O Marianie Wawrzenieckim (1863 – 1943) i Stanisławie Wocjanie (1903 – 1974)


Marian Wawrzeniecki – Słowiańska ofiara

[Ten obraz Mariana Wawrzenieckiego zamieszczamy w tym właśnie miejscu, po to żeby wyeksponować filozofię jego prac, myśl, która od nich wszystkich, jeśli poświęcone tematyce wiary – bije. Słowiańska ofiara – to ofiara z ludzkiego życia – całego i jedynego jakie mamy, to ofiarowanie się Bogom, to ofiarowanie się całkowite i bezwzględne (pozbawione jakichkolwiek warunków). Kobieta jako ofiara – występuje nie raz w jego pracach, bo życie kobiety jest cenniejsze niż życie mężczyzny – taki jest słowiański sposób myślenia – Kobieta jest bezcenna, jest najważniejsza, jest pod ochroną szczególną całego plemienia – nie trzeba tego tłumaczyć w skomplikowany sposób, dlaczego właśnie tak. Więc kobieta oddająca swe życie na ołtarzu ofiarnym – to jest niewyobrażalne poświęcenie ze strony jej samej – stworzonej do dawania życia a nie do przyjmowania śmierci  – i ze strony plemienia, które ją oddaje bogom.Czterogłowi bogowie wyrastają tutaj z korzeni zanurzonych w glebie i w jądrze Ziemi – Matki, i unoszą oni za dłonie do Nieba-Weli Ofiarującą się im Osobę. Jej Niebo – jest tutaj Białym Obłokiem – czystym , bez skazy. Obecny tutaj i w innych obrazach wąż i pień po którym pełznie oraz zawisa groźnie nad tą całą sceną – to wprost czytelny symbol – krwiożerczego, niszczącego Wiarę Przyrodzoną i jej bogów Chrześcijaństwa. W wielu obrazach Wawrzenieckiego będą owe wprost skierowane do chrześcijaństwa, będzie tej religii pustynnej nie raz wypominał ilu i jak  krwawych ofiar dokonał on na Słowianach. Będą to ukrzyżowane kobiety, czy kobiety palone na stosach – wiedźmy – Wiedzące i Wiodące znające Wiedę – święte kapłanki- kazicielki Wiary Przyrodzonej Słowian, skazane na kaźń. C.B]

Marian Wawrzeniecki ( 1863 – 1943)

Marian Wawrzeniecki (1863-1943). Ten niezmiernie ciekawy, acz zapomniany artysta był malarzem (uczniem Jana Matejki), pisarzem, naukowcem, pionierem archeologii, religioznawcą i niestrudzonym propagatorem Słowiańszczyzny. Wawrzenieckiemu nie obca była religia naszych przodków, i to wersji dowodzącej jego głębokiej wiedzy o zasadach Wiary Przyrodzonej. Jego wiedza miała tak głębokie korzenie że wprawiała w zakłopotanie publicystów, polemistów i różnego rodzaju adwersarzy, którym brak było zwyczajnie w dyskusjach z nim sensownych argumentów opartych na ówcześnie dostępnych opracowaniach tematu. Dla Wawrzenieckiego najważniejszym  kształtującym go okresem były studia w Krakowie, bo chociaż był uczniem Jana Matejki to jednocześnie był też wielbicielem talentu i wiernym słuchaczem ówczesnego wieszcza Słowiańszczyzny – Stanisława Wyspiańskiego.

Marian Wawrzeniecki, Dąbrowid Szczepu Rogate Serce malarz, autor „Kwiecistych Światowitów”, studiujący w Krakowie (uczeń J. Matejki) i w Monachium, członek PAU od 1897.

Wawrzeniecki opublikował wiele prac o Słowianach, uchodził za badacza starej religii, wierzeń, zabobonów i czarów. Napisał m.in. eseje Zabawa dzieci w „piekło-niebo” i Gra w klasy – ich starożytność, współczesne przejawy i zwyrodnienie (1938), Boże stopki na kamieniach (1937), Był autorem wielu obrazów z cyklu „Męczeństwo czarownic” oraz cyklu „starosłowiańskiego”: „Żalniki”, „Kurhany”, „Uroczyska”, „Groby ciałopalne”, „Światowidy”, „Świątki”, „Dawne bogi słowiańskie”. Odtwarzał życie i wierzenia dawnych Słowian. Zmarł w 1943 roku potępiony przez środowisko artystów będących pod wpływem klerykalnym.

