Kościół i kobiety w Polsce – Wstęp do studium zniewolenia ludzkości przez doktrynę katolicką
14 09 2014
© by Czesław Białczyński
Ktoś kto zapozna się z naukami Biblii i Jezusa z Nazaretu przedstawianymi w Nowym Testamencie, albo w niezliczonych apokryfach, jak na przykład teksty ewangelii oficjalnych i nieoficjalnych, zyskuje wrażenie, że są to nauki stające w obronie SŁABSZYCH. Teoretycznie zatem chrześcijaństwo jako religia realizująca życiowe kredo i „program” Chrystusa Pana, powinno być zaangażowane od samego początku w obronę owych „słabszych” i propagowanie idei równości ludzi (na przykład kobiet wobec mężczyzn) oraz sprawiedliwości społecznej. Czy zatem tak jest w rzeczywistości?
Marsz Dziewic na Ślężę Anno Domini 2014 i inne podobne pielgrzymki oraz ruchy kościelne to ilustracja co najmniej dwuznacznego i niezdrowego stosunku Kościoła Watykańskiego do kobiet i kobiecości w ogóle.
Pytanie to zadajemy sobie dzisiaj na fali pojawiających się setek pytań o PRAWDĘ na różne tematy istotne dla nas, jako ludzi żyjących w strukturze zbiorowej, w ogólnoświatowej sieci społecznej. Nie muszę wyjaśniać, że zajmujemy się doktryną katolicką, watykańską z tego powodu, iż w Polsce jej działanie w takiej czy innej formie rozciąga się na całą społeczność, ponieważ Państwo Polskie (tzw III RP) jest świeckie tylko z nazwy, a praktycznie jest Szariatem Watykańskim. Poza tym wszystkie odmiany judeo-chrześcijaństwa pod względem doktrynalnym stanowią jedność zróżnicowaną co do niuansów, ale nie co do zasady, wystarczy więc rozpatrzyć zachowanie jednej odmiany, np. katolickiej, aby mieć obraz co do działania wszystkich pozostałych.
Moglibyśmy teraz przeprowadzić rys historyczny i pokazać różne postawy Kościoła Katolickiego wobec mniejszości, wobec słabszych, wobec gorzej położonych w hierarchii społecznej, wobec całych narodów i etnosów kulturowych, które stanęły w obliczu niewolącego je siłą przeciwnika, Kościoła jako instytucji korporacyjnej kierowanej przez jej Prezesa z Watykanu. Nie zrobimy tego ponieważ każdy z nas może łatwo sięgnąć po kościelne wytyczne, jakie wciąż współcześnie obowiązują, a także po współczesne przykłady obowiązujących od tysiąclecia owych „praw kościelnych”, realizowanych praktycznie, w życiu codziennym, w obecnym czasie, na naszych oczach. Te przykłady postawy Korporacji Watykańskiej wobec „słabszych”, przykłady działań rozlicznych jej rozsianych po świecie instytutów-filii (episkopatów) handlujących produktami duchowymi, rozciągają się na wszystkie płaszczyzny stosunków społecznych i we wszystkie dziedziny współżycia między ludźmi. Kościół Watykański rości sobie bowiem prawo do wytyczania zasad postępowania społecznego we wszystkich możliwych gałęziach ludzkiej aktywności. Tak więc przykłady postawy DOKTRYNY KOŚCIELNEJ opartej o PISMO ŚWIĘTE moglibyśmy zaczerpnąć z dowolnej dziedziny życia społecznego.
Moglibyśmy wskazywać na skrajnie niesprawiedliwe i wykluczające słabszych zalecenia Kościoła Katolickiego wobec mniejszości seksualnych, ludzi którzy cierpią na bezpłodność, wobec biedoty dotkniętej bezrobociem, wobec emigrantów z własnych krajów, czy wobec ludzi upośledzonych edukacyjnie, ale to wszystko byłyby tylko wskazania na faktyczne „mniejszości”, a więc argumenty nie do końca przekonywujące, zwłaszcza niektórych ortodoksów, takich co uważają np. homoseksualizm za perwersyjną dewiację, bezpłodność za dopust boży, a biedę za winę własną delikwenta, który popada w nią z powodu własnej niemoralności.
