Pamiętniki Stanisława Pagaczewskiego – Początek Wojny 31 sierpnia 1939
31. VIII. 39.
Piękna pogoda. Od rana suną ludzie do P.K.U. Poszedłem i ja aby sobie nie mieć nic do wyrzucenia.
Nie chcę uchodzić za dekownika. Przed P.K.U. ścisk. Puszczają tylko oficerów. Plątam się między ludźmi i rozmawiam. Jedni twierdzą, że mam sie zgłosić, inni, że nie. Idzie oddział cywilów z plecakami. W piwerwszwej dwójce Adam. Wołają „Policja” i wchodzą w komplecie do P.K. U. Na kiosku (róg Szlaku i Warszawskiej) afisz. Czytam raz jeszcze. Ktoś z całą pewnością tłumaczy mi , że nie mam się zgłaszać! Oczywiście! Zgłaszaja się tylko rezerwiści z Białymi Kartami Mob. Idę do domu.
Piszę list do domu. Wchodzi Adam z plecakiem. Nie wzięli go. Kartę mu potargali i kazali czekać w domu. Piszę do domu, że nie podlegam mobilizacji.
Na mieście zobaczyłem się z Jankiem. Był zaniepokojony wiadomością, że idę do wojska. On ma odroczenie na rok. Na ulicach ruch. Mnóstwo samochodów wojskowych.
x
Od rana wiszą na mieście ogłoszenia o pogotowiu O.P.L (Obrony Przeciwlotniczej CB). Światła maja być ograniczone. Wieczorem wychodzę do Ewy z marką (znakiem CB) na plecach i opaską komendanta domu na lewym rękawie. Widzi się dużo ludzi z markami. Policja w pełnym rynsztunku. Lampy się jednak świecą. Neony nie.
Chodzimy po mieście. Miała być na Placu Szczepańskim manifestacja, ale została odwołana.
Ewa mówi:
– Jeżeli wojny nie będzie do pojedziemy do Częstochowy.
– Ja pojadę z wami.
Ciągle mam nadzieję, że wojny jeszcze teraz nie będzie. Ale Ewa mówi:
– „Tak silnego napięcia jeszcze nie było.”
Idziemy na lody. Potem ulicami. Ewa nuci jakąś piosenkę wojskową, którą wciąż radio nadaje.
Wracam do domu. Przynoszą mi najnowszy „Głos narodu”. Dowiaduję się że od 1 09 obowiązuje wojenny plan jazdy kolejami. Czytam też tytuł: ” Dzisiejsza noc będzie decydująca”.
Słucham dziennika radiowego. O 11 idę spać.
https://www.youtube.com/watch?v=6StZIxBm1B4