Marian Wawrzeniecki – Jej Dola

Podpisywał się monogramem – swarzycą (lewoskrętna swastyka, czyli pradawnym symbolem solarnym), ubierał się w szlafrok wyszyty takimi znakami. W jego dziełach często pojawiał się motyw Świętowita. Ilość prac poświęconych wierze Słowian (do tej pory niezbadanych pod kątem neopogaństwa), a także cała jego postawa twórcza i życiowa świadczy, że sprawa oficjalnego restytuowania publicznych obrzędów Wiary Przyrodzonej leżała mu głęboko na sercu. Marian Wawrzeniecki nie był oficjalnie członkiem Świętego Koła Czcicieli Światowida, był za to członkiem, a nawet dąbrowidem Szczepu Rogate Serce, ale to było później. Przede wszystkim jego młodość przypada jednak na wcześniejszy okres. Kogo zatem reprezentował i skąd czerpał w owej młodości tak zaawansowane wiadomości o religii pogańskich Słowian?


Marian Wawrzeniecki – Ofiara wiosenna

Chcielibyśmy się skupić na osobie Mariana Wawrzenieckiego, który mimo, iż się tym nie chwalił, ujawniał światu zewnętrznemu nie tylko swoją wiedzę, lecz wiedzę Pierwszej Starosłowiańskiej Świątyni Światła Świata. Przy okazji chciałbym też poświęcić kilka słów jego warszawskiemu następcy, Stanisławowi Wocjanowi,  bo Marian Wawrzeniecki był w wieku dojrzałym całkowicie związany z Warszawą i tam rozwijał Drugą Starosłowiańską Świątynię Światła Świata, a w Krakowie bywał sporadycznie.

Marian Wawrzeniecki -Modelka

 

O Marianie Wawrzenieckim

Z Wikipedii

Marian Wawrzeniecki, (ur. 1863, zm. 1943) – malarz, archeolog (m.in. prowadził wykopaliska na miejscu bitwy pod Racławicami, dokonując jej opisu na podstawie znalezisk – szersze informacje na stronach Panoramy Racławickiej), rysownik i historyk sztuki. Uczeń Jana Matejki, członek Akademii Umiejętności w Krakowie.

Jego specjalnością było badanie kultury dawnych Słowian i jej źródeł. W swoim malarstwie nawiązywał do kultury słowiańskiej (m.in. obrazy Uroczysko słowiańskie, Los, Smok i Ofiara) a jego dzieła pojawiały się na kartkach i znaczkach pocztowych. Jest autorem wielu prac naukowych historycznych i krytycznych. Jego kontrowersyjne poglądy wywoływały w świecie nauki i wśród artystów wiele sporów m.in. ze Stanisławem Witkiewiczem.

Uważany za jednego z prekursorów rodzimowierstwa słowiańskiego w Polsce.

Marian Wawrzeniecki -Nasze życie (1937)

Publikacje

  • Tabu u ludu naszego, „Wisła”, 20, 1916/1917, s. 249-257.

Marian Wawrzeniecki – Pejzaż wrażenie ponurych myśli (1896)

Muzeum Narodowe w Krakowie

Marian Wawrzeniecki

W związku z organizowaną przez Galerię Tate Britain w Londynie wraz z Instytutem Adama Mickiewicza w Warszawie wystawą Symbolism in Poland and Britain (14 marzec – 21 czerwiec) Muzeum nasze wypożyczyło kilka obrazów, w tym prezentowany na stałe w sali „Koniec Wieku” Galerii Sztuki Polskiej XX wieku obraz Witolda Wojtkiewicza „Popielec”.  Wystawa uświetniająca Rok Polski w Wielkiej Brytanii poświęcona będzie relacjom między malarstwem symbolicznym około roku 1900 w obu krajach.W Galerii naszego Muzeum zamiast wypożyczonego obrazu zawisło dzieło pędzla  Mariana Wawrzenieckiego (1863-1943) „Pejzaż – Wrażenie ponurych myśli” namalowane około roku 1895 i będące darem artysty dla Muzeum. Obraz ten jest doskonałą ilustracją zainteresowań tego niezwykłego artysty i ciekawego człowieka. Artysta, którego wielką pasją życiową było badanie kultury dawnych Słowian, w swoim malarstwie nawiązywał do tej tematyki. Tworzył przede wszystkim nastrojowe obrazy pełne tajemniczości, często zawierające tematy zabarwione  erotyzmem i okrucieństwem.

Prezentowany „Pejzaż” to, jak mówi jego podtytuł, wizualizacja myśli. Można go interpretować jako próbę przedstawienia nastrojów dekadenckich epoki, upadku kultury śródziemnomorskiej, ale także ponurych wizji samego artysty.