Nie da się zaprzeczyć, że te wytyczne Kościoła Watykańskiego dla każdego katolika są nakazem do działania w codziennym życiu, wskazówką ku osiągnięciu doskonałości i świętości, a co najmniej ku osiągnięciu zbawienia i stanu bezgrzeszności. Nie będziemy się zajmować faktyczną statystyką liczby katolików w Polsce (czy ich jest 13% – tych co się spowiadają i przyjmują komunię, czy też 100%, czyli tych którzy podlegają de facto w Polsce prawu kościelnemu), ponieważ państwo polskie jest tak skonstruowane, że kościół i jego prawa są wszechobecne, a także usankcjonowana jest ta wszechobecność oraz specjalna pozycja Kościoła Katolickiego w państwie względem jakichkolwiek innych organizacji religijnych i systemów moralnych. Nie musimy dowodzić że tak jest, niech każdy sięgnie po przykład wpływu kościoła na lecznictwo (słynny prof. Chazan i jego etyka chrześcijańska – co dotyczy setek tysięcy lekarzy), na pracę przedsiębiorstw i wyniki ekonomiczne w dziedzinie handlu (zakaz sprzedaży i pracy w handlu w święta i próby jego rozciągnięcia na wszystkie niedziele), wpływ na edukację narodową (blokowanie edukacji dzieci i młodzieży, od 25 lat nie wprowadzono ani Zasad Etyki ani Wychowania Seksualnego do szkół, także naukę historii Polski prowadzi się dzisiaj w szkołach według wytycznych kościoła katolickiego z XVIII wieku). Moglibyśmy mnożyć dziedziny życia i przykłady tego wpływu, jednak już te przytoczone pokazują jak on jest potężny i jak kluczowe ma znaczenie dla rozwoju polskiego społeczeństwa.
Moglibyśmy sięgnąć po przykład stosunku Kościoła Katolickiego do klasy chłopskiej na przestrzeni 1000 lat działania tej korporacji w Polsce. Była to nie tylko zgoda i przyzwolenie na wyzysk tejże klasy jako całości przez wieki, przyzwolenie na upodlającą godność człowieka niemoralną zależność niewolniczą (pańszczyzna), ale także wyraźna współpraca i nieustanne wspomaganie systemu zniewolenia oraz dławienia chłopskich buntów. Byłby to dobry przykład bo pokazuje stosunek doktryny kościelnej watykańskiej w praktyce, do uciemiężonych i słabszych względem posiadającej wszelkie narzędzia PRZEMOCY władzy. Byłby to niezły przykład, bo pokazałby jednocześnie stosunek tzw. filozofii chrześcijańskiej do jednostki, człowieka i rodziny, podstawowej komórki społecznej. Jednakże pojawił by się zapewne wtedy zarzut, że to było kiedyś i taki stosunek kościoła był owszem, ale to jest stan historyczny, a nie współczesny.
Zatem najlepiej będzie jeśli pokażemy stosunek kościoła do grupy ludzkiej, która z pewnością nie jest mniejszością, lecz jest na pewno WIĘKSZOŚCIĄ, grupy która idealnie wypełnia swoimi walorami pojęcie SŁABSZY, a którą doktryna katolicka traktuje z tą samą pogardą, bezwzględnością i upokarza od tysiącleci nie pozwalając jej na życie w równości z innymi – tą grupą społeczną są KOBIETY, które stanowią ponad 55% populacji społeczeństwa Ziemi.
Przedmiotem głównej współczesnej krucjaty Kościoła jest walka z seksualnością człowieka (wychowanie seksualne dzieci, tak zwana wolność obyczajowa, wolne związki kobiet i mężczyzn) oraz walka z prawem Kobiety do dysponowania własnym ciałem, czyli prawem do bycia PODMIOTEM, a nie PRZEDMIOTEM.
