Ten tekst jest kontynuacją – choć może się wydawać pozornie iż nie – poprzedzającego go artykułu o pogańskich symbolach, obrzędach i wróżbach w chrześcijaństwie. Jego dalszą kontynuacją stanie się „Lekcja 6 – Narodziny i Naród” oraz w konsekwencji wypływający z niej artykuł „Nowoczesna koncepcja narodu w XXI wieku”. To czteroczęściowe opracowanie stanowi faktyczny wstęp do wyodrębnionego cyklu publikacji, w których Wiara Przyrody odnosi się do nowoczesnej koncepcji społeczeństwa i takiego ułożenia stosunków społecznych i produkcyjnych oraz organizacji życia społecznego, które zharmonizują cywilizację i przyrodę tworząc z nich holistyczną, pozostającą we wzajemnej równowadze jedność. Wiara Przyrody nie uzurpuje sobie prawa do bycia jedyną na polu walki o przywrócenie zakłóconej równowagi między cywilizacją i przyrodą, ani do bycia jedyną, która zna receptę na rozwiązanie problemów i opanowanie zjawisk prowadzących do zagłady Przyrody (Środowiska) przez Człowieka i tym samym do samozagłady Człowieka, czyli zagłady Ludzkości przez Przyrodę (Środowisko). Wiara przyrody dąży do wychowania następnych pokoleń ludzi w duchu poszanowania przyrody i koegzystencji z przyrodą, ochrony gatunków współżyjących z człowiekiem i ochrony życia przyrody w nienaruszonej, dzikiej postaci. Powinniśmy dzielić świat ze wszystkim co na Ziemi żyje a nie zawłaszczać go dla siebie.
Poważne problemy i zagrożenia dla życia Ziemi, jakie sprowadza na nią Cywilizacja, może przezwyciężyć tylko nauka, poprzez odkrycia i opracowania odpowiednich sposobów postępowania. Drugim ogniwem, które te odkrycia i sposoby musi wprowadzić w życie, jest cała społeczność świata (Ludzie). Tylko wcielenie na skalę masową i globalną tych odkryć i sposobów postępowania będzie stanowić faktyczne – a nie pozorne – rozwiązanie problemu nieodwracalnego zagrożenia Życia na Ziemi. Wcielenie w życie oznacza zmianę mentalną w sposobie myślenia i bycia wszystkich ludzi. Zmianę codziennego stylu życia i hierarchii potrzeb Ludzi całego globu. JAKO SYSTEM etyczno-filozoficzny Wiara Przyrody może i musi dołożyć wszelkich starań , aby przygotować zmianę mentalną w Nas samych.
Powiązanie systemu najważniejszych słowiańskich Świętych Wzgórz ze Stonehenge [kliknij]
Chcemy dzisiaj wszystkich poinformować, że jako Staro-Słowiańska Świątynia Światła Świata przystępujemy oto do wielkiej budowy, budowy, która odbywać się będzie jednocześnie w trzech wymiarach fizycznych:
Po pierwsze
1. Budowy platformy komunikacyjnej Wiary Przyrody obejmującej cały świat – na którą złożą się nie tylko witryny internetowe, ale także wydawnictwo i inne media działające przede wszystkim w języku polskim, ale także publikujące swoje materiały w języku francuskim, hiszpańskim i angielskim. Mamy nadzieję, że wkrótce znajdzie się ktoś kto będzie również tłumaczył na język rosyjski – to niezmiernie ważne dla łączności z Wiarą Przyrody i organizacjami ekologicznymi w Rosji i krajach posługujących się cyrylicą.
Po drugie
2. Budowy świątyni, która będzie fizycznie istniejącą budowlą, ośrodkiem badań Wiary Przyrody i Wiedzy Słowian, Skarbnicą Wiedzy i Wiedy oraz ośrodkiem krzewienia (rozpowszechniania) Wiedzy o Wierze Przyrody, o Słowianach, o ich kulturze, dziejach, mitologii, historii i prehistorii. Świątyni, która stanie się ośrodkiem wymiany myśli filozoficznej, religijnej, a także ekologicznej. Która stanie się ośrodkiem nowoczesnej kultury oraz będzie zapleczem dla dzieła budowania nowej świadomości ekologicznej i krzewienia wiedzy ekologicznej oraz wiedzy w duchu wiary. Będzie to ośrodek Eko-Ekumeny Na Rzecz Przyrody Ziemi. Planujemy ją wybudować na jednym ze świętych wzgórz, w przestrzeni pomiędzy Krakowem a Zakopanem, na którejś ze świętych linii łączących prastare ośrodki Wiary Przyrodzonej Słowian, ulokowane w podobnych miejscach dawno, dawno temu.
Po trzecie
3. Budowy wokół platformy komunikacyjnej i wokół świątyni-ośrodka (kąciny) społeczności ukorzenionej w Wierze Przyrody (Wierze Przyrodzonej Słowian), lecz w sposób swobodny i równy jednoczącej także wszelkie proekologiczne nurty, ruchy i ugrupowania, oraz systemy wierzeniowe i kościoły działające w duchu wiary przyrody i na rzecz ratowania przyrody oraz zharmonizowania Świata Człowieka ze Światem Przyrody, w jedną potężną Eko-Ekumenę. Tylko Ekologiczna Ekumena jest w stanie sprostać wielkiej pracy u podstaw nad przebudową współczesnej Świadomości Konsumpcyjnej w Świadomość Harmonijnego Rozwoju. Każda z istniejących organizacji działających w tym duchu i te które powstaną stawiając przed sobą ten cel, mają do zrobienia w owym dziele bardzo wiele i dla nikogo nie zabraknie tu miejsca. Wierzymy, że na takie właśnie działanie – w duchu wspólnotowym, w duchu ekologiczno-ekumenicznym, w duchu Wiary Przyrody – nadszedł już najwyższy czas.
Nie bez powodu ogłaszamy to w dwudziestym dniu miesiąca grudnia, dwa tysiące jedenastego roku (miary czasu powszechnie stosowanej – tj. 20 . 12 . 2011 roku NE, a 20.12 roku 7519 [lub nawet jak chcą Rosjanie 20.03.7520], miary czasu słowiańskiego – CS). Ten dzień rozpoczyna obchody jednego z największych świąt Wiary Przyrody – Święto Narodzin Światła Świata, święto które uznają i obchodzą wszyscy rodzimowiercy wśród Słowian mimo iż nadają mu swojskie, lokalne nazwy takie jak Szczodre Gody, Gody, Kolada czy Stanie Słońca, Zimowe Staniesłońca, Narodzenie Bożycza, Bożyca,Narodzenie Młodego Boga (u Słowian zach.), Kutia, Owsiana-Owsień, Narodzenie Kolady czy Kostroma, Święto Roda. Jest to jednocześnie rozpoczęcie nowego Roku Kalendarza Słonecznego – czas świąteczny który trwa do Święta Niebieskiej Pani – Dany-Dawany-Dażbogi (2 stycznia) a nawet do Peruniki (2 lutego).
Jest to jednak także dla wszystkich Słowian Wiary Przyrodzonej, wszystkich Słowian Rodzimowierców zamieszkujących poniżej Równika – Święto Kupały – sam środek ich lata, najdłuższy Dzień w Roku – Wielkie Kupalia, Kres, obrzędy Święto-Rujańskie. My tutaj na północy siłą rzeczy skupimy się na obchodach Szczodrych Godów, lecz pamiętajmy, że Wiara Przyrody współgra z czasem Przyrody, czyli z miejscem i jego rytmem – to nie jest tak, jak w chrześcijaństwie, że dzisiaj wszyscy obchodzą jedno święto. Dla nich – na przykład dla Rafała w Ekwadorze, tych którzy są w Australii i Nowej Zelandii, w RPA i Chile – gdzie do niedawna mieliśmy jeszcze przedstawicieli SSŚŚŚ – obchodzone są właśnie Kupalia. Rafał napisał mi, że wybiera się z rodziną do Banos de Agua Santa, które tu mamy na zdjęciu, gdzie na świętej górze wodospady, i gdzie, w świętych wodach i ciepłych źródłach będzie obchodził Kupalia. Kupalia tutaj są powiązane z obchodami Nowego Roku Słonecznego. Za miesiąc Rafał znajdzie się w Angoli, gdzie jako geolog musi wykonać pewne prace. Dla niego to nie będzie Perunika, lecz czas rozpoczynających się południowoafrykańskich zbiorów.
Święta wiosenne to z kolei otwarcie Kalendarzowego Roku Księżycowego i roku rolniczego – dawny słowiański początek Roku Księżycowego, wspólny z azjatyckimi Wiarami Przyrodzonymi, ale te wiosenne święta są dla tych co mieszkają poniżej Równika świętami Jesieni. Jak widać (tak jak liczą czas Rosjanie), początek kalendarzowego roku księżycowego dla niektórych ludzi łączy się z jesienią.
