Cześć i Sławienie Pamięci Zmarłych w kulturze Polski – Tan Mniejszy 13 z „Księgi Tanów” oraz teksty Žiarislava Švickiego na ten sam temat [Archiwum 2012]

Ogień palony Zmarłym powinien być otwarty. Przykrycia i osłony ognia w naszym klimacie są stosowane od dawna, jednak pamiętajcie, aby ten ogień był otwarty przez czas modłów i naszego połączenia się z Dziadami, Bogami/Energiami i Wszystkimi Zmarłymi – jako pomost z iskier pomiędzy  Ziemią i Niebem, jako łącznik z ognia i światła oraz z dymu kadzideł, pomiędzy naszym światem a innymi Wymiarami RzeczyIstności. Zawsze istniały osłony dla „wiecznego” ognia i używanie ich zamiast pochodni albo świecy to nic złego, nic gorszego. Symbole i czynności stosowane w rytach czarowniczych i magii nie są bez znaczenia – mają na celu usunięcie „przeszkadzającego Ego”, jego wytłumienie przez rodzaj hipnozy i wprowadzenie umysłu w stan skupienia przez powtarzalne gesty.

[foto Tadeusz Solecki: tadeuszsolecki.prv.pl]

Czcijmy Naszych Przodków – Dziadów i Baby

Że Naszych Dziadów/Baby powinniśmy czcić pisałem wielokrotnie. Jak powinniśmy ich czcić, to znaczy jakich dokonać obrzędów w Święto Pamięci Naszych Dziadów  – można przeczytać w kilku miejscach – także na tym blogu. Kazimierz Moszyński pisał o tym pięknie, ale trochę infantylizował wiarę naszego ludu. W ogóle „naukowcy” mają tendencję do eksponowania własnego ego i okazywania publicznie swojej mądrości co dobrze wypada, kiedy się przedmiot swoich rozważań przedstawia kontrastowo – w odwrotnym oświetleniu. Stąd Ich odkrycia są zawsze epokowe, problematyka Ich dyscypliny zawsze jest zawikłana i tajemnicza, a ICH poglądy filozoficzne zawsze mają pozycję wyższą w porównaniu do tych opisywanych – niższych.

Powiem tutaj  zaraz jak ja ich czczę, Moich Dziadów, w tych nowych trudnych warunkach rzeczywistości zastanej, kiedy większość z nich leży na chrześcijańskich cmentarzach, w otoczeniu grobów katolickich, nie mając nawet tego podstawowego komfortu, żeby spoczywać w adekwatnym do ich wiary otoczeniu – jak np. Żydzi czy Ewangelicy, czy Prawosławni, czy Mahometanie, którzy mają przecież w Polsce swoje cmentarze. Mają też na cmentarzach katolickich swoje wydzielone sektory Ateiści. Tylko Polacy o rdzennej, korzennej, starej Wierze Przyrod(zone)y – nie mają w Polsce swoich smętarzy ani żalników. Budowanie żglisk – spopielarni idzie jak krew z nosa. W Krakowie budują to już 25 lat!!!! Czyżby to był wpływ Czarnych na Czerwonych, czy też Czerwoni w ten sposób podlizują się katolikom, chcąc dalej kontynuować PRL-owskie rządy? Powiem jak Czczę Wszystkich Zmarłych , czyli Wszystkie Istoty Żywe, które kiedykolwiek żyły w Ziemi Matce – Naszej Świadomej Rodzicielce, w jej Przyrod(zone)y Przestrzeni-Zonie.[plakat Poznańskich Zaduszek Jazzowych – 2009]

Święto nazywane w katolicyzmie Wszystkich Świętych przypada każdego roku na dzień 1 listopada. Święto to jest zorganizowane ku czci wszystkich świętych – tych znanych i tych nieznanych. Początkowo w Kościele jego obchody odbywały się 13 maja i było to święto jedynie męczenników. Dla nas Rodzimowierców jest to Święto Wszystkich Zmarłych – także Dziadów. Wszystkich Zmarłych, to znaczy Wszystkich Żywych Istot, które zmarły/przeszły w inny wymiar Rzeczyistności. Odbywane jest ono w Dzień Zduszów – zaduszny (Halloween – Dzień Demonów powstałych z dusz zmarłych) – 2 listopada. Czczone jest publicznie w pogańskich obrzędach korowodami Zduszów, z ogniem, z dymami kadzideł, z kwiatami oraz z bębnami, gongami, piszczałkami, dzwonkami i inną muzyką – gędźbą .

Stąd powstał zwyczaj Zaduszek Jazzowych ustanowiony w Polsce w roku 1954, a więc w  XX wieku, przez Krakowskich Muzyków – Strażników Wiary Przyrodzoney Słowian. Inicjatorami był zespół jazzowy Melomani. Założony na przełomie 1950 i 1951 z inicjatywy Jerzego „Dudusia” Matuszkiewicza wraz z Witoldem Kujawskim, Andrzejem Trzaskowskim, Witoldem Sobocińskim i Andrzejem Wojciechowskim.

Przez zespół przewinęło się wielu znakomitych jazzmanów, wśród nich Krzysztof Komeda, Jerzy Tatarak, Zbigniew Namysłowski, Andrzej Kurylewicz, Roman Dyląg i Janusz Zabiegliński. Pomimo oficjalnego zakazu grania jazzu wydanego przez władze PRL, w 1953 zespół wystąpił przed mikrofonami Rozgłośni Polskiego Radia w Krakowie. W 1954 z ich inicjatywy odbył się po raz pierwszy festiwal Zaduszki Jazzowe w Krakowie.

Jest to najstarszy festiwal jazzowy na Świecie. Namawiam was byście polubili na powrót jazz – to buntownicza, naturalna, czarna muzyka, o najstarszych korzeniach – afrykańskich. Warto zapamiętać i poczuć ten przyrodzony rytm – stamtąd bowiem, jako Ludzie, pochodzimy. Bunt Jazzowy był pierwszym otwartym objawem rewolucji w Polsce. Już w cztery lata po zamknięciu działalności oficjalnej Koła Czcicieli Światowida w Krakowie ustanowiono Zaduszki Jazzowe i nastał Kult Zaduszek, Muzyki i Dziadów, który przejawił się kulminacyjnymi antypaństwowymi rozruchami marcowymi, po zdjęciu spektaklu „Dziady” Adama Mickiewicza w Warszawie przez cenzurę PRL w Marcu 1968 roku.

Jak ja  ich czczę i kiedy?

Kiedy i Co:

Czczę ich nad wyraz skromnie, ale za to pięć razy do roku – możliwie najbliżej  Pełni Księżyca lub Nowiu w  pierwszy możliwy weekend pomiędzy datami:

 

1. 20 a 26 marca – Dziady Wiosenne, Dziady Noworoczne, Dziady Śmigustne, Dziady Wielkanocne

2. 20 – 26 czerwca – Baby Kresowe lub Baby Kupalne albo Baby Święto-Rujańskie, Baby Kryszeniowe (Baby Krasne)

3. 20- 26 września – Baby Jesienne zwane też Babim Latem – kiedy to snują się Pajączki Mokoszy na Nieciach Żywota przez przestwór powietrzny pchane Wiatrem, ku swoim miejscom nowego bytowania Kosza-Losu, żeglujące w strudze Czterech Wiatrów Strzybożych, które to Wiatry wtedy czczę także obowiązkowo  – puszczając w niebo rozświetlone lampiony lub balony. Owe Pajączki Mokoszów osiadają na Łopusznych Łąkach w swoich Kolibkach – rozpoczynając nowy żywot na Matce Ziemi. Pająk jest symbolicznym zwierzęciem przynoszącym Powodzenie i Sporzącym Bogactwo – Niesie w Nieci Dobrą Dolę.

4. 2 listopada – Dzień Sławy Wszystkich Zmarłych, Dzień Zduszny, Święto Zwieńczenia Zduszów, Dzień Zaduszny, Święto Wszystkich Zmarłych (wszystkich Istot, które żyły na Matce Ziemi-Gaji kiedykolwiek)

5. 20-26 grudnia – Dziady Zimowe, Dziady Turoniowe, Dziady Świetliste (zwane też Dziadami Bożokrówskimi lub Bożonarodzeniowymi), Dziady Zapustne

Jak

Po pierwsze

Czczę ich obecnością na ich grobach. Ze względu na to, że te groby nasze rodzinne są położone w różnych miejscach, odwiedzamy je w rożnych porach roku. Te blisko, za każdym razem, gdy jesteśmy u siebie w miejscu zamieszkania, czyli w każde święto Dziadów i Bab oraz Zmarłych w które jesteśmy u siebie w domu. Te dalsze czcimy specjalnie tam jadąc, albo będąc blisko w podróży czy w wakacje. Zawsze odwiedzamy je wtedy i pamiętamy o Tych Którzy Dali Nam Krew i Ciało i Ducha. Nie ma grobu, który nie byłby w ciągu roku raz odwiedzony przez któregoś przedstawiciela naszej rodziny – łącznie z grobami Ukraińskimi i Czeskimi i Morawskimi i Słowackimi – Czcimy ich wszystkich do tych pokoleń do których sięga nasza wiedza i pamięć o nich i o których wiemy i pamiętamy, gdzie są pochowani. A więc w te święta i dni zmarłych odwiedzamy groby Tillów, Zborzilów, Kapturów, Białaczewskich, Białoczyńskich, Białczyńskich, Sułkowskich, Bułatów, Kapustów, Zarewiczów, Olszowskich, Pagaczewskich, Bayerów, Mickiewiczów, Klemensiewiczów – i wszystkich innych których pamiętamy, a także groby Bezimienne, opuszczone i pomniki i smętarze Poległych.

