Projekt Konstytucji dla Konfederacji Narodów Międzymorza – Wstęp
Wspólnie z Rafałem Kopko Orlickim zdecydowałem o rozpoczęciu z Nowym Rokiem publikacji tekstu projektu Konstytucji Konfederacji Narodów Międzymorza. Jest to jego autorski projekt. Niniejszy tekst znajduje się w chwili obecnej w redakcji Poli Dec i dopiero spod jej ręki wyjdzie w wersji całkowicie poprawnej – acz nie ostatecznej. Nie ostatecznej dlatego, że ostateczny tekst Konstytucji wyłoni się mamy nadzieję z uwzględnieniem istotnych poprawek wynikających ze społecznej dyskusji Ruchu Wolnych Ludzi, Wolnych Polaków, a jego brzmienie także jako Nowej Konstytucji Polski powinna oficjalnie ogłosić powołana do tego celu KONSTYTUANTA.
Dziejące się obecnie w bardzo szybkim tempie wydarzenia historyczne tworzące na naszych oczach nową rzeczywistość geopolityczną, wewnątrzpolityczną, ekonomiczną i społeczną na całym Świecie, a szczególnie w Europie i Polsce, nie pozwalają na dalszą zwłokę w upublicznieniu niniejszego projektu. U jego podstaw leży idea Demokracji Bezpośredniej i projekt ten służy wprowadzeniu Demokracji Bezpośredniej na obszarze całej Konfederacji Międzymorza w zgodzie z wolą współtworzących ją narodów.
Zapraszamy do zgłaszania uwag i propozycji istotnych poprawek. Adres do ich zgłaszania zostanie podany po publikacji ostatniej części materiału – Zakończenia.(Rys.1. przedstawia projekt Godła Konfederacji Narodów Międzymorza.
Trójkąt skierowany wierzchołkiem do dołu – to władza zwierzchnia narodów nad władzą przedstawicielską, odwrócenie władzy centralistycznej.
Złota gwiazda – to władza zwierzchnia obywateli – suwerennych narodów.
Mniejsze korony srebrne – to czwór podział władzy niższej;
opiniotwórcza/media,
przedstawicielska/parlamentarna,
zarządzająca/wykonawcza,
wykonawcza wyodrębniona – sądownicza.
Biel – sprawiedliwość, czystość etyczna, prawda.
Błękit – wolność, przestrzeń, morza.
Ciemna czerwień – honor, odwaga, walka o wolność, ludzkie życie.)
by Rafał Kopko – Orlicki
Varsovie 2022
Wstęp
Cel,
źródła,
objaśnienia
Trzy lata temu, miałem dziwny sen. Śniło mi się, że wyszedłem na balkon mojego mieszkania w bloku, na ostatnim, jedenastym piętrze. Jest on skierowany na wschód Warszawy w stronę Wisły. Ujrzałem z niego olbrzymie drzewo, wysokie na kilometr lub dwa, rosnące nad moim miastem, stolicą Polski. Drzewo to, było dziwne, bo całkowicie, suche, pozbawione liści. Z gołym, obdartym z kory pniem. Kiedy mu się przyglądałem, pojawiło się w moim umyśle pytanie; „- Czemu nikt go nie zetnie? Przecież za chwilę runie na miasto, domy, ludzi i zmiażdży ich swoim ciężarem!?” Było naprawdę ogromne! Stałem tak na balkonie i przyglądałem mu się długo. Zrozumiałem jeszcze w tym śnie, że to drzewo, jego wielkość i obumarcie, są jakimś symbolem. Wyrastało z północnego – wschodu od Warszawy, z miejsca, które odwiedzałem u moich znajomych, mających działkę w widłach Bugu i Narwi, we wsi nad Zalewem Zegrzyńskim. W tym szczególnym miejscu schodzą się wody trzech rzek; Bugu, Narwi i nieco dalej Wisły. Łączą one Kanałem Królewskim wybudowanym w 1784 roku, (czyli po pierwszym akcie rozbiorowym dokonanym wobec Rzeczypospolitej) w czasach panowania Króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, Morze Bałtyckie z Morzem Czarnym, poprzez Prypeć i Dniepr. Warszawę, dodatkowo Kanałem Żerańskim z Kijowem. Tym samym, Polskę z południem i wschodem oraz północą i zachodem. Poprzez Narew z Białorusią, gdzie ma swoje źródło a przez Bug z Ukrainą, gdzie w okręgu lwowskim, dawnej Rusi Czerwonej ta rzeka się zaczyna. A przez Wisłę z Odrą i Łabą. Planowane jest wybudowanie kanału łączącego Odrę z Dunajem od polskiego Śląska po Bratysławę i Wiedeń. Ten szlak wodny dodatkowo połączy na Morawach Łabę z Dunajem i Morzem Północnym. To z kolei otworzy możliwość kolejnego połączenia kanałem przez Chorwację, nurtem Kupy, Sawy i Drawy z Morzem Adriatyckim. W ten sposób, cztery morza zostaną ze sobą połączone szlakami wodnymi, umożliwiając tani transport wodny, turystykę, przekazywanie śluzami wód do rzek różnych zlewni w przypadku wielkich klęsk powodzi lub suszy w odległych regionach Europy. Przybliży je do siebie gospodarczo i strategicznie. Ten projekt, częściowo już zrealizowany, jest ogromnie kosztowny i wymaga dalekiej współpracy państw, jakby stanowiły one jeden organizm. Tak nie jest, pomimo ich przynależności do Unii Europejskiej. Stąd stale jest odwlekane ukończenie jego realizacji.
Patrząc na to dziwne drzewo, zrozumiałem, że jego pień wyrasta dokładnie z odwiedzanej przeze mnie działki. Jest tam drzewo w takim właśnie kształcie, z podobną koroną, jak z mojego snu. Lecz wówczas, trzy lata temu, było jeszcze całkiem zdrowe, zielone. Bardzo je lubiłem. Pod tym drzewem, wraz z ojcem prawnikiem siadał mój znajomy, też prawnik i wspólnie opracowywali przepisy obecnej Konstytucji Polski. Obaj, stworzyli rozdział dotyczący sądownictwa a inne zweryfikowali. Byli liberalno – lewicowych poglądów. Dla mnie odległych, sprzecznych nieraz diametralnie z moimi a niekiedy bliskich, gdy zawierały rozwiązania sprawdzone w swojej mądrości, sprawiedliwe wobec mojego narodu. Jednak, ich zapatrywania polityczne były ogólnie nie z mojej bajki. Lecz przepisy jakie stworzyli, czerpiąc z wielu konstytucji Świata, w tym Szwajcarskiej, nie są wyłącznie złe, acz najdelikatniej mówiąc – nie odpowiednie na obecne czasy i celowo, antynarodowe.
Miewali tam wysoko postawionych gości, w osobach dwóch byłych Prezydentów Polski, których osobiście poznałem w innych miejscach na mojej drodze życia. Jednego, zanim nim został, gdy działał ze mną na liberalnej prawicy w zarządzie SKL. Drugiego, lewicowego, poznanego przy okazji towarzyskiej imprezy, gdy już nim nie był.
Zrozumiałem później, po przemyśleniu mojego snu, że ukazane w nim drzewo, oznaczało właśnie obecną konstytucję Polski, w tym miejscu tworzoną. Tam głównie powstała. A która jeszcze w naszym kraju obowiązuje, gdy piszę te słowa. A jest rok 2022.
Drzewo jest jak rodzina ludzka, jak naród lub jego prawa. Posiada głębokie i rozległe lub płytkie i krótko zagnieżdżone korzenie, w zależności od rodzaju. Dąb ma np. długi przewodnik nieraz na kilkadziesiąt metrów, pozwalający mu komunikować się z rodziną dębów na polanie. I głębokie rozgałęzienia, umożliwiające utrzymanie jego potężnego pnia i wielkiej korony.
Podobnie jest z narodami. Gdy jakiś naród ma młode i płytkie korzenie; etnosowe, historyczne, kulturowe, etyczne, jest słabiej podbudowany, ustabilizowany. Tym mniej jest wolny. Dlatego tak niektórzy dbają w nauczaniu o historii Polachów, wywodzenie ich narodzin dopiero od czasów Mieszka I-go, po wprowadzeniu Chrześcijaństwa. Jakbyśmy spadli z drzewa i biegali w zimnych lasach nago, z maczugami. Tak twierdzą niektórzy sympatyczni profesorowie prawicowi z otoczenia PiS-u czy PO i SLD. Nie pamiętając zupełnie o kulturze lendzielskiej, łużyckiej, czy o Melachenah, Scytach, Sarmatach, Wenedach, na ziemi obecnej Polski i Rusi. Wszystkich, tysiące lat sprzed nowej ery. Czyżby nie byli oni naszymi przodkami, nie mieszkali na naszej ziemi gdzie musieli pozostawić swoje potomstwo i kulturę? A przecież, najliczniej jako Łużyczanie i Polacy oraz Spiszowcy, dziedziczymy ich geny I2 oraz R1a, pewnie i tożsamość kulturową, etnos dziejowy, mowę.
Drzewo, posiada koronę, która jest jak rozgałęzienie zrodzonych przez naród pokoleń, kolejnych rodzin ludzkich. Protoplasta i przodkowie zwykle stanowią korzenie lub pień drzewa, a potomkowie — gałęzie i listki. Dlatego drzew chętnie używano w rycinach heraldyczno – genealogicznych.
Drzewo z mojego snu, nie miało liści, więc było martwe. Nie dotyczyło więc polskiego narodu, bo ten ciągle przecież istnieje. Żyje. Zniewolony, lecz jednak.
To było drzewo obumarłej tradycji prawnej, narzuconej nam przez obce siły. Niedemokratycznej, pozorującej władzę Narodu. Panującej nad nami, obecnej konstytucji. Ustroju, jaki reprezentuje. Obcego nam kulturowo, który się w Polsce nigdy w pełni nie przyjął. Co naocznie widzimy. Praw, nie sięgających po demokrację bezpośrednią, po tradycję praw wiecowych, kół rycerskich, ludowego prawa kopnego. Po zasady jednej z najstarszych na Świecie spisanych konstytucji; Nihil Nowi. Jaka jest o wiele starszą i bliższą naszemu duchowi tradycją ustrojową, pomimo jej niegdyś stanowego, szlacheckiego charakteru.
Po roku od wspomnianego snu, drzewo na działce moich przyjaciół, całkowicie uschło. Tak, jak drzewo w moim śnie. Przypadek? Odpadła z niego kora i musiałem zlecić jego skrócenie ze względów bezpieczeństwa. Obsadziłem je szlachetną, płodną winoroślą i zostawiłem resztę konarów na dom dla pracowitych dzięciołów, mądrych sów, groźnych szerszeni odstraszających niepożądanych gości. Tak, jakbym budował w oparciu o jego szczątki, fundament domu dla natury mojego narodu, jego żywych praw.
Było to o tyle dziwne zjawisko, że uschło tylko to drzewo, a było jednym z największych w okolicy, mając ok 70-80 lat. Blisko tyle ile liczy okres Polski od wejścia do niej armii czerwonej i komunizmu, w 1945 r.
fot. 1
Uschnięcie drzewa, pod którym pisano obecną konstytucję i połączenie go z tym co mu natura zgotowała oraz moim snem, przyniosło mi całkowite zrozumienie tego przekazu podsuniętego takim obrazem z wyższej sfery jaźni. Tłumaczę je sobie następująco;
Drzewo oznacza prawa dla rodziny Polaków, jakie właśnie umarły.
Ich całkowita śmierć, nastąpiła w okresie covidowej pandemii. To tuż przed nią, to drzewo umarło, jakby w reakcji na ustalony nad naszymi głowami plan. To wówczas, naród polski zapisany w konstytucji Polski jako suweren, bo według Art. 4-go w Rozdziale I-szym; „1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu. 2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.”, przestał nim być w najmniejszym zakresie, ostatecznie.
Zamordowano w świetle medialnej, pro-pandemicznej nagonki, z braku dostępu do lekarzy i pandemicznymi zarządzeniami, ponad 200 000 polskich obywateli, jako nadmiarowych śmiertelników. I wcale nie z powodu Covidu. I żaden człowiek u sterów państwa za to nie odpowiedział. Jest to wynikiem takiej właśnie konstytucji. Jej nieistnienia, zupełnej nieprzydatności. A przede wszystkim jej dyktatorsko – partyjnych rozwiązań ustrojowych. Umożliwiających panoszenie się władz w duchu faszystowskim, zastępujących wbrew konstytucji, prawa obywateli rządowymi rozporządzeniami. Zwyczajnie łamiących konstytucję, czy to w sprawie nieskutecznych maseczek, czy nastręczania eksperymentalnych szczepień, czy wymuszania zamknięcia działalności przedsiębiorstw. Władz, które zarazem nie potrafiły zabezpieczyć dla Polski zapasów węgla i produkcji energii, sprzedając węgiel za granicę i nakazując zmniejszanie jego wydobycia, zasypujących bogate w surowiec kopalnie.
Przypomnę, że; bezpośrednia forma sprawowania przez naród władzy, przejawia się w niepodważalnym prawie obywateli do decydowania o ustawach państwa za pomocą referendum, w tym z własnej (nie parlamentarnej) inicjatywy, zwanej ludową. Do bezpośredniej formy sprawowania przez naród władzy w demokratycznym państwie prawa można również zaliczyć: weto obywatelskie/ludowe, plebiscyt, konsultację narodową, samorząd lokalny. Natomiast pośrednią formą sprawowania władzy jest wybór przedstawicieli, którzy sprawują w imieniu narodu tą władzę. Obywatele wybierają: posłów, senatorów, radnych samorządowych.
Ujęcie Narodu, czyli Suwerena w drugiej części wskazanego przepisu konstytucyjnego, po rządzeniu za pomocą przedstawicieli, z góry deprecjonuje znaczenie Narodu. Wywyższając ponad niego, rolę przedstawicieli. Jest to rozwiązanie, które skutkuje w Polsce od lat, tym, że posłowie mogą w zgodzie z Konstytucją, odrzucać wnioski referendalne obywateli, nawet podpisane przez wymaganą liczbę uprawnionych. I nikt im nic nie zrobi z tego powodu, bo termin „lub” oznacza tyle, co „może ale nie musi i tylko jak my – posłowie się zgodzimy!” Sejm jest więc wyraźnie umocowany wyżej jako władza przedstawicielska, niż Suweren, bo ma takie uprawnienia konstytucyjne! Co prawda, punkt 1-szy wskazuje na Naród jako władzę zwierzchnią, czyli najwyższą, to jednak jest to jedynie tytulatura nie jakieś prawo. Bo prawa realne wynikają z przepisów rozporządzających/wykonawczych takim tytułem, nadających mu realne uprawnienia. No a skoro wpierw Naród rządzi się przez przedstawicieli, to ci, po ich wybraniu, nie muszą się godzić na rządzenie drugim sposobem – bezpośrednio.
Nie ma w tej „naszej” konstytucji, poza preambułą, jakiejkolwiek mowy, o jaki naród chodzi. Jest w niej zapis: ,,… my, Naród Polski – wszyscy obywatele Rzeczypospolitej,..” , uzasadniający uchwalenie tej konstytucji, w oparciu o wolę rzekomo całości polskiego narodu – bo do tej całości się odwołuje, i czyniący naród z jego wszystkich obywateli. W tym tych umocowanych u władzy obcego pochodzenia z nadania Moskwy. To celowy zabieg, umacniający uchwalenie konstytucji, lecz dalej, już bez nadania znaczenia prawnego dla terminu „naród”. To prawniczy unik.
Na szczęście, preambuła nie jest żadnym przepisem prawnym! To tylko idea, uroczysty wstęp. Wstęp nie mający najmniejszego charakteru przepisu prawnego.
W konstytucji szwajcarskiej, która niepozbawiona jest wad, nie brakuje zapisów o narodzie szwajcarskim w środku jej kart. To oznacza, że Szwajcarzy, naród powstały z czterech nacji, wyraźnie określają się nowym narodem, je łączącym. A my, jakie narody połączyliśmy w 45 roku na naszej ziemi? Wiemy, że mamy trochę tych mniejszości. A więc dlaczego wstydzimy się dalej odwoływać do ich zjednoczenia, nie tylko pod mianem „obywatele” ale jako „naród polski”? To celowe unikanie takiego terminu, ma za zadanie nasz naród zwyczajnie odsuwać na bok. Skazać go, na zapier…lanie za miskę ryżu. Myślicie, że takie życzenia składał Polakom, naprawdę Polak lub spolonizowany etnosowo, w duchu lechickim, kulturowo słowiańskim, Polak? Moim zdaniem absolutnie nie! To knajacki język polskojęzycznej władzy namiestniczej spoza Polski, jakiej służy tego rodzaju konstytucja w każdym pokomunistycznym kraju Międzymorza! W innych, konstytucje opierają się na podobnych unikach, przede wszystkim pomijaniu określenia cech i praw suwerena narodowego, oraz stosując fałszywą demokrację przedstawicielską bez powiązania jej z wolą i kontrolą wyborców. Bez ciągłego zwierzchnictwa Suwerena za pomocą demokracji bezpośredniej – referendalnej. Takie pozornie demokratyczne państwa, umożliwiają rządzenie nimi przez globalne korporacje finansowe i opanowane przez nie mniejszości nacjonalne. Jakie, to już inna sprawa.
W konstytucji polskiej, jej twórcy, tak naprawdę bali się przyznania najwyższego znaczenia dla narodowości polskiej, pomimo jej ciągłej, wielowiekowej walki o zachowanie właśnie tej narodowej wyrazistości i suwerenności! Uznając to być może za przejaw nacjonalizmu? Nie mam pojęcia… Przypuszczam tylko, że chodziło im o rozmycie w narodzie polskim, istnienia narodowości kompletnie nie uważającej się za polską, a zarządzającej naszym krajem od wielu lat z obcego nadania. Przyniesionej do Polski na carskich i ruskich bagnetach. A także, o obniżenie rangi narodowości polskiej. Stąd to przypisanie w preambule na wszystkich, w tym inne narodowości – narodowości polskiej jako obywateli Polski. Co jest fałszem. W ten sposób, włoski termin „nacjo”, oznaczający „naród” czyli nację, w polskiej konstytucji został wstydliwie schowany pod dywan. Nie, nie wstydliwie, ale celowo! Aby o naszym narodzie nie stanowiła jego polskość, etnos lechicki, słowiańskie korzenie, tylko coś, co dopiero zostanie medialnie zbudowane. Kosmopolityzm, wielonarodowość, narodowość obca, w tym ta bolszewicka i sefardyjska lub aszkenazyjska. To strategia wynaradawiania Polaków z ich tożsamości, korzeni narodowych, zmienianie znaczenia tych terminów w mediach na pejoratywne. Podczas gdy nacjonalizm, to nie żaden nazizm. Nazizm, to nacjonalizm plus socjalizm. Ale obywatelstwo wielonarodowe plus socjalizm, to już nazizm globalistyczny. To tyrania coraz bliższego NWO.
W większości zachodnich konstytucji europejskich, dlatego, że państwa te uniknęły komunizmu opartego na władzy zdrajców i wprowadzonej na wyższe stanowiska obcej nacji – jaką wieki temu wyprosiły, nawet krajów o ustrojach narodowych monarchii, pomija się dokładne określenie cech przynależności do własnego narodu. Tam również, narodem nazywa się złudnie wszystkich obywateli. Lecz przynajmniej, w innych przepisach tych konstytucji, nadaje się szczególne prawa ich narodom, w oparciu o asymilację związaną z latami zamieszkiwania lub innymi zasadami naturalizacji. I tak jest np. w konstytucji Królestwa Norwegii, gdzie zapisano:
E. POSTANOWIENIA OGÓLNE
- 921
Na wyższe urzędy w państwie mogą być mianowani tylko obywatele norwescy, mężczyźni i kobiety, którzy mówią językiem kraju i równocześnie:
- a) albo byli urodzeni w Królestwie z rodziców będących wówczas poddanymi państwa;
- b) albo byli urodzeni za granicą z rodziców Norwegów, którzy w tym czasie nie byli poddanymi innego państwa;
- c) albo zamieszkiwali dziesięć lat w Królestwie;
- d) albo zostali naturalizowani przez Storting.
Jednakże inni mogą być mianowani wykładowcami w uniwersytecie i w innych szkołach wyższych, lekarzami i konsulami za granicą.
– Konstytucja Norwegii, w innym przepisie wyraźnie honoruje odrębność narodową Lapończyków, nie sprowadzając ich wyłącznie do jednej narodowości norweskiej, tym samym, przypisuje im dwie autochtoniczne narodowości. I to jest uczciwe postawienie sprawy.
– W Konstytucji Hiszpanii, która jest monarchią parlamentarną, w dodatku o silnym akcencie państwa socjalnego, naliczyłem włącznie z preambułą, dwukrotne wymienienie cechy zasadniczej narodu. Jest nim naród hiszpański. Ta cecha nacjonalna, zamieszczona w niej przynajmniej raz poza preambułą;
Artykuł 2
Konstytucja opiera się na nierozerwalnej jedności Narodu hiszpańskiego, wspólnej i niepodzielnej ojczyzny wszystkich Hiszpanów, ….
… przesądza o tym, o jaki naród w niej chodzi i który naród, jest w tym państwie podmiotem prawa. Ponadto, w Art.1, ujęto miano suwerena i wyraźnie określono, kto nim jest i do jakiego narodu należy ten tytuł;
2. Suwerenność narodowa należy do Ludu hiszpańskiego, z którego wywodzą się władze państwa.
– W Art.11,twórcy konstytucji Hiszpanii, wyraźnie ograniczają prawa do uzyskiwania obywatelstwa Hiszpanii, do osób o pochodzeniu narodowościowym lub kulturowym hiszpańskim, czyli iberyjskim lub o szczególnych więziach z Hiszpanią. Tym samym, wobec braku ścisłej ochrony prawa suwerena narodowego w stosunku do ogólnych praw obywatelskich, przynajmniej chronią narodowość hiszpańską przez ograniczenie uzyskania praw obywatelskich, jako obowiązek silnego związku z tą narodowością.
3. Państwo może zawierać traktaty o podwójnym obywatelstwie z krajami iberoamerykańskimi lub tymi, które łączyły lub łączą szczególne więzi z Hiszpanią. W tych samych krajach, chociażby nie uznawały one w stosunku do swych obywateli takiego prawa na zasadzie wzajemności, Hiszpanie mogą się naturalizować, nie tracąc swego pierwotnego obywatelstwa.
– A jakie związki z narodowością polską, mają dzisiejsi obywatele Izraela, nienawidzący Polski i narodowości polskiej, chroniący na swoim terytorium oprawców stalinowskich, wychowywani celowo w nienawiści do Polaków, uzyskujący bez problemu polskie obywatelstwo jako drugie lub kolejne? Czy taką schizofrenię ustawową, stworzył naród polski? To niemożliwe! Obecna konstytucja Polski, jest moim zdaniem głównie dziełem środowiska pochodzenia judejskiego, kulturowo, państwowo, nacjonalnie słabo lub wcale nie spolonizowanego. Z rodzin bardzo często służących oprawcom polskiej, narodowej opozycji patriotycznej.
Intencję twórców obecnej konstytucji Polski, pomijania nacjonalnego znaczenia narodu i ubrania go w ogólnikowe pojęcie obywateli, wyjaśnia dobitnie interpretacja zamieszczona na stronach Wikipedii:
Zasada zwierzchności narodu
(art. 4 Konstytucji)
Art. 4 ust. 1 Konstytucji stanowi, że „władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu”, wyrażając w ten sposób jedną z podstawowych zasad ustrojowych Rzeczypospolitej: zasadę suwerenności (zwierzchności) narodu. Skoro władza zwierzchnia należy do narodu, to tylko naród jako całość („wszyscy obywatele”), nie zaś jakiś inny podmiot, autorytet, grupa społeczna czy partia polityczna, sprawuje władzę pierwotną i od nikogo niezależną (suwerenną). …
(ORLICKI: Całkowicie pokrętna interpretacja. Wszyscy obywatele mogą stanowić naród, tylko wówczas, gdy tak wyraźnie życzy sobie uchwalona przez nich konstytucja! Tak po prostu uchwalili w tej konstytucji, ukrywając pod pojęciem „obywatele”, pojęcie „naród polski”, bo taki przestał być suwerenem, narodem panującym w swoim kraju i ukryto w nim inne narody.)