Światosław Lenartowicz

Marian Wawrzeniecki -Pożegnanie na kirkucie (1891)

Document title

HISTORIA PRZYJAZNI MARIANA WAWRZENIECKIEGO I ANTONIEGO GAWINSKIEGO
A HISTORY OF MARIAN WAWRZENIECKI’S AND ANTONI GAWINSKI’S FRIENDSHIP

Author(s)

ZAREBSKA Paulina

Abstract

There are many friendships between artists in the history of art. As new materials appear. we may trace successive interesting relations between artists. One example was the friendship between Antoni Gawiriski and Marian Wawrzeniecki. The second artist was thirteen years older than the first one, and his influence was decisively much more important on the younger friend. They met most certainly around 1900, and their friendship survived over forty years. until the times of the Second World War and the year of Marian Wawrzeniecki’s death in 1943. When Wawrzeniecki met Gawiriski he was already a well-known. though underestimated. artist. He was first of all a respected scientist and archaeologist. The artist-erudite exerted a great influence on the younger painter who sought his artistic way. They were cemented by their love to art, love to the future, the cult of Jan Matejko, and common artistic views. They both tried to find national elements in the local living colour of Slavonic past and in the unique and individual work of home artists. They criticised S. Witkiewicz and attacked his lack of respect for the historical painting of Jan Matejko and Henryk Siemiradzki. They opposed the hegemony of the Polish Society of Artists „Art”. They attacked in the press their dominance and took part in competitive exhibitions organised by the artists from the groups „Zero” or „Odlam”. Gawiriski was most impressed by Wawrzeniecki’s illustrations, a fact that was particularly visible in Ad

Marian Wawrzeniecki – koncert Jankiela

Publisher

Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego

Identifier

ISSN : 0035-7707

Source

Roczniki humanistyczne Y. 2007, vol. 55, No. 4, pages 215-244 [30 pages]

Language

Polish

Marian Wawrzeniecki – Scena symboliczna

ANTONI GAWIŃSKI

tytuł :

MARIAN WAWRZENIECKI

STUDIUM

ODBITKA ZE SFINKSA

DRUK PĘCZALSKIEGO I MARSZAŁKOWSKIEGO

WARSZAWA 1911 rok

OPIS : pozycja w oryginalnej , miękkiej okładce wydawniczej .  Autor – A. Gawiński w części tekstowej omawia malarstwo Wawrzenieckiego , w dalszej części przedstawionych jest 10 sztuk rysunków autorstwa Wawrzenieckiego (zobacz na zdjęciach) …

Tematyka rysunków zamieszczonych w tej pozycji :

  1. BASZTA
  2. CZAROWNICA
  3. UROCZYSKO SŁOWIAŃSKIE
  4. NIJA BOGINI SŁOWIAŃSKA
  5. KRASO – PANI

Format : 16 x 22 cm . Książka liczy : 30 stron

STAN : jak na zdjęciach …

lepiej niż dobry …

Marian Wawrzeniecki – Z podań słowiańskich

Marian Wawrzeniecki

(1863 – 1943) – jeden z uczniów Jana Matejki – w swojej twórczości odwoływał się do wierzeń prapolskich , jest autorem prac przedstawiających dzieje Polski przedchrześcijańskiej oraz symbolikę pogańską. Wawrzeniecki interesował się prapolską kulturą, pogańskimi wierzeniami, a jego stosunek do chrześcijaństwa zbliżony jest do stanowiska Z. D. Chodakowskiego.

Marian Wawrzeniecki –  Scena alegoryczna

Studia w warszawskiej Klasie Rysunkowej u Wojciecha Gersona, w Szkole Sztuk Pięknych w Krakowie u Jana Matejki oraz w Akademii monachijskiej. Członek Akademii Umiejętności w Krakowie. Jego specjalnością było badanie kultury dawnych Słowian i jej źródeł. W swoim malarstwie nawiązywał do kultury słowiańskiej (m.in. obrazy Uroczysko słowiańskie, Los, Smok i Ofiara) a jego dzieła pojawiały się na kartkach i znaczkach pocztowych. Jest autorem wielu prac naukowych historycznych i krytycznych.

Marian Wawrzeniecki -Sielanka

Jego kontrowersyjne poglądy wywoływały w świecie nauki i wśród artystów wiele sporów m.in. ze Stanisławem Witkiewiczem. Uważany za jednego z prekursorów rodzimowierstwa słowiańskiego w Polsce. Malował bardzo indywidualne, odważne w stylu i formie kompozycje o tematyce fantastycznej i baśniowej, nawiązujące czasem do legendarnych dziejów Słowian. Zajmował się też ilustracjami do książek i czasopism, m.in. do „Chimery”. Wykonywał także scenografią teatralną.

