Polskie wątki i Bogurodzica przed walką
To nie ten człowiek winien jest całego zła jakie wyrządzono Polakom w latach 2020 – 2023 doprowadzając do upadłości tysiące przedsiębiorstw, do choroby psychicznej (depresja, deprywacja osobista i społeczna to choroby psychiczne) miliony dzieci i dorosłych, doprowadzając do przedwczesnej śmierci w a-humanitarnych warunkach, pozostawionych zupełnie bez pomocy w stanie ciężkiej choroby (zaawansowanych stanów raka, nieprawidłowości zaawansowanej i wczesnej ciąży, zawałów serca i nadciśnienia, zapalenia płuc i powikłań przeziębienia i grypy oraz innych nie leczonych chorób, powikłań przymusowych „szczepień”) minimum 250 000 Polaków.
Winna jest cała klasa polityczna rządząca i grupa stanowiąca opozycję polityczną w tym czasie, współwinne są milczące bądź napędzające kłamstwo covidowe autorytety moralne, naukowe, medialne – w tym kościół katolicki – i współwinne na równi z aparatem władzy są media masowe opłacane sowicie przez polityków za sianie kłamliwej „propagandy zarazy”, przymusu stanu wojennego / wyjątkowego oraz przymusu „szczepień” i segregacji sanitarnej. Współwinny jest cały niemalże światek celebrycki, który wziął udział w farsie „szczepionkowej”.
Tysiące ofiar tych „szczepionek”, a właściwie eksperymentalnego preparatu farmaceutycznego, są dzisiaj między nami, bądź od dawna leżą już w grobach. Cierpią niewyobrażalnie oni sami i całe rodziny, które zmagają się z ich nagłą utratą zdrowia, bądź z traumą po nagłej śmierci, albo śmierci przewlekłej, nieludzkiej, w barbarzyńskich warunkach.
Na nic nie zdadzą się tutaj kruczki prawne i ekwilibrystyki słowne przy pomocy których próbuje się obecnie zrzucić z siebie odpowiedzialność, udając że nie wiedziało się jak należy postąpić.
Wszyscy Byliście Poinformowani już w kwietniu 2020 roku przez Jerzego Ziębę, przez niezależne media (jak NTV i inne później, jak w Realu 24 i dziesiątki kolejnych mediów), i niedługo potem przez Niezależnych Naukowców i Lekarzy, którzy przesłali do najwyższych władz państwa, do wszystkich jego organów i do wiadomości władz kościelnych oraz mediów masowych informację o tym co naprawdę się dzieje, jaki jest prawdziwy charakter pandemii, jak ona wygląda z naukowego i lekarskiego, epidemicznego punktu widzenia oraz jak można łatwo zapobiec jej rozwojowi, leczyć i wyleczyć chorych (choćby amantadyną i witaminami – w tym C!).
Tych ludzi zwalczano z zajadłością równą nagonce na Żydów w hitlerowskich Niemczech stosując do nich szykany i ostracyzm, cenzurę i brutalną przemoc policyjno-sądową. Tych ludzi zwalcza się do dzisiaj wytaczając im procesy lekarskie i sądowe jako niewygodnym świadkom zbrodni i informatorom o zbrodni ludobójstwa i dewastacji gospodarczej idącej w miliardy złotych, w tym w utratę 15% PKB albo i więcej w ciągu lat 2020-2024. A przecież działali oni w obronie życia i zdrowia społeczeństwa nie inaczej niż w swoim czasie w trakcie II Wojny Światowej działał z polecenia Armii Krajowej nasz narodowy bohater z Auschwitz Jan Karski, który informował o holokauście Polaków i Żydów cały zachodni świat. Informował on świat wtedy, tak jak oni informowali dzisiaj WAS – rządzący Polską i celebryci, medialne i kościelne autorytety i naukowe pseudoelity! Świat nie kiwnął wtedy palcem w obronie mordowanych Polaków (Katyń i Auschwitz) i Żydów (Aschwitz i inne obozy koncentracyjne), i WY Rządzący i Współrządzący (IV WŁADZA!!!) nie kiwnęliście palcem w obronie mordowanych, lecz napędzaliście zbrodnię i toniecie w swoich kłamstwach i matactwach do dzisiaj, pomimo powszechnie już dostępnych informacji i dowodów naukowych. Tak postępując szydzicie z pamięci śmiertelnych ofiar polityki rządów i mediów i szydzicie z wciąż żyjących, borykających się z ciężkimi chorobami i powikłaniami „szczepień” ofiar, z Polaków, Żydów, Niemców, Amerykanów, Nowozelandczyków i innych!
