Wolność od przymusu szczepień, czy wolność od przymusu obowiązku szkolnego w szkołach publicznych, są to jedne z tych postulatów Programu Wolnej Polski, których realizacja jest w przyszłości niezbędna.
Pamiętajmy też nieustannie, że w Internecie istnieje zalew artykułów medycznych sponsorowanych przez światowe konsorcjum farmaceutyczne, czy przez grupy medycznego nacisku, więc strony takie jak poniższa są dla Wolnych Ludzi szczególnie ważne. Istnieje też terror reklamy, skierowanej do kobiet i dzieci w pop-propagandowych mediach i w Internecie. Gdy dotyczy on medycyny kosmetycznej, czy środków kosmetyki i higieny nie jest to tak groźne, jak kiedy dotyczy zdrowia naszych dzieci i kiedy ma charakter terroru Rozbójniczego Państwa opanowanego przez bezmyślną biurokrację, lub biurokrację skorumpowaną przez międzynarodowe koncerny.
Ciąg dalszy tego 5-cio częściowego artykułu na stronach Astromarii:
http://astromaria.wordpress.com/2013/12/15/dr-andrew-wakefield-ma-racje-autyzm-2/
http://astromaria.wordpress.com/2013/12/15/dr-andrew-wakefield-ma-racje-autyzm-3/
http://astromaria.wordpress.com/2013/12/15/dr-andrew-wakefield-ma-racje-autyzm-4/
http://astromaria.wordpress.com/2013/12/15/dr-andrew-wakefield-ma-racje-autyzm-5/
CB
Dr Andrew Wakefield ma rację – autyzm!!! #1
Dr Jerzy Jaśkowski
Od kilku lat mas media wszelkiego rodzaju starają się zniszczyć osiągnięcia dr Andrew Wakefielda – A.W.. Najciekawsze, że najczęściej brudną robotę wykonują podstawieni dziennikarze dla kilkuset dolarów, euro, złotych. Nic dziwnego, że potem obserwujemy taki alkoholizm lub narkomanię w tych zawodach. Pan Doktor A.W. zajmował się tylko i wyłącznie zaburzeniami układu pokarmowego dzieci. I miał pecha. Większość jego podopiecznych w pewnym okresie stanowiły dzieci z rozpoznaniem autyzmu. Poniżej trochę historii skrzętnie ukrywanej przed polskimi czytelnikami i przede wszystkim polskimi lekarzami. Jak to staram się udokumentować od 20 lat w Polsce nie ma już czasopism medycznych. Wszelkie wydawnictwa są „obsługiwane” przez przemysł. Czasopisma medyczne od co najmniej 1990 roku są po prostu tubami reklamowymi przemysłu. Jak to podał Richard Smith- redaktor jednego z najbardziej prestiżowych, swego czasu, czasopism medycznych Brithish Medical Journal – ”wszystkie czasopisma medyczne są kupowane lub co najmniej sprytnie wykorzystywane przez przemysł farmaceutyczny”. W Polsce nawet biuletyny Izb Lekarskich są tubami reklamowymi przemysłu. Więcej znajdujemy w nich reklam aniżeli materiałów krytycznych. Nawet takie czasopisma jak Polski Tygodnik Lekarski są już tubami Merck, czy też Medycyna Praktyczna – GSK.