Mamy gorący czas, czas objawiającej się bezwzględnej prawdy. Czas kiedy milionom ludzi spadają z powiek łuski omamienia, kiedy miliony ludzi zyskują nową globalną Świadomość, korzystając z ogólnoplanetarnej wymiany wiedzy. Kraje świata i różnojęzyczne populacje przestały być od siebie izolowane fizycznymi barierami granic i języków oraz niedostępności druku i innych środków komunikacji międzyludzkiej. Nic dziwnego, że świadoma tego faktu katolicka propaganda podejmuje zdecydowane kroki aby objawiającą się prawdę na temat własnej doktryny i postawy moralnej zahamować, albo przynajmniej osłabić i zaciemnić. Podejmowane są więc wielostronne próby oddziaływania propagandowego na kobiety, próby odwrócenia kota ogonem i pokazania że prawda jest kłamstwem, bo kłamstwo głoszone przez kościół katolicki jest przecież oczywistą i jedyną prawdą. Oto jak diabeł ubiera się w ornat i wywija ogonem – przykład pochodzi z katolickiego dziennika Gazeta Polska Codziennie z dnia 09 09 2014.
Powyższy artykuł jest zbiorem cytatów i jakichś „przemyśleń” niejakiego Chrisa Kaczora „7 wielkich mitów o Kościele katolickim”. Kobietę, która dokonała tego „zbioru” myśli wyjętej z książki owego Zakłamywacza, nazwę delikatnie bezmyślną Głupią Gęsią (nie ubliżając w niczym gęsiom autentycznym), ponieważ nie chcę jej nazywać po imieniu „zdrajczynią genetyczną kobiet”. Autora tych „myśli” (prawd?, twierdzeń propagandy kościelnej) muszę jednak nazwać po prostu kłamcą i bezczelnym manipulatorem, człowiekiem działającym w złej wierze, bo przecież nie można mu odmówić inteligencji i z pewnością rozumie jak manipuluje prawdą historyczną. Powyższy artykuł jest wzorcowym przykładem katolickiego zakłamywania rzeczywistości i katolickiej dwulicowości, a także wewnętrznego zakłamania tzw. Kościoła czyli Korporacji Watykańskiej.
Dlaczego tak twierdzę?
Autor mówi własnymi ustami Chrisa Kaczora i cytując papieża Jana Pawła II, a więc Wszystkowiedzącego Kościoła Watykańskiego, nie żyjącego już, lecz wiecznie żywego Prezesa tejże Duchowej Korporacji, którego Słowo jest Święte, że ta instytucja moralna, która od 2000 lat rządzi Światem przy pomocy Dziesięciu Przykazań, Miecza i Stosu Inkwizycji Rozumu : „ulegała bezkrytycznie powszechnie akceptowanej nierówności kobiet w środowisku w którym się narodziło chrześcijaństwo”. Tak brzmi mniej więcej myśl pierwszego zdania tego artykułu, która jest cytatem z kolegi Chrisa. Twierdzi więc on ni mniej ni więcej tyle, że podłemu stosunkowi Kościoła Watykańskiego do kobiet winne jest pogaństwo i wiara Natury, którą Kościół wytępił a jej wyznawców wymordował. Chris czyli Christof – Krzysztof, czyli „Oddany Chrystusowi”. Ale czy KŁAMCA może być w istocie głosicielem idei Chrystusa, Człowieka co zasłynął z tego, iż Oddał Życie a Nie Wyrzekł się Swojej Prawdy?!
Czy 2000 lat to było za mało czasu dla Korporacji Watykańskiej, aby wdrożyć nauki Chrystusa w życie? Chrystusa, który traktował prostytutki żydowskie, jak Siebie Samego?!
