
Nasz pies Fenio, czyli Feniks – Patrzy w korony drzew poruszane wiatrem, z których spadają płaty śniegu i patrzy w niebo (czego psy podobno, według behawiorystów psich, nie robią).
To tylko pozornie o psach i ludziach – tak naprawdę jest to materiał o ŚWIADOMOŚCI innej niż ludzka. Gdybyś spotkał prawdziwą NADISTOTĘ – nie hollywoodzkiego UFOludka ale NADISTOTĘ – postrzegałbyś JĄ swoją świadomością dokładnie tak samo jak pies postrzega Ciebie. Dlatego nie łudź się, że kiedykolwiek rozpoznasz NADISTOTĘ – będziesz JĄ brał za trochę odmiennego siebie: przyjaznego, dobrego, „swojego” choć i trochę „nieswojego”. Na czym będzie polegać ta „nieswojość”? Na odmienności NADISTOTY (której jednak nie załapiesz wprost) i na większym od twojego polu JEJ Świadomości. Przy czym ani JEJ odmienność nie zamanifestuje ci się jako „nieludzkość”, ani zasięg JEJ Świadomości nie będzie ci się wydawał nieakceptowalny i obcy. Będzie ONA dla Ciebie jak starszy brat, siostra, rodzic, dziadek, !UWAGA!: MENTOR, AUTORYTET – po prostu ktoś kto wie więcej i warto go słuchać.
Tak zupełnie na boku w stosunku do tez prezentowanego filmu, którego treści co do trafności spostrzeżeń tu wprost nie omawiam, warto zwrócić uwagę na to co poniżej, pod filmem napiszę o moim psie, czyli Feniksie. Są to bardzo luźne uwagi, ale ich treść naprawdę jeszcze bardziej odmieni wasz obraz Psiej Świadomości – świadomości odmiennej od ludzkiej, a przecież tak genetycznie bliskiej, świadomości nie-antropologicznej, a ziemskiej i nie mającej nic wspólnego z NADISTOTĄ, bo podobno „niższej” niż ludzka. Tak naprawdę nie jest ona niższa tylko odmienna. Efekty i Fenomeny, Zjawiska i Stany jakie ta Psia Świadomość generuje w RZECZYWISTOŚCI są przez ludzkość ignorowane lub słabo zauważane.
Ich Świadomość Psia jest połączona nie tylko z Twoją Świadomością, ale też ze Świadomością Nieskończoną dokładnie w ten sam sposób co Twoja. Transmisja informacji z niej do Źródła trwa w czasie bieżącym / rzeczywistym – dokładnie tak jak u Ciebie. Odbiór ze Źródła jest inny – taki na jaki pozwala konstrukcja tego rodzaju „skafandra” – KA dla RA tejże Istoty. Zachowania tejże Istoty są uwarunkowane jej cielesnością (pamięcią ciała, percepcją oraz umysłem) i dostępem poprzez cielesny umysł do Źródła. Jej pole morficzne i pole świadomości tylko częściowo pokrywa się z ludzkim.
źródło: https://www.youtube.com/watch?v=HuNMuuRHZos
O FENIKSIE słów kilka:
Uwaga z dzisiaj – obserwacja Feniksa :
- Ja psa nie jest rozpostarte tak jak Ja człowieka – jego Ja sięga w rejony niedostępne dla ludzi:
- obserwuje horyzont zmysłem wzroku na znacznie niższym poziomie ok. 40 cm poziomo i wertykalnie głównie wkoło (rzadko pionowo w górę), podczas gdy człowiek na poziomie głównie 140-200 cm i wertykalnie dookoła siebie w górę, dół i na boki. Ma też inny zmysł wzroku co do zakresów odbieranych fal, ale widzi doskonale na odległość 300-500 metrów w najdrobniejszych szczegółach w sposób zbliżony do człowieka – jak wygląda obraz w jego oczach trudno powiedzieć – co do średnicy jego pole obserwacji można porównać z ludzkim, ale jest nieco szersze kątowo z powodu ułożenia oczu w czaszce, co do poziomu widzenia nie, co do jakości obrazu w pewnym zakresie tak, w innym nie (widzi doskonale w ciemności choć gorzej niż kotowate). Operuje wzrokiem w teraźniejszości. Być może psy o wydłużonym pysku widzą obraz wzrokowy bardziej rozmyty z całkiem bliska, ale na odległość widzą lepiej niż ludzie – zauważają każdy drobny ruch sylwetki lub gest. Wykonałem setki eksperymentów w tym zakresie.
