Świątynia Rodów i Świątynia Bytów-Źrzebów – Dolina Ojców i Dolina Źródła Bytów (rzecz o przypadkach)

Świątynia Rodów i Świątynia Bytów-Źrzebów – Dolina Ojców i Dolina Źródła Bytów

Dolina Ojców

Czy ktoś dzisiaj pamięta, że w XIX wieku jeszcze istniała taka właśnie nazwa na tę dolinę, a nie Dolina Prądnika?

[kliknij – powiększ]

Linia Wawel Jasna Góra  jest częścią odwzorowania Oriona, Łysa Skała zwana Skałą Syriusza jest jedną z dwóch psich skał w systemie doliny Źródła Bytów i doliny Ojców. Drugą jest Skała Pieskowa.

Ta nowa nazwa jest od rzeczki Prądnik, która jej dnem płynie. Prądnik to jest również nazwa święta, a  ta marna rzeczka – jak się przekonacie jest jedną ze świętych rzek słowiańszczyzny, mimo tego, iż taka marniuchna.

Dolina Ojców według nas to powinna być nazwa nadal OBOWIĄZUJĄCĄ, BO WYWODZĄCĄ SIĘ Z PRASTAREJ TRADYCJI NIE BEZ POWODU. Jak wiele bowiem wskazuje to tu odbywały się obrzędy ukrólewiania w czasach, kiedy Zerywanie  osiedli nad Wisłą, Łabą i Odrą.

Będziemy tu dalej pisać o tych sprawach na podstawie wiedzy jaką można wysnuć z podań mitologicznych greckich, rzymskich, perskich, asyryjskich, ze starożytnych kronik, z wedy Hindusów, z wiary Zaratusztry i jego Obwiesty (Awesty), wreszcie także z Biblii i innych źródeł starożytnych. Jest to opowieść mitologiczna – wysnuta z Baji Dziejów, czyli ze starożytnego zapisu, a nie rozprawka naukowa – nie mylmy tych dwóch rzeczy.

Kiedy to się działo, kiedy nowi Zerywanie – Harowie-Hariowie-Ariowie, się tutaj pojawili? Dokładnie nie określimy momentu w czasie, to niemożliwe, ale na pewno po tym, gdy Stara Koliba nad Jeziorem Aralskim przestała istnieć. Było to jednak grubo przed upadkiem grodu górytów w Arkajamie, bo ten gród to już drugi okres wędrówki znad Dunaju i Wisły do Mazji i nad Widjusz (Indus) i Gęgawę (Ganges).

Działo się to po tym, jak z Nowej Koliby nad Dunajem (ok. 5000 roku pne) wyfrunęło Siedem Kruków dając początek Siedmiu Ludom Sławskim i jedna Kurka-Łabędzica, która dała poczatek ósmemu ludowi Królestwa Sis – Istom.

Pamiętajmy też, że z pogromu po Wojnie O Taje ocalała ptakowężyca Kąptorga, której pamięć przechowali w swoich mitach Grecy, a która uwiodła Heraklesa w Hylaji (Helisjii-Kalisji lub Halanii-Alanii Budynowskiej, rozciągnionej pod Kijowem, a  zwanej też Polanią).

Tego Skołoci-Sokołoci zwą nie Podopiecznym Hery i jej sławcą, lecz Perprzechwałą, bo Hera to Perperuna, a on nie sławcą i bohaterem był lecz romajskim złodziejem krów i koni.   W różnych wersjach swoich podań Grecy uczynili ją też mężczyzną Targitaosem, ale my wiemy, że kąptorga (kaptorga), to takie puzderko z relikwią wieszane na piersi, i że od niej od tejże Pramaci Sokołotów-Skołotów to miano pochodzi: bowiem -taos- boska, torga – torebka-puzderko, kap – phal-pal (święta drzazga ze słupa boskiego – z kapu, tu też phal-wan z którego klechowie chrześcijańscy „bałwana” zrobili.

Perprzechwała (Herakles), a także Perperuna (Pera-Peryń-Hera) – Bogini Burz i Piorunów, żona Peruna, czyli według Greków Dzeusa i onże sam Perun-Dzeus. Dzeus (czy to rzeczywiście obce słowo, nie, znamy je przecież w dwóch odmianach diews-dewa – bóg-bogini i dzień i dzieło, działanie. Dla nas (i dla Greków, u których duża część tradycji i wiary, jest z naszą wspólna)  to ten Bóg, co Dzień udarem swym i błyskiem z Nocy czyni – czyli dzieła. To ten, który przychodzi z wydłużaniem Dnia, ten który otwiera Błyskawicą wegetację z początkiem roku rolniczego, otwiera Wiosnę (Jar-Runę), ten który tą błyskawicą zapładnia Matkę Ziemię, ten który rozpoczyna na roli dziełanie – robotę w polach i uprawach.  To z Perperuną i Perunem wiąże się rzeczka Prądnik – bo prąd – prąt – to owa perunowa błyskawica (prącie boskie, co pierze i prze), a też kamienny grocik – święty, relikwia pogańska, pozostałość kamienna po wypalonej boskiej błyskawicy, gdy już uderzyła w ziemię. Prądnik to prastara dolina, a w niej takie strzałki  nie były rzadkością, można je tutaj było znaleźć w dużej liczbie (po ludziach paleolitycznych) – kamienne grociki, Strzałki Peruna. Oto najstarsze być może źródło świętości tej doliny, ale nie jedyne. Rzeczka Prądnik to zatem Rzeczka Perunowa. Co może niektórych zdziwić najwyraźniej z Perperuną, wiąże się też postać Heraklesa.

Ale w niniejszym artykule ten początkowy ciąg logiczny i pierwsze zestawienie faktów jest – tak jak u Hitchcocka –  jedynie wstępnym  „trzęsieniem  ziemi”, a po nim będzie coraz gorzej, horror będzie narastał. Ostrzegam, że dla co bardziej sztywno myślących i mocno stąpających po ziemi, zwłaszcza po twardym, ubitym (czytaj XIX i XX wiecznym) gruncie nauki, TO CO DALEJ może się okazać zbyt silnym emocjonalnym wstrząsem.

Mimo wszystko będziemy kontynuować.

Jedną z najważniejszych skał nad tą Rzeczką Perunową jest nie inna skała jak Skała Psia (Pieskowa) – dziwne prawda? Jeśli się nie pomyśli mitologicznie i nie poznało całego systemu powiązań symbolicznych, to trudno zrozumieć, że ktoś tak głupią nazwę, na cześć pospolitego zwierzęcia, dał potężnej skale! Jednakże  zwierzę to ludzie mają za „psią krew” i „psią juchę”, a „psi żywot” za marny, zasię innowiercę i  łajdaka, kłamcę określają –  „psubrat, sukinsyn, psia wiara”  – dopiero od czasu wprowadzenia chrześcijaństwa – to bardzo niedługo w tradycji mitologicznej, zaledwie mgnienie .

Przed wprowadzeniem chrześcijaństwa psom wiodło się znacznie lepiej – dokładnie tak samo, jak im się wiedzie dzisiaj w hinduistycznych świątyniach, gdzie są wielbione, karmione, nietykalne, wolne, święte, a pochówek urządza się im w ludzkim rytuale (odwrotnie niż u Chińczyków wrogów Ariów w Wielkiej Wojnie Tajowej, którzy je jedzą). Psia Skała jest związana nie tylko z Kultem Psa jako reprezentanta i symbolu oraz wcielenia w ziemskie życie owego boga,  ale też z Kultem Psiej Gwiazdy – Syriusza. Syriusz zaś jest Psem Oriona, a Orion Wielkim Łowcą.

Syriusz – ostatnimi czasy bardzo jest modny w najfantastyczniejszych koncepcjach pochodzenia inteligencji, bogów i życia na Ziemi.

Oto Anubis – my wiemy, że szakal to pies.  Świętość postaci psa sięga co najmniej czasów starożytnego Egiptu, a wiąże psa zarówno z szakalem, jak i  z wilkiem.


Otóż i czym jest Pies – przewodnikiem Oriona w czasie jego polowań, ale i towarzyszem Izydy, Strażnikiem Królewskich Grobów i jednym Z Władców Zaświatów. Zwracam od razu uwagę, że Orion ma dwa psy – Wielkiego Psa i Małego Psa. Tak samo nasz Bóg-Gospodarz Strażnik Pól Uprawnych – Rgieł ma dwa psy o żelaznych zębach, a Koszych Bogów również mamy dwóch  Ma-KOSZ to pierwszy Pan Kos   – Władca Przeznaczenia, swój czas ma na poczatku słowiańskiego roku, zaraz po Kosym miesiącu Krzywym – tym zaś władał drugi Bóg Koszu – Przepląt – Władca Przypadku (kos-los, kosa- warkocz, splot wypadków i splot włosów) i jednocześnie koślawego skróconego , wyrównawczego miesiaca. Słowiańska nazwa Oriona „Kosy” – wiąże się więc z tym czasem początkowym , z krwawym wschodem słońca i początkiem agrarnego roku inicjnowanym udarem Peruna, jego runięciem (uderzeniem i upadkiem) na Matkę Ziemię, po którym się ona runi-roji.

Pieskowa Skała

Jak się przekonacie w systemie Świętych Skał i Wzgórz Doliny Ojców i Doliny Bytów są Dwie Skały Psie – symetryczne względem siebie a jedna na Linii Oriona-Kosiarza, to jest odpowiednik Syriusza prawdziwy, to słynna Skała 502 w Dolinie Bytów, a ta druga nazwana Pieskową nie bez powodu bo to Pies Mały – piesek dla Oriona-Łowcy. Ale to wszystko nie koniec tylko wciąż początek. Bowiem istnieją w tych dwóch dolinach Skały Sokole – czyli Skały Nieba i Światła i Słońca.

Opodal tej Skały, na której postawiono słynny zamek, tak się dziwnie składa, mamy skałę zwaną Maczugą -czyją? Heraklesa-Herkulesa-Perprzechwały! A z nią znów związaną legendę – rzecz dziwna, o Sokolicy i jej pisklętach na czubku tej Maczugi.

Jak już wspomnieliśmy znamy Plemię Sokole, a nawet cały wielki Lud Sokoli – Sokołotów-Skołotów, Scytów i ich pramatkę co podobno z Heraklesem wydała trzech synów założycieli Scytii (według Greków-Romajów). Nosili oni imiona: – trzeci Karpok (co nam się dziwnie z Karpatami-Harpąciami wiąże – kolejny zbieg okoliczności i brzmień???), drugi – Lipok (co jakoś pachnie lipnie lipą, dziwne – ale mniej dziwne, gdy się wie, że Lipa to drzewo Sołów  -Bogów Nieba i Światła,  – oraz że lipa, sokół i maczuga to symbole Jasnego Nieba i Panów Niebiosów, jak również Boga Sołńca-Słońca) .

