Stryczowice – Święta Góra Słowian (Świątynie Światła Świata)

Stryczowice – Skałki
Archeolodzy wiedzą dużo więcej niż nam się zdaje. Wiedzą to od dawna. Wiedzą i nie wiedzą jednocześnie, ponieważ archeologia nie zajmuje się poszukiwaniem etnosu lecz poszukiwaniem artefaktów materialnych z przeszłości. Pokawałkowanie nauki na szczegółowe dyscypliny, dawniej pożądane, dzisiaj owocuje brakiem spojrzenia interdyscyplinarnego, holistycznego na dokonane odkrycia. Jednak również z tymi ich odkryciami jest tak, jak ze śladami trójkątnych wierteł na skałach kamieniołomów. Jeżeli nie wiesz czego szukasz to nie widzisz tak naprawdę co znalazłeś. Do roku 2012 nie było wiadomo, że wszystko co odkopujemy w polskiej ziemi w horyzoncie czasowym od 7.500 lat temu do dzisiaj to zabytki po naszych przodkach H-Ariach z B-Haratu, Pra-Słowianach i Słowianach-Prapolakach: Lechitach, Wenedach, Budynach, Burach (Hiper-Boreach), Nurach, Scytach-Skołotach, Istach (Pra-Bałtach), Drakach (O-Drakach/Trakach) i Serbo-Mazach (Sarmatach). Dopiero teraz, wiedząc czego szukamy, możemy zobaczyć skalę zagospodarowania naszych ziem polskich w starożytności tak głębokiej, że starszej od Sumeru i Egiptu.

Świętokrzyskie Stonehenge

Okolice Stryczowic w powiecie ostrowieckim są miejscem gdzie kilka lat temu odkryto megalityczne budowle z epoki kamienia, takie nasze małe Stonehenge.W czasie prowadzonych tam badań odnaleziono grobowce znajdujące się na trzech wzgórzach. Leżą one w linii prostej. Aby zobaczyć wszystkie trzy miejsca należy jednak wspiąć się na wzniesienie w Stryczowicach, gdyż tylko z niego widać dwa pozostałe: w Garbaczu Skale i Broniszowicach. Z pozostałych wzniesień widać jedynie Stryczowice.Gdy badano megalityczny grobowiec w Stryczowicach (datowany na 5,5 tysiąca lat i zachowany w prawie idealnym stanie), zauważono, że jego podstawę tworzą kamienie idealnie dopasowane do siebie, ułożone jeden na drugim, na „zakładkę” tworząc w ten sposób „suchy murek” – najstarszy w Polsce a prawdopodobnie także i w Europie.… megalityczne budowle z epoki kamienia, takie nasze małe Stonehenge.

W Stryczowicach znaleziono także osadę, która była tak ulokowana, że nie było z niej widać żadnego z grobowców. Być może zrobiono to celowo… Stryczowickie wzgórze musiało spełniać szczególną rolę. Grzebani tam ludzie nie mieli zwyczajowej „wyprawki w zaświaty”, tak jakby nie była ona im potrzebna.

