Polachia – więcej o idei i zasadach zasiedlania jej ziem
Polachia rozciąga się głównie w malowniczej okolicy Świętogór (Małych Gór Światła Świata – Gór Świętokrzyskich), na południe od Małej Góry Światła Świata (zwanej też potocznie w Polsce Świętym Krzyżem, albo Łysą Górą).
Napisałem, że „rozciąga się głównie” ponieważ Polachia jest i będzie wszędzie tam gdzie ją będziemy wspólnie tworzyć przyłączając do Wolnej Republiki ziemie które stanowić będą naszą własność. Już obecnie ma ona swoje terytorium także w pobliżu granic Kanady.
To nie jest żaden przypadek, że właśnie na tej świętej ziemi, Ziemi Świątyni Dziewięciu Kręgów, pomiędzy miastami Szydłowem a Rakowem, odradza się dzisiaj pod postacią Polachii idea Wielkiej Lechii, jej tradycja i jej plemienny, terytorialny zaLĄŻek : Wolna Republika Polachia, prawdziwa mikronacja, z rdzennym kawałkiem gruntów na ziemi niczyjej, w pobliżu granic północnej Kanady.
Łysogóry/Łyskogóry (Góry Świętokrzyskie) to miejsce szczególne, znane nie tylko z wolnomyślicielstwa i założonej tutaj w XVI wieku społeczności Wolnych Ludzi (wokół Rakowa).
Przede wszystkim ziemia rodzima starożytnego Plemienia Pałkinów (Peuków-Połysków i Łysków-Łyskowiców), Ziemia Góry Pałka (Peuke) opisana przez greckiego historyka i geografa Herodota już w V wieku p.n.e..
Oni to byli znani później z wyspy Kreta (Skryta) jako twórcy cywilizacji Pelazgów (Połyskowiców).
Herodot z Halikarnasu (starogr. Ἡρόδοτος ὁ Ἁλικαρνασσεύς, Herodotos ho Halikarnasseus) (ur. ok. 484 p.n.e. w Halikarnasie, obecnie Bodrum w Turcji, zm. ok. 426 p.n.e. w Turioj lub Atenach) – historyk grecki, zwany Ojcem historii, czasem także Ojcem geografii. Jedynym zachowanym jego dziełem jest 9-księgowa relacja z wojen perskich, opisująca także geografię i historię Hellady, Persji i Egiptu oraz okolicznych krain, zatytułowana Dzieje (Ἱστορίαι Historiai, łac. Historiae). Jego relacje nie były zawsze dokładne, ale − w odróżnieniu od wielu innych historyków, aż po czasy dzisiejsze − zawsze opatrzone klauzulą „zgodnie z tym, czego się dowiedziałem” (Dzieje, I, 2) i „Ja zaś muszę podać, co się opowiada, ale bynajmniej nie jestem zobowiązany w to wierzyć i te słowa mają się odnosić do całych mych Dziejów.” (VII, 152).
Jest to także ziemia przez którą przechodzi jedna z czterech najważniejszych geomantycznych Linii Matki Ziemi: Linia Stonehenge (L-Ark Hill/Wzgórze Arki) – Kamaczatka/Kończudka – Nowa Fundlandia/Winląd, wyznaczona w Polsce przez Górę Ślężę, Jasną Górę (Łady-Leli czyli Czsnoty-Czystoty i Białobogi) oraz Łysą Górę w Górach Świętowita (Łyskogórach/Górach Świętokrzyskich).
To także słowiańska bajeczna i rzeczywista Ziemia Olbrzymów opisana w Baji Słowian w Księdze Tura i Księdze Ruty – starożytna Ziemia Skołockich Grobów Królewskich.
To Święta Ziemia Królewskich Grobów znana z Księgi Popiołów, Ziemia Harmii Upiorów, która została poświadczona przez ezoteryków i pisarzy kręgu skando-anglo-saskiego jako Kolebka Rodu Pendragonów, Oupirów, odwiecznych Władców Świata (Spętów-Smoków-Żmijów).