W takiej sytuacji pewne informacje dochodzą do lekarzy z bardzo dużym opóźnieniem, przeciętnie 20- 50 letnim. Opóźnienie to jest szczególnie widoczne i istotne w przypadku sprawy marketingu preparatów medycznych. Niestety większość personelu Służby Zdrowia nie zdaje sobie sprawy z faktów. Konkretnie już w 1992 roku redakcja Annales of Medicine postanowiła sprawdzić jakość reklam zamieszczanych w czasopismach medycznych. Okazało się, że aż 57% tych reklam nie miało żadnej wartości edukacyjnej. A 44% wprowadzało w błąd lekarzy powodując mylne przepisywanie leków, tylko 28% było użytecznych. Nawet FDA w okresie 1997- 2002 wystosowało 88 pism oskarżających firmy o naruszanie zasad reklam. Niestety Annales of Medicine musiało zaprzestać dalszych prac ponieważ zagrożono wycofaniem reklam wartości 1 500 000 dolarów. Inną podobną sprawą było zakazanie publikacji pracy naukowej o leku w Transplantologii i Stacji Dializ przez dział marketingu tego wydawnictwa. Jak się okazało to właśnie dział marketingu decydował co się publikuje w czasopiśmie, a czego nie wolno publikować ponieważ jest sprzeczne z umową zawartą z reklamodawcami. Często stosowanym sposobem dezinformacji środowisk medycznych jest przedrukowywanie innych publikacji czasami będącymi tylko referatami na zebraniach. Takie stosowanie przedruków jest szczególnie częste w np. Medycynie Praktycznej. Wg Richarda Smitha daje to redakcjom ponad 100 000 dolarów zysku rocznie. Jak podaje dr Marcia Angel, były redaktor naczelny New ENGLAND JOURNAL of MEDICINE, w wydanej w 2004 roku, publikacji pod tytułem ”Prawda o firmach farmaceutycznych: jak one nas oszukują i co z tym robić” firmy farmaceutyczne wydały tylko w jednym roku ok. 6 miliardów dolarów na „drobiazgi” dla lekarzy. Oczywiście nie podlega dyskusji, że za te drobiazgi musieli zapłacić pacjenci czyli podatnicy, poprzez wyższe ceny leków. Wiadomo, że ok 30% ceny leków to reklama. Dlatego wprowadzono przymusowe ubezpieczenia i centralną dystrybucję np. szczepionek czy leków refundowanych. Zdziwienie budzi tylko fakt, że te reklamowe z założenia czasopisma mają poparcie Ministerstwa Zdrowia w postaci nadawanych tzw. punktów edukacyjnych. Każdy lekarz, jeżeli chce awansować musi zdobywać punkty np. poprzez kupowanie tych reklamówek.
Dr David L.Sacken z Centrum Edukacji w Ontario i dr Andrew Doxman, Dyrektor Departamentu Zdrowia, w dowcipny sposób opisali w artykule pt. „NIERZĄDNICY – JAK OSIĄGNĄĆ POZYTYWNE WYNIKI bez podawania prawdy”, czyli jak pisać prace naukawe, aby nie podawać prawdy lub oszukiwać nie narażając się na kłopoty. Można to robić np. poprzez dobór odpowiednio małej grupy porównawczej, zamiast placebo stosować inne preparaty co np. nagminnie robi sekta szczepionkowców. itd.
Dzisiaj redaktorzy czasopism medycznych oceniają, że aż 95% tzw. niezależnych recenzentów prac naukowych jest związanych z przemysłem w taki lub inny sposób. Jest to tak pospolity proceder przekupstwa i łapówkarstwa, że wspomniany powyżej NEJM zrezygnował już w 1992 roku z poszukiwania obiektywnych recenzentów ogłaszając, że nie może znaleźć recenzentów będących do zaakceptowania przez ośrodki branżowe przemysłu. Taki recenzent w NEJM zarabia dodatkowo ok. 10 000 dolarów rocznie, ale jeżeli jest szczególnie „pracowity” to może zachapać nawet do 50 000 dolarów rocznie, bez żadnych „negatywnych” skutków dla swojego wizerunku ponieważ sprawy te są tajne. Czyli opinia publiczna nigdy się o niczym nie dowie. Przykładem jest jeden z onkologów z pomorskiego, który w dwa lata zarobił, wg Gazety Wyborczej 40 milionów złotych. Sami musicie się domyśleć PT Czytelnicy: za co! Stąd tylu pracowników naukowych w Polsce pracujących na kilku etatach, a patentujemy tylko ok. 100 nowych wynalazków rocznie. Przypominam nawet Korea Pł. ma ok. 14500 wynalazków rocznie. Także notowania polskich uczelni są na dobrych miejscach od końca. Politechnika Wrocławska na 21000 kwalifikowanych wyższych uczelni zajmuje miejsce jako 19 000 któraś tam. Podobnie uczelnie łódzkie czy szczecińskie.