Na pobliskim cmentarzysku z tego samego okresu zwłokom towarzyszyły najprzeróżniejsze przedmioty: naczynia, broń, biżuterię a nawet kilogram ochry.
W Stryczowicach nie znaleziono niczego, tak jakby sam fakt, że pochowano ich wewnątrz tej niezwykłej megalitycznej konstrukcji był wystarczającym zabezpieczeniem na drogę w zaświaty. Niektórzy badacze twierdzą, że było to miejsce święte, dlatego nie ofiarowywano żadnych darów pogrzebowych. Zastanawiam się, czy nie było to jednak miejsce „wyklętych”. Jeżeli weźmie się pod uwagę, jak wielką wagę przywiązywali ówcześni ludzie do właściwego zaopatrzenia się w podróż w zaświaty, dziwny wydaje sie zupełny brak wyposażenia pośmiertnego.Przypadkowo, w trakcie badań budowli na wzgórzu, natrafiono na dziwny cmentarz z czasów wczesnego średniowiecza. Znaleziono tam ludzi pochowanych w niecodzienny sposób – mężczyzna pochowany na brzuchu i przysypany kamieniami, skrępowana kobieta – także pokryta kamieniami, mężczyznę, którego pozbawiono dłoni – tak chowano osoby, co do których obawiano się, że mogą „powrócić”. To znalezisko również przemawia za moją teorią. Może miejsce „wyklętych” ze starożytności było też miejscem „wyklętych” w średniowieczu?Postanowiłam pojechać w miejsce gdzie dokonano tych znalezisk (w Stryczowicach, za budynkiem młyna należy skręcić w lewo, wejść między zabudowania i polną miedzą dostać się na wzgórze). Stojąc na szczycie, w miejscu gdzie znajdował się centralny grobowiec (lepiej najpierw uprzedzić gospodarzy pola!) należy spojrzeć na północny wschód – tam na wzgórzu znajdował się grobowiec w Broniszowicach a na południowy zachód – w Garbaczu Skale.Znalezionych artefaktów niestety nie ma już na swoim miejscu (pozostało po nich jedynie niewielkie zagłębienie terenu). Po zakończeniu prac wykopaliskowych załadowano je na kilka ciężarówek i wywieziono. Według informacji prasowych wszystkie znaleziska zostały przetransportowane do muzeum w Krzemionkach Opatowskich, gdzie miano je zrekonstruować.Mimo wielokrotnych wizyt w Krzemionkach nie udało mi się obejrzeć tych rekonstrukcji. Naiwnie sądziłam, że pewnie nie są po prostu eksponowane. Postanowiłam wypytać obsługę muzeum. Powiedziano mi, że owszem, przywieziono je do nich dwa lata temu, jednak nie zrekonstruowano ich jeszcze (!) i leżą złożone poza terenem zwiedzania. Nie dowiedziałam się dlaczego. A gdy nie wiadomo o co chodzi – jak mówi przysłowie – zwykle chodzi o pieniądze. Za drewnianym parkanem otaczającym rekonstrukcję neolitycznej wioski w Krzemionkach widać kilka kupek kamieni. Aż strach pomyśleć że Stryczowickie znalezisko może być jedną z nich.

Test: Katarzyna Gritzmann 

Święta góra naszych przodków

Zbigniew TYCZYŃSKI

 

Do transportu ogromnych kamieni ówcześni ludzie wykorzystywali wozy. (fot. Z. Tyczyński) W Stryczowicach, gdzie w roku ubiegłym naukowa wyprawa państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie odkryła najstarszy suchy mur Europy, obecnie badany jest megalityczny grobowiec sprzed 5,5 tysiąca lat. Przy okazji ujawniły się niezwykłe powiązania ówczesnych osad i cmentarzysk z okolicznym… krajobrazem! Megalityczne grobowce w Stryczowicach osiągają 30, 40 metrów długości. Z. Tyczyński Megalityczne grobowce w Stryczowicach osiągają 30, 40 metrów długości. (fot. Z. Tyczyński) W rejonie Stryczowic potwierdzono i częściowo zbadano trzy wzniesienia, na których w epoce kamienia lokowano megalityczne, czyli okładane potężnymi kamieniami, grobowce: w Broniszowicach (badał je dr Tomasz Bąbel), Stryczowicach (obecnie badane) i Garbaczu Skale. reklama Starożytna metoda odchudzająca! 2kg mniej każdego dnia, jeśli przed 12 Starożytna metoda odchudzająca! 2kg mniej każdego dnia, jeśli przed 12 Spuchnięte żyły „rozpłyną się w powietrzu“, jeśli zastosujesz… Spuchnięte żyły „rozpłyną się w powietrzu“, jeśli zastosujesz… Wszystkie znajdują się na jednej linii, której ośrodek stanowi najwyższe wzniesienie w Stryczowicach. W sąsiedztwie stryczowickiego cmentarzyska odkryto w latach 80. ogromną, jak na ówczesne czasy, osadę, otoczoną częściowo fosą. – Najnowsze badania archeoastronomiczne wykryły związki między lokalizacją osady, cmentarzysk a krajobrazem – mówi dr Sławomir Sałaciński z Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie. – Ich położenie jest na tyle interesujące, że z cmentarzyska w Stryczowicach widzimy zarówno Broniszowice, jak i Garbacz Skały, natomiast z Broniszowic i Garbacza tylko Stryczowice. Jednocześnie sama osada została tak zlokalizowana, aby nie było z niej widać żadnego z tych cmentarzysk. Możemy się tylko domyślać, że dla ówcześnie żyjących były to święte miejsca i za życia miały pozostawać poza świadomością mieszkańców osady – dodaje. O mocy świętej góry świadczy fakt, że chowani na jej szczycie, wokół głównego grobu, nie posiadali żadnego wyposażenia na drogę w zaświaty. Natomiast pogrzebani na znajdującym się w sąsiedztwie tzw. cmentarzysku płaskim „otrzymywali” interesujące wyposażenie w postaci naczyń, sierpów, kamiennego topora, a nawet kilogram ochry (farby do rytualnego malowania ciał). – Widocznie już sam fakt, że mogli zostać pochowani w obrębie megalitycznej konstrukcji, na ich świętej górze był w jakiś sposób niezwykły i wystarczał, skoro rezygnowano z tradycyjnego wyposażenia – przypuszcza dr Barbara Matraszek, której zdaniem dla ówczesnych ludzi niemal wszystko, co ich otaczało miało wymiar sakralny. Rewelacją jest także odkryte czoła centralnego grobowca, gdzie chowano ówczesne elity. – Wystarczy spojrzeć na ciekawą konstrukcję – mówi dr Sałaciński, w którego opinii tak ogromny wysiłek, który towarzyszył przetransportowaniu kamieni na szczyt świętej góry, uzasadnia tylko religia budowniczych oraz możliwości techniczne. – Te społeczności na pewno znały koło i wóz, który był pomocny w transporcie – dodaje dr Sałaciński. Nie dość na tym, w trakcie badań megalitycznego grobowca „wyszły” znacznie starsze warstwy archeologiczne, sprzed 6,5 tysiąca lat. Reprezentują je ślady po zadaszonej piwniczce na płody rolne. Natomiast najmłodsze ze znalezisk, cmentarzysko z wczesnego średniowiecza, o którym pisaliśmy we wtorek, liczy sobie „zaledwie” dziewięćset lat. Takie sąsiedztwo potwierdza ciągłość osadniczą w rejonie stryczowickich kurhanów w ciągu wielu dziesiątków wieków. – Nieprzypadkowo od tysiącleci miejsce to nosi miano świętej góry – dodaje dr Barbara Matraszek. Prowadzenie badań Stryczowicach jest możliwe dzięki przychylności Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego, świętokrzyskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, a także Urzędu Gminy w Waśniowie.