Niemal dokładnie rok temu, w poprzednie Szczodre Gody zobowiązaliśmy się wziąć na siebie ciężar sterowania Wiarą Przyrody w duchu jej pogodzenia i podjęcia wspólnotowych działań na rzecz zjednoczenia Rodzimowierstwa w Polsce i na Świecie. Rok temu podjęcie takiego wyzwania wydawało się nierealne, może wręcz megalomańskie, bo Świątynia Światła Świata była wtedy (i pozostaje) nieliczną grupą zdeklarowanych członków, raczej gromadą wiedunów niż organizacją. Jednakże już latem tego roku pojawiła się pierwsza inicjatywa budowy obiektu świątyni, a obecnie ta inicjatywa została ponowiona i ma realne szanse powodzenia. Jesienią tego roku pojawiła się inicjatywa organizacji wydawnictwa i platformy komunikacyjnej i obecnie zyskała jeszcze realniejszy wymiar. Nasze strony w ciągu roku 2010 odwiedziło około 500.000 osób, w 2011 już prawie 1.000.000 osób. Tak, to nie pomyłka, średnio odwiedza nas 2.700 osób dziennie (a przecież w okresie wakacji ruch na stronie WWW jest o połowę mniejszy). Świadczy to także o ogromnej rzeszy młodzieży odwiedzającej ten blog. Mamy nadzieję zdecydowanie zwiększyć zasięg oddziaływania i krąg zainteresowanych w roku 2012.
Rzeczy wielkie rodzą się z rzeczy małych, bez małych kroków nie ma kroków wielkich. To co wydaje się początkowo utopią – tak jak nie raz w dziejach bywało – staje się nieoczekiwanie faktem. Poniższy artykuł jest pierwszym krokiem do utworzenia Ekologicznej Ekumeny Wiary Przyrody. Mamy nadzieję, że po nim, w niedługim czasie, ruszą też nasze strony internetowe w języku angielskim, francuskim i hiszpańskim oraz że w bardzo niedługim czasie (po Nowym Roku) będziemy mogli ogłosić też powstanie wydawnictwa oraz rozpocząć prace projektowe nad świątynią.
Inicjatorami i inspiratorami budowy Świątyni Światła są zarówno członkowie SSŚŚŚ i jej sympatycy z pokrewnych ruchów religijnych, jak też poniekąd członkowie RKP i Słowiańskiej Wiary, Zadrugi i Rodzimej Wiary, których dotychczasowe działania w kierunku utworzenia ośrodków wiary stały się poważną inspiracją dla podjęcia przez nas tego dzieła. Być może wielu z nas, inspiratorów tej wielkiej pracy, nie dożyje jej całkowitej finalizacji, bo mamy już wszyscy swoje lata, ale ktoś musi rozpocząć pracę i ktoś ją kiedyś dokończy. Niech to będzie kontynuacja wszelkich działań dotychczasowych, jakie miały miejsce w Polsce i poza nią, we wszystkich nurtach wiary rodzimej, poczynając od najdawniejszych korzeni, a co najmniej od czasów powszechnie uznawanego za ojca odrodzenia Wiary Przyrody – Zoriana Dołęgi Chodakowskiego.
Polskie Tatry – Rafał z kolegami – obóz górski (1961)
O Rafale, czyli różne są Polaków dzieje
Z Rafałem poznaliśmy się nie tak dawno. To dziwna historia – dziwna bo spotkaliśmy się najprawdopodobniej już ponad 40 lat temu, w Krakowie pomiędzy rokiem 1960 a 1963. Po raz drugi połączył nas Internet i rok 2011. Od razu, od pierwszego kontaktu stało się jasne, ze trudno o bliższe duchowe braterstwo niż to które nas łączy. Gdybym był ateistą nie potrafiłbym wyjaśnić tego przypadku – bo czy to rzeczywiście „przypadek”? Ukształtowały nas tak różne dzieje i wydarzenia osobiste, a doszliśmy w to samo miejsce duchowe.
To jedna z tych historii, o których mówi się: niemożliwa, nieprawdopodobna, to nie mogło się zdarzyć naprawdę. Zupełnie taka sama, jak potrójne natchnienie, które otrzymałem ze Sri Lanki w kwestii podobieństw wiary i języka dawnych Słowian i Hindusów, Tybetańczyków, Drawidów, Irańczyków czy Ceylończyków. To samo, które skierowało mnie ku studiom nad Wedą w jej najstarszych formach, nad taoizmem, zaratusztrianizmem, bon, buddyzmem i innymi naturalnymi religiami. Najdawniejsi i najwierniejsi czytelnicy już znają tę historię, bo ją na tym blogu gdzieś zamieściłem – już wiem – przy tekście Vilasy Bhikkhu o podobieństwach języka polskiego i pali – no jasne, przecież właśnie Vilasa i jego tekst jest owym trzecim natchnieniem ze Sri Lanki, całkiem świeżym z roku 2009. Drugim byli profesorowie z Bostonu w latach 80-tych XX wieku, Żyd polskiego pochodzenia i Ceylończyk – obaj ze slawistyki na tamtejszym uniwersytecie – których gościliśmy u siebie po Stanie Wojennym dwukrotnie, a może i trzykrotnie, którzy już wtedy mówili że wspólnota językowa słowiano-indo-irańska jest więcej niż pewna. Pierwszym był Polak , także mnich buddyjski, który zgłosił się do mnie w latach 70-tych XX wieku z podobnym tekstem do tekstu Vilasy, tyle, że o języku wed (Atharwawedy i Rygwedy a także Obwiesty-Awesty) i ich niewątpliwym związku ze słowiańskim słownictwem pogańskiej religii ( o ile dobrze pamiętam w latach 90-tych zostawił ten tekst w Zielonych Brygadach i u mnie, i wyjechał ostatecznie). Kiedy Vilasa Bhikkhu przysłał swój tekst napisałem nawet takie oto słowa:
” Mam świadomość, że nie każdy statystyczny Polak, a nawet człowiek na Ziemi, ma prawdopodobną statystycznie szansę trzykrotnie, z trzech różnych niezależnych źródeł otrzymać – nie prosząc o to – trzy razy tekst na ten sam, tak poważny, temat. Sądzę, że otrzymałem go, bo już najwyższy czas go opublikować w Polsce.
Buddyzm i Zen to wysublimowane kontynuacje tej samej Prastarej Wiary Przyrody, która wydała Wedy i naszą słowiańską Baję. W świetle dowodów genetycznych, wspólnota językowa zwana praindoeuropejską, która w istocie prawidłowo powinna być zwana – wspólnotą Słowiano-Indo-Irańską, nie powinna dzisiaj nikogo dziwić.„
I tym razem zdarza się znów to samo. Tego rodzaju wydarzenia umacniają mnie w przekonaniu, że ateiści nie mają zupełnie racji. Za wiele razy w życiu doświadczyłem zdarzeń nieprawdopodobnych statystycznie, by na statystyce polegać w percepcji świata i jego mechanizmów. Za wiele razy się z tym zetknąłem, aby się opierać nadal na ateistycznej „niewiarze”, niewiarze w nic poza przypadkiem i rachunkiem prawdopodobieństwa, w podejmowaniu naprawdę ważnych w moim życiu decyzji. To byłaby głupota , gdybym tak postępował, irracjonalne i świadome zdanie się na przypadek – co będzie to będzie – zamiast aktywnego pokierowania swoim życiem. Sądzę, że gdybym przyjął tę ściśle podobno „racjonalną” z ateistycznego punktu widzenia, zasadę skończyłbym życie jako człowiek, który nie stworzył sam sobie najmniejszej możliwości dokonania w trakcie tego krótkiego pobytu na Ziemi czegokolwiek naprawdę ważnego. Żadna podjęta przeze mnie naprawdę ważna życiowa decyzja nie wypływała z racjonalnych przesłanek – to znaczy gdy ją podejmowałem wydawała się z rozumowego, logicznego punktu widzenia nie do zrealizowania. Gdybym poprzestał na przesłankach racjonalnych nie dokonałbym niczego ważnego.
Misahualli u stóp Andów, nad Rio Napo to koniec cywilizowanego świata – dalej są tysiące kilometrów Amazońskiego wspaniałego Lasu, który daje świeże powietrze i słodką wodę całej Ziemi. To tutaj mieszka Rafał z Jimielą. Jimiela jest Indianką – Inkaską, mają wspólnego syna Inti i kilkoro adoptowanych indiańskich dzieci. Nie muszę wam chyba tłumaczyć że Jimiela to jedno ze starodawnych imion 89-tej, Ukrytej Bogini – Swątbody-Swątwoli – miano, które jest także jedną z nazw jemioły związanej z obrzędami Nowego Roku i Światłem Księżyca.
Na pewno nie miałbym wtedy okazji poznać wielu wspaniałych ludzi, wielu z Was, którzy codziennie piszecie do mnie i wpisujecie się na tym blogu, tych których spotkałem osobiście i tych których poznałem tylko przez Internet. Nie spotkałbym ani was ani innych, których w życiu spotkałem – choćby Vilasy Bhikkhu, Jerzego Przybyła, Świętobora Mytnika czy Rafała Święckiego, czy naprawdę mnóstwa innych wspaniałych ludzi (choćby z Niklota) – wybaczcie że was wszystkich nie wymienię. Gdybym chciał ich tutaj wymienić wszystkich z imienia i nazwiska, na pewno skończyłbym po Nowym Roku. Ten artykuł poświęcam Rafałowi. Chciałbym żebyście poznali jego dzieje i splot jaki nas połączył. To historia warta przemyślenia.