Pojmowanie zasady suwerenności narodu oznacza jednak obecnie, że naród jako podmiot władzy suwerennej stanowią – w odróżnieniu od różnych wcześniejszych koncepcji – „wszyscy obywatele Rzeczypospolitej” niezależnie od ich przynależności etnicznej, pozycji społecznej, …Konstytucja używa w tym przypadku pojęcia narodu nie w znaczeniu etnicznym (osób mających polskie pochodzenie), lecz w znaczeniu filozoficzno-społecznym, obejmującym „wszystkich obywateli Rzeczypospolitej” (demokracja uniwersalna). Podmiotem władzy suwerennej jest w takim rozumieniu cały naród, a nie tylko naród polityczny, jak to miało miejsce w demokracji szlacheckiej I Rzeczypospolitej …
Niezależnie od filozoficznych rozważań nad pojęciem narodu w znaczeniu art. 4 Konstytucji, ten krąg osób jest więc z prawnego punktu widzenia określony bardzo precyzyjnie. (ORLICKI: – Czyżby?) Najważniejszą konsekwencją zasady suwerenności narodu jest to, że tylko jego wola może stanowić w Rzeczypospolitej Polskiej powszechnie obowiązujące prawo. Dlatego nie należy do źródeł prawa powszechnie obowiązującego w Polsce ani prawo wewnętrzne administracji (art. 93 Konstytucji), ani prawo natury. To ostatnie może być jedynie źródłem prawa w znaczeniu funkcjonalnym wtedy, gdy sam suweren zezwala na jego stosowanie, jak np. w art. 30 Konstytucji, zapobiegając w ten sposób skrajnie pozytywistycznemu pojmowaniu prawa.
Swoją wolę naród jako suweren może wyrażać na dwa sposoby: za pośrednictwem swoich przedstawicieli lub bezpośrednio (art. 4 ust. 2 Konstytucji). W ten sposób Konstytucja otwiera drogę dla wprowadzenia zarówno instytucji demokracji pośredniej, czyli przedstawicielskiej, jak i bezpośredniej. Idealną sytuacją z punktu widzenia zasady suwerenności narodu byłoby, gdyby suweren mógł sam bezpośrednio podejmować wszelkie decyzje. Taki sposób sprawowania władzy przyczyniałby się bowiem do większej legitymizacji podejmowanych rozstrzygnięć. Jednak współcześnie ten model sprawowania władzy przez naród z wielu względów mógłby być trudny do przeprowadzenia. (ORLICKI: – Czyżby? A głosowania elektroniczne w Estonii?) Dlatego też żaden z obecnie funkcjonujących systemów politycznych nie urzeczywistnia w całej rozciągłości zasady demokracji bezpośredniej. (ORLICKI: – Czyżby? A Szwajcaria?) Traktowana jest ona jedynie jako uzupełnienie demokracji pośredniej, czyli sprawowania władzy przez naród za pośrednictwem wybranych w tym celu przedstawicieli.
– ORLICKI: A tutaj potwierdzenie mojego stanowiska w sprawie kolejności sprawowania władzy:
Również Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej poprzez kolejność wyliczenia w art. 4 ust. 2 daje wyraz przekonaniu, że to demokracja pośrednia jest podstawowym sposobem sprawowania władzy przez naród, a instytucje demokracji bezpośredniej mogą być jedynie jej uzupełnieniem.
U podstaw systemu demokracji parlamentarnej leży bowiem przekonanie, że naród sprawuje swoją władzę zwierzchnią poprzez przedstawicieli wybranych do parlamentu….
– I dalej, o tym, że ani Prezydent, ani Rada Ministrów w tym Premier, ani sądy i samorządy, nie są formalnie przedstawicielami narodu polskiego!
Formalnie rzecz ujmując, nie jest przedstawicielem narodu Prezydent Rzeczypospolitej, który stosownie do art. 126 ust. 1 Konstytucji jest przedstawicielem „Rzeczypospolitej Polskiej”, czyli państwa. ….
Z całą pewnością nie są natomiast przedstawicielami narodu organy władzy wykonawczej (Rada Ministrów), gdyż nie opierają one swego umocowania bezpośrednio na woli narodu – nie pochodzą z wyborów bezpośrednich.
To samo dotyczy sądów i trybunałów, które stosownie do swej roli wydają wyroki nie w imieniu narodu, ale „w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej” (art. 174 Konstytucji).
Charakteru przedstawicielskiego w znaczeniu art. 4 ust. 2 Konstytucji nie mają również organy jednostek samorządu terytorialnego pochodzące z powszechnych wyborów, a to z uwagi na terytorialnie ograniczony zakres ich legitymizacji, co sprawia, że nie są one przedstawicielami całego narodu, lecz tylko społeczności lokalne ….W przypadkach określonych w Konstytucji naród może jednak sprawować władzę bezpośrednio, czyli może podejmować decyzje z pominięciem swych organów przedstawicielskich. W takim właśnie znaczeniu rozumie się zwykle demokrację bezpośrednią, nie obejmując już jej zakresem znaczeniowym samych bezpośrednich wyborów do organów przedstawicielskich[24]. Systemy konstytucyjne państw współczesnych znają wiele form takiej demokracji. Zaliczyć do nich można oprócz referendum również ustawodawstwo ludowe, czyli uchwalanie ustaw w drodze powszechnego głosowania obywateli, obywatelską inicjatywę ustawodawczą oraz obywatelskie weto ustawodawcze. Polska Konstytucja przyjęła dwie z nich, a mianowicie obywatelską inicjatywę ustawodawczą (art. 118 ust. 2 Konstytucji) oraz kilka rodzajów referendów: referendum ogólnokrajowe (art. 125 Konstytucji), referendum w sprawie przystąpienia do organizacji międzynarodowej (art. 90 ust. 3 i 4 Konstytucji) oraz konstytucyjne (art. 235 ust. 6 Konstytucji).
– Tu pragnę jedynie zwrócić uwagę, że wszelkie prawa w innych konstytucjach pochodzą z woli określonego narodu / ludu, (jak w Hiszpańskiej), przez co powyższe organy władzy podejmują decyzję w imieniu narodu jak i państwa – które ten naród reprezentuje i któremu służy! W Polsce natomiast, wyłącznie w imieniu państwa, aby dalej unikać określania tożsamości i suwerenności narodu polskiego. Czy taki model ustrojowy i przepisy konstytucyjne, mogli stworzyć głównie obywatele narodowości polskiej? To nieprawdopodobne!
W Konfederacji Narodów Międzymorza, precyzyjne rozdzielenia praw obywateli całego państwa – Konfederacji, od obywateli suwerenów narodowych, jest niezbędne. Bo nie tworzymy wzorem bolszewizmu nowego narodu, tylko państwowe stowarzyszenie suwerennych narodów! I nie powtarzamy błędu I-szej Rzeczypospolitej, machinalnie traktującej wszystkich obywateli szlachtę – jako Polaków. Nawet Rusinów czy Litwinów. Co przyczyniało się do poczucia krzywdy z obniżonej dumy nacjonalnej. Nikt wówczas o to nie zadbał, co szczególnie na Ukrainie zaowocowało buntami nacjonalnymi.
Nie nadajemy w poszczególnych krajach stowarzyszonych, tych samych praw, tylko prawa wspólne – takie same w całej Konfederacji, zaś w państwach narodowych prawa narodowe wyłącznie dla ich narodów autochtonicznych – Suwerenów. Dlatego, rozdzielam w tym projekcie obywatelstwo od narodowości, poprzez dokładne określenie cech tych poszczególnych terminów i praw oraz obowiązków za nimi stojących. To spowoduje zachowanie pełnej suwerenności jednoczących się narodów i ich państw, a zarazem ich współpracę na poziomie obywatelskim. Co z kolei spowoduje trwałość takiego związku i zero walki wzajemnej, zero rywalizacji o dochodzenie swoich suwerennych praw. Bo te, zachowają od chwili przystąpienia do niego.
W I-szej Rzeczypospolitej, wszyscy obywatele byli Polakami, czyli Obywatelami. Termin ten nie oznaczał jednak Lachów – nacji polskiej, tylko wolnych ludzi z całej Rzeczypospolitej (Rzecz – pospolita; własność powszechna, narodu – szlachty/bojarów), Księstwa Litewskiego w tym Rusi i Korony Polskiej. Rzeczpospolita została jednak zmniejszona kilkakrotnie, z obszaru tamtego państwa. Nie jest dzisiaj krajem wielonarodowym, lecz jednonarodowym. Co zostało uczynione poprzez jej rozbicie na kraje ściśle narodowe; Polskę, Białoruś, Litwę, Ukrainę, Prusy królewskie czyli polskie na Okręg Kaliningradzki. To jednak głównie w Polsce powołanej w 1945 roku, na mocy jej kolejnych rozbiorów dokonanych przez aliantów w Jałcie na żądanie Stalina, osiadł jeden naród, jaki się znacząco spolonizował już w Polsce przedwojennej lub przybył z Rosji, nabył mowę polską a wcześniej dogłębnie, mentalnie zrusyfikował, wręcz skomunizował. I to on, został wyznaczony przez Stalina, do zarządzania Polską w imieniu Moskwy, do nadzoru jej przepisów prawa, gospodarki (Minc), handlu państwowego (zarządu Społem), służb bezpieczeństwa (Berman, Kiszczak), wojska, polityki (Sejm, KC; Balcerowicz), nawet młodzieżówki komunistycznej (Cimoszewicz, Kwaśniewski). To jak kiedyś służyły Rosji w konstytucji Bieruta, tak teraz tej nacji ukrytej pod mianem obywateli polskich, służą właśnie zapisy i przemilczenia obecnej konstytucji. Aby ukryć sprawców trzymania Polski w ich samodzierżawiu, jak niegdyś w cieniu murów Kremla. Spadkobierców prześladowania polskich środowisk niepodległościowych w sposób okrutniejszy niż gestapo, co jest trudne do uwierzenia. A tak, według słów pilota dywizjonu 303, więźnia komunistycznych katowni z komunistyczno-żydowskimi oprawcami w głównej roli, gen. Stanisława Skalskiego, właśnie było. Naród ten, z którym Polacy już od zaborów toczyli przemilczaną wojnę o przetrwanie polskości i Polski, narodu polskiego, w kolejnym etapie rozmydlania swoich wpływów z nadania zaborcy, w oparciu o kolejną ustawę „polską”, zyskał prawo do zmiany dawnych nazwisk, zwykle; azerskich, niemieckich, bądź rosyjskich, na nazwiska bardziej swojskie, polskie lub spolonizowane zwykle przyrostkami, lub przyjęte z rodów i dworów polskich jakie tanio wykupił z rąk caratu za donosicielstwo. Co uczyniono, dla ukrycia potomków tych morderców Polaków, oprawców opozycji patriotycznej, kandydujących do nowych władz, do świata polityki, w szeregach narodu polskiego. Aby dalej panować poprzez nich, nad polskim narodem i czuwać by nie był suwerenny. Był to ten sam zabieg, co zawarty w preambule obecnej konstytucji polskiej. Rozmydlić i ukryć te fakty historyczne w tłumie obywateli bez narodowej tożsamości, polskojęzyczną nację okupacyjną.
Bo jak inaczej możemy wytłumaczyć fakty, że rodzony brat jednego z opozycjonistów – Michnika, był stalinowskim sędzią, oprawcą mordującym polskich patriotów? I to, jak się zachowywała później gazeta prowadzona przez A. Michnika, jakie kłamstwa wypisywała o Polakach, jako o rzekomo mordujących Żydów w Powstaniu Warszawskim. To tłumaczy, dlaczego taką propagandę ten człowiek uprawiał.
Czy ten, że gen. Jaruzelski na koniec swej władzy odznaczył oprawcę żydowskiego, Bermana? A kto, jak nie ich (Mazowieckiego, Michnika, Geremka, Kuronia) układ z Jaruzelskim i Kiszczakiem, wybrał Jaruzelskiego na I prezydenta rzekomo wolnej RP?
Dlaczego Wałęsa i Mazowiecki, nie honorowali prawowitego, polskiego rządu na uchodźstwie? Dlaczego Mazowieckiemu zależało, aby wojsko rosyjskie dalej stacjonowało w Niemczech wschodnich? Dlaczego nie obsadził służb swoimi ludźmi i pozwolił SB-cji niszczyć dokumenty agenturalne.
Dlaczego, mieliśmy premiera pozwalającego niszczyć polskie zakłady zamiast je sprywatyzować przez uspołecznienie, jak w Czechach? Dlaczego i dzisiaj mamy kolejnego premiera, zwolennika zachodnich korporacji, tego samego pochodzenia?
Kim była rodzina, dziadkowie i bohaterski w czasie Powstania Warszawskiego ojciec obecnego prezesa PiS? Z jakiego powodu, nawet jako członkowi AK, jego ojciec nie był prześladowany przez stalinowskie władze Polski, zaraz po wojnie, tylko wyróżniony stanowiskiem i mieszkaniem w willi na Żoliborzu, obok innych wilii gdzie mieszkała liczna SB-cja? Przejętych po prawowitych właścicielach. Nikt nie jest ciekaw aktu zakupu tej nieruchomości od właścicieli? Dlaczego przepisy prawa nie wymagają takiej historycznej jawności od najwyższych dostojników państwa, od wszystkich posłów? Bo nie dba się, o ich przejrzystość w zakresie narodowym, w zakresie możliwego szkodzeniu narodowi polskiemu i współpracy z okupantem.
Kim była bliska rodzina obecnego prezydenta Warszawy, R. Trzaskowskiego? Dlaczego zniknęła o tym informacja z Wikipedii? Czy obywatele Polski, nie mają prawa wiedzieć kto jest protoplastą kandydata na urząd prezydenta kraju? Co to za zwyczaje rzekomo demokratyczne? Aby naród mógł podejmować świadome decyzje wyborcze, musi przecież posiadać pełną informację. Dlatego w USA, każdy kandydat na prezydenta jest diametralnie prześwietlany, również pod kątem jego rodziców i dziadków, kraju pochodzenia!
https://lelum.pl/mama-100720-ab-trzaskowski-wikipedia/
https://tvrepublika.pl/mocne-oto-kim-byla-matka-rafala-trzaskowskiego,69690.html
https://minakowski.pl/lustracja-rafala-trzaskowskiego/
Taka utajniona rzeczywistość, funkcjonuje tylko w tych państwach, gdzie do władzy doszły środowiska i nacje uwikłane we współpracę z totalitaryzmami, aktualnie kierujące tymi państwami. Czechy przynajmniej miały swoją małą dekomunizację, zakazując na kilka lat członkom partii komunistycznej udział w wyborach. My Polacy, żadnej! Jeśli przynajmniej nie dostarczymy obywatelom prawa do wiedzy o kandydatach w wyborach powszechnych z ich rodzinami włącznie, to nigdy się nie wyrwiemy spod batuty zdeprawowanych etycznie, wrogich narodowi polskiemu, pseudo elit.
Oczywiście, były też inne nacje, odwiecznie szkodzące Polakom. Jak mniejszość niemiecka, lub Polacy przez nią zgermanizowani. Znamy lidera PO i byłego premiera, który już w młodości domagał się politycznej autonomii dla Kaszub, własnej waluty i policji. Czy takich rzeczy domaga się Polak z krwi i kości. Czy Polak, stwierdza, że „polskość to jakaś nienormalność”? A w latach późniejszych przekazuje śledztwo nad katastrofą lotu wojskowego prezydenta RP i posłów, służbom rosyjskim bez żadnego upoważnienia Sejmu i wbrew opinii prawnej? Który później wychwala niemiecki porządek w Europie, jaki się całkowicie zdyskredytował w obliczu wojny Rosji z Ukrainą i szkód niemieckiej polityki energetycznej opartej na rosyjskim monopolu.
Mógłbym przytaczać setki takich przypadków, w naczelnych władzach polskich partii i władzach państwa, samorządów. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego odmawia się społeczeństwu polskiemu dostępu do klarownej, pełnej informacji o przodkach i postawach kandydatów w latach młodości? Jest to miękkie odchodzenie od narodowości polskiej, od zwracania uwagi na nacjonalność i postawy kulturowe, wynikające bardzo często z wychowania w innej tożsamości narodowej. To celowe wymazywanie narodowego dziedzictwa, etnosu kulturowego Słowian polskich; sarmacko – lechickiego. Tego rodzaju zabieg, jeśli się powiedzie do końca, pozwoli zawłaszczyć politykę i ziemię polską, ponad narodem polskim, nacjom nachodźczym, ich kulturze i ich etyce, pomieszanym z nimi rodom polskim zwykle powiązanym z nimi kapitałowo lub rodzinnie. To strategia antynarodowa, anty polska. W efekcie, nigdy naród polski nie uzyska zdolności do samostanowienia, do ustanowienia demokracji bezpośredniej, do władania własną ziemią i zasobami narodowymi i ważnym miejscem na Świecie. Które są przeogromne. Takie wynaradawianie rękoma własnych polityków, często rządów, ma miejsce w każdym pokomunistycznym kraju Międzymorza. W krajach które nie doświadczyły komunizmu, inne nowoczesne ideologie służą uzyskaniu podobnego efektu.
Czasami Polacy mówią, że; Piłsudski, Bierut, Gomułka, Gierek, Jaruzelski, Wałęsa, Kwaśniewski, Komorowski, Tusk, J. Kaczyński, lub niektórzy z nich, to byli lub są patrioci. Gotowi oddać życie za Polskę. Można się z takimi twierdzeniami zgodzić tylko w tym zakresie, że ludzie ci, nierzadko wierzyli w swoją wizję Polski i jej ustroju, jej politycznych powiązań. A czasami po prostu żyli ze stanowisk zajmowanej władzy i Polska ich niewiele interesowała. Uprawiając prywatną politykę, kształtowanie pod dyktando ich mocodawców partyjnych lub pozapaństwowych, praw ustrojowych. Byli też czasami święcie przekonani o postępowaniu dla dobra Polaków, nawet, gdy zwalczali polską większość narodową czy opozycję. Uważając, że są nadzwyczaj mądrzy, sprytni, niemal nieomylni lub zmuszeni sytuacją zewnętrzną Polski do lekceważenia woli ogółu. Czy taki prywatny patriotyzm ma nam przyświecać przez kolejne wieki?
Niektórzy, jak Piłsudski, który tu jest tylko przykładem, realizowali swoją strategię po trupach przeciwników politycznych, likwidując fizycznie lub politycznie największych bohaterów narodowych; gen. Rozwadowskiego – zwycięzcy nad Bolszewikami, Sikorskiego, Hallera, Witosa, Korfantego i innych. Czy zależy nam na takim modelu polityki, z takimi stratami dla narodu polskiego, narzucanym nam zawsze odgórnie? Na niekontrolowanej przez naród polski, władzy zadufanych w sobie, lekceważących wolność narodu polskiego, przywódcach Polski? Gotowych nas wszystkich uwięzić, postawić pod ścianą, skazać na wszczęte wojny lub rządzących nami poprzez wewnętrzne podziały? Bo są dyktatorami, przekonanymi do swoich racji i narzucającymi nam swoje wizje chodząc w glorii strategów, mężów stanu, niczym królowie.
Mnie osobiście mierzi tego rodzaju postawa, wykazana przez nich wszystkich, poza Lechem Kaczyńskim. Ale i on, nie uczynił niczego, dla uwolnienia narodu polskiego spod ustrojowo – prawnej dominacji partii, spadku po komunizmie. Niczego, dla demokracji bezpośredniej – referendalnego samostanowienia narodu polskiego o swoich prawach. Podstawowego prawa narodu naprawdę wolnego!
Przyjrzyjmy się postawie Michała Kleofasa Ogińskiego, Polaka i Rusina ze starożytnego rodu, o arjowym nazwisku z rdzeniem „ogiń”, oddawanym dzisiaj w sanskrycie terminem „agń”, gdy w rosyjskim jest tutaj „agiń”, zaś we współczesnym polskim to „ogń/ogień”, autora najpiękniejszego poloneza „Pożegnanie Ojczyzny”, dzisiaj melodii równej nieoficjalnemu hymnowi na Białorusi przy której wręcza się tam dyplomy kadrze oficerskiej. Zobaczmy, na tym przykładzie, jak życie w którym naród nie może o sobie sam stanowić, zmusza wielu patriotów do wyborów skrajnie nieetycznych. W świetle badań naukowych, był on agentem rosyjskim, zdrajcą Rzeczypospolitej, który po okresie zdrady powrócił jednak na łono Polski, do swej Ojcowizny, dla interesu narodowego Rzeczypospolitej. Tracąc wszystko co w niej zostawił.
Nikt nie wie, jakimi jesteśmy lub będziemy patriotami, tylko nasze czyny zbadane po życiu. Gdy historycy mogą je precyzyjnie zglebić i ocenić, czy odpokutowaliśmy swoje winy. Na to nie możemy czekać!
Dlatego, w okresie życia naszych politycznych liderów, posłów, obowiązują nas proste, zasadnicze oceny a nie domniemywanie czyjegoś patriotyzmu bądź jego braku. Takie oceny szerokoobywatelskie, oddolne, w okresie znacznie przed wyborczym, są konieczne dla uzyskania bezpieczeństwa naszego państwa, zapewnienia suwerenności jego narodu.
Dlatego, mamy obowiązek ustanowić najwyższe prawa, służące eliminowaniu wpływów jakiejkolwiek zdrady i antynarodowej postawy. Czy to wypływających od autochtonicznych obywateli narodu polskiego, czy też członków narodów osiedleńczych!
W innym wypadku, zniszczy nas nasze wewnętrzne niedbalstwo, pobłażanie pokoleniowym zdrajcom, nieraz ich agenturalnym rodom, antypolskim kulturom.
I zauważmy ucząc się historii życia takich osób, jak na przykładzie M.K.Ogińskiego, jakie ci agenci, zdrajcy, czasami żałujący swoich sprzeniewierzeń, zajmowali naczelne miejsca we władzach państwa lub jego partiach, a potem na cmentarzach, pomnikach, kartach historii. Piłsudski podobnie, pobierał pieniądze od Anglików, Wałęsa wygrywał w totolotka i coś tam podpisywał….
To nie jest normalne! To świadectwo czystej głupoty, opartej na ukrywanej, przemilczanej prawdzie. To służy tylko ich namiestnikom.
Podczas gdy siłę narodowi i jego państwu, jego wolnościom i suwerenności, daje nauka czerpana z prawdy historycznej i wszelkiej prawdy! Tylko ona, uczy nas właściwego zapobiegania szkodliwym dla kraju działaniom takich ludzi.
Dlatego, odpowiedni Trybunał ujawniający wszelką prawdę historyczną, o stosunkach pomiędzy narodami Międzymorza, i oceniający ich etyczność w świetle prawa międzynarodowego, będzie powołany w projekcie konstytucji Konfederacji Narodów Międzymorza. Aby poszczególne rządy krajowe i historycy tylko jednej narodowości, nie decydowali o tych sprawach, lecz międzynarodowe, wspólne gremium. I o tym, jak wielkie było ludobójstwo ukraińskie dokonane na Polakach na Wołyniu, nie zdecydują sami Polacy i Ukraińcy, tylko również historycy i etycy, prawnicy z innych narodów Międzymorza. Raz na zawsze jednoznacznie je oceniając i kwalifikując. Podobnie, o spalonych Żydach w Jedwabnem, decydując, czy bez wznowienia ekshumacji i rzetelnego postępowania prokuratorskiego, można o tej sprawie zdecydować wyłącznie w gronie polityków zainteresowanych z polskojęzycznej nacji najeźdźczej.
[ Wikipedia: Michał Kleofas Ogiński… Nadzwyczajny poseł koronny w Holandii (1790–1791). W tym czasie potajemnie złożył przysięgę wiernopoddańczą imperatorowej Katarzynie II na ręce ambasadora Stiepana Kołyczewa, stając się poddanym rosyjskim (fakt ten utrzymywano w tajemnicy przed sejmem i przywódcami stronnictwa patriotycznego)[9]. Na sejmie grodzieńskim w 1793 roku został mianowany przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego członkiem deputacji do traktowania z posłem rosyjskim Jakobem Sieversem[10]. 22 lipca 1793 roku podpisał traktat cesji przez Rzeczpospolitą ziem zagarniętych przez Rosję a 25 września cesji ziem zagarniętych przez Prusy w II rozbiorze Polski[11]. Sejm grodzieński (1793) nominował go do Rady Nieustającej[12]. Brał udział w powstaniu 1794 na Litwie. Później był agentem polskim w Konstantynopolu i w Paryżu. W roku 1802, po rozwodzie z Izabelą Lasocką (poślubioną w roku 1789), ożenił się z włoską śpiewaczką Marią de Neri. W roku 1810 wycofał się z działalności emigracyjnej i został senatorem rosyjskim. Odziedziczył po swoim stryju Franciszku Ksawerym Ogińskim (1742–1814) piękną posiadłość Zalesie[13] – położone w połowie drogi między Wilnem a Mińskiem. W roku 1822 przeniósł się na stałe do Włoch i w 1823 zamieszkał we Florencji. Pochowany w Panteonie wielkich osobowości w kościele Santa Croce we Florencji, obok Galileusza, Michała Anioła, Rossiniego, Machiavellego i Księżnych Czartoryskich. ]
Te wszystkie potknięcia członków naszego narodu, nie są przypadkiem, ale efektem celowo źle skonstruowanych praw obywatelskich i pomiatania autochtonicznym narodem polskim, przez tych polityków, w tym posłów z różnych układów, którzy służyli takiej agenturze. Kiedyś magnaterii szlacheckiej, lub bezpośrednio opłacani przez przyszłych zaborców, Watykanowi i jego wrogiej Rzeczypospolitej polityce przedrozbiorowej, później ZSRR, jej komunistycznym agendom, następnie w nowym układzie SB Kiszczaka i niejawnym układom z nowymi partnerami jak USA i korporacje globalne.
