Tajemnicze monety odnalezione ponad 300 lat temu przedstawiają zapomnianego rzymskiego cesarza
Od Poli Dec
„Rzymskie monety, które w XVIII wieku zostały odnalezione w Transylwanii, przez lata były uważane za fałszywki. Najnowsze badania wykazały, że są oryginalne i przedstawiają wizerunek zapomnianego i nieznanego cesarza, o którym nie wspominają inne źródła.”
„Duża część środowiska archeologicznego uznała jednak, że monety były dziełem fałszerzy.”
– Cytuję na początek dwa zadania z tego artykułu, abyśmy sobie uzmysłowili trzy bardzo ważne fakty jakie z nich wypływają.
Pierwszy jest taki, że na równie kruchych o ile nie o wiele kruchszych podstawach, głównie niemieckie środowisko naukowe w czasach kształtowania się narodu niemieckiego na bazie państwa pruskiego i ideologii Bismarcka, a potem Hitlera, a pod jego dyktando także polskie germanofilskie środowisko naukowe historyków i archeologów nam współczesnych, uznało za fałszerstwa słynne zachodnio-słowiańskie Idole Prillwickie i Kamienie Mikorzyńskie.
W sprawie tych artefaktów odkrytych w połowie XVIII wieku mogłaby nastąpić podobna weryfikacja, gdyby polskie uniwersytety zechciały owe artefakty solidnie przebadać wykorzystując wszelkie możliwe współczesne zdobycze naukowe. Zamiast tego organizują one jednak prześmiewcze konferencje powielające stwierdzenia Niemców z XIX i XX wieku bez ponownych badań artefaktów, opierając swoje twierdzenia o studia literackie nad nieaktualnymi już pracami Berlińczyków. W takiej właśnie konferencji miałem okazję osobiście uczestniczyć w Krakowie w roku 2018 na zaproszenie profesora Jacka Majchrowskiego.
Drugie stwierdzenie na podstawie drugiego cytatu jest następujące: Prawda brzmi o wiele okrutniej niż w tym zdaniu się sugeruje. Ponieważ większość środowiska zadecydowała, że te monety są fałszywe to każdy kto twierdził inaczej i odważał się to udowadniać był przez to środowisko przez ostatnie 200 lat kamieniowany, ośmieszany i usuwany poza nawias. Stąd tak długo udawało się utrzymywać owo naukowe kłamstwo. Działo się to wcale nie dlatego, że nie istniały metody które pozwoliłyby wcześniej wykryć prawdę, lecz ponieważ nikt nie odważał się na poszukiwanie prawdy i ponowne badanie monet. Co to środowisko robiło przez 200 lat z oszołomami którzy twierdzili że był jakiś nieznany zapisom cesarz, który na terenie Rumunii tworzył swoje konkurencyjne państwo to już mówił nawet nie będę. Dokładnie tak samo jest z Idolami Prillwickimi i Kamieniami Mikorzyńskimi.
Trzeci fakt jest następujący: Ponieważ Idole Prillwickie i Kamienie Mikorzyńskie zostały uznane w XIX wieku i na początku XX wieku przez Niemców za fałszywki to praca Winicjusza Kossakowskiego „Polskie runy przemówiły”, w której przy pomocy run słowiańskich odczytuje on napisy na tych artefaktach nadając im sens i słowiańskie brzmienie jest uznawana za idiotyczną, bezsensowną, pseudonaukową i obśmiewana jest w środowiskach naukowych UJ i Uniwersytetu Poznańskiego oraz Uniwersytetu w Berlinie czy Lipsku. A przecież napisy te mogą hipotetycznie ujawniać całkiem dotąd nieznane brzmienia nazw bóstw słowiańskich zapisane na owych figurkach i kamieniach. Czy warto postawić taką hipotezę naukową i zbadać ją? Nie, jeśli się pracuje wyłącznie za niemieckie granty które przydziela polskim naukowcom na ich badania Bruksela.
Oto macie tu jak na dłoni ten sam mechanizm, który identycznie doprowadził przez 200 lat rozwoju nauk historycznych i na ich bazie archeologii oraz lingwistyki w Europie przeczącej obecności Słowian już w głębokiej starożytności nad Wisłą, Wagiem, Łabą, Renem i Dunajem i ich uczestnictwie we wszystkich kulturach archeologicznych Europy Centralnej od okresu Kultury Ceramiki Sznurowej (3500 lat p.n.e.) do współczesności, do tego, że badając starożytne zapisy nigdy nie bierze się w środowisku naukowym lingwistów i etymologów poważnie możliwości tłumaczenia jakichkolwiek nazw i imion z kronik i zapisów starożytnych przy pomocy etymologii języków słowiańskich.
Genetyka genealogiczna dowiodła już w roku 2012 absurdalności tej sytuacji, ale niczego to wciąż do dzisiaj nie zmieniło. Spór trwa i Allochtoniści Słowiańscy (ci którzy mówią że Słowianie pojawili się w Europie w VI wieku n.e. spadając z Drzewa Dobrego i Złego prosto w Bagna Prypeci) nie poddają się, broniąc swoich prac doktorskich i profesorskich dysertacji sprzed 50 lat, mimo najtwardszych możliwych współczesnych dowodów naukowych, dowodów które są uznawane przez wszystkie sądy powszechne na świecie w procesach kryminalnych zagrożonych karą dożywocia i śmierci czy procesach spadkowych – dowodów genetycznych pokrewieństwa genealogicznego.
Tajemnicze monety odnalezione ponad 300 lat temu przedstawiają zapomnianego rzymskiego cesarza
Rzymskie monety, które w XVIII wieku zostały odnalezione w Transylwanii, przez lata były uważane za fałszywki. Najnowsze badania wykazały, że są oryginalne i przedstawiają wizerunek zapomnianego i nieznanego cesarza, o którym nie wspominają inne źródła.
Monety, a szczególnie te sprzed dziesiątek lub setek lat, mają często olbrzymią wartość naukową. To cenne źródło wiedzy historycznej i archeologicznej, a analiza niektórych egzemplarzy często ujawniała nowe fakty z danej epoki. Tak było m.in. w przypadku bizantyjskiej monety, którą wybito w 1054 roku.
Badania wykazały, że mogła przedstawiać wybuch supernowej. Odkrycie jest niezwykle ciekawe. To zjawisko, widoczne przez całą dobę przez 23 dni, a w nocy przez 653 dni, miało być ukrywane przez Kościół w Europie. Stało się tak, ponieważ wszelkie wydarzenia astronomiczne były sprzeczne z jego nauczaniem.
Monety odnalezione w Siedmiogrodzie uważane były przez lata za fałszywki
Jednak monety, tak jak i większość cennych przedmiotów, bywały podrabiane nawet w starożytności. Dopiero postęp w nauce i technologii na przełomie XX i XXI wieku umożliwił lepsze odróżnianie oryginałów od falsyfikatów. Jednak wciąż bywa to nie lada wyzwaniem.
W 1713 roku w Transylwanii odnaleziono kilka złotych monet, które przypominały aureusy. To rzymskie monety, które wybijane były od I wieku p.n.e. Na kilku z nich widniał wizerunek nieznanego mężczyzny, a na jednej napis „Sponsianus”. Archeolodzy twierdzą, że człowiek ten miał być pretendentem do tytułu cesarza za panowania Filipa I Araba w latach 244–249 n.e. Niektórzy historycy uważają również, że był uzurpatorem, który planował obalić ówczesnego władcę.
Duża część środowiska archeologicznego uznała jednak, że monety były dziełem fałszerzy. Nie wiadomo było jednak, czy podrobiono je w czasach domniemanego cesarza, czy też w czasach nowożytnych. Numizmatycy w XIX wieku zwrócili uwagę, że awers monety Sponsianusa nie przypomina innych monet, które wybijane były według dokładnie określonego systemu monetarnego w Rzymie. Z kolei rewers wygląda jak kopia republikańskiego denara, który był wybijany od 135 r. p.n.e.