Na czym tym razem polega nieprawdopodobieństwo zdarzeń, które miały miejsce?! Posłuchajcie:
Ja urodziłem się w roku 1952 i całe życie przemieszkałem w Krakowie, mało gdzie i z rzadka wychylając nos poza to miasto. Rafał jest ode mnie nieco starszy, gdy ja przyszedłem na świat, on mieszkał już u rodziny w Zakopanem i tam dorastał oraz tam się wychowywał. Pisze o sobie, że stał się „przyszywanym” Góralem z Zakopanego, bo tam ukrywał się jego dziadek po stronie ojca.
Moje korzenie rodzinne również zahaczają o Tatry, o Kotlinę Białczyńską, Białaczewo i podkrakowskie Koszczelniki, a wreszcie o Łobzów i sam Kraków. Moje korzenie są wśród Harów-Harwatów – Goroli (Harusuów i Char-Wątów), podobnie jak i jego.
Mamy też za sobą podobne epizody związane z ustrojem Wiecznej Szczęśliwości zwanym realnym socjalizmem. Jego rodzinę po stronie matki za udział w NSZ prawie w całości wymordowało UB. Wiele osób z mojej rodziny przesiedziało również w UB-ckich więzieniach wiele lat za udział w AK. Rafał urodził się w więzieniu i stracił bliskich z wyroków UB. To dlatego wychowywał się u dziadka w Zakopanem. Nas nie spotkało aż „tyle dobrego” z ręki komuchów (nota bene wciąż u władzy, choć kraj trochę inny!). Widocznie jednak obaj wyssaliśmy z „piersi” – jak to się mówi – dostatecznie dużo tego samego, by dalej pójść drogą buntu i poszukiwania odrodzenia duchowego.
Rafał z początkiem lat 60-tych ubiegłego wieku przybywa do Krakowa i rozpoczyna tutaj naukę w Technikum Górnictwa Odkrywkowego. Zamieszkał przy ulicy Dietla, pasjonował się kajakarstwem, szkoła mieściła się przy ulicy Rzeźniczej. Ja od 1958 roku zamieszkałem przy ulicy Starowiślnej 89 – tam gdzie kiedyś mieszkała też Zofia Stryjeńska. Po chleb chodziłem do piekarni Buczka, naprzeciw kina Uciecha, bo był najlepszy w mieście, do przedszkola uczęszczałem naprzeciw Krążownika Wielopole do sióstr zakonnych- to również Starowiślna. Ulica Dietla, cały Kazimierz, bulwary nad Wisłą, Skałka, Rynek Podgórski, port rzeczny, plac Bawół, Plac Żydowski, ulica Szeroka, Miodowa i Rzeźnicza – za mostem kolejowym, Plac pod Halą Targową, Grzegórzki – to rejon w którym nieustannie przebywałem i po którym włóczyłem się całymi dniami. Nie ma fizycznej możliwości abyśmy się na przestrzeni lat 1960-1963 nie zetknęli wielokrotnie.
Oczywiście, zetknąć się zetknęliśmy, spotkać się spotkaliśmy, ale się nie poznaliśmy. Ja miałem 6-9 lat (podstawówka), a on 14-16 (szkoła średnia) – w tym wieku to jest olbrzymia przepaść. Złączyło nas jednak miejsce, które ma niewątpliwie wielki magiczny wpływ na duchowość. Tak więc w latach 60-tych krążyliśmy po tych samych ulicach i mijaliśmy się w tych samych nasyconych krakowską historią, starożytnością i tajemnicą miejscach – Krzemionki, Kopce Krakowskie, Las Wolski, Wisła, Bielany, Panieńskie Skały, Błonia – nie mówiąc o takich drobiazgach jak Wawel.
Rafał nie skończył szkoły, bo w 1963 roku pomaszerował przez Zieloną Granicę na południe. Rok później po wielu perypetiach dotarł do Włoch i tak zaczęła się jego wieloletnia podróż po świecie.
A więc pierwszy punkt zbieżny – Kraków, lata 1960-61-62. Czy mijaliśmy się na ulicach, czy spotkaliśmy się na którymś z kopców, na majówce w Lesie Wolskim, na Wawelu, w Rynku – gdziekolwiek? Nie znając się i nic o sobie nie wiedząc? On już uczeń szkoły średniej, ja o kilka lat młodszy w podstawówce. Na pewno tak.
Jak pisze Rafał ucieczka z Polski w wielki świat była początkiem prawdziwej nędzy w jego życiu. Ja nie zaznałem na dłuższą metę prawdziwej biedy, nigdy też nie tułałem się po świecie w poszukiwaniu miejsca do egzystencji, nawet niewiele podróżowałem poza Polskę – tak wyglądało życie przeciętnego Polaka do połowy lat 70-tych kiedy Gierek dał ludziom zezwolenie na podróże w obrębie krajów socjalistycznych na dowód. Na paszport nie mogłem liczyć do 1981 roku, bo jeszcze jako 17-latek sam wpadłem w łapy ubeków. Wtedy to się nazywało SB. W 1970 roku jako hippisi próbowaliśmy wydawać niezależną gazetę. Aby uruchomić to przedsięwzięcie, podobnie jak członkowie organizacji Ruch, wynosiliśmy czcionki z drukarni w Krakowie. Było świeżo po marcu 1968, tuż przed grudniem 1970. Oczywiście wpuszczono nam do grupy kapusia – tak jak do zdekonspirowanego wtedy właśnie Ruchu i zapoznałem się z metodami UB i ich kazamatami. Wypuścili mnie niedługo, bo umorzyli sprawę – nie mieliśmy kompletu czcionek i nic nie zdążyliśmy wydać drukiem. Od tego czasu – zwłaszcza że odmówiłem współpracy – mieli mnie na oku. Kiedy powiedziałem im NIE – Ubek powiedział – Szkoda, masz talent. Nie dostaniesz się na żadną uczelnię w tym mieście i nie wydasz nigdy książki. I tak się stało i o dziwo trwa to także w III RP. Ale mam nadzieję i to bardzo poważną, że wreszcie się skończy. Jeszcze w 1989 roku Sb-ecy rozpytywali o mnie dozorczynię przy ulicy Okólnej. Ona zawsze mówiła mojej matce o tym czy o mnie pytają i kiedy pytali.Tak więc chcąc wyjechać poza DEMOludy musiałbym jak Rafał przejść przez Zieloną Granicę i już nie wracać. Otrzymanie paszportu mi nie groziło aż do 1981 roku – wtedy go dopiero po raz pierwszy na chwilę dostałem. Myślę, że SB miało nadzieję, że wyjeżdżając w październiku 1981 roku nigdy już nie wrócę. Pomyłka.
Moja prawdziwa pasja to była starożytność, ale nie ta grecka tylko polska – jeżeli jeździłem to tylko po Polsce.
Rafał w tym czasie przymierał głodem i w końcu wylądował w USA. Tam zapisał się do Armii Amerykańskiej – nie dlatego ze sobie wymarzył podobny los, jako młody chłopak, ale żeby nie zdechnąć z głodu. Przeszedł gehennę to było jakby wszedł z deszczu pod rynnę – był rok 1966. Nie dane mu było zostać w USA – właśnie był Wietnam. Tu stawiamy kropkę. Kropka bywa ważniejsza dla wyobraźni niż całe dwutomowe dzieło. Tu stawia kropkę sam Rafał.Nasza opowieść o dziejach Rafała i jego drodze rozpocznie się dalej gdzieś między 1972 a 1974, kiedy jako były żołnierz otrzymał możliwość studiowania geologii.
Ja latem 1967 roku zdałem do Technikum Geodezyjnego – rozkapryszony jedynak zaczytany w mitologiach świata i s-fach Lema. Ale już w 1969 poznałem pierwszych krakowskich hippisów, późniejsze legendy tego ruchu. Tak naprawdę to ten właśnie ruch rozwalił komunizm, a nie co innego. Oczywiście nie sam ruch – bo nazywaliśmy go „ruchem”, tak jak chłopcy z konspiracyjnego Ruchu nazywali swój „ruch” – ale to, w co nieuchronnie musiał się zmienić w różnorodności swoich nurtów wolnej myśli i wyzwolenia z kleszczy zniewolonego umysłu. Był to po prostu czas Ruchu – nie kiosków i nie spółdzielni, ale czegoś na kształt fermentującej, kipiącej niczym zaczyn anarchistyczny hippisowskiej komuny. Eksplodowała nowa zbiorowa świadomość i zarysowały się jasno różne, wielorakie, niemożliwe do opanowania przez reżim drogi do prawdziwej Wolności przez duże W. Bez dalszego ciągu czyli upolitycznienia się części tego ruchu nie byłoby rzecz jasna żadnego Sierpnia 1980 roku. Jednakże bez wieluset równoległych ścieżek, którymi podążyli wtedy młodzi ludzie, nie byłoby świadomości po stronie komunistów, że ich świat się rozpadł, a młode pokolenie jest nie do kupienia. Mój hippizm, walka o prawa człowieka, walka z systemem szkolnym i wpadka z drukarnią to ten właśnie czas.
