Świerk Old Tjikko rośnie w skrajnie niesprzyjających warunkach – na wysokości ok. 1000 metrów w Parku Narodowym Fulufjället w Szwecji. Śnieg, niska temperatura i wiatry, które wieją na płaskowyżu, nieraz niszczyły jego gałęzie, a nawet pień. Mimo to korzenie żyły i gdy klimat się zmieniał – wypuszczały nowe pędy. Obecnie istniejący pień ma „zaledwie” kilkaset lat, lecz podziemny system, z którego wyrasta, liczy 9500 lat. Były to czasy, gdy człowiek jeszcze nie potrafił uprawiać roślin, hodować zwierząt, nie wspominając o wynalezieniu pisma.
Przez tysiące lat Old Tjikko rósł w izolacji. Aż do 2004 r. Wtedy odkryło go dwóch szwedzkich naukowców badających, jak wysoko mogą rosnąć drzewa. Jeden z nich nazwał świerk tak jak swojego psa. Przyjęło się.
Władze parku narodowego dbają i strzegą skarbu, który mógł przetrwać epoki, ale mógłby nie przetrwać bezmyślności i chuligaństwa. W jego pobliże można się udać tylko latem w towarzystwie przewodnika.
A co czynią Polacy? Co roku palą święte dęby, które mają po 500, 600, 800 lat! Za sprawą ministra profesora Szyszki masowo wycinają stare drzewa w Polsce, w tym w Puszczy Białowieskiej – ostatnim prawdziwym Borze Białego Lądu/Europy