A pierwszy najważniejszy z tych synów był Kolok (Koloksais-Kolaksais, Kołok Syn, Kołok Świecący, Kołok Święty).  Otóż w Księdze Ruty napisałem jak to było naprawdę, bo było odwrotnie niż chwalą się Grecy Romaje, choć Kołak, Lipok i Karpok rzeczywiście przyszli na świat jako protoplaści Skołotów z lędźwi być może Perprzechwały i Kąptorgi.

Sądzę jednak, że Grecy posunęli się dalej i tak jak kradli Scytom krowy i konie, bo tamci potrafili je hodować, jak nikt inny (tak jak i dzisiaj potomkowie Sarmatów nad Wisłą)  i tę postać im „ukradli”. Dlaczego tak myślę? Bo ten Herkoles (Hera-Kleta, klecący o Herze), też znamy takie słowo nie tylko w związku z czarownicą co masło kleci, bo klecić to łączyć, klecić zdanie to składać zdanie, klecenie to mowa i czynność magiczna, kleta – to klatka spleciona, jak kosz. Herakles to także Kołek Hery – Kolak-Sais. Także w rzymskiej wymowie tego imienia, „Her-kules”, brzmi takie samo znaczenie, proste do zrozumienia w języku polskim: Hery Kulesza – kulis – Sługa Hery, kręcący się wokół Hery, Kołek Hery-Pery (oblubieniec? kapłan?). Czy może więc był to kapłan – kołodun Pery-Perperuny?

Kołoduni – to wieszczący i wróżący z kręgów, wszelkich kręgów także kolistych tanów i kręgów na wodzie- dunie (toni) i z kołtuna – kulistego skrętka włosów. A kołtun, jak podaje K. Moszyński, był jeszcze na początku XX wieku uznawany przez „ciemniackie” chłopstwo Polesia za świętość, której ścinać nielzja – nie należy, tak jak dzisiaj dredów. Tylko czy kołtun rzeczywiście świadczył o ciemniactwie czy o pogaństwie, bo dred o ciemniactwie chyba nie świadczy, lecz o przynależności do wiary i kultury – w tym wypadku Rasta.

Per-Przechwała (Herkules) i Święty Kołak – władca Scytów,byli więc może i mitycznymi protoplastami, ojcami ludu  Scytów, ale na pewno nie byli Grekami. Wiele wskazuje, że Romaje kradli też Scytom baje, bo Scytowie byli wziętymi opowiadaczami bajarzami – jako że im zapisywać niczego wolno nie było – tylko podawać mową. Więc byli bajarzami i pletli Baję – klecili mityczne opowieści. Jeszcze za czasów Dariusza i potem ( o czym można poczytać w Mitologii Iranu Marii Składankowej) Persi (dziwna nazwa – Lud Perunowy?) czerpali z tradycji Saków i innych Sokołotów swoje mitologiczne podania np. o Keju-Kuwaszu i Rustamie, o smoku ogniowym i inne. Tak, czerpali je z północy, a nie dawali je na północ, czerpali je Od Słowiano-Irańczyków znad Dniepru i Wisły.

[Kliknij – powiększ]

Maczuga jest, jeszcze raz to podkreślmy, boskim narzędziem Bogów Nieba, a sokoły są ich boskimi ptakami , a lipa jest ich boskim drzewem. Skołoci -Scytowie tak jak i Słowianie są Wianem Sołńca czyli Swarożyca, który jest synem Swaroga lecz bywa nazywany przez ruskie kroniki Dażbogiem – Słońcem. Jest to niesłuszne utożsamienie o tyle, iż to są naszym zdaniem dwie różne boskie postacie. Że dwie, wskazuje logika filozoficznej podstawy podziału świata Przyrodzonego (świata naturalnego, przyrody) na 8 podstawowych żywiołów (4 główne aktywne i 4 dopełniające), ale żywiołów dwubiegunowych (in-yang, a więc, razy2) czyli idąc głębiej na 16 głównych (Wielkich) reprezentantów tychże 8  Żywiołów. Każdy z Żywiołów ma bowiem swoją stronę-formę aktywną (męską) i stronę pasywną (żeńską). Tak więc Stryja to powietrze, a powietrze po prostu jest – stoi – zalega – istnieje, lecz by je poruszyć potrzebny jest aktywny czynnik – małżonek-brat, Wicher.

Swarożyc, czyli słońce, nie jest samo w sobie żywiołem, lecz gwiazdą (tworem żywiołów), dzieckiem pary podstawowych Żywiołów (rodziców – Światła Niebieskiego, czyli fal elektromagnetycznych i Ognia Niebieskiego, czyli atomowej syntezy i rozpadu). Faktycznie Słońce-Swarożyc jest członkiem rodu Sołów-Bogów Nieba, synem Dawany-Dabogi-Dobrej – Pani Niebieskiej oraz najprawdopodobniej Swaroga – Ognia Niebieskiego. Jest jednak także mowa o tym, iż możliwe że był on nie synem Swaroga a synem Dażboga -Pana Światła, lub jednego i drugiego. Wtedy Słońce-Swarożyc byłoby tworem falowym ożywionym przez  siły elektromagnetyczne i siły grawitacji. Wtedy siły atomowe – syntezy i rozpadu, to tylko wtórne zjawisko związane z naciskiem grawitacji na jądra atomów. Ale jest w egzegezie Słońca miejsce i na „palec-pirsztuk” Peruna, bo to run energetyczny, aktywny sprawca łączenia się i rozpadu jąder atomowych.

Specjalnie przekładam w tym miejscu nasz zwykle poetycki język mitów (język bardziej przydatny dla holistycznego opisu Wszechświata) na przyziemny, ścisły język nauki. Chodzi o to byśmy wszyscy uświadomili sobie, ze filozofia przyrody nie pozwala mnożyć bytów nad potrazebę i tworzyć bóstw zawieszonych w ‚powietrzu”. One są wyłącznie tylko tam gdzie istnieje w Przyrodzie Miejsce dla Nich,  i są tylko tym   na co zezwalają Prawa Wszechświata (Światła Świata).

Pamiętajmy jednak przez  cały czas, że obraz Swarożyca jako Żywiołu-Dziecka to nie jest ani słońce astronomów, ani słońce fizyków jądrowych, ani słońce meteorologów, ani słońce astrologów, ani też słońce biologów, geologów i psychologów – to wszystkie te słońca razem, plus jeszcze tysiące innych aspektów tej Istoty-Gwiazdy Dziennej i jej Interakcji z Planetą-Matką Ziemią – w tym te nieodkryte i nieobjęte przez naukę.

Czymże jest jeszcze  maczuga z Doliny Ojców? Tu już dochodzimy do ściśle słowiano-skołocko-perskich wątków, które z Grekami nic wspólnego nie mają – ano chodzi o to, że bogowie zrzucili Scytom boskie przedmioty o boskich rozmiarach, które służyły im do rozpoznania, kto ma w sobie siłę boską i może zostać królem.

Kto chciał zostać królem musiał się zmierzyć z tą maczugą kamienną, albo z innymi boskimi narzędziami, takimi jak np. zrzucona Czara-Dzban, albo Jarzmo.

Tu dochodzimy do bliskiego miejsca i bliskiej Kompleksowi Świętych Miejsc Doliny Ojców, nazwy „Jerzmanowic”,  gdzie kolejna Psia Skała – Skała Syriusza, słynna Skała 502, ale to jest już po drugiej stronie, na linii Wawel – Jasna Góra i o tej Skale-Jarzmie opowiemy później, a może nawet przy innej okazji (zdarzenia z nią związane są opisane w artykułach o Zodiaku krakowskim na naszym blogu pod „Wawel i Święte Wzgórza i kopce”). To już Dolina Źródła Bytu lub Dolina Bytów, a w niej znajdziemy też Czarę –  wzgórze i skałę, do której prowadzi brama skalna zwana nie inaczej jak Czarcie Wrota, lecz to są Wrota Czary nie czartów, bo wiodą  do Skały Czary – nad nimi.

Z Doliną Ojców związane są też liczne inne podania – o boskich ingerencjach związanych z napadami Tatarów (co, jak już Maria Składankowa 30 lat temu dowiodła, zawsze ma u źródła związki słowiańsko-perskie), a także o wracających królach odtwarzających potęgę państwa, ojczyzny – jak w legendzie o królu Łokietku i jego tutejszej grocie, której Skała zwana była dawniej Królewską i Grota Królewska w niej – a nie grota Łokietka. Ta skała Królewska, wpisana jest w system świętych wzgórz (też dziwny zbieg okoliczności -można zobaczyć na załączonych mapach). Czyż nie w tej Grocie Królewskiej, na kamiennym tronie, sadzano przypadkiem pierwszych władców będących jednocześnie kapłanami, związanymi z tajemnicami (tajami) wydobycia i obróbki krzemienia, będących – górnikami-górytami (guru). Czyż nie tak wygląda znany i z Chorwacji obrządek ukrólewienia, czyli objęcia władzy królewskiej?!

Dolina Ojców powiązana jest więc z podaniami akcentującymi obronę niepodległości przed najazdem, obronę wiary, przedstawiana jest jako miejsce schronienia władców i ośrodek zastępujący stolicę, jest miejscem ukrólewiania- obrządku objęcia władzy królewskiej, miejscem z którego można Ojczyznę odtworzyć, gdzie Grota Królewska i Skała Korona, gdzie Brama Kraka (nazywana bezmyślnie Krakowską), gdzie Skała Pięciopalca, a więc Palopątna, Skała Pirsztuków – pierwszej dynastii zerywańskiej (co potem w nazwie Palopątu-Peloponezu, półwyspu Pięciopalczastego w Grecji odzwierciedlone zostało, może przez Durzuńców) oraz jest miejscem, gdzie liczne grodziska rozsiane są po okolicy i występuje ciągłość jak  w Kompleksie Grobów Królewskich (Słonowickim) i Kompleksie Świątyni Dziewięciu Kręgów (Świętogórskim, Łyskowickim) od 5500 p.n.e. (nie mówiąc o ciągłości dawniejszej. Są tu znowu Skały Kawalerskie i Skały Panieńskie, jak pod Krakowem , w Lesie Welskim gdzie także związane zostały z wątkiem legendarnym napadu na Kraków i  Klasztor Norbertanek  Tatarów (znowu święte miejsce Wzgórze Bronisławy i Gontyna i kopiec Kościuszki dzisiejszy)  oraz przemiany mniszek w owe skałki. I o tym micie przemiany dziewic w skały pisze nieoceniona Maria Składankowa w swoim leciwym już dzisiaj opracowaniu wskazując na jego wspólne źródło, wspólne pochodzenie i wspólne słowiano-irańskie korzenie.