Czytaj więcej: http://www.echodnia.eu/swietokrzyskie/wiadomosci/ostrowiec-swietokrzyski/art/8207764,swieta-gora-naszych-przodkow,id,t.html

 

 

Neolityczne odkrycia w Świętokrzyskiem

Ostatnia aktualizacja: 07.01.2009 16:52
Archeolodzy trafili na pozostałości budowli mieszkalnej i ceramikę neolitu.

W Kotarszynie w gminie Waśniów, archeolodzy natrafili na pozostałości budowli mieszkalnej i ceramikę z epoki neolitu. Archeolodzy asystowali robotnikom przy pracach ziemnych podczas budowy sieci wodociągowej. Znaleziska mają ponad 4,5 tysiąca lat. Dokładny wiek przedmiotów poznamy wiosną, wtedy mają być przeprowadzone szczegółowe badania.

Jak poinformował Artur Jedynak pracujący w Muzeum i Rezerwacie Archeologiczno-Przyrodniczym „Krzemionki” – oddziale Muzeum Historyczno-Archeologicznego w Ostrowcu Świętokrzyskim, odkryty w Kotarszynie fragment chaty z glinianą polepą oraz skorupy naczyń należą do kultury amfor kulistych. Kultura ta występowała  w dorzeczu Łaby, w Polsce, Mołdawii, na Wołyniu i Podolu w latach 2700 – 2000 p.n.e.

Już wcześniej w gminie Waśniów, w okolicach Stryczowic, Kotarszyna i Witosławic natrafiano na   zakopane przedmioty z różnych epok – od neolitu po średniowiecze. W Stryczowicach  znaleziono i przebadano m.in. duży, neolityczny obiekt ziemny z około tysiącem zabytków krzemiennych i ceramicznych. – Ta ziemiankowa, nieckowata struktura stanowiła prawdopodobnie zagrodę pięć tysięcy lat temu – mówi Artur Jedynak. To właśnie z powodu wcześniejszych odkryć archeolodzy, wyznaczeni przez wojewódzkiego konserwatora zabytków, objęli nadzorem budowę wodociągu.