Po drugie

Czczę ich odświętnym dniem, który polega na tym, iż cała rodzina najbliższa zbiera się razem w możliwie pełnym składzie, lub łączy się ze sobą w rozmowie telefonicznej, albo inaczej, jak się da. Ci którzy się zebrali wspominają zmarłych podczas uroczystego obiadu – i nie jest to żadne smędzenie, bo ten smętek nie polegał na smuceniu się, lecz na Pamięci o zmarłym i wszystkim co było najlepsze w jego osobie i co było z nim związane. Więc jemy uroczyście – jak w święto – i wspominamy dziadka Stanisława i jego wyczyny, jak mycie włosów odżywką babci Janki zamiast szamponem i dziwienie się, że nie ma piany, i tym podobne… śmieszne, niezwykłe, wspaniałe chwile z ich życia – także dramatyczne – po prostu wszystkie.

Po trzecie

Przyozdabiamy domowy ołtarzyk i palimy światła przez cały dzień i palimy kadzidła w trakcie tego obiadu Pamięci.

Ołtarzyk nasz domowy to:

a) kapa wyszywana, ciemnobordowa jak krew dziadów i krew ludzka, ze złotymi i srebrzystymi emblematami i wzorami świętymi – jak Iskra Boża Złota w nas zawarta (Ist) – jak srebrno-niebieski Ist Boży Magnetyczny w nas zawarty (Ichor-Juchor krew boża) i biała, połyskliwa przejrzysta sołwa- soki roślinne i żywa woda.

b) emblematy Wiary Słowian i Wiary Przyrodzoney Świata (na bocznej ścianie wewnętrznej) i stojące na blacie przy ścianie bocznej i  centralnej  – posągi Świętowita (zbruczański) i  Rodo-Wolita (drewniany – ręką Winicjusza Kossakowskiego wykonany) i posążki innych Wiar Przyrodzonych Świata (Budda, Lao Tse, Wisznu, in-yang, emblematy Wiary Słowian i Starosłowiańskiej Świątyni Światła Świata, a także ikony-wizerunki wykonane przez Jerzego Przybyła – Lela i Polela-Sowicy i inne). Ostatnio ikony podarowaliśmy naszym córkom, które założyły własne Ogniska Domowe i  otrzymały od nas dary pod własne Ołtarzyki Domowe.Nam pozostała Czarodana z Dyjem-Poświścielem i wszystkimi postaciami tego Plotu Baji Słowian (także wykonana przez Jerzego Przybyła olejnymi farbami na desce).

c) to Tablica Przodków – obraz za szkłem wiszący na centralnym miejscu ołtarza – ściana nad jego blatem z posągami. Obraz ma złotą ramę RA – Światła Świata, ma aksamitne tło z połyskliwego materiału granatowo-niebieskiego aksamitu – jak Materia Świata – Baja – Odwieczna Przestrzeń Wszej RzeczyIstności. Na tym tle umieszczone są fotografie naszych Dziadów, te które posiadamy, tych osób które są nam najbliższe i najdroższe, o których pamiętamy zawsze każdego dnia. Są tam babcie i dziadkowie nasi i rodzice zmarli i inni bardzo bliscy z rodziny.Jest tam po środku znak in-yang i heksagram Przejścia – Najwyższy i znak nieskończoności – SSŚŚŚ.

d) Są tam na blacie niezbędne urządzenia kultu: Kropidełko okrągłe srebrzyste, Czara na Żywą Wodę i ofiarę z główek żywych kwiatów, dzban z ciętymi kwiatami ozdobno-ofiarnymi, świecznik i szklany pojemnik na ogniste wkłady, Kadzielnica (podstawka pod kadzidła), kubeczek mosiężny (może to być talerzyk) ofiarny – na ofiary z jadła.

e) Stoi tam na blacie w samym kącie Dzwonek mosiężny z rączką drewnianą, z sercem żelaznym. Od niego rozpoczyna się zawsze modłę-skupienie i połączenie z Bogami i Dziadami. Dzwonki towarzyszyły zawsze wszelkim obrzędom publicznym – może to być także bęben lub gong.

f) kamienie drogie i mniej drogie – zwyczajne, kwarc, krzemień, bursztynowe jajo oraz pestki/ziarno -nasiona groch, dynia, słonecznik, orzech laskowy, nasturcja(kapar) – symbole Matki Ziemi – jej darów i Rdzenia tej Żywej Świadomej Istoty.

g) Ważnym elementem wiecznie żywym, a od czasu do czasu kwitnącym i pachnącym mocniej lub słabiej,  jest stojący na wysokiej bocznej szafce zwisający z bocznej ściany ołtarza (po lewej) nasz Domowit, towarzysząca naszemu domowi od jego początku roślina-Zróst: 35 letnia już w tym roku 2012, hoya.

Ołtarzyk nie jest duży – zajmuje wkomponowany w całość dużego pokoju kąt przy balkonie – niszę, ocienioną od słońca, lecz słońce pada na niego, bo pokój jest południowy.

W dni uroczyste palimy świece w świeczniku, palimy ognie w pojemniku szklanym, palimy kadzidła w każdym pomieszczeniu domu, na ołtarzyku i pośród „ogrodu” – na balkonie – tam także światło w latarni wiszącej – dla „Duchów Zmarłych i Wędrowców”.

Składamy ofiarę: najpierw okadzamy dom kadzidłem i obnosimy po nim ogień, potem skrapiamy wszystko co żywe i wszystkich żywych obecnych i Dziadów symbolicznie Wodą Życia (źródlaną) która jest w czarze – srebrnej – w czARCE aRA – Światła Świata – ARce ARiów (AraRAd).

Składamy ofiarę z główek żywych kwiatów (kilka z bukietu ofiarnego i kilka z ogrodu-balkonu, jeśli to nie zima – zimą bukszpan lub świerk, lub jałowiec, szyszki i igły) – w wodzie żywej – w CZARCE-CZARZE-ARCE Światłości-Świadomości-Świata.

Stawiamy pod boczną ścianą w dzbanie, szklanym, rurowatym, przejrzystym, bukiet z kwiatów odpowiednich do uroczystości, który tam zostaje dokąd nie zwiędnie lub się nie zabalsamuje. W Baby Biabioletnie Jesienne są to bukiety z michałków, w Święto Zduszów i Wszystkich Zmarłych – barwne chryzantemy. W Dziady Noworoczne – marcowe Śmigustne – są to bazie.

Bukiet ozdobiony jest zawsze bajorkami w barwach życia – złotymi, czerwonymi, niebieskimi, zielonymi – skromnie, estetycznie – bez krzykliwości (ale to rzecz gustu i upodobań osobistych).

W kubku składamy ofiarę z pokarmu – Jaja, chleba, soli i nasion ziół.

Elementem dźwiękowym, którego używamy przy Wielkich i Największych Tanach są tybetańskie mantry (z mp3), lub szamańskie śpiewy Syberii, lub słowiańskie pieśni lub gędźba słowiańska posiadająca duszę np. Zerivana albo Duszana Korczakowskiego, Musorgskiego, Czajkowskiego albo słowiano-pruskich zespołów gędźbiarskich.

Po czwarte

Przynosimy na groby ofiary – z żywności:miodek i/lub ziarno zbóż i/lub jajecznicę (bo tak jak Jajo Wielkanocne Malowane – całe, na twardo – jest symbolem Jaja-Wogółu Świata Rodzącego Się , tak jajecznica – poszatkowane, rozdrobnione Jajo – jest darem dla zmarłych i Bogów Zaświatów – symbolem życia które przeminęło. Przynosimy też wodę i kropimy nią grób – to woda źródlana Żywa.