To również ziemia w której rozgrywa się najważniejsza bitwa Przełomu Kalijugi (około 600 roku p.n.e.) opisana w Opowieści z Królestwa SIS – „Tomirysa i Czaropanowie – Świątynia Dziewięciu Kręgów”.
To Ziemia Która jest Sercem Serca Świata – To Ta Ziemia, o której Skołoci rzekli królowi perskiemu Dariuszowi Wielkiemu w czasie wojny w której ich najechał, co opisali starożytni kronikarze:
„Kiedy już wystarczająco wielka chmara wodzów została wzburzona bezmyślnym niszczycielstwem Persów, król Skobek wzmocniony licznymi nowymi oddziałami, w tym Sporów, Ispolinów i Kościboków, a także Serbomazami i niechętnymi do niedawna wojnie Harami, poprowadził główne siły na powrót na wybrzeże Morza Ciemnego w kierunku Donu, gdzie spodziewano się ataku sprzymierzonych z Darjuszem Saków. A cofając się przed Darjuszem, kagan Skobek zasypywał po drodze studnie, źródła i niszczył pola uprawne oraz zapasy żywności i uprowadzał bydło.
Kiedy Persowie zorientowali się co się święci, byli już głęboko w pustoszach Ziemicy Serbomazów. Chcieli zawrócić, lecz wtedy natknęli się na pozostałe dwa oddziały skołockie.
Darjusz wysłał poselstwo do tyrsa Widana (Widantyrsa) z nakazem poddania się, który jednocześnie był knutwą do spotkania się wojsk i wywołania walnej bitwy.
Wysłał zatem Darjusz jeźdźca do Widantyrsa i kazał mu tak powiedzieć:
– Dziwaczny człowieku, dlaczego stale uciekasz, skoro możesz jedno z dwojga uczynić? Jeżeli
bowiem wydaje ci się, że masz dość siły, żeby przeciwstawić się mojej potędze, to zatrzymaj się,
przestań się błąkać i stocz ze mną walkę; jeśli zaś czujesz się słabszym, to i w tym wypadku zaniechaj
gonitwy i wdaj się ze mną w rozmowę, przynosząc w darze twojemu panu ziemię i wodę.
Widan odmówił tymi oto słowy:
– My Skołoci nie mamy ani miast, ani uprawnej ziemi, żeby zbyt spieszno nam było
wdawać się z wami w walkę, w obawie, że miasta nam zajmiecie, a pola spustoszycie.
Gdyby jednak koniecznie jak najprędzej miało dojść do walki, to posiadamy przecież groby
naszych ojców: nuże więc, odszukajcie je i spróbujcie zburzyć; wtedy poznacie, czy będziemy
z wami o groby walczyć, czy nie. Ale wprzód, gdy nie mamy słusznej po temu przyczyny, nie
będziemy się z tobą bić. Tyle co do walki. Za jedynych zaś moich panów uważam Peruna,
mojego przodka, i Nyję, królową Skołotów, których wy znacie jako Zeusa i Hestię. Tobie
jednak zamiast ziemi i wody poślę takie dary, jakie ci się należą; a za to, żeś mienił się moim
panem, jeszcze mi odpokutujesz.
Jest to ziemia, gdzie stał Łyszczec królowej Czarodany (Czarnej Królowej), Ziemia skąd wyszła Wojna o Taje, Wojna Ludzi z Bogami.
Zwycięstwo nad Darjuszem I Wielkim
Tak to Darjusz I Wielki musiał zaniechać wojny i uciekał jak niepyszny z Wielkiej Skołotii ze zdziesiątkowanymi, wygłodzonymi oddziałami. Mógł sobie powinszować, że nie stracił w tym boju życia, ani perskiej korony. Jego wizerunek w oczach wielmożów perskich jednak bardzo ucierpiał i musiał teraz szybko poszukać nowej okazji, by im zamknąć usta – nowej wojny.