Uczeni nasi przez stulecia nie potrafili znaleźć i wskazać tego wspólnego korzenia – dopiero genetyka musiała odkryć że Scyci i Słowianie to ludność o tym samym genotypie (słynna już haplogrupa R1a1), a więc jedna rodzina, jeśli nie absolutna jedność homogeniczna czyli Słowianie = Scyci, to bracia i siostry najbliżsi sobie, z jednego plemienia.  Trzeba powiedzieć, że nauka Scytów – jako nomadów i stepowców – przez dwa stulecia lekceważyła, w nich upatrywała owych barbarzyńców widzianych z Grecji i Rzymu.

Dopiero ostatnio zauważa się, że ludność imperium scytyjskiego prowadziła zróżnicowany tryb życia i żyła na różnym poziomie wytwórczym, takim jaki był niezbędny w danym miejscu. Scytowie byli cały czas pod nosem naukowców, lecz ci zapatrzeni w autorytety , w swoich profesorów, powtarzali w koło ten sam naukawy „mit” – Scyta – barbarzyńca, Scyta- stepowiec, Scyta koczownik!

Teraz okazują się krewnymi Słowian pochodzącymi od wspólnego ojca, okazuje się, że gdzieniegdzie i niekiedy wykonywali najkunsztowniejsze ozdoby i broń, a czasami żyli w ziemiankach i zadowalali się ręcznie zrobionym garnkiem z gliny i łukiem wcale nierefleksowym. Czy dzisiaj jest inaczej? Jaka jest różnica między życiem mieszkańca Moskwy i tegoż Rosjanina na Syberii pod kołem biegunowym? Czy to dwa obce ludy czy ta sama cywilizacja? Jaka jest różnica między Indianami ze stolicy Brazylii Brasilii, a tymi co żyją w puszczy dookoła? Taka że jedni z puszczy wyszli i jeżdżą dzisiaj samochodami a inni w niej zostali i strzelają z łuku do małp? Czy przez to przestali być jedną rodziną? Czy ci z miasta zapomnieli o wierzeniach przodków?  Czy przestali mówić i rozumieć po indiańsku, bo nauczyli się po portugalsku? Czy nie mają przypadkiem tej samej haplogrupy Q, mimo że tak różnie żyją w tym samym czasie?

Czy to co powyżej jest naprawdę tak trudne do pojęcia? To, że mogą żyć równocześnie Scytowie bogato zdobiący wspaniałe wytwory ze złota i Scytowie koczujący w ziemiankach z dzidą i łukiem, w puszczy?

To czego nam dzisiaj trzeba to wielkiej rewizji spojrzenia na archeologię, której odkrycia od 150 lat pojmuje się w kategoriach wojny i zniszczenia, a nie symbiozy i „przejmowania wzorów” przez ludność, która nie przestaje być sobą.

Ojciec, ten wspólny, Słowian i Scytów miał mutację genetyczną w określonym chromosomie i przekazał ją wszystkim swoim następcom. Ojciec ten  mówił tym samym dla jednych i drugich językiem. Wychowywał się na mitologicznych opowieściach babek i matki, niesionych przez dziesiątki wieków z ust do ust – bez żadnego zapisu, a przede wszystkim utrwalonych w brzmieniu słów.

Znani są Scytowie Biblii, znani są Grekom, z nich pochodziły Amazonki, sarmackie wojowniczki, znani są zapisom historycznym z Persji, Asyrii, z Grecji. Gdy upadał Rzym zajmowali te same miejsca co wieki wcześniej – nad Dunajem i Morzem Czarnym w Kaukazie i Khazarii (Koszerii, późniejszej Chazarii, a dzisiejszym Kazachstanie).

Znane jest też starożytnym dziejopisom plemię scytyjskie, scyto-trackie (skołocko-drackie, żmijowo-smocze) Ojców znad Dunaju i Ojców z Kaukazu, dokładnie ze ścisłymi datami tak jak Królestwa Scytów na Krymie. To pierwsze  niejakiego Ojca-Ateasa, które zatrzymało Filipa-Wojlipę Macedońskiego, ojca Aleksandra Macedońskiego, i jego armię na linii Dunaju (to zresztą jeden z większych przekrętów kronikarskich relacja z tej wojny i opis jej wyników). Drugie plemię to lud Ostrochojców – Osetyńców (Ostów i Ojców – Ostroch-Ojców). To jeden lud w dwóch różnych położeniach tak samo jak Dachowie Scytyjscy w Azji (znani z dziejów Persji, bo Persję najechali i niejako współtworzyli, co zapisano w kronikach) i Dakhowie-Dakowie nad Dunajem. W świetle odkryć genetyki te różnice położenia ludów i plemion o tej samej nazwie już dzisiaj nie dziwią, a nawet to genetyka wreszcie tłumaczy sensownie skąd się biorą te powtórzenia, zwłaszcza, że są też często rozciągnięte w czasie, a nie tylko w miejscach. Wiemy dzisiaj, dzięki genetyce,  iż ludność o określonym genotypie np. R1a1a1 nigdy nie opuszczała całkowicie miejsca w którym żyła – część szła a część w nim pozostawała.

Nie będziemy tutaj szerzej opisywać świętych miejsc tej doliny, poza wymienionymi i przywołanymi powyżej, jest ich jeszcze wiele i wymagają osobnego artykułu oraz dalszego dogłębnego rozpoznania. A są to miejsca niesamowite – takie jak Kaplica na Wodzie, która leży dokładnie na linii tego systemu i nie bez powodu – nie z przypadku i fanaberii budowniczych posadowiona została ta kaplica w poprzek rzeki – na wodzie właśnie, a nie gdzieś obok wody. Jest Wzgórze Grodzisko pod miejscowością Skałą, z umieszczonym tutaj sanktuarium i pustelnią na urwisku nad przepaścią z widokiem oczywiście na Psią Skałę (tu była także kultura łużycka). Te zabudowania kościelne też nie są oczywiście przypadkowe i mają swoją wymowę.

Dolina Ojców, jako niegdyś bardzo niedostępna, związana z górnictwem krzemienia (krzemień stąd znajdowany jest w zabytkach neolitycznych wzdłuż Dunaju na Słowacji, Węgrzech i nad Morzem Czarnym), związana z wtajemniczeniem, była miejscem uświęconym i spełniała rolę wielkiego sanktuarium wypełnionego symbolami. Była ona naprawdę DOLINĄ OJCÓW, miejscem gdzie przeprowadzano królewskie obrzędy i miejscem przekazywania taj – wtajemniczeń kapłańskich Wiary Przyrod(zone)y.

Dolina ta daje nam jeszcze jedną wskazówkę swojej Królewskości i powiązania z regionem Morza Czarnego – wprost poprzez swoją florę. To charakterystyczne, że rosną tutaj rośliny typowe dla otoczenia Morza Czarnego. Skąd się wzięły? Czy ktoś je tutaj przywlókł i zostały tu rozmnożone, przyjęły się i były używane w obrzędach? Piszemy o tych roślinach na końcu tego artykułu.  Tu napiszmy tylko, że jedną z nich – znów przypadek – jest paproć, gatunek niesłychanie rzadki języcznik zwyczajny, legendarny Pąp Rudzi – Kwiat Paproci. Człowiek, który jest prawdziwym szczęściarzem znajdzie tutaj jednak naprawdę niesłychany rarytas – grzyb – purchawicę olbrzymią, która jest wspaniałym grzybem jadalnym, jeden osobnik waży do 25 kilogramów, i dawniej musiała stanowić  szamańsko-królewski posiłek na uczcie koronacyjnej Słowiano-Sokołockich królów, podobnie jak pąki paproci – Pąpy Rudzi, prawdziwy Kwiat Paproci.

Abstrahując od tego czy Dolina Ojców była rzeczywiście kiedyś scytyjsko-słowiańską doliną królewską trzeba stwierdzić, że jakby nie było, przez wieki obrosła w znaczenia tak magiczne i symbole tak jednoznaczne, że z powodzeniem dzisiaj może pełnić rolę miejsca świętego Świątyni Światła Świata.

Nie będziemy tutaj mieli żadnych wątpliwości komu tę świątynię przypisać – jako Dolina Ojców jest bowiem siedliskiem Boga Roda – Ojca Narodów i Plemion oraz całej Ludzkości. Matką tejże ludzkości jest Pani Siedliska Ludzkiego, Siedliska Wszystkiego Co Żywe – Ta Która Stoi Przy Rodzie – Przyroda-Rodżana. Ta Dolina jest Prawdziwym Królestwem Przyrody i dzisiaj. Ich duchami pomocniczymi są Rodzanice (Narecznice), które wsadzają pod poduszkę nowonarodzonego, do jego kolebki, trzy deszczułki od Panów Przeznaczenia – Mokoszów. Deszczułki określające zręb-przeznaczenie, wierg – wyrok i dolę – byt. To z nimi rodzice uzgadniają magiczne (mogiczne, bo magia to moc) tajemne imię dziecka znane tylko bogom, im i samemu dziecku, nigdy głośno bez potrzeby i w obecności innych ludzi niewypowiadane.

Jest owa Dolina  tychże bogów Mocy świątynią i miejscem kultu dla wyznawców Wiary Przyrody w Słowiańszczyźnie. Jest miejscem kultu tych mocy, jak i ich dzieci, Mocy Mniejszych tego Tynu-Domu: Rudzi-Zaródzi – Pani Narodzin – Królowej Pąpu Rudzi – Pani Kwiatu Paproci, a także Radorady- Rady Rodzicy nazywanej też Drasznicą, Opiekunki Dzieci, Pani Dorastania oraz Wychowania. Ta druga została przechowana pieczołowicie w pamięci pokoleń przez podania ludowe, w licznych bajkach jako Baba Jaga, Jagodowa Baba – ta która stróżowała i stróżuje Obrzędom Przejścia w kolejne stadia dorosłości, i próbom dojrzałości, jakie się wiążą z tymi obrzędami (jakim się kandydatów do przejścia poddaje).

Dolina Ojców jest bezpośrednio związana z Systemem Psiej Gwiazdy (Syriusza) i Kultem Psa-Anubisa, Strażnika Grobów Królewskich, jest związana także fizycznie z Linią Wawel – Jasna Góra, która jest z kolei jedną z centralnych osi Har[u]skiego Systemu Świętych Wzgórz, jest związana – co oczywiste z Odwzorowaniem Gwiazdozbioru Oriona w powiązaniu z Wawelem i jego kompleksem wzgórz świętych, jest wreszcie związana z Doliną Bytów, leżącą  po stronie przeciwnej niż sama Dolina Ojców, lecz tak samo prostopadle jak Dolina Ojców do osi Wawel – Jasna Góra. Tam, w Dolinie Bytów także znajdziemy Skałę Sokolą – Sokolicę, ważną jaskinię i Źródło oraz liczne skały.

