„Wartość rynkowa” całej Rosji to obecnie 276 miliardów dolarów – o 15 procent mniej niż Facebook. Zarazem to 2,5 raza mniej niż wartość amerykańskiej korporacji Apple.

O gospodarczej katastrofie putinowskiej Rosji pisze portal kresy24.pl, przytaczając kilka faktów:

W 2008 roku Gazprom był wart 365 mld dolarów. Jego szef obiecał zwiększyć wartość spółki do 1 biliona w ciągu sześciu lat. Minęło lat osiem i Gazprom jest wart  41 mld, a firma Apple – 619. Przy czym, co warto odnotować, udział Gazpromu w rosyjskim PKB to aż 22 procent (a takie firmy można w Rosji policzyć na palcach), podczas gdy udział Apple w amerykańskim PKB to zaledwie 3,2 proc .

W 2013 roku spółka Rosnieft’ kupiła TNK-BP za 55 miliardów dolarów. Teraz Rosnieft, która połknęła BP jest warta… 39 miliardów.

Kilka lat temu Putin ogłosił podwojenie PKB. Rezultat – gwałtowny spadek. „Podnoszący Rosję z kolan” prezydent zapowiedział, że kierowany przez niego kraj stanie się energetycznym supermocarstwem. Wyniki wskazują jednak na coś zupełnie innego. O ile w 1990 roku Rosja miała 16 procent udziału w światowym rynku sprzedaży ropy i 29,7 procent w sprzedaży gazu, teraz wynosi to odpowiednio 12,6 i 16,7 proc.

Czytaj też:Tania ropa rujnuje budżet Rosji. Niewidzialna ręka rynku uderza w Putina

Putin zapowiedział, że Rosja stanie się pomostem transportowym między Europą a Azją. Tymczasem natężenie ruchu tranzytowego na Kolei Transsyberyjskiej wynosi 7 milionów ton rocznie, a przez Kanał Sueski (dane za ubiegły rok) – przeszło 823 mln ton.

W Rosji za rządów Putina, w czasie najbardziej „tłustych” dla ropy naftowej lat, nie powstał ani jeden nowy port morski. W Chinach w tym samym czasie wybudowano ponad 15, przy czym wszystkie porty Rosji łącznie obsługują 20-25 proc. mniej przeładunków niż sam Szanghaj. Ale to nie wszystko. Przez Przejście Północno-Wschodnie – szlak morski łączący Europę z Pacyfikiem  – przez które za czasów Jelcyna przewożono 460 tysięcy ton ładunków rocznie, w 2015 roku przetransportowano jedynie… 39 tys. ton.

Rosyjska propaganda zapomniała o drogowo-kolejowym „Jedwabnym Szlaku” z Chin do Europy przez Rosję? „Miał być”. Ale powstaje z ominięciem Rosji – przez Azerbejdżan, Gruzję i inne kraje. Warto przy okazji odnotować, że pod rządami Putina dróg buduje się w Rosji cztery razy mniej niż za późnego Jelcyna.

„Przy Putinie” w Rosji nie wybudowano ani jednego nowego lotniska dla obsługi pasażerów podróżujących z Europy do Azji. Port lotniczy, który w 2015 roku obsłużył 75 mln osób, powstał… w Dubaju, a linie lotnicze Turcji i Emiratów Arabskich zbudowały euroazjatycki most, o którym kremlowska propaganda opowiada „powstającym z kolan” już przez tyle lat.

Ale coś jednak w tym czasie poszło do przodu. W przystaniach całego świata stoją setki luksusowych jachtów, pysznią się dziesiątki pałaców, do rajów podatkowych wyciekło ponad 1,3 biliona dolarów, a przyjaciele Putina nakupili wiolonczel za 2 miliardy USD.

„Wstający z kolan” – tak jak dawniej – chleją wódkę, patrzą w telewizor i w alkoholowym zamroczeniu wołają: „krymnasz”…