Bicz na Big Pharmę. Rozkład jazdy Donalda Trumpa
Donald Trump moim zdaniem ma wiele za uszami i obok ideału nawet nie stał. Ma jednak pozytywne strony i ten tekst będzie o jednej z nich. I to bardzo ważnej. Mianowicie gotowość do walki z Big Pharmą, która w czasie Wielkiej Histerii zwanej „pandemią” pokazała, że działa po prostu jak mafia lub ukryte państwo z bardzo brutalną polityczną policją.
Donald Trump jest jeszcze prezydentem-elektem. Nie objął formalnie urzędu. Jednak już widać, że zamierza rozprawić się z lobby wielkiego przemysłu farmaceutycznego. Przemysłu, można powiedzieć, silniejszego niż niejedno państwo, ponieważ de facto udało mu się przejąć kontrolę nad niemal całym światem przez około dwa lata. Niemal wszystkie rządy zachodniego świata grały pod dyktando producentów świętej „szczepionki” na koronkę.
Wielka Histeria i terror
Okres tzw. pandemii, którą ja nazywam Wielką Histerią, to dwa lata terroru, na który składały się cenzura, uporczywa promocja kilku produktów największych firm farmaceutycznych, odbierania nam wolności i nieraz absurdalnej propagandy. Na całym świecie ujawniano afery, gdzie ofiary wypadków lub innych nieszczęść uznawano za śmierć spowodowaną koronawirusem SARS-CoV-2 i wliczano do oficjalnych statystyk.
W początkowej fazie Wielkiej Histerii nie można było nawet podawać faktów w kontekście. Podawanie oficjalnego wskaźnika śmiertelności i stwierdzenie, że jest on niewiele większy od grypy? Antyszczepionkizm i usuwanie materiałów z sieci. Stwierdzenie, że sami producenci na oficjalnych stronach wskazują na nieprzebadanie ich preparatów, nieznane skutki uboczne i brak pewności co do skuteczności preparatu? Teorie spiskowe.
Tego typu rzeczy działy się na całym globie, pokazując bezprecedensowo, jak silną mafią jest przemysł farmaceutyczny. I wygląda na to, że właśnie szykuje się na defensywę przed potężnym szturmem Trumpa.
Zarzuty o foliarstwo w mainstreamie
Media mętnego nurtu nawet w Polsce lamentowały nad ogłoszeniem przez prezydenta-elekta Donalda Trumpa, iż szefem amerykańskiego departamentu zdrowia zostanie Robert F. Kennedy Jr. (RFK Jr.). Wyzywano go od „antyszczepionkowców”, lamentowano o „niepoważnej decyzji”, etc. Tymczasem decyzja okazała się być bardzo poważna.
Wbrew zarzutom RFK Jr. nie jest „antyszczepionkowcem”, czyli osobą, która chce zakazania szczepionek. Przede wszystkim zwraca uwagę na skorumpowanie przez lobby farmaceutyczne najważniejszych urzędów w USA (pośrednio w ogóle rządów państw Zachodu). Zarzucił m.in. Agencji Żywności i Leków (FDA), że „prowadzi wojnę przeciwko zdrowiu” i zamierza „oczyścić z korupcji” Stany Zjednoczone.
Poza tym podważa rzetelność decyzji dotyczących dopuszczania do obrotu produktów medycznych, w tym szczepionek. Jego zdaniem, wiele z nich nie powinno być dopuszczonych do obrotu, gdyby zastosowano wobec nich rzetelnie państwowe kryteria, co ma być przykładem ostrego lobbingu koncernów farmaceutycznych.
Porzucając na chwilę USA, pozwolę sobie przypomnieć, że przecież koncerny wydają się mieć potężne wpływy także w Polsce. Adam Niedzielski formalnie jako minister zdrowia w praktyce będąc ministrem pandemii, niestety wzorowo realizował politykę na korzyść koncernów w trakcie Wielkiej Histerii. Jak się w jej trakcie okazało, co wówczas nagłośniłem, w 2018 roku Niedzielski jako zastępca prezesa NFZ był gościem gali podsumowującej akcję, której partnerem był Pfizer. W tym samym roku, gdy ministrem zdrowia był Łukasz Szumowski, doradcą ds. opieki medycznej przy MZ została Dorota Hryniewiecka-Firlej, prezes Pfizer Polska. Z pewnością to przypadek, prawda?
Walnął po kieszeniach, a jeszcze nic nie zrobił
Wracając do USA. Nie minęła doba od ogłoszenia nominacji RFK Jr., a Big Pharma odnotowała potężne tąpnięcie swoich akcji na giełdach zachodniego świata. Na paryskiej giełdzie spółka Sanofi traciła 2,82 proc. wartości. Francusko-austriacka Valneva zaś straciła 5,64 proc.
W Londynie również Big Pharma oberwała. Astra Zeneca straciła 2,47 proc., wartości, a GSK 3,07 proc. Na Wall Street podobnie – Pfizer stracił 2,62 proc., Moderna 5,62 proc., Johnson&Johnson 0,89 proc., a Merck 0,14 proc.
