Księga Tura: Taja 11 – Jeszcze o narodzinach Młodych Żywiołów i Mogtów

Taja 11 – Jeszcze o narodzinach Młodych Żywiołów i Mogtów
Z okazji Zielonych Świątków – Bogów:  Wiosennego, Zielonego Kiru – Jaruny-Jaryły (Jarowita) nazywanego też Gaikiem-Gają albo Maikiem-Majuną oraz Zielonych Bogów Boru – Borany-Leszy (Pani Drzew) , Leszego -Borowiła (Władcy Zwierząt Leśnych), Boruty (Władcy Drobnej Zwierzyny Boru i Pana Runa Leśnego), Rokity-Bugaja (Pana Gajów, Władcy Zarośli, Króla-Cara Pszczół i Władcy Owadów) oraz Wilca-Owilca (Pana Ostępów i Trzęsawisk, Władcy Leśnej Gadziny, Króla-Cara Wężów)

a także z okazji zbliżających się Świąt Boru – 1 maja i Święta Drzew – 2 maja – kiedy to nadajemy słowiańskie imiona Najstarszym Drzewom w Polsce, publikujemy kolejną część Księgi Tura:

Joe A. MacGown – Drzewo

© copyright by Czesław Białczyński

Taja 11

Jeszcze o narodzinach
Młodych  Żywiołów i Mogtów

według wołchwów z Uroczyska Jodłowego w Semyczu i żerców Poleszuków ze Świtazia oraz według podań tobolarów załabskich z Białego Kamienia i z grodu Smoleńców Połabskich – Smołdynia1

 

O kręgu Młodych Jednogłowych Żywiołów i Mogtów

Wielki Krąg Bogów nie ma końca ani początku – jest rzeczą zamkniętą. Składa się z wielu kręgów ułożonych w sobie, a jednocześnie obok siebie – jeden pod drugim, jeden w drugim, jeden obok drugiego.

Tak bogowie zasiadają przy Wielkim Ogniu Grumadnym na Weli podczas Zborów, tak siedzą nad Wszym Światem przez Wsze Pory, zbierając się w Wielki Krąg. Siedzą trzymając się za ręce i kierują przeciw sobie oręż, obejmują się wzajem wejrzeniem i mierzą się nim, owiewają się boskim oddechem i rażą gorzkimi słowy. Oddzielają się od siebie, by się zbliżyć, by pozostać wielością w jedni, oraz przyciągają się i łączą, by się odepchnąć, żeby zostać jednością w wielości. Są razem i przeciw sobie. Krzyżują się myślą oraz ciałem.

Na szczycie Góry jest Najwyższy, a pod jego kręgiem Krąg Dzielnych Kauków, bogów Działu Działów. Poniżej albo wyżej, ale zawsze za nimi – dalej od Pana Panów, siedzą w swoim kręgu Kirowie. Po nich zasiadają Starzy Żywiołowie, a po nich Starzy Mogtowie, tworząc wspólny podwójny krąg. Za nimi, powyżej albo poniżej, lecz dalej od Ognia Ogni siedzą Małobogowie w podwójnym kręgu Młodych Żywiołów i Młodych Mogtów.

Tylko ci, o których była teraz mowa, zasiadają na Równi. Inni nie mają równych bogom praw. Za dwoma ostatnimi kręgami bogów jest krąg rodu Stworzy – boskich pomocników. Za nim z kolei podwójny krąg rodu Zduszów złączonych z rodami Inogów (Niebian) i Nawian (zmarłych). Te są kręgi niskich istot boskich, duchowych.

Potem idzie pojedynczy krąg Ludzi Wysokich Rodów – wytędzów, kapłanów, bohaterów, gardziców, władców (kniaziów) i królów. Dopiero za tym najwyższym ziemskim, na wpół ludzkim, na wpół boskim kręgiem, leży krąg Zwykłych Ludzi – Pleniów (Plemieniów), a po nim krąg Zwierząt, krąg Roślin i krąg Kamieni. Te wszystkie są kręgami Ziemi, czyli Żywota Skończonego.

Oto słuchajcie zatem o dalszych narodzinach w Wielkim Kręgu, o podwójnym łańcuchu Młodych Jednogłowych, o Mniejszych Żywiołach i Małych Mogtach.

Nikołaj Rarich (Mikołaj Raróg) Światłość

O Swątlnicy, po czwórkroć zrodzonej córce Dażboga i Rodżany2

Bogini Swątlnica ma wiele mian i wiele przydomków, ale żadnego z nich ludzie nie wymieniają głośno. Jej imię zostało bowiem zakazane. Łamiemy ów zakaz nie bez obawy, a czynimy to w tej Tai nie bez przyczyny3.

Swątlnica zrodziła się z Dażboga i Rodżany, na Najwyższym Niebie4, kiedy Bóg Światła zły był na swoją żonę Dabogę, że od niego odeszła i się gdzieś w Głębi ukryła. Szukał jej długo, ale nie potrafił znaleźć. Zadumany usiadł w chmurach, a wtedy zbliżyła się do niego Rodżana i zaczęła go pocieszać. Jej głos, weń, jej delikatne tchnienie, kosze dotknięcia5, doprowadziły go do najwyższej rozkoszy. Namawiał ją, by mu uległa, ale odeszła. Był niepocieszony. Rodżana zawróciła jednak i wołała do niego z daleka. Kiedy ją ujrzał, puścił się ku niej pędem, i objęli się, a obejmując, tak mocno zderzyli się czołami, że trysnęła spomiędzy nich iskra – tak narodziła się Swątlnica.

Inni, zwłaszcza mikowie Serbów Nadłabskich, powiadają, że Rodżana powiła Swątlnicę w Jaskini Ciemnej na ziemicy soławskiej i że wyszła ona na świat przez złote wrota na dnie jeziora, zwanego Kresem Sołu. Z ich słów zawartych w Tajemni ku Soławskim wynika, że jej ojcem nie był Dażbóg, ale sam Swąt, który zapłodnił boginię w sennym marzeniu. Marzenia Rodżany, podsycane cichaczem przez udającą jej wielką przyjaciółkę Marzannę, przepojone były pychą. Chciała mieć dziecko z Bogiem Bogów, jak kiedyś Strąprza, i chciała, by jej córka zasiadła u jego boku.

Jak by nie było, Swątlnica jest owocem nagłego, krótkotrwałego związku. U dna jej narodzin nie leżało prawdziwe uczucie, ale Dażbogowa złość, kaprys Swąta lub próżność Rodżany. Nieci Swątlnicy od początku były tknięte ręką Przepląta i nadwątlone czarną wodą przez Mąda. Chociaż Swątlnica nie narodziła się wcale ostatnia, jej wierg skazywał ją na bycie ostatnią pośród wszystkich bogiń, wyklętą. Wysoko urodzona i piękna, od samego początku była samotna. Rodżana podsycała w niej pragnienie złączenia się z samym Bogiem Bogów. Stroniła więc od innych, czekając jego znaku. Nic takiego nie nadchodziło. Stała się więc złośliwa i obrażała każdego, kto próbował się do niej zbliżyć. Czego się tknęła, obracało się przeciw niej. Nie chciała się zająć niczym, bo uważała, że jej żywot winien upłynąć na swobodzie. Chadzała swoimi drogami i wynosiła się ponad wszystkich.

Swąt tak ułożył Wszechświat, że każdy z bogów miał moc robót i zajęć. Bez ciągłej boskiej pracy wszystko popadłoby rychło wpierw w bezwład, potem w nieład, a w końcu w niebyt. Swątlnica nie podporządkowała się prawom Swąta. Nie znalazłszy zaspokojenia na Ziemi, rzuciła się w głębię rzeki w miejscu zwanym Kresół6, gdzie, jak prawią niektórzy, przyszła na świat.

Kapłani Zorzy znad Wezery i Body w Górach Sima, w ziemicy Drzewian, prawią, że rzuciła się w głąb Kresołu uciekając przed Bodem-Bożebogiem, który chciał ją posiąść. Zamierzał to uczynić wbrew jej woli, rozeźlony jej zarozumialstwem. Ona jednak nikomu nie mogła ulec ani niczemu podlegać. Dlatego wolała umrzeć w rzecznej toni.

W pierwszym okresie jej bytu – do owego utonięcia – nazywano ją Swątbodą-Swobodą albo Swątwolą-Swawolą.

Bóg Bogów nie otwarł przed nią jednak Bramy Bram i narodziła się powtórnie – tym razem spod języka Rodżany śpiącej w Jodłowym Borze lub spod sukien Rudzi w Żytnim Łanie. Bóg Bogów odebrał jej piękność i młodość. Miała teraz postać inożną: krowi łeb i owadzi tułów. Jej głowa była na pół biała, na pół czarna, a ciało całe w czarne piegi. Niektórzy prawią, że po narodzeniu miała postać iskry, ale zaraz przerodziła się w staruchę-dziwożonę, odpychającą, siwą lub czarnokudłą, o krowim łbie. Inogi i smoki, które podpatrywały, jak się przeglądała w toni Jeziora Błękitu, dały jej przezwisko Starzęśla. Starzęśla nie zmieniła się i nadal, choć brzydka jak noc, pyszniła się obrażając bogów. Długo chadzała własnymi ścieżkami po Niwach, aż któregoś razu powędrowała na Wierch Weli. Chciała wejść do zamyku Kłódź i zostać żoną Swąta. Od wrót zamyku przepędziła ją Świętogłaza, ale Starzęśla uparła się, by tam wejść, i poszukała innej drogi. Przyjęła postać orła i Świćgałęza zdybała ją, gdy siedziała na gałęzi Drzewa Drzew.

Tutaj wszystkie podania rozchodzą się między sobą i każda ze świątyń prawi co innego.

Jedni, wołchwowie z Uroczyska Jełowszczina pod grodem Budynów-Czernihowian w Semyczu, twierdzą, że weszła do zamyku Swąta i złączyła się z nim na zawsze, stając się jego cząstką, zwaną odtąd Swiedlnicą-Swedłolicą.

Według drugich, mików z ziemicy Drzewian, z Uroczyska na Białym Kamieniu w Górach Sima, Swąt pchnął ją w Pierwnicę przez wierchnią, kłodną Bramę Bram. Jest ona, według nich, jedyną ze wszystkich istot żywych, która przeszła Bramę Bram i powróciła z Niebytu, z Nicy, rodząc się po raz kolejny.

Trzeci, kołbiowie Smoleńców ze Smołdynia w ziemicy Wieletów, prawią, że Swąt ją pojmał, lecz tylko zamknął u siebie i tam trzyma. Ci uważają, że jedną z jej duszyczek, tę jasną, dobrą, wypuszcza jako Jasną Bożą Krówkę dokładnie w samym środku zimy, w najkrótszy dzień. Drugą jej duszyczkę, tę czarną, niedobrą, wypuszcza jako Ciemną Bożą Krówkę w samym środku lata, w najkrótszą noc. Pod tymi postaciami rodzi się ona dwakroć każdego roku i zwana jest Bedronicą, Bedrym Światłem, Bożą Krową.

Jeszcze inni, żercy plemienia Połekszan, mówią, że Starzęśla, pojmana przez Świćgałęzę, została przez nią powieszona na Wierszbie. Litościwy Swąt, uznając jej wielką miłość, zabrał duszę Bogini do siebie, a jej ciało przemienił w płonną, świetlistą gałąź Drzewa Drzew, nazywaną Swątlicą-Swątolicą.

Podczas Wojny o Krąg na Drzewo Drzew wspiął się Diw-Ładziwc, który pokonał Świętogłazę, a z wierzchołka Wierszby raził swym orężem wszystkich wrogich bogów. Dopiero Swąt, wyszedłszy z Kłódzi, strącił go stamtąd. Diw uchwycił się gałęzi-Swątolicy i ta ułamała się, spadając z nim na Ziemię. Tu Ładziw i Dziewanna zasadzili ją na wierzchołku dębu, którego dzień i noc strzegły cztery skrzydlate jelenie. Tym sposobem Swątłnica narodziła się po raz czwarty, jako Jimiela-Imieła-Omeła.

Wszystkie kątyny są zgodne co do tego, że Swątłnica nosiła miana: Swątbody-Swawoli, Starzęśli-Strzęśli, Swątolicej-Swątlicy i Imieli-Jumali7. Godzą się także, że raz jedna, raz druga duszyczka Swątlnicy, uwięzionej na Wierchu Weli, jest stamtąd wypuszczana. Dzieje się tak dwa razy do roku. Wołchwowie z Jełowszcziny, a za nimi większość kapiszt Wschodu, widzą w niej świeże, Bodre Światło Boga Bogów – Bożą Krówkę8. Zgadzają się też, że dwa razy do roku bogini jest od nowa rodzona. Raz przez Rodżanę, która ukrywa Bodre Światło pod językiem, a drugi raz przez Rudź, wypuszczającą ją z fałdów swych sukien. Jest też dwa razy do roku ścigana w Dzikich Łowach przez zastępy rozjuszonych bogów, widzących w niej Mnożność. Są też zgodne, że jako Boża Krówka powtarza poczwórny krąg zaklętych przemian, rosnąc i przybierając postać czterech świętych zwierząt: biedronki, orła, Białej Krowy i Czarnego Byka. Jest to już jednak zupełnie inna opowieść, którą podaje późniejsza taja.

Mikowie bogini Body z Gór Sima nazywają Bodę Bodrą, czcząc w niej Niebiańską Pasterkę ciemnej Swątlnicy (Czarnej Bożej Krowy). Tak samo zwą też Bożeboda Bodrem-Dobrem, Pasterzem jasnego wcielenia Swątlnicy.

Wszystkie gromady kapłanów zgadzają się ze sobą, że trzecia duszyczka bogini na zawsze pozostaje w zamyku Kłódź, na Wierchu Weli lub w Pierwnicy, że krąg jej przemian jest wieczny i że została nań skazana przez Swąta z powodu pychy, w jaką popadła sądząc, że ona jedna nie musi podlegać jego władzy.

Niektóre kątyny nie godzą się na ojcostwo Swąta i prawią, że Swąt nie mógł być jej ojcem, bo od dawna pozostaje bezpłodny.

Niektóre zaś uważają, że Swątlnicy tak naprawdę nigdy nie było, bo wcieliła się w jej postać Zorza i to Zorza jest ową boginią po czwórkroć narodzoną. Według tych czarowników Zorza nie przebywa uwięziona w podziemnych skałach, ale w Kłódzi i stamtąd wychodzi na przechadzkę dwakroć dnia oraz rodzi się dwakroć w roku. Nie dajemy im wiary, bacząc na Magię Czert, które czynią ze Swątlnicy Osiemdziesiątą Dziewiątą Boginię, Boginię Ukrytą, która jest i której nie ma.

Swątlnica ma takie imiona, jak wymieniono powyżej, nigdy nie pokazuje się pod swoją postacią prawdziwą, bo tej postaci została pozbawiona. Nie posiada też żadnych narzędzi ani niczego, co by z nią było związane. Nosi tytuł Pani Swobody, Pani Woli, Władczyni Wolności, Wielkiej Swawolnicy.

Trey Ratcliff  – Zorza nad Angkor Wat (kliknij – powiększ)

Zorza, Płon-Netnik i Badnyjak  czyli o gorących uczuciach Dażbogów

O poczęciu Płona i Zorzy wiadomo niewiele poza tym, że oboje zrodzili się z gorącego uczucia między Sołami – Dażbogiem i Dabogą. Pierwsze przyszło na świat wcześniej, nim przydarzyła się Dabodze sprawa ze Swarogiem. Drugie narodziło się niedługo po wyjściu Dabogi z welańskiej Nawi i pojawieniu się na Sklepieniu Nieba Swarożyca, z jego Złotą Tarczą. Dażbóg uznał, że w wydarzeniu nie było żadnej winy Dabogi, a że bardzo jej pragnął, przyszło między nimi do zbliżenia. Pani Dnia starannie wybierała miejsce poczęcia i wyznaczyła mężowi schadzkę w jednej z głębokich dolin Niwy Źrzebów, nazwanej później Doliną Dodoli, czyli Dodoliną. Cała Niwa Źrzebów leży w zagłębieniu i jest podmokła, ale też jasna i ciepła, przez co nadaje się dobrze do lęgu. Jest też siedliskiem mokrzaków, pajączków Mokoszy, plotących nieci (wołoci) bytu. Tu właśnie w wilgotnym, ciepłym zakątku, ze splotu pary Władców Światła zrodziła się Zorza, która była złączonym w jedność ich podwójnym tchem – oddechem, duszą. Tu została poczęta i powita, a zaraz po narodzeniu skąpała się w rosie i wytarzała w trawach, zbierając we włosy mnóstwo wołoci pajęczych rozpostartych srebrzystą siecią między źdźbłami. Potem pokłoniła się Światłu – swojej Matce i Ojcu.

Zorza zupełnie inaczej niż Płon, ich pierworodny mocarny syn, który samym swoim widokiem raził przeciwników, była delikatna i zwiewna. Lubowała się w łagodnych maściach, zwłaszcza różanych odmianach czerwieni, bielach, szarościach i barwie błękitnosinej, będącej odcieniem koloru niebieskiego. Mimo całej wrażliwości, a nawet kruchości, Zorza posiadała wielką moc odmieniania doli, bytu i wyroków Nieba, o czym nie wiedziała. Moc owa brała się z niebacznie wplątanych we włosy bogini nieci. Kiedy tańczyła na Łące Mokoszów, spostrzegł ją Perunic i od razu się w niej zakochał.

Niedługo po narodzinach Zorzy Daboga wydała na świat najpiękniejszego swego syna, który nie był jednak wcale synem Dażboga. Zwano go Bożycem, bo pochodził z lędźwi Boża-Radogosta, mienionego też Bożebogiem Władcy Gospodarstwa. Jak to się stało, że Daba zdradziła męża z Bożem, kątyny w większości milczą. Zarzycki z uroczyska w Świtażu, w pradawnej Białowierzy (Białowieży) powiadają, że Daboga zasmakowała w związkach z innymi bogami po przygodzie ze Swarogiem. Swarog napastował ją zresztą jeszcze raz, kiedy przyszła na świat jego druga córka, Denga. Mówią też one, że Dażbóg tylko z pozoru przyjął żonę tak ciepło, zaś w głębi serca stracił do niej zapał. Daboga będąc boginią pełną wigoru, ale mądrą, zaspokajała często swoje potrzeby pomijając Dażboga, lecz się z tym nigdy nie obnosiła. Niektórzy prawią, że Bożyca w największej tajemnicy wykarmiła Plątwa, przez co stała się jego mleczną matką. On jednak ani się do niej nie przyznawał, ani jej nie słuchał.

Świeżo narodzony Bożyc był okazalszy od Płona, piękniejszy od Swarożyca i prawie tak samo silny, jak Perunic. Popadł szybko w nieznośną pychę. Postanowił posiąść boginię Watrę, z którą związek matka mu stanowczo odradzała. Również Zorza i Mokosz mówiły mu, że zmierza ku nieszczęściu. Bożyc biegał na schadzki z Watrą, a ta była mu przychylna. W końcu sam Perun ostrzegł Bożyca przed boginią uważając, że ona nie jest dla niego. Wtedy Bożyc zszedł w Nawie i długi czas przebywał w towarzystwie Nyi. Nyja wlała mrok w jego serce, podjudzała go ku nieposłuszeństwu. Prawiła, że Perun chce Watry dla swojego syna Perunica, a Daboga i Zorza są zazdrosne o Bożycową ognistą bogdankę. Nyja wyklinała również na Plątwę-Perchtę, chcąc odsunąć ją od Bożyca.

Któregoś dnia na welańskich Perunowych Wzgórzach spotkał się Bożyc z Perunicem. I rzekł mu Perunic, że ojciec jemu przeznaczył Watrę. Bożyc chciał się na niego rzucić, by walką rozstrzygnąć, kto jest jej bardziej godny. Okazało się jednak, że Perunic pragnie Zorzy, siostry Bożyca. Bogowie doszli do zgody, a zawarciu owego przymierza towarzyszyły błyskawice i grzmoty nadchodzącej Burzy. Postanowili razem porwać swoje wybranki. Jak uradzili, tak zrobili, a że chcieli, żeby ich żonom było dobrze jak w matczynym domu, uprosili Swarożyca, by oddał im swój Słoneczny Zamyk Niebieski.

Denga i Swarożyc wyswatali swoją siostrę Watrę Bożycowi i z przyzwoleniem Swaroga oraz Swary wydali ją za niego. Perunic z Bożycem wywabili Zorzę ze Świetlistego Tynu Dabogi. Kiedy tylko wyszła, porwali ją obaj i uwieźli na Niebo. Zorza wzięła z domu ojców tylko trzy różyczki, które w ogrodzie matki zdążyła odłamać. Płakała nad nimi, a one zroszone jej łzami rozkwitały, dając wspomnienie domu i swobody. Zorza za nic nie chciała pokochać Młodego Gromowładcy. Rozeźlony Perunic połamał różyczki, a Bożyc miast pomóc siostrze, jeszcze je podeptał. Sprzeniewierzył się własnemu domowi i został wyklęty przez matkę9. W rozpaczy i lęku Zorza oddała się Perunicowi.

Tak to dwaj Gwiezdni Bogowie, złamawszy różyczki, posiedli i uwięzili w Zamyku Słońca porwane boginie. Zorza została żoną Perunica, a Watra Bożyca.

Od owej chwili złamana róża stała się obrazem zdrady, a za nią każdy złamany kwiat zaczął znaczyć dla ludzi to samo.

Obie boginie zamieszkały w Słonecznym Zamyku, dzieląc wspólnie nieszczęście. Perunic ciągle wyprawiał uczty, ale Zorza nie bawiła się u jego boku. Wciąż markotna, tęsknie spoglądała ku Ziemi. Trzy źródła biły w dworze Słońca, trzy przejrzyste sadzawki o kryształowej wodzie radowały oczy, a z nich trzy rzeki płynęły, otaczając zwartym pierścieniem zamyk. Przy pierwszej, Słonecznej, skrzyste konie się poiły, przy drugiej, Złocistej, skrzyste krowy, na trzeciej, Gwieździstej, grążele i łekna (lilie wodne) rosły. Po sadzawce, na płatkach lilii, Zorza pływała, szklane puchary-kruże w źródełku myła i łzy roniła.

Kiedy się Watra we wszystkim połapała, rozgorzała strasznym gniewem. Przestała lubić Bożyca, który własną siostrę na takie nieszczęście wydał. Obróciła się z nienawiścią ku mężowi. Obie boginie uradziły, że jeśli tylko nadarzy się okazja, uciekną.

Od tej chwili Zorza zachowywała się jak przykładna, kochająca żona, była bardzo miła dla Perunica i usługiwała mu, jak tylko mogła. Tym sposobem stwarzała pozory, że go pokochała naprawdę. Perunic stracił czujność, a Zorza szpiegowała go spozierając, kiedy zamyk opuszcza i kiedy do niego wraca, gdzie bywa, co jada i pija albo jak długo śpi. Niektórzy prawią nawet, że powiła mu wtedy całe stadko dzieci.

Chorsiniec-Ksiemżyc w swojej srebrnej łodzi często żeglował niedaleko Słonecznego Zamyku. Któregoś razu jego łódź kołysząc się na niebieskich wełnach przybiła do dworu, a było to pod nieobecność Perunica i Bożyca. Usłyszał wtedy piękny śpiew, pieśń smutną i tkliwą, nuconą słodkim głosem i myślał, że to jakowaś czeltica10 go zwodzi. Zajrzał przez zakratowane okienko i spostrzegł Zorzę. To ona tak śpiewała, zalana cała łzami. Pokochał ją od pierwszego wejrzenia.

Od tego czasu przybywał często i wślizgiwał się do izby kochanki pieszcząc jej ciało łagodnym blaskiem. Zwierzała mu się, jak bardzo cierpi, jak męża nie znosi i że jedyną jej pociechą jest różyczka, która ocalała i którą potajemnie pielęgnuje w niebiańskim ogródku. Wreszcie poprosiła Chorsińca, żeby pomógł uciec i jej, i Watrze. Zgodził się. Obiecał przybyć następnej nocy ze Srebrzem, synem Źrzeba-Makosza, wierzchowcem szybszym od samego Strzyboga – Władcy Wichrów. I tak się stało.

Chorsiniec pobieżał do tynu Swaroga, a gdy powiedział o tym, że Watra pragnie wrócić, otrzymał od niego młot. Kolejnej nocy Chorsiniec przybył ze Srebrzem pod słoneczny Zamyk i rozkuł kraty młotem Swarogowym. Przez Złotą Rzekę przeprawili się łodzią Chorsińca. Potem boginie dosiadły Srebrza i ruszyły w dalszą drogę. Powracający ze smokiem Chożarem Bożyc na kwietnym moście dostrzegł uchodzących z zamyku i rzucił się w pogoń za nimi. Srebrz na swoim grzbiecie przewiózł uciekinierów przez Gwiezdną-Kwietną11 Rzekę, a przez Słoneczną Watra przeniosła pozostałych na własnych plecach. Bożyc był jednak coraz bliżej i w końcu udało mu się chwycić Srebrz a za ogon. Wtedy Watra buchnęła mu płomieniem w oczy. Bożyc z płonącą twarzą upadł. Niektórzy prawią, że to nie Watra wypaliła mu oczy, lecz Plątwa-Perchta wyrwała mu je z zemsty za to, że się jej jako matki po wielokroć wyrzekał.

Tak to boginie razem z Chorsińcem uciekły. A kiedy Perunic wrócił, znalazł Bożyca oślepionego i ze spaloną twarzą. Smok Chożar powiedział mu, co się stało. Perunic zaprzągł smoka w ognisty wóz i ruszył za Chorsińcem. Uciekinierzy schronili się na welańskiej Niwie Knyszów w tynie Chorsów. Perunic stanął pod tynem i zażądał wydania żony. Chorsiniec wyszedł przed dwór w obronie kochanki. Doszło do walki. Po długich zmaganiach Perunic przeciął swojego przeciwnika na pół. Musiano wydać mu Zorzę. Perunic strącił swoją żonę z Niebios w Podziemia. Nie mógł pozwolić, żeby przynosiła mu dalej wstyd, a bał się, że podstępna bogini, roztoczywszy pozory jak poprzednio, nadal będzie go zdradzać. Przykazał ją uwięzić po wsze czasy Skalnikowi, za zdradę, jakiej się dopuściła, za nieszczęście Bodnyjaka-Bożyca i za okaleczenie Księżyca, bowiem stały się rzeczy one z powodu jej podstępu.

Ten okrutny wyrok zmienił jednak Perun, dozwalając bogini dwa razy każdego dnia, o świcie i o zmroku, wychodzić na świat. Zorza spotyka się więc ciągle z Chorsińcem, gdy ten przepływa po niebiosach swoją srebrną łodzią. Są to niestety tylko krótkie schadzki. Niektórzy prawią, że właśnie dlatego ich miłość jest taka mocna. Zorza nadal kocha Chorsińca-Ksiemżyca, choć stracił on wiele z dawnej siły i okazałości.

W swoim podziemnym więzieniu Zorza wcale nie jest samotna. Przychodzą do niej Pogoda, Daboga, Swarog, Mokosz i Dodola, a także Watra i Warza-Cica. Pogoda przechadza się z nią często po niebie, gdy nie ma na nim Chorsińca.

Oślepły Bożyc skrył się wpierw w Czarnym Niebie, a potem zszedł na dno Weli do najgłębszego zakątka Nawi i tam zamieszkał. Odwrócił się od świata i utracił cały blask. Od tego czasu zaczęto Bożyca nazywać Bezdnikiem, Biedniakiem (Bidą), Bodnyjakiem (Badniakiem), Błudnikiem (Błukisem).

Nyja chciała na zawsze zatrzymać przy sobie Bodnyjaka, ale kiedy przyszła do niego z kosą i osękiem, zapragnął nagle swoich wędrówek. Nyja-Śmierć nie zamierzała go jednak wypuścić. Stoczyli straszliwą walkę, w której Nyja raz po raz cięła go srebrnym ostrzem, a ślepy Badniak unikał jej ciosów widząc naprzód każdy ruch. Wreszcie udało mu się skoczyć Śmierci na plecy i wessać się jej w kark. Szamotała się Nyja usiłując go strącić, ale jej już nie puścił. Ssał ją i ssał, a ona robiła się coraz słabsza i cieńsza. Kiedy była już całkiem cienka i słaba – sama skóra i kości –przyrzekła mu, że go odstąpi i nigdy nie będzie próbowała zabić. Puścił ją wtedy, a sam wzszedł z Nawi na niebiosy.         Od tego czasu Nyję zwą też Kostuchą, a na Ziemi wciąż jest śmierć i bieda, choć jednego i drugiego mogło wcale nie być.

Od chwili upadku Bożyca, mówi się o zdrajcach i tych, co ponieśli klęskę z ręki słabej kobiety, że „stracili twarz”. Z Zorzą związały się zaś takie pojęcia, jak wstyd, pozór, szpiegowanie i podstęp, ale również hożość, chyżość i blask.

Dażbóg przyjął ślepca do swojego tynu. Bożyc-Bezdnik ze swoją czarną świtą Nocnic nie zamieszkał tam jednak na stałe, lecz ruszył na Niebiosy. Ma swój dwór w Głębokim Niebie, które stało się czarne. Badniak posiwiał, zestarzał się, usechł z żalu na wiór, nosi w sercu wieczną urazę, a wszędzie, gdzie stanie, rozsiewa zgryzotę. Gdzie się pojawi, tam zapadają ciemności i bieda spada na ludzi. Bożyc-Bodnyjak nie może spokojnie patrzeć na niczyj dostatek. Na Ziemi bywa każdej nocy, spotyka się z Zorzą, która mu przebaczyła, i z Chorsińcem. Z tym ostatnim bywa często na nocnych łowach albo żegluje po czarnych wełnach Ciemnego Nieba. Watra nie przestała mu być wroga i gdy go tylko widzi wlokącego się w czarnym płaszczu z przepaską na oczach, gdzieś między słabymi gwiazdy, rozpala się ze złości. Czując ten żar Bezdnik woli się oddalić.

Bożyc jest czczony pod imionami Bożyca-Bezdnika (Biednica), Bożyca-Bodnyjaka (Badniaka) i Bożyca-Błudnika (Beudnika)12. Nosi tytuły Pana Nocy, Władcy Ciemności. Posługuje się Czarną Czosnogłową Berłomaczugą. Posiada Czarny Płaszcz, którym każdego wieczora okrywa swoją matkę Dabogę. Z tego powodu na Ziemi zapadają ciemności. Towarzyszą mu zawsze boginki zwane Nocnicami.

Zorza jest czczona pod przydomkami Jutrybogi-Jutry (Jutrzni), Utrii-Witry (Ustricy) i Wzorzy-Żarzycy (Zurii-Zorii, Orzy-Ory)13. Ma tytuły Pani Brzasku, Władczyni Widności, Pani Zmierzchu i Świtu. Nosi Różanobłękitną Koronę splecioną z błękitnych róż welańskich, pochodzących z ogrodu Dabogi. Dlatego krzewy róży (szypszyny) o błękitnych kwiatach uważa się na Ziemi za święte. Pomocnicami Zorzy są Zmierzchnice.