Ta klęska Darjusza miała miejsce, mimo że na koniec główni sojusznicy Skobka, Tasaka i Widana – Serbomazowie, wycofali się z wojny, a oddziały Darjusza wzmocnili także nowi Sakowie.
Król Skobek złożył królowi Darjuszowi zamiast aktu poddania się żabę, mysz, ptaka i pięć strzał.
Co też to ma oznaczać? – głowili się perscy mędrcy.
Darjusz był tego zdania, że Skołoci wydają mu siebie samych oraz ziemię i wodę, a wnioskował w ten
sposób: mysz żyje w ziemi i żywi się tym samym plonem, co człowiek, żaba zaś w wodzie, a ptak najbardziej przypomina konia; wreszcie strzały wydają oni niby własną swą siłę. Takie zdanie wyraził
Darjusz.
Temu przeciwne było mniemanie Gobryasa. Przypuszczał on, że takie jest znaczenie darów:
Persowie, jeżeli nie staniecie się ptakami i nie wzlecicie ku niebu, albo zmienieni w myszy nie skryjecie się pod ziemię, albo w postaci żab nie wskoczycie do bagien, to nie wrócicie do domu rażeni tymi strzałami. Tak wyjaśniali Persowie owe dary.
Tak oto żaden z królów największej potęgi tamtych czasów, za jaką miała się Persja, nigdy nie
zwyciężył żadnego z kaganów Królestwa Sis i nie otrzymał piędzi rdzennych ziem sistańskich.”
Jest to ziemia znana z okresu największej świetności I Rzeczpospolitej Szlacheckiej jako jej najświatlejszy ośrodek. To tutaj ufundowano Pierwszą Republikę Wolnych Polaków w XVI wieku – w Rakowie i okolicach, ośrodku Arian, Braci Polskich.
Encyklopedia Staropolska:
” Za wpływem Jerzego Blandraty, Leljusa Socyna i Piotra Statorjusa, arjanizm zagnieździł się około r. 1560 w Małej Polsce. Wyznawali go lub sprzyjali mu: Moskorzewscy, Arciszewscy, Wiszowatowie, Niemiryczowie, Przypkowscy, Gosławscy, Niemojewscy, Lubienieccy, Morszkowscy, Oleśniccy, Stadniccy, Tarłowie, Taszyccy, Czaplicowie, Sienińscy i inni. Najświetniejsze czasy dla arjanizmu w Polsce przypadają na ostatnie 25-lecie wieku XVI. Staraniem Jana Sienińskiego, wojewody podolskiego, który wprzód był kalwinem, a potem chwycił się arjnizmu powstały w sandomierskiem miasteczku Rakowie szkoły arjańskie, zbór i drukarnia. Sieniński ogłosił Raków jako przytułek wszelkich reformatorów i narodowości, ręcząc każdemu za bezpieczeństwo osoby, zachowując największą równość w pożyciu, wzajemną pomoc i braterstwo, skutkiem czego członkowie sekty arjańskiej nazywali się „braćmi polskimi”. Mała mieścina zawrzała niepospolitym ruchem apostołów i wyznawców sekty, zbiegających się tutaj z całej Polski i zagranicy. Szkoła rakowska, obsadzona uczonymi profesorami, liczyła po 1000 uczniów, drukarnia Sternackiego tłoczyła tu mnóstwo dzieł i broszur treści polemicznej. Arjanie nazywali Raków „Atenami polskiemi”, a panowała tam zupełna wolność myślenia, wierzenia i pisania. Po śmierci głównego ich mistrza Socyna, od którego zaczęto nazywać ich socynianami, wyszedł w Rakowie r. 1605 katechizm socyniański, przetłómaczony niebawem z polskiego na język niemiecki i łaciński, a ustalający zasady wyznania.