Marian Wawrzeniecki -Baśń o rycerzu, zaczarowanej księżniczce i smoku

Odkrycia  w BARTODZIEJACH

Obszar dzisiejszej wsi Bartodzieje był zamieszkały już w okresie prahistorycznym. Świadczą o tym wyniki poszukiwań archeologicznych, z których pierwsze miało miejsce w czasach dość odległych, bo już w początkach ubiegłego wieku. Krakowski historyk Marian Wawrzeniecki i redaktor „Gazety Radomskiej” Szczęsny Jastrzębowski w latach 1902 i 1904 prowadzili prace badawcze w poszukiwaniu śladów kolonizacji w dolinie Radomki. Na przestrzeni 66 km jej biegu opisali 37 miejscowości, w których zlokalizowali 45 stanowisk z pozostałościami pradawnego osadnictwa. Do Bartodziej ekspedycja dotarła w sierpniu 1902 r. gdzie obiektem penetracji stało się piaszczyste wzniesienie, określane przez mieszkańców wsi jako „kole Cubatki” lub „kole Ługu”. Była to wydma leżąca ponad strugą, płynącą w kierunku rzeki.

Marian Wawrzeniecki – scena rytualna

Według relacji miejscowego rolnika, kilka lat wcześniej, w miejscu oddalonym kilkanaście metrów na północny zachód, na lewo od drogi wiodącej do Bródka, wyorane zostały dwa szkielety ludzkie, zwrócone stopami do siebie. Obok kości odnaleziono wówczas również kilka glinianych naczyń. Badania archeologiczne wskazanego miejsca potwierdziły istnienie prehistorycznych pozostałości. Znalezisko w postaci niewielkiej ilość odłamków ceramiki, wskazuje na miejsce pojedynczego pochówku lub fragment większej nekropoli.

Marian Michał Wawrzeniecki – Teka 78 kompozycji do obrazów, 1914-1923

sangwina, węgiel, czarna kredka, papier, rozmiar woluminu: 47,5 x 32 cm; sygn. (w różnych miejscach): M. swastyka W.; prace z autorskimi opisami: tytułami, część opatrzona informacją o realizacji malarskiej projektu, niektóre z adnotacją o nabywcy obrazu; Na okładce teki autorski napis: Szkice – pomysły -/ projekty- pierwsze/ notaty myśli/ malarskich/ MWawrzyniecki./ uczeń Jana Matejki. Na stronie tytułowej autorski komentarz do zbioru szkiców kompozycji poświęconych „Wielkiej Wojnie Europejskiej 1914-1918” z 13 XVII 1931 r.

Cena wywoławcza: 20 000 zł

Wydział Archeologii Uniwersytetu Warszawskiego = Księga Pamiątkowa 2009

Z Warszawą, choć tylko w końcu swego życia, związany jest wielki Zygmunt Gloger (1845-1910), historyk kultury polskiej („Encyklopedia Staropolska”), etnograf („Rok polski w życiu, tradycji i pieśni”) i archeolog („Dolinami rzek”), członek Towarzystwa Naukowego Warszawskiego, absolwent Szkoły Głównej, student UJ (historia i archeologia), zamieszkały w Warszawie od 1906 roku.

W swym majątku w Jeżewie zorganizował duże muzeum, gromadzące m.in. zbiory powierzchniowe znad górnej Narwi. Po śmierci, po długim procesie sądowym, zbiory trafiły do Krakowa (Muzeum Akademii) oraz do Muzeum Przemysłu i Rolnictwa na Krakowskim Przedmieściu, bowiem pan Zygmunt tak sobie zażyczył w testamencie, tam zajął się nimi kolejny nasz bohater, Marian Wawrzeniecki.

Marian Wawrzeniecki -Ofiara na słowiańskim kurhanie

Zanim jednak przejdziemy do barwnej postaci tego malarza – słowianofila i entuzjasty powrotu do religii praprzodków, zatrzymamy się przy Dymitrze Jakowlewiczu Samokwasowie (1843-1911), rosyjskim archeologu i historyku prawa rosyjskiego, zatrudnionym na zruszczonym Uniwersytecie Cesarskim w Warszawie, w latach 1877-1894; potem został profesorem na Uniwersytecie w Moskwie.

Samokwasow chadzał na piaski podwarszawskie, m.in. te w Markach, zbierając głównie zabytki krzemienne, które starannie naszywał na kartonowe podkładki/tabliczki. Ostatecznie wylądowały w Muzeum Historycznym Księga pamiątkowa ….

w Moskwie w roku 1891. W Rosji uważano go za tak wybitnego archeologa, że Cesarska Komisja Archeologiczna zleciła mu wykopaliska kurhanów scytyjskich w Ryżanówce na Ukrainie (w celu zweryfikowania wyników Gotfryda Ossowskiego), badał także staroruski kurhan – Czarną Mogiłę.

