Tym wszystkim, którzy interesują się prawdą na temat polityki III RP = PRL Bis i kulisami PRL polecam książkę Sławomira Cenckiewicza „Atomowy Szpieg” poświęconą postaci pułkownika Kuklińskiego. Jest oczywiste, że wielu rzeczy na temat przekazanych przez niego Amerykanom materiałów jeszcze nie wiemy i nie dowiemy się prędko. Minie następnych 25 lat i możemy się spodziewać, że doczekamy się jeszcze odkrycia prawdziwych rewelacji. Jednak wystarczająco dużo wynika z tego co już wiadomo. Wystarczy tylko podejść naprawdę naukowo do znanych faktów i wyciągnąć z nich wnioski. Oczywiście Stara Paka Zbrodniarzy Komunistycznych, nigdy w III RP nie osądzonych, oraz ich Popleczników z V Sowieckiej Kolumny Moskiewskiej, sieje na temat pułkownika typowe dla Razwiedki i Ochrany dezinformacje, podobne do tych, które Kreml rozsiewa na temat „faszystów” z Ukrainy. Faszyści czystej wody o rękach czerwonych od krwi Niewinnych nazywają innych ludzi, którzy chcą żyć po prostu jak ludzie wolni, faszystami. To typowe dla totalitarnych reżimów przeczenie faktom i powtarzanie kłamstw. Na tego typu manipulację konieczne jest ciągłe odkłamywanie owej propagandowej czerwono-czarnej bredni. Takim odkłamywaniem są publikacje na temat pułkownika Kuklińskiego, którego oni wciąż opluwają. Kiedy Robert Tekieli pisze brednie na temat egzorcystów to nie omieszkamy mu tego wytknąć, lecz kiedy pisze z sensem o sensownej książce, to nie będziemy udawali, że się z nim nie zgadzamy w sprawie tejże książki.
Na koniec żeby nikt nie pomyślał, że nie doceniamy wolności jaką nam rządy III RP dają, powtórzę dowcip o Ruskich Szpiegach za Janem Pietrzakiem z Kabaretu pod Egidą:
„Kiedy usłyszałem że aresztowano dwóch ruskich agentów to się ucieszyłem. Pomyślałem że Tusk z Komorowskim już siedzą”.
To najbardziej lapidarne podsumowanie sytuacji i stosunku III RP do Moskwy jakie słyszałem. Tymczasem Amerykanie (oczywiście Sefardyjczycy z Time Warner) kupują podobno ITI oraz TVN, a więc ruska, podszyta syjonizmem agentura pozbywa się interesów w Polsce i lokuje kapitał w szwajcarskim banku. To znaczy, że kres czarno-czerwonych jest bliski.