– Znaleziska w Kotarszynie i Stryczowicach są tym bardziej interesujące, że pochodzą z tego samego okresu historycznego, co wpisane na listę Pomników Historii kopalnie w pobliskich Krzemionkach Opatowskich – podkreśla Jedynak. Wydobywany w nich przed wiekami krzemień pasiasty służył do wyrobu wielu narzędzi, m.in. siekier.

Na liczne ślady dawnej działalności człowieka na obszarze obecnej gminy Waśniów naprowadziło badaczy przeszłości tzw. Archeologiczne Zdjęcie Polski (AZP).

Archeologiczne Zdjęcie Polski to nazwa projektu, którego założeniem jest poszukiwanie, rejestrowanie i nanoszenie na mapy stanowisk archeologicznych w Polsce. Przedsięwzięcie to realizowane jest na terenie całego kraju od 1978 r.  Celem jest uzyskanie informacji potrzebnych do celów naukowych i konserwatorskich (związanych z ochroną zabytków). Projekt AZP jest koordynowany przez poszczególnych wojewódzkich konserwatorów zabytków, a centralna baza danych przechowywana jest w Krajowym Ośrodku Badań i Dokumentacji Zabytków w Warszawie.

http://www.polskieradio.pl/23/266/Artykul/171197,Neolityczne-odkrycia-w-Swietokrzyskiem

 

Wikipedia: Stryczowice

Stryczowice – wieś w Polsce położona w województwie świętokrzyskim, w powiecie ostrowieckim, w gminie Waśniów[1].Wieś w województwie sandomierskim była własnością Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła (Sierotki) w latach 1576-1578[2]. W latach 1975–1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa kieleckiego.Części wsi noszą nazwy Bidziny, Jesionna, Pod Skałą oraz Wesołówka.Przez miejscowość przepływa rzeczka Garbatka.Nazwa miejscowości jest nazwą patronimiczną. Wywodzi się od archaicznej formy słowiańskiego imienia własnego Strycz (Stryczko). W dawnych spisach podawane są także warianty: Stritschowitz (1328), Strychowice i Striczowce (1579) lub Strzyszowice (1827). Charakter nazwy świadczy o wczesnośredniowiecznym pochodzeniu wsi.Słownik geograficzny Królestwa Polskiego podaje, że Stryczowice były wsią włościańską w powiecie opatowskim, w gminie Boksyce, parafii Momina, położoną w odległości 44 wiorst od Opatowa[3].Wieś (w opisie Jana Długosza zwana Stryczowycze) to dawna posiadłość biskupów lubuskich. W połowie XV wieku było tam 8 łanów kmiecych, które dawały dziesięcinę prebendzie kieleckiej, zwanej szewieńską. Niektóre pola dawały dziesięcinę parafii w Mominie, a młyn – kanonii kieleckiej.W 1827 roku było tu 19 domów i 127 mieszkańców. Pod koniec XIX wieku Stryczowice miały 28 domów, 204 mieszkańców i 816 mórg ziemi. Wchodziły w skład dóbr Kosowice.Po II wojnie światowej (do lat siedemdziesiątych) w miejscowości funkcjonowała szkoła podstawowa dla klas I-IV.W 1983 wybudowano tu drogę asfaltową.Do lat dziewięćdziesiątych XX wieku w Stryczowicach można było podziwiać zabytkowy wiatrak typu koźlak (obecnie zdemontowany).Prowadzone od lat sześćdziesiątych XX wieku badania wykopaliskowe potwierdziły istnienie życia osadniczego na tym terenie już w okresie neolitu. Osada neolityczna odkryta w Stryczowicach należała do ogromnych (jak na owe czasy). Zamieszkiwały ją różne formacje kulturowe z górą dwa tysiące lat (34501250 p.n.e.)[4]. Była otoczona palisadą i rowem obronnym[5].W znajdujących się w Stryczowicach, Broniszowicach oraz Garbaczu kurhanach archeolodzy odkryli liczne grobowce megalityczne. Znajdują się one na trzech wzgórzach leżących w linii prostej, przy czym wzgórze w Stryczowicach (położone centralnie) jest najwyższe i tylko z niego widać dwa pozostałe – Broniszowickie na północnym wschodzie oraz Garbackie na południowym zachodzie.Podczas badań wykopaliskowych prowadzonych na wzgórzu w Stryczowicach w lipcu i sierpniu 2004 roku z inicjatywy Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie eksploracją objęto powierzchnię 4 arów. Odkryto m.in. obiekty związane z osadą kultury lubelsko-wołyńskiej ceramiki malowanej, konstrukcje grobowców megalitycznych społeczności kultury pucharów lejkowatych, a także wczesnośredniowieczne cmentarzysko o dość niecodziennych pochówkach[6].Prace badawcze prowadzono w obrębie czół grobowców. Dwa z nich okazały się mocno zniszczone, natomiast trzeci, położony pomiędzy nimi (wszystkie datowane na 5,5 tysiąca lat), zachowany był w stanie niemal idealnym (w porównaniu z innymi tego typu obiektami Polski południowej). Konstrukcja jego obstaw to dopasowane do siebie kamienie, ułożone jeden na drugim na tzw. zakładkę, tworzące suchy murek – najstarszą konstrukcję tego typu na ziemiach polskich i prawdopodobnie w Europie[6].Podczas prac odkryto również groby wczesnośredniowieczne, w których zarejestrowano ślady świadczące o tym, że ciała zmarłych, przed złożeniem do grobu, były traktowane odmiennie od przyjętego w tym okresie – mężczyzna pochowany na brzuchu i przysypany kamieniami, skrępowana kobieta, mężczyzna bez dłoni[7][6].Pracami wykopaliskowymi z 2004 roku zakończono badania archeologiczne stanowiska[8].Odkryte tam obiekty archeologiczne przetransportowano do Muzeum i Rezerwatu Archeologiczno-Przyrodniczego Krzemionki w Krzemionkach Opatowskich celem rekonstrukcji[9].