Marian Wawrzeniecki – Ukrzyżowanie

Był prawnik, będzie artysta malarz, uczeń Wojciecha Gersona w Warszawie i Jana Matejki w Krakowie. Marian Wawrzeniecki (1863-1943), bo o niego tu chodzi, był wolnomyślicielem i ekscentrykiem, skrajnym niedowiarkiem, badaczem kultury dawnych Słowian, historykiem sztuki, członkiem Akademii Krakowskiej, miał kontrowersyjne poglądy, czym doprowadzał do rozpaczy uczonych i artystów. Propagował „rodzinowierstwo słowiańskie”, miał syndrom

„Starej Baśni”, trochę w stylu Młodej Polski malował obrazy i obrazki alegoryczno-słowiańskie (m.in. „Uroczysko słowiańskie”, „Los”, „Ofiara”) i w małym tylko stopniu był uczonym archeologiem. Badał m.in. pole bitwy pod Racławicami oraz groby neolityczne w Nałęczowie (za namową Stefana Żeromskiego), pracował w Muzeum Przemysłu i Rolnictwa na Krakowskim

Marian Wawrzeniecki – Sceny bałkańskie, Szewcy

Przedmieściu (klasztor pobernardyński, siedziba muzeum od 1881 roku, przebudowa wnętrz w latach 1884-1888), dla którego wykonał serię obrazków dydaktycznych, znajdujących się aktualnie w Instytucie Archeologii UW.

Teraz pojawia się na scenie warszawskiej postać monumentalna, późniejszy pierwszy profesor archeologii na Uniwersytecie Warszawskim – Erazm Majewski (1858-1922 r.).

Marian Wawrzeniecki – Pax (Mir, 1904)

 

Marian Wawrzeniecki – Ofiara

Spojrzenia nr 128 Waszyngton

 

 

Izydor Jablonski znotowal, ze Matejko „nie znosil <<martwego plotna>>.”

Wawrzeniecki tak to fachowo komentuje:

Wiadomo, ze Wlosi, kraj wielkiej tradycji malarskiej uzywaja plocien

gruntowanych <<w pewnym tonie>>, „szarych” mianowicie. Lenbach juz w

fabryce zamawial „grunt lenbachowski”, Whistler uznawal tylko grunt

srebrno-szary. I dodaje:

„Bialy grunt plotna, potrzebny impresjonistom dla podniesienia blasku

farby, <<jest zupelnie nieodpowiedni>> i artysta musi sie go spiesznie

wyzbyc, zanim mysl swoja jako tako na plotnie zaznaczona zobaczy”.

Impresjonisci byli w wieku Matejki, Cezanne, ktory czasem tu i tam biale

plotno zostawial, byl niemalze jego rowiesnikiem.

Zauwazmy, ze obaj byli dosc nieokrzesanymi prowincjuszami i, jak o tym

swiadcza wczesne prace Cezanne’a wyszli z dosc podobnego kregu

prowincjonalnych obsesji, lekow i fantazmatow. Roznica polegala na tym,

ze w czasie wojny francusko-pruskiej 1870 roku Cezanne „pracowal duzo

nad motywem z Estaque” i dal poczatek kubizmowi, Matejko w roku 1863

przewozil przez galicyjska granice chlopska furka bron dla powstancow,

malowal <<Polonie>>, a kiedy znalazl sie juz w Paryzu, „smutny swoj

wzrok obracal w strone Wawelu”. I dal poczatek malarstwu, ktorego

najwybitniejszymi przedstawicielami byli Maurycy Gotlieb i Jacek

Malczewski, Wyspianski i – zapewne – Witkacy, Kantor, Brzozowski,

Nowosielski, i ci, ktorzy dzis jeszcze ich droge kontynuuja.  <<Suum

cuique.>>



Marian Wawrzeniecki – Z teki kompozycji do obrazów – 79 rysunków z lat 1919 – 1923

Art & Slavic Neo-Paganism

Like in the Baltic countries, the interest in the pagan past manifested itself in Poland in the inter-war period. Pagan traditions became inspiration for art. A forerunner of this artistic stream was Marian Wawrzeniecki, author of numerous graphics devoted to paganism.

The most creative artist interested in paganism was Stanislaw Szukalski, son of a blacksmith and ĂŠmigrĂŠ from the town of Warta, born in 1893. Grown up in the USA he was sent by his father to study art in Cracow, Poland. His unique and imaginative style has drew much from pagan and folk tradition. He created a circle of his disciples, known as „Tribe of Haughty Heart”, which issued a magazine called „Krak” (a name of legendary Polish count, founder of Kraków – Cracow). Just before the outbreak of the WW II Szukalski went back to the USA and he lived there until his death in 1987. His ashes has been placed, according to his will, at the feet of one of the sculptures on the Easter Island.