Dalej autor przytacza słowa Świętego Jana Pawła II – kolejnego męskiego szowinisty i hipokryty, zakłamywacza rzeczywistości. Przeczytajcie sobie powyżej ten wywód dwulicowca i fałszerza historii oraz współczesności.
Czy temu Najwyższemu Duchowemu Przywódcy Korporacji Watykańskiej – Janowi Pawłowi II – brakowało jakichkolwiek narzędzi i władzy aby wprowadzić w życie RÓWNOŚĆ KOBIET w KATOLICYZMIE?
Nie zrobił tego, bo nie chciał. Po cóż więc tłumaczy się nam, że Kościół – oczywiście w czasie przeszłym – „miał niewłaściwe” podejście do kobiet, skoro sam współcześnie nie robi nic aby z tym „podejściem” zerwać?! Czy udaje przed nami i przed sobą, że nie ma problemu?! Że dzisiaj już wszystko ze stosunkiem Kościoła do kobiet jest OK?!
Czy nie mógł tego zrobić Święty Papież Polak, który uzdrawiał zakonnice swoimi cudami zza grobu, NIE MÓGŁ PRZYWRÓCIĆ KOBIECIE GODNOŚCI ISTOTY LUDZKIEJ – NADAĆ JEJ PRAW CZŁOWIEKA, CZYLI ADAMA – MĘŻCZYZNY?!
Otóż odpowiem wam – NIE MÓGŁ Tego ZROBIĆ!!! Nie mógł dlatego, że Nienawiść Kościoła do Słabszych a szczególnie do Kobiet jest wpisana w jego DOKTRYNĘ, jest częścią NAUKI Kościoła. Kościół Watykański i wszystkie inne kościoły, które się wynaturzyły, oderwały od Praw Przyrodzonych, Naturalnych, jak islam, judaizm, zaratusztrianizm i inne, w tym nawet buddyzm i hinduizm, nieustannie deprecjonują i poniżają pozycję kobiety. Nie robią też one nic, a prym w tym wiedzie Korporacja Watykańska, która swoją „moralność” opartą na swoich Świętych Księgach – Biblii i Nowym Testamencie usiłuje narzucić całemu Światu, aby zmienić ten stan rzeczy.
Na postawione tutaj pytanie czy Kościół nienawidzi kobiet należy sobie więc odpowiedzieć krótko – TAK! Gdyby był to tylko fakt historyczny, a nie zupełnie współczesna nienawiść do wszystkiego co kobiece, nie mielibyśmy teraz komfortu wykazania czarno na białym tej obrzydliwej dwulicowości Kościoła Watykańskiego, z jaką mamy do czynienia zawsze w stosunku do Słabszych, a szczególnie w stosunku do Kobiet.
Nie chcę żeby ten artykuł was zanudził, chcę żeby dowód na to co mówię był maksymalnie prosty i jasny, i żeby dotarł do każdego kto umie czytać. Nie będę więc przytaczał tutaj setek przykładów owego poniżania kobiet w katolicyzmie jak np. sprowadzenie kobiet w zakonach katolickich do roli posługaczek chorym, biednym i słabszym oraz odmowa dania im prawa do odprawiania mszy, przyjmowania spowiedzi, czyli najważniejszych katolickich obrządków, bez uprawiania których katolik po prostu nie jest żadnym katolikiem. W istocie takie postawienie sprawy przez Kościół względem kobiet-duchownych sprowadza się do stwierdzenia, że Kobieta nie dysponuje odpowiednią Godnością, Rozumem, Umysłem i Ciałem, które pozwalały by jej sprawować te czynności w Korporacji Watykańskiej. W tejże Korporacji Watykańskiej kobieta może być jedynie posługaczką, popychadłem szowinistycznych facetów, jakąś sekretarką i sprzątaczką, kuchtą, a od biedy obiektem zablokowanych i zboczonych przez tę blokadę seksualnych fantazji mężczyzn-duchownych.