Polecam dzisiaj szczególnie materiał numer 1 i 2. Uświadomcie sobie co jest nie tak z rządem PIS i z caąa polską klasą polityczną, co jest nie tak z mediami w naszym kraju. Skoro w ciągu kilkunastu dni w Niemczech do Kliniki leczącej stany chorobowe wywołane „szczepionkami” mRNA zgłosiło się 7000 chorych ludzi, skoro w malutkiej liczebnie populacji Nowej Zelandii obliczono liczbę poszkodowanych średnio i ciężko „szczepieniami” mRNA na 55 000, a w USA liczby te idą w setki tysięcy, to jak to się dzieje, że w Polsce liczba tych zgłoszeń jest tak znikoma jak to podaje „polskie” „Ministerstwo Zdrowia” (0,02% liczby wykonanych „szczepień)!?
Wiemy ponad wszelką wątpliwość, że dziesiątki chorych ludzi, którzy zgłaszają się dzisiaj do szpitali w Polsce z różnymi „dziwnymi” objawami i ciężkimi stanami chorobowymi (dotychczas niespotykanymi w praktyce medycznej) są okłamywane, zwodzone i leczone rzekomo na co innego – na coś niewiadomego, na nierozpoznane choroby, lub są grzebane bez wykonania badań sekcyjnych jako ofiary „nagłego zgonu” bez podania jego przyczyny.
Czyżby Polska w ramach sojuszu z USA dostała jakieś inne, „lepsze” „szczepionki” mRNA? A może była i jest szczególnie chroniona przez Chrystusa Pana i Matkę Boską Królową Polski?!… A może po prostu media i świat nauki i medycyny w Polsce jest tak bardzo zakłamany i zastraszony i skorumpowany jak nigdzie indziej w cywilizowanych krajach, a statystyki tak skonstruowane, żeby nie mówiły prawdy, lecz przekazywały czyste propagandowe kłamstwo?!
Odpowiedzcie sobie sami drodzy Czytelnicy na te pytania po lekturze poniższych informacji.
1. J. Karwelis: Wyrzut sumienia, jeśli je jeszcze mamy
Ja tam pamiętliwy ani wredny do ludzi staram się nie być. Zawszę daję spotkanemu człowiekowi dwie szanse: pierwszą i ostatnią. Nie mszczę się za krzywdy, za to raczej nie utrzymuję stosunków. Uważam się za porządnego gościa, zaś zrobienie takiemu komuś krzywdy – nie tylko mnie, ale każdemu porządnemu – uważam za dyskwalifikujące. Poza tym jestem już w tym wieku, gdy starannie dobiera się społeczne otoczenie – czas się powoli (mam nadzieję, że powoli) kończy i szkoda go na toksyczne relacje, utrzymywane nie wiadomo po co. Mam parę osób na czarnej liście, życzę im źle, czasem jest mi to obojętne, bo nie chcę marnować własnej energii na walkę z jej czarną postacią, wystawiając się na jej emanację.
Mam na tej liście ministra Niedzielskiego. Jego los jest mi obojętny, pod warunkiem, że zobaczę go kiedyś na ławie oskarżonych uczciwego procesu. Nie jestem z tych licznych, co to by go zadusili gołymi rękami, bo widzę, że coraz częściej groźby te kończą się nawet absencją odważnych w gębie, choćby na gościa spotkaniach wyborczych. Jeśli wzniosę się ponad własne emocje, widzę w Niedzielskim papierek lakmusowy i rządu, i nas, jako społeczeństwa. I to z kilku powodów.
Po pierwsze za bycie uczestnikiem i animatorem spuszczenia do dołu 250.000 Polaków, ofiar ponadnormatywnych zgonów. To ewidentna wina działań administracyjnych rządu, w którym Niedzielski dowodził pandemią. I nie ma co się tu zasłaniać, że „nic na początku nie wiedzieliśmy” o wirusie i wyszywaliśmy po ciemku, w dobrej intencji. Niedzielski przyszedł po respiratorowym blamażu poprzednika w sierpniu 2020 roku, kiedy o kowidzie wiadomo było wszystko. A więc ten argument odpada. Jego dorobek to właśnie hekatomba październikowo-listopadowa, kiedy w ciągu 30 dni zmarło ponad 40.000 ponadnadmiarowych (w 3-5% kowidowych) Polaków, zaraz po jego fatalnej i śmiertelnej decyzji ujednoimienniania szpitali. Tu nie szalał żaden kowid, bo nawet przy tak niskiej frakcji kowidowych ponadnadmiarowych ofiar i tak kwestia ich zgonów z powodu kowida była wątpliwa w przypadku testów go oznaczających, o 70% przekłamaniu, jako wyników fałszywie pozytywnych. I tu nie ma się jak wywinąć.