- jego pole osobiste słuchowe sięga kilku kilometrów ogólnie, a w szczegółach na pewno do 1 kilometra. Słyszy normalny głos właściciela pośród wszelkich hałasów i szumów tła z odległości 300 metrów na pewno. Słyszy nieporównywalnie ze słuchem człowieka – To co mówią ludzie albo gdy jedzie rower około 300 – 400 metrów od niego zauważa słuchem, notuje i uważa na ten obiekt – śledzi go wzrokiem i uszami. Operuje słuchem w teraźniejszości.
- jeśli chodzi o węch to daje on psu obraz nie tylko w teraźniejszości, ale rozległy zapis miejsc w czasie i to cały obraz i paletę zmian zachodzących w nawąchiwanym środowisku. Jak mówią badacze porównując do cząstek wody – wyczuje on jedną cząstkę jakiegoś zapachu rozpuszczoną w objętości 50 metrowego basenu wody. Znajduje te cząstki w obszarze swojej penetracji i potrafi określić kiedy one powstały, czy są świeże czy stare, czy warto zaznaczyć je swoim znakiem czy nie warto, do kogo należą, co zostawiło ślad i kiedy. Wchodząc do windy pies z mieszaniny zapachów znajduje kto i kiedy nią jechał, w jakiej kolejności, kto był ostatni oraz odnosi się emocjonalnie do otrzymanych węchem znaków – znajomi jechali albo pani jechała – sygnalizuje to w kontakcie wzrokowym i niewerbalnie ogonem oraz werbalnie mową (taką jaką posiada, dźwiękami jakie wydaje).
- Dysponuje jakimś zmysłem który pozwala mu dużo wcześniej powiązać się z ważną dla niego osobą np. właściciel i np. oczekuje warując przy drzwiach na jego pojawienie się w czasie kiedy on jeszcze jedzie w okolice domu autobusem albo samochodem. I nie dotyczy to wyuczonych godzin wyjścia – przyjścia, tylko każdorazowo właściciel jest namierzany wcześniej niż jakikolwiek człowiek byłby to w stanie wyczuć jakimkolwiek zmysłem (wzroku, słuchu, czy innymi rozumnymi powiązaniami logicznymi).
2. Sumując choćby tylko te trzy zmysły (a b c) widać że jego Świadomość – jego JA funkcjonuje w czterech wymiarach czasoprzestrzeni oraz w rozszerzonym znacznie w stosunku do człowieka obszarze. Dźwięk roweru albo kroków ludzkich odbiera z kilkuset metrów do kilometra tak samo jak szelesty zwierząt, poruszenia liści drzew i inne dźwięki ważne z jego punktu widzenia. Zagrożenie – a takim jest rower i rowerzysta dla naszego psa – odbiera kiedy pojazdu nie ma w zasięgu ani słuchu ludzkiego ani wzroku oddzielonego zasłonami – zakręty, ściana drzew i tp – on wie, że zagrożenie się zbliża i podejmuje działania zapobiegawcze adekwatne do swojej percepcji zagrożenia.
To samo dotyczy sygnałów związanych z przyjemnością. Wiąże logicznie takie fakty jak wyciągnięcie czyjejś poduszki używanej w domu podczas obecności (np. naszej nie mieszkającej z nami od lat córki) i oczekuje pojawienia się osoby od tej chwili nawet przez 48 godzin.
3. Nasz pies posiada absolutną pamięć miejsc w których był kiedykolwiek. Poznaje te miejsca, poznaje trasę jazdy do tych miejsc; latem gdy jest otwarte okno pojazdu czy zimą gdy jest niby szczelnie zamknięte a tło zapachowe i dźwiękowe jest zupełnie inne niż latem czy wiosną (kwitnienie) czy jesienią (zapachy rozkładu i gołej ornej ziemi). To jest pamięć niesłychanie długoterminowa – rozpoznaje miejsca, w których nie był np. przez 4 lata. Np. Giebułtów pod Krakowem to jego ulubiona wieś na przejazd przez którą cieszy się niesłychanie – a nigdy dosłownie nigdy tam nie wysiedliśmy z nim, a nawet się nie zatrzymaliśmy. Przez 4 lata jeździliśmy inną trasą w związku z ciągnącymi się robotami autostradowymi na głównej drodze z Bronowic do Ojcowa i Olkusza. Pies zmęczony po wielogodzinnej wycieczce i śpiący na siedzeniu auta, przy zamkniętych oknach – na 500 metrów przed rondem na którym odbija się na Giebułtów w drodze z Olkusza rozbudza się, wstaje i żąda otwarcia bocznego okna, po czym sygnalizuje radość po zjeździe z ronda skuczeniem, pomrukami, warknięciami, machaniem ogona, lizaniem po policzkach osoby która z nim z tyłu jedzie. Dotknięciem nosem sygnalizuje: Patrz! Widzisz? Patrz jak tu pięknie!; „mówi”: Wspaniale, nie?”. Jest od wjazdu w podniosłym nastroju, wesoły, zadowolony, szczęśliwy. Usadawia się w bocznym oknie i chłonie miejscowość wszystkimi zmysłami aż do wyjazdu z niej na moście na rzeczce na dole przy skręcie na Zielonki.