Należy podkreślić, że to tylko efekt ogłoszenia nominacji przez prezydenta-elekta. Jeśli RFK Jr. w tak ostry sposób zadziałał na akcje koncernów farmaceutycznych samą zapowiedzią, że zostanie szefem departamentu zdrowia, to co może stać się z koncernami, gdy już obejmie władzę i zacznie ujawniać nieprawidłowości?
USA wpłynie na cały świat
Niektórzy mogą spodziewać się nawet, że wielkie koncerny padną. Niestety, tego optymizmu nie podzielam. Jednak można spodziewać się ograniczenia ich wpływów i siły w USA, a w konsekwencji w całym świecie zachodnim, także u nas. Dłuższą konsekwencją – jeśli RFK Jr. podejmie deklarowane działania i skutecznie ujawni korupcję i nieprawidłowości, a w międzyczasie nikt nie popełni mu samobójstwa – może być permanentne osłabienie Big Pharmy na świecie.
Zdrowie ludzi się nie pogorszy. Za to rynek leków, a więc i portfele klientów, będą w lepszym stanie. Za kilka, kilkanaście lat, najdalej za kilkadziesiąt, oczywiście stary układ powróci. Ale być może czeka nas chwilowa poprawa sytuacji.
Uważam optymistycznie, że ten stan może trwać nawet kilkadziesiąt lat, ponieważ prezydent-elekt ogłosił kolejne nominacje w kwestiach dotyczących zdrowia i widać, że są one na przekór lobbystom.
Obsadzony front zdrowotny
Dr Jay Bhattacharya ma zostać nowym szefem Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH). To wykładowca na Wydziale Medycyny Uniwersytetu Stanforda, lekarz i epidemiolog zajmujący się chorobami zakaźnymi oraz wrażliwymi grupami społecznymi. W trakcie Wielkiej Histerii był głównym medycznym krytykiem lockdownów oraz ogólnych „rad” dra Anthonego Fauciego.
Zasłynął także jako jeden z głównych autorów deklaracji z Great Barrington, którą poparło ponad 60 tys. naukowców i lekarzy na świecie. I to pomimo bezprecedensowej globalnej blokady informacji o tym, że ta istnieje i co proponuje.
A proponowała – w wielkim uproszczeniu – normalne funkcjonowanie społeczeństwa, z zaleceniem (ale nie zakazem!) zachowania ostrożności lub delikatnego separowania się przez osoby starsze i z osłabioną odpornością. Jednocześnie zalecano, by osoby zdrowe funkcjonowały normalnie, a nawet celowo wchodziły w interakcję, by koronawirus SARS-CoV-2 jak najszybciej zetknął się z jak największą ilością ludzi, dzięki czemu człowiek wytworzyłby naturalnie przeciwciała i był bezpieczny.
Klimatyczny wątek w Big Pharmie?
Oczywiście taki scenariusz sprawiałby, że szpryca byłaby niepotrzebna. A wiemy, że na niej koncerny zarobiły bajońskie sumy, jak nigdy wcześniej. Dlatego – naprawdę! – środowisku Deklaracji z Great Barrington zarzucano… denializm klimatyczny. Wskazywano na to m.in. w opracowaniach tematu w Polsce.
– Deklarację – która spotkała się z uznaniem administracji prezydenta Trumpa – sponsorował American Institute for Economic Research, wolnościowy think tank, będący częścią sieci organizacji finansowanych przez braci Koch i związanych m.in. z negacją zmian klimatycznych – napisała prof. dr hab. med. Maria Gańczak w październiku 2020 roku na mp.pl w tekście „Komentarz do Deklaracji z Great Barrington i Memorandum Johna Snowa”.
Wracając do nominacji, Trump ogłosił też inne ciekawe nazwiska. Marty Makary ma zostać szefem Agencji Żywności i Leków (FDA). Był zdecydowanym przeciwnikiem jakiegokolwiek przymusu w kwestii szprycowania ludzi preparatem na koronkę.
Szefem Centrum Kontroli Chorób (CDC) zostanie Dave Weldon. To były kongresmen i lekarz, który publicznie i wielokrotnie wyrażał wątpliwości co do bezpieczeństwa szpryc na koronawirusa.
Jak napisałem na początku, Donald Trump nie jest idealny i ma sporo za uszami. W kwestii Big Pharmy prezentuje jednak nowe i dobre w mainstreamie podejście. Podejście wolnościowe, które uderza w interesy jednego z najsilniejszego lobby na świecie, które pokazało, że wolność odbierze nam bez mrugnięcia okiem, jeśli będzie miało taką możliwość.
Nominacje prezydenta-elekta można skwitować – trochę wulgarnie – jako rozkład jazdy, czyli jazdy z k….
https://nczas.info/2024/12/05/bicz-na-big-pharme-rozklad-jazdy-donalda-trumpa/