To znaczy – jednak były obrzydliwe próby. Niedzielski bowiem stanął przed tymi niewątpliwymi faktami dopiero wtedy, kiedy miał odpowiedź co do przyczyn, czyli media go o to nie pytały, bo jeszcze odpowiedzi nie było. I odpowiedź była najokrutniejsza z możliwych. Zawiniły… ofiary. Polacy, którzy się źle prowadzili. Pewnie przez całe życie, ale te występki przyszło im dziwnie spłacać nagle w ciągu 30 dni 2020 roku. Niedzielski napluł na setki tysięcy grobów i w twarz milionom rodzin, które utraciły swoich bliskich. Rodzinom, które dostawały zaszczane zwłoki wychudzonych rodziców w czarnych workach, albo tylko urenkę z prochami kogoś, kto jeszcze tydzień temu wjechał do szpitala z przeziębieniem i pechowym wynikiem losowego testu lub pojechał leczyć swą zasadniczą chorobę, ale tym razem nie wrócił. Pomachał tylko z balkonu swej celi kwarantannej, pogadał przez telefon i tyle. I takim rodzinom Niedzielski powiedział, że to wina ich bliskich. Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych odpowiednich słów, które by wystarczająco obelżywie mogły określić takie postępowanie…
Tyle zgony. Teraz kasiora. Nawet nie chcę podliczać ile kolo puścił kasy. Podam tylko jeden fakt. System rzygał forsą, a i tak okazało się, że nie przeputał wszystkiego, bo po pierwszym pełnym roku kowidowym zostało 10 miliardów superaty. Tak gospodarowaliśmy. Dla mnie najbardziej miarodajnym przykładem są szczepionki. Pora więc na bilans, bo przy szczepach Szumowskiego już nie było i jest to osobiste dzieło ministra. „Zgodnie z warunkami umowy Polska jest zobowiązana do odebrania zamówionych szczepionek Pfizera na kwotę około 6 miliardów złotych. Gdy do 6 miliardów dodamy 2,4 miliarda zalegających w magazynie, 420 miliony w zamówieniach od Moderny i koszty magazynowania, to łącznie minister Niedzielski i rząd Morawieckiego narazili Polskę na stratę około 9 miliardów złotych.” I kolo, mając taki rekord „skuteczności” w gospodarowaniu publicznym groszem, jeszcze dokupuje to badziewie. A czyni to już po okresie, kiedy „nic nie wiedzieliśmy i o szczepionkach”, a teraz co? Skoro szczepionki to był dobry pomysł, to po kiego udawać dzielnego, że się walczy z podpisanymi przez siebie umowami. Dawać wszystko nas stół i szczepić wszystko co się rusza i do szurów nie ucieka. A, że to było dobrowolne i tylko tyle udało się wcisnąć ludowi symulowanemu rządową przymusową dobrowolnością? Figę prawda – Niedzielski zamówił po co najmniej cztery dawki na głowę dwudawkowej szczepionki od razu, a więc niech nie pitoli, że tamte się postarzały, bo przyszły nowe warianty. Na pierwsze warianty była już superata. Ciekawe dlaczego?
Inne kraje wycofują się rakiem z błędu szczepionkowego modląc się o ślepotę suwerena, żeby ten im łba nie urwał. A u nas trąbi się o ponad 90-procentowej odporności stadnej i dalej się szczepi. Zabijając odporność naturalną tą sztuczną, co już jest udowodnionym faktem naukowym. I u nas jedziemy z koksem. Wniosek jest jedyny – bezkarność rozzuchwala. Na tyle, że można popaść w cynizm.
Ale nie dajmy się nabrać w zabawę w Czarnego Luda. Minister nie pracuje w próżni, ale w rządzie. Ma co prawda znaczące prerogatywy, nadane śmiertelnym, tu pierwszym w historii, aktem „porozumienia ponad podziałami”. K…wa plemiona, które walczą ze sobą w medialnym widowisku na śmierć i życie, tu akurat – w sprawie uruchomienia maszynki do mięsa dla Polaków – się zgodzili. No, bez Konfederacji, co będzie jej pamiętane przez kowidian i antykowidian. Niedzielski nie mógłby kiwnąć palcem bez zgody rządu, zaś wszelkie decyzje firmował Morawiecki. Nie ma inaczej. Niedzielski robi za pajaca – no tu nie musi się starać za bardzo -, na którego może wskazać karzący palec, kiedy zaczną zrzucać z sań.
