Prawdomir.com: Nadzwyczajna kasta historyków kontratakuje (nadesłał Grzegorz Buller)

Nadzwyczajna kasta historyków kontratakuje

rys. Mirosław Andrzejewski

 

No i doigraliśmy się, potomkowie Lechitów! Próbowaliśmy dociekać prawdy o naszych korzeniach, próbowaliśmy łączyć fakty o świadectwach kopalnych, haplogrupach i koincydencjach językowych. Zwracaliśmy uwagę na dziwną niechęć naukowych establiszmętów do rzetelnego badania tego, co na naszych ziemiach działo się przed Anno Domini 966. W końcu kasta historyków urzędowo licencjonowanych nie wytrzymała i zrzuciła na nas bombę w postaci książki autorstwa Romana Żuchowicza. Ale zamiast eksplozji mającej zmieść nas z przestrzeni publicznej, rozległo się tylko pyknięcie i trzeba było na chwilę otworzyć okna. Bomba okazała się być tylko łajnobombą. Niemniej… lepiej ją zawczasu rozbroić.

 

 

źródło: https://prawdomir.com/2018/03/25/nadzwyczajna-kasta-historykow-kontratakuje/

 

W dziale technologiczno-naukowym Wirtualnej Polski ukazał się promocyjny wywiad z autorem książki „Wielka Lechia. Źródła i przyczyny popularności teorii pseudonaukowej okiem historyka„. Pozwoliłem sobie napisać komentarze do kolejnych wypisów z tego wywiadu, nie pomijając żadnego zdania.

Na początku mamy tytuł:

Historyk rozprawia się z mitami Turbosłowian. „Drogi do Wielkiej Lechii prowadzą z różnych stron”.

Potem redaktor działu Technologie i Nauka WP Tech oznajmia:

„Jesteśmy potomkami kosmitów, tysiące lat temu mieliśmy imperium na pół świata” – do takich teorii całkiem na poważnie chcą przekonać innych fani teorii o Wielkiej Lechii. Ale dla tych coraz popularniejszych głupot historia jest bezlitosna.

Panie Redaktorze! Taki spoiler! Ujawnia Pan, że knock-out będzie jeszcze przed gongiem i cała „walka” to będzie tylko skakanie po nieprzytomnym? Publiczność zdaje się być zawiedziona – zwłaszcza tym werdyktem a priori, konfrontowaniem (już w pierwszych słowach!) ‚historyka’ z ‚mitami Turbosłowian’ i malowaniem czarno-białego świata, w którym piewca jedynej słusznej wykładni historycznej załamuje ręce nad rosnącym zainteresowaniem starożytną historią Polski i pochodzeniem naszego narodu.

Jeżeli czytelnik liczy na to, że z wywiadu dowie się o co chodzi z tą Wielką Lechią, czym ona była albo też czym ona nie była – srogo się zawiedzie. Pan Redaktor wrzuca do jednego worka samą Lechię, kosmitów, ‚inne takie teorie’ i ‚głupoty’. Ten prymitywny zabieg ma mu umożliwić uchylenie się od wyjaśnienia co znaczy pojęcie Wielka Lechia oraz arbitralne zaszufladkowanie tematu jako mit i bzdurę.

Roman Żuchowicz historyk, socjolog i dziennikarz przygotował książkę, w której przyjrzał się zarówno naukowym podstawom tej pseudonaukowej teorii, jak i przyczynom jej popularności. W rozmowie z WP Tech prezentuje swoje odkrycia o „zapomnianej historii Polski”.

Tu powinniśmy zadrżeć. Oto przyszedł rozprawić się z nami tytan intelektu, legitymujący się budzącymi respekt kwalifikacjami i dorobkiem. Jednak zamiast pokornie zdjąć czapki, mówimy: „Sprawdzam!”. I czego dowiemy się googlując? Pan Żuchowicz obronił pracę magisterską z historii w roku 2015. Czy to możliwe, że nadzwyczajna kasta historyków wystawiła na swego frontmena osobę o raptem trzyletnim stażu zawodowym? A może on samowolnie wyszedł przed szereg? Googlujmy dalej. Pan magister Żuchowicz przedstawiany też bywa jako socjolog, lubujący się w obalaniu mitów czy też tzw. ‚fake newsów’. Czy ma jakiś „papierek”, że jest socjologiem? Dobrze, nie czepiajmy się. Nie bądźmy tacy czepialscy jak „oni”.

Cytowany fragment wstępu do wywiadu niedwuznacznie ujawnia, że rolą pana Żuchowicza, jako historyka, będzie powtarzanie skostniałych (i często przedawnionych) poglądów polskiego mainstreamu historycznego, które najczęściej zostały już dawno obalone przez najnowsze badania lub poddane w wątpliwość przez wyśmiewane przez niego środowiska. Tyle, że ze środowiskami tymi pan magister polemizować nie zamierza. Ograniczy się do gołosłownej negacji argumentów i tzw. szydery. Jako zaś – niech mu będzie – socjolog, pan Żuchowicz zdaje się czuć upoważnionym do przedstawiania Polaków szukających prawdy o pochodzeniu swego narodu jako naiwnych mitomanów czy też zaślepionych fanatyków. Całą społeczność poszukujących zapomnianej wiedzy obarcza zbiorową odpowiedzialnością za nie do końca przemyślane wnioski pojedynczych osób. Exemplum: anonimowa grafika znaleziona w internecie służy panu Żuchowiczowi za dowód na amatorszczyznę wszystkich zajmujących się tematem, a videoblog pewnego ekscentrycznego rodzimowiercy jest dla tego historyka-socjologa-psychoanalityka podstawą do wniosków o stanie psychicznym całego środowiska.

Czy ktoś widział jakieś recenzowane publikacje naukowe magistra Żuchowicza na temat dawnych Słowian? Z noty instytutu historycznego UW dowiemy się: że Roman Żuchowicz zajmuje się religijnością u schyłku starożytności (powiedzmy – ciepło, ale jeszcze nie gorąco), a także Jezydami (zimno, zimno…), że współpracuje z miesięcznikiem „Focus Historia” (popularno-naukowym), i że prowadzi blog, na którego łamach stara się walczyć z fake-newsami (do których należy już sama teza o starożytnej przeszłości Polaków). W ogóle to tylko część wpisów na blogu pana magistra jest związana z historią. Zasługującą na zastanowienie próbkę intelektualnej i moralnej głębi przemyśleń pana Żuchowicza można zobaczyć we wpisie, w którym próbuje on walczyć z wizerunkiem muzułmańskich imigrantów jako gwałcicieli:

http://piroman.org/pl/domniemana-plaga-gwaltow-w-niemczech/

Zatem, na nasze „Sprawdzam!”, pan magister pokazuje karty dość mizerne. Ale kontynuujmy lekturę.

 

więcej u źródła: https://prawdomir.com/2018/03/25/nadzwyczajna-kasta-historykow-kontratakuje/

 

 

Podziel się!