To są powody nieprzeskoczenia z demokracji przedstawicielskiej w ustrój demokracji bezpośredniej. Nie zaś rzekoma niezdolność narodu do samostanowienia, samorządzenia się za pomocą systemu referendalnego. Bo taki system, rządzi się referendami tylko wtedy, gdy tego naród suwerenny potrzebuje. Mając od spraw codziennych, jak dalej, parlament narodowy, tyle, że pod znacznie ostrzejsza kontrola poczynań posłów. Zapobiegając ich zdradom w zarodku!
To, że tak niewłaściwie pojmując terminu „równość”, włączano w naród polski nacje nachodźcze przed ich asymilacją z Polakami lub tolerowano zdrady ze strony rodów rodzimych, polskich, jest właśnie wynikiem tego, kto tworzył współczesne, zasadnicze przepisy prawa Polski, i komu mają one dzisiaj służyć. Wszystko wskazuje na to, że nie narodowi polskiemu.
Znam ludzi z tamtej strony, przeciwnej umocnieniu praw narodu polskiego, i mówiłem im co myślę o ich polityce i ich krewnych. Jako obywatele, są dla mnie równi. Ale nie jako naród polski, bo często zwykle nim zwyczajnie nie są. Czasami wyrażają myśli, które podzielam. Lecz nie oznacza to, że będę dla ich wygody i dalszej dominacji politycznej ich środowiska, miał lekceważyć przyrodzone prawa narodu polskiego na jego Ojcowiźnie, tu w Polsce. Mojego narodu! Polskiego.
Dlatego, dzisiaj tak jest istotne oddzielenie narodu polskiego, który autentycznie czuje się Polakami, od innych narodów – czujących się kulturowo nacją nie polską i wprowadzającą polityczne obyczaje nie w interesie Polski. Nie przeciwko nim, nie dla jakiejś wojny z nimi, tylko dla ochrony polskiej tożsamości narodowej i ojczyzny tego narodu – Polski dla Polahów. Można to uczynić zupełnie pokojowo, tylko przepisami nowej konstytucji.
Te niuanse prawne, niejasności, niedopowiedzenia, przemilczenia, są dla mnie, osoby znającej i rozumiejącej prawo, studiującej prawo na administracji i innych szkołach, oczywiste. Najwyższy czas z nimi skończyć. Uchwaleniem nowej konstytucji, w odpowiednim brzmieniu. Takiej, gdzie każdy naród, w sposób jasny, będzie szanowany ale i przypisany do wyłącznych czyli suwerennych praw wobec swojej ojczyzny. W tym członków tych narodowości, którzy się spolonizowali i bronili suwerenności Rzeczypospolitej własną krwią. Jak polscy oficerowie wiary mojżeszowej, czy prawosławni pochodzenia rusińskiego, czy litewskiego, zamordowani w Katyniu przez KGB, czy walczący u boku mojego dziadka pod Monte Cassino w armii gen. Andersa, którzy nie zdezerterowali z innymi Żydami w Palestynie bo Polska i polskie wojsko, były im drogie. Bo stali się Polakami z przekonania nie rezygnując ze swojej nacjonalnej kultury i pochodzenia narodowego. Religia, nie określa narodowości.
Konfederacja jaką buduje niniejszy projekt konstytucji, uwzględnia każdą narodowość. Łączy je w jeden podmiot państwowy umową konstytucyjną. I każdego obywatela, który bronił lub zamierza bronić takiego państwa, honoruje odpowiednio wysoko w swoich prawach. Tym, którzy tego nie czynią, odpowiednio obniża rangę obywatelską, wyrzucając poza nawias praw politycznych, wyborczych i ustawodawczych lecz zachowując wszelkie prawa ludzkie i ogólno-obywatelskie. W tym opiekę zdrowotną, prawo do prowadzenia działalności gospodarczej czy społecznej, wolność poglądów i słowa.
Mamy więc w tym projekcie prosty wybór. Wielkie i pełne prawa obywatelskie w zamian za wielkie obowiązki. Ograniczone prawa obywatelskie, w zamian za ograniczone obowiązki. Nie fałszywą równość. A obywatelstwo dzielimy na konfederacyjne oraz narodowe. Tak, że każdy jest przypisany do swojej ojczyzny. Nie reprezentuje jej praw na obszarze innych krajów skonfederowanych, bo tam są ich rodzime narody. Ale w sprawach wspólnych – konfederacyjnych, wszyscy obywatele każdego kraju Konfederacji, mają posiadać równe prawa! Narody, są wspólnotą rodową, czyli nacjonalną. O równych prawach narodowych wyróżniających ich suwerenne decydowanie o prawach zasadniczych na swojej ziemi. Zaś obywatele, są wspólnotami obywatelskimi, wielonarodowymi, funkcjonując w oparciu o prawa nadane przez Narody – Suwerenów. Nie odwrotnie!!! Bo Konstytucja Konfederacji Narodów Międzymorza, tworzona jest od dołu, od poszczególnych narodów. A te, od rodów krwi, rodzin narodowych, związków dawno-plemiennych. Nie od razu przez wszystkich obywateli wymieszanych w jeden naród konfederacyjny – jakiego nie ma i wcale mieć nie musimy!
Mam nadzieję, że zrozumieją mnie wszyscy ludzie; nauki, kultury, polityki, wszelkich zawodów, wszelkich nacji, w tym Żydzi z jakimi miałem przyjemność pracować zawodowo w Londynie – mający u siebie w Izraelu bardzo nacjonalne państwo, którego Świat nie krytykuje za taki ustrój. Czy z innych nacji, czytających kiedyś ten tekst. Że zauważą, iż Polska i narody całego Międzymorza, mają prawo do samostanowienia narodowego, do zrzucenia zarządu i przewag środowiskowych; medialnych, kapitałowych, korporacyjnych, partyjnych, w rękach wszelkich nieautochtonicznych nacji. Bo prawo to, nikogo nie krzywdzi, tylko przywraca prawa suwerenom – narodom autochtonicznym, miejscowym. I jest oparte o prawa naturalne, na Prawdzie. A ta, stanowi fundament każdego pokojowego postępu, sprawiedliwości. Chyba, że nie chcą tej sprawiedliwości.
https://www.youtube.com/watch?v=UUxcPlKYn3E
(Tak od 50 minuty wykładu, mowa jest po nazwiskach, o twórcach polskiej konstytucji i ustawiaczach Okrągłego Stołu. Aby zrozumieć, w jakim spadku prawnym żyjemy, z czyjej ręki nadanym, należy tego wysłuchać. Zrozumieją co niektórzy, dlaczego tak promowany przez post komunistów, relatywizm historyczny i prawny, jest ważniejszy dla nich niż prawda historyczna i normy etyczne. Wykład dobrze uzasadnia potrzebę zadbania o własne siły narodów Międzymorza, nie poleganie wyłącznie na UE i NATO.)
Kiedy więc medyczno – finansowe korporacje przyniosły nam pandemię zmieniając pandemiczne wskaźniki WHO, wmuszając szczepienia, likwidując część klasy średniej przez zniszczenie jej biznesów bezsensownymi blokadami/lockdownami, uprawiając wlepianie ludziom mandatów za oddychanie na świeżym powietrzu w lesie czy nad morzem daleko od innych ludzi – bez maski, stosując e-konsultacje lekarskie, wydawanie licznych rozporządzeń rządowych sprzecznych z Konstytucją, potworną niegospodarnością w postaci niekontrolowanych zakupów bubli bez przetargów (jak maseczek i respiratorów), a przy okazji rozbudowę siatki poobsadzanych na państwowych synekurach członków partii i ich rodzin i absurdalnie wysokie wynagrodzenia dla nich, wymuszanie na lekarzach i Policji posłuszeństwa w nadzorze wykonywania tych niezgodnych z przepisami prawa rozporządzeń, pozwalanie wreszcie aby dzierżone w rękach korporacji amerykańskich z zarządami ze środowiska żydowskiego, jak; Google, Wikipedia, Facebook, YouTub, blokowały swobodę wymiany słowa przez Polaków w Polsce – uniemożliwiając im wypowiedzi krytykujących ten totalitarny system, sterowaną pandemię i stosowane w niej rozwiązania, podawaną nieprawdę o szczepionkach i ukrywanie ich skutków negatywnych, zagrożeń dla zdrowia i płodności ludzi, to wszystko mówi nam jedno… Nie naród polski jest realnie suwerenem w Polsce, lecz są nim korporacje. To one posiadają w naszym kraju realną władzę bezpośrednią, zwierzchnią, rządząc Polską, gdy tzw. rząd polski i posłowie są jedynie ich przedstawicielami, zarządcami w ich imieniu. Co zresztą bez najmniejszego wstydu publicznie powiedział Premier M. Morawiecki, informując obywateli, że „Polska zależy od korporacji!”.
To właśnie taka konstytucja, reprezentująca obecny stan ustrojowy, jak drzewo w moim śnie i na jawie, kompletnie uschła. Nie jest to w najmniejszym zakresie konstytucja wolnych i dumnych Polaków. Nie istnieje już jako ich prawo, tylko fasada prawa. Narzędzie korporacji i obcej nacji.
Jednak, drzewo w moim śnie, nie runęło na Warszawę, na Polskę. Jakieś rozsądne resztki prawa jeszcze istnieją, coś regulują. Nie pogrzebało jej pod sobą, tylko czeka, uschnięte, na bezpieczne jego skrócenie. A w końcu wycięcie. Jak ja to uczyniłem na ziemi znajomych. To trzeba zrobić, lecz mądrze, za pomocą podstawowych mechanizmów prawnych istniejącej konstytucji. Inaczej runie samo, w sposób niekontrolowany. Korzystając z wyborów powszechnych, przygotowując się do nich, jednocząc, opracowując projekt nowej konstytucji i zasady jej oddolnego dopracowania – konstytuantę. Następnie poskracać jego konary jeden za drugim, naraz. Do samych korzeni. Bo jest to drzewo całkowicie do wycięcia, tak sprzeczne w sobie i skonstruowane dla utrwalania podziału narodu polskiego i zarządzania nim odgórnie, przez elitarno – partyjny totalitaryzm pozorujący walkę polityczną między sejmową opozycją a partiami rządzącymi. Które w istocie umówiły się już w Magdalence, że zachowają ustrój przedstawicielski z medialnym poparciem, z poparciem finansami państwa, w którym wola społeczeństwa zostanie praktycznie uniemożliwiona poprzez nieobligatoryjne i niedopuszczane referenda. Jak i zerwany oddolny wpływ Narodu polskiego na posłów czy senatorów poprzez uzależnienie ich od partii zamiast woli sejmików z okręgów wyborczych. Nic ta konstytucja nie ma wspólnego z demokracją bezpośrednią, chociaż gra pozory poszanowania Suwerena – Narodu. Jest kompletnie nie demokratyczna, gdyż wola posłów nie powiązana z aktualną wolą obywateli, ich zwykłą większością, sprawia, że działają bez mandatu demokratycznego. To nie jest demokracja! Demokracja, jest stałą wolą ludu, narodu. Jego prawem do bezustannego samostanowienia, w tym ustawodawczego. Podobnie, jak mawiał Abraham Lincoln, pierwszy prezydent USA; „Demokracja, to rządy ludu przez lud i dla ludu”. Przez lud, czyli oddolnie. Nie zaś tylko przez pośredników – przedstawicieli ludu. Rządy, oznaczają władzę bezpośrednią, czyli rząd i rządzenie.
Dzisiaj, w oparciu o tą uschniętą konstytucję Polski, funkcjonuje modelowy totalitaryzm partyjno – przedstawicielski. Rządzi nami nie naród polski, lecz ludzie, którzy realizują wolę swoich partii, ich liderów. Nie zaś regionów kraju, oddolnej woli zwykłych obywateli. To partio – elitaryzm.
Sytuacja w Polsce i innych krajach Międzymorza, oparta jest na narzuconym naszym narodom modelu ustrojowym, w wyniku porozumienia dwóch rządzących Światem obozów. Jeden, to lewicowość rodem z Rosji sowieckiej autorstwa syna rabina, zawarta w manifeście komunistycznym i doktrynie komunistycznej. Zawędrowała aż do Chin i na wszystkie kontynenty. Jest często oparta na gospodarce państwowej zwalczającej prywatną przedsiębiorczość lub czerpiącej z niej zyski, oraz na zarządzaniu centralistycznym i totalitarnym, wyłącznie w fałszywych nazwach demokratycznym. Drugi, to w znacznej mierze gospodarka wolnorynkowa lecz zwykle wspierana w obszarze narodowym, oraz zarządzany centralistycznie i wyłącznie odgórnie, oraz podporządkowane mu społeczeństwa przez semidemokratyczne, czyli pseudo demokratyczne parlamenty. Wyłączone z bieżącej kontroli narodu. Poza chlubnymi wyjątkami, jak Szwajcaria.
Zastanówmy się teraz nad takim przykładem, metodą łopatologiczną… Wyobraźcie sobie Państwo, że właśnie ktoś chce odebrać wam własność domu lub mieszkania. Sami więc wybraliście sobie na wolnym rynku i zatrudniliście prawnika, aby pomógł obronić wasze prawa. W tym celu, podpisaliście z nim umowę dla reprezentowania waszych interesów w sprawie posiadanej nieruchomości, zapewniając w zamian wysokie wynagrodzenie. I udzieliliście mu pisemnego, notarialnego pełnomocnictwa, w którym wyraźnie jest zapisany cel i zakres jego działania. Aby mógł przed sądami się nim posługiwać i bez konieczności państwa obecności na rozprawach czy przed urzędami, dbać o państwa interes. Jednak, po roku od jego udzielenia, okazuje się, że ten prawny pełnomocnik, kompletnie nie zajmuje się państwa sprawami a realizuje jakieś swoje interesiki, wykorzystując uzyskane pełnomocnictwo. Co wówczas czynicie? Z całą pewnością natychmiast cofacie mu udzielone pełnomocnictwo i rozwiązujecie umowę współpracy. A w miejsce tego prawnika zatrudniacie innego.
A jak to się dzieje na poziomie państwowym, w modelu pseudo demokracji parlamentarnej? Gdzie jak w Polsce, zerwano z obowiązkiem reprezentowania przez posłów woli wyborców? Jaki obowiązywał w I-wszej Rzeczypospolitej, owocując niebywałym na Europę a nawet Świat cały, rozwojem wolności obywatelskich. Dzisiaj, posłowie, również są pełnomocnikami swojego narodu – suwerena będącego formalnym właścicielem naszej Ojczyzny. Ich fach pochodzi od terminu „posłany”, czyli będący „po słowie”, po obietnicy danej słowem – czyli ustną umową. Bo dawniej dane komuś słowo było umową. Między wyborcami jego osoby do poselstwa na Sejm Walny a nim samym, podjętą na regionalnym sejmie ziemskim. Na rzecz jego pełnomocnictwa jakie stanowiło takie poselstwo. Dla realizacji określonego zadania, uchwalonego na sejmie ziemskim, zgodnego z większościową, oddolną wolą obywateli głosujących na sejmiku. Dzisiaj, kiedy poseł, czyli nasz pełnomocnik, czyni coś przeciwko nam a nawet całemu państwu, nikt go odwołać nie może poza zawieszeniem mu mandatu przez jego kolegów, sam Sejm! Staje się on naszym przedstawicielem, naszym pełnomocnikiem ustawowym, nawet wbrew naszej większościowej woli, na cztery lata od daty wybrania go do tej roli. I nie możemy mu cofnąć naszego pełnomocnictwa przez ten okres! Nawet nie możemy go cofnąć w referendum wolą większości obywateli z jego okręgu wyborczego! Staje się on naszym panem i władcą. Decyduje o naszym życiu, podejmując ustawy dotyczące podstawowych spraw naszego życia, a jakich nie chcemy! Może tak czynić, o ile tylko nie łamie sprzecznych przepisów beznadziejnej, postkomunistycznej konstytucji. Trącącej nieco zdrowym liberalizmem i rozwiązaniami z parlamentaryzmu zachodniego, to może on doprowadzić do sytuacji, w której utracimy prawo własności naszego domu lub mieszkania. A nawet całej naszej Ojczyzny. Zadłużając ją na wieki lub poddając władzy korporacji czy innych narodów. Niszcząc jej suwerenność. I nic mu za to nie zrobimy. Bo przecież za namową naszych wielce mądrych wodzów, jak; Wałęsa, Geremek, Michnik, Mazowiecki, Kuroń, Kwaśniewski, Balcerowicz i inni, przeważnie z rodów obcego pochodzenia lub sympatyzujących niedawno z bolszewizmem, naród polski uchwalił w powszechnym referendum, nie wgłębiając się zbytnio w jej treści, bez większej debaty na ten temat, przepisy konstytucyjne, które mówią:
1). Art. 104 obecnej Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., zdanie drugie:
„Posłowie są przedstawicielami Narodu. Nie wiążą ich instrukcje wyborców.”
Co oznacza, że nie można nimi kierować, żadnymi instrukcjami, obietnicami przedwyborczymi, czy wymagać ich realizacji! Postkomunistyczna konstytucja jaką mamy, zerwała w tym przepisie wyraźnie z wolą wyborców jakich rzekomo reprezentują. Oni ich nie reprezentują! To nie jest I-sza Rzeczpospolita, gdzie tak było i dzięki czemu była złotą epoką wolności, równości i rozwoju naszego kraju i innych narodów w niej połączonych.
Ponadto, ustawa z dnia 9 maja 1996 r.
O WYKONYWANIU MANDATU POSŁA I SENATORA,
w Rozdziale 2
IMMUNITET PARLAMENTARNY
w Art. 6. mówi:
- Poseł lub senator nie może być pociągnięty do odpowiedzialności za swoją działalność wchodzącą w zakres sprawowania mandatu ani w czasie jego trwania, ani po jego wygaśnięciu, z zastrzeżeniem art. 6a. Za taką działalność poseł lub senator odpowiada tylko przed Sejmem lub Senatem.
Art. 6a.
Poseł lub senator, który, podejmując działania wchodzące w zakres sprawowania mandatu, narusza prawa osób trzecich, może być pociągnięty do odpowiedzialności sądowej tylko za zgodą Sejmu lub Senatu.
– Co oznacza, że wyłącznie Sejm może pociągać do jakiejkolwiek odpowiedzialności posła lub senatora, lub sąd o ile tamte zwolnią go z mandatu. Nie jakieś organizacje, ruchy społeczne lub partie!
Art. 100 Konstytucji RP, mówi:
- Kandydatów na posłów i senatorów mogą zgłaszać partie polityczne oraz wyborcy.
(ORLICKI: A więc konstytucja RP, forsuje na pierwszy plan partie polityczne!)
- Zasady i tryb zgłaszania kandydatów i przeprowadzania wyborów oraz warunki ważności wyborów określa ustawa.
(ORLICKI: W ten sposób, konstytucja wyrzuca nas w tak ważnej sprawie do ustawy, która zupełnie nie podlega już decyzji referendalnej, jakiej chociaż minimalnie podlega czasami konstytucja! Nazywam to proceduralnym pozbawieniem prawa narodu polskiego do samostanowienia, skoro nie możemy ustanowić bezpośrednio w referendum, uczciwych zasad wybierania naszych przedstawicieli.)
Art. 104 to kolejny beznadziejny przepis konstytucji RP;
- Przed rozpoczęciem sprawowania mandatu posłowie składają przed Sejmem następujące ślubowanie:
„Uroczyście ślubuję rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów Państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać Konstytucji i innych praw Rzeczypospolitej Polskiej.”
(ORLICKI: Ale; – Wykonywać obowiązki wobec jakiego Narodu? Bo jeśli wobec narodu obywateli, to znaczy że wobec wszelkich narodów jakich członkowie zyskają polskie obywatelstwo! I wcale nie muszą się czuć z tego tytułu Polakami, lecz mieć Polaków za konkurentów, wręcz wrogów. Jak to już bywało w historii. )
Art. 106.
- Warunki niezbędne do skutecznego wypełniania obowiązków poselskich oraz ochronę praw wynikających ze sprawowania mandatu określa ustawa.
(ORLICKI: Tutaj mamy znowu, konstytucyjne zepchnięcie do ustawy, pozbawiającej naród polski jakiejkolwiek zgody oddolnej, referendalnej.)
Z konstytucji RP
REFERENDUM
Art. 125.
- W sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa może być przeprowadzone referendum ogólnokrajowe.
(ORLICKI: Czyli referendum może być przeprowadzone tylko wtedy, gdy Sejm uzna je za istotne, ważne dla państwa. To Sejm, nie obywatele, nawet gdy zbiorą oni
40 000 000 podpisów poparcia, jak np. żądanie dokończenia ekshumacji w Jedwabnem, zdecyduje, czy wyrazi na nie zgodę. I zawsze, pod pretekstem jego małego znaczenia, może podpisy obywateli za przeprowadzeniem referendum, odrzucić. Jak już nie raz uczynił! To kto w tym kraju może naprawdę rządzić bezpośrednio? Naród, czy tylko jego przedstawiciele – posłowie? Odpowiedź jest oczywista. Zapisy naszej konstytucji, są ewidentną manipulacją i fałszerstwem ustrojowym!)
- Referendum ogólnokrajowe ma prawo zarządzić Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów lub Prezydent Rzeczypospolitej za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
(ORLICKI; A jakby tego było mało, to jeszcze jest wymagana zgoda Senatu, kolejnej grupy przedstawicieli „Narodu obywateli” – bez określonej narodowości, czyli nacjonalności.)
- Jeżeli w referendum ogólnokrajowym wzięło udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, wynik referendum jest wiążący.
(ORLICKI: W referendum ogólnokrajowym jakie się odbyło w sprawie przyjęcia nowej Konstytucji RP, nazwanym referendum konstytucyjnym, z 25 maja 1997r, gdzie pytanie referendalne brzmiało:
- Czy jesteś za przyjęciem Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej uchwalonej przez Zgromadzenie Narodowe w dniu 2 kwietnia 1997 r.?
– Wzięło w nim udział 12 100 000 obywateli, co stanowiło frekwencję ok. 43% z uprawnionych do głosowania. A więc za tą bardzo złą konstytucją, zagłosowało wyraźnie mniej, niż się w ustawie konstytucyjnej dzisiaj wymaga aby dla jej uchwalenia referendum było ważne! To jest absurd nad absurdami. Nonsens czystej wody. Chodziło tutaj o uchwalenie przepisów tworzących bardzo trudne do przekroczenia przez naród polski progi zaporowe. I je stworzono. Czy to naród polski wymyślił więc przepisy konstytucyjne tak bardzo w niego uderzające?! Odpowiedzmy sobie sami, zgodnie z własnym rozumem i sumieniem.
Za tą konstytucja opowiedziało się 54% z głosujących (6 400 000), głosów przeciw 47% (5 600 000). Różnica była całkiem niewielka, bo duża część narodu polskiego rozpoznała ten zamysł.
Od tego czasu, nigdy nie zmieniono tego nieuczciwego wobec narodu polskiego przepisu, chociaż Parlament może uczynić to samodzielnie – nawet bez referendum!
- Ważność referendum ogólnokrajowego oraz referendum, o którym mowa w art. 235 ust. 6, stwierdza Sąd Najwyższy.
- Zasady i tryb przeprowadzania referendum określa ustawa.
– Istotne są też przepisy tej ustawy, do jakiej odsyła nas konstytucja RP:
Dz. U. 2003 Nr 57 poz. 507
U S T A W A
z dnia 14 marca 2003 r.
o referendum ogólnokrajowym
Art. 63.
- Sejm może postanowić o poddaniu określonej sprawy pod
referendum z inicjatywy obywateli, którzy dla swojego wniosku uzyskają poparcie
co najmniej 500 000 osób mających prawo udziału w referendum.
2. Referendum z inicjatywy obywateli nie może dotyczyć:
1) wydatków i dochodów, w szczególności podatków oraz innych danin
publicznych;
2) obronności państwa;
3) amnestii.
(ORLICKI: A więc, ograniczono tutaj prawa narodu polskiego, rzekomego Suwerena, do podejmowania decyzji w referendum, w jego najważniejszych sprawach. To kolejny absurd wywodzący się nie tylko z założenia, że lud jest w swej masie za głupi, co bardziej z zamiaru zdominowania go do końca, narzucanymi mu odgórnie prawami. W Szwajcarii, obywatele mogą przeprowadzać referendum i w takich tematach. Bo Naród naprawdę będący Suwerenem, rządzi naprawdę. W każdym przejawie oddolnej woli, zmierzonej przez referendum! W Polsce natomiast, Suweren, czyli Naród, to nic nieznaczące, bezwartościowe tytuły. )
Art. 64. 1. Prezydent Rzeczypospolitej przekazuje Senatowi projekt
postanowienia o zarządzeniu referendum, zawierający treść pytań lub wariantów
rozwiązania w sprawie poddanej pod referendum, a także termin jego
przeprowadzenia.
