Marian Nosal: Ciągłość osadnicza przeciwko pustce osadniczej na ziemiach polskich

Jest to problem bardzo ciekawy i  zasadniczy. Dobry tytuł dla gazet szukajacych sensacji: „Ciągłość osadnicza contra (versus) pustka osadnicza na ziemiach Polski”. Całą sensację i  dyskusje spowodowali niemcofilscy (nie germanofilscy, bo Germanie, to dawna nazwa Słowian [6]) i  antysłowiańscy archeologowie oraz historycy, którzy twierdzą, że na ziemiach polskich nie ma ciągłości osadniczej. Są natomiast całkowite w  niej przerwy nazywane pustka osadniczą. W  sposób nieuprawniony twierdzą oni, że jeżeli była pustka osadnicza, to puste ziemie zajęte były potem przez inne ludy, inne etnosy. Oczywiście mają na myśli przodków Niemców (tzw. Germanów), Celtów, czy Normanów. Każdego, tylko nie Słowian-Polaków. Czy mają rację?

Widzicie tam kogoś?
pustka, brud i syf
zero kultury
żadnego osadnictwa
to jest optyka „archeologów polskich”
ilustr. Krystyna Czarnecka

 

źródło: http://slowianieiukrytahistoriapolski.pl/archeologia/ciaglosc_osadnicza_vs_pustka/index,pl.html

Tymczasem genetyka, antropologia fizyczna, a  nawet językoznawstwo mówią zupełnie coś innego: nasi przodkowie o  haplogrupie Y-DNA R1a1a zamieszkują w  sposób ciągły ziemie współczesnej Polski od około 6500 – 8000 lat.

A wcześniej zamieszkiwali tu inni nasi przodkowie, nazywani Staroeuropeiczykami, o   haplogrupie ojcowskiej Y-DNA I2 i  I1.

Te dwie haplogrupy: Y-DNA R1a1a (w uproszczeniu R1a) oraz Y-DNA I  (haplogrupa Y-DNA I  składa się z  haplogrup I1 i  I2) definiują genetycznie nasz słowiański etnos.

Współczesna populacja Polski ma aż 57.5% haplogrupy Y-DNA R1a oraz 8.5% haplogrupy Y-DNA I1 i  7,5 haplogrupy Y-DNA I2.

Daje to w  sumie 73,5 % naszego polskiego genotypu. [12]

Ludność Polski ma bardzo jasne i  logicznie wytłumaczalne połączenie swojej historii z  wynikami badań archeologów, genetyków i  antropologów fizycznych.

Językoznawstwo historyczne dodatkowo udowadnia, że jako Słowianie, mamy nie tylko ciągłość genetyczną, ale też językową i  kulturową. [10]

Ostatnio nawet niektóre badania historyczno-archeologiczne odnajdują w  końcu ślady i  dowody ciągłości osadniczej na naszych ziemiach. [1]

Tylko złej woli większości naukowców można przypisać ciągłe podkreślanie hipotetycznych pustek osadniczych na ziemiach Polski.

Ważne w  tej dyskusji jest to, że genetyka i  antropologia fizyczna są naukami ścisłymi.

Występują w  nich obiektywne i  powtarzalne pomiary i  badania fizyczne, chemiczne, biologiczne, które najczęściej można powtórzyć i  sprawdzić ich wyniki.

Zaś historia i  archeologia naukami ścisłymi nie są i  można w  nich do woli fantazjować.

Poza tym dużo łatwiej jest udowodnić brak osadnictwa na danym terenie, niż jego obecność.

Wystarczy nie zauważyć istniejących śladów lub po prostu nie przeprowadzić wystarczajaco systematycznych badań.

Dowodem może być odkrycie monumentalnych kamiennych fortyfikacji na Górze Zyndrama w  Maszkowicach koło Łącka. [5]

Poprzednio przeprowadzane tam badania wykryły tylko osady późniejsze i  z tym częściowym sukcesem, być może z  braku środków lub braku wiary w  możliwość istnienia starszych obiektów zakończono wykopaliska.

Tymczasem wystarczyło „pójść kilka kopnięć szpadlem niżej” i  mamy sensację archeologiczną na miarę Myken na ziemiach polskich.

Nie lekceważyłbym też możliwości istnienia zorganizowanych ruchów ludności, które mogą dać wrażenie bezładnej wędrówki ludów lub pustki osadniczej.

Nasi przodkowie byli dobrze zorganizowani i  mogli chwilowo opuszczać ziemie na których warunki życia zmieniały się na niekorzystne, co nie oznacza upadku naszej kultury na tych terenach, wręcz przeciwnie.

Mogli też przenosić się i  zajmować tereny, które wydawały się być obiecujące na przyszłość.

Tacy na przykład Wandalowie, wywodzący sie z  terenów Polski i  mający nasz słowiański genotyp R1a, w  czasie swojego ponad stuletniego rajdu, w  którym zdobyli między innymi Galię (czyli Francję), Hiszpanię, Kartaginę, gdzie założyli własne państwo i  w końcu zdobyli Rzym (tak, tak, ten wielki imperialny Rzym), cały czas utrzymywali kontakt z  macierzą.

I mogli poprosić swoich rodaków w  Polsce-Lechii o  nieużywanie ich ziem, dopóki się nie zdecydują, gdzie się osiedlą, co też mogło dać wrażenie pustki osadniczej.

I nie jest to żadna hipoteza.

W przypadku Wandali zachowały się o  tym zapisy historyczne.

Znany historyk, Prokopusz z   Cezarei opisał przybycie wandalskich posłów znad Wisły, z   Wanadalii, czyli Polski do króla afrykańskich, kartagińskich już wtedy Wandalów z   prośbą o   przekazanie ziem w   Polsce, które ci afrykańscy Wandalowie zostawili nad Wisłą! [11]

Wyobraźcie sobie jakis inny naród, który przez kilkadziesiąt lat nadal respektuje prawa do dawno opuszczonej ziemi!

więcej: http://slowianieiukrytahistoriapolski.pl/archeologia/ciaglosc_osadnicza_vs_pustka/index,pl.html

Podziel się!