 

Prawęcin

Zagadnienie tzw. domów kultowych w megalitycznym obrządku pogrzebowym ludności kultury pucharów lejkowatych w Polsce

Krzysztof SochaDOI: http://dx.doi.org/10.14746/fpp.2015.20.26

Abstrakt

The article is a summary of the state of the art concerning the so-called cult houses discovered in megaliths of the Funnel Beaker culture (hereinafter referred to as TRB from German Trichterbecherkultur) in its Eastern and South-Eastern groups. The author suggests to divide the discussed objects into types “A” and “B”, which may better reflect their characteristics. He also emphasises that the reinterpretation of some of the known features as the structures of this type would significantly increase their number. If the chosen course of interpretation appears accurate, it may indicate that the presence of wooden structures in the TRB graves in the Polish lands was not at all special. However, it should be borne in mind that these objects might have served not only for religious purposes.

Słowa kluczowe

cult houses; Funnel Beaker culture; megalithic burial practices; megaliths

Pełny tekst: http://pressto.amu.edu.pl/index.php/fpp/article/view/3795

Bibliografia

Gmina Waśniów

Piękno naszej krainy opisywał już w XVII w. urodzony w miejscowości Gaj pod Waśniowem Wespazjan Kochowski jeden ze znamienitszych twórców doby sarmatyzmu. Jako pierwszy w Polsce, w sposób zamierzony wprowadził do literatury opis krajobrazu którym i my dziś na pewno będziemy zachwyceni. Doceniając walory estetyczne tej ziemi utworzono na jej części Jeleniowski Park Krajobrazowy. Najbardziej cenne obszary chronione są w 3 rezerwatach przyrody, a ciekawe obiekty jako pomniki przyrody.

W rez. „Małe Gołoborze” na obszarze 20,44 ha chronione jest niewielkie głazowisko (pozostałość gołoborza) wraz z otaczającym je lasem bukowo-jodłowym w wieku do 130 lat.

W rez. „Szczytniak” na obszarze 6,03 ha chronione są typowe dla Gór Świętokrzyskich podszczytowe rumowiska skalne piaskowców kwarcytowych (tzw. „gołoborza”), otoczone starodrzewiem jodłowo-bukowym o charakterze puszczańskim.

W rez. „Wąwóz w Skałach” na obszarze 3,18 ha chronione są odsłaniające się w zboczach wąwozu naturalne wychodnie skał środkowego dewonu (gł. dolomity) z licznymi skamieniałościami przewodnimi o znaczeniu światowym i ściany porasta ciekawa roślinność kserotermiczna i naskalna.

Ochroną pomnikową objęto zróżnicowane twory przyrody: 4 ok. 400 letnie dęby o obw. 360-420 cm w parku w Grzegorzowicach, 200 letnią topolę o obw. 620 cm w Czajęcicach (przy drodze Ostrowiec Świętokrzyski – Nowa Słupia), ciekawe formy skalne w dolinie rzeki koło Stryczowic oraz źródło zboczowe w Kuninie, w pobliżu „wejścia” szlaku czarnego do lasu.

