NTV – Polacy: Stanisław Chęciński – wynalazca 20 lat prześladowany przez UB i SB!

Wielcy Polacy: Stanisław Chęciński – wynalazca 20 lat prześladowany przez UB i SB!

Znam to dobrze o czym mówi Stanisław Chęciński – za mną łaziła Ubecja tyle samo – prawie 20 lat – po rozbiciu drukarni Wolnej Polski i czasopisma WOLNA w Krakowie, w 1971 roku i zapowiedzieli mi, że nigdy i nigdzie w Polsce na studia się nie dostanę i nigdy książki nie wydam w Krakowie, ani nigdzie.

I tak się w zasadzie stało.

 

 

 

Pierwszą książkę udało mi się wydać w Warszawie w 1978/1979 roku (grudzień/styczeń). PRZEGAPILI JĄ – System był już dziurawy, ale potem Zapis Cenzury na kolejne 3 tytuły na które umowy z wydawnictwami już zostały podpisane. Wybuch Solidarności w 1980 uwolnił te książki, opublikowano je za Wolnej Polski tuż przed Stanem Wojennym w 1981 (Zakaz Wjazdu), a potem dopiero po jego zakończeniu w latach 1983-1986.

Na studia dostałem się do Filmówki w Łodzi dopiero w 1980 roku, dzięki rewolucji Solidarności. Gdybym wybrał Wydział Reżyserski to bym go nie skończył, bo w 1982 wywaliliby mnie w Stanie Wojennym, ale wybrałem na początek Studium Scenariuszowe  więc w 1982 miałem już dyplom. Jednak o Wydziale Reżyserskim nie mogło już być mowy. Dopiero 1990 rok uwolnił mnie od eSBeckiej inwigilacji i kolejnych Zapisów Cenzury, po odmowie objęcia redakcji „Nowej” Kultury. Wtedy zrealizowano mój film „dyplomowy” (W. Wójcik „Trzy dni bez wyroku”, z Arturem Żmijewskim i Andrzejem A. Zauchą  – 1991). Za to koniec roku 1992 przyniósł już Nową Cenzurę – Cenzurę III RP w Wydawnictwie Literackim i innych wydawnictwach oraz „polityczną emigrację twórczą” do Gazety w Toronto (dodatek List Oceaniczny), gdzie pisywałem publicystykę kulturalną, a także omówienia bieżącej sytuacji politycznej w Polsce od roku 1995 do końca 1997.

Ciekawe i długie życie ma za sobą pan Stanisław. Też zakładam sobie jak i on – 120 lat! Muszę przecież dożyć Wielkiej Zmiany i Wolnej Polski. To będzie piękne zwieńczenie w 2072. 

https://www.youtube.com/watch?v=8NG_Q1XjXdU

 

 

 

„Hippiesi, kudłacze, chwasty”, czyli jak się ma „doktorska praca historyczna” do prawdziwej historii.

Podziel się!