Dzikie brzoskwinie leśne, a nieaktualne sądy encyklopedyczno-wikipedyczne

22 kwietnia podczas wędrówki przez las w Rżące (jedna ze Świątyń Światła Świata w okolicy Balic) natknęliśmy się na kwitnącą brzoskwinię. Co lepsze wisiał na jednej z gałęzi nawet całkowicie zasuszony (zmumifikowany) jej owoc.

Sprawdziliśmy to drzewo poprzez galerię i wyszukiwarkę Google i okazało się że jest to niewątpliwie kwitnąca brzoskwinia. WEncyklopedie i wikipedia twierdzą wciąż z uporem, że brzoskwinia w Polsce nie występuje dziko. Jak widać jest to nieprawda. Owszem – była to prawda kiedy było zimniej niż jest od wielu lat obecnie. Teraz ta wiedza zdezaktualizowała się. podobne opinie arbitralnie głosi sie o rzechu wielkim, zwanym orzechem włoskim. Jaki on tam włoski – w dawnych czasach rósł w naszych lasach – dawnych to znaczy wtedy kiedy było tutaj na tyle ciepło – w starożytności, a nawet z początkiem średniowiecza. Dzisiaj tak samo orzech wielki – czyli „włoski” przerasta mnóstwo lasów. Obeznani z tematem biolodzy twierdzą że jest gatunkiem inwazyjnym, panoszy się w lesie i rozpycha. Ta sama sytuacja dotyczy dębów karbowanych o wielkich żołędziach zwanych kanadyjskimi.

Co lepsze spotkałem w lesie – w środku – nie gdzieś na skraju, tym który nazywamy Sarnim Lasem, w Polanowicach pod Krakowem, dziko rosnące i owocujące czerwone i białe porzeczki. Zrobię zdjęcia w tym roku, gdy będą owocować – jak będę o tym pamiętał.

Podziel się!