wiersz Ojczyzna – napisany w roku 1999

Copyright © by Czesław Białczyński

OJCZYZNA 2009

Jesteś potworkiem ulepionym

z różowej i czerwonej

gliny

z czarnej krwi niewinnych

Jesteś ziemią niczyją

oplutą i zafałszowaną

przez kolaborantów

zlekceważoną przez

emigrantów

zdeptaną butami trzech okupacji

zachodniej, wschodniej i własnej

Jesteś molochem

spętanym przeszłością

splecioną z chwały i przeniewierzenia

wykastrowanym z języka,

słuchu i genitaliów

Jesteś ślepym narzędziem

niewidzialnego losu lub spisku

młotem rozszalałym w ręku idioty

kowadłem wklęsłym od jego uderzeń

pyłem i dymem

rozpierzchłym w ślepych uliczkach zbrodni

w ciszy niepamięci

w zaułku zagłady

Jesteś wyrostkiem robaczkowym świata

(bez szkody gdy chirurg zadecyduje o konieczności resekcji)

Jesteś tego świata tarczą i włócznią

dlatego wciąż broczysz walcząc na różne strony

i nie potrafisz

odnaleźć kierunku

Jesteś miejscem rozdartym

między wersjami historii

pozbawionym jakiegokolwiek zakotwiczenia

które dryfuje po wszechoceanie obcości

albo bezkulturalnej pustyni wypełnionej jak piaskiem

ziarnami gadżetów z niezliczonych pop-boutików

europy i obu ameryk

Jesteś jak niewidomy

w pokoju pełnym

niezrozumiałych mebli

– funkcji, znaków, symboli, wyrażeń,

siadasz na krześle, które okazuje się elektryczne

kładziesz się w łóżku, które dla innych jest zwykłą trumną

zjadasz odchody traktując je jak delikatesy

patrzysz

a widzisz kogoś innego

rozumiesz

a nic nie rozumiesz

Jesteś pychą i czkawką

Przepełniona pychą udajesz, że rozumiesz

ustanawiasz nowe granice

wytyczasz ścieżki

dla wolności osobistej, dla słowa, dla dzieła

i działania

Przepełniona pychą oddajesz się apoteozie

własnych wyczynków, drgawek i zaniechań

rozdajesz ordery

ogłaszasz nowe mity

To nic innego jak tamta dobrze znajoma

stara czkawka ogłoszona po 45-tym

Ona pozwala ci zająć pozycję autorytetu

Na powrót wytyczać, rozumieć i ustanawiać

To śmieszne

jak na kogoś kto zapomniał o pomordowanych

przez samego siebie

Jesteś bytem wynaturzonym

katem i ofiarą rozdwojoną w bólu i rozkoszy

pożerasz siebie

w niezliczonych aktach autokanibalizmu

– po kawałku

rozdymasz siebie

traktując każdy wykreowany artefakt

jak Rzecz lub Prawdę

Jesteś esencją niemoralności

sprzedana, kupiona, rozkradziona

zgwałcona

wałęsasz się po mieście

w którym każdy może cię mieć

zabawiasz się własnymi wnętrznościami,

słowem, honorem, prawem

zabawiasz się

nieświadoma istnienia

dróg wytyczonych dawno

przez najwyższy autorytet

Stwórcę

I mimo tego

mimo tego

tylko w Tobie nadzieja

Dokumenty:

Maszynopis oryginalny z odręczną notatką str 1

Maszynopis oryginalny str 2 z podpisem autora

Podziel się!