…
Sejm warszawski z r. 1658 wypędzenie arjanów uchwalił, pozostawiając tylko trzy lata czasu na wyprzedanie dóbr dla tych, którzy nie zechcą wyrzec się swojej sekty. Konstytucja z r. 1659 termin wydalenia się arjanów z kraju skróciła do lat dwuch, licząc od 10 lipca r. 1658. Pod naciskiem konstytucyi z r. 1658, niektórzy arjanie przeszli pozornie na protestantyzm lub katolicyzm. Znaczna liczba wyznawców sekty udała się na Szląsk, gdzie nawet w latach 1661 i 1663 odbywała synody. Niektórzy wyemigrowali do Niderlandów, Palatynatu i Prus.”
Oto jak dzisiaj kłamie się bez zająknienia na temat Kontrreformacji i zniszczenia Polski Wielonarodowej oraz Wielowyznaniowej, co stało się powodem bezpośrednim Upadku I Rzeczpospolitej Sz-Lacheckiej i Rozbiorów Naszego Kraju. Oto jak kłamie się na temat zburzenia, przez kierujących Kontrreformacją z ramienia Watykanu Zakonu Jezuitów, Wolnej Republiki Rakowskiej i wygnania Braci Polskich – Arian z Rzeczpospolitej;
Ze strony Wrota Świętokrzyskie.pl:
Raków – Sanktuarium Matki Bożej Cudownej Przemiany
Kościół parafialny pw. Trójcy Świętej w Rakowie. Fot. D. Kalina
Lokowane przez Sienińskiego miasteczko Raków stało się na wiele lat silnym ośrodkiem protestantyzmu polskiego, w jego najbardziej „rodzimym” wydaniu, to jest Braci Polskich. Rozwój tutejszego społeczeństwa opierał się o protekcję właściciela miasta, który stworzył tu dogodne warunki dla osiedlania się ludzi o różnorodnym światopoglądzie. Mieszkańcy reprezentowali przegląd narodowości bez mała z całej Europy, których łączyło pragnienie używania swobody wyznawanej wiary.
Miasto rozwijało się niezwykle pomyślnie na przełomie stuleci XVI i XVII, ale już z początkiem drugiej dekady XVII w. rozpoczęła się seria negatywnych wydarzeń, które doprowadziły do upadku miasta. Zaczęło się od dewastacji wojennych dokonanych podczas tzw. rokoszu Zebrzydowskiego przez niekarne wojsko, lecz potem doszło do wiele ważniejszego w skutkach wydarzenia. Oto z początkiem 1638 r. z doszło do zniszczenia pogranicznego krzyża przez kilkunastu uczniów rakowskich podczas wycieczki pod opieką protestanckiego nauczyciela Salomona Paludiusa. Ta wydawało by się prosta sprawa o charakterze karnym, została mocno nagłośniona przez biskupa krakowskiego Jakuba Zadzika, którego wsparli wojewoda sandomierski Jerzy Ossoliński i nuncjusz papieski Honorat Visconti. W konsekwencji wydano wyrok sejmowy w 1658 r., mocą którego nakazano zamknąć wszystkie instytucje protestanckie działające na terenie miasta, samym zaś Arianom nakazano wtedy opuszczenie Rakowa.
Rozpoczął się okres rugowania z terenu miasta Arian, w czym pomagała dziedziczka Rakowa, która porzuciła protestantyzm i została ochrzczona w obrządku katolickim. Nabożeństwo Arian wyparte zostało z miasteczka do zboru w Radostowie. Katoliccy wyznawcy w okresie wcześniejszym musieli udawać się do dwóch odległych kościołów katolickich – w Ociesękach i Drogowlach. Od momentu przejścia na katolicyzm dziedziczki Rakowa, możliwa była fundacja świątyni parafialnej na terenie miasta. Stało się to w roku 1645 z woli i funduszy biskupa krakowskiego Jakuba Zadzika. Jego portret umieszczony został pod chórem w kościele.
Nowy Dom Boży, o atrakcyjnej architekturze, wzniesiony został na miejscu zburzonego zboru. Świadectwo tego wydarzenia umieszczone zostało na kamiennej tablicy poświadczeniowej, umieszczonej nad wejściem głównym od kościoła.