Dolina Bytów – foto Jacek Chmielewski

Dolina Źródła Bytów


Dolina Źródła Bytów – tę nazwę mało kto zna, raczej powszechna jest inna jej forma, Dolina Będkowska i Źródło Będkówki, potoku, który tą doliną płynie.

Skoro jednak w końcowej fazie opowieści o Dolinie Bogów Rodu nawiązaliśmy już do Rodzanic i tego co one nowonarodzonemu przynoszą opowiedzmy i o tym dziwnym kolejnym przypadku, czyli o miejscu położenia Doliny nazywanej Będkowską co w formie rzeczownikowej wyprowadza się do słowa byt i być-istnieć. Tak się składa, że dolina ta leży na wprost Doliny Ojców (Rodów), a jedna długa prosta łączy poszczególne jej ważne punkty, które (i tu znowu przypadek) mają nazwy wprost związane z Bogami Źrzebu, z punktami po przeciwnej stronie w Dolinie Rodów (Ojców).
Jak to się stało, że te prastare, odwieczne nazwy miejscowe tak dziwnie przypadkiem ze sobą harmonizują (ładzą się, układają) w tej właśnie konkretnej okolicy?

Dochodzimy w tym miejscu do tak już wielkiego nagromadzenia „przypadków” – czyli koszów-kosów, że gdyby Przepląt – Bóg Przypadkowych Zdarzeń – Kosych mógł przemówić ludziom nauki do rozumu, to powiedziałby – Panowie, to nie jest moja działka, przysięgam wam. Użyjcie tu rachunku prawdopodobieństwa i użyjcie praw statystycznych, żeby mi powiedzieć skąd wzięły się tutaj RAZEM te wszystkie przypadki.

Ja powiadam, że to żaden przypadek, tylko  ludzka ręka i ludzka myśl, która składa w tym miejscu cześć starodawnym  pogańskim bogom – składa ją znakiem fizycznym – pogańskiego krzyża i słowem – nazwaniem.

Dawno temu mówiło się źrzeb a nie zręb, zrąb, a, także źrzeć – dostrzegać i dojrzewać, skoroźrzywy – rychłościgły, czyli źrzeby-źrzywy znaczy ścigły, żwawy, rozbrykany, a źreb – płód, skąd i źrebak-źrzebak-żrzebak – dojrzewający, rozbuchany, żywy, dopiero co urodzony z płodu, mający podstawę do tego być dojrzałym, dojrzewający, ale nieułożony do jazdy, młody. Żrzeć – patrzeć, źiureti (lit.) – patrzeć, zriet’ – dostrzegać, zrzedło – zwierciadło. Słowo źrzeb w znaczeniu „podstawa” zostało z biegiem czasu uproszczone do zręb-zrąb – miejsce spojenia elementów, fundament, zastrzał w budowli, a jednocześnie czynność zrąbywania-ścinania, czyli rozdzielania spoiny (jak w zrąbywaniu drzewa, rozdzielaniu całości). Co ciekawe w awestyjskim zarwan – wiekowość, zarta – zestarzały, co też nawiązuje nie tylko do zręb – podstawa, zastrzał, ale i do Zerywanów – pradawnego, wiekowego plemienia Ludzi. W indyjskim dżirjati to także już nie źrzejący-dojrzewający-dojrzały, lecz stary. Ale mamy też słowo źródło, które brzmiało niegdyś źrzodło, źrzódło, źrzedlo, żrzedlo – a co oznacza ujście i początek, podstawę, wypływ, początek, bowiem źródłowy to podstawowy, pierwotny. Mamy też oznaczające kapłana słowo żrzec – żerca- żerzec. A więc ciąg źrzeb – źrzec – źrzeć – źrzed. To tylko ułamek z całego bogatego ciągu znaczeń, które dowodzą, że Bogowie Źrzebu to Bogowie Przeznaczenia, Bogowie Podstawy – scalający ale i dzielący, gdzieś hen u podstaw, u źródła bytu-istnienia.

Tutaj wypada zrobić jeszcze jedną ważną uwagę. Słowo byt – byt’- być w języku ruskim zapisuje się i wymawia jako bud – bud’ (ja będę – ja budu, ty będziesz – ty budiesz). Stwierdzamy tutaj związek nie tylko z mianem być, bytować ale także z mianami budzić się (np. do życia) i budować, buda – dom, szałas. Powiązanie tego kompleksu znaczeń z bogami (siłami) Budującymi Podstawę Bytu poprzez przeznaczenie jest podwójnie ważne. Znane z zapisków Herodota plemię Budynoi jest bowiem plemieniem bez wątpienia słowiańskim, a na dodatek jest notowane przez zapisy różnych kronikarzy w sposób ciągły, przez wiele wieków od V wieku p.n.e., a z czasem przesuwa się ono w dwóch kierunkach. Z jednej strony na zachód, gdzie notowani są Bytyńcy i gdzie w końcu opodal, bardzo niedaleko na zachód od kompleksu Doliny Bytów powstaje znane historyczne, oddzielne od Śląska, związane z Małopolską-Harią średniowieczne księstwo Bytomsko-Oświęcimskie (księstwo Bytów-Budomów-Bytomów i Ośców-Oćców – Oś-Wędów, Ośwętyńców).
Budynowie są znani kronikom także z tego, że mieli wielki gród nad Morzem Czarnym w stepach nazywany Gelon-Gleń-Gołuń, w którym zamieszkiwali też greccy handlarze i helleńscy kolonizatorzy Nadczarnomorskiej Scytii. Inna część tychże Budynów poszła znad Dniepru na południe do Anatolii i dała razem z Amazonkami podwaliny pod księstwo – Bytynię, zapisywaną przez Greków w mitach i kronikach jako Bitynia.

Tak więc mnie jakoś sąsiedztwo tych dwóch plemion w Harii-Wharacie, u podnóża Gór Harskich i w sąsiedztwie dwóch dolin, Doliny Rodu i Doliny Zrębu-Bytu nie dziwi. Wydaje mi się wskazane, gdyż jedno dopełnia drugie, a oba – zarodek i narodziny oraz przeznaczenie dola i byt, leżą u początku i podstawy ludzkiego i każdego żywota (bytu ożywionego). Odzwierciedlają one także tutaj przez swoje położenie sąsiedzkie położenie Ojców i Budynów nad Dunajem i Dnieprem (nad Morzem Czarnym), jak i sąsiedzkie położenie i wspólnotę we wczesnośredniowiecznym księstwie Bytomów i Oćców-Oświęcimców w zachodniej Małopolsce.

Podsumujmy.
Dolina Ojcowska i Dolina Źródła Bytów tworzą razem Kompleks Psiej Gwiazdy Małej i Dużej, a połączone z Kompleksem Welskim (Wielkim, Welańskim), czyli z Wawelem i jego Wzgórzami i Kopcami  stają się Odwzorowaniem Oriona na Ziemi. Oriona z jego Dwoma Psami – Psem Wielkim i Psem Małym. Skała zwana Łysą w Jerzmanowicach jest tutaj Wielką Skałą Psiej Gwiazdy – Syriusza, a Skała Pieskowa, jak nazwa wskazuje Małej Psiej Gwiazdy – Procjona.

To nie przypadek.

Ten ziemski Orion wkomponowany jest w jeszcze większy Kompleks, o którym w tej chwili za wcześnie mówić  w szczegółach, ale pokażemy go tutaj w ogólnym zarysie – prace są bowiem w toku i wiele jeszcze zagadek przed nami.
Że ten system większy istnieje nie my pierwsi zauważamy, lecz już wiele pokoleń przed nami go postrzega i poprzez wybitne jednostki swoich czasów tę wiedzę i przeczucia sygnalizuje, jak, np. przez Adama Mickiewicza (o którym mi któryś z zawziętych dyskutantów napisał gdzieś pod artykułem, że „wyssał katolicyzm z piersi matki” co musiałem ostro zdementować – dziw bierze, że go nie dotknęła oficjalna papieska ekskomunika) i innych artystów,  w tym uznanych za narodowych wieszczów. Wiedzę tę upowszechniali okultyści, ezoterycy, Czciciele Światowida, Szczep Rogate Serce, mistycy i masoni – jak Bronisław Trentowski. Nazwisk i osób można by przytoczyć bardzo wiele, łącznie z Henrykiem Sienkiewiczem, który opiewał świętość Jasnej Góry, choćby w Potopie. W ostatnich czasach system ten w zarysach opisywały takie osoby z kręgów okultystyczno-astrologicznych i ezoterycznych jak Witold Suliga, którego rozważania są tu u nas dostępne, Leszek Matela czy także T. Marski.


Tak więc żebyśmy mieli jasność, Wzgórze Wawelskie z centralnym punktem – wcale nie tam gdzie katedra, nie tam gdzie Krypta Gereona, ale dokładnie na Skale Smoczej Jamy jest częścią  wielkiego Kompleksu  Świętych Wzgórz Harskich, który możemy nazywać też Nuruskim (Czarnoruskim), Har-Ruskim (Biało-Ruskim), oraz Małoruskim (Czerwono-Ruskim) czyli Budynowsko-Bytyńsko-Harskim.  Dla uproszczenia można by powiedzieć że jest to System Świętych Gór Starej Harii – Wharatu. Biegnie on od Arkony do Starego Łyśca na dzisiejszej Ukrainie ale też do Kijowa na wschodzie i na zachód do Jerynia, gdzie stała słynna świątynia Jarowita – za Łabą.

Ale i to nie koniec. Nasz harski system nawiązuje do jeszcze większego obejmującego najprawdopodobniej Ląd Biały (Europę), Ląd Czarny (Afrykę) i Mazję (Azję). Czy sięga dalej – także do Wenelądu czyli do Ameryki Północnej, gdzie docierali wikingowie, tego jeszcze nie wiemy, ale nie jest to wykluczone. Jeśli tak by się okazało byłaby to nowa nie lada zagadka, na którą nie znajdziemy zapewne innej odpowiedzi niż jakaś „kosmiczna” teoria. Już teraz bowiem przypatrując się sieci powiązań pomiędzy różnymi świętymi miejscami (miejscami przyrodzonego kultu) ze starożytności która była przecież według naszych dzisiejszych standardów niesłychanie „prymitywna”, mamy spory kłopot żeby uzasadnić jak to się stało że te punkty tak się dokładnie ze sobą łączą na tak olbrzymich przestrzeniach.