Tak. Kościół Katolicki odmawia wszystkim kobietom Świata prawa do bycia równym mężczyźnie, prawa do bycia podmiotem. PODMIOT bowiem decyduje o sobie we wszystkim. Upodmiotowienie Kobiety w doktrynie chrześcijańskiej/katolickiej/islamskiej/judaistycznej powoduje automatycznie UPADEK TYCH DOKTRYN. Jest to ostateczne oddanie Człowiekowi WOLNOŚCI decydowania o samym sobie, o swojej tożsamości, o swoim ciele i umyśle.
Żeby wykonać ten krok Kościół Watykański musiałby uznać, że to Kobieta decyduje o sobie w kwestii Narodzenia Dzieci czy też ich NIENARODZENIA. Musiałby uznać, że to nie kościół ma prawo mówić Kobiecie jak jej wolno postąpić z samą sobą, lecz że to ona decyduje i decydować będzie o wszystkim w stosunku do własnego rozumu i ciała! Kościół nie zastrzega sobie prawa do „zarządzania” ciałem i umysłem mężczyzny, ale „zarządza” wciąż ciałem i umysłem kobiety.
OBESERWOWANA PRZEZ NAS WOJNA KOŚCIOŁA KATOLICKIEGO Z SEKSEM, Z WYCHOWANIEM SEKSUALNYM DZIECI, Z ODDANIEM DECYZJI O RODZENIU DZIECI W RĘCE KOBIET JEST BOJEM O OSTATNI PRZYCZÓŁEK NIEWOLNICTWA. PRZEGRANA W SPRAWIE WOLNOŚCI KOBIET CZYNI KOŚCIÓŁ KATOLICKI ZBĘDNYM, NIEPOTRZEBNYM DO NICZEGO I NIKOMU.
Ta nierówność traktowania Kobiety i Mężczyzny, która jest wynikiem wypaczenia Prawa Naturalnego, Przyrodzonego, Praw Przyrody, która jest sprzeczna z Prawami Przyrody, która jest Wroga Wobec Przyrody Ziemi, leży u podstawy całej doktryny, poczynając od roli Ewy w Wygnaniu z Raju, a kończąc na Wygnaniu Współczesnej Ewy z jej własnego Ciała i Umysłu przez Kościół Watykański.
Nadanie kobietom praw Podmiotu przez Kościół skończyłoby się jego samorozwiązaniem! Oznaczałoby także oddanie im w ręce pełnej WOLNOŚCI w WYCHOWANIU DZIECI, a to prowadziłoby przecież do UWOLNIENIA LUDZKOŚCI od WDRUKÓW INDOKTRYNUJĄCYCH ludzi od urodzenia.
Tylko wielka nienawiść do słabszych, do kobiecości, do ułomności, do zwierzęcości, do wszelkiej formy która dysponuje mniejszymi środkami przemocy niż My Sami, My Panowie Świata, „My Mężczyźni Katoliccy”, „MY WOJOWNICY W IMIENIU CHRYSTUSA”, może doprowadzić do upowszechnienia przez setki lat wypaczeń tak podłej doktryny jaką jest przedstawiona powyżej.
Zakłamanie zacytowanej tutaj książki, cytowanego tutaj artykułu, cytowanej „gazety codziennej”, cytowanych tutaj przywódców Kościoła Watykańskiego i jego „myślicieli”, jest tylko wtórnikiem zakłamania doktryny judeochrzescijańskiej i jej wszelkich wariantów w postaci islamu, czy innych protestantyzmów.