Firmy farmaceutyczne opanowały także internet. Firma Merck płaci np. witrynom internetowym olbrzymie sumy. Spółka Medscape LLC spółka zależna od WebMD Zdrowie w okresie od 2008 roku do 2012 roku otrzymała od Mercka 3 592 850 dolarów. Nie tylko Web MD otrzymuje takie kwoty. Podobnie inne firmy farmaceutyczne dbają o zadowalanie witryn. Przegląd tzw. niezależnych witryn „medycznych – naturalnych metod leczenia itd” wskazuje, że są one kryptoreklamami firm farmaceutycznych. Przeprowadzone przez mnie badania wykazały, że podawane na tych stronach informacje medyczne są doskonałe co do formy, a zupełnie fałszywe co do treści. Podobnie tajne opinie wprowadzono już przed laty w kraju nad Wisłą. Dobór recenzentów i kryteria tego doboru nadal pozostają ściśle tajne. Autor pracy nie dowiaduje się kto ocenia jego publikację. Pamiętam śmieszne zarzuty będące podstawą odrzucenia pracy przez redakcję, np. recenzent twierdził, że publikacja zawiera niezrozumiałe zwroty w rodzaju „kohorta badana” i kohorta porównawcza ponieważ pojęcie kohorta odnosi się do oddziału rzymskiego, a nie jest stosowane w medycynie. Po kilku miesiącach pojawiła się w czasopiśmie, praca podobna z ośrodka recenzenta.
Trochę Historii
W tym kontekście należy przyjrzeć się „sprawie” dr Andrew Wakefielda. Smutna rzeczywistość, czyli jak konsorcjum urzędników państwowych i przemysłu niszczy lekarza. Już po pierwszych szczepieniach nową potrójną szczepionką MMR rodzice zauważyli niepokojące objawy występujące u szczepionych dzieci. Dzieci “ginęły” zamykały się w sobie. Szczepienia przeciwko odrze – chorobie wirusowej – prowadzono już w latach 60 np. we Francji w 1968 roku. W Wielkiej Brytanii w latach 80 – tych ubiegłego wieku. Wyszczepialność [brzydkie pojęcie mające informować bankierów ile pieniędzy pozostało jeszcze do zebrania z danego rocznika dzieci. Czyli czy warto nasilić reklamę szczepień czy też koszty reklamy będą wyższe aniżeli zysk, że sprzedaży szczepionki], wynosiła tylko 53%. Było więc się o co bić. Do 100% jeszcze daleko!. Wprowadzenie nowej potrójnej szczepionki i pojawiające się powikłania po szczepieniu, mogły jeszcze bardziej utrudnić ściąganie pieniędzy z rynku szczepień. Powikłania były tak istotne, że ok. 1991 roku rodzice wystąpili z pozwem zbiorowym przeciwko producentowi. W W.Brytanii przysługuje w takiej sytuacji pomoc prawna. I tutaj nagle, pięć lat po złożeniu pozwu zbiorowego [tak, tak, nie tylko w Polsce sądy działają wolno] jakiś lekarz z szpitala Royal Free Hospital ośmiela się twierdzić, że po szczepieniu u dzieci występuje stan zapalny jelit. I w dużej części dotyczy to dzieci z rozpoznanym autyzmem. Dr A. Wakefeld w celu zbadania zaburzeń ze strony przewodu pokarmowego u dzieci wykonał podstawowe badania, czyli kolonoskopię [wsadził rurkę do pupy aby zobaczyć czy jelito jest prawidłowe czy też ma np. owrzodzenia]. Jest to badanie wykonywane rutynowo w takich przypadkach przewlekłych zaburzeń ze strony przewodu pokarmowego, żylaków odbytu, krwawień etc. Cała sprawa jest doskonale przedstawiona w wielu publikacjach internetowych i świetnym filmie pt. „Usłyszeć ciszę”.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=OTOBtj83c7Q&w=640&h=360]
Nie ma potrzeby opisywania jej po raz kolejny. O wiele ciekawsze jest to co dziwnym trafem usiłuje się ukryć. I tak praca ponad 5 letnia dr Wakefielda i jego 12 kolegów została opublikowana dopiero w 1998 roku. W tym czasie‚ wyszczepialność na MMR doszła w wielkiej Brytanii już do 87%, czyli w ciągu ok. 10 lat podniosłą się o prawie 30%. Proszę to pomnożyć, przez te kilkadziesiąt funtów i kilkaset tysięcy dzieci rocznie. Ładna kwota. Ale w kolejnych 5 latach‚ wyszczepialność podniosła się tylko o 5% tj. do 92%. I to było to, co zaniepokoiło producentów szczepionki czyli firmę Merck, między innymi wydawcę Polskiego Tygodnika Lekarskiego, dawniej wielce szanowanego biuletynu lekarskiego. Jeszcze większy popłoch powstał, kiedy w kolejnych 5 latach „wyszczepialność” spadła do 82%. No tego to już nie mogli podarować jakiemuś tam doktorkowi. Rozpoczęła się nagonka na całego.