Tu drugi punkt wspólny. Technikum Geodezyjne połączono z Technikum Geologicznym, do którego włączono Technikum Górnictwa Odkrywkowego. Tak więc w istocie znalazłem się w tej samej szkole, w której uczył się Rafał w 1962 – tyle że ja skończyłem ją w 1972 roku. Skończyłem Technikum Geologiczne w specjalności geodeta – pozbyto się mnie bardzo szybko i chętnie po licznych epizodach antyustrojowych, antypaństwowych i po rekomendacji SB w 1971 roku.
Od 1974 zaczynam intensywnie uprawiać jogę we wszystkich płaszczyznach. Pracuję jako geodeta nad mapami Śląskiego Okręgu Wojskowego – to pozwala mi uniknąć poboru obowiązkowego do wojska. Jednocześnie studiuję wschodnie religie i medytuję niesystematycznie w krakowskim ośrodku Zen. Tak się składa, że moimi mistrzami duchowymi w jakimś stopniu były osoby bliskie już od dzieciństwa, albo bliskie odkąd poznałem moją przyszłą żonę w 1972 roku. Wpajano mi zupełnie inny stosunek do religii niż to się dzieje w zwykłych domach. Stopniowo dojrzewałem do wiary przyrodzonej. Lata 70-te to odejście ku religiom wschodu. Ten okres kończy się dla mnie w roku 1978, który mogę uznać za rok ostatecznego ukształtowania i uformowania w pogaństwie. Dla mnie wtedy właśnie kończy się hippizm – w roku 1978. Stałem się dojrzałym człowiekiem – dojrzałym do wszystkiego, do radykalnych zmian w życiu, do założenia rodziny w prawdziwym sensie tego słowa, do pójścia nową drogą. Od 1976 dochodzą oczywiście do tego wszystkiego bibuły KORowskie i Latające Uniwersytety itp, ale temu nurtowi nie poświęcałem się w pełni.
A teraz dalszy ciąg historii Rafała. Muszę powiedzieć, że niełatwo sobie wyobrazić dwa bardziej różne pod pewnymi względami życiorysy niż nasze.
Rafał otrzymał od państwa skromną zapomogę aby się uczyć. Użył jej do, skończenia inżynierii w École Polytechnique de Montréal (Poly). Jego praca dyplomowa zajęła następne 10 lat, co do tygodnia, czyli maksimum, jakie jest dozwolone. Jest to trudny do pobicia rekord na Poly, jaki Rafał ustanowił. W tym czasie pędził prawdziwie hippisowskie życie. Napisał mi: ” Podczas tego czasu wykąpałem się w większości gorących/ciepłych źródeł między Alaską a Gwatemalą. Był to czas na odnalezienie zdrowia fizycznego i psychicznego. Żyłem w autobusiku VW i robiłem co się dało aby tylko przeżyć i benzynę zapłacić od-źródła-do-źródła. Stałem się wegetarianinem i poszukiwaczem ducha Natury.”
W 1978, sen zapowiedział mu spotkanie z Omraam Mikhaël Aïvanhov. On wskazał mu drogę do ducha. Rafał jest poganinem mimo, że jego mistrzami byli teozofowie, ale teozofowie wyrośli z bogmilizmu, członkowie Białego Bractwa. Dla nich chrześcijańskie przypowieści są czymś zupełnie innym niż dla chrześcijaństwa – to sposób obrazowania tez, ich wiara była i jest wiarą w Naturę i niezwyciężoną moc Słońca.
I to jest trzeci wspólny punkt. Rok 1978, czas kiedy ja zaczynam żyć drążeniem mitologii Słowian i kiedy powoli zaczynam tracić z horyzontu jakikolwiek rodzaj kariery, do której chciałbym się przywiązać. Gdyby nie było Sierpnia 1980 roku – nie dostałbym się do Szkoły Filmowej – SB zadbałoby o to, nie miałbym żadnego dyplomu – Było przede mną wielu takich i po mnie też. Kto o tym nie wie, ten jest osobą zabłąkaną w oparach. Komunizm (realny socjalizm) w Polsce to nie tylko trupy w Wujku, to tysiące rannych każdego 13-tego danego miesiąca przez cały stan wojenny, to tysiące złamanych życiorysów, ludzi których wyrzucono z uczelni i z pracy , którzy krążyli z wilczym biletem od szkoły do szkoły, ale w końcu trafiali do wojska albo do ZOMO, albo krążyli od firmy do firmy, ale nic nie mogli jakoś dziwnie znaleźć – w czasach kiedy na ulicach łapano każdego bez pracy i pakowano do odsiadki jako tzw Niebieskiego Ptaka – tak to określano w TVP. Ja miałem w tym czasie papiery pisarza, literata, scenarzysty – trzymanego na pasku umów przez System. System mnie trzymał i myślano, że mnie ma – stąd w 1983 propozycja nie do odrzucenia – błyskotliwa kariera pisarska w zamian za współkierowanie gadzinówką „Nowa” „Kultura”. Chyba w ramach „marchewki” wydano wtedy dwie książki, które od lat leżały w wydawnictwach. Odmowa z mojej strony i niebyt pisarki do 1990. Miałem czas na wewnętrzny rozwój.
1982
1978 rok jest dla nas obu wspólny. Zaczyna się nowe życie – życie w wierze i życie wiarą i dla wiary przyrodzonej.
„Idę nią i staram się praktykować co odkrywam.” – pisze mi Rafał. Nie napisałbym mu nic innego.
Popatrzcie jak wiele czasu trzeba od kropki do pełnego odzyskania ducha i warto by każdy kto głosi wojnę zamiast miłości – w imię jakiejkolwiek idei – przemyślał swój własny stan ducha.
I wreszcie w wyniku dalszego długoletniego rozwoju, kształtowania się i dojrzewania dochodzimy do czwartego wspólnego punktu. To już będzie rok 2011.
Wcześniej ja mam dzieci i Rafał ma dzieci. Ale tak naprawdę po długiej tułaczce w świecie, licznych wyprawach geologicznych, wielkich poszukiwaniach duchowych dopiero trafiwszy do Ekwadoru zakłada w Misahualli dom i znajduje miłość i swoje miejsce na Ziemi. On sam jest poganinem ale w jego rodzinie są i inne wyznania i wszyscy doskonale się rozumieją. Muszę powiedzieć że nasza rodzina też się doskonale rozumie mimo, że jej dosyć liczny człon to zagorzali katolicy (ba, mają nawet zakonnicę w swoim gronie), część to niepraktykujący katolicy, część ateiści, część zagorzali antyklerykałowie, no a my – Ja ,moja żona, dzieci POGANIE. Wojny – każde, a zwłaszcza religijne – nie są wynikiem kłótni rodzinnych ani plemiennych – są wielkim zbrodniczym interesem rządów i państw. Zapamiętajmy to i nie pozwólmy robić z siebie armatniego mięsa – Nigdy i Nikomu! Polacy żyli z Ukraińcami szczęśliwie, czy ktoś pamięta że połowa Kijowa w roku 1860 mówiła po polsku. Czy ktoś pamięta że 90% kadry jedynego tamtejszego uniwersytetu to byli wtedy Polacy?! Kto rozpętał tę hekatombę i ciągnie dalej nienawiść?! Kijów 100 lat temu był polskim miastem – w dużej części – polskim i ukraińskim.
Teozofia niedaleko znajduje się od pogaństwa, naprawdę wystarczy zastąpić chrześcijańskie odniesienia w przypowieściach żeby odnaleźć Wiarę Przyrody – przede wszystkim, to coś naturalnego. To co odróżnia wyraźnie teozofię i antropozofię od czystej Wiary Przyrody to manichejskie pojmowanie dobra i zła.
Pisze Rafał:
„Załączam zdjęcie rodziny rok temu, ten najmłodszy to Inti, nasz
biologiczny syn, a reszta są naszymi niebiologicznymi dziećmi.
Mają sześcioro dzieci z tego najmłodszy Inti jest ich dzieckiem – pozostali są adoptowani – i to ma sens. (2010)
Żyjemy w małym miasteczku, na końcu drogi, w Amazonii u podgórza Andów.”
http://www.youtube.com/watch?v=xlE1RMcysgI
http://www.youtube.com/watch?v=wrzi4puC2No
http://www.youtube.com/watch?v=1yhmf-TZCiY
http://www.youtube.com/watch?v=GMIQAmEInC8
http://www.youtube.com/watch?v=ZJze0XGzHK4
http://www.youtube.com/watch?v=TLflLOI6sDQ
Pisze mi Rafał:
„Tak, złączmy wysiłki aby Kultura i Wiedza Słowiańska dalej żyła nie
tylko w Naturze.
Zdrowia, dobrobytu i szczęścia od Nas do Was.
Rafał”
I oto jest nasze prawdziwe, dojrzałe spotkanie w roku 2011 po to by osiągnąć naprawdę wielki cel.