Nowa analiza wykazała, że Sponsianus naprawdę istniał
Naukowcy z Wielkiej Brytanii postanowili dokładnie przeanalizować monetę z wizerunkiem Sponsianusa. W tym celu wykorzystali badania z wykorzystaniem mikroskopu elektronowego oraz obrazowania ultrafioletowego. Badacze odkryli, że na jej powierzchni znajdują się minimalne rysy.
Autorzy twierdzą, że takie uszkodzenia świadczą o tym, że moneta faktycznie musiała być w przeszłości w obiegu. Według badaczy ślady są zbyt małe, aby można było mówić o celowym zarysowaniu. Ponadto uczeni odkryli resztki gleby. Wstępna analiza wykazała, że moneta musiała być zakopana na długo przed XVIII wiekiem.
Brytyjscy naukowcy odkryli również, że aureusy odkryte w Transylwanii wykonano tylko w 90% ze złota. Pozostałe 10% to mieszanka srebra i miedzi. Eksperci zwracają uwagę na to, że w rzymskich mennicach produkowano monety z czystego złota.
– To może sugerować, że monety są fałszywkami. Jednak naszym zdaniem te aureusy zostały wybite poza granicami starożytnego Rzymu, prawdopodobnie z niedokładnie rafinowanej rudy – twierdzi Paul Pearson, profesor University College London i współautor badania.
Sponsianus utworzył samozwańczą, wojskową republikę na obszarze Rumunii
Wszystkie monety, które odnaleziono w Siedmiogrodzie, pochodziły z okresu, w którym panował Filip I Arab. Co więcej, na niektórych awersach widnieje wizerunek rzymskiego cesarza. Według badaczy oznacza to, że Sponsianus nie mógł być wówczas uzurpatorem.
– Naszym zdaniem Sponsianus był wodzem zbuntowanej armii w odizolowanej rzymskiej prowincji Dacja (dzisiejsza Rumunia) w trakcie kryzysu wieku III. Epoka ta nazywana jest przez historyków „wiekiem anarchii”, „epoką żołnierzy-cesarzy” oraz „monarchią wojskową”.
Naukowcy podejrzewają, że Sponsianus nie był cesarzem całego Rzymu, ale władcą swojego nowego imperium, które stworzył na obszarze Rumunii. Prawdopodobnie w granicach jego małego, samozwańczego państwa zlecał wybijanie swoich monet, które przypominały barbarzyńskie fałszywki. Na początku wykorzystywano stare projekty z epoki republikańskiej, a z czasem zaczęto produkować aureusy z wizerunkiem nowego „cesarza”.
Źródło: PLOS One.
źródło: Tajemnicze monety odnalezione ponad 300 lat temu przedstawiają zapomnianego rzymskiego cesarza
Zobacz co myślą polscy archeolodzy i historycy z Uniwersytetu Poznańskiego i Jagiellońskiego wtórując naukowcom niemieckim z Berlina na temat Figurek Prillwitzkich i Kamieni Mikorzyńskich
ZDROJOWA TV: Czesław Białczyński – Pieczęć Wolności 13 XII 2018; TAGEN TV: Ważne Słowa
Winicjusz Kossakowski – CZY POLACY ZNALI PISMO IDEOGRAFICZNE?
Winicjusz Kossakowski – Polskie runy przemówiły – wydanie internetowe, poprawione (część 1)
Winicjusz Kossakowski – Polskie runy przemówiły (nowe wydanie 2011) – część 2
Winicjusz Kossakowski – Polskie runy przemówiły (nowe wydanie 2011) – część 3
Winicjusz Kossakowski – Suplement do „Polskie runy przemówiły” – ERATYK Z ŁĘGOWA
Łod cego Słowianie pośli? – Winicjusz Kossakowski "Suplement do Polskie runy przemówiły".
Winicjusz Kossakowski – Bracteate Vadstena (Suplement do Polskich run – 3)