Czesław Białczyński – Wykład „Z Ciemności Światło” (pełna treść ) – Festiwal Praweda 25 02 2023, Kraków

Czesław Białczyński – Wykład „Z Ciemności Światło” (pełna treść ) © ®

 

 

Żyjemy w dziwnych czasach. To jest czas niesłychanego, niewyobrażalnego do tej pory ATAKU SIŁ CIEMNOŚCI NA WOLNOŚĆ CZŁOWIEKA – NA WOLNĄ LUDZKOŚĆ.

Z drugiej strony są to czasy Wielkiej Światłości – Oświecenia Ludzkości – Docierania do Prawdy na wszystkich możliwych płaszczyznach dostępnych nam jako Ludziom – Istotom Ludzkim – i jako społeczeństwu, Wspólnocie Wolnych Ludzi.
To jest dokładnie tak jak na tym znaku powyżej, który w wijozowii przyrodzonej nazywamy wjintem znakiem wicia i imania – pojmowania, mianowania, nazywania Istów – Rzeczy i Istot. WJINT to inaczej znak znany powszechnie jako in-yang.

Siły Ciemności po Wielkiej Zmianie w roku 2012, po rozpoczęciu się Rozjaśnienia Kalijugi, Małej Epoki Światła, która  ma potrwać ponad półtora tysiąca lat zaczęły natychmiast kontratak. 1500 lat z perspektywy boskiej to czas krótki, ale dla NAS ludzi wystarczający, żeby poznać Prawdę i zmienić Świat w jakim żyjemy.

Równolegle do WIELKIEJ Zmiany, do ROZJAŚNIENIA, rozpoczęto w mediach tak zwanego Głównego Nurtu, czyli Propagandy Systemu, akcję dezinformacji pod tytułem Koniec Świata, Koniec Czasu, Kosmiczna Katastrofa. Siano panikę na masową skalę i kpiono tak z ludzi jak i z samej Zasady Końca Epoki, Końca Małej Kalijugi. Jeszcze nie określano ich wtedy jako szurów, foliarzy, turbosłowian, czy innymi epitetami, ale już dzielono – na tych światłych, słuchających narracji medialnej Systemu i tych ciemnych, którzy wierzą w jakąś Wielka Zmianę czy koniec Kalijugi. Potem eskalowano te narracje i dzielnie społeczeństwa w kolejnych latach, kiedy postępowało dzięki rozwojowi sieci informacyjnej uświadomienie Ludzi i całych społeczności, kiedy powstawała społeczność Wolnych Ludzi, Wolnomyślicielska, Niezależna od propagandowej oficjalnej narracji Systemu Pan-Niewolnik.

Nie będę wymieniał przykładów wydarzeń jakie miały miejsce rok po roku od 2012 do 2019, w którym to roku zapadły już najbardziej zbrodnicze decyzje w Ukrytych Kręgach Władców Świata, Panów Niewolników – Banksterki Światowej, Właścicieli Korporacji Technologiczno-Farmaceutyczno-Chemiczno-Medialnych i Zarządców Kompleksu Wojskowego. Przypomnijcie sobie te fakty i wymieńcie je sami. Kulminacja tych działań Systemu to 13 marca 2020 roku i ogłoszenie w Polsce tzw Stanu Pandemii – w istocie Stanu Wojennego skierowanego przeciw Wolności i Prawom Człowieka, a przede wszystkim przeciw PRAWOM PRZYRODZONYM ISTOTY LUDZKIEJ. Ten stan wojenny trwa i eskaluje. POLSKA jako pierwsza zamknęła całkowicie granice w Europie – zarzucano jej to nawet – ale zaraz potem, jedne po drugich, kraje zamykały własne granice i wprowadzały lockdowny. Stan Zagrożenia Pandemicznego nie został w Polsce oficjalnie zniesiony do dzisiaj!!!

Żyjemy w Sercu Świata i stanowimy jako Wolni Ludzie SERCE ŚWIATA – znajdujemy się w Oku Cyklonu w trakcie III Wojny Światowej. TO BARDZO WAŻNY i NIEBEZPIECZNY CZAS, Ważny Moment dla Naszej Wolnej Świadomości – dla Światła które Niesiemy.

To Światło jest niesłychanie potężną bronią. Myślę, że każdy kto tutaj teraz jest ma świadomość tej Mocy i Nie WĄTPI że NIC nie może się z nią równać, a więc że zwyciężymy, że Siły Ciemności zostaną pokonane, a winni zbrodni ukarani.

To STANIE SIĘ NA PEWNO, bo od samego początku, z kontratakiem Sił Ciemności jednocześnie postępuje proces Oświecenia Ludzkości na masową skalę i tworzenia Rzeczywistych Wspólnot Wolnych Ludzi oraz Globalnej Społeczności Wolnościowej. Działo się to i dzieje cały czas poprzez Internet – Informatyczną Sieć niebacznie udostępnioną Ludzkości przez wojsko w trakcie Zimnej Wojny – ale głównie poprzez spotkania w tzw realu, wykłady, sesje, wydarzenia i poprzez mnóstwo inicjatyw i działań  społecznych, przez samoorganizację Polaków. De facto W LATACH 2020-2022 powstaje w Polsce Ruch Oporu i Państwo Podziemne – tak będą o tym pisać kiedyś, za kilka lat w podręcznikach historii.

Proces formowania Wolnego Społeczeństwa – Wspólnoty Wolnych Ludzi wyszedł z Serca Świata i objął swoim działaniem najpierw kraje słowiańskie, a potem całą Europę i cały Świat. Akcja Kierowców Ciężarówek w Kanadzie, która miała miejsce 10 lutego 2022 roku, to bezpośredni wynik działań polskich publicystów internetowych, organizatorów oporu, niezależnych naukowców, przedsiębiorców, prawników, lekarzy i całego Ruchu Wolnych Ludzi w Sercu Świata od pierwszych chwil PLANDEMII – działania – WAS, Którzy TUTAJ Siedzicie. W Chinach bunt nastąpił dopiero niedawno w grudniu 2022 roku. W Polsce od razu, natychmiast – w kwietniu 2020 roku. Mówię to żebyśmy uświadomili sobie siłę naszej Myśli i SIŁĘ NASZEGO Działania w Sercu Świata.
Oczywiście proces rozwoju Wolnej Świadomości POLAKÓW miał swoje epizody, a nawet można powiedzieć wcześniejsze Bitwy, pozornie wygrane przez Wolnych Ludzi – Wolnościowców – Wolnomyślicieli: w 1980 roku, a potem w czerwcu 1989. Później te wydarzenia miały kontynuację w Europie z końcem 1989 (9/10 listopad to Upadek Muru Berlińskiego) i na świecie  w dalszych latach (Rozpad ZSRR – 1991).

Pozornie, bo cały czas trwało przeciwdziałanie Panów Niewolników – Morderców Chrystusa – jak pisał i mówił Wilhelm Reich, zmarły w 1957 roku, polski Żyd, a więc Polski Obywatel z pochodzenia, wychowany i nasączony Polskim Duchem Wolności i Światła, emigrant do USA, który Chrystusa nie rozumiał dosłownie jako Jezusa, lecz jako Uosobienie Głosu Prawdy i Oświecenia w Ciemności, jako Symbolicznego Wyzwoliciela ŚWIATŁA w świecie powszechnej CIEMNOŚCI, ignorancji i bestialstwa, w świecie Niewolnictwa. Także za Morderców Chrystusa nie uważał on Piłata, Rzymian, ani Judejczyków tylko sterowanych przez Panów bezwolnych Niewolników – całe opresyjne społeczeństwo, System Cywilizacyjny, Układ: Pan – Niewolnik.

Ciemność i Światło.

To co obserwujemy od BITWY roku 2020 i dzisiaj, to jest Ostateczne starcie Sił Ciemności z Mocą Światła, starcie w którym te Siły CIEMNOŚCI próbują nas wciągnąć w swoje Szaleństwo, wkręcić NAS w nie emocjonalnie, ale też rozumowo, intelektualnie i zrealizować naszymi własnymi rękami swój Szaleńczy Plan OSTATECZNEGO Zniewolenia Ludzkości – ustanowienia NOWEGO FASZYZMU, FASZYZMU CYFROWEGO.

Dlaczego na pewno są to Siły Ciemności??? Odpowiedź jest prosta – Dlatego że działają one w ukryciu, głosząc kłamstwo, stosując metody bandyckie i bezprawne i cofając ludzkość z poziomu naukowego rozwoju i Oświecenia XXI wieku na poziom Średniowiecznej Ciemnoty, zabobonu, masowego kłamstwa, pseudonauki, Procesów Czarownic (dzisiaj są to przedstawiciele Wolnej Myśli i Wolnego Społeczeństwa pozbawiani prawa wykonywania zawodu i usuwani z pracy, np. z wyższych uczelni, a nawet osadzani w więzieniach za głoszone poglądy), doktrynerstwa naukowego które z nauką wolną – z Wolnością Myślenia nie ma już nic wspólnego – Jest to Kościół, Kościotrup Nauki! Służy on za mamonę GRANTÓW Propagandzie Wojny i Zniszczenia oraz Czystego Faszyzmu – Niewolnictwa wprowadzanego pod pozorem Światłych Nauk przez EKSPERTÓW Rządowych i Politycznych Wodzów, przez Kliki, w istocie Organizacje-Słupy, Grupy Medialne i Finansowe należące do Właścicieli Niewolników. Pokazują nam oni jakieś osoby Propagandystów, którzy są tylko nosicielami i głosicielami ich IDEI, za którymi to osobami oni się ukrywają.

O Wilhelmie Reichu i jego życiu oraz o idei Morderców Chrystusa-Światła, morderców którzy nas otaczają, którzy Trzymają Władzę nad wyzwalającymi się społeczeństwami, opublikowałem analityczny artykuł 9 stycznia 2014 (tutaj) i kolejny 1 listopada 2015 roku (tutaj), a o Sercu Świata – Polsce, którą dzisiaj nazywa się Pomostem Bałtycko-Czarnomorskim w nomenklaturze analityków globalistycznych i wojennych, pisałem już w  artykule z 11 listopada 2011 roku pod tytułem: 11.11.11.Święto 11 Listopada – Czy Polska zadecyduje o losach świata?”. Potem rozwijałem tę myśl w artykule „Serce Świata a bunt lat 60-tych XX wieku oraz wiek XXI” z października 2014 roku. To w tym ostatnim pojawił się schemat, który tutaj widzicie: „Polska – Sercem Świata: Duchowa i geopolityczna kundalini oraz główny czakram Ziemi”.

Popatrzcie Państwo tak na marginesie – jak działa Świadomość Nieskończona. Od pierwszej myśli i artykułu o Sercu Świata który zaistniał w przestrzeni publicznej minęło do dzisiaj tylko 11 lat, a od Morderców Chrystusa trochę ponad 7. A przecież dzisiaj najmłodszy przedszkolak i każdy uczeń podstawówki wie że Polska jest SERCEM ŚWIATA to raz, a po drugie że żyjemy w Systemie Pan-Niewolnik, pod butem Banksterki Światowej do której zalicza się też Chiny, Rosję, kraje Arabskie i inne zamordyzmy czy pseudodemokracje na Ziemi. To wiedzą dzisiaj i publicznie mówią wszyscy, łącznie z geopolitykami pro-amerykańskimi, czy anty-amerykańskimi.

Nic nie dzieje się natychmiast – materialny świat ma swoją inercję. Dlatego spokojnie – Bądźcie pewni, że ziści się i idea Demokracji Bezpośredniej i że rozliczymy wszystkich zbrodniarzy winnych plandemii i nieludzkim procedurom jakie wtedy zastosowano, winnych śmierci kilkuset tysięcy Polaków. Wszystkich, na pewno! Łącznie z opozycją, która do tego pchała cały tak zwany Okrągły Stół – Stół jak wiadomo Kiszczaka i Michnika i ich eSBeckich konfidentów z Koncesjonowanej Solidarności.

Z CIEMNOŚCI – Światło, proszę państwa! Tak! Tak będzie – Siędzieje!!!

I tyle tytułem niezbędnego tła dla Mitologicznej części mojego wystąpienia.

Wszystko co tutaj powiem jest oparte na Prawach Przyrodzonych – czyli na Prawach Roda, Rodu – Zrodzenia oraz Prawach Przyrody – Siedliska; na Prawach RzeczyIstności – czyli Światła Świata (duchowych i kwantowych) i Prawach Matki Ziemi (fizyczno-przyrodniczo-biologicznych).

Wszystko co powiem wynika wprost w tych Praw i Prawdy – z Prawi – czyli jest konsekwencją Prawa i Prawdy Przyrodzonej, a WIEDA o tych Prawach – Prawdach,  to Praweda.

PRAWEDA – Wijeda – czyli  Wieda Prawi oraz Wijara, czyli Wiara Przyrody – Wieda i Wiara Przyrodzona – WIARO_WIEDA. Tę dziedzinę wiadomości – świadomości – wiedę i wiarę przyrody/ przyrodzoną nazywamy WijozowijąWIJO – ZOWIĄ.

Bo wić – uwijać to w Mowie Ludzi Słowa – Słowian czy też jak kto woli Sławian – znaczy Budować, Istnieć, Być – Tworzyć . Światło-Wiłt, Swąt-Wit’ – Wić, Wać

Światłowiłt to Pierwsze Światło w Ciemności, w NICY – ŚWIT Świata, S-Tworzyciel Światła i ŚwiataŚwiatło ŚwiataŚwiatłoświat

Jak mówią jedne z pierwszych SŁÓW Księgi Tura – Wywił się on na Świat z Nicy, Pierwnicy, Ciemnicy.

Swąt – Światłowiłt to Pierwe SŁOWO wywite ze Sławi-Jedni.

Słowić, Słowianić – to stwarzać i Stworzyć, Sławić to nazywać, czcić.

Sławia to Jedń na którą składa się Prawia, Jawia i Nawia.

Słowo wywija się ze Sławi i stwarza, uwija: Świat, Światło, Gwiazdy-Swiezdy (Swiety), Kwiaty-Cwiety (Swiety), uwija RA w Materii (w KA- Kłodzi), czyli czyni RO – ROz-woj / ROzwija.

Dlatego obojętne czy mówimy Słowianie czy Sławianie – nie ma tu lepszej czy gorszej formy – bo obie są jednoczesne – jedyne, wywijają się razem z Jedni-Sławi i SŁOWA.

Sławia–Jedń to Wszystkość: TO – RzeczyIstność, to Całość w Jedności, TO coś co istnieje ponad i co zawiera w sobie tak Prawię – Jawię  –  jak i – Nawię.

Drugi człon nazwy Wijo-Zowia to Zowia czyli zwanie , nazywanie, mianowanie – mowa, głos – Słowo. Słowo – pomyślane, wypowiadane, słowo budujące, stwarzające – Słowo mówione ku Przekazaniu czegoś – Ku zrozumieniu i porozumieniu się, dla współpracy, dla wspólnoty, dla współodczuwania, dla tworzenia. Zwanie to też naturalny, przyrodzony ZEW w Przyrodzie – zwanie godowe, godowanieZEW Roślin, Zwierząt i Ludzi – ich godowe okrzyki, nieartykułowana mowa emocjonalna. Stąd pochodzi nazwa ZODIAK – ZEW –WIJak, ZOW-wijak – krąg godowań zwierząt odpowiadający zmieniającym się porom roku i towarzyszącym im zmianom na niebie gwieździstym.

Rzekomo greko-rzymskie, łacińskie zodiacus (z gr. ζῳδιακός κύκλος „krąg zwierzątek”, κύκλος „krąg” i ζῴδιον zdr. od ζῷον „zwierzę”) to późniejsza forma nazewnicza pojęcia wziętego z języka słowiano-aryjskiego, praindoeuropejskiego. Krąg Zwu Godowego Zwierząt wyznaczał jednocześnie Krąg Świąt Godowych, Krąg Słońca wchodzącego w kolejne Gwiazdozbiory na Niebie i krąg prac rolnych na Ziemi.

Greckie filo-sophia – to odpowiednik pojęcia słowiano-aryjskiego wijo-zowia.

To tyle jeśli chodzi o podstawę i zasadę, z której wywodzi się wszystko co sobie tutaj powiemy o Stworzach,  czyli o Boginkach, Bogunach – Siłach Pomocniczych Bogów (Sił/Energii Wszechświata/ RzeczyIstności/ Jedni-Sławi), tych Małych Drobnych bytach-istach RzeczyIstności oraz o ZDUSZACH – działających we Wszechjedyności i w naszej Jawi. JAWI, czyli w Świecie Materii – Świecie Prze-JAWIonym – ukazanym, uJAWNionym Człowiekowi – jako Istocie Duchowo-Materialnej.

Jesteśmy Słowem Nad-Istoty, Siły Wyższej – Tego Który Stworzył PRAWA (lub Tego Co Stworzyło Prawa), więc mamy w sobie zakodowane i przejawione to SłowoOWIT (WIT – WIT’ – WIĆ – WAĆ) – Jego Ist –  Światło – Jasność;  – ISK-RA , Isk-KA (Isk-KON). Jednocześnie jesteśmy duchowi (Isk-RA) i materialni (Isk-KA). Isk-KA – nasza materialność to jest Ciemność w Nas, Nasza Ciemność. To nasza Powłoka Ziemska, skafander dla ducha, KA dla RA, Łodź / Kłódź dla Światła RA, które jest w nas – Ludziach / Istotach Ziemskich / Bytach Planetarnych.

Przy okazji, dla wyjaśnienia warto tutaj wspomnieć o takich słowach jak: Ka-RA , czy Ra-KA.

Raka to śmierć, umieranie, grobowiec, pogrzeb, umorzenie. Dawna gromada kapłańska zajmująca się spalaniem, ciałopaleniem, uwalnianiem RA od powłoki KA-ciała i grzebaniem prochów zmarłych – to Ra-Ka-rze, Rakownicy – stąd nazwa najstarszej Raki w K-Rak-owieRakowice. To nie jest żaden przypadek, że najstraszliwszą chorobę trapiącą ludzkość nazywamy RA-Kiem. RA-KA, raka, ka-ra – tak, tak! Mówiąc żartobliwie, ale nie do końca, na przykład rakijaraka, to taki napój, który człowieka umarza, doprowadza do utraty świadomości, a może doprowadzić i do śmierci.

K-RA-ków, starożytna Ka-RO-duna czy też Caroduna, gdzie Ca albo Cza jest modyfikacją KA czymś pośrednim – mocą mogtowijną – magiczną przemianą, czarowaniem, przemianą Ducha Ra w CiA-ło – jest CZARĄ, Czakrą i CZARem-Czakramem jednocześnie. Gdzie duna – znaczy po prostu toń, głąb, głębina, woda – wodząca, wiodąca i wiedząca. Wieda, to także dunaj, duna, toń. Wieda, wiedza to głębina, toń: „zanurzyć się w dunaju wiedzy”, „w krynicy mądrości” – tak się mówi. To jest pogranicze lingwistyki- kwantomatyki, czystej biologii i fizjologii człowieka oraz ezoteryki, czystej duchowości. Nawet końcówki słów w językach słowiano-aryjskich, w praindoeuropejskim, nie są żadnymi przypadkowymi sylabami bez znaczenia. Najważniejsza i najczęstsza w języku polskim to -wać, -wić. Końcówka -ków w słowie k(u)-ra-ków odnosi się do kow-wać. Kować czyli wykuwać, ko-wić – stwarzać coś materialnego z niczego (z ducha) – jak w kowalstwie, kiedy bierze się grudę rudej ziemi i wytapia z niej metal, a potem wywija się,  kowi się, wykowa / wykluwa / ku-wija się z tego „niczego” w OGNIU „coś” – użyteczny przedmiot.

Język polski proszę państwa to są największe możliwe CZARY. To jest PRAW-Dziwy CUD – CUD, czyli wytwór Ciała, Umysłu i Ducha. Ciało-Umysł-Duch – to jest przecież Trój-Dusza Ludzka – Podświadomość-Świadomość i Nadświadomość.

Kto zna trochę Wijozowię Przyrody ten wie o czym mówię i może wejść głębiej w temat nośnika KA dla światła RA –  nieźle temat RA rozwinęli po mnie i Andrzej Rady i Bartłomiej Góralski.