Główna linia wiążąca system Haruskich Świętych Wzgórz z ogólnym systemem lądyjsko-mazyjskim to linia przebiegająca od Kręgu Stonehenge przez Krąg Woodhenge w Brytanii a dalej przez  Ślężę, Jasną Górę i przez polski Łysiec (Łysą Górę) w Górach Świętokrzyskich do Łysej Góry Kijowskiej, czyli do dzisiejszej góry zamkowej w budynowskiej (bytowskiej) stolicy Halanii-Polanii. Linia ta co ciekawe przechodzi przez Ziemię Jeryńską i okolice Weimaru w Niemczech – tam leży słynna Nebra w której znaleziono Dysk z Nebry i Jeryń (Gheren)  z dawną świątynią Jarowita.

Zwracaja też uwagę inne linie systemu – takie jak Arkona – Kamień Pomorski – Gniezno – Łysa Góra – Stary Łysiec (pod Kołomyją), czy linia Kołomyja/Stary Łysiec – Wawel (lub Grodzisko Tynieckie) – Chełm Śląski (Góra Świętej Anny) – Ślęża – Kres Sołu nad Łabą (pod Magdeburgiem)  z końcem pod Groningen na wybrzeżu Morza Północnego.

Najbardziej niesamowitą jednak rzecz zobaczycie teraz tutaj na mapie poniżej. Ta mapa wskazuje, że Ślęża jest miejscem naprawdę niezwykłym i magicznym. To Ślęża i Arkona łączą Har(u)ski System Świętych Gór i Wzgórz z najważniejszym mistycznym punktem na Ziemi – z Piramidą Cheopsa. Linia łącząca czubek tej piramidy z cyplem Arkony przebiega dokładnie przez wierzchołek Ślęży – możecie to sobie sami sprawdzić w Googlu, ale tu poniżej macie tę mapę. Nie zamierzam na razie komentować tego faktu, dziwię się że nikt o tym głośno dotychczas nie mówił. Uważam ten fakt za spore własne odkrycie i sądzę, że świadczy to o głębokim mistycznym, magicznym i magnetycznym związku wszystkich miejsc włączonych w system, ale szczególnie tych które maja stara potwierdzoną tradycję świątyń Wiary Przyrody i leżą na głównych wielkich liniach. 

Powyższym zagadkom będziemy poświęcać kolejne artykuły.  Tutaj wrócimy jeszcze na chwilę do Tynu Bytów i Doliny Źródła Bytów.

By opisać tu pokrótce Tyn Bytów – czyli Mogtów Przeznaczenia użyjemy słów z lekcji 1 i lekcji 2 (dostępne na czarnym pasku po prawej). Dokładny opis z wynikającymi ze znaczenia imion boskich Bogów Źrzebu-Bytu (nazwań danej siły) ciągami znaczeń pokrewnych obejmujących krąg najbliższy oddziaływania danej mocy (tyn-dom) znajdziecie w Poczcie Bogów Słowiańskiej Wiary Przyrod(zone)y – także na czarnym pasku.

Lekcja 1

8 Żywiołów i 12 Mocy – razem 20 Sił – Wcieleń i Emanacji Najwyższego – 20 Sił Wszego Świata (Wszechświata), 20 Sił Światła Świata (Oświecenia i Światłości).

Nasza Wieda nie jest filo-zofią (Przemądrością tylko), nie jest nauką (Wiedzą jedynie), ani wiarą (ślepym wyznaniem dogmatu) – jest Wszechobejmującym Wykładem – po prostu Mądrością – Wiedą: o Gwiazdach, o Świecie, o Rzeczy Istności (nie mylić z potoczną rzeczywistością), Wiedą o Życiu, Wiedą o Ludziach, Wiedą o Przyrodzie, o Bycie i Byciu, o bycie – Istnieniu i o Bycie – Istocie (Bule-Bądcie – planecie, Wszym Świecie, Kosmosie, Ziemi, Istocie – życiu, tym co także kiedyś dawno, swoim przybranym imieniem chciał przekazać i wyrazić Budda – Bądta – będący, przez co oświecony, świadomy, wiedzący).

Język Polski – uwierzcie – To NAPRAWDĘ – język prastary, język pradawny, język trudny, język pełen zapomnianych znaczeń, język starych jak Świat słów, które rodziły się z Wodą i Ogniem, które wzrastały z Borem i bagienną roślinnością, które kształciły się w szorstkim boju, wałkowane przez morskie wełny i górskie stoki i krzewne ciernie, w boju o przetrwanie Człowieka w Świecie Przyrodzonym, a więc  o przetrwanie Rodu w Przyrodzie.
Ród i Przyroda – czy mówią wam coś te dwa pojęcia – To określenie jednej z Mocy, którym podlegamy jako Ludzie.
Rod – pradawny bóg i Przyroda znana z dawnych zapisów pod postacią Rodzanic, kwestionowana jako bogini, ale przecież nie dajmy się wyprowadzać wciąż na manowce niedowiarkom – jej istnienie nie podlega dyskusji. Tylko ciągłe pomijanie tej SIŁY i powątpiewanie mogło nas zaprowadzić w Miejsce w Którym Dzisiaj Jesteśmy – Na Skraj. Tylko tysiącletnie oddzielenie Rodu od Przyrody i zakwestionowanie potęgi tej ostatniej mogło zaowocować takim STANEM jaki możecie obserwować wszędzie dookoła siebie – w lesie, wodzie, pogodzie, wichurach i deszczach, powodziach i tajfunach – trąbach powietrznych.

 Trzy Moce Kosze: Przeznaczenie, Przypadek i Uczucia (Czucie).
kosz – los,

kosz – przypadek,

kosz – koszanie (kochanie – miłość, koszka – kotek, miły zwierz i bazia – kudłaty zarodek, kokosz i kokota – czyli sidła żądzy, kochanie-seks)

Kosz – Przeznaczenie – to splot (kosa – warkocz, splot) wynikający z Zapisu Baji, a więc z całych dotychczasowych Dziejów – z Runu od Początku i naszego Wpisu w ten Run, czyli inaczej osobisty, przypisany Czas i Miejsce we Wszechświecie. To jednak splot uformowany w obręcz – w JARZMO, nie mający początku ani końca. Jest jak litera O.

Kosz – Przypadek – to splot (kosa, warkocz Baji) wynikający ze Splątania – z działania Plątów czyli z Przypadku, Nieprzewidzianego Runu, Runu Bezplanowego, Runu Chaosu, który ludzie zwykli nazywać Ciemną Siłą, albo Niekorzystnym Zbiegiem Okoliczności, albo Diabelskim Szczęściem (kiedy udaje się coś co się udać nie może bo jest przeciwne Ładowi Świata). Ten warkocz ma kształt wijący się, węży i otwarty, jest jak litera S.

Uczucie (Czucie) – to splot, który jest poza kontrolą Rozumu, to Moc Naszej Cielesności – to co sprawia że Lubimy bądź Nienawidzimy – to co działa „od pierwszego wejrzenia” – czyli zanim zdążysz Pomyśleć, zanim jakakolwiek myśl ci zakiełkuje – Już Wiesz a jeszcze nie pomyślałeś.Ten splot jest niewidzialny, ale ma kształt jak Kok, kołtun – kształt kuli. Nie wiesz kiedy i jak to się stanie ani skąd przyjdzie, ani nie masz na to wpływu w żadnej sekundzie dziania się tego. Jest niezauważalne i otacza cię w mgnieniu we wszystkich wymiarach. Możesz wyjść ze splotu S przez wolną przestrzeń jaką on pozostawia (wolna wola), możesz pozostać w środku Pierścienia – Obręczy – Jarzma i  nie dotykać go, ale nie możesz odsunąć się ani odpuścić kuli koszania.

Ten trzeci rodzaj koszej mocy jak widzicie wiąże się z także z działaniem dwóch pierwszych i z działaniem Rodów.

Lekcja 2
Mogt PRZEZNACZENIA czyli Moc Nieci, Baji, Przędziwa – moc mokosza,  to jest nic innego jak ciągnący się od Pierwszego Aktu Stworzenia ciąg nieustających, wynikających z siebie nawzajem współzależności  -Zręb Dziejów (Źrzeb), Wyrok Losu (Wierg Czasu i Miejsca działania), Dola (osobisty Los zakotwiczony w Zrębie i Wyrokach) i wreszcie Byt – los związany z chwilą, ale nie ten przypadkowy będący domeną Plątów-Koszów (prawdziwy kosz-przypadek – dziecko Przepląta-Chaosu), lecz związany z chwilą przeznaczoną – nieodwracalną „zaplanowaną” niejako od Początku Świata na ten dzień i miejsce w przestrzeni i w dziejach i twoje osobiste w nim „bycie” – bycie „tu i teraz”. Mogt Przeznaczenia tworzy Litą Baję Dziejów Świata, nieodwracalną – tam wplata się nieć żywotów i dzieje nieożywionych bytów gdzie Baja na to pozostawia miejsce. Każdy kamień i każda osoba mają swoją Dolę od urodzenia i są zakotwiczeni w „Być – Tu i Teraz”, które to atrybuty życia wynikają ze Zrębu i Wyroku czyli Dziejów od Początku świata Wszystkich Bytów i Urodzenia w miejscu przestrzeni i określonym czasie dziejów.

Miejsca przybytków Bogów w Dolinie Bytów widać na mapie i są one następujące:

Skała Jarzma – to skała i sanktuarium Zrębu a więc Makosza,Skała Jarzęca i Jarząca się, Skała Zrębów Bytu.

Skała Sokola – sokolica to skała sanktuarium Wida-Wija, wszystko i dalekowidzącego, Tego Który Zna Przyszłość i który widzi ją swoim Jedynym Sokolim Okiem

Czarcie Wrota i Skała Czary – to sanktuarium Mokoszy – Bogini Zapisu Baji na Dzbanie, Bogini Plotącej tej która nosi Przetak-Kosz-Czarę i przędzie nieci doli.

Źródło i Skała Bytów to sanktuarium Dodoli  z czterema jaskiniami. Kto chce dobrą dolę w życiu mieć musi ze źródła zaczerpnąć, wodę podzielić między siebie i swoich bliskich, wypić ją razem pospołu w obrzędzie, wpierw połowę oddawszy bogini na skale. Najlepiej wlać ją do jednej z cztrech jaskiń, a jeszcze lepiej do wszystkich czterech.

Najbardziej tajemniczym miejscem tego systemu jest Jaskinia i Skała Nietoperzowa. To miejsce w którym splatają się wszystkie kosze tyny – sanktuarium Kosy-Kusego, czyli Przepląta, Kupały-Dziwienia-Koszki i Mokoszy Matki Kosza-Czary.

