Wedukacja / UAM: prof. M. Figlerowicz „W poszukiwaniu naszych przodków – społeczeństwo państwa Piastów”

„W poszukiwaniu naszych przodków – społeczeństwo państwa Piastów”

Nie od dzisiaj wiadomo, że zagadki pochodzenia Słowian i ich etnogenezy nie da się rozwiązać przy pomocy jednej dyscypliny naukowej – także tej ścisłej jaką jest genetyka. Pytanie zasadnicze jakie po tym wykładzie ciśnie się na usta to dlaczego z uporem maniaka polska nauka drepcze w tej sprawie miejscu i nie powołuje do tak ważnego tematu zespołu złożonego ze specjalistów z wielu dyscyplin. Wszelkie wypowiedzi genetyka na temat archeologii, językoznawstwa czy antropologii, albo antropologii kultury i religioznawstwa muszą zostać uznane z punktu widzenia naukowego jedynie za luźne wypowiedzi laika, amatora, pseudonaukowca, który nie ma wystarczającego rozeznania we współczesnych osiągnięciach i ustaleniach tych dziedzin. Po co więc wygłasza się takie wykłady skoro nie służą one wcale nauce? 

Identycznie było na sesji „naukowej” sfilmowanej na Uniwersytecie Warszawskim, kiedy w tej sprawie wypowiadali się praktycznie prawie sami archeologowie, którym nieśmiało przedstawiono punkt widzenia genetyki na sprawę i którzy poczuli się zobowiązani do obrony swoich pozycji jako zaatakowani tą „nowością”. Było to równie bezsensowne z punktu widzenia nauki i miała ta sesja czysto propagandowy charakter.

Jeszcze raz pytam po co? Bo powagi ani autorytetu nauki polskiej to nie ratuje tylko w dalszym ciągu dewastuje i rujnuje.

https://www.youtube.com/watch?v=gjESdLYZnKY&t=4737s

 

 

Wpis Adriana Leszczyńskiego

Adrian Leszczyński

Polecam wykład prof. M. Figlerowicza, który opowiada o wynikach pracy jego zespołu. Bardzo ciekawa sprawa, która przełamała allochoniczną dominację w nauce. Pod wykładem jest mój komentarz, który w jedenj kwestii jest krytyczny wobec tego, co mówi profesor. Oto link do wykłądu:
A oto mój komentarz do niego:
Wykład ciekawy i cieszę się, że praca zespołu prof. Figlerowicza wreszcie się ukazała. Natomiast ja muszę wrzucić łyżkę dziegciu do tego, co mówi pan profesor. Otóż od 1:02:00 zaczyna kluczyć i opowiadać dziwne i sprzeczne ze sobą rzeczy. Odbieram to jako próbę poprawnopolitycznego ugłaskania skompromitowanych allochtoniostów. Pan Marek twierdzi bowiem, że pod względem genetycznym mamy do czynienia z ciągłością genetyczną, a więc pod tym względem słuszna okazała się teoria autochtoniczna. Natomiast pod względem kulturowym (???) słuszna jest koncepcja allochtoniczna. Kompletna bzdura! Po chwili jednak prelegent sam sobie zaprzecza, gdyż uważa, że z jakiejś językowej „magmy bezkształtnej” (co to za pseudonaukowa nowomowa?? co to za określenie?) wyłoniły się w Europie Środkowo-Wschodniej poszczególne języki słowiańskie. Dalej mówi, że te poszczególne języki słowiańskie („takie jak czeski, polski i inne słowiańskie języki”) wyłoniły się około IV wieku z „ogólnego języka, który używany był przez wiele różnych populacji mieszkających w Europie Centralnej i Wschodniej”. Czymże był zatem ten język czy ta „bezkształtna magma” jak nie językiem ogólnosłowiańskim, czy też prasłowiańskim? Gdzie tu jest zatem zmiana kultury, której podstawowym elementem jest właśnie język? Dlaczego pan Figlerowicz kluczy, manipuluje i opowiada sprzeczne i dziwne zdania? Po to, aby nie urazić skompromitowanych allochtonistów? Skończmy z tą poprawnością polityczną i skupmy się na nauce, a nie na chęci udobruchania pseudonaukowych koncepcji i ich pseudonaukowych głosicieli.
Wpis Tomasza Kosińskiego
Publikacja jest ważniejsza od wykładu, bo zawraca uwagę głównie na analizę wyników badań, natomiast wykład pełen jest prywatnych opinii, prób pogodzenia różnych stanowisk, uprzedzeń do stosowania pewnych nazw i pojęć oraz relatywizowania faktów.
Jakby jednak nie patrzeć, wyniki badań zespołu Figlerowicza zaprzeczają kossinowskiej koncepcji allochtonicznej i godłowskiej pustce osadniczej.
Bogdan Kondracki
Najbardziej zasłużony członek
Dla mnie najważniejszy wniosek z tych badań to to że genotyp Polaków ukształtował się na początku Millenium i że w 5-6 wieku nie było żadnych zmian czyli upada klasyczna teoria allochtoniczna. To znaczy że większość plemion za czasów Rzymskich na terenach Polski to plemiona słowiańskie. Jeżeli nawet goci okazaliby się plemieniem germańskim to już Wededzi, Wandalowie, Lugiowie itd byli Słowianami. Oczywiście do nich też dołączali się imigranci germańscy ale ich nie zdominowali. Inaczej mówilibyśmy w jakimś germańskim języku.
Wojciech Bubnowicz
Wysłuchałem pierwszą godzinę – niestety mam jeszcze obowiązki, więc kolejne 50 minut wysłucham jutro.
Nie dziwię się, że prof. Figlerowicz zachowuje dystans, lecz nie widzę w tym nic złego. Ogół badań trwa, więc wyciąganie pochopnych wniosków przed ich zakończeniem byłoby mocno nie na miejscu i mocno nienaukowe. Tak czy inaczej został włożony, może nie tyle kij w mrowisko, ale znacznie mocniej czyli kij w szprychy, polegający na tym, że allochtoniczna domniemywana migracja bagiennych Słowian nie była konieczna do tego by genetyczny obraz mieszkańców ówczesnej „Polski” wyglądał tak jak w świetle nauki wygląda. I tego się trzymajmy 🙂
No chyba, że genetyczny komponent nadprypeckich Słowian był dokładnie taki sam jak mieszkańców ówczesnej „Polski” w IA… 😉 I dlatego brak różnic 😉 Co wiąże się z pominiętymi, ogólnie mówiąc, Wenedami, którzy gdzieś w IA wędrowali ze wschodu na zachód. A może ich komponent genetyczny też był taki sam? 🤔
Możemy pytać i dociekać, ale jest już dobrze 🙂
A ja sobie powrócę do „naszego” chrześcijaństwa bo jest to kolejny kamień milowy w prostowaniu historii nie tylko Polski ale i Europy.

Paweł Wasiak

 Oto główne wnioski zawarte we vlogu pana prof. Marka Figlerowicza – „W poszukiwaniu naszych przodków – społeczeństwo państwa Piastów”.
„Wnioski:
– Ludność mieszkająca w okresie rzymskim na terenie współczesnej Danii, północnych Niemiec, Polski a zapewne i Litwy oraz Łotwy miała podobną strukturę genetyczną. Populacje różniły się głównie udziałem poszczególnych komponentów genetycznych.
– Na początku pierwszego tysiąclecia n.e. na terenach współczesnej Polski pojawili się imigranci z północy. Imigrantami byli głównie mężczyźni.
– Imigranci mieszali się z ludnością miejscową i rozprzestrzeniali głównie wzdłuż Wisły a potem Bugu.
– W końcowym etapie wędrówki imigrantów w okolicach Masłomęcza utworzyła się populacja, w której genomach obecne były wszystkie elementy genetyczne obserwowane w genomach społeczeństwa państwa Piastów.
– Aby powstało społeczeństwo państwa Piastów, po IV w. n.e. nie musiała zajść żadna dodatkowa migracja ze wschodu.
– W całym pierwszym tysiącleciu północny komponent genetyczny był bardzo silnie obecny w populacjach zamieszkujących obszar współczesnej Polski.
– Większość uzyskanych przez nas danych wspiera hipotezę zakładającą ciągłość genetyczną na obszarze środkowo – wschodniej Europy w pierwszym tysiącleciu n.e.”.
A poniżej zestawiłem najstarsze zapiski dotyczące badanych ternów i ich populacji.
Pyteasz z Massalii urodził się ok. 350 r. p. n. e. w Massalii – dziś to Marsylia. Był wielkim greckim podróżnikiem i geografem. W 325 r. p. n. e. sporządził pierwszy znany w historii opis wybrzeży, m.in. północnej Europy – „O Oceanie” (Perí Okeanu).
Pyteasz wizytował bursztynowe wybrzeże Bałtyku i rzekomo spotkał tam germańskie plemiona. Dał znać cywilizowanemu światu o istnieniu ludu zwanego Guttones (Goci), który mieszkał w pobliżu Frische Haff, w kraju znanym odtąd jako Prusy Wschodnie, i handlował bursztynem zbieranym na wybrzeżach Bałtyku.
„(…) Pyteasz twierdzi, ze o jeden dzień drogi od estuarium oceanii Metuonis leży wyspa Abalus zwana też Balcią. Tam podczas wiosennych sztormów morze wyrzuca na brzeg wielkie ilości bursztynu. Mieszkańcy używają go zamiast drew do ognia i sprzedają swym sąsiadom (…)”
Według innych pisarzy, Pyteasz wpłynął na Bałtyk i rzekomo dotarł do ujścia Wisły. – jedna z teorii.
Zwrócono również uwagę, że w czasach Pyteasza nie istniała nazwa „Germania”.
Rzymski historyk Tacitus nazywał Peucinów, Wenedów, Fennamów, Germanów, Sarmatów, jako „Bastarnae” — Bastarnowie, czyli lud celtycki z dzieł Diodora, Polibiusza i Tytusa Liwiusza. Autorzy antyczni, wspominają ich już w III w. p. n. e., Bastarnowie migrowali z Jutlandii do Kujaw, Mazowsza, Podlasia, ok. 230 r. p. n.e. osiedlili się w Mołdawii, a w I i II w n.e. walczyli z Cesarstwem Rzymskim (bitwa nad Cibricą).
