Alicja Alicja: Zagadki historii i nauki – Puma Pumku
Obiecałam, dotrzymuje. Dziś o Puma Punku. O moich ukochanych kamieniach i ich obróbce.
Na początek prośba – nikt tego czytać nie musi. Ale proszę o wypowiedzi tych, którzy to jednak w całości przeczytają. Dla łatwiejszego czytania zastosowałam adiustację i wyróżnienia tekstu.
Ale konieczny jest wstęp.
Publikacji, artykułów, filmów o Puma Punku jest jak gwiazd na niebie. Zarówno jednak zwolennicy, jak i sceptycy tak naprawdę o konkretach nie wiedzą nic lub bardzo niewiele.
Zwolennicy ślepo wierzą, w cokolwiek i gdziekolwiek usłyszą.
Sceptycy bywają bardziej śmieszni nawet.
Obie grupy łączy jedno – żadna nie powołuje się na jakiekolwiek badania naukowe i obie strony nie maja najmniejszego pojęcia o obróbce kamienia, metodach i o śladach, które pozostawiają narzędzia ręczne i maszyny.
Te ślady dla wprawnego oka, a szczególnie dla komputerów stosujących analizę porównawcza są jak odciski palców dla detektywa.
Chcę, żeby mój wpis był inny od pozostałych.
Sama kamieni z Puma Punku nie badałam.
Ale robili to inni.
W swoim artykule powołam się więc na wyniki ich badań.
Żeby nie być gołosłowną na początku wymienię ich nazwiska i tytuły prac naukowych, aby każdy mógł je sobie sprawdzić i przeczytać sam.
1. Profesor Jean-Pierre Protzen.
Jean-Pierre Protzen, profesor architektury z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley.
Praca to Protzen, J.-P., & Nair, S. (1997). „On Reconstructing Tiwanaku Architecture.” Journal of the Society of Architectural Historians, 56(3), 228-249.
2. Dr Alexei Vranich, archeolog z Uniwersytetu w Pensylwanii,
Praca to Vranich, A. (2006). „Reconstructing Ancient Architecture at Tiwanaku, Bolivia: The Potential and Promise of 3D Computer Models.” Chungara, Revista de Antropología Chilena, 38(Suppl.), 75-92.
3. Dokor Brian Fagan z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Santa Barbara.
Praca to: „Ancient Civilizations: The Near East and Mesoamerica” (2001).
4. Doktor Susane Moore, geolog, Uniwersytet w Ontario, Kanada.
Praca to Puma Punku magnetism.
Dostępna tylko na stronie Uniwersytetu w Ontario ( to jej praca doktorska).
A teraz już do rzeczy.
Jakie poszlaki i dowody świadczą, że w Puma Punku użyto zaawansowanej technologii w obróbce kamienia na podstawie wymienionych wyżej prac i badań naukowych?
Precyzja cięcia i obróbki kamienia.
Bloki andezytu i piaskowca zostały obrobione z niezwykłą dokładnością, trudną do osiągnięcia nawet przy użyciu współczesnych narzędzi.
Krawędzie są ostre, a kąty idealnie proste.
Wiele bloków posiada rowki i otwory wiercone z ogromną precyzją, co sugeruje użycie narzędzi obrotowych o dużej prędkości.
Idealne dopasowanie bloków.
Kamienie w Puma Punku po złożeniu (wykonano wiele modeli 3D w skali 1:1) składają się ze sobą tak, że nie ma między nimi miejsca nawet na wsunięcie kartki papieru.
Precyzja dopasowania jest porównywalna z dzisiejszymi klockami Lego.
Nie używano zaprawy, a bloki łączą się w skomplikowane struktury przypominające układanki.
Perfekcyjnie symetryczne kształty (tzw. bloki „H”)
Charakterystyczne bloki w kształcie litery „H” są niemal identyczne pod względem wymiarów i wykończenia, co sugeruje masową produkcję lub użycie zaawansowanych technik mierniczych.