Nietoperze, bezpióre ptaki-nieptaki są latającymi symbolami i wcieleniami tynu i bogów Plątów.


Opis miejsc w dolinach – Dolina Bytów

Dolina Będkowska, zwana też Doliną Będkowicką lub Będkówką – piękna krajobrazowo i posiadająca duże walory przyrodnicze, geologiczne i historyczne dolina potoku Będkówka spływającego z Wyżyny Olkuskiej do Rowu Krzeszowickiego. Jest jedną z 7 dolin wchodzących w skład Parku Krajobrazowego Dolinki Krakowskie. Ma długość 7-8 km i jest jedną z najdłuższych dolin Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. Rozpoczyna się obniżeniem terenu przy drodze krajowej nr 94 z Krakowa do Olkusza, a kończy w przysiółku Łączki Kobylańskie. Wygodnym miejscem, skąd można zwiedzić dolinę są Będkowice, gdyż znajdują się w środku pomiędzy doliną Będkowską i Doliną Kobylańską, można więc stąd zwiedzić obydwie doliny.


Wyżłobiona w wapieniach jurajskich dolina ma charakter wąwozu o stromych ścianach wschodnich i łagodniejszych zboczach zachodnich. Jest doliną krasową i można na niej zaobserwować niemal wszystkie formy geologiczne i zjawiska charakterystyczne dla krasu. Oprócz głównej doliny występują w niej jeszcze mniejsze boczne dolinki o różnorodnym charakterze – albo są to skaliste wąwozy typu kanion, albo jary o bardziej łagodnych stokach porośnięte lasem. Są też jaskinie, źródła i wywierzysko. Wiele skał udostępnionych jest do wspinaczki. Dnem głównej doliny prowadzi droga (zakaz wjazdu pojazdów) i znajdują się nieliczne zabudowania.
W wylocie doliny w przysiółku Łączki Kobylańskie na rozdrożu znajduje się kapliczka. Nad nią w lesie porastającym zbocza doliny wznoszą się po obu stronach wysoko w górze wybitne skały – po wschodniej stronie Cebulowa, nieco dalej po zachodniej Wietrznik (403 m n.p.m.). Dalej mijamy piękną, gustownie zaprojektowaną, krytą gontami willę i kilka stawów rybnych z hodowlą pstrągów w płaskim w tym miejscu dnie doliny. Ponad nimi we wschodnim zboczu wznoszą się skały: Rybne, Wężowe, Migdałkowa. Ścieżka wspina się nieco do góry. Po prawej stronie ścieżki, charakterystyczna skałka tuż nad potokiem. Po lewej mijamy kapliczkę ufundowaną ku pamięci mieszkańców okolicy pomordowanych przez hitlerowskich okupantów w czasie II wojny światowej.

Źródło Bytów – bije spod Skały Bytów (Źrzebów-Makoszy) z wydajnością 50 litrów na sekundę i tworzy Potok Bytów

Płynący po prawej stronie drogi Potok Będkowski przegrodzony jest skalną zaporą (na miejscu dawniej istniejącego w tym miejscu naturalnego wodospadu). Dolina rozszerza się. Na wschodnim zboczu wybitna skała Szaniec, a w niej Jaskinia Szaniec. W zboczu tym znajduje się brama skalna zwana Będkowską Bramą, a za nią boczna dolinka. Przebiega przez nią żółty szlak turystyczny przez Będkowice do Doliny Kobylańskiej. W skałach Bramy Będkowskiej odkryto resztki niedużego grodziska. W północnym kierunku za Będkowską Bramą znajdują się w wysokich i stromych ścianach wąwozu skały: Pytajnik, Lajkonik i Wysoka.


We wschodnim zboczu Sokolica

– najwyższa w całej Jurze Krakowsko-Częstochowskiej skała wspinaczkowa. Ma wysokość ponad 70 m i na jej szczycie znajdują się resztki bardzo starego grodziska. Dolina skręca tutaj w kierunku wschodnim. Przechodzimy na drugą stronę Będkowskiego Potoku. Ok. 500 m od rozdroża po prawej stronie bardzo charakterystyczna skała, zwana ze względu na swój kształt Iglicą. Po lewej stronie, za potokiem popularna skała wspinaczkowa Zamczysko. Dalej na potoku znajduje się Szum – największy w całej Jurze naturalny wodospad (zwany również Szerokim), a w pewnej odległości od niego wspinaczkowa Skała z Bluszczem. W stromym zboczu po prawej stronie liczne skały, niektóre z nich również udostępnione do wspinaczki. W zboczu tym warto podejść stromą leśną drogą by zobaczyć bramę skalna zwaną Czarcimi Wrotami lub Piekielną Bramą. W zboczu tym znajduje się jeszcze inna wybitna skała – Gęsiarnia. Ok. 350 m od drogi znajduje się wywierzysko zwane źródłem Będkówki. Wypływa z niego czysta, krystaliczna woda (ok. 50 l/s). W skałach powyżej źródła 4 pionowe jaskinie. 1,5 km dalej następna grupa skał; po prawej stronie Wielka Turnia, Zaklęty Mur, Zaklęty Bastion i Łabajowa Skała, a w niej Jaskinia Łabajowa. W Dolinie Będkowskiej jest jeszcze wiele innych jaskiń, najciekawszą z nich jest znajdująca się w górnej części doliny Jaskinia Nietoperzowa.

foto Z Bereszyński

Grodzisko na Sokolicy

Grodzisko z trzech stron chronione było kilkudziesięciometrową przepaścią, gdyż położone było na potężnej skale zwanej Sokolicą (również Skałą Sokolą lub Grodzisko).
Szczytowa powierzchnia Sokolicy zamknięta jest od dostępnej wsch. strony głęboką fosą i wysokimi na kilka metrów potrójnymi wałami ziemnymi. Całość tworzy trójkąt o najdłuższym boku wsch. długości ok. 100 m.
Grodzisko to było użytkowane w czasach przedhistorycznych i wczesnohistorycznych.
Na szczycie Sokolicy odkryto resztki dużego, grodziska rycerskiego z VIII-IX w. Z tego też względu skała ta dawniej nazywana była Grodziskiem. Zachowały się resztki wałów, w czasie prac archeologicznych odkryto ślady osadnictwa z okresu neolitu i kultury łużyckiej.
Wg legendy na skale tej miano niegdyś stawiać zamek, ale przed ukończeniem budowy zaniechano jej.
Archeolodzy twierdzą, że grodzisko to obok Tyńca, Piekar, Chełma koło Bochni i innych na ziemi krakowskiej należały do najciekawszych i najkunsztowniej umocnionych w dawnym państwie Wiślan.
Badał je m.in. w 1909 archeolog Leon Kozłowski, późniejszy premier Polski, wraz z J. Czarnowskim. W rejonie grodziska znaleziono ułamki ceramiki, wyroby z krzemienia i z żelaza oraz kości ówczesnych zwierząt domowych.

Będkowice powiat krakowski, woj. małopolskie
Sokolica jest to skała w Dolinie Będkowskiej, podobno największa wapienna skała wspinaczkowa na Jurze.
Na szczycie znajduje się jedno z lepiej umocnionych grodzisk wczesnośredniowiecznych. Były też podobno próby budowania tu zamku obronnego.
Grodzisko jest imponujące, na wiki piszą o resztkach wałów ale to nieprawda, wały są kompletne, wysokie na 5 -10m, strome i trudno dostępne podczas deszczu (ślisko). Ze szczytu fantastyczne widoki!

Wały na Sokolicy (foto: Z, Bereszyński)

Na skale Sokolica odkryto ślady grodziska z XII-XIII w. Dzięki umiejscowieniu na wysokim wzniesieniu, z trzech stron chroniła je kilkudziesięciometrowa przepaść. Grodzisko było prawdopodobnie użytkowane w czasach przedhistorycznych. Stawiano tu według legendy zamek, lecz ponoć budowy nie ukończono. Zdaniem archeologów, mogło to być najciekawsze i najlepiej umocnione grodzisko w dawnym państwie Wiślan. W pobliżu, na skale Dębnik, istnieją ślady po drugim, mniejszym grodzisku.

Źródło Bytów i potok Bytów

Warto zobaczyć wodospad Szum – największy na całej Jurze. Na północ od Sokolicy znajduje się grupa skał zwana Cmentarzysko. Przed nimi sterczy wysoki na 25 m ostaniec Iglica. Wędrując dalej szlakiem niebieskim, po lewej stronie mijamy dużą skałę o niepowtarzalnej nazwie – Dupa Słonia. Jest ona szczególnie lubiana przez wspinaczy (znajduje się po drugiej stronie potoku, przez który można przejść po kładce).

Dochodzimy do niewielkich zabudowań. Przed nimi odchodzi w prawo leśna droga (bez znaków), doprowadzająca przez Czarcie Wrota do szosy w pobliżu Będkowic. Zanim skręcimy w prawo, ponad wspomnianymi zabudowaniami, znajdziemy główne źródło krasowe potoku Będkówka. Wywierzysko ma wydajność 50 l/s! Tuż przy nim tworzy się pokaźny, malowniczy zbiornik wodny.

Wywierzysko, reokren – typ źródła o silnym wypływie. Najczęściej występuje w regionach górskich. Jest to przeważnie źródło typu wokluzyjskiego (od Vaucluse – miasto we Francji) – nazwa źródła, w którym wypływają na powierzchnię wody podziemne na obszarach krasowych. Wydajność takiego źródła może być znaczna, jeśli jest mniejsza od ilości wody wpływającej do ponoru (wchłonu) jest to ujemny bilans zlewni.

Czarcie Wrota lub Piekielna Brama

– jedna z bardziej znanych bram skalnych na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej. Znajduje się w lesie w Dolinie Będkowskiej, przy stromej leśnej drodze prowadzącej z dna doliny na wzniesienie. Tworzą ją dwa ostańce skalne po obydwu stronach tej drogi, zbudowane z wapieni górnej jury. Jeden z nich ma postać skalnej iglicy z sosną na szczycie, drugi, znajdujący się wyżej ma skomplikowane kształty i znajduje się w nim tunel dziurawiący go na wylot. Oprócz bramy przy drodze tej występują jeszcze w lesie liczne inne skały. Drogą nie prowadzi żaden szlak turystyczny, można jednak do Czarciej Bramy podejść od szlaku wiodącego dnem Doliny Będkowskiej (ok. 200 m) lub zejść w dół od szosy z Będkowic do Bębła (ok. 500 m).