Po piąte

Czcimy światłami pamięci zapalanymi na ich grobach i kadzidłami i kolorową wstążką wiązaną na bukietach lub krzewach wokół grobu i  czcimy ich bukietem lub pojedynczym kwiatem – jako ofiarą. Ogień-Światło, Dym do Nieba, Żertwa z pokarmu, skropienie Wodą Życia.

i wreszcie po szóste

Czcimy ich Wszystkie Istoty Zmarłe i Dziadów – łącząc się z nimi w modłach/medytacji – każdy z nas osobno, z pełnym rytuałem Magii (jogi/szamanizmu/czarów – mogtowiji) albo bez pełnego rytuału symbolicznie (ręce w górę z dłońmi otwartymi ku niebu, pokłon i złączenie rąk na wysokości łona w miseczkę z połączonymi końcami kciuków) – to kwestia odczuć własnych, osobisty ryt – kwestia odczucia więzi i potrzeby wewnętrznej ekspresji – każde połączenie się z Dziadami jest połączeniem się z całą Linią Przodków wstecz – jest także połączeniem się z Bogami/Energiami Wszechświata i wszystkim co Zmarło/Przeszło w Inny Wymiar Światła Świata.

Lubimy najbardziej zmrok na te obrzędy na grobach – bo wtedy cmentarz Słowian-Polaków  jest już napełniony kwiatami i rozgorzały światłem które rozświetla ciemności tak że dzień zastępuje noc – noc która jest wszędzie w koło i najlepiej, kiedy jednocześnie goszczą na Niebie piękne chmury kłębiaste i Księżyc, a powietrze napełnia wilgoć – może to być śnieg, może być mgła, albo mżawka – wtedy mamy wrażenie, że wszystkie Żywioły i Moce są z nami.

Po powrocie do domu na powrót rozpalamy ognie, które płoną aż do nocy.

Co mi się marzy w sprawie Smętarzy

Marzy mi się prawdziwie  ekologiczny Smętarz Wiary Przyrodzoney Słowiańskiej, gdzie prochy zmarłego –  także moje -zostaną pochowane w trumnie z wtórnego obrotu surowcowego, zrobionej w taki sposób, aby się równomiernie z ciałem rozkładała i wnikała w glebę, w glebę na której zasadzone zostanie w dzień mojego pogrzebu przez moją rodzinę drzewo. Drzewo mojego imienia. Takie cmentarze są na świecie np. w Anglii, Szwecji, Niemczech – nazywane są Parkami Pamięci – mają formę na wpółdzikiego parku – coś pomiędzy lasem a ogrodem angielskim, i właśnie ten ich porządek pogranicza świata ludzkiej cywilizacji i żywota oraz nieporządek przyrody dzikiej i śmierci, która tutaj gości na równi, stanowi o ich pełnej układności, o ich właściwym ułożeniu – o spójnym dostojnym Ładzie.

…”W ciągu ostatniego roku w Hiszpanii znacznie wzrosła produkcja i sprzedaż ekologicznych trumien. Coraz więcej osób decyduje się na trumny i urny z biodegradowalnych materiałów, które sprzyjają ochronie środowiska.

– Biodegradowalne trumny i urny, które przyspieszają rozkład ciała i same poddają się szybszemu recyklingowi, stają się coraz bardziej popularne w naszym kraju. Kwestie ochrony środowiska doszły już do branży pogrzebowej i dają nowe alternatywy dla pochowku. Nawet po śmierci nie musimy żegnać się z naszymi ideami – powiedział w wywiadzie dla dziennika „20 Minutos” Ricardo Diaz Marin z produkującej takie trumny firmy Maderon Ecowood Logic. …”

więcej: Ekopogrzeb na Odkrywcy.pl

Samo słowo smętarz wywodzę od smętku towarzyszącego pośmiertnym obrzędom na żalniku-żglisku, gdzie palono ciało zamieniając je w prochy i kładąc do urny twarzowej lub domkowej, lub innej popielnicy, by obejść z nią kolejne fazy pośmiertnej uroczystości:  tryznę i bdynę – a następnie igry. Wywodzę to słowo od postaci Lelija-Smęta Pana Pamięci Dziadów, Władcy Zmarłych, brata bliźniaczego Polelija-Polela znanego powszechnie jako Sowi-Sowica – Pan Sądu Mądrości i Władca Nawnych Pąci, Pan Ostatniej Drogi. Sowica  w ezoteryce i okultyzmie głębokim Wiary Przyrodzonej Słowiańskiej utożsamiany jest z Piołunem. Mówi się u Słowian że „Madrość jest Gorzka”, że „Prawda jest goryczą” , że „gorzkie są korzenie Sławy”. A Sławić kogoś znaczy zachowywać go w pamięci pokoleń dla jego wielkości i wielkich czynów. Pan Mądrości Sądu, Pan Ostatniej Drogi – Sowica jest Piołunem. Jego brat zaś bliźniaczy Lelij, którego ptakiem jest Lelek a duchy pomocnicze niosące wieść o śmierci takie samo mają miano – ten nazywany jest Popiołunem. Trochę to dziwne, ale tylko dla powierzchownie wtajemniczonych w Wiarę Słowian Przyrodzoną, gdyż nie ma w tym nic dziwnego. Jak to, powiecie, przecież Sowica jest Po-Lelem i Piołunem to jak możliwe by nagle Lel ów, co przed Polelem się narodził był Popiołunem?  Jest Popiołunem, gdyż on jest nie tylko Panem Żgliska/Pogorzeliska i Popieliska, ale także jest Panem Pamięci, Panem Tanu Dziadów, cokwartalnych obchodów tego Święta.

„Zaduszki chłopskie”  „Pomódl się bracie za tych co bronili i żywili. Pomódl się bracie za Polskę”  Piątek 2 listopad 2012r. Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych,   Transmisja na antenie Radia Maryja.

Niech was nie zdziwi zamieszczony tutaj powyżej obrazek i komunikat z Radia Maryja – Oto czym się, jako wyznawcy Wiary Przyrodzoney Słowian, różnimy od innych jakichkolwiek religii, w tym od katolików . Jak ten anons brzmieć powinien w Radio-Widzie?: „Zaduszki chłopskie” „Łączę się z Bogami i Dziadami, ze Wszymi Zmarłymi – z tymi którzy Żywili i Bronili. Łączę się ze Wszystkimi Polakami, ze Wszystkimi Ludźmi na Ziemi, ze Wszym Żywym w Polsce. W piątek 2 Listopada  myślę i widzę i czuję Polskę Wielką, Polskę Starożytną, Ziemię Słowian od Atlantyku do Pacyfiku, od Antarktyki do Oceanu Indii i Persji, od Morza Północy i Skandynawii do Morza Czerwonego i Mlekomediru-Egiptu. Życzę Wszystkim Zmarłym – w tym Zdusznym Demonom – Pojednania z Ojcem Ojców Światłem Świata, Transmisja na antenie Radiowida. Życzę Wszystkiemu Żywemu i Matce Ziemi Dobrobytu, Zdrowia i Szczęścia po wsze czasy.

O dniu i Święcie Zduszów (Halloween) oraz Wszystkich Zmarłych i chrześcijaństwie

Jeśli w Święto Wszystkich Zmarłych (i Naszych Dziadów ) pomyślisz – choć w części to co napisałem pod obrazkiem, choćby jedną z tych myśli zawrzesz w swoich skupieniach, w swoich myślach, w swoich wizjach, w swoich odczuciach i w swoich modłach – Jesteś wyznawcą Wiary Przyrodzoney Słowiańskiej, nawet wtedy, gdy myślałeś o sobie żeś jest katolikiem lub członkiem innej religii. 

Nie zapominajmy nigdy tego dnia o tych wszystkich, którzy nas Żywili i Bronili. Mam tu na myśli nie tylko wojowników i bojowników, którzy oddali życie w walce za Wolność Polski i Polaków, czy na uboczu tejże walki jako niewinne ofiary, ale mam tu na myśli każdą Żywą Istotę, którą się karmimy, która pozwala nam przeżyć dzięki ofierze ze swojego życia, każdy następny dzień – mam tu na myśli Każdą Roślinę-Zrósta i Każde-Zwierzę – dokładnie Każde – najmniejsze, niewidzialne okiem – jak drobnoustroje, jak wirusy, pojedyncze żywe mikroorganizmy i komórki i największe jak wenelądzkie (amerykańskie) Sekwoje, wszystko co żyło kiedykolwiek i żywiło nas i broniło, a także żyło obok Nas.

To wszystko – każda wchłonięta przez ciebie marchewka i zielony groszek, każde ziarno kukurydzy, każdy kawałek mięsa, każde nasionko przyprawy i każda drobina miodu, goryczy czy słodyczy, pozwoliła Ci żyć i przeżyć, pozwoliła żyć i przeżyć  Twoim Dziadom-Przodkom, pozwoliła zachować ciągłość życia Ludziom na Matce Ziemi. W zamian oddała swoją Iskrę Bożą, która wzbogaciła Ciebie i podtrzymała w Tobie życie.