Rozpoznaje i wskazuje trasy w miejscowościach w których byliśmy 5-6 lat temu. To on prowadzi – ma w głowie mapę tego miejsca i pamięć swojego pobytu – mimo zmian zapachowych i obrazowych / dźwiękowych jakie zaszły w tym czasie.
4. Słyszy i identyfikuje jako zagrożenie pracę robotników leśnych i ich obecność w drugim końcu lasu. Np. w Widomej, gdy prace trwały przy drodze w odległości 1,5 kilometra od wejścia do lasu – wyrażał niechęć do dalszej drogi w tamtym kierunku (skacze na człowieka i próbuje go zawrócić albo w ostateczności staje, siada i nie idzie mimo wołania i namowy). Pójdzie tylko na smyczy (smycz daje mu poczucie konieczności poruszania się z właścicielem i większego bezpieczeństwa razem z nim). Jeśli chodzi o poczucie bezpieczeństwa smycz zespala pasa z człowiekiem w jedno. Jakby myślał: „Dobra, no to idziemy, skoro on się nie boi, to ja też jestem bezpieczny – jemu się nic złego nie stanie to i mnie się nie stanie.”
5. Ma ulubione miejsca, bardziej neutralne i takie których sobie nie życzy, nie lubi, lub go niepokoją. Ma przyjaciół i wrogów w świecie ludzkim, swojego gatunku i obcych gatunków (np. nie lubi miejsc odwiedzanych przez dziki i samych dzików, a nie ma nic do saren czy lisów). Lisa zdarzało mu się pogonić z naszego parku, ale nie goni za lisem, zającami, sarnami ani żadnymi innymi zwierzętami w ich siedlisku – lesie, łące. Czasami przepłoszy ptaki, próbował gonić kurę chcąc się z nią bawić podczas gdy ona uciekała ratując w swoim odczuciu własne życie. Kiedy padła udając martwą trącił ją dwa razy nosem i poszedł sobie, a ona wstała i otrzepała się poszła w swoją drogę. Od tego czasu kompletnie nie zwraca uwagi na kury. Razem z nami siedząc w milczeniu obserwuje pasące się o 20 metrów sarny i ani drgnie – nie są dla niego żadnym celem – tylko obiektem do obserwacji. Potrafi zasygnalizować ich obecność w danym miejscu niedawno, daje znać machaniem ogonem że były „zwierzątka”, także nadchodzenie zwierząt, które słyszy i czuje nosem mimo że ich nie widać wzrokowo, oczywiście z dużej odległości niedostępnej człowiekowi. Daje znać swoją postawą, natężoną obserwacją wzrokiem i słuchem albo nosem, zatrzymaniem i wpatrywaniem się w pas zarośli przez które człowiek niczego nie widzi – że zwierzęta nadchodzą, albo że jest tam ptak. „Zwierzątka” rozróżnia od dzikich „ptaków” – gdy wyrażamy to mową ludzką inaczej odwzajemnia w kontakcie informacyjnym ptaka (latającego) od zwierza (biegającego). Mówi, że są tu bażanty, przepiórki, kuropatwy itp.. Nie interesuje się ptakami występującymi na co dzień w jego otoczeniu – gołębie, kawki, wrony, kaczki, sikorki itp.
6. Zbliżanie się Człowieka potrafi zasygnalizować już od kilku kilometrów odległości na danej drodze – bo ludzie zachowują się głośno i nieostrożnie – on to słyszy i czuje węchem człowieka. Nasz pies jest wyczulony na obecność ludzi w związku ze swoją historią dręczenia go przez ludzi w dzieciństwie i przebywania w schronisku dla zwierząt.
7. Nasz dom to skomplikowane środowisko: my + pies + 2 koty. Relacje między trzema gatunkami istot rozumnych i świadomych. Ten dom jest ulubionym miejscem psa. Gotów jest go bronić na śmierć i życie przed intruzami. Ma świadomość siły swojego głosu. Używa go bez ograniczeń manifestując swoje stany – co bywa uciążliwe bo jego głosisko ma potworną moc. Często po powrocie z wycieczki na osiedle, gdy tylko wysiada z auta głośno szczeka i macha jednocześnie zadartym ogonem – mówi tym sposobem:” jesteśmy w domu, cieszę się, dobrze że dojechaliśmy. Dzięki”. Dlaczego uważam że dziękuje? Bo przestaje machać ogonem i szczekać kiedy zwrócę na niego uwagę, niekoniecznie muszę się odezwać, wystarczy że złapiemy kontakt wzrokowy. Wtedy zajmuje się już wąchaniem zmian jakie zaszły na trawniku parkingu i dalszymi własnymi obserwacjami otoczenia.