I jeszcze od Rafała
Puerto Misahualli – Biuro turystyczne Jimeli
Kiedy Rzeka Napo zalewa Misahualii:
http://www.youtube.com/watch?v=GMIQAmEInC8
http://www.youtube.com/watch?v=2WUz7cFAfoc
… po tym jest czas płukać złoto:
http://www.youtube.com/watch?v=TLflLOI6sDQ
Droga od nas do Quito:
Wulkan Antisana
http://www.youtube.com/watch?v=ZJze0XGzHK4
Rafał znalazł się tam szukając złota, a znalazł żonę i rodzinę i szczęście
Żyje z płukania złota i diamentów:
http://www.youtube.com/watch?v=N0HnuTbHmWk
http://www.youtube.com/watch?v=ocJ8zgfZE8Q
http://www.youtube.com/watch?v=qDrH2NnH8KE
http://www.youtube.com/watch?v=WlIJ6RyBquo
Żona i syn Inti (Słońce w języku Inków)
http://www.youtube.com/watch?v=xlE1RMcysgI
Mówią że fotografie to 1000 słów, a wideo to chyba 100 000 słów…
Rafał pisze do mnie:
Wierzę w pozytywną siłę myśli, tą siłę mamy w nas, mimo że „system”
robi wszystko aby w nas tą siłę zniszczyć. W innych słowach, co ja
sobie DOBRZE WYOBRAŻĘ stanie się realnością. Wokoło mojej wyobraźni
skrystalizuje się materia i WYOBRAŹNIA stanie się realnością.
Naturalnie, jestem odpowiedzialny za to co tworzę. Bo jak stworzę coś
co nie chcę to będę cierpiał.
Na dodatek, kiedy moja wyobraźnia się sprzęga z drugą, trzecią,
czwartą… wyobraźnią to rezultat nie dodaje się, ale mnoży. Więc w
sprzężeniu jest MOC. 5+5=10 a 5×5=25.
Zdrowia, dobrobytu i szczęścia
Rafał
Słońce nad Amazonią, Rio Napo czyli rzeka Napo (foto: Rafał)
Od Rafała
1
Na Godowe Święta Rafał przesłał do nas tekst, który sam otrzymał od swojego syna z Polski , tekst góralskich, płynących z serca życzeń świąteczno-noworocznych. Jest to tekst warty przytoczenia i drobnego komentarza. Oto on:
Dla Was i całej Rodziny
Niechaj na Godowe Święta
nikt o zwadach nie pamięta.
Cuda niech się dzieją w Gody,
niechaj w rzekach płyną miody,
niechaj gada wszelkie zwierze
niech Bogowie w naszej wierze
się ostaną, a o świcie
świat się zrodzi w Świętowicie.
Niechaj dziady ku nam przyjdą,
z kucji głodne niech nie wyjdą.
Niechaj wróżby i życzenia
będą źródłem odrodzenia
dobrobytu i płodnosci.
Pannom chłopca do miłości
niech przyniesie maku tarcie
i świeżego siana garście.
Na choroby i złe moce,
by nie były straszne noce,
sad ubrany orzechami
zwisnie w izbie ponad nami.
By zwierzyna była w lasach
turon pośród nas niech hasa.
Z lasu, wody i ogrodu
oraz polnych licznych płodów
niech na stole nie brakuje.
Tak to Gody się świętuje!
Abyście w odrodzonym cyklu Słońca byli otoczeni Jego Światłem,
wypełnieni Miłością i szli Wolni.
Zdrowia, dobrobytu i szczęścia
Rafał, Jimela i dzieci
I mój komentarz: zwraca tutaj uwagę akapit o sadzie wiszącym u sufitu ubranym złotymi srebrnymi orzechami – Orzechy – nasiona Bogów Dawców – owoce drzewa orzechowego – Bogoce – Bogowie Dawcy – Sporowie, Władcy Mnożności, Dostatku i Szczęścia. Złote i Srebrne orzechy to także symbole Słońca i Księżyca – niebieskiego światła. O sadach pod sufitem – imitacji symbolicznej boskiego Wyraju i Drzew Rajca – Lasu Welańskiego jakoś się w różnych etnograficznych opracowaniach nie pisze, a sad przetrwał w tej rymowance tak jak przetrwał w góralskiej tradycji do dzisiaj, jako ozdoba obrzędowa, która ma sprowadzać dobrobyt , dostatek i szczęście dla domu i gospodarstwa na cały nowy rok.
Rafał (po prawej) z mistrzem Omraamem Mikhaelem Aivanhovem
2
Wybrane myśli: Życie, Miłość, Wolność – od Mistrza Beinsa Douno
(1864-1944), który uczył Mistrza Omraama Mikhaëla Aïvanhova.
„Źródłem życia jest miłość. Miłość przynosi pełnię życia.
Życie staje się realne, kiedy człowiek poznaje miłość. Jeśli człowiek nie rozumie miłości, nie rozumie życia. Jeśli nie rozumie życia, nie rozumie czasu, w którym życie, jako ciągły proces, płynie. Jeśli nie rozumiesz czasu, tracisz muzyczny rytm życia, wtedy wpadasz w ciąg nieharmonijnych warunków, które sprawią, że spotka cię wiele nieszczęść.
Wszystkie światy, przez całą wieczność, wychodziły, wychodzą i będą wychodzić ze Źródła Miłości.
Miłość jest najpiękniejsza. Tylko miłość może wzbudzić w duszy twoje ukryte możliwości. Dzieła naukowe i dzieła sztuki nie mogą dać bodźca do przebudzenia duszy ludzkiej. Zawierają one tylko tymczasową wiedzę. Jedynym prawdziwym dziełem, w świecie, jest nauczanie miłości. Miłość jest najważniejsza dla duszy człowieka. Kiedy człowiek staje się świadomy miłości jako siły wielkiej i potężnej, jego dusza i duch budzą się, a on sam wchodzi w rzeczywiste połączenie z fizycznym, duchowym i boskim światami.
Tylko dzięki miłości człowiek może zrozumieć związek między tymi światami, a także sens ludzkiego życia i w ogóle sens życia.
Jest napisane: „Będziesz miłował Boga twego z całego serca swego, z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej, a bliźniego
swego jak siebie samego.”
Jest to jedyne prawo, które przejawia się w trzech światach. Ludzka dusza tęskni i chce być wolna. To jest wielki wewnętrzny impuls, nie u każdego zwykłego człowieka, ale u każdego człowieka, w którym świadomość Boga jest przebudzona. Słyszeliście, powiedzenie: „Poznacie Prawdę, a Prawda was wyzwoli.”
Wolność nie może przyjść z zewnątrz. Nie może być egzekwowana przez prawo.
Każdy rodzaj wolności, religijna lub polityczna, która jest egzekwowana z zewnątrz, jest tylko cieniem wolności.
Idealna Wolności, Wolność, która wypływa z Prawdy, nie jest oparta na przemocy. Ona nie zależy ani od ludzkiej wiedzy, ani od ludzkiego porządku prawnego. Ona nie potrzebuje obrony przez zewnętrzne prawa i przemoc.
Czy rzeczywiście istnieje Wolność, której musi się bronić za pomocą broni? Czy ten rodzaj wolności można nazwać prawdziwą Wolnością?
Jedynym, który jest Wolny, jest Bóg. Więc tylko Bóg może w pełni zrobić człowieka Wolnym. Bóg pragnie, aby wszystkie istoty były Wolne, tak jak On jest Wolny. I muszą one stać się Wolne, bo są częścią boskiego jestestwa.
Zewnętrzne formy życia mogą ulegać przemianom, mogą ulec zniszczeniu, ale Życie trwa. Nic nie może go unicestwić: Życie jest najpotężniejsze. Życie, które jest w nas, jest doskonałe.”
Terminologia jest tu Chrześcijańska, ale prawda w niej zawarta jest bezimienna.
http://www.youtube.com/watch?v=In5phDi7SmQ
13-nasty dzień postu…
Zdrowia, dobrobytu i szczęścia
Rafał
Co do filozofii O. M. Aivanhov, to angielską, francuską i hiszpańską
wersję esencji, w słowach jego Mistrza Beinsa Douno, umieściłem na
http://http://rafals.com/message i następne strony.
3
DEKLARACJA Wiary – Zachodniosłowiańskiego Związku Słowiańska Wiara (wersja angielska)
The Declaration of the Faith of the Inborn Slavic Faith (according to the Western Slavonic Union of the Slavic Faith)
We believe in the Slavic Gods. We believe in the wisdom, goodness and beauty hidden under Their faces. Slavic Gods are the source of life, power and happiness. Faith in Them is the maintained by us our heritage.
Slavic Gods, worshiped for thousands of years, are for us the most beautiful and closest to heart image of the Divine Power. The Gods are hierarchical, multifaceted, mutually complementary order. Selected The order reveled from the chaos.
We believe the Gods give meaning to our existence, we believe they protect from the oblivion deeds of our ancestors, us, our children and grandchildren. What is the most valuable will be passed on in the eternal cycle of reviving life.
We acknowledge, that human death is the end of some stage. It is a condition of the transition into newer, constantly changing form of being. Dropping the old, already exhausted form. The reward for the noble and persistent is entering into the ever higher levels of existence, more conscious, more significant, closer to the Gods.
Human knowledge has not reached the level which allows arbitrarily predict the nature of the universe, but we know about his relentless growth. We can integrate this growth. The continuous growth fills with content our lives and gives us the faith in the survival of our actions.
We practice the strict ethical rules. Slavic faith believer lives decently, honestly and nobly. He condemns laziness, cowardice, recklessness and hypocrisy. As the most despicable he considers the betrayal.
We are enemies of the pettiness, above all, we condemn the lack of will to get rid of it. We cultivate what is the best in us. We assume the responsibility for our actions. We grow and create, this is intended for us.