Wyobraź sobie tego dnia, że nie ma na Ziemi Nic co by było Martwym Przedmiotem – Wszystko jest Życiem – żyją Kamienie i Piasek, żyje Woda i żywe jest Powietrze. Nigdy nie psuj, nie niszcz i nie zabijaj bez potrzeby niczego żywego. Zawsze dziękuj wszemu żywemu co posłużyło ci do zbudowania Ciebie i Twego Domu na Matce Ziemi – za Dar, za Ofiarę jaką złożyło ze swojego Osobowego Bytu i Istnienia. Oto prawdziwy Szacunek dla Zmarłych.

Cześć Dziadów i Królów i Wieszczów, cześć Grobów Królewskich była i jest wśród wiernych Wiary Przyrodzonej Słowian olbrzymia i ma prastare korzenie. Już sam fakt związania tych świąt z czterema Największymi Tanami Roku i obchody: 20-26 marca, 20-26 czerwca, 20-26 września – 20-26 grudnia – jest wystarczającym dowodem wskazującym ważność Czci Przodków w naszej tradycji. Do tego dochodzi dzień osobny 2 listopada – zwany w Polsce Dniem Zadusznym a właściwie jest to prastary Dzień Zduszny, identyczny niemal w wymowie do anglo-celtyckiego skandynawo-germańskiego Halloween (obchodzony 31 października). Bowiem 2 listopada nie był wcale świętem Męczenników, ani tym bardziej Wszystkich Świętych – był wręcz dniem Potępieńców – Dniem Zduszów – tych dusz, które nie znalazły miejsca w Zaświatach  i błąkały się po Ziemi, objawiając nie raz swoją upiorną obecność w przerażający dla żywych  sposób. Był też Dniem Wszystkich Zmarłych Istot.

Chrześcijaństwo sprytnie wykorzystało Święto Demonów by uczynić je dniem męczenjików, świętych i w końcu wszystkich zmarłych swoich wyznawców, po to ażeby w końcu wyeliminować z tradycji Słowian pozostałe święta Przodków – Dziadów służące wyłącznie Sławie Przodków – a nie żadnego kościoła.

Zobaczcie w jakim stadium zakłamania żyjemy. Doszło do tego, że ani dzisiejsi poganie-Rodzimowiercy (np. RKP) nie wiedzą jakie święto i dlaczego i kiedy obchodzą, ani nie wiedzą tego katolicy w Polsce. Anglosasi przynajmniej pamiętają, jak kiedyś było – że to święto demonów, a nie Wszystkich Świętych, ani Przodków i że obchodzi się je 31 października a nie 1 listopada. My Polacy już nawet tego nie wiemy i nie pamiętamy. Sięgnijcie po jakikolwiek artykuł prasowy czy komentarz medialny – same brednie! Halloween przypomina Polakom rodowód ZADUSZEK, stąd tak wielka krucjata kościoła katolickiego i kuriozalny sprzeciw wobec tego właśnie święta. Nie wobec Walentynek, a wobec Halloween.

Co ciekawe Germanie i Celtowie, którzy przywłaszczają sobie rodowód owego święta mają problem z wyjaśnieniem jego nazwy. My za to możemy sobie łatwo owo Hallo-ween „przetłumaczyć” bez żadnego tłumaczenia – halo– wiadomo „poświata”, jaśniejący mżysty dysk wokół księżyca, jako duch jego rozproszony w nocy, halo – każda poświata – rozproszony blask – jak postać ducha  – a więc jest to święto Mżystych Duchów i Księżyca – słowem Zaświatów, a do tego ween= weń lub wieniec ( bo to jest słowo wzięte z języka aryjskiego, czyli scyto-słowiańskiego, lub scytyjskiego:  ween – win – wenec – jak Wenecja i wieniec i wina oraz weń- powietrze, duch, pogoda, natchnienie świadomości.  Zwieńczenie Zduszów – ich uczczenie.

Nasi Dziadowie mieli swoje Dni Bogo-Sławienia w każde Święta Przesilenia i Równonocy  – w Święto Wiosny i Nowego Roku, w Święto Lata, Kresu-Kryszenia-Kwiatu Pąp-rudzi (Żywota), w Święto Zbiorów i Wiatru – Plonki oraz w święto Kryszenia-Kresu-Kwiatu Peruniki (Uśmiercenia/Przejścia), SłońceStania, Narodzenia Światła Świata. Nasi Dziadowie byli czczeni zawsze w czas Wielkich Bitew Niebiańskich o Zwycięstwo Światła nad Ciemnością (Równonoce) oraz podczas Dzikich Łowów na Światło Odrodzone (w Przesilenia).

Dziś skatoliczona Wikipedia wypisuje brednie o Dziadach – o obrzędzie Dziadów. Ośmiesza nas i naszą Wiarę wypisując banialuki o „zakazie wylewania tego dnia pomyj z okien, bo to by mogło grozić oblewaniem przychodzących do domostw dusz przodków”. Żeby dorównać tej haniebnej głupocie musiałbym napisać, że katolicy na mszy świętej piją krew ludzką i uprawiają kanibalizm  pożerając kawałki ciała swego Pana. Nie napiszę tego, bo nie zniżam się do takiego poziomu ostentacyjnego nazizmu i faszyzmu do jakiego posuwa się Wikipedia Polska względem pogan- wyznawców Wiary Przyrodzonej Słowian. Wspominają tam też o obrzędzie przedstawionym w Dziadach przez Strażnika Wiary Przyrodzonej Słowian Adama Mickiewicza.

Dzisiaj wielcy uczeni  – piszący o tych obrzędach w pismach naukowych i mali pismacy wypisujący się w bredniastych portalach udających internetowe dzienniki i czasopisma, a opierających sprzedaż  swojej propagandy i intelektualnej taniochy, na odwiecznym towarze – poniżanego gołotą kobiecego seksu na pograniczu pornografii – nie mają nawet na tyle wiedzy, żeby wam powiedzieć czym się różni obrzęd przedstawiany przez Adama Mickiewicza w Dziadach od Świętowania Dziadów. Krótka to pamięć skoro wiedzę miał człowiek żyjący jeszcze w 1848 roku. Przecież na prosty rozum, bez żadnego filozofowania widać, że co innego przywoływanie Duchów Dziadów po to, aby się dowiedzieć o przyszłość, aby zyskać wgląd magiczny w to co nadchodzi w świecie żywych a o czym wiedzą zmarli, a co innego Sławić Pamięć Zmarłych.  Jeszcze co innego oczywista rzecz – Czcić Dusze Zduszne – Dusze Winnych, Dusze Splamionego Karmanu – demony powstałe po zmarłych – dusze błąkające się po świecie i nie mogące znaleźć spokoju ani miejsca.  To już się chrześcijanom w głowach zupełnie nie mieści, iż można oddawać cześć DEMONOM z DUSZ ZMARŁYCH powstałym i prosić Ojca Ojców o ich Przyjęcie.

Albin Polaszek -Świętowit

Sławienie Pamięci, Cześć Zmarłych i Grobów Królewskich w kulturze Polski

Tak wielka była cześć Wszystkich Zmarłych pośród naszych przodków , że nie przychodziło im do głowy, i do dzisiaj Polakom do głowy nie przychodzi, że ktokolwiek odpowiedzialny i z odrobiną honoru mógłby nie dopilnować należycie pochówku, dopuścić przez lenistwo, niekompetencję albo jakiekolwiek inne zaniechanie, żeby jakieś obce ciało dostało się do rodzinnego grobowca – jak to ma miejsce w Polsce współczesnej.

Tak wielka była cześć dla Zmarłych, że pokazać publicznie zmasakrowane  zwłoki i nie pozwolić pochylić się nad nimi, oddać im czci i ich pochować, to było wyzwanie przeciw najświętszemu prawu. Widzimy to nie tylko w jednym dramacie greckim, widzimy to w wielu scenach, chociażby jako bestialstwo greckich herosów pod Troją.

Dziś barbarzyńcy pokazują zmasakrowane zwłoki nie na murach grodów, lecz w Internecie.  Tam „wywieszono” dosłownie zwłoki Polskiego Prezydenta.

Jak to możliwe, że innego Polskiego Prezydenta – uchodźcę pochowano zamiast w Świątyni Opatrzności Bożej w jakimś bezimiennym – bo obcym grobie, pod innym nazwiskiem?!  Do tej świątyni przychodzili ludzie oddać mu cześć – Zakpiono z nich wszystkich! Prezydent Polski  – osoba najważniejsza – leżała w anonimowym miejscu, w grobie innej ofiary rzezi  – katastrofy czy zamachu – jeden czort!