2. Senat w terminie 14 dni od dnia przekazania projektu postanowienia
Prezydenta Rzeczypospolitej, o którym mowa w ust. 1, podejmuje uchwałę
w sprawie wyrażenia zgody na zarządzenie referendum.
3. Szczegółowy tryb wyrażania przez Senat zgody, o której mowa w ust. 2,
określa regulamin Senatu.
(ORLICKI: W Polsce nawet Prezydent, wybrany w powszechnych wyborach oddolnie, przez Naród, nie ma prawa do samodzielnego zwołania referendum! Bo a nuż, okaże się Polakiem z krwi i kości, i będzie chciał wyrwać swój naród z niewoli, zmienić oddolnie konstytucję! Dlatego, czuwać nad nim musi upartyjniony Senat. )
Art. 66. 1. Wynik referendum jest wiążący, jeżeli wzięła w nim udział więcej
niż połowa uprawnionych do głosowania.
- Rozstrzygnięcie w referendum następuje, jeżeli:
1) w odpowiedzi na postawione pytanie oddano większość ważnych głosów
pozytywnych albo negatywnych;
2) na jeden z zaproponowanych wariantów rozwiązań w sprawie poddanej pod
referendum oddano najwięcej ważnych głosów.
Art. 67. Właściwe organy państwowe podejmują niezwłocznie czynności
w celu realizacji wiążącego wyniku referendum zgodnie z jego rozstrzygnięciem
przez wydanie aktów normatywnych bądź podjęcie innych decyzji, nie później
jednak niż w terminie 60 dni od dnia ogłoszenia uchwały Sądu Najwyższego
o ważności referendum w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej.
Art. 71. 1. Referendum w sprawie wyrażenia zgody na ratyfikację umowy
międzynarodowej może zarządzić Sejm lub Prezydent Rzeczypospolitej za zgodą
Senatu na zasadach i w trybie określonych w art. 60.
(ORLICKI: Przepis ten, posługujący się słowem „może”, oznacza tyle, że „nie musi”. Może, kiedy zechce! Co znaczy, że ratyfikowanie umowy międzynarodowej, choćby najważniejszej, zniewalającej naród polski, włączającej go w jakąś strukturę innego państwa, nie wymaga przeprowadzenia referendum. Zależy to od woli powyższych organów przedstawicielskich. )
Rozdział 10
Referendum zatwierdzające zmianę Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.
Art. 76. Referendum, o którym mowa w art. 235 ust. 6 Konstytucji,
przeprowadza się w trybie i na zasadach określonych w ustawie, z wyłączeniem
przepisów rozdziału 9 i z uwzględnieniem przepisów niniejszego rozdziału.
Art. 77. 1. Z wnioskiem do Marszałka Sejmu o przeprowadzenie referendum,
o którym mowa w art. 235 ust. 6 Konstytucji, mogą wystąpić:
1) co najmniej 1/5 ustawowej liczby posłów;
2) Senat;
3) Prezydent Rzeczypospolitej.
(ORLICKI: A gdzie Naród polski, oddolni obywatele? Tutaj mamy przykład, że w tak istotnej sprawie jak zmiana konstytucji polskiej, najwyższego prawa narodu polskiego, obywatele polscy, naród polski, nie mają prawa oddolnie nic zainicjować z pominięciem partii rządzących w Sejmie czy Senacie, czy Prezydenta. To kolejny dowód, że pomimo zapisów w konstytucji o rzekomym prawie narodu do bezpośredniego rządzenia w sprawach szczególnie istotnych dla państwa – wcale on takiego prawa w przepisach wykonawczych konstytucji czy ustaw niższych, nie posiada! Zapis o powyższym prawie narodu do bezpośredniego rządzenia, to celowe mydlenie oczu, prawnicze i ustawodawcze kłamstwo!)
KONSTYTUCJA:
Art 235
- Jeżeli ustawa o zmianie Konstytucji dotyczy przepisów rozdziału I, II lub XII, podmioty określone w ust. 1 mogą zażądać, w terminie 45 dni od dnia uchwalenia ustawy przez Senat, przeprowadzenia referendum zatwierdzającego. Z wnioskiem w tej sprawie podmioty te zwracają się do Marszałka Sejmu, który zarządza niezwłocznie przeprowadzenie referendum w ciągu 60 dni od dnia złożenia wniosku. Zmiana Konstytucji zostaje przyjęta, jeżeli za tą zmianą opowiedziała się większość głosujących.
- Projekt ustawy o zmianie Konstytucji może przedłożyć co najmniej 1/5 ustawowej liczby posłów, Senat lub Prezydent Rzeczypospolitej.
Art. 48. 1. Podmiotami uprawnionymi do udziału w kampanii referendalnej
w programach radiowych i telewizyjnych, o których mowa w art. 49–55, zwanymi
dalej „podmiotami uprawnionymi”, są:
1) partia polityczna, która w ostatnich przed referendum wyborach do Sejmu:
a) samodzielnie tworząc komitet wyborczy, otrzymała, w skali kraju, co
najmniej 3% ważnie oddanych głosów na jej okręgowe listy kandydatów
na posłów,
b) wchodziła w skład koalicji wyborczej, której okręgowe listy kandydatów
na posłów otrzymały, w skali kraju, co najmniej 6% ważnie oddanych
głosów;
2) klub poselski, klub senatorski oraz klub parlamentarny, które na rok przed
dniem ogłoszenia uchwały lub postanowienia o zarządzeniu referendum
zrzeszały odpowiednio posłów lub senatorów wybranych spośród
kandydatów zgłoszonych przez komitet wyborczy wyborców, a posłowie lub
senatorowie ci stanowili więcej niż połowę składu tych klubów;
3) stowarzyszenie lub inna organizacja społeczna, która spełnia następujące
warunki:
a) została zarejestrowana lub zgłoszona, zgodnie z obowiązującymi
przepisami, nie później niż na rok przed dniem ogłoszenia uchwały lub
postanowienia o zarządzeniu referendum,
b) obszar jej działania obejmuje całe terytorium Rzeczypospolitej Polskiej,
c) prowadzi działalność związaną z przedmiotem referendum, a działalność
ta mieści się w zakresie jej celów statutowych;
4) fundacja, która spełnia warunki określone w pkt 3 lit. a i c;
5) pełnomocnik, o którym mowa w art. 63 ust. 3.
(ORLICKI: Znowu wywyższanie partii politycznych! A jeśli jakaś inna organizacja, zupełnie oddolna, zechce skorzystać z prawa do takiej promocji referendalnej, to musi aż na rok wcześniej zarejestrować się, opracować statut i spełnić inne wymogi, stając się z mocy prawa czymś podobnym do partii. To ważny warunek dla Konstytuanty jaką niniejszym materiałem, zapowiadam i zupełnie oddolnie musimy powołać. Niestety, ale będzie musiała ona zostać sprowadzona do formy organizacji zarejestrowanej. Zrobimy to jednak tak prosto, tak przejrzyście, aby jak najbardziej odejść od wzorca partyjnego. Moim pragnieniem jest, aby ruch ten nazywał się zwyczajnie, najprościej jak się da, czyli Konstytuantą RP/KNM, lub podobnie. Bo jednoczyć nas powinno prawo jakie nam odebrano, najważniejsze dla nas, czyli pozapartyjna, zupełnie oddolna zmiana Konstytucji.)
fot 2
Zetnijmy więc wpierw najwyższe konary tego drzewa, blokujące nasze prawa referendalne i wprowadzenie ustroju demokracji bezpośredniej. Posuwając się od samej góry do dołu, do pnia i jego korzeni. Z jednej drabiny wielkiego, zjednoczonego ruchu, gdy będzie na to odpowiedni czas. Ale wpierw, przygotujmy sobie taką możliwość, zbierzmy siły, utwardźmy dojazd dla podnośnika. Musimy rozwinąć sadzonkę nowego drzewa – najlepiej dębu, symbolu siły i długowieczności narodu. Aby zasadzić go – czyli projekt nowej konstytucji bazującej na ustroju demokracji bezpośredniej, w duchu referendalnym, uzgodniony oddolnie. Wpierw przegłosowany w prareferendum naszej Konstytuanty, przetrawiony w umysłach Polaków i innych narodów – w przypadku konstytucji konfederacyjnej Międzymorza.
A potem, zanim wszystko co złe w starej konstytucji wytniemy, zasadźmy go oficjalnie w narodzie polskim i wszystkich innych narodach Międzymorza, nim zainteresowanych. Jako dzieło całościowe. Bo nie da się obecnej konstytucji naprawić ale też nie może być prawnej pustki. Dlatego właśnie, uschnięte drzewo w moim śnie, nie runęło. Ono spokojnie czeka na naszą wycinkę, jako obecna konstytucja. To był więc również znak pewnego procesu przed nami. Procesu rozważnego, stopniowanego lecz nieuchronnego i nie odwlekanego. Rozpoczętego już teraz!
Inne ważne wady polskiej konstytucji i propozycje jej zmian
Co jeszcze pokazuje ta rzekomo „nasza”, rzekomo „polska”, obecna Konstytucja RP?
Rozdział
RZECZPOSPOLITA Art. 1.
Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.
(ORLICKI: To przepis domyślny. Bo dobrem obywateli, ale jakich? Polski i Izraela? Polski i Rosji? Mamy się domyślać, że polskich?)
Art. 2.
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
(ORLICKI: Może być gospodarka rynkowo – społeczna, bo służąca poprzez rynek społeczeństwu. Ale taka przymiotnikowość dla sprawiedliwości? Czyli gdy prawo nie służy społeczeństwu jako całości, a jedynie jednostce, to już istnieć nie może? To niedopuszczalne. Prawo zawsze musi być obiektywne i oparte na sprawiedliwości służącej Prawdzie! Nie ma innego wyznacznika dla jego budowy!).
Art. 3.
Rzeczpospolita Polska jest państwem jednolitym.
( ORLICKI: Niejasne. Bo w czym jednolitym? Terytorialnie? Narodowo? Kulturowo? Religijnie? Językowo? Administracyjnie? Prawnie?)
Art. 4.
- Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
(ORLICKI: Ale jakiego narodu? Skoro konstytucja nie mówi nigdzie, że jest jakiś naród polski!?)
- Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.
Nigdzie nie ma tam mowy o narodzie polskim, o polskiej narodowości! Naród polski w istocie dla tej konstytucji nie istnieje, więc nie podlega konstytucyjnej ochronie prawnej.
Podlega jej natomiast jakiś naród, który mieszka sobie w Polsce lub poza jej granicami i ma polskie obywatelstwo. To więc obywatele polscy, jakich konstytucja kwalifikuje z miejsca jako naród. Ale wcale nie polski! Tylko jako „naród obywateli Polski”! Taki dziwny, nowy naród bez narodowości. Choćby posiadali oni dwa lub trzy obywatelstwa i wiele więcej narodowości. Choćby byli wrogami Polski i przyjęli obywatelstwo polskie dla zyskania jakichś korzyści, roszczeń, spadków, udziałów w majątku narodowym itp. Działając nawet na szkodę Polski, to są w myśl jej zapisów traktowani jako naród. A znam takich, którzy bardzo źle się wypowiadali o Polsce i Polakach w pewnym wpływowym a małym kraju a następnie przyjęli obywatelstwo polskie, w dodatku bezpośrednio z rąk Prezydenta RP. Co pokazała TV, a ja zapamiętałem. Czy ci ludzie są gotowi do obrony Polski?
Projekt Konstytucji KNM, dotyczy skonfederowania wielu państw Międzymorza, więc jej rozwiązania są nieco odmienne niż dla projektu konstytucji RP, jakie bym wprowadzał. Ich idea jest jednak wspólna. Dlatego, pozwoliłem sobie w tym miejscu skrótowo i konkretnie zaprojektować również kilka przepisów dla konstytucji RP, w zakresie jaki uważam za bardzo istotny, fundamentalny dla suwerenności Polski i zapewnienia ustroju demokracji bezpośredniej, jego stabilizację bez żadnych prawniczych wybiegów, partyjnych i obcych wypaczeń. Mówiących że;
- Społeczeństwo polskie, w tym Polaków przebywających na emigracji (Polonię), przepisy konstytucyjne dzielą według praw i obowiązków, na;
- a) suwerena narodu polskiego,
- b) naród polski,
- c) obywateli Polski,
- d) rezydentów Polski.
- Rzeczpospolita Polska należy wyłącznie do części społeczeństwa polskiego posiadającej prawa Suwerena.
2.2. Suwerenami Narodu polskiego, są obywatele polscy, spełniający następujące warunki konstytucyjne:
1) zamieszkiwanie główne na obszarze Polski,
2) posiadanie polskiego obywatelstwa,
3) deklarowaną przynależność wyłącznie do narodu polskiego,
4) dopuszczenie jawności dla publicznej informacji na stronach państwowych o przodkach do II-stopnia spowinowacenia i ich pochodzeniu nacjonalnym oraz czynach związanych z Polską, szczególnie przez obywateli kandydujących w wyborach powszechnych i samorządowych,
5) świadczenie obowiązków obrony Polski lub służby zastępczej,
6) posługiwanie się płynnie językiem polskim w mowie i piśmie,
7) urodzenie w rodzinie posiadającej co najmniej jednego rodzica narodowości polskiej i polskiego obywatelstwa, w tym poza granicami Polski, lub w przypadku rodziny o innym pochodzeniu urodzenie w Polsce z obu obywateli polskich i przyjęcie polskiej narodowości, zgodnie z ustawą o naturalizacji dla narodowej polskiej,
8) nie należenie osobiście lub przez przodków I-go i II-go stopnia spowinowacenia, do instytucji terroru politycznego lub przymusu, jak; ZOMO, UB, KC lub KW – partii komunistycznej, sędziów skazujących za działania opozycyjne.
9) nie karalność za przestępstwo kryminalne stopnia I-go,
10) płacenie podatków powszechnych na rzecz obronności Polski, w tym przebywając poza jej granicami,
11) deklarowanie publiczne w sytuacji kandydowania w wyborach powszechnych, lub w wypowiedziach publicznych, poparcia do pełnej wolności politycznej i suwerenności narodu polskiego, w postaci ustroju demokracji bezpośredniej, (Uzasadnienie: Nie można być w pełni członkiem narodu polskiego, gdy odmawia się temu narodowi prawa do pełnego czyli bezpośredniego udziału w samostanowieniu praw jego Ojczyzny! To uprawnienie, nie przekreśla jednak prawa do jego samostanowienia przez pośredników – czyli posłów, dla tych, którzy nie pragną korzystać z prawa referendalnego. To jest pełny wybór, czyli wolność ustawodawcza suwerena narodowego! )
12) nie zamieszkiwanie na obszarze państw uznanych przez Sejm za wrogie Polsce i nie prowadzenie na ich rzecz lub obszarze działalności gospodarczej, bez zgody Sejmu,
13) nie przechowywania oszczędności/kapitału w wielkości ponad 1 000 000 zł poza granicami Polski, w nieruchomościach lub bankach, w tym bankach zagranicznych na obszarze Polski,
14) przy prowadzeniu działalności gospodarczej poza Polską, nie przekraczanie wielkości 20% jej majątku w stosunku do majątku firmy posiadanego na obszarze państwa polskiego.
2.3. Wyłącznie Suwereni narodu polskiego posiadają prawa:
1) powszechne prawa wyborcze bierne i czynne,
2) powszechne prawa ustawodawcze – referendalne, w tym wyznaczanie pełnomocników referendalnych spośród posłów i senatorów okręgu wyborczego,
3) powszechne prawa własności do wszelkich zasobów naturalnych Polski przyznawane od urodzenia lub otrzymania praw Suwerena narodu polskiego, w formie udziałów powszechnych, oraz do spółek skarbu państwa w Polsce i poza granicami Polski,
4) prawo do czynnej obrony Polski w jej strukturach i wojskach obrony państwa polskiego,
5) prawo pracy w strukturach państwa polskiego uznanych za strategiczne,
6) prawo zasiadania na stanowiskach naczelnych w spółkach skarbu państwa i na stanowiskach administracji publicznej krajowej lub samorządowej,
7) prawo zasiadania w Sejmie i Senacie lub na urzędzie Prezydenckim, w wyniku wyborów powszechnych,
8) prawo nauczania w szkołach powszechnych, historii Polski i kultury polskiej, języka polskiego, nauczania młodzieży i dzieci w strukturach harcerskich,
9) prawo do posiadania udziałów w koncesjonowanych emitentach programów radiowych lub telewizyjnych nadawanych z obszaru Polski,
10) prawo do posiadania ziemi rolnej lub nieruchomości o powierzchni ponad 10 hektarów, na obszarze Polski.
2.3. Suwereni narodu polskiego posiadają obowiązek;
1) czynnej, w tym zbrojnej obrony Polski na jej obszarze lub udział w OC lub służbie pomocniczej i zastępczej w przypadku kobiet lub wieku powyżej 65 lat, lub w przypadku inwalidztwa II stopnia,
2) odbywania raz w roku w oparciu o ustawowy urlop bezpłatny, do wieku 80 lat, osobiście, 4-dniowych, bezpłatnych państwowych kursów informacyjnych, z zakresu:
- a) przepisów prawa konstytucyjnego i ustaw przy-konstytucyjnych,
- b) stosowaniu ustroju demokracji bezpośredniej – referendów, w praktyce,
- c) zasad wolności słowa i obywatelskiego nadzoru jego przestrzegania,
- d) metod unikania i wykrywania socjotechniki medialnej, w tym wyborczej,
- e) metod oceny pracy posłów i senatorów oraz i ich oddolnej kontroli.
3) bezpośredni udział w referendach powszechnych państwowych jak i samorządowych, do lat 80-ciu lub choroby, lub wyznaczeniu pełnomocnika z grona posłów i senatorów w ich okręgu wyborczym.
2.4. Wyłącznie Suwereni narodu polskiego posiadają tytuł „rządzących Polską”, co czynią bezpośrednio za pomocą systemu referendalnego jako władza najwyższa oraz pośrednio poprzez Sejm, Senat i Prezydenta, jako władzę zarządzającą wobec nich służebną – niższej rangi.
2.5. Suwereni narodu polskiego, ponoszą podatki na obronność Polski, w wysokości 100% stawki w okresie nie pełnienia czynnej służby na rzecz obrony Polski lub są z nich zwolnieni w przypadku czynnej służby wojskowej.
2.6. Suwerenem narodu polskiego nie może zostać obywatel polski;
- a) którego rodzice lub jeden z nich oraz chociaż jeden z dziadków nie posiadali obywatelstwa polskiego,
- b) którego rodzice lub dziadkowie, nawet posiadając polskie obywatelstwo, uczestniczyli na stanowiskach wyższych w służbach totalitaryzmu hitlerowskiego, stalinowskiego lub komunistycznego, w tym; wojsku, służb bezpieczeństwa, sądownictwa i byli winni śmierci Polaków z opozycji niepodległościowej lub prześladowania członków opozycji, w tym jako sędziowie skazujący opozycjonistów niepodległościowych.
- c) który zrezygnował z obywatelstwa polskiego, nawet gdy do niego powrócił,
- d) który szkalował naród polski i Polskę, co stwierdzono w oparciu o prawomocne orzeczenie sądowe,
- e) który zamieszkuje lub posiada nieruchomości lub przedsiębiorstwa na obszarze kraju uznanego za państwo łamiące prawa człowieka lub wrogiego wobec Polski,
- f) który nie urodził się w Polsce, lub w przypadku urodzin za granicą co najmniej z jednego obywatela polskiego,
- g) który nie urodził się przynajmniej z jednego rodzica deklarującego narodowość polską,
- h) który przynależał do deklarowanej narodowości innej niż polska.
- Naród polski stanowią wszyscy ludzie, zamieszkali gdziekolwiek na Świecie, dobrowolnie uznający się za naród polski, szanujący polską tożsamość kulturową i polski etos dziejowy, dbający w miarę swoich możliwości o powodzenie i bezpieczeństwo Polski jako swojej ojczyzny lub kraju pochodzenia bądź osiedlenia, uznający Polaków jako spadkobierców słowiańskiej kultury i mowy, etnosu lechickiego i spełniający warunki konstytucyjne RP o mianie narodu polskiego, dbający o dobre imię Polski i Polaków oraz prawdę historyczną o Polsce.
3.2. Narodowość polską mogą posiadać ludzie, deklarujący również inną narodowość z jednego z rodziców lub wyboru bądź miejsca zamieszkania.
- Obywatelami Polski, są wszyscy członkowie narodu polskiego lub innej narodowości, zamieszkali na obszarze Polski lub poza jej granicami, posiadający polskie obywatelstwo, w tym posiadający obywatelstwa innych państw, którzy złożyli przysięgę na wierności Polsce na konstytucję Polski.
4.2. Obywatele Polski, nie posiadający praw Suwerena narodu polskiego, posiadają wyłącznie zwykłe prawa obywatelskie, tj; są zwolnieni z czynnej obrony Polski oraz nie posiadają praw ustawodawczych i wyborczych poza prawami samorządowymi.
4.3. Obywatele Polski, ponoszą podatki na obronność Polski, w tym przebywając za granicą, jeśli chcą zachować obywatelstwo polskie.
- Rezydentami Polski, są wszyscy mieszkańcy Polski przebywający na jej obszarze dłużej niż 30 dni.
- Władza przedstawicielska jest służebną wobec rządów Suwerena narodu polskiego, władzą niższej rangi niż referenda i zarządza pomiędzy referendami, kierując się uchwalonymi przez Suwerena narodowego ustawami.
- Władza przedstawicielska zobowiązana jest za każdym razem obowiązkowo zorganizować, wykonać potwierdzoną wymaganą w konstytucji liczbą podpisów Suwerena narodowego Polski, wolę zwołania referendum oraz uszanować jego wyniki uchwalone zwyczajną większością głosujących bez względu na liczbę biorących udział w referendum, w każdej uchwalonej sprawie bez wyjątku.
Tak powyżej widzę, czwór podział statusu mieszkańców Polski. Nic nie ujmujący z należnych im praw, poza odebraniem tego, co do nich nie należy, bo albo nie są obywatelami polskimi (jak rezydenci), lub narodem polskim. Tylko gośćmi, w tym niekiedy nieproszonymi. Byłoby to, jasne określenie kto stanowi naród polski. Oraz wskazanie, że taki naród istnieje i wynika z określonych, konkretnych warunków do spełnienia i przypisania do niego. Nie jest nim zwykła chęć zyskania obywatelstwa polskiego! A za tym mianem, idą znacznie szersze prawa jak i obowiązki. Nic za darmo. Polska i prawa Suwerena, są zbyt ważne i cenne, aby rozdawać je komu popadnie. Narodu, który sam się nie szanuje, nikt na Świecie szanował nie będzie lecz wykorzystywał i podrzucał mu swoich agentów, z tej czy tamtej strony.
A tak, skoro nie mamy takiej jednoznaczności, takiego umocowania Suwerena do swojej ziemi i swoich praw, swojego kraju – Polski, to tak naprawdę nie mamy już Polski realnie prawomocnie ułożonej dla powodzenia i przyszłości Polaków, przez Polaków stanowionej. Bo nawet rządy mniej czy bardziej życzliwej Polakom tej czy innej partii, przy takiej konstytucji, jak dzisiaj, od pierwszych rządów Solidarności i Lewicy, AWS, PSL, SLD, przez Unię Wolności i Platformę Obywatelską po obecny PiS, rozwinęły się po latach w partyjny totalitaryzm. Zdeprawowały w polityczną oligarchię, powiązaną zależnościami z korporacjami globalnymi i obcymi rządami. A te już absolutnie nie życzą sobie w Polsce ustroju z narodowym Suwerenem na czele władzy, rzeczywiście rządzącym swoją Ojczyzną.