Na koniec refleksja. Każdy człowiek który kiedykolwiek miał psa, kota, krowę, wie, że te zwierzęta żyją według Praw Przyrodzonych i posługują się nienaruszalnym kodeksem, etykietą. Nie zdarza im się kiedy przychodzi ich właściciel/opiekun nie przywitać się, kiedy odchodzi nie pożegnać się, nie zdarza im się zrobić żadnego świństwa, wejść do pańskiego łóżka bez przyzwolenia pana, lub precedensu „obyczajowego” do jakiego pan dopuścił, przekraczać praw naturalnego kodeksu wobec innych psów, kotów i krów. W świecie zwierząt nie zdarza się żeby samiec zgwałcił samicę. Wystarczy krótkie warknięcie z jej strony i brak ochoty, żeby po prostu sobie poszedł. Każdy malutki jednokilogramowy piesek ma takie same prawa jak potężny dog, który waży 60 kilo. Psy w miastach są zsocjalizowane, „ucywilizowane” i żyją w parkach kontaktując się z sobą przyjaźnie, a wszelkie nieporozumienia między nimi wynikają z błędów ludzi. Nieporozumienia są wyjaśniane w świecie zwierząt w prosty sposób, okazaniem niezadowolenia i przewagi, po czym następuje „zgodne rozejście się stron konfliktu”. Jeśli poleje się krew to z winy ludzi, którzy ukształtowali w zwierzęciu coś nienaturalnego, sprzecznego z Prawami Przyrody.
Ludzki świat przemocy i gwałtu, wojny i upokarzania innych narodów jest konsekwencją odejścia człowieka od Prawa Przyrodzonego, Naturalnego. A przecież każdy z nas ma tego Boga, te boskie prawa w swoim KODZIE GENETYCZNYM. Nie musimy się ich uczyć, nie trzeba nam wykładów z filozofii, aby te Prawa Naturalne obecne w naszym umyśle i ciele zastosować. To dewiacja religijna prowadzi nas na manowce stosunków społecznych. Naturalna seksualność zwierząt jest taką drzazgą w oku kościoła (z powodu jego nienaturalnego stosunku do stłumionego seksu przez kapłanów), że każe Kościołowi Watykańskiemu uparcie i wbrew naukowym faktom nie uznawać istnienia umysłowości, i duchowego życia zwierząt.
Tymczasem tak samo jak w podanych powyżej przykładach z „życia zwierząt” w naturalny sposób działa Prawo Przyrody, Przyrodzona Moralność w Człowieku. Istnienia tej naturalnej moralności Kościół Katolicki odmawia zwierzętom z uporem maniaka, gdyż jej przyjęcie wykazałoby również LOGICZNIE zbędność Koscioła jako Strażnika Moralności Maluczkich. Tak samo wykazałoby LOGICZNIE tę zbędność upodmiotowienie kobiet. Straszenie ludzi „okrutnymi prawami przyrody” jest nie tylko bezsensowne ale też owocuje takim stosunkiem człowieka do Przyrody jaki obserwujemy dookoła siebie – NISZCZYCIELSTWEM tejże „Strasznej Przyrody”.
Proponuję WSZYSTKIM WOLNYM LUDZIOM i TYM KTÓRZY PRETENDUJĄ DO WOLNOŚCI wrócić do takich Praw Przyrodzonych, wrócić do nich nie tylko w stosunkach między ludźmi, ale także w stosunku Człowieka do Przyrody. Pierwszym etapem tego powrotu do Natury, do Przyrodzenia musi być, nie przeniesienie się do wiosek ekologicznych i odcięcie prądu w naszych gniazdkach, ale Uznanie Kobiety jako PODMIOTU równego Mężczyźnie. Nie gadanie o równości, lecz prawdziwa równość.
I jeszcze jedna refleksja. Wierzcie mi, Kościół Katolicki jest instytucją do głębi niemoralną, nie można go naprawić, zreformować, sprawić że będzie prawdziwie Ludzki czyli HUMANISTYCZNY – on z założenia jest niemoralny.
Czy odgrzebaliście tam gdzieś w popiołach intelektualnych wszelakich religii monoteistycznych, w tych wypaczonych, sprzecznych z naturą człowieka i Prawami Przyrodzonymi doktrynach religijnych, jakąś panią Jezussę Chrystussę, czy słyszeliście o jakiejś Kobiecie-Buddzie??? A może udało się wam dotrzeć do wiadomości o istnieniu jakiejś Pani Allachy albo Konfucji, Wielkiej Myślicielki i Filozofki Wschodu? Nie?