W tym miejscu zwanym ” katastrofa czy zamach”, na tym rozstaju rozjechała się Rzeczywistość Współczesna Polska,  rozjechała się w dwa Światy. Po jednej są  nagle obudzeni ze snu, a może zerwani z łańcucha subsydiów Naukowcy, a po drugiej urzędnicy tak zwanego Wymiaru Sprawiedliwości i Organów Władzy. Na naszych oczach na wielką skalę powtarza się kompletna paranoja, niedopuszczalna dla kogoś kto wyznaje światopogląd naukowy.Dodatkowo są to dwa światy MORALNE – jeden kompletnie zdemoralizowany pragnieniem utrzymania władzy, gotów się posunąć do absurdu i największego kłamstwa – To świat który ustami TVN mówi do mnie – „Kaczorowski zostanie pochowany w sobotę”! Kaczorowski? Nie pan, nie ktoś kto miał imię, nie pan prezydent, nie prezydent Rzeczypospolitej – tylko Kaczorowski. Tam się też mówi Kaczyński – nie pan, nie Lech, nie prezydent – po prostu – kumpel z boiska.

Ja, poganin, człowiek który szanuje nade wszystko tradycję polską, człowiek który jest z katolickością i PISem na bakier przez jego katolicką ortodoksję, czuję jak się we mnie przewracają flaki kiedy to słyszę, kiedy to czytam na ich paskach latających dołem ekranu.

Do drugiego świata z tych dwóch rozjechanych  dołączyli dziś naukowcy i udowadniają, że były jakieś wybuchy i zamach. Twierdzą, że mają dowody na to  i ślady trotylu. Trudno sobie wyobrazić większą przepaść.

Jak można było „przypadkiem zamienić ciało Prezydenta RP”? Jak można było „przypadkiem”, pochować prawdziwą duchową Przywódczynię Solidarności – osobę Nieskalaną przez ubeckie epizody, również gdzieś – nie wiadomo gdzie, i pozwolić by rodzina przychodziła na grób obcej osoby – Czy to można sobie w ogóle wyobrazić?!

Jak czuliby się ci bandyci gdyby tak uczyniono z ich matką, z ich bratem, z ich mężem czy ojcem?! Próbuję sobie wyobrazić, że zrobiono to z moją matką? Nie potrafię!

Widzę jedno, ktoś manipuluje, ogłasza wyniki ekshumacji ciała byłego prezydenta prawie w Święto Wszystkich Zmarłych, ktoś wmanipulowuje jednych – którzy zatracili moralność w obronie swojej władzy i stanu posiadania  w zbrodnię, a drugich także zatraconych w emocjach i żądzy władzy, w rolę mścicieli zbrodni. Zadaję publicznie pytanie jedyne zasadne: Kto może skorzystać na sytuacji, gdy Polska stoi na granicy wojny domowej?   Do tego prowadzą te dwie zaślepione strony sporu!

Kto na tym skorzysta, komu na tym zależy – odpowiedź jest prosta – Temu który tym steruje – Kto to jest? Niestety stwierdzam z przykrością – To jest ROSJA – Nie Rosja Rosjan – lecz Rosja banksterów i KGB, Rosja jej nowego Stalina. To znamienne, że tych dwóch różni tylko jedna sylaba put‚ – droga, podróż i stal – stal. Są to jednak te same makiaweliczne metody, które niczym, się nie różnią i ktoś kto je raz poznał nie pomyli ich z niczym innym.

 

Weźmy wszyscy na opamiętanie i nie pozwólmy się popchnąć do WOJNY DOMOWEJ – to jest cel tej manipulacji. Czy ktoś chciałby dziś zostać drugim Jaruzelskim?

 

Jedni okryli się hańbą fatalnego potraktowania Zmarłych, drudzy okryci są hańbą gry politycznej Zmarłymi – a wszyscy oni wycierają sobie gęby chrześcijaństwem i Kościołem.

 

Nie na tym panowie „Polacy” – czciciele tradycji polskiej, szlachectwa, nauki, racjonalizmu – polega Polska Tradycja Sławienia i Czczenia Zmarłych. Po Igrzyskach Olimpijskich Niepełnosprawnych – mamy kolejne dowody wykolejenia klasy politycznej. Ci ludzie w emocjach gotowi są nas wszystkich wyciągnąć na ulicę, a ich rękami steruje Moskwa – nie Rosjanie, ale KGB.

Odpowiedzmy sobie sami – Czy na tym polega tradycja Sławienia i Czczenia Zmarłych w Polsce? Czy chcemy nadal być przez nich wszystkich rządzeni? Czy naprawdę nie mamy wyjścia?

 

Dlaczego Sławimy ich i oddajemy Cześć Dziadom

A teraz powiem wam dlaczego nasi Przodkowie tak uroczyście i z taką czcią obchodzili Święto Dziadów. Oni wiedzieli doskonale to o czym my zapominamy. Nasi dziadowie posiadali wielką wiedzę i Wielką Wiarę. Od ich wiary Ariów – Skołotów pochodzą wszystkie rządzące dzisiaj Światem wielkie religie. Te religie są przekręcone – poświęcimy temu kolejny artykuł niebawem gdzie udokumentujemy tę tezę. Wiedza naszych Przodków to wiedza Atlantydy, to wiedza Hiperboreji, to wiedza która legła u podstaw czci bóstw Sumeru i Egiptu, która legła u podstaw religii Zoroastra, to wiedza która legła u podstaw Kabały i jahwizmu, to wiedza która legła u podstaw gnozy i chrześcijaństwa pierwotnego – prawdziwego, dzisiaj nie występującego już na świecie, to wiedza która legła u podstaw islamu, taoizmu chińskiego i wedaizmu hinduskiego. Jest to WIEDA naszych Dziadów – Wiara Przyrodzona Słowian – z Jamy Arki, ze Wzgórza Arki, z Góry Ara-Radu, z AR-kony, z C-ARO-duny.

Zamiast wszczynać wojnę domową, którą nam prokuruje PROWOKACJA SMOLEŃSKA KGB, uświadommy sobie jak wielką Cześć jesteśmy Winni Naszym Dziadom. Jedni niech się uderzą w piersi iż zawinili, a drudzy niech zaniechają pomsty – a wszyscy oni precz od władzy w Polsce – takiej Pamięci jak ich pamięć My Nie Chcemy. Miałem nadzieję, że przy okazji Święta Dziadów nie ugrzęźniemy w bagnie postkolonialnym jakie nam tutaj sprokurowano, nie udało się to do końca – ale dla polepszenia nastroju przedstawiam wam materiały nadesłane przez Joannę:

Miroslav Žiarislav Švický o Święcie Dziadów i o Czci Przodków

Za sprawą tłumaczeń dokonanych przez Joannę (która przesłała nam poniższe teksty) możemy przeczytać kilka ciekawych i ważnych spostrzeżeń  Žarislava Švickiego na temat czci oddawanej przez nas Dziadom i ważności Świąt Dziadów w Słowiańszczyźnie.

Fragmenty trzech artykułów Žiarislava z lat 2009, 2010 i 2011 poruszają wiele ważnych aspektów święta Przodków/Dziadów, naprawdę warto je przeczytać, co każdemu gorąco polecam, mimo, że są trochę pokaleczone moim tłumaczeniem.

Joanna

Oto one:

___________________________

tekst oryginalny pod linkiem: http://www.ved.sk/RCcasovka.dusicky.htm

 

(2009)

K Dušičkám: Sme, bytosti, v jednom kruhu  

(Z okazji święta Przodków: Jesteśmy, wszelkie byty, w jednym kręgu)

 