Po pierwsze, wynajęto dziennikarza Briana Deer do ataku na dr Wakefielda i jego kolegów. Większość z pośród nich, na te ataki, okazała się mało odporna i wycofała się z dalszych badań. Ministerstwo na wszelki wypadek obcięło wszelkie fundusze na dalsze badania potwierdzające lub wykluczające związek szczepień z stanem zapalnym jelit. Wymaga podkreślenia fakt, że w swojej pracy dr Wakefield podkreślił cyt: „nie udowodniliśmy związku pomiędzy szczepionką MMR a autyzmem”. Było to wybitne, można tak nazwać, asekuranctwo PT Autorów tej pracy, ponieważ na 12 przeprowadzonych badań 11 dzieci cierpiało na rozpoznany wcześniej autyzm. Poza tym wiadomo, że po szczepieniu dziecko „sieje” wirusami poprzez układ oddechowy do ok. 3-4 tygodni, a poprzez przewód pokarmowy przez ok. 5-8 tygodni, zakażając sąsiadów. Wiadomo np. z epidemii kokluszu w żydowskiej szkole w N.Jorku w 2009 roku, że epidemia czyli 3501 chorych, wystąpiła u dzieci prawidłowo zaszczepionych. Wiadomo także, z podstawowych podręczników medycznych, że 75% przeciwciał znajduje się w przewodzie pokarmowym, a nie we krwi. Tak więc podawanie szczepionki bezpośrednio do krwio- obiegu pomija cały naturalny system obrony człowieka. Wiadomo także, z tych samych podręczników, że większość bo aż 70% synaps nerwowych jest w układzie pokarmowym, a tylko 25% w centralnym Układzie Nerwowym CUN. Wiadomo także, że po „normalnym” przechorowaniu odry czasami dochodzi do powikłań tj. do zapalenia właśnie CUN. Czyli istnieje pewne powinowactwo wirusa do układu nerwowego. Różnica jest podstawowa pomiędzy szczepieniem a przebyciem choroby. Przebycie choroby daje odporność do końca życia, a szczepienie tylko na kilka lat, o ile w ogóle daje odporność.
Toksyczne szczepienia. Wywiad z doktorem Jerzym Jaśkowskim.
[youtube=http://www.youtube.com/watch?v=b3Wd2_vCOKU&w=640&h=360]
Na razie brak jakichkolwiek prac naukowych wykonanych zgodnie z zasadami medycyny dowodów, potwierdzających hipotezę, że szczepienia zapobiegają chorobie [czyli odpowiednia grupa badana, grupa kontrolna i obserwacja przez dłuższy czas]. Wręcz przeciwnie, historia medycyny ostatnich 200 lat wskazuje jednoznacznie, że epidemie, poczynając od słynnej „hiszpanki- 1918/20”, wybuchają w środowisku zaszczepionych, najczęściej bezpośrednio po szczepieniu. Stąd ciągłe zwiększanie częstotliwości dawek i jednocześnie zysków koncernów. Najpierw się wmawia ludziskom, że szczepienie go zabezpieczy przed zachorowaniem, a potem wmusza kolejne dawki, ponieważ jak się nie zaszczepisz po raz drugi, trzeci czy dziesiąty to zachorujesz, a my umywamy ręce. Przecież mówiliśmy, że musisz pobrać jeszcze dawkę przypominającą. No i oczywiście nam musisz dodatkowo zapłacić, przecież wiesz głupi ludku, że pieniądze się wydaje i zawsze ich brakuje.
cd:
http://astromaria.wordpress.com/2013/12/15/dr-andrew-wakefield-ma-racje-autyzm-2/
http://astromaria.wordpress.com/2013/12/15/dr-andrew-wakefield-ma-racje-autyzm-3/
http://astromaria.wordpress.com/2013/12/15/dr-andrew-wakefield-ma-racje-autyzm-4/
http://astromaria.wordpress.com/2013/12/15/dr-andrew-wakefield-ma-racje-autyzm-5/
Zobacz też: