Oczywiście mowa jest tutaj o tym co złe w mnogości spotkań i festiwali a nie o tym co dobre. Festiwale i spotkania są bardzo dobre – nie każdy musi słuchać tego co się mówi i brać to do siebie. Mieć ludziom za złe spotykanie się w realu to coś zupełnie pasywnego i przebrzmiałego. Ocenianie motywów czyjegoś mówienia – to naprawdę jakaś zaprzeszłość komunistyczna w myśleniu.