Kiedy się rozwinęła konsumencka kultura [pakultúra] do dzisiejszej ograniczonej duchowo formy, w chwilach niemalże beznadziejnych dla ludzi świadomych przyrody, odnaleźliśmy ślady przodków na twarzy Matki ziemi. Fotografie robione z lotu ptaka rok w rok umożliwiają odkrywanie kolejnych miejsc, gdzie ongiś odbywały się obrzędy, otoczonych okrężną palisadą, wałami ziemnymi i okopami. Na terenie Słowacji są ich dziesiątki. Jeżeli spojrzymy (dzisiaj) na ziemię oczami ptaków, widzimy same czworokątne budynki i działki. Jest znamienne, że w czasach swobody duchowości przyrod(zone)y były to okręgi, które ucieleśniały holistyczne – „okrąglejsze” spojrzenie naszych przodków na świat. Kolejną niespodziankę sprawiają nam już nie fotografie z lotu ptaka, ale badania genetyczne, dowodzące, że w Słowacji mamy do czynienia z częstym występowaniem genów dawnych Staroeuropejczyków z okresu neolitu. [Ďalšie prekvapenie je spôsobené nie leteckým snímkovaním, ale genetickým laboratórnym výskumom, že na Slovensku je na nadmerný, vysoko väčšinový výskyt génov dávnych stredoeurópskych neolitikov.] Czyli ludzi sprzed 8000lat. A więc kultury kruhových stredísk – takzvaných rondelov, wszystko na to wskazuje, są naszymi macierzystymi kulturami. Te właśnie kultury zaczęły tu wznosić budowle przed prawie 7000 lat. Nasze okrągłe place [„hriská”], których średnica jest często większa niż długość, są więc grubo dwakroć starsze niż „brytyjski“ stonehenge. Miały zwykle cztery albo dwie, niekiedy trzy a w jednym przypadku 6 bram wejściowych. Zasadniczo cztery bramy na cztery strony słońca były wyobrażeniem swargi – swastyki, podstawowego znaku duchowości przyrodzoney. Generalnie były to osadzone w przyrodzie chramy pod gołym niebem. W większości języków europejskich i w sanskrycie chram znaczy też okrąg – koło. To jest ten krąg, który co roku wyznaczamy w czasie letniego przesilenia, żebyśmy czterema ogniskami (vatrami) wytyczyli środek świata, ponieważ on znajduje się w środku czterech stron każdej duszy [veď ten je uprostred štyroch strán v každej duši]. W tych właśnie prastarych miejscach kultu można odprawiać święta ku chwale dusz przodków, święta, które dzisiaj znamy w zmienionej formie, ale pod pierwotną nieoficjalną nazwą DUŠIČKY. Nasze najstarsze, dające się udowodnić chramy na terenie Słowacji są więc pięciokrotnie starsze niż nitrański kościółek. Dzisiaj, gdy człowiek nieświadomy niszczy nasze środowisko naturalne, zanieczyszcza święte żywioły i wystawia jeden gatunek za drugim na pastwę totalnego cywilizacyjnego holokaustu, dziś, kiedy czysta woda staje się rzadkością, a nabierane w płuca powietrze właściwie już czyste nie jest, kiedy produkowane przez ludzi śmieci nie tylko przesłaniają widok na Matkę Ziemię, ale również na niebo, pokryte coraz matowszymi gwiazdami, dziś zwracamy nasze oczy na czasy, które demagodzy określają jako ciemne, ale my wiemy, że one były prześwietlone światłem. Było to kilka tysięcy lat po ostatnim okresie międzylodowym, kiedy wyginęły niektóre duże zwierzęta. Było to w czasie, kiedy człowieka olśniło i mężczyźni, dotychczas zabójcy, zaczęli starać się o Ziemię, o pola, siać i podlewać. Tak, dochodziło do wypalania i niszczenia, podobnie jak dzisiaj. Ale duchowość przodków, w swoich różnych formach – bo było wiele form i odcieni duchowości, nie jakiś tam jeden reżim – duchowość przodków opowiada o duszy, która jest nie tylko w człowieku, ale również w roślinie, w zwierzęciu, w świętych żywiołach. Tej duchowości przodków nie pozwoliliśmy sobie nigdy odebrać, chociaż  była zakazana i na wszelkie możliwe sposoby ukrywana. Jest ona obecna w pieśniach, powieściach i bajkach, jest w dzieciach, które jeszcze nie są niewolnikami ograniczającego duchowo systemu konsumenckiego. Skąd się to wzięło w dzieciach?  To proste. Dostały to w darze od przodków. Z głębin tajemnej studni wciąż od nowa wytryskuje żywa woda, którą my, ludzie technokratycznej cywilizacji, mamy już mętną i zanieczyszczoną. Jest to duchowość przodków, która tkwi w nas, która ożywia. Znowu i znowu. Dzięki niej jesteśmy bardziej swobodni, wrażliwsi i silniejsi, niż chciano by nam wmówić, fałszując historię dziejów. (…)

Człowiek cywilizowany, wychowany na programach telewizyjnych, myśli sobie, jaki to jest swobodny i niezawisły od przodków. Ale prawie wszystko dobre, co jeszcze w sobie ma, odziedziczył po przodkach. (…) Już dawni Słowacy w czasach swobody rodzimej duchowości żyli w demokracji i wybierali swoich przywódców. Już wtedy były rezerwaty przyrody – święte gaje, mające statut przyrodnych chramów. To nie są nowe wynalazki. Żyjemy dzięki dziedziczonym sposobom, które nam umożliwiają przeżycie. Również predyspozycje do zajmowania się vedomstvami – vedami – są w naszej kulturze dawne, nowe są w zasadzie tylko urządzenia, które nam umożliwiają rozcinanie, rozkładanie i rozbijanie tego, czego kiedyś nie mieliśmy potrzeby rozcinać, rozkładać i rozbijać. To, że dzisiaj uczymy się nowych rzeczy, też jest zasługą przodków. (…) To, że dzisiaj patrzymy na świat przez lornetki i mikroskopy, jest zasługą przodków. To, że nowości poddajemy weryfikacji i wiele z nich odrzucamy jako niebezpieczne, chroni nas podobnie jak przodków. Są ludzie, którzy są wdzięczni, kiedy dostaną jakiś dar. I są tacy – bo swoboda to oczywiście umożliwia – którzy plują do studni, z której dostają wodę. Są ludzie w naszym kraju, którzy nieustannie opluwają dziedzictwo przodków, bo myślą sobie, że są najmądrzejsi na świecie, są jak te aroganckie, nadęte, marudne, niewdzięczne dzieci. Abyśmy nie byli nieświadomymi niewdzięcznikami, czcijmy duchowość przodków, nie tak powierzchownie, jak nam mówią ci, którzy zadali nam gwałt i niewolę, ale czcijmy ją głęboko, w duszy. Nie tylko w czasie święta Przodków/Dziadów. I równocześnie starajmy się uszlachetniać, żebyśmy nie przekazywali dalej kolejnym pokoleniom swoich, bądź odziedziczonych wad. Żebyśmy się wyswobodzili od dziedzicznych niemocy i uszlachetnili się dla dobra nie tylko nas samych, ale również dla dobra naszych potomków i naśladowców. Dla dobra wszystkich ziemskich istot, bo my jesteśmy za nie odpowiedzialni. Nie jako panowie, tylko jako administratorzy Matki Ziemi. O tom je vedomectvo.

Na świecie jest wiele duchowych prądów. W ostatnim czasie krążą po świecie także różne, dosyć komercyjne formy syntetycznego szamanizmu (…). Ale żaden szamanizm, żadne vedomstvo, żadna duchowość żadnego ludu, wyznającego wiarę przyrody, nie mogły nie opierać się na oddawaniu czci duszom i duchowości przodków. To jest korzeń, z którego promieniuje siła. Bez tego korzenia modne syntetyczne prądy obumierają, może jako piękne, ale na śmierć skazane, bo oberwane kwiaty. Bądźmy kwiatami, które mają korzeń. Bądźmy kwiatami, które niosą płody. Które czczą naturalne uszlachetnianie, nie zaś cielesne czy duchowe genetyczne manipulacje.

Według fizyków jądrowych wokół nas istnieje czasoprzestrzeń, która się przejawia w obserwowanych masach i siłach; od otoczenia widzialnego poprzez atomy i kwarki aż po superstruny, istnieje według tychże naukowców równolegle jeszcze inny świat, świat masy neutrinowej (neutrina), a więc całkiem inna, nieznana nam czasoprzestrzeń, która z tą naszą nie reaguje, bądź też reaguje bardzo rzadko, w drodze wyjątku. Ten wszechświat jest również tutaj, gdzie my jesteśmy, ale w normalnych okolicznościach go nie widzimy. To znaczy, mówiąc obrazowo, że tu, gdzie jesteśmy my, w rzeczywistości równoległej jest jakieś zupełnie inne morskie dno, słońce, albo międzygwiezdny przestwór, ale my jakby nie zdajemy sobie z tego sprawy, w zasadzie tego nie dostrzegamy, bo tego nie widzimy. Dałoby się to porównać ze światem duchów przodków. On istnieje, nawet jeśli dla wielu pozornie go nie ma, dla wielu jest on tylko fantazją. Tak, jak nie każdy ma predyspozycje do fizyki jądrowej lub hudby (muzyki), tak nie każdy ma predyspozycje do ducha. Tak jakby Wszeduch tych bardziej świadomych i tych mniej świadomych rozrzucił po całej ziemi. Kiedy będziecie mieć otwarte oczy i uszy, otwarte zmysły, przekonacie się, że to tak jest. Jednakże nie wszystkie społeczności mają do spraw świadomości/wiedy [vedomstva] takie samo podejście. Tak więc nie wszędzie czci się głupotę i nie wszędzie czcią cieszy się mądrość. W kulturze konsumenckiej mądrość się wielką czcią nie cieszy. Duchowość jest przejawem mądrości, ale również swobody – oswobodzenia od łańcuchowego odruchu akcji i reakcji, związanego z konkretnymi ostatnimi doświadczeniami, bez zrozumienia ich prawdziwego ukrytego charakteru. [Duchovno je prejav určitej múdrosti, ale aj slobody – oslobodenia od reflexného reťazca akcií a reakcií, viazaného bez nadľadu na konkrétne posledné skúsenosti, bez pochopenia ich zákonitej skrytej podstaty.] Duchowość przodków, duchowość przyrodzona przodków, wiąże się z kręgiem, z postrzeganiem w sposób krągły [tj. holistyczny, obejmujący całość, zakreślający pełen okrąg, będący przeciwieństwem kanciastego, kwadratowego postrzegania – J.K.], z kołem życia. Bez kręgu jesteśmy nieświadomi. Bez kręgu jesteśmy nieuczciwymi, nadętymi egoistami, którzy lekce sobie ważą mądrość przodków i których bardzo lekce ważą sobie ich potomkowie. Nie ma mowy o holistycznej wiedzy bez rodzimej duchowości, jakkolwiek byśmy jej nie nazwali. Chwała wam, Przodkowie, za ten dar.