Rokosz Zebrzydowskiego i zrujnowanie Rakowa przez jego katolickie oddziały to oczywiście w tym opracowaniu enigmatyczna „niesubordynacja wojenna”. Wygnanie Arian z Polski i prześladowania właścicieli ziemskich na mocy ustaw sejmowych, którzy mieli do wyboru przejść na katolicyzm, albo zginąć w zorganizowanej „niesubordynacji” która łączyła się z morderstwami innowierców i paleniem ich majątków, lub zostać w majestacie prawa za wyznanie innej wiary skazanym na konfiskatę majątku i banicję z Polski, nazywa się „przejściem na katolicyzm”. Bracia Polscy nie tylko otrzymali zakaz jakiejkolwiek działalności na terenie kraju, ale też zostali skazani na wygnanie, bo nie zechcieli „przejść na katolicyzm”.
To wszystko określa się w tym kłamliwym katolickim tekście właśnie „przejściem właścicielki na katolicyzm” oraz „rugowaniem” Arian z miasta Rakowa. Z dziecinnego epizodu obalenia krzyża na wycieczce szkolnej robi się w tym tekście prawdziwy powód Wojny Religijnej wypowiedzianej przez Watykan reformatorom religii w Polsce. Jest to powód tak samo prawdziwy jak „Napad Polaków” na radiostację niemiecką w Gliwicach był prawdziwym powodem wybuchu II Wojny Światowej i ataku Hitlerowskich Niemiec na Polskę.
Wracając z czasów bajecznych i magicznych opowieści z okresu starożytności oraz z dziedziny dziejów/historii do współczesności – Któż lepiej powie o idei Polachii i jej źródle niż sam jej twórca. Oddajmy mu głos:
„Od zawsze czułem się Polakiem-patriotą i byłem z tego bardzo dumny. Odbywało się to w dużym stopniu podświadomie i wynikało pewnie z pamięci genetycznej bo wiedza czerpana w instytucjach MEN raczej miała w nas utrwalić poczucie przynależności do bardzo młodej nacji, popełniającej w krótkiej swojej historii mnóstwo błędów, za które musieliśmy słono płacić. Ostatnie rewelacje historyczne z dziedziny lingwistyki i etymologii, archeologii i genetyki potwierdzają jednak, że zapis genetyczny jest rzeczą nadrzędną, a kształtowany przez tysiąclecia uczynił właśnie z nas Słowian cywilizację serca, żyjącą zgodnie z przyrodą i prawem naturalnym.
Odpowiedź na pytanie kto i dlaczego wciąż fałszuje historię naszego starożytnego narodu zawiera się moim zdaniem w analizie obecnej sytuacji Polski. Polski sukcesywnie i z premedytacją niszczonej. Niszczonej bo brak polskiej racji stanu, a to wynika z tego, że nie jest ona rządzona przez Polaków. Równolegle niszczy się nasz przemysł, rolnictwo i demoralizuje nasze społeczeństwo, ogranicza naszą wolność wprowadzając mnóstwo bzdurnych nakazów i zakazów.
Zdałem sobie sprawę, że Polska to iluzja. Suweren czyli Naród nie sprawuje władzy nad strukturami Państwa, a władza to kacyki obcej agentury, loży, korporacji i mafii wybranych na dodatek w sfałszowanych wyborach. Sfałszowanych, bo do chwili obecnej żadna tzw władza nie przedstawiła Suwerenowi dowodów na zgodność wyników wyborów z wolą wyborców.
Ostatnie absurdalne ustawy dotyczące własności i obrotu gruntami spowodowały u mnie opór i chęć ochrony moich i naszych ziem przed ich przejęciem przez zaborców. Znowu maksyma „Tyle Polski ile ziemi w polskich rekach” staje się aktualna.