Moim zdaniem Niedzielski był co prawda jastrzębiem i ekscytował w rządzie w górę sanitaryzm, co co prawda nie luzuje samego rządu ze wspólnych przecież decyzji. Mam na to dowód taki, że kiedy wchodził jakiś kolejny debilizm zrzucający odpowiedzialność za egzekwowanie „przymusowej dobrowolności” szczepień na pracodawców i pracowników, by ci skoczyli sobie do gardeł, by rząd mógł sobie zajadać popcorn, patrząc się na to sprokurowane widowisko, to minister powiedział, że jak to nie wejdzie, to on zrezygnuje z funkcji. Uważam, że jest to człowiek pozbawiony honoru, piszę to publicznie, gdyż ustawa nie weszła, a on dalej dzieli Polaków i ich pieniądze.
Pytanie tylko – czy zaczną zrzucać? Wracamy więc do punktu wyjścia, do mojej starej już tezy, że kowidowe przygody wcale nie zależały od walki na wypłaszczanie, fali zakażeń, szpitalnej rzezi. To były efekty uboczne. Obostrzenia włączano nie w rytmie decyzji Rad, czy analiz jakichś wykresów medycznych. Tam były cały czas analizy, ale nie medyczne, tylko społeczne. Pokazał to okres czkania przez PiS hocowymi projektami ustaw, kiedy po ich ogłoszeniu i szybkim badaniu akceptacji społecznej znikały jak zdmuchnięte, pozostawiając na placu samotnego posła-sprawozdawcę, jak Himilsbacha z angielskim. Ale naród pamięta, że to nie byli soliści, co można sprawdzić po podpisach na listach posłów, wymaganych do wniesienia projektu poselskiego. Badania społeczne weryfikowały wszelkie twórcze pomysły zaciskania sanitarystycznej pętli, nie jakieś tam wymędrki ekspertów od pediatrii, obsadzonych w roli epidemiologów.
Ale czy lud to pamięta? Moim zdaniem postać Niedzielskiego to dowód na upadek przyzwoitości suwerena. Gdyby opór wobec tej postaci był duży, to by go odstrzelili. A może też jest i tak, że on się podjął pod solidnym warunkiem zapewnienia mu ochrony, czyli, że go nie zwolnią, a co najmniej dostanie ochronę w postaci poselskiego immunitetu. Zobowiązanie musiało być solidne, bo Niedzielski jest w sumie obciążeniem list PiS-u, ale przy D’Hondcie – pomijalnym. Ale powiem Wam dlaczego w ogóle ma czelność gościu występować publicznie, organizuje spotkania z wyborcami, gdzie nikt z rodzin poszkodowanych jego decyzjami nie pojawi się z podstawowymi pytaniami. Ja uważam, że gros Polaków ma jednak kaca, że się dali w to wrobić. A więc nie pchają się w sytuację, które mogą im o tym przypomnieć, nawet w cyniczny niedzielski sposób, że padły dziadek sam sobie był winny, bo nagle w wieku 90-ciu lat zaczął pić i palić jak szalony.
Ja tam rozumiem, że sponsorowane przez Niedzielskiego instytucje i media oddają mu teraz co jego w postaci uznania za pomocą przeróżnych nagród i wyróżnień. Wizjoner służby zdrowia z 250.000 ofiar na karku może być ozdobą rzeczywiście upiornych konwektykli. A propos – wy tam media nagradzające też pamiętajcie, że jest i lista waszych sponsorowanych egzemplifikacji kowidowej wersji wolności słowa. Jednak jedna nagroda mną wstrząsnęła. Niedzielski dostał nagrodę od fundacji zajmującej się pielęgnacją pamięci Inki. Myślę, że prezes tej instytucji albo zwariował, albo jest kompletnym cynikiem. Z jednej strony Inka patrząca się w lufę ubeckiego pistoletu, ginąca za to, że chciała uratować Polaków przed zagładą – z drugiej minister patrzący w oczy Polakom, wydający ukazy skazujące ich na śmierć. Inka takim gagatkom, którzy spuszczali Polaków do dołów, to raczej odpalała przy skroni pistolet. Dziś pamięć zbrukana. No rzeczywiście, prezesie, znaleźć sobie taki kontekst do umieszczenia obok pamięci Inki, to trzeba być debilem. Bo jeśli to cynizm, to jesteś Pan skończony, bez przebaczenia. Ale dobra, niech będzie Inka. Mam nadzieję, że wobec nagrodzonego, kiedyś naród „zachowa się porządnie”. Tyle powinno wystarczyć.
