Przykładem tego stanu rzeczy jest kwestia opodatkowania w Polsce. Podatki w naszym kraju są zbyt wysokie i skomplikowane (sami doradcy podatkowi gubią się w interpretowaniu zawiłych przepisów). Przedsiębiorcy muszą marnować mnóstwo czasu (czyli pieniędzy) na nikomu niepotrzebne i skomplikowane czynności – tracą na tym nie tylko przedsiębiorcy (niemający zysków, tylko nieuzasadnione koszty), ich pracownicy (którzy nie mogą dostać wyższych pensji, bo przedsiębiorców na te pensje nie stać, ponieważ muszą ponosić nieuzasadnione koszty), konsumenci (bo muszą płacić wyższe koszty towarów i usług wynikające z kosztów ponoszonych przez przedsiębiorców), ale i skarb państwa (który nie ma dochodów z podatków – wysokie podatki i przepisy ograniczające swobodę działalności prowadzą do zmniejszenia wpływów z podatków – nie opłaca się pracować, dochody z pracy po opłaceniu kosztów za niskie). Na polityce państwa w sprawie podatków tracą wszyscy — nie licząc globalnych korporacji, które dzięki wysokim i skomplikowanym podatkom niszczą drobną przedsiębiorczość. Widać więc, że politycy nie są zainteresowani ani dobrem obywateli, ani dobrem budżetu państwa, tylko zyskami globalnych korporacji. Media oczywiście o tym nie informują, bo same należą do tych korporacji lub zarabiają na reklamach od nich.

Można byłoby wymieniać wszystkie dziedziny życia, w których media i politycy działają na szkodę narodu i państwa — wrogi stosunek Żydów do Polski i Polaków, kłamstwa o polskiej odpowiedzialności za zbrodnie dokonane przez Niemców, ukrywanie zasług Polaków, współczesne kłamstwa o korzyściach z integracji z Unią Europejską (i ukrywanie tego, jak integracja z Unią Europejską uniemożliwia rozwój Polski), szerzenie tęczowej demoralizacji (w tym surrealistyczne wmawianie ludziom, że posiadacze męskich narządów to kobiety). Przykładem takich kłamstw jest też ukrywanie przez media i polityków tego, jak śmieciowe wysoko przetworzone jedzenie niszczy zdrowie.

Powinniśmy być świadomi, że jeżeli od dekad (kontynuując swoją szkodliwą działalność z czasów okupacji komunistycznej) przedstawiciele mediów i sceny politycznej bezczelnie nas okłamują w bardzo wielu sprawach, to zapewne robią to i w kwestii ”pandemii” i ”szczepionek” (mutagenu, który nie jest szczepionką, tylko nowatorską substancją, która fragmenty RNA wirusa wprowadza do naszej komórki, co może doprowadzić do mutacji naszego genotypu, chorób autoimmunologicznych, w których organizm sam siebie atakuje, lub do bezpłodności). O tym, że media i politycy w sprawie ”pandemii” oraz ”szczepionek” nas bezczelnie okłamują i niszczą nam zdrowie, świadczą liczne wypowiedzi naukowców.

W wydanym nakładem Fundacji Osuchowa drugim tomie pracy „Fałszywa pandemia. Krytyka naukowców i lekarzy” (składającym się głównie z zapisu wywiadów wideo z ekspertami na temat ”pandemii”) zamieszczono rozmowę z prof. med. Johanem Giesecke (krajowym epidemiologiem Szwecji w latach 1995–2005, lekarzem i emerytowany profesorem w Instytucie Karolinska w Sztokholmie, głównym naukowcem w Europejskim Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób w latach 2005–2014, od 2020 roku członkiem Strategicznego i Technicznego Komitetu doradczego do spraw zagrożeń chorobami zakaźnymi przy Światowej Organizacji Zdrowia WHO, doradcą Agencji Zdrowia Publicznego Szwecji podczas tzw. epidemii koronawirusa).

Zdaniem prof. Johan Giesecke „zamykanie granic i szkół oraz dystans społeczny […] nie są poparte prawie żadnymi naukowymi dowodami”. Według szwedzkiego naukowca należało tylko chronić osoby starsze, a wszystkie inne skłaniać do relacji społecznych, by populacja nabrała odporności stadnej. W opinii naukowca lockdown miał spłaszczyć krzywą zgonów (czyli nie dopuścić do zablokowania oddziałów ratunkowych i kostnic zmarłym, a nie uratować komukolwiek życie. Taka blokada, którą można było uznać za zasadną na początku ”pandemii”, kiedy nie wiadomo było, z czym mamy do czynienia, szybko okazała się bezsensowna i zabójcza dla gospodarki, życia społecznego i wielu chorych na wszelkie inne choroby, którzy nie mieli jak uzyskać pomocy medycznej. Stało się tak, bo politycy (kierowani przez media należące do globalnych korporacji lub uzależnione od reklam opłacanych przez korporacje) nie mieli pomysłu na długofalową strategię i nie przewidzieli konsekwencji swoich działań (co zresztą jest normą dla polityków np. w naszym kraju).

Zdaniem szwedzkiego naukowca panika i lockdown nie miały sensu, bo rzeczywisty współczynnik umieralności na Covid jest o wiele niższy od oficjalnie podawanego i jest podobny do współczynnika umieralności na grypę (wynoszącego 0,1%). Warto dodać, że wiele corocznych zgonów na grypę nie było rejestrowanych, więc odsetek zgonów na grypę realnie był większy niż ten podawany w statystykach. Większość osób, która zaraziła się Covid, nie miała żadnych objawów i nawet nie wiedziała, że miała styczność z wirusem.

Według szwedzkiego naukowca lockdown to bezsensowna polityka, bo nie da się non stop powstrzymywać wirusa – ostatecznie tyle samo osób umrze na Covid z lockdownem czy bez niego, a lockdown niszczy państwo. Warto przypomnieć, że wszelkie dziedziny państwa (w tym i lecznictwo) są finansowane z podatków (rząd nie ma swoich pieniędzy, wydaje te, które wypracują podatnicy) i uniemożliwienie ludziom pracy, niszczenie gospodarki, prowadzi do ograniczenia dochodów budżetowych, a to w konsekwencji do tego, że państwo nie ma pieniędzy na swoją działalność, w tym i na finansowanie lecznictwa. Ta oczywistość jednak albo jest niedostępna dla intelektu polityków, albo politycy świadomie działają na niekorzyść obywateli i państwa (niszcząc gospodarkę, odpowiadając za śmierć ludzi w wyniku uniemożliwienia im leczenia, czy zmuszając ich do ”szczepień” mutagenem, który może wywołać choroby autoimmunologiczne, w których organizm sam siebie wyniszcza lub powodują bezpłodność.

Jan Bodakowski