Jaskinia Nietoperzowa

– Jest to jedna z dłuższych jaskiń na Wyżynie Krakowsko – Częstochowskiej, ok 326 m długości. Swą nazwę zawdzięcza licznym w niej dawniej nietoperzom. Podobnie jak jaskinie Łokietka i Ciemna również jest to jaskinia krasowa z licznymi salami oraz naciekami. W 1997 roku wnętrza jaskini służyły za scenografię do filmu „Ogniem i Mieczem” Jerzego Hoffmana.

Jaskinia jednootworowa o rozwinięciu poziomym, zwiedzanie wyłącznie z przewodnikiem, temperatura stała ok 7,5°C. Czas zwiedzania jaskini ok 30 – 40 min.

Przed jaskinią znajduje się bezpłatny parking.

Jaskinia – o innych nazwach Jerzmanowicka, Księża, Biała. Nazwa Nietoperzowa, jaskini, pochodzi od znalezionych tutaj  szczątków kopalnych i współcześnie żyjących gatunków nietoperzy. Jaskinia Nietoperzowa usytuowana w grupie skał górnej części Doliny Będkowskiej, położona 447 m nad poziomem morza,
Na uwagę zasługuje wodospad naciekowy w początkowej części jaskini, oraz liczne kotły wirowe na stropie w głębszych jej częściach.

Pisana historia jaskini sięga pierwszej połowy XIX wieku. Już w 1841 roku A. Grafowski po zwiedzaniu tej jaskini wspomina o wcześniejszym wybieraniu namuliska używanego jako nawóz. Przemysłową eksploatację prowadził z ramienia Górnośląskiego Urzędu Górniczego O. Grube w latach 1872-1879 co w znacznym stopniu zniszczyło pierwotne osady jaskini. Zupełnie przypadkiem natrafił on na 4000 kłów niedźwiedzia jaskiniowego. Jeszcze dziś, przy odrobinie szczęścia, można taki kieł znaleźć.
Pierwsze poszukiwania przeprowadził tu w roku 1871 hrabia Jan Zawisza, właściciel Doliny Ojcowskiej, znajdując liczne zabytki archeologiczne i kości zwierzęce. W czasie gospodarczej eksploatacji namuliska nadzór archeologiczny sprawował F. Romer, który zebrane zabytki przekazał do muzeum wrocławskiego. W roku 1918, gdy pierwszym prywatnym właścicielem był Antoni Ferdek, przewodnik po Ojcowie, badania w pobliżu wejścia jaskini przeprowadził Leon Kozłowski.
Z punktu widzenia archeologicznego Jaskinia Nietoperzowa znana jest przede wszystkim jako stanowisko górnopaleolityczne datowane na 38000 lat temu, będące obozowiskiem łowców niedźwiedzia jaskiniowego. Łowcy jerzmanowiccy, będący przedstawicielami grup ludzkich określanych już mianem Homo sapiens (człowiek myślący), byli twórcami odkrytych tu m.in. krzemiennych grotów i oszczepów reprezentujących tak zwaną kulturę jerzmanowicką.
Jaskinia znana jest od dawna.

Najstarsza zwzmianka pochodzi z roku 1866 z przewodnika A. Grabowskiego. Pierwsze badania wykopaliskowe prowadzil w roku 1871 J. Zawisza. W czasie eksploatacji gospodarczej namuliska w latach 1872-79 (nawoz fosforowy) nadzor archeologiczny prowadzil F. Römer, znaleziono wtedy ok. 4000 klow niedzwiedzia jaskiniowego.

Podczas badan W. Chmielewskiego w latach 1956-62 znaleziono liczne slady pobytu w jaskini ludzi z okresu Paleolitu, Neolitu i Sredniowiecza. Jaskinia otrzymala swa nazwe od ogromnych kolonii nietoperzy zimujacych we wnetrzu. Pisze o nich W. Taczanowski w roku 1854: „hr. Wodzicki odwiedzajac te miejscowosc, znalazl niezliczone massy nietoperzow przyczepione do sklepien. Dla przekonania sie jak dalece trudne sa do spedzenia trzy razy w jednym kierunku strzelal: wszakze tylko tyle miejsca oproznionego zostawalo, ile naboj zajal, w innych zwierzeta nieporuszone siedzialy. Po tej probie dwa koszyki napelniono zabitemi nietoperzami.” Obecnie nocek wystepuje w jaskini sporadycznie. W okresie zimowym wystepuja tu kolonie podkowcow malych.

Ludzie sprzed 6500 lat zostawili tu garnki i różne narzędzia a poza tym znaleziono całą masę kości nieistniejących już zwierząt. Jedna z największych w okolicy jaskiń udostępnionych do zwiedzania.

Dolina Ojców

Utworami geologicznymi odsłaniającymi się w rejonie Ojcowskiego Parku Narodowego są wapienie górnojurajskie, osiągające ok. 200 m miąższości, powstałe z nagromadzenia ogromnej ilości szczątków organizmów, które żyły w morzu jurajskim ok. 150 mln lat temu. Barwa ich jest z reguły biała, jasnożółta lub jasnoszara.

[To morze łączyło się z Morzem Ciemnym, którego fragment ocalał do dzisiaj i nazywa się Morzem Czarnym. Czarne (Ciemne) Morze Kauków zamknięte było w południowym wschodzie pasmem Czarnych Gór Kauków – Kaukazem. CB]
Najstarsze znalezisko archeologiczne z Jaskini Ciemnej datowane jest na schyłek zlodowacenia środkowopolskiego (120-115 tys. lat p.n.e.).

Ślady osadnictwa w okolicach Ojcowa, ciągną się od czasu pojawienia się tu pierwszego człowieka aż do wieków średnich.

Większość dotychczasowych odkryć związanych jest z neolitem (młodsza epoka kamienia, ok. 5,5-2,2 tys. lat p.n.e.). Neolityczne materiały  archeologiczne odkryte tutaj pochodzą z jaskiń. Z epoką tą wiąże się kopalniana eksploatacja krzemienia, przypadająca na początkowy okres gospodarki rolniczo-hodowlanej. Odkryto kopalnie i pracownie krzemieniarskie w okolicach Ojcowa, Sąspowa i Bębła. Reprezentują one  kilka kultur neolitycznych: ceramiki wstęgowej rytej, lendzielskiej, pucharów lejkowatych, ceramiki promienistej. Ojcowskie jaskinie służyły za schronienie przybyszom, m.in. z doliny Wisły pod Krakowem. Krzemień z okolic Ojcowa znany jest w tej epoce na terenie Moraw, Słowacji i Węgier.

Wczesne średniowiecze przynosi ożywienie osadnicze, w którym największe znaczenie odgrywały grody budowane wzdłuż dolin na wysuniętych cyplach skalnych, mających z natury położenie obronne.

Na terenie Parku zachowały się ślady kilku grodzisk z wczesnego średniowiecza. Jest to Ogrojec przy Jaskini Ciemnej, gród na górze Okopy w Ojcowie oraz w Grodzisku i Sułoszowej. Zespół grzebieni skalnych wokół Ogrojca przy Jaskini Ciemnej uznawany jest przez niektórych uczonych (np. prof. J. Bogdanowskiego) za najstarszy przykład fortyfikacji w Polsce. Nie wyklucza się, że badania wykopaliskowe na ruinach zamku Kazimierzowskiego w Ojcowie i na zamku w Pieskowej Skale, przyniosłyby odkrycie kolejnych średniowiecznych założeń grodowych.

Początkowo dobra ojcowskie stanowiły własność Korony, która z czasem zaczęła się kurczyć na rzecz własności magnackiej i duchownej. Już w poł. XIII w. Grodzisko i Skałę z okolicznymi dobrami otrzymał klasztor SS. Klarysek z Zawichostu (przeniesiony później do Krakowa), Pieskowa Skała w 1378 r. przeszła w ręce rodziny Szafrańców, a Ojców pozostał królewszczyzną. Taki podział dóbr na królewskie, duchowne i magnackie utrzymał się do upadku Rzeczypospolitej (1795 r.).

Wojciech Gerson – Łokietek pod Ojcowem

Jaskinia Łokietka

– najdłuższa jaskinia na terenie Parku – 320 m. Według legendy w XIV w. w jaskini miał się ukrywać książę Władysław Łokietek uciekając przed czeskimi wojskami w czasie rywalizacji o tron z królem Wacławem II. Dzięki sprytowi, pomocy pająka oraz miejscowej ludności spędził w jaskini sześć tygodni, przeczekując w ten sposób niesprzyjający dla niego okres.

Jaskinia położona jest w północnym zboczu Góry Chełmowej, ok 125 m nad dnem Doliny Sąspowskiej. Jaskinia jednootworowa o rozwinięciu poziomym, oświetlona elektrycznie, temperatura stała 7,5°C, zwiedzanie wyłącznie z przewodnikiem, czas zwiedzania ok 30 min.
dawniej znana jako Jaskinia Królewska oraz niewłaściwie Grota Łokietka) – jaskinia krasowa o rozwinięciu poziomym w Dolinie Sąspowskiej w północno-zachodnim zboczu Chełmowej Góry w obrębie Ojcowskiego Parku Narodowego, udostępniona dla ruchu turystycznego.
Z jaskinią wiąże się legenda o Władysławie Łokietku, który miał się w niej schronić po ucieczce z Krakowa przed wojskami czeskiego króla Wacława II. Życie uratował mu pająk, który zasłonił otwór jaskini pajęczyną, wprowadzając w błąd pościg. Pamiątką po tym wydarzeniu są nazwy jaskini oraz poszczególnych jej komór, a także brama w kształcie pajęczej sieci, zamykająca wejście.
Do wejścia prowadzi wąska szczelina skalna o długości 20 m (pozostałość korytarza, którego strop zawalił się). Korytarz zwany Głównym prowadzi do Sali Rycerskiej o wymiarach 25 × 10 m, z którego wychodzą dwa korytarze: schodami w dół do tzw. Sypialni (sztucznie przebity) oraz tzw. Kuchni, sali znajdującej się blisko powierzchni ziemi (ze stropu zwisają korzenie drzew). Sypialnia jest największą salą jaskini o wymiarach 20 × 30 m. Szata naciekowa Jaskini Łokietka jest uboga, zachowała się tylko w niedostępnych miejscach. Łączna długość korytarzy i komór wynosi ok. 270 m, temperatura zaś 7–8 °C.
Jaskinia ta była znana od dawna. Pierwsze wzmianki pochodzą z końca XVII. Od końca XVIII w. stanowiła atrakcję turystyczną, zwiedzano ją, wraz z sąsiednią Jaskinią Ciemną, w czasie odwiedzin popularnego wówczas Ojcowa. W 1927 uznana za zabytek.