Odchylenia w ich wymiarach są milimetrowe, a i to może być skutkiem raczej upływu czasu i erozji, nie błędem konstrukcyjnym.
Materiał o dużej twardości.
Głównym materiałem użytym w budowie był andezyt, jeden z najtwardszych kamieni, którego obróbka przy użyciu prostych narzędzi z brązu lub miedzi jest niemal niemożliwa. Także z powodu jego kruchości. Podobnie jak granit i dioryt andezyt jest twardy ale kruchy. Jeszcze bardziej kruchy niż granit.
Współczesne badania sugerują, że do wykonania tak precyzyjnych cięć mogły być potrzebne narzędzia diamentowe lub lasery. Albo jakaś technologia, której nie znamy, a która zaginęła.
Brak śladów prymitywnych narzędzi.
W okolicy Puma Punku nie znaleziono jakichkolwiek narzędzi, które mogłyby odpowiadać za tak precyzyjną obróbkę kamienia. Nie znaleziono ani jednego, mimo, że szukano wielokrotnie i z użyciem zaawansowanej technologii.
Możliwe zastosowanie zaawansowanej techniki wiercenia.
Na niektórych blokach znaleziono ślady i mikroślady, które wskazują jednoznacznie na wiercenia mechaniczne o bardzo dużej prędkości.
A teraz przejdźmy do wyników badań naukowych.
Badania mikroskopowe powierzchni kamieni.
Analizy mikroskopowe wykonane przez badaczy takich jak Jean-Pierre Protzen (Uniwersytet Kalifornijski w Berkeley) wykazały, że na powierzchniach kamieni znajdują się ślady typowe dla cięcia i szlifowania twardymi narzędziami mechanicznymi, a nie obróbki ręcznej.
Stwierdzono obecność regularnych rowków i nacięć, które wskazują na powtarzalną technikę cięcia – co sugeruje użycie zaawansowanych narzędzi, a nie prymitywnej obróbki ręcznej.
Wykryto ślady skrawania, które przypominają efekty uzyskiwane przy użyciu narzędzi obrotowych lub pilników mechanicznych, co jest niemożliwe do osiągnięcia za pomocą prostych kamiennych czy miedzianych narzędzi.
Analiza śladów wiercenia.
Na niektórych blokach znajdują się idealnie cylindryczne otwory – analiza ich krawędzi sugeruje, że mogły być wykonywane za pomocą narzędzi o dużej prędkości obrotowej.
Współczesne badania porównują te otwory do efektów uzyskiwanych przy użyciu wierteł diamentowych lub twardych wierteł obsługiwanych mechanicznie.
Skład chemiczny i właściwości kamienia.
Przeprowadzono badania petrograficzne, które potwierdziły, że wiele bloków wykonano z andezytu – bardzo twardego materiału, którego obróbka przy użyciu prymitywnych narzędzi byłaby niezwykle trudna.
Nie znaleziono natomiast śladów metalicznych opiłków czy resztek narzędzi, co mogłoby potwierdzić użycie nowoczesnych technologii. Nie znaleziono także, jak już wspominałam jakichkolwiek narzędzi ręcznych.
Badania mikroskopowe wskazują, że obróbka była wysoce precyzyjna i sugeruje użycie zaawansowanych metod, ale nie daje jednoznacznej odpowiedzi, jakie narzędzia były stosowane. Wnioskowanie prowadzi do stwierdzenia, że użyto technologii i to zaawansowanej ale jednocześnie technologia ta dość znacząco różni się od naszej obecnej.
Śladów narzędzi, zarówno zaawansowanych, jak i ręcznych w Puma Punku ponad wszelką wątpliwość nie ma, co może sugerować, że bloki były przygotowywane w zupełnie innym miejscu, a dopiero potem dostarczono je do Puma Punku.