Na Dušičky r. 9  Žiarislav

____________________________

tekst oryginalny pod linkiem: http://www.ved.sk/RC.dusicky10.htm

(2010)

Duszan Jurkowicz i jego smętarze

PRZODKOWIE TO CI, BEZ KTÓRYCH NIE BYŁOBY NAS

DZIADY (DUŠIČKY) TO ŚWIĘTO ŻYCIA, NIE ŚMIERCI

 

Już w języku prasłowiańskim słowa „duch” i „dusza” brzmiały podobnie, tak jak i dzisiaj, a pochodzą z tego samego rdzenia. Słowo „dusza” związane jest ze słowami „duch” i „oddychać”, ale ciekawe, że podobnie brzmią  także słowa „światło”, „palenie”, „świecenie” (dagati – palić, świecić). W każdym bądź razie tak, jak od co najmniej dwóch tysięcy lat w ich rdzeniu nic się nie zmieniło, tak i nic nie zmieniło się, jeśli chodzi o rdzeń święta zmarłych/przodków.

 

Dzisiaj Zachód nas „deprogramuje” (…). Poprzez media i biznes przeświadczają nas, że nie mamy świętować jako święta miłości letniego przesilenia, tylko walentynki, (…) że nie mamy mieć Dziadów (Dušičky), ale Halloween, co jest zniekształceniem słowa „ilevyn” – jedenastego (ze staroangielskiego kalendarza). To ma nam zastąpić dusze naszych własnych przodków i naszą własną pierwotną duchowość? To jest tylko polityczna [mocensko-politická] moda, która przeminie. Nasze rodzime święta przetrwają, podczas gdy egzotyczne święta staną się nostalgią, albo śmiesznym wspomnieniem.

DUCHY PRZODKÓW CI ŚPIEWAJĄ…

Autor wspomina dzieciństwo, kiedy babka i jej przyjaciółki rozprawiały o tym, jak im się pokazują duchy przodków albo nieżyjących mężów i jak ze sobą rozmawiają. W USA autora wyglądała kobieta pochodzenia słowackiego, a to z powodu żywych snów z przodkami. Latami się martwiła i myślała, że to jakaś psychopatyczna cecha, z którą trzeba iść do lekarza, czego nie chciała. Na szczęście nie była „przeprogramowana”, a kiedy dostała wyjaśnienie, że w naszym vedomectve komunikacja z przodkami poprzez sny jest normalną rzeczą, bardzo się uspokoiła, stała się szczęśliwa i spokojna.

Po powrocie do domu człowiek zdał sobie sprawę z tego, że tu – wydawać by się mogło – prawie cały naród jest przeprogramowany. Mimo to święto zmarłych jest wciąż żywe. Wprawdzie już nie na wiosnę, jak to w czasach dawnych Słowian było (Turíce- Máje), ale na jesień. W każdej miejscowości, generalnie w miejscach niegdysiejszych świętych miejsc, świecą tysiące światełek. Potomkowie podróżują z miast w regiony swoich przodków i to nie tylko z powodu kilku świeczek. Także ze względu na trwałość rodziny, po to, żeby wyrazić szacunek dla tych, od których pochodzimy, szacunek dla tych ogniw naszego drzewa genealogicznego i ich DNA. Podczas rozmowy autora z pewnym biologiem, naukowiec wyraził przekonanie, że nie mniej jak 99% cech dziedziczymy po przodkach. Możemy się zastanawiać, czy to tak jest, czy nie, czy mniej czy więcej. Ale na pewno tak swoją kulturową, jak cielesną i duchową jakość dziedziczymy i możemy ją jedynie uszlachetnić, doskonalić, czyścić z różnych naleciałości i brudów, ale nie pogrzebać i wymienić, bo to by była martwa gałąź naszego rodowego drzewa (drzewa genealogicznego). Im to uszlachetnianie dziedzictwa jest naturalniejsze, tym jest trwalsze, realniejsze i bardziej umiejętne. To jest w zasadzie jedna z podstaw kultury przyrod(zone)y – rodzimej duchowości.

GDYBY NAM TEGO ZAKAZANO, BYŁABY REWOLUCJA

Prawda, że od rodziców „dostaliśmy” dużo rzeczy, z którymi ciężko nam się pogodzić, wielu z tymi rzeczami wręcz walczy. Ale to tylko chwilowy stan; sposobem jest po(d)łączyć się do całego łańcucha przodków i czerpać z niego to najważniejsze, co w danej chwili  możemy przyjąć. Człowiek wiedzący chwali dary. Chwali to, co dostał dobrego i nie potępia tego, czego nie rozumie. Dziś większość naszych rodaków potępia albo zaniedbuje duchowość przodków i to tylko dlatego, że nie rozumie, nie widzi jej światła. Ale święte kopczyki, które świecą na tzw. „dzień wszystkich świętych” i Zaduszki, mówią  bardzo jasno – duchowość przodków żyje. I łączy różne obecne u nas kultury – katolików, ewangelików, narodowości; nawet ateiści przyjdą do rodziny i zapalą świeczkę. Mamy to w sobie, mamy to we krwi, mamy to w duszy głębiej, niż nam się wydaje. Gdyby nam tego zakazano, zrobilibyśmy rewolucję. Duchy przodków są z nami i są w nas. I nasi potomkowie i naśladowcy będą to czuć i wiedzieć, może jeszcze bardziej, niż my.

Dziś okazuje się, że bezpośrednie zakazy komunistów były mniej skuteczne niż współczesna medialna demagogia tych, co by nas chcieli przeformować w innym kierunku. Ale każdy kij ma swój koniec. (…)

DLACZEGO DOBRZE JEST CZCIĆ SWOICH WŁASNYCH PRZODKÓW?