Jesteśmy więc nosicielami Światła w Ciemności. Im więcej mamy światła i im bardziej jesteśmy Światli, tym mocniej Siły Ciemności naciskają na nas usiłując nas przekształcić na swoje podobieństwo, a w skrajności nas unicestwić. Ale na szczęście w każdej Ciemności, w każdej Czerni w każdym Złu tkwi cząstka Dobra, Jasności Światła – jak w znaku wjintu, imania (im-jamć).

Z Nicy, Niebuły-Niebyty, z Czerni wywija się Białe Światło – Swąt-Wić i przeradza się w Wielkiego/Białego Światłowiłta, w którym jednak na zawsze pozostanie kropla/kropka Nicy-Ciemnicy.

To  właśnie obserwujemy w naszym przejawionym świecie, w naszej obecnej rzeczywistości w Sercu Świata.  Ktoś powie, że zawsze tak było, że światem zawsze rządziła jakaś grupa „oświeconych”, a pozostali trzymani byli w „ciemności”. To prawda. Kiedyś, dawno dawno temu, kiedy świat odszedł od kultury / kultu Tura, Ruty, Tanów i Wiedy – od Władzy Wiecowej, sprawowanej przez Wspólnotę, przez Ra-Dę Starszych, RAdę StAR-ROwieku, RAdawę RA-DAwców, RO-DZICIELI, wiedzę tę, która była dostępna dla każdego kto ją chciał poznać, przejęła wąska grupa. Przejęła ją i zaczęła jej używać dla swoich celów. A pierwszym z nich było bogacenie się, a drugim władza nad światem, a może na odwrót.

Nic innego nie dzieje się teraz – tyle że mamy tę grupę NOSICIELI CIEMNOŚCI na widoku – bo świat dzięki rozwojowi wygląda dzisiaj inaczej. Wypuszczono z Pudełka, z Zamknięcia, z CIEMNOŚCI – być może w jakimś stopniu przypadkiem, w zacietrzewieniu wojną i walką o władzę między różnymi grupami Panów Niewolników, Dżina-Demona, czyli Zdusza, albo też gdy inaczej na to spojrzeć – Stworza, Boguna Internetu, Stworza Światła i Oświecenia, Boginkę Połączenia, Wspólnoty – Ogólnoświatowej Wspólnoty Wiedy i Wiary.

Rzecz dzieje się obecnie na skalę Świata – nie ma gdzie się ukryć tak jak dawniej przed terrorem Panów, nie ma  takiej puszczy, takiego pustkowia, takiej jaskini, gdzie nie sięgają macki Panów i ich Propagandy. A jednocześnie niewolnicy zyskali Świadomość tego co się dzieje, tego jak są oszukiwani, jak są wykorzystywani i zarządzani, jak manipuluje się ich życiem, ich prawami, a także jak bezwzględnie ich się uśmierca w imię  Idei Panów – czyli Panujących nad Niewolnymi.

Z Ciemności Światło. Przejdziemy teraz do Prawdy o świecie i siłach jakie nim rządzą  w alegorycznym, symbolicznym wydaniu Baji Słowian czyli Mitologii i Pra-Wedy, Pra –Wiedzy z Praźródła – wprost z Prawi.

Φ

Dwie rzeczy muszę tu od razu sprostować, bo są rozpowszechnione pewne sądy, które od tysiącleci nie są prawdą tylko wypaczeniem, fałszem, przekłamaniem prawdy.

Jednym z takich wypaczeń są sądy o NawiZaświatach i Nawiach – ich mieszkańcach (Duchach Istot) oraz  o Zduszach czyli Demonach. Te ostatnie miałyby być istotami całkowicie ciemnymi, złymi, paskudnymi, złośliwymi. Nic bardziej błędnego. One nie są takie do końca złe, bo w każdej Ciemności jest Światło.

Księga Stworzy i Zduszy została wydana w roku 1993 jako pierwsza część Mitologii Słowian. Powstawała ona jednak proszę państwa przez co najmniej 10 000 lat, a prawdopodobnie uwijała się i wiła w opowieściach od początku, odkąd istnieje Człowiek Rozumny, Człowiek Istota Myśląca. Dlatego ta książka będąca spisem owej wiedy Ludzkości skupiona jest na praktycznych aspektach kontaktu między Człowiekiem a Niższymi Bytami-Siłami Duchowymi (Cząstkowymi Energiami Kwantowymi), które określamy jako Boginki i Bogunów, czyli Stworze oraz ze Zduszami, czyli Bytami Duchowymi (Cząstkowymi Energiami Kwantowymi), które powstały ze Zmarłych Istot tkniętych w martwe materialne powłoki / ciała.

Wijozowia mówi nam że Stworze, czy Zdusze to nie Ciemność i Zło, lecz także  Dobro –  nie przeciwstawienie dobra i zła, ale współistnienie dobra i zła w danej Sile. To jest dokładnie tak jak z wyciągami z roślin czy jadem zwierzęcym  – mogą być lekarstwem albo trucizną. Dokładnie tak to wygląda.

Zdusze to Byty zdecydowanie złośliwe względem Jawi, względem Świata Żywych, ale nie dlatego, że są złe z natury tylko dlatego że NATARCZYWIE domagają się uporządkowania swojego statusu pośmiertnego – to Dusze o niedokończonym procesie umierania. Proces Umierania Trójduszy Człowieka i ciałopalenia albo grzebania Ciała Materialnego według Baji Słowian trwa od 44 do 49 dni i wymaga spełnienia wielu czynności. Także proces OD-NAWIEnia, czyli Od-NOVy Ducha wymaga ciągłej troski i pamięci o zmarłych. Te energie-Trójdusze uwolnione od KA-ciała muszą przejść uporządkowany proces w Nawiach i na Niwach Weli, żeby się odrodzić – od-nawić, od-nowić. Uprawiając wśród żywych kult zmarłych, kult przodków, uprawiamy Ku-lt TU-RA, RU-TY, odprawiamy TA-NY, danie, dary, kultywujemy WIJE-DĘ.

Druga rzecz do sprostowania. Powszechnie uważa się, że Nawie, Zaświaty to jakieś Podziemie. Tak nie Jest – to sąd upowszechniony przez romajskie wypaczenie, przez grecką mitologię. Romajski Tartar ma być Podziemiem, leżeć pod Ziemią po której stąpamy. W naszej Baji nie ma czegoś takiego chociaż są pewne podobieństwa, bo Nawie są Padołem WELI – Świata Czysto Duchowego, który jest gdzieś za Niebem, wysoko NAD NAMI, w dalekiej Przestrzeni Niematerialnej – w PRAWI RZECZYISTNOŚCI oraz na pograniczu Materii-Jawi – Świata jaki Widzimy, Przejawionego. Wela to Prawia i Nawia, a Ziemia to czysta Jawia.

Trzeba też postawić sobie pytanie, czy w ogóle interpretacja Tartaru w wydaniu „uchrześcijanionej” „nauki” tzw Cywilizacji Zachodniej jest od samego początku prawidłowa. Przecież Tartar to świat niematerialny, czysto duchowy a wszelkie występujące tam byty należy traktować umownie, symbolicznie – jako emanacje sił Wszechświata – Energii RzeczyIstności.

Rzecz ta jest jeszcze bardziej skomplikowana, bo także Ziemia i cały widzialny KOSMOS, czyli przejawiony – jako Jawia, przenikany jest przez Ducha RA przez OR – orgon i nussony-nyjony – czyli przez Prawię  i Nawię. Fizyka wspólczesna postrzega to jako przenikanie energii i materii niewidzialnej i nawet niemierzalnej – nazywa te byty Ciemną Materią i Ciemną Energią – i ten rodzaj Energii – PRAWia, która stanowi Prawa w Jawi, przenika cały Wszechświat wypełniając go w ponad 90 %.

Zobaczmy teraz jak od Początku Świata – od Poczętu Swąta  mają się relacje między Ciemnością, Nicością a Światłem. Zobaczmy gdzie, w jakim wycinku RzeczyIstności leży Jawia, jaką część RzeczyIstności zajmuje, gdzie leży naprawdę planeta duchowa Wela – ze swoimi Niwami (Prawią Weli) i Nawiami (Nawią Weli), gdzie znajdują się – patrząc wijozowijnie, czyli filozoficznie i symbolicznie – Nawie całej RzeczyIstności. Czym one są. Mówi o tym krok po kroku Pierwsza Taja Księgi Tura – ujmując to dokładnie w duchu wijozowii przyrody, Wiedy i Wiary Przyrodzonej.

„Jego byt był Pierwnią (Pierwbytą), jako że to On stanowił pierwsze wszechobejmujące ciało,

zanieconą istność, pierwy żywot. Sam z siebie, z własnych wątpi i woli wywił i owitał6 Wszech Świat. Był, jest i zawsze będzie Wszem Światem, a poza nim „jest” tylko Pierwnica – pierwe Nic. Zatem pierw był tylko On, jako że Pierwnicy nigdy nie było. Narodził się z Niczego, a jest Wszystkim. Z niego, z jego krwi-ichoru, pochodzą wszyscy bogowie. Są jego dziećmi, a on jest ich ojcem – choć ich sam wszystkich nie spłodził, i matką – choć ich sam nie zrodził.

Mówią, że jest Wszechżywotem, Wszechistnieniem, Żywiołem Żywiołów, Mocą Mocy, Dziejem Wszech Dzieł, Kirem Kirów7, Dziadem Dziadów, Ojcem Ojców, Praojcem i Pramacią Wszech Bytów Pierwszych i Wtórych.”

Zobaczmy to na schematach:

Zewnętrzna w stosunku do Rzeczyistności/ Sławi Nica – stanowi jej Nawie. Oczywiście Nica przenika całą RzeczyIstność także tę U-Święconą Światłem – czyli Wnętrze – Wątpia Swąta. Oto jest Nawia RzeczyIstności – Nawia Sławi.  Wela (zanurzona częściowo w Jawi, a częściowo w Prawi RzeczyIstności) ma też „swoją” widzialną na Weli Nawię – złożoną z Czterech Naw. Ma swoją Nawię także Ziemia – Promieniowanie / Energia Nawi (Ciemna Energia znana fizyce) przenika Ziemię na wskroś ożywiając tutaj demoniczne byty  – Zmarłych o nie dokończonym prawidłowo procesie umierania i śmierci Ciała bądź Duszy (Trójduszy), bądź jednego i drugiego.  Smętarze i Żgliska ciałopalne są szczególnymi siedliskami takich Bytów, ale nie brak ich w całej przestrzeni Ziemi. Często są przywiązane do miejsca, w którym je uśmiercono i nie przeprowadzono obrzędów.