 

 

Racjonalista.pl: Pogańskie praktyki Słowian w świetle odkryć archeologicznych w roku 2007 [1]
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6125Autor tekstu: Grzegorz AntosikDzięki korzystnym zmianom prawnym od kilku lat widoczny jest znaczny postęp archeologicznych prac badawczych. Pieniądze płyną z kieszeni prywatnych inwestorów a liczba stanowisk ciągle wzrasta. Efektem jest szybkie poszerzanie się zakresu wiedzy o historii i kulturze materialnej naszych przodków. Niniejszy tekst poświęcony jest tylko odkryciom związanym z pogańskimi wierzeniami Słowian. Temat jest intrygujący ze względu na wciąż niedostateczną liczbę źródeł mogących umożliwić jego poznanie a jednocześnie silną potrzebę poznawania z powodu jego znaczenia dla naszej tożsamości. Każde nowe odkrycie przybliża nas więc do owej tajemniczej religii ojców. W roku 2007 udało mi się odnotować kilkanaście odkryć archeologicznych o różnej istotności. Ponieważ nie doczekają się one nigdy jednego całościowego opracowania naukowego, postanowiłem zebrać je w tekście popularyzatorskim. Oczywiście, by zdobyć wyczerpujące, rzetelne informacje trzeba będzie sięgnąć po poszczególne naukowe publikacje książkowe, które zapewne ukażą się (lub właśnie się ukazują) w przyszłości. Tymczasem pozwoli to zaspokoić chwilowy głód wiedzy oraz utwierdzić się w przekonaniu, że z dnia na dzień coraz lepiej poznajemy słowiańską religię.Opisów, które dalej następują nie można traktować jako prawdy ostatecznej. W dużej mierze opierają się one na doniesieniach prasowych, a więc na publikacjach, które nie były tworzone przez naukowców. Ponadto materiały nie zostały jeszcze opracowane, czyli sami naukowcy nie mają pewności jak należy interpretować to, co udało im się wydobyć na światło dzienne. W miarę możliwości starałem się weryfikować doniesienia i mogę powiedzieć, że niektóre są w pełni zgodne ze stanem faktycznym. Nie w każdym przypadku jednak udało mi się to zrobić. Dlatego każda podawana informacja zawiera odniesienie do źródła i można osobiście ocenić jej wiarygodność.Jednym z najciekawszych odkryć 2007 roku wydają się być wykopaliska w Batorzu. Pracami kierował archeolog Zbigniew Wichrowski, szef Muzeum Regionalnego w Kraśniku. Na tym terenie obecnie jest już rozbudowywany wyciąg narciarski. Wcześniej jednak, dzięki badaniom ratowniczym, udało się przebadać słowiański gród z VIII-IX w. Okazał się starszy niż podejrzewali archeolodzy — pochodzący jeszcze z czasów plemiennych. Potężny, otoczony fosą i drewnianą palisadą, zajmował blisko 10 ha. Gród nie był typowy. Wewnątrz nie stwierdzono chat mieszkalnych, a tylko kilkanaście palenisk i glinianych pieców. Wielkość tego grodu oraz sąsiednich — Guciowa i Chodlika — świadczy, że pełniły one funkcję ważniejszą niż obronna. Wichrowski podejrzewa, że w Batorzu rozwinął się kult wokół tutejszego jeziora o obwodzie 30 metrów, zasilanego źródłami wypływającymi spod wzgórza. Takie przypadki słowiańskich kultów jezior i źródeł znane są już historykom od dawna, np. w Radogoszczy czy u Głomaczy. W pobliżu natrafiono ponadto na pozostałości trzech kurhanów, a więc pochówków typowych dla ludności słowiańskiej. Kości ludzkie, które w nich się znajdowały wymieszane były ze zwierzęcymi — wrzucono je do jamy w ziemi i nakryto kopcem. W grobach znajdowały się również dary, najpewniej złożone jako wyposażenie w zaświaty: żelazne groty strzał i noże, gliniane naczynia, haczyk do łowienia ryb, zwęglone zboża i zioła. Gród doszczętnie spalono w X w., zapewne w wyniku postępującej chrystianizacji prowadzonej przez Mieszka I. [ 1 ]Nieco więcej można powiedzieć