  •  Czcij swoich przodków już choćby z tego względu, że są twoi i bez nich nie byłoby ciebie.
  •  Oddawanie czci jest bramą poznania. Poznaj swoich przodków, a znajdziesz w sobie ich ślady. Jeśli będziesz je w sobie zabijać, zabijesz siebie. Jeżeli będziesz je uszlachetniać, uszlachetnisz samego siebie.
  •  Oddawaj przodkom cześć i naucz tego swoje dzieci. Nie na siłę, tego się nie da zrobić na siłę; tylko przyjaźń jest bramą poznania i miłości. Nie czekaj na wnuki, dla których będziesz miły i cierpliwy, „przetestuj” to już na swoich dzieciach, staraj się być dobrym, nie wymagającym na siłę nauczycielem  i nie żądaj już dziś wyników, na które „w komplecie” czeka się wiele lat.
  •  Jeżeli jeszcze nie masz dzieci, badaj to sam na sobie. Postaraj się uregulować swoje stosunki z rodzicami. Nie rób rzeczy, do których nie jesteś całkiem przekonany i również nie rób niczego z zasady na opak. [Nerob veci celkom tak isto bez uváženia a takisto nerob veci ani zo zásady naopak.] Postaraj się zrozumieć ich, a może oni będą później w stanie zrozumieć ciebie. Nie bądź dla nich mniej wyrozumiały, niż jesteś względem swoich przyjaciół, tylko dlatego, że tak długo cię pouczali. Przyjaciół sobie wybierasz spomiędzy znanych sobie ludzi. Rodziców dostałeś – oni wybrali ciebie, a ty ich. To wielka szkoła/wyzwanie, zaakceptować to i zrozumieć. [Je to vysoká škola, zvládnuť to.]
  •  Kiedy opanujesz relacje ze swoimi rodzicami, masz możliwość dobrze przygotować potomków. Jeżeli nie opanujesz, przekazujesz im niedobre „wiry” [nedobrú krútňavu]. Czcij swoich przodków, póki są żywi, staraj się ich zrozumieć już teraz, nie czekaj, aż będziesz płakać nad ich grobem.
  •  Póki nasi przodkowie żyją, często nadwrażliwie postrzegamy konflikty z nimi, przeoczamy natomiast to, co w nich dobre, a to błąd. Lepiej pozwolić wzrastać szacunkowi niż upadać do lekkomyślnej krytyki, która się bierze z niewiedzy. Nie żądaj od przodków tego, czego ty sam jeszcze nie dałeś potomkom. Nie bądź egoistą. Jeżeli lepiej od swoich przodków rozumiesz rodowe zależności, czcisz, a nie wystawiasz na pohańbienie tych, którzy to [zrozumienie] umożliwili wspólnym łańcuchem. [Ak zvládneš rodové veci lepšie, ako tvoji predkovia, to ti slúži ku cti, ale nie k pohaneniu tých, ktorí ti to umožnili spoločným reťazcom.]
  •  To, jakie są nasze powiązania względem rodziców, prarodziców i rodowego drzewa, to odnosi się również do narodu, własnego słowackiego a dalej indoeuropejskiego sunárodiu, do ogólnoludzkiego rodu i ziemskiego wszechbytowego życia (także do drzew, roślin) i do wszechświatowego koła (także do żywiołów i bogów) Żyj w poszanowaniu i świadomości a dotrzesz do raju. [To, čo sme vztiahli k rodičom, prarodičom a k rodostromu, to vztiahni aj k národu, svojmu, slovanskému a potom indoerópskemu sunárodiu, k všeľudskému rodu a k pozemskému všebytostnému životu (aj k stromom, rastlinám ) a k všehomírnemu kolu (aj k živlom a divom). Buď v úcte a vedomí a nájdeš raj.]

Jeżeli nie możesz pójść na groby czy ogniska [k žiarom] swoich przodków, znajdź krzesiwo, zapałki albo zapalniczkę i świeczkę. Tak, jak przodkowie z uświęcającym szacunkiem [s posvätnou úctou] rozpalali na kurhanach ognie [vatry], tak ty wstrzymaj oddech, wypowiedz mudrę, i poproś stworzyciela kosmicznego ognia o świętą iskrę, która zapali ogień na pochodni poświęconej duchowi albo ogólnie duchom/duchowości [alebo duchovnu] przodków. Živa s tebou, aj s tvojimi predkami.

Na dušičky r. 10., Žiarislav

_________________________________

tekst oryginalny pod linkiem:

http://www.2012rok.sk/wp/umenie-zivota/2926-uctievanie-dusi-predkov-zakazovali-cirkev-aj-komunisti?fb_action_ids=352025208205668&fb_action_types=og.recommends&fb_source=timeline_og&action_object_map={%22352025208205668%22%3A10150375170605782}&action_type_map={%22352025208205668%22%3A%22og.recommends%22}&action_ref_map=[]

(2011)

(…)

Dawniej na grobach po prostu rozpalano ogniska, dzisiaj są to świeczki i znicze. Przed zapaleniem ognia należy wstrzymać oddech i zwrócić się z prośbą do owej Mocy, która zgodnie ze starosłowiańską wiedzą, poprzez ogień spłodziła wszechświat (kosmos) o ogień właśnie. Następnie trzeba skrzesać ogień (można użyć zapalniczki lub zapałek) i bardzo ostrożnie zapalamy świecę, uważając, żeby zapalony ogień nie zgasł, żebyśmy nie musieli żądać po raz drugi tego, co raz już otrzymaliśmy. Od ognia, rozpalonego w ten sposób, odpalamy kolejne świece lub znicze. Czyli nie rozniecamy ognia za każdym razem osobno na każdą ze świeczek, a to dlatego, że na grobie powstałby przez to konflikt/nieporządek/chaos [rozpor]. Podczas obrzędu składania czci duszom przodków nie można także dopuścić do tego, żeby taki chaos wnikał w nasze dusze. Ludzie nad grobami, powinni się oczyścić, wyciszyć, nie można być też w złym nastroju. Poprzez kontrolę oddechu dostrajamy się do dusz przodków. Podczas obrzędu nie rozmawiamy o innych rzeczach, staramy się mówić cicho. Można mówić pochwalne słowa i sławić dusze przodków. Można również śpiewać obrzędowe i pochwalne pieśni, tak jak to było w zwyczaju. Dawniej było tak, że żyjący ofiarowywali duszom przodków jadło i spożywali je przy grobach, co się zachowało u Słowian Południowych. Dzisiaj możemy zrobić na przykład tak, że w dzień święta dusz przodków po tym, jak przed jedzeniem przy stole uroczyście podziękujemy za dary (strawę), wypowiemy, lub wręcz zawołamy: „Chwała Przodkom” albo „Sława Przodkom”; można też złączyć te mudry razem w jeden okrzyk: „Chwała Przodkom, sława Przodkom!” Tak czcić przodków można przy odświętnym stole po jakiejkolwiek modlitwie.

K Sviatku všetkých svätostí a k Sviatku duší a duchovna predkov

1. 11. 11. Žiarislav

http://www.ved.sk/RCcasovka.dusicky.htm

Pamięć – pamięć – i jeszcze raz pamięć

Czcijmy naszych przodków za ich niesamowitą wiedzę, którą powoli i z mozołem dopiero odkrywamy. Czcijmy ich tak jak nakazuje tradycja Słowian. Nie pozwólmy bezcześcić ciał zmarłych . Jedynym czego Scytowie gotowi byli bronić do upadłego, do ostatniej kropli krwi były Królewskie Groby, Groby ich Dziadów, Groby Przodków, Groby dające ciągłość Korzeni do niepamiętnych czasów, kiedy człowieczeństwo wykluwało się z Ciemności formułując pierwsze najprostsze pojęcia i symbole związane ze świadomością i duchem oraz duszą- iskrą boga, ogniem i tchem, Oddechem – atlą-tlenem (dagitem-iskrą bożą) oraz Wodą Życia -atarem – awatarem – owodnią.

Wmawiano nam, że z Wiary Przyrodzonej Nic nie zostało i nic nie przetrwało. Przetrwało, miało się dobrze i jest – ocalone całkowicie. Tak samo Czerwoni twierdzili , że w 1945 roku przyjęto ich w Polsce z otwartymi ramionami i nikt poza wariatami typu Maciek Chełmicki z Popiołu i diamentu nie stawiał im oporu. Wręcz czekano TU na to ich wyzwolenie z utęsknieniem. Starali się oni wymazać z naszej pamięci wiedzę na temat trwałości owego oporu, który był po prostu niezniszczalny. W październiku 1963 roku zginął z bronią w ręku ostatni Partyzant II Wojny Światowej Józef Franczak „Lalek”. Tymczasem już w 1969 roku powstaje konspiracyjna organizacja RUCH, a w 1971 wybuch rozwala Aulę WSP w Opolu przed świętem milicji i UB. Do tego nie ustają starcia o charakterze powstańczym – 1956 Poznań, 1961 – w Krakowie Nowej Hucie, 1968 Kraków i Warszawa, 1970 Gdańsk, 1976 – Radom – 1979 – Wysadzenie Rotundy PKO w Warszawie, 1980 – Gdańsk, Szczecin, Lublin, Warszawa, Kraków i inne, a potem każdego roku w maju i grudniu tzw zajścia uliczne – aż do 1989 roku.

Tak wyglądały de facto rządy PZPR i Moskwy w Polsce. To są prawdziwe nasze dzieje (nie historia szkolna kształtowana przez Zaborców i Władców Niewolników), to są nasi Dziadowie oraz ich czyny zapisane krwią przez Pokolenia –  im należy się nasza Najwyższa Pamięć. Kto nie ma świadomości iż pochodzi z ich krwi, że jest emanacją w dzisiejszy świat materialny ich DUCHA Niezniszczalnego ten w ogóle nie ma żadnej świadomości poza jedną – NIEWOLNICZĄ.

Takie jak nam to zademonstrowano bezczelnie potraktowanie zwłok polskich patriotów, którzy zginęli w Katastrofie pod Smoleńskiem i takie potraktowanie sprawy ich śmierci jak to widzimy,  okazane nam przez Moskali i ich polskich popleczników jest sprzeczne z naszą najstarszą rodzimowierczą tradycją Harów- Chrobatów- Strażników Królewskich Grobów. To hańba dla wszystkich myślących i znających tradycję Polaków – niezależnie od wyznania i poglądów na sprawy polityki bieżącej.

Podziel się!