[Rozkładówka 1 – dodatek do drugiego tomu Księgi Tanów]

Wela jawi nam się , objawia się w JAWI jako Prawia i Nawia – Niwy, czyli Prawy Ląd Weli – to jest Prawia oraz Naw złożona z czterech Nawi – czyli Nawie, Padół, Dół Weli. Nawia jest częścią Świata Górnego czysto Duchowego, Niematerialnego, a nie jakimś Podziemiem Ziemi w Jawi. Jak widać powyżej Jawia jest tylko cząstką całej RzeczyIstności, cząstką jej Prawi objawioną nam, zmaterializowaną i położoną w powyższym symbolicznym Kręgu w trójkącie, pomiędzy Krawędzią RzeczyIstności ze znakiem zowijakalnym Barana i  Byka oraz Głębią-Golubą (=Białoboga). Z Głębi właśnie wyłoniła się Buła-Byta – Pierwy Byt Materialny – Jawiczny, który Bogowie=Siły/Energie Wszechświata rozerwali/ły na dwie części: Duchową Grudę-Welę i Duchowo-Materialną Glinę-Ziemię (= inne planety i gwiazdy i galaktyki ,itp), które łączy wypełniające Jawię Niebo – Powłoka Jawi.

Wela jest objawioną nam – ujawnioną przed Człowiekiem jako Istotą Materialno-Duchową, częścią Prawi RzeczyIstności. Ale to już są głębsze zakamarki wijozowii przyrodzonej. Jednak widać to dobrze tutaj na obrazku. Jawia jest małą częścią RzeczyIstności – tak jak widzimy – Matka Ziemia jest częścią Jawi, a WELA jest częścią tak Jawi jak i Prawi. Oczywiście Prawia tak jak i Nawia przenika też Ziemię, przenika całą Jawię, ale jako Nie-Materia – Ciemna Materia i Ciemna Energia, znana z fizyki.

Wela i Niwy – Prawia pośrodku, oraz Nawia – Nawie otaczjące Welę jako Padół – Zagłębienie.

[Rozkładówka w Księdze Tura]

Co działo się dalej? Znów z Ciemności Światło.  Ze zmieszania Swąta z Nicą narodzili się Zniczowie, którzy jako synowie Światła ale i Ciemności, czyli Nicy chcieli odebrać Swątowi-Światłu – panowanie nad Światem. Nie dopuścił do tego zepchnął ich na Krańce Świata i zaklął ich w Gwiazdy-Gniazda.

Na marginesie; To razem ze Zniczami narodziły się Żmije-Żnuje i Drakony-Smoki – Siły które miały wspomagać Pierwych Bogów-Siły RzeczyIstności.

Upadli pierwsi bogowie, niedoszli Działowie. Światłowiłt wygonił Zniczów w najdalszą dal,

w najgłębszą głąb, w Pierwnicę. Nicy, która w obronie synów rzuciła się na niego, obciął włosy i w wielkim gniewie zepchnął ją razem z nimi. Potem, kiedy ochłonął, ulitował się nad swoimi dziećmi i zamienił Zniczów w Gwiazdy, co rozbłysły na powłoce, w niebycie, tam gdzie nic nie było.

Ta Powłoka Niebyły powstała z czarnych włosów Nicy. Później nazwano ją więc Niebłem, czyli Najgłębszym Niebem. Tam, w onym murze-niemurze, bycie-niebycie uwięził Światłowiłt w gwiazdach-gniazdach swoich pierworodnych synów.

Widać tutaj że Nica i Znicze (Umory) wyciągnięte z Powłoki Nieba z Ostrzałunu (Astralu) Rzeczyistności (=Włosy Nicy) znajdują się w północnej Zimowej Ćwierci Godu i Świata (Jedni), w Prawi Kiru Północno-Wschodniego.

[Rozkładówka 2 – dodatek do drugiego tomu Księgi Tanów]

Po Ukaraniu Upadłych Pierwbogów, przekształconych w Znicze i umieszczonych najpierw w Powłoce Rzeczyistności czyli Najdalszym Niebie, a potem wybaczeniu im  i przekształceniu w Umory-Strasze nastąpiły dalsze działania Swąta- Światła Świata. Mogła powstać realnie Pierwsza z Rzeczy Pierwszych.

Pierwsza z Rzeczy Pierwszych – Pierwszy Dział

Dopiero wtedy mógł się Światłowiłt wynurzyć spokojnie ze swego istu i oddzielić ostatecznie od siebie świetlistność własnego jestestwa oraz ciemń-otchłań pozostałą w Pierwni po zbełtaniu Niebyły i zmazie Nicy. Tak też uczynił i narodziła się Światłość, a z nią razem Głąb (Goluba). Wydarzyła się więc Pierwsza z Rzeczy Pierwszych. Z pierwotnego zmieszania wyłoniło się pierwsze Czyste Dzieło. Jedno zostało oddzielone od drugiego.

Stał się zatem Pierwszy Dział, a bliźnięta poczęte z Pierwni otrzymały miana Czarnogłowa i Białobogi. Tym samym dokonało się pierwsze z przepoczwórzeń Swąta. Bóg Bogów przerodził się w Światło Świata (Światłoświata, Światłoświta). Czarnogłów-Światłość zawładnął wszystkim, co świetlistne, jaskrzące, połyskliwe i twarde. Przy całym swoim silnym i dzikim przyrodzeniu stał się Łukiem, Łyskiem-Łuną, Łódzią-Łudą i Łowcą Świata. Białoboga-Głąb (Belbug-Goluba) przy swoim przyrodzeniu miękkim i łagodnym otrzymała wszystko, co krągłe, ciemne, lepkie, stając się Łożem, Łonem, Ławicą i Łęką-Ługą Świata.

Ci to bogowie stali się władcami Pierwszego Działu – Działu Działów, czyli wszech Działów.

Czarnogłów (Kir Północnego-Zachodu), którego określamy jako Dział Pierwiastka Męskiego – Jaskrawość i Ostrość, Gwałtowność, Wyrozumowanie, Zdecydowanie, Parcie, Łuk, Łowcę, Łunę, Prąt – powstał z wydzielonej Światłości – jak widać powyżej, natomiast Białoboga (w Kirze Południowego-Wschodu) powstała z wydzielonej Głębi, jako Dział Pierwiastka Żeńskiego – Miękkość, Obłość, Intuicja, Tradycja, Wypełnienie, Łono, Łożysko.

„Światłoświat odjął po jednej główni Czarnogłowowi i Białobodze, czyniąc ich Trzygłowami.

Światłoświat odejmując owe głównie, odjął im w istocie tę część swego boskiego przyrodzenia, co miała moc samozalęgu. Pozbawiając Kauków (Alków) pełni możliwości i pełni siły, zabezpieczył się, by nie wystąpili przeciw Niemu jak Zniczowie.”

Światłoświat i Strąprza-Wspóra

Dokonawszy Pierwszego Dzieła, Ojciec Ojców zawił się ponownie w Kłódź, by móc spokojnie tworzyć. W Pierwni zostawił Kauków-Dzielnych, ażeby nad nią czuwali.

Prąt Światłoświatowy zanurzony w Głąb

Żercy i wróżowie ludu Nurów, co ma swe siedziby nad dunajem Boh i San, w Górach Krakowskich i nad dunajem Wiskłą, prawią z kątyny w Grodzie Kruków (Carodunie-Karodunonie), że Wspóra, o której w podaniach mowa, to był jeno Prąt-Prąciec Światłoświatowy. Powiadają, że przeszywając Głąb w akcie dzikiego spółkowania, Ojciec Ojców połamał prąt i rozpękniętym na cztery strony wspórem rozdarł Głąb, pozbawiając ją dziewictwa aż w czterech miejscach. Przez owe cztery otwory wyszli na świat poczęci z połamanego wspóra Kirowie. Otwory te nachodzą się według nich na Czterech Końcach Świata. Razem ze Skrami-Żar Ptakami (poczętymi z drzazg po wspórze) Kunicze zeszyli swoją Mać Głąb. Światłoświat, samookaleczywszy się niebacznie w owym miłosnym akcie, musiał od tej chwili zrezygnować z dalszego płodzenia potomków.

Zawił się w Kłódzi, poświęcając się wyłącznie stwarzaniu Rzeczy Świata.

Prawdą jest, że Kirowie byli ostatnimi dziećmi spłodzonymi bezpośrednio przez Pana Panów.

Tak stał się, według kapłanów nurskich, Drugi Dział. Z ponownego zmieszania powstały Pory, Strony i Kiry, Drugie Czyste Dzieło, Druga Wieczysta Rzecz z Rzeczy Pierwszych.

Światłoświat odjął Kirom po jeszcze jednej głowni tak, że zostały im tylko dwie. Zrobił to, bo teraz jeszcze bardziej zaczął się obawiać kolejnego spisku.

Powyżej widzimy Cztery Kiry czy też Czterech Kirów-Stronporów i ich Pomocników – Światłogońce rozciągnięte w cztery Strony/Kiry RzeczyIstności (Jedni). Jarowita (Jarunę-Jaryłę) i towarzyszące mu Jarogońce na wschodzie, gdzie rozpoczyna się Koło Godów – obrzędów dorocznych i gdzie zamyka się krąg godowy, Rujewita (Ruję-Gaja) i Rujogońce na południu, Jesowita (Jeszę-Jastruba) z Jeszogońcami na zachodzie i Kostrowita (Koladę-Kostromę) z Kostrogońcami na Północy i gdzie zaczyna się i kończy Rok Gwiazdowy.

Inna opowieść przedstawia ten proces tak:

Tych dwoje nie polubiło się. Od początku trzymali się od siebie z daleka i z każdą chwilą oddalali się coraz bardziej. Od ich uciekania Pierwń się naciągnęła tak bardzo, że aż poczęła się trząść. Powłoka zatrzeszczała w szwach.

Czując, co się święci, utoczył Światłoświat ze swojego gorejącego istu, z rozżarzonej materii

Kłódzi, Jasną-Stronporę, zwaną Wspórą lub Strąprzą19. Jego córa tak była śliczną, jaskrawą,

strzelistą i żywą, że zachwycił się nią Bóg Bogów jak nigdy niczym. Zanim jeszcze wyszła z Kłódzi do Pierwni, po czwórkroć złączył się z nią i tyleż razy napełnił swym nasieniem. Żadna z cór już nigdy nie rozpaliła w Nim tak gorącej żądzy jak Strąprza.

Strąprza miała stanąć między Czarnogłowem a Białobogą, ułagodzić skłócone Bliźniaki. Miała też wesprzeć Pierwń, by ta nie pękła. Gdy tylko Wspóra wyszła z Kłódzi, brzemienna ponad miarę, od razu zaczęła rodzić. A że była wiotka, gibka, ale wąska w lędźwiach, przychodziło jej to ze straszną boleścią i trudem. Wszemi czterema kończynami zaparła się o Niebło (Powłokę).

Wierzgała w bólu i pazurami poczęła ją drzeć, tam gdzie się trzymała. Dziecice Światłoświatowi w jej wątpiach tak parli niecierpliwie, że od środka wyżarli z czterech stron cztery otwory i jęli się przez nie przemocą na byt dobywać. Aż nagle Strąprza-Wspóra trzasła!

Rozleciała się na Cztery Strony, na Cztery Pory, na Cztery Kiry. Na Światło dobyli się z jej brzucha burego Stronporowie.

Tak więc przez cały czas JASNOŚĆ ZMAGA SIĘ Z CIEMNOŚCIĄ, ŚWIATŁOŚĆ Z GŁĘBIĄ.

Powstaje Buła-Byta, zostaje rozerwana, powstaje Wela, Ziemia, Żywioły i Moce wreszcie dochodzi do Stworzenia Potworów – Zniszczenia Potworów i powstania Przedstworzy oraz do Narodzin Zerywanów, Zwirzorów i Zróstów – Ludzi, Zwierząt i Roślin.

Po zakończeniu Drugiego Działu Światowid powrócił do siebie i zatrzasnął ponownie wrota Kłódzi, świat bowiem nie był skończony, a Trzecia z Rzeczy Pierwszych czekała wciąż na swoje poczęcie.

Według kudiesników gleńskiej kątyny Swąta, na kolejny Trzeci Dziewiąty Dzień Bóg Bogów

wyrzucił w Głąb Trzecie Dzieło skończone – Bułę-Byłę-Bytę23. Według wróżów z Winety działo się to rzecz jasna w Trzecim Siódmym Dniu Stwarzania. Wtedy Buła była bytem gotowym.

Buła rzucona w Głąb, umiejscowiona wewnątrz Goluby-Głębi.

Kiedy Bóg Bogów Światowit ulepił Trzecią z Rzeczy Pierwszych, Bułę, rzucił ją w Głąb.

Bogowie Działów, zwani Kaukami albo Alkami – Czarnogłów i Białoboga – zapragnęli natychmiast ją posiąść. W krótkim przelocie rzecz owa błysnęła im prawdziwym pięknem, a zawsze jedno z nich pragnęło panować nad tym co miało drugie i swego panowania z nikim nie dzielić. Buła wpadła na samo dno Głębi.

W trakcie Wojny o Bułę dochodziło do wielu podziałów i przesileń. Już na samym początku rozdzierana we wsze strony i naciągana ku różnym Kirom Buła rozleciała się na Bryłę (Grudę), którą nazwano później Welą albo Zaświatem, oraz na Bryję (Glinę), którą następnie nazwano Ziemią albo Światem, a także na Poświatło Światowidowe – Poświatę, która uszła z Buły w Głąb, a wydobyta potem przez bogów złączyła wsze Niebiosy-Niebła w jednolite Niebo jak wielki pomost rzucony nad przepaścią Niebyłtu.

Kaukowie-Dzielni nie mogli utrzymać wszystkiego w swoich rękach, więc w chwili spoczynku pomnożyli się. Z ich lędźwi przyszło najpierw na świat dwakroć po Osiem Żywiołów, a potem dwakroć po Dwanaście Mocy. Razem było to Czterdzieścioro Dzieci Działów (Dzięgli).

Zrodziło się ich aż tylu dlatego, że wszyscy przychodzący na byt z łona białobożego i nasienia czarnogłowowego okazywali się Jednogłowymi. Pozbawieni siły aż trzech główni bogowie Żywiołów razem z bogami Mocy (Mocarzami, Mogtami) stali się opiekunami Świata Widzialnego.

W imieniu swych rodziców Praoćca Czarnogłowa i Pramaci Białobogi toczyli zażarty bój o każdą piędź widzialnego świata, o każdy skrawek grudy i gliny. Połowa z nich miała płeć po Pramaci, zaś połowa po Praoćcu. Byli pierwszymi bytami w pełni męskimi i żeńskimi.

Ułożenie Weli – Prawi Weli (Niw) i Nawi Weli (Naw) oraz Ziemi w Jawi

 

Koło Bogów pokazuje powstałe już po narodzinach Kirów-Stronporów Wielkie Żywioły i Wielkie Moce (Mogtów) w Kręgu 4 i 5 oraz Małobogów – ich dzieci Małe Moce i Małe Żywioły w Kręgu 6 i 7. W Kręgu 8 jako promienie (Promieniści) widoczni są Stworze, a Kręgu 9 – Zdusze. Dalsze kręgi (10,11,12,13) to Kręgi Zerywanów, Zwykłych Ludzi, Zierzorów i Zróstów oraz Bytów Nieożywionych.  

[Wyklejka przednia w Księdze Tura]

Po Wojnie o Byłę-Bułę Bóg Bogów uważał, że Dzieło jest skończone, a Świat zupełny. Osadził swoją Kłódź na Wierchu Weli, w cieniu Drzewa Drzew – Wierżby (Wierszby). Bogom Działów, Kirów, Żywiołów i Mocy dał dwory, każdemu na jego własnej welańskiej Niwie i przydzielił wszystkim bezlik prac, które musieli nieustannie wykonywać, by Świat nie ustał w ruchu ani nie utracił ładu. Światowit liczył, że zwłaszcza mnodzy a kłótliwi Jednogłowi przestaną myśleć o walkach i buntach, zajęci wieloma działaniami. Niestety mylił się. Jednogłowi, mimo że posiadali tylko przeciwstawne głównie Drugiego i Trzeciego Rodzaju (przez co ciągle się spierali), potrafili dojść do zgody w sprawie boskiego samopomnożenia. Ugodzeni w parach poczęli i powili swoje dzieci – Małobogów, po czym powierzyli im większość prac na Ziemi, Weli i Niebie. Tym sposobem znów mogli próżnować, a od próżności przyszło do kolejnej kłótni i walki o Miejsce w boskim Kręgu przy Ognisku, gdzie codziennie wieczorem zasiadali na Równi welańskiej. Widząc to, Światowit zasępił się i przysiadł na Głazie u Źródła Źródeł. Rozmyślając ułamał gałąź z Wierszby i wszedł do kąpieli, jaką odbywał zawsze w Modrej Bani. Oćwiczył się, otarł i rzucił Wiecheć za bramę Kłódzi. Porwali go Alkowie (Działowie) i zasadzili. Nocą zakradł się w uprawę Mor – Bóg Zagłady i podlał grzędy Czarną Wodą. Przez to ludzie, którzy narodzili się rankiem następnego dnia, stali się śmiertelni. Jako tacy musieli opuścić Welę. Bóg Bogów strącił Ludzi-Zerywanów (Zorywanów) na ziemię. Światowit oddzielił wtedy Moce od Żywiołów. Poruczył Mocom zajmować się wszemi ludzkimi sprawami. Tym sposobem nastał ostateczny Porządek Rzeczy. Było to upragnione rozwiązanie boskich kłótni i sporów. Ludzie-Zerywanie (Zorywani) zamieszkali w Kolibie na Ziemi. Nastał Spokój i Święto.

To samo co na Kole-Kręgu widać na Drzewie Świata w formie ujętej w Czasie od Nicy i Pierwnicy (u podstawy) jako Korzeń, przez Pierwń-Pień (Kłódę) Kłodę, Pierwbogów (zmartwiały Krepel-Krzep, inaczej Karp/Karpa) i Dzięgli (Czarnogłów i Białoboga) jako Kręple-Kręty (Kraki) Żywe (Pierwkonary Krętu / Skrętu / Rozdzielenia), Kirów (Godów, Stronporów) na Czterech Konarach Koła-Godu,  Żywioły i Moce (jako Kiście) oraz Promieniści Stworze (Kłącza / Krzaki), a powyżej w Koronie Zdusze i Zerywanie oraz Plemiona Ludzkie, Zwierzorowie i Zróstowie – Koronka (Wian Słowa / Sławy – Ukoronowanie).

[Wyklejka tylna w Księdze Tura]

 

Koligacje Bogów – Bogowie Wielcy (Żywioły i Moce) oraz ich Dzieci-Małobogowie ze związków pomiędzy Żywiołami i Mocami. Uwidoczniono tutaj także Stworze, które powstały z Dziewięciu Potworów.

[Wyklejka tylna w Księdze Ruty]

Wreszcie: Powstało Dziewięć Potworów z różnych substancji dostępnych w Świecie – a więc znowu Z Ciemni i Światła:

Dziewięć Potworów ich Bogowie-Rodziciele i Rodziny Przedstworzy

[Rozkładówka 3 – dodatek do drugiego tomu Księgi Tanów]

które miały wspomóc Żywioły i Moce w rozstrzygnięciu walki. Jednakże Jednogłowi przecenili swoje możliwości. Potwory wymknęły się spod ich kontroli i rozpoczęły między sobą niszczycielską bitwę. Trzy z nich toczyły Bitwę o Ziemię, trzy Bitwę o Welę, zaś trzy pozostałe Bitwę o Niebo. Świat był w trakcie tych bitew obracany w perzynę, a piękne dzieła Bogów zamieniły się w proch. Ziemia została zrujnowana, Wela także zamieniła się w pobojowisko, a Niebo ledwo trzymało się kupy. Bogowie ponosili nieustannie wielkie straty. Boruta stracił oko i na zawsze okulał, Czsnota o mały włos nie rozsypała się na kawałki, z czterdzieściorga dzieci Chorsa ocalało tylko dwoje, dziewięciu synów Swaroga zostało pożartych, jeden z Potworów wyżarł też lewy bok Chorsiny, Prawic stracił jedną rękę.

 

Jednogłowi dobrali się parami i rozerwali Potwory na Osiemdziesiąt i Osiem części. Każda para ukształciła ze swych części odmienny ród Przedstworzów złożony z czwórki, lub piątki Bogunów bądź Boginek. Przedstworzowie stali się poronnymi dziećmi owych par boskich, jako że nie zostali poczęci płciowo i nie byli nieśmiertelni. Tak narodzeni Przedstworze zostali sługami Bogów i ich pomocnikami w ziemskich, welańskich oraz niebiańskich pracach. Nazwano ich Przedstworzami z kilku powodów: po pierwsze powstali podczas Bitwy o Przestworza (Niebo, Welę i Ziemię), po drugie powstali w przestworzach, po trzecie zostali przepotworzeni z ciał Potworów, po czwarte stworzeni rękami Jednogłowych. W tej postaci dotrwali do kolejnej wojny, Wojny O Krąg. Wtedy dopiero zostali Ustokrotnieni. Zabieg ten, dokonany również przez Jednogłowych, nadał im dzisiejsze rozmiary i sprawił, że ich liczba wzrosła stokrotnie a choć znacznie się przez to pomniejszyli, ich siły również poważnie wzrosły. Od tego momentu zaczęto ich nazywać Stworzami. Wtedy właśnie Stworze przyjęli postać i wymiary, jakie mają do dzisiaj.

Gdy z Potworów powstali Przedstworze Światowit ustalił nowy porządek, dokonał podziału Niw między Bogów i dał im taje, by znaczyli nimi swoje rzeczy i włości. Zakazał kłótni, ustanowił zwierzchnictwo Peruna nad Żywiołami, oraz Prowego nad Mocami, i nakazał uporządkowanie Przestworzy po zaistniałych zniszczeniach.

Tym sposobem narodziły się w swym dzisiejszym kształcie Przestworza, jak i Przedstworzowie poczęci z Potworów, którzy przemienili się później w Stworze.

Świat wyobrażony w formie piramidy, z wyraźnie widocznym Stopniem Stworzy jako ostatnim, najwyższym w Jawi, tuż pod Sklepieniem Niebieskim. Powyżej są już Bogowie Mali (Małobogowie) Mocy i Żywiołów, a dalej Bogowie Wielcy – Wielkobogowie Mocy i Żywiołów. Wela – jej Nawie stanowią tutaj korzeń i podstawę Drzewa, które przerasta Piramidę i gdzie Niwy Welańskie, czyli Prawia Weli stanowi Koronę połączoną z Pierwnicą, Powłoką Niebieską (Włosami Nicy), tworzącą wszechobejmującą Kopułę Ostrzałun-Astral oddzielający Sławię od Nicy. Gdyby ten obraz zamknąć w Kole (dopełnić u dołu do koła) to otrzymalibyśmy obraz Orobora – Oroborosa – Węża Czasu, który tam na górze w Niwach Weli ma swój rozwarty pysk i połyka własny ogon. 

[Rozkładówka 4 – dodatek do drugiego tomu Księgi Tanów]

W to Ostatnie Święto Stworzenia Świętowit ulitował się nad Upadłymi Bogami, swymi synami Zniczami, i odczarował ich uwalniając z Gwiazd Powłoki. Zamienił Zniczów w Umory nazywane przez bogobojnych ludzi Straszami lub Orłami Welańskimi. Wtedy też przydzielił Ludziom-Zmarłym Nawie Weli, a Umorom wyznaczył pracę polegającą na przewożeniu dusz Zmarłych.

Tak stało się Czwarte Dzieło. Od tej chwili Moce są związane z Człowiekiem, tak jak Żywioły z Siedliskiem, Kirowie z Głębią oraz Czasem, Kaukowie-Alkowie zaś z Działami Pierwni.

Powiększenie Drzewa z widocznymi Promieniami-Gałęziami Stworzy. U dołu Swąt i jego pomocnicy Zgałęzowie: Świć-Gałęza i Świętogłaza, powyżej Upadli Bogowie (Ubogowie/ Znicze) [Kłoda-Pień] i Kaukowie Dzięgle (Działowie – Czarnogłów i Białoboga) [Kręple] ze swoimi Siłami Pomocniczymi (Drakonami-Smokami i Żmijami-Żnujami). Dalej Kirowie i Światłogońce [Konary], a jeszcze wyżej Bogowie Żywiołów i Mocy [Kiście] i Stworze [Kłącza].

Promienie-Gałęzie Stworzy [Kłącza], Zdusze w Koronie a za nimi Ludzie-Zerywanie, Zróstowie, Zwirzorowie, a powyżej Plemiona Sławiańskie – Wiano Słowa – Zwieńczenie KORONY – Koronka.

Wojna o Krąg  – Siódma Bitwa o Miarę, czyli o Kołacz Wieków – powstanie Stworzy i Zduszy   

Ostatnia z Siedmiu Bitew w Wojnie O Krąg dotyczyła Miary, czyli Kołacza Wieków. Dzielili go między sobą Wielkobogowie. Kto spożywał w danym roku Kołacz, ten władał tym rokiem w Kręgu następujących po sobie lat. Kołacz Wieków sporządzony był z welańskich zbóż dających temu, kto je spożył, Wieczną Młodość, Wieszczą Mądrość i Wielką Moc. Być może to było przyczyną, dla której Wielkobogowie zazdrośnie strzegli tajemnicy wypieku Kołacza. Jak widać nie chodziło jedynie o Miarę Czasu, ale i Miarę Mądrości oraz Miarę Siły. Małobogowie chcieli nie tylko dorównać rodzicom, lecz zająć ich pozycję, dlatego i ta bitwa była w pewnym sensie bitwą o Miejsce w Kręgu. Był to najważniejszy i najcięższy bój całej wojny. Zjednoczeni Małobogowie nie byli ani tak sprytni, ani mądrzy jak zespoleni Wielkobogowie, jednakże przewyższali tamtych siłą i nie znającą lęku odwagą, z której brało się wielkie zdecydowanie ich działań. Gdy pozycje Wielkich Żywiołów i Mocy były poważnie zagrożone i zbliżał się nieuchronnie szturm na Dwór Sporów, gdzie spoczywał Kołacz, Perun z Prowem w przebiegły sposób odebrali Małobogom służących im Przedstworzów.

 

Powiększenie fragmentu Koła Bogów

Dobrze widoczne Promienie Sił/Mocy Małych – Pomocniczych, służących Siłom Większym oraz widoczny Krąg Zduszów (Ąpije, Wąpierze itp)

Świat-Drzewo Skrzydlate Skrzyste. Ukazane w aspekcie (cięte w płaszczyźnie) Zduszów i Gałęzi ich rodzin. Zwieńczeniem tej skrzydlatej postaci  jest Wierch Weli – Głowa RzeczyIstności z jej Owalem-Twerem Swąta i Koroną Światła Świata.

[Rozkładówka 5 – dodatek do drugiego tomu Księgi Tanów]

Małobogowie pozbawieni podstępem swoich Przedstworzów nie zrezygnowali jednak z ataku, lecz zdesperowani sięgnęli w Zaświaty. Najpierw do Nawi Zmartwychwstańców zwanej Założą, a potem głębiej, w Naw Smoczą czyli Piekło, skąd dobyli dusze największych okrutników i zbójców i tchnęli je w trupie ciała. W ten sposób powstała wielka armia Sił Ciemności, złożona z 64 tysięcy Zduszów.

Z Zaświatów wyległy Wampiry, Lepiry, Martwce, Przezkosty, Biesy, Stroska, Skrzadła, Dybuki, Upiory, Wilkołaki, Wiedźmy, Strzygi, i w bojowym szyku ustawiły się na Niebieskim Polu gotowe do walki. Na ich czele stanęli Perunic, Swarożyc i Wład-Ładziwc.

Przerażeni Wielkobogowie zebrali na Stokrotnych Łąkach, w pobliżu Dworu Sporów, wszystkich Przedstworzów. Tu zakopano ich w stokrotnie sporzącą glebę i podlewano obficie Żywą Wodą ze Studni Roda. Wkrótce z każdego zakopanego Przedstworza wyrosło sto okazałych kwiatów o stu białych płatkach. Były to Stokrocie. Gdy pąki rozpękły się, wyskoczyła z każdego Boginka lub Bogun. Tak narodzili się Stworzowie. Byli o wiele mniejszych rozmiarów niż Przedstworzowie, ale było ich sto razy więcej i mieli taką samą moc jak ich poprzednicy. Najszybciej jak to było możliwe ułożono bojowe szyki i prowadzeni przez Peruna, Ładę-Łagodę, i Dziewannę-Krasę Stworze opuścili usłaną białym kwieciem Łąkę Stokrotną, na której dokonało się Ustokrotnienie.

Na Niebieskim Polu stanęły przeciw sobie dwie potęgi dosiadające niebiańskich i welańskich wierzchowców: 64-tysięczna armia Zaświatów złożona ze Zduszów i Małobogów, i prawie 32-tysięczne zastępy Welan złożone ze Stworzów i Wielkobogów.

Wtedy Światowit po raz drugi od Stworzenia Świata opuścił Kłódź i rozdzielił zwaśnionych. Jednak nie był już tak łagodny jak poprzednio. Wielu zostało ukaranych, wielu pozbawionych zdobyczy, wielu musiało odbyć srogie pokuty i gęsto się tłumaczyć, wielu utraciło swe miejsce w Kręgu.