Wariantów było kilka: grupa wyznaniowa, fundacja, skansen lub wypowiedzenie posłuszeństwa przez Suwerena i przejmowanie rządów bezpośrednich. Ostatecznie wybrałem rozwiązanie pośrednie zaproponowane mi przez króla Kabuto pana Mieszko Makowskiego. Korzystając z jego życzliwości i rad przejąłem 1000m2 terenu obok Kanady i 08-03-2017 roku proklamowałem utworzenie mikropaństwa Polachia w skład, którego weszły również jako enklawa z ograniczoną suwerennością moje grunty na terenie Rzeczypospolitej Polskiej nie naruszając art. 3 Konstytucji oraz art. 127kk. Państwo zostało powołane zgodnie z międzynarodowymi kryteriami przyjętymi na mocy konwencji w Montewideo z 1933 roku.
Państwo by istnieć musi mieć m.in. społeczność go zamieszkującą. W chwili obecnej deklarację założenia mikropaństwa złożyło kilkadziesiąt osób i liczba ta wciąż się powiększa.
Chciałbym by społeczność tworzyli ludzie wolni, świadomi i równi w oparciu o prawo naturalne i wiarę przyrodzoną, kosmiczną, z tradycyjnym modelem rodziny bazujący na słowiańskiej Trójcy Świętej, a więc mężczyzny (ojca), kobiety (matki) i dziecka (syntezy pierwiastka męskiego i żeńskiego). Społeczność zorganizowana na zasadzie plemiennej z demokracją bezpośrednią, bez hierarchii i struktur partyjnych. Proste prawo, podatki tylko celowe, żadnych systemów rentowych i ubezpieczeniowych, żadnych sierocińców czy domów opieki społecznej – rodzic ma umierać w domu rodzinnym, a nie w domu starców. Starik znaczy mędrzec, a nie starzec.
Społeczność ma istnieć w oparciu o kooperatywę rozumianą jako współistnienie. Sprzyjać temu ma w pierwszej kolejności odtwarzanie tradycyjnych rzemiosł, ale i otwartość na wszelkie innowacje, komplementarność, a nie konkurencja, życzliwość, a nie zawiść.
Na początek postawiłem na obróbkę drewna bo nazwisko i pasja idzie w parze. Produkowane będą meble na własny użytek, jest w planie dom kopułowy i pasieka. Równolegle prowadzone jest ekologiczne rolnictwo, uprawa warzyw, owoców, ziół i niektórych zbóż.
Będziemy szyć własną odzież, oczywiście z tkanin naturalnych, głównie lnu i konopi. W przyszłym roku zamierzam założyć uprawę konopi do celów budowlanych.
Na przełomie lipca i sierpnia tego roku przyjazd do Polachii zadeklarowała grupa około 15 osób z Anglii, Niemiec i Norwegii w ramach rozpoznania i ustaleń dalszych działań.
Czekam na ludzi chcących osiedlić się w sąsiedztwie, z pomysłem na wytwórczość i twórczość.
Janusz Stolarski”
Chcę wam na koniec przekazać, że osobiście, jako Czesław Białczyński, ale i jako członek Zrzeszenia Słowian, czuję się w obowiązku i obejmuję patronat nad Polachią. Ponieważ jako Zrzeszenie jesteśmy jedną wielką rodziną będziemy wspierać zdecydowanie zasiedlenie Polachii i działania Janusza Stolarskiego na rzecz rozwoju Polachii. Każdy indywidualnie i wszyscy razem, wszystkimi możliwymi siłami. Działanie to ma głęboki sens społeczny. W czasach, gdy energetyką polską zarządzają Niemcy, telekomunikacją Francuzi, na udostępnianiu wody kładzie łapę Izrael, ziemie zaś wyprzedaje się bez ograniczeń jedynie Watykanowi, musimy zrobić maksimum tego co możliwe, żeby utrzymać polską ziemię w polskich rękach.
Stolica polskich Arian
Arianie.
Czytaj też o Kompleksie Świętogór – Małych Gór Światła Świata i Górze Pałki (Peuke):
Kilka niesamowicie dziwnych map – Słowianie, Wikingowie, Scyci
oraz o Kabuto Mieszka Makowskiego:
W Polsce powstało nowe państwo. W Kabuto nie ma podatków i religii