We are the defenders of what is our, our families and our community. We defend the right to live on our own territory, we defend the space of our civilization. This obligation results from the most obvious laws of Nature.
Our rituals are the integrating in to the rhythm of Nature, finding wisdom in the rules of Nature and the Divine laws included in it. Our rituals are the nursing of ties with the ethnic and spiritual community. The communal prayers and sharing of suppers. The reverence to ancestors. The offerings to Gods. We bring back the meaning of the ancient native festivities.
We put faith in our understanding, the source of human knowledge. We put faith in our forces, the cause of continuous transformation. We believe in the soul, the divine element in man.
Our commonwealth bless us with the help, offers us the support. Together we extract what is the most valuable in us, that what is only worthy of attention.
A swastica¹ (swarzyca), a triskelion (trystyka), a circle and an isosceles cross are the symbols of Slavic Faith, the symbols that encode the knowledge about the order of Universe.
1 Symbol of Svarog – the Slavic god of sky, sun, heavenly fire.
Omraam Mikhaël Aïvanhov – Wiki eng
(1900, Srpci, Macedonia – 1986, Fréjus, France) was a Bulgarian philosopher, pedagogue, alchemist, mystic, magus and astrologer. He was a disciple of Peter Deunov (Beinsa Douno), the founder of the Universal White Brotherhood.
Life
At the age of 17, after a childhood full of deprivation, he met Master Peter Deunov, the founder of the Universal White Brotherhood in Bulgaria. In 1937 Deunov entrusted him with bringing his teaching to France. During the next 49 years, up to his death, he developed the teaching of the Universal White Brotherhood, giving more than 5000 lectures.
He taught mainly in France, but also traveled a great deal, in Switzerland, Canada, the US, the UK and Scandinavia. His works (44 pocketbooks and 32 complete works) are based on his lectures, which were recorded either in shorthand or on audio/video tape. They are published by Prosveta.
Central idea
Aivanhov’s philosophy teaches that everybody, regardless of race, religion, social position, intellectual ability or material means, is able to take part in the realization of a new period of brotherhood and peace on earth. This happens through the individual’s personal transformation: growth in perfection and in harmony with the divine world. Whatever the topic, he invariably focuses on how one can better conduct life on earth. Aivanhov taught that to achieve a better life, one must have a high ideal. „… if you have a High Ideal. such as the bringing of the Kingdom of God on earth you obtain everything you wished for, you taste plenitude.”[1]
Initiatic Science
Aïvanhov teaches the ancient principles of initiatic science. He describes the cosmic laws governing both the universe and the human being, the macrocosm and microcosm, and the exchanges that constantly take place between them.
This knowledge has taken different forms throughout the centuries. It is the „perennial wisdom” expressed through various religions, each adapted to the spirit of a particular time, people, and level of spiritual evolution. Aivanhov’s teaching incorporates aspects of Esoteric Christianity that relate to finding the „Kingdom of God on earth” within the individual. One of the essential truths of initiatic science, according to Aivanhov, is that (in the higher world) all things are linked. Thus committing oneself to the Kingdom of God on earth makes it realizable: „The real science is to form within ourselves, in the depths of our being, this Body that Initiates call the Body of Glory, the Body of Light, the Body of Christ.”[1]
Bibliography
- Angels and other Mysteries of The Tree of Life
- Creation: Artistic and Spiritual
- Hope for the World: Spiritual Galvanoplasty
- Light as a Living Spirit
- Man’s Two Natures: Human and Divine
- New Light on the Gospels
- The Path of Silence
- The Powers of Thought
- Spiritual Alchemy
- The Splendour of Tiphareth
- Toward a Solar Civilisation
- The Tree of the Knowledge of Good and Evil
- The True Meaning of Christ’s Teaching
- What is a Spiritual Master?
- Youth: Creators of the Future
References
- ^ a b Omraam Mikhaël Aïvanhov The High Ideal
- Feuerstein, Georg (1992). The Mystery of Light: The Life and Teachings of Omraam Michael Aivanhov. Salt Lake City, UT: Passage Press. ISBN 0-941255-51-4.
- Frenette, Louise-Marie (September 2009). The Life of a Master in the West. Canyon Country, CA: Prosveta USA. ISBN 978-0-9842693-0-3.
- Lejbowicz, Agnes (1982). Omraam Michael Aivanhov, Master of the Great White Brotherhood. Fréjus, France: Editions Prosveta.
- Renard, Opierre (1980). The Solar Revolution and the Prophet. Fréjus, France: Editions Prosveta.
Who Is Omraam Michael Aivanhov?. Fréjus, France: Editions Prosveta. 1982.
Омраам Микаэль Айванхов –
Wiki rus
(1900, Македония — 1986, Фрежюс, Франция) — болгарский философ, педагог, духовный Учитель, алхимик и астролог. Жил во Франции с 1937 года. Был учеником Петра Дынова. Основал французское отделение Всемирного Белого Братства. Учение Айванхова являет собой творческий синтез христианства и восточных религий.
Жизнь
В возрасте 17 лет после детства полного лишений Айванхов встретил Учителя Петра Дынова. В 1937 году Дынов поручил ему нести Учение во Францию. В течение следующих 49 лет, до самой смерти он передавал Учение Всемирного Белого Братства, прочитав более 5000 лекций.
Он в основном преподавал во Франции, но также путешествовал в Швейцарию, Канаду, США, Великобританию и Скандинавские страны. Его книги основаны на его лекциях, которые стенографировались или записывались на аудио/видео пленку. Они публикуются издательством Просвета.
Центральная идея
Философия Айванхова говорит о том, что все люди, независимо от расы, религии, социального положения, интеллектуальных способностей или материального уровня, способны принимать участие в создании нового периода братства и мира на Земле. Это происходит через личное преображение каждого, а именно через развитие и совершенствование в гармонии с божественным миром.
Какова бы ни была тема для обсуждения, Айванхов неизменно фокусировался на том, как человек может лучше провести свою жизнь на Земле. Любая затронутая им тема неизменно трактовалась с позиции пользы, которую может извлечь человек для самопознания, самосовершенствования и лучшей организации своей жизни, помогая таким образом реализации Царства Божьего на Земле.
Работа духовная существенно отличается от работы физической. Надо знать, что можно от нее ожидать, а что нельзя. От духовной работы можно ожидать света, мира, гармонии, здоровья, разума, но не денег, славы, признания или преклонения толпы, иначе вы смешаете два разных мира и будете несчастны. От духовной деятельности нельзя ожидать никаких материальных выгод. То, что вы создаете, еще долго остается невидимым, неощутимым.[1]
Посвященческая наука
Айванхов учил древним принципам посвященческой науки. Он описывал космические законы, управляющие вселенной и каждым человеческим существом, макрокосмом и микрокосмом, и взаимообмены, которые постоянно имеют место между ними. Это знание принимало различные формы в веках. Эта «вневременная мудрость» выражается посредством различных религий, адаптируясь к конкретному времени, людям и уровню духовной эволюции.
Посвящением называют тот путь, который должен пройти человек в стремлении отыскать и привлечь к себе свою божественную душу, чтобы она поселилась в нем… Посвященный — это тот, кто полностью себя изменил, желая притянуть к себе свою божественную душу: все его существо стало гармоничным, он вибрирует в унисон с Космическим Разумом, проводником и слугой которого он стал.[2]
Библиография
Полное собрание сочинений
- Второе рождение
- Духовная алхимия
- Два дерева рая
- Горчичное зерно
- Силы жизни
- Гармония
- Мистерии Иезиода
- Язык символики, язык природы
- «В начале было Слово»
- Великолепия Тиферета
- Основной ключ для решения проблем существования
- Законы космической нравственности
- Новая Земля. Методы, упражнения, формулы, молитвы
- Любовь и сексуальность
- Храни-йога. Алхимический смысл питания
- «Познай самого себя» Жнани-йога
- Мысли на каждый день
- Новая религия: солнечная и всемирная
- Водолей и пришествие золотой эры
- Педагогика посвящения
- Жизнь и работа в божественной школе
- Плоды древа жизни. Каббалистическая традиция
Собрание сочинений «Извор» (выборочно)
- К солнечной цивилизации
- Человек, овладевающий своей судьбой
- Воспитание, начинающееся до рождения
- Йога питания
- Сексуальная сила, или крылатый Дракон
- Философия единения
- Кто такой духовный Учитель?
- Эгрегор Голубя, или царство мира
- Рождество и Пасха в традиции Посвящения
- Свет, дух живой
- Человеческая природа и божественная природа
- Духовная гальванопластика и будущее человечества
- Истинное учение Христа
- Тайны книги природы
- Язык геометрических фигур
- Центры и тонкие тела. Аура, солнечное сплетение, центр хара, чакры
- Зодиак, ключ к человеку и вселенной
- Алхимическая работа, или поиск совершенства
- Психическая жизнь: элементы и структуры
- Силы мысли
- Книга Божественной магии
- Золотые правила ежедневной жизни
- Взгляд на невидимое
- Путь тишины
I jeszcze Pieśń AUM mistrza Omraama Mikhaela Aivanhova (a jeśli ktoś chce inne wykłady):
http://www.youtube.com/watch?v=In5phDi7SmQ
Peter Konstantinov Deunov
(Bulgarian Петър Константинов Дънов [ˈpɛtər kɔnstanˈtinɔv ˈdənɔv]) (11 July 1864 – 27 December 1944) was a spiritual master and founder of a School of Esoteric Christianity.[2] He is called Master Beinsa Douno (Bulgarian: Беинса Дуно) by his followers.
więcej patrz: http://en.wikipedia.org/wiki/Peter_Deunov
Bogomilizm
Bogomili, bogomiłowie lub bogomilcy bułg. Богомили – wyznawcy synkretycznej sekty chrześcijańskiej, łączącej zaratustriański dualizm z chrześcijaństwem. Nazwa bogomił oznacza w języku bułgarskim miły Bogu. Jedną z prawd wiary bogomiłów było to, że Bóg ma dwóch synów – młodszego Jezusa i starszego Satanaela.