Dużo jednak Bóg Bogów zostawił w nowym kształcie uznając, że widać jest odpowiedniejszy dla Jednogłowych, Stworzów i Ludzi. Pozostawił też przy życiu Zduszów, by zrównoważyli świat. Uznał, że skoro zostali poczęci są widać potrzebni. Odtąd stali się oni rodzajem kary dla Bogów oraz ludzi. Od tamtej chwili bowiem jest wiele zła na świecie, a we wszystkim złym Zdusze maczają palce i są zawzięci przeciw Żywym. Gdyby Wielkobogowie nie walczyli ze Zduszami nieustannie i cztery razy do roku nie wypowiadali im Wielkiej Bitwy, namnożyłoby się tyle zła, że wszystko już dawno obróciłoby się w rozsypkę. (Wielkie Bitwy i Dzikie Łowy mają miejsce między 20–26 marca, 20–26 czerwca, 20–26 września oraz 20–26 grudnia).

 Bogowie Umorzenia i Bogowie Weli oraz ich Stworze w Kole Bogów

 Tyn Morów i Tyn Welesów to tyny związane z chorobą, umorzeniem, śmiercią, drogą pośmiertną ale i zdrowieniem, uzdrowieniem, przywracaniem do życia, odnawieniem – czyli odnowieniem

Tyn Morów to Wielkobogowie Mor i Marzanna oraz Małe Boginie Groźnica-Chorzyca-Gorzyca i Zmora

Ich stworze to: Mary-Morawki, Upierzyce, Jędze-Jagi i Dusze-Dusioły 

Tyn Welesów to: Weles i Nyja oraz Małobogowie Lel-Lelij i Sowi-Polel  (Sowica)

 Ich stworze to: Lelki, Welesożary, Nawki i Popielnice

Weles Władca Weli – Nawi i Niw (wraz z Nyją i synami Lelem i Polelem-Sowicą)

 Stworze czyli Boginki i Boguny / Bogunowie

Jest ich 88 rodzajów – tu przedstawimy kilkanaście. Patrząc na te czasami zabawne, czasami trochę przerażające postacie pamiętajmy cały czas, że to są obrazunki –  symboliczne ujęcia w obrazie Sił/Energii Duchowych/Orgonicznych Wszechświata, Sił Małych lub Słabych, które wspomagają działanie Sił Wielkich – Wielkich Żywiołów i Mogtów-Mocy oraz Małych Żywiołów i Mogtów-Mocy. Mają one być  jak chcą niektórzy obiektami ludowej tradycji i wyobraźni.

Według mnie są one jednak wyobrażeniami zaczerpniętymi wprost ze zbiorowej podświadomości, ukształtowanymi w takie właśnie wizerunki doświadczeniem, mądrością i tradycją wielu setek pokoleń łowców, pasterzy, rolników, rybaków, drwali kopaczy rud, rzemieślników i magów, żeglarzy, podróżników, kupców, wreszcie zwyczajnych mieszkańców siół i przysiółków, puszcz, borów i stepów – puszty, całej wielkiej przestrzeni północnej Euro-Azji.  

Każda cecha odzwierciedlona w tych wizerunkach ma swoje podświadome, ukryte zakotwiczenie w doświadczeniach życia w trudnych warunkach przestrzeni geograficzno-przyrodniczej północy tego rozległego kontynentu – w Królestwie Słowian Istów i Skołotów, Królestwie Północy, Królestwie SIS.

 Mamy tu :

 Stworze Wiatru i Powietrza: Latawce – Zduhy-Stuhacze – Dyjbołty czyli Błęty, Bełty;

 

 

Piewowzór chrześcijańskiego Diabła w sensie etymologicznym i wizerunkowym

Powietrza i Nieba – jak Płanetniki, Dziennice i Nocnice, Świtezie i Zmierzchnice, Welesożary

 

 

Welesożary mimo iż są Stworzami Niebiańskimi służą Welesowi, ich aktywnośc skupia się na Weli. Widzimy ich także na niebie jako gwiazdozbiór Welersożarów nazywany także Kurakami, Babkami, Kokoszkami oraz po romajsku Plejadami.

Stworze Ognia jak – Świetliki, Owinniki, Skierki czy Świczki

 

Stworze domowe i Gospodarskie takie jak: Żyry, Ubożęta-Domowiki, Polewiki-Gospodarzyki, Niziołkowie , Południce , Przypołudnice,

 

Stworze Ładu, Praw i Rzemiosła: Skrzaty i Kraśniaki, Chochołdy, Dobrochoty-Księżoludki 

Na obrazie Jerzego Przybyła u dołu Stworze Gospodarskie – Niziołki i Polewiki, na górze Kraśniak i Skrzęty – Stworze Ładu, Praw i Rzemiosła

Stworze Ziemi: Skarbki, Podrożniki-Poputniki,

 

Stworze Boru: Laskowce i Leśnice, Wilce-Sjeny, Wiły-Samowiły 

Leśnice i Laskowce w interpretacji Filipa Kuźniarza – leyout zupełnie nowatorskiej wersji ksiązki Stworze i Zdusze

Filip Kuźniarz – Wiły

Stworze Wody: Topielice i Brodzice, Wodniki-Utopce

 

Stworze Żądzy, Miłości i Narodzin: Rodzanice, Narecznice, Sądzenice, Baby Jagi czyli Drasznice

 

Stworze Sporu – jak Radunice, Plonki, Skotniki, Kłobuki

 

 

Stworze Księżyca: Dziwożony . Czarty i Czarcichy

 

Pierwowzory etymologiczne i wizerunkowe chrześcijańskich czartów

Stworze Przeznaczenia – Wieszczyce

 

Stworze Chorby,Śmierci i Uzdrawiania: Dusioły-Dusze, Mary-Morawki, Jagi Jędze i Upierzyce

 

Bobo, Bobsko – Baba Jaga, Babajaga dla porównania z Jagą Jędzą (Jędzoną, Jagodową Babą, Jagad – na obrazku powyżej)

oraz Stworze Śmierci i Zaświatów czyli Welesów – Lelki, Popielnice-Żaligżeny, Nawki-Nauki i Welesożary

 

Welesożary – pomocnicy boscy WELESA

Mamy też 13 rodzin Zduszów:

 

 

 

 

Dla porównania nazywane czasami identycznie Światłami, boguny / bogunowie – Świczki

Dla porównania u góry boginka Topielica  o bardzo podobnej nazwie do Zduszów Wodzianów w rodzinie których występują Toplice i Topce oraz Utopice. Poniżej Utopiec – bogun wodny.

Rodzina Dziewiąta – Wiedźmy Zduszne i Siubiele oraz Letuny i Lepiry, to kategoria demonów latających. Nazwa tego zdusza jest identyczna jak wiedmy-wiedźmy kobiety wiedzącej i wiodącej. Stąd chrześcijaństwo złączyło te dwa byty w odrażajacą postać wiedunki-wiedźmy latającej na miotle na sabaty z diabłem. Wiedmy i Wiedowie, Wiedunki i Wiedunowie, Wiedźmy i Wiedźminowie – to starożytne słowiańskie gromady kapłańskie.

Wilkołak Andrzeja Kapusty – okładka pierwszego wydania Stworzy i Zduszy z roku 1993

Filip Kuźniarz – Wilkołak w trakcie przemiany

Czarówki, Czartownice czyli rodzina zduszów o nazwie bardzo podobnie brzmiącej do nazwania kobiet i mężczyzn trudniących się czarną magią – czarow-niczeniem (znikaniem, unyjaniem obiektów), czyli   Czarownic i Czarowników jstanowiących gromady kapłańskie oraz do Czartów i Czarcich – stworzy Księżyca-Chorsa.

Jeszcze czymś innym były gromady kapłańskie Czaro-dziejów i Czaro-dziejek zajmujące się Białą Magią.

Na zakończenie obraz Jerzego Przybyła będacy artystyczną wizją Kręgu Przemian Ciemności i Światła, czyli w istocie Kręgu Godowego w Prawi , Jawi, Nawi, na Niebie, w Gwiazdach i całej RzeczyIstności. Jak widać w tym Kręgu Przemian nie ma początku ani końca i nie ma nigdy zwycięstwa całkowitego którejś ze stron  – Jasności i Światła, albo Ciemności i Nicy. Jest to jednocześnie wizja przemian Godowego Zowijaku – Krąg Świąteczny i Zwierząt Zwących – godujących w ciągu roku.   

Zatem moi drodzy – nie ma żadnej nadziei na to że przyjdzie kiedyś taki dzień kiedy Światlo całkowicie zwycieży Ciemność. Zawsze w największej Jasności tkwić będzie zarodek Ciemności i Nicy, i na odwrót.  Jednak to nie oznacza, że nie powinniśmy walczyć o to by mieć w sobie jak najwięcej Światła i żeby go było jak najwięcej dookoła nas, w naszym życiu osobistym i społecznym. Wiara i Wieda Przyrodzona powiada, że rodzimy się jako Ludzie po to, żeby zdobywać doświadczenia i doskonalić siebie i świat zastany, czynić dobro dookoła siebie, bo po to właśnie otrzymuje nasza Trójdusza ziemską powłokę – ciało-skafander żeby zbierać tu materialne doświadczenia i obserwacje oraz zmieniać Rzeczywistość Matki Ziemi na lepsze. 

Dziękuję Państwu za uwagę.

Φ

Dodatek 1 – Przykładowy opis z Księgi Stworzy i Zduszy – Stworze-Boginki Morów Upierzyce i Stworze-Boginki Welesów – Nawki-Nauki (Mawki)

Upierzyce (Stracze, Stradcze, Upiriczi)

oraz Nawki (Nauki, Mawki, Nejki, Navaczi) – z książki „Stworze i Zdusze” (Kraina Ksieżyca, Kraków 1993) oraz Stworze i Zdusze (Slovianskie Slovo, Sól 2014).

 Zarówno Upierzyce jak i Nawki uważa się za najstraszniejsze ze Stworzy, jako że przynoszą one człowiekowi śmierć. Upierzyca-Strača przynosi śmierć-mór, morowe powietrze, zarazę albo mróz, którym ścina i warzy wszelkie życie. Upierzyca pokazuje się pod dwiema postaciami. Jedna z nich ma wygląd kobiety, druga kształt dużego, pierzastego ptaka o łysej głowie i ślepych oczach.