Gdzie mogło znajdować się owo miejsce, ta fabryka również nie wiadomo. Na nic podobnego do tej pory nie natrafiono. Na pewno takiego miejsca nie było na wysokości Puma Punku, jeśli już to w dolinach. Ale i to hipoteza, bo śladów owej „fabryki” nie odnaleziono.
Zajmijmy się teraz analizą samych bloków.
Największy z nich ma 7,81 metra długości, 5,17 metra szerokości, 1,07 metra grubości.
Kamienie te są masywne, największy z nich waży około 131 ton, drugi co do wielkości kamień waży 85 ton.
Należy pamiętać, że ludzie w jakiś sposób przywieźli je w to miejsce.
Puma Punku znajduje się na wysokości 3,9 km.
Dzisiejszym sceptykom zaproponowałabym ćwiczenia rozluźniające polegające na wtaszczeniu takich ogromnych głazów na wysokość 4 km n.p.m., gdzie nawet chodzenie sprawia trudność z powodu rozrzedzonego powietrza.
Co więcej, Puma Punku znajduje się znacznie powyżej naturalnej linii drzew, co oznacza, że na tym obszarze nie rosły żadne drzewa – żadne drzewa nie zostały ścięte w celu użycia drewnianych wałów. A przynajmniej żadnych śladów takiej działalności nie stwierdzono.
Bloki mają właściwości magnetyczne.
Co mówi o tym w swojej pracy geolog Susan Moore?
„Kamienne bloki charakteryzuje bardzo wysoka zawartość turmalinu. Jest on piezoelektryczny, piroelektryczny i magnetyczny. Nic dziwnego, że kompas kręcił się tak gwałtownie i nie był w stanie pokazać jakiegokolwiek kierunku. Ciekawe jest, że poza kamieniami w Puma Punku żadne inne skały w okolicy takich właściwości nie mają. Istnieje możliwość, że zostały one namagnesowane z użyciem jakiegoś źródła zewnętrznego, celowo lub przypadkowo”.
Nie chcę, żeby ten wpis przerodził się w bardzo długie opracowanie. Podzielę go więc na kilka części, oczywiście, jeśli uznacie, że warto ciągnąć temat.
Druga i trzecia część będą jeszcze ciekawsze ale nie chcę zdradzać w tej chwili dlaczego.
Dajcie znać w komentarzach.
Na koniec, żeby uciąć spekulacje i niepotrzebne oskarżenia.
Mój artykuł nie jest kopia jakiegokolwiek innego. Napisałam go sama.
Nie opiera się o spekulacje, tylko o wyniki badań i analiz naukowych, których źródła wskazałam.
Proszę również nie przypisywać mi wspierania hipotez o kosmitach i podobnych.
Nie wysnuwam wniosków kto ani w jaki sposób, bo po prostu ani ja ani nikt inny na tym świecie tego nie wie.
Proszę też o odrobinę choćby skromności. Jeżeli ktoś, kto w życiu nie obrobił najmniejszego kamyczka, o geologii, mechanice, badaniu mikrośladów nie wie absolutnie nic, to niech nie opowiada bajek, tylko albo wcześniej się dokształci albo po prostu zaufa tym, którzy odpowiednia wiedze maja. Inaczej wychodzą takie kwiatki, jak pod moim postem o transporcie ważącego ponad milion kilogramów obelisku.
Po analizie dostępnych mi materiałów mogę stwierdzić, że ci, którzy wypisują, że w Puma Punku nie ma nic dziwnego robią to z ignorancji i nieznajomości tematu. Można wyznawać i wspierać rozmaite teorie i hipotezy ale nie można ignorować faktów.
Puma Punku jest dziwniejsze niż egipskie piramidy.
Być może to najdziwniejsze miejsce na naszej planecie.
Zarówno moich zwolenników, jak i przeciwników bardzo serdecznie pozdrawiam. Alicja
więcej zdjęć u źródła: https://www.facebook.com/photo?fbid=122116402304751345&set=pcb.1742417962984078
źródło: https://www.facebook.com/groups/1389391148286763/user/61572540366857/