Poglądy
Bogomili odrzucali dzieje stworzenia świata przedstawione w Księdze Rodzaju, uważali natomiast, że świat został stworzony przez szatana. Nie uznawali również sakramentów, świętych obrazów, dni świątecznych, liturgii ani hierarchii kościelnej. Odrzucali budownictwo sakralne, uznając materię za wytwór szatana; z tego powodu nie istnieją bogomilskie zabytki. Wiedzę o bogomiłach czerpie się głównie z pisemnych relacji duchownych i podróżników.
Prawdopodobnie z bogomilstwa wywodzi się religia patereńska, która w latach 1180–1214 była religią państwową na terenie obecnej Bośni, jedynego wówczas oficjalnie heretyckiego państwa w Europie. Istnieje również teza, że bogomilizm był inspiracją dla katarów.
Dualizm manichejski
Głównymi źródłami wiedzy o religii bogomiłów pozostają traktat Kosmasa (ok. 972 r.) oraz dzieło Eutymiusza Zigabenusa „Panoplia dogmatyczna”. Dzieło mnicha Eutymiusza opisywało szereg herezji chrześcijańskich a część poświęcona bogomiłom oparta była między innymi na słowach samego Bazylego. Ten przywódca bogomiłów przedstawił zasady bogomilskiej wiary cesarzowi Aleksemu, który rozkazał wszystko to spisywać ukrytemu sekretarzowi.
Bogomilizm oparty był na dualizmie manichejskim z niewielkimi modyfikacjami. Dualizm ten polegał na wyodrębnieniu dwóch przeciwstawnych sobie sił: duszy (dobrej) i materii (złej). Skrajny w przypadku odłamu dragowickiego. W ruchu bułgarskim wkrótce zbliżył się jednak do monarchianizmu (czyli wierze w istnienie jednego Boga objawiającego się tylko pod różnymi postaciami Trójcy Świętej). Bogomili odrzucali Stary Testament (jako opisujący dzieje stwórcy świata materialnego, którym był według bogomiłów Szatan), [lecz bez Psalmów i Ksiąg Proroków], a cuda jakich miał dokonać Jezus uznawali za alegorie. Negowali instytucję Kościoła (tworzyli konkurencyjne struktury), sakramenty (dopuszczali jedynie chrzest z ducha przez położenie Ewangelii św. Jana na głowę), okazywanie czci ikonom i szczególnie znienawidzonym krzyżom. Odrzucali również wiarę w zmartwychwstanie ciał, kult świętych, rytuały katolickie oraz liturgię (oprócz modlitwy „Ojcze nasz” odmawianej 120 razy dziennie). W konsekwencji uznania, że świat materialny jest dziełem Satanaela (złego Boga) bogomiłowie odrzucali także takie przejawy materializmu jak spożywanie mięsa i picie wina. Odradzali zawieranie małżeństwa i nakazywali życie w ścisłej ascezie. Uznawali wzajemną spowiedź. Szkolili elitę „wybranych”. Dzielili się na trzy grupy: „doskonałych”, „słuchaczy” oraz „wierzących”. Do każdej z nich stosowały się odrębne przepisy, różniące się stopniem surowości. Tak więc „doskonali” zobowiązani byli do ścisłej ascezy, dbałości o gminę oraz nauczania. Kierowali oni gminą, stanowiąc zarazem jej starszyznę i apostołów.
Również w zakresie teorii dotyczących powstania świata bogomilizm odwołuje się do manicheizmu, w niewielkim stopniu go modyfikując. Pierwotnie istniał samotnie panujący Bóg a Syn Boży i Duch Święty istniały w Nim jako emanacje. Bóg następnie zrodził dwóch synów, pierworodnego Satanaela i Logosa (Chrystusa). Satanael był gospodarzem niebieskim jednak zbuntował się przeciw Ojcu i został wygnany wraz z niektórymi aniołami. Chcąc mieć własne królestwo stworzył świat materialny wraz z nowym niebem. Ulepił pierwszego człowieka i poprosił Boga o tchnienie życia dla niego – na mocy tego układu człowiek miał być wspólna własnością Boga i Satanaela. Bóg tchnął życie w Adama oraz w Ewę (według innych źródeł Satanael wykradł duszę Bogu i włożył ją do ciała ludzkiego przez usta). Następnie Satanael uwiódł Ewę, z którą spłodził Kaina oraz Kalomenę (Adam spłodził z Ewą Abla i Seta). Bóg, chcąc jednak uratować dusze ludzkie zesłał na świat swojego drugiego syna, Logosa. Jezus „wniknął w ciało dziewicy przez jej ucho, przybrał w nim cielesną formę, po czym wyłonił się tą samą drogą. Dziewica niczego nie spostrzegła, lecz odnalazła Go jako niemowlę w jaskini w mieście Betlejem. Żył i nauczał, a stworzywszy pozory własnej śmierci, mógł zstąpić do Piekieł i okiełznać Satanela” odebrawszy mu boski przyrostek „el” (pozostał jedynie Satan), a następnie powrócić do Boga.
Odłamy
Bogomilizm miał różne odłamy: zwolennicy Cyryla Bosego uprawiali nudyzm, traktując to jako próbę odzyskania prawa powrotu do Raju. Zwolennicy Teodozjusza oddawali się orgiom, celowo doświadczając grzechu po to, aby móc dostąpić pokuty.
Bogomilizm był religią scalającą ludność macedońską. Szybko przerodził się w odrębny ruch religijny z istotnym zabarwieniem narodowo-społecznym. Do głosu doszły bowiem konflikty z bizantyjskim zwierzchnictwem (Bułgaria utraciła niezależność około 972 roku) oraz między warstwami społecznymi (religia bogomiłów odegrała ważna rolę jednoczącą chłopów w czasie powstania przeciw Grekom w XII wieku). Co charakterystyczne dla ruchów gnostyckich, była atrakcyjna zarówno dla klasy feudalnej, jak i w późniejszym okresie dla wykształconej arystokracji. To i element scalający zagwarantowało jej silną pozycję w społeczeństwie.