o innym ważnym odkryciu. Rzuca ono nowe światło na praktyki pogrzebowo-kultowe Słowian. W Wilanowie (d. Łęki Małe) pod Grodziskiem Wielkopolskim odkryto 29 palenisk w mocno zagęszczonym układzie, rozłożonych na przestrzeni 1 ara. Paleniska to jamy zagłębione w gruncie o rozmiarach od około 1,1-1,8 m (długość) do 0,8-1,3 m (szerokość), przy głębokości w przedziale 0,12-0,6 m. Posiadały one jednowarstwowe bruki kamienne (otoczaki), czasami dość regularne. Stwierdzono ich wielokrotne, długotrwałe użytkowanie. Otaczały one jeden kurhan z epoki wczesnego brązu. Prawdopodobnie 2,5 tys. lat po jego usypaniu jego nasyp nadal był widoczny (obecnie jest już zniwelowany) i nowi mieszkańcy tych ziem — Słowianie — rozbudowali wokół niego własne miejsce kultu, gdzie palili ofiary swoim bogom i przodkom. To właśnie kurhanów wczesnobrązowych, których badania prowadzono jeszcze w latach 50-ych, poszukiwali naukowcy, którzy natknęli się na ten ośrodek pogańskich praktyk. Znaleźli kilkadziesiąt obiektów archeologicznych, z których tylko jeden okazał się pochodzić z epoki brązu. W 13 paleniskach odnaleziono nieprzepalone kości zwierzęce (głównie szczątki zębów bydła, ale też szczątki kóz, owiec, koni), przepalone kości ludzkie i ceramikę. Oprócz jam archeolodzy odkryli też wiele elementów konstrukcyjnych prawdopodobnie związanych z grobami. „Zwęglone drewniane belki to prawdopodobnie pozostałości bliżej nieokreślonych drewnianych konstrukcji wznoszonych na zsypanych wcześniej do jamy resztek stosu. Dołki posłupowe, bezpośrednio przylegające do jam grobowych oraz pojedyncze, znacznych rozmiarów otoczaki kamienne mogły mieć pierwotną funkcję sprowadzającą się jako oznaczenia lokalizacyjne danego grobu. Drewniane słupy mogły też być nośnikiem bliżej nieokreślonych pojemników” – wypowiedział się Krzyszowski. Przypuszcza się, że są to w większości ciałopalne i bezpopielnicowe groby jamowe, tzw. groby typu Alt Käbelich. Oczywiście tak duże miejsce kultu nie mogło być znacznie oddalone od siedzib ludzkich. W pobliżu znajdują się ślady osadnictwa z VIII-X w. Pobrane próbki geologiczne i węgli drzewnych trafiły do ekspertyzy. [ 2 ],Badania prowadził archeolog Andrzej Krzyszowski z Muzeum Archeologicznego w Poznaniu (zajmował się nimi także dr Dariusz Sikorski z Instytutu Historii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu), który zakończył je w ubiegłym roku i przygotował już sprawozdanie dla służb konserwatorskich. W tym roku powinien się ukazać poprawiony artykuł autorstwa Krzyszowskiego w pracy zbiorowej na temat badań prowadzonych w tym miejscu w 2006 r. Na publikację najnowszych wyników trzeba będzie trochę poczekać. [ 3 ]Kontynuując temat słowiańskich pochówków warto dłuższą chwilę poświęcić miejscowości Międzygórze koło Kleczanowa. Sam Kleczanów okazał się lokalizacją cmentarzyska kurhanowego, które pozostało nienaruszone do naszych czasów, mimo że okolica przeznaczona została na grunty orne. Ponadto do tej pory przetrwała tam tradycja miejsca świętego, gdyż corocznie udają się w nie procesje zielonoświątkowe. [ 4 ] W Międzygórzu również ulokowane jest wczesnośredniowieczne cmentarzysko, składające się z 13 kurhanów z VIII-IX w. Odkryto je w roku 2004 a w 2006 rozpoczęto badania. W roku 2007 przeprowadzono badanie archeologiczne jednego z kurhanów. Prowadzili je archeolodzy z UMCS w Lublinie pod kierownictwem dr Jerzego Libery. Kurhan miało średnicę ponad 10 m i 1,5 m wysokości. U jego podnóża, między nim a innymi kurhanami, odkryto potłuczone naczynia świadczące o stypach pogrzebowych i obrzędach związanych z kultem zmarłych, w trakcie których