Kobiety owe są całe obrośnięte pierzem, twarz mają pokrytą gęstym puchem, a zamiast rąk posiadają dwa potężne skrzydła wyrastające z barków i uczynione z twardych, długich piór.

Upierzyce w tej postaci spowijają się opończą białej barwy aż po czubki dłoni, tak by właśnie zakryć owe skrzydła. Całą twarz mają Upierzyce najczęściej zasłoniętą przez rodzaj welonu, czy kiru, który je oddziela od żywego świata. Gdy odgarną skrzydłem ten kir i otworzą usta, zioną na człowieka śmiercią, która wychodzi z nich pod postacią pary. Wokół Upierzycy panuje straszliwy chłód, wyraźnie wyczuwalny, gdy się do niej zbliżamy. Człowieka, obok którego przesunie się Upierzyca, natychmiast przelatują dreszcze i cały pokrywa się „gęsią skórką”. Po przejściu Upierzycy, lub jej niskim przelocie (gdy jest w postaci ptaka – Stračy) kałuże pokrywają się cienkim lodem, a ziemia ścina się w czarną grudę.

Upierzyce-Strače są niemalże całkiem ślepe i nie wybierają ofiary, tak jak Nawki, lecz zabijają wszystkich, którzy się znajdą na ich drodze lub w pobliżu. Niewielu ludzi, którzy widzieli Upierzyce, przeżyło to spotkanie, a i to tylko tacy, co je spostrzegli z daleka i na czas rzucili się do ucieczki. Da się je zobaczyć, jak ciągną drogami ku wioskom i siołom, ku dalekim grodom, a jednym ratunkiem jest wtedy paść na twarz i udawać martwego niczym kamień. Zaraz po ich przejściu powietrze robi się bardzo chłodne.

Obroną przed Upierzycami (poza ucieczką) jest obmywanie się w świętych źródłach, palenie

ognisk i okadzanie się dymem ze wszelkich czarownych ziół, jakie mamy pod ręką. W welonach i kirach Upierzyc niesie się morowe powietrze. Ich skrzydła zakończone są szponami złożonymi z pięciu pazurów, zastępującymi palce i dłoń. W tych szponach Upierzyce ściskają sierpy i osęki, którymi koszą ludzi i wywlekają z ich ciał dusze.

Nawki także mają wygląd kobiet, lecz ich twarze są zawsze odsłonięte, pełne, często o rysach wręcz dziecięcych, okolone długimi, czarnymi włosami. Włosy owe wiją się opadając na ich piersi i zlewając się barwą z szatą, która jest czarna jak noc, długa, fałdzista. Nawki mają skórę tak cienką, że przeświecają przez nią naczynia krwionośne i żyły, nadając jej sinawy odcień. Krew Nawek ma kolor błękitny. Ich królestwem jest Wela-Zaświaty, a na Weli Nawie. Nawki wyręczają Nyję-Śmierć w jej kosiarskiej robocie. Nawki mają przepiękne, błękitne oczy, które na ziemi są zupełnie ślepe, za to w Nawiach widzą bystro i bardzo daleko.

Posiadają doskonały słuch i kierują się śpiewem Lelków, szukając swojej ofiary, Ich wzroku należy się strzec, ponieważ wejrzenie ślepych ócz nawki zamienia człeka w trawę lub kamień. Tyczy się to zresztą wszystkiego co żywe, jako że Boginki te odbierają życie nie tylko ludziom. Nawki przychodzą zawsze we trzy, by zadać śmierć tak jak i we trzy przychodzą Boginki Narodzin (Rodzanice, Sądzenice, Narecznice). Trzy mają narzędzia, do tego służące: sierp/kosę, osęk, młot.

Kiedy umiera ktoś znaczny albo zachodzi obawa, iż nie będzie chciał oddać życia po dobroci wraz z nimi nadciąga sama Nyja-Śmierć. Wtedy wyciągają duszę siłą-osękiem, albo wybijają ją, uderzając młotem w pierś umierającego. Nawki – podobnie jak Upierzyce – mają skrzydła i szpony zamiast dłoni, ale ich skrzydła mają barwę czarną. Zbudowane są jak i u tamtych Boginek: z długich, lśniących piór. Nawki pokazują się również, choć dużo rzadziej, pod postacią dziecka płci żeńskiej, Dziecko takie wygląda prawie normalnie, poza ciemną barwą skóry, czarnymi zrośniętymi brwiami i błękitnymi, ślepymi oczami.

Wojowników i myśliwych podczas polowań i na polach walki zabijają Nawki strzałami z Łuku, użyczanego im przez Ładę-Łagodę, lub ciosem Topora użyczanego przez Perunica.

W każdym człowieku mieszka dusza, która się składa z trzech małych duszyczek. Ostatnia z nich opuszcza ciało dopiero w chwili pogrzebania lub spalenia zwłok. Pierwsza wychodzi dusza-oddech, zaraz za nią dusza-myśl i krążą obie nad ciałem, aż go nie opuści dusza-żywot. Wtedy wszystkie trzy duszyczki mogą się znów połączyć, a Nawki zabierają „człowieka” (ducha) ze sobą wzbijając się w niebo, gdzie krąży już Umor-Znicz-Strasz Welański, który je bierze na grzbiet i przewozi w Zaświaty-Welę. Niektórzy twierdzą, że Nawki same niosą dusze, ale to jest bałamutne kłamstwo. Mają one zbyt wiele zajęcia, by trwonić czas jako zwyczajni przewoźnicy. Tak mogą twierdzić tylko ludzie nie znający podań o Upadłych Bogach – Zniczach. W wielu okolicach lud przez wieki pomieszał pojęcia Nawek z pojęciami Umorów, jak również obrazy Ażdahów (czyli Żmijów-Żnujów i Smoków) ze Stuchaczami, Latawcami i Chałami (Ałami).

W obrzędzie pogrzebowym należy zmarłego zaopatrzyć w wiele przedmiotów, które będą mu potrzebne na Tamtym Świecie, zwłaszcza w trakcie podróży na Welę i w pierwszych godzinach pobytu, gdy stanie on w Wąwozie Sowiego przed obliczem Lelija-Smęta, Sowiego, Prawica, Mitry-Podaga/Dażboga, Posłańca-Pąćdagżwika i Prowego. Tak więc zawsze należy upiec kołacz grzebalny, czyli Koliwo, a także „drabiny” i „mosty” czyli Kładki oraz dać zmarłemu światło – Prostwiet i możliwie dużo drogocennych przedmiotów, a także broń.

Koliwem karmi się Umora w trakcie lotu, po Moście lub Drabinie schodzi się z Umora na Niwę Sowiego (bowiem wiadomo, że Umory są Upadłymi Bogami, co targnęli się na Swąta-Światowita i zostali skazani na wieczną wędrówkę między Welą i Ziemią, a ani jednej ani drugiej nie wolno im tknąć stopą, ni zaznać spoczynku), Proswietem świeci się w drodze przez ciemny Wąwóz ku Komorze Sowiego, bogate dary służą odkupieniu złych postępków popełnionych za życia, a broń służy do polowań w Rajcu – Wiecznym Borze Niwy Wiecznoszcześliwych (Raju), lub do obrony w Piekle – Nawi Smoczej.

Dodatek 2 – Kalijuga

Hindusi w swoich miarach kosmiczno-kalendarzowych tworzą nieskończoną liczbę Epok Gwiezdnych, które sięgają milionów lat wstecz, ale początek obecnie trwającej Kalijugi wyznaczają na środek Epoki Byka (3102 rok p.n.e.). Można to miejsce traktować jako Galaktyczną Równonoc, od której rozpoczyna się Górowanie Ciemności nad Jasnością. Zdecydowanym krokiem ku Ciemności byłoby w tym rozumieniu Odcięcie Nogi Byka przez Barana (Upadek/Uśmiercenie Byka) i lata królowania Barana (Epoka Barana 2012,5/2016,5 p.n.e. do 1 roku n.e.), apogeum okresu Ciemności obecnego Obrotu Koła Kalendarza jest Epoka Ryb (Górowanie Ciemności 1 ne. – 2012,5/2016,5 n.e.), ponownym zaś Odrodzeniem ku Jasności, ku wiosennej Równonocy Galaktycznej obecnego obrotu jest Epoka Wodnika (2012 n.e. – 4025 n.e.). Według nauk wedyjskich owe Rozjaśnienia Ciemności Kalijugi są zjawiskami chwilowymi i powtarzalnymi. Cała Kalijuga ma trwać o dziwo 432 000 lat. Okres ten koreluje dosyć blisko z jednostką podstawową jaką jest jednostka wyznaczona przez Precesję Ziemi = 2150 lat. Jest to niemalże dokładnie 200 obrotów precesyjnych. Jak wiadomo Epoka Zodiakalna = 2012,5/2016,5 lat ziemskich jest jednostką ściśle powiązaną z Obrotami Sfer Niebieskich i Kalendarzem Majów oraz jednostką precesji = 2150 lat.

Ta część naszego wywodu spina niejako klamrą sprawę nadania przez Ario-Słowian właśnie Lwu/Kotu roli Przenosiciela Światła/Słońca przez okres Nocy – ze szczytem o Północy dobowej/okresem godowego przesilenia Zimy w cyklu rocznym/okresem Ciemności epokowej-galaktycznej. Z Zachodu na Wschód niejako poprzez Zaświaty/Podziemie/Ciemność, Światło Świata/Słońce jest przenoszone aby na Wschodzie ponownie „wstało/odrodziło się”. Stanowi to niesamowitą wręcz puentę tych rozważań i odzwierciedlenie aksjomatu „Jako na Górze tako na Dole”.

Gwiezdne Koło Daru/Dara/Rady toczy się jako wielkie koło zębate napędzające wszelkie inne małe zębate kółeczka Kosmicznego Zegara Wszechczasów, którego sekundnik stanowi Rok Zodiakalny/Rolniczy na Matce Ziemi, a nano-sekundnik ściśle skorelowany i zazębiony z wyższymi wymiarami RzeczyIstności pojedynczy żywot Człowieka – Świadomej Istoty Materialno-Duchowej, Dziecka Matki Ziemi. 

Percesja rozpisana w Epokach Zowijakowycgh – zodiakalnych, w okresach po 2012,5 lat.

Podziel się!