“Boginie z Žítkovej”, Kateřina Tučková – CZECHY
nadesłał Furio Muerte
Białe Karpaty – pasmo górskie rozciągające się wzdłuż czesko-słowackiej granicy. To tam, po morawskiej stronie, w obrębie kilku odciętych od świata wsi, mieszkają stare kobiety, ze względu na swoje umiejętności znane nie tylko w całych Czechach i Słowacji, lecz także w Austrii, na Węgrzech czy w południowej Polsce. Kobiety, którymi interesowały się wszystkie możliwe władze z ostatnich prawie 400 lat, od inkwizycji zaczynając, przez nazistów idąc, na Komunistycznej Partii Czechosłowacji kończąc. Kobiety, które nie są wiedźmami, chociaż różni je od nich niewiele. Nie są też znachorkami ani guślarkami, chociaż znają się na ziołolecznictwie i chorobach. Kobiety te, pod koniec swojej historii uznane za fenomen ludowy na europejską skalę, nazywano boginiami.
Dora Idesova, ostatnia z rodu wielkich czeskich bogiń, chociaż sama nie posiada szczególnych zdolności, lub nie zdaje sobie z nich sprawy, nigdy nie nauczona posługiwania się nimi, w początku XXI wieku prowadzi dochodzenie w sprawie swojej ciotki, Surmeny, przy okazji w swojej pracy doktorskiej chcąc zrehabilitować wszystkie boginie – te znane jej osobiście, te dalsze, ale kojarzone z sąsiedztwa, i te, które żyły lata przed nią. W tym celu rozpoczyna badania naukowe, zamknięta w licznych archiwach lokalnych i państwowych.
Przeczesywanie archiwalnych dokumentów rozpoczyna od zapisków z XVII wieku, czasów pierwszych bogiń, analizując historie Katarzyny Szperaczki czy Katarzyny Dzikuski, oskarżanych o czary i szkodzenie lokalnej społeczności, następnie poddanych torturom i straconych. Krok po kroku Dora przechodzi przez kolejne dokumenty i kolejne lata, poznając coraz lepiej historię rodu wyjątkowych kobiet, które tylko chciały pomagać innym, którzy zresztą sami do nich przychodzili. Analizując dokumenty w czeskich archiwach, Dora dociera do tego, czego potrzebowała najbardziej – teczek swojej ciotki, Surmeny, śledzonej przez agentów od wielu lat. Zapoznaje się z licznymi sprawozdaniami i oficjalnymi pismami z inwigilacji, dowiadując się wielu faktów, o których nie miała pojęcia. Czeskie archiwa okazują się niewystarczające. Dora prosi o udostępnienie dokumentów także ze słowackiej strony, a w dalszym ciągu i z Archiwum Narodowego w Poznaniu.
więcej u źródła: https://kulturalnynihilista.pl/boginie-z-zitkovej-katerina-tuckova-czechy-cz-16/