Similar interests can be found in paintings and graphics of Zofia Stryjeńska. Looking for inspiration in the Polish folklore she tried to portray Slavic deities and depict traditional festivities.

The interest in paganism was not limited to the artistic circles. It began to manifest itself in the form of a social movement. The leader of this movement was Jan Stachniuk, born 1905 in Kowel. After completing his university studies in economy he began to publish books presenting his views on paganism. In 1937 he founded a pagan magazine „Zadruga”.

An interesting trait of Stachniuk’s thought is sacralisation of intellectual creativity and the cult of a cosmic energy, which manifests itself in strong will. According to Stachniuk, one cannot obtain prosperity by prayer and the success depends on one’s own efforts and active, creative attitude towards one’s life. It resembles in some way a protestant ethos.

In Poland there are still living collaborators of Stachniuk from the pre-war time. A group of former members of „Zadruga” lives now in Wroclaw and publishes a series of books on paganism in their own publishing house „Toporzel”. One of members of this group is Antoni Wacyk. In his book on Polish philosophy he underscores the personal dimension of the religious experience, which should preclude any forms of demonstrativness or any mediating role of professional priests between people and the sacred. A pagan religion, according to him, should concentrate on a mystical experience. Wacyk urges also for revision of the national history, pointing out that historians tend to glorify losers.

A neopagan group influenced by „Zadruga”, „Association of Indigenous Faith”, has been founded in Wroclaw by a right-wing pagan Jerzy Potrzebowski.

The legacy of „Zadruga” can be also found in the journal „Zywiol” appearing in Warsaw. Its editor, Andrzej Wylotek, belongs to the nationalist brand of paganism, claims to be close to the ideas of the French New Right with Alain de Benoist and is active on the political scene as a member of a nationalist party „Social-National Union”.

W ŚWIĄTYNI ŚWIATOWIDA, 1963

Olej, płótno; 55 x 30

Sygnowany l.d.: Stanisław Wocjan 1963

Na krośnie: „W ŚWIĄTYNI ŚWIATOWIDA” | STANISŁAW WOCJAN 1963 | dwukrotnie data 1963 oraz daty miesięczne od 23 VIII do 25 X

Stanisław Wocjan (1903 – 1974)

(ur. 10 maja 1903 w Warszawie, zm. 4 października 1974 w Świdrze, obecnej dzielnicy Otwocka) – polski artysta malarz, przedstawiciel nurtu klasycznego realizmu, uczeń Mariana Wawrzenieckiego, wykładał Geometrię Wykreślną na Wydziale Elektrycznym i Łączności (później Elektroniki i Zakładu Konstrukcji Urządzeń Elektrycznych ) Politechniki Warszawskiej.

 

Biografia

Stanisław Wocjan syn Jana i Aleksandry urodził się w roku 1903 w rodzinie z arystokratyczno-rycerskimi książąt z Arpadów (Vuosian A.D. 1001, 1160 Hubebanus de Vossyan) szlacheckimi i inteligenckimi tradycjami. Odebrał wykształcenie w Państwowej Szkole Budowy Maszyn i Elektrotechniki im. H. Wawelberga i S. Rotwanda w Warszawie – absolwenci szkoły otrzymali tytuł inżyniera.

Stanisław Wocjan – Chopin

Bezpośrednio po zakończeniu II wojny światowej, od roku akademickiego 1945/1946 uczestniczył w odbudowie i organizacji Politechniki Warszawskiej. Pracował na Wydziale Elektrycznym PW, początkowo jako asystent. Prowadził jako profesor wykłady z geometrii wykreślnej i rysunku technicznego. W latach 60. XX wieku kierował Zakładem Podstaw Konstrukcji i Geometrii Wykreślnej PW. W roku 1970 przeszedł na emeryturę.

Stanisław Wocjan – Rombotowa sosna nad Świdrem

Stanisław Wocjan był autorem książek z dziedziny rysunku technicznego i geometrii wykreślnej, w tym podręczników akademickich oraz podręczników dla szkół zawodowych. Opracował monografię o swoim mistrzu i nauczycielu malarstwa Wspomnienia o Marianie Wawrzenieckim 1863-1943, zaś w roku 1962 wydał książkę Marian Wawrzeniecki (1863-1943), malarz i wolnomyśliciel.