Taka dbałość w zapisach konstytucji o prawa suwerena narodowego do samostanowienia, podobnie jak ścisłe opisanie w konstytucji nienaruszalnych praw wolnościowych oraz ograniczenia lub wyeliminowania kontaktów gospodarczych z krajami totalitarnymi, zagarniającymi cudze ziemie i naruszającymi prawa lokalnych suwerenów narodowych do samostanowienia, jest niezbędna po to aby nie ulec wpływom i inwigilacji państw totalitarnych, korporacji i obcych nacji budujących swoje wpływy na Świecie. Tego rodzaju struktury wpływów, budowane są np. przez chiński totalitaryzm, za pomocą struktur gospodarczych i kulturalnych w kontaktach ze Szwajcarią. Za ryzyko utraty wielkich zysków, potrafiły skłonić kantonalne lub krajowe władze Szwajcarii, do rezygnacji z podstawowych wolności nawet własnych obywateli na obszarze Szwajcarii, jak prawo do protestowania wobec chińskiej okupacji Tybetu. Nie mówiąc o obywatelach chińskich. To pokazuje, że zbyt mała kontrola oddolna i słabe rygory ustawowe, nawet w państwie o ustroju demokracji bezpośredniej, prowadzą do utraty wolności i uzależniają taki kraj, podobnie jak państwa o ustrojach demokracji przedstawicielskiej, od wpływów państw lub nacji czy korporacji totalitarnych. To jest jeden z ważnych powodów, dla jakich demokracja bezpośrednia musi być budowana w oparciu o zjednoczone Międzymorze, a nie pojedyncze, zbyt słabe państwa. Tylko tak duży obszar, oprze się totalitaryzmom agresywnych państw i będzie samowystarczalny. Dodatkowo, ocaleje demokracja bezpośrednia w jego sąsiedztwie, w Szwajcarii. Która w innej sytuacji nie ma szans się ostać. I dlatego też, Szwajcaria, moim zdaniem, wcześniej czy później dołączy do Konfederacji Narodów Międzymorza. Stąd obok godła Grecji, widnieje w najwyższych rogach zaprojektowanego, docelowego godła Konfederacji. Konfederacja, nie będzie pozornie neutralna politycznie, jak stara się być dzisiaj Szwajcaria. Bo neutralność wobec zbrodni, kłamstw i zniewalania ludzi, jest niegodna wielkich narodów i nie humanitarna. Niszczy własną wolność, własny humanizm. Prawda nie znosi przemilczania kłamstwa i zła. Prowadzi poza tym, kosztem innych państw, pozbawionych wsparcia, do utraty własnej suwerenności gdy totalitaryzmy uporają się najbliższymi sąsiadami. Tak jak totalitaryzmy, podstępy globalnych korporacji, nacje okupacyjne, łączą swoje siły w zawłaszczaniu Świata i narzucaniu mu swoich porządków, tak państwa wolnościowe, a szczególnie oparte na demokracji bezpośredniej, muszą się jednoczyć i prowadzić aktywną politykę i dyplomację nakierowane na wolność ludzkości. Dlatego, Konfederacja nie może być związkiem neutralnym, ale aktywnym przykładem i wzorcem dla tych wolności!
Mamy też w polskiej konstytucji inny, ważny dla tożsamości narodowej Polaków przepis:
Art. 28.
- Godłem Rzeczypospolitej Polskiej jest wizerunek orła białego w koronie w czerwonym polu.
- Barwami Rzeczypospolitej Polskiej są kolory biały i czerwony.
– Czerwień posiada wiele odcieni. Przed wojną, była to czerwień amarantowa lub purpura, lub karmazynowa. To ciemna czerwień z niewielką domieszką błękitu, nawiązująca do barwy ludzkiej krwi. Podobna do tej widniała na otokach czapek ułańskich, czy mundurach wojsk polskich Księstwa Warszawskiego. Podobna jest w obecnych barwach Łotwy. Dzisiaj, jest to czerwień sztandaru radzieckiego, bolszewickiego, niepodobna do barwy ludzkiej krwi, stanowiąca wymieszanie czerwieni z barwą pomarańczową. Barwa karmazynowa pochodzi w 1921 roku, opisana w broszurze „Godła i barwy Rzeczypospolitej Polskiej” z barwnymi wizerunkami znaków państwowych, wydana przez Ministerstwo Spraw Wojskowych, a opracowana przez S. Łozę. Została zmieniona zaraz po zamachu majowym dokonanym przez J. Piłsudskiego, z ducha socjalisty i dyktatora, który usunął z wojska polskiego najlepszych dowódców, twórców sukcesu kontrofensywy nad Wisłą, skazał na banicję premiera Witosa, zamordował lub uwięził kilku generałów jak Rozwadowskiego, uciszył gen. Hallera, odsunął Sikorskiego i Korfantego, zniósł demokrację przedstawicielską na rzecz sterowanego przez siebie parlamentu, wprowadził sanację opóźniającą rozwój Polski i jej sił zbrojnych. Zmiany tych barw dokonano oficjalnie zaraz w 1927 roku, zmieniając je na cynober, acz z prawem zachowania dawnych barw do 37 roku. Wybuch II wojny, zachował jednak dawniejszy kolor polskiej barwy narodowej w szeregach polskich organizacji niepodległościowych. Cynober, potwierdzono komunistyczną ustawą z 1955 sankcjonującą godło bez korony.
Ciężko przychodzi Polsce odwracanie tych symboli, rozjaśnianie przepisów prawa, wracanie do polsko-narodowej tradycji.
A dzieje się tak dlatego, że ciągle tkwią w narodzie polskim, bolszewiccy agenci, nigdy nie spolonizowani, polskojęzyczni namiestnicy Moskwy, uznawani za obywateli Polski, na mocy takiej jak dzisiaj, konstytucji. Gdyby Polską rządził naród polski z krwi i kości, zadbałby na pewno, na powrót do prawdziwych, dawnych barw Polski i godła.
Cele
Projekt niniejszej Konstytucji Konfederacji Narodów Międzymorza (KNM), jest znacznie mniej obszerny niż tak zwana konstytucja Unii Europejskiej, a w zasadzie jej akty akcesyjne jakie podpisują kraje przystępujące do tego związku. Z drugiej strony, jest to jednakże konstytucja znacznie obfitsza, niż obecne konstytucje państw europejskich czy amerykańska. Fakt ten wynika z mojego świadomego zamysłu – autora, jakim było doprecyzowanie najważniejszych jej przepisów i uczynienia niniejszej Konstytucji zdecydowanie nieinterpretowalną. Jednoznaczną prawnie. Ma to na celu uniemożliwienie politykom i będącym pod wpływami własnych poglądów politycznych oraz sympatii z ruchami partyjnymi – sędziom, orzekania interpretującego konstytucyjne prawa subiektywnie.
Przewodnia, wolnościowa idea – demokracji bezpośredniej, zawarta w prezentowanej Konstytucji, stanie się postępowym przełomem, przyśpieszoną ewolucją w zakresie wzorców prawodawczych, uniemożliwiając raz na zawsze jakiekolwiek manipulacje w stosowaniu przepisów prawa zasadniczego, na rzecz wyłącznie bezpośredniej woli referendalnej – suwerena – narodów Konfederacji. Tak jej wróżę. Nawet, jeśli nastąpi to dopiero po wielu latach, może półwieczu. Przyjąłem, że Suwerenem, są w niej jedynie narody posiadające swoje państwa lub uznane za pozbawione państwa narodowego gdziekolwiek na Świecie lecz z domem rodowym na obszarze jakiegoś z państw Konfederacji.
Nie są to zwykli obywatele, bo takim będzie można być bez deklarowanej narodowości. Nie są też suwerenem przedstawiciele narodowych parlamentów czy parlamentu Konfederacji!
Staje się nim w tym projekcie, jedynie zwyczajna większość głosujących członków narodu w danym kraju konfederacyjnym, lub w sprawach wspólnych dla Konfederacji – większość wszystkich głosujących narodów. Ich wola większościowa.
To szczególne podkreślenie praw narodowych, przekreśla wszelkie zakusy ich zmarginalizowania i likwidacji całego etnosu narodowego krajów konfederowanego Międzymorza, zapobiegając odebraniu im ich ojczyzn, prawa decydowania o ich zasobach narodowych, fundamentów dziejowych, rodowych, które budują szereg pozytywnych, konkurujących ze sobą osiągnięć kulturowych. Zaś od likwidowania ich wzajemnych wrogości, napięć, nie jest likwidacja narodów, jak sugerują to niektóre środowiska lewicowe lub żydowskie, tylko likwidacja ustrojów umożliwiających panowanie władzy opartej na dominacji partyjno – pseudo elitarnej nad narodami, prowadzącej je do zaogniania tych napięć. Bo służyły one nazbyt często dla utrzymania ich podziałów i władzy tych elit i partii, kosztem porozumienia i pokoju. Uniemożliwiających ich oddolne, wiecowe porozumienie, merytoryczne spory werbalne i proste głosowania przesądzające ostatecznie i uczciwie o ich prawnym wyniku.
Poszedłem tutaj wyraźnie za przykładem polskiej Konstytucji Nihil Novi, najwspanialszym wzorcem zasady faktycznego samostanowienia narodu, demokracji bezpośredniej zapisanej w przepisach prawa zasadniczego. Bo też poseł szlachecki z Rzeczypospolitej polskiej, z okresu Nihil Novi, związany był zobowiązaniem czyli słowem, danym przed sejmikiem ziemskim, którego wolę reprezentował przed Królem i na Sejmie Walnym. Tym samym, reprezentował ściśle, nieraz wbrew własnemu zdaniu, wolę swoich wyborców! Nie wolę własną. Wola jego sejmiku ziemskiego – regionu, stawała się jego wolą! Takim posłem był Tadeusz Reytan, szlachcic ruski na Sejm Rzeczypospolitej, dzisiaj powiedzielibyśmy, że białoruski lub litewski. Uważający się za obywatela polskiego, bo Polak znaczyło wówczas tyle co wolny obywatel Rzeczypospolitej, szlachcic, a niekoniecznie narodowości polskiej. T. Reytan, zobowiązany został wolą sejmu ziemskiego nowogrodzkiego, do wyrażenia sprzeciwu na jakąkolwiek zgodę uszczuplenia na rzecz Rosji ziem Rzeczypospolitej. Co też uczynił, płacąc za to życiowym upadkiem a zyskując pamięć i szacunek pokoleń. Mój również.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojew%C3%B3dztwo_nowogr%C3%B3dzkie_(I_Rzeczpospolita)
Z Wikipedii: Stanowisko jego zgodne było z instrukcją, jaką otrzymał przy wyborze na posła na swoim sejmiku w Nowogródku: bronić całości Polski z narażeniem życia i mienia. Oparł się na tym, że uniwersały królewskie zwołały sejm wolny, a alternata laski przypadała wówczas na prowincję litewską. Przestrzegał zasad ścisłego legalizmu, nie dążąc do zerwania obrad, wysuwał jako jedyne żądanie wybór marszałka. Opór Reytana poparł Korsak, inni posłowie litewscy oraz niektórzy koronni (głównie łęczyccy). Wziął w ręce drugą laskę, przygotowaną dla marszałka konfederacji litewskiej, i usiadł na taborecie marszałka oświadczając, że może być takim samym samozwańczym marszałkiem jak Poniński, doprowadzając do ustąpienia tego ostatniego z miejsca prezydialnego. 20 kwietnia wniesiono do grodu akt konfederacji i ustanowiono jej sądy, przed które pozwano Reytana. W obliczu nieprzyjęcia przez Reytana pozwu sąd konfederacji skazał go wyrokiem zaocznym (kondemnatą) jako wzburzyciela pokoju powszechnego i buntownika przeciw ojczyźnie na kary kryminalne i konfiskatę dóbr.
21 kwietnia gród warszawski (instancja sądowa dla szlachty) z rozkazu Ponińskiego nie przyjął manifestu Reytana i Korsaka przeciw bezprawnemu pozwaniu Reytana. Mocarstwa rozbiorcze wydały notę żądającą opróżnienia sali poselskiej, jednak Reytan, Korsak i Bohuszewicz cały czas jej nie opuszczali. Usiłując zatrzymać na sali posłów, którzy po ogłoszeniu salwowania sesji udawali się do wyjścia, Reytan stanął w drzwiach rozkrzyżowawszy ręce, zaklinając na miłość Boga i ojczyzny, padł na ziemię wołając, żeby deptali jego ciało. Poseł ziemi nurskiej Jacek Jezierski zawołał: „ja pierwszy” i przestąpił nad leżącym[5]. Podobnie uczynili pozostali posłowie. 22 kwietnia Reytan wyczerpany fizycznie i nerwowo po 36 godzinach przebywania bez jedzenia opuścił salę sejmową. Uzyskał na piśmie gwarancję od posłów mocarstw rozbiorczych, że nie będzie podlegać represjom i że kondemnata na nim zostanie skasowana. Reytan udał się po protekcję do pruskiego generała Ruperta Scipio von Lentulusa, który przydzielił mu ochronę huzarów pruskich, w ich asyście chodził później po stolicy.
Po sejmie rozbiorowym Reytan wyjechał na Litwę i według tradycji rodzinnej popadł w obłęd, w wyniku czego 8 sierpnia 1780 roku popełnił samobójstwo[6][7]. Nie założył rodziny.
Prawdopodobnie odebrał sobie życie w swojej rodzinnej Hruszówce, kalecząc się szkłem. Szczątki Tadeusza Reytana odkryto w okresie II Rzeczypospolitej w 1930 w obmurowanym cegłą grobie w miejscu zwanym „Pod Grabem”, zlokalizowanym w pobliżu dworu, na które wskazywali okoliczni mieszkańcy. Polscy naukowcy, wśród których byli m.in. antropolog Kazimierz Stołyhwo i historyk Stanisław Lorentz, nie potwierdzili wówczas autentyczności miejsca pochówku i szczątków Tadeusza Reytana[8]. Zdaniem historyka Jerzego Michalskiego badania szczątków z Hruszówki w 1930 roku nie doprowadziły do jednoznacznej konkluzji, czy są one Tadeusza Rejtana[9].
Nawet brytyjska Wielka Karta Swobód, tak jednoznacznie i prosto nie wprowadzała tej normy demokracji bezpośredniej ściśle powiązanej z przedstawicielską rolą posłów. Jaką ja w niniejszym projekcie jedynie powtarzam, wiążąc dzisiejsze czasy z tym niebywale wspaniałym dziedzictwem państw środkowego Międzymorza.
Nihil Novi uznawała za naród jedynie warstwę szlachecką, bo pojęcie narodu dopiero się szykowało do przekazania go za kilka wieków całej społeczności dzielącej etnos narodowy, w tym chłopom i mieszczanom. Innym warstwom, ponoszącym odpowiedzialność za obronę Ojczyzny. Jednak, wcześniej, pierwotnym narodem był po prostu cały ród dzielący wspólne prawa rodowe, kulturę, w tym mowę. Chłopi dawali wybranym przez siebie na czas wojny przywódcom, swoich synów szczególnie sprawnych do wojowania, składali się na ich wyposażenie. Dopiero zgromadzenie wielkich majątków, własność ziemi, kupowanie władzy, władza dziedziczna tak wspierana przez kościół dla umocnienia jego władzy, zlikwidowały doszczętnie pierwotne prawa wiecowe. W oparciu o które szereg ludów, w tym słowiańskie, całe były suwerenem. My to jedynie przywracamy, zapobiegając ponownemu budowaniu partiokracji, kast, władzy samodzierżawnej, nierzadko totalitarnej i faszystowskiej, ich pseudodemokratycznej manipulacji.
W dzisiejszych czasach, gdy słowo wypowiedziane, lub prosto zapisane, nie jest już realnym prawem, pojawiła się konieczność uszczegółowienia każdego rozdziału Konstytucji w tym właśnie duchu. Tj. ustroju demokracji bezpośredniej i prawa narodów do realnego samostanowienia, ich suwerenności ograniczonej jedynie konfederacyjną jednością i równością wobec praw konstytucyjnych.
Wiele z rozdziałów zaprojektowanej Konstytucji, zawiera nie tylko suche przepisy, ale i rozpisane idee, cele etyczne, obronne, ekonomiczno – gospodarcze. Projekt niniejszy jest bowiem jedną wielką ideą, od której wpływu na czytelników nie oczekuję pełnego naśladownictwa lecz przemyślenia i ciągłego udoskonalania. Wykorzystywania w celu zbudowania ostatecznego kształtu projektu referendalnego konstytucji, przez przedstawicieli jednoczących się konfederacyjnie narodów. W tym za istotną pomocą powołanej Konstytuanty Konfederacji Narodów Międzymorza, czy Konstytuanty Rzeczypospolitej Polskiej.
Chociaż bywały w historii konstytucje ważne, niekiedy trwające do dzisiaj, stworzone przez jednostki, jak konstytucja szwajcarska opracowana przez Petera Ochsa na zlecenie Napoleona… Czy niestety zmieciona rosyjską przemocą konstytucja kozacka hetmana Filipa Orlika którego ojciec zginął pd Chocimiem w obronie I-wszej Rzeczypospolitej, to osobiście wolę mądrość zbiorową, polegającą na powszechnym opiniowaniu i zatwierdzeniu projektu konstytucji referendalnie. Przestrzegam jednak, przed zbytnim odmienianiem niniejszego projektu, aby nie ulec manii ulepszania zanadto już czegoś dobrego i przemyślanego całościowo, zgodnego prawnie, wykłócania się o drobiazgi, tracenia czasu na deliberacje, spory i budowanie bloków polityczno – narodowych za tym czy innym przepisem.
Chciałbym raczej, aby ten nowoczesny projekt pozytywnie popychający do przodu wiele spraw, stał się fundamentem, niemalże już gotowym mostem dla bardzo szybkiego zbudowania naszej w pełni demokratycznej Konfederacji, ulegając jedynie ważniejszym poprawkom i redakcji, gdyż czas jest dzisiaj naszym największym wrogiem.
Konfederacja Narodów Międzymorza, to JEDNOŚĆ która da nam siłę polityczną i porozumienie międzynarodowe. Ustrój demokracji bezpośredniej, da nam z kolei WOLNOŚĆ, niezbędną do samostanowienia naszych narodów i przyśpieszenia takiego porozumienia. Bez naszej Jedności, nie może przyjść nasza Wolność. Bez pragnienia tej Wolności, nie będzie też naszej Jedności, bo zabraknie jednoczącego nas celu i narzędzia niosącego zgodę! Jedna wartość nie może więc istnieć bez drugiej. Są ze sobą nierozerwalnie zrośnięte.
Konfederacja i demokracja bezpośrednia, to więc niejako jedność dla wolności i wolność dla jedności. A zaprojektowana konstytucja, jest wyrazem tych celów i ich narzędziem, do nich prowadzącym, przyśpieszającym ich zrealizowanie.
Nie mamy za wiele czasu na pracę nad tym projektem. Tylko krótką chwilę, bo śmierć dla naszych dość skromnych obecnie wolności a niekiedy i bytu biologicznego wisi już nad naszymi domami, narodami i krajami, sprowadzana totalną przemocą i zbrodnią rosyjskiego sąsiada i innych tyranii z nim współpracujących, wyposażonych w broń atomową czy przywileje nacjonalno – kapitałowe. Jakimi szantażują Świat i popchnęły bratni rosyjski naród słowiański przeciwko słowiańskiemu narodowi ukraińskiemu.
Nie łudźmy się, że Prezydent Rosji, Władymir Putin, realizuje agresję na Ukrainę zupełnie samodzielnie, bez powiązania jak dawniejsza Rosja knująca rozbiory Rzeczypospolitej, w spisku z dwoma dworami niemieckimi, mającym na celu destabilizację krajów Międzymorza i wyniszczanie się Słowian własnymi rękami. Tak, jak Rosja czyniła w poprzednich wojnach światowych wspierając w roku 1939 Niemcy hitlerowskie wspólną napaścią na Polskę, planując jeszcze przed jej wybuchem tajną klauzulą paktu Ribbentrop – Mołotow jej podział między siebie i współpracą ich służb bezpieczeństwa w mordowaniu Polaków. Czy wcześniej, za pomocą wspieranej przez zachodnią finansjerę i niemieckich agentów oraz głównie żydowskiego zarządu, rewolucji bolszewickiej. W której niestety nie brakowało na najwyższych stanowiskach, zruszczonych Polaków, jak twórcy bezpieki – F.Dzierżyński, czy naczelny, krwawy prokurator A. Wyszyński, czy gen. Rokossowski i wielu innych. Nie tylko Żydzi, przynieśli więc Polsce bolszewizm na ruskich bagnetach.
Nikt nie zaprzeczy dzisiaj, że Prezydent W. Putin mógł pokojowo i przykładem rozwoju rosyjskiej gospodarki i demokracji, wzrostem dobrobytu narodu rosyjskiego nie tylko jego oligarchii, oporem przeciwko fałszerstwom pandemicznym, ukazując prawdę o komunizmie i agresji sowieckiej na Polskę w 1918 jak i 1939, o zbrodni katyńskiej w której Rosja zamordowała ok.20 000 polskich oficerów w niewoli, jakich rozliczenia dotąd się nie doczekaliśmy w żadnym z tych ważnych zdarzeń, uczynić siebie i państwo oraz naród rosyjski, niemalże przewodnikiem w roli jednoczącej pokojowo i cywilizacyjnie, przyszłościowo, całe Międzymorze. Z Polakami i Polską, z Ukraińcami i Ukrainą, z Białorusinami, jako najbliższymi partnerami i braćmi Rosjan, którzy pociągnęliby za sobą innych Słowian.
Ktoś, kto tego nie czyni mając tak potężne możliwości jak rządzący dzisiejszą Rosją W. Putin, a działa wręcz przeciwnie, kto wspiera zakłamywanie historii i agresję przeciwko słowiańskim braciom, nie reprezentuje rodu słowiańskiego tylko zupełnie inny ród, nacjonalny lub oligarchiczny, ideologicznie wrogi Wolnej Słowiańszczyźnie i jest jak cham ze złotym rogiem! A z pewnością nie rosyjski i nie słowiański. Tak kreowana polityka obecnych władz Rosji, wyraźnie napędza utrudnianie zbudowania opartego na demokracji bezpośredniej Międzymorza, natomiast sprzyja budowaniu podziału Świata opartego na elitarno – korporacyjnym projekcie NWO. Budując też zagrożenia globalne oraz coraz bliższą eskalację w postaci III wojny światowej. Przed jaką przestrzegam od 90 roku, szczególnie na kierunku Iran – Izrael i USA. I to jest jej głównym celem. Nie dopuścić do powołania Międzymorza, szczególnie opartego na demokracji bezpośredniej. Putin i jego sojusznicy, w tym ci w Iranie, Chinach i Izraelu, podzielają takie staranie Rosji. W. Putin niejednokrotnie przekonywał pokrętnie Rosjan, przed zakusami Polaków, rzekomo pragnących wielkiej Rzeczypospolitej, nic im nie mówiąc, o Międzymorzu. W swoje zakłamane terminy, ubierał strach Rosji przed rodzącym się Międzymorzem. To dlatego, Ukraina została zaatakowana, nie zaś z powodu dążenia do UE. Putin doskonale wie, że Ukraina w Międzymorzu, to Ukraina w NATO i dodatkowo jeszcze, w bardzo silnym układzie militarnym samego Międzymorza.
W tej sytuacji nie możemy pozostać sami, jako narody i kraje Międzymorza pozornie tylko zjednoczone w strukturach UE, pozbawione wspólnej, europejskiej siły obronnej poza siłą NATO, mniej zdolni do szybkiego i skutecznego reagowania niż przybywający zza Oceanu amerykańscy sojusznicy. Którzy wcale niekoniecznie muszą do nas przybyć w wielkiej ilości, gdy zostaną zajęci wojną z Chinami lub Iranem. Czy też w układach z chwiejnymi, przekupywanymi posadami w rosyjskich spółkach surowcowych, przychylnymi tyranom i agresorom, kłamcom historycznym, wątpliwymi sojusznikami w szeregach UE, jak politycy niemieccy. Czy Brytyjczycy, którzy kazali zapłacić nam za samoloty jakimi Polacy bronili ich nieba nad Londynem, złotem Polek i Polaków, sierot i wdów, zgromadzonym w przededniu II wojny i ukrytym w angielskim banku. Czy egoistyczni Francuzi, nie kwapiący się do pomocy jakimkolwiek Słowianom, zadekowani na swojej linii Maginota, pozwalający aby Hitler zajął Czechy. A teraz tak tolerancyjni wobec Putina i negocjujący z tym zbrodniarzem. Jacy nie raz w historii już nas zdradzili i innych swoich przyjaciół.
Nic nas nie ocali, przed wysoko zaawansowanymi technologiami militarnymi, w tym panowaniem nad ludzkimi umysłami, inwigilacją cyfrową. Te narzędzia wpływania na utrzymanie władzy pseudo elit politycznych, pozbawionych kręgosłupa moralnego, są faktem we współczesnym Świecie. Jedyną możliwością jaka nas przed nimi uchroni, przed stworzeniem człowieka sterowalnego przez ośrodki władzy, jest daleko zaawansowana, nie ograniczona w tym zakresie, konstytucyjna kontrola możliwości używania wszelkiej inwigilacji przez jakichkolwiek szantażystów wykorzystujących nasze ludzkie wady, błędy życiowe, wstydliwe zachowania. Taką możliwość daje nam jedynie demokracja bezpośrednia, gdzie nie ma stałej władzy ustawodawczej poza całym narodem. Gdzie Premier czy Prezydent, Ministrowie, są zwykłymi urzędnikami na bieżąco kontrolowanymi przez społeczeństwo. Nie można będzie zatrzymać procesów decyzyjnych ustanawianych w wyniku referendum, bo są one nieodwołalne (chyba, że w referendum) i rozrzucone na wolę całego narodu, jakiego przeważnie nie da się przekupić ani zastraszyć. Szczególnie w zjednoczonej, Wielkiej Konfederacji, dorównującej obszarowo i ludnościowo Europie zachodniej czy Rosji, nikt nam nie narzuci siłą, podstępem, przymusem politycznym lub ekonomicznym, innych praw, niż te, jakie chcemy mieć sami!
Przez wieki, ustroje polityczne państw, ich władze, budowane były jak nie z nadania rodów i środowisk tych władz, to ich dworów, szlachty i kast, magnatów i innej oligarchii, w tym kościelnej, elit partyjnych, zagranicznej przychylności lub nacisków, okupantów, wspierane często zewnętrznym finansowaniem lub szantażem, niekiedy przez rewolucyjne zmiany oddolne zwykle opanowywane przez powyższe siły lub budowane na nich nowe tyranie, nowe kasty partyjne i oligarchie kapitałowo-polityczne, korporacje finansowe.
Przemiany te, często w efekcie naturalnych buntów społecznych i narodowych, wysuwały do władzy ludzi ze środowisk nierzadko spoza aktualnej władzy, aby pozorować ich oddolne wybranie. Gdy w rzeczywistości w porozumieniu ze służbami tajnymi pilnującymi przywilejów dawnej władzy, odsuwały od nowej władzy głównych autorów etycznych protestów społecznych. Takim był ruch „Solidarność” w Polsce, w którym uczestniczyłem przed stanem wojennym, od 18 roku życia. Jednak, ludzie ci, wkrótce szli w tym samym szeregu co ich mocodawcy, w metodach rządzenia i uprawianego ustroju politycznego. Stawali się wręcz strażnikami pozorowanych demokracji lub dyktatur, tyranii. To dlatego, żadne rządzące partie w krajach Międzymorza, nie zaproponowały dotąd wprowadzenia ustroju demokracji bezpośredniej a często z niego szydzą, by go ośmieszyć, nie dopuścić do jego ustanowienia. Przy czym podbudowują swoją pozycję pozorowanym poszanowaniem demokracji gdy ich fasadowe parlamenty zrywają więzi z wyborcami, realizując nieograniczone niczym samodzierżawie, nie żadne posłannictwo narodowe. Partie te, nie są zdolne przyzwoicie szybko rozwijać gospodarek, dobrobytu przeciętnych obywateli uczciwie pracujących, zapobiegać politycznym podziałom społeczeństw jakie istnieją z powodu rywalizacji o posady między partiami. Wręcz pragną tych różnic i podziałów, bo łatwiej im w nich rządzić osłabionym przez nie społeczeństwem. I wszystkie, wspólnie jakby się umówiły, działają aby nie dopuścić do wprowadzenia ustroju demokracji bezpośredniej. Takie umowy, rzeczywiście nierzadko miały miejsce, jak w Polsce przed obradami Okrągłego Stołu w Magdalence, zorganizowane przez komunistycznego generała służb bezpieczeństwa, innej nacjonalności niż polska, dobierającego do nich ludzi na jakich mógł liczyć w swoim spiskowym układzie. (To moje osobiste zdanie, do jakiego mam prawo). Musimy więc zdawać sobie sprawę z faktu, że wszystkie dotychczas rządzące lub współrządzące naszymi krajami partie, są zamieszane w układ na rzecz nie dopuszczenia do ustanowienia demokracji pełnej, czyli bezpośredniej. To czyni każdą partię ze środowisk kiedykolwiek rządzących, naszym politycznym przeciwnikiem. A każdego nieupartyjnionego członkowsko obywatela, nieprzekonanego jeszcze do demokracji bezpośredniej, jako nasz potencjalny skarb, wymagający jednak ciężkiej pracy merytorycznej, uświadamiającej.
To dlatego, tak potrzebne jest nam konfederacyjne zjednoczenie, początkowo w postaci nieformalnej, jako jedna wielka, wielonarodowa grupa ideowa bez podłoża w postaci jakiejkolwiek partyjnej organizacji. Jako Konstytuanta na rzecz wspólnej Konstytucji. Bez takiej siły, nie będzie o nas odpowiednio głośno medialnie i nie nakłonimy pozytywnie do tego projektu, ludzi dzisiaj przede wszystkim pragnących pokoju, bezpieczeństwa. Jakie dać im może jedynie konfederacyjne zjednoczenie. A ono zaistnieć może z kolei jedynie w ustroju demokracji bezpośredniej. Bo każdy inny ustrój nas pokłóci, jak kiedyś kontrreformacja katolicka rozbiła od środka Rzeczpospolitą i doprowadziła do jej rozbiorów, tylko dlatego, że nadawała nierówne czyli większe prawa szlachcie katolickiej, rugując z Sejmu prawosławnych bojarów, protestantów i arian. Nie mówiąc o wyznawcach wiary mojżeszowej i islamu.
Dzisiaj, po wiekach zebranych doświadczeń, w tym niezwykle cennej praktyki bezpośredniej demokracji Ateńskiej, demokracji I-wszej Rzeczypospolitej i demokracji Szwajcarskiej, widzimy, że aby zbudować stabilne ustrojowo państwo, które nie przeobrazi się w kolejny totalitaryzm lub oligarchię bądź pozorowaną demokrację, jego władze muszą być stale, bezustannie kontrolowane oddolnie bez ochronnych ograniczeń kadencyjnych. W tym celu, narody – jako suweren ustawodawczy, muszą posiąść możliwość ciągłego kształtowania prawa, nadzoru wyborów, poprzez możliwość odwoływania swoich przedstawicieli, czyli karania ich poza kadencyjną decyzją odwoławczą oraz zmieniania uchwalonego prawa. Choćby uchwaliły je same ale uznały potrzebę takiej zmiany, ucząc się na własnych błędach.
Aby tak się stało, aby raz na zawsze została przerwana wiara w wielkie autorytety, nieomylne jednostki, wodzów i liderów politycznych jacy poprowadzą nas do szczęśliwego bytu, a zapanowało logiczne przekonanie w stopniowo samo nauczającą mądrość zwykłej większości narodów wyrażaną w głosach referendalnych, musimy wpierw zbudować zupełnie oddolnie, bez jakichkolwiek autorytetów, rad starszych, czy innych mocodawców, wielomilionowe poparcie dla naszej idei – projektu ustroju referendalnego i Konfederacji. I wywołać tysiące oddolnych działań społecznych – zupełnie niepartyjnych, realizujących tylko jeden jednoczący nas cel dla naszej powszechnej wolności. Cel ten musi być uściślony, sprecyzowany, aby stanowił zarazem nasz prosty program.
Takim celem i programem, jest jedność dla wolności suwerenów narodowych, uściślona o istotne szczegóły prawne w niniejszym projekcie Konstytucji Konfederacji Narodów Międzymorza. To ona, ta potrzeba rozumnej jedności, musi nas spajać i budować nasze szeregi, tworzyć fundament naszych wspólnych praw. Dzisiaj, żadne narody Międzymorza nie posiadają wolności narodowej, oddając ją, na rzecz wszystkich obywateli. Każda nacjonalna kulturowość, każde wywyższanie choćby słowne narodu, jest poniżane, krytykowane. Bo wmówiono narodom, że z powodu włoskiego faszyzmu czy niemieckiego nazizmu, czy angielskiego rasizmu, jest to groźne.
Potrzebne jest tutaj zjednoczenie milionów obywateli, tysięcy ich zgromadzeń, kół i rodzin, a przede wszystkim rozlanie się tego działania na wszystkie kraje Międzymorza. Dopiero wtedy, będzie o nim na tyle głośno, że zbierze ono owoce skali. W postaci wielkiej siły politycznej dla tej idei i wymuszenia na rządzących, zmian koniecznych do wprowadzenia takiego ustroju w postaci referendów konstytucyjnych, wprowadzających demokrację bezpośrednią. A wówczas, powstanie zjednoczona siła konfederacyjna, łącząca wiele suwerennych państw, zdolna pokonać siłę jaką zrodziły wieki traktowania ludzkości przez rządzących, jako ich niewolników! Siłę reprezentującą ewidentne zło, nieetyczną, nieliczącą się z wolą właścicieli swoich narodowych ojcowizn, z ich wyrażanym w głosowaniach referendalnych zdaniem, w istocie przeciwną wszelkiej wolności ludzkiej.
Niniejszy projekt Konstytucji jest wskazaniem jak może wyglądać nasza wspólna ustawa zasadnicza, nadkonstytucja konfederacyjna. Pokazaniem, że to zjednoczenie jest możliwe i niczego co ważne nie pomija. Za żadną cenę, za żaden układ nie sprzedaje. Nie zapomina spraw etycznie ważnych, wrażliwych, wymagających zwyczajnej prawdy i pokazuje jak takie sprawy można nią regulować. Bo nie jednoczymy się na siłę! Chcemy przecież się jednoczyć pokojowo, lecz w duchu prawdy i wartości etycznych, wspaniałymi celami i sprawiedliwymi prawami. A prawa nie zawsze były sprawiedliwe. Nie zawsze były S-praw-wiedą; z – prawa – wiedzione, z – prawdy – pochodzące. Dlatego, Prawda (P-Ra-wi-da; przed – Moc pierwotna – widzenie/wiedzę – dająca), ten fundament sprawiedliwości, była w moim zamyśle również odważnym i nowatorskim fundamentem projektu niniejszej Konstytucji. Stąd tyle w niej odniesień etycznych. Nie chciałbym bowiem, aby była to konstytucja zwyczajna, lecz dokument, który pozytywnie wzruszy i wzbudzi narody, rozbudzi tą intelektualną i organizacyjną iskrą z Polski, cały Świat! Na zawsze likwidując zagrożenie III wojną światową. Budując wielkie, etyczne i pokojowe bloki, blokujące te idące w stronę totalitaryzmu, zaprojektowane dawno bloki NWO.
W mojej ocenie, powołana przez nas Konstytuanta na rzecz projektu niniejszej konstytucji, jak i zaprojektowana w oparciu o ten projekt Konfederacja Narodów Międzymorza, rodzić się będą powoli. Najpierw niektóre narody skorzystają z niniejszego opracowania i wypracują własne rozwiązania konstytucyjne w duchu demokracji bezpośredniej, których dołączenie zaproponują. Dopiero gdy je z nami uzgodnią i ujednolicą w przyjętej na obszarze Polski konstytucji konfederacyjnej, zyskamy konstytucję wspólną. To potrwa długo! Dlatego, lepszym działaniem będzie równoczesne zawiązywanie podobnych jak polska, konstytuant konfederacyjnych opartych na tym projekcie i równoczesne głosowanie jej poprawek. Jeśli więc czytający mają gdziekolwiek w Europie przyjaciół, obywateli innych państw, to proszę o tłumaczenie dla nich niniejszego dokumentu i tam go kierowanie.
Następnie, przystąpią do nich niejednokrotnie gwałtownie, w obliczu napięć na Świecie, kolejne państwa i ich narody. Już pod presją chwili. Inne, jeszcze później, widząc powodzenie społeczno – gospodarczego narodów już skonfederowanych.
Tak to widzę.
Podobnie ten proces przebiegał etapami, w kantonach małej Szwajcarii, na ziemiach niegdyś zupełnie odrębnych narodów; Franków, Niemców, Włochów, Retoromanów a wśród nich potomków dawnych Celtów i Słowian alpejskich. Wpierw kilka obszarów tego kraju przyjęło konfederacyjną umowę sygnowaną przez zaledwie kilkunastu obywateli różnego stanu; ziemian, szlachty, mieszczan, chłopów. Co nastąpiło po latach wzajemnych wojen, w tym na kije, gdy już brakowało prawdziwej broni, a może z ducha miłości międzyludzkiej, aby jednak nie mordować swoich sąsiadów… A przyczyniła się do ich działania, współpracy, również obserwacja rozwoju I-wszej Rzeczypospolitej, kraju wówczas wiodącej demokracji na Świecie. Bo Szwajcarzy, bacznie się jej przyglądali i słali swoich obserwatorów nawet w okresie polskich powstań niepodległościowych.
Po zawiązaniu Konfederacji choćby jedynie przez dwa kraje, całość zapisów konstytucji konfederacyjnej, ulegnie ponownym modyfikacjom, zbliżając ją jeszcze bardziej, do modelu bezkompromisowo opartego przede wszystkim na sprawiedliwości, etyce i prawdzie historycznej. Jeśli to poza moim projektem jeszcze będzie możliwe. W ten sposób, niniejszy projekt zawsze będzie żył swoim życiem, będąc dopracowywanym, odpowiednio modyfikowanym. Z chwilą przystępowania każdego kolejnego państwa do Konfederacji, mającego prawo wnosić swoje propozycje. Bo konstytucja ta, ma być wiecznie żywa, zmieniana zgodnie z oddolną wolą suwerennych narodów! Tak, jak życie człowieka jest zależne od jego otoczenia. Lecz zawsze, konstytucja Konfederacji będzie ściśle oparta na fundamentach demokracji bezpośredniej, prawdzie i sprawiedliwości. Pochodząc z serca Laskiego/Lackiego/Lechickiego – w którym równość w prawie innych narodów we wspólnym dziele była najważniejsza, jak u L-Achajów znad Dunaju, jaką i ja, w nią włożyłem. Zapewniając tym sposobem trwałość i sprawiedliwość oraz sprawność zawiązanej Konfederacji. Którą zyskiwać będziemy również dzięki jakości tych fundamentów. Jak dom zbudowany na skale, nie piasku.
Niniejszy projekt Konstytucji, posłużyć również może opracowywaniu zupełnie odrębnych, poza konfederacyjnych konstytucji krajowych, narodowych, budowanych w duchu ustroju demokracji bezpośredniej. Wystarczy jedynie ująć z niego pewne terminy ogólnokonfederacyjne i zawęzić je do terminów państw współczesnych. Tak może powstać też konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej. Zainteresowani demokracją bezpośrednią, mają odtąd na czym pracować, bo tutaj znajdą odpowiednio połączone przepisy prawne i rozwiązania całościowe, często nowatorskie, zapewniające ustrój demokracji bezpośredniej i maksimum możliwej wolności gospodarczej.
Jak zauważycie Państwo, projekt ten jest rozbudowany w szeregu artykułach o przepisy jakie zwykle powinny się znaleźć w ustawach niższych. Tyle tylko, że są to przepisy szczególne, niezwykle ważne we współczesnych czasach, jak ochrona środowiska, czy ochrona wód i zasobów narodowych, czy doświadczenia medyczne na człowieku, czy zdrowa żywność, czy wolności gospodarcze. A przeważnie, przytoczonych szczegółów nie ma w ustawach niższych, państw europejskich, co wiem z autopsji, bo wiele z nich odwiedziłem czy mam tam rodzinę. Zawarłem je w projekcie konstytucji Konfederacji, dla zwrócenia na nie szczególnej uwagi narodów głosujących referendalnie nad przystąpieniem do Konfederacji. Taki stan prawny, od razu obliguje te narody, do dopracowania swoich ustaw wewnętrznych we wskazanych przez Konstytucję Konfederacji kierunkach i pokazuje pewną kulturę społeczną, wymaganą od członków Konfederacji. Przepisy te, z biegiem czasu zostaną zapewne z Konstytucji usunięte i przeniesione w całości do ujednoliconych wspólnie ustaw niższych, kiedy już społeczność Konfederacji okrzepnie w ustroju demokracji bezpośredniej i odpowiednio zaktualizuje ustawodawstwo niższe. Na razie, zamieściłem je w projekcie konstytucji, zapobiegając rozmydlaniu najważniejszej sprawy – konfederacyjnego zjednoczenia i demokracji bezpośredniej, w naszych wolnościowych debatach, gdzie zamiast popierać obie sprawy nadrzędne, deliberujemy nad innymi tematami programowymi. No to proszę! Są w tym projekcie również inne ważne sprawy. Mógłbym ich dodać jeszcze mnóstwo, lecz nie od tego jest konstytucja, tylko ustawy niższe. Zamieściłem więc jedynie te ważniejsze. Może to zaspokoi potrzeby podzielonego środowiska wolnościowego i skłoni je do jedności i wspólnej pracy w Konstytuancie, na rzecz powszechnego uchwalenia projektu konstytucji. A już sami obywatele, w kolejnych referendach, w przyszłości coś do niej jeszcze dodadzą lub z niej ujmą.
Dzisiaj, gdy obszar Rzeczypospolitej Polskiej, zamieszkuje bardzo wielu członków innych narodowości niż polska, a szczególnie liczni członkowie narodu ukraińskiego, w sumie ok. pięć milionów mieszkańców obcej narodowości i wielu Polaków pochodzących z rodziców innej narodowości, zaś sama Polonia liczy ok. 10 000 000 ludzi i jest rozsiana dosłownie po całym Świecie, pojawia się wyjątkowa okazja, do wręczenia im wszystkim projektu konstytucji Konfederacji Narodów Międzymorza, nastawionego ściśle na demokrację bezpośrednią i suwerenność wszelkich narodów. W ramach krajów, związanych ze sobą pokojowo ustrojem demokracji bezpośredniej w Konfederacji, lub współpracujących – o podobnych ustrojach.
Dla mnie, pewnym jest, że to z naszego kraju, z Polski, jak przewidywały to profetyczne wizje, zaniosą oni w Świat, a szczególnie na obszar Europy środkowej, projekty nowego prawa, w pełni etycznego bo sprawiedliwego, przynosząc Polsce i jednoczącym się z nią narodom w ramach Konfederacji, wielkie uznanie i szacunek. Praw opartych na prawdzie, w duchu największej wolności ustrojowo – politycznej obywateli. Tj. demokracji bezpośredniej, likwidującej partyjne mafie i obce czy korporacyjne rządy ponad plecami narodów. Są to prawa, opisane szczegółowo w tym projekcie, w każdym aspekcie. Gotowe do dyskusji lub wprowadzenia w naszych krajach i wspólnego udoskonalania.
Ta siła, drzemie w tym projekcie, stanowiąc teraz wskazany cel dla wielu jak nie wszystkich narodów Europy środkowej. Ich wspólną ideę. Może teraz je wreszcie skutecznie zjednoczyć, zmobilizować do wspólnego działania w kierunku pełni wolności. I nic już tej siły nie powstrzyma! Będzie pędzić przez przyszłość, jak światło przez kosmos. W to wierzę. Skończy się czas gadania, urządzania wolnościowych manifestacji, zawiązywania konkurujących ze sobą organizacji politycznych, walki o miejsca w parlamentach, o zainteresowanie medialne. Same się nami zainteresują.
A że demokracja bezpośrednia, to zwyczajnie obiektywna sprawiedliwość, oddająca równe i największe prawa polityczne suwerennym narodom, wszystkim ich obywatelom, właścicielom swoich ojczyzn, pozbawiająca władzy dzierżących ją dotąd i wyalienowanych z życia liderów partii czy przekupywanych synekurami ich członków, obniżająca rolę wieloletnich przedstawicieli parlamentarnych do rangi rzeczywistych sług narodów, w każdej chwili odwoływalnych, to wraz z tymi przemianami bez żadnej krwawej rewolucji, runie cały system tej udzielnej władzy nad naszymi narodami, nad nami samymi, nad naszymi rodzinami, dziećmi, przyszłymi pokoleniami. Sprowadzającymi na nich wielkie długi publiczne, ekonomiczne kajdany, jeszcze przed ich narodzeniem. Dając przykład kolejnym państwom i ich narodom. W tym dzisiejszej, agresywnej i zaborczej Rosji.
Taki rozsądny, stopniowy rozkład wszelkich dyktatur, udawanych demokracji czy jawnych tyranii, krwawych monarchii, przewiduję za przyczyną niniejszego projektu, po jego wdrożeniu do obiegu publicznego i przenicowaniu przez znawców tematu, aż stanie się w większości środowisk wolnościowych akceptowalny. Na pewno jednak nie będzie nigdy idealny. Lecz chociaż nie ma ustrojów doskonałych, to jednak demokracja bezpośrednia jako najbardziej sprawiedliwa, likwidująca wszelkie niewolnictwo polityczne obywateli, jest po prostu ustrojem najlepszym. I jako taki, skutkować musi zmianami na lepsze. Na najlepsze z możliwych, zastępując pseudodemokrację zwaną przedstawicielską, w której nie jest żadnym przedstawicielstwem według dzisiejszego modelu.
Ta iskra wolności, potężny płomień, który nikogo nie spala, tylko spala obecne fałszywie oddolne i fałszywie sprawiedliwe ustroje, wychodzi właśnie w tej chwili, w tym projekcie, wkrótce w naszym wspólnym dziele, z Polski – serca Świata. O czym jestem szczerze przekonany i dumny z mojej niedługo rocznej, ale rozpoczętej jeszcze w zeszłym wieku pracy. Nie jest to jednak tylko moje dzieło. Ja byłem jedynie skromnym narzędziem, wykonawcą wielkiej pracy licznych pokoleń Polaków i innych narodów, jak; Szwajcarów, Amerykanów, Rzeczpospolitan, Białorusinów, Litwinów, Chorwatów, Serbów, Ukraińców, którzy nauczyli mnie wiele w kierunku dążenia do wolności, demokracji bezpośredniej i zjednoczenia Narodów Międzymorza. Poczynając od słowiańskiego, wolnościowego etnosu kulturowego, po duchy dawnych rycerzy, poprzez powstańców okupowanej przez trzech zaborców ich Ojczyzny – Rzeczypospolitej. Polaków więzionych w niemieckich czy rosyjskich obozach koncentracyjnych i łagrach, ludzi wszelkich zawodów i środowisk – którzy przekazywali mi wiedzę i Prawdę, swojego wolnościowego ducha.
Ta Prawda, zawsze prowadziła mnie do pracy na rzecz demokracji prawdziwej, ustroju referendalnego, nawet kiedy działałem politycznie w Unii Polityki Realnej, gdzie jej szefostwo nie było zwolennikami jakiejkolwiek demokracji i wolności ustrojowo-politycznych obywateli, tylko silnych rządów centralnych i wolności gospodarczych, jak jest dzisiaj zwolenniczką partia Konfederacja.
Doprowadziła, do zaprojektowania konstytucji Konfederacji Narodów Międzymorza, jaka da państwu zbudowanemu na ustroju demokracji bezpośredniej, siłę, bezpieczeństwo, przetrwanie wszelkich zawieruch dziejowych na Świecie. Oparcie się kolejnym wichrom historii. Odepchnie od naszych zjednoczonych państw, wszelkie mocarstwa, jakie chcą nad nami panować, wyzyskiwać nasze narodowe zasoby. Już nigdy nie zniszczą naszego ustroju referendalnego i zjednoczenia, bojąc się siły jaką ten ustrój zjednoczonym narodom przyniesie. Niegdyś, zniszczyły Rzeczpospolitą jej rozbiorami, zaraz po uchwaleniu Konstytucji 3 maja w 1791 roku, oficjalnie drugiej na świecie po amerykańskiej z 1789 roku, gdy w istocie pierwszą była Nihil Novi z 1505 roku. Nie zdołały zniszczyć Polski zaraz po uchwaleniu konstytucji Nihil Novi i Statuty Łaskiego całościowo regulujące sprawy państwa, gdyż zaraz po niej nastąpiło zjednoczenie z Litwą i będącym pod pod jej panowaniem narodem ruskim i Rusią środkową i południową, realnie jako związek trzech narodów. Stąd niniejszy projekt Konstytucji, z mojej woli i politycznego doświadczenia, uznając je za niezbędne, przewiduje równoległe wprowadzanie obu tych celów. Równocześnie naszej państwowej jedności konfederacyjnej i ustrojowej wolności w postaci demokracji bezpośredniej!
Generał Tadeusz Kościuszko, bohater narodowy wszystkich Rzeczpospolitan, głównie trzech narodów na jakich ziemi mieszkał, z którymi się utożsamiał kulturowo; Polaków, Rusinów, Litwinów, powiedział: „ – Jeśli nie będzie wolnych obywateli, nie będzie wolnych narodów!”. To proste przesłanie, kieruje nas na tory demokracji bezpośredniej. Bo tylko w niej, każdy obywatel kraju, ma pełne prawa wolności. Nikt go nie może przymuszać, do posłuszeństwa wobec rządzących partii, które nie mają obowiązku słuchania narodu po wygranych wyborach. Bo w demokracji bezpośredniej, to obywatele, nie zasiadający w rządzie i partiach, rządzą się sami a rząd jest jedynie wykonawcą ich referendalnej woli.
Tadeusz Kościuszko pozostawił w Ameryce, ofiarowany mu za zasługi, olbrzymi majątek. Wynagrodzenie pieniężne i ziemię. Przeznaczył go, na uwolnienie i kształcenie podarowanych mu czarnych Amerykanów, potomków Afrykańczyków. Czego biali Amerykanie, jego depozytariusze, nie wykonali. Zniesmaczeni tym gestem, wychowani w kompletnie innej kulturze, pomimo że określali się postępowymi masonami, zupełnie jego gestu nie rozumiejąc. T. Kościuszko, pokazał swoją postawą, podobnie jak pierwsi polscy osadnicy w Ameryce bratający się z Indianami, nazywający siebie Polachami, jak Polacy, czyli Rzeczpospolitanie którzy zwykle przyjmowali to miano obywatelskie nie nacjonalne, byli ludźmi oświeconymi. Zwyczajnie sprawiedliwymi. Życzliwie nastawionymi do wszelkich ras ludzkich i narodów. Testament T. Kościuszki zablokował Prezydent Tomasz Jefferson, właściciel wielu niewolników, obawiający się powszechnego zniesienia niewolnictwa. Rzeczpospolitanie; Polacy, Rusini, Litwini, Czesi, Chorwaci, mają za sobą wiele takich chwalebnych czynów swoich obywateli. Jak choćby walka Chorwato – Serba, Nikoli Tesli, o darmową energię dla ludzkości. Którego ducha może nieco zyskałem nocując w jego kamienicy jaką w Budapeszcie podarował prawosławnemu kościołowi, przypłacona przez niego utratą majątku i śmiercią w biedzie.
Łączymy się więc dzisiaj w strategi zupełnie innej walki ze złem, niż je reprezentuje Rosja czy zachód. Nie unikajmy przyjęcia etycznych praw od innych, w tym od Ameryki. Jak ustawa Kongresu USA 447. Tak jak pod Grunwaldem w 1410r, gdy Król Polski przyjął dwa nagie miecze od Krzyżaków. A które miały poniżyć Polskę, osłabić nasze morale. Te miecze nasz Król, Władysław Jagiełło, przyjął i wykorzystał w walce. Chociaż miał dość mieczy własnych. Inaczej nie ustaną w gnębieniu nas tym aktem.
To My, mamy dość prawnych roszczeń w imieniu swoim, polskim i całej Słowiańszczyzny, nawet Świata. Aby ta ustawa zaprowadziła porządek etyczny, gdy ją przyjmiemy i odpowiednio obrócimy, temu Światu przekażemy zwrotnie, celując w zakłamanie i winnych zbrodni II wojny światowej.
Wobec spadku Kościuszki, Indian, Żydów uważających się za Polaków, Polaków pozbawionych majątku w nazistowskich Niemczech i nigdy im nie oddanego, zniewolonych narodów Rosji, Tybetu, pierwszych więźniów Auschwitz – rodowitych Polaków, niszczonych dzisiaj materialnie Ukraińców, Kurdów, Ormian, Palestyńczyków i setek innych narodów, od wieków czekających na sprawiedliwe prawa. Przyjmijmy siłę, która stworzona jako broń nie tylko przeciwko Polsce i Polakom, sama obraca się przeciwko jej twórcom. Oddajmy Żydom, którzy nie uważali się za Polaków, odszkodowanie za ich majątki. Lecz z odszkodowań wypłaconych przez Niemcy i Rosję, winne zmiany granic Polski, totalnego zniszczenia i ponownego zasiedlenia nieruchomości pożydowskich, przesiedlania narodów. Bo przecież nie z majątku największych liczebnie i materialnie ofiar eksterminacji nazistowskiej i stalinowskiej – Polaków.
Nakierujmy za pomocą tejże ustawy, prawa Świata, na etyczne tory, oparte na prawdzie. To nie ważne, że prawa międzynarodowe, dyrygują roszczeniami poza spadkowymi inaczej. Zmieńmy je etycznie, całościowo, w duchu ustawy Kongresu USA podpisanej przez Prezydenta J. Trumpa.
Niech odtąd, narody, spadkobiercy rodowi swoich dzieci, chociaż nie rodzinni, mają większe prawa do majątków pomordowanych lub bezprawnie pozbawionych mienia, niż państwa ich miejsca śmierci, a szczególnie te winne ich śmierci. A takie przedstawienie sprawy uczyni, że Kongres USA będzie musiał wypłacić odszkodowanie Polsce za majątek Tadeusza Kościuszki, lub wreszcie przekazać jego równowartość Afroamerykanom. I za majątek eksterminowanych Indian. A Izrael, dalej pozbawianym ziemi wbrew dyrektywom ONZ, Palestyńczykom. Dość tego bezprawia i znęcania się nad etyką, nad Polską – od wieków etycznym sercem Świata! Chociaż nie bez wad.
To tylko przykład, siły etycznej jaką może uzyskać zjednoczone Międzymorze, gdy wspólnie oprze swoje prawa konstytucyjne na etyce, na prawdzie. Przynosząc całemu Światu, nowe, etyczne prawa.
Czy ktoś się zapisuje w szeregi tak pokojowej lecz groźnej dla zła, armii? Ruszającej na walkę umysłów, etyki i prawdy o takie właśnie prawa?!
Jak niegdyś, gdy w poselstwie Polskim, odbył wyprawę do Papieża, w otoczeniu najznamienitszych rycerzy, wzywający do poszanowania narodów pogańskich, nowożytny prekursor tolerancji religijnej, kapłan katolicki, profesor Paweł Włodkowic z Brudzenia, herbu Dołęga. To nic, że jego towarzysz Zawisza Czarny, najsłynniejszy rycerz Europy, który nie przegrał żadnego pojedynku czy turnieju, długo walił w zamknięte drzwi papieskiego pałacu. To nic, że prześmiewcze pamflety Niemców wybielały zbrodniczy Zakon Krzyżacki a Polaków poniżały i zakłamywały prawdę. Wystarczyło, zdolne, szczere wypowiedzenie prawdy, by w Europie i na Świecie, zapanowało życzliwe spojrzenie na inne religie, innowierców. A Chrześcijaństwo zyskało bardziej moralne, ludzkie oblicze. Co nie przyszło od razu, lecz przyszło. Dzięki czemu? Zwyczajnie, dzięki jasnemu, odważnemu oparciu się na prawdzie. Publicznie!
Czy w dobie Telewizji satelitarnej, powszechnej znajomości języka angielskiego, jest to takie trudne? Nie! Trzeba nam jedynie, wybranych oddolnie do sterów naszej władzy, wykonujących oddolne dyrektywy, rządzących nami w Polsce, Polaków z dziada pradziada. Rusinów, Litwinów w ich skonfederowanych krajach. A nie przyniesionych na ruskich bagnetach agentów, kulturowo odmiennych od naszego umiłowania prawdy. Nierzadko pierwszych w kościołach, lecz tylko dla pozoru. Dla zwodzenia naszych narodów. Jak zwodzą je mianem przedstawicieli demokracji, której zupełnie nie służą. Tylko tyle nam potrzeba. Zjednoczenia i ustroju demokracji bezpośredniej.
Na zakończenie mojego wstępu, przypominam, że już wiele pokojowych unii, własnych, rodowych, mieli Słowianie od czasów starożytnych. Jak; związek scytyjski, sarmacki, lechicki, wareski, państwo Solona, państwo Wielkomorawskie, Ruś, Rzeczpospolitą. Które niestety nie przetrwały próby czasu w wyniku agresji nacji kulturowych niesłowiańskich lub wojen wewnętrznych. Najdłużej, poza Scytami, przetrwała I-sza Rzeczpospolita, państwo niekiedy niemal wszystkich narodów słowiańskich i wielu sąsiadów; Lachów, Rusinów, Litwinów i innych Bałtów, w tym Borusów i Żmudzinów, Łotyszy, Estów, Czechów, Słowaków, Mołdawian a dawnych Wlachów, Madziarów czyli Węgrów, Chorwatów.
W tym miejscu zacytuję słowa pisarza, słowiańskiego kulturoznawcy, scenarzysty, Czesława Białczyńskiego; „Jako człowiek świadomy swoich korzeni, dziejów Wielkiej Harii, Wielkiej Lechii, Wielkiej Polski Jagiellońskiej i Rzeczpospolitej Sz-Lacheckiej od dawna nie mam kłopotu komu kibicować. W wojnie to oczywiste jak na powyższym obrazku! A w piłce nożnej znacznie bardziej niż reprezentację Polski cenię Chorwację. I nie ma w tym niczego niezwykłego, bo po pierwsze to prawdziwie słowiańska, waleczna drużyna, a po drugie Chorwaci to część Haratu – Wielkiej Harii, Harpackiej/Kharpackiej Harwatii, ludzie którzy wyszli z Ziemi Krakowskiej, która z Czechami, Słowakami, Morawianami, Uhorzanami/Ugrami (dzisiaj Węgry, dawniej Słowianie Panońscy – Panowie, Czaropanowie) i południowymi Mało-Chorwatami tworzyła w VIII-IX wieku nadal jedno państwo (Wielkomorawskie). Wcześniej wchodziły też w skład wspólnot / państwa Huńskiego i Awarskiego. A potem po Wielkomorawie Biali Chorwaci tworzyli państwo Wiślańskie samodzielne i znów z Morawianami, Słowakami i Czechami wspólne, które dopiero Piastowie za Bolesława Chrobrego w X wieku przechrzcili na Małą Polskę/ Polachię. Poza tym przez 123 lata zaborów my Krakowianie i Ukraińcy (Galicjanie/Goljadzie/Golędzice) żyliśmy z Chorwatami znów w jednym państwie, a więc blisko. „ (ze strony; bialczynski.pl)
Rafał Miłosz Kopko – Orlicki
Mapa kultury Lendzielskiej, Vincza, Tripolie
Państwa we władaniu Jagiellonów w roku 1490
Mapa Rzeczypospolitej za Jagiellonów
Informacje, zastrzeżenia i gwarancje autora projektu Konstytucji
- Autor projektu Konstytucji, opierając się na konieczności szybkiego wdrażania projektu i niedopuszczenia do rozbicia inicjatywy Konstytuanty na rzecz Konstytucji KNM, zastrzegł sobie prawo dokonywania dowolnych zmian, zgodnie z własną wiedzą i wolą, w miarę otrzymywania uwag od Konstytuant Lokalnych i Regionalnych, czy indywidualnych osób.
- Autor projektu Konstytucji, gwarantuje przedstawienie projektu niniejszej Konstytucji do konsultacji profesorowi Mirosławowi Matyi, polsko – szwajcarskiemu specjaliście od demokracji bezpośredniej, w celu uzyskania uwag i propozycji poprawek/uzupełnień do niniejszego projektu i ich publiczne przedstawienie. O ile, Szanowny Pan Profesor wyrazi na to zgodę.
Konstrukcja przepisów zastosowana w projekcie ustawy
Ważniejsze różnice w stosunku do praktyki konstruowania ustaw, to;
W niniejszym projekcie ustawy, chociaż nie jest to dopuszczalne przepisami polskimi, zamieszczane są treści, które nie służą wyrażaniu norm prawnych, a stanowią formę; apeli, postulatów, zaleceń, upomnień oraz uzasadnień formułowanych norm. Treści te, nazywane są „Artykułami Uzasadniającymi” (w skr.; Au. i zamieszczane bez numeru bezpośrednio pod numerowanym artykułem), stanowiąc niezwykle istotne uzasadnienie dla nowatorskiego projektu niniejszej konstytucji, zrywającego z wieloma zasadami ustrojowymi i prawnymi. Chodzi tu o wyraźne i często uroczyste wskazanie celu powołania danego przepisu. Sposób ten nawiązuje do dawnych zasad kształtowania prawa konstytucyjnego.
Obowiązujące zasady konstruowania ustaw, wymagają, aby ustawa wyczerpująco regulowała daną dziedzinę spraw, nie pozostawiając poza zakresem swego unormowania istotnych fragmentów tej dziedziny. Niestety, w przypadku obecnej Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, tak zupełnie nie jest. Zaproponowana ustawa konstytucyjna, znacznie bardzie uszczegóławia proponowane przepisy, w celu uniknięcia jakichkolwiek interpretacji.
Wymaga się również, aby ustawa nie powtarzała przepisów zamieszczonych w innych ustawach. Jednak w przypadku niniejszego projektu, który jest skierowany do wielu państw regionu Międzymorza, musiałem zrezygnować z tej zasady, gdyż mamy nierzadko znacznie inne ustawy niższe. W ten sposób, sugeruję umocowanie danego przepisu w ich krajowych ustawach niższych, czyli ich ujednolicanie na obszarze przyszłej Konfederacji.
Zasady numeracji w niniejszym projekcie ustawy konstytucyjnej, również są nieco odmienne.
Dla ułatwienia posługiwania się projektem konstytucji oraz dokonywania w nim dużej ilości zmian i przestawień, bez konieczności zmieniania oznaczeń wielu ustępów i artykułów, przynajmniej tymczasowo, proponuję inny sposób oznaczania przepisów niż przyjęty w ustawodawstwie.
https://arslege.pl/oznaczanie-artykulu-ustepu-punktu-litery-i-tiret/k459/a39898/
Podstawowa różnica polega na tym, że artykuły nie są odmiennie numerowane przez całą konstytucję, tylko w zakresie każdego rozdziału. Natomiast rozdziały, jako główne grupy przepisów, są numerowane odmiennie przez cały projekt.
Cytując więc jakiś przepis, należy zawsze najpierw podać numer rozdziału w jakim się znajduje.
Wzór dla cytowania przepisu: Rozdział – Artykuł – Paragraf – Ustęp – Punkt – Podpunkt – Litera/Tiret.
Np: RI-A1-§1-U1-P1…itd.
Pismem pochyłym w kolorze niebieskim, zamieściłem informacje uzasadniające, nie stanowiące projektu przepisu prawnego.
Źródła
Niniejszy projekt Konstytucji stworzono dla przyszłej Konfederacji Narodów Międzymorza opartej na ustroju demokracji bezpośredniej.
Zawiera on, dwa uroczyste wstępy i uroczyste zakończenie, które są podobnie jak artykuły projektu Konstytucji, wzorowane na obszernej kompilacji następujących materiałów;
– Preambule aktu przywilejów dla Żydów, księcia Bolesława Pobożnego z 1264r jako wzorcowego prawa w traktowaniu innowierców z obcej nacji w duchu tolerancji religijnej i kulturowej. Jednakże, wprowadzającym narzędzia do zaprzepaszczenia ich asymilacji narodowej z autochtonami. Stało się tak, z powodu nadania Żydom przywilejów w innych dziedzinach, niezmiernie szkodliwych dla integracji i szybkiego rozwoju Rzeczypospolitej. Nierówności prawne, sprzyjały kulturowemu zamknięciu się Żydów wobec ich słowiańskiego otoczenia i nieasymilowaniu się z autochtonicznymi społeczeństwami Rzeczpospolitan. Co przyczyniło się do późniejszego, powszechnego wspierania przez Żydów komunizmu a wcześniej rusyfikacji i germanizacji Polski. Wręcz działalności agenturalnej i wrogiej Polakom. Co spowodowało również olbrzymi przyrost naturalny Żydów na ziemiach Rzeczypospolitej, znacznie większy niż Słowian. Co potężnie zaszkodziło rozwojowi gospodarczemu Rzeczypospolitej z powodu masowego unikania podatków przez gminy żydowskie. Co zniszczyło jedność społeczeństwa i gotowość do jego wspólnej obrony, acz nie możemy zapomnieć o spolonizowanych obywatelach wiary mojżeszowej, ginących w powstaniach w czasie zaborów, w Katyniu, pod białoczerwonym sztandarem w powstaniu w getcie warszawskim, czy tych, którzy nie zdezerterowali w Palestynie i walczyli pod Monte Cassino, razem z moim dziadkiem. Podobnie, jak Ukraińcy w Wojsku Polskim na zachodzie, armii Andersa, również walczący w tej bitwie z orłem na furażerce, symbolu Rzeczypospolitej, jednoczącej nasze narody.
W tym wielu żydowskich; pisarzy, artystów i naukowców, uważających się za Polaków, za polską narodowość nacjonalną, umierających pod jej mianem w Auschwitz. Z niej dumnych. Z tej wolności, jaką wraz z nią otrzymali, pomimo swojej nierzadkiej nędzy materialnej! (Vide kanał Planete, dokument francuski; „Zondercomando”).
Takie problemy, zainicjował właśnie ten akt, przynosząc kolejne ustawy i przywileje królewskie, traktujące Żydów jak wysłanników samego Boga, lepiej niż chłopów czy mieszczan a niekiedy nawet szlachtę. Sprawiły to; odrębne sądownictwo i wymierzanie kar, zakazywanie Żydom przez ich rabinaty przemieszczania się do miast w określonej porze, zamykanie gett żydowskich przed innowiercami, samodzielny pobór podatków państwowych przez gminy żydowskie co w efekcie doprowadzało do masowego ich unikania, wyznaczanie Żydów do zbierania podatków wśród chłopów co tworzyło wrogie im nastawienie społeczne, udzielanie im koncesji na handel, oddanie w ich ręce całego rynku pożyczek finansowych na procent czyli lichwy – protoplastki bankowości, udzielanie im w praktyce bezzwrotnych pożyczek państwowych i tolerowania ich niezwracania do skarbu królewskiego z czego wyrosły olbrzymie fortuny żydowskie nigdy nie spłacone przez gminy. Powstało w ten sposób na ziemiach Rzeczypospolitej, swoiste państwo w państwie, w większości wrogo nastawione do Polaków krwi słowiańskiej. Do Słowian, którzy niegdyś doszczętnie rozbili żydowski kaganat Chazarski. Acz był to kraj jedynie z nadania judejski, również w wielkiej mierze zamieszkiwany przez ludy słowiańskie jak i kaukaskie, po scytyjskie.
Akt ten, jest więc pamiątką uczącą nas wielkiej tolerancji duchowej ale i głupoty w realnej polityce. I niestety, nie mieliśmy swojej Wielkiej Karty Swobód jak w Anglii, która znacząco ograniczyła żydowskie przywileje, w tym lichwę.
– Na akcie unii w Krewie z 1385r zapoczątkowującej stworzenie I -wszej Rzeczypospolitej, jaka przyniosła wieki wielkiego rozwoju licznych narodów krajów skonfederowanych w jej granicach, zapewniając suwerenność ich odrębności kulturowych, w tym rozwój języków narodowych i siłę tej wspólnoty, opartej na równości praw warstwy panującej – szlachty, czy to katolickiej, prawosławnej, ariańskiej, czy protestanckiej, do czasu zapoczątkowującej jej rozpad interwencji watykańskiej w postaci kontrreformacji nadającej wyższe prawa Katolikom, wywołującej wewnętrzne powstania i rokosze, szczególnie na Ukrainie.
– Na konstytucji radomskiej Nihil Novi z 1505 roku, odnawiającej pradawne prawo samostanowienia narodów w oparciu o jego bezpośrednie decyzje, tak bliskie prawom wiecowym czy kopnym, kołom rycerskim a dzisiaj instytucji referendum w demokracji bezpośredniej, gdzie nic władza panująca nie może stanowić bez wiedzy i powszechnej, oddolnej zgody obywateli.
– Na Statutach litewskich, zwyczajowych lub książęcych przepisach prawa na Rusi, ujednoliconych i ułożonych w podobnej lub zgodnej formie co prawa obowiązujące w Koronie – Polsce, zbliżając je do norm prawa rzymskiego. Spisany wpierw w języku staroruskim. Część tych przepisów przejęła Polska na swoje terytorium etniczne. Dotyczyły zakresu prawa; karnego, procesowego i w części publicznego wydanych po raz pierwszy w 1529 w Wielkim Księstwie Litewskim.
Z Wikipedii: Zmiany w prawie sądowym:
- zasada odpowiedzialności karnej (na korzyść oskarżonego, ograniczona odpowiedzialność do lat 16),
- prawo do wyznaczenia zastępcy procesowego,
- przy egzekucji sąd miał być przychylny dla ubogich, sierot,
- przewidywał luki w prawie (sąd miał kierować się bliższą sprawiedliwością, własnym sumieniem, przykładem inszych praw chrześcijańskich, czyli prawem rzymskim).
Artykuł 1 rozdziału 12 groził szlachcicowi za umyślne zabójstwo „człowieka stanu prostego” surową odpowiedzialnością do kary śmierci włącznie, obwarowując to jednak pewnymi warunkami (sprawca musiał być schwytany na gorącym uczynku, a oskarżenie poparte przez określoną ilość świadków). Okolicznością obciążającą sprawcę była wcześniejsza jego karalność[6]. W 1768 Prawa kardynalne w artykule XX[7] rozszerzyły ten artykuł na całość terytorium Rzeczypospolitej, ograniczając możliwość stosowania główszczyzny.
– Na akcie unii lubelskiej z 1569 roku tworzącej wspólne państwo głównie trzech narodów; litewsko – żmudzkiego, objętego księstwem litewskim narodu rusińskiego, narodu królestwa polskiego – lechickiego, oraz powiązanych z nim ziem w ramach przymierza obronnego, koligacji rodzinnych, lub innych pokojowych traktatów, jak krajów; mołdawskiego, prusińskiego, smoleńskiego, Rzeczypospolitej Pskowskiej czy Nowogródzkiej, Chorwacji, Węgier, Czech, innych…
– Na artykułach henrykowskich z 1573 roku.
– Na unii hadziackiej z 1658 roku zawartej pomiędzy Rzeczpospolitą a kozackim wojskiem zaporoskim. Unia ta, stanowi dotąd, międzynarodowe prawo, w pełni ważne, przekreślające ugodę perejesławską zawartą pomiędzy Radą Kozacką z Bohdanem Chmielnickim a Wasylem Buturlinem, pełnomocnikiem cara Aleksego I. Unią hadziacką, Ukraina wyrwała się spod władzy carskiej, zmierzającej do pozbawienia jej suwerenności i odmiennej narodowości. Z tego zerwania, Ukraina nigdy dobrowolnie się nie wycofała. Unię hadziacką zatwierdził Sejm Rzeczypospolitej i ratyfikował Król Jan II Kazimierz Waza. W wyniku unii hadziackiej wojsko kozackie przeszło na stronę Rzeczypospolitej i 8 lipca 1659 roku, pod buławą hetmana Iwana Wyhowskiego, pokonało próbującą interweniować zbrojnie na Ukrainie naddnieprzańskiej armię moskiewską w bitwie pod Konotopem. Niestety, w następnych latach, pomiędzy Kozakami nastąpiły zajadłe walki stronnictw za Rzeczpospolitą lub Rosją i klęska pod Połtawą, co uniemożliwiło Polsce jednoznaczne wsparcie i doprowadziło do zawarcia pokoju z Rosją, niekorzystnego dla całości ziem Ukrainy.
– Na ugodzie zawartej w trakcie bitwy pod Cudnowem między Rzeczpospolitą a Rosją i pozostałymi Kozakami w 1660 roku, zrywającymi ostatecznie z wszelkim poddaniem Ukrainy pod Rosję, na rzecz pełnego skonfederowania z Rzeczpospolitą. Gdzie elity kozackie wyrwały się spod prywatnej polityki rodziny Chmielnickiego gdy zrozumiały szykowaną przez Rosję zagładę suwerenności Ukrainy, kłamliwość wszelkich przysiąg i umów składanych przez Moskwę, widząc z drugiej strony kraj – Polskę i Litwę, wspólnie broniący wraz z Kozakami w licznych bitwach spokoju i kultury Europy, wierny swoim prawom, gdzie króla wybierał naród, gdzie posłowie reprezentować musieli wolę sejmów ziemskich, gdzie obowiązywała starodawna konstytucja demokratyczna Nihil Novi i Pacta Conventa obowiązkowo podpisywane przez każdego monarchę.
– Na konstytucji kozackiej z 1710 roku, Pacta et Constitutiones legum libertatumqe Exercitus Zaporoviensis (Pakty i konstytucje praw i wolności wojska zaporoskiego). ważnej dla tradycji cyklu wolnościowych konstytucji w środkowej Europie. Opracowanej przez hetmana kozackiego, Filipa Orlika (ukr.; Orlyka, Orłyka), urodzonego na Białej Rusi (dzisiaj Białorusi) z domu podobno czeskiego a moim zdaniem czesko – polsko – biało rusińsko – ukraińskiego, pierwotnie herbu Nowina, który przyjął polski herb szlachecki, jako jeden z 47 herbów adoptowanych przez bojarów litewskich na mocy unii horodelskiej z 1413 roku. Przedstawiciel rodu rycerskiego Nowinów, Mikołaj z Sepna, adoptował wówczas bojara, Mikołaja Bejnara. Wraz z upływem czasu i rozwojem struktury szlacheckiej, Nowinowie podzielili się na wiele rodzin, w tym; Orlickich (jak moja rodzina tego samego herbu), Orlik, Orlikowski. Matką F. Orlika była prawosławna Polko – Rusinka – Litwinka, Irena Orlik z domu Małachowska. Ojcem Stefan Orlik, który zginął w obronie Rzeczypospolitej w słynnej, zwycięskiej bitwie z Turkami pod Chocimiem. Orlik jest odmianą jednej z nazw ptaka, wyrazem popularnym na polskim Śląsku, określającym małego orła. Stamtąd zapewne przybył na Ruś, S.Orlik. Śląsk był też dłuższy okres pod wpływami czeskimi. W j.czeskim używany jest zarówno orlik jak i ożil, gdy w polskim orlik i orzeł. Stąd pewnie przypisuje się pochodzenie czeskie S.Orlikowi. Filip Orlik, jest więc ewidentnie dzieckiem czterech bliźniaczych, słowiańskich kultur narodowych, słowiańskich, funkcjonujących w ramach jednej państwowości, w Rzeczpospolitej. Jakby duchowym spoiwem dla ich jedności. Jego imię i korzenie przodków, łączy te najbliższe sobie obszarowo i kulturowo kraje i narody. Jest to dla mnie miłą niespodzianką, że mamy wspólne korzenie od jednego herbu – rodu i podobnego nazwiska. Ale jego praca na rzecz kozackiej konstytucji, nie była mi znana. Dowiedziałem się o niej już po rozpoczęciu pracy nad moim projektem. Herb Nowina, przyjęty chętnie od Polaków przez szlachtę rusińską – bojarów, stanowił niebywałe na tamte czasy dzielenie się rodowymi znakami i zaszczytami, w imię równości i jedności praw obywatelskich. Jego pochodzenie, wywodzę od tamgi scytyjskiej i oznaczał pierwotnie księżyc w nowiu – stąd jego kształt i nazwa, umieszczone pod krzyżem gwiaździstym. Później dorobiono do tego znaku legendę i bardziej współczesne elementy.
Konstytucja F.Orlika, uznana przez wojsko zaporoskie, opiera się na umowach ratyfikowanych wcześniej przez Rzeczpospolitą, Moskwę i Stefana Chmielnickiego. Dla mnie, jest to prawdziwa konstytucja, bo zawiera najwyższe przepisy państwowe, tzw. zasadnicze. W dodatku, reguluje funkcjonowanie państwa w podstawowym zakresie, całościowo. W niej właśnie, ustalono granicę z Polską na rzecze Słuczy, należącej do Prypeci i zlewiska Morza Czarnego. Co jest bliskie obszarowi jaki wskazuję, opartemu dla kształtu granic nie na stalinowskich, nie na bandyckich uzurpacjach, braku poszanowania woli obu narodów; ukraińskiego i polskiego. Tylko na tych ważnych, suwerennych aktach między naszymi narodami i geograficznymi uwarunkowaniami natury oraz historii tych ziem, jakich zerwanie spowodowali jedynie nasi wspólni zaborcy. Niech teraz się okaże, czy Ukraina chce dalej tkwić w nadaniach od bandyty, łamiących nasze wzajemne ustalenia, czy naprawdę pokazać, że jej granice z Polską szanują dawne ustalenia i pokazują iż dalej na zachód nie zamierza dążyć. Że obce są jej przedwojenne nawoływania banderowskich nacjonalisto – nazistów. A Ukrainie, że nam, obce jest dążenie do zyskania czegokolwiek na wschód. To będzie sprawdzian, ich przyjaźni i rozliczenia ludobójstwa na Wołyniu. Nie milczenie i nie mówienie nic o granicy, udawanie, że tematu nie ma. Albo będzie Ukraina w Konfederacji, uczciwym przyjacielem Polski, albo będzie zależna na zawsze od Rosji. To jest wolny wybór tego narodu i kraju. Polska nie potrzebuje miłości i prawdy historycznej ze strony Ukrainy, na siłę.
A co w przededniu wojny Rosji z Ukrainą, władze państwa ukraińskiego uczyniły? Zakłamały historię Lwowa, nauczając o rzekomym pochodzeniu ważniejszych zabytków, od rzekomo ukraińskich architektów. Nie zezwalają na prace ekshumacyjne, poszukiwania przez polskich archeologów pomordowanych przez UPA Polaków na Wołyniu. Zabraniały nauczania języka polskiego i prowadzenia polskich szkół na Ukrainie, zakładania kolejnych przez mniejszość polską. Całkowicie przemilczały, zachowania UPA na Wołyniu i ludobójstwo tej podziemnej organizacji ze szczególnym okrucieństwem, dokonane na ludności polskiej i żydowskiej. I wreszcie, całkowicie pominęły, tak wychwalaną słusznie przez siebie, konstytucję kozacką, w której granicę z Polską uznały na Słuczy. W tym fragmencie, ją przemilczając. Dlaczego Ukraina jej nie ustanowi w tym miejscu?! Dzisiaj, nacjonalistyczne środowiska ukraińskie, propagują granice Ukrainy daleko poza zachodni Bug, z Lublinem i Przemyślem, z Hełmem, a nawet Krakowem, w granicach Ukrainy! A władze państwowe Ukrainy, biją medal w rocznicę zwycięskiej bitwy pod Batohem nad wojskami polskimi. Zakończonej wymordowaniem kilkunastu tysięcy bezbronnych, polskich jeńców, rycerzy. To był pierwszy, polski Katyń. Natomiast cmentarz we Lwowie, panteon polskich obrońców tego miasta, ozdobiony jeszcze przed II wojną światową dwoma lwami, symbolami scytyjsko – sarmackiego pochodzenia kulturowego tych ziem, zasłonili. Chyba w obawie na duchową siłę jaka za nimi stoi.
Dopóki się mentalność i etyka oparta w pełni na prawdzie historycznej, nie zadomowi na dobre na Ukrainie, państwo to, nie będzie miało miejsca w Konfederacji. Niestety, lecz Ukraina dostarczyła i dalej dostarcza, na młyny rosyjskiego totalitaryzmu, pokarm, w postaci ukraińskiego nazizmu i szowinizmu, co wyżej przytoczyłem. I widząc te cechy polityki Ukrainy, niniejszy projekt konstytucji Międzymorza kształtuje zasady stowarzyszeniowe, tak, aby kłamstwo nie zatryumfowało nad prawdą i etyką. Nikt w Międzymorzu nie będzie mile widziany, gdy się nie wyzbędzie wpierw swojej totalitarnej, zakłamanej polityki i zakłamanego nauczania historii. Gdy nie zwróci się w stronę prawdy. Zostanie sam. A Ukraina, zostanie wówczas tak, jak się sama nazwała w swojej pierwszej kozackiej konstytucji, zapewne z politycznych i nieprzemyślanych wyborów, jako Mała Rosja. My Polacy, widzimy w tej nazwie tylko termin polityczny, nie mający nic wspólnego z dawną, starożytną Scytią, czy równie dawną Rusią, czy młodszą Ukrainą. To tylko nazwa, jakich wymyślać możemy wiele. Lecz inne kwestie, szczególnie te etyczne jak i prawda historyczna, są najważniejsze! A te kwestie, Ukraina stawia bardzo nieprawdziwie, w tym ustami Prezydenta Zełenskiego, lub całkowicie pomija – jak ludobójstwo ukraińskie na Wołyniu. Celowe milczenie, to również kłamstwo! To niepozwalanie prawdzie na zaistnienie. Dzisiaj, prezydent Ukrainy W. Zełenski jest dzięki swojej bohaterskiej i godnej postawie, dla mnie pierwszym kandydatem na urząd prezydenta Międzymorza. Zdolnym nasze narody szybko zjednoczyć, nie tylko polski i ukraiński. Lecz nie wiem, czy takie poparcie będzie w moim sercu stałe, bo odwaga w wyrażaniu prawdy, również jest ważna! A wyróżnienie przez niego na ministra spraw zagranicznych, człowieka który jawnie fałszuje historię drugiej wojny światowej, wojskową współprace Ukraińców z Niemcami, w tym w mordowaniu Zydów, i ukraińskie ludobójstwo wołyńskie dokonane na Polakach sprowadza do małego epizodu, jest nie do przyjęcia.
https://www.youtube.com/watch?v=ucTpaQ3mWGE
file:///C:/Users/Rafa%C5%82/Downloads/Filip%20Orlik_wstep.pdf
https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Czasy_Nowozytne_periodyk_poswiecony_dziejom_polskim_i_powszechnym_od_XV_do_XX_wieku/Czasy_Nowozytne_periodyk_poswiecony_dziejom_polskim_i_powszechnym_od_XV_do_XX_wieku-r2005-t18_19/Czasy_Nowozytne_periodyk_poswiecony_dziejom_polskim_i_powszechnym_od_XV_do_XX_wieku-r2005-t18_19-s55-68/Czasy_Nowozytne_periodyk_poswiecony_dziejom_polskim_i_powszechnym_od_XV_do_XX_wieku-r2005-t18_19-s55-68.pdf
– Na akcie konstytucji 3 maja i Zaręczenia Wzajemnego Obojga Narodów – uchwalonych w 1791r jako szczegółowych przepisów wykonawczych do ww. Konstytucji, niezwykle ważnych dla wykazania ciągłości prawnej, państwowej, kulturowej, terytorialnej i nielegalności rozbiorów Rzeczypospolitej. Dokonanych, o czym należy tutaj wspomnieć; pod szantażem wobec Rosji ze strony Fryderyka Wilhelma II , króla Prus i przemocą militarną wobec Rzeczypospolitej, nie tyle przez naród rosyjski będący jedynie ociemniałą i niewolniczą masą wykonawczą jak dzisiaj, co przez rządzącą Rosją niemiecką księżnę Katarzynę II przy udziale niemieckich elit. Sprowadzonych przez nią do Rosji i przekupionymi wojskowymi oraz zdominowaną szlachtą, wraz z niemiecką Austrią i niemieckimi Prusami z niemiecką Brandenburgią u boku. Przez trzy dwory, wszystkie niemieckie z pochodzenia, acz wymieszane z lokalnymi rodami szlacheckimi. To Prusy, wpędziły Rosję w zabory dokonane na w większości słowiańskiej ludności ziem Rzeczypospolitej. Rosja była najmniej zainteresowana tymi rozbiorami, bo prowadziła oficjalny sojusz z Królem Polski Augustem Poniatowskim i sprawowała akceptowany przez niego i Sejm Rzeczypospolitej protektorat nad Polską. Jednak jej brutalne zwalczanie wszelkich wolności i suwerenności Rzeczypospolitej, dominacja polityczna, rzekomo oświecony absolutyzm – ustroju w którym władca uznaje niektóre zasady umowy ze społeczeństwem przyznając mu pewne wolności, np. tolerancję religijną lub używanie języka narodowego, bo wszystko zależy od woli i łaski władcy, który jednocześnie pozostaje monarchą absolutnym. Tak panowała Katarzyna II jak panuje obecnie W. Putin. Katarzyna, odrzucała równość polityczną projektowanej przez Króla Polski konfederacji z Rosją – której dyktatorski ustrój był zupełną odmiennością wolnościowego ustroju Rzeczypospolitej. Uniemożliwiła po raz kolejny w historii pokojowe i wolnościowe scalenie obu państw. Wcześniej, przekreśliło je, nie wyrażenie zgody przez Króla polskiego Zygmunta III Wazę będącego pod silnym wpływem Jezuitów, na objęcie tronu moskiewskiego przez jego syna Władysława IV Wazę pod warunkiem przyjęcia prawosławia. Ofiarowanej mu przez rosyjskich bojarów po stoczonej w 1610 bitwie pod Kłuszynem, gdzie siedmiotysięczna armia polska z udziałem husarii, rozgromiła trzydziestotysięczną armię wojsk rosyjskich i szwedzkich dowodzonych przez kniazia Dymitra Szujskiego. Pomimo, że wyznanie to reprezentuje tą samą religię chrześcijańską co katolicyzm. Tak silne były wobec Rzeczypospolitej a szczególnie Polski, wpływy Watykanu, widzącego tak w Szwecji jak i Rosji czy na Ukrainie, wyłącznie kościół katolicki. Kiedy doszło do propozycji Prus złożonych Rosji, rozbiorów Rzeczypospolitej lub wojny z Prusami, Caryca Katarzyna II, jak dzisiaj W. Putin, wolała utrzymać swój dyktat i nie pozwolić na wolności społeczno – polityczne obywateli Rzeczypospolitej. Wybrała wojnę ze Słowianami i innymi narodami, ich powstaniami, pacyfikowaniem ich przez dziesiątki lat i znienawidzenie Rosjan na wieki. Bo nie była Rosjanką i zupełnie nie liczyła się z krwią słowiańską. Wybrała samouwielbienie, przekonanie o swej nieomylności i gardzenie wolnościami innych. Widziała je tylko dla siebie. Tej władczyni, bliżej było kulturowo i nacjonalnie do niemieckich rodów z którymi dokonała rozbiorów Rzeczypospolitej, niż do wolnościowych z ducha i kultury Słowian. W. Putinowi jest tak samo bliżej do odległych nacji niesłowiańskich, tyranii z którymi zawiera podobne pakta militarno – polityczne, jak; Chiny, Syria, Iran, Kuba, Wenezuela, Korea Północna, Czeczenia pod jego dyktatem. Taka polityka, za Katarzyny przyniosła Rosji wielkie zdobycze obszarowe i ludnościowe kosztem rozebranej Rzeczypospolitej, lecz znacznie mniejsze niż dałaby jej zawarta z nią wolnościowa i równoprawna konfederacja. Gdyby do niej doszło, o co starał się Król Polski a usilnie przeciwdziałał Król Pruski, mielibyśmy w Europie drugie Stany Zjednoczone Ameryki, lecz znacznie silniejsze kulturowo i gospodarczo. Bo wcześniejsze i na wieki eliminujące wzajemne wojny – w tym światowe, równoważące stosunki europejskie. W dalszym czasie, współrozbiorowa decyzja Rosji przyniosła hegemonię Prus w środkowej Europie, które skorzystały na rozbiorach Rzeczypospolitej najbardziej. Przygotowała podłoże pod I-wszą wojnę światową i militarny konflikt z Rosją, okupiony milionami życia samych Rosjan. Wzmocnione polityką rosyjską Prusy stanowiły również oparcie dla hitlerowskiego militaryzmu i nazizmu, jakie skutkowało kolejnymi milionami istnień ludzkich, w tym największymi stratami Rosjan i innych Słowian, w liczbie ok. 30-tu milionów. Ich niezmiernym cierpieniem i zniszczeniami krain, dziedzictwa kulturowego, kolejnymi podziałami. Tak się dzieje, kiedy rządzą nami dyktatorzy, monarchowie absolutystyczni lub oligarchowie, tyrani, monopole partyjne, fasadowa demokracja przedstawicielska pod dyktat obcych interesów, ustroje nie zawierające porozumień w duchu pełnej wolności narodów i ich równości, wzajemnych – równorzędnych kompromisów, konsensualnego porozumienia i jednoczenia się pod ustrojem ustawodawczym demokracji bezpośredniej. Niezdolnych do oddania bezpośredniej władzy swoim narodowym suwerenom.
Dzisiejsza Rosja, z powodu sankcji zachodnich buduje tanio sprzedawanymi surowcami i układami gospodarczymi, potęgę nuklearnych; Chin, Indii, nawet Iranu. Nie minie wiek, jak się przekona , że kolejny raz strzeliła sobie w stopę, gdy miała tuż przy swojej granicy zachodniej, słowiańskich braci, wspaniałe starożytne narody z których się wywodzi jej słowiańska kultura i geny słowiańskie, znad Wisły i Łaby, znad Dniepru i dalej z Bałkanów gdzie tysiące lat temu kwitła najstarsza kultura rolnicza świata równa mezopotamskiej i gangeskiej. Gdzie Naddunajska kultura vińczańska skąd pochodzi ród słowiański, zapoczątkowała rozwój pisma linearnego już 8000 lat temu (starcewska) i inne osiągnięcia cywilizacyjne, gdy pismo fenickie czy staro semickie to góra 3000 lat. Dlaczego Rosja nie chce równoprawnego, bratniego scalenia z nimi? Bo nie reprezentuje ich prastarej miłości do wolności ludzkiej, samostanowienia i równości rodów, wyrosłych z nich narodów. Bo od wieków nie rządzi nią rosyjska nacja, tylko szefowie służb obcego pochodzenia i nawet obcego pochodzenia oligarchowie. Szczególnie jednego pochodzenia. Bo nie jest zdolna do ustanowienia wraz z nimi ustroju demokracji bezpośredniej, jaki jedyny byłby w stanie przesądzać większościowo, w pełni demokratycznie, sprawy sporne jakie by się pojawiły. Niestety, zakorzenione przez Mongołów, którzy podbili Księstwo Moskiewskie, prymitywne uprawianie władzy jakie stosują niekiedy zwierzęta, przez sianie strachu tak u swoich jak i sąsiadów, manifestacja brutalnej siły, przyzwyczaiło Rosjan do panowania knuta nad ich głowami w tym ich dawnymi wolnościami. Jakie kiedyś miała rusińska Rzeczpospolita Nowogródzka – rządzona demokracją bezpośrednią. Spacyfikowana eksterminacyjnie przez cara Iwana Groźnego. Zapanowało w Rosji, nadawanie władców przez układy elit, oligarchię, wojsko, służby, obce nacje zbrodniczo dzierżące władzę. Zabiło to w wielu Rosjanach miłość do wolności politycznych, samostanowienia praw, poczucie równości wobec władców jaką do dzisiaj mają Polacy. Co przypominam, dla uzasadnienia naszej otwartości na przystąpienie Rosji do budowanej Konfederacji, pod warunkiem spełnienia wprowadzenia u siebie uczciwego ustroju demokracji bezpośredniej. A wówczas, wraz z Rosjanami, po rozliczeniu rządzących nimi bandytów, posyłających ich na wojnę przeciwko braciom, staniemy się wspólną potęgą; gospodarczą, kulturalną, obronną. Jakiej dzieje nie znały.
Podobną wojnę – zwaną secesyjną, okupioną milionami istnień miała Ameryka Północna, kiedy postępowa, wspólna konstytucja pozwalająca na suwerenność i występowanie z ich konfederacji poszczególnych stanów, przestała być szanowana przez rządzące elity. Nagle uznające się za mądrzejsze, powołane do rządzenia wszystkimi. Pod pretekstem walki z rasizmem, z niewolnictwem, uniemożliwiono południowym stanom Ameryki wystąpienie z konfederacji. Tak się stało, bo nie ustanowiono w Ameryce demokracji bezpośredniej. Nie zapytano w referendum milionów obywateli, czy chcą umierać w celu zakazania odłączenia się stanów które miały do tego prawo. Żaden sąd amerykański na północy, nie okazał się zdolny do zatrzymania tego kataklizmu, do nakazania przestrzegania konstytucji USA. Był to dla nas wielki, historyczny przykład, że nie tyle niezależni i oświeceni władcy czy autokratyczne organa władzy, w tym niezależne sądownictwo, nie najwspanialsza i najpierwsza w Świecie konstytucja, są gwarantem pokoju między wolnymi narodami i państwami. Tylko głęboko demokratyczna tradycja wolności politycznej i prawo do samostanowienia każdego narodu, oparte na demokracji bezpośredniej i prawach ustrojowych wymagających ich realizacji w praktyce. Tego w konstytucji amerykańskiej zabrakło i brakuje nadal. Stąd dzisiaj, to kraj gdzie rządzą spiski, korporacje, zmowy służb i wojskowości, oraz nadzorowana przez nie cenzura mediów, co publicznie przyznał zamordowany na ich zlecenie, John F. Kennedy. I to dlatego, USA dążą dzisiaj do władzy finansowych i farmaceutycznych korporacji, realizują też wpływy silnego lobby mniejszego narodu żydowskiego na naród amerykański, obecnego w każdym rządzie, do budowania apodyktycznego układu geopolitycznego NWO opartego na władzy faszystowskiej, łamiącej wszelkie konstytucje. Czego przykładem i poligonem była pandemia Covid.
Tylko lud, zwykli obywatele, są dalecy od wszelkich wojen, kochają w pełni życie w pokoju, w uczciwej pracy. Żenią się i mają potomstwo z innymi rasami, ludźmi innych nacji, bo chcą tylko tego dla siebie co mogą chcieć i inni. Nic więcej, żadnych nierówności, żadnych przywilejów. Tylko równości w wolności. Widząc, że każda nierówność im nie służy bo ich dzieli, prowokuje wojny i zatrzymuje postęp. Przez to, szanują w pełni prawa swoich bliskich i dalszych sąsiadów do samostanowienia, odrębności nacjonalnej, kulturowej, państwowej, niekiedy religijnej. Decydują o nich zwykłą większością głosów całości, wspólną konstytucją i jej dogłębnym poszanowaniem jak i poszanowaniem woli mniejszości o ile nie narusza ona przyjętych przez ogół, głównych praw etycznych i opartych na nich prawno – społecznych.
W niniejszym opracowaniu opierałem się również, na;
– Konstytucji Ameryki Północnej, istotnej dla pewnych praw na niej wzorowanych, opracowanej przez członków amerykańskiej Konstytuanty, głównie środowiska masońskie zmarginalizowane dzisiaj przez korporacje i oligarchię biznesową, lobby środowiska syjonistycznego wyraźnie widoczne w każdym amerykańskim rządzie, które przeforsowało sprzeczną z prawem międzynarodowym, normami prawa a nawet wewnętrznym prawem amerykańskim, ustawę kongresową 447.
– Na aktualnej konstytucji szwajcarskiej, bardzo ważnej dla modelowania ustroju demokracji bezpośredniej, stanowiącego we wszystkich rozdziałach tego projektu, fundament ustrojowy. Acz z zamierzoną rezygnacją ze szwajcarskiego konsensualnego modelu partyjnego na rzecz wyborów pozbawionych list partyjnych, jako rozwiązania koniecznego dla przełamania szeregu uzależnień narodów Europy środkowej od partiokracji parlamentarnej, zerwania z ich zniewoleniem w postaci pseudo wolnościowej gospodarki, pseudo demokracji. W której obywatele nie mogą wymagać od swoich przedstawicieli dotrzymywania słowa wyborczego i są niezdolni ich odwołać z przedstawicielstwa parlamentarnego, gdzie wielomilionowa wola referendalna obywateli może być przez krajowe parlamenty odrzucona przez garstkę partyjnych wybrańców pod dyktat zarządów partii grających na sznurku korporacji i innych państw. Gdzie jak w Polsce ich konstytucje czynią tylko formalnie naród władzą najwyższą – suwerenem, zdolnym rządzić bezpośrednio aby w innym miejscu sprzecznie do praw suwerena umożliwiać wybrańcom parlamentarnym pozbawienie suwerena woli decyzyjnej. Czy gdzie sprzyja się wbrew bezpieczeństwu narodowemu ponadnarodowym organizacjom globalnym, przekrętom farmaceutycznym, medycznym, żywnościowym i ekonomicznym eksperymentom na ludzkości, wprowadzaniem technik zaawansowanego podsłuchu i rejestracji obrazu i cyfrowo – elektronicznego nadzoru ludności. A nawet sterowania ludzkimi umysłami, w czym prekursorami tych technologii są Chiny i Izrael ale i Rosja czy Ameryka od nich nie stronią, przez korporacje i obce rządy. Zresztą współpracę w zakresie cyfrowej inwigilacji podpisała z obecną Ukrainą i Polska, wcześniej zamieszana za władzy PiS w inwigilację polityków izraelskim programem Pegasus. Te narzędzia kontroli obywateli, ścigania przestępczości, walki wywiadowczej, są nierzadko bardzo potrzebne sprawnemu państwu lecz nigdy nie będą bezpieczne dla narodów je stosujących w ustrojach innych niż demokracja bezpośrednia. Bo tylko w pełni suwerenne, stanowiące bezpośrednio swoje prawa narody, są w stanie tak dogłębnie je kontrolować i nadzorować, aby nie uderzały w zwykłych i uczciwych obywateli. Każda inna władza, panująca w innych ustrojach, będzie się tylko za ich pomocą degenerować w tempie przyśpieszonym, wykorzystując je dla manipulowania społeczeństwem, zastraszania go, szkodząc przeciwnikom i wolnościom politycznym.
– Na konstytucji RP z1997 roku, dobrze uporządkowanej i zawierającej pomimo jej licznych wad i sprzeczności, szereg cennych przepisów oraz wartościową preambułę, kompromisowo uzgodnioną pomiędzy wierzącymi jak i ateistami z obozów władzy. Konstytucja ta, została więc uchwalona przez mniejszość uprawnionych do głosowania obywateli Polski, co jest sprzeczne z jej obowiązującym wymogiem, w którym dla zmian konstytucji jest wymagany udział w referendum co najmniej 50% uprawnionych. Jej uchwalenie nastąpiło przy nieznacznej różnicy głosów. A więc Polacy mają dzisiaj konstytucję uchwaloną zaledwie przez ok. ¼ dorosłych obywateli!
Wikipedia: Zgodnie z Ustawą Konstytucyjną z dnia 23 kwietnia 1992 r. o trybie przygotowania i uchwalenia Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, konstytucja zatwierdzona przez Zgromadzenie Narodowe miała być przyjęta w referendum niezależnie od frekwencji. Natomiast sama Ustawa o referendum z 29 czerwca 1995 r. w art. 9, ust. 1 stanowiła, iż referendum w sprawie istotnej dla państwa (inna kategoria referendum od referendum konstytucyjnego) jest wiążące, gdy bierze w nim udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania. W związku z nadrzędnością ustaw konstytucyjnych nad zwykłymi ustawami Konstytucja została więc przyjęta. Ważność referendum stwierdziło orzeczenie Sądu Najwyższego – Izby Administracyjnej, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z 15 lipca 1997 r.
CDN