Ruiny Zamku w Ojcowie – Wzgórze Ojców

– Zamek w Ojcowie podobnie jak Zamek Pieskowa Skała powstał w XIV w. z inicjatywy króla Kazimierza Wielkiego. Burzliwa historia sprawiła, że obecnie pozostały z zamku tylko malownicze ruiny. Do zwiedzania mamy basztę bramną w której znajduje się makieta zamku oraz ośmioboczną wieżę – najwyżej położony fragment zamku. Ze wzgórza zamkowego roztacza się piękny widok na Dolinę Prądnika.

Ruiny znajdują się we wsi Ojców koło głównego parkingu (płatny) z którego wyrusza większość wycieczek zwiedzających OPN.

Widok z Doliny na taras widokowy Jaskini Ciemnej

Palecznica- Palopąt – Rękawica Ojcowska – Dolina Ojców

Rękawica, zwana też Pięciopalcówką lub Białą Ręką – wybitna skała o charakterystycznym kształcie w Ojcowskim Parku Narodowym. Zbudowana jest z jurajskich wapieni. Znajduje się w środkowej części Doliny Prądnika, na jego zachodnim zboczu w masywie Góry Koronnej i wznosi się ok. 85 m powyżej dna doliny.


Nazwa skały związana jest z legendą, według której podczas jednego z najazdów tatarskich ludność okoliczna szukała schronienia w Jaskini Ciemnej, wejście do której znajduje się w pobliżu. Jednak Tatarzy penetrowali dolinę poszukując ludności. Wówczas Bóg zasłonił wejście do jaskini własną ręką, ratując w ten sposób ludzi od śmierci lub haniebnej niewoli. Rzeczywiście, skała składająca się w górnej części z 5 palczastych kolumn, przypomina swoim kształtem dłoń. Jest dobrze widoczna zarówno z dna doliny, jak i ze szlaku turystycznego prowadzącego przez Górę Koronną. Z platformy widokowej przy wejściu do Jaskini Ciemnej widać ją z bliska, z profilu. Nie wolno uprawiać na niej wspinaczki skałkowej.
Było to dawno temu, podczas najazdu Tatarów. W jaskini schronili się wówczas miejscowi ludzie. A Bóg zasłonił wejście własną dłonią, skale nadając jej kształt. Dlatego głaz nosi nazwę „Biała Ręka” lub „Pięciopalcówka”.

Jaskinia Ciemna

Jest jaskinią uważaną za największą na terenie Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej pod względem wielkości komory, a zarazem należy do najważniejszych stanowisk archeologicznych w Polsce. Pierwsze ślady człowieka (kultura prądnicka) w Jaskini Ciemnej pochodzą sprzed ok. 125 tys. lat. U wejścia do wewnątrz założył on swoje siedlisko. Miejsce to obecnie nazywane jest Oborzyskiem. Łącznie z nim Jaskinia ma 230 m długości.

Znajduje się na wysokości ok. 65 m nad dnem Doliny Prądnika. Przed wejściem do jaskini znajduje sie zrekonstruowane obozowisko neandertalczyków oraz platforma widokowa z widokiem na Dolinę Prądnika i wznoszącą się tuż obok charakterystyczną skałą wapienną zwaną Rękawicą lub Pięciopalcówką. Jaskinia składa się właściwie z jednej olbrzymiej komory, 80 m długości, 20 m szerokości i 10 m wysokości, która u końca zwęża się i przechodzi w tzw. Tunel. Zamieszkują ją nietoperze (głównie podkowiec mały), ćmy, białe wije oraz pająki z gatunku sieciarz jaskiniowy (meta menardi). Temperatura powietrza wynosi 7-8 °C.
Środkową część komory zdobią wielkie kopulaste stalagmity, których wysokość sięga do 1 m. Strop jest pokryty licznymi stalaktytami rurkowymi. W 1924 r. jaskinia została wpisana do rejestru zabytków.

Część podania o Rykawdzie Iworodzie i Czarodanie Czarnej Królowej

Legenda o stalaktytach
Przed wiekami żyła w Ojcowie piękna dziewczyna, która się nieszczęśliwie zakochała. Nieodwzajemnione uczucie spowodowało, że rzuciła się ze skały, prosząc bogów, by mogła zamienić się w jedną z nich. Prośba dziewczyny została spełniona, ale jej serce do dzisiaj bić nie przestało. Wciąż płacze, a jej skamieniałe łzy zamieniają się w stalaktyty Jaskini Ciemnej.

Góra Koronna – Dolina Ojców

Góra Koronna ma 436 m n.p.m. wysokości i wznosi się ponad Doliną Prądnika, w południowo-wschodniej części Ojcowskiego Parku Narodowego. Na zboczu góry znajduje się Jaskinia Ciemna. Na Górę Koronną można dotrzeć z Ojcowa. Przy szlaku turystycznym znajduje się wiele ciekawych ostańców skalnych, m.in. Skały Panieńskie i Skały Kawalerskie. Podejście na górę jest dość strome. Wierzchołek znajduje się około 110 m nad Doliną Prądnika co powoduje, że Góra Koronna jest doskonałym punktem widokowym. W pobliżu Góry Koronnej znajduje się grodzisko, datowane na I połowę XIII wieku.


Góra Koronna jest masywem skalnym wypiętrzającym się o ok. 100 m ponad poziom Doliny Prądnika. Pokryta jest murawami kserotermicznymi i grądem. Wyróżniającym się elementem masywu jest skała Rękawica (ze skałą związana jest legenda), naprzeciw Bramy Krakowskiej, za którą kryje się otwór Jaskini Ciemnej.
Przez Górę Koronną przebiega ścieżka dydaktyczna „Jaskinia Ciemna – Góra Okopy”, na której można zapoznać się z ciekawymi gatunkami roślin kserotermicznych oraz zachodzącymi procesami krasowymi.

Grodzisko – Pustelnia Salomei i grodzisko – cmentarzysko

przysiółek w Gminie Skała (województwo małopolskie), nad rzeką Prądnik, 3 km na zachód od Skały, na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego.

Książę Bolesław Wstydliwy, który od 1243 roku panował nad dzielnicą krakowską (senioralną), ufundował zamek obronny w Grodzisku, broniony fosą i wałami oraz klasztor i kościół w stylu romańskim. W 1260 roku książę nadał Grodzisko wraz z przyległymi wioskami swojej siostrze, Salomei która po śmierci swojego męża, króla Halicza – Kolomana, w 1245 roku wstąpiła do zakonu klarysek.

Po nadaniu Grodziska Salomea przeniosła się wraz z grupą klarysek z Zawichostu do nowo powstałej warowni. W XIII wieku w pobliżu klasztoru miało miejsce wiele zbrojnych potyczek; warownia okazała się niezbyt bezpieczna, toteż na początku XIV wieku klaryski poprosiły króla Władysława Łokietka o przeniesienie w inne miejsce. W 1320 roku zostały przeniesione do Krakowa i osadzone przy kościele świętego Andrzeja. Od XV wieku klasztor w Grodzisku opustoszał i przez ponad dwa wieki całkowicie popadł w ruinę. W XVII wieku siostry klaryski ponownie zainteresowały się miejscem po swojej dawnej siedzibie, głównie za sprawą toczącego się procesu beatyfikacyjnego Salomei. W latach 1677-1691 zbudował on zespół architektoniczno-rzeźbiarski w stylu manierystycznym, potocznie nazywany pustelnią błogosławionej Salomei.

Fauna i flora Ojcowskiego Parku Narodowego

W tym pięknym miejscu na nasłonecznionych zboczach występuje około 200 gatunków roślin kserotermicznych – reliktów okresu stepowego.
Wśród nich są takie, które występują na stepach wokół Morza Czarnego, m.in. trawa ostnica Jana na skałce Jonaszówka i na Górze Koronnej, macierzanka wczesna, wiśnia karłowata, obrazki plamiste i aster gawędka (w Grodzisku). Lasy zajmują 71% powierzchni parku. Na kwaśnych glebach wierzchowin rosną bory mieszane, północne stoki wzniesień są porośnięte buczynami karpackimi, południowe zaś zaroślami i ciepłymi buczynami. Na skałkach wapiennych występują murawy kserotermiczne, a w miejscach wilgotnych sinice, tworzące ciemne plamy. W szczeliny skalne wciskają się mchy i wątrobowce, często tworząc w zacienionych miejscach zwisające „girlandy” o dużej powierzchni, nawet do 30 m”. Zacienione stoki północne i północno-wschodnie Chełmowej Góry i Czyżówki porasta reliktowy las jaworowy z cieniolubną paprocią, języcznikiem zwyczajnym. Grądy rosną na miejscach najżyźniejszych, a łęgi w dolinach rzecznych. W potokach można spotkać jeszcze jeden relikt – glon wodolubek rosnący na kamieniach, którego brunatne plechy o kształcie nici lub sznurów mają zapach śledzi. Wśród grzybów osobliwością jest purchawica olbrzymia, największy wśród wszystkich znanych grzybów na świecie. Znaleziono ją w parku trzykrotnie: w 1876, 1964 i 1991 roku. Grzyb ten może osiągać średnicę do 100 cm i ciężar do 25 kg. Jest jadalny! Do innych ciekawych grzybów występujących w parku należy gwiazdosz czteropromienny, kształtem przypominający gwiazdę. Można tu spotkać też sromotnika bezwstydnego wabiącego owady nieprzyjemnym dla ludzi zapachem. Z grzybów jadalnych (ale w parku narodowym nie wolno ich zbierać!) występują borowiki szlachetne, maślaki i podgrzybki. Wskutek działalności człowieka wiele lasów wycięto, liczne gatunki roślin, takie jak cis czy jarząb brekinia, zniknęły z parku, a osuszanie podmokłych terenów i zanieczyszczone powietrze wciąż powodują zmianę i zubożenie składu gatunkowego.

Mało kto wie, że wszystkie gatunki paproci umiarkowanej strefy są jadalne, ale wolno jeść (po przyrządzeniu) tylko ciasno zwinięte pąki liści – to te pąki nazywano też Kwiatem paproci. Jest 250 gatunków paproci, a ta akurat jest na liście ginących gatunków, więc jej zjadać nie należy , zwłaszcza że zbiera się świeże pąki – mają one wtedy rudą barwę – stąd Paprudź – pąp rudzi – i dzisiejsza nazwa paproć. Poza wszystkim pąki języcznika mogą jeść tylko królowie Języtów – Jazyczników, na uczcie królewskiej po obrzędzie w którym dźwignęli Maczugę lub Jarzmo, lub Czarę. Byli oni królami jazyczników czyli pogan i znanego plemienia Skołotów które zostało zapisane w kronikach jako Jazygowie-Jazykowie.

Podziel się!