Miał żonę, Stanisławę, pochodzącą z rodziny hrabiowskiej Hołoga, oraz syna, Juliusza, profesora neurochirurgii.

profesor Stanisław Wocjan

Malarstwo i działalność artystyczna

Stanisław Wocjan rozpoczął naukę malarstwa na niedzielnych kursach w Szkole Zdobnictwa i Malarstwa w Warszawie, gdzie kształcił się w latach 1921-1922. Od roku 1923 do 1924 kontynuował naukę w Szkole Sztuk Pięknych im. Wojciecha Gersona. W roku 1925 rozpoczął kształcenie pod kierunkiem Mariana Wawrzenieckiego, ucznia Jana Matejki. Nauka, trwająca do roku 1930, przerodziła się później we współpracę i przyjaźń artystów, zainteresowała Wocjana kulturą i religią Słowian, do której często nawiązywał w późniejszej twórczości. W roku 1936 Wocjan odbył szereg podróży zagranicznych (Rzym, Florencja, Paryż, Norymberga, Monachium, Drezno, Praga, Wiedeń), podczas których poznał osobiście Antoniego Madeyskiego oraz studiował sztukę klasyków: Paolo Caliari (Paolo Veronese), Leonarda da Vinci, Michała Anioła, a także romantyków: Delacroix, Laurensa, Chavannes’a. Ukształtowało to Wocjana jako malarza nurtu klasycznego realizmu, wyraźnie odcinającego się od abstrakcyjnych kierunków w sztuce.

Stanisław Wocjan – Pogrzeb wodza Polan

Pierwsze prace Stanisława Wocjana wystawiane były w Salonie Sztuki Stefana Kulikowskiego od roku 1926. Jego prace, inspirowane twórczością Fryderyka Chopina, wystawione zostały w ramach Salonu Dorocznego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w roku 1931. Od tego czasu jego obrazy regularnie pojawiały się w Zachęcie. W roku 1934 tryptyk Wocjana Odwieczne pieśni Karłowicza został wyróżniony podczas Salonu Dorocznego, sam Wocjan otrzymał zaś tytuł członka rzeczywistego artysty Towarzystwa.

Stanisław Wocjan – Świder

Niemal wszystkie prace Stanisława Wocjana sprzed II wojny światowej uległy zniszczeniu podczas Powstania Warszawskiego.

Po wojnie Stanisław Wocjan przystąpił do Związku Polskich Artystów Plastyków w roku 1945. Od roku 1946 aktywnie działał w środowisku artystycznym, organizując wraz z Zygmuntem Badowskim grupę Związku Artystów Niezależnych. Zorganizował wystawę prac grupy w roku 1947 w Sali Wysokich Napięć Politechniki Warszawskiej. Podobne wystawy zorganizowano jeszcze dwukrotnie, po czym grupa, pozostająca w opozycji do wprowadzanego socrealizmu, uległa rozwiązaniu. W tym okresie Wocjan, podobnie jak inni artyści, zmuszony jest do zaprzestania publicznego wystawiania obrazów.

W roku 1947 opublikował manifest artystyczny Odrodzenie przyjdzie, w którym popierał sztukę klasyczną i odcinał się od awangardy.

W roku 1956 udało mu się ponownie zorganizować środowisko artystyczne. Pragnieniem Wocjana była reaktywacja przedwojennego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, Ministerstwo Kultury i Sztuki wyraziło jednak zgodę na powołanie organizacji pod nazwą Towarzystwo Sztuk Pięknych w Warszawie.

Malarstwo Stanisława Wocjana należało do nurtu realistycznego. Artysta nie uznawał abstrakcji jako formy wyrazu. Jego obrazy cechowała bogata kolorystyka oraz duża dekoracyjność. Widoczne są nawiązania do nauczyciela, Mariana Wawrzenieckiego, jak i jego mistrza, Jana Matejki, zarówno w technice, jak i tematyce.

W jego twórczości można wyróżnić cykl obrazów przedstawiających kulturę starożytnych Słowian, ich wierzenia i obrzędy, oparte na wiedzy archeologicznej i etnograficznej. W swoich dziełach nawiązywał także do wierzeń cywilizacji greckiej i rzymskiej. Kolejny, znaczący cykl to obrazy-ilustracje do utworów muzycznych, zwłaszcza Chopina, ale też innych kompozytorów.

W cyklu historycznym ujął zarówno ważne wydarzenia z historii Polski (m.in. powstanie Kościuszki), jak i Europy. Wocjan stworzył też szereg obrazów o tematyce wojennej, inspirowanych okrucieństwami II wojny światowej, zwłaszcza Powstania Warszawskiego.