Ale chyba nie – może trzeba będzie na niego patrzeć kolejne lata, jak będzie się chował pod kamieniem poselskiego immunitetu. Wybrany przez suwerena przecież. Będzie to chodzący wyrzut sumienia, ale tylko dla tych, co jeszcze je ocalili, a więc pewnie niewielki.
PS. Tak dla przybliżenia, to 250.000 zgonów – daje ponad 2.600 tupolewów, jak ten co spadł w Smoleńsku. Myślę, że byliśmy „na ścieżce i na kursie”. Pytanie czyim?
Wszystkie wpisy na moim blogu „Dziennik zarazy”.
źródło: https://dziennikzarazy.pl/11-04-wyrzut-sumienia-jesli-je-jeszcze-mamy/
2. Polsat: Niemcy. Coraz więcej pacjentów skarżących się na objawy po szczepieniu przeciw COVID-19
Szpital Uniwersytecki w Marburgu powiększył swoje specjalistyczne ambulatorium dla pacjentów cierpiących na zespół postcovidowy o przychodnię „post-vac” (po zaszczepieniu przeciw COVID-19) – informuje „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Medycy zajmą się tam leczeniem siedmiu tys. osób, u których stwierdzono „upośledzenia zdrowia”. – Temat był wyciszany zbyt długo – twierdzi kierownik placówki.
Coraz więcej pacjentów zgłasza się do punktu dla osób, które uważają, że doznały długotrwałego uszczerbku na zdrowiu w wyniku szczepienia przeciwko koronawirusowi – podaje niemiecki „FAZ”.
Szpital Uniwersytecki w Marburgu podjął decyzję o zwiększeniu liczby miejsc w interdyscyplinarnej przychodni postcovidowej i wydzieleniu z niej oddziału poszczepiennego.
– Obecnie na liście oczekujących jest siedem tysięcy osób – powiedział gazecie kierownik przychodni, prof. Bernard Schieffer. Przyjmowani do placówki pacjenci nie są od razu dzieleni na dwie grupy.
– Każdego dnia otrzymujemy setki zapytań o syndrom poszczepienny – przekazał Schieffer w rozmowie z agencją dpa. – Ile podejrzanych przypadków z nich ostatecznie jest prawdziwych, nie można stwierdzić przy pierwszym kontakcie – uważa lekarz. Stopień, w jakim rzeczywiście istnieje związek choroby ze szczepionką można ustalić dopiero przy indywidualnym badaniu każdego przypadku.
Zmęczenie, uszkodzenia neurologiczne, problemy z sercem
Schieffer na łamach „FAZ” definiuje syndrom „post-vac” jako „długi Covid po szczepieniu”. Wciąż brakuje do określenia tej przypadłości oficjalnej definicji naukowej. Zgłaszających się do przychodni w Marburgu pacjentów charakteryzują podobne objawy – osoby te skarżą się na rożnego rodzaju zmęczenie, uszkodzenia neurologiczne i problemy z sercem.
Zdaniem kierownika przychodni nie można bagatelizować u zgłaszających się osób żadnego podejrzenia. – Trzeba o tym spokojnie porozmawiać – twierdzi kardiolog. Jego zdaniem „temat był wyciszany zbyt długo”. Pomimo pojawiania się efektów ubocznych u części pacjentów wciąż uważa, że szczepienia są słuszne. – Priorytetem było chronienie wrażliwych grup – tłumaczy.
– W tej chwili bardzo trudno jest wypowiadać się poza kontrolowanymi badaniami i poza dedykowanymi analizami obserwacyjnymi, w których naprawdę obserwuje się ludzi po szczepieniu, na temat tego, jak często występuje taki syndrom poszczepienny – powiedział Christian Bogdan ze Stałej Komisji ds. Szczepień w Niemczech.
Jeśli ambulatorium, którym kieruje prof. Schieffer zaakceptuje przyjęcie pacjenta z podejrzeniem dotyczącym poszczepiennego upośledzenia zdrowia, lekarze w pierwszej kolejności sprawdzając, czy rzeczywiście istnieje związek przyczynowy: ważne jest również rozróżnienie, czy pacjent jest tylko zaszczepiony, czy był też zakażony.
Zdaniem Schieffera aby się tego dowiedzieć, stosuje się tak zwany test białka nukleokapsydu, który może rozróżnić przeciwciała przeciwko wirusowi i przeciwciała przeciwko białku szczytowemu szczepionki.
3. Andromeda: Igor Girkin analizuje zdolności Ukrainy i prognozuje jak będzie wyglądać wiosna
https://www.youtube.com/watch?v=YGOYi-YD7uE&t=33s