więcej patrz: http://pl.wikipedia.org/wiki/Bogomili
http://en.wikipedia.org/wiki/Bogomilism
obszerna bibliografia w wersji bułgarskiej: http://bg.wikipedia.org/wiki/%D0%91%D0%BE%D0%B3%D0%BE%D0%BC%D0%B8%D0%BB%D0%B8
The Great White Brotherhood
The Great White Brotherhood, in belief systems akin to Theosophical and New Age, are said to be supernatural beings of great power who spread spiritual teachings through selected humans.[1] The members of the Brotherhood may be known as the Masters of the Ancient Wisdom or the Ascended Masters.[1] Various people have said they have received messages from these beings, including most notably Helena Petrovna Blavatsky (Theosophy), Aleister Crowley (Thelema), Alice A. Bailey (New Group of World Servers), Guy Ballard („I AM” Activity), Geraldine Innocente (The Bridge to Freedom), Elizabeth Clare Prophet (Church Universal and Triumphant) and Benjamin Creme (Share International).[1]
History
The idea of a secret organization of enlightened mystics, guiding the spiritual development of the human race, was pioneered in the late eighteenth century by Karl von Eckartshausen in his book The Cloud upon the Sanctuary; Eckartshausen called this body of mystics, who remained active after their physical deaths on earth, the Council of Light.[2][3] Eckartshausen’s proposed communion of living and dead mystics, in turn, drew partially on Christian ideas such as the Communion of the Saints, and partially on previously circulating European ideas about secret societies of enlightened, mystical, or magic adepts typified by the Rosicrucians and the Illuminati.[4]
The Mahatma Letters began publication in 1881 with information purportedly revealed by „Koot Hoomi” to Alfred Percy Sinnett, and were also influential on the early development of the tradition. Koot Hoomi, through Sinnett, revealed that high ranking members of mystic organizations in India and Tibet were able to maintain regular telepathic contact with one another, and thus were able to communicate to each other, and also to Sinnett, without the need for either written or oral communications, and in a manner similar to the way that spirit mediums claimed to communicate with the spirits of the dead. The letters published by Sinnett, which proposed the controversial doctrine of reincarnation, were said to have been revealed through this means.[5]
Eckartshausen’s idea was expanded in the teachings of Helena P. Blavatsky as developed by Charles W. Leadbeater, Alice Bailey and Helena Roerich. Blavatsky, founder of the Theosophical Society, attributed her teachings to just such a body of adepts; in Isis Unveiled, she called the revealers of her teachings the „Masters of the Hidden Brotherhood” or the „Mahatmas”. Blavatsky claimed that she had made physical contact with these adepts’ earthly representatives in Tibet; but also, that she continued to receive teachings from them through psychic channels, through her abilities of spirit mediumship.[6]
Ideas about this secret council of sages, under several names, were a widely shared feature of late nineteenth century and early twentieth century esotericism. Arthur Edward Waite, in his Book of Black Magic and of Pacts, hinted at the existence of a secret group of initiates who dispense truth and wisdom to the worthy.[7] A young Aleister Crowley, reading this, wrote Waite and was directed to read von Eckartshausen’s book. Crowley’s search for this secret wisdom eventually led him to become a neophyte in the Hermetic Order of the Golden Dawn, which represented itself to be the visible and earthly outer order of the Great White Brotherhood.[8] Within the Golden Dawn itself, its teachings claimed to be derived from a similar body of initiates which in that tradition were called the Secret Chiefs.[9]
The actual phrase „Great White Brotherhood” was used extensively in Leadbeater’s 1925 book The Masters and the Path.[10] Alice A. Bailey also claimed have to received numerous revelations from the Great White Brotherhood between 1920 and 1949, which are compiled in her books known collectively by her followers as the Alice A. Bailey Material. Since the introduction of the phrase, the term „Great White Brotherhood” is in some circles used generically to refer to any concept of an enlightened community of adepts, on earth or in the hereafter, with benevolent aims toward the spiritual development of the human race, and without strict regard to the names used within the tradition.[11] Dion Fortune adopts the name to refer to the community of living and dead adepts.[12]
The ritual magicians of the Western mystery tradition sometimes refer to the Great White Brotherhood as the „Great White Lodge”, a name that appears to indicate that they imagine it constitutes an initiatory hierarchy similar to Freemasonry. Gareth Knight describes its members as the „Masters” or „Inner Plane Adepti”, who have „gained all the experience, and all the wisdom resulting from experience, necessary for their spiritual evolution in the worlds of form.” While some go on to „higher evolution in other spheres”, others become teaching Masters who stay behind to help younger initiates in their „cyclic evolution on this planet”. Only a few of this community are known to the human race; these initiates are the „teaching Masters.”[13] The AMORC Rosicrucian order maintains a difference between the „Great White Brotherhood” and the „Great White Lodge”, saying that the Great White Brotherhood is the „school or fraternity” of the Great White Lodge, and that „every true student on the Path” aspires to membership in this Brotherhood.[14] Some of Aleister Crowley’s remarks appear to indicate that Crowley identified the Great White Brotherhood with the A∴A∴, his magical secret society.[15]
Bulgarian Gnostic master Peter Deunov referred to his organization of followers as the Universal White Brotherhood, and it is clear that he too was referring to the Western esoteric community-at-large. When ex-communicated as a heretic on 7 July 1922, he defended the Brotherhood as follows:
‘Let the Orthodox Church resolve this issue, whether Christ has risen, whether Love is accepted in the Orthodox Church. There is one church in the world. But the Universal White Brotherhood is outside the church – it is higher than the church. But even higher than the Universal White Brotherhood is the Kingdom of Heaven. Hence the Church is the first step, the Universal White Brotherhood is the second step, and the Kingdom of Heaven is the third step – the greatest one that is to be manifested.’ (24 June 1923).
Similarly, Bulgarian teacher Omraam Mikhaël Aïvanhov (Deunov’s principal disciple) formally established Fraternité Blanche Universelle as an „exoteric” esoteric organization still operating today in Switzerland, Canada, the USA, the UK and parts of Scandinavia.[16]
The term Great White Brotherhood was further developed and popularized in 1934 with the publication of „Unveiled Mysteries”[17] by Guy Ballard’s „I AM” Activity.[18] This Brotherhood of „Immortal Saints and Sages”[19] who have gone through the Initiations of the Transfiguration, Resurrection, and the Ascension[20] was further popularized by Ascended Master Teachings developed by The Bridge to Freedom, The Summit Lighthouse and the Church Universal and Triumphant, and The Temple of The Presence.
Benjamin Creme has published numerous books–he claims the information within them has been telepathically transmitted to him from the Great White Brotherhood.
Founding of the Great White Brotherhood
In 1952, Geraldine Innocente, Messenger for The Bridge to Freedom, delivered this Address purported to be from Sanat Kumara describing the founding of the „Great White Brotherhood”:
- ” . . . I had nothing to work with but Light and Love, and many centuries passed before even two lifestreams applied for membership – One, later became Buddha (now, Lord of the World, the Planetary Logos Gautama Buddha) and the Other, became the Cosmic Christ (Lord Maitreya, now the Planetary Buddha). The Brotherhood has grown through these ages and centuries until almost all the offices are held now by those belonging to the evolution of Earth and those who have volunteered to remain among her evolution. . ..”[21]
Members of The Bridge to Freedom believe that on July 4, 1954 Sanat Kumara stated through Geraldine Innocente:
- ” . . . Thus We took Our abode upon the sweet Earth. Through the same power of centripetal and centrifugal force of which I spoke (cohesion and expansion of the magnetic power of Divine Love), We then began to magnetize the Flame in the hearts of some of the Guardian Spirits who were not sleeping so soundly and who were not too enthusiastically engaged in using primal life for the satisfaction of the personal self.
- „In this way, the Great White Brotherhood began. The Three-fold Flame within the heart of Shamballa, within the Hearts of the Kumaras and Myself, formed the magnetic Heart of the Great White Brotherhood by Whom you have all been blessed and of which Brotherhood you all aspire to become conscious members. . . . „[22]
Great Brotherhood of Light
The Great White Brotherhood, also known as Great Brotherhood of Light, is perceived as a spiritual organization composed of those Ascended Masters who have risen from the Earth into immortality, but still maintain an active watch over the world.[23][24] C.W. Leadbeater said „The Great White Brotherhood also includes members of the Heavenly Host (the Spiritual Hierarchy directly concerned with the evolution of our world), Beneficent Members from other planets that are interested in our welfare, as well as certain unascended chelas”.[25]
The Masters of the Ancient Wisdom are believed by Theosophists to be joined together in service to the Earth under the name of the Great White Brotherhood. The use of the term „white” is supposed to refer to their advanced spirituality (i.e., that they have a white colored aura) and has nothing to do with race. The later versions of Blavatsky described the masters as[26] ethnically Tibetan or Indian (Hindu), not European. Recent skeptical research indicates, however, that this description was used by Blavatsky to hide the real identity of her teachers, some of whom are said to have really been simply well known Indian rulers or personalities of her time.[27]
Most occult groups assign a high level of importance to the Brotherhood, but some make interaction with the Ascended Masters of the Brotherhood a major focus of their existence. Of these several, the most prominent are the „I Am” Activity – the original Ascended Master organization founded in the 1930s, The Bridge to Freedom, the Church Universal and Triumphant, and The Temple of The Presence.[28] Belief in the Brotherhood and the Masters is an essential part of the syncretistic teachings of various organizations that have continued and expanded the Theosophical philosophical concepts.[29][30][31][32][33] Information given by the Summit Lighthouse and the I AM movement is suspect, since none of the writers of these groups are Masters of any Brotherhood. Examples of those believed to be Ascended Masters would be, according to different unconfirmed sources are the Master Jesus, Confucius, Gautama Buddha, Mary the Mother of Jesus, Hilarion, Enoch, Paul the Venetian, Kwan Yin, Saint Germain, and Kuthumi. These sources say that all these peoples put aside any differences they might have had in their Earthly careers, and unite instead to advance the spiritual well-being of humanity.[34]
Agni Yoga
The Great White Brotherhood is the name given in some metaphysical/occult circles to adepts of wisdom in or out of earthly incarnation who have assumed responsibility for the cosmic destiny of the human race, both individually and collectively. Nicholas Roerich and his wife, Helena Roerich, inspired by the Theosophical writings of H.P. Blavatsky, published the „Agni Yoga” series of books. Their contents, claimed to be inspired by the Master Morya, described the work of the White Brotherhood and the Spiritual Hierarchy.
Isaac Bonewits
One author in the Neo-Pagan tradition does not agree on the concept : Author Isaac Bonewits wrote in his 1971 book Real Magic, Bonewits dismisses the „Great White Brotherhood” as part of his rejection of what he sees as the Manichean dualism of the implied opposition of whiteness and darkness, white magic versus black magic. He mentions in his book Real Magic that magic actually comes in different colors, not simply just „black” and „white”– there is red magic to increase the health of the physical body, such as might be performed by a personal trainer; orange magic is business (a businessperson); yellow magic is science (a scientist or technician); green magic is medicine (a physician or nurse) as well as agriculture and horticulture (farming and gardening); blue magic is spiritual service and philosophy (e.g. social work); indigo magic is theurgy (working as a priest) ; violet magic is thaumaturgy (a person who is a magician); and magenta magic is art (an artist).[35] These colors are the colors that are generally attributed by psychics to be the colors of the auras of people in professions that do the types of work associated with each of these kinds of „magic”.[36]
See also
- Ascended masters
- Bodhisattva
- Communion of Saints
- Masters of the Ancient Wisdom
- Secret Chiefs