je tłuczono (zapewne na Zielone Świątki i Dziady). Znalezione potłuczone naczynia wskazują, że po zakończeniu obrzędów ku czci zmarłych były one celowo rozbijane. Odkryto również nóż żelazny. Stwierdzono, że umiejscowienie znaleziska spalonych kości ludzkich i fragmentów naczynia świadczy o nakurhanowym pochówku ciałopalnym złożonym w popielnicy na specjalnym nasypie. [ 5 ]W trakcie badań nad neolitycznymi grobowcami w Stryczowicach w gminie Waśniów na wzniesieniu archeolodzy Sławomir Sałaciński i Barbara Matraszek natrafili na coś, co określono jako „cmentarz odrzuconych”. Rozkopany pagórek zawierał materiał znacznie młodszy niż się spodziewano. Cmentarz wstępnie datowany jest na XI w. Czy Stryczowice były już wtedy schrystianizowane? Pochówek szkieletowy wskazuje na to, że tak, ale sposób obchodzenia się ze zmarłymi świadczy o chrystianizacji powierzchownej, nie potrafiącej zwalczyć jeszcze wielu zachowań o pogańskiej proweniencji. W sąsiedniej miejscowości, oddalonej o dwa kilometry Mominie, znajdowała się jedna z najstarszych parafii w Polsce – zapisana już w bulli gnieźnieńskiej z 1136. Także nazwy okolicznych wsi — Broniszowice, Mirkowice, Kosowice czy Worowice – wykazują dawny, słowiański rodowód. Teren wokół Stryczowic był jednym z najdawniej zasiedlonych obszarów słowiańskich w okolicy. Na badanym cmentarzysku natrafiono najpierw na zdeformowaną, prawdopodobnie wodogłowiem, czaszkę potężnie zbudowanego mężczyzny. Dalsze prace ujawniały kolejne szkielety wykazujące nietypowe cechy — jeden ze zmarłych został pochowany z odciętą dłonią, jeszcze inny twarzą do ziemi. Tego typu postępowanie z nieboszczykami jest jednak znane z wielu innych wykopalisk cmentarnych w Polsce. Za bardziej intrygujący należy uznać szkielet kobiety z podwiązanymi do miednicy nogami. Nie wiadomo, co było przyczyną takiego potraktowania. Można tylko pokusić się o spekulacje, że była to kara za jakiś występek natury moralnej bądź, z jakiejś nieznanej przyczyny, zabezpieczenie przed powrotem z zaświatów. [ 6 ]Czaszka z placu Matejki w Krakowie, fot. Wojciech MatusikPrzy pl. Matejki w Krakowie odkryto szkielety dwóch mężczyzn pochowanych w IX w. Na tajemnicze szkielety leżące cztery metry pod ziemią natknęli się robotnicy budujący nową aulę dla Akademii Sztuk Pięknych. Jeden szkielet zachował się w całości, a drugiego tylko dolna połowa. Mężczyźni zostali złożeni w wąskiej szczelinie, naprzeciw siebie, głowa jednego u nóg drugiego, bez żadnego wyposażenia. Jeden miał 20 lat i 178 cm wzrostu, drugi 20 kilka lat i 170 cm. Nie stwierdzono uszkodzeń ciała mogących spowodować ich śmierć. Na pewno byli poganami, choć nie wiadomo dlaczego ich nie spalono i nie pochowano w typowym kurhanie. Spekuluje się, że obrazili bogów. Badania szkieletów prowadzili antropolodzy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, m.in. dr Henryk Głąb. [ 7 ]więcej: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6125/k,2

 

 

 

Patrz także:http://www.blog.sabkon.com/2016/04/krzemionki-opatowskie-cz3.html

 

Cztery dęby w Grzegorzowicach – Pomniki przyrody

Grupa drzew – 4 Dęby szypułkowe (nr rej. 015) w wieku ok. 300 lat, wysokości 25-30 m, o obwodach pni mierzonych na wysokości 130 cm: 500 cm, 540 cm , 546 cm, 610 cm. Drzewa rosną ok. 4 km na NEE od Nowej Słupi, ok. 18 km na WSW odOstrowca Świętokrzyskiego, na terenie parku podworskiego w miejscowości Grzegorzowice stanowiącego własność prywatną, na działkach o nr ew. 27/1 i 27/2. Drzewa uznano za pomnik przyrody Orzeczeniem Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej Nr 24 z dn. 02.10.1958 roku

Podziel się!