Marian Nosal: „Wielka Lechia i dowody z Herodota Halikarneńskiego oraz z Biblii potwierdzające zgodnościowy charakter ustroju Imperium Lechitów”

Wielka Lechia i  dowody z  Herodota Halikarneńskiego oraz z  Biblii

Celem niniejszego artykułu i  następnych tekstów oraz filmów z  tej serii jest uporządkownie pisemnych naukowych dowodów na istnienie naszej wielkiej słowiańskiej przeszłości i  zaprzeczenie tezie, jakoby Polska powstała dopiero 1000 lat temu. W  tej chwili spór o  istnienie lub nieistnienie Wielkiej Lechii, nazywanej również czasami mianem Imperium Lechitów moim zdaniem koncentruje się na dwu podstawowych kwestiach: 1) autochtonizmie lub allochtonizmie Słowian 2) udowodnieniu istnienia organizmu państwowego lub parapaństwowego Słowian zwanego w  literaturze polskiej Lechią, Wielką Lechią. Kiedy mówimy o  tym, że Starożytna Lechia miała ustrój konfederacyjny i  składała się z  wielu państw, państewek, plemion, rodów i  szczepów zjednoczonych wspólnym językiem i  kulturą, a  w chwilach próby tworzących wspólnie rodzaj potężnego prapaństwa, czy też Imperium, to naukowcy, wychowani na piewców kultury czysto imperialnej, nie rozumieją o  czym mówimy i  zaprzeczają takiej tezie. Czy mają rację? W  tym tekście powołam się na kilka źródeł, ale głównie na Dzieła Herodota z  Halikarnasu i  na opisy starożytnego ludu Filistynów, znanego nam głównie z  Biblii.

 

 

 

 

Wspomnę też o  późniejszych, średniowiecznych świadectwach Prokopa z  Cezarei , który żył na przełomie V i  VI wieku naszej ery oraz Tietmara z  Merseburga, kronikarza żyjącego w  XI wieku naszej ery.

Wybór Herodota i  Biblii, jako głównych źródeł, wynika z  tego, że są to prawdopodobnie najstarsze dostępne źródła obszernie mówiące o  Słowianach.

Celowo nie będę używał cytatów z  kronikarzy polskich, którzy Lechię najlepiej opisują, aby nie być posądzonym o  wykorzystanie „stronniczości” naszych autorów.

Kronikarze, naukowcy i  inni autorowie obcy piszą, co prawda bez dogłębnego zrozumienia naszej kultury, ale jak okaże się dalej, przekazują podobne treści.

Problem jest tylko z  właściwą tych tekstów interpretacją.

Nam, wychowanym w  antywolnościowej kulturze, opartej na imperialnej ideologii Grecji Starożytnej, Persji, Rzymu Starożytnego, czy też na jeszcze bardziej krwiożerczej ideologii Semitów, trudno jest zrozumieć, o  co w  tej Wolnościowości i  Zgodnościowości Lechickiej chodziło.

Otóż ustrój Lechii polegał na uzyskaniu konsensusu, czyli zgody na wiecach słowiańskich szczebla podstawowego, czy też na podobnych zebraniach, szczebla wyższego, na których spotykały się osoby wybrane do reprezentowania poszczególnych narodów i  plemion Lechickich.

Jeżeli do zgody nie dochodziło, to uchwały nie były podejmowane i  trzeba było następnych spotkań lub też następował chwilowy rozpad społeczności na mniejsze struktury.

Przynajmniej na czas i  w zakresie, których to spotkanie dotyczyło.

Jednak do takich sytuacji dochodziło rzadko z  powodu wysokiej świadomości społecznej i… państwowej (tak, chyba tylko takie słowo tu pasuje), dawnych Słowian.

I tu należy dokonać wyraźnego rozróżnienia.

Ustrój Lechii można w  uproszczeniu nazwać demokracją, ale trzeba sobie zdać sprawę, że jest to uproszczenie bardzo grube.

W dzisiejszym rozumieniu demokracja polega na rządach 51 procent populacji upoważnionej do głosowania.

Zaś w  Demokracji Lechickiej, którą ja nazywam Ustrojem Zgodnościowym, Wolnościowym, czy też Demokracją Wolności / Zgody jest zupełnie inaczej.

 

więcej u źródła: http://slowianieiukrytahistoriapolski.pl/historia_lechii/wl_i%20_n_pisemne_dowody_n/dowody_z_Herodota_i_z_biblii/index,pl.html

Podziel się!