8. Nasz pies potrafi oszukiwać i oczywiście bawi się na różne sposoby, mając świadomość, że to tylko zabawa a nie faktyczne działanie zaczepne, albo inne, pogoń, ukrywanie „skarbów” (w wilczym życiu być może źródłowo pożywienia). O jego oszustwach i manewrach żeby postawić na swoim można by napisać osobną książkę więc nie będę zgłębiał tego tematu.
9. Powrót do domu jest zawsze manifestowany przez niego wielką radością i niecierpliwością. Stuka nosem drzwi windy na naszym piętrze żeby się szybciej otwarły, stuka nosem w drzwi wejściowe żeby się już wreszcie otwarły (muszę otworzyć kluczem), cały czas macha radośnie ogonem. Wita się z kotami przez dotknięcie i otarcie się o siebie, ponieważ one zawsze czekają na nas w przedpokoju kiedy wracamy. Jeśli śpią gdzieś wysoko na szafkach pod sufitem to zeskakują gdy otwieramy drzwi i zaspane witają się – one z nim i on z nimi, one z nami i my z nimi (głaskanie). Pies robi natychmiast obchód całego mieszkania – każdego pomieszczenia, po czym idzie do swojej miski z wodą nie po to żeby pić, czasem liźnie wodę, czasem gdy upał wypije parę łyków, ale głównie sprawdza czy wszystkie przedmioty są na swoim miejscu – ostatnia w tym szeregu jest miska z wodą – bardzo ważny element z jego punktu widzenia. Nigdy nie wyjada z kociej miski, która z kocim twardym jedzeniem (kulkami) stoi dzień i noc w „kocim pokoju” – dawnym pokoju naszych dzieci.
10. Ruchy za drzwiami, przejścia ludzi, przyjazdy i odjazdy windy, ruchy sąsiadów i intruzów są kontrolowane powarkiwaniem albo wściekłym szczekaniem: intruzi, ludzie zachowujący się głośno. Pies bardzo niechętnie wpuszcza do mieszkania obcych, a nawet znane sobie osoby (nasze córki z dziećmi), trzeba mu specjalnie zwrócić uwagę żeby przestał ich obszczekiwać. Inaczej traktuje robotników, którzy przychodzą czasami coś w domu naprawić. Po pewnym czasie obwąchawszy ich i ich bagaże, narzędzia daje sobie spokój, chyba że zrobią coś nagłego, wtedy znów ujada.
11. Po śmierci Rudzielca (trzeciego naszego kota) cała gromada przez kilka tygodni oczekiwała na jego powrót nic nie zmieniało się w ich stadnym zachowaniu. Potem powoli Linux czyli Bury Nasz Kot (Burak) zaczął obejmować jego funkcję, siadać w jego miejscach itp. Fenek też oczekiwał na powrót Rudzielca razem z nimi. Za każdym razem czuło się rozczarowanie całej trójki kiedy wracaliśmy do domu po nieobecności i nie wracał z nami Rudzielec, który tygodnie temu z nami przecież wyszedł (został wyniesiony w klatce).
12. Fenio uwielbia wszelkie rodzaje robót drogowych i maszyny budowlane, z jednej strony jest to zapach rozgrzebanej ziemi, wylewanego asfaltu, betonu, z drugiej robotnicy, niezwykła sytuacja na drodze, koparki i spychacze, kafary – Przejeżdżamy często przez takie budowy bo wiele dróg jest modernizowanych. Zawsze każe sobie otworzyć okno i wystawia głowę, nawąchuje i macha ogonem sam do siebie, a często trąca też żonę nosem, bo ona siedzi obok niego z tyłu i pokazuje jej ten jakże „wspaniały widok”. Nie przeszkadza mu hałas tych maszyn. Nie znosi za to rowerzystów, hulajnogowiczów i motocyklistów. Na chodniku zatrzymuje się odwraca przodem do nadjeżdżającego rowerzysty i obserwuje go wrogo metr po metrze. Czasami jest to dziwna sytuacja bo wygląda jakby miał zamiar rzucić się na nich, ale tak naprawdę on tylko ich kontroluje aż nie przejadą koło nas. Nie cierpi dźwięku piszczących hamulców rowerowych, samochodowych i głośnego warkotu motorów. Za to w parku nie przeszkadzają mu kosiarki, maszyny tnące drzewa i druzgoczące gałęzie na korę i drzazgi drewniane, polewaczki, samochody zieleni i oczyszczania miasta itp, ani robotnicy.
Oto i zwierzęca świadomość w pobieżnym i zgrzebnym, ale jednak coś więcej mówiącym, zarysie.