Płon ma przydomki Płon-Netnik, Płon-Plen i Płon-Plon14. Jako Plonowi – Zdobywcy Wód, napełniającemu chmury deszczem i łowcy, mającemu we władaniu Stada Gwiazd, składają mu ludzie szczególne ofiary w święto jesiennej równonocy zwane Zarzynkiem albo Dożynkami. Płon nosi tytuły Pana Gwiazd i Gwiezdnego Pasterza. Posługuje się Nietnikiem Świecidłogasidłem (długim kijem zakończonym ośmiogwiezdną głownią i kapturem). Tym Nietnikiem-kijem roznieca i gasi gwiazdy oraz zapędza je do kupy, pomagając je Makoszowi-Źrzebowi wplatać w gwieździstą Materię Świata – Baję.

Odszedłszy na Niebo Wysokie do samotniczego Żywota, zebrał z wszystkich niebios wielki łup, gwieździste żniwo – wszystkie Gwiazdy znalazły się w jego stadzie. Stąd zresztą wywodzi się jego przydomek Plon. Jego bogunowie zwą się również Płanetnikami.

Według niektórych podań Zorza uciekła z zamyku Perunica prosto do Swąta i tam weszła w Kłódź. Według wołchwów, którzy te opowieści rozgłaszają, to ona była za młodu swawolna, ona też uszła przed Bodem-Bożebogiem w Kresół i odrodziła się na niebiosach. Tam ją zoczył Perunic i porwał do słonecznego dworu. To ona ma być ową czterokrotnie odrodzoną boginią zamienioną na koniec nie w Jemiołę-Omełę, lecz w Bożą Krówkę.

Na dalekich siewiernych krańcach Słowiańszczyzny i w ziemicy Istów prawią zinisi, że zimowy blask, który się nagle pokazuje na ciemnym niebie i tańczy, to są odbłyski mieczów Perunica i Chorsińca, walczących o Zorzę-Utriję.

Mówi się też, że Watra, której się zawsze Perunic podobał, spotyka się z nim czasami w wielkiej tajemnicy.

O Perunicu zaś mówią, że samotnie przemierza Kamienne Niebo. Według niektórych podań ścigał on Chorsińca na Kamiennym, a nie Ognistym Wozie, z czego można wnioskować, że Słoneczny Zamyk znajdował się na Kamiennym, a więc Wysokim Niebie, które Perunic do dzisiaj zamieszkuje. Mówią także niektórzy kapłani, zwłaszcza zinisi istyjscy z ludu Brusów, zajmujący się obrządkiem Perkunasa w Romowem, że miał Perunic z Zorzą liczne potomstwo, które całe w złości wybił. Ma on być zupełnie samotnym po niepowodzeniach z Dengą i Zorzą, a jedyną, z którą się spotyka, w wielkim ukryciu przed swoim przyjacielem Bodnyjakiem, jest Perchta-Przepigoła, czyli Plątwa. Ale wiadomo też skądinąd, że bywa u niego w tynie i zalotna Rudź, która ma bardzo miękkie serce.

Czarownicy Chorsa z Krakowa prawią, że Chorsiniec-Ksiemżyc schodzi czasem z Nieba i wtedy rozpala Watrę na Ziemi. Podobno to dzięki niemu Watra zdecydowała się dać ludziom ogień.

 W. Korolkow – Dola i Niedola

Dodola – córka Dażboga

Dażbóg poza Swątlnicą miał jeszcze jedną córkę, Dodolę. Dodola nosi przydomki: Dodola, Niedola i Odola15. Pierwszy z nich oznacza Dobrą Dolę, drugi Złą Dolę, a trzeci Odmianę – czyli Dolę Zmienną. Dodola jest Panią Doli Człowieczej, Panią Dającą (Dodającą), Panią Niedającą (Odbierającą) albo Panią Oddającą (Odmieniającą). Jej narzędziem jest Złota Kądziel i Kłębek Nieci Żywota (Kłąb Wołoci). Jej matką jest Mokosz. Ojcem jednak nie jest Zrzeb-Dodol. Kochankami Mokoszy w Mokrym Dole (nazwanym Dodoliną) byli Wodo i Dażbóg, i oni obaj stali się ojcami młodej bogini. Dodola właśnie tutaj przyszła na świat i tutaj później zamieszkała, opuściwszy dwór matki. Zazdrość matki, która nie pozwalała jej rozmawiać sam na sam nawet z ojcem, doprowadzała boginię do szału i z tego powodu się wyniosła. Nie mogła tego zrozumieć, dokąd Wieszczyce nie objaśniły jej, że Makosz nie jest jej ojcem, a Mokosza obawia się, że może on czynić tak samo, jak ona potajemnie czyniła.

Dodola ma jasne oblicze po Dabogu, i potrafi dawać wszystkiemu, co żywe, wiele ciepła. Ma także drugie oblicze po Wełmie, który bardzo nie lubi ludzi i potrafi sprawić swoim działaniem, że leją się potoki łez słonych niczym morze.

O zajęciach Dodoli związanych z jej Kądzielą powiemy w innym miejscu. Tu trzeba powiedzieć, że opiekuje się ona kobietami, i jako ich przewodnica sprawuje w obrzędzie zaślubin pieczę nad panną młodą, a Dodol-Makosz wiedzie do ślubu pana młodego. Po wejściu do nowego domostwa, świeżo poślubionej żonie, która staje się gospodynią, wręcza się Kądziel – symbol żeńskiej linii rodu, by tak dokładnie objęła opieką i oprzędła nowe domostwo, jak Dodola przędzie materię bytu ludzkiego na niebiosach. Dodolę wzywa się także w obrzędach sprowadzania deszczu, by deszcz, który spadnie dzięki Perperunie i Śląkwie, był poprzez Dodolę tak żyzny jak Żywa Woda ze źródeł na Mokoszych Łąkach i w Dodolinie. Pomocnicami Dodoli są Ćmunki.

Jerzy Przybył – Swarożyc-Żar

Inne dzieci Dabogi – Swarożyc i Denga

O narodzinach Swarożyca i jego dziewięciu braci oraz o tym, jak ocalał, mówi dokładnie Czwarta Taja. Tutaj trzeba powiedzieć o nim tylko, że stał się przedmiotem zazdrości Swary, przez co o mało nie postradał po raz wtóry życia w czasie Wojny o Krąg, gdy doszło do Bitwy o Miana. W wyniku tego zamachu zginął zaprzyjaźniony ze Swarożycem i Dabogą syn Bodnyjaka, wężokształtny Złotysz.

Swarożyc bardzo lubił Złotysza i nie mógł przeboleć jego śmierci. Nie potrafił powstrzymać łez po tej wielkiej stracie. Wiłowie udzielili mu schronienia, aby nikt nie widział, jak Swarożyc płacze. Przez wiele kolejnych wieczorów, gdy wracał do swego podmorskiego zamyku, przystawał w nabrzeżnych zatokach i płakał złotymi łzami. Złote łzy Swarożyca skapywały w morską toń i zastygały w złote okruchy – tak powstał ją tar zwany też bursztynem albo głoznem (gloznem)16. Głozno, zaklęte w najszlachetniejszy kamień, morskie wełny i łzy Swarożyca, dostało się we władanie Wodo-Wełmowi, Władcy Mórz. Niektórzy powiadają, że od tamtego czasu morze jest słone z powodu owych łez Swarożyca i że wtedy powstała sól.

Swarożyc przeżył trzy zamachy na swoje życie, bowiem kolejny, trzeci, spotkał go także w czasie Wojny o Krąg, kiedy Chors nocą przeniósł go z całym Słonecznym Zamykiem na dno Ciemnego Jeziora. Jezioro to leży za siedmioma górami i za siedmioma morzami, na zachodzie. Słoneczny Zamyk na zawsze pozostał na dnie jeziora i dlatego Swarożyc, razem ze swoją Złotą Tarczą, każdego wieczora zanurza się w wodach owego jeziora spędzając noc w jego toni. Kiedy rano wstaje, a wesoło skacze nad wodą, jest to bardzo dobry znak dla całego świata17.

Swarożyc nosi przydomki: Znicz, Pożogień i Żar-Swarog18. Jego atrybutem jest Złota Tarcza. Nosi on tytuły Pana Ognia Niebiańskiego, Pana Ognia Ofiarnego i Władcy Słońca. Pomagają mu Skierki.

Po spotkaniu z Dabogą Swarog tak się w bogini rozkochał, że nawet nie chciał spojrzeć na swoją żonę-siostrę Swarę. Swara bardzo z tego powodu cierpiała. Była przekonana, że mogłaby mu dać jeszcze jedno dziecko i że byłoby ono wspanialsze niż te, które miał dotychczas. Tymczasem Swarog stale chadzał za Dabą i się jej naprzykrzał. Daba dosyć go już miała, a poza tym żal jej było Swary, więc razem umyśliły podstęp. Daboga zgodziła się któregoś kolejnego razu, kiedy Swarog uderzył do niej z zalotami, na wspólne spędzenie nocy; dzień miała bowiem zawsze zajęty rozlicznymi robotami. Swarog się zgodził, lecz wybrał noc księżycową, kiedy Chorsiniec wędrował przez Niebo, bo chciał ją przy tym widzieć. Daboga użyczyła więc Swarze swoich kształtów (niektórzy prawią, że ciała). Swarog był przekonany, że jest z Dabogą podczas kiedy kochał się ze Swarą. Czar działał jednak tylko przez noc. Oboje przeżyli tak wielką rozkosz, że zasnęli niebacznie i tak zastał ich dzień. Wtedy Swarog spostrzegł swoją omyłkę i cały podstęp się wydał. Był okrutnie zły na obie boginie, ale Swara została zapłodniona. Na Lęgowisku powiła Dengę, przepiękną świetlistą córkę, delikatną niczym sama Daboga. Swarog zobaczywszy młodą boginię tak wielkiej piękności wybaczył podstęp Swarze, a Denga stała się jego najulubieńszym dzieckiem.

Na początku Denga nie władała maściami, ale podczas Wojny o Krąg wykradła je podstępnie Krasatinie i od tego czasu to ona jest ich panią – Panią Maści, Władczynią Barw Świata. Jej narzędziem są Siedmiobarwne Skuducze, przybór malujący nie tylko dźwiękiem, ale i barwą. Barwy jej Skuduczy malują całą Ziemię. Południowi Słowianie nazywają skuducze multanami. Bogini posiada poza tym siedmiobarwny długi Płaszcz-Wstęgę. Maści owego Płaszcza-Wstęgi odbijają się we wszystkich wodach Ziemi i na Niebie. Denga lubi się pokazywać w towarzystwie Swarożyca i Śląkwy. Szczególnie upodobała sobie Śląkwę, którą uważa za bardzo pokrzywdzoną. W pojedynku z Krasatiną Denga straciła swoje powabne kształty, stała się gruba i wężociała. Tylko w wielkie święta i zbory bogów, na Równi u Ognia Grumadnego, przybiera znowu swoją zgrabną młodzieńczą postać. Dengę nazywają Tuczą, Dugą albo Węsą-Wstęgą19. Pomocnikami Dengi są bogunowie Świetliki. Sama bogini lubi przybierać postać olbrzymiej wężycy i pić wodę z jezior Ziemi; stąd bierze się jeden z jej przydomków, Węsa.

Denga była narzeczoną Perunica, ale na dzień przed weselem porwał ją z niebiosów do Nawi Weles, kradnąc jednocześnie skrzyste niebieskie bydło z welańskich łąk. Wszyscy Runowie rzucili się w pogoń za złodziejem, który umyślił zapełnić Nawie boskim bydłem, a z Dengi uczynić żonę dla Lelija-Smęta. Runowie razem z Wiłami i Ładem dopadli Welesa u progu Nawi Piekło. Część zwierząt miała połamane i powyrywane skrzydła. Te Wiłowie zabrali na Ziemię, gdzie na zawsze zostały. Resztę odbito, pokonawszy Welesa i Welesożary. Łado zwyciężył Welesa w pojedynku, ale nie uczynił mu krzywdy.

Denga ukryła się w głębi Nawi, gdzie spędzała czas z Lelem. Wkrótce zakochała się w Leliju, a potem zaszła w ciążę. Jej brzuch urósł okrutnie. Wydawało się, że będzie pierwszą i jedyną z Młodych Bogiń, która powije potomstwo Młodemu Bogu, a do tego, że będzie to wyjątkowo liczna gromada okazałych dziedziców. Któregoś razu niepomna przestróg Welesa wyszła na Niebo, by się spotkać, jak to zwykle dawniej czyniła, z Pogodą-Wiodrą i Śląkwą-Dżdżą. Wtedy dopadł ją Perunic i straszliwie pobił. Przez te cięgi Denga poroniła niedojrzały płód i na świat przyszło siedem córek – Siedem Ślepych (Ciemnych) Barw. Denga nie została w Podziemiach, ale od tamtej pory często bywa u Lelija i swych mieszkających w Nawiach ślepych córek. Zstępuje do nich z niebiosów po swym siedmiobarwnym płaszczu. Siedem cór Dengi bywa także często w gościnie u Wodo-Wełma, w jego pałacu na dnie mórz.

Denga związała się później z Plonem, którego mocno wspomaga w jego obowiązkach tłoczenia wód w chmury. Z nim miała siedem innych córek – Siedem Wstęg Światła. Z tego powodu mówi się na Równi, że wcale przez Perunica nie poroniła boskiego potomstwa, a jej córki z Lelem (tak samo wężowe jak te spłodzone z Płonem) miały się narodzić dokładnie takie, jakie są.

Podobno, aby ułagodzić rozeźlonego Perunica, Swarog wspólnie z Dażbogiem i Bożycem uradzili w tajemnicy, by mu oddać zamiast Dengi Zorzę. W końcu i Zorza uciekła od niego, a on został z Rudzią. Podobno miał też jakowąś miłostkę z Watrą.

Jerzy Przybył – Watra-Skrza

Córka Swary i Simowie, czyli jeszcze o Watrze

Jak wiadomo, istnieją dwa różne podania o poczęciu Watry. Obydwa podaje Taja Czwarta. Według jednego z nich, zrozpaczona zalaniem swej doliny przez Wodów Siemia poszła do Swarogów po pomoc. Swara zaś uderzywszy po trzykroć olbrzymim krzemieniem w pierś Sima, wykrzesała zeń iskrę i tak zrodziła się Watra, nosząca także przydomki Warty, Wierty i Skrzy20. Według drugiego podania, Siemia przywołała Swaroga, a ten wbił się w jej brzuch dębowym członem i tarł. Tym sposobem od tarcia w trzewiach Siemi zrodziła się Watra-Wierta, Skra – Pani Ognia Podziemnego i Ziemskiego (Ognia Krzesanego), Pani Ogniska i Płomienia, Władczyni Ciepła. Watra przyszła na świat wypuszczona z brzucha Siemi cięciem Peruna, razem z Wodami. Nie do końca wiadomo więc, jak było naprawdę, ale jest jasne, że Watra jest dzieckiem Żgwiów i Simów. Narzędziem Watry stało się Wiertło Ogniowe, które od jednego pokręcenia sypie gorące iskry. Jej pomocnikami są bogunowie nazywani Żarami.

Jak powszechnie wiadomo, Watra była potem żoną Bodnyjaka, kochanką Perunica i Księżyca-Chorsińca. Stała się także Dawczynią Ognia, boginią darującą ludziom niebiański ogień, czyli Matką Ognia Ziemskiego.

Załabianie, Czesi i Słowacy uważają, że to nie sama Watra oślepiła Badnjaka-Bezdnica. Według nich spaliła ona twarz boga, ale nie pozbawiła go wzroku. Jej płomień oślepił go na chwilę, a ową chwilę wykorzystała Plątwa-Prechta i wyłupiła mu oczy.

 Zdzisław Beksiński – Sim i Skalnik

Skalnik Matki Ziemi i Sima

Skalnik jest synem Sima i Siemi, czyli Matki Ziemi. Widać to dokładnie po jego przyrodzonych cechach i całej ociężałej posturze. Zrodził się tym sposobem, że któregoś razu Sim, poczuwszy przypływ wielkiego uczucia do Siemi, ścisnął ją tak mocno, że od owego uścisku trzysnął z niej na świat twardy Skoł.

Podobnie jak Sim, Skoł jest niechętnym ludziom samotnikiem. Jego ciężar sprawiał zawsze, że czuł się niezręcznie, stąpając po powierzchni, czy to Ziemi, czy Weli. Nigdy nie wzbijał się na niebo, a w końcu zszedł w Podziemia i tam pozostał, obrawszy je sobie za królestwo. Nie chodzi tutaj o Zaświaty, lecz podziemny świat skarbów i dziwów, inogów, które nigdy nie oglądały Swarożyca ni Dabogi. Spośród bogów Skalnik najwięcej przebywa z Zorzą, którą więzi z klątwy Perunica i wyroku Peruna. Z Boga Podziemnego stał się też Bogiem Ciemności, jednym z Dziewięciu Bogów Ćmicy i jednym z Trzynastu Władców Ciemnych Sił. Stało się to w czasie Wojny o Krąg, kiedy udostępnił swoje jamy i jaskinie, pieczary i rozliczne podziemne komory jako kryjówkę dla zastępów Zduszów, a także wyposażył ich w część broni – kamienne maczugi, nasieki, pały, groty strzał i kamienne topory. Potem, gdy Bóg Bogów chciał ukarać winnych, Skalnik ukrył ich u siebie stając się jednym z Dziewięciu Przeklętych.

Niechęć Skalnika do ludzi nie jest tak wielka, jak wrogość, jaką nosi w sobie Sim czy jego brat Ziemiennik, którzy nigdy niczego ludziom nie dali. Skalnik darował nielicznym wybrańcom skarby podziemnego świata, takie jak sól, żelazo, srebro czy złoto. Największe skarby, jakie od niego pochodzą, to Czarny Kamień (węgiel), Biały Kamień (sól), Zimny Kamień (krzemień), Czerwony-Gorejący Kamień (ruda), Drogi Kamień (diament), Srebrny i Złoty Kamień oraz liczne inne pożytki. Złoty Kamień powstał z ciała Złotysza, które Swara zakopała na brzegu Jeziora Pełni, a Skalnik na zawsze uwięził w podziemnych skałach. Podobnie stało się z ciałem syna Makosza, Srebrza.

Wybrańcy, dla których owe skarby kamienne stały się dostępne, to ludzie wtajemniczeni, wybadani przez samego Skola, odważni do granic możliwości i potrafiący milczeć aż po grób. Rozpowiadanie o skarbach Czarnego Świata rychło ściąga na każdego wielką karę.

Skalnika nazywa się Panem Grot i Jaskiń, Panem Jam i Pieczar, Władcą Podziemi. Jego atrybutami są dwie bryły, Złoty Kamień i Biały Kamień. Nosi przydomki Skoł, Kład i Jameń21. Pomocnikami Skalnika są Skarbki, mienione również Skarbnikami.

Joe A. MacGown – Echinider Matter

Ziemiennik – syn Sima i Plątwy

Ziemiennik jest synem Sima i Plątwy. Nazywają go panem Pustek i Nieużytków, Panem Kopców, Władcą Pustyni, Carem Stepu oraz Władcą Isepów. Jego atrybutem jest Kamienne Berło, czyli Bryłobyrło. Ziemiennik jest czczony także pod imionami Ziemiennika-Zimnika, Ziemiennika-Ispoła oraz Ziemiennika-Kukiera (Kukra-Kukrzyska22). Jego pomocnicami, a właściwie strażniczkami granic, są Brzeginie.

Wszystko, czego Ziemiennik dotknie swym Bryłobyrłem, zamienia się w skałę lub rozsypuje w pył. Jest bogiem szczegółnie nieprzychylnym ludziom, ospałym i nieruchawym, zimnym. Plątwa, kiedy była piękna, nie szanowała się wcale i z lubością próbowała wszystkiego, co dziwne. Była po prostu wielce próżna. To ją właśnie skłoniło ku Simowi, ale Sim nie zwykł nigdy niczego po próżnicy mówić, a tym bardziej robić. Tak więc ani się Plątwa obejrzała, jak była pełna Simowego nasienia. Nosiła to nasienie w sobie bardzo długo. Wszystko, co Sim robi, czyni powoli; powoli, ale pewnie. Tak więc i jego nasienie wolno kiełkuje, lecz kiedy wzeszło, z brzucha Plątwy dobył się na świat od razu gotowy olbrzym. Matka Ziemia zła była na swego męża, że się zadał z takim ladaco, jak Plątwa. Żeby ją przebłagać, Sim zbudował jej wspaniały zamek wysoko w górach. Tam zamieszkała na szczycie okrytym bujnie zielonym runem, a jej ożywcze strumienie spłynęły po zboczach we wszystkie doliny Ziemi.

Istowie zwą owego boga-olbrzyma Ziemnieksem, a główne uroczysko poświęcone jego czci znajduje się na Wyspie Ozylii.

Jerzy Przybył – Licho

Wspólne dziecko Plątwy i Przepląta zwane Licho

W czasie Bitwy o Welę między Mogtami, przyszła chwila, kiedy Welesowie z Morami zdobyli tak wielką przewagę w walce o Krainę Zmarłych, że się zdawało, iż całkiem zwyciężą. W zamiarze Boga Bogów ta część Buły-Byty, z której powstała Wela, nie miała być zamieszkana wyłącznie przez zmarłych. Stąd oboje Plątowie mogli się włączyć w ową walkę i uczynić to z pożytkiem dla ładności wszego świata. Przepląt ze swoją żoną-siostrą Plątwą poczęli córkę, Licho. Niektórzy żercy prawią, że nie wiadomo, czy była to córka, czy syn, i Licho nie ma, według nich, w ogóle płci. Jest prawdą, że nikt nie słyszał o jej żadnych dzieciach, poza Liszkami (Lichoradkami), które jednak powstały po prostu z pocięcia ciała potwora, a nie z ciała bogini. Poza tym utrzymują, że zawsze pozostawała niewidzialna. Wołchwowie ze wschodnich kapiszt Licho-Liszy powiadają jednak, że jest ona jednooką, wychudzoną brzydulą. Istnieje również pogląd kudiesników z Semycza, że Licho ma troje oczu. Różnorodność wieści o wyglądzie owej bogini świadczy raczej, że nikt jej nigdy nie widział, jest więc najpewniej niewidzialna.

W każdym razie, kiedy się narodziła, nad całą Welą zaległ nieprzebyty opar-mgła, ćmica plątowa – to właśnie była Licho. To pierwsze dziecko Plątów od samego początku było łapczywe. Poczęło grasować po Niebiosach i wciągać do swej nory to i owo, odbierając Żywiołom i Mocarzom spokój. Powstał na Weli wielki zamęt. Ginęły rzeczy, a nawet całe połacie ziemic. Welesowie zaczęli oskarżać o kradzież Morów, a ci ostatni o to samo Welesów. Przez zamieszanie Welesowie pokłócili się z Morami i zupełna władza nad całą Welą wymknęła się im z rąk.

Licho ma przydomki Lisza, Pastwa-Pacwa i Chowaniec-Tszcza23. Nosi tytuły Pani Nieznanego, Władczyni Niczego oraz Wielkiego Porywacza. Posługuje się Miotłą-Wymiotłą, a jej atrybutami są także Kłódka i Klucz. Jej pomocnice to boginki zwane Liszkami.

Bogini ta jest jedną z Dziewięciu Władców Ciemnych Sił, czyli Dziewięciu Przeklętych Bogów.


Jak Lesza-Borana powiła Wilca i pozostałych trzech dorodnych synów

Lesza-Borana jest płodną boginią i dała światu czterech dorodnych synów. Trzech porodziła, kiedy toczyła się Bitwa o Ziemię, a jednego w Bitwie o Welę. Na samym początku powiła Wilca, który zszedł w wody i zazielenił dna rzek oraz mórz. Wilec był synem Przepląta, stąd jego pomieszane przyrodzenie, które plącze w sobie nie tylko Żywioły, ale i miesza żywioł z mocą. Wilec nosi tytuły Pana Ostępów i Trzęsawisk oraz Władcy Leśnej Gadziny (Króla-Cara Wężów). Jego berłem jest Potrójna Złota Łochynia. Jest czczony pod przydomkami Wilec-Owilec, Wilec-Debrz i Wilec-Kurpcz24. Jego pomocnikami są bogunowie zwani Wilcami-Sjenami.

Jego dwaj pozostali leśni bracia pochodzą od Borowiła. Aż dziw bierze, że Borana, która zawsze miała wielu zalotników, jest wierna Borowiłowi, który wszak nie potrafił obronić przed zakusami innych bogów całości posiadanego przez Wiłów władztwa. Wiłowie bardzo wiele stracili, a posiadali na początku prawie wszystko, co stanowiło o życiu.

Według żerców Peruna z Kijowa, stało się tak dlatego, że Wiłowie nie chcieli się niczym z nikim dzielić.

Czarownicy uroczyska Wiłów ze Świętoboru odpowiadają, że Wodowie mieli więcej niż Wiłowie, a jeszcze do tego ukradli im Ryby, zaś Perun nigdy się z nikim nie dzielił swoją Srebrną Błyskawicą.

Burtnicy i ligasze znad Wilii twierdzą, że stało się to, ponieważ Wiłowie byli przeciwnikami ulubieńców Matki Ziemi – ludzi. Nie chcieli ludzi wspomagać i byli wrodzy wobec każdego, kto naruszał ich władztwo.

Cudownicy i cudawowie z kapłańskiej gromady czudesów25, którzy wędrują po Ziemi od kątyny do kątyny i przenoszą się stale między różnymi kościołami i świątyniami, czcząc Prowego oraz Czstnotę, prawią, że Wiłowie dali ludziom więcej niż ktokolwiek inny. Tylko dzięki nim ludzie mogli przeżyć po strąceniu z Weli. Mówią oni, że w Judziach Wiłowie upatrzyli sobie obrońców swoich Niw, że któregoś dnia ludzie staną przy nich na powrót, przypomniawszy sobie korzenie własnego bytu. Jeśli zaś tego nie uczynią, przepadną z całym swoim światem, bo bór jest wieczny i nieskończony, a odrodzi się choćby z jednego, ostatniego ziarnka, ludzie zaś są skończeni i śmiertelni, i nigdy nie będą mogli żyć bez boru.

Dwaj synowie Borowiła z Boraną-Leszą narodzili się po to, by pomóc rodzicom zarządzać olbrzymim karmicielskim władztwem, które obejmowało prawie wszystkie lądy Ziemi, a także połowę niw oraz dużą część welańskich nawi. Tych dwóch synów nazywają Borutą i Rokitą. Pierwszy jest Panem Boru i Władcą Małego Zwierza, Strażnikiem Czystości Boru i Panem Ziół, drugi zaś jest Panem Gajów i Polan, Władcą Owadów (Królem-Carem Pszczół).

Boruta ma berło Trój świerkowe, zwieńczone Złotymi Szyszkami. Nosi przydomki Leszego, Kusego i BorutryBeruta26.

Rokita ma berło Trójdzwonkowe ze Złotej Konwalii. Nosi zaś przydomki Bugaj, Bubacz i Świepiot27. Pomocnikami Boruty są boginki zwane Leśnicami, Rokitę zaś wspomagają Bugaje-Szyszymory.

Dzika, zielonowłosa Borana o pełnych kształtach przyciągała oko niejednego boga. Czwarty jej syn miał za ojca Makosza-Dodola, który go z nią począł pod osłoną najgłębszej kniei, strzegąc się wzroku swojej żony. Borana nie opierała się mu zbyt mocno. Tej dzikość na chwilę wzięła górę nad rozsądkiem i pociągnęła boginię ku milczącemu, strzegącemu tajemnicy wyroków Makoszowi. Syn z owego związku zwany jest Widem, a czczą go pod przydomkami Wida-Makowica, Wija-Wicia i Wida-Widara28. Opuścił las zaraz po urodzeniu i zamieszkał osobny welański szczyt, blisko Niwy Źrzebów, a potem zszedł w ową niwę przychylnie przyjęty przez Mokoszę. Nosi tytuły Pana Nieci, Pana Wyplotu, Pana Wijącego Nieci Żywota. Jego narzędziem są Rozwidły – widły, którymi rozdziela poszczególne nieci. Rozwidły mają trzy zęby: pierwszy czesze ku przeszłości, środkowy ku teraźniejszości, a trzeci w przyszłość. Ma też Wid do pomocy małe Pięciopalczaste Pazurki – Zgrzebło, i bogunki zwane Wieszczycami.

Wid-Wij jest bogiem milczącym, o olbrzymich, jaskrawych, przejrzystych oczach. Oczy owe przysłaniają pokryte łuskami powieki, tak ciężkie, że czwóroczne Wieszczyce (lub Odmienice, boginki stworzyce wspomagające również Wida), muszą je dźwigać Rozwidłami albo podpierać Zgrzebłem, by się na powrót nie przymknęły. Nikt nie może spojrzeć Widowi prosto w oczy. Jego proste wejrzenie zabija każdego, mówią, że nawet nieśmiertelnych. Odmienice codziennie rozczesują mu też rzęsy. Wid-Makowic, podobnie jak Makosz, wie wszystko o przyszłości świata, lecz obaj milczą związani przysięgą złożoną przed Swątem po Wojnie o Krąg. Wid-Wij jest tym bogiem, który jako jeden z nielicznych ocaleje, gdy nastanie Koniec Świata. On powiedzie do Nowego Świata Łódź Osta ze wszystkimi tymi, którzy się znajdą na pokładzie. Wtedy właśnie, na Końcu Świata, przed ostatnią (ostateczną) Bramą Bram wiodącą w Nicę, siedząc na dziobie łodzi, Wid wypowie jedyne słowo, słowo-klucz, które otworzy przed uciekinierami Nowy Świat29.

Weles jest jego bliskim kompanem. Niektórzy mówią nawet, że ci dwaj bogowie związali się pobratymstwem (że składali sobie przysięgę krwi).

Wilec, Rokita i Boruta wystąpili wspólnie przeciw bogom i ludziom, nie chcąc się dzielić leśną zwierzyną30. W następstwie tego najwięcej stracił Boruta (władztwo nad ptakami), także Wilec utracił wiele. Kiedy przegrał zakład o zagadkę z zerywańskim wojem Ciszem, musiał oddać całą gadzinę. Potem za sprawą Plątwy rozpełzła się ona po łąkach, ale dopiero kiedy Wilec oddał Wodnikowi i Wodowi władanie rybami (otrzymanymi w darze od matki), odzyskał w części swoje „gadzie królestwo”.

Rokita stoczył ciężki bój z Obiłą o władanie owadami31, a zwłaszcza pszczołami, które dostał od Bożeboga-Boda. Rokita użyczył Bożebogowi pnia leśnej wierzby, gdy ten nie wiedział, gdzie się pozbyć ropy i robactwa z rany na czole. Wierzbowy wywar wygoił mu ranę, a w dziupli wylęgły się wtedy pszczoły. Kiedy Obiła zobaczyła, jak są pożyteczne, chciała je odebrać Rokicie. Twierdziła, że należą się Simom, bo urodziły się w wierzbie, Drzewie Simów, a także od uderzenia osełką Sima w czoło Bożeboga. Rokicie udało się je obronić.