Jak myślicie? Dlaczego? Bo kobiety są za głupie?
DOSYĆ TEJ OBŁUDY! DOSYĆ NIEREFORMOWALNEGO KATOLICYZMU! DOSYĆ INNYCH MONOTEISTYCZNYCH BREDNI! DOSYĆ ATEIZMU KTÓRY JEST ŚLEPY NA BOGA!
WYSTARCZAJĄCYM DOWODEM NA ISTNIENIE BOGA/BOGÓW/ENERGII STERUJĄCEJ RZECZYWISTOŚCIĄ jest fakt istnienia uznanej przez naukę Niewidzialnej Ciemnej Materii i Ciemnej Energii, które wypełniają sobą 90% Całej RzeczyIstności – to jest właśnie Tamten Świat, Świat Niematerialny, Świat Czystego Ducha – Macierz , ETHERA, Program który rządzi 10%-towym Materialnym Wszechświatem. TYLKO Nauka poważnie traktująca Boga/Energię i WIARA PRZYRODZONA, I PRAWA PRZYRODZONE MAJĄ dla nas SENS i dają nam szansę na przetrwanie na Planecie Ziemia.
15 09 2014 – Riposta na nasz artykuł w Gazecie Polskiej Codziennie – ustami Roberta Tekielego
Trzeba przyznać, że tam w Gazecie Codziennej trzymają rękę na pulsie i błyskawicznie reagują na nasze artykuły, albo mają nawet jakiś kontakt ze Świadomością Nieskończoną w Niebie. Po wczorajszej naszej publikacji tekstu powyżej mamy już ripostę w poniedziałkowym numerze Codziennej. I co?! Bardzo dużo!!!
Znany z tekstów o wróżkach i amuletach, które przekreślają możliwość zbawienia Katolika ,a także z materiałów publicystycznych o szkodliwości orgazmów wywołanych jogą, zwolennik zastąpienia psychologów w szpitalach psychiatrycznych i placówkach opiekuńczych egzorcystami, a także zastąpienia nauk społecznych na uniwersytetach teologią (czyli uczenia psychologii i socjologii chrześcijańskiej w miejsce tej normalnej wolnej od indoktrynacji), powtarza w tym artykule po raz kolejny kłamliwy bełkot Kaczora i dorzuca swoje trzy grosze w ulubionym swoim temacie gender, czyli tępienia zboczonej mniejszości homoseksualistów.
Nie będziemy komentować tego artykułu, poza stwierdzeniem, że jeśli mają w Codziennej kontakty ze Świadomością Nieskończoną, to najwyraźniej owa Wszechświatowa, Nadrzędna, Wszechmądra Istota zwana BOGIEM postanowiła takich zacietrzewionych i kłamliwych katolików jak Chris Kaczor czy Robert Tekieli ostatecznie skompromitować, pozwalając im raz jeszcze w nakładzie 60.000 egzemplarzy powtórzyć kłamstwo, które tutaj wypunktowaliśmy i poddaliśmy analizie.
Argument, że kościół wykształcił jakieś kobiety to już naprawdę jakieś szaleństwo autora. Ale ponieważ robi on wrażenie analfabety powtórzę znaną powszechnie statystykę: Po 1000 lat działalności edukacyjnej Kościoła Katolickiego w Polsce było 80% analfabetów w roku 1918. Natomiast po 10 latach tak zwanego komunizmu było w 1955 roku już tylko 10% analfabetów. Kogo więc Kościół Katolicki edukował w Polsce przez te 1000 lat, jakieś kobiety?!
Może te argumenty przedstawione przez kompletnie zaślepionego publicystę Codziennej wystarczą katolikom w walce przeciw agresywnym Niewierzącym, ale na pewno nie wystarczą w starciu z Prawdą Boga Wierzących Inaczej niż Katolicy.