Przybyłówka: Maje na Słowacji w maju (Archiwum 2016)

Przybyłówka: Maje na Słowacji w maju

Dawno, dawno temu na ziemiach wszej Słowiańszczyzny pierwszego maja (bądź nocą z 30 kwietnia na pierwszego maja) ustawiano po wsiach okazałe Maje, czyli kolorowo ustrojone drzewka (zwykle iglaste jak świerk czy jodła) osadzone na długich żerdziach, tak, by górowały one ponad dachami domostw.

 

Prawdopodobnie jeszcze dawniej, dawniej temu, w czasach swobody naszej rodzimej duchowości czyli w czasach przedśredniowiecznych, to nie drzewka przynoszono do osad, ale ludzie szli świętować do świętego gaju, na świętych drzewach zawieszać bajorki i węsiory z prośbą do bogów lub podziękowaniem, albo po prostu z wyrazem czci i oddania. Wtedy istniały bowiem jeszcze święte gaje. Potem bądź je wycięto, bądź prześladowano naszych przodków za chodzenie do nich. Jednakże przemożnej potrzeby świętowania w obecności drzew i kwiatów nie dało się z dusz słowiańskich nijak wykarczować! Rośliny dalej towarzyszyły rozmaitym obrzędom, zarówno tym rzeczywiście rodzimym, jak i tym podstępnie przekształconym w inne, ale już inaczej – w formie roślin ściętych, przynoszonych najpierw ze świętego miejsca, później po prostu z lasu lub łąki, jeszcze później byle skąd, choćby ze sklepu i choćby z tworzywa sztucznego…

Wróćmy do dawno, dawno temu. Otóż dawno, dawno temu, czyli od średniowiecza po całkiem wcale niedawno zwyczaj stawiania Majów znany był i praktykowany w różnych zakątkach słowiańskiego świata. W tym także i w Polsce. Zacytujmy tu za Historią zapomnianą, mniej znaną:

„To popularny zwyczaj na śląskich i wielkopolskich wsiach. Na Podhalu na terenach przyległych do Spisza, w okolicach Sromowca w Pieninach było nazywane gaikiem, maikiem, mojką, nowym latkiem. Na Podlasiu nazywano je nadnarwiańskim „chodzeniem z królewną”. Podczas majowych celebracji przystrajany proporcami, wstęgami, wieńcami i girlandami z kwiatów. Towarzyszył temu specjalny taniec, polegający na tańczeniu w kręgu wokół słupa – w bardziej skomplikowanej wersji, trzymając w rękach końce przymocowanych do słupa wstęg, które podczas tańca owijają się wokół słupa (żeby je rozwinąć należało zacząć tańczyć w przeciwnym kierunku). Taniec wokół słupa stanowił celebrację życiodajnych sił natury, wczesnego lata.”

Dodajmy jeszcze za stroną Na Ludowo:

„W nocy z 30 kwietnia na 1 maja istniał zwyczaj stawiania tak zwanych mojów, czyli iglastych drzewek przybranych kolorowymi wstążkami z bibuły. Zwyczaj ten przyjął się tylko w niektórych regionach Polski, głównie na Śląsku i ziemiach z nim sąsiadujących. Pierwotnie zwyczaj ten dotyczył magii wegetacyjnej, z czasem stał się formą zalotów (maje stawiali pod oknami kawalerowie swoim wybrankom).”

 

A jak to jest teraz?

więcej u źródła:Przybyłówka

Podziel się!