Sukces polskich naukowców. Dokonali niezwykłego odkrycia w San Isidro
Od Poli Dec
Odkrycie dokonane przez naukowców z Uniwersytetu Warszawskiego ma ogromne znaczenie. Podobieństwa do przykładów z innych krajów Ameryki Środkowej wskazują na interakcję i wspólne tradycje w tym rozległym regionie. Odkrycie to podważa przekonanie, że Salwador był kulturowo izolowany od reszty Ameryki Środkowej.
Styl figurek sugeruje, że rytualne „kukiełkarstwo” mogło łączyć niektóre społeczności Ameryki Środkowej w okresach preklasycznym (2000 p.n.e. – 200 n.e.) i klasycznym (200 – 900 n.e.).
Przełomowe odkrycie Polaków w Salwadorze. Lalki sprzed 4000 lat
Archeologia przedkolumbijskiego Salwadoru jest słabo poznana w porównaniu z sąsiednimi krajami. Wysoka gęstość zaludnienia utrudnia wykopaliska, a erupcje wulkaniczne zasłoniły stanowiska archeologiczne.
„Bardzo niewiele wiadomo o tożsamości i afiliacjach etnolingwistycznych twórców starożytnych osad, które istniały przed przybyciem Europejczyków na początku XVI wieku” – mówi dr Jan Szymański z Uniwersytetu Warszawskiego. „Im dalej sięgamy wstecz, tym mniej mamy informacji”.
Aby wypełnić tę lukę w wiedzy, dr Szymański i jego zespół przeprowadzili wykopaliska na dużym, dotąd niebadanym stanowisku San Isidro w departamencie Sonsonate, w zachodnim Salwadorze.
Niezwykłe figurki z San Isidro
Na szczycie największej piramidy w tym miejscu badacze dokonali nieoczekiwanego odkrycia: bogatej ofiary przypominającej depozyt pogrzebowy, ale bez ludzkich szczątków. Znaleźli tam pięć ceramicznych figurek datowanych na ok. 400 p.n.e.
„To dopiero drugi taki zestaw figurek znaleziony in situ i pierwszy zawierający postać męską” – dodaje dr Szymański.
Trzy z figurek mają ruchome głowy, przez co przypominają współczesne lalki. Autorzy sugerują, że były one rodzajem starożytnych lalek, ustawianych w rytualne sceny, które z pewnością miały przekazywać jakąś treść, dziś już dla nas nieznaną. Pozycja figurek na szczycie największej piramidy sugeruje, że były używane w ważnych, prawdopodobnie publicznych rytuałach.
„Jednym z najbardziej uderzających elementów tych figurek jest ich dramatyczna mimika, która zmienia się w zależności od kąta patrzenia” – mówi dr Szymański.
„Widoczne z góry wydają się uśmiechnięte, ale oglądane z poziomu wzroku, wyglądają na złe lub pogardliwe, a od dołu wydają się przestraszone. To świadomy zabieg, prawdopodobnie mający na celu zwiększenie możliwości wyrazu podczas rytualnych przedstawień”.
Tego rodzaju figurki znaleziono zarówno w zachodnim Salwadorze, jak i południowej Gwatemali. Inne artefakty odkryte w tym depozycie, takie jak jadeitowe zawieszki, znane są również z Obszaru Istmo-Kolumbijskiego, obejmującego współczesne Nikaraguę, Kostarykę, Panamę oraz części Kolumbii i Ekwadoru. Podobieństwa te mogły odzwierciedlać powiązania elit z różnych, odległych miejsc.
Wszystko to sugeruje, że San Isidro brało udział w dalekosiężnych sieciach interakcji oraz dzieliło rytualne tradycje i zwyczaje z innymi społecznościami Ameryki Środkowej, co podważa tradycyjne przekonanie archeologów o izolacji kulturowej Salwadoru.
„To odkrycie przeczy powszechnemu poglądowi o kulturowym zacofaniu czy izolacji Salwadoru w czasach starożytnych” – podsumowuje dr Szymański.