Od czasu walki z potworem, który go przetrącił, Boruta kuleje na jedną nogę i niechętnie o własnych siłach porusza się po swoich włościach. Najczęściej korzysta z zaprzęgu dwóch czarnych koni albo niedźwiedzi lub jeździ wozem. Jego główne uroczysko, podziemny leśny zamek i bugryszcze, mieściło się w środkowej Wielkopolsce pod Łęczycą, gdzie odbierał szczególną cześć. Także w Gnieźnie (Gniezdnie) znajdowała się jego chromina.

Największą czcią Rokita cieszył się w Wiślanii, a Wilec wśród Połekszów zarówno na Polesiu, Pałukach jak i w Połekszji Jadźwińskiej.

Sylvan Glade – magiczny bór

Dyj-Poświściel – drugie wspólne dziecko Plątwy i Przepląta albo syn Swistów

O Dyju-Poświścielu mówi się, że nie całkiem jest synem Stryi, bo dwóch poprzednich, jakich dała Strzybogowi, to słabeusze. Dyja-Bełta miała wydać na świat Plątwa zapłodniona potajemnie przez Strzyboga. Inni znów prawią, że to Przepląt tchnął swoją zawikłaną moc w trzewia Stryi i dlatego Bełt wywiłty z jej ciała jest taki pokrętny i zły.

Wszystko to jest możliwe, bo Dyja nie widzą mile we dworze Świstów, a Dyj często bywa u Plątów, gdzie kuma się z Mądem i Lichem. Nie przynależy jednak do tynu Przeplątowego. W ogóle Dyj wszędzie jest bardzo niechętnie widziany, a to z powodu swojej nieopanowanej gwałtowności i wiecznej chęci do bójki.

Niektórzy prawią, że Dyj jest synem Przepląta i Plątwy, ale wtedy nie byłoby powodów otaczać jego poczęcia taką tajemnicą, jak to się czyni, i przynależałby do ich tynu. Są wreszcie i tacy, co wywodzą go od Dażboga i Stryi. Powszechna niechęć otacza osobę tego gwałtownika, a mgła tajemnicy spowija jego poczęcie. Dyj był jedynym, który po Wojnie o Taje zasiadał z Plątami przy jednym stole, a stracili oni wtedy prawie cały dobytek i stali się tułaczami ukrywającymi się w Jaskiniach Skalnika. Dyj jest jednym z Ciemnych Bogów – Władców Ciemnych Sił. Wyrządza ludziom straszliwe szkody. Był ojcem lubieżnej Czarnodyi, która spowodowała Bunt Czterech Zniczów, wielki zamęt między bogami i wyniszczającą wojnę dwóch królestw w Wiślanii. Dyj razem z Nyją doprowadził do śmierci zarozumiałego syna Makosza, Srebrza, który chełpił się, że jest najszybszy na świecie, czym potwornie rozjuszył Strzyboga. Ciągłe niszczycielstwo Dyja doprowadziło do tego, że któregoś razu Perun kazał mu wybudować pałac dla zwykłego chłopa, któremu Dyj zniszczył domostwo i porwał ostatnią krowę. Chłop ten został w następstwie tego wodzem i królem. Działo się to w ziemicy Gątów, a owym królem był Buj (Boj), okrutny władca unicestwiony następnie przez bogów.

Dyj nosi przydomki Poświściel, Pyjda i Duj-Bełt32, Jest Panem Zawieruchy, Władcą Dujawic. Kiedy rozcapierza prawą dłoń w szpon, a lewą zaciska w pięść, zrywa się najsilniejszy i najbardziej niszczycielski wicher, przylatujący zwykle ze wschodu. Takie są jego narzędzia – Szpon i Pięść. Pomocnicy Dyja to Dyjaboły, zwane też Dyjawołchami łub Błudami.

[foto : Stella VM]

O Młodych Świstach

Jak prawi Taja Szósta, między Białobogą a Czarnogłowem „…stało się trzecie zbliżenie, od którego zaduł Wicher, a cała Wela napełniła się Powietrzem – tak narodzili się Strzybóg i Stryja”,

Strzybóg i Stryja „…zaraz objęli się i skłębili, a z tych kłębów przyszli na świat Pogwizd, Poświst i Dyj-Bełt, zwany Poświścielem. Wszyscy oni popędzili na Niebo duć w gwiazdy zimne i gorące”,

Wejunasowie kapiszt Strzyboga ze Wschodu i Zachodu powiadają, że Dyj-Bełt przyszedł na świat inaczej. Przepląt przybrał kształt powoju i oplótł Stryję podczas snu – tym sposobem ją zapłodnił. Powiła ona Dyja niespodziewanie dla samej siebie jako trzeciego syna, razem z Pogwizdem i Poświstem.

Gdy idzie o Pogwizda, został od razu oddany do wykarmienia Pogodzie, bo trzech synów naraz Stryja nie była w stanie wyżywić własną piersią, Jest prawdą, że Pogwizd i Poświst nie są wielkimi mocarzami. Zwłaszcza Pogwizd jest lekki jak piórko i taką samą ma wolę; chwiejną, lekką, niestałą. Mówią, że to przez mleko Pogody, tak samo jak było u Łyska Perperuny. Pogwizd jest Panem Łagodnych Powiewów, Władcą Wietrzyków i Bryzy. Wznieca poruszenia powietrza, gdy układa dłonie w ten sposób, że prawa dłoń ma (poczynając od wyprostowanego kciuka) każdy następny palec mocniej zagięty do wnętrza, a lewa dłoń, każdy kolejny palec bardziej wygięty na zewnątrz. Nosi przydomki: Gonedrakta-Godeharta, Wiszenia-Wiejuna i Szelesta33, a jego pomocnikami są Chały. Poświst nosi przydomki Pochwista-Świstuna, Szołma-Hała (Hołma) i Henniła (Hojny, Goniła) – Hejnawa (Hajnała)34. Jest Władcą Trąb, Panem Wirów i Panem Stałych Wiatrów. Wzbudza owe rodzaje wiatru układając dłonie w ten sposób, że wyciąga ku niebu palec wskazujący zawiniętej prawej dłoni, a ku ziemi kieruje palec wskazujący lewej dłoni. Wspomagają go bogunowie zwani Wirami lub Trąbami.

[foto : Stella VM]

Obiła Stryi, Siemi, Spora i Woda

Kiedy Spor przyszedł z wizytą do Siemi w jej Mokrzą Dolinę, dostał w poczęstunku słodkie, gorące owoce, które Siem dobyła spod swych licznych sukien. Kiedy Spor już zjadł, Siem skrzętnie zebrała pozostałe ogryzki, ale dwie pestki wypadły i zaplątały się w trawie. Spor ukrył je między palcami prawej ręki i tym sposobem wyniósł z Mokrzej Doliny. Kiedy szedł, przez cały czas ogrzewał ziarna swoim zapładniającym oddechem. Ziarna napuchły i rozrosły się tak, że ledwo mieściły się w jego ręku. Kiedy Spor już się zbliżał do Trzygławia, spotkał Wodo-Wełma. Ten poprosił, żeby mu pokazał, co tam tak ściska w pięściach. Spor rozchylił prawą dłoń, a wtedy Wodo zalał słoną, zimną wodą z Przedmorza spoczywający tam zalążek. Z tego właśnie obficie skropionego przez Wodo-Wełma ziarna Matki Ziemi (Siemi) urodziła się Obiła, zwana także Obwiłą.

Według innych, przez całą drogę cenne ziarna trzymane w ręku Spora ogrzewała swym tchem Stryja, posuwająca się u jego boku. Z tego powodu również ona jest jedną z czwórki rodziców Obiły. Obiła ma przydomki: Obłoca-Obła, Obwiła-Obwleka i Oblęga-Obleża35. Obiła jest Panią Gleby, Panią Gliny i Karmicielką Żywego, bywa też nazywana Panią Bagienną (Bagrową). Niekiedy spotyka się inny jej przydomek – Kalia, czyli Pani Kalająca. Jej narzędziem jest Samokopiąca Kopaczka. Największą cześć oddawano bogini w Obli i Hobolinie.

Obiła dała Borowiłom własne kłaki i kłącza, a także ukopała gliny, z której bogowie Boru uwili większość drzew, roślin i zwierząt. Rośliny powstały także z jej pociętego Sznura-Oczkura, który był zaczarowany. Tym sposobem jego czarowna moc wlała się w rośliny Ziemi. Wiele roślin, a niektórzy twierdzą, że prawie wszystkie, powstać miało jednak, tak jak ludzie, z uprawy Wiechcia na Równi.

Obiła była jedną z Czterech Matek Zbóż, czyli bogiń, które zrzuciły ludziom z nieba po ziarnie pszenicy, owsa, jęczmienia i prosa, zamknąwszy je w łupinach czterech żołędzi. Pozostałe trzy Matki Zbóż to Ruda-Ródź, Rada-Zboża i Księża-Chorsina. Według żerców Obiły z Obli, to ona (a nie Borowiłowie) spowodowała, że ludzie po strąceniu w Kolibę w ogóle mogli przeżyć. Ona zdradziła ludziom tajemnicę hodowli pszczół w świepiotach, tajemnicę warzenia miodu i piwa, zdradziła im, jak stawiać wnyki na dziką zwierzynę: kuny, zające i wiewiórki, a też jak się posługiwać drewnem i które leśne jagody spożywać bez obaw. Pozwoliła im zjadać mięso leśnych zwierząt, okrywać się podczas chłodu ich futrem, uprawiać rośliny. Tylko dzięki temu nie pomarli z głodu.

Żercy Obiły z Hobolina zwą ją Dawczynią Białej, Czerwonej i Niebieskiej Gliny oraz Dawczynią Żółtej, Czarnej i Zielonej Szczeciny, Panią Bagienną. Jej ojcem był według nich Spor, który zapłodnił Siemię swoim oddechem. Borowił musiał Obiłę wyciągać oczkurem z brzucha Siemi, bo nie chciała za nic wyjść. Wąda musiała zezwolić Siemi na poród w swych wodach, jako że Obiła tak była olbrzymia, iż inaczej rozerwałaby Siemię na strzępy. Czczą ją szczególnie Obłowie i Obrowie mieszkający nad rzeką Obrą, w swoich grodach Obli i Bonikowie. Wszyscy oni są potomkami bogini i króla Bardza, wywodzącymi się wprost od Olbrzymów – synów Obiły i Bardza36.

Obiła jest boginią o mlecznobiałej skórze, obfitych ( obłych) kształtach, bardzo łagodną i przychylną ludziom. Jako że narodziła się nie mając nic własnego, od samego początku walczyła o swoją Niwę z Ziemiennikiem, Simem i z Wądą, wydzierając każdemu z nich po kawałeczku. Kruszyła skały na drobne kamyczki i zamulała przybrzeżne wody, zamieniając je w bagry i drahwy. Owe bagry, drahwy, bielawy, bagna, moczary, lgny i glinianki pozostają od tamtego czasu w jej władaniu. Pomocnikami Obiły są bogunowie Obiłuchy, z których najbardziej znani są trzej – Kłoczan, Lędowan i Pilewica, jako że brali udział w napadzie na Rokitę, kiedy Obiła chciała zostać także Królową Pszczół.

 

Rada-Zboża

Rada-Zboża zwie się tak, bo „zboża” znaczy dokładnie to samo co „sporza” – córka Spora. Zboże to karmicielski spór: owoc-przetrwalnik i ziarno-zalęg (spór wcielony w byt roślinny). Mlecz byka, kurze jajo czy rybia ikra są wcielonym sporem zwierzęcym. Rada-Zboża jest jedną z Czterech Matek-Dawczyń Zbóż, jedną z tych, które podarowały je ludziom zrzucając je z Nieba. Kiedyś Spor przydybał Bożeboga, jak w zakątku Niwy Rodów obłapiał Rodżanę. Nie okazał kochankom, że ich widzi, lecz przytaił się w zaroślach. Ale krążące nad boską parą inogi wypatrzyły go i wszczęły wielki krzyk, miały bowiem tych dwoje ostrzec przed wścibskimi. Na żądanie Bożeboga zawstydzony Spor wyszedł na polanę, ale zamiast spodziewanego pojedynku skończyło się na zaproszeniu przez Rodżanę do wspólnej zabawy. Rodżana chciała być dotykana łagodnymi dłońmi Bożeboga i całowana oraz pieszczona czułym oddechem Spora. Od owego oddechu i pocałunków Spora bogini zaszła w ciążę. Jeszcze tego samego wieczora powiła piękną Radę. Spor zabrał dziecko ze sobą. Jego żona-siostra Śrecza ledwo co wydała na świat Wołosa – syna Rgła-Owsienia (Rogła), mogła więc wykarmić i jego córkę. Tym sposobem młoda Rada weszła do tynu Sporów, stając się Radą-Zbożą.

Drzewidowie Spora znad Łaby mówią, że prawdziwym ojcem Rady-Zboży był Bożebóg. Według nich, Rodżana urodziła swą córkę tego samego dnia, a Spor tylko owionął swoim oddechem dziecko i sprawił, że Rada-Zboża stała się najszczęśliwszą i najpromienniejszą ze wszystkich bogiń. Otaczał ją niezmiennie wielkim uczuciem i dostarczał wszystkiego, co tylko przyszło jej na myśl. Bogini z tego powodu nieco się rozkaprysiła, ale będąc stale radosną, stała się Panią Radości dla wszystkich.

Rada-Zboża została Panią Zaczynu, Panią Wzrostu, Panią Bezliku, Władczynią Zasiewów i Urodzaju, Opiekunką Czisła (Kalendarza – Koło Darza). Jej atrybutami są Rozsiewające Bukiety. Pierwszy z nich to Bukiet (Zbóż) Siejący Sytość, drugi -Bukiet (Kwiatów) Siejący Radość. Nosi ona przydomki: Zboża, Czisła-Czisłoboga i Krza37.

Rada-Zboża jest rada wszystkim bogom i ludziom, wszemu, co żywe. Jednakże jest wyjątek od tej reguły. Bogini nie znosi tych wszystkich, którzy niszczą życie, krzywdzą i niewolą innych. Dlatego jej wrogami są Runowie. Cały ten ród uważa za wredny, czyli wrogi, ale najbardziej Perunica, za to jak postąpił z Zorzą i Mokoszą, Perperunę z powodu jej zachłanności (kradzieży sukien Śląkwy i makówek z Niwy Zrzebów), a także Ciosnę – za zniewolenie Roszy. Mniejszym mirem darzy również Morów i Welesów, ale i wśród nich ma przyjaciół, na przykład Lela, Polela-Sowija, Chorzycę czy Marzannę. Nawet Nyja może liczyć na pocieszenie Rady. Z powodu szczodrości jest nazywana Dawczynią Pocieszenia, Panią pocieszającą. To ona ukoiła ból Roszy, której kochankiem był piękny zerywański woj Cisz, pierwszy z wytędzów. Stąd bierze się znaczenie słowa „pocieszyć”. Rada przyszła ona do Roszy, gdy ta straciła Cisza, i ukoiła ją w rozpaczy zdającej się prowadzić do unicestwienia. Rada-Zboża razem z Dziwieniem założyła na Rudym Bagrze uprawę z drzazg Drzewa Drzew. Wyrośli z owych drzazg Stwołowie-Stwolinowie – olbrzymi, którzy stanęli w Wojnie o Taje po stronie Małobogów i zawsze już potem stali przy nich murem. Stwołowie byli olbrzymami z kozimi nogami i ciałem okrytym sierścią. Wszyscy Stwołowie jako śmiertelnicy zostali wybici w różnych bojach i potyczkach. Stało się tak, gdyż wąż Mora ukąsił Radę, Rada zasnęła pilnując uprawy, a wtedy Mor podlał wzrastające zarodki czarną wodą. Od Stwolinów wywodzą się plemiona Społów, Spalów i Ispolinów. Pomocnicami Rady-Zboży są boginki Radunice. Święto Rady-Zboży jest obchodzone na wiosnę razem z Dziadami Wiosennymi i nazywane Radunicą.

 

Inne dziecko Bożeboga – Boda

Boda jest ulubienicą swoich rodzicieli Bożeboga i Uboży-Domachy, ich jedynym wspólnym dziecięciem, czyli boginią Czystej Krwi. Jest to bogini narowista, gwałtowna i zmienna. Jej atrybutami są Bidło-Klepadło, Kubeł-Beczuła i Bicz-Chwost (Krowi), którym bogini posługuje się niczym orężem, a także wspomaga się w swojej pasterskiej robocie. Bodę tytułują Panią Komory i Spichrza oraz Wielką Pasterką Niebieską. Czczą ją w różnych stronach i wszech słowiańskich ziemicach pod mianami Swątbody (Świebody-Swobody), Budry-Bodry i Bodzicy-Bodziany38. Bodę czczą szczególnie Wiślanie-Świnowie. W ich ziemicy w Łysogórach, opodal bugryszcza Łysiec poŚwięconego Lelijowi, Ładowi i Łyskowi, znajduje się bugryszcze Łysa Góra będące uroczyskiem Body i Swątlnicy. Na Łysej Górze zbudowano zarówno święty krąg, jak i kącinę poświęconą Bogu Bogów, Swątlnicy i Bodzie. Drugim wielkim ośrodkiem czci bogini Body jest ziemica Durzyców, Milingów i Botów Załabskich nad rzeką Bodą. Uroczysko zwane Białym Kamieniem w Górach Simajest poŚwięcone zarówno Białobodze, jak i Swątlnicy, Bodowi i Bodzie. Wielką cześć bogini Body przenieśli tutaj Obodryci. Duża liczba Świnów osiadła między Obodrytami na wyspie Wolin i Uznam, a następnie przeszła także nad rzekę Bodę. Obodryci nieśli wielką wiarę w boginię Bodę wszędzie, gdzie docierali i osiadali. Sięgnęła ona więc Jeziora Bodeńskiego w Alpach na Zachodzie, jak i Bałkanów na południu Słowiańszczyzny, gdzie osiadło kilka małych plemion wielkiego plemienia Obodrzyców39. Boda ma czarne grube włosy, długie aż za pośladki, skórę białą, jak z kredy i rogi. Niektóre świątynie twierdzą, że Chwost-Ogon (Krowi) nie jest atrybutem Body, trzymanym przez nią w ręku, lecz że jej wyrasta spomiędzy pośladków, tworząc bujną grzywę wespół ze spadającymi po plecach włosami. Tym Chwostem bogini broni Bożej Krówki, którą zimą, zaraz po jej narodzeniu, pasie po Niebieskich Ługach. Jedni mówią, że ma dwa proste rogi, ostre jak sztylety, drudzy zaś, że tylko jeden róg, pośrodku czoła. Tym rogiem bodzie wrogów Bodry (Biedronki – Świeżego Światła, Jasnej Duszy Swątlnicy). Pasterzem Ciemnej Bożej Krówki jest Bodnyjak, a czasem też Zmora. Stąd bliski związek Bodnyjaka i Body. Bodnyjak ściga się czasami z Bodą w pobliżu Kresołu. Boda dawniej lubiła dosiadać Srebrza. W Górach Boceńskich pozostały liczne ślady kopyt Srebrz a odciśniętych na skałach. Miejscowi żercy nazywają je roztropami i powiadają, że pozostały od czasu zalotów ślepego Bodnyjaka do Body. Inni twierdzą, że tym zalotnikiem był Bodo-Bożebóg, ojciec Body i Bodnyjaka. Podobno tych dwoje, ojciec i córka, są kochankami, ale kryją się ze swymi igrami nawet przed Panami Weli, nurkując na samo dno głębi, zwanej Kresem Sołu. Inni znów prawią, że miejsce owo ma wyłączny związek ze Swątlnicą, tu narodzoną i tu pogrzebaną w głębinie.

Boda po przyjściu na świat Bożej Krówki, na koniec Dzikich Łowów, ściera się ze wszystkimi bogami w wielkich zapasach. Po jej stronie staje Bodo-Bożebóg i razem odpierają każdego boga z osobna i wszech pospołu. Obroniwszy ostatecznie Bożą Krówkę, Boda staje się jej Pasterką. Zapasy kończą Dzikie Łowy. Bogini bierze Bodre Światło na Niebieskie Łąki i tam pasie Bożą Krówkę, aż ta nie urośnie i nie przerodzi się w Białego Orła. Będąc Białym Orłem, wzlatuje ku Weli. Nie potrzebuje już wtedy pomocy. Rozrasta się, karmiąc welańskimi pożytkami i przeradza w Białoskrzystą Krowę (Krowę Białoskrzydlatą). Na pamiątkę owego wydarzenia wszy Słowianie odbywają w Święto Narodzenia Światła (między 20 a 26 grudnia każdego roku) zapasy, zwane Biadami, i odprawiają ucztę (ofiarne obiady), składając Bodzie przyrzeczenia, czyli obiaty. Zwą ją też liczni Słowianie Biadą zamiast Bodą, albo jednym i drugim mianem naraz: (Biadą-Bodą).

Czudesnicy Słowian Południowych twierdzą, że to Boda jest Biedą (Bedą), która skoczyła Nyi na plecy i chciała ją zabić. Niestety ani Bodzie-Bedzie nie udało się zabić Nyi – Pani Śmierci, ani na odwrót. Z tego właśnie powodu na naszej Ziemi jest i jedno i drugie. Ci więc nie łączą sprowadzania biedy na domostwa ludzkie z postacią Bodnyjaka, lecz z osobą jego najbliższej przyjaciółki i przyrodniej siostry, Body.

Nazywają ją także Wielką Karmicielką Tynów. Boda dostarcza pokarmy na boskie stoły, a przygotowuje je do spożywania Warza-Cica. Od niej również pochodzi obrzęd Bdyny, czyli czuwania, które odbywają ludzie przy duszy zmarłego, by się obudził w Zaświatach i ponownie przyszedł do bytu. Tak bowiem Boda czuwała przy Rodżanie, gdy ta miała wydać na świat Bedre Światło, a potem warowała w Jodłowym Lesie przy pasącej się Bożej Krówce, strzegąc jej od zakusów Ciemnych Mocy. Ludzie czuwający przy zmarłym wyją i zawodzą naśladując głos Body, która odstrasza wrogów dzikim wyciem i jękami. Zawodzenie Body budzi grozę w sercach Panów Ciemności i ich pomocników. Ludzie, naśladując Bodę, odstraszają Zdusze – budują nowy byt duszy w Zaświatach.

Bożebóg staje do zapasów z Bodnyjakiem w obronie Ciemnej Bożej Krówki na koniec letnich Dzikich Łowów (między 20 a 26 czerwca), ale o tym i o dalszych przekształceniach Bożych Krówek mówią inne Taje.

Boda jest czczona także w Tyńcu pod Grodem Kraka, gdzie nachodzi się jej góra40, a dawniej znajdowała się również jej świątynia. Miejsce to jest nazywane Biedziną. Potomkowie dawnych Białych Chorwatów zamieszkujący do dziś nad Wisłą, podobnie jak Chorwaci Nadadriatyccy, znają podanie mówiące o tym, jak Boda-Bieda skoczyła Śmierci na plecy. Według ich żerców, inaczej nie dałoby się wytłumaczyć, dlaczego pomocnikami Body są bogunowie Żyry, i po co jej Chwost do chłostania oraz Klepadło, zwane Bidłem, na którym „wyklepuje biedę”.

Boginię widuje się często w otoczeniu bociana, który jest jej ptakiem, lisa i myszy. Żyry, pomocnicy Body, są bardzo niechętne ludziom. Mówi się, że dawniej Żyry lubiły ludzi, ale spotkała je straszna krzywda z ręki głupiego, zachłannego kmiecia, który zamierzał je wszystkie posiąść dla siebie i uwięzić. Od tego czasu są złośliwe i zżerają po zagrodach oraz domostwach co się da.

Niektórzy żercy twierdzą, że Boda jest kochanką Ślepego Bodnyjaka, a jednocześnie, że tych dwoje się nienawidzi. Mówią także, że Boda jest jedyną, która współczuła Swątlnicy. Podobno pragnąc tego samego, stała się chodzącą samopas po niwach Swątbodą. Ci zwą ją Panią Wolnej Woli. Do Wojny o Krąg Boda była Opiekunką Krów, Pasterką i Panią Bydła.


Jerzy Przybył – Weles – Wołos

Wołos, trzecie dziecko Sporów

Wołos-Rogalec jest drugim po Bodzie rogatym Bogiem i najważniejszym z Rogatej Czwórcy, do której zalicza się również Rgła-Rogła oraz jego syna, Rgiełca-Rogołca. Wołos jest zresztą synem Śreczy i Rgła, więc jego rogatość nie może dziwić. Zwie się go Wołosem nie dlatego tylko, że jest włochaty (porośnięty wełnistymi kudłami) ani że jest Opiekunem Wołów, zwanym inaczej Skotnym Bogiem, lecz dlatego że jest zwal istym bożyskiem o cielsku olbrzymich rozmiarów, a „wołot” znaczy po prostu „wielki”. Wołos był współtwórcą zwierzyny. Z jego włosia wylęgły się te zwierzęta, które później podarował ludziom czyniąc z nich zwierzynę domową, bydło. Wołos nosi tytuły Władcy Płodności i Pana Bydła. Jego atrybutami są Bycze Rogi i Zgrzebło. Nosi przydomki Wołok-Sporzec, Rogalec-Hammon i Kłąb-Klimba (Kłymba)41. Wołosa wspomagają boguny zwane Skotnikami.

Kupała-Dziwień zamierzał pozbawić Wołosa tytułu pana Płodności, jednakże by go wyzwać, wpierw musiał pokonać Przepląta w pojedynku o władanie żądzą. Kupała (Dziwień) poprosił o cichą pomoc Chorsów. Ksnowie przyobiecali mu zwycięstwo i sprawili, że wygrał. W zamian miał dać Chorsinie władanie rozkoszą. Jednak po wygranym pojedynku Dziwień zapomniał szybko o obietnicy, rozkosz oddał Krasatinie, która właśnie świeżo straciła maści i nie miała nic w swojej opiece. Chorsowie obrazili się na niego i odmówili wspomożenia w kolejnym pojedynku. Pan Żądzy nie odważył się samodzielnie stanąć naprzeciw Wołosa, za bardzo był osłabiony po walce z Przeplątem. Tym sposobem Płodność pozostała przy Wołosie. Chors zaś znalazł lepszego przyjaciela w Rodzie i w Welesie, niż miał w Dziwieniu.

Ku czci Kupały i Wołosa odbywa się obrzęd Kruża: męski członek ukształcony z drewna albo ciasta, znak mocy zapładniającej zwany wałem, macza się w kielichu-krużu napełnionym mlekiem, miodem i piwem.

Siwowłosa postać przypisywana przez podania Rusi Sporzcowi tyczy się Spora, tak samo jak i obrzęd Plecenia Brody Boga ze zdwojonych kłosów zbóż.

 Jerzy Przybył – Rgiełc

Inne dzieci Rgła

Kolejnymi dziećmi Rgła, posiadanymi przezeń z Reżą i będącymi z tego powodu bogami Czystej Krwi, są Rgiełc i Żywia. Rgiełc nosi przydomki Rżec, Rogołec i Kiełt, Żywia zaś przyjmuje miana Żwi-Żniwy, Siwej i Krodo-Kurcho42. Główna świątynia Reży (i jej dzieci) znajduje się w Rowokole43 w ziemicy Pomorzan Odrzańskich, z plemienia Smołdów. Rgiełc jest Panem Roli i władcą Ziemi Uprawnej, Panem o Żelaznych Zębach. Przedstawiany jest ze Złotą Motyką albo ze Złotym (Żelaznym) Radłem-Oradłem. Jego pomocnicami są Południce, strzegące upraw. Bóg ten często pokazuje się w towarzystwie swojej matki Reży ze sforą Siedmiu Czarnych Psów, rozszarpujących na strzępy każdego, kto niszczy w trakcie kwitnienia pola, zasiewy i łąki. To Rżec nauczył ludzi uprawiać cztery zboża przyniesione z Nieba przez cztery boginie.

Żywia nosi tytuły Pani Zagród, Pani Ogrodów, Władczyni Sadów i Pani Ptactwa Domowego. Przedstawiana jest z Trzema Złotymi Jabłkami. Często towarzyszy jej łasica. Pomocnikami tej bogini są bogunowie zwani Niziołkami. Żywia pokazała ludziom, jak uprawiać groch, soczewicę, grykę, barszcz, szczaw, cebulę i czosnek. Dała im również owocowe drzewa, takie jak śliwa, grusza, jabłoń i trześnia-wiśnia.

Niektórzy prawią, że Żywia-Siwa jest córką Reży i Spora, jako że sporzyć i spożywać, czyli żywić, to wyrazy pochodzące od jednego boga. Spor jest bogiem o siwych włosach tak jak Żywia, ale na tym ich podobieństwo się nie kończy. Oboje są bogami dawcami, Żywia zaś często przebywa na Niwie Sporów.

Rosza – Sporowie i Wodowie

Rosza jest córką Wodo i Śreczy. Nosi przydomki Rosty-Rostwy, Razy-Rasy i Ruszy-Roży44. Rosza posiada tytuły Pani Wszelkich Robót, Pani Robótnej, Pani Czynu, jest też Panią Kobiet, Panią Obfitości. Posiada obfite kształty, podobnie jak Obiła. Posługuje się Złotym Koszem, który zawsze nosi na plecach, i Złotymi Grabiami. Roszę wspomagają często towarzyszący jej bogunowie, zwani Plonkami.

Pewnego razu, kiedy bogini biegała razem ze Śląkwą i Podagżykiem między chmurami na Niebie, porwał ją syn Perunów, Łysk. Chciał, by została mu żoną, ale ona ani o tym myślała. Posłuchał więc rady Perunica i uwięził Roszę w Głębokich Niebiosach. Łysk jednak pod żadnym względem nie dorównuje Perunicowi. Nastawał na Roszę usiłując ją przymusić do miłości. Bogini tak bardzo się przeraziła, że nie mogła przestać płakać. Łysk, nie będąc tak okrutnym jak Perunic, wypuścił ją. Od tamtego czasu Rosza trzyma się blisko ziemi, nigdy nie wzbija się w niebo i nie pokazuje się, gdy w pobliżu są Runowie. Od tamtego czasu płacze na wspomnienie owej przygody, a jej łzy obficie zaścielają trawy o poranku lub zmierzchu. stale towarzyszy wędrującej przez świat Pogodzie oraz Podagżykowi.