Stanisław Wocjan – U Świętego Dębu 1964

Ze wspomnień prof. dr hab. J.L. Jakubowskiego o prof. St. Wocjanie:

„ … skąd artysta malarz na Wydziale Elektrycznym? Otóż Wocjan miał za sobą studia techniczne i był specjalistą od kreśleń technicznych. Jako malarz był uczniem Mariana Wawrzenieckiego, reprezentanta klasycznego kierunku malarstwa, a jego ideałem był Jan Matejko. Jest zrozumiałe, że nie mógł on pogodzić się z kierunkiem socrealizmu w sztuce i zwalczał go namiętnie. Na tym tle wszedł w kolizję ze Związkiem Zawodowym Plastyków i okresowo bywał pozbawiany możliwości wystawienia obrazów, a nawet przydziału farb i płótna. Jako miłośnik malarstwa Wocjana pomagałem mu w organizowaniu w dużej auli Politechniki wystaw prac członków Związku Artystów Niezależnych, którego był animatorem (były to lata 1947 i 1949). … gdy w czasie Powstania Warszawskiego nasza Stolica legła w gruzach, gdy zburzeniu uległa Politechnika, gdy płomienie zniszczyły Twą pracownię z jej bezcennymi płótnami, nie załamałeś się. Jako gorący patriota zrozumiałeś, że Ojczyzna bardziej potrzebowała wtedy techniki niż sztuki. I jako wybitny specjalista, poświęciłeś się nauczaniu młodzieży akademickiej rysunku technicznego.
Ty, Mistrz barwy i kształtu, przekazywałeś swą wiedzę w fakturze czarno-białej, w fakturze czarnych linii na białym tle. Dziś kilka tysięcy inżynierów może być dumnych z tego, że ich profesor był Artystą, który kreślenia techniczne wywodził od rysunków Leonarda da Vinci.
Wiem, że Twoja wybitna działalność profesorska to tylko jeden z liści do wieńca chwały. Ty, Wizjoner barw, świateł i cieni, przejdziesz do historii kultury i sztuki polskiej przede wszystkim jako Artysta, który potrafił przelać na płótno nostalgię i czar utworów Szopena. Toteż śmiało mógłbyś powiedzieć: Non omnis moriar…”.

Na fot. 3. przedstawiono przykładowe prace malarskie prof. St. Wocjana – Odwieczne pieśni Karłowicza

oraz wykonany przez Niego Exlibris do książki prof. J. L. Jakubowskiego.

Informacja o powstaniu grupy plastyków „Zachęta”,
opublikowana  przez
Express Wieczorny 27 grudnia 1956 roku.

Było to spotkanie zapomnianych malarzy… W uroczystej sali posiedzeń
Senatu Warszawskiej Politechniki zasiedli niecodzienni goście. Zza
prezydialnego stołu mówili ludzie znani, o których pamiętają w Warszawie
tylko miłośnicy sztuki i z urzędu… Związek Polskich Artystów Plastyków.

Prawie sto lat temu powstało w Warszawie Towarzystwo Zachęty do
Sztuk Pięknych – piękną tę tradycję podtrzymywała przed wojną  ”Zachęta”.
Należało do niej wielu znanych malarzy i warszawscy miłośnicy sztuki.

Stanisław Wocjan – karykatura

Aby w dalszym ciągu kultywować tę tradycję. aby do głosu doszła
starsza realistyczna szkoła warszawskich malarzy — na zebraniu w
Politechnice powstała nowa grupa artystów-plastyków — „Zachęta”.

Na czele „Zachęty” stanął artysta-malarz Stanisław Zawadzki — uczeń
Gersona. Do zarządu weszli również malarze: Stanisław Wocjan i Szczepan
Skorupka
. O programie i zadaniach „Zachęty” rozmawiamy z nowowybranym
zarządem. A więc głos ma Stanisław Wocjan:

Nie wszyscy są miłośnikami impresjonizmu i innych stylów współczesnego
malarstwa. Wielu ludzi chętnie wspo mina obrazy, których niewiele jest w
Desie. Chodzi o dzieła malarzy-realistów.   Poprzez naszą działalność chcemy
ułatwić miłośnikom sztuki kupowanie dzieł malarzy starszego   pokolenia,
którzy reprezentują  realizm. Będziemy organizować kiermasze i wystawy. M.
in. planujemy zorganizowanie większe j wystawy prac w ciągu najbliższych
kilku miesięcy — w auli Politechniki.

— A co jest pańską specjalnością?

— Przede wszystkim olej, dzieła o tematyce historycznej: ilustracje
muzyki Chopina  „Wiosna Ludów”, tryptyk ,,Odwieczna pieśń” Kasprowicza.
Staram się, aby obrazy moje cechowała nastrojowość, aby miały dużo światła.
Ostatnio swoje obrazy wystawiałem na znanej wystawie „Niezależnych” … w
1947 r.

Stanisława Wocjan – z domu Hołoga, żona Stanisława Wocjana

Warto pamietać, że nad Świdrem, gdzie żył, mieszkał i głosił Wiarę Przyrodzoną Stanisław Wocjan ze Stanisławą Wocjanową z Hołogów, w Głupiance znajduje się słynna z nieprzerwanego działania od czasów pogańskich przed Chrztem Polski – Świątynia Światła Świata – Joście

Podziel się!