Tacitus nie widział różnic pomiędzy tymi plemionami.
Tacitus twierdził również, że Wenedowie czerpali głównie z sarmackich sposobów, a Sarmaci mieszkali w wagonach — furgonach, lub na grzbietach końskich.
Opisy Tacitusa mogą mieć również zastosowanie do ich powinowatych, starożytnych Scytów, którzy mieszkali na Krymie i stepach Morza Czarnego. Rzymianie twierdzili, że terytorium między Renem, a Wisłą zwane było jako Germania. Mówili oni także, że ziemie na wschód od Wisły składają się na Sarmację. Potomkowie starożytnych Wenedów mówili językiem Sarmatów.
Również w czasach starożytnych, lud ten zamieszkiwał nad Morzem Czarnym, gdzie było siedlisko Henetów, Venetów (Wenedów), wymawianych przez Celtów jako Henet, Kynet lub Gwenet, dobrze znane plemiona zamieszkałe z Celtami. Kraj ten, Heneti lub Veneti, wydaje się być w pochodzeniu jako Henydd, od źródła regionu natywnego Celtów.
Gotycki historyk Jordanes (550 n. e.) w swoim referacie „Getica” twierdził, że Veneti — Wenedowie byli zaludnionym państwem, których domy zaczynały się od źródeł rzeki Wisła i zajmowali wielkie połacie ziemi. Pisał on również, że Wenedowie byli przodkami Słowian południowych (Sclaveni) i Antów.
Dalej, Jordanes dzielił ich na Słowian północnych z Dniestru i Antów – wschodnich Słowian. Historycy, rzymski – Pliniusz Starszy i Jordanes, mówili, że grupa nazywana sarmaccy Wenedowie zamieszkiwała na wybrzeżu Bałtyku. „Greccy i Rzymscy geografowie opisywali Wenedów, jako plemię żyjące wzdłuż Wisły, a dzisiaj zwani jako Bayowie Gdańska”.
Na Pomorzu znajduje się cmentarzysko Gotów z kręgami kamiennymi w Grzybnicy, z I-III wieku n. e. Odkryte przez archeologów przedmioty z wyposażenia grobów należały do kultury wielbarskiej.
W XIX w., na wschód od Gross Tychow — dzisiaj Tychowo, grupa niemieckich badaczy, została poinformowana, że w okolicach osady Czarnkowo przy pracach rolniczych – orki, odkryto w ziemi polnej szczątki kamiennych urn, na miejsce przybyli badacze, m.in. doktorzy z dawnego Białogardu, którzy zdali raport z odkrycia archeologicznego.
Przeprowadzono odwierty, odkryto kamienne urny, skrzynie i kamienne tablice. Nie był to tylko jedyny grób spod Czarnkowa przy strumyku, okazało się, że w stronę Tychowa było więcej grobowców. Owymi cmentarzyskami były góry piaskowo — żwirowe, z jednej podbierano piasek na cele budownicze i również odkryto kamienne urny.
Niemieccy badacze stwierdzili, że były to słowiańskie groby Wenedów, którzy przybyli na Pomorze w IV w. n. e., a w pobliżu wzniesień piaskowych dokonywali oni rytualnego palenia ciał zmarłych w kwadratowych „pokojach” — przestrzeń wyłożona kamiennymi płytami. Celtyckie i rzymskie są wcześniejsze.
Zdjęcie – mapa Europy 400 r. n.e.
P.W.
Podziel się!