Jej największa świątynia znajdowała się na Rossie w grodzie Wilno.

foto Dolf Patijn (Irlandia)

Dzieci Wodów

Wołchwowie z Białoziera mówią, że gdy Daboga zniknęła w czeluściach Zaświatów, Dażbóg wcale się za nią nie rozbijał, lecz się pocieszył z Wądą, a z tego związku wywiła się Śląkwa. Zatem według nich, Śląkwa wcale nie jest córką Woda, lecz Dażboga. Stąd jej przydomek Słota, jako, że Dażbogów zwie się Solami. Ale powszechnie wywodzi się jej miano Słota od tego, że miała zasłaniać rodziców przed palącym żarem Swarogów. Narodziny Śląkwy były dla bogów Ognia i Niebiosów prawdziwym utrapieniem. Nie należy więc ufa owym podaniom. Śląkwa na pewno wywodzi się z Wodów, a Dażbóg nigdy nie zdradził żony z Wądą. Solowie i Wodowie są wielkimi wrogami. Miana, pod jakimi jest czczona ta bogini to: Słota, Dżdża i Liniąta45. Tytułują ją Panią Wód Spadających, Panią Deszczu i Władczynią Wodospadów. Jej czarownymi narzędziami są Kocioł Wieczniepłynący Żywą Wodą i Kropidło. W rozlicznych pracach służą jej boginki zwane Brodzicami lub Brodaricami. Jest szczególnie czczona przez wielkie plemię Ślęgów, wywodzących się z ludu Lęgów-Lugiów. Ma wiele uroczysk w ziemicy zwanej Śląsko. Największa świątynia bogini znajduje się jednak w Deszcznie.

Tak samo jak Śląkwa, z pary Wodów (albo z ich oparu), zrodził się Wodnik. Jest on znany pod przydomkami Szum, Kołbań i Nur46. Wodnik jest Panem Rzek i posługuje się Czarownym Wiosłem-Niosłem, którego jedno pchnięcie przenosi łódź o wiele długości albo wzbija ją ponad burzące się wody. Pomocnikami tego boga są bogunowie nazywani Wodnikami lub Wodjanikami (Wodzianikami).

Gdzieniegdzie Wodnikom składano ofiary ze zwierząt (kozioł, kogut) czarnego koloru. Na Łużycach istniała świątynia Wodnika w uroczysku zwanym Czarna Woda47.

[foto Stella VM]

Ostatnie ogniwo Kręgu Małobogów – Wodyca, córka Wełma, Peruna i Matki Ziemi

Matka Ziemia (Siemia) poczęła Wodycę z Wodo-Wełmem. Gdy przyszedł czas rozwiązania, ukryła się w podmorskiej Jaskini Lęgu, ale przez długie dni nie mogła powić dziecięcia. Wodo wezwał na pomoc Peruna i ten rozciął brzuch Siemi. Dziecko jednak nie oddychało. Dopiero uderzeniem pioruna przywrócił je Władca Żywiołów do życia.

Inni powiadają, że na początku Bitwy o Ziemię Siem połknęła Wodo-Wełma. Ten korzystając z pobytu w jej brzuchu, zapłodnił ją. Ale i Wodo, i jego córka na wieki pozostaliby w brzuchu Siemi, jako że wcale nie chciała ona ich wypuścić. Widząc to, Wąda wezwała Peruna, a ten uwolnił oboje, rozcinając brzuch Siemi.

Wodyca nosi przydomki Bajory, Tryski i Poniczy48, tytuły Pani Źródeł, Stawów i Strumieni albo Pani Wód Tryskających i Władczyni Wylewów. Jej atrybutami są Złota Ryba i Złota Sieć, a pomocnikami bogunowie Utopce. Pod opieką Wodycy znajduje się Siedem Studni Weli dających Żywą Wodę.

[foto Stella VM]

Grumady – Tajemne Bractwa Bogów

Wszyscy Małobogowie, czyli boskie dzieci bogów, są ze sobą powiązani również innymi węzłami niż wspólnota krwi albo tynów. Zarówno wspólnota tynów, jak i wspólnota rodów obejmuje wszystkie istoty boskie, w tym także Wielkich Żywiołów i Mogtów. Małobogowie łączą swoje siły tworząc grumady o wspólnych celach. Cele owych bractw są tajemne, to jest znane tylko uczestniczącym w nich Małobogom. Kręgi owe biorą swoją nazwę od tego, że Małobogowie zbierają się w grupy u stóp Góry Grum, na welańskiej Przełęczy Równi. Tam palą święte ogniska i zasiadają w koło, radząc nad swoimi sprawami. Po czterech stronach Góry Grum, zwanej także Skałą Gromu, mają swe ogniska cztery tajemne bractwa Małobogów: Bractwo Czystej Krwi, Bractwo Czystego Żywiołu, Bractwo Czystej Mocy i Bractwo Splątania. Według licznych świątyń, kapiszt i gromad kapłanów, istnieją jeszcze trzy inne zgromadzenia Małobogów. Są to: Grumada Dziewięciu Ciemnych Bogów, Grumada Siedmiu Dobrych Pań (Panien) oraz Grumada Bezgrumadnych. Na wzór owych boskich grumad kapłani ludzi utworzyli jeszcze w Kolibie pierwsze bractwa wieszczów, a potem gromady kapłanów. Na wzór grumad bogów i Kręgu Kręgów, łączą się oraz jednoczą wszyscy ludzie i wszystkie ludy Ziemi, tworząc bractwa, gromady i koła, a z nich jeden Wielki Krąg Ziemi.

Bractwo Czystej Krwi

Grumadę tę tworzy osiemnastu bogów: Chorsiniec, Chorsawa, Ciosno-Turupid, Perunic, Płon, Zorza-Jutra, Denga, Poświst, Wodnik, Rokita, Boruta, Skalnik, Zmora, Boda, Rgiełc, Żywia-Siwa, Śląkwa i Licho. Żaden z rodów ani tynów nie ma w niej zdecydowanej przewagi. Runowie, Ksinowie, Sołowie, Wiłowie (Kienowie), Wodowie i Rogozowie (Rgłowie) posiadają po dwa głosy. Sześć rodów posiada po jednym przedstawicielu (są to: Świstowie, Żgwiowie, Morowie, Plątowie, Simowie i Bożowie). Osiem rodów nie ma tutaj w ogóle żadnego przedstawiciela (z Żywiołów Sporowie, z Mogtów zaś Ładowie, Dziewowie, Źrzebowie, Prowowie, Rodowie, Welesowie i Weniowie). Jak z tego widać w bractwie mają przewagę Młodzi Żywiołowie. Przedstawicieli ma tu siedem tynów Żywiołów i pięć Mogtów. Małe Żywioły posiadają w tej grumadzie jedenaście głosów.

Bractwo Czystego Żywiołu

Tworzy je tylko pięcioro bogów. Są to cztery boginie – Watra, Wodyca, Rosza i Obiła oraz jeden bóg Swarożyc. W gromadzie tej trzy głosy posiadają Simowie (Obiła, Wodyca, Watra), po dwa głosy Grubowie, Żgwiowie i Wodowie, po jednym zaś Runowie, Świstowie i Sołowie.

Bractwo Czystej Mocy

Składa się na nie czternaścioro Małobogów: Ładziw, Gogolada, Radorada, Rudź, Osidła, Lel, Polel, Chorzyca, Mąd, Krasatina, Dzieldzielija, Rada-Zboża, Warza-Cica i Prawdziw-Prawota. Panują w niej niepodzielnie Ładowie (sześć głosów) oraz Ksnowie (pięć głosów, w tym jeden wspólny z Ładami – głos Gogołady). Tak więc Ksnowie odbierając jeden głos Ładom zyskują przewagę i odwrotnie. Również Dziewowie posiadają pięć głosów, w tym jeden wspólny z Ładami (Diw-Ładziw) i jeden z Chorsami (Krasatina). Odbierając głos jednym i drugim, także oni mogą w tej grumadzie uzyskać przewagę i przewodnictwo. Rodowie posiadają tutaj trzy głosy (Radorady, Rudzi i Rady-Zboży), podobnie jak Nawiowie (Lel, Polel, Dzieldzielija).

Bractwo Splątania

Wchodzi w jego skład dziewięcioro bogów: Bodnyjak, Dyj-Poświściel, Podagżyk, Wid-Wij, Dodola, Ziemiennik, Sądza, Wilec i Wołos. W bractwie tym aż trzy głosy posiadąją Plątowie (dzięki Dyjowi, Ziemiennikowi i Wilcowi) oraz Sołowie (przez Bodnyjaka, Dodolę i Sądzę). Dwa głosy posiadają Wiłowie (Wilec, Wid) oraz Źrzebowie (Wid, Dodola). Po jednym głosie mają: Żgwiowie, Bożowie, Swistowie, Runowie, Weniowie, Simowie, Wodowie, Dziewowie, Prowowie, Grubowie, Nawiowie i Rogozowie.

Dawniej wliczano tutaj także Swątlnicę-Sweticę, jako dziesiątą boginię, ale obecnie jest to bogini nie działająca, a jej imię zostało zakazane.

Bractwo Dziewięciu Ciemnych Bogów

Składa się z dziewięciu bogów Podziemi, czyli tych, którzy ukryli się w ciemności Nawi i sieją po świecie zło. Są to: Mąd, Bodnyjak, Licho, Dzieldzielija, Zmora, Skalnik, Dyj oraz Lel i Polel. Tylko dwóch z nich przedstawia Żywiołów: Skalnik oraz Dyj. W tym bractwie przewagę posiadają Nawiowie (cztery głosy), Plątowie (trzy głosy) i Ładowie (dwa głosy). Równowaga jest zapewniona przez to, że Ładowie odbierają dwa głosy Nawiom, Nawiowie zaś jeden głos Plątom.

Niektóre gromady kapłanów do owego bractwa wliczają także czterech Ciemnych Wielkobogów przewodzących zgromadzeniu Ciemnych Sił: Mora, Welesa, Przepląta i Chorsa. Ci nazywają bractwo Grumadą Trzynastu Ciemnych Bogów.

 

Bractwo Siedmiu Dobrych Pań (Panien)

Składa się z samych bogiń-dawczyń. Są to Rada-Zboża, Krasatina, Warza-Cica, Boda, Ruda-Rudź, Radorada i Żywia-Siwa. Przeważają tutaj Rodowie, Bożowie i Chorsowie, posiadający po trzy głosy. Dziewowie mają dwa głosy, a Grubowie i Rgłowie po jednym.

Boginie te nie brały udziału w ukształceniu Potworów przy Dziewięciu Ogniskach.

Bractwo Bezgrumadnych

Ta grumada składa się tylko z dwóch bogów nie należących do żadnych innych grumad. Są to Pogwizd i Łysk-Porenut. Obaj przedstawiają Żywiołów. Przynależą do tynu Świstów i Runów.

[foto Stella VM]

———————

Przypisy

1 Semycz to gród leżący ongiś w bezpośredniej bliskości Czernichowa. Dzisiaj miejsce to znajduje się na terenie miasta. Archeolodzy odkryli tu liczne stanowiska osadnicze, wały obronne, cmentarzysko kurhanowe i ślady urządzeń służących obrzędowi, w zakątku zwanym Uroczyskiem Jodłowym (Jełowszczina). Semyczanie byli małym plemieniem wchodzącym w skład plemienia Czernichowiana.

Uroczysko na Białym Kamieniu znajdowało się w Górach Sima położonych w najbardziej na południowy zachód wysuniętych ziemicach Drzewian Załabskich. Tereny te należały najpierw do Obodrytów, a później do plemienia Milingów. W I wieku n.e. Obodryci zostali wyparci z ziem u ujścia Odry przez przybywających ze Skandynawii Germanów i przesunęli się najpierw w górę Łaby, a potem na południe i na zachód – nad Jezioro Bodeńskie, w Alpy i na Bałkany. Ci z Obodrzyców, którzy zostali nad Łabą i Odrą, po odejściu Germanów na powrót objęli część swoich dawnych ziem na lewym brzegu Odry. Dzieje Obodrytów są skomplikowane. Wywodzić się oni mają bezpośrednio od bogini Body, a ich kapłani uważali się za Strażników Bodrego Światła. Dzisiaj Góry Sima i Góry Boczeńskie nazywają się Harz. W IV-V wieku okolicę zamieszkiwały małe plemiona, wchodzące w skład mieszanego Związku Plemion przewodzonego przez kapłanów-wojowników – Milingów. Stąd całą ową grupę plemienną nazwano Milingami. W VI w. Milingowie wywędrowali z okolic Gór Sima i Gór Boczeńskich oraz znad rzeki Body na południe. Część osiadła w Milsku, a część dotarła aż nad Morze Egejskie, obejmując we władanie Peloponez. Drobna grupa Milingów przedostała się do Wagrii. Niedobitki Milingów i Wędsysłów (Susłów Wędyjskich) zostały zgermanizowane pomiędzy Wezerą a Bodą w IX-X wieku. Ich ziemicę przejęli Sasib.

Smoleńcy Połabscy to wielki odłam plemienia Smołdów, wywodzącego się ze środkowego Pomorza. Plemię to podjęło dwie wielkie wędrówki – pierwszą w II n.e., gdy u ujścia Wisły pojawiły się hordy skandynawskich Gotów. Część z nich została w okolicy dzisiejszego Słupska i dotrwała tam do XX wieku. Dopiero w okresie międzywojennym zostali ostatecznie zgermanizowani. Współcześnie są oni znani pod mianem Słowińców. Przetrwały nieliczne zabytki przechowujące ich język i kilka zabytków związanych z ich kulturą materialną. Część Smołdów dotarła do ziemicy Wieletów i osiadła nad Łabą, na południe od plemienia Glinian. Tutaj mieli swój główny gród, Smołdyń, atakowany przez Franków i obodrzyckiego księcia Drażkę, zdobyty w roku 803. W VI wieku kolejna grupa plemienna (wojownicy z całymi rodami) podjęła wędrówkę na południe, a posuwając się razem z Milingami, dotarła nad Morze Egejskie. Smoleńcy zajęli tam ziemicę na południe od Strumińców wzdłuż rzeki Mstyc.

Poleszucy to małe plemię wchodzące w skład dawnego dużego plemienia Połeków z ludu Lęgów. Miano Potekowie (Połokowie, Połkowie, Petkowie) bierze początek w czasach przed Siedmioma Krukami. Pochodzą oni od potwora Potoka-Poczara (Poczariły), jednego z Dziewięciu Potworów ukształconych przez Bogów przy Dziewięciu Ogniskach na Równid. Starożytni kronikarze nazywali ich Petkinami (Pekinami)e. Pierwotnie ich główna siedziba znajdowała się u wschodniego podnóża Góry Potoka. Pokonani w I wieku p.n.e. przez Lęgów, przemieścili się na południe i wschód. Południowi Potekowie zmieszali się z ludami trackimi, irańskimi i celtyckimi. Wchłonęło ich ostatecznie celtyckogermańskie plemię Bastarnów. Główne schronienie Wschodnich Potekszów stanowiły lekna, leki, lachy i lugi – bagna i rozwidlenia rzek na wschód od Góry Potoka (Góry Peuke). Miano Potekowie (Połeksze) nawiązuje nie tylko do imienia Potwora, lecz wywodzi się również od położenia ich rodzimych siedzib. Znaczy ono tyle, co ludzie mieszkający pomiędzy leknami (bagnami). Wschodni Połekszowie stanowili ruchliwe i bitne plemię. Część z nich pozostała nad Prypecią, u jej źródeł i w górnym biegu tej rzeki; tych zwano Poleszukami. Druga część ruszyła na północ, a dotarłszy do wielkiej rzeki Dźwiny, rozdzielili się na dwie gromady wojowników. Połowa ruszyła w górę rzeki – na wschód, a połowa ku ujściu – na zachód. Tych, co poszli na wschód, nazwano Połocczanami, a tych którzy poszli na zachód Połekszanami. Dotarłszy do Krainy Wielkich Jezior Potekszanie zmieszali się z ludem istyjskim. Owi Istowie panowali wzdłuż dorzecza całej Dźwiny i zwali siebie Jadźwinami lub Jąćdźwinami (Jadźwingami)f, czyli tymi którzy obejmują (od jąć – objąć) Dźwinę. Wódz-kapłan Połekszan, wielki wieszcz i wytędz, boski potomek – Kriw, został obrany przez Jadźwinów królem. Po nim panowali jego dziedzice Kriwejtisi – kapłani i zarazem królowie. Drużynę wojów królewskich zwano Krywiczami. Ci wojowie wyruszyli w siódmym stuleciu na wschód wzdłuż Dźwiny, by przywrócić panowanie Jadźwinów na owej ziemicy Dźwińskiej, utracone w ciągu wieków. Połocczanie przyjęli ich jako swoich.

Ziemica Poleszuków, tak samo jak północno-zachodnich jadźwińskich Połekszan, leży prawie całkowicie na łeknach i ługach, pomiędzy nieprzebytymi borami. Trudno się było komukolwiek przeprawić przez owe dzikie ostępy bez połekszańskich przewodników. Poleszucy graniczyli od północnego wschodu z Turami, których gród Turów znajdował się również nad Prypecią i stanowił ośrodek świątynny boga Tura-Turkołotyg.

Część plemienia Połekszan-Poleszuków przybyła z Polesia na Mazowsze i tutaj osiadła zakładając gród Płock; tych nazwano Płocczanami. Mówi się również, że Pałukowie wrócili całym rodem w VII wieku znad Dunaju, po wielu przygodach i wielkiej wojaczce szukając swojej Ziemi Rodzinnej i reszty plemienia. Ci Pałukowie byliby więc potomkami Południowych Połeków, którzy wiele wieków wcześniej przeszli przez Góry Biesów ku Morzu Ciemnemu, mieszając się z Bastarnami.

Poleskie uroczysko znajduje się nad Jeziorem Świtaż u źródeł świętej rzeki Prypeci. Był tu ośrodek obrządku Swąta, obsługiwany przez jego żerców wywodzących się z gromady krywejtisów. Znajdowało się tutaj również bugryszcze poświęcone całemu rodowi SołówDażbogów i kątyna Zorzy, obsługiwana przez kapłanki zwane zarzycka mi. Zarzycki – kapłanki Zorzy i Płona-Netnika, oraz sołowinowie – kapłani Dażboga i Daby, którzy nigdy nie bywali wojownikami ani królami, lecz zawsze wieszczami związanymi często również z czcią Mokoszów-Źrzebów i Białobogi, są jedną z najwyższych ukrytych gromad, o których do naszych czasów dotrwało najmniej wiadomości. Jezioro Świtaż i uroczysko Świtaży wchodziło w skład kręgu uroczysk Białowieży. W miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się osada zwana Białowieżą, mieściła się kątyna Białobogi.

Trzeba pamiętać, że Białą Wieżą lub Białą Ziemią dawni Słowianie nazywali ośrodki kultu Światowita, Białobogi lub Sołów – Władców Jasności i Światła. Mianem tym określano święte okręgi (okoły, pagi, pogosty) będące ośrodkami Białej Wiary (Biała Wierza)h. Czyniono to szczególnie, gdy ośrodki owe były otoczone obcym lub wrogim żywiołem. Pojęcie „obcy” tyczyło nie tylko obcych plemion (grup etnicznych), ale także miejsc niezagospodarowanych. Kiedy ośrodek stanowił wyspę cywilizacji między dzikimi obszarami przynależnymi wyłącznie Przyrodzie określano go również mianem Białej Wierzy.

Białą Wierzą nazywano najbardziej wysunięty na południowy wschód gród zamieszkiwany przez Słowian wraz z Chazarami i Turkami. Białą Ziemią określano najdalej na zachód wysuniętą ziemię plemienną (wyspę Słowiańszczyzny), której rodowód u ujścia Renu (lub Loary, ścisła lokalizacja jest przedmiotem sporów) sięga czasów starożytnych Wenedówi.

Szerokie i głęboko czarowne (magiczne) znaczenie określenia biały jest jednym z powodów licznego występowania „białych” grodów – powszechnej nazwy miejscowej – na wszystkich ziemiach opanowywanych przez Słowian.

Białą Wiarą określano po prostu własną wiarę, wiarę przyrodzoną, religię naturalną samych Słowian, wodróżnieniu od innych, obcych religii, będących dla nich Czarną Wiarą (czeren – zły, ciężki, nieszczęśliwy). Określenie Biała Wiara ma również znaczenie „wielka wiara”, lub „dobra wiara”j, czyli wiara wyznawana, wiara szczególnie mocna, wiara większa niż inne, po prostu – własna.

a Semycz zwano także Semynem i został on zapisany w Opowieści Dołgorukiego z Połowcami w roku 1152. Odkryte zabytki archeologiczne sięgają jednak VII wieku [555 t. V, str. 131].

b Patrz przypis 8 do Tai Dziesiątej.

c O Smołdyniu (Konoburgu, Koniogrodzie) pisze Chronicon Moissiacense pod rokiem 803, kiedy to gród, stolica Smoleńców, został zdobyty przez księcia Obodrzyców Drożka. Plemię Smoleńców Nadłabskich wymienia Geogrąf Bawarski (IX wiek). Natomiast Smoleńcy Południowi wymieniani są pod rokiem 837, jako cel wyprawy bułgarskiej, w Inskrypcji chagana Persiana. Zajmowali ziemie nad dolną i środkową Mstą w Macedonii i Grecji aż po dolinę Ardy w Rodopach [555 t. V, str. 128, 299, 318].

d Patrz Taja piąta.

e Wymienia ich już w I wieku n.e. Ptolemeusz w swoim dziele Geogrąfia. Poza nim także Strabon, Tacyt i Pliniusz. Wielu badaczy uważa Peukinów za Celtów lub Germanów, z elementami etnicznymi trackim i irańskim. Pogląd ten dotyczy jednak całego ludu Bastarnów. Peukinowie Południowi weszli w skład związku plemiennego Bastarnów i podlegali im, co nie przesądza o ich składzie etnicznym. Według Ptolemeusza Góra Peuke leżała na 51’ długości geogr. płn., co lokuje ją w Łysogórach lub na Roztoczu Lubelskim. Pogląd o słowiańskości Pełkinów-Poloków lub o ich mieszanych słowiańsko-celtycko-trackich korzeniach jest równie uzasadniony, choć w dzisiejszej nauce niepopularny.

f Końcówka -ing w wielu słowiańskich i istyjskich (bałtyjskich) nazwach plemiennych ma rodowód germański i nigdy nie była stosowana wewnątrz Słowiańszczyzny. Jednakże we współczesnym nazewnictwie naukowym i powszechnej świadomości zakorzeniły się pewne nawyki nazewnicze. Staramy się używać poprawnych nazw, ale bez szkody dla jednoznaczności, dlatego podajemy również imiona i nazwy w brzmieniu zniekształconym przez kronikarzy rzymskich, greckich, niemieckich, skandynawskich, arabskich, ale powszechnie znane.

g Imię boga Tura pochodzi z późnych kronikarskich źródeł ruskich, tj. z XIII wieku. Nawiązuje ono bezpośrednio do znanego z XI wieku, z Połabia, imienia Turupid. Jest to ten sam bóg, czczony również na Rusi, syn Peruna, Ciosno-Turupid [patrz: S. Urbańczyk Religia pogańskich Słowian, str. 33-34].

h W języku mówionym nie istniało rozróżnienie „rz” –„ż”. Wieża jako obiekt wznoszący się do Nieba jest kontynuacją posągu, palastołpu, bałwana, kontynuacją pnącego się ku bogom bugryszcza czy kopca. Jest ona obiektem otwierającym (odzwierzającym) drogę do Nieba, to Wierzeje Niebieskie, miejsce związane zarówno z wiarą jak z wiergiem – wyrokiem losu, czyli śmiercią ziemską. Zarówno pale, posągi, bugryszcza, trebiszcza, kopce, jak i stosy ciałopalne czy ofiarne pną się do Nieba – tę samą funkcję spełniają wieże (wierze). Równie duże znaczenie ma w religii naturalnej pojęcie Bramy, czyli Wierzei, otwierających lub zamykających wejścia do Zamyku Kłódź, czy też do welańskich Nawi.

i Nauka nie potrafi dziś zidentyfikować miejsca zwanego Białą Ziemią, leżącego daleko poza rubieżą zwartego osadnictwa Słowian w dorzeczu Łaby, Wiadomo, że Wenedowie podjęli kilka wypraw i że założyli kolonie na Jutlandii, Półwyspie Skandynawskim, w Brytanii, u ujścia Renu, w Bretonii, nad Jeziorem Bodeńskim w Alpach, nad Adriatykiem (okolica dzisiejszej Wenecji i Wybrzeże Dalmatyńskie), Morzem Marmara, w Azji Mniejszej i nad Morzem Czarnym w okolicach ujścia Dunaju. Według notatki kronikarza Biała Ziemia leżała najdalej na zachodzie, ale nie za morzem, musi to więc być okolica ujścia Renu lub Loary.

j W. Hensel Polska starożytna, str. 220-229.

2 Mit odtworzono w głównym zrębie na podstawie podań Załabskich Drzewian i Miliczów (Milingów) zamieszkujących okolicę Gór Siema (Harzu), a zapisanych przez S. Sieniawskiego w XIX wieku. Inne elementy mitu uzupełniono z podań i obrzędów Czechów, Pomorzan, Ślązaków, Morawian, Polaków, Słowaków, Serbów i Chorwatów.

3 Łamanie zakazu naraża na przeciwdziałanie ze strony bogów. Gdyby jednak nie można było zupełnie złamać pewnych zakazów, choćby w mowie, nie można by było przekazać pełnej wiedzy nadchodzącym pokoleniom. Łamanie owych zakazów tak, by nie stać się ofiarą boskiej wróżdy i nie ściągnąć na siebie gniewu bogów, jest możliwe po dokonaniu zabiegów według Zasad Odczyniających.

N. Rerich – Niebo

4 Najwyższe Niebo – chodzi tutaj o Trzecie Niebo – Głębokie Gołubie (głębokie i gołębie) albo o Niebo Najdalsze – Dal (Pierwnię).

5 Kosze dotknięcia – dotknięcia miłosne, niosące rozkosz, dotknięcia zmieniające dolę, byt, wierg (kosz) – budzące uczucia, z których powstają trwałe związki. Stąd staropolskie wyrazy koszkać – kochać, bośkać – całować, kosztować – rozkoszować się, budzić i dawać rozkosz – miłe doznania związane z kochaniem, miłością. Kosz to „przypadek”, jeden z rodzajów losu spadającego nagle, niespodziewnaie, odmieniającego przyszłość. Kosz pozostawał we władaniu Przepląta. Pierwotnie było to jedyne określenie tego, co się oddaje greckim terminem „los”. Z czasem ograniczyło się wyłącznie do oznaczania działań Plątów – losu-przypadku. Stąd niemiłe konotacje kosza-przypadku, dopustu: koszmar – tknięcie przez Marę, kara kosza – pręgierz, kosz – więzienie, kose spojrzenie – ukośne, złowrogie, kosa – narzędzie Nyi-Śmierci, karkosza – kij, laska (być może do wymierzania kary).


Jerzy Przybył – cykl przemian Swątlnicy

6 Kresół – Kres Sołu – nazwa ta posiada takie znaczenia, jak „kraniec światła” oraz „krzesanie sołu” –rodzenie światła i ognia. Jest to zatem miejsce stanowiące koniec i początek Światła-Swątlnicy, miejsce jej narodzenia i śmierci. Dwuskrajność znaczenia słowa kresół świadczy o jego głębokim tajemnym znaczeniu związanym z wiarą i czarem. Kresół znajduje się w Górach Sima, na rzece Bodzie, na Załabiu należącym dawniej do Miliczów (Milingów, wchodzących w skład wielkiego plemienia Drzewian) w Krainie Drawenii. Drawenja w VII wieku obejmowała jeszcze Góry Boczeńskie i Góry Sima, ze szczytem Milibogiem. Sięgała ona po dolną Wezerę, choć na tym najbardziej na zachód wysuniętym terenie przeważało mieszane osadnictwo słowiańskogermańskie.

Nazwa miejsca wskazuje na jego wielką rolę w obrzędach wiary przyrodzonej. Biały Kamień (znany dziś jako Bielstein) znajduje się w pobliżu Kresołu. Kres to znana powszechnie wszystkim Słowianom nazwa Święta letniego górowania słońca (20-26 czerwca), którego głównym elementem było narodzenie Nowego Ognia (Swątlnica – Boża Krówka – Bedrik). Inne zachowane nazwy święta odnoszą się do jego różnych szczegółowych momentów albo mają charakter regionalny. Swięto określano nazwami Stada, Stodarnicy, Kupaliów, Sobótek, Kresowii, Krijesa, Kresza, Wianków i wielu innymi, zależnie od kraju. W trakcie owego wielkiego święta rytualnie krzesano ogień wiertłami ogniowymi, zasiadano przy ogniu, poszukiwano ognistego Kwiatu Papródzi, skakano przez ogniska w celach oczyszczających i tańczono w koło ognisk. Słowo kresa oznacza w tym wypadku także „koniec”. To koniec panowania poprzedniego Starego Światła, Starego Latka, Starej Białej Krowy Ogniowej. Jednocześnie jest to moment narodzin Ciemności, Bedrika – Czarnej Bożej Krówki, przeradzającej się z czasem w Czarnego Bykab. Słowo to oznacza również koło, okrąg, zamknięty odcinek czasu, krawędź, linię graniczną i zamknięty obszar. Oznaczało ono również krzesanie ognia, skrę, iskrę, krzesiwo, zmartwychwstanie –wskrzeszenie, odnowienie czegoś. Było mianem robaczka świętojańskiego, znaczyło ożywać, ożywiać, rodzić, wydobywać – wykrzesać. Zostało w wielu językach słowiańskich uogólnione na wiele czynności wywodzących się z obrzędów i mitów religii przyrody, takich jak: bóść, obciosywać, bić się, ostrzyć, pocierać, przycinać, uderzać czymś ostrym, bić, chłostać, tłuc, stąpać, kroczyć, tkać, czesać, karcić, łajać, przebierać nogami w tańcu (w charakterystyczny sposób związany z obrzędowym dawnym tańcem krzesanym), rzeźbić, orzeźwiać, wzmacniać. Słowo ma bliski związek z całą grupą wychodzącą od chors kras, krew (krasny, gorejący, błyszczący, krew, krowa, krewny), a także z grupą krajać (indoeurop. sker – ciąć, gdzie przynależy również krzemień, prasłw. –  kremene, jak i kraj, skraj, kraina).

a SEB str. 266, 275; SES t. 111, 89. 225-229.

b Patrz następne taje – zwłaszcza Taja o Dzikich Łowach i Wielkich Bitwach.

7 Swątlnica nosiła miana: Swątbody, Swawoli, Swątwoli, Swobody, również Starzęśli, Strzęśli, Skrzęśli, Skreśli, i Swątolicej, Swątlicy, Swadelnicy, Swędłolicej, Sweticy, a także Imieli, Jimieli, Omeli, Imeły. Cztery ostatnie nazwania są równocześnie określeniami jemioły – pasożytniczego krzewu o znanych obrzędowych i czarownych właściwościach, porastającego korony drzew. Jemioła odgrywała bardzo wielką rolę w Święcie Narodzin Światła, czyli w Godach (zimowym Górowaniu Ciemności), kiedy rodzi się świeże, młode – Bodre Światło, pozwalające światu toczyć się dalej i po zimowym uśmierceniu odradzać się ku nowej wegetacji wiosennej oraz nowemu rokowi-godowi. Jemioła, jako atrybut świąt grudniowych Bożego Narodzenia, przetrwała do dzisiaj w obrzędach bożonarodzeniowych. Obrzęd z jej użyciem był znany zarówno Celtom, Rzymianom, Germanom, jak i Słowianom i jest dzisiaj powszechny w krajach o kulturze europejskiej. Zachowały się zapisy dotyczące obrzędów celtyckich związanych z tym Świętym krzewem – symbolem bogini Światła. Kapłani-Druidzi ścinali jemiołę złotym sierpem z dębów w ten sposób, by spadając z drzewa nie dotknęła ziemi. Spadającą łapano na lniane prześcieradłaa. Jej owoce miały czarowną moc, a dwoistość jagód i liści nawiązywała do podwójności boskich par Żywiołów i Mocy i daru wzmożonej płodności – sporub. Z tradycji słowiańskiej znany jest zarówno biały lniany czechół -obrzędowe prześcieradło wieszane u sufiu, pod którym ukrywano jemiołę i całowano się (echo obrzędowych orgii związanych z tym dniem), jak i używany przez wołchwów, znachorów i czarowników specjalny sierp do ścinania czarownych roślinc.

Bliskie związki wierzeń Celtów i Słowian są potwierdzone przez naukę, a ich źródłem było długotrwałe wspólne zajmowanie tych samych terenów i mieszanie się plemion celtyckich i słowiańskich w wielu miejscach [np. Śląsk, Nadłabie, Załabie, Alpy, Czechy, Słowacja, Wiślania (Wiseland), Ziemica Naddunajska. Istnieją zarówno bogowie o wspólnym celtycko-słowiańskim rodowodzie [Smertulos -Śmierć, Rosmerta – Mor, Morena – Marzanna, Cernnunos – Czarnogłów, Dis – Dyj, Belenus – Bel (Belbuk, Białobóg), Nox – Nyja, Bod – Boda, Essus – Jesse, Trigaranos – Trzygław, Divona – Diw, Danann – Dziewanna, Maja – Maja (Gaj-Ruja), Rudianos – Rod i inni]d, jak i przedmioty otaczane tą samą czcią (między innymi jemioła) czy obrzędy o wspólnych korzeniach (na przykład zwyczaje godowe – dziś noworoczne, związane z zapustami i narodzinami Nowego Światła). Mit odtworzony powyżej w jednej swej części (związanej z odradzaniem się Swątlnicy), przetrwał tylko we fragmentach podań, bardzo drobnych strzępkach, zwłaszcza na słowiańskim Połabiue. Cały obrządek związany z jemiołą jest bezpośrednim odblaskiem mitu, który ponadto odbija się wyraziście w etymologicznych powiązaniach słowiańskich nazw ludowych jemioły, opowieściach o niej i w pojęciach – swobody, swojej woli, wolności i ich związkach znaczeniowych dających się spleść z mitem. Podanie to łączy się w całość z kompleksem opowieści o Diwie-Ładziwie na szczycie Drzewa, Wojnie o Krąg, opowieści o Ładzie Kołacie i jego wozie zaprzężonym w skrzyste niedźwiedzice, a wreszcie, z kręgiem opowieści o Dzikich Łowach, Wielkich Bitwach i Narodzinach Bodrego Światła.

Część obrzędów przetrwała również w Czechach i na Słowacji w świętach przypisanych bogini Perchcie – Przepigole (Plątwie).

Jemioła to w narzeczach polskich jemioło, jemiało, miele, w cerkiewnosłowiańskim imeła, w ruskim omjeła, w czeskim omeli, jmeli, w słowackim meli, w serbskim imela, w łużyckim jemjelina. Słowo zawiera znaczenia odnoszące się do wydarzenia z mitu – pojmania Starzęśli – jąć, pojmać, imać. Wiąże się także z takimi wyrazami jak: miotła, mleć, mieć, imię i małyf. Wszystko to określa boginię jako małoduszną (małą), mielącą ozorem, pojmaną, o zapomnianym, zakazanym imieniu. Jagody i kora jemioły od niepamiętnych czasów służyły do wyrobu ptasiego lepu. Krzew Jemioły znajduje się pod opieką Ładów. Krzew i Boża Krówka (Czarna i Czerwona) są jedynymi żywymi wizerunkami bogini (jej przedmiotowymi przejawami) na Ziemi.

W pozostałych imionach pobrzmiewa przede wszystkim człon swęt, wynikający z jej pochodzenia od Swąta lub Dażboga – Pana Światła, a także opisujący ją jako boginię świetlistą, gorejącą, tę która weszła w Kłódź, bądź świętującą (Swątlnica wiecznie świętowała, nie wykonywała żadnych robót nakazanych przez Boga Bogów). W części imion występuje wyraz swat (swatać – wydawać za mąż). Końcówki jej mian zawierają człon -dlnica, -delnica, -lnica, -tlica, -licag. Nawiązują one do dzielenia i dawania – jako że jest to bogini dająca Nowe Światło każdego roku i dzieląca je między bogów oraz ludzi, udzielająca go ludom Ziemi. Nawiązują także do jej pięknego lica i do tlić się – żarzyć, płonąć ogniem. W końcówce -lnica słychać wyraźne nawiązanie do lenić się – czyli być leniwym (Swątlnica niczego nie chciała robić) oraz lenić się – zrzucać skórę (co nawiązuje do jej wielokrotnych narodzin i przekształceń postaci). Warto dodać, że len był materiałem na czechoły – święte obrusy. Swiędłolica to przydomek odwołujący się do znanego z mitu przekształcenia bogini w zwiędłą staruchę – Starzęślę. Końcówki -boda i -wola nawiązują, w połączeniu z pierwszym członem swa do poczucia wolności i wyłącznie swojo-własności (swego ciała, bytu-bodu i ducha-woli). Wreszcie cztery ostatnie nazwy Strzęśla i Starzęśla oraz Skrzęśla i Skreślah, nawiązują do skrzyć się, skryć się, strzelać, strząsać, a także do pojęcia starości. Oznaczają w połączeniu z końcówką -śla boginię ślącą skrę światła, ścielącą światłu drogę, jednocześnie strzęsioną (z Drzewa Drzew, z fałd sukien Rodżany), a także skrytą w Kresie Sołu (Skreśla, Skrześla), czy wreszcie skreśloną z wykazu boskich imion, skreśloną z Kręgu i Pocztu Bogów. Końcówka -rzęśla nawiązuje do rzęsistości – obfitości (jaką poprzez dar światła zsyła ta bogini na Ziemię). Starzęśla to druga, dobrze znana ludowi polskiemu, nazwa jemioły. Połabianie i Łużyczanie zwali ową boginię Sweticei.

a J. G. Frazer Złota gałąź.

b MNM t. II, str. 254.

c KLS, O. Kolberg Lud.

d Patrz np. M. Eliade Traktat o historii religii. J.Cepik Jak człowiek stworzył Bogów, str. 258-269. 280-294, tabela na str. 284.

e Fragment dotyczący Kresołu (Kresolu) i ucieczki bogini przed Bodem-Bożebogiem został zanotowany na Połabiu (nad rzeką Bodą i Wezerą w okolicy Gór Boczeńskich i Gór Sima – Ptolomeuszowe Bacenis Saltus oraz Siemana Hyle) oraz w Drawenii w połowie XIX wieku, a jest też znany na Łużycach [patrz np. E. Sieniawski Dzieje Słowian Północno-Zachodnich, Gniezno 1881]. Liczne podania zachowały się także w mitologii Istów [A. Bruckner Litwa pierwotna – ludy i bogi]. Część przechowała się w obrzędach Perchty na Słowacji i w Czechach.

f SEB str. 202, 206.

g tamże str. 295.

h tamże str. 497, 522.

i Patrz np. R. Gross Farbsymbolik im Wandel der Jahrtausende.


8 Bodre Światło Boga Bogów, czyli Boża Krówka to postać związana wyłącznie z odradzaniem się boskiej Skry Światła Świata. Bodre Światło rodzi się dwukrotnie w czasie roku (20-26 grudnia Jasne Bodre Światło – Biała Boża Krówka i 20-26 czerwca Ciemne Bodre Światło – Czarna Boża Krówka). Oba te „światła” (obydwie postacie Swątlnicy) uosabia biedronka (biała, czarna lub czerwona). Po narodzinach następują Dzikie Łowy zmierzające do upolowania i zabicia świeżego Światła-Jasności albo Światła-Ciemności. Dalsze wydarzenia opowiada dokładnie mit o Dzikich Łowach i Wielkich Bitwach. Młode Światło w ciągu roku wzrasta, osiągając po trzech miesiącach postać Orła, a po dalszych trzech Skrzystej Krowy lub Skrzystego Byka. Po osiągnięciu dojrzałej postaci Czarny Byk (lub Biała Krowa) obumiera – pomniejsza się, przechodząc przez stan Orła, do całkowitego zaniku i narodzin jako Boża Krówka – Bedrik. We wszystkich krajach Słowian Boża Krówka ma identyczne miana kojarzące ją ze słońcem, światłem lub bydełkiem bożym. Jej miano wywodzi się z rdzenia bud zachowanego w ruskim budr (bidr, bodryj) – krzepki, chętny, mocnego ducha, serbskie bodr – żwawy, litewskie budrus – czujny, świeży. Rdzeń bud tworzy takie ciągi wyrazów, jak: byt, być, budować, buda – dom, bud – zwykły, budzić, bdyna (bdit) – czuwać, blusti (bludą) – uważać, spostrzegać, indyjskie bodhati – czuwa, uważa, uznaje, awestyjskie boudajti – czujea. Jest to pień olbrzymiego znaczenia, z którego najwięcej ocalało na Rusi. Wszystkie znaczenia, jak i ocalałe obrzędy wiążą się z Bożą Krówką. Istyjskie mity potwierdzają, pierwotny kształt opowieści.

a SEB str. 25, 46-47.

9 Róża jest symboliczną rośliną, kwiatem Dażbogów. Rzecz jasna dawniej chodziło tu wyłącznie o dziką różę krzewiastą, zwaną szypszyną oraz inne odmiany dzikich róż znanych już od starożytności. Kolor różowy jest maścią Prowów, a czerwień róży barwą miłości, krwi i sprawiedliwości. Biała róża oznacza niewinnośća.

a Patrz: R. Gross Farbsymbolik im Wandel der Jahrtausende.


10 Czeltica to postać inożna, podobnie jak inne inogi będąca połączeniem cech różnych tworów boskich. Czeltice miały rybią dolną część ciała, ale że pochodziły od ryb niebieskich, skrzydlatych (skrzystych), miały też łuskowane złote skrzydełka na plecach. Miały długie złote lub srebrzyste włosy, górną część ciała ludzką (właściwie boską) jak boginki. Żyły w wodach ziemskich, welańskich, ale głównie niebieskich. Miały cienkie głosy i potrafiły wszcząć straszliwą wrzawę, jednak kiedy śpiewały, ich śpiew promieniował czarowną mocą zaklinającą. Każdy, kto je usłyszał, płynął ku nim i często przypłacał to życiem. Czeltice są więc słowiańskim i istyjskim (bałtyjskim) odpowiednikiem syren z mitologii Greków, tyle że tamte greckie nie były pięknymi dziewczętami. Nasze wyobrażenie związane ze słowem „syrena” bardziej odpowiada słowiańskiej postaci czetlicyczelticy niż obrazowi przejętych od Hellenów syren. Ich pamięć najlepiej przechowali Słowianie Północni (Nadilmeńscy) oraz Istowie (Łotysze, Litwini, Zmudzini)a.

a Wymieniają je K. Moszyński (KLS), B. Baranowski W kręgu upiorów i wilkołaków.


11 Gwiezdna-Kwietna Rzeka to Rzeka Świetlistna – zarówno słowo gwiazda (zwiezda, sweista) jak i kwiat (cwiet, swiet) wywodzą się z tego samego rdzenia swęt, potwierdzonego przez powyższy mit.

Całe podanie o Bożycu i Zorzy oraz swataniu Watry zachowane zostało w obrzędowych pieśniach Litwinów – dajnach oraz w mitologii Łotyszów – Dzismie. Podstawą odtworzenia owego mitu były także, w innych jego członach, podania Polaków, Łużyczan, Czechów, Słowaków, Ukraińców, Białorusinów i Rosjan oraz obrzędy Bozica i Badnjaka zachowane u Serbów, czy litewski obrząd Blukavakar (Płonąca Kłoda, symbol dawnego Boga Blukisa).

12 Bożyc jest czczony pod imionami Bożyca-Bezdnika (Biednica), Bożyca-Bodnyjaka (Badniaka)a i Bożyca-Błudnika (Beudnika). Pierwszy człon imienia tego boga nawiązuje bezpośrednio do jego pochodzenia od Boda-Bożeboga, czyli Boża, który był jego ojcem. Tak więc mamy w przydomku Bożyc znaczenie Syn Boża. Podobnie jak w wypadku Boda czy jego córki Bodyb mamy tu do czynienia ze wszystkimi znaczeniami wywiedzionymi z rdzenia bod, a więc: budzić, budować, być, bytować, bóść, czuwać, świeży (bodr), chyży, itp. Nawiązania do bodr biorą się w imieniu Bodnyjak stąd, że jest on Pasterzem Niebieskim drugiej Bożej Krówki, Ciemnego Bodrego Światła. Chroni ją przed Jasnymi Bogami, którzy chcą zniszczyć na Dzikich Łowach rodzącą się „ciemność”. Imiona owe nawiązują również do indoeur. rdzenia beud – głębia, dno. Jest to bóg, który oślepiony, skrył się według podań Załabian na dnie rzeki Body (w miejscu zwanym Kresem Solu), według innych zaś ukrył się w Głębokim Niebie i tam pozostaje do dziś. Inne przydomki boga (Bezdnik, Bodnyjak) nawiązują właśnie do owego faktu zniknięcia (nyjać – znikać), ukrycia się i jego ślepoty, która nie pozwala mu widzieć światła ani dnia. Jeszcze inne nawiązanie wynika z przydomka Biednic. Bóg ten uosabiał niegdyś biedę, ale w tradycji ludowej Bieda, jako postać żeńska, związała się na stałe z osobą Body. Tymczasem to Bezdnic – Bóg Znikający, ten który schudł, osłabł, zestarzał się i oślepł, jest bogiem zazdroszczącym innym każdego przejawu powodzenia. Postać Bodnyjaka, Biedy czy Bedyc jest znana zarówno Polakom, Rusinom, Łużyczanom, jak Serbom i Bułgarom. Istyjskim odpowiednikiem Bodnyjaka jest Blukis-Zwaiganes. Postać Bożyca występuje w wielu podaniach wielkopolskich, litewskich i karpackich.

a SMLIE.

b Patrz Taja Szósta – przypis: Bożebóg oraz przypis 8 i 38 do tej tai.

c SMR str. 18, 20.

Jerzy Przybył – Zorza

13 Zorza jest czczona pod przydomkami Jutrybogia-Jutry (Jutrzni), Utrii-Witry (Ustricy) i Wzorzy-Żarzycy (Zurii-Zorii, Orzy-Ory). Bogini jest wymieniana przez najdawniejszych kronikarzy pod imieniem Utriib. Jej główne imię nawiązuje do rdzenia orz obecnego w takich słowach, jak: orzeł, orzech, orzyna (jeżyna), orzyć (orać) oraz orz – wierzchowiec. Orzy znaczy szybki, popędliwy, ładny, zwinny, płodny, i przede wszystkim jarzący, błyszczący, jasny, silny. Jest to słowo pochodzące z czasów Wspólnoty, znane wszystkim Ariom (Indoeuropejczykom). U Istów jako nazwa zorzy i imię bogini Zorzy zachowało się bardzo pierwotne miano Ausra. W językach Słowian przetrwało ono w takich słowach, jak: hoży, hyży, jary, orzeł, orać, orzyć i innych. Słowo orewit oznaczało niegdyś popędliwość konia ku klaczy, a zatem siłę płodności. Do dziś huculskie woryk znaczy źrebiec, a wora stado. Trzeba zauważyć, że Polacy do XVI wieku na oznaczenie szybkiego wierzchowca używali słów orz, orzs, ors, hors i źrzebiec. Od tego wyrazu pochodzą również takie nazwy, jak Orawa, Orzew, Worów czy Horyń. Orzyć znaczy poza tym – wywracać, rozcinać, rozpoczynać, rozpędzać, pędzić, gnać, pustoszyć, niszczyć. Rdzeń ten pozostaje w bliskim związku z pojęciami źrzeć – widzieć, przejrzeć, źrały – dojrzały, źrebię – nowonarodzony, źrzeb, źreb – los, zręb – podstawa, wzrok – spojrzenie, wzór – rzecz godna naśladowania, wzierać – spoglądać, wyzierać – wyjawiać się, zórać – jaśnieć, wychylać się, wschodzić, zerkać – obejrzeć, spozierać – patrzeć, zerkało – zwierciadło, lustro odbijające, wzraz – odcisk, odbicie, kształt, podobieństwo, obraz – odbicie, na wyraz – na kształt, na podobieństwo, źrenica dawniej zrzenica i jirzenica – oko. Tu dochodzimy do słowa zór mającego wiele rozgałęzień świadczących o jego prastarym i głębokim znaczeniu magicznym. Oznacza ono przede wszystkim jaśnienie, blask, żar, zarzewie, pożar, ognistość, łunę, co wyraźnie wskazuje na związek z bogami Ognia i Jasnego Nieba. Poprzez bliskość z wyrazami życie, żyć, ożyć, ożywić, jur, jurzyć, jary, jurny wskazuje na związek postaci Zorzy z bogami Życia (Simami, Rodami, Bożebogami) i płodności (Sporami, Rgłami, Dziewami). Wykazuje także, poprzez wyrazy zrąb, źrzeb, źrebiec, rok i wierg, bliski związek z bogami Bytu i Doli. Zór oznacza jednocześnie (trudne do wytłumaczenia inaczej niż przez bezpośredni związek z mitem) takie pojęcia, jak pozór – udawanie zgody, fałszywy ślad, pozór – wstyd, pozor – uwazność, uważanie, pozor – szpiegowanie, podpatrywanie, prezor – pycha, zazor – przygana. Widać jasno związek wszystkich przydomków Zorzy ze sobą oraz mityczne korzenie znaczeń wywodzących się od tego pnia. Przydomki Wzorza, Zurja i Żarzyca określają ją jako jaśniejącą, gorejącą, przynoszącą światło, jasność dla oka (wejrzenia), możliwość spostrzegania świata albo jako odbierającą owe możliwości, przynoszącą ciemność. Ta dwuznaczność znajduje odbicie w mitycznych losach bogini strąconej z Niebios (z powodu zawiązanego przez nią z Watrą spisku i okaleczenia Bodnyjaka). Jej miłość do Księżyca spowodowała jego przecięcie (zarzęcie)c.

Warto zwrócić uwagę na zbieżność miana Zorza-Zurja (Zorja) z mitologicznymi pojęciami sanskryckimi z religii hinduskiej (Wed), gdzie Surja to najważniejszy Bóg Słoneczny, którego ojcem był Diw, a on sam nazywany jest „okiem” Mitry i Waruny. Surja jest szczególnie mocno związany z Agnim – Ogniem. Także jego córka nosi imię Surja i została zaślubiona Somie.

Imię Zurii przechowały kroniki ruskied. Widać tutaj bardzo mocny związek dawnej wiary przyrodzonej Słowian i Hindusów, który wypływa z czasów Wspólnoty Ariów (wspólnych wierzeń owego okresu), znajdującej swe odbicie i zapis w rozbudowanej formie indyjskich Wed. O wspólnocie owej świadczą niezbicie niemal identyczne miana bogów jak i pojęcia religijne, takie jak: Mir-Podag – sanskrycki Mitra, Zorza – Surja, Ogień (Swar-Og, Poż-ogień, Ogniobog) – Agni, Warza – Waruna, Watra – Wrytra, Wijns – Waju, Żywia-Siwa – Śiwa, Wiszeń – Wisznu, Diw i Dziwień – Diw, Kalja-Obiła – Kali, Krasa i Kirowie – Kriszna, Karna – Karna, Gogołada-Mienia (od urn – rozum, men – miano) – Urna, Trojan – Trimutri, Trzygław – Twarztri, Rod (Rodżana, Rudź) – Rudra, Rada – Radha, Weles (Wela) –Wali, Jamień – Jama, Dziewanna – Dewi, Drasznica – Durga, Mokosza – Moksza (stan najwyższej duchowej wolności, wyzwolenia), Pogoda-Ptacha i Pąć-dagżwik – Patha (droga, droga życia, droga duchowa ku doskonałości, polskie Pąć – ścieżka), Chors i Chorsawa-Czara – Ćandra (Czandra –Księżyc), Kupała – kuppala (pąk), pojęcie Raju – sanskryckie Raj, czarownego kręgu – czakra, Weń (powietrze, Weniowie) – Wena (tęsknota, słoneczny ptak), sołwy (święty napój) – soma, podania i dajny (litewska nazwa bajnej-mitologicznej pieśni-podania) – dhjana (wgląd, mądrość), Nieba – niebo, człony sweit- i wit- np. w Światowit – Wiśwanatha (Pan Wszystkich), Wiwaswat (Jasny, Słońce) albo wed- np. w wiedza – weda oraz wiele wiele innych. Taka zbieżność nie może być przypadkowa i wskazuje na ów pradawny i bardzo głęboki związek, wręcz jedność, z której obydwie religie wyrosłye.

Inne przydomki Utrija, Ustrica, Jutra, Jutryboga nawiązują do pojęcia utro – poranek, jasność, jaskrawość, zaranie, ponowność, narodzenie dnia, rano, jutro, jutrzejszy dzień. W języku prasłowiańskim pierwotnie istniało słowo ustro oznaczające zaranie i z niego zapewne powstało ustro –odbicie, czyli lustro (podobnie jak od zerkać – zierkało, zwierciadło). Pojęcie blasku porannego -utrii wiąże się również bardzo blisko z pojęciem witry – pogody, wiatru, wedry i wedernicy – tęczy (Dengi), wrzy, waru, wiru, a więc z bogami Pogody, Warzą i Watrą.

Istyjskim odpowiednikiem Zorzy jest bogini Ausraf.

a SSS t. IV, str. 405-406 – Pseudbóstwa – gdzie hiperkrytyczne, wyraźnie pod wpływem materializmu, poglądy S. Urbańczyka, prezentowane także we wszystkich innych jego pracach.

b Bogini jako Utrija jest wymieniona już w Chodzeniu Bogurodzicy po mękach w X-XI wieku, piśmie znanym np. z greckich przekładów [patrz: MSiP str. 88].

c SEB str. 209, 382, 640, 656.

d W staroruskim źródłowym tekście kronikarskim, Księdze Welesowej zapisana jako Surja. Suronż.

e Patrz np. Adam Wojtanek Joga i dawni Słowianie z serii Wiedza o Bogu „Odwieczna Mądrość – Śri Vidya”.

f W Polsce od 1960 roku istnieje i działa Świątynia Zorzy – Ausry i cała społeczność Ausran, której głównym ośrodkiem jest Łódź. W modlitwach i obrzędach posługują się oni językiem Ariów – praindoeuropejskim, odtworzonym przez prof. Ignacego Danka i współpracowników Ausran [patrz K. Brandys Listy do Pani Z. oraz „Gazeta Wyborcza” – E. Zientarska – 6.03.1996].

14 Płon ma przydomki Płon-Netnik, Płon-Plen i Płon Plona. Miano Płon wypływa z podwójnego znaczenia płonu – życiodajnej płonącej materii ognistej, żaru (płomienia) oraz płonu-płynu, ognistej, żywej wody wypełniającej żyły bogów (Jezioro Płoń-Pełń), czyli z nazwań boskiego ichoru. Mówi się, że Płon zapłonia (czyli zapala) swoim Świecidłem nieci żywota na Bai (Materii Świata) – widzialne jako gwiazdy, a także że je na niebiosach gasi, razem z bogami Przeznaczenia. Stąd znaczenia przydomka Netnik – niecący, ale i niecny (przez to że zdradził swoją matkę Dabogę). Przydomek Plen i Plon są bliskoznaczne. Pierwszy oznacza jednak oprócz plenności, płodności, dawania plonu, rozpleniania – rozmnażania (poprzez napełnianie chmur dobrym deszczem), również pleń – niewolęb. Znaczenie to wynika z wykonywanej przez Plena pracy niewolniczego napełniania chmur dla Perperuny, na jaką bóg zosta skazany za swoją zdradę. Miana Plon i Plen oznaczają nie tylko dawcę wielkich zbiorów różnorakich płodów Ziemi, ale również tego, który schwytał i zniewolił (pojmał w pleń) wszystkie gwiazdy rozpierzchłe w różne strony Nieba. Gwiazdy stanowią wielki plon – łup Płona, są jego stadem, które on na niebiosach wypasa. Niektórzy twierdzą, że gwiazdy są kłębkami płonących nieci żywota (motkami Dodoli) rzucanymi przez Mokos, na niebo pod opiekę Płona, albo kłębami wełny gwiazd-skrzystych baranów, z których to kłębków Makosz-Dodol wyplata Zrąb-Sieć – podstawę Materii Świata.

Istyjskim odpowiednikiem boga jest zbliżona doń choć nie całkiem mu odpowiadająca, Wakarine –Wieczornica.

a Imię przechowały liczne podania z różnych stron Słowiańszczyzny. Pod mianem Plon był znany na Łużycach jeszcze w XIX wieku – patrz: O. Kolberg Lud, tom „Łużyczanie”.

b SEB str. 418-422.

Zdzisław Beksiński – Zły wierg (wyrok- dola)

15 Dodola nosi przydomki Dodola, Odola i Niedola. Jej istyjskim odpowiednikiem jest bogini Dekla. Postać Doli była czczona od dawien dawna we wszystkich krajach Słowian i zwana także Dudulicą – czyli córką Dodola (Makosza). Do dzisiaj zachowała się ona w licznych podaniach Ślązaków, Pomorzan, Wielkopolan, Mazowszan, Małopolan, Podolan, Poleszuków, Słowaków, Czechów i Łużyczan. Jako dawczyni dobrego losu jest wzywana przez Serbów i Bośniaków, Macedończyków i Bułgarów podczas obrzędów sprowadzania deszczu, kiedy prosi się Perperunę – Panią Burzy i Burzowych Chmur, by polała ziemię wodą, a Dodolę (Duduleicę), by ta woda była dobra, „żywa”. Przydomki bogini mają budowę złożoną. Główny człon imienia, dola, wywodzi się z del dział, dziełanie – praca, robota, dzielenie, udział – część, dziejanie – czynienie, dziedziczenie – przejmowanie udziału, dzieło – rzecz wykonana i dołać (podołać) – wykonywać. Słowo to oznacza los – udział, część, przeznaczenie, szczęściea i jest znane wszystkim Słowianom. Jednocześnie należy zwrócić uwagę na jego związek z pojęciem dołu, padołu (jako Ziemi), doliny, dążności i dzielności (odwagi). Dola to bogini Dolnego Wiergu, czyli Bytu Człowieczego – codziennego, składającego się ze zwykłych chwil i działań, dążenia do małych celów. Dola jako Dodola jest boginią dodającą sił, by podołać przeciwnościom wiergu, jest dawczynią dobrej doli. Jako Odola jest boginią sprowadzającą odmianę, która ma pomóc przezwyciężać (rus. odeleti – zwyciężać) i pokonywać, przemagać i przełamywać nieprzychylny wierg. Także jednak Odola może spowodować przełom w złym kierunku, gdy się człowiekowi wiodło. Niedola to dawczyni złej doli, powodująca niedolanie, brak działania, kiepski byt ziemski.

Dodola posiadała swoją świątynię i bugryszcze w Widinie, grodzie na prawym brzegu Dunaju, zwanym też Bdinem, gdzie w V wieku zamieszkali Słowianie zakładając osadę przy starorzymskim kasztelu Bononia. W VI wieku zbudowano zamek zwany Baba Wida. Tam właśnie czczono trójcę bogów: Wida, Bodnyjaka i Dolę – zwaną Babą Wida. W XI wieku na miejscu poprzedniego gródka i zamku powstała twierdza Bułgarów zdobyta przez cesarza bizantyńskiego Bazylego II Bułgarobójcęb.

a SEB str. 92, SES t. I, str. 154.

b Patrz np. MSKDS str. 401.

16 Głoznoa – jest to wyraz słowiański, który według niektórych językoznawców wszedł do łaciny: glaeseum, glesum – bursztyn, glaesarius – bursztynowy. Możliwe, że wyraz ten ma starszy, praindoeuropejski rodowód. W języku polskim zachował się w słowach: gładź, gładki (jak powierzchnia glozna), głaz – kamień, gleba – bryła oraz glazura – gładkość wyszlifowana, obrobiona. Wyraz ten w języku rosyjskim nawiązuje także do pojęcia głazy – oczy (pol. gały – oczy). Bursztyn jest Okiem Swarożyca – głoznem – świętym kamieniem poczętym z łez wykapanych przez Swarożycowe oczy (głazy, gały).

a Patrz także Taja Ósma, przypis 11.

17 O skaczącym Słońcu i wróżbach czynionych z jego wschodu oraz zachodu, zwłaszcza w Święta Kupalne, pisze dokładnie K. Moszyński w KLS [patrz także O. Kolberg Lud].

N. Rerich – Swarożyc

18 Swarożyc nosi przydomki: Znicz, Pożogień-Wogniobóg i Żar-Sowarog. Imię tego boga jest znane z najdawniejszych przekazów kronikarzya. Przekazy północne – nadilmeńskie, nazywają go Sowarogiem, bratem Sowiego. Według tamtejszej tradycji obaj bogowie, jako dzieci Swaroga, ocaleli od pożarcia przez Potwora. Przekazy południowe – kijowskie, przechowały jego imię także jako Wognioboga. Imię i przydomki boga nawiązują do pojęć blisko związanych z ogniem, żarem, pożogą oraz zniczą – wiecznie płonącym ku czci bogów ziemskim ogniem i ogniem ofiarnymb. Miano Pożogień wskazuje na Tego Który Wywołuje Pożary, a także przychodzi, czy też następuje, po Ogniu – Swarogu. Swarog jest bogiem Ognia Niebieskiego, Swara boginią Niebieskiego Żaru-Skwaru, Swarożyc zaś jest bogiem Ognia Ziemskiego, Panem Słońca, Nosicielem Złotej Tarczy, Panem Miesięcy i Władcą Ognia Ofiarnego. Jego istyjskim odpowiednikiem jest Paniks lub Jagaubis.

a Na Zachodzie Słowiańszczyzny miano Swarożyc zostało zapisane przez niemieckiego kronikarza Thietmara z Merseburga. Na Wschodzie jego postać opisuje Powieść lat minionych Nestora, nazywając syna Swarogowego mylnie Dażbogiem, mylny zapis Nestora odnosi się do następstwa Światła po Iskrze u zarania Świata. Najpierw był Swąt-Iskra, a potem Swąt-Światło, jednakże Żywioły narodzone w podobnej kolejności nie były powiązane ze sobą wynikowym, nastęPczym pokrewieństwem, lecz były sobie równe stopniem. Światło Niebieskie nie jest synem Ognia Niebieskiego, lecz obaj są synami Boga Bogów. Niebo i Ogień to dwa równe sobie Żywioły. Słońce – Ogień Ziemski, Nosiciel Złotej Tarczy jest synem Ognia Niebieskiego i Pani Nieba Dabogi.

W Księdze Welesowej zachowało się imię Wogniebog.

b Znaczenie przydomków w znacznej mierze omówiono w Tai Szóstej, w przypisach dotyczących Swaroga i Swary.

Denga- Raduga – Tenga- Wstęża

19 Dengę (Dęgę) nazywają Tuczą, Dugą albo Wąsą-Wstęgą. Jej przydomki są rozpowszechnione po całej Słowiańszczyźnie. Jest także nazywana Wiedernicą, towarzyszką Wiodry-Pogody. Miano Duga-Daugawa (Długa) nawiązuje do jej wydłużonego kształtu, gdy jako siedmiobarwny wąż lub wstęga pokazuje się na niebie. Do tego samego nawiązują przydomki Wąsa-Wasa i Wstęga. W tym ostatnim imieniu brzmi człon -tęga identyczny z przydomkiem Tuga (Tucza, Tuka), czyli tęga, tłusta. Tęga, znaczy również „będąca w ciąży”, ciężarna (gdy bogini nosiła potomstwo Lela miała wyjątkowo wielki brzuch). W kręgu określeń wywodzących się od pojęcia tuczy są takie wyrazy, jak: tłoka – wspomaganie, praca wspólna, tlocza – tłoczenie, pompowanie (Denga wtłacza w siebie wody jezior i wznosi je w chmury). Stąd w niektórych okolicach lud z czasem przeniósł imię bogini na chmury deszczowe, burzowe i gradowe, nazywając je tuczarni. Tęga znaczy również ciążąca ku czemuś, komuś, tęskniąca, spazmująca, ciągnąca się, ciężka. Także określenie Tuła (znane w niektórych okolicach) oznacza Tęczę – boginię chodzącą po niebie, przemieszczającą się, zmieniającą miejsce. Określenie to jednocześnie podkreśla żeńskie cechy jej płci, tuł bowiem to kołczan (pojemnik na strzały). Zwraca uwagę nawiązanie do wyrazów: teszny – tęskny, nudny, ciszny – cichy, milczący, smutny, które to słowa wywodzą się ze wspólnego rozdwajającego się pnia w równoległe znaczenie – teszit sa – cieszyć sięa. Główne miano bogini nawiązuje do prastarego rdzenia deg, pochodzącego z czasów Wspólnoty Ludów, a oznaczającego ogień, jasność, jaskrawość. Rdzeń ten i krąg wiążących się z nim pojęć zostały omówione w Tai Szóstejb. Istyjskim odpowiednikiem tej bogini jest Wajwa.

a SEB str. 60-64, 570.

b Patrz Taja Szósta, przypis Dażbóg.

20 Watra – o przydomkach Wierta, Warta i Skrza-Skra – to ubóstwiony ogień ziemski (podziemny, skalny), z biegiem czasu przypisany bogini Ogniska Domowego. Jest to bóstwo powiązane ze światem kobiecym, w przeciwieństwie do boga Ognia Słonecznego – Swarożyca, noszącego Tarczę-Swońce (Suońce) i boga Ognia Niebiańskiego – Swaroga, ojca ich obojga. Miano bogini, jak wiele w panteonie starosłowiańskim, nawiązuje do okresu Wspólnoty Ariów i wykazuje bliski związek z irańskim watra – ogień z indo-irańskim bogiem Waruną, rezydującym w złotym pałacu o tysiącu kolumn, czy też, pożerającym słońce żmijem-smokiem Wrytrą. Watra, jak Waruna, mieszka osobno, obok dworu Swaroga na Weli, w pałacu (pałac – pałający blaskiem) ognistyma. Do tego samego indoeuropejskiego rdzenia nawiązuje swym imieniem inna bogini słowiańska Warza-Cicab, związana z ogniskiem domowym i warzeniem potraw. Scytyjskie wary – półziemianki wypełnione sporami-przetrwalnikami wszystkiego, co żywe, wiążą się również w jakiś sposób z mitologią Słowian poprzez miana Watry i Warzy oraz przez podobieństwo z Jaskinią Kłów (kiełków-sporów, Śreczy i Spora), zwaną też Warem, w której Watra była uwięziona, a Warzacica została powita. Imienia Watry nie wymieniają Żadne stare źródła, jednakże cały kompleks bóstw ogniowych i układ Żywiołów w Kręgu wskazuje dokładnie jej miejsce. Miano bóstwa, zachowane w podaniach Beskidu Żywieckigo (jako Wiertek-Wartek-Bartekc), zostało przez naleciałości folklorystyczne złączone ze złośliwym, gorącym wiatrem południowo-wschodnim. Miano przeszło bezpośrednio w określenie ognia domowego i krzesanego ogniska. U nas zachowane w gwarze Podbeskidzia, gdzie watra to specjalne ognisko krzesane i biesiadne, odświętne. Identycznie u Czechów, Słowaków, Serbów i Rusinów oraz w całej posłowiańskiej Europie (np. Wołoszy, Rumunii, Albanii). Nieprzypadkowy wydaje się związek etymologiczny między wyrazem watra a znaczeniami war, wrzeć, warta, wartość, wrdęga.

Istyjski odpowiednik Watry to bogini Polengabia.

a Obrzędy związane z Watrą i uroczystości ku czci Watry-Żywego Ognia i Ognia Ogniska Domowego, a także podania, jak również samo miano bogini przechował w doskonałym stanie folklor serbski [patrz: SMR str. 54-57].

b O Watrze np. MSiP str. 137, M. Składankowa Mitologia Iranu, i inni.

c Jest poprzez człon Srala nawiązaniem do irańskiego miana Sruwary, a przez miano Wielek do Wrytry [M. Składankowa Mitologia Iranu str. 142].

Jerzy Przybył Sim-Skalnik

21 Skalnik nosi przydomki Skoł, Kład i Jameń-Jama. Jego istyjskim odpowiednikiem jest Podziemny Bóg – Dugnaj. Skalnik jako syn Ziemi i Sima nosi w swoim mianie owo pochodzenie. Słowo skała zawiera dwojakie pierwotne znaczenie wywodzące się bezpośrednio ze świata wierzeń i bajów (mitów) wiary przyrodzonej. Podanie mówi, że Skalnik (Skała-Skoł) zrodził się z miękkiej Siemi – czarnej, grząskiej, bagiennej, mokrej, brunatnej, ciemnej – Kali (kał znaczy błoto, pulpa, kałuża, nieczystość, glina), objętej z wielką mocą przez swego męża-brata, Sima. Owa gliniana kula, jaką był Jamień-Jama na początku, ściśnięta przez Sima, stała się twarda jak skała, jak jamień – kamień, jak żelazo, Stąd właśnie drugie znaczenie słowa kał, kalić – utwardzać, twardy. Prasłowiański wyraz kaliti znaczył hartować żelazo, zakalony – twardy, utwardzony, zahartowany, zakalec – twarde, zestalone, wypieczone na kamień ciasto, kalonka – gliniane, wypalane szczyty dachu, skał – twardy. Tak więc skał to jednocześnie twardy, kamienny oraz pochodzący z kałuiy, kału – bryi, brunatny, brudny. Jego miano nawiązuje również do świętych pojęć Kłody (kołka i koła), Kłódzi i Kołoty. Także do pojęcia skały – szczeliny, wejścia do świata podziemnego. Do kręgu znaczeń pokrewnych wchodzą również takie wyrazy, jak kład – podstawa rozpostarta pod nogami ludzi, kład – skarb ziemi, kład – budulec oraz kład – nałożony ciężar. Bliskie korzenie ma słowo skarb i karba – nacięcie, linia wyżłobiona w kamieniu, w skale, w glinie albo w drewnie, skarbić – znaczyć, skorbać (skrobać) – ciąć, żłobić, wycinać, oznaczyć coś bardzo starannie. Żłobienie w skale wymagało pracowitości i staranności. Skrbiti to troszczyć się, opiekować, skarb to także bydło domowe, skrb – skąpiec strzegący pilnie swoich skarbówa. Stąd miano wspomagających Skalnika bogunów Skarbkówb. Krbaniem, krbanią nazywano dzban, w którym chowano kosztowności i drogocenności. W takich dzbanach zakopywano skarby w ziemi. Inne odniesienia wskazujące na baj (mit) i wierzenie przyrodzone jako wspólne źródło to takie znaczenia słowa skarb, jak troska, żal, uraza, zgrzyt, skarga.

Przydomek Jameń nawiązuje do pojęcia Jamy – podziemia, groty, pieczary i kamieni. Przydomek ten wykazuje bliski związek z irańskimi, indyjskimi i scytyjskimi bogami Jamą i Jimąc. Człon koł podkreśla męskie cechy boga.

a SEB str, 214-215,236, 247,493.

b Cz. Białczyński Stworze i Zdusze.

c M. Składankowa Mitologia Iranu.

Kukier

22 Miana Zimnik-Ziemieboga, Ispoł oraz Kukier (Kukr-Kukrzysko) to przydomki Ziemiennika. Bóg ten jest znany zarówno na północy, jak na południu Słowiańszczyzny. Jego postać przetrwała we wspaniałych, barwnych obrzędach płodności w Bułgarii, Mołdawii, na Wołoszy i w Macedonii, Jego istyjski odpowiednik to Zemnieks.

Wyrazy ziemia (irańskie humi) i zima (irańskie hima) wywodzi się ze wspólnego pnia, od którego pochodzą także takie znaczenia, jak ludzie (homo) człowiek-mężczyzna (humanus, guma) i kobieta (imona, żona, żena). Zima odsłania ziemię i powoduje uśpienie Ziemi, uschnięcie i obumarcie jej płodów. Wszyscy jesteśmy dziećmi Ziemi, wszystko, co żywe na niej, jest jej płodem. Najdawniejsze domy, w których człowiek szukał schronienia przed zimnem i zimą to wkopywane w ziemię ziemianki, zwane przez Irańczyków jumami, a u nas jamami. Ten związek znaczeniowy może być pośrednim dowodem na braterstwo Skalnika i Ziemiennika.

Kukrzysko to zarówno ognisko, jak i siedlisko, Kukrachty to święta potrawa przeznaczona Ziemiennikowi. Kogut (kukuryk) to ognisty ptak, ptak ofiarny, stróż każdego domostwa, podobnie jak wąż (zaskroniec, żmija) czy pies. Przydomek ten nawiązuje także do kauk – silny, dzielny, uderzać, bić, wyć, krzyczeć, czyli do bogów Działu – Kauków. Wyraz kokorycz wskazuje na Kukiera jako boga kędzierzawego, o zawijanych włosach, okrytego włosiem (kłakami).

Przydomek Ispoł nawiązuje zarówno do wyrazów isty – istny, istotny – ważny, istota – byt, jak i do ispina – wyspa, teren zalewany, czyli nieużytek, piaskowisko, szutrowisko, kamienisko, gołoborze oraz do słowa społ – spory, wielki, olbrzymi, spajający – scalającyb (łączący Ziemię-glebę z Simem-skałą, stanowiący spojenie tych dwóch skrajnych żywiołów Ziemi). Także pałający – czyli świecący blaskiem, jaśniejący oraz pałający – poruszający się żwawo, pędzący, poruszający się silnymi, gwałtownymi ruchami. Do cech pałania nawiązuje końcówka głównego miana – miennik, czyli mieniący się – świecący i zmieniający się szybko. Określenia te nawiązują do niezdecydowanej postawy Ziemiennika względem ludzi, który raz postępuje korzystnie dla nich, raz zaś odwrotnie, staje się ich przeciwnikiem.

a Jako Ziemiebog figuruje w Księdze Welesowej.

b SEB str. 194,244,280,392,653-654.

W. Korolkow Licho

23 Licho ma przydomki Lisza, Pastwa-Pacwa i Chowaniec-Tszcza.

W mitach i podaniach wschodniosłowiańskich Licho przedstawiano jako olbrzymkę pożerającą ludzi lub wychudzoną jednooką kobietę. Słowacki wyraz lih znaczy nieparzysty. Także polskie, ukraińskie, bułgarskie czy macedońskie odniesienia wiążą licho z pojęciami zła, głupoty, nieszczęścia i nieparzystości. W mowie potocznej wszystkich krajów słowiańskich występują wciąż jeszcze liczne powiedzenia w rodzaju: „Nie szukaj dobra w lichu”, „Licho nie śpi”, „Niech cię licho porwie”a. Wszystkie one nawiązują do dawnej pozycji bogini Licho, zdegradowanej przez chrześcijaństwo do roli demona. W języku bułgarskim lichuja znaczy oszukiwać, przechytrzać, w ukraińskim łychowaty – wyrządzać zło, ograbiać. Ogólnie najpełniejszy opis Licho przechowali Rosjanie. W ich języku lichoj, lich, licha, licho – zły, niedobry, powodujący szkodę, zepsuty, podstępny, obłudny, gniewny, mściwy, złośliwy, trudny, surowy, powodujący biedę, ale jednocześnie lichoj – większy, śmiały, dzielny, silny, smutny, bystry, rączy, zwinny, zawadiacki. Łużyczanie widzą w pojęciu lich takie znaczenia, jak próżny, goły, pusty, fałszywy, ale i wolny, swobodny. Także Białorusini przypisują temu słowu znaczenia dwubiegunowe: gniewny, pozbawiony wartoŚci, zły, nieszczęśliwy, ale i dziarski, chwacki, słynny. W czeskim wyraz ten posiada znaczenie: fałszywy, obłudny, zły, zły duch, mara, czarownica, straszydło, a zarazem – pieszczotliwy, pochlebiający, w słowackim oznacza: straszydło, czarownicę, ale znaczy też pochlebnyb. We wszystkich krajach jest to słowo skojarzone z pojęciem nadmierności, nieparzystości, złego ducha lub diabła. Powyższe fakty świadczą o dawne i pozycji bogini w panteonie starosłowiańskich bóstw. Dodatkowy argument za boskim pochodzeniem Licho to wspólny indoeuropejski rdzeń leżący u podstawy niemieckiego Licht – światło, jasny i słowiańskiego łuna – blask, jasność (od tego pierwiastka w obu grupach języków pochodzi wspólny wyraz lichtarz –świecznik, latarnia). Powyższe spostrzeżenia dotyczą też bogunów, duchów pomocniczych bogini Licho, zwanych Liszkami lub Lichoradkami. Wszędzie łączą się one z pojęciem zła, złośliwości, złożyczenia i złoczynienia. Ich nazwę jako przynoszących choroby przypisano w późniejszych, chrześcijańskich czasach na Rusi samym chorobom, np. febrze-zimnicy, ospie i innym. Lichmanić znaczyło w staropolskim zwodzić i oszukiwać, czyli licho maniti (rus. mamić i źle czynić). Pewien związek ze znaczeniem wyrazu licho wykazuje również słowo lico – fasada, zewnętrzność. Oblicze to prawdziwa, właściwa strona przedmiotu, rzeczy, w odróżnieniu od odwrotnej. Określenie wróżebnego rzutu monetą, które przetrwało do naszych czasów jako cetno i licho (orzeł i reszka), zostało przeniesione z obrzędów wróżenia patyczkami, gdzie liczba parzysta była znakiem bogini Cetny (czystej, symbolizowanej przez orła), a nieparzysta wróżyła źle i należała do Licho. Bliskie znaczeniowo są również pojęcia liczby i liczenia, więc i liczykrupy czy Liczyrzepy – demonicznej postaci znanej ze Śląska, która powstała jako postać mityczna z połączenia dwóch bytów: Licho i Rzepióra. Zwierzęta takie, jak lis czy łaska (łasica), nazwy włochatych gąsienic, larw i gatunków motyli czy gatunków grzybów w różnych krajach słowiańskich również zdają się mieć bliski związek z postacią bogini Licho.

Przydomek Lisza ma podobne znaczenie jak opisany powyżej. Liszyć znaczy bowiem we wszystkich językach Słowian to samo: zbyteczny, niepotrzebny, nadmierny, zbędny, pozbawiać czegoś, odstraszać, odstręczać, tracić, stronić, unikać, różnić się, uwalniać się od czegoś, odebrać, ogołocić, cierpieć niedostatek. Tutaj do wspólnego kręgu dochodzą także takie znaczenia jak liszaj – choroba skóry, szpetna narośl, lisza – plama na skórze, liszan – szalej jadowity, roślina trująca, zawierająca cykutę (alkaloid znany od starożytności i używany w celach trucicielskich) c.

Przydomek Paść-Pastwa nawiązuje do takich znaczeń, jak pułapka, wnyki, przepaść – jama bez dna, ćma, ciemność, błoto, grząskość. Bliskie są takie określenia, jak paciep (archaiczne słowo oznaczające ćmę – ciemność i miejsce zatopione)d oraz pacwa – potwór. Od imienia i postaci potwora Pacwy pochodzą chyba takie nazwy, jak serbskie pa(r)cow – szczur, litewskie paciuk – wieprz, a także staropolska nazwa szczura – pac. Skojarzenia te opisują Licho-Paść-Pacwę, jako mocno pachnącą, mającą sierść szczeciniastą i wygląd pomiędzy szczurem a wieprzem. Pacwa znaczy dziwoląg, lichoe. Pacyna oznacza bryłę gliny, grudę soli, na Śląsku zaś bochen np. chleba, zatem pacyna mogła być obrzędowym pieczywem przeznaczonym dla Licho.

Najczytelniejszy jest ostatni przydomek, Chowaniec, który określa Licho jako boginię chowającą przedmioty, niecnotę (znów w odróżnieniu od Cetny-Cnoty) pożerającą przedmioty (nykti – unicestwiać).

Istyjskim odpowiednikiem Licho jest Tartois (Trotytojas Kirbikstu – Zaklinacz i Pożeracz Iskier).

a SMLIE str. 255, MNM t. II. str. 66.

b SES t. IV, str. 228-239.

c SES t. IV. str. 288-296.

d SEB str. 389.

e SEB str. 390.

by Venomxbaby

24 Wilec ma przydomki Owilec, Debrz i Kurpcz. Istyjski odpowiednik Wilca to Silnicius – Bóg Mchów lub leśna bogini Lazdona. Wyraz Wilec oznacza syna Wiła albo syna Wiłów (Kienów – Borowiła i Borany-Leszy). Prócz omówionych w poprzednich tajacha przydomek ma również znaczenie wijący się, płożący się, nawiązujące do królowania przez owego boga wężom i runu leśnemu. Wiłowaty znaczy także kręcący się w koło, szalejący, wariujący, tańczący taniec w kole. Przydomek Debrz oznacza boga dobrego i jednocześnie opiekuna gadziny leśnej oraz runa (debrz – runo, zarośla). Te cechy, dobroć i łagodność ojca Wilców-Sjenów, przekazicieli próśb i ofiar do Niebios, są czymś, co się w postaci Wilca wybija. Debra znaczy dokładnie: zarośnięty parów, dolina, cierniste zarośla, wąwóz leśny, gęstwina, zapadłość wypełniona wodą. Prasłowiańskie dbr to: otchłań, dolina wypełniona wodą, woda i bagno. Określenie debr ma także dokładne odpowiedniki w innych językach pobliskich: łotewskie dubra –  bagno, litewskie duburys – zapadłość wypełniona wodą i w odleglejszych indoeuropejskich, jak iryjskie dobar, starokimeryjskie dubr – woda, czy inne pochodzące od rdzenia dheu-b – głęboki, wydrążony, które dały początek nazwom rzek: Dunaj, Dunajec, Don, Dniestrz, Dniepr czy Brda (Dbra)b. Przydomek Kurpa (Kurpcz) oznacza „łatacza”, mieszkańca puszczy, puszczanina, tego który chodzi w plecionych z łodyg poszycia leśnego trzewikach. Słowo to wykazuje powiązanie zarówno z karcz –pniak, kark – szyja, barki, grdyka, gardło, plecy, grzbiet, jak i z krak – przysadzisty, krępy, krak (krzak) – krzaczasty, wielopienny, korcz – miejsce wykarczowane (co odpowiada roli Władcy Runa), kirkać – kręcić, krzykać – krzyczeć, karkati – skrzeczeć, krakać. Także bliski jest związek między rdzeniem karp i chors – jasny i chropowaty (bo obdarty ze skóry), chropawy – szorstki, ostry, karpaty – górski (co widać jasno w zbliżonym brzmieniu nazw Karpaty i Charwaty – Chorwaci)c. Wskazuje to na władcę niedostępnych polan śródgórskich i połonin szczytowych, wiązanych we wszystkich niemal podaniach z Królem Wężów z tego powodu, iż są porośnięte wyłącznie roślinnością runa – niskopienną.

Postać owego boga lasu występuje powszechnie w podaniach ze wszystkich stron Słowiańszczyzny do dnia dzisiejszego.

Wilec-Kurpcz był szczególnie czczony przez plemię Karpian (Karpianów), z którego wywiedli się zarówno współcześni górale podhalańscy i Łemkowie Beskidzko-Bieszczadzcy (Pogórzanie Karpaccy), jak i Kurpiowie – odłam owego plemienia, który wywędrował na północ w czasach słowiańskich wędrówek (w IV-VII wieku).

a Patrz Taja Szósta – przypis Borowił.

b SES t. I, str. 143, a także Taja Szósta, przypis 12 dotyczący Daby-Dobry i Taja Pierwsza, przypis 2 e.

c SES t. II, str. 71-73, 82-87.

stroje  – Kudełosowie (gromada czarowników-kapłów słowiańskich)

25 Czudesowie to gromada kapłanów, w której skład wchodzą cudownicy, cudotwórcy, cudawowie, kudiesnicy i kudałowie. Założycielem gromady był Czudełos (Kudeł), czarownik chrominy Chorsa, który powędrował na północ i został władcą oraz kapłanem Czudziów nad Ilmeniem. Wtajemniczonymi w tej gromadzie są nie tylko mężczyźni, lecz i kobiety. Kudiesnicy są kapłanami różnych kapiszt, osadzającymi się w stałych miejscach. Kudałowie, jak wskazuje samo ich miano, są grupą tajemną, zamkniętą, związaną z udziałem – losem, dziełem, dziełaniem – czynieniem, działaniem, działem –dziedziną i słowem wyrażaniem znaczenia. Kudałowie poszukują różnych miejsc oddziaływania, kształtując cud indywidualności i przekształcając go w zbiorową moc. Ich działanie to wcielanie w życie zamierzeń bogów. Tworzą związki mające wywierać pożądany wpływ na Rzeczywistość, sami zaś uchodzą za zwykłych ludzi i nigdy nie powołują się na swoją kapłańską przynależność. Są to najgłębiej wtajemniczeni czudesowie, a niektórzy twierdzą, że w ogóle najgłębiej wtajemniczeni kapłani wiary przyrody. Spotykają się raz do roku, zdając sobie relację z uczynionych przedsięwzięć i postanawiając o przedsięwzięciach koniecznych w kolejnym roku, a także przyjmując nowych członków bractwa kudałów. Składają też w tym czasie żertwy i odbywają obrzędy zapewniające pomyślność. Na uroczystościach obrzędowych występują przebrani w futra zwierzęce i wywrócone włosem na wierzch kożuchy i zakładają na twarze zwierzęce maski. Sama nazwa bractwa zawiera istotę ich zasad i całe posłanie. Włochate odzienia są symbolem runa, roślinności, kudłów zwierząt, wszelkiego odrostu i wzrastania, wschodzenia.

„…Tak cudownie wyrasta trawa z ziemi, tak cudem wschodzi zboże i wszelki pożytek, tak dzięki cudowi i czarowi kiełkuje myśl i rozradza się w mnogą siłę, obejmując wielkie połacie Ziemi” – to słowa Czudełosa-Kudała z podania o nim.

Maski są symbolami całej Przyrody – Wszego Świata, każdego z bogów będących cząstkami Boga Bogów. Owe przebrania nawiązują także do obyczajów dawnych wojowników Bractwa Wilków, Rysiów, Żubrów, Turów czy Bractwa Owsianych, Bractwa Soczewiczego, Słomianego, Bractwa Kłów, Sokołów, Orłów, Kurów i innych związków młodych wojowników kultywujących waleczność i aktywny (zmieniający) stosunek do świata zastanego.

Mówi się, że cudownicy są tymi kudałami, którzy odeszli z Bractwa, by głosić w sposób otwarty o „istocie cudu Świata i wierze przyrody”. Wiedza w tym zakresie jest wysoce niepewna, opiera się głównie na przypuszczeniach, ponieważ niewtajemniczeni nigdy nie przeniknęli nawet do gromady czudesów, a bractwo kudałów jest tajemną grupą wewnątrz tej gromady.

26 Boruta nosi przydomki Leszego, Kusego i Borutry-Beruta. U Istów odpowiada mu Diwiriks – Zajęczy Bóg. Jest on władcą małych zwierząt leśnych, a kiedyś był także władcą ptaków. Stąd właśnie drugi człon jego miana -uta ( -utra) – ten który utracił, któremu odebrano (człon ber) władanie darami boru. Jednocześnie utra (utro) – znaczy poranek (Bor-utra to Ten Który Narodził się u Zarania Boru – pierworodny syn Borowiła), a także władca ruty (Bor-ruta), małych leśnych roślin, Pan Ziół, Strażnik Czystości Boru. Przydomek Leszy podkreśla funkcję owego boga jako Strażnika Czystości, strzegącego boru i lasów przed zniszczeniem. Miano Kusy określa Borutę jako kulejącego, chodzącego krzywo (koso) i niechętnego ludziom, patrzącego koso na ich obecność w lesie (łowiectwo oraz zbieractwo umniejszające zasoby borów). Boruta jest kulawy od czasu pojedynku z potworami, kiedy to uderzenie jednego z nich przetrąciło mu rękę i biodro.

Postać tego boga przetrwała w licznych podaniach, zwłaszcza w ziemicy wielkopolskiej i na Rusi Czarnej, Białej oraz Czerwonej.

(by Putnik)

27 Rokita nosi przydomki Bugaj, Bubacz i Świepiot. Jego istyjski odpowiednik to Baubilos – Władca Pszczół. Pamięć o nim przetrwała najlepiej w ziemicy małopolskiej – Wiślanii oraz na Śląsku i na Słowacji. Miano główne tego boga jest dwuczłonowe i stało się drugą nazwą drzewa wierzby. Związek ten wypływa wyłącznie z mitu i jest w nim podwójnie zakorzeniony. Po pierwsze bowiem Bubacz siedział na wierzbie wypatrując odebranych Borucie ptaków, po drugie zaś włożył w wierzbową dziuplę maź z rany Bożeboga, z której to mazi wylęgły się pszczoły. Jak wiadomo, Rokita stał się Władcą Pszczół. Nazwa Rokita związana jest z wierzbą także przez to, że wierzba jest drzewem, które jako pierwsze z początkiem roku kwitnie, puszczając kity-koty, które są świętymi kwiatami obchodów starosłowiańskiego Nowego Roku (20-26 marca). Rokita będący strażnikiem niewielkich kęp drzewnych, bogiem Gajów (Bug-gaj to jeden z jego przydomków) obrał sobie za siedzibę wierzby rosnące na skraju lasu, wzdłuż rzek i strug śródłąkowych albo dróg i ścieżek. Bugajem określa się brzegi rzeki zarosłe wierzbiną, zapadłe doliny nad wodami, pofałdowany prześwietlony teren pokryty kępami drzew i krzewów, a także wzniesienia zarosłe niskimi krzewami albo całkiem nagie. Miano Bugaj jest przez Wiedzących łączone z imieniem pradawnego boga i takimi pojęciami, jak bugór, bugóriszcze, bugriszczea. Poświęcona mu była rzeka Bug, choć niektóre kąciny uważają ją za rzekę Bożeboga.

Miano Bubacz wywodzi się z rdzenia bu(b), bu(cz), bu(ch) i oznacza boga butwienia (buczenie –butwienie), ryczącego, szalejącego, huczącego (buczati – ryczeć), bubiącego (bubać – bełkotać, huczeć). Inne bliskie określenia to: buchać – uderzać, buc – cios, buczeć – brzęczeć (jak np. pszczoły, bąki), buczny – tęgi, pyszny, wyniosły, huczny, buczwieć – nadymać się. Podobnie w litewskim bukuoti, boukti – ryczeć, łotewskim bauks – hałas związany z upadkiem, czy w staroindyjskim bukkati – szczekaćb. Bliskie są także związki tego wyrazu z takimi pojęciami, jak buk – drzewo, bukiew – orzech bukowy, bukwa – litera cięta w drewnie, bąk, byk, buhaj (bugaj), buszny – pyszny, bucha – wybuchać płomieniem, buszować – myszkować, bouchati – bić, buchnut – nabrzmieć, buta – pycha, brzuchacz –grubas, buczny – próchniejącyc. Istnieje także nazwa pieczywa wywodzącego się z obrzędowego chleba pieczonego ku czci Bugaja – buchta.

Przydomek Świepiot odwołuje się wprost do roli Władcy Pszczół sprawowanej przez Rokitę. Słowo to określało zarówno u Polaków, jak u Rusinów leśne barcie dzikich pszczół, zwłaszcza mieszczące się w dziuplach wypróchniałych Świętych Drzew (Świe-pień, Świe-piet). W owych miejscach roiło się od pszczół, swepeti se znaczyło więc i roić się, poruszać, chwiać, kołysać. Człon ro- w imieniu boga Rokity nawiązuje również do owego ruchu, rojenia się, roju pszczelego i pojęcia rui – rozmnażania. Imiona i przydomki Rokity wiążą się niemal wprost z określeniami bóstwa i Świętości, takimi jak bóg (buk, bug) i swęt (świepiot)d.

a J. Rozwadowski Studia, str. 242-243.

b SES t. I, str. 48-50.

c SEB str. 46.

d SEB str. 536-537.

Wid – Wij [W. Korolkow]

28 Wid czczony jest pod przydomkami Wida-Makowica, Wija-Wicia i Wida-Widara. Istyjskim odpowiednikiem Wid a jest bogini losu Karta. Zasadnicze miano Wid a zostało omówione przy okazji opisu znaczeń imienia Światowida, podobnie jak cała grupa określeń wynikających z członu wit – wić, wijać, owijać, owitat’ – mieszkać, wedat’ – wiedzieć, widzieć, wieść, przewodzića. Tutaj warto tylko zwrócić uwagę na przydomek Widar wspólny dla Słowian i Germanów, a mający znaczenie Dawcy (Darcy) Widzenia – boga jasnowidzącego, znającego przyszłość.

a Taja Pierwsza, przypis 5 i 6, str. 26-27 oraz Taja Szósta, przypis – Borowił.

29 Postać Wida jest znana również Germanom. Według nich Milczący Syn Odyna Widar odbuduje świątynie bogów po Końcu Świata. Bóg ten włada Krajem Widi. To sformułowanie i nazwa kraju wskazują na słowiańskie pochodzenie postaci boga Widara władającego Krajem Wenedów (Widi, Windi)a.

W Małopolsce, na pograniczu Śląska, w obszarze dawnego Księstwa Bytomsko-Oświęcimskiego, które było wpierw ziemicą przynależną Mogilanom, Chorwatom i ich spadkobiercom Wiślanom (od III wieku p.n.e.), znajduje się znane uroczysko Wida-Widara –Widoradz (Witoradz). Występują tam podania przypominające dawny kultb. Znajdowało się tutaj także grodzisko, otoczone poczwórnym pierścieniem wałów, które powstało w V wieku. Był to jeden z ośrodków kultu Wida-Widara. Gródek przetrwał do XIII wieku, kiedy to został spalony. Miejsce to wykazuje ciągłość osadniczą od IV do XIII wiekuc.

Tak jak mitologia Rzymian przejmowała podania od Celtów, Etrusków czy Greków, tak w tym wypadku możliwy jest przejątek dokonany przez mitologię Germanów z podań Słowian. Etymologia rdzenia wid, wij (podana przez nas dokładnie przy okazji omówienia postaci Światowita, Rujewita, Jarowita i innych bogów słowian Wenedyjskich) oraz nazwa kraju jego występowania podana wprost przez mitologię Germanów (Skandynawów), położenie Kraju Wid i za morzem, a także i inne fakty wskazują, że jest to pogląd prawomocny. Podziela go część religioznawców d.

Innym ośrodkiem czci Wida i jego siostry przyrodniej Dodoli, zwanej Babą Widą, był gród Baba Wida – Widin-Bdin, na ziemiach Bułgarii na prawym brzegu Dunaju. Cała okolica była tutaj usiana licznymi osadami słowiańskimi już od V wieku e.

a Patrz SMLIE str. 448. <brak w tekście>

b A. A. Kosiński w Miasta… ( 1851 ) przytacza przechowane przez lud ustne opowieści o Uroczysku Widoradzkim i omijanych Łąkach Wid a pod Rudą, na wschód od Wielunia.

c Patrz SSS  – Widoradz.

d O Widarze patrz S. Piekarczyk Mitologia germańska.

e Patrz: np. MSKDS str. 401. SSS – Widin, a także przypis 16 powyżej.

30 Dokładnie mit ten opowiada Taja 15.

31 Dokładnie mit ten opowiada Taja 15.

Dyj i Perun

32 Dyj nosi przydomki Poświściel, Pyjda-Witroduj i Duj-Bełt. Nie jest znane istyjskie imię jego odpowiednika. Główne imię boga wymienianego już przez pradawne kronikia, Dyj (Duj) – wpisuje się w krąg znaczeń związanych z takimi pojęciami, jak: oddech, tchnienie, duch, dusza. diews-diw (deus, dzeus – bóg), duć – wiać, duhiel – prostak, głupiec, duha – głupstwo, brednia, duhiec – knut, bat, duh –dąb (święte drzewo), duchati – wiać, duch – powietrze (wozduch), duchy – zapach, ducza – wodospad. Duja to nie tylko burza, gwałtowny wiatr (duti, dunati, dunut’ – wiać), ale także mżawka, dmuchanie wiatru i rodzaj obrzędowego tańca w kole (dujti – tańczyć, często mówi się potocznie o tańczącym wietrze)b. Bliski jest również krąg pojęć związanych z rdzeniem dyg (=dych), dygać, dygotać (dychotat’) – który wiąże Dyja z postacią Dengi (dęga – skrzywienie, skulenie, ale także jasność, jaskrawość, tęgość, potęga). Nawiązanie do jasności i światła mające miejsce poprzez rdzeń dagcświatło, ogień, jest zdwojone innym równoległym nawiązaniem do przydomka Poświściel, albowiem wyrazy świst i wiać wypływają bezpośrednio z rdzenia swęt, tak samo jak światło, święto, świat, gwiazda, kwiat, świtd. Inne potwierdzenie owego związku Dyja i Dęgi z jasnością i wiatrem to święto zwane Śmigus-Dyngus, otwierające starosłowiański rok księżycowy (do odradzającej chłosty używano wici-wijki). Poświściel to po prostu syn Śwista, Ten Który Posiada Ciało (ciel – cielesność), ściel – ślący, ścielący wichry. Wskazanie na cechę posiadania ciała w przypadku wiatru oznacza jego moc, siłę – to wiatr namacalny, wiejący ścianą twardego powietrza.

Przydomek Bełt omówiono w Tai Szóstej, przy opisie osoby Wodo-Bełta. Oznacza on nie tylko zmącenie, wir, ale i strzałę będącą symbolem męskości, gwałtowności, śmierci. Witroduj – czyli odbierający pogodę, przepędzający ją (pogoda = witro, wedro).

Przydomek Pyjda oznacza Dawcę Pyłu – czyli prochu, kurzawy, zamieci. Znaczy jednak również (np. u Rusinów) pył – ogień (co wskazuje na wyraźne niebiańskie pochodzenie bóstwa). Poprzez puch, pusti –dąć, pych – pchanie, pychat’, pyszat’ – silnie oddychać, pych – dmuchanie, pach – zapach, pąch – pąk (i inne związane z tym kręgiem odniesienia) oraz puta, putat’ – mozoł, piana, zawirowaniee, postać Dyja wiąże się zarówno z bogami Powietrza (Weniami), jak i z Przeplątem-Perepułtem.

a W XIII słow Grigorija Bogosłowa w driewnij sławianskim pieriewodie – cerkiewnych kazaniach z XI wieku wymieniono zarówno Dyja, któremu poganie składają ofiary, jak i boginię Dywię, czyli Dziewannę [wydanie A. Budiłowicza, Petersburg 1875, patrz MSiP str. 144]. Wymieniany także przez późniejszy Zbornik Ruski, a w źródłach polskich u Miechowity jako Poświściel.

b SEB str. 101, 106

c Patrz Taja Szósta, przypis Dażbóg.

d Patrz Taja Pierwsza, przypis 5 i 6.

e SEB str. 449.

33 Pogwizda nosi przydomki: Gonedrakta-Godeharta, Wiszenia-Wiejuna i Szelesta. Jego istyjski odpowiednik to być może Letuonis. Główne miano tego boga, tak samo jak i Pośwista, oznacza Nadchodzącego Po Świście, czyli syna Śwista. Jak wiadomo, wyrazy gwizd i świst to okreŚlenia znaczące dokładnie to samo, wypływające z rdzenia swęt i łączące się w jeden spójny krąg z wielką grupą pojęć światłości, boskości i świętości. Przydomek Gonedrakt składa się z dwóch części: gone –czyli goniący, latający i drakt (dracz) drący, niszczący, psujący. Tak samo w drugim brzmieniu wymienianym przez prastare źródła, Godehart, mamy do czynienia z dwoma członami imienia. Jest ono złożone z god (godny – całoroczny, wiejący mocno przez cały god – rok, godzący – ugadzający, uderzający, ła-godny – spokojny, stały, nieporywisty) i z drugiego członu, hart, wywodzonego z indoeuropejskiego pierwotnego rdzenia rozdzielającego się na dwa rodzaje pojęć: chart – szybki i hard – twardy (hartować, hardy). Przydomek określa więc postać boga wiatru całorocznego, stałego, twardego (hardego) i szybkiego.

Wiszeń, Wiejun i Szelest to trzy przydomki, które omówimy w dużym skrócie. Pierwszy z nich określa boga wysyłającego, ale też wysilającego się, czyli słabego, siedzącego w wiszu – sitowiu, boga, przy którego powiewie wszystko zwisa niemal nieruchomo (to bardzo słaby wiatr wiosenny, ciepły). Drugi oznacza Pana Wiejącego, Tego Który Wieje – ze wszystkimi nawiązaniami od wiać do pojęcia świętości, światła, wicia i boskości. Wreszcie Szelest to wiatr lekki, szemrzący, szmerający – cicho szuszczący i smyrający – dotykający lekko, delikatnie, szorochający – szemrzący liśćmi i szołochający – co nawiązuje zarówno do szału, szlochu (płaczu), jak i chodzenia (szedł, szło), czyli powolnego ruchu. Blisko związane są z tym kręgiem inne odniesienia, takie jak: szemrać (szermowac) – ciąć, szerm –cięcie, szirz (szyr) – rozprzestrzeniony, szeroki – rozpostarty, szerzący – oczyszczający, szczery – czysty, szczera – szczyt, cesta – droga (czysty szlak, miejsce wyczyszczone, wydeptane). Znaczenia te pochodzą z pradawnego indoeuropejskiego rdzenia skei – jasny, promienny z kolei wyraz szerszeń (szyrszeń), zwany też srszeniem lub srszem, nawiązuje poprzez nazwę wiatru Srala-Wiertek wprost do staroindyjskiego bóstwa Sroaszab. Jeszcze inne pokrewne wyrazy to szelina – krzewy, gąszcz, szypszyna – krzewy dzikiej róży, szelma i szelem – szalejący, szalony.

a Po raz pierwszy pisze o nim Arnold z Lubeki w dokumencie z 1171 roku. Bóg ten został wymieniony przez Miechowitę obok Pośwista i Poświściela. Później wymieniają go także Kromer, Stryjkowski, Gwagnin. Patrz także A. Bruckner w MSiP str. 38, 231.

b M. Składankowa Mitologia Iranu.


34 Pośwista nosi przydomki Pochwista-Świstuna, Szołma-Hala (Holma), i Henniła-Hejnawa (Hojny, Goniła, Hajnała)b. Jego główne miano oraz przydomek Pochwist określają owego boga jako syna Śwista, a także jako „słabego”, „lekkiego śwista” – czyli Pośwista-Świstuna. Przydomki Hala, Holm (Szołm), Hennil, Hojny, Gonił, Hejnaw, Hajnał wiążą się w jeden znaczeniowy ciąg z takimi bliskimi pojęciami, jak: hala – wiatr halny (ciepły, ale mocny, południowy, przyprawiający o zawały serca i ataki szaleństwa), gola – mocny wiatr południowo-zachodni (od Bramy Morawskiej), zwany też Sralą lub Hajnałem, Chała – boginka gnająca chmury u Słowian Południowych (Poświst jest ojcem owych boginek, choć zostały one pomocnicami Pogwizda), chał – łachman, podarte ubranie (od potarganych szat, w jakie odziani byli bogowie Wiatru), hałaburda – zawadiaka (od hała – wiatr i burda – walka), hałabała (od hała – wiatr i bać się – wiatr wywołujący lęk), haj, hej, hejnał – zawołanie, obwieszczenie (przy pomocy dźwięku niesionego wiatrem) i nazwa rodzaju wichru (jak również nazwa pieśni-modlitwy), hasać – skakać, pląsać, kręcić się, hyc – skok, heca (hecować) – wywoływać zamęt, zawieruchę, zadymę, wyskakiwać przed szeregi, hełm (szełm, szełom, oszełomit’) – oszałamiający, uderzający do głowy, odurzający, pozbawiający przytomności, kręcący w głowie (także wzgórze święte, góra porośnięta lasem, poświęcona pierwotnie bogom Wiatru; liczne są miejscowości o nazwie Chełm), hen – odległy, daleki, nieuchwytny, het – daleko (tam gdzie mieszka Poświst-Hejnał), chełst – chłoszczący, rozrywający szaty, rozwiany, hys – dobry wiatr, hyra – czupryna, hyr – sława, rozgłos, hlast – rozrywanie wiatrem, i głos (hłos, hołos) – dźwięk mowy, chajda (haj) – kołysać, huś-huśtać –kołysać, hukać, hałasować, hulać, huł – głuchy huk wiatru, hołoble – rodzaj śpiewu i gry oraz tańca obrzędowego, hołota (gołota) – wygładzone, ogołocone, wychłostane, hołysz – golec, ale i bohater, zawadiaka, gładysz, hołubce – wywijanie, zakrętasy, tany, hołubić – tulić, pieścić, honity (gonity) – gonić, hojny (gojny) – obfity, dający, dawca życia, a także żołny – dzięcioły (ptaki, których głos niesie się po borze). Jak widać, jest to wielki krąg oparty na przydechu i zawołaniu niesionym przez wiatr lub swobodne powietrze. Istyjskim odpowiednikiem Pośwista jest Wejopatis.

a Imię tego boga, Hennil, przytacza po raz pierwszy w swej kronice Thietmar już w XI wieku. Nauka (np. Leger i inni) uważa go z całą powagą za słowiańskiego boga wiatru i wywodzi jego miano od honiti-goniti, porównując go słusznie z litewskim Goniglisem i madziarskim Hejnałem. A. Bruckner nie ma tu racji będąc superkrytycznym, bowiem obrzędzy ludowe przechowały wiele wątków, podań i postaci bogów dawnej wiary przyrody. Zarówno nadlabskie ziemie niemieckie, jak ziemie Litwy czy Węgier zachowały głębszy słowiańsko-wenetyjski podkład, który należy wiązać z czasami kultury halsztackiej i wpływami Celtów, a nawet z jeszcze dawniejszym okresem kultury łużyckiej, wenetyjsko-słowiańskiej (ok. 1300 p.n.e.). Boga tego wymienia także w swojej kronice Miechowita, razem z Pogwizdem, Poświścielem oraz Ładą, Lelem i Polelem. Jego postać występuje równieź u Kromera, Stryjkowskiego i Gwagnina. W Postępku prawa czartowskiego, z roku 1570, wymieniono dwa znane jeszcze wtedy przydomki Pośwista – Hała i Hejdaż [patrz MSiP str. 38, 191, 226 i 231].

b SEB str. 167-172, 178-179.

35 Obiła ma przydomki: Obłoca-Obła, Obwiła-Obwleka i Oblęga-Obleża. Również Kalia – czyli błotna, kałużna, kałowa, brudna, miękka. Wszystkie pozostałe przydomki i miana nawiązują z jednej strony do pojęć wicia, wici, wijania, powijania, uwijania, owitania – zamieszkiwania (czyli wiążą się z kręgiem pojęć wypływających z rdzenia swęt), a z drugiej strony kojarzą się z innym ciągiem znaczeń wywodzących się z pojęcia obłości – kulistości, krągłości, łukowatości, obejmowania, oblegania, ściskania, obwlekania, porastania, obłoczeniaa. Inny związek wypływa z rdzenia łokać, który wprowadza do opisu postaci bogini pojęcia oblęgania – śliskości, błota, wylęgu, leży. Obłojca – opiły, obł oka – obżarta, obłojnie – chciwie, łokacz – kałuża, łek – moczar, łokać – łykaćb. Dalej wywodzi się z tego połączenia związek z łąka, łęk, łekno, łuk, ług i imieniem celtyckiego bóstwa Lug. Wszystko to razem wskazuje na bliskość bogini ze Śląkwą i potwierdza jej rodowód. Wydaje się istnieć również bliski związek z istyjskim odpowiednikiem Obiły Luibegeldą i celtyckim Lugiem.

a SEBstr.371.

b SEB str. 310.

36 Obrowie i Obłowie, zwani też Oblami, zamieszkali nad rzeką Obrą w grodach Bonikowo i Oblaa, gdzie żyli jako osobne plemiona do IX wieku. Są to potomkowie tych samych Obrów, o których wzmiankuje Powieść doroczna, że żle traktowali zniewolonych przez siebie Dudlebówb, każąc ich kobietom ciągnąć wozy jak koniom. W IX wieku Polanie rozszerzając swoje państwo podbili ich i zrównali oba grody z ziemią.

a SSS t. I. Bonikowo lub MSKDS str. 41.268 (Obra).

b Obrowie osiedli nad Obrą już w IV wieku. Gród Bonikowo powstal w V wieku i zostal przebudowany oraz wzmocniony w wieku VIII. Opisane w kronice wydarzenia między Obrami a Dudlebami musiały mieć miejsce w II-III wieku. Dudlebowie byli sprzymierzeńcami Chorwatów, możliwe, że Obrowie to odłam Wątów Nadciemnomorskich (Antów) sprzymierzonych z Hunami albo Ostrogotami osiadłymi nad Dniestrem po wędrówce z Pomorza. Owi Wątowie powrócili na swe ziemie pomorskie zapewne wlaśnie w IV -V wieku [patrz: SSS Obrowie lub MSKDS str. 268].

37 Rada, córka Spora i Rodżany, nosi przydomki Zboża-Sporzyca, Czisła-Czisłobogaa i Krza. Dwa przydomki: Zboża i Sporzyca znaczą właściwie to samo – córka Spora, z tym że pierwszy może również oznaczać córkę Boża-Bożeboga (pochodzącą z Boża), który jak wiadomo miał swój udział w jej spłodzeniu. Słowo „zboża” ma identyczne znaczenie jak „sporza”, a cała zmiana brzmienia wyrazu polega na udżwięcznieniu „s” i „p”.

Przydomek Krza oznacza Panią Rozkrzewiającą, rozradzającą zboża i wszelki pożytek ziemi. Słowo to nawiązuje zarówno do kri – krzak, krzew, jak i do kri – krew, krow – krowa. Inne nawiązania to krzesanie (ognia), krzątanie (praca, sprzątanie ), wskrzeszanie (odradzanie) i krzczyca (czub, wiecha, warkocz włosów). Znaczenie rdzenia spor omówiono w Tai Szóstejb.

Miano Czisła oznacza mnożność, bezlik, wielką liczbę, niezliczoność i w ogóle liczbę. Pożytki dawane przez Zbożę są bowiem niezliczone, tak jak niezliczona jest ilość zbożowych ziaren sypanych w grzędy i liczba kłosów w łanach. W języku rosyjskim czisło oznacza nie tylko liczbę, ale i datę, konkretny dzień, co wiąże się z kalendarzem – bardzo ważnym przy uprawie roli, wyznaczaniu terminów siewu i zbioru zbóż. Wyraz ten oznacza również grono. Istyjskim odpowiednikiem Rady-Zboży jest bóg Ceroclis.

a Jako Czisłobog znana jest Księdze Welesowej.

b Patrz Taja Szósta, przypis – Spor, Sporza-Śrecza.

38 Bodę czczą w różnych stronach i słowiańskich ziemicach pod mianami Swątbody (Świebody-Swobody), Budry-Bodry i Bodzicy-Bodzianya. Jej przydomki zostały omówione w przypisie 7 i 8 do tej tai. Tutaj warto zwrócić uwagę na końcówkę -dra w przydomku Budra. Określa ona boginię jako darczynię bytu (Bodara) broniącą nowego światła i ciągłości całego świata, darowującą dalsze życie. Z kolei w przydomku Bodziana zwraca uwagę końcówka -dziana, oznaczająca boginię działającą, dziełającą (czyniącą) byt, ale i walczącą, bodącą, kolącą wrogów nowego światła. Ponadto przydomek Budra określa boginię jako budującą przyszły byt, czuwającą, czujną, żwawą, żywotną i młodą. Określa ją także jako umykającą przed prześladowcami Pasterkę Bodrego Światła. Boda ukrywała się w miejscu zwanym Budą. Tam powstał gród, w którym oddawano jej szczególną cześć. Miejscem jej czci była Bodenia z uroczyskiem nad Jeziorem Bodeńskim, Góry Boczeńskie z uroczyskiem nad rzeką Bodą, Budziszyn i Łysogóry, ze świątynią otoczoną kamiennymi kręgami na Łysej Górze (dzisiejszy Święty Krzyż). Wszystkie te miejsca przynależały do licznych plemion wielkiego ludu Budynów, takich jak Bytyńcy, Budowie, Bodzowie, Bodeni i Bodzani. Cześć bogini Bodzie oddawali przede wszystkim poddani wielkiego króla Wątów (Antów) Boza, którzy nosili w sobie sporo krwi Budynów i Wędów Nadciemnomorskich. Sprzymierzywszy się z Hunami, wyparli oni w IV wieku znad Dunaju Gotów i założyli tam gród Budę. Warto zwrócić uwagę, że to oni wprowadzili pojęcie obwodu – okręgu zwanego za Karpatami opolem, a wśród Pomorzan pagiem. Władztwo króla Boza było podzielone na 72 okręgi-obwody plemienne. Choć sam Boz poległ w walkach z Ostrogotami króla Winitara, Antowie (Wątowie) sprzymierzeni z Hunami króla Atylli – Bicza Bożego, weszli w granice cesarstwa rzymskiego i osiedli na stałe w dorzeczu Dunaju, skąd kiedyś, jako z Nowej Koliby, byli wyszlib. Świątynię na Łysej Górze założyli koło I wieku n.e. wiślańscy Lędzice, a kręgi wokół niej pobudowali Wątowie Nadciemnomorscy, wracający w rodzinne nadbałtyckie strony po dokonanych nad Dunajem podbojach. Oddali oni w ten sposób hołd czczonej przez siebie szczególnie bogini, jako walecznej Obrończyni Światła Świata. Działo się to w VI wiekuc. Zwraca uwagę nazwa uprzęży zwanej obodjem, a także związek z boginią Bodą kolącej rośliny Bodziszka i ptaka Bociana (Bodziana). Bocian to według mitu Cisz-Ciesz, jeden z wojów Zerywanów, pierwszy wytędz, zamieniony w ptaka przez boginię Bodę, której był synemd. Południowi Słowianie, zwłaszcza Chorwaci, a co za tym idzie, również dzisiejsi Małopolanie, widzą w niej poza pasterką niebiańską także sprawczynię biedy ludzkiej, wrogo nastawioną do ludzi od czasu, gdy straciła syna z powodu jego własnej lekkomyślności. Zwą ją oni Bidą-Będąe.

Istyjskim odpowiednikiem bogini jest Walgina.

a Wymieniają boginię źródła średniowieczne zarówno polskie, jak i czeskie (np. Powieść świętokrzyska – 1538 r.). Przetrwała również w podaniach Załabian (Drzewian i Milingów). Część obrzędów i mitów związanych z jej postacią przedostało się do Germanów. Boda jest prastarą boginią, o wspólnych, słowiańsko-celtyckich korzeniach. Przez Celtów czczona była pod mianem Bod b [patrz np.: A. Bruckner MSiP str. 39. 226].

b Antów wymieniają starożytni kronikarze Jordanes. Prokop z Cezarei, Pseudo-Maurycy, pisząc o nich w kontekście ciągłych walk Bizancjum ze Słowianami. Sprzymierzeńcem Bizancjum byli Goci, a później Awarowie. Kronikarze goccy i bizantyjscy wyrażają stronnicze pogłądy o Antach. Dane historyczne wskazują, że Antowie odnosili raczej ciągłe zwycięstwa, skoro w końcu opanowałi całe Bałkany i oblegali w późniejszych wiekach kilkakrotnie Konstantynopol i Sołuń. Goci pokonali króla Boza w 367 roku, ale Antowie i Sklawini sprzymierzeni z Hunami kontynuowali podbój i osiedlali się wzdłuż Dunaju. Goci zostali rozbici w roku 375. Późniejsza klęska króla Atylli (451 r.) i rozbicie państwa Hunów nie zahamowały ekspansji Słowian. W wieku VI, wspólnie z Awarami, Antowie podbili państwo Gepidów i pokonali Longobardów. Osiedlali się w Dalmacji oraz nad Jeziorem Bołotoń i odzyskali panowanie w Panonii [patrz SSS, MSKDS i inne].

c Według badań archeologicznych wały kamienne na Łysej Górze (Świętym Krzyżu) pochodzą z VI-VIII wieku.

d Boda zamieniła swego syna – woja Cisza, w bociana, by go ocalić przed zemstą Wiłów-Kienów. Cały mit znajduje się w kolejnych Tajach Księgi Tura.

e O Bedzie – SMR str. 20.

39 Świnowie zamieszkiwali ziemicę nad rzeką Świną, dopływem Bzury i są wymieniani już przez Tacyta jako Hariowiea (Świniarze). Ich miano pochodzi wprost od bogini Swądlnicy. Świnowskie knechinie mieniły się Świnami – czyli Zrodzonymi z Ciała Swądlnicy-Bożej Krówki, a tytułowały Jasnymi Paniami. Jako pierwsze, nosząc zawsze to samo imię, oznaczały się czertami. Rządziły więc nimi Swina Jedynica, Wtórnica, Trzecica, Czwórnica i Piętnica (Piatnica). Gdy przyszedł król Goryw, wziął za żonę córkę Piatnicy, a Świnowie wzięli od Gorywa Zerywańskiego (Garywa, Harywa), który był ich pierwszym półboskim królem, swoje drugie miano Goriowie-Hariowie. Rdzeń swąd oznacza zarówno coś jaśniejącego, błyszczącego, nagiego, jak i wilgotnego, mokrego. Jak wszyscy Słowianie, Goriowie zamieszkiwali podmokłe okolice, chętnie budując grody na moczarach. Świnia jest jednym ze zwierząt z otoczenia bogini Body. Część tego plemienia w okresie wędrówek ludów, w III wieku, zawędrowała nad Nysę Szaloną, a część na Pomorze, gdzie osiadła wśród Obodrytów na wyspach Uznam i Wolin, nad odnogą Odry nazwaną od ich miana Świnąb. Tutaj założyli u ujścia rzeki gród Lubin, zniszczony przez morze, a następnie przez Duńczyków w roku 1184c. W tym czasie mieszkały już tutaj tylko niedobitki Świnów, którzy razem z Obodrytami przeszli w IV-V wieku nad Łabę.

Obodryci od dawien dawna zdobywali różne ziemice. Teren nad Jeziorem Bodeńskim, przynależny Wenedom od VIII wieku p.n.e.d, opanowali ponownie w II wieku p.n.e., zajmując owe ziemie wraz z Celtami. Celtowie dotarli aż do ujścia Odry w III wieku p.n.e. i zamieszkiwali tutaj razem ze Słowianami, prawdopodobnie do inwazji Normandów w I wieku p.n.e. Wtedy to powstała mieszana kultura germańsko-słowiańska, o wyraźnej przewadze przybywających ze Skandynawii Germanów, zwana kulturą jastrofskąe.

a O Lugiach-Lęgach, wielkim ludzie Sarmatów Lugijskich, odróżnianym od Sarmatów Wenedyjskich i o Hariach, wchodzących w skład ich państwa np. H. Łowmiański Początki Polski t. I, str. 193-200, 225. Według opisu Tacyta nosili oni czarne tarcze, wybierali ciemne noce do wałki i mieli surowy wygląd. Wspomina ich również Pliniusz. Wcześniej, jako Hirów, być może Ptolemeusz.

b Saxo Gramatyk XV c. VI.1.

c Saxo Gramatyk XVI c. VI. 7-8 [patrz: SSS t. V, str. 591-592].

d O obecności Wenedów nad jeziorem Bodeńskim, gdzie dotarli w czasie Wielkiej Wyprawy z Winety –W. Hensel Polska starożytna str. 222-236, mapa XXX, str. 228. W okolicach Jeziora Bodeńskiego stwierdza się do dzisiaj w języku i nazewnictwie wpływy słowiańskie.

e O kulturze jastrofskiej, wiązanej z przybyciem w III wieku p.n.e. Germanów ze Skandynawii na zachód od ujścia Odry, obecnych od I-II wieku n.e. także na wschodnim Pomorzu Odrzańskim – pisze szczegółowo W. Hensel Polska starożytna, str. 418-425.

40 Góra nazywa się obecnie Biedzina, ale zwana była Bodziną. Tryska spod niej źródło wód uzdrawiających. Woda z niego leczy brak łaknienia, ratując osoby wyniszczone chorobą. Wielu śmiertelnie chorych zostało nią uleczonych, przez co źródło uznano za cudowne. Do roku 1896 znajdował się u stóp góry kamienny ołtarz z ofiarnymi wgłębieniami na krew i składano tu nieraz ofiary w celach uzdrawiającycha. Tyniec i osada Bodzów w jego pobliżu jeszcze w XIX wieku były miejscem odbywania obrzędu zwanego pucherokami, bardzo podobnego do Siuda-Baby, a stanowiącego echo dawnych obrzędów ku czci Body, połączonych z zapasami biadami, ucztą ofiarną – obiadem i przyrzeczeniami – obiatami.

 

a Pisze o niej J. Gajnert w Legendach,.. wydanych w 1910 r.

41 Wołos – nosi przydomki Wołok-Sporzec, Rogalec-Hammon i Kłąb-Klimba (Kłymba). Jego istyjski odpowiednik to Jumaleńsz. Miano i postać Wołosa zostały zanotowane po raz pierwszy w X wieku, ale jego kult sięga bardzo odległej przeszłości. Przez kronikarzy niemieckich został opisany w XIV wieku, jako że na Połabiu i Łużycach wciąż żywe były wtedy obrzędy, podczas których prowadzano wokół wsi jego rogatą podobiznę. Niemcy nazwali go „słowiańskim bogiem Hamnon – Suentebuek” (Rogalem –Świętym Bykiem), co zgadza się z byczym wyglądem i rogatością Wołosa, cechami boga znanymi z opisów ruskich z X wiekua. Przydomek Sporzec oznacza pierworodnego syna Spora. Przydomki Rogalec i Kłąb mają takie same odniesienia, jak omówione niżej, w przypisie 42, przydomki Rgiełca: Rogołec i Kiełt. Jednakże określenie Klimba (Kłymba, Kłąb)b kieruje opis boga bardziej ku cesze kłębienia – mieszania, łączenia, bełtania, burzenia się, kotłowania, zwijania w kłębek. Przydomek ten wiąże się z kręgiem takich znaczeń, jak głąb – kłąb (głębia-kłębia) oraz klępa – klempa (samica krowy, łosia, żubra, tura, konia i człowieka, czyli ogólnie samica pokrywana ku rozmnożeniu i rozpłodowi). Ostatnim, ale bardzo ważnym przydomkiem jest Wołok. Zarówno słowo wół (wołek), jak i wilk (wołk) pochodzi od tego samego rdzenia wel – wielki. Z tego samego rdzenia wywodzą się więc takie wyrazy, jak wołchw – czarownik, wołchwowanie – czarodziejstwo, wele, wołot, ielki, Wela, Weles, wał, wełna -fala, wełna – sierść, Wełm, włos – włos i włos – kłos (źdźbło, runo), a także włóczyć, wlec, włóczęga, własność, włość, włodarz, władza, władać (więc Wład-Ładziwc i Łado), ład, ładność, itp. Jest to olbrzymi krąg splatający się w jedność wyjaśnialną tylko w obrębie baju-mitu, który obejmuje postacie zarówno Łada, Ładziwa, Welesa, Wodo-Wełma, Chorsa, jak i Wołosa-Wołoka.

Wołos jest bogiem wołowym, bogiem, z którym łączy się kult przetrwały do dziś w folklorze na Rusi jako obrzęd wołoszenia, u Słowian Zachodnich jako Chodzenie z Turoniem. Bogiem wilczym (wołkowym) jest Weles; według baju, chciał on być Pasterzem Całej Trzody Świata i ukradł bydło Perunowi, który je miał powierzone pod opiekę przez Borowiła. Weles uciekł ze wszystkimi zwierzętami na Welę, ale został pokonany i jedyne, na co mu pozwolono, to wypasanie wilków. A żeby to była dlań kara, a nie nagroda, dano owemu bogu Kozią Głowę (jedni mówią, że zamiast własnej, drudzy, że jako głowicę zdobiącą nieodłączną pasterską laskę). Tak to Weles pasa nocami wilki, a wilki gonią go z powodu zapachu koziego włosia (lub widoku koziej głowy). Jest widywany na Ziemi jako Wilczy Pasterz, choć niektórzy twierdzą, że Wilczy Pasterz to Zdusz – król Wilkołaków.

Przydomek Wołok w wypadku Wołosa odnosi się więc do włóczęgi (bo pasterstwo wiąże się ze zmianą miejsca) oraz wołka – wołu, oznaczając Wołowego (Skotnego) Boga. Słowo wołać pochodzi również od miana tego boga i czynności pasterskich (nawoływania po halach i borach).

Kapłańskie gromady wołchwów obsługują świątynie (światliszcza) zarówno Wołosa, jak Welesa, Wodo -Wełma i Ładów. Jest to jedna z bardzo starych gromad kapłańskich, wywodząca się swoimi praktykami z czasów koczowniczego, pasterskiego trybu życia plemion słowiańskich.

a Hammon został wymieniony przez Legendę ebsdorfską (w XIV wieku) jako wciąż jeszcze żywy bożek na Łużycach, razem z Witolubą i Radegastem. Wołos ma oczywiście rodowód odnotowany w zapiskach kronikarzy ruskich sięgający X wieku (Powieść lat minionych).

b W zapisach Czechów pojawia się w XIV wieku, u Vaclava Hajeka z Liboczan, przydomek Klimba jako imię bóstwa ciągle żywego w podaniach ludowych [patrz. 555, str. 128-164. R5U str. 210].

42 Rgiełc nosi przydomki Rżec, Rogołec i Kiełt. Miano Rgiełc i Rżec określa syna Rgła, a znaczenia związane z tym imieniem omówiono przy opisie Rgła i Reży, w Tai Szóstej. Gromada mików uważała, że przydomek Kieł t określał Wołosa lub Rgła-Rogła, a nie Rgiełca. Niektóre kapiszty przyjmują, że do Rgiełca odnosi się miano Keltna, przypisywane na Załabiu, Połabiu, ŁuŻycach, w Bodenii, Czechach i na Słowacji bogini Śreczy-Cetnie. Tu przyjęto dla Rgiełca przydomek Kiełt, różny zarówno od Cetny-Keltny (Śreczy), jak i od Kłąba-Klimby (Wołosa). Przydomek ten wskazuje boga odpowiedzialnego za kiełkowanie – wschodzenie zarodków, kłębienie się – wzrastanie, jednocześnie kłującego, posiadającego kły – rogi albo zębiska (żelazne zęby – które niektórzy przypisują raczej Rgłowi), kiełtającego się –chwiejnego, zwieńczonego wysokim czubem – kołtunem, kiełzającego, czyli podobnie jak Krodo, ukrócającego (zwłaszcza tych, którzy depczą i niszczą zasiewy oraz uprawy), a także skiełzłego –wilgotnego, może Śliskiego (kiełzko – ślisko). Określenie Kieł t oznacza także cały krąg pojęć związanych z kłodą, Kłódzią Swąta, kołkiem – drągiem i kołem – okręgiem. Inne nawiązania prowadzą do takich pojęć, jak: kłusować, kłosić, skłaniać się, składać, kłaść (kład-skarb), kłącze, kłaki, kłobuczenie (koł buk, kłobuk – pączek, dzwonek, kołpak). Wołos był ojcem bogunów Kłobuków, wspomagających Spora. Przydomek Rogołec wskazuje, że rogi Rgiełca miały galisty – kolisty kształt przypominający rogi baranie, jest to nawiązanie zarówno do symbolu słonecznego (baran) jak rdzenia reg oznaczającego żyto (zboże w ogóle). Inny jeszcze krąg wyrasta z nawiązania do galić – ogołacać, oczyszczać.

Żywia nosi przydomki Żwi-Żniwy, Siwej i Krodo-Kurchoa. Bogini była znana średniowiecznym kronikarzom niemieckim (XIV wiek) pod mianem Krody. Imię to wiąże się zarówno ze znaczeniem krut – okrutna, jak i krótka – niska, krota – obłaskawiona, łagodna, łaskawa (ukrócona), ukrócająca (tych, którzy niszczą zasiewy i plony), krotna – zwielokrotniająca (tym, którzy szanująjej niwy), krota – dziura (co podkreśla płeć bogini), wykrot – dół, krada – twarda, stwardniała, obrzmiała, kardma – kardnąca, ukradkowa, skradąjąca się, ukrywającab (co wiąże się bezpośrednio z mitem o jej podstępnym strzeżeniu sadów i skradaniu się). Także skrudląca – krusząca, skróda – stos drewna, koróda – kłoda, krada – ołtarz (wyraźne współczesne nawiązanie do dawnej boskości znaczenia), kródnieć – skracać się, krudzy – krócej, kurczyć się, skracać, krudować – karczować, kruda – karczowisko, skrudzić – bronowaćc, skrząca się (skrąta) i skrzysta, skrzydlata (co wskazuje na jej niebiańskie pochodzenie). Również kruta – kręta, kręcąca się. Jako Kurcho (Kurke) jest znana z zapisów pruskich. Miano to nawiązuje do jej zajęcia opiekunki-hodowczyni kur i kurów oraz innego ptactwa domowego. Istotne jest przede wszystkim odniesienie do kura-koguta – strażnika domostw, zwiastuna dnia, odstraszającego swym pianiem Ciemne Siły, będącego ważną postacią w podaniach i zwierzęciem ofiamym. Słowo kur poprzez związek z perskim churos – kogut, nawiązuje do Chorsa. Było ono stosowane na określenie ognia, pożaru, a także narządów płciowych, tak męskich, jak i żeńskichd. Jeszcze wcześniej zostały zapisane imiona bogini Siwa i Żywiae. Przydomek Siwa ma związek z rdzeniem swęt (światło, świętość) oznacza boginię Biało-Świecąco-Włosą. Żywia (Żwia) to przydomek oznaczający boginię Żywicielkę, Panią Życia, boginię żylwą, ożywiającą, orzeźwiającą, żyzną, żywotną, żwawą. Miano wykazuje związek z Rzwia (Żwia), rzwieć – ryczeć, ale i rżnąć – rząć (ciąć) i rząć – gnać. Przydomek ten omówiono dokładnie przy opisie bogini Reży-Rzwyf. Bliskie jest także nawiązanie do żgwić – palić, płonąć, jaśnieć. Wreszcie Żniwa, czyli odpowiadająca za rzęcie (żęcie, żętwę, żnieję), opiekująca się zbiorem płodów z pól uprawnych. Wykazuje bliski związek z żec – żgać (dźgać) i żgać – podpalać, rozpłomieniać, podżegać, żegadło, żegleń – węgiel, żglić – palić, żglisko – palenisko smętame.

Istyjski odpowiednik Rgiełca to Łaukosarg – opiekun łąk i zbóż. Odpowiednikiem Żywii jest Curche-Kurko.

a Za jej istnieniem opowiadał się L. Niederle w 555. str. 128-164.

b 5EB str. 263, 270-273.

c 5E5 t. III, str. 152, 170.

d SES t. III. str. 385-389, 406, 416.

e Kronika Helmolda wymienia ją jako Siwą – Boginię Połabian (XII wiek).

f Taja Szósta, przypis Reża.

43 Rowokół to miejsce dawnego uroczyska i świątyń poświęconych Rodowi Rgłów, a zwłaszcza Reży-Rzwie i Rgiełcowi. Świątynia znajdowała się na szczycie góry, otoczona podwójnym wałem jak grodzisko. Obwałowanie owo stanowiło święty krąg. Stąd późniejsza nazwa góry – Rowokół (zniemczone Rewekol, właściwie pierwotne Rzewekół – Gród Święty Rgłów), miejsce to znajduje się w pobliżu dzisiejszego Smołdzina na Pomorzu, a więc w ziemicy plemienia Smołdówa, w Rowokole pośrodku grodu płonął olbrzymi ogień (znicz), a wokół niego koliście rozlokowane mniejsze ogniska. Znalezione tu przez archeologów pozostałości ceramiki i kości zwierzęce świadczą o ucztach odbywanych jeszcze w X-XIII wieku. Umiejscowienie pomiędzy jeziorami Łeba i Gardno, pośrodku terytorium Słowińców (Smołdów) na najwyższej górze, wskazuje na wyjątkową cześć, jaką darzono górę. Był to jeden ze świętych grodów Pomorzan, potomków starożytnych Wędów – Świątynia Rgłówb. Wędrując na zachód i południowy zachód, Smołdowie dotarli na teren załabskiej Sławii, gdzie w grodzie Regnica ustanowili cześć swoich bogów z rodu Rgłów. Mieściła się tutaj świątynia Reży-Rzwy, Rgła, RgiełcaRogalca [znanego kronikarzom wczesnośredniowiecznym jako słowiański bóg Hammon (Rogacz)]c oraz Żywi-Rzwi, zwanej też Siwą. Archeolodzy znależli w Regnicy cztery kamienne stelle przedstawiające postacie owych bogów. Dwa kamienne posągi pokazują bóstwa męskie – Rgła i Rgiełca, a dwa (bardzo źle zachowane) bóstwa kobiece – Reżę i Żywię. Miejsce to nosi dzisiaj nazwę Bamberg i leży na terenie Bawarii. Słowianie nazywali Bamberg, założony na ruinach zniszczonego przez Niemców starego grodu Durzyńców, w dalszym ciągu dawnym mianem Regnica.

a O Smołdach patrz w przypisie 1 do tej tai.

b Hammon jest wymieniony przez Legendę ebsdorfską (XIV w.) jako bóg Słowian osiadłych dawniej za Łabą (nad Menem i Renem, czyli Durzyńców i Milingów), którzy po śmierci Karola Wielkiego wrócili do swo.jej wiary czcząc owego boga pod postacią Świętego Byka (Suantebuek), a także czcząc Vitelubbe i Radegasta. Bóg ten, lekceważony przez Brucknera, był broniony jako rzeczywisty (wymieniony po prostu w niemieckojęzycznym brzmieniu) przez wielu uczonych, w tym przez nąjwiększego badacza mitologii Słowian Lubomira Niederlego [patrz: MSiP str. 198].

c W. Filipowiak Wystawa Woliński Świętowit – Muzeum Archeologiczne w Warszawie 1975.

44 Rosza jest córką Wodo i Śreczy. Nosi przydomki Rosty-Rostwy, Rasy-Razya i Ruszy-Roży. Miano główne, Rosza, wraz z pozostałymi przydomkami tworzy krąg znaczeń wypływających z pojęcia wzrostu, rośnięcia, zboża (roża), kwitnienia oraz rosy – kroplistego osadu wody, wspomagającego swą wilgocią rośnięcie i dającego bujność roślinom, poruszającego ich siły żywotne. Rosza jest Panią Wspierającą każde działanie, czyn, przedsięwzięcie, sporzącą w robocie – czyli poruszającą, dającą ruch, rozpoczynającą każde dzieło. Nie jest przy tym, jak Rudź, opiekunką myśli, pomysłu, lecz pierwszego i każdego następnego kroku – działania, czynu. Przydomki Rosta (Rostwa) i Rasa odnoszą się do tego samego, czyli do wzrostu, rośnięcia. U Słowian Południowych wyraz rost (rosłość, wzrost, rośnięcie) zastępuje słowo rast (rastienie, rasti), co wynika stąd, że wyraz ów bierze początek w rdzeniu or (ordt, orsti) oznaczającym także świeżość, moc, młodość (orewit, orz, jary, jarowity, orzga – rózga obrzędowa dąjąca swym uderzeniem moc płodności, ożóg – rozpalacz nieci i gaśnica żywota). Miano Rosza, Rosa, Rossa nawiązuje także do rosochatości, czyli rozkrzewienia, bujności, rozsiewania, rozsadzania, rozpościerania, obejmowania czynami coraz większych przestrzeni.

Wielką cześć owej bogini oddawano na wzgórzu Rossa w Wilnie nad rzeką Wiliją (związek z wii – wijący, uwiłty i wilgny, wilgotny nie jest przypadkowy). Z lędźwi bogini Rossy zrodził się Rusłan (Urusłan), a od niego mają pochodzić Rosowie-Rosjanie (Rassijanie) i Rosiowie-Rusowie. Nazwy owych wielkich plemion, które dały początek narodom Rosjan, Ukraińców (Rusinów: Małych, Czarnych i Czerwonych) oraz Białorusinów, nawiązują zarówno do rosy – wilgoci (jak wszyscy Słowianie tak i oni zakładali grody na moczarach, w widłach rzek i byli od niepamiętnych czasów rolnikami), lecz także do owego rozprzestrzenienia, rozsiania, danego im przez opiekującą się nimi Matkę Roszę. Plemiona te były znane już starożytnym pisarzom pod mianami Rossolanów, Roksolanów, Rosówb. Również Polacy przechowali pamięć owych mian, nazywąjąc ruskie panny Roksolankamic. Niektórzy zachodni i południowi żercy i kudawowie uważają, że pochodzą oni od bogini Rudzi, a nie Roszy (irańska Rudabe) albo wprost od Rodżany. Bezpośrednio od bogini pochodzi również plemię Raszan z ludu Sorbów, które nad rzeką Rasą, czcząc boginię w swoim grodzie zwanym Raszką, zbudowało zalążek nowej ojczyzny – Serbii Naddunajskiej (Bałkańskiej). Rasa była rzeką bogini Roszy. Ośrodek wiary Roszy znajdował się również w białochorwackim Rosiejowie w Wiślanii, gdzie nachodzi się kopiec (bugryszcze) Roszy. Pamięć bogini przetrwała jedynie w obrzędach i podaniach ludowych Rusi, gdzie pod wpływem chrześcijaństwa dawną boginię zamieniono w demona konopnych upraw – Rosomochad.

Rostruchanami (roztuchanami), nazywano kielichy używane początkowo podobnie jak kruże czy wilki, w czasie obrzędowych uczt, a z czasem przy wszystkich innych biesiadach. Uczty i igry ku czci Roszy nazywano Rosgardami (gardzic – wojownik Perperuny, bohater). Wyraz przetrwał w języku polskim w formie rozgardjasz, od XVIII wieku oznaczając już tylko biesiadowanie, nieład, zamieszanie weselne, a także języku pruskim, gdzie rozgard – wspólna łąka (jak wiadomo uczty świąteczne odbywały się zawsze na wspólnej ziemi, najczęściej świątynnej). Zwierzęciem Roszy przynoszącym szczęście jest ropucha i bardzo rzadki drapieżnik rosomak. Rośliną symbolizującą Roszę jest powszechnie używany do dzisiaj w lecznictwie ludowym i czarach rozmaryn (Morska Rosa – tu widać ostatni chyba już współczesny ślad mitu o narodzinach i pochodzeniu bogini od Pana Mórz Wodo-Wełma). Od imienia tej bogini pochodzi nazwa posiłku będącego wywarem z mięsa i roślin obgotowanych w wodzie – rosołu, który początkowo był potrawą wyłącznie świąteczną, ucztową, poświęconą bogini Roszy (tak jak np. kisiel był poświęcony Welesowi i Nyi). Rosół jeszcze obecnie, z początkiem XXI wieku, jest na wsiach polskich, czeskich, słowackich, rosyjskich, ruskich i południowosłowiańskich uświęconym pierwszym daniem niedzielnego obiadu, jedzonego zawsze w samo południe (dokładnie o godzinie 12), po wcześniejszym odbyciu religijnych obrzędów. W związku z odniesieniami scytyjsko-perskimi pozostają też takie znaczenia, jak rasa – ród, rasowy – rodowy i rjasa – bogata tkanina, z której wykonywano szaty książęce (wcześniej być może kapłańskie, podobnie jak z futra rosomaka). Przydomek Raza, podobnie jak Roża, wiąże się z rdzeniem raz – obrabiać pole, pracować, bronować, orać i raz – ścinać, zboże, mleć na mąkę (razowy – grubo zmielony, żytni, reg, rougos – ziarno, rzezać – ciąć, zabijać zwierzęta, ludzi) oraz raz, razić – uderzać. Jak wiadomo w najdawniejszych czasach napaść i grabież były środkiem pomnażania bogactwa czy zdobywania pożywienia. Stąd także takie wyrazy, jak obraza, uraza, uraz, odraza, narażać się, narazić, przerazić,, a nawet – razem, wraz – pospołu, należą do kręgu pojęć bliskich imieniu bogini Roszy. W tym samym kręgu pozostają też słowa, takie jak wyrażać, wyraz, narzaz – danina, nacięcie, rzeźwy, rześki oraz zaraza – siła porażająca, kładąca pokoteme. Przydomek Roża dodatkowo nawiązuje do rogowatości, Togów, kolców oraz róż.

Istyjskim odpowiednikiem Roszy jest bóg Pilwits – dawca bogactwa. Istowie znają także i obchodzą wielkie święto zwane Rosąf.

a Znana pod mianem Mati-Roswy z Księgi Welesowej.

b Np. u Pliniusza.[patrz Taja Piąta, przypis I].

c Tak są nazywane np. u Zimorowica.

d SEB str. 463.

e SEB str. 454. 463-465.

f Święto to jako święto przesilenia jest regularnie obchodzone na Litwie także obecnie. Dawną wiarę przyrody odtwarza dzisiaj i kultywuje Ramuva – organizacja kulturalno-religijna działająca na Litwie od 1868 roku, z krótkimi przerwami w okresie ZSRR. Obrzędom przewodzą kapłani nawiązujący do tradycji dawnych gromad: krivisi i vaidilowie [patrz: Piotr Wiench Nowi Poganie w „Żywioł” nr 5/1992, Odrodzenie na Litwie – „Eccologia Newsletter” nr 10/1990].

45 Bogini Śląkwa zwana także Śliniątą nosi przydomki: Słota, Dżdża i Ducza. Istyjski odpowiednik Śląkwy to bóg deszczu Lituvanis.

Przydomek Ducza wiąże się z kręgiem pojęć oznaczających spadającą wodę: ducza – wodospad, duli, dunąti – mżawka, deszcz z wiatrem, duja – burza. To odniesienie zbliża Śląkwę, podobnie jak przydomek Słota, do gromady bogów Nieba i Światła (Dażbogowie, Denga) i bogów Powietrza [duch –powietrze (wozduch), ducha – zapach] oraz Wiatru (Dyj). Przydomek Ducza nawiązuje także do obrzędowego tańca w kole (dujti –tańczyć)a. Ducza zatem to Pani Wód Spadających. Słota oznacza córkę Sołów, także Boginię Ślącą Deszcz. Słowo to określa również niepogodę, mżawkę, stały, ciągły deszcz. Wyraz rosyjski dożd (pol. dżdżysty) określa rodzaj mżawki, ciągłego opadu deszczu, który jest systematyczny, długotrwały, ale niedokuczliwy. Dżdża-Dożda to Dawczyni Deszczu. Główne miano bogini, Śląkwa, ma też odmianę Śliniąta. Wyraz linąti to prastare słowiańskie określenie związane z lejącą się wodą: linąć – lunąć, lić – lać, lij – ulewa, rozlewać się – nie tylko płynąć ale i bujnie się rozrastać, śliwa – zlewa, ulewa, śląk – wysięk, wylew, siąknięcie, ślina, siąpienie (śląpienie), śluz, śliskość, ślizgać, sliozy – łzyb.

Stąd wzięła się nazwa Śląsko (Śląsk, Ślęgia) – Ziemica Deszczów, zamieszkana przez liczne plemiona z ludu Lęgów (Z-Lęgów), wchodzące w skład Lęgii (Lugii). Lęgowie byli głównymi czcicielami Wielkiej Bogini Deszczu Śląkwy.

Bliski związek z mianem bogini mają także wyrazy z kręgu ślęczeć, ślęczyć – czyli dukwieć, mozolić się, słąka – skrzywienie, słonko – słońce, łąka, łęg, łekno, lęg, leżeć, legać, ze wszystkimi rozległymi związkami i odniesieniami świadczącymi o tym, iż bogini ta była zapewne kiedyś, w najdawniejszych czasach, główną boginią ludu Lęgów -Wielką Matką, mającą w swej pieczy wody, lasy, łąki, całą ziemię plemienną, płodność zwierząt i roślin owej ziemi oraz rozród i powodzenie całego luduc.

a Patrz: przypisy 19 i 32 do tej tai, oraz Taja Szósta, przypis – Dażbóg.

b SEB str. 289, 303, 531.

c Śląsk był przez długi czas zamieszkiwany przez mieszaną ludność celtycko-wenetyjsko-słowiańską. Bogini Śląkwa jest prawdopodobnie bóstwem zrodzonym w tamtym okresie (ok. IV w. p.n.e.) albo jeszcze starszym (z okresu kultury łużyckiej) bóstwem przejętym przez tradycję celtycką i zakorzenionym w niej jako Lug.

W. Korolkow – Wodnik z nową żoną

46 Wodnik jest znany pod przydomkami Wodnykus-Nyks, Kołbań i Nur. Miano główne oznacza po pierwsze syna Wodo, po drugie boga Znikającego w Wodach albo Przykrywającego Wodami. Podobne jest znaczenie przydomka Wodnykus, z tym że człon nyks, jako mocniej związany z pojęciem śmierci, oznacza najpewniej Tego Który Wciąga w Głąb i Uśmierca albo Uśmierca Powodując Wylewy. Miano Nyks jest skróceniem pełnego brzmienia owego przydomka i było używane na Połabiu, a do dzisiaj przetrwało zarówno wśród Łużyczan, jak i Ślązaków. Postać Wodnika jest znana całej Słowiańszczyźnie i wiążą się z nią do dzisiaj liczne podania oraz obrzędy mające ułagodzić wylewające rzeki lub zapobiec ich wyschnięciu. Pozostałe dwa przydomki oznaczają Tego Który Się Zanurza (nur – nurkować, pogrążąć się w otchłani) oraz Władcę Bań. Banią, baniorem nazywano staw, jeziorko, ale i głębię na rzece, która z racji swej ciemności i głębokości może być siedliskiem Wodnika lub jego pomocników bogunów Wodników-Wodzianych (Wodianojów). Człon koł w imieniu boga kojarzy się z pojęciami kołowania, koła, koł bienia, kłębienia, jak i kołka, kłody, kłódzi, czyli pnia. Te ostatnie nawiązania podkreślają bliskość Wodnika i Swąta – Boga Bogów oraz jego męskość. Odpowiednikiem Wodnika u Istów jest Potrimpus.

47 Uroczysko Czarna Woda na Łużycach w okolicy Milska jest miejscem czci Wodnika (Wodnykusa, Nyksa). Obrzędy sprawowali tu kołbiowie, którzy nie tylko wróżyli z lotu ptaków, ale również byli kapłanami Wodnika. Za siedziby Wodnika uznawano wszelkie rzeki i jeziora o czarnej wodzie, składano mu również ofiary z czarnych zwierząt. Czarny kogut na dachu oraz czerwono malowane ogrodzenie z białym obramowaniem były jeszcze z początkiem XIX wieku znakiem rozpoznawczym tych okolic, gdzie w dawnych wiekach mieszkali Słowianie, bowiem umieszczano go na zwieńczeniach kościołów od czasu chrystianizacji (IX-XIII wiek) po to, by opornym na nową wiarę Słowianom przybliżyć owe świątynie, jako domy boga. Wcześniej, za czasów pogańskich Słowianie wieńczyli „kurkiem” świątynie wiary przyrodzoneja.

Kogut i kura jako ptaki ofiarne i symbole zarówno Kauków, czyli Bogów Działu, jak i Kirów – Bogów Pór, zajmowały szczególne miejsce w zdobnictwie wszelkich budowli, miały znaczenie magiczne, ochronne zupełnie podobne do ofiar zakładzinowych składanych pod fundamentem. Dachowy „kurek” chroniący przed złym, przed pożarem, złodziejem, nieszczęściem, przetrwał jako charakterystyczny element, w postaci strzałek wiatrowych z wyciętym kogutem, na dachach ważniejszych budowli we wsiach całej Słowiańszczyzny.

Czarne Wody znajdują się także na Śląsku (np. okolica Toszka) i w Małopolsce.

a Ks. bp J. Zielonka Stara polska wiara w „Jedność” nr 5-6/1949.

48 Wodyca nosi przydomki Bajory, Tryski i Poniczy. Główne miano bogini oznacza córkę Woda i Wądy, Dawczynię Wody. Przydomek Bajora wiąże się nie tylko ze znaczeniami banior, bajoro – głębia wodna, oko wodne, staw, czy bania, balja, bagno – moczar, kąpiel, łaźnia, błoto, woda, ale również z baj, baja, bajor i bajoreka – mit, Materia Świata, nieć Świata i wstążka ofiarna barwy błękitnej. Takich wstążek używano do zawiązywania na gałęziach drzew sjenowitych dla przekazywania próśb bogom Żywota – Rodom (opiekunom rodziny i narodzin), Źrzebom-Mokoszom (mającym w pieczy byt i dolę człowieczą) i Prowom (czuwającym nad uczynkami ludzkimi). Pannie Młodej przed obrzędem zaślubin wplatano we włosy liczne wstążki ofiarne zwane jeszcze w XIX wieku bajorkami, a będące równocześnie symbolem jednej z nieci Świata – nieci błękitnej, stanowiącej główny splot Materii Świata, Bai, tkanej przez Makosza-Dodola.

Panny modliły się nad strumieniami do Wodycy o czystość, urodę i zdrowie (dobry poród) i szczęśliwe małżeństwo, ponieważ w jej pieczy znajdują się, według podań, welańskie studnie (źródła) żywej wody. Skropione żywą wodą nieci Bai są mocne i stanowią o powodzeniu życiowym, o losie jednostki wplecionym w ogólny los plemienia, w przyszły i teraźniejszy los miejsca oraz w wierg (wyroki) i źrzeb całej Ziemi. Stąd wzięło się pojęcie bai – podania, jako ciągłej, nieprzerwanej opowieści o wielu barwnych wątkach. Baja to słowiańskie miano religijnego, wierzeniowego mitu, które zostało przeniesione na opowiastki dla dzieci w czasach chrześcijańskich. Opowiastki dla dzieci zwano pierwotnie baśniami, czyli opowieściami do snu, do śnienia. Z biegiem czasu określenie baja zostało doszczętnie zdeprecjonowane (bajać, bajdurzyć, bajarz, bajduła, bajda).

Poprzez baje przekazywano wiedzę o przeszłości i właśnie baje były głównym źródłem zachowania pamięci dawnych podań wiary przyrodzonej. Chrześcijaństwo musiało zdesakralizować baję jako świętą opowieść wcześniejszej religii.

Czas opowiadania baj będących przekazem skondensowanej wielowiekowej tradycji i całej wiedzy plemienia, a także zasad wiary kształtującej podstawy wspólnoty, był czasem świętym. Wieczory baj rozpoczynały się jesienią, kiedy było już po zbiorach i wypasach. Wiązały się zawsze z przędzeniem, czyli snuciem nici będącej symbolem nieci żywota kształconej przez boginię Bytu, Mokosz. Wieczory owe zostały zatem splecione ze świętem Mokridy (Prządek) i poprzedzały je obrzędy ku czci tej bogini. Czynności przędzenia (jak i wyplatania) miały charakter pracy, a jednocześnie uświęconego obrzędu. Główną osobą tego obrzędu był kapłan-gadacz (gajda, gędźbiarz, guślarz, bajarz lub zamawiacz) albo stare kobiety, będące najważniejszym i krzewicielkami wiary i przekazicielkami wiedzy plemienia. Kobiety te były kapłankami Gogołady-Mieni i zwano je kazicielkami. Nawet gdy straciły już pozycję kapłanek, w czasach wprowadzania nowej wiary, były traktowane z lękiem i czcią. Od miana kapłanek-kazicielek pochodzi starosłowiańskie imię żeńskie Kazi – rozkazująca, czyli opowiadająca, ale i nakazująca pamiętać, przestrzegać, wierzyć. Bajać znaczy nie tylko opowiadać, lecz pleść; bajati (serb.) – czarować, baju –  (litewskie) zapytywać, bajać się – bać się. W obrzędzie uczestniczyły, poza kapłanem, wyłącznie kobiety i dzieci. Było to jedno z ważniejszych świąt jesiennych, Święto Kobiet. Kobiety odpowiadały za wychowanie dzieci i przygotowanie ich do uroczystych obrzędów pierwszego przejścia (postrzyżyny, zapleciny) oraz do podjęcia roli dorosłego członka społeczności. Jeszcze w XIX wieku na Rusi urządzano owo święto, wiążąc je nadal z boginią Mokoszą, której chrześcijaństwo nie zdołało przez 1000 lat unicestwić i musiało ją przechrzcić na Piatnicę. Święto to przetrwało także w Polsce pod mianem Prządek. W wyrazie przędać zachował się dawny mitologiczny (bajny) rdzeń dwóch znaczeń: prząść (wprzęgać) – łączyć ze sobą wątki i nitki oraz prządać – porządkować, układać, przeć do przodu, posuwać się, opowiadać. Owe święta służyły porządkowaniu wiadomości oraz układaniu wiedzy w umysłach dzieci i wszystkich słuchających. Przygotowywały młodych do wejścia w dorosłość, a ucząc wspólnych wartości kształtowały jedność plemienia.

Obrzędy Prządek odbywały się z użyciem świętej wody, wody ze świętych źródeł albo świętych strumieni, ponieważ proces przędzenia wiąże się zawsze z moczeniem lnu czy konopi w wodzie. Nici skrapiano podczas plecenia świętą, czyli żywą, wodą po to, by każda wypleciona rzecz była uświęcona i niosła w sobie boski spór. W Rosji przetrwał obyczaj wrzucania do studzien w dniu rozpoczynającym Prządki (Piatnicę) wrzeciona kądzieli albo motka wełny (nici). Było to więc także święto bogini Wodycy.

Przydomek Tryska bierze się właśnie z roli Opiekunki Wód Tryskających, a więc źródeł, studni, siklaw (gejzerów bijących w powietrze – np. wód mineralnych)b. Niewyjaśnione do dzisiaj należycie przez badaczy kultury słowo Tryzna na określenie obrzędu igrów związanego ze starosłowiańskim pogrzebem, bierze się między innymi od bogini Tryski. Na koniec części żalnej pogrzebu dokonywano bowiem zagaszenia ogniska żgielnego żywą wodą (darem bogini Tryski-Tryzgi) i pokropienia nią prochów zmarłego, by się mógł odrodzić w Zaświatach do życia na Ziemi jako nowy człowiek. Z tą chwilą zaczynała się radosna część pogrzebu poświęcona odradzeniu, od-nowieniu życia – igry i walki obrzędowe pokazujące siłę życia toczącego się na przekór śmierci. Wspomagały one zmarłego wodzyskaniu nowego żywota i poczesnego miejsca na Weli. Taka była istota pogańskiego obrzędu Tryzny. Tresną nazywa się również specjalne ozdoby, wieszane jako bajorki na drzewach sjenowitych na mogiłach przechowujących urny zmarłych i na rosochach, gdzie przy rozstajnych drogach stawiano urny.

Ostatni przydomek, Ponicz, odnosi się do tego, że owa żywa woda Wodycy bierze się z niczego, a potem cieknie wąską, maleńką strużką zanikając (ponikając) co chwilę między kępami roślinności i kamieniami górskich stoków. Istyjskim odpowiednikiem Wodycy jest bóg Wód i Fal – Bangputis.

a SEB str. 10-14 oraz SES t. I. str. 25-26.

b SEB str. 579.

Jerzy Przybył – Wodyca

Mit odtworzono na podstawie podań załabskich, alpejskich, połabskich, łużyckich, pomorskich, śląskich, czeskich, słowackich, serbskich, białoruskich i ukraińskich.

Podziel się!