pamiątkowa tablica poświęcona jego osobie, która została ofiarowana i odsłonięta przez jego potomków w 1987 roku.

Józef Bożek – polski wynalazca

http://www.poland.us/strona,13,16390,0,jozef-bozek-polski-wynalazca.html
05-26-2014
ostatnia aktualizacja 05-26-2014, 10:48

Józef Bożek przeszedł do historii jako, niezrównany konstruktor-mechanik, wynalazca, nazywany polskim Stephensonem. Żył on w latach (1782-1835) bardzo trudnych dla rozwoju Polski, której nie było na mapach europejskich. Ale mimo wszystko, robił dla rozgłosu ukochanego kraju, bardzo wiele.

 

Pochodzenie Brożka
Urodził się on w rodzinie młynarza, mieszkającego w Bierach niedaleko Skoczowa. Widząc ciężką, często nadludzką pracę swojego ojca, Józef już wtedy budował swoje pierwsze maszyny wodne. Ojciec Józefa nie chciał skorzystać z tych nowości technicznych i często on krytykował syna, za brak chęci do czytania książek przyrodniczych. Jego zdolności zauważył wizytator szkolny, ks. Leopold Szersznik, który pomógł mu w dostaniu się do gimnazjum w Cieszynie.

Puszczając wodze fantazji inżynierskiej
Tam już swobodnie wymyślał urządzenia mechaniczne, a były to : drewniany zegar, wyposażony w mechanizm do bicia kwadransów i godzin pokazujący również upływ minut. Po ukończeniu gimnazjum w Cieszynie, wyemigrował z Polski. Studiował w Brnie mechanikę i matematykę, po czym pieszo dotarł do Pragi i zaczął studiować filozofię. Studia te szybko porzucił dla swojej ulubionej mechaniki, którą zgłębiał w Instytucie Politechnicznym w Pradze, gdzie od roku 1806 był mechanikiem i zegarmistrzem. Jego zegar wybijający kwadranse, nosił miano czasomierza znad Wisły.

Dalsze prace Brożka
W Pradze powstała większość konstrukcji Bożka, a między innymi: precyzyjny zegar dla Instytutu Astronomicznego. Jego zegarki pracowały na rubinowych łożyskach, nakręcało się je poprzez ruch ręki, lub jej potrząśnięcie.
Skonstruował on również automatyczny warsztat tkacki i postrzygarkę sukna, maszynę do szlifowania zwierciadeł oraz liczne udane protezy rąk i nóg dla inwalidów wojennych. Protezy jego były tak sprawne, że ich palce mogły podnosić lżejsze przedmioty. Posiadacz takowej protezy, mógł też swobodnie pisać. Oficer rosyjski Danilewski, który w bitwie pod Dreznem utracił obydwie nogi poniżej kolan, otrzymał od Bożka nogi sztuczne, dzięki którym mógł chodzić bez kul po schodach oraz dosiadać konia i jeździć na nim kłusem.

Brożek zbudował jako pierwszy na kontynencie europejskim powóz z napędem parowym dla trzech pasażerów, który przez dwa lata woził ludzi po praskich dzielnicach. Z upływem lat, polski wynalazca skonstruował łódź z parowym silnikiem, wyposażoną w dwa koła łopatkowe. Niestety, nie miał szczęścia. W dniu, kiedy miały odbyć się pokazy jego łodzi parowej, na drodze do sławy stanęła pogoda. Tłumy ludzi, oczekujące na pokaz rozpędziła gwałtowna burza. Przy okazji ktoś ukradł skarbonkę z zebranymi pieniędzmi i w ten sposób konstruktor, który zaciągnął pożyczki na jej budowę nie miał z czego ich spłacić. Zatem sławny Polak, został nędzarzem.

Mimo, że był jak na swoją epokę wielkim konstruktorem, zmarł w biedzie i zapomnieniu.

Ewa Michałowska-Walkiewicz

 

 

 

 

bozek

Polecam artykuł z 1931 roku:

http://www.sbc.org.